Go down
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Wto Lis 17, 2020 6:58 pm
Rozdział I: Nowy początek.

Minęło już pół roku od starcia na planecie więziennej, kto by pomyślał że czas tak brnie do przodu. Wilczek już wprawie wyparł sobie z wspomnień ów dzień, w którym dostał mocnego kopa w dupę od rzeczywistości. Jednak na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a nawet dzięki temu wszystko przyspieszyło jego plany. Kasyno stało świeżo otwarte, był to wielki dzień. Po pół roku budowy, można było otworzyć wielkie drewniane wrota i wpuścić pragnącą bogactwa hołotę. A wszystko dzięki pomocy Satana, gdyby nie fakt że był razem z nim na więziennej planecie i tam doznał już wielu szoków. Ciężko byłoby wyłudzić od niego pieniądze, no ale to mniejsza. Jest bogaty, to co mu parę groszy na budowę.
Wchodząc do środka, Crimson rozglądał się powoli i dokładnie wszystkiemu co się znajdowało w środku. Przeróżne automaty, ruletki, stoły do kart. Nawet Bingo i przeróżne losowania, w których to można było wygrać nowe autko czy też jakąś kupę kasy. Krocząc powoli w stronę windy, spojrzał jeszcze na ochronę i wcisnął guzik. Jeżeli chodziło o ochronę, to zazwyczaj byli zwykli gangsterzy i jakieś tam uliczne rabusie, które dostały po prostu drugą szansę na nowe życie.  
Zjeżdżając windą w dół, wilczek dotarł do tajemniczego betonowego przejścia. Ciągnęło się jakieś dwadzieścia metrów i zatrzymywało przed wielkimi stalowymi drzwiami, żeby wejść trzeba było wstukać hasło na panelu. No ale to mniejsza, ponieważ najważniejsze znajdywało się po drugiej stronie. Kolejny korytarz, jednak ten miał dziesięć piętnaście metrów długości i cztery pomieszczenia. Dwa po lewej i dwa po prawej.
Wilczek skierował się do pierwszego po lewej, gdzie znajdywało się laboratorium. Sayu widocznie mając luźny dzień, dopijała butelkę wina i coś tam pisała w komputerze.
Crim oczywiście bezszelestnie zaszedł ją od tyłu i przy okazji spoglądał na maszyny oraz wszystkie inne dziwne urządzenia.
- Jak idzie produkcja.
Spytał łagodnie, co prawda to wystarczyło by wystraszyć zamaskowaną kobietę.
- Dupek!!
Krzyknęła wypuszczając butelkę z rączek. Wilczek nie wiedział zbytnio o co chodzi i nie chciał się domyślać, to pewnie były te kobiece dni.
- Naucz się pukać, czy dzwonić zanim się zjawisz.
Dorzuciła dziewczyna, następnie wstała od biurka troszkę się gibając na boki. Widocznie wypiła więcej niż jedną butelkę, ale to nie miało znaczenia. Udała się po chwili do pewnego urządzenia, które skrywało w sobie małą tabletkę. Biorąc ją w dłoń, po chwili rzuciła nią w stronę wilka. Ten bez problemu złapał i zaczął się jej uważnie przyglądać.
- Zwiększa siłę na krótką chwilę, jednak nadal mam zbyt mało danych. Potrzeba mi więcej ochotników, ostatni zginął od przedawkowania.
Dodała, następnie zaczęła szperać po szufladach. Natomiast nasz piesowaty spoglądał na swoją złotą pigułę, miał nadzieję że Sayu upora się z problemami i zacznie produkcję na większą skalę.
- Na pewno znajdą się ochotnicy, przyślę ci ich jeszcze dziś. Potrzebuję znać każdy szczegół, zarówno plusów i skutków ubocznych.
Powiedział, następnie odwrócił się i powoli zaczął kierować do wyjścia. Jednak nim dotarł do drzwi, został zatrzymany przez dziewczynę. Wilczek spoglądał zakłopotany i nie wiedział czego się spodziewać, w końcu nigdy jej nie rozumiał. Miała dość dziwne zachowanie, zwłaszcza ostatnimi czasy.
- Skończyłam to o co mnie prosiłeś.
Rzekła, następnie otworzyła drzwi i skierowała się do pomieszczenia na przeciw. Tam znajdywała się dość dobrze wyposażona siłownia, wraz z barem oraz prysznicem i lodówką. No można powiedzieć, że cały komplet. Nieopodal baru można było dostrzec sofę i wielki telewizor. No idealne miejsce żeby przesiedzieć parę lat w ukryciu i troszkę potrenować.
Sayu zaczęła ciągnął za rękaw wilka i wskazywać na sofę, był troszkę zaciekawiony o co chodzi. Nie zwlekał i po prostu udał się za dziewczyną, która oparła się o ów siedzisko i krótko rzuciła.
- Dziś potrenujesz ze mną.
Zaśmiała się złowrogo pod koniec, a sam Crim opuścił uszy do dołu i miał złe przeczucia.
- He?

Kolejne parę miesięcy minęło, dokładnie to cztery. Wszystko powoli zmierzało ku lepszemu. Kasyno w pełni funkcjonowało i przynosiło spore dochody, nie było problemu się rozwijać i dobudować kolejne piętra.
Crimson powoli miał dość siedzenia w ukryciu, więc postanowił na jakąś chwilę udać się do biura i sprawdzić czy wszystko idzie dobrze. Samo pomieszczenie kierownicze było małe. Była tylko półka na alkohole, biurko i wygodny fotel prezesa. Wilczek usiadł sobie wygodnie i nalał szklankę trunku. Zza swoimi plecami miał ogromne okno, które dawało widok na centrum oraz horyzont. Relaksując się powoli wypijał zawartość szklanki, aż naglę wpadła Sayu i głośnym tonem oznajmiła.
- Jestem w ciąży.
Słowa te zmusiły piesowatego do wyplucia zawartości alkoholu, który znajdywał się w jego paszczy. Spoglądając w stronę dziewczyny, wilczek dostrzegł lekkie zmiany w jej rozmiarze brzucha. No ale wcześniej myślał, że po prostu za dużo je. W sumie ostatnio dużo jadła, ale on się nie zna na tych kobiecych sprawach.
- To kto jest szczęściarzem?
Spytał zaraz po opanowaniu się i powróceniu do picia, gdy znów zaczął sączyć ze szklanki. Sayu ponownie udzieliła głos w sprawie.
- Ty.
Ponownie pieseł wypluł zawartość z ust, tym razem zerwał się z fotela bo wpadło nie w tą dziurkę. Chwilę pokaszlał  i skierował się do Sayu. Miał na języku już całą wiązankę słów i zażaleń, jak to ona chciała z nim trenować i miało być fajnie. No ale nie spodziewał się, że zostanie przez to ojcem. No cóż, trzeba było to jakoś przyjąć i z jednej strony się cieszyć? W końcu będzie miał kogoś, kto to wszystko przejmie gdyby mu się zginęło. Dlatego też obeszło się bez słów i czas leciał dalej.

Rok przeleciał z górki, bez żadnych problemów. Można powiedzieć, że dość leniwie. Wilczek poza czekaniem na dziecko, nic zbytnio nie zrobił. No co prawda kasyno ruszyło z kopyta, produkcja narkotyku była w toku. Tak więc teraz tylko czekać, aż wszystko się dobrze ułoży i będzie płynnie działać.


Ostatnio zmieniony przez Crimson dnia Sro Sty 06, 2021 12:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Pią Lis 20, 2020 5:24 pm
Rozdział II: Biceps triceps, steroidy.[Statystyki]

Można powiedzieć, że nowy rok Crimson przywitał z niezłym kacem i odwodnieniem. No ale wszystko co dobre kiedyś się kończy, zwłaszcza imprezowanie. No ale wracając do swojego samotnego siedzenia w bunkrze, który był dobrze dostosowany do wszystkiego. Najważniejsza jego część, czyli siłownia. Wilczek nie mógł sobie pozwolić na to, żeby wypaść z formy. Ani tym bardziej żeby pozostać w danej formie, trzeba było brnąć do przodu i stawać się coraz to silniejszym.
Stając na przeciwko ciężarków, które miały wagę spokojnie koło dwustu kilo. Piesełowaty zaczął rozgrzewkę od serii. Niby przy obecnej sile nic zbytnio nie odczuwał, ale posiadał jeszcze wiele więcej sprzętu który na pewno zapewni mu odrobinę rozrywki.
Kilkanaście minut podnoszenia ciężarków, następnie rozciąganie się. Co prawda pomylił kolejność, ale nie robiło to zbytnio różnicy.
Przysiady, pajacyki oraz rozciąganie. Trzeba temu poświęcić jak najwięcej czasu, żeby później nie mieć jakiś dolegliwości.
Na środku pomieszczenia znajdywał się jeden dość mocno przymocowany oraz dobrze przystosowany worek treningowy, był zrobiony z lepszej skóry i wyłożony czymś więcej niż tylko watą. W końcu osoby posiadające w sobie Ki nie mają zbytnio lekkich ciosów, dlatego zawsze na to trzeba brać poprawkę. Zwłaszcza gdy chodzi o trening.
Worek będzie też dobry na rozgrzewkę oraz żeby stawy się nie zastały, trzeba rozruszać nóżki i ponownie skupić się na pierwotnym stylu wilka. Czyli sztuką walk nogami, walka rączkami zawsze była łatwiejsza. Nie lubił iść na łatwiznę, dlatego utrudnianie sobie walk jest w jego stylu.
W pierwszej kolejności uderzając worek z lewej nóżki, kopnięcie było na wysokość głowy Crima. Co prawda worek był też dostosowany do jego rozmiaru, a jest to troszkę złe. W końcu mało kto posiada dwa i pół metra wzrostu, a jego nogi zazwyczaj muszą kierować się niżej. Jednak nie ma co narzekać, tylko kopać ile można. Seria musi doliczyć aż sto kopnięć, wykonanie je na najwyższych obrotach powinno zająć koło pół godziny. Z czasem będzie trzeba przyspieszyć, jednak to się zobaczy. Kiedy tylko seria zostanie wykonana, przyjdzie pora na prawą nogę. Ona też będzie wykonywać ów ćwiczenie. W końcu gdy udało się zakończyć zadanie, wilczek skierował się do specjalnego urządzenia. Coś podobnego do atlasa na siłowni, tylko że tutaj było bardziej rozbudowane. Suwnica, ławka z sztangą, motyl oraz stepper. A wszystko to zostało tak podłączone do maszyny, że można komputerowo ustawiać wagę danego przedmiotu oraz inne tam pierdoły do steppera.
Tak więc na pierwszy ogień poszła suwnica, trzeba dbać o nóżki. Dlatego też wilku położył się i ustawił sobie odpowiedni ciężar na start, następnie zaczął trenować przez paręnaście ładnych minut.
Najlepiej jest aż poczuje się, że mięśnie zaczynają mocno pracować i coraz ciężej idzie odpychanie. Choć co prawda niby ma rozpiskę jak co robić, ale zawsze musi patrzeć że jest to bardziej rozpisane dla zwykłego człowieka. No więc trzeba robić dwa lub nawet trzy razy tyle, dla niego to będzie idealne.
Gdy ćwiczenia na suwnicy się zakończyły, przyszła pora na motyla. Kolejne serie i kolejne minuty spędzone na przemęczaniu swojego ciała, wszystko szło świetnie. Jednak ta jedna myśl wciąż chodziła za wilczkiem, że po tym wszystkim będzie trzeba się umyć. Tak, najgorsze co może go spotkać. Mokre futro, to się dość długo suszy.
Przez kolejne kilka godzin Crim trenował i trenował, obciążał ciało ile mógł. Robił sobie dzień przerwy i wracał do treningu co drugi. Przez następne pół roku nic innego nie robił, tylko przez weekendy leżał na kanapie i oglądał filmy oraz pił alkohol. Jeżeli chodzi o jedzenie, to jadł normalnie i nie przeginał. Nie chciał być grubym złym wilkiem, który pożarł babcię i czerwonego kapturka.

Gdy tylko minęło te długie pół roku, przyszła pora na nowy rozdział w życiu wilka. A mianowicie zostanie ojcem!
Sayu leżała już w szpitalu i prawdopodobnie rodziła, wilczek nie miał zbytnio okazji jak być przy porodzie. Może dlatego, że nie chciał. Wolał poczekać, aż jego ludzie odbiorą dziewczynę oraz dziecko ze szpitala i dostarczą je do domu. Mając na myśli dom, miał na myśli pod kasyno. Niestety ale w jego przypadku będzie lepiej, jak nikt nie będzie wiedział że ma dzieciaka.
Parę godzin niecierpliwego czekania i w końcu Sayu pojawiła się z niemowlakiem, jak się po chwili okazało była to córka.
- Na szczęście nie urodził się jamnik, dopiero by lekarze mieli miny.
Zaśmiała się dziewczyna i odsłoniła główkę córeczki, która miała wilcze uszy. No to widać też nie do końca człowiek, ale bardziej mieszanka. No cóż, na pewno jak dorośnie będzie popularna.
- Całkiem urocza, jak ja.
Zaśmiał się Crimson, następnie zaczął palcem szturchać córeczkę po policzku. Oczywiście Sayu zaraz zabrała dziecię i się oburzyła, nie wiadomo dlaczego. Co tym kobietom po głowie chodzi?!
- Kaguya, takie jej imię wybrałam. W końcu to ja musiałam cierpieć przy porodzie, gdzie ciebie nie było. Dlatego też mam nadzieję, że nie będzie żadnego ale.
Wilczek przytaknął i pogodził się z tym, że nie będzie miał syna. No cóż, córka też może być. Trzeba będzie zadbać, żeby wyrosła na silną i groźną dziewczynę, w końcu będzie musiała przejąć interes.
- Jako że mam dużo pracy, to nie mam czasu na opiekę. Tak więc ty będziesz musiał się nią opiekować.
Dodała, po czym wręczyła Kagutę w łapki wilczka. Ten oczywiście przez chwilę się załamał, co miał robić z małym pół wilczkiem? Jak to działa, czym to się karmi. Oczywiście od razu udał się z nią do baru, może te małe piją jakieś bezalkoholowe?
Sięgając po butelkę trunku, Sayu podbiegła i szybko zabrała małą z rączek Crimsona.
- Dobra ja ogarnę opiekunkę.
Warknęła, następnie kopnęła wilka w dupę. On oczywiście zdezorientowany, nie wiedział co począć i po prostu pogodził się z faktem iż będzie mógł spokojnie trenować.

Przez następne miesiące, aż do końca roku. Piesowaty trenował i czasami zaglądał do córki, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Opiekunka to nie był problem, pełno jest kobiet co za dobrą ceną będą się opiekować dzieciaczkiem do pewnego roku życia. Dalej to tylko jakieś korepetycje, czy coś nim osiągnie wiek szkolny. Z resztą, rok czasu minął ponownie. Sayu zrobiła chwilę przerwy nim wróciła do dalszej produkcji narkotyku, a wilk robił to co zawsze.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Nie Lis 22, 2020 6:13 pm
Rozdział III: Wizyta u żółwiego pustelnika.[Technika: Kamehameha]

Dzień niedawno co się rozpoczął, a wilczek leciał sobie pomiędzy chmurami. Jednak nie sam, leciał wraz ze swoją córką na plecach. Miał się nie dzisiaj zając, więc postanowił po prostu pokazać jej kawałek świata. Była młodziutka, więc jedyne co jej radość sprawiało to latanie na wysokiej prędkości pomiędzy chmurami.  Na szczęście wilczek jest pomysłowy oraz bardzo troszczy się o to, żeby Kaguyi nic się nie stało. Dlatego też miał nosidełko dla dziecka przyczepione do ciała, musiał zrobić tak by nie spadła. Dziewczynka rączką nurkowała w chmurkach, a sam piesełowaty zniżał lot by przejść do widoku na ocean.
Pusta piękna przestrzeń z widokiem na nieskończony horyzont, było to coś wartego oglądania. Jednak przyszła też pora, żeby troszkę polatać nad taflami wody i zaczerpnąć świeżego morskiego powietrza. Zniżając lot, wilczek kątek oka dostrzegł małą wyspę. Niby nic dziwnego, tyle że na niej znajdował się dom. No to już coś dziwnego, aż ciekawość zżerała od środka żeby zajrzeć do środka. A nawet, żeby zrobić sobie chwilę przerwy od latania i postawić nóżki na czymś twardszym. Kaguya na pewno też będzie zadowolona, że będzie mogła sobie pozwiedzać.
Kiedy tylko Crim wylądował na wysepce, od razu odpiął dzieciątko i postawił je na piasku. A niech sobie zwiedza, czy co tam dzieci robią w tym wieku. A w tym czasie wilczek zapali i się trochę zrelaksuje.
- Hmm ktoś nam wpuścił wilki na wyspę, szykuj widły żółwiu!
Głos dotarł z domku, gdzie po chwili z niego wyszedł pewien nieznajomy staruszek. Skierował się powoli do naszego piesełka oraz jego córki, przyjrzał się dokładnie i przez chwilę zastanowił.
- Oh, jesteś tym wojownikiem co parę lat temu walczył na arenie w mieście.
Dodał, tym samym jego wzrok powędrował na malutką dziewczynkę.
- Hmm zgadza się, byłem trochę podpity.
Odpowiedział Crim, tym samym dostrzegł iż staruszek już w rękach miał Kaguyę i ją rozbawiał dziwnymi minami. No niby powinien jakoś zareagować, ale raczej nie dostrzegał jakiegoś negatywu od tej osoby. Po chwili doczłapał się wieli żółw, który przemówił krótko.
- Nie mamy wideł
Staruszek się zaśmiał, po czym dodał że tylko z tym żartował. Kaguya widząc dużego żółwia, chciał jak najszybciej się na niego dostać. Kierowała swoje małe rączki w jego kierunku. Dziadzio więc nie pozwolił jej czekać i po prostu posadził ją na jego skorupie. Wilk zastanawiał się, od kiedy to pozwolił brać swoje dziecię i robić z nim co się chce? No ale dobra, nie działo się nic złego.
- Ostatnio coraz więcej wojowników na ziemi, jak nie ci szaleni Saiyanie i androidy. To jeszcze wilkołaki, ale to dobrze. Przynajmniej będzie miał kto bronić tej planet.
Tutaj akurat przykuł uwagę Crimsona, wspomniał o Sayianach. To znaczy, że musi znać Hariego oraz Aymi. Może nawet kogoś więcej.
- Czyli pewnie znasz Haricotto oraz Aymi, plus kilku innych.
Spytał wilku, na co dziadzio poprawił okulary przeciwsłoneczne i spojrzał w stronę oceanu.
- Oczywiście, uczyłem ich troszkę. Jestem wielki mistrz Roshi!
Odparł stając dumnie i oczekując na oklaski, jednak żółw nie potrafił zaklaskać i jedynie kto to zrobił z jakiegoś powodu to była Kaguya. Co uradowało Roshiego, który ponownie skupił się na niej robiąc głupie miny.
- He, to może mnie też czegoś nauczysz. Mam chwilę wolnego, a treningu nigdy za wiele.  W końcu chodzi o obronę ziemi i jej mieszkańców.
Co prawda Crim miał gdzieś większość mieszkańców, bardziej mu zależało na córce i jej bezpieczeństwu. Przez ten czas co przyszła na świat, wilczek troszkę zmiękł i zrobił się ciut łagodny. Co prawda nie stał się nadopiekuńczy, ale to pewnie kwestia czasu.
Kame sennin na jego słowa odwrócił się w jego stronę, następnie podszedł bliżej. Zaczął się rozciągać oraz machać na wszelkie strony rękami.
- Skoro jesteś znajomym moich uczniaków, że tak powiem. To mogę cię nauczyć kamehameha, jest to dość silna technika.
No i tutaj zaczęło się tłumaczenie oraz jak prawidłowo wykonać technikę, sam Roshi nawet wykonał ów technikę zaraz po wzmocnieniu swojego małego ciałka. Gdy tylko wilk ujrzał możliwości oraz sposoby użycia tej kamehy, od razu się napalił na nauczenie się tego. Dlatego też Kaguye pozostawił pod opieką żółwia oraz Kame seninna, a sam udał się na bok by troszkę potrenować.
Stając w rozkroku oraz kierując złączone łapki do tyłu, Crim zaczął zbierać energię ki i kumulować ją w łapkach a raczej przed nimi. Nie trzeba było już dużo czasu poświęcać na samą kontrolę energii, gdyż piesowaty był już ogarnięty w tym temacie. Tak więc nie było problemu by opanować podstawy techniki. Bardziej problemowe było ułożenie łap, tak by można było dobrze skumulować całe zgromadzone ki i następnie je wystrzelić przed siebie. No ale gdy w końcu do tego dotarł, postanowił spróbować pierwszy raz.
- Kame... Hame.. Ha!
Gdy tylko dotrał do ostatniego słowa, wyprostował przed siebie łapy i wystrzelił dość skoncentrowany promień mocy. Jak na pierwszy raz był on dość mały i nawet nigdzie nie doleciał, ponieważ się rozproszył. No ale wiadomo na czym stał, tak więc teraz pozostało tylko powtarzać do upadłego.
Roshi czytał jakieś magazyny, Kaguya spała na skorupie żółwia. Dzień powoli się kończył, a wilkowi się zdawało że o czymś zapomniał.
Gdy tylko słońce zachodziło na horyzoncie, wilku sięgnął do kieszeni by zapalić i przy okazji wyciągnął telefon. Na którym było siedemdziesiąt pięć nieodebranych połączeń od Sayu.
- Oh.
Wydusił z siebie, będzie miał troszkę przekichane. No niestety, nie było go cały dzień w domu z córką. Nic dziwnego , że Sayu się martwi o dziecko.

Kiedy tylko Crim wypalił, zakończył swój trening oraz podziękował Roshiemu za opiekę nad córką. Tak samo jak i za nauczenie techniki. Przypinając do siebie córkę w bezpieczne szelki, wilk z dużą prędkością wzleciał ku górze i udał się do domu.

Reszta dni przeleciała dość spokojnie i bez żadnych problemów, Sayu dochodziła do sobie i powoli kontynuowała produkcję dopalaczy. A sam wilk siedział w ukryciu i ciężko trenował, by móc któregoś dnia po prostu wyjść na zewnątrz i nie martwić się o niespodzianki, które to tak los często rozdaje.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Pią Lis 27, 2020 10:46 am
Rozdział IV: Mały problem [statystyki]

Kolejny żmudny dzień na siłowni, wilczek już powoli przestawał odczuwać jakiekolwiek efekty. Chyba po prostu przekroczył limit możliwości tego miejsca, będzie musiał poprosić Sayu o jakiś upgrejt. No ale dziś zajmuje się córcią , więc raczej trzeba będzie sobie jakoś poradzić. Tak więc pora wyskoczyć na świeże powietrze.
Miasto odpadało, trzeba było bardziej udać się w jakieś cichsze miejsce. Las, może góry? Ostatecznie lodowce, tyle miejsca do zwiedzania.
Ostatecznie po dłuższej chwili padło na góry, tam było znacznie ciekawie i widoki były dość ładne. Tak więc wymykając się z laboratorium, Crim odleciał w siną dal.
Lecąc sobie nad chmurami, po pewnym czasie wilczek zauważył iż na jego ogonie coś siedzi. A raczej leci i to dość sporo osóbek, czyżby jacyś ukryci fani? Policja, może jakieś mafie? Cholera wie, pełno tego chciało dopaść wilcza z nieznanych mu powodów o których zdążył już zapomnieć. Już sam fakt, że latali dawało dużo do myślenia. Przynajmniej nie będzie nudno? To się zobaczy, jak na razie trzeba było wylądować i poczekać.
Do gór jeszcze był kawałek, jednak wilczek postanowił wylądować na wielkiej polanie. Tam czekał, aż śledząca go grupa też postawi swoje nóżki na ziemi.
Nie minęła godzina, a w końcu tajemniczy śledzie postanowili wylądować. Z nudów Crim chyba wypalił trzy fajki, ale to nie miało znaczenia. Bardziej ciekawiło go, o co może chodzić.

Pięć osobników, nieznanej płci ani pochodzenia. Zamaskowani i ubrani w czarne płaszcze, dość stylowe trzeba było przyznać. No ale to nie miało znaczenia, o co dokładnie się rozchodziło? Może niedługo się dowie, gdy będzie dostatecznie cierpliwy.
- No więc? Lecieliście za mną tyle czasu, by teraz milczeć?
Spytał wilku biorąc jeszcze jednego bucha z papierosa i wyrzucając resztkę na bok, a sami tajemniczy osobnicy stali i po prostu patrzyli na niego. Było to dość drażniące, ale cóż poradzić. W końcu wypowiedziała się jedna osóbka z tyłu, po głosie sądząc była to kobieta.
- Twój narkotyk, jest niebezpieczny i przybyliśmy cię powstrzymać byś dalej tego nie rozprzestrzeniał.
No to było nie lada zaskoczenie, że jakieś nieznajome osoby wpadły na jego trop. Czyżby ktoś z jego ludzi się wysypał, a raczej na pewno. W końcu na świecie jest tyle sposobów, żeby wydobyć od kogoś informację. No nie ważne, nie miało to teraz znaczenia.
- Każdy narkotyk jest niebezpieczny, mój nie jest wyjątkiem. Z resztą wolałbym to nazywać dopalaczem, brzmi bardziej sensownie.
Dorzucił poprawiając swój kołnierz płaszcza, no cóż nie pozostało nic innego jak rozwiązać ten problem za pomocą siły. Nie chciał zbytnio, by ktoś zagrażał jego branży. A samo to, że oni wiedzą oznacza tylko iż więcej osób o tym wie.
Pierwszych dwóch z przodu ruszyło w stronę wilka, zrzucając swoje płaszcza ujawnili stroje pod nimi. A był to zwykłe czarne ciuszki wojskowe? Coś w tym stylu. Dwóch pozostałych z tyłu wyciągnęło pistolety i wymierzyło lufy w wilkokłaczka. Tak więc pierwsza dwójka zaatakowała i zaczęła siać serię uderzeń pięściami, wilk oczywiście pozostawił to bez reakcji. Po prostu przyjął uderzenia na siebie.
Minęła chwila i dwójka wojowników przestała oraz odskoczyła do tyłu, oczywiście oczekiwali jakiejkolwiek reakcji od strony wilka. Jednak ten tylko stał i otrzepywał się z kurzu, no cóż zawiódł się.
- No cóż, przynajmniej się staraliście.
Rzekł na spokojnie, następnie wystawił prawą łapkę do przodu i od razu wystrzelił falę energii w stronę oponentów. Chwilowe krzyki agonii oraz cisza, czyżby tylko tyle? Nie, po chwili wilczek dostał solidnego kopniaka w buźkę i nawet troszkę poczuł. Okazało się, że jedna osóbka przeżyła. A była to rozmówczyni z wcześniej, czyli liderka grupy. No wiadomo przecież, że liderzy są najsilniejsi. Dziewczę zdjęło swój płaszcz, a pod spodem miała same luźnie ciuszki. Coś podobnego do tego, co nosili ci Saiyanie. Ich ubranka bojowe, wygląda to zabawnie. Zwłaszcza, że piersi jej wystają jak cholera. A były to duże Mlekodaje, szerokie Bumbalosy. Przeogromne kokosowekokosy, dwa wielkie melonowe dynie. Jak ona się z tym porusza?
- Doceniam twój hart ducha, ale nie będą ci przeszkadzać w walce?
Spytał wilczek wskazując na cycodrony kobietki, która nic sobie z tego nie zrobiła. A nawet odpowiedziała.
- Czyżby cię rozpraszały?
Rzuciła, a sam wilczek zareagował dość poważnie.
- Gdybym nie miał zazdrosnej pracownicy, to bym sobie przywłaszczył jako poduszkę
W tym momencie kobieta zaatakowała mocnym kopnięciem z prawej nóżki, tym samym wilko odpowiedział lewą nóżką blokując jej atak. Kolejne serie uderzeń nogami poszły w ruchy, tak samo jak i kolejne od strony wilczka. Widocznie kobitka lubiła styl walki nogami, to bardzo dobrze się składało. Wilka dawno nie spotkał ów oponenta, który używa tego samego stylu.
Uderzenia robiły się coraz mocniejsze, ale przewaga spadała na Crimsona. Tylko z tego powodu iż był bardziej odporniejszy i miał bardziej wytrenowane nóżki, co było widać gdyż kobieta już ledwo stała na swoich nóżkach. Były wprawie jak z galarety, no co poradzić. Ponowne jej ataki były tym razem blokowane za pomocą łapek, nie chciał tak szybko pozbawiać się dobrej zabawy. Jednak czas leciał, a wilczek był dość zorganizowany do swoich planów. Dlatego też, pobawił się jeszcze troszkę po czym zaczął kontrować wszystkie uderzenia. Tylko by pozbawić kobiety możliwości atakowania. A wiadomo, że im silniejsze uderzenia od strony wilczka. Tym bardziej to będzie wpływać na nóżki oraz rączki dziewczyny.
Kolejne minuty były decydujące, nieznajoma ledwo wyprowadzała ciosy i już była na skraju wykończenia. Crim tylko pacnął z otwartej dłoni w prawego cycka i powalił kobitę na ziemię, tym samym kończąc ów starcie.
Kucając przy kobiecie, ta tylko spoglądała na swojego oprawcę.
- No śmiało, dobij mnie.
Powiedziała dość zmęczonym głosem, na co wilczek przytaknął i następnie zaczął kierować swoją prawą łapkę ku nieznajomej. Tylko po ty, by palcem wskazującym dźgać jej piersi.
- Wybacz mi, ale mam zasady. Nie zabijam kobiet i dzieci, chyba że byś była bardzo złą kobietą.
Odpowiedział i tak jeszcze parę minut pobawił się piersiami kobiety, był bardzo ciekawy jak miłe są w dotyku. W końcu Sayu nie posiadała aż takich wielkich bambalonów, no ale to nie miało znaczenia.
Gdy tylko wilk skończył, postanowił pozostawić kobitkę na pastwę losu polany i odlecieć w swoim kierunku.

Dzień się kończył, a wilk dalej miał ochotę na zwiedzanie i odpoczynek. Jednak mniejsza z tym. Do końca roku niezbyt dużo się zrobiło, prace nad nowym dopalaczem ruszyły z góry i jak na tą chwilę tyle. Kasyno cały czas zarabiało ogromne ilości pieniędzy, przez co wilczek mógł powoli wykupywać miasto. A przynajmniej większość ziem, które jeszcze nie były zabudowane i stawiać tam swoje hotele oraz sklepy.
Córcia rosłą i stawała się oczkiem w głowie wilczka, który coraz bardziej stawiał na opiekę nad nią.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Nie Gru 06, 2020 9:35 am
Rozdział V: Rozwój imperium.
[Statystyki]

Kolejny rok w zamknięciu i kolejne dni spędzone na siłowni, wilczek był już znużony monotonią jaka do niego docierała. A wręcz jaka się o niego ocierała, niestety nie mógł zbytnio nic na to poradzić. Miał swój plan, musiał się go trzymać. Jak na razie wszystko szło zgodnie z planem, a pierwsze partie dopalaczy ruszyły w miasto. Dodatkowo, że przypływ gotówki był większy niż się spodziewał, dzięki czemu mógł zacząć inwestować w to miasto. A jeżeli chodzi o inwestycję, to po prostu wykupywanie wszystkiego. Cel był prosty, East city musi należeć do niego w całości. Wtedy nie będzie problemu z nikim.
Przemieszczając się z siłowni do laboratorium, wilczek napotkał na swojej drodze Sayu. Widocznie zmierzała do niego z teczką dokumentów, które zawierały? Na pewno coś ciekawego, ostatecznie odwrotność znaczenia tego słowa.
- Oh, jesteś. No dobra, to chodźmy mam nowe wyniki.
Rzekła dziewczyna, następnie obydwoje powędrowali do laboratorium. Gdzie znajdywała się nowa osóbka, młody asystent dla Sayu. Musiała w końcu wziąć kogoś do pomocy, zwłaszcza że tyle jeszcze ma do zrobienia.
- Opracowaliśmy ulepszoną wersję dopalaczy, efekt powinien dłużej się utrzymywać i być o wiele większy.
Dodała kobita. Wilk wraz z Sayu podeszli do komory, która była na samym końcu labo. Tam przeprowadzało się eksperymenty na ludziach, w końcu było trzeba być pewnym swojego produktu.
Kiedy tylko zbliżyli się do grubej pancernej szyby, dziewczyna wcisnęła guzik interkomu.
- Przystępujemy do testu, proszę wziąć jedną z pigułek.
Po drugiej stronie znajdywało się trzech mężczyzn, same przeciętne chudziaki. Brak mięśni, wyglądali jakby byli niedożywieni. Te pokolenie młodych jest dość leniwe, trzeba przyznać.  
Kiedy tylko pierwszy wziął tabletkę, efekt pojawił się po kilku sekundach. Przyrost masy mięśniowej, lekka zmiana budowy ciała. Jednak jak na tą chwilę było to wystarczające, młodzik i tak wyglądał na zadowolonego.
Kiedy kolejny połknął dopalacz, który był silniejszą wersją. Efekt wizualny był o wiele większy od poprzedniego, przyrost masy mięśniowej był zaskakująco lepszy. Każdy z testerów miał za sobą trochę sprzętu o różnej wadze, który musiał później podnosić. Przeciętny człowiek raczej nie byłby wstanie tego unieść choćby o centymetr, a oni jednak byli w stanie. Co świadczyło o skuteczności dopalacza. Trzecia tabletka też zakończyła swój test i okazała się bardzo skuteczna. Najskuteczniejsza, ale to już nie miało znaczenia.
- Czy jesteś wstanie zwiększyć możliwości do maksimum?
Spytał Creamson. Jednak odpowiedzi szybko nie dostał, kobieta musiała się zastanowić przez dłuższą chwilę. A w tym czasie obserwacji ciąg dalszy. Obiekty doświadczalne wciąż unosiły ciężary i zachwycały się swoim umięśnieniem, przynajmniej przez tą chwilę.
- Mogłabym, ale efekt mógłby być wyniszczający i raczej nie za często można by było to brać.
Odpowiedziała, na co wilk przytaknął tym samym dając do zrozumienia Sayu żeby zaczęła pracę nad ów ostateczną wersją.
Wracając do obserwowanych, którym powoli muskulatura zaczęła opadać i wracali do poprzedniego stanu. Tak więc dopalaczy był dość dobry i dawał wiele, jednak limit to dwie tabletki jak na tą chwilę. Trzecia kończy się przeciążeniem organizmu oraz śmiercią. No cóż, lepsze to niż nic.
Crim po obejrzeniu wszystkiego, postanowił wrócić do swojego pokoju by dalej kontynuować trening. Przy okazji co jakiś czas zaglądał do córki, by sprawdzić czy wszystko u niej ok. W końcu już ma wprawie pięć latek, teraz dopiero będzie dawać czadu.


Gdy tylko produkcja ruszyła pełną parą, dopalacze ponownie zalały miasto i nie tylko. Zaczęły docierać w każdy zakamarek ziemi, a sprzedaż rosła i rosła. Nim się wilczek obejrzał, East city należało do niego. Każdy budynek, każdy sklep był częścią jego spółki o nazwie ,,Spółka wilka''. Kasyno przynosiło ogromne dochody, a reszta miasta też w miarę spore. Sam handel dopalaczami przewyższał dochody, które przynosiły poprzednie biznesy. Tak więc można powiedzieć, że był to dopiero początek jednego z większych imperiów na ziemi.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Sro Sty 06, 2021 10:14 am
Rozdział VI: I smell you
[Umiejka: Wyczuwanie KI]
Słońce było wysoko nad głowami, a gorąc dawał we znaki. Środek lata i fala upałów, tego tylko brakowało. Wilczek siedział wygodnie na piachu i medytował, a raczej szkolił się w nowej technice, która miała mu wiele pomóc w przyszłości. A mianowicie w wyczuwaniu KI. Roshi był na tyle dobry, że pomógł wilczkowi w opanowaniu tej umiejętności. Morze było dziś spokojne, a chmur brakowało na niebie. Kame senin wylegiwał się na leżaku i czytał jakieś czasopismo, żółw natomiast moczył się w wodzie. Dodatkowo miał Kaguye na skorupie, więc obydwoje mieli zajęcie.

Wracając do kolejnego roku, w którym to coraz więcej się dzieje na ziemi. East city rozbudowuje się coraz bardziej oraz poszerza swoje granice, dzięki czemu więcej osób może tutaj zamieszkać i znaleźć pracę. Tutejsza policja jest pod kontrolą wilczka, bo to w sumie dzięki niemu mają jakikolwiek sprzęt i porządną siedzibę. Każde służby w east city są opłacane, nie mówiąc o sądach i innych duperelach. Jednak nie jest to zbytnio jakieś ważne, ważniejszy jest końcowy efekt dopalaczy który miał niedługo wejść w obieg.

Wilk i Sayu ponownie byli w labo, stali przed pomieszczeniem do prowadzenia testów na ludziach.
- Tak więc zanim zaczniemy, jest to maksimum możliwość. Nie jestem już wstanie zrobić lepszego dopalacza niż ten.
Rzekła kobitka, następnie dała znać osobie za szybą by przystąpił do testu.
Początek był podstawowy, przyrost mięśni i tym podobne. Jednak tym razem wilczek był wstanie wyczuć ki od tej osóbki, która go w ogóle nie posiadała. Jest dość spory progres, więc można też na spokojnie przystąpić do produkcji.
Nim jednak Crim odszedł od szyby, mógł dostrzec jak obiekt testowy zaczyna parować. Dodatkowo krwawić z nosa oraz ust, czyżby było coś nie tak?
- Niestety dopalacz ma większe skutki uboczne, całkowicie wykańcza organizm. Przez co użytkownicy tracą przytomność na kilka dni, jest mało przypadków w którym ktoś umarł.
Powiedziała Sayu, po czym obydwoje odeszli od ów miejsca.
- Nie ma to znaczenia. Wszyscy pragną siły, a my jesteśmy od tego by im ją dać.
Rzekł Crim, następnie stanął obok biurka gdzie siedział młody pomocnik Sayu. Spoglądał na jakieś tam notatki, które tylko na chwilę przykuły jego uwagę.
- Czas przejść do kolejnego etapu, produkcji robotów.
Dodał, po czym pogłaskał młodzika po głowie. Miał nadzieję, że ta dwójka dobrze współpracuje i nie robią czegoś dziwnego za jego plecami. Chociaż raczej nie podejrzewał Sayu o zdradę, z resztą nawet go to nie obchodziło. Nie była jego żoną, ani tym bardziej dziewczyną. Nie tworzyli żadnego związku, z resztą nie ważne.
- Skupcie się na projektach, chce mieć armię na wszelki wypadek gdyby ziemia była zagrożona.
Dodał na koniec, następnie zaczął kierować się do wyjścia.
- Nie ma sensu poświęcać żyć niewinnych, skoro można stworzyć coś co bez żalu można rzucić w ogień walki.
Tym samym wilczek opuścił laboratorium i udał się do swojego pomieszczania by przeleżeć resztę dnia.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Sro Sty 06, 2021 10:28 am
Rozdział VII: Podsumowanie

Minęło siedem długich lat od wydarzeń z więzienną planetą, w tym czasie wilk nie odpoczywał wprawie w ogóle. Zaczynając od dokończenia budowy kasyna, po same przejęcie east city oraz dokończenia produkcji dopalacza. Przy okazji wychowując córkę Kaguye i czasami trenując u Kame sennina, wilka podróżował po świecie i przejmował różne gangi oraz mafie. By te dla niego pracowały i rozprowadzały dopalacze gdzie się dało.
Sayu znalazła sobie nowego pomocnika, młodzika o imieniu Max Phillers. Pomógł dokończyć projekt dopalacz i teraz zajmuje się robotyką wraz z dziewczyną.
Crimson przez większość czasu trenował zawzięcie by osiągnąć choć ciut więcej siły, by mu następnym razem być bardziej skuteczny w walce oraz obronie miasta. Ostatecznie ziemi.
Z czasem odezwało się do niego kilku poza ziemskich gości w sprawie dopalaczy i sprzedaży na większą skalę, wręcz skalę galaktyczną. Tylko problem stanowiła gotówka, bo raczej wszędzie jest inna. A mu zależało wyłącznie na tej ziemskiej. Jednak decyzji nie podjął aż do dziś, choć pewnie za jakieś dobre surowce będzie wstanie handlować z kosmitami.

Kaguya ma już ponad sześć latek i stała się oczkiem w głowie wilka, który na ogół opiekuje się nią kiedy tylko może. Choć to już pora by udała się do szkoły i zaczęła rozwijać na własną rękę. Czasami jeszcze odwiedzał Kame sennina, by córcia mogła pobawić się z żółwiem oraz żeby sam staruszek mógł pozabawiać młodą jakimiś głupimi minami czy też zabawami.
Czas leciał do przodu, a wszystko powoli nabierało kształtów. Ważne było tylko to, że imperium wilcza rosło na sile każdego dnia.

[sloty - Staty/staty/staty/ technika kamehame/ Umiejka wykrywanie ki/]
[Nowe Npc - Córka Kaguya / naukowiec Max Phillers]
[Poznane Npc - Kame sennin]
[Przejęte East city, przejęte mafie i gangi na świecie]
[ Policja east city przekupiona]
[Dopalacze rozprowadzone po całym świecie, zainteresowania ze strony jakiś randomowych kosmitów.]
@Vados
@Vados
No.1 Vados' Fangirl
Liczba postów : 216

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Sro Sty 06, 2021 11:01 pm
Sponsored content

Crimson - 7 lat badań nad chromosomami Empty Re: Crimson - 7 lat badań nad chromosomami

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach