Go down
Ryu
Ryu
Maskotka
Liczba postów : 339

Ryu - Roczny Time Skip Empty Ryu - Roczny Time Skip

Pią Sie 04, 2017 10:04 pm
W momencie w którym Ryu odprowadził bezpiecznie Halle do domu który to znajdował się w West City postanowił wrócić do swego własnego miejsca zamieszkania, które to znajdowało się oczywiście na obrzeżach zniszczonego przez Armię Czerwoną, East City. Miał to zrobić już wcześniej lecz spotkanie z mistrzem Haricotto, Honoberuto oraz walka z androidami jak i później lot wraz z rudowłosą nieco opóźnił jego własny powrót. W każdym razie, po bliżej nieokreślonym czasie znalazł się przed drzwiami swego domostwa i pewnym krokiem wszedł do środka otwierając drzwi wejściowe. Nawet nikt nie zauważył że go nie było… No poza jego matką… Oczywiście jak zawsze się o niego martwiła bo przecież wyszedł ot tak z domu nawet nikogo nie informując. Przez pierwszy tydzień nie wydarzyło się nic konkretnego. Ziemianin pamiętał aby trzymać formę dlatego organizował sobie treningi. I tyle. Pewnego dnia wuj naszego bohatera postanowił sprawdzić jak bardzo urósł w siłę jego dawny uczeń jakim był jego bratanek. Wyszli z domu i oddalili się od niego o jakieś dwadzieścia metrów. Chłopak odskoczył w bok aby znaleźć się w odległości około pięciu metrów od swego przeciwnika. Przyjęli swe pozycje do walki które były oczywiście takie same, bo dziwnym by było aby one nie były. Przecież to właśnie mężczyzna nauczył naszego wojownika sztuk walki. Nogi ugięte, lewa wysunięta do przodu, lewa ręka na wysokości nosa, zaś prawa blisko tułowia. I ruszyli… Właściwie to Hiro ruszył na młodzieńca, a gdy się przy nim znalazł postanowił zaatakować go nogą w tułów, lecz Ryu przewidział to i odskoczył natychmiast do tyłu, a już następnie podskoczył do oponenta i wykonał kopnięcie kolanem prawej nogi w jego brzuch, by już po chwili sprzedać mu cios pięścią w samą twarz… Poskutkowało to tym że mężczyzna nie mógł ustać na nogach i momentalnie padł na glebę. Po tym wydarzeniu Ziemianin wrócił do swej zwykłej pozycji i sprawdził czy z jego wujem jest wszystko w porządku. Po kilku minutach obaj stali na równych nogach, a sam mężczyzna zaczął chwalić chłopaka jak bardzo urósł w siłę i miał już pewność że jest on od niego silniejszy. W tym właśnie momencie młodzieniec przypomniał sobie że już dawno miał zmienić swą pozycję walki ze względu że sensei Haricotto miał dokładnie taką samą. Tworzenie nowej pozycji okazało się być wcale nie takim prostym zadaniem, jednakże mógł on liczyć na pomoc swego dawnego nauczyciela. Zadanie to zajęło im trzy dni. Nareszcie mógł on walczyć ze swymi przeciwnikami przy pomocy całkowicie nowej pozycji, która różniła się diametralnie od jego starej. To była ostatnia rzecz w jakiej mógł on pomóc naszemu bohaterowi odnośnie sztuk walki, dalej musiał już pobierać nauki u mistrza Haricotto tak jak wcześniej. Jakiś czas później Ryu został odwiedzony przez swego najlepszego przyjaciela, Kazume. Bardzo się ucieszyli na swój widok, ponieważ dawno się nie widzieli, a cały dzień poświęcili rozmowie. Kilka dni później Ziemianin postanowił udać się w stronę chatki, ponieważ to właśnie tam miał się spotkać ze swym nauczyciele. Jak wielkie musiało być jego zdziwienie gdy nikogo tam nie zastał. Po krótkim namyśle udał się do staruszka Kame, przeczuwał że to właśnie tam będzie się znajdował. W momencie w którym się spotkali został poinformowany  o tym że za parę miesięcy ma się z nim spotkać pod wcześniej wspomnianą chatką. Po zdobyciu tej informacji, Ryu postanowił wrócić do siebie. Przez dwa miesiące nie wydarzyło się absolutnie NIC. Codziennie poświęcał się ciężkim treningom, musiał trenować, chciał się stać silniejszy. Pewnego dnia udając się na trening wypatrzył z góry dziewczynę którą już spotkał jakiś czas temu. Była to oczywiście Halle. Wylądował po czym zaczęli rozmawiać. W którymś momencie obydwoje usłyszeli jak coś się do nich zbliża… Jak się okazało był to wielki Tyranozaur mierzący sobie kilkanaście metrów. Jaszczur oblizał się na widok naszej dwójki co musiało oznaczać iż był głodny… Przystąpił do ataku… nasz bohater odskoczył w bok, jednakże nie można było tego powiedzieć o jego znajomej która to wpadła jak śliwka w kompot, a dokładniej w szpony wygłodniałego dinozaura. Nasz dzielny młodzieniec postanowił nie tracić czasu. Podleciał do gadziny aby zadać jej dwa kopniaki w okolice brzucha, a momentalnie jego łapa w której rudowłosa była więziona otworzyła się, zaś sama dziewczyna zaczęła spadać ku ziemi. Dzięki umiejętności lotu szybko znalazł się przy niej łapiąc ją w powietrzu, aby następnie wylądować na ziemi. Polecił Halle oddalić się aby mógł się zając zagrożeniem. Parę chwil później ruszył ku gadowi. Gdy tylko znalazł się blisko niego wymierzył mu trzy uderzenia w pysk, a następnie podleciał pod jego brzuch, jednakże był zmuszony wzlecieć w górę aby uchronić się przed nadlatującym ogonem. Całą walkę zakończył dwoma kopniakami w głowę. Stwór padł. Po tym zdarzeniu Halle postanowiła w podzięce zaprosić swego wybawiciela na plażę. Po kilkudziesięciu minutach byli na miejscu. Miło spędzili ten czas we dwójkę. W momencie w którym zaczął zapadać zmrok Ryu odstawił ją do domu. Nim jednak on sam wrócił ta skonstruowała dla niego pewien prezent. Był to zwykły budzik. Nie oczekiwał on niczego niesamowitego, więc był zadowolony. Podziękował za prezent i odleciał. Trzy miesiące później(podczas których TYLKO trenował) ruszył ku chacie w której miał się spotkać z mistrzem Haricotto. Gdy tylko się tam znalazł nie mógł nie dostrzec Aymi która także się tam znajdowała. Jak się okazało sensei wpadł na pomysł wspólnego treningu. Mieli przez kilka miesięcy we trójkę poświęcać się ciężkim i morderczym treningom, aby urosnąć w siłę. Aymi jak to Aymi, nie pałała ona sympatią do Ziemianina, jednakże z czasem zaczęła się do niego zwracać w dość życzliwy sposób… Polubiła go, a on ją. Ryu także dowiedział się pewnej interesującej rzeczy. Najwidoczniej była ona córką jego mistrza. Jak się dowiedział o tym fakcie? Wszystko się wydarzyło pewnego dnia gdy pojawiła się pewna dziewczyna. Na oko była ona w wieku naszego Ziemianina. Przedstawiła się jako Aiko Tengshang i najwidoczniej poznali się oni już wcześniej z mistrzem Haricotto. To właśnie w tamtym momencie rudowłosa nazwała mężczyznę ‘’tatą’’. Chłopak był bardzo zaskoczony tym faktem. Nie podejrzewał że mógłby mieć córkę. Mistrz jest przecież stosunkowo młody, a przynajmniej na takiego wygląda, a ona jest może nie wiele młodsza od Ryu. Czyżby to oznaczało iż został ojcem… będąc dzieckiem?! Przecież to niemożliwe… ale chyba jednak prawdziwe. W każdym razie, postanowił nie pytać o szczegółu, może nawet nie wypadało o to pytać? Pozostawił ich dwójkę a sam oddalił się nieco aby potrenować w samotności. Brunetka co jakiś czas odwiedzała naszą trójkę przy okazji coś majstrując w domu. W momencie minięcia sześciu miesięcy nasz dzielny wojak udał się w odwiedziny do swej rodziny tak jak co jakiś czas. Jak tylko pojawił się w domu poprosił swoje siostrzyczki czy mogłyby go obciąć. No cóż… Pożałował tej decyzji… Zrobiły mu na głowie prawdziwą jesień średniowiecza. Właściwie co on sobie myślał? Przecież to tylko małe dziewczynki co one mogą wiedzieć o ścinaniu włosów? Czasu już nie można było cofnąć. Musiał jakoś z tym żyć i czekać aż włosów mu odrosną. Parę dni zabawił w swym rodzinnym domu odwiedzając przy okazji Kazume w jego własnym miejscu zamieszkania jak i Halle. Po tym czasie wrócił do chatki, a Aymi postanowiła się zająć jego włosami. Po skończonej robocie stwierdziła że teraz wygląda bardziej jak jej rodziciel. No do fryzury Saiyanina Haricotto to jej bardzo dużo brakowało… W zasadzie teraz wszystkie jego włosy sterczały mu na cztery strony świata, zaś na prawą stronę jego czoła opadał całkiem nowy kosmyk. W zasadzie gdyby nie ona to pewnie nadal nie byłby w stanie uderzyć dziewczyny. Oczywiście nigdy nie walczył na sto procent aby nie wyrządzić jej krzywdy, jednakże teraz był bardziej skłonny do tego niż wcześniej, lecz oczywiście nadal odczuwa pewną niechęć bądź dyskomfort względem tego. Możliwe że nigdy do końca nie uda mu się od tego uwolnić. Nie potrafił, nie chciał, nie mógł… Mimo wszystkiego nadal nie potrafił wyobrazić sobie samego siebie który walczy absolutnie z pełną mocą z przedstawicielką płci przeciwnej. Wracając do rudowłosej, nie raz podczas ich sparingów wtrącał się jej koci przyjaciel, Shiro. Dziewczyna musiała mu tłumaczyć że nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo ze strony Ryu i po jakimś czasie kocur tylko obserwował. Jedno było pewne, Shiro był dla niej kimś ważnym, a ona dla niego.  Nadeszła w końcu pora na zmianę swego gi. Stare z powodu treningu najzwyczajniej w świecie zostało zniszczone. W tym celu udał się do swego rodzinnego domu. Tam poprosił swą matkę aby się tym zajęła. Po kilku dniach było gotowe. To co od razu wpadało w oko był fakt iż górna część nie posiadała rękawów, zaś końce były poszarpane. Jak sama kobieta stwierdziła będzie to dobrze na nim wyglądać.  Nowy pas, parę butów jak i frotek(których wcześniej nawet nie posiadał) otrzymał od swego wuja, Hiro. To co się nie zmieniło to jego stara, niebieska bandana która widniała związana na jego czole. Minął pełny miesiąc i to właśnie wtedy ogoniasty wojownik opowiedział mu o tym o czym dawno temu miał mu opowiedzieć. Time Patrol… Przedstawił mu całą sytuację. Od teraz wiedział iż istnieje jakaś grupa znana jako Time Breakersi którzy zakłócają przepływ czasu, a robią to tylko dla zdobycia władzy, zaś Time Patrol to ci którzy mają za zadanie pilnować aby nie powstał jakiś burdel związany z czasem. Był zszokowany tą wiadomością, nie mógł w to uwierzyć z początku. Więc istnieją jacyś bogowie? Ten mężczyzna ze spiczastymi uszami który się pojawił wtedy na polanie musiał chyba być bogiem, Cóż… Chyba nie mógł pozwolić aby jacyś Breakersi mogli sobie robić co chcą i zakłócać prawidłowy przepływ czasu, tylko dlatego bo chcą władzy. Więc Tensa, Jirri i Honoberuto także należą do TP? No proszę… Na wspomnienie o tym ostatnim zacisnął lekko pięść. Cały czas miał w pamięci jak ich pozostawił samych na pastwę dwóch androidów, a właściwie to jednego androida. No a co z Tensą? Rzadko się z nią widzieli. Cała trójka składała jej wizytę bądź ta przylatywała do ich chatki. Udało mu się także opanować dwie ciekawe rzeczy podczas tego całego treningu. Oczywiście obydwie pod bacznym okiem jego nauczyciela. Pierwszą była technika która polegała na dość prostej rzeczy. Na początku należało stanąć w lekkim rozkroku. Kolejnym krokiem było skumulowanie energii w jednym punkcie w ciele. Następnie trzeba było unieść ręce nad głową i połączyć dłonie, krzyżując je. W tym miejscu skumulowaną wcześniej ki zaczął przelewać do swych uniesionych dłoni. Zaczął sobie wyobrażać jak stopniowo powstaje kula energii, zaś już parę chwil później ów kula powstała. Biło od niej jasne, żółte światło. Gdy tylko była gotowa wyciągnął ręce przed siebie, prostując je… Końcowym efektem był promień energetyczny który zaczął mknąć do przodu z zawrotną prędkością. Jego kolor był oczywiście taki sam jaki można było dostrzec wcześniej. Kolejną nie mniej ważną rzeczą była kontrola swej własnej ki. Stanął w lekkim rozkroku, ugiął nogi jak i ręce. Rozpoczęła się kumulacja energii. Skoncentrował ją w brzuchu i w momencie gdy była ona gotowa zaczął ją ‘’wyrzucać’’ ze swego organizmu. Oczywiście znów z pomocą przyszła mu wyobraźnia. Początkowo na całym jego ciele można było dostrzec białą poświatę która trzymała się go kurczowo. Z czasem zaczęła się ona przemieniać w aurę koloru mleka. Szło to dość mozolnie, ale udało mu się. Aura zaczęła oplatać całe jego ciało, a całe jego gi jak i włosy powiewały jakby poruszane przez wiatr. Nauka obydwu tych rzeczy trwała pięć dni. Tak mu minął cały rok. Na odwiedzinach jak i trenowaniu. Nie robił nic innego przez ten cały czas. Z pewnością urósł w siłę. Jak się potoczy dalej jego historia? Przekonamy się o tym już wkrótce.

Spoiler:

Przydatne fotoski :
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

Ryu - Roczny Time Skip Empty Re: Ryu - Roczny Time Skip

Nie Sie 06, 2017 12:39 pm
Przeczytane
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach