- @WhisNo.1 Whis' Fanboy
- Liczba postów : 976
Lecznica
Sob Lip 09, 2016 2:06 pm
Miejsce, w którym przybyli z misji żołnierze odpoczywają, liżąc ewentualne rany, jakie mogli odnieść podczas swoich wypraw. Jest tutaj mnóstwo pomieszczeń, w których znajdują się specjalne kapsuły lecznice, które wypełniane są specjalnym płynem. Nawet najbardziej poobijany wojownik w kilka chwil dojdzie tutaj do siebie.
- GośćGość
Re: Lecznica
Czw Sie 25, 2016 9:39 pm
"Ptaki męczy latanie, jak chodzenie ludzi". To samo dotyczy także changelingów, też się trochę męczą jak latają. A szczególnie jeśli są poobijani, na przykład po szaleńczej walce z Kanassiańskim niedobitkiem. W każdym razie nieco zmęczony lotem z ruin miasta do głównej bazy Honoberuto szedł korytarzem. W końcu znalazł interesujące go drzwi. Otworzył je i wszedł do pomieszczenia. W oczy rzuciło mu się dość sporo kapsuł leczniczych. Jedne były puste, drugie wypełnione były ciałami. Żywymi. Chyba. Zawsze przecież istniała możliwość śmierci w kapsule leczniczej, prawda? Kapelusznik nie miał ochoty jednak umierać, tylko zregenerować siły. Dlatego też tu przyszedł. Spojrzał na pracowników tego miejsca. Zdjął swój skauter i trzymając go w dłoni powiedział:
-Potrzebuję leczenia.
Liczył na inteligencję będących tu osób i nie strzępił sobie języka dodatkowymi wyjaśnieniami. Był tu pierwszy raz i nie za bardzo wiedział co powinien teraz zrobić, dlatego też stał czekając na instrukcję. Starał się przy tym wyglądać jak najlepiej. Hej, w końcu zabił ostatniego Kanassianina na planecie, to przecież był powód do dumy!
-Potrzebuję leczenia.
Liczył na inteligencję będących tu osób i nie strzępił sobie języka dodatkowymi wyjaśnieniami. Był tu pierwszy raz i nie za bardzo wiedział co powinien teraz zrobić, dlatego też stał czekając na instrukcję. Starał się przy tym wyglądać jak najlepiej. Hej, w końcu zabił ostatniego Kanassianina na planecie, to przecież był powód do dumy!
- HaricottoAdmin/Time Patrol
- Liczba postów : 2233
Re: Lecznica
Sob Sie 27, 2016 6:37 pm
MG MODE
Changeling od razu został przyjęty. Nie było nawet mowy o odmowie, skoro to właśnie pobratymcy Honoberuto rządzili tą planetą, a pracownicy musieli się ich słuchać, czy to im się podobało czy też nie.
Jeden z pracowników lecznicy, nazwijmy go pielęgniarzem, podszedł do przybyłego Changelinga i zabrał od niego scouter, zdejmując też zbroje kapelusznika, jak i sam kapelusz. Następnie poinstruował jaszczura by ten wszedł do kapsuły leczniczej. Tuż po jego wejściu, wojownik został podpięty do specjalnej aparatury, by mógł oddychać w czasie gdy jego ciało zanurzone będzie w specjalnym płynie leczniczym.
Gdy już wszystko było gotowe, kapsuła została zamknięta i specjalny płyn zaczął ją wypełniać od środka, zaś Honoberuto został wprowadzony w stan uśpienia.
_____
30% zdrowia co jedna godzina - 52,8, zaokrąglając 53 punkty zdrowia co jedna godzina.
Start - 18:37
- GośćGość
Re: Lecznica
Sob Sie 27, 2016 9:37 pm
Na całe szczęście pracownicy wiedzieli do mają robić. Jeden z nich prędko go obsłużył. Zabrał od niego skauter, rozebrał go ze zbroi, peleryny i czapki i nakazał mu wejść do kapsuły. Jaszczur zrobił to oczywiście. Coś tam mu popodłączali, a potem zaczął robić się senny. Zamknął oczy czując ciepły płyn stopniowo wypełniający kapsułę i przy okazji ogrzewający przyjemnie jego obolałe ciało. Minęło kilka chwil, a on już odlatyyyyywaaał...
Minęły ponad dwie godziny. Przez ten czas śniło mu się coś niezbyt konkretnego. Trochę o zabitym przez niego Kanassianinie, trochę o jego czapce... Przez większość czasu chyba po prostu regenerował siły, a jego mózg nie miał ochoty do umilania mu czasu oczekiwania, który i tak w jego wrażeniu minął w jakieś pięć sekund. Oto magia snu. Otworzył oczy zauważając że jeszcze jest w tej maszynie. Widząc przechodzącego obok pielęgniarza zapukał delikatnie w ściankę kapsuły dając jasno znać że już się obudził. Chyba kapsuła spełniła swe zadanie, bo czuł się wypoczęty. Nie było tak źle, jak na pierwszy raz.
Minęły ponad dwie godziny. Przez ten czas śniło mu się coś niezbyt konkretnego. Trochę o zabitym przez niego Kanassianinie, trochę o jego czapce... Przez większość czasu chyba po prostu regenerował siły, a jego mózg nie miał ochoty do umilania mu czasu oczekiwania, który i tak w jego wrażeniu minął w jakieś pięć sekund. Oto magia snu. Otworzył oczy zauważając że jeszcze jest w tej maszynie. Widząc przechodzącego obok pielęgniarza zapukał delikatnie w ściankę kapsuły dając jasno znać że już się obudził. Chyba kapsuła spełniła swe zadanie, bo czuł się wypoczęty. Nie było tak źle, jak na pierwszy raz.
- HaricottoAdmin/Time Patrol
- Liczba postów : 2233
Re: Lecznica
Nie Sie 28, 2016 3:41 pm
MG MODE
Woda z kapsuły została odessana. Zaraz po tym otworzyły się jej wrota i pielęgniarz, który wcześniej obsługiwał maszynę, poodpinał okablowanie Changelinga i pomógł mu wyjść. Na stole przy kapsule leczniczej znajdowały się jego rzeczy. Kapelusz, zbroja, peleryna i scouter. Wszystko znajdowało się w jednym miejscu.
Gdy Honoberuto był już ubrany i gotowy do wyjścia, pielęgniarz wrócił do swojego poprzedniego zajęcia - musiał też pilnować innych kapsuł regeneracyjnych.
_____
HP = 176
- GośćGość
Re: Lecznica
Nie Sie 28, 2016 6:19 pm
Jaszczur został zauważony i wypuszczony po odłączeniu od maszyn. Na pobliskim stoliku były wszystkie jego rzeczy. Wszystkie nadal były w dobrym stanie. No, może oprócz zbroi, nadal popękanej i przybrudzonej. Dlaczego mu jej nie naprawili ani nie wymienili? Nawet nie miał pojęcia gdzie sam mógłby ją oddać do naprawy czy wymiany. Powinni go poinstruować, gdy uczynili go żołnierzem i powiedzieć mu co robić z uszkodzoną zbroją. Oczywiście nie była doszczętnie zniszczona, ale jak ona teraz wyglądała? Oj, żałośnie. Pod jego rządami wszystko pracowałoby o wiele lepiej, tego był pewien. W każdym razie prędko się ubrał i zastanowił się co teraz zrobi. W końcu przypomniał sobie o tym, że nie przeszedł przeszkolenia bojowego. Dlatego też jego nowym celem stała się sala treningowa.
z/t
Sala treningowa
z/t
Sala treningowa
- JirriTime Patrol
- Liczba postów : 495
Re: Lecznica
Sro Maj 31, 2017 2:05 pm
Jirri szybko szedł korytarzem. W dłoniach mocno ściskał sprawozdanie oraz klip wideo, na którym pokazał technikę Kamehameha. Wrócił do tego pamięcią. Przypomniał sobie, jak zarąbał kamerę swojemu ojcu, ten oczywiście nic nie zauważył, w końcu Jirri był zawodowcem. Ustawił ją nad rzeką, tak, aby nie zniszczyć niczego w bazie, tam zaprezentował technikę. Na początek podał parę słów wstępu, aby nie zaczynać tak z marszu.
- Kamehameha. Technika opracowana przez Kame Sennina. Pustelnika i mistrza sztuk walki, mieszkającego na Ziemi. Polega na zebraniu dużych ilości energii w dłoniach, złożeniu ich przy boku i uformowaniu kuli. Gdy uwalniamy jej moc powstaje potężna fala energii, której potencjał jest, jak czterokrotność energii użytkownika. Prezentuję
Ustawił się i złożył dłonie przy boku.
- Ka... Me... Ha... Me... HA!!!
Z jego dłoni wystrzeliła potężna energetyczna fala. Poleciała w stronę pobliskiej góry. Gdy się z nią zetknęła, wszystko pochłonęło niebieskie światło, gdy to znikło, góry już nie było. Jirri ponownie założył ręce za plecy.
- Tak wygląda poprawnie wykonane Kamehameha. Jest to dość prosta technika, niektórzy żołnierze armii i większość changelingów powinni być w stanie ją opanować. Wygląda na to, że można z niej wykrzesać jeszcze więcej mocy, więc uważam, że warto się nią zainteresować i wyposażyć w nią tych, którzy są w stanie ją wykonać. Koszta ki nie są wcale duże, a moc powyżej poziomu zadowalającego. Dziękuję.
Tak oto prezentował się klip, który zamierzał pokazać. Jirri wpadł do lecznicy i zaczął się rozglądać. Jeśli nie zobaczył swojego celu, zaczepił najbliższą osobę.
- Przepraszam, nie wiesz, gdzie jest Zarbon-sama?
- Kamehameha. Technika opracowana przez Kame Sennina. Pustelnika i mistrza sztuk walki, mieszkającego na Ziemi. Polega na zebraniu dużych ilości energii w dłoniach, złożeniu ich przy boku i uformowaniu kuli. Gdy uwalniamy jej moc powstaje potężna fala energii, której potencjał jest, jak czterokrotność energii użytkownika. Prezentuję
Ustawił się i złożył dłonie przy boku.
- Ka... Me... Ha... Me... HA!!!
Z jego dłoni wystrzeliła potężna energetyczna fala. Poleciała w stronę pobliskiej góry. Gdy się z nią zetknęła, wszystko pochłonęło niebieskie światło, gdy to znikło, góry już nie było. Jirri ponownie założył ręce za plecy.
- Tak wygląda poprawnie wykonane Kamehameha. Jest to dość prosta technika, niektórzy żołnierze armii i większość changelingów powinni być w stanie ją opanować. Wygląda na to, że można z niej wykrzesać jeszcze więcej mocy, więc uważam, że warto się nią zainteresować i wyposażyć w nią tych, którzy są w stanie ją wykonać. Koszta ki nie są wcale duże, a moc powyżej poziomu zadowalającego. Dziękuję.
Tak oto prezentował się klip, który zamierzał pokazać. Jirri wpadł do lecznicy i zaczął się rozglądać. Jeśli nie zobaczył swojego celu, zaczepił najbliższą osobę.
- Przepraszam, nie wiesz, gdzie jest Zarbon-sama?
- HaricottoAdmin/Time Patrol
- Liczba postów : 2233
Re: Lecznica
Czw Cze 01, 2017 4:38 pm
MG
Jirri wszedł do lecznicy, rozglądając się za swoim przełożonym. Nie mógł go nigdzie zlokalizować, więc zaczepił pierwszego lepszego napotkanego gościa. Był to zwyczajny pacjent, ubrany w szpitalną, białą szmatkę, która eksponowała cały jego tyłek. Miał ogon, więc jest pośladki były nim przysłonięte. Na szczęście dla niego. Nigdy nie wiadomo, kto może się czaić w zakamarkach Bazy.
Kiedy już miał się odezwać, do pomieszczenia pewnym krokiem wszedł Zarbon. Jego peleryna majestatycznie zawiała, kiedy przechodził obok Changelinga. Nie zwrócił na niego uwagi i poszedł dalej. Dopiero po kilku krokach się zatrzymał, odwrócił głowę w bok i spojrzał kątem oka na rogacza. Dopiero wtedy odwrócił się do niego całkowicie, wracając te kilka kroków.
- Jirri. Obiło mi się o uszy, że mnie szukałeś. Nie rozpoznałem Cię. Masz dla mnie to o co Cię prosiłem? - zapytał, zerkając na to, co trzymał w rękach Changeling.
- JirriTime Patrol
- Liczba postów : 495
Re: Lecznica
Wto Cze 27, 2017 12:34 pm
Jirri poczuł coś dziwnego. Jakby nagle się coś zmieniło. Jakby nagle przeskoczył o parę tygodni w przód. Jakby na długi czas wszystko wokół się zatrzymało, a teraz ponownie ruszyło. Ciężko było to wytłumaczyć, ale jedno jest pewne. Gość, który to pisze jego historię, wreszcie ruszył dupsko i zabrał się do tego. A tyle trzeba było czekać. No więc, gdy wszedł do lecznicy, nie zastał tam tego, kogo szukał. Mimo że się rozglądał dość długo, nie mógł go dostrzec. I już w momencie, gdy miał kogoś zapytać, Zarbon wszedł do pomieszczenia. Jirri położył pięść na klatce piersiowej i skłonił się lekko.
- Tak jest, Zarbon-sama. Spisałem tu wszystkie informacje, jakie posiadałem. Nie jest tego niestety zbyt wiele, bo nie spędziłem z tym pustelnikiem zbyt wiele czasu. Dodam jeszcze, że spotkałem na Ziemi kilku przedstawicieli rasy... Saiya-jinów... Zauważyłem, że są zdolni do transformacji, której jakoś nigdy nie widziałem w jakichkolwiek danych, które o tej rasie mówią. Nazywają to Supa Saiya-jin. Nie mam jednak danych, jak silni są w tej formie, mogę jednak w każdej chwili powrócić na Ziemię, by kontynuować to... Badanie... Bo uzyskałem z nimi dobry kontakt. Tutaj jest sprawozdanie, a tu - wyjął mały ekranik, na którym to zamierzał wyświetlić klip wideo - prezentacja jednej z technik Kame Sennina. Nalegam, by obejrzeć go teraz.
Pokazuje go Zarbonowi, o ile ten tylko ma na to ochotę.
- Tak jest, Zarbon-sama. Spisałem tu wszystkie informacje, jakie posiadałem. Nie jest tego niestety zbyt wiele, bo nie spędziłem z tym pustelnikiem zbyt wiele czasu. Dodam jeszcze, że spotkałem na Ziemi kilku przedstawicieli rasy... Saiya-jinów... Zauważyłem, że są zdolni do transformacji, której jakoś nigdy nie widziałem w jakichkolwiek danych, które o tej rasie mówią. Nazywają to Supa Saiya-jin. Nie mam jednak danych, jak silni są w tej formie, mogę jednak w każdej chwili powrócić na Ziemię, by kontynuować to... Badanie... Bo uzyskałem z nimi dobry kontakt. Tutaj jest sprawozdanie, a tu - wyjął mały ekranik, na którym to zamierzał wyświetlić klip wideo - prezentacja jednej z technik Kame Sennina. Nalegam, by obejrzeć go teraz.
Pokazuje go Zarbonowi, o ile ten tylko ma na to ochotę.
- HaricottoAdmin/Time Patrol
- Liczba postów : 2233
Re: Lecznica
Pią Cze 30, 2017 1:48 pm
MG
Zarbon obejrzał wszystko, co pokazywał mu Jirri. W chwili, w której ujrzał technikę Kame Sennina, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wyglądał trochę tak, jakby mu nieco odbiło na jej punkcie.
- Wspaniała technika. - skwitował. Dopiero po chwili dotarło do niego, że Changeling wspomniał o rasie Saiyan. Zaintrygowany tą wzmianką, wydawał się być zaniepokojony.
- Saiyanie, mówisz? W przeszłości mieliśmy z nimi problemy. Kilku z nich postanowiło dla nas pracować, jednakże... Stanowią zagrożenie. Lord Freezer się o tym dowie. Dobra robota, Jirri. Twoje informacje są bardzo przydatne. Po wszystkim osobiście Cię poinformuję o obrotach sprawy. - skinął głową, zabierając ze sobą ekranik i chowając go gdzieś w swojej zbroi. Odwrócił się na pięcie i już miał wychodzić, kiedy zatrzymał się na chwilę jeszcze i odwrócił głowę w bok, by widzieć rogacza kątem oka.
- Jesteś wolny, towarzyszu. - po czym uśmiechnął się delikatnie, jakby zalotnie i od razu ruszył przed siebie, opuszczając miejsce lecznicze.
- JirriTime Patrol
- Liczba postów : 495
Re: Lecznica
Pią Cze 30, 2017 5:07 pm
Jirri włączył filmik i pokazał go swojemu przełożonemu. Sam cały czas się wpatrywał w ekranik. Był bowiem naprawdę dumny z tej techniki. Bardziej, niż jakakolwiek inna pokazywała, jak potężny stał się podczas treningu na Ziemi. Bardziej, niż jakakolwiek inna świadczyła o jego mocy. A teraz oglądał ją jeden z najbliższych przydupasów... ekhem... podwładnych jego idola. Czy Frieza-sama też zobaczy ten klip? Och, byłoby świetnie, gdyby do tego doszło. Jirri rozmarzył się... Zarbonowi najwyraźniej technika bardzo się spodobała. To było widać. Ale zaraz zaniepokoił się lekko wzmianką o Saiya-jinach. Są zagrożeniem? Haricotto-san jest... zagrożeniem? Jirri nie wiedział, co o tym myśleć. Zaraz jednak przestał się zamartwiać, gdy został pchwalony. Wspaniale. Czy Frieza-sama się dowie o jego osiągnięciu? Fajnie by było. Zarbon tymczasem opuścił lecznicę. Jirri na pożegnanie położył pięść na piersi i skłonił się lekko. Zaraz sam również wyszedł.
z/t
z/t
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|