Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno Empty Wioska Tsuno

Wto Lis 24, 2015 1:25 pm
Najważniejszą tutaj osobą jest Tsuno. Pełni on rolę sołtysa i sprawuje pieczę nad tutejszymi mieszkańcami. Podobnie jak Muuri, należy do najstarszych Nameczan, którzy osiedlają się na tej pięknej, spokojnej planecie.
Podobnie jak w przypadku wioski zarządzanej przez Muuri'ego, tutaj także znajdują się pola uprawne, z których leniwie wyrastają nowe rośliny.

Wioska Tsuno Namekvillage


Ostatnio zmieniony przez Tori-Bot dnia Czw Lip 21, 2022 10:00 am, w całości zmieniany 1 raz
Cheri
Cheri
Liczba postów : 111

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Sob Maj 13, 2017 11:17 am
Leciał ile sił w, no mniejsza w czym, tego nie wiedział nawet on sam. Grunt, że potrafił latać i korzystał z tego niemal częściej niż z umiejętności chodu. W końcu lot był wygodniejszy, gdyby biegł szybciej by się zmęczył. No i musiałby unikać rzek, czy obiegać góry na około. Może i byłaby dobra namiastka treningu, jednak nie w tym momencie. Teraz musiał się spieszyć. Musiał odnaleźć swoich nameczańskich braci którzy byli jeszcze zbyt młodzi na śmierć. Przecinał niebo obserwując okolicę, nie chciał przypadkiem przegapić wioski do której miał się udać. W końcu znalazł się w miejscu docelowym. Spojrzał w dół. Wioska przypominała wszystkie inne które widział wśród nameczańskiej społeczności. Starał się z góry wypatrzeć dzieci, lub jakiegokolwiek innego nameczanina. Jeśli mu się udało wylądował.
-Przepraszam, szukam dwójki dzieci mam ich dla ich bezpieczeństwa odeskortować do Saichorro-samy.- powiedziałby widząc dowolnego nameczanina.
-Witam, jestem Sitar, guru kazał mi doprowadzić dwójkę dzieci z tej wioski przed jego obliczę.- ta wersja za to przygotowana była dla dzieci które miał odnaleźć.
avatar
Gość
Gość

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Sob Maj 13, 2017 11:30 am
MG


Sitar zauważył jednego nameczanina wesoło bawiącego się z jednym z dzieciaków. Biegali, śmiali się wesoło... Chociaż prawdę powiedziawszy nameczanin tylko rozweselał młodego, sam doskonale wiedział co jest grane. Podleciałeś.
- Tak, proszę. Idź z tym Panem. Zaraz przyprowadzę drugiego. - Powiedział i po chwili rzeczywiście wrócił z kimś. Wszyscy mogliście wyruszyć już w podróż do Saichoro. Dobrze, że inni cię odciążyli, po tym jak Guru ogarnął, ile ci to zajmuje bo pewnie latałbyś tak jeszcze z 10 razy.
Cheri
Cheri
Liczba postów : 111

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Sob Maj 13, 2017 11:48 am
Tak więc dzieci został odnalezione. No cóż Sitar nie mógł pochwalić się, ani największą szybkością, ani też bystrością umysłu. A z połączenia tych cech wyniknąć mogło tylko jedno, odnalezienie dzieci chociaż proste, okazało się dla niego czymś co zająć mogło mu wiele, ale to naprawdę wiele czasu. Ucieszył się kiedy pierwsze z dzieci odnalazł bez problemu, a fakt, że starszy z nameczan zaraz przyprowadził do niego drugie z nich znaczył tyle, że jego misja powoli dobiegała końca.
-Dziękuję za pomoc, potraficie latać, jeśli nie to złapcie się mnie.- powiedział do swoich braci. Jeśli się go złapali to ruszył z pełną prędkością z powrotem do Guru, a jeśli nie, zrobił to samo, lecz z mniejszym obciążeniem. Czas w drodze mijał mu powoli, był już zmęczony tymi poszukiwaniami i chciał położyć się spać, jednak obowiązki wobec jego rasy i guru postawił sobie na pierwszym miejscu.

[z/t]
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Lip 06, 2018 10:45 pm
Leciał po niebie, tak jakby niczym się nie przejmował. Spod naciągniętego kaptura i postawionej stójki, wystawały mu jedynie oczy. Mknąc nad zielonymi terenami, obserwował wszystko, co mijał. W pewnym momencie zobaczył, że coś wystaje. Znajdowało się niedaleko pól uprawnych. Młody zwiadowca obniżył pułap i zaczął się uważniej przyglądać. Dostrzegł, że ma pod sobą jedną z wiosek. Nie była to jednak przychylna mu gromada. Te tereny należały do Saichoro. Doskonale zdawał sobie sprawę, że to jest świetna okazja żeby donieść dowódcom o tej lokacji. Kiedy chciał ruszyć w stronę swojego obozu, gwałtownie dotarła do niego myśl, że jest on zniszczony. Jeśli wróciłby, to znowu zastałby jedynie ruiny. Przyjął to z dużym grymasem na twarzy. Sam musiał ogarnąć sytuację. Zszedł na samą ziemię. Chciał wylądować w miejscu, gdzie nikt by go nie zauważył. Uważnie przekradał się, by dojść jak najbliżej osady. Chciał zobaczyć z ilu składa się członków i w jakim są wieku. Jeśli trafiłby na obóz wojowników, to możliwe że nawet ucieczka byłaby zbędna. Samym lądowaniem podpisał na siebie wyrok śmierci. Jeśli jednak to przede wszystkim starcy i dzieci, to mógł coś zdziałać. Kwestia tego, by nie dać się złapać.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Nie Lip 08, 2018 3:18 pm
MG Mode ON!

Namek było planetą, na której prowadzona była wojna domowa. Niektórych to cieszyło, innych trochę mniej. Kekke należał do tych, którym to zbytnio nie przeszkadzało.

Nameczański zwiadowca leciał nad swą rodzimą planetą bez konkretnego celu. Widocznie szukał okazji, aby się czymś zająć. Na szczęście (albo i nieszczęście) takową znalazł: wioska zielonych ludzików nie wyglądała, jakby dosięgły ją nieszczęścia wojny. Nameczanie spokojnie żyli swoim rolniczym życiem. Tu i ówdzie widać było mieszkańców pochłoniętych ciężką pracą, a w centrum i na obrzeżach wioski znajdowały się bawiące się dzieci. Było tu dość spokojnie i cicho. Na razie nie było widać żadnych śladów wojowników, ale to może zmienić się w każdej chwili. Nikt nie zauważył młodego zwiadowcy. Czy Kekke wykorzysta okazję?

_____________
Wybacz za długość
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Nie Lip 08, 2018 9:21 pm
Nadarzyła się okazja, nikt go nie zauważył. Był gotowy, żeby to zrobić. Jego noga zgięła się w kolanie, ale wtedy dojrzał dziecko. Stało kilkadziesiąt metrów, na w prost niego. Zacisnął mocno zęby. Drobna kropla potu spłynęła po jego czole. Wiedział, że jeśli będzie chciał zaatakować, to właśnie ono jest najbardziej wysunięte. Podobnie zresztą jak reszta dzieciaków.
- Szlag by was... - Zaklął pod nosem.
To była jego słabość, małe dzieci... ...No dobra, to dziwnie zabrzmiało. Mimo, że już zabijał, to nie miał sumienia mordować niewinnych. Za takie uważał małe dzieci. Czuł, że krzywdzenie ich w tym konflikcie to nieporozumienie. Wiedział już co robić. Zdjął swój kaptur, ale zachował na sobie płaszcz. Wybił się z lewej nogi i na pułapie 5 metrów chciał przelecieć nad dziećmi. Zaraz po tym wybrał losową ofiarę. Myślał nad którąś, z osób starszych. Ani jedno z nich nie mogło się bronić tak, jak za młodzieńczych lat. Miał już ułożony plan. Planował wykończyć wszystkich z zaskoczenia. Rzucając się na pierwszą ofiarę, chciał wykorzystać impet swojego lotu i zmiażdżyć jej krtań. W najgorszym razie rozerwać swoimi pazurami. Potem stając już na prostych nogach, chciał wystrzelić ze swojej wolnej ręki dwa pociski. Ich lot był relatywny reakcją przeciwnika. Jeśli któryś Nameczanin chciał z miejsca ruszyć na Kekke, to obowiązkowo zarobił dwa wspomniane pociski. W przypadku, gdyby większa liczba zaatakowała napastnika, to chce osłonić się ciałem świeżo zabitego. Natomiast gdyby jednak wszyscy stali w szoku, to dwóch innych starców, miałoby dostać po jednym strzale. Akcja musiała zakończyć się, nim zjawiliby się wojownicy. Jednak to nie była finałowa scena. Kekke mimo swojej słabości do nie mordowania dzieci, chciał jedno z nich wykorzystać. Szybko wycofując się do tyłu, próbował pochwycić jedno z nich. Biorąc takowego szkraba pod pachę, chciał wzlecieć i uciec w hen daleko. Zakładnik dawał mu gwarancję tego, że nie zostanie zaatakowany w czasie ucieczki.

- Wykorzystywane podstawowe techniki lotu i pocisków. Nic Nadzwyczajnie trudnego do rozszyfrowania.
- Spoko Gaciusiu.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pon Lip 09, 2018 9:58 pm
MG


Niczego nie spodziewający się starzec uniósł swoją głowę do góry, słysząc znajomy świst bukujutsu. Zdążył zrobić tylko wielkie oczy, ponieważ sekundę później został przygnieciony przez nadlatującego, dorosłego Nameczanina. Stopa wbita w jego krtań sprawiła, że po chwili wyzionął ducha. Zanim inni zebrali się, by zareagować i rozpocząć ucieczkę, dwa mordercze Ki Blasty pofrunęły natychmiastowo w dwóch kolejnych starców, doszczętnie niszcząc im głowy. Bezgłowe ciała upadły na ziemię, leżąc w bezruchu. Trzymane wcześniej przez Nameczan warzywa leżały w kałuży fioletowej krwi. Dzieci bawiące się nieopodal stały jak zamurowane, patrząc na swoich martwych dziadków. W ich oczach wyraźnie widać było przerażenie. Trzęsły się na widok Kekke.
Zapadała cisza. Mocniejszy podmuch wiatru wprawił w ruch ważywa, które będąc całe pokryte juchą, przeturlały się w stronę sparaliżowanych strachem dzieciaków. 
Odbiwszy się od podłoża, Kekke rzucił się w stronę jednego z nich, łapiąc za ubranie i porywając. Natychmiastowo się oddalił, a ci starcy, którzy przeżyli lub dotarli na miejsce zbrodni później, bezradnie patrzyli na znikające na niebie Nameczanina.

- Łeee! Łeee! - krzyczało dziecko, wierzgając i wyrywając się. Ze złami w oczach, pokazywało różne obraźliwe gesty, m.in. takie jak środkowy palec i wystawiony język.
- Puszczaj mnie, morderco! Nie chcę z tobą lecieć! Śmierdzisz! - nie przerywało swojej bezsilnej walki o wolność.

Tymczasem...

Dom Saichoro pilnowany był przez najsilniejszych Nameczan. Jednym z nich był Nail - najpotężniejszy wojownik, jaki aktualnie stąpał po Namek. Siedząc po turecku przed wejściem, medytował w najlepsze. Jego kolega, który razem z nim pilnował wejścia, opierał się o ścianę, dumając.
- Nail. Scrollo. - nagle znajomy głos przeszył głowy jednego i drugiego. Obaj otworzyli oczy, jakby wybudzili się z koszmaru. Rzucili sobie spojrzenia i skinęli jednocześnie głowami. Natychmiastowo wystartowali, odbijając się od powierzchni. Polecieli w dwa różne kierunki. Jakie informacje mogli otrzymać od Saichoro?
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pon Lip 09, 2018 10:49 pm
Sytuacja była niemalże świetna. Wszystko poszło zgodnie z planem, a nawet lepiej. Kekke trzymając dziecko, mocno przycisnął je do siebie. Nie chciał, by to wydostało się spod jego ''opieki''. Chłopiec rzucał się i obrażał Kekke. Ten jednak posłał mu jedynie krótkie i wymowne spojrzenie. To miał być straszak.
- Milcz chłopaku. Nie zrobię ci krzywdy. Jestem żołnierzem, a nie mordercą. Kiedyś ogarniesz różnicę. - Podsumował w czterech zdaniach.
Zabił troje Nameczan i porwał malca. To była pierwsza jego tak brawurowa akcja. Musiał teraz myśleć co dalej. Szybko do niego dotarło, że teraz trwa kluczowy moment jego zadania. Okoliczni wojownicy dokładnie teraz powinni dowiedzieć się o morderstwie. Po przeleceniu kilku kilometrów, postanowił zejść na ziemię. Tam już mając dziecko pod pachą, biegł z całych sił. W pewnym momencie nawet skręcił o równe 90 stopni w lewo.
- Jeśli mnie znajdą, to mam przekichane. Nie mogę dalej lecieć, bo namierzą moje ślady. Bankowo mają tam jakichś sensorów. Im mniejsza moja ki i jej zużycie, tym lepiej. - Pomyślał, biegnąć z całych sił.
Szukał groty, jaskini lub większego zalesienia. Na Namek było ciężko o roślinność, ale szukał czegokolwiek. To musiała być kryjówka. Jeśli takową znalazł, to wbiegł do niej. Czając się w mrokach, puścił malca na ziemię i zrobił kilka kroków przed niego, by zagrodzić mu drogę. Skrzyżował ręce i spojrzał na niego stanowczo. Raz jeszcze.
- Posłuchaj mnie, chłopczyku. Wytłumaczę ci o co chodzi w naszym spotkaniu. Jestem żołnierzem Naraki. Porwałem cię, by do mnie nie strzelano. Jeśli w najbliższym czasie nikt się tutaj nie zjawi, to puszczę cię wolno. Jeśli będziesz się darł, to cię zabiję. Przypomnę, że jestem żołnierzem. Morderca ma sumienie. Nam je wycinają razem z sercem. - Powiedział pełen dumy, dodając na koniec uśmiech.
Teraz pozostało czekać na dalszy rozwój wypadków.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Czw Lip 12, 2018 7:39 pm
MG

Opuściłeś wioskę, więc z/t -> Jaskinia
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Lut 28, 2020 5:00 pm
Shade siedział oddalony od wszystkich swoich towarzyszy, konkretnie mówiąc opierał swoje potężne plecy o duże drzewo gdy rozmyślał. Jego Wymasterowany Super Sayanin został wyłączony, zatem do łask powróciły dwukolorowe oczy i nietypowe, jak u Sayanina włosy barwy czarno-czerwonej. Znał siebie najlepiej, a także co był w stanie zrobić na ten moment, a czego nie był w stanie. To prawda, że SSJ2 dawało mocną różnicę w porównaniu do jego podstawowej formy, czy też pierwszego stadium super wojownika, niemniej jednak, doskonale wiedział, że dużo mu brakuje. Musiał znaleźć jakiś sposób jak jeszcze dodatkowo zmniejszyć różnicę między nim, a jakimś silniejszym przeciwnikiem. Coś co można by nazwać ukrytą kartą, czy ten teges, wiecie o co biega. Myślał i myślał... Aż wymyślił ciekawą koncepcję, którą musiał wypróbować. A raczej nie wymyślił, ale przypomniał sobie jego stary pomysł, jeszcze z czasów w innym świecie. Martwym wzrokiem spojrzał w niebo i po chwilowej kontemplacji nad czystym nieboskłonem, zdecydował się to zrobić. Wstał na równe nogi i zamknął swe piękne, dostojne oczęta. Wyobraził sobie swoje źródło energii KI, czyli taką dużą, niebieską kulę która umiejscowiona była obok serca. Zaczął podążać jednym nerwem transportującym moc do własnego mózgu i szukał. W ciszy, pełnym skupieniu, zupełnie odcinając się od całego otaczającego go świata. Wiedział co chce zrobić i zrobi to, pomimo tego, że niebezpieczeństwo jest dość sporawe. Mianowicie odnalazł ten konkretny fragment mózgu odpowiedzialny za wytwarzanie adrenaliny, powstającej czy to z ''jazdy bez trzymanki czy emocji''. Powoli, dokładnie stworzył nowe połączenie między jego ''kulką mocy'' a mózgiem i rozpoczął przepływ ''POŁERA!'', ale żeby ta sztuczka mogła odnieść sukces, musiał zrobić jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza polegała na stworzeniu kolejnego kanału KI, tym razem łączącego wytwarzanie krwi, z częścią mózgu odpowiedzialną za  adrenalinkę Udało mu się to, więc przeszedł do drugiego, ostatniego punktu jego planu. Zaczął powoli pobudzać część mózgowia... I spalać energię wojowników w własnych pompach krwii, umiejscowionych w sercu. Efekt tego zjawiska ujawnił się mocno i szybko, jego całe ciało, a w szczególności jucha zaczęła jakby ''Podkręcać swoją temperaturę do tej słońca poprzez samospalenie''. Tymczasem na zewnątrz, wokół własnego cielska rozpoczęła się istna kanonada wystrzałów energii, ukształtowanych w małe piłki zośki. Zupełnie jakby z statycznego, zwykłego ja przechodził w takie dynamiczne i dzikie i coś musiało w tym być!. Jego oczy lekko nabiegły krwią i straciły ''ten wygląd istoty rozumnej'' zastępując go czystym zwierzęcym spojrzeniem. Rysy twarzy lekko się wyostrzyły, a postawa nieco pochyliła, jakby ludzka dusza została połączona z taką rozszalałego tygrysa. Potem wszystko potoczyło się szybko... Zaczął obgryzać potężne drewno, naprawdę duże w pewien kształt. Siekał, kopał, gryzł, odrywał i tak dalej, zupełnie bez wszystkich zbędnych myśli czy bodźców. Zaprogramowany robot? Nie, raczej bestia która w życiu miała tylko jeden cel. Nie uwierzycie! TWORZYŁ POSĄG NIHILIUSA IMPERIUSA W SKALI JEDEN NA JEDEN GHAAAAAAAA... Tak, gdy czas płynął, dzieło powoli zostało dokończone. Piękny monument przedstawiał wysokiego, skrzydlatego mędrca, o doskonałych rysach twarzy, orlim, królewskim nosie, długich, jedwabnych, kruczych włosach, idealnej sylwetce emanującej bożym sexapilem, wypchanych spodniach... Przejdźmy dalej. Na sam koniec Shade zaryczał jak wściekłe zwierzę, a przełącznik ''bestii'' wyłączył się. Znów powrócił do bycia człowiekiem, rozumnym i tak dalej, w końcu wrócił na łono swojej frakcji. Niosąc swój podarunek, ważący dobre pareset KG, albo więcej, ciężko powiedzieć i ustawił go przed Nihiliusem. - Twój pokorny sługa chciałby ofiarować najwyższemu ten skromny podarek- Po czym wykorzystując rozproszenie nihiliusa, udał się za Fuu do jakiejś wiochy, gdzie ten miał zająć się Saichoro, czy coś tam takiego, coś w tym stylu. Potem Pedofil powiedział, aby czekali, to Przeklęty klapnął sobie na jakimś wygodnym, większym kamieniu i siedział.

Occ:

Trening WT


Ostatnio zmieniony przez Shade dnia Sob Lut 29, 2020 11:05 am, w całości zmieniany 1 raz
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Lut 28, 2020 5:23 pm
Słyszał głos zielonego, że idzie z nimi, przeklęty sobie trenował, więc Nihilius przekroczył przez portal i pojawił się w jakimś nieznanym mu miejscu. Zastanawiał się nad wieloma rzeczami. Dla przykładu na tym co chciał od nich Guru. Mówił, by nie walczyć między Sobą, więc te słowa na pewno nie były skierowane tylko do Saxo i Sethera. W końcu nie walczyli ze sobą. Dlatego Imperius i jego frakcja też były w to wmieszane. Nic dziwnego, mimo wszystko współpracują. Przynajmniej na razie, chociaż zastanawiał się nad tym czy to dobry pomysł. Mimo to uznał, że tylko Saxo i Sether są problemami i jeśli będzie trzeba to ich zlikwiduje. Kule muszą być jego! Taka była umowa z Guru. Wystarczy, że zdobędzie jedną i nameczanie pierwsi nie wykonają przywołania. Nameczanie byli silni. Szczególnie Saxo, ale już w głowie miał pewien plan jak go powstrzymać jeśli przyjdzie co do czego. Rozejrzał się po wiosce. Saichoro od razu został wprowadzony do pewnej chatki. Szkoda, że jego główne domostwo zostało rozwalone. Szkoda, że został zaatakowany przez Gibleta. Niby mógł cofnąć czas, ale jednak uznał, że nie ma sensu. Zarówno Kenzuran, jak i Shade uzyskali nowe przemiany i chociaż nie był pewien czy Kenzuran do niego dołączy to jednak postanowił, że nie ma co niszczyć nagrody przeklętego. Chociaż jeśli Guru, by wtedy zginął, to by musiał cofnąć czas. Tak to miał to gdzieś. Nawet jak zginie to dopóki ma moc magiczną, to może siebie uratować, więc nawet najpotężniejszego nameczanina się nie obawiał. A przynajmniej tak sądził, że tak było. Jego scouter nie wybuchł podczas mierzenia energii. Ucieszyło go to, bo oznaczało to, że jego nowe scoutery, nie będą wybuchać. Czekał go długi proces zmieniania scouterów Swoim podwładnym. Westchnął. W tym czasie zauważył, że nagle z jego systemu zniknął Kenzuran, a raczej jego scouter. Zastanawiał się czy ten szympans nie zniszczył przypadkowo kolejnego. No trudno. Może kiedyś się ponownie ze, sobą skontaktują. Fu powiedział, by tutaj zaczekali. Zastanawiał się, czy nie zrobić tego co ten okularnik i po prostu zniknąć. Głównie mu zależało na tym, by wiedzieć gdzie się znajduje Guru. Chciał mu też pomóc w miarę możliwości. Miał zbyt dużo do roboty niestety, więc nie mógł tutaj długo zostać. Ciężkie jest życie boga. Potem powiedział do dwójki zielonych, by zerwali kapustę, przynieśli wodę i jeszcze chciał żywą żabę. Nie wiedział na cholerę mu te wszystkie rzeczy, ale był lekko zaciekawiony. Uznał, że chwilkę może poczekać. Jeszcze szeptał do innych strażników, ale niestety tego nie słyszał. Zazdrościł nameczanom takiego dobrego słuchu. Musiał się z resztą przygotować. Skorzystał z wolnej chwili i odszedł daleko od nameczan. Używając dalekowidzenia i tak widział co się dzieje także tyle dobrego. Skontaktował się ze Swoimi podwładnymi. Wreszcie był zadowolony. Uzyskane informacje na temat tego czego dokonał, były wręcz wspaniałe. Uśmiech się pojawił na jego twarzy. Co prawda mechanicy, byli wolni, ale miał wielu nowych podwładnych. Jego frakcja urosła w siłę jeszcze bardziej. Szkoda tylko, że Brolly przespał walkę. W każdym razie rozdał nowe rozkazy i wysłał saiyan w podróż w kosmos, by sprawdzić co zostało z dawnej planety Vegety, a także, by odnaleźć i zrekrutować ocalonych, o ile jacyś są. Młodzika wysłał razem z innymi Nameczanami, by znalazł pozostałą dwójkę i ich również przekonał. Miał nadzieję, że się uda. Zawsze to będą nowi wojownicy. Cała ta trójka chciała stać się wojownikami, a on im to zapewni, a skoro jeden się zgodził i przysiągł mu wierność to może reszta też nie będzie uparta. Rozdał też inne rozkazy, ale to Swoją drogą. Wreszcie postanowił skontaktować się ze Swoimi dwoma najwierniejszymi podwładnymi. A przynajmniej, pomogli mu z Gibletem i walczyli ramię w ramię, więc uznał, że są godni. Był straszliwie zirytowany tym, że nie mógł odnaleźć Swoich podwładnych. Co prawda Camden nie był jakoś specjalnie silny, ale był wierny, a Shallot również był gotowy się poświęcić, by zatrzymać Cumbera. Jako lider nie zapomniał o nich i wciąż ich poszukiwał. Aż dziwne. Dlatego był też ogromnie wkurzony, że ktoś ich uprowadził. Musi za wszelką cenę ich odnaleźć. Giblet nawet powiedział, że jest dobrym liderem i jego brat miał rację. Musieli rozmawiać zanim doszło do walki. Warto ich wreszcie odnaleźć. Skoro Saichoro nie dał rady, to może ktoś na Ziemi, by się nadawał. Najpierw skontaktował się z Akumą.
- Mam dla Ciebie misję. Poszukaj kogoś kto byłby w stanie odnaleźć Moich podwładnych. Zapewne, są jacyś wieszcze, wróżbici, wiedźmy, czy tym podobne osoby. Znajdź taką osobę i dogadaj się z nią. Są to saiyanie tacy jak ten z którym walczyliśmy i nazywają się Shalotto i Camden.
Dokładnie tak. Wysłał dwie osoby na tą samą misję. Specjalnie zamierzał ich wysłać osobno, by przebadali większy teren. Ktoś w końcu wpadnie na jakiś trop! Sądził, że na tej planecie, był ktoś taki. W końcu był ten cały czarny dżin, Daimao jak i biały oraz czarny kot. Nimi się również zajmie, ale to niedługo. Miał tak dużo do roboty, że nawet nie wiedział od czego zacząć. Takie życie. Mimo to zależało mu na znalezieniu jego podwładnych. Czy to dlatego, że o nich dbał, czy może z innego powodu, to nie było najważniejsze. Liczyły się czyny prawda? Czekał, aż dostanie nowe informację, albo wróci okularnik. Jakby długo nie wracał to ponownie sobie potrenuje, a potem wyruszy na Ziemie. Nie może tutaj spędzić zbyt dużo czasu. Miał zamiar się skontaktować z przeklętym, gdy ten nagle zjawił się przed nim, trzymając w rękach coś wielkiego i mówił o tym, że jego skromny sługa, chce ofiarować najwyższemu skromny podarek. Jego słowa go uradowały i nawet pojawił się na jego twarzy uśmiech. Kto w końcu nie lubi łechtania ego prawda? Tym bardziej ktoś tak narcystyczny jak Imperius. Jego uśmiech zmienił się w zaskoczenie, gdy okazało się, że ten skromny podarunek to był posąg z drewna, przedstawiający go w skali jeden do jednego. Shade ponownie go zaskoczył. Nie wiedział czy to dobre dla jego zdrowia. W końcu ta szalona małpa, to był jeden z niewielu, którzy naprawdę potrafili go zaskoczyć. Mimo to postanowił ogarnąć Swoje zaskoczenie. Zaśmiał się, ale w sumie naprawdę mu się to podobało. Nawet go przedstawiał. Zastanawiał się, gdzie byłoby dobre miejsce, by go zachować. Mimo to można było zauważyć, że mu się to podobało. Dopiero potem ogarnął, że ten równie szybko zniknął. Potem do niego zagada. Wreszcie otworzył portal i kazał Swoim nowym podwładnym zabrać posąg do Wieży Muskułów, a następnie ustawić go w widocznym dla każdego miejscu po czym zamknął portal. Niech wiedzą do kogo, będą się modlić. Uśmiechnął się. Poszedł tam gdzie był przeklęty i poklepał go po ramieniu.
- Jest świetny! Powinieneś zostać artystą. Będzie stał przy Wieży Muskułów. Niech śmiertelni wiedzą do kogo mają się modlić.
Powiedział z lekkim uśmiechem, nie kryjąc zadowolenia.
- Mam dla Ciebie zadanie. Skontaktuj się z Briefsem i dowiedz się, czy jest gotowy do współpracy. Następnie poszukaj kogoś kto byłby w stanie odnaleźć Shalotto i Camdena. Zapewne, są jacyś wieszcze, wróżbici, wiedźmy, czy tym podobne osoby. Znajdź taką osobę i dogadaj się z nią. Wyrusz, kiedy będziesz gotowy.
Wciąż nie zapomniał o swoich lojalnych wojownikach, a skoro nie może ich znaleźć na Namek to zrobi to ktoś za niego. Postanowił sprawdzić, czy jego kula jasnowidzenia wreszcie działa. By to sprawdzić skupił się najpierw na postaci Kenzurana. To był tylko test. Gdy wszystko poszło zgodnie z planem to starał się skupić na Giblecie, a następnie na Shallocie i Camdenie. Miał nadzieję, że tym razem idealnie skopiował to co miał okularnik. Mimo to sądził, że jego umiejętności, były na właściwym poziomie.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Sob Lut 29, 2020 12:57 pm
Przekroczyli próg i znaleźli się w zupełnie nowym miejscu. Sether już tego doświadczał dzięki portalowi Nihiliusa Imperiusa, który przeniósł go na Ziemie i z powrotem gdy tego chciał. Nameczanie ciągle patrzyli wystraszeni, a Sether był zmieszany, że był w towarzystwie takich osób... Jednak pomachał zgromadzonym i podszedł do chaty Guru. Niestety nie spodobało mu się to, co usłyszał. O ile może robić za targarza i przynieść wodę, kapustę czy złapać żabę... O tyle proszenie o księgę. To było niemożliwe. Nameczanin niestety nie zamierzał opuścić Saichoro i zostawić go z obcymi osobami, toteż na to też musiał odmówić. Zerknął na Saxo.
- Proszę, czy możesz przynieść wodę, kapustę i żabę? Nie możemy pozwolić na to, aby nasz Guru został sam na sam z tymi... przybyszami. Jeżeli sam zechcesz go przypilnować, ja wyruszę. Jednakże nie powinniśmy dawać księgi. - Był ciekawy czy się zgodzi, jeśli nie, Sether wyruszy z przyjemnością, nawet lepiej, bo Saxo jest mądrzejszy i silniejszy. Lepiej przypilnuje Guru...
W zależności od odpowiedzi Saxo, Sether wyrusza na poszukiwania, bądź... Zostaje i wchodzi do chaty Saichoro, pomimo zakazu, informując Fuu, że nie dostanie księgi, jeżeli nie opowie w szczegółach po co jest mu potrzebna.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Wto Mar 03, 2020 6:48 pm
MG

Saxo spojrzał na Sethera, nie wiedząc z początku o co mu chodziło. Myślał, a wręcz przekonany był, że razem pójdą po zamówione rzeczy. Tak czy siak, skinął głową i bez słowa odszedł, kierując się stronę ogródka, który znajdował się na skraju wioski, czyli jakieś kilkadziesiąt metrów dalej.
Sether wszedł do środka budynku, pomimo tego, że Fu sobie nie życzył takiej akcji. Gdy Nameczanin znalazł się w środku, ujrzał wielkiego Najstarszego na jeszcze większym łóżku. Wyglądał tak, jakby spał, ponieważ miał zamknięte oczy. Krople potu zbierały się na jego czole, zaś oddech miał nierówny.
Fu siedział obok niego, trzymając niewielki przedmiot w swojej dłoni. Słysząc wchodzącego Sethera, schował go do kieszonki. Pokręcił głową niezadowolony.
- Chyba o coś prosiłem? - zapytał, ale zanim Sether zdołał odpowiedzieć, okularnik machnął ręką, że "wszystko jedno".
- Polepszyło mu się. - powiedział stanowczo, a dłoń Najstarszego drgnęła. Słyszał ich rozmowę, więc był przytomny.
- Pamiętasz jak opowiadałem Ci o moim planie, staruszku? Poruszaj palcem raz, jeśli pamiętasz, dwa razy, jeśli nie wiesz o czym mówię. - i szturchnął starego Nameczanina w jego ogromne ramię. Ten poruszył palcem raz, na znak, że pamiętam.
- Potrzebna mi Nameczańska Księga Legend, by tego dokonać! - oznajmił Fu, a na jego twarzy namalował się szeroki uśmiech. Rozłożył ręce na boki, a Saichoro tylko zamruczał, nie dając jednoznacznej odpowiedzi.
- Naraka będzie musiał się poddać! - powiedział cicho, susząc zęby i zacierając ręce.

W tym samym czasie, Saxo wrócił z kapustą i położył ją pod nowym domem Najstarszego. Widząc uciekającą żabę, pognał za nią, chcąc ją czym prędzej złapać.
_____
Shade ok.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Wto Mar 03, 2020 7:26 pm
Nie wiedział co ma zrobić, tym bardziej nie wiedział o co chodziło Fu. Był... inny niż go znał. Zbyt poważny, aż straszny. Jednakże przybycie było bardzo dobrym rozwiązaniem, mimo jawnego niezadowolenia fioletowego gościa... Sether podszedł bliżej łóżka. Widząc to co robi Fu z dłonią Wielkiego, znał odpowiedź na ciążącą mu na duszy sprawę. Złapał Guru za dłoń, oczywiście nie całą, nie miał takich dużych dłoni...
- Saichoro, proszę pomóż nam. Czy uważasz, że powinniśmy wykorzystać Nameczańską księgę? Porusz palcem jeśli tak. - Pomyślał Sether ujmując jego dłoń. dopiero po pewnym czasie, jeżeli w myślach nie otrzymał odpowiedzi, zapytał na głos. Być może staruszek był za słaby na telepatię. Słyszał odstawianą kapustę pod domem i oddalające się kroki Saxo, przyspieszone.
- Jeden ze składników już mamy... Tylko po co... - wyszeptał.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Wto Mar 03, 2020 8:59 pm
Gdy tylko skończył mówić do Shade'a to nagle otrzymał pewną wiadomość od Maou. Nawet go to zaintrygowało. Pytał czy miał znajomości w jakimś koncernie. Słusznie powiedział, że kto ma pieniądze, ten ma zarówno informacje, jak i władzę oraz kobiety. Co do tego ostatniego to pewnie na tym demonowi najbardziej zależało, biorąc pod uwagę wspomnienie o burdelu, na co cicho się zaśmiał. Mimo to popełnił jeden błąd. Od razu przypuszczał, że to są nameczanie co było błędem. Postanowił wyprowadzić go z tej pomyłki, ale to zaraz. Popatrzył się na Shade'a i odezwał się do niego.
- Zmiana planów. Gdy będziesz gotowy, to stworzę Ci portal. Masz dwa zadania. Pierwsze. Musisz odnaleźć osobę, która pomogłaby nam odnaleźć naszych kompanów. Oprócz tego spotkaj się z Korinem i zapytaj się go co sądzi o mojej propozycji. Wciąż musimy odwiedzić Chocolaya.
Dodał z lekkim uśmieszkiem. Nie zapomniał, ani o dwójce pojmanych, ani też o przeklętym.
- Drugie. Zdobądź informację na temat półświatka i gangsterów. Najlepiej tych młodych, którzy dopiero zaczynają i takich, których mógłbym zwerbować. Najlepiej, by był to jak najlepszy i najbardziej się nadający do tej roli osobnik. Ktoś kto, byłby dostatecznie wierny i ma największy potencjał z ich wszystkim. Gdy kogoś takiego znajdziesz to daj Mi znać, a ja się zajmę resztą.
Zanim się oddalił to stworzył nowy, niewybuchający scouter. Co prawda Działa dokładnie tak samo jak ten z drugiej generacji, ale zamiast wybuchać, to po prostu nie czyta zbyt dużych liczb energii.
- Ten scouter nie wybuchnie, gdy spotkasz kogoś silniejszego. Mimo wszystko jakbyś go jakoś stracił to wróć do wieży i daj znać Białemu.
Po tych słowach udał się dalej. Zwiedzając przy okazji okolicę. Odezwał się również do Akumy, który nie czekał długo na Swoją odpowiedź.
- Shalotto i Camden to są saiyanie. Ogoniasta rasa kosmicznych wojowników. Tacy sami, którzy nam pomagali walczyć z wrogiem, który również należał do ich rasy. Wątpię, by ktokolwiek o nich wiedział, dlatego staraj się skontaktować z magami, wróżbitami, wróżkami, wiedźmami, albo osobami, które mają ogromne siatki informacyjne.
Wyjaśnił mu pokrótce całą tą sprawę. Następnie, gdy tamten wszystko przetrawił to dodał.
- Skontaktuj się z Doktorem Briefsem. Jest szefem Korporacji Kapsuła, która znajduje się na Ziemi w West City. Poprzednio Shade, czyli ten saiyanin o najbardziej charakterystycznym wyglądzie, w Moim imieniu próbował z nimi nawiązać współpracę. Nasze surowce, części oraz jedzenie, w zamian za ich różne rzeczy oraz samą współpracę. Powiedz mu, że razem z Shadem, pracujecie dla jednej osoby i teraz Ty będziesz pośrednikiem, oraz zapytaj go o to, co zadecydował.
Wspomniał o tym, co najbardziej interesowało Akumie. Briefs jeszcze nic nie powiedział na temat ich możliwej współpracy, więc czemu nie wykorzystać do tego Maou, który dzięki wyglądowi, aparycji oraz zachowaniu, powinien być idealny do tej roli. Oby.
- Nie zdradzaj zbyt wiele o Nas i o naszej frakcji, tylko o tym co możemy zaoferować i o tym, że planujemy otworzyć własną korporację, którą Ty będziesz zarządzał. O ile oczywiście chcesz. Potrafię tworzyć zarówno surowce, jak i jedzenie, części i tym podobne rzeczy, a jeśli jesteś magiem, to również będę mógł Ciebie tego nauczyć, a w wieży której się znajdujesz jest masa innych rzeczy. Możesz je wykorzystać i zacząć dla Nas zarabiać.
Zaczął tłumaczyć mu Swój plan, na który wpadł. Planował coś takiego wcześniej, ale nie było okazji. Doskonale, że Maou sam zaproponował coś odnośnie znajomości, więc czemu, by nie pójść na całość?
- Ja będę tajemniczym założycielem i głównym szefem tej korporacji. Ty będziesz zarządzał nią jako CEO w moim imieniu. Możesz wykorzystać do tego zarówno ludzi jak i środki z bazy, ale najlepiej nie zdradzaj nic więcej na temat Mnie i naszej frakcji, tak samo i Wieży Muskułów. Jeśli będzie jakiś problem, lub będzie coś potrzebne to daj znać mi, albo szefowi tej wieży, Generałowi Białemu.
To były ostatnie informacje. Miał nadzieję, że o niczym nie zapomniał. Trudno bowiem wspomnieć o wszystkim.
- Jako założyciel mam być znany pod pseudonimem Deus. Korporacja natomiast, będzie się zwać, Omni Nihil Commercium. Wierzę, że dasz Sobie radę. Powodzenia. Przy okazji przez portal otrzymasz nowy i lepszy scouter, który nie wybuchnie, gdy wykryje zbyt duże skupiska energii.
To były ostatnie jego słowa i zakończył rozmowę, a przy okazji utworzył portal przy demonie i wręcz rzucił mu drugi scouter, który stworzył na jego oczach. Następnie portal zamknął. Jak Akuma, będzie czegoś potrzebować to się z nim skontaktuje. Raczej zrozumiał plan. Nihilius będzie tajemniczym założycielem i przywódcą korporacji, a Maou, będzie zarządzał nią w jego imieniu jako CEO. Czyli w skrócie będzie tam szefem. Imperius potrzebował odpowiednich ludzi, na odpowiednich stanowiskach, bo sam się wszystkim przecież nie zajmie. Miał też  nadzieję, że przekona Briefsa, jak przyjdzie co do czego. Zostawił mu też możliwość wyboru od czego zacząć sprzedaż. Z czasem zamierza stworzyć z tego istną Mega Korporację, która będzie znana w całym wszechświecie. Jako Bóg może i nie potrzebował kasy, ale jego wyznawcy i podwładni jak najbardziej. Maou też wiele zyska o ile podoła zadaniu.

Musi jeszcze pomyśleć co zrobić, by kontrolować również półświatek. Wielu liderów miało Swoich własnych Szefów Mafii, którzy byli im wierni, ale nikt się do tego, by nie przyznał. On również kogoś takiego potrzebował. Ale nie wszystko na raz. Miał nadzieję, że jego podwładni podołają tym zadaniom. Z Kenzuranem nawet nie mógł się skontaktować, bo ten idiota zniszczył jeden scouter własnoręcznie, a drugi wybuchł. Dlatego dał im całkowicie nowe scoutery. Tak na wszelki wypadek. A co do Sethera to niestety okazał się kłamcą. Obiecał, że będzie lojalny i jak widać tyle znaczyły słowa Nameczanina. Spodziewał się więcej zarówno po nim jak i po tym, że należał do takiej rasy. Trudno. Tak już bywa. Sethera nigdzie nie widział, ale wyczuwał jego energię w pewnym budynku. Tam też był chyba okularnik, który coś kombinował. Niestety jego słuch nie był taki dobry i nic nie słyszał, ale najwidoczniej nie był tutaj potrzebny. Mimo to zrobił to co chciał i nie żałował, że tutaj był. Przynajmniej wie, gdzie jest Saichoro. Na dodatek miał czas na szlifowanie Swoich umiejętności, technik i zaklęć. Najnowszą technikę cudem nauczył się podczas samej walki, gdy Giblet się nim nie interesował. Gdyby nie ona, to pewnie nie dałby rady tak długo wytrzymać w walce. Zauważył też Saxo, którzy przyniósł rzeczy i ruszył po żabę. Wyglądało to nawet komicznie. Co prawda i tak trzymał urazę, ale wiedział, że to na razie nie jest potrzebne. Wciąż potrzebował kul, a Guru nawet nie będzie mógł powiedzieć, że uzgodnili, że je otrzyma. Musi w takim razie być gotowy, by walczyć o Swoje życzenia. Będzie pamiętał, by obudzić Brollego do walki z Saxo i kimś kto się zwał Nail. Wcześniej jak dobrze pamiętał, został wysłany do pewnej grupki, która również chciała kule. Ciekawiło go to, co się z nimi stało. Sam ogórek podobno był bardzo silny. Całkiem możliwe, że Nail to najpotężniejszy Nameczański wojownik, a Saxo to najpotężniejszy Nameczański mag, ale to były tylko jego przypuszczenia. Sether jest aktualnie od niego silniejszy, ale to tylko na razie. Uważał, że jeśli nie zepsuje i będzie używać mózgu to powinien wygrać. Gorzej z tamtą dwójką. Fu teraz nagle chciał z nimi współpracować, a wcześniej chciał siłą ich zmusić do oddania kul. Będzie ciężko. Miał tyle do zrobienia. Przywódcy nigdy nie mieli łatwo. Miał nadzieję, że Shade znajdzie kogoś do kontrolowania półświatka, a Maou okaże się odpowiednim CEO. Liczył, że ich korporacja, będzie nawet lepsza od Kapsuły. Czas pokaże jak będzie. W tym czasie obserwował działania nameczan i jeśli Fu, lub ktoś inny nie będą niczego od niego potrzebować to zajmie się treningiem. Gdy zobaczył nameczanina to zmienił zdanie i udał się do Saxo. Obserwował jego zmagania z żabą, i po pewnym czasie się odezwał.
- Co sądzisz o nauczeniu mnie telekinezy? Tym razem pytam jako sojusznik, sojusznika. Jak sam doskonale wiesz Guru ledwo się trzyma, a to Naraka jest naszym głównym przeciwnikiem.
Ponownie zapytał ogórka. Mimo wszystko potrzebował tej techniki czy zaklęcia. Czymkolwiek to było.
- Dzięki temu stanę się silniejszy i będę w stanie pomóc Wam lepiej z Naraką. Mimo wszystko Saichoro mi zaufał, nawet jak Wy nie ufacie mi.
Dodał nawet coś na temat tego, że ich przywódca mu zaufał, i nie kazał im przerwać współpracy. Ba. Kazał im przerwać walkę, bo to Naraka jest problemem.
- Z resztą doskonale wiesz, że przyda się każda pomoc, a pragnę przypomnieć, że moi żołnierze pojmali wielu jego podwładnych i praktycznie wszyscy do Mnie dołączyli. To o czymś świadczy prawda?
Dodał na koniec. Warto wiedzieć, że to wszystko co powiedział to była szczera prawda. Kto wie. Może uda mu się przekonać tego całego nameczanina.
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Czw Mar 05, 2020 9:01 pm
Shade po podrzuceniu pomnika swojemu szefowi, z lekkim uśmiechem zareagował na zafascynowanie Boga swoją podobizną. Wykorzystując chwilę kontemplacji Nihiliusa, znalazł sobie wygodny kamień, na który opadł. Tam czekał i odpoczywał sobie po wyczerpującym treningu, w końcu doczekał się, władca odzyskał sprawność mózgową i podszedł do niego. Wspomniał, że powinien być artystą, gdyż jego wspaniały wyrób z drewna był świetny, wspomniał o wieży muskułów i o tym, że posąg będzie tam stał. Odpowiedział mu na ten komentarz - Wiesz, mógłbyś odwalić niezłą akcję w stylu... No wiesz, ludzie się modlą do twojego pomnika, a tu nagle wyłania się z niego twój głos, bo np stoisz za nim ukryty. Albo gdy cię proszą o np wyleczenie czegoś... To nagle się dzieje. Pomyśleliby, że modlitwy mają prawdziwą moc i byliby bardziej chętni do wyznawania. Oczywiście nie zawsze by się odwalało takie jaja, czy coś- Potem zamilkł i wysłuchał wszystkiego co mu powiedział. Czyli ma wytropić jakiegoś znającego się na magii ktosia który odnajdzie zaginionego od dawna Shallusia i Camdusia, odwiedzić Korinka, a potem rozejrzeć się w ziemskim półświatku i odszukać najbardziej potencjalnych młodzików do zwerbowania. Kiwnął głową, na znak, że rozumie i oddalił się aby poczynić przygotowania. Przed wyruszeniem w podróż musiał jeszcze trochę potrenować, dlatego zaczął się rozgrzewać

Occ:
Start 1 treningu Marca
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Mar 06, 2020 12:40 pm
MG

Sether chwycił za dłoń Najstarszego i zadał mu pytanie. Trzymając rękę starca, poczuł lekki ruch palca, który był odpowiedzią na pytanie dotyczące Nameczańskiej Księgi Legend.
Fu, który stał tuż obok, słyszał szept Sethera. Uśmiechnął się deliktnie, zaraz odpowiadając.
- Mam zamiar przygotować lekarstwo, które go pobudzi. Będzie mógł z nami normalnie rozmawiać, a nie tak, jak teraz. - westchnął cicho, przykładając dłoń do czoła Najstarszego. Było rozpalone, co wskazywało na gorączkę.
- Przeczytałem o tym w waszej książce, dlatego jest mi potrzebna. Wiem, że słyszałeś, kiedy rozmawiałem ze strażnikiem. - powiedział, poprawiając okulary na nosie. Uśmiech z jego twarzy zniknął i pozostał na niej tylko obojętny wyraz.
- Co się między wami stało, misiaczki? - zapytał o konflikt na linii Sether - przyjaciele Nihiliusa i Nihilius. Widział, co się wcześniej działo, ale pragnął usłyszeć wersję jednej ze stron. Pogawędka z pewnością skróci czas oczekiwania na Saxo.

Saxo uganiał się za żabą i w końcu udało mu się ją złapać. Trzymał ją w ręce i patrzył na nią. Nie wiedział, czy miał ją zabić, czy zostawić przy życiu. Postanowił jednak jej nie zabijać, więc wręczył ją do ręki jednemu ze strażników, mówiąc od razu, że zamierza udać się po wodę.
Nihilius zaczepił go, kiedy ten wracał od strażnika.
- Być może Saichoro Ci ufa, ale ja nie. Sether ma trochę racji, jest dla mnie bratem, więc to jemu wierzę w tej chwili. Nie zrozum mnie źle, odkąd tutaj panoszysz się Ty i Twoi przyjaciele, stan Saichoro uległ pogorszeniu. Jeśli wyzdrowieje i powie, żebym Cię nauczył, to zrobię to. Niemniej jednak, w tej chwili jest to wykluczone. Gomen. - powiedział jasno i klarownie, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł, kierując się w stronę wody.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Mar 06, 2020 3:45 pm
Słuchał tego co miał mu do powiedzenia przeklęty. Wspomniał, że mógłby zrobić tak, że ludzie modliliby się do jego posągu, a on by ich leczył lub jakoś pomagał. Kiwnął głową. Prawda była taka, że do tej pory się zastanawiał jak to powinien ogarnąć. Tajemniczy Bóg, będący niezbadaną siła zapewne ogarnąłby więcej wyznawców, ale prawdziwie istniejący Bóg, też miał Swoje zalety chociaż przez to wielu, by uważało, że nie jest Bogiem, tylko jest jak inni. Mimo wszystko nie potrzebował pożywienia, tlenu, wody, nie musiał się rozmnażać, mógł przeżyć w pustce kosmicznej, a do tego tworzyć życie i ciała niebieskie. Dodajmy do tego ogromne możliwości lecznicze. Skoro o tym mowa to zastanawiał się, czy jakby leczył kogoś używając magii, to czy by to cokolwiek zmieniło. Trzeba pamiętać, że bariery były takie same, ale kto wie. Może tutaj jest inaczej? Będzie musiał to sprawdzić. Pytanie tylko kiedy. Czy już tego potrzebował, czy może jeszcze nie? Zastanawiał się też nad tym czy mógłby stworzyć Swoje klony, bądź podobne istoty. Wtedy mógłby je zostawić w większych posągach i faktycznie robić tak jak powiedział tutaj Shade. Pomysł nie był głupi, ale też nie miał tyle czasu, by to zrealizować. Woli już stworzyć drużynę magów. Oczywiście musiał udowodnić, że jest Bogiem i powoli budować Swoją religię od podstaw, co nie będzie łatwe. Może udałoby mu się ponownie stworzyć coś własnego i tym samym jego problem zniknąłby? Kto wie. Pokiwał głową na znak, że zrozumiał pomysł i oddalił od Saiyanina pozwalając mu trenować.

Przy okazji rozmawiał Sobie z Maou. Gdy rzucał mu scouter to widział, że ten był pod prysznicem. Tego się nie spodziewał i wolałby zapomnieć ten widok. Nie wiedział czemu nie zdjął scoutera. Był jakimś masochistą i lubił rażenie prądem? Możliwe, że te gadżety były wodoodporne. Nie sprawdzał. W każdym razie Akuma miał teraz dwa scoutery. Jeden zapasowy. Słuchał tego co mówił. Gdy słyszał jego werwę na temat sekretarki oraz odnośnie tego czy można tym robić zdjęcia, a na kobietach i treningu kończąc, to nawet nie zdążył odpowiedzieć, gdy ten się rozłączył. Nawet nie wiedział czy cokolwiek z tego wszystkiego zapamięta. Ogólnie, by temu demonowi nie zaufał, bo znał go od niedawna, ale musiał przyznać, że nie bał się walczyć ze znacznie potężniejszą małpą, potem wielką małpą i był dosyć użyteczny jako akumulator. Dlatego go wrzucił przez portal, nie było sensu go tracić i uznał, że zasłużył na to. Dostał też dosyć mocno od małpiastego. No nic. Najwyżej go ogarnie. Potrzebował organizacji, która przyniesie mu pieniądze poprzez handel, a także tych od czarnej roboty. Własna mafia byłaby użyteczna. Oby Shade znalazł odpowiednią osobę na zarządcę. Nie chciał, by przeklęty się tym zajmował, bo on się bardziej przyda podczas prawdziwych walk niż czegoś takiego. Powoli kierował się w stronę nameczanina.

Gdy dotarł do Saxo to widział jak ten wracał od strażnika. Najwidoczniej jakieś rzeczy już przyniósł. Odpowiedział na pytanie Nihiliusa. Spodziewał się takiej odpowiedzi, ale i tak mu się to nie podobała. Nie dlatego, że coś szło po nie jego myśli, to inna sprawa. Po prostu czuł, że On i jego grupa były niesprawiedliwie traktowane, przez rasę pacyfistów. Mówił, że wierzy Setherowi. Niestety to Imperius zaufał złej osobie i to był jego błąd. Takie życie. Sether był u niego spalony, więc go olał. Wysłuchał ze spokojem tego co miał mu do powiedzenia, i chociaż słowa go irytowały to nic nie mówił. Ale gdy usłyszał ostatnie słowa to lekko się uśmiechnął. Może Guru nie będzie taki głupi jak tamta dwójka. Westchnął i przez chwilę towarzyszył Saxowi. Nie planował mieć w nim wroga, ale planował go poprawić.
- Rozumiem, że ufasz bardziej Setherowi niż Saichoro. Dobrze wiedzieć. Czyli jeśli moi nameczańscy podwładni, którzy dołączyli do mnie z własnej woli, powiedzieliby Ci, że powinieneś mi zaufać, to i tak będziesz ufał to jednej osobie, która na dodatek mnie zdradziła i to bez żadnego powodu prawda?
Prychnął, wymawiając te słowa. Nie podobało mu się to jak źle był traktowany. A podobno był takim komu nie można ufać, a to te ogórki nie były wcale lepsze.
- Wypraszam Sobie. Saichoro stan, był taki jak wcześniej. Chwilowo uległ pogorszeniu, ale nie pamiętasz, że Guru został zaatakowany przez trójkę potężnych i młodych Nameczan? Krótka pamięć? Myślisz, że bez moich wojowników, Sether, by dał radę mu pomóc? Zostałby zmiażdżony przez jednego z nich. Wiem, bo jeden z nich do mnie dołączył. Ty byś nie zdążył przybyć, a Guru zostałby uprowadzony. Trochę wdzięczności.
Prychnął drugi raz i towarzyszył temu zielonemu. Teraz nawet nie było wiadome co tak naprawdę kombinował, a co gorsza Imperius ciągle mówił prawdę. To zabawne, że nawet nie musi kłamać, by wyszło na jego. Może jest lepszy niż się im zdaje?
- Gdyby nie ja i moja grupa, która się tutaj panoszy, to dalej byście tkwili w zimnej wojnie z Naraką i jego podwładnymi. Myślisz, że czyi wojownicy rozbili jego grupki? Do tej pory rozbiłem kolejne i nawet jego żołnierze do mnie dołączyli. Może jednak czas zrozumieć, że to Ty jesteś w błędzie, a nie inni?
Powiedział dodatkowo na temat tego jego całego panoszenia się. Gdyby chciał to nawet, by nie wiedzieli, że tutaj jest.
- Gdzie byłeś jak cie potrzebował Saichoro? Gdyby nie brak Ciebie i Naila, to do tego, by nie doszło, a Ty masz czelność zwalać winę na innych. I to tych, którzy go uratowali. Śmieszne.
Tak, kojarzył drugiego super silnego ogórka, którego gdzieś zabrakło.
- Gdyby nie ja i moja grupa, to ciekawe, czy Saichoro nie byłby już u Naraki. Mam nadzieję, że zapamiętasz Swoje słowa, i jak Najwyższy Ci powie, że masz mnie tego nauczyć, to zrobisz to.
Tymi słowami zakończył to co miał do powiedzenia, ale wciąż łaził Sobie obok niego. Pewnie tracił czas na rozmowę z nim, ale trudno. Takie życie. Poczekał na jego odpowiedzi i dopiero po nich zdecyduje co dalej. Jeśli niczego takiego nie otrzymał to zajął się własnymi sprawami.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Mar 06, 2020 5:16 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Mar 06, 2020 9:02 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Mar 06, 2020 9:05 pm
Gdyby Saxo coś mu odpowiadał to nawet zamierzał mu dotrzymać towarzystwa. Początkowo udał się w to miejsce tylko po to, by wiedzieć gdzie znajdował się najwyższy, ale teraz był tutaj głównie z powodu ciekawości. Znając życie i tak Fu szybko zniknie, a Nihilius planował to samo. Trochę rzadziej współpracowali i nie znał żadnych planów okularnika, ale ten jego prawdziwych też nie znał. Wiedział tylko ogół i tyle starczy. Przy okazji wyjął kulę i starał się skupić na postaci Camdena i Shalotta. Nie poddawał się. Jego umiejętności tworzenia, były prawie na najwyższym poziomie. Może wreszcie mu się uda? Po za tym skoro już był tutaj tyle czasu, to zostanie do końca. Potem się uda w inne miejsca. Miał parę miejsc na Ziemi do odwiedzenia. W tym Daimao i Chocolaya. Może jeszcze dawną kwaterę główną Armii Czerwonej Wstęgi. Jakieś miejsca gdzie mógłby pozyskać nowe bestie i ziemie do Swojej armii. Właśnie. Góry należały do niego. Będzie musiał zrobić własny znak i flagę, by jego armia czuła przynależność, i by pokazać jakie tereny należą do niego. Na razie stworzenia ochraniają to co mają ochraniać. Jeśli będzie się coś tam działo to natychmiast się o tym dowie i się tam zjawi. Na razie starał się ogarnąć kulę i był ciekaw, czy ogórek coś odpowie czy dalej będzie próbował gadać farmazony, jacy to wszyscy, są winni tylko nie oni. Gdyby padły mu nerwy i by zaatakował to Imperius natychmiast odpala obie tarcze i zwiewa. Zapewne Saxo długo to nie zajmie, więc jakby nic nie odpowiedział to po prostu udał się do Fu i Saichoro. Był ciekaw co ten okularnik takiego planował. Normalnie już dawno, by się stąd oddalił, ale ciekawość go zżerała, więc jeszcze chwilę tutaj zostanie. Gdyby ogórek szybko się uwinął i zjawiliby się przy Fu to bacznie, by go obserwował. Może się czegoś nauczy. Ba, gdyby dotarli do shinjina to nawet się do niego odezwał.
- Potrzebujesz jeszcze czegoś, przyjacielu? Powinienem być w stanie to stworzyć, o ile nie będzie to niesamowicie skomplikowane i ponad moje możliwości.
Powiedział do młodego. Mimo wszystko, byli do Siebie podobni. Obaj byli wojownikami, magami i mechanikami. Innej takiej osoby jeszcze nie poznał. Znając życie tamten czuł to samo. W końcu to on go odnalazł. Ciekawe jakby się potoczyła jego historia bez niego. Pewnie działałby przez dłuższy czas w Królestwie Makaioshinów i w zaświatach zanim znalazłby się w świecie śmiertelników.
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Mar 06, 2020 9:27 pm
Shade tymczasem siedzący sobie na uboczu wioski Tsuno medytował sobie, oczyszczając swoje ciało z wszelkich niepotrzebnych myśli i doznań śmiertelników. Innymi słowy wchodził w stan wyższego skupienia, który nie był wcale tak łatwy do ogarnięcia jak się ludziom wydawało. W międzyczasie gdzieś tam mu przelatywały rozmowy w tle, jak choćby sprzeczka Nihiliusa z tym zielonym ciapkiem zwanym Saksio? Seksu? Jeden chuj, wszyscy są zieloni, mają czułki i są ogórkami. Tak moi drodzy, nameczanie to nazwa wymyślona przez nich samych, ponieważ ich prawdziwa rasowa nazwa która brzmi '' Ogórki z kondoma'' uwłacza ich godności. Tymczasem podczas medytacji lekko wzniósł się w powietrze i wylądował na swych stopach zgrabnym ruchem, rozpoczynając drugą część pierwszej fazy jednego z dwóch treningów jakie miał zaplanowane. Posmyrał się po jajkach paluszkami, ćwicząc ich zwinność, na rozgrzewkę oczywiście.

Occ: Trening koniec
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Mar 06, 2020 9:33 pm
Rozgrzeweczka trwała nadal kochani, następnym ćwiczeniu, po macaniu jaj jak dobrze pamiętacie, było kręcenie swoją talią w kółeczko, w sumie uj wie po co jest to ćwiczenie, ale z jakiegoś powodu istnieje. Potem pokręcił troszkę swoją nie przepiękną twarzą, wydzielając ostry dźwięk szczelanego karku, ale wtedy... WŁAŚNIE WTEDY! NADSZEDŁ! -Wróg u bram! Przeklęty Sayanin nagle poczuł burczenie w brzuchu i pognał do jednego ogródka jakiegoś namkusia, kucnął, ściągnął galoty i wtedy -YYYYYYYYYYHKMMMM- Ścisnął zwieracz i pchnął. Tak, właśnie w tym momencie, musiał się wypróżnić. Notabene mówiąc, świetne ćwiczenie wzmacniające poślady i pochodne. W końcu wiedział jak teraz się czuję Saichoro, a jak się czuje Saichoro? Gównianie!

Occ:

Start treningu
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Sob Mar 07, 2020 10:28 pm
Shade z całych sił pracował nad swoimi mięśniami dupnymi podczas swej inicjatywy wsparcia gruntów rolnych w wiosce Nameczaninów. To co robił miało podwójną korzyść! Zawsze to jakaś forma treningu, a właściciel ogródka będzie miał lepsze plony gdy nadejdzie czas. Pewnie nie będzie wiedział komu to zawdzięcza, ale to nic złego. Uznajmy, że Stwórca zmiłował się nad biednym rolnikiem i zesłał mu swego sługę, który akurat musiał wstrząsnąć czekoladą w tam gdzie światło nie sięga... No chyba że wsadzi się tam latarkę. W takich przypadkach zostajesz zamieniony w naturalną latarkę, gdyż wydzielasz światło gdy tylko otworzysz buzie. -HYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY----AHHHHH- Stęknął Przeklęty wypuszczając wielkiego klocka na ziemię, kapustę i coś tam jeszcze. Wiecie co zrobił dalej? Tuż obok za pomocą rąk wyrył w ziemi krótką wiadomość o treści: Nie ma za co bracie, Podpisano... Sether. Następnie po umyciu dłoni w beczce z wodą udał się do nihiliusa i dał mu znak, żeby odpalił teleport, a gdy ten to zrobił, Shad, nasz kochany wojownik zasalutował, potem pokazał mu język i poszedł na ziemię

Occ:
Koniec treningu

z/t Ziemia- Wieża muskułów
Posta na ziemii napiszę w następnej turze, jak nihilius w swoim napisze o otwarciu portalu, od tak, dla zachowania ciągłości hehe


Ostatnio zmieniony przez Shade dnia Pon Mar 09, 2020 4:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content

Wioska Tsuno Empty Re: Wioska Tsuno

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach