Go down
Kyuu
Kyuu
Liczba postów : 38

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Sro Lut 15, 2017 9:01 pm
Wygląd piwnicy:
Opis:
Zawalony budynek skrywa w sobie częściowo zasypaną piwnicę, którą zajmuje dziki lokator na czas analizy danych. Dopiero co zajęty skrawek brudnego i ponurego miejsca stanowi nieoficjalną własność Kyuu. Wewnątrz jednego pomieszczenia o wymiarach trzy na trzy metry zorganizowany został koc, beczka z resztką oleju, i kilka przedmiotów, które przykuły uwagę dziewczyny. Piwnica nie posiada okienka, jedyna prawidłowa droga ewakuacyjna prowadzi przez ciężkie drzwi.
Dokładniejsza lokalizacja: 1km od centrum West City.


Ostatnio zmieniony przez Kyuu dnia Czw Lut 16, 2017 6:55 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kyuu
Kyuu
Liczba postów : 38

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Sro Lut 15, 2017 9:43 pm
Kurz i ciemność. Ciasnota i duchota. Ubóstwo i burdel. Te i inne określenia doskonale opisują miejscówkę, w której nie mógłby przesiedzieć żaden człowiek o zdrowych zmysłach. Jedynie ktoś, kto czegoś obawia się lub ucieka przed sprawiedliwością posunąłby się do ostateczności, a piwnica spełniała wymóg desperata. Czasami wystarczał o wiele bardziej błahy powód, na przykład skromna egzystencja.
Kyuu nie wykazywała chęci na poszukiwanie luksusów. Sensory zdawały się działać na średnim poziomie, skoro określiły ów miejscówkę za bezpieczną. Potrzebowała jedynie lokum na swoją małą kolekcję przedmiotów, jakie zbierała prosto z ulicy, a które w jakimś stopniu zaciekawiły białowłosą. Nie były to białe kruki ani unikaty, ot najczęściej obiekty codziennego użytku. Do kolekcji trafiło kilka konsol przenośnych, jedno uszkodzone Playstation, dwa rozczłonkowane laptopy oraz mniejsze urządzenia RTV-AGD. Nie wiedzieć czemu do obiektów typowo elektronicznych dołożyła kilkanaście różnych łyżek i widelców. Rozłożone przedmioty dookoła miały pomóc w lepszym zrozumieniu ich zastosowania w przeszłości, ale także i w przyszłości. Zdołała wybebeszyć z konsol mikroczipy, co już znalazło rozwiązanie na zaś jako część zamienna. Oprócz elektroniki szukała także interesujących ubrań (chociaż do tej pory nie przebrała się ani razu) oraz bandaży na zmianę. Parę razy bawiła się też zapalniczką, która skrywała w sobie ogień i paliwo.
Również dzisiaj miała zamiar udać się na małą ekspedycję, jednakże co jakiś czas słyszała w głowie komunikaty systemowe, aby przygotowywała się do hibernacji w celu odnowienia kilku wersji zainstalowanych programów. Nieco uziemiona przez przyziemne problemy układała kategoriami znaleziska, a niektóre z nich rozkręcała śrubokrętem ukrytym w palcu. Chłodne kalkulacje odbijały się w przenikliwych białych patrzałkach i nie odrywały się od nagromadzonych dobrodziejstw.
avatar
Gość
Gość

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Czw Lut 16, 2017 6:49 pm
MG D


Kyuu zawinięta w swoje białe bandaże z nałożoną na siebie niebieską, lekko poszarpaną buzę z kapturem znajdowała się w miejscu, które przypadkowo odnalazła. Nie było one położone w centrum West City, jednakże około jednego kilometra dalej. Prawdopodobnie był to jakiś zapomniany schowek koło nie dużej góry, która zawaliła się a we wnętrzu skrywała drzwi do piwnicy (miejsce piwnicy 1km od West City możesz opisać sobie w opisie miejsca). Miejsce było idealne, ponieważ nie znajdowało się w samym mieście gdzie mogliby zauważyć ją ludzie czy patrole armii RR o których pojęcia nie miała. Wszak główne miasta były zaludnione, lekko poniszczone w których wprowadzony został rygor. Jednakże ludzie z mniejszych miast czy jak to nazwać, wiosek zostali albo wybici albo ukrywają się gdzieś pod nazwą Ruchu Oporu. Dzień zapowiadał się jak co dzień, jednakże Kyuu mogła usłyszeć teraz hałas, hałas dochodzący gdzieś w okolicach jej piwnicy nazywanej domem. Był to dźwięk pistoletu oraz krzyki. Zamierzała wyjść? Czy może jednak nie obchodziło jej to wcale?


Ostatnio zmieniony przez Laptor dnia Czw Lut 16, 2017 9:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kyuu
Kyuu
Liczba postów : 38

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Czw Lut 16, 2017 7:18 pm
Kiedy już miała dość oglądania zgromadzonych obiektów i liczenia po raz kolejny ich ilości, również po raz setny do głowy dobijała się sekwencja o chwilową hibernację w celu zakończenia instalacji programów. Nie mogła już bardziej odroczyć obowiązku, toteż usiadła jak najbardziej się dało wygodnie (po turecku z wyprostowanym kręgosłupem) i zmrużyła powieki przechodząc w stan uśpienia. Wszystkie kończyny zesztywniały, straciła kontakt z rzeczywistością na dobre kilka minut.
Może nie do końca, o czym świadczyły dźwięki z zewnątrz i reakcja Kyuu.
Dziewczyna buntując się dalszej hibernacji pragnęła przejść w tryb aktywny. Komunikaty o błędach wyzerowywała w umyśle sprawniej niż gumka ściera ślady po ołówku i brała się do życia na nowo. Nieznane odgłosy wydobywały się z zewnątrz, zza piwnicy, jej schronienia. Może to czynnik ludzki zwany pokusą sprawił, że białowłosa zdecydowała się na coś więcej niż przysłuchiwanie się. A co dokładnie usłyszała?
Wpierw wystrzały z pistoletu. Niewielki kaliber, wolno strzelający. Prawdopodobnie znajdował się w rękach kogoś przeszkolonego, bo oddawane strzały wydawały się w coś trafiać. Nie potrafiła określić czy naboje przebijały materię ożywioną czy nie, ściany bunkra nie przepuszczały za wiele odgłosów. Niebawem rozległ się krzyk. Ludzka emocja wyrażająca zarówno radość jak i grozę. Sucha definicja bez praktycznego pokrycia uwierała aż za bardzo w zbyt ciekawskim robocie w damskiej skorupce.
Podniosła się wolno na zdrętwiałe nogi i uniosła wyżej głowę próbując dokładniej namierzyć źródło hałasu. Z lewej czy z prawej... z lewej. Gdyby miała małego szpiega w postaci chociażby pluskwy umieszczonej gdzieś na zewnątrz, dowiedziałaby się więcej o wydarzeniach dziejących się poza polem jej widzenia. Tak to musiała osobiście wyjść i zbadać sytuację, inaczej niewiedza nie da jej spokoju. Ostrożnie, lekko lewitując nad ziemią, pojawiła się tuż za drzwiami, które starała się otworzyć bardzo cichuteńko. Samo podglądanie przez szparkę zawężało pole widzenia do niezadowalającego minimum. Delikatnie pchnęła skrzydło drzwi w ten sposób, że stojąc w otwartych drzwiach zmieściła się jej cała sylwetka, i tylko ona. Nie wydając z siebie ani krzty głosu utkwiła wzrok przed siebie szukając prowokatorów jej pobudki z hibernacji. Czy słusznie postąpiła?
avatar
Gość
Gość

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Czw Lut 16, 2017 8:15 pm
MG A


Szum ptasich skrzydeł rozległ się nie daleko, hałas prawdopodobnie musiał poderwać jakieś stado. Z północy (dajmy na to po prawej od ciebie) zbliżała się nieprzyjemna, paskudna chmura zapowiadająca deszcz. Była mocno szara, a już teraz można było na zewnątrz zaobserwować silne podmuchy wiatru. Deszcz według sensorów robota kobiety spadnie za 2 posty. Teraz natomiast zauważyła po swojej lewej, jakieś 50 metrów od siebie dwójkę uzbrojonych mężczyzn stojących obok siebie z wyciągniętymi broniami w kierunku mężczyzny leżącym na ziemi. Był cały, nigdzie nie dostał. Ubrany był tak samo jak ci dwaj, miał również tą samą broń, jednak w kaburze. Jej wyczulone czujniki mogły usłyszeć:
- Po co oszukiwałeś? Mówiłem ci, że się zemszczę za tego pokerka gnoju. Oddawaj co moje. - Mówił jeden ze stojących do tego siedzącego na ziemi. Drugi natomiast zauważył kobietę owiniętą w bandaże, jednak o dziwo nic nie powiedział. Jakby dając jej wybór. Ucieczka, pomoc nieznajomemu lub zaspokojenie ciekawości, podejście do nich, naiwność, że nic jej nie zrobią w końcu mają broń, wypytanie co robią i kim są.


Ostatnio zmieniony przez Laptor dnia Czw Lut 16, 2017 9:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kyuu
Kyuu
Liczba postów : 38

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Czw Lut 16, 2017 9:07 pm
Aura pobudzała sensory, które informowały o zbliżającym się deszczu. Przewidywane opady według danych z najbliższej stacji meteorologicznej wynosiły 20 mm na godzinę na metr kwadratowy. Gromadzące się ciemne chmury po jej prawej stronie potwierdzały obawy co do zmoknięcia. Mimo, że zbudowana była ze struktur wodoszczelnych, to bandaże i ubrania nie posiadały takich właściwości. Ale nie po to wyszła z nory niczym szczur, by nadawać na pogodę.
Prócz oddającej się ptaszyny na niebie widziała i słyszała więcej niż za murem. Padło kilka słów, które starała się na bieżąco przeszukiwać w bazie danych i dopasowywać wyjaśnienia. Jak na przykład wyraz "Poker". Gra w karty, towarzyska lub hazardowa. Traktowana też jest jako dyscyplina sportu. Kolejna definicja niemal z Wikipedii, która nie miała zupełnie odniesienia w jej krótkim, kilkudniowym bycie. Sądząc po mowie gra między tymi postaciami opiewała na pewną kwotę pieniędzy, ewentualnie leżący miał ponieść koszty za oszustwo. Co prawda nie miała w sobie wbudowanego poczucia sprawiedliwości, lecz coś jej nie pasowało w tym starciu. Może chodziło o ilość? Dwóch na jednego?
Wtedy dostrzegła, że została zauważona przez jednego z dwóch uzbrojonych mężczyzn, a drugi dalej mierzył w leżącego. Ucieczka nie wchodziła w grę, tym bardziej że za sobą miała cały swój dobytek, do którego zdołała się przywiązać. Poza tym mogliby swoją uwagę skupić tylko na dziewczynie, która nie chciała robić za wabik. Nie wydawała się być spięta, mogła nie zdawać sobie sprawy z niebezpieczeństwa, jakie nosiło ze sobą ujawnianie się obcym jednostkom. Skierowała wzrok zza gęstej grzywki na tego, który ją odnalazł, i chociaż dzieliło ich 50 metrów, to miała wrażenie, jakby stali wobec siebie na wyciągnięcie ręki. Co zrobić? Podejść bliżej? Mogłaby zostać źle zrozumiana. Nie znała żadnej ze stron, żadnej ze stron też nie zamierzała utrudniać czy ułatwiać zadania. Ale chyba odkrycie nowej osoby, która była świadkiem zdarzenia, już poniekąd stanowiło przeszkodę. Chyba. Tyle możliwości, wariantów, a tylko jedna decyzja. Jej cel był prosty: dowiedzieć się jak najwięcej za jak najmniejsze uszczerbki na zdrowiu. Najlepiej nie tracąc zgromadzonych (dla przeciętnego obywatela bezużytecznych) dóbr, które mogłyby się przydać.
Nie cofnie się do piwnicy, byłaby w potrzasku. Skoro została zdemaskowana jej obecność, to musi powiększyć szanse na przetrwanie. Wyszła trzy kroki przed drzwi, plecami przyparta do muru domostwa z jej bunkrem. Niby otwarta przestrzeń, a nadal czuła się jak w pułapce. W dodatku ten zbliżający się deszcz... Brakowało też precyzyjnych komend do zrealizowania, gdy znajduje się w takiej sytuacji. Musiała przeżyć to na własnej skórze, tak zwane doświadczenie. Jeden fałszywy krok i zostanie przerobiona na puszkę Pepsi Coli. Siedziała dalej cicho. Miała szansę na ucieczkę, lecz nie wybrała tej opcji. Była jednak wyczulona na atak i defensywę. Nie okazywała empatii wobec leżącego czy sympatii wobec dwóch stojących. A czy to, że pokazała się cała na widoku było objawem odwagi czy głupoty, okaże się niebawem.
avatar
Gość
Gość

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Czw Lut 16, 2017 9:48 pm
MG SZ


Kyuu ze swojego procesora od razu odrzuciła opcję ucieczki, nawet jeśli była by w stanie uciec dwóm przeciwnikom, a pewnie by dała radę to musiała by opuścić swoje domostwo, chociaż mogła zwyczajnie do niego wrócić później, nawet po jednym dniu. Kto wie? Gdy postawiła kolejne kroki, ten leżący wyjął zza pazuchy jakieś papiery i dał temu pierwszemu, pieniądze. Dostał w podziękowaniu kolbą w łeb i upadł, dwóch ruszyło od razu w twoim kierunku.
- Hej hej! Co tutaj robisz śliczna nieznajoma? Nie jesteś z Ruchu, co? - Zawołał pytająco ten, który cię zauważył. Byli jakieś 30 metrów od ciebie gdy się odezwał. Jak przekalkuluję opcję procesor? Obojętność? Agresja? Poddanie? Dostosowanie się do sytuacji "A co mi tam, zobaczę z ciekawości o co chodzi, idę z nimi"?
Kyuu
Kyuu
Liczba postów : 38

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Czw Lut 16, 2017 10:27 pm
Określenie "śliczna" odnosiło się do preferencji estetycznych lub uduchowionych, co tym bardziej nie leżało w ocenie przez robota, czy rzeczywiście mieściła się w tym epitecie. Co prawda z pozostawionych, złudnych wspomnień wywnioskowała, że jej pierwowzór był prześliczny, idealny, i musiała do niego podążać. Niestety droga ku temu była długa i wyboista, nawet jeśli chodził o wizerunek. Zaś drugie słowo, którym chcieli zasugerować, że być może dziewczyna ma z nim większy związek, owiane zostało tajemnicą. Jedyny "Ruch" jaki miała w bazie związany był z dwoma definicjami. Pierwszy dotyczył stanu ciała, czyli aktywne przemieszczanie się całego lub części organizmu do zmiany położenia. Drugi obejmował zagadnienie z dawnymi kioskami z gazetami i innymi drobiazgami, ale kontekst wypowiedzi w ogóle nie pasował. Podjęła więc próbę zrozumienia obecnych nieznajomych
- Ruch - brak danych.
Odezwała się kobieta o perłowych włosach, choć jej krystalicznie czysty głos nie był nacechowany żadną intonacją. Brzmiała więc niezwykle sztucznie, jak na robota przystało, któremu nie dopracowano strun głosowych. A szkoda, zmieściłoby się sporo powietrza w płucach, by wykrzyczeć coś bardziej emocjonującego, jak chociażby komentarz o nieprzytomnym obywatelu. Jej głos widocznie był tłumiony także przez bandaże, ale jeszcze słyszalny dla przeciętnego człowieka. Nawet jakby miała zostać źle zrozumiana, nie zamierzała zdejmować opatrunków.
Kiedy podchodzili do niej, zdecydowała się na kolejną, o wiele krótszą mowę, mając nadzieję na pozyskaniu kilku informacji. Na początek coś ogólnego, o ile przystaną na jej pytanie.
- Wytyczna?
Zapytała niezmiennym tonem, nawet jeśli Panowie nie dawali za wygraną i skrócili jeszcze bardziej dystans. Dopiero będąc jakoś dziesięć metrów przed Kyuu, białowłosa uniosła jedno przedramię na wysokość biustu w geście obronnym. Trochę marnie z samoobroną, lecz jej pamięć wewnętrzna została wybebeszona z wszelkich przydatnych funkcji. Musiałaby być w większości zaprogramowana na nowo, chociaż jakieś podstawy podstaw posiadała. Pilnie przerzucała przenikliwe spojrzenie to na jednego, to na drugiego mężczyznę nie wiedząc czego oczekiwać. Już pojawiały się komunikaty o przekroczeniu bezpiecznej odległości, o uzbrojeniu osobników, o zbliżającym się deszczu. Multum impulsów przetwarzanych w wiadomości, nad którymi nie do końca panowała i to sprawiało, że obarczały jej niedoskonały procesor błędami, typu powtarzającym się komunikatem, który miał zostać za zębami dziewczyny.
- Wykryto zagrożenie... wykryto zagrożenie...
Nastąpiło lekkie spięcie w okolicach szyi w postaci błękitnego pioruna, a które to spowodowało, że cała sylwetka również działała pod presją wydarzeń i czasu. Powinna była zrestartować system, lecz nie mogła tego zrobić na oczach obcych, w dodatku proces przywracania trwałby kilka minut. Bodźce z zewnątrz przetwarzane w formie komunikatów namnażały się bądź powielały, z czym androidka nie radziła sobie. Może dlatego wybrała za nocleg piwnicę, bo było tam mało okazji do nadszarpnięcia niestabilnego systemu? Ostatecznie wyciszyła swój głośnik, a lekko drżąca sylwetka z przeciążenia nie okazywała po sobie żadnych agresywnych zachowań. Bliżej było do formy obrony czy poddania się niżeli walki.
avatar
Gość
Gość

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Pią Lut 17, 2017 6:36 pm
MG F


Mężczyźni zdawali się nie przejmować tym co mówiła dziewczyna, obejrzeli się tylko niepewnie po sobie bo w końcu dziewczyna w bandażach brzmiała dosyć dziwnie, na takich jak ona wśród ludzi mówiło się "wariaci" Gdy dziewczyna zrobiła pozycję obronną jeden szturchnął drugiego i coś cicho powiedział. Z kieszeni został wyjęty jakiś czarny przedmiot a po chwili... System dziewczyny jakby się wyłączył, ciemność nastała z napisem "Shut down, Shut down!" i jeszcze zdążyła tylko usłyszeć:
- Czyli to ona! Haha, teraz można wrócić do bazy z nią, co za szczęście. Ale po co okryła się bandażami?
- Nie wiem... Szukaliśmy jej kilka dni, w sumie nigdy nie pomyślałbym, że znajdziemy ją ale spróbowałem z tym urządzeniem wyłączającym, miałem nosa!

Kyuu zostały przywrócone wszelkie systemy sprawności a jej procesor uruchomił jej ciało. Widziała i mogła się ruszać, chociaż nie do końca gdyż ręce oraz nogi miała... Zdemontowane. Korpus leżał na metalowym blacie z głową. Nad nią stał jakiś mężczyzna. Uśmiechał się. Był niskiego wzrostu ubrany w biały fartuch.
- O świetnie świetnie, działa działa! Wytyczne od Gero są bezbłędne - Powiedział po czym nachylił się nad tobą wkładając ci do głowy jakąś kasetkę. Kyuu od razu wiedziała co to za miejsce. Wiedziała, że jest w jednym z laboratorium armii RR, która zawładnęła planetą, zniszczyła parę miast, przejęła kontrolę. Wiedziała jak została stworzona, przez kogo i po co. Znała nawet imiona głównych antagonistów armii, jednak bez specjalnych akt. Mogła również wiedzieć, że została stworzona na potrzeby RR. Jegomość składał ją właśnie do kupy. Gdyby zechciała uciec, gdyby zechciała zaatakować kogokolwiek z RR na razie nie mogła, program jej nie pozwalał. Czy to zabieg nie do usunięcia, czy może będzie mogła to odkręcić o ile będzie chciała? Kyuu zostały przekazane również informację, że została wywalona z armii RR, jednakże ten tutaj jegomość sam postanowił ją odnaleźć nie potrafiąc zbudować nic podobnego po prostu przygarnąć ją dla siebie.
__
Kyuu możesz sobie wybrać czy chcesz mieć skórę czy nie + daje możliwość ci usunięcia wszelkich błędów jak zawieszki, aktualizację nie wiadomo skąd, iskrzenie ze szyi itp. Jak chcesz usunięcie błędów + skórę to opisz w poście to jako czyn dokonany.
Kyuu
Kyuu
Liczba postów : 38

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Sob Kwi 08, 2017 6:52 pm
Mistrza Gry z góry przepraszam, że nieco nadinterpretowałam sytuację z uderzeniem Shiro. Nie chciałam, aby jego atak nie miał w ogóle znaczenia, ale owszem - żuchwa została naprawiona tak szybko, jak tylko Kyuu przystąpiła do gabinetu zabiegowego Dr Gero i jego asystenta, którego już znała. Bardzo dziwne uczucie ją dopadło, kiedy musiała wykonywać polecenia, chociaż nie pragnęła tego ani trochę. Jeszcze dziwniejsze, gdy to młody naukowiec ryzykując jej kondycją i swoim życiem zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce i doprowadzić do aktualizacji. I tak nie mogła nic rzec, niczemu się sprzeciwić. Musiała to musiała. Zdążyła w bazie danych odnaleźć informację o dr Gero, że jest głównym naukowcem w całej Armii RR. Czyli gruba ryba mówiąc kolokwialnie. Uniosła spojrzenie na naukowca, który zbliżył się i wykonał restart.
Ciemność, ciemność.
Ocknęła się z ogromnym przeciążeniem procesora, przez które widziała i słyszała masę komunikatów o błędach i ostrzeżeniach, coś jak za pierwszym uruchomieniem po wyrzuceniu z organizacji RR. Najwyraźniej coś poszło nie tak, dziewczyna jedynie zacisnęła zęby i próbowała anulować niektóre bzdurne informacje, jak chociażby o tym, że znajduje się w ciemnym pomieszczeniu i przydałoby się oświetlić lokum. W dodatku ta błahostka przebijała się jako komunikat systemowy o zwiększonym priorytecie. Nie wiedzieć co zrobić z samą sobą, jakimś cudem przeszła w tryb hibernacji, a reszta aktualizacji przebiegała poza jej czujnością.
Ocknęła się o wiele lżejsza, wyciszona, a mimo wszystko jak zerknęła w kawałek lustra i dostrzegła kolczyki w uszach, rozpoznała je.
- Shiro...
Przypomniała sobie o swoim mentorze, którego ostatni raz widziała przy namiotach, po niezbyt dobrej grze aktorskiej z jej strony. Zetknęła opuszki palców ze szczęką. Czyli... czyli pamiętała nawet i to. Nie wiedziała, czy młody naukowiec zrobił to celowo, ale uratował jej pamięć przed destrukcją. Powinna mu się jakoś odwdzięczyć, chociaż z drugiej strony, widząc jak silni są jej "krewni", nie miała ochoty zjawiać się w ich bazie. Nie sama. Nie mogła być sama.
Podźwignęła się z podłogi i rozejrzała się po swojej melinie. W zasadzie nic się nie zmieniło, urosła tylko warstwa kurzu na niektórych przedmiotach. Musi coś zdziałać. Przeprowadziła wstępną diagnostykę swoich podzespołów i okazało się, że ubyło jej kilka gram, a to dla robota istotna informacja. Przeskanowała zainstalowane wtyczki i urządzenia, odkryła deinstalację systemu namierzania jej osoby. Co to znaczyło? Chyba tyle, że nie powinna dać się złapać. I nie może być sama. Tak coś czuła, podskórnie, pewnie przez jej system operacyjny.
Kogo znała? Shina, którego porwał Kaikon; Shiro, którego znieważyła na oczach androidów; Tensę, Haricotto, Ryu, Aymi tylko z widzenia, chociaż pozyskała informację, że dwie pierwsze istoty atakowały kiedyś bazę RR. Może z nimi powinna nawiązać sojusz? Tylko gdzie oni są?
Opatuliła się rękoma wychodząc z ukrycia i rozmyślała, dokąd się udać. Może na najwyższy punkt orientacyjny? Może uda jej się przechwycić jakiś namiar z satelity i znaleźć kogoś, kto... no właśnie. Kto co zrobił? Chyba nauczył ją walczyć, bo marnie jej szło. Poprawiła bandaże na rękach i dociskając supłów utkwiła wzrok przed siebie. I tam też poleciała.

z tematu, jeszcze nie wiem gdzie
____
Dziękuję za poprowadzenie przygody : )
Sponsored content

Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu Empty Re: Piwnica, w której pomieszkuje Kyuu

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach