Go down
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Pią Cze 23, 2017 7:39 pm
Honoberuto przybywszy do portu, zaczął się rozglądać w poszukiwaniu przydzielonej mu grupki żołnierzy. Ciekawe czy będzie w niej ktoś kogo zna? Cóż, istniała taka możliwość, ale prawdopodobieństwo było niskie ponieważ na dobrą sprawę jedynym żołnierzem którego trochę znał był Kapr. Jedynym spośród wielu tysięcy.
Nie obawiał się jednak obcych w przeznaczonym mu oddziale. Przynajmniej zrobi na nich dobre wrażenie. Hmm... Dobre? Chyba lepiej pasuje tu słowo "Należyte". Będzie nimi dowodził i wydawał im rozkazy, nie miał zamiaru robić tego ze szczególną dbałością o grzeczność. Może to zwyczajna wredota, ale zawsze przeczuwał że pomiatanie kimś i bezogródkowe traktowanie go jak kogoś niższego sobie musi być zajęciem przyjemnym dla pomiatającego. A być może nawet czymś uzależniającym. Ale cóż, nie każdy musi być szlachetną i dobrą osobą, prawda? Cóż, w każdym razie już myślał o tym jak zbuduje relacje między sobą a "poddanymi", bo tak o nich w tym momencie myślał. No cóż, skoro sowa zjastrzębiała, zechciała latać wyżej niż sokół...
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Pią Cze 23, 2017 7:54 pm
MG


Gdy Honoberuto wszedł do portu lotniskowego, mógł zauważyć mnóstwo osób biegających to tu to tam, oraz dużą ilość statków dużych i małych. Grupa żołnierzy obejrzała się na jego postać i aż buzie otworzyli, gdy jeden z nich, widocznie wysoki rangą od razu zagadał do niego:
- Wielmożny Panie Freezerze co... - Przerwał bo nie pasowały mu te kropki. Wtedy za jego ramię chwycił ktoś inny, w kasku, brązowy i w białej zbroi. Przesunął go i odezwał się kłaniając:
- Panie Honoberuto, państwa drużyna czeka w doku 14, nazywam się Beero i będę Pana oficerem. Zapraszam za mną, proszę. - Powiedział i jeśli Honoberuto wyrazi chęć pójścia za nim, rusza w kierunku doku. Już z daleko można zauważyć, że Honoberuto dostał jeden, 12 osobowy statek, przed którym stało 10 żołnierzy, którzy wyglądali przeróżnie.
Spoiler:
Jeżeli jaszczur miał jakieś pytania, powinien zadać je w tym momencie.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Pią Cze 23, 2017 9:46 pm
Lotnisko było zatłoczone i krzątało się w nim mnóstwo osób. Nic dziwnego że w tym tłumie znalazł się ktoś, kto nie odróżnił właśnie przybyłego Honoberutona od Freezera i dopiero później spostrzegł kropki, przyciemniane szkła na oczach i trzymaną przezeń w dłoni czapkę, którą zdjął podczas wizyty w sali tronowej. Zza niego wyłoniła się zaś kolejna postać. Przedstawiła się jako Beero, zakomunikowała że będzie jego oficerem i zechciała zaprowadzić go do jego oddziału. A jako że Honoberuto nie miał absolutnie żadnych powodów by się sprzeciwić, założył tylko swą czapkę na głowę i rzekł:
-Prowadź więc.
Następnie ruszył za nim. Prędko dotarli do doku 14, o którym Beero wcześniej wspominał. Stał tam duży statek i 10 osób przed nim. Żołnierze dość zwyczajni, prawdopodobnie jeśli mają jakieś imiona i Hono je pozna, będą brzmieć nieciekawie i jakby były wymyślone na poczekaniu. Takie tam, typowe mięso armatnie, które zresztą mu do pięt nie dorastało. Widząc tą zgraję, uśmiechnął się pod nosem. Zaraz potem jednak podszedł do nich, przybrał kamienny wyraz twarzy i powiedział głosem bezuczuciowego formalisty:
-Witajcie. Mam nadzieję na efektywną kooperację a także na wasze zdyscyplinowanie.
Następnie spojrzał na sporych rozmiarów statek. Po chwili spoglądania na niego, odezwał się znowu, w taki sam sposób co wcześniej.
-Potrzebuję informacji o tym kto będzie sterował statkiem i jak długo potrwa podróż - tu spojrzał na Beero. Dodał jeszcze tylko: - Więc?
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Pią Cze 23, 2017 10:02 pm
MG


Gdy dotarli pod statek, każdy żołnierz ukłonił się jaszczurce. Statek wyglądał przepięknie, chociaż nie był jakoś niesamowicie duży... Oficer wskazał ręką na drzwi statku. Weszliście do środka. Na jego środku znajdował się duży, wygodny fotel, przed nim szkło. Po lewej i prawej stronie fotela, w odległości 4 metrów znajdowały się panele kontrolne, zapewne odpowiadające za sterowanie statkiem. Z szeregu wyszedł podobny do ziemianina człowiek z włosami niebieskimi do barków, opadającymi do tyłu.
- Będę pilotował twój statek Panie. - Powiedział i usiadł za jednym z paneli, dwójka innych żołnierzy również. Dwóch siedziało po lewej stronie fotela, jeden po prawej, zapewne odpowiadał on za łączność z bazą. Oficer nie odstępował ci kroku, odezwał się prawie od razu:
- Podróż potrwa kilka godzin, na szczęście dostaliśmy dość nowoczesny statek. Startujemy! - Powiedział, ostatnie słowo kierując w kierunku dwójki żołnierzy.
- Więc dokąd lecimy? - Zapytał oficer, a statek wzbił się w powietrze.

z/t Orbita
Cheri
Cheri
Liczba postów : 111

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Czw Sie 10, 2017 1:06 am
Cheri wciąż nie mogła przyzwyczaić się do tego, iż to nie ona salutować ma pierwsza, nie raz łapała się na tym, że chciała oddać honory równym rangą. Zwykle jednak w porę orientowała się w sytuacji i czekała, aby odpowiedzieć. Weszła do sali, aby odebrać dokładniejsze wytyczne odnośne zadania które zostało jej przydzielone. Okazało się, iż wydano jej rozkaz przetransportowania paczki z NO.79 na planetę Freezer 12.
-Dobrze, że zostawiłam Funke wystarczająco jedzenia, kuwety też powinny wystarczyć, farbowanie zaczeka. - pomyślała, upewniając się w swej pamięci, że wszystko z pieskiem będzie w porządku. Wiadomo, że rozkaz jest najważniejszy jednak przygarniając do siebie zwierze brała za nie pełną odpowiedzialność, zwłaszcza, iż było ono dopiero szczeniakiem. No cóż rozkaz prosty misja nie powinna zbytnio się skomplikować, do tego miała się pospieszyć więc nie pozostało nic więcej niż przestać marnować cenny czas i podjąć się wykonywania rozkazu.
-Tak jest! - rzuciła w odpowiedzi to znane i często powtarzane w wojsku hasło, będące potwierdzeniem przyjęcia rozkazu. Chociaż zdarzyło jej się widzieć jak ktoś w zamian za za mały zapał podczas wypowiadania tych dwóch słów dostawał srogą burę. Własnoręcznie chwyciła za wózek i ruszyła do portu lotniskowego. Tym razem droga korytarzami była szybsza. W końcu pamiętała, że w kodeksie jak byk stoi, że jeśli oddanie honoru przeszkodziłoby w wykonywaniu rozkazów wydanych przez starszego stopniem czynność tą należy zaniedbać. Jak wiadomo pchanie wózka wymagało korzystania z obu rąk, a "pilność" tej czynności była wysoka. Szybko znalazła się w porcie, gdzie udała się do starszego od niej stopniem żołnierza który nadzorował wszystko co działo się w tym miejscu. Przyjęła postawę zasadniczą i zasalutowała, wózek stał obok niej.
-Kapral Cheri melduje się do wykonania misji. - powiedziała znów z poważnym wyrazem na twarzy, żołnierz musi się jakoś reprezentować.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Czw Sie 10, 2017 8:39 pm
MG


Ktoś w wyznaczonym miejscu szperał sobie w elektronicznym tablecie i pisał coś, lub sprawdzał stan statku, o taka technologia! Na słowa changelinga uśmiechnął się pod nosem. Czuć było świeżego kota, który jeszcze nie ogarnia całej sytuacji, brak pewności siebie, odzywki jak do przełożonego...
- Tak, tak. Cheri, zgadza się. Proszę wybaczyć, jeszcze minuta testów statku i może Pani wyruszać. - Powiedział i od razu skinął na kogoś i wskazał paczkę, którą ciągnęła Cheri. W saiyańskiej zbroi jegomość, przejął ją, i wprowadził do statku dwuosobowego. Po chwili wszystko było okej.
- Statek został zaprogramowany na Freezer 12. Paczka ma zostać dostarczona do ukrytego laboratorium na pustynnej części planety, powodzenia. - I odszedł dalej pracować.

z/t orbita.

avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Wto Sie 15, 2017 4:49 pm
Majinowski statek Laptora, a właściwie okręt, miękko wylądował na jednym z podestów w porcie. Prawdopodobnie zajął ten największy, gdyż nie był to statek, nie był to prom a okręt wojenny... Podszedł do wyjścia i przez ramię spokojnie rzekł w kierunku swojej kobiety:
- Dobra, Ty zostajesz tutaj. Zamykaj drzwi i czekaj aż wrócę. Tym razem zrób to co ci każę. - Drzwi wyjściowe się otworzyły a on kroczył w kierunku światła, by za chwilę spojrzeć na to gdzie się znajduję, czy ktoś ich przywitał i jakie mają zdziwione miny, że zamiast osoby, którą zapewne mieli nadzieję dojrzeć, wyszedł Majinowski wojownik emanując ogromną ilością energii, od której być może pękły wszystkim scoutery? Jeśli tak, to Laptor się tylko uśmiecha, odbija się i wyskakuję w górę przy użyciu techniki lotu.
- Pewnie nie mnie się spodziewaliście? - Powiedział przekręcając kark na lewo i prawo, a skończywszy dodał od niechcenia:
- Jeśli uciekniecie to pozbawicie się przyjemnego bólu, było by szkoda.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Sro Sie 16, 2017 2:22 pm
MG

Zaraz po statku Majina wylądowały dwa pomniejsze, które go eskortowały. Wylądowały lekko, nie spiesząc się. Gdy w końcu były zadokowane, wyłoniło się z nich 10 żołnierzy, po 5 z każdego. 
Na platformie portu czekało kolejnych 5 żołnierzy, czekając by przyjąć gości z należytą kulturą i zachowaniem. Kiedy ich oczom ukazał się szary stwór, każdy z nich uniosł brwi ku górze, ze zdziwienia i odtrącenia. Ich scoutery nie eksplodowały, były zwyczajnie wyłączone i nie mierzyły mocy przybysza. Dostali wcześniej rozkazy o zakazie ucieczki, więc jeśli uciekliby teraz, zostaliby zabici później przez swoich towarzyszy. Jeden z tych, co wyszli na powitanie, zebrał się w sobie. Nie wyglądał specjalnie. Przypominał resztę mięsa armatniego, które ubrane było w takie same uniformy i kaski.
- Przedstaw się i podaj powód wizyty, gościu.
Reszta stała za nim murem, będąc w gotowości na wszystko. Rozkazy były jasne, a nie mogli ich zignorować. W oddali na jednej z wież, wszystkiemu przyglądał się Generał Lorda Freezera, Zarbon. Stał krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej, z uwagą monitorując port lotniskowy. Po jego skroni spłynęła kropla potu.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Sro Sie 16, 2017 7:18 pm
Laptor jak już było wcześniej wspomniane, uniósł się lekko do góry, tak by w razie ataku nie uszkodzić swojego okrętu, chociaż możliwe całkiem, że jego wytrzymałość była nieco wyższa niż siłą wybuchu ki blasta, warto było jednakże zachować jakąkolwiek ostrożność. Wyczuwanie ki to było to co Majin lubił, zamknął na chwilę oczy po zadanym pytaniu i obadał teren, gdzie, kto i jak. Musiał wiedzieć jak silne znajdują się tutaj istoty, i gdzie przebywają. W odpowiedzi na zadane pytanie, wystawił dłoń w kierunku żołnierza, z prędkością na jaką było go stać i wystrzelił z równie dużą szybkością pojedynczy pocisk energetyczny.
- Ściągnęła mnie tutaj zabawa. - Odpowiedział reszcie żołnierzy i oczekiwał ich pierwszego ruchu, chociaż na każdą ewentualność był przygotowany, planował ruszyć ku górze, i jeśli żołnierze lecieli by za nim kupą, wystrzeliłby w jej środek Vaporizera, w zależności od wyczuwanej od nich mniej więcej siły, zmniejszyłby lub nie siłę techniki, która nie miała ich zabić a jedynie wykluczyć z walki.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Czw Sie 17, 2017 8:36 pm
MG

Pierwszy żołnierz dostał pociskiem w twarz, jednocześnie odrzucony został do tyłu, poza tych żołnierzy którzy za nim stali. Na ich twarzach zdało się wykryć zmieszanie i przerażenie. Żaden z nich nie ruszył, by pomścić swojego towarzysza. Niektórzy nawet cofnęli się o krok w tył.
Ci, którzy stali obok statków kosmicznych, unieśli w stronę Majina dłonie i wystrzelili serię pocisków energetycznych ze swoich Ki Blasterów. Dziesięć pocisków Ki mknęło w stronę szarego demona, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk.
Z głowy tego, który oberwał, wydobywał się czarny dym. Jego twarz została spopielona, a sam prawdopodobnie nie żył.
Wyczuwanie ki zastosowane przez Laptora dało mu znać, że na planecie znajdują się wojownicy o ponadprzeciętnym potencjale. Niestety, nikogo silniejszego i wartego większej uwagi nie zlokalizował.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Czw Sie 17, 2017 9:36 pm
Biorąc pod uwagę informacje, które zyskał Majin zaraz po przeskanowaniu całej planety, albo jej części, nie ruszył się nawet na krok, gdy seria żółtych kul energii mknęła w jego kierunku, co więcej, ruszył średnią prędkością w ich kierunku, zupełnie nie zważając na to co leciało, jeśli powstał dym, Laptor się z niego wynurzył i wystrzelił po jednej kuli energetycznej na żołnierza (ki blast, proszę o napisanie dokładnej ilości żebym wiedział ile odjąć ki). Wypuszczenie ki blastów było dość niedbałe i nieco celowe, ki blasty nie musiały uderzyć bezpośrednio w przeciwników, 2-3 uderzyłi tuż obok/pod nogi wybuchając obok też pewnie zadały dmg. Obejrzał się jeszcze do tyłu w upewnieniu się, że Laira zrobiła to co kazał jej zrobić, czyli zamknąć się i pilnować statku. Wtedy też westchnął głęboko, oglądając się na całą bazę i miasto. Zastanawiał się gdzie powinien udać się najpierw. Jego wzrok skierował się na podłogę, podszedł do pierwszego, najbliższego, żywego żołnierza, chwycił go ogonem za gardło, jednakże tylko tak by go podnieść na nogi a jak najmniej dusić i zapytał głosem chłodnym jednak pewnym siebie:
- To gdzie znajdę kogoś wartego uwagi?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Sob Sie 19, 2017 4:34 pm
MG

Majin wystrzelił 14 pocisków (gdyby czytał ze zrozumieniem, wiedziałby, że w poprzednich postach padły dokładne liczby). Żołnierze nie stanowili żadnego oporu, padając jeden po drugim od Ki Blastów. Jakby tego było mało, ich Ki Blastery i Scoutery powybuchały, raniąc dodatkowo ich ręce i częściowo twarze.
Podniesiony przez Laptora żołnierz spojrzał na niego z przerażeniem w oczach, jednakże w ostatnich chwilach swojego życia zebrał w sobie całą odwagę i rzucił się na gumowego stwora z hasłem na ustach:
- Niech żyje Lord Freezer! - i zamachnął się, okładając pięściami Laptora po jego klatce piersiowej, twarzy i wszędzie, gdzie tylko dałby radę trafić. Jego uderzenie najpewniej nie przyniosły żadnego skutku, ale odwagi i determinacji nie można było mu odmówić.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Nie Sie 20, 2017 9:47 pm
Majin nie dostał odpowiedzi jakiej oczekiwał, chociaż kto wie? Lord Freezer... Czy nie słyszał czegoś podobnego ponad rok temu z ust jednego z żołnierzy w podobnych zbrojach? "Lord Cooler" "Pan Cooler", obydwie nazwy były dość podobne, a przynajmniej miały ze sobą coś wspólnego, tak by się mogło wydawać, ale pamięć Majina nie była taka świetna by pamiętał wszystko. Odwaga i determinacja, to z pewnością właśnie cechy opisujące zachowanie żołnierza, i prawdopodobnie tylko dlatego został oszczędzony, gdyż gumowa istota puściła go i poszła w głąb miasta. Ciosów szeregowego, zapewne nie poczuł, a przynajmniej nie w jakikolwiek bolesny sposób.
*Lord Freezer... Brzmi jak ktoś, kto tutaj rządzi. Ciekawy czy jest silny, a jeśli tak... To gdzie on jest?* Pomyślał a swoją umiejętnością wyczuwania energii przeskanował teren i miał zamiar zostawić ten instynkt na wypadek, gdyby ktoś chciał zakraść się do Majina.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Wto Sie 22, 2017 2:32 pm
MG

Obserwujący całe wydarzenie Zarbon, jeden z generałów Lorda Freezera, postanowił wykonać ruch. Ich ludzie rzucani byli na boki, jak szmaciane lalki, które nie posiadały własnej woli. Zderzenie dwóch światów mocy było aż nadto widoczne. Scouter generała uaktywnił się, a ten przekazał komunikat o bliżej nie określonej treści.
Czym prędzej opuścił wieżę, z której obserwował całe widowisko. Wyleciał z jednego z jej balkonów i poleciał czym prędzej w stronę Laptora. Majin wyczuł, że zbliża się do niego osobnik o ponadprzeciętnej mocy bojowej.
Wkrótce naprzeciwko szarego, gumowego stwora stanął Zarbon. Był przystojny, wysoki, o dobrze zbudowanym cielem. Włosy jego były długie, zielone, spięte w warkocz, który zwisał przy jego plecach. Odziany był w dziwne zakolanówki, a także w zbroję charakterystyczną dla Imperium Changelingów. Wiatr majestatycznie poruszał jego peleryną i warkoczem, sprawiając, że ten zaraz przerzucony został na jego klatkę piersiową.
- Lord Freezer jest nieobecny. Nie masz powodu, by tu być. Nic ciekawego Cię tutaj nie czeka. - rzekł, a po jego skroni spłynęła kropa potu.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Wto Sie 22, 2017 4:20 pm
Jeżeli Laptor wyczuł, że zbliża się osobnik o ponadprzeciętnej mocy bojowej, jednakże nie może się nawet trochę zbliżyć do tej u Majina, zwyczajnie westchnął, bo nie robiło mu różnicy, czy będzie pokonywał pchły 6 razy słabsze jednym ciosem czy pchły słabsze nieco mniej, ale również bez żadnego problemu... Dlatego odwrócił się w kierunku przeciwnika, gdy ten akurat lądował. Założył ręce na biodra spoglądając na Zarbona.
*HA! Wygląda równie śmiesznie jak ten Sauzer, jakby byli z jednego klanu, gdzie ubierają się tak dziwnie.*
- Czyli Lord Freezer to ktoś mocny hm, to rzeczywiście szkoda, że go niema... - Powiedział Laptor zaplatając teraz ręce na torsie. Wzrokiem ogarnął jeszcze raz wszystko to co mógł a potem wrócił do swojego przeciwnika, a dokładniej na jego skroń.
- Denerwujesz się? - Nie czekając na odpowiedź zaczął zbliżać się do Zarbona.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Sro Sie 23, 2017 9:09 pm
MG

Zarbon stanął nieco pewniej, by zachować pozory. Przyłożył dłoń do swojej pięści, odchrząkując i pochwili odpowiadając na słowa Laptora.
- Lord Freezer jest na misji dyplomatycznej. Nie wiadomo kiedy wróci. Takie misje zabierają sporo czasu, a jeśli coś poszło nie po jego myśli, to i jeszcze dłużej. - skwitował Zarbon, przerzucając swój warkocz do tyłu, by ułożył się na jego plecach.
- Jakże spostrzegawczy jesteś. - swoim delikatnym jak poranna bryza głosem odpowiedział na zaczepkę Majina, wyciągając spod zbroi różową chusteczkę i otarł nią swoje czoło z potu.

Jeden z żołnierzy Freezera, Kiwi, chował się w pobliżu zadokowanych statków. Obserwował sytuację, czając się nie wiadomo na co. Czy miał jakieś rozkazy? Czy może znalazł się tam z powodu uwolnionej energii Ki, która nakazała mu tam przyjść po wykryciu jej przez scouter? Kami jeden wiedział.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Sro Sie 23, 2017 9:21 pm
Majin wysłuchał Zarbona, popatrzył na jego pedalską chusteczkę i pedalski warkocz, którego jak dziewica przerzucił do tyłu, i zaczął się zastanawiać. *Lord Freezer, Lord Freezer... Szlag by go, nawet o niego nie pytam! Po co ten zielony idiota mi ciągle o nim opowiada... I to jeszcze w taki sposób, jakby nie wiedział, że mam zamiar nieco się tu zabawić...* Trzeba było przyznać, że spokojne i dziwnie dyplomatyczne zachowanie Zarbona, podpadało, jakby był świrem, bo przecież ma przed sobą Laptora, szarego i niebezpiecznego majina, a rozmawia z nim jak z jakąś delegacją z innej planety...
- Zaczekam na niego, skoro ciągle o nim gadasz, pewnie jest kimś ważnym. Dobrze więc. - Powiedział Laptor zatrzymując się jakieś 8 metrów od Zarbona i wystawiając otwartą dłoń w kierunku chowającego się żołnierza, po czym wystrzelił w niego karmazynowy pocisk energii ki. A właściwie to nie w niego, a w osłonę, za którą się chował.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Czw Sie 24, 2017 8:36 pm
MG

Kiwi nie spodziewał się, że zostanie zaatakowany, jednakże kiedy osłona została zniszczona, został kawałek odrzucony i zraniony. Leżał pod gruzem, nie ruszając się. Zarbon był w szoku, od razu reagując na to nerwowo. Spojrzał w stronę Majina, stając jakby w pozycji do walki, jednakże wcale to nią nie było. Było to bardziej zaparcie się twardo na ziemi, wykonane samoczynnie, kiedy dzieje się coś nieprzewidzianego.
- Jak śmiałeś go zaatakować!? Niczego nie robił, jeno przyglądał się! - wrzasnął Zarbon, marszcząc swoje wytapetowane czoło, które zmazało nieco jego delikatny makijaż.

Z gruzów nagle wyczołgał się Kiwi, cały poobdzierany. Trzymał dłoń na swoim ramieniu, a kiedy na nią spojrzał, ujrzał swoją fioletową krew ociekającą między jego palcami i skapującą leniwie na twarde płytki portu lotniskowego.
- Skurwiel! - powiedział głośno.

- Nie miałeś prawa tego robić! - ponownie krzyknął Zarbon, tracąc zimną krew. Kiedy Laptor zajęty był wysłuchiwaniem słów Zarbona, poczuł ogromny wzrost energii, jednakże nie zdążył zareagować. Statek, którym tutaj przyleciał został wysadzony w powietrze przez Kiwiego, który ostatnim tchem zebrał w sobie całą moc i wystrzelił ją w pojazd, w środku którego siedziała koleżanka szarego stwora.
Zarbon zrobił wielkie oczy, wyciągając rękę do przodu, jakby chciał tym gestem powiedzieć, żeby Kiwi tego nie robił, jednakże... było za późno.
Statek, a raczej to co z niego zostało, pochłonięte zotało ogniem, zaś sprawca tego wydarzenia leżał nieprzytomny na gruzach swojej poprzedniej zasłony.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Pią Sie 25, 2017 4:06 pm
Laptor po wystrzeleniu pocisku energii, zabrał wystawioną rękę i ustawił przy torsie. Nie było dla niego ważne, czy zabił, zranił czy tylko przestraszył Kiwiego. Miał zamiar jedynie pokazać, że kontroluje sytuacje mniej więcej i wyczuwa to co dzieję się dookoła niego. Jednakże na wystrzeleniu pocisku się skończyło, usłyszał jeszcze to co krzyczy Zarbon, wojownik piękna i sprawiedliwości, słyszał również obrazę Kiwiego, i w normalnej sytuacji, zwyczajnie znalazł by się za fioletowym wojownikiem, z dwoma częściami jego ciała w rękach, ale przybył tutaj w konkretnym celu, chciał się zabawić a zabijanie wszystkiego co się rusza od razu, było by po prostu... dziwne. Poczuł jak Kiwi kumuluje resztki energii i spodziewał się ataku na swoją postać, oczekiwał go z uśmiechem na ustach w tym momencie. Będzie mógł go bardziej pokiereszować, będzie mój znowu pokazać swoją wyższość. Swój wzrok miał skupiony głęboko w oczach Zarbona, było wyraźnie czuć jego strach. Wtedy... stało się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Gdzieś za sobą, gdzieś większy kawałek od szarego stwora nastąpił wybuch, wybuch silny i jasny na tyle, że oświetlił zdziwioną minę Zarbona. Majin odwrócił się i zobaczył zniszczony okręt wojenny, którym przyleciał. Ogromny pojazd kosmiczny stał teraz w dużych płomieniach a jego prawa strona była oderwana od reszty i powoli opadała na płytę lotniskową. W efekcie tego wydarzenia, przez szok wywołany najgorszym z możliwych obrazów, energia szarego stwora zupełnie zniknęła, scouter pokazał by niewielką liczbę, a jego ciało nie generowało żadnych efektów zewnętrznych, jak wyładowania. I chociaż demon nie miał umiejętności zmniejszania energii, to właśnie się stało, więc szok wywołany tym co zobaczył, był naprawdę duży... Jego źrenice zmniejszyły się dwukrotnie, kropla przerażenia, potocznie nazywana potem spłynęła mu po prawej skroni, oczy zapadły się nieco do środka, serce zaczęło walić tak dziko, że na klatce Laptora można było zauważyć ruch. Gdyby spojrzeć teraz na gumową istotę, wyglądałaby jak po ostrym odchudzaniu, ponieważ jego ciało spaliło jakby każdą cząstkę energii, którą miało w sobie, żebra uwidoczniły się, ręce i nogi nieco schudły a on sam wyglądał jakby zaczął się topić, jak guma podgrzewana na wolnym ogniu. W środku tego potwora zaczęła się walka uczuć, wewnętrzna walka wszystkich wnętrzności... Złość, strach, ogromne zdziwienie, czyżby smutek? Nadzieja, że jednak nic się jej nie stało? Duże poczucie winy, chęć zginięcia, chęć zaprzestania istnienia, zniechęcenia nie tylko do istnienia, ale jakiegokolwiek działania... Czuł, że traci oddech a jego płuca się zatrzymały, nie mógł tego kontrolować, nie mógł nawet ruszyć oczami, jego ciało się wyłączyło, nie miał żadnej kontroli...
*C-co... co... się stało? Wybuch... Statek... Mój statek...* pojawiało się w jego głowie, prawie ją wysadzając od środka. Czuł się jakby... martwy? Jakby jego dusza jeszcze nie wyszła z ciała, a to było zupełnie martwe. Jednakże, czy statek to była rzecz, która naprawdę wymagała zmartwienia? Kontrola nad ciałem pomału wracała, gdy myśli skierowały się na właściwy tor, pomału drgało...
*Laira? LAIRA?!* wraz z tą myślą, statek eksplodował raz jeszcze, zapewne zbiornik paliwa został poddany na traktowanie płomieniami... Początkowe myśli, że wszystko to było jego winą, bo przecież to on kazał jej za wszelką cenę zostać na statku i go pilnować, bo wychodzenie może okazać się niebezpieczne dla niej... Cóż, szybko i sztucznie zostały zastąpione wściekłością. Oczywiście to była wina Laptora, ale próbując sobie wszystko tłumaczyć po swojemu, wypchnął prawdę od siebie, i przyjął, że to wszystko przez fioletowego skurwysyna, który doprowadził do wybuchu i zabił jego drugą połówkę, kompletnie niewinną. Jego oczy wróciły do stanu normalności, usta zamknęły się z totalnego zwisu zdziwieniu a zęby zachrobotały w momencie ich ścisku. Karmazynowa aura wściekłości zaczęła otaczać ciało szaraka, lekkie karmazynowe paski/oderwane kawałki jego energii ulatywały w powietrze. Pięści zacisnął tak mocno, że jego dłonie zaczęły krwawić, podłoże dookoła stóp wgniotło się, od stóp do czubka głowy przeleciał jasny, biały promień energii, a gdy zniknął, Laptor mimo woli wydarł się w niebo głosy.
- AAAARRRHHHGGGGGG!!!!
W efekcie czego, jego pokłady energii wróciły, w postaci ogromnej karmazynowej aury, sięgającą czubka chmur i mając promień 30 metrów. Aura dosięgając budynki, podłoże czy żołnierzy, zwyczajnie niszczyła beton, wgniatała i pękała grunt lotniska i odpychała z ogromną mocą każdego, kto znajdował się w odległości 50 metrów. Wiatr spowodowany uwolnieniem energii powinien być odpowiednio silny do przewrócenia każdego w promieniu 100 metrów, kamienie, pył i kurz wzbiły się w powietrze i ciskały dookoła w każdą stronę. Laptor zaczął się transformować, i chociaż jego kolor ciała pozostał szary, wątłe ramiona nabrały ponownie masy, jednakże w sposób zupełnie inny niż było to widocznie niedawno. Mięśnie były bardziej widoczne, zarówno na ramionach jak i brzuchu, momentalnie wybiło mu sześciopak. Jego ogon na czole nieco zmalał, dziurki na rękach zniknęły, by zaraz pojawić się na ramionach zamiast bicepsach, jego oczy przyjęły kolor czarny, natomiast "białko" zrobiło się ciemno niebieskie, czyli zupełnie odwrotnie niż w drugiej transformacji. Dodatkowo, wyglądało na to, że dopiero teraz wchłonięcie Naraki dało o sobie znać, lub było to kwestią przypadku, gdyż nowa forma Laptora dostała granatową pelerynę, coś na wzór kamizelki, która była czarna ze złotymi obszewkami, spodnie przyciemniały co mogło być efektem połączenia jego odcieniu z odcieniem ubrań Naraki, postać dostała również w tym samym odcieniu co obszewki kamizelki, rękawice.

Port lotniczy - Page 2 Mtxkzt10

W momencie przemiany, jego umysł był spokojny i cichy, nie było w nim chęci mordu każdej spotkanej istoty, nie było chęci mordu nawet z powodu śmierci Lairy (tak myślał). Czuł się tak, jakby inteligencja Naraki wpływała na niego mocniej niż wcześniej, jakby podpowiadała "Nie zabijaj ich od razu, rozkoszuj się ich uciekającym życiem". I to było bardzo mądre, bowiem co za przyjemność mordować wszystkich gdy tylko się ma na to ochotę? Niech cierpią, błagają o litość, trzeba rozkoszować się ich cierpieniem, torturować i sprawiać im ból, a przy tym zachowywać się spokojnie i normalnie... Tak jak nowa transformacja Majina.

Rozglądnął się w tym momencie po Porcie Lotniskowym, był ciekaw jakich szkód narobił, kto jeszcze żył, kto leżał i ogólnie co widział... Nie miał zamiaru od razu startować do Kiwiego (jeśli go widział i jeśli ten żył) i rozszarpać go na strzępy, jednakże jego cierpienie na pewno było nieuniknione. Sam był ciekawy nowej siły, bo za każdym razem gdy TO ma miejsce, jego moc, charakter i wygląd ulegają zmianie, ile jeszcze tak mógł?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Nie Sie 27, 2017 8:01 pm
MG

Scoutery powybuchały. Płyta lotniska popękała do tego stanu, że się zawaliła, spadając cześciowo w dół, do lasu znajdującego się tuż pod bazą. Razem z nią poleciały dwa statki kosmiczne, które wcześniej eksortowały statek nieproszonych gości. Zaraz za nimi poleciały resztki statku Majina. Kilka chwil wystarczyło, by zwyczajny, spokojny las zamienił się w śmietnisko i złomowisko. Dwa podnsizczone statki kosmiczne i jeden całkowicie zniszczony i niezdatny do naprawy.
Żołnierze, którzy nieprzytomni leżeli na płycie, zostali odrzuceni przez podmuch energii spowodowany transformacją szarego stwora. Zarbon również został odrzucony, lądując gdzieś pomiędzy budynkami znajdującymi się niedaleko płyty lotniskowej.
Gdy wkurzony Majin w końcu odzyskał kontrolę nad swoim ciałem i zmysłami, jego oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy, pomijając miasto, którego wybuch nie dosięgnął. Widział jedynie spękany plac, a w miejscu statku mocny ubytek podłogi, jakby jakiś wielki olbrzym przyszedł i wziął ogromnego gryza. Ludzie wisieli w dole ponabijani na gałęziach drzew lub spoczywali na dachach pobliskich budynków.

AKCEPTACJA
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Nie Sie 27, 2017 8:56 pm
Pierwszą myślą, gdy Laptor zauważył całe to pobojowisko, było zemszczenie się za Lairę na tym fioletowym gnoju, który nie był silniejszy niż robaki na planetach, które odwiedził Laptor. Ruszył w kierunku energii, którą rozpoznawał jako jego, nie znajdował się daleko, gdzieś na dachu jednego z budynków... Jednakże po 4 metrach zatrzymał się i obejrzał.
- Laira... - Powiedział w powietrze, w strachu i z zaskoczeniem na ustach, po czym przybrał złowrogą minę, zmarszczył czoło o czy nieco przymknął i od razu, pełną prędkością wyruszył w kierunku statku, który spadł gdzieś do lasu. Musiał odszukać ją lub jej ciało. Musiał upewnić się, że ta osoba nie żyje, lub pomóc jej. Tak nakazywało jego "wychowanie" z innej linii czasowej, coś jak kod genetyczny, który zmuszał majinów takich jak on, do tego by dbali o drugiego członka rasy. Nawet jakby chciał, nie mógł się temu sprzeciwić, był zaprogramowany na pomoc... Gdy dotarł do statku od razu zaczął przeszukiwać jego wrak i okolicę pobojowiska. Jeśli żyła to kamień z serca, jednakże gdy zobaczy jej zwłoki... Rozpocznie nową erę planecie No, erę śmierci, bólu i krwi, a także będzie musiał pochować swoją wybrankę.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Pon Sie 28, 2017 8:43 pm
MG

Majin wylądował na zgliszczach swojego statku kosmicznego. Wszystko wydawało się spopielone i stopione od wysokiej temperatury. Dwa statki, które wcześniej go eskortowały, były rozbite, a ich części z głównej mierze tak zniszczone, że nie nadawały się do użytku. Po naprawach, owszem, jednakże w tej chwili ich jedynym przeznaczeniem było zostać złomem i niczym więcej.
Ogień przygasał, a kiedy zgasł ostatni płomyk, atmosfera zrobiła się jeszcze bardziej przygnębiająca. Laptor spoglądał dookoła, szukając oczami swojej ukochanej, jednakże... Nigdzie jej nie widział. Słyszał tylko odgłosy dochodzące z puszczy, a dokładniej mówiąc - uciekając w popłochu zwierzęta, które spłoszone zostały przez nagły wybuch statków kosmicznych i energii demona. 
Jedną z rzeczy, która najbardziej przykuła uwagę Majina był kokpit, który o dziwo nie został całkowicie zniszczony. Był oczywiście w opłakanym stanie, wyglądem swym dając dobitnie znać, że każda żyjąca do tej pory nadzieja powinna zostać skutecznie ubita. Gdy zbliżał się do kokpitu, usłyszał szmer dochodzący z jego wnętrza, a w jego głowie zapaliła się żarówka wykrywania energii. żyła. Ale stan był krytyczny.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Wto Sie 29, 2017 8:58 pm
Laptor przemierzając całe to pobojowisko, tracił już nadzieję, jednakże w końcu zauważył jedną, jedyną rzecz, która wyróżniała się swoim stanem, gdyż nie było rozerwana na strzępy. Był to ów kokpit statku kosmicznego, wtedy też coś jak piorun, uderzył w jego mózg, dziurawiąc go na wylot. Był to impuls jego 6 zmysłu, jego umiejętności wykrywania energii. Gdy zbliżył się do kokpitu, dopiero zrozumiał dlaczego nie wyczuł tej energii wcześniej. Była bardzo słaba, ledwo wyczuwalna i można by rzec krytyczna. Czym prędzej Laptor rozerwał metal i wparował do pomieszczenia, z którego niegdyś sterował, w celu odnalezienia tej jednej, słabej energii. W tym momencie w jego głowie zrodziła się niewielka bo niewielka, nadzieja. Niestety, nawet jeśli wymordowałby miliony osób bez mrugnięcia, zawsze będzie martwił się o Lairę, nie mógł tego w żaden sposób przeskoczyć i obejść, nawet jakby chciał. I jak było wielokrotnie powiedziane, nie chodzi tu o miłość, tylko geny majina.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Sro Sie 30, 2017 9:19 pm
MG

Laira leżała nieprzytomna, jednakże żyła. Zanim nastąpił wybuch, uderzyła głową w panel kontrolny, ponieważ na czole miała odciśnięte guziki, identyczne jakie znajdowały się w panelu. Kilka klawiszy wbitych miała w swoje gumowe czoło. Poza tym i za krwią, która wypływała z jej ust, nic większego się jej nie stało. No, i oczywiście była poobijana i miała porozdzieranie ubranie.
Oddychała, co było widać, ponieważ jej klatka piersiowa nadymała się, zwiększając swoją objętość i po chwili opadała, wypuszczając zebrane powietrze.
Na moment otworzyła swoje oczy, ale była tak wycieńczona i poobijana, że zaraz po tym na nowo zapadła w sen, tracąc znów przytomność. Zostanie w takim miejscu nie było najlepszą opcją. Dziewczyna potrzebowała świeżego powietrza, a biorąc pod uwagę fakt, że była kosmitką, jej organizm nie potrzebował specjalnej opieki medycznej. Po jakimś czasie sama dojść powinna do siebie, jednakże należało stworzyć warunki sprzyjające jej wyjątkowej umiejętności regeneracji.

Koniec przygody.
avatar
Gość
Gość

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Sob Wrz 02, 2017 5:22 pm
Widok chociaż przez chwilę tego, że Laira żyje na pewno był ulgą dla jego majinowskiego serduszka, które pewnie było szare. Dodatkowo odetchnął, gdy zobaczył, że jej pierś się rusza. Już chciał ją dotknąć, lecz przecież była w złym stanie, nie wypadało jej wymacać... Chociaż...
Po 3 minutach Laptor znajdował się już w powietrzu i leciał sobie gdzieś w dal. Miał zamiar znaleźć miejsce nieco spokojniejsze, tak by spokojnie doczekać się pełnej regeneracji zdrowia jego wybranki. Gdy dotarł już na miejsce, postanowił stworzyć swojego klona. To on zostanie z Lairą, gdy Laptor poleci się dalej bawić. Miejsce, które wybrał przypominało kanion. Ziemia nagle się rozwarstwiała, pokazując głęboki długi dół. I właśnie w tym miejscu się schronili, w jednej ze ścian kaniony była płyta skalna, to na niej wylądował i położył Lairę, odszedł trochę w tył i rozpoczął tworzenie klona.
*Masz ją chronić, tak jak zrobiłbym to ja.* Pomyślał, a w jego głowie od razu pojawiła się następna myśl, jak to cudownie zemści się na tej planecie. Postanowił chwilę zebrać myśli, poprzez trening.

Start
Sponsored content

Port lotniczy - Page 2 Empty Re: Port lotniczy

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach