Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Droga prowadząca do Pałacu Empty Droga prowadząca do Pałacu

Czw Gru 10, 2015 6:13 pm
Wąska, długa droga, która prowadzi bezpośrednio do Pałacu Enmy Daio. Każdy, nie ważne czy jako dusza, czy jako ktoś kto zachował ciało po śmierci, musi tę drogę przebyć.
Każdego dnia ktoś umiera, więc platformo-droga jest zawsze zapełniona. Na swoją kolej na wizytę u Sędziego trzeba poczekać w kolejce, stojąc jeden za drugim. Ciągłości ruchu pilnują demony, które pracują bezpośrednio dla Enmy.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Sty 18, 2017 4:43 pm
Beatroo obudził się leżąc na plecach. Spoglądając w górę znów poczuł się jakby odbył magiczną podróż, choć tym razem czuł się dobrze, nie miał mdłości ani innych przykrych objawów. Znowu jakieś dziwne niebo, gdzie ja teraz jestem. Wstał i to co zobaczył przerosło jego oczekiwania. Nigdy nie widział tylu istot rozmaitych ras w jednym miejscu, spośród których większości ras nawet nie kojarzył. Jedni byli podobni do niego, inni wyglądali jak owady, kolejni mieli jakby rybie czy końskie głowy, jeszcze inni byli zieloni, czerwoni, niebiescy itd. Wszystkich łączyła jedna cecha, otóż nad głową wisiały im w powietrzy dziwne okręgi. To co go zastanowiło to fakt, że niektórzy nie mieli nóg, lecz sterczeli w powietrzu jak plama oleju w wodzie. Zastanawiało czy on, i paru innych w tym tłumie zachowało takie ciało czy te wszystkie istoty z natury nie mają nóg. Z myśli wyrwało go nawoływanie dziwnych stworków, upominających o tym, że trzeba stanąć w kolejce i się nie przepychać. Rozejrzał się jeszcze raz dookoła, to na owe stworki, to na tych wszystkich z okręgiem nad głową, to na niebo i na boki. Wszędzie jakieś dziwne chmury, w oddali pałac. Chyba umarłem. Nie da się tego inaczej wytłumaczyć. Zresztą to chyba prawda, nawet nie pamiętam jak mnie zabił, gardy nie zdążyłem ustawić. O kurwa! 27 lat planowania, rozważnej analizy i skończyłem w tak durny sposób, ja pierdolę! "Nie przepychać się!, Czekać na swoją kolej!" - takie okrzyki przerywały jego przemyślenia. W tej chwili uświadomił sobie coś jeszcze, co wywołało w nim pewne orzeźwienie. Przecież ten chłopak też powinien tu być. Zabił go przede mną. Wyjrzał to w lewo i w prawo, zarówno do przodu jak i do tyłu. Musi być z przodu, umarł przede mną. Może w kosmosie na sekundę umiera tyle osób, że dzielą nas tysiące? Stał tak długi czas, co jakiś odstęp czasu robiąc krok czy 2 do przodu. To był znak, że kolejka się posuwa, a gdy dotrze tam gdzie ma dotrzeć jego pośmiertne życie zacznie się na dobre. Ciekawe co się ze mną stanie? I ciekawe jak moi sobie tam poradzili. Co z akcją przeciw Tsufulianom? Kurwa mać! Wszystko zjebałem, bo chciałem komuś nawrzucać. To się musiało tak skończyć.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Czw Sty 19, 2017 11:55 am
MG

Demony pilnujące porządku na drodze cały czas kogoś upominały. Ktoś się wpychał, ktoś chciał skoczyć w dół, ciągle ktoś coś robił. Widać, że była to irytująca i męcząca praca.
Beatroo był zaskoczony tym co widział, a widok był z pewnością niecodzienny. 

Trunksa nie było nigdzie widać. Tak jak przypuszczał Saiyanin, musiał się on znajdować znacznie dalej.
Kolejka posuwała się powoli do przodu. To było bardzo nużące, jednakże w obecnym stanie, Beatroo nie miał dokąd się śpieszyć. Czekała na niego cała wieczność.
I wtedy, jego oczom ukazał się mężczyzna o fioletowych włosach. To był Trunks, który czekał na niego.
- Yo, Beatroo! Wyczułem Twoją KI i postanowiłem na Ciebie zaczekać. Przykro mi z powodu tego, jak się to wszystko potoczyło. Przykro mi, że przeze mnie umarłeś. - widać było po jego twarzy, że wiedział, iż nawalił. 
- Ale nie smuć się. Zaświaty to nie koniec. Poza tym, mój ojciec i jego przyjaciele wielokrotnie umierali. Samo to daje do myślenia, nieprawdaż? - na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, który miał na celu pokrzepienie Beatroo.
Strażnicy ciągle poganiali, więc w końcu obaj panowie musieli ruszyć dalej. Ciągle ktoś się przepychał, wpadając i popychając tych, którzy grzecznie pilnowali swojego miejsca w kolejce. W oddali można było dostrzec pałac, do którego prowadziła droga. Było to miejsce "sądu ostatecznego", w którym sędzią był Wielki Enma Daio.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Sty 23, 2017 3:42 am
Beatroo bardzo się ucieszył na widok Trunksa. Nie uzewnętrznił tego zbyt okazale, jako że pozytywne emocje przeżywał w dość oszczędnej formie. Zapewne miało związek z jego ponurym usposobieniem, aczkolwiek uśmiech był wyraźny, a do tego wystąpił z kolejki by uścisnąć mu dłoń. Jego szczęście trwało jednak bardzo krótko, gdyż szybko zastąpiły je poważne wyrzuty sumienia, których nie zmyły nawet słowa Trunksa.
- Nie no, co ty mówisz. Ja sam zawiniłem. Zachciało mi się zabłysnąć tekstami i tak ich wkurwiłem. Beze mnie wszystko inaczej by się skończyło. Ty nie żyjesz, plan Pani Czasu spalił, a do tego nawet nie wiemy co się stało z resztą. Pewnie też zabili tych biedaków. - Beatroo wypowiadając te słowa nie miał łez w oczach, ale mówił dość cicho, jakby wstyd nakazywał mu uniżyć się przed Trunksem, a do tego zwiesił głowę. Było mu wyraźnie ciężko w tym momencie. Na tyle, że początkowo nie zareagował na pocieszenie, jakim była wiadomość o możliwym przywróceniu ich do świata żywych. Minęło jakieś pół minuty zanim zorientował się co Trunks powiedział.
- Mówisz serio? - powiedział wyraźnie podniecony, lecz ten entuzjazm szybko go opuścił.
- Po tym co widziałem chyba mogę w to uwierzyć. Tak samo jak w to wszystko co mówiliście o czasie. Ale ja się pewnie nie załapię na ożywienie. Zresztą nie wiadomo co się ze mną za chwilę stanie. - dodał znów przybity i zniechęcony, choć nie na tyle, by odmówić sobie zadania kolejnego pytania.
- Naprawdę jesteś super Saiyaninem? W ogóle nie wyglądasz na jednego z nas. Nie masz ogona, czarnych włosów ani oczu. Ale teraz to już i tak niczego nie jestem pewien. Jeśli tak, to przeze mnie został zabity super wojownik. Nie mogłem lepiej zacząć wojny z tymi demonami.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Sty 23, 2017 5:53 pm
MG

Trunks widział doskonale, jakie emocje kłębiły się w Beatroo. Obaj przerzucali się winą, jednakże jeden i drugi był winny temu, co się stało. Gdyby nie Trunks, Beatroo nie zostałby sprowadzony do Komnaty Czasy, a gdyby nie wyzwiska Saiyanina, przynajmniej jeden z nich nie byłby teraz martwy. Trzeba to jednak zostawić za sobą. Nie ma sensu w rozpamiętywaniu przeszłości i użalaniu się nad rzeczami, na które nie miało się żadnego wpływu.
- Jestem śmiertelnie poważny. - powiedział od razu, przerywając Beatroo i odpowiadając na jego pytanie. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że słowo "śmiertelnie" nie bardzo pasowało do sytuacji. Jedyne co mógł zrobić, to uśmiechnął się lekko, drapiąc się z tyłu głowy. Gdy po chwili padło pytanie o autentyczność Super Saiyanina, Trunks spoważniał, a na jego twarzy zagościł pewny siebie uśmiech.
- Owszem, jestem. Nie widać tego po mnie, bo nie jestem Saiyaninen czystej krwi. Jestem synem ziemskiej kobiety i saiyańskiego wojownika. Szczerze mówiąc, to jestem synem Vegety, księcia Twojej planety, tylko pochodzę z innej linii czasowej, jak już z resztą wiesz. A co, chciałbyś zostać Super Saiyaninem? - wtedy poklepał brodatego towarzysza po ramieniu.
Kolejka cały czas się przemieszczała, aż w końcu Beatroo i Trunks znaleźli się tuż przed bramami Pałacu Enmy Daio. Half-Saiyanin rzucił spojrzenie Saiyaninowi, po czym skinął do niego porozumiewawczo głową.
- Dokończymy temat później. Pamiętaj, żeby okazać Enmie szacunek. - po czym przepuścił go pierwszego, idąc zaraz tuż za nim.
_____
Beatroo z/t
Możesz napisać posta tutaj a następnie w Pałacu Enmy Daio. Możesz także od razu przejść do tamtego tematu. Jak wolisz.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Lut 13, 2017 12:04 am
Kuma rozejrzał się dookoła i pomacał kawałek aureoli nad swoją głową. Mając pewne ogólnikowe pojęcie o tym co to oznacza skrzywił się i stworzył w ręce butelkę rumu. Zaczął chlać czekając w kolejce a po chwili obok pojawił się Ellej. - No brat, powiem Ci, że za domem to ja nie tęskniłem. - Stwierdził przewidując swoją przyszłość i podając facetowi butelkę. - Trzymaj, tym razem się podzielę. Tylko sobie nie myśl, że Ci ten jogurt zapomniałem. Za to to ja Cię jeszcze zabiję jak już będziemy żywi! - No i tak sobie popijał czekając nas wojąkolej i rozmyślając o tych wszystkich cieciach, których trzeba zabić w ramach akcji odwetowej za samego siebie, brata i firmowy dresik. - Trzeba będzie troszku przycisnąć z treningiem brat, żeby stąd wyjść jakoś i wziąć brutalną pomstę! - No i niestety poza tym nie zostało mu wiele do roboty. Znaczy, oczywiście jeżeli zapytają tych karków co pilnują kolejki może będą mogli z bratem dla zabicia czasu poćwiczyć... a właściwie nie zaszkodzi. - Ej panowie macie... a nie, gdzie moje maniery. Jestem Kuma. Poczęstujcie się chłopaki. - Mówiąc to wyciągnął w kierunku strażników flaszkę. - Macie coś przeciwko, żebyśmy sobie tutaj z bratem poćwiczyli czekając na naszą kolej? - Uprzejmość! Uprzejmość to podstawa!
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Lut 13, 2017 12:11 am
Coś klikło i Ellej stoi sobie w jakiejś kolejce obok brata. Po krótkim skanowaniu okolicy stwierdził. - Ej umarłem. Pewnie nawet bardziej od Ciebie Kumo. - Zaczął rozglądać się we wszystkich kierunkach z ciekawością  bo w sumie w rodzinnych stronach to on jeszcze nie był. Przejął w między czasie butelkę od brata i kilkoma łykami opróżnił jej trzecią część. No bywają takie sytuacje, w których nie można się nie napić. - Ty Kuma. A w sumie co tutaj się robi? - Dopytał człapiąc za nim bo w sumie to on wie więcej o tej okolicy niż Ellej. - A i którędy się wychodzi do żywych? Trzeba tych pajaców obić jeszcze. Może tylko trochę warto by było najpierw przypakować. - Przeciągnął się po czym uważnie przysłuchiwał się temu co też Kuma do strażników gada. Trening w kolejce do piekła? Brzmi co najmniej męsko. Można wręcz stwierdzić że męsko w luj. W sumie jak osiągną coś więcej to by można by było po prostu tam wyjść i zacząć wszystkich mordować, ale to nie teraz bo na razie bicki są za małe jeszcze.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Lut 13, 2017 12:28 am
MG


Kuma i Ellej. Jeśli ktokolwiek chciałby ogłosić imiona największych nieudaczników, to to są kandydaci #1. Przegrali z szarakami Czerwonej Wstęgi. Zamiast pomyśleć nad planem, obaj wyskoczyli jak idioci i umarli idiotycznymi śmierciami. Gdy tylko Kuma wyszedł z kolejki do pierwszego lepszego strażnika, ten tylko złapał butelkę trunku lewą ręką. Podczas łapczywego picia wyprowadził jeden cios prawą ręką w twarz demona, tak silny, że ten upadł do tyłu na tyłek i nie mógł wstać. Strażnik wywalił trunek, złapał upadłego za łepetynę, siłą podniósł i zmusił do ustania.
Do kolejki, kurwie syny, i ani kroku poza nią.
Po czym odszedł na bok, bacznie obserwując braci.
Kolejka poruszyła się do przodu. Jeszcze długa droga przed nimi, a jak widać jeden krok za kolejkę, jeden cios w gębę.
Kuma krwawił z nosa.
______
Kuma zaktualizuj Scouter.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Lut 13, 2017 12:38 am
No i Kuma dostał w ryj. - Ej stary ty tutaj miałeś być przewodnikiem, a po prostu dałeś się pobić. Raz już dzisiaj zginęliśmy. Wystarczy. Wracamy do kolejki. - Stwierdził Ellej po czym obrócił się i wrócił na miejsce. - A o dres się nie martw. Nawet jak ko zakrwawisz to i tak jesteś martwy. A jak będziemy żywi to Ci kupię nowy. Albo ukradnę całą ciężarówkę dresików nawet. - Sam stworzył sobie flaszkę swojego ulubionego drynka czyli spirytus plus woda i zaczął sączyć. - Ej a tak swoją drogą. - Zaczął szybko żeby Kuma na kolejny głupi pomysł nie wpadł. - Są tutaj jakieś miejsca, w których można by było sobie potrenować ze zwielokrotnioną efektywnością? Albo nauczyć się czegoś specjalnego? Wiesz było by fajnie, a w sumie tutaj są zaświaty i pewnie są dziwne rzeczy też. - Wziął łyka i zaczął snuć swoje marzenia o jakichś komorach gdzie by chlał i stawał się jednocześnie silniejszy. Ach piękne te marzenia być potrafią. Ellej tak myślał po czym zastanowił się czy są w zaświatach ptaki. Takie latające. Szybko jednak zrezygnował bo było to dla niego zwyczajnie za dużo.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Lut 13, 2017 12:47 am
No więc Ellej doszedł do wniosku, że starczy tego umierania. Niepocieszony i poniekąd również obity Kuma kręcił głową starając się nie zaplamić sobie dresiku. - Po co kraść skoro możemy tworzyć ubrania pajacu? Zresztą kurwa to nie jest zwykły dresik tylko bardzo specyficzny, szyty na miarę dresik stworzony przez arcymistrza fachu. Geniusza zgarniętego przez czerwonych więc jak już dotrzemy do domu to może go spotkamy ale może też nie. Pikło spore jest. Tego miejsca na przykład nie kojarzę. - Zajęty marudzeniem bratu i załamywaniem rąk nad jego głupotą zapomniał dać nieuprzejmemu facetowi po pysku. Swoją drogą jak na szalonego demona to dosyć potulny się ten Ellej zrobił. Czyżby śmierć tak na niego wpłynęła? No mniejsza. Butelka się gdzieś zgubiła więc trza było zorganizować nową. - Twoja kolej, produkuj picie a ja się zastanowię nad jakąś zagrychą. - Zaproponował materializując śledzie. Powinny pasować do alkoholu jaki preferował jego brat. No i oczywiście poza tym nadal stali w kolejce i czekali Demon wie na co.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Lut 13, 2017 1:01 am
MG



Mijały godziny, przelewały się procenty, przechodziły się kroki. Aż w końcu Bracia stanęli przed pałacem Enmy. Pierwszy oczywiście był Kuma. Został wpuszczony, natomiast Elleja zatrzymano przed wejściem. Jego kolej była za chwilę.

~~~~
Kuma wszedł do budynku, popychany przez dwóch strażników. Przed sobą miał wielgachne biurko, a za nim jeszcze większego faceta. Ten tylko na niego spojrzał, ziewnął, przekartkował jakiś dziwny dokument.
-Nie mam dla was wszystkich dzisiaj czasu. Jesteś demonem, alkoholikiem i dopuszczałeś się okropnych czynów. W pokutę zsyłam cię do... Nieba. Piekło to twój dom, będzie ci tam za dobrze. Nie jestem taki głupi. Będziesz musiał chodzić po kwiecistych łąkach w Niebie. Dodatkowo nie możesz tworzyć już ani jedzenia ani picia, w tym też alkoholu. Tworzenie ubrań może ci zostać. Do widzenia.

I Kuma znikł.
~~~~~
Zaraz po Kumie wszedł Ellej. Enma tylko na niego spojrzał i cicho jęknął.
Kolejny czarci syn. Co my tu mamy... O cholercia, brat poprzedniego. I to równie okropny brat. Huuuaaa. Śpiący jestem. No nic. Na pokutę za twe złe czyny zsyłam cię do Nieba, oraz zabieram ci umiejętność tworzenia picia czy jedzenia. Miłego odwyku, do widzenia.
I Ellej znikł.

________________
Ellej/Kuma z/t Niebo-Kwiacista Łąka.
Cheri
Cheri
Liczba postów : 111

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pią Maj 05, 2017 2:52 pm
-Co jest, dzieciaki, ratujcie.- mówił do siebie widząc jak dzieciaki próbują reanimować jego ciało. Po chwili nastała ciemność. Sitar podniósł się, stał w zupełnie innym miejscu. -Gdzie ja jestem? Nie znam tego miejsca. Gdzie dzieciaki? Gdzie woda? Co jest? - pytał samego siebie. Stał na jakiejś drodze przed nim kolejka i pałac. Nie wiedział gdzie jest, co się dzieje. Co stało się na Namek? Tak utopił się, nie było innego wniosku. Nie mógł przeżyć, w końcu wtedy leżałby nad wodą. Nameczański wojownik nie miał jednak zamiaru stać i czekać, chciał wiedzieć co się dzieje. Ruszył idąc obok ustawionych w rzędzie istot. W końcu musiała zajść jakaś pomyłka, pterodaktylowa rakieta musiała wypalić, w końcu plan był, aż tak genialny. Do pałacu. Tak brzmiał plan i cel w jednym. W końcu to jedyny punkt orientacyjny który widział.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pią Maj 05, 2017 2:58 pm
MG


Sitar umarł tracąc powietrze w płucach i dusząc się wodą. Obudził  się w całkiem ciekawym miejscu, znajdował się na białym moście, na którego końcu znajdował się piękny, ogromny pałac. Po bokach drogi można było dostrzec dziesiątki, nie, setki czerwonych i niebieskich ludzików zerkających na każdego kto tutaj przechodził. A przechodziło bardzo dużo osób... Kolejka posuwała się powolutku, kiedy to Sitar odczuł ukucie w piersi. I znowu, nagle go zabolała pierś, tak mocno, że ponownie stracił przytomność :V Obudził się na namek (i tam od razu odpisz, gdzie byłeś wcześniej).
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Cze 21, 2017 5:54 pm
Antical nagle odzyskał przytomność. Nie miał jednak pojęcia, gdzie aktualnie się znajduje. Spojrzał nad swoją głowę i zobaczył żółte kółko. Co jest kurwa... to nie vegeta... czy... czy ja kurwa umarłem? - ta myśl była czymś, co zaniepokoiło zielonookiego. Przed nim znajdował się tłum osób. Przesuń się psie - rzekł ostro do osoby stojącej w kolejce oczko wyżej niż on. Odepchnął go i ruszył przed siebie, nie zwracając uwagi na to, że w jego kierunku zaczęły zmierzać jakieś dziwne istoty. Muszę dostać się na sam początek. Tam na pewno dowiem się, co się kurwa stało... - pomyślał, przepychając się między innymi osobami. Najbardziej niepokoił go fakt, że wszyscy obecni mieli nad głową tą samą żółtą obręcz co on. W dodatku nie czuł bólu. Czuł się jednak silniejszy... To dzięki obrażeniom, które otrzymałem - stwierdził, sam do siebie. Nie chciał przyjąć do siebie wiadomości, że może nie żyć. Niestety, wszystko na to wskazywało...
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Cze 21, 2017 6:07 pm
MG

Postać znajdująca się przed Anticalem, ani myślała by ustępować mu miejsca. Droga wypełniona była po bokach czerwonymi i niebieskimi istotami. Jeden z nich od razu zareagował, gdy Antical chciał się przepchać.
- Stój spokojnie i oczekuj na swoją kolejkę.
Postać przed Anticalem nie zwróciła na niego uwagi, nie dając mu przejść, natomiast przed nim i zanim odezwały się głosy sprzeciwu.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Cze 21, 2017 6:49 pm
To, że nie stojące wokół niego osoby nie chciały go przepuścić, wywołało w Anticalu frustrację. Już wyciągał rękę, żeby utworzyć w niej power balla, kiedy w jego głowie ukształtowała się pewna myśl. Jestem zdenerwowany, ale lepiej nie ryzykować... jest ich zbyt wielu, w dodatku nie znam ich mocy... Ci czerwoni... to pewnie strażnicy... zbyt wiele razy nie doceniłem przeciwnika.
Koniec z tym...
- myśląc to uśmiechnął się lekko i z premedytacją kopnął stojącą przed nim osobę w kostkę, mówiąc jednocześnie - Wybacz, przez przypadek... - Nie chciał wszczynać awantury. Domyślał się, że jest martwy. Nie miał pojęcia jak skończyłaby się kolejna śmierć. Wątpił, żeby śmierć po śmierci oznaczała coś miłego. Postanowił więc poczekać na swoją kolej. Założył ręce na piersi i z irytacją przesuwał się ślimaczym tempem do przodu... Stojąc tak myślał, czy istnieje jakakolwiek możliwość powrotu do żywych. To było w tym momencie priorytetem. Wrócę tam... pozabijam wszystkich skurwysynów przez których się tu znalazłem... obiecuję...
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Cze 21, 2017 7:38 pm
MG


Droga była niezwykle długa, na szczęście w tym dniu, a raczej w tym momencie nie zginęło wiele osób, które również dotknęła ręka śmierci. Dlatego też kolejka szła dosyć szybko, Antical przebierał krok po kroku by w końcu znaleźć się przed łukowymi, drewnianymi drzwiami, które otworzone zostały przez dwóch niebieskich kolesi. W środku znajdowało się przeogromne biurko a za nim siedział gigantyczny jegomość, mierzący około 30 metrów wysokości.
Droga prowadząca do Pałacu Enma_d10
Było tutaj dużo drzwi, korytarzy między którymi biegały niebieskie i czerwone ludziki, w tą i w tamtą, niosąc papiery czy idąc na pusto, lub pchając wózek. Przyszła kolej Anticala, a Emma odezwał się:
- W kwestii wyjaśnienia. Umarłeś a ja orzeknę teraz czy trafisz do Piekła czy Nieba.

z/t -> https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t85-palac-enmy-daio tu odpisz.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Czw Lip 20, 2017 12:34 pm
Tak, upiekło się mu. Na szczęście zdążył dotrzeć do statku, a tamta demonica chyba zrezygnowała z pościgu. Jedno zagrożenie zostało odegnane. Teraz trzeba było poradzić coś na Freezera, który nie będzie raczej zadowolony przez wieść którą usłyszy od Honoberuto. Strata dziewięciu czy dziesięciu żołnierzy i napływ ani jednego to niezbyt dobry bilans. Ale nie z takich tarapatów się wyplątywał bez szwanku. Teraz był bezpieczny. Był o tym święcie przekonany. No cóż. Był w błędzie.
~Soundtrack~
Płachtę spokoju, która opadła na duszę jaszczura, niespodziewanie rozdarł ostry rapier dzierżony przez damę o skórze koloru śniegu. Jej to postać stanęła przed nimi, wyłoniwszy się uprzednio zza pustynnej skały. Na jej gładkim obliczu pojawił się uśmiech. Lecz z pewnością nie był on ani oznaką, ani powodem sympatii odczuwanej przez kogokolwiek w tym gronie. Honoberuto obejrzał się za siebie i gdy tylko ją zauważył, świat się nagle zmniejszył. Jego rozmiary starczyły tylko na dwie osoby, ale ciągle się kurczył. Być może dlatego jedna z tych osób musiała odejść. Wcale nie niewinna niewiasta wnet zbliżyła się do niego. On zaś stał drętwo wzorem pala wbitego głęboko w twardą ziemię. Wszystko się spowolniło. Czuł dotyk tak delikatnych jej palców na swym brzuchu. Zaraz potem poczuł jak wbijają się one głębiej w jego ciało. Roztoczyła się po nim fala bólu, która dotarła nawet do najbardziej oddalonych od brzucha fragmentów ciała. Już zdawał sobie sprawę z tego co się z nim dzieje. Ale było za późno by czemukolwiek zapobiec. Jego tors pochylił się do przodu, a nogi nagle ugięły się pod ciężarem korpusu, jakby straciły całą swą siłę. Po chwili poczuł jak dłoń kobiety dotyka poszczególnych warstw jego ciała, aż w końcu je opuszcza i wydostaje się zeń. Jego zdrętwiałe ciało zwaliło się na gorący piasek. Zapadła ciemność. Potem pustynia nagle się ochłodziła, jakby była teraz łąką. Usłyszał jeszcze jakiś trzask za sobą. A potem nie słyszał już nic. Nic nie widział, nic nie słyszał. I prawie nic nie czuł. Oprócz rozkoszy. Zupełnie jakby kogoś zabił. Ale to on był tym zabitym. Przemknęła mu ostatnia myśl: Ciekawe czy ci, którzy

***

Ujrzał światło. Było tak mocne, że musiał zasłonić się przed nim rękoma. Po chwili jednak jego oczy przyzwyczaiły się do nowego otoczenia. Zabrał ręce z twarzy i obejrzał wszystko co mógł teraz dostrzec. Stał na jakimś chodniku, pod którym kłębiły się żółte obłoki. Gdzieś w oddali widział pałac, a między sobą a nim - długą kolejkę. W pierwszej chwili pomyślał że całe wcześniejsze zdarzenie musiało być snem. Ale jak mógłby się więc obudzić na stojąco, na końcu jakiejś kolejki? W takim razie teraz właśnie śnił. Chociaż nie, to nie mógł być sen. Doskonale pamiętał spotkanie z bladą postacią i to, co mu zrobiła. Teraz już wiedział, o co chodzi. Był martwy.
Zaraz wydedukował, w jakim miejscu się znajduje. To były owe zaświaty, w których istnienie niektórzy wierzyli. Widząc że wszyscy znajdujący się przed nim osobnicy przesunęli się do przodu, zrobił to samo. Ciekawe czy piekło też istnieje. Teraz zdawało mu się że jest w niebie, bo było to ładne miejsce.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Czw Lip 20, 2017 3:03 pm
MG


Honoberuto ujrzał przede wszystkim swoje ciało, całe i zdrowe w 100%. Jednakże otoczenie w jakim się znajdował zupełnie różniło się od tego, jakie dane mu było oglądać jeszcze chwilę temu. Obecnie znajdował się na długiej, kamiennej drodze, która prowadziła daleko a jej końca nie mógł dostrzec. Przed nim i za nim znajdowała się już kolejka przeróżnych postaci. Gdzieś po bokach można było wyczytać nakaz kulturalnego zachowania. Po bokach drogi znajdowali się niebiescy i czerwoni, rogaci dżentelmeni. Nagle poczuł lekkie stuknięcie w plecy.
- Dowódco... Co się stało? Gdzie my jesteśmy? - TO BYŁ KOLEŚ ODPOWIEDZIALNY ZA ŁĄCZNOŚĆ!
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Czw Lip 20, 2017 3:52 pm
Cóż, mimo tego że właśnie umarł, wyglądało na to że zachował ciało, a nawet czapkę i pelerynę. Mogła to w sumie być także tylko iluzja mająca odtworzyć jego najczęstszy wygląd, ale przynajmniej był ubrany tak jak lubił. Od zauważenia tego faktu stąpał już jakby trochę raźniej, zupełnie tak jakby na końcu kolejki miała go czekać jakaś nagroda. Tymczasem całkiem prawdopodobne że będzie tam piekło, gdzie będzie odpokutowywał za łamanie boskich praw. W pewnym momencie jaszczur poczuł jak coś go stuka w plecy. Odwrócił się powoli. Ujrzał swojego żołnierza, który pytał go gdzie się właściwie znajdują. Odpowiedział zaraz:
-Po drugiej stronie.
Liczył na jego domyślność. Nieważne czy będzie się czegoś dopytywał, czy nie, i tak nie otrzyma odpowiedzi. Honoberuto będzie przesuwał się do przodu wraz z kolejką tak długo, aż przekona się dokąd ona prowadzi.
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Czw Lip 20, 2017 4:51 pm
MG


Żołnierz wiedział o czymś takim jak śmierć, ale nie wiedział a nawet nie zastanawiał się nigdy co jest po tym, gdy życie się skończy. Wesoła sielanka w armii Freezera była doskonała, ale trwała krótko.
- Zdążyłem powiadomić bazę o najeźdźcach. - Wymamrotał żołnierz i widząc milczenie Honoberuto szedł w ciszy dalej.

z/t Pałac Enmy (odpiszę pierwszy)
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Sty 17, 2018 10:27 am

Cisza. Mrok. Ciepło. Bezpieczeństwo. Spokój.

Haricotto był nagi. Spadał powoli w dół, zupełnie tak, jakby szedł na dno morza. Jego włosy powiewały delikatnie na boki, podobnie jak jego ogon. Oczy miał zamknięte, usta delikatnie uchylone. Spał? Nie żył?
W jego głowie pojawiały się różne wspomnienia, które obrazowane były na ogromnej, czarnej otchłani, w głąb której bezustannie spadał. Obrazy wyświetlane w tle przedstawiały jego ostatnie chwile życia. Transformacja w Super Saiyanina, który przekraczał mocą zwykłego Super Saiyanina. Widok poranionego Ryu, jego ucznia, który był dla niego jak syn. Przebita Tensa, ledwo łapiąca powietrze. Sponiewierana Aymi, jego córka, za którą gotów był oddać swoje życie. Jego torturowany przyjaciel, Jirri, którego kości złamały się jak zapałki. Ciężka walka z Sakanianinem o wolność Ziemi. Najsilniejsza fala uderzeniowa, Kamehameha, jaką kiedykolwiek Haricotto wystrzelił ze swoich dłoni, aż w końcu... W końcu tryumfalny śmiech, wycieńczona twarz i lekki uśmiech na niej namalowany... To wszystko zostało przerwane niespodziewanym wybuchem energii, po którym nie było już nic, tylko...

Cisza. Mrok. Ciepło. Bezpieczeństwo. Spokój.

Oczy leniwie się otworzyły, witając przeszywające światło, które tak namolnie starało się przebić przez powieki. Wszystkie zmysły powoli wracały. Haricotto czuł, że żyje.

Czy aby na pewno?

Gdy już otworzył swoje powieki i ujrzał to, co przed nim się znajdowało, był w niemałym szoku, ale szok ten zniknął po chwili tak szybko, jak tylko się pojawił. Czuł się tutaj swojo, jakby od zawsze tutaj mieszkał. To było dziwne uczucie.


Widział przed sobą setki białych obłoków, które przepychały się i krzyczały, wyzywając się i śmiejąc. Znajdowało się też kilka osób, które nijak nie przypominały obłoków, a nad ich głowami widniały złociste okręgi, jakby aureole. Dookoła znajdowały się tylko żółte chmury, a w oddali widać było ogromny pałac, do którego prowadziła wąska droga, na której wszyscy się znajdowali. Pilnowana ona była przez demonicznych strażników, którzy co i rusz poganiali pielgrzymów i pilnowali kolejki. Na twarzy Saiyanina pojawił się delikatny uśmiech, a po jego zagubionym wzroku można było stwierdzić, że nie wiedział co się dzieje.
Haricotto spojrzał na swoje dłonie, po czym uniósł głowę do góry i ujrzał nad swoją głową kawałek złotej obręczy, jaką mieli nieliczni na tej drodze. Spojrzał w dal, robiąc wielkie oczy, po czym się odezwał.
- O kurde... umarłem? - zapytał sam siebie, po czym wyciągnął rękę do góry i zaczął dotykać aureolę, która mimo kołysania się na boki, nie chciała sobie pójść.
- Umarłem. - stwierdził fakt, a po kilku sekundach głuchej ciszy, wzruszył ramionami, przyjmując na klatę swój los. Zaczął się rozglądać w poszukiwaniu najbliższego demona, a kiedy już takiego zlokalizował, zagadał do niego.
- Oi, gościu. Co się teraz ze mną stanie, skoro już sobie umarłem? - zapytał, wskazując kciukiem jednej dłoni na siebie, zaś palcem wskazującym drugiej, na aureolkę.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pią Sty 19, 2018 12:49 pm
Eien no MG Modo
~Wojownik w zaświatach~

Niezbadane są wyroki boskie... choć w tym przypadku można by mówić o jakiejś chorej imaginacji narratora, który doprowadził do śmierci młodego wojownika. Cóż, nie jesteśmy tu jednak po to, by oceniać wymysły "czuwającego nad fabułą", a zająć się bezpośrednio jedną zbłąkaną duszyczką. Tak dosłownie zbłąkaną, choć kto by nie był nawet odrobinę zdezorientowany, orientując się, że w jednej chwili i właściwie bez uprzedzenia wyzionął ducha.
Tak oto wielki wojownik i obrońca Ziemi... umarł. A jak to bywa, gdzieś po śmierci trafić trzeba, więc brunecik z aureolką nad głową wylądował w bardzo długiej kolejce... gdzieś prowadzącej. Gdzie dokładnie? Do wielkiego pałacu hen daleko przed nim. Co jednak nasz bohater wiedział na temat życia pozagrobowego? Otóż nic. W końcu do tej pory żył i właściwie nie myślał o śmierci, więc czemu miałby się czymś takim przejmować. Trzeba się jednak było zorientować w sytuacji, przynajmniej wstępnie, więc saiyanin zaczepił jednego z niebieskich stworków pilnujących kolejki i zapytał wprost.
- Co się stanie? - powtórzył trochę niepewnie rogacz [łoo matko! to ma rogi!], drapiąc się po policzku. - Nooo... jak już przyjdzie pana kolej i dojdzie do wejścia do pałacu, o tam - tu wskazał wielki budynek w dali - to stanie pan przed wielkim Enmą, a on zdecyduje o pana dalszym losie na podstawie pana uczynków. Złe dusze zsyłane są do piekła, te dobre idą do nieba. Pan, zdaje się... jest raczej dobry... A teraz przepraszam, obowiązki wzywają, a i tak spory tłumek nam się tu narobił.
Skinął wojownikowi i ruszył dalej, krzycząc i upominając co poniektórych, by się nie przepychali i cierpliwie czekali na swoją kolej. I tak oto nie pozostało mu nic innego, jak się dostosować i odczekać swoje, by wreszcie... po niemiłosiernie długim czasie... dotrzeć do bram pałacu. I co z tym zrobisz, panie Haricotto?

[z/t] -> Pałac Enmy Daio
avatar
Gość
Gość

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Lut 14, 2018 8:22 pm
Nowa dusza zagościła na drodze do pałacu. Rzekomo pozostałość po jakimś silnym wojowniku, zdrajcy i mordercy. Widocznie jednak tym razem jakieś zrządzenie losu sprawiło, iż z dawnego woja nie pozostało nic: jeno pakiet złych uczynków, być może z ociupinką tych dobrych. Bez tożsamości, bez wspomnień, bez własnej woli, ale za to ze świadomością dobra i zła. Bynajmniej nie był to żaden ewenement na skalę wszechświata. Zdarza się.
Co teraz, biedna duszyczko? Nie wiesz, tak jak prawie niczego nie wiesz, prawda? Droga, najpierw kolejka, potem kara - a więc świadomość bycia potępionym. Brzmi niezbyt straszliwie? Może dla nas, ale ty, droga duszyczko zbrodniarza, nic prócz tej świadomości nie posiadasz... Cóż, śmierć i tak ubogą duszą nie pogardzi. Także miłego tańca z kostuchą, no i bolesnego smażenia w ogniach piekielnych, nikczemny demonie!

Darmo się w Spierasz pod boki
Gdy wtez Smiercią idziesz skoki
Rusz się skrzesła choc nie raczysz
Gdy te skoczkę w Oczach baczysz


KONIEC
Maya
Maya
Liczba postów : 22

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Nie Maj 27, 2018 1:16 am
Maya, oberwała z promienia z pyska prosto w klatkę piersiową. To sprawiło, że ocknęła się gdzieś na drodze prowadzącej do pałacu do Emmy Daio. Po przemianie w Oozaru, biuściasta Małpiatka, miała na sobie tylko bieliznę, z powodu wady fabrycznej pancerza, która sprawiała, że przemiana nadwyręża nanopołączenia w strukturze pancerza, prowadzą do rozerwania po transformacji. Jedyne co przykrywa Sayiankę, to seksowna bielizna, rajstopy i gorset. Poza tym, nie ma nic. Tylko to ukrywało jej ciało. Gdy dziewczyna wstała, zauważyła ten fakt. Widząc dusze, przeraziła się, lecz przerażenie zamieniło się w wstyd, gdy tylko bielizna - dość wyzywająca zresztą - zakrywała jej ciało, jednocześnie podkreślając kształty. Kobieta skierowała się w stronę kolejki, z rumieńcem i aureolą nad głową, zakładając jedną rękę na drugą, pod biustem. Czekając na swoją kolej, zauważyła Totomę. Chłopaka, którego zdjął ten Majin. Laptor czy jak mu tam. "Hej~! Młody~! To ja~! Tutaj~!" Miała nadzieję, że będzie mogła z chłopakiem pogadać. W końcu tam nie mieli okazji.
Sponsored content

Droga prowadząca do Pałacu Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach