Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Arena Walki Empty Arena Walki

Czw Gru 17, 2015 12:11 pm
Zielona, kwadratowa arena, na której odbywają się starcia pomiędzy uczestnikami turnieju. Dookoła maty znajdują się ogromne trybuny, mogące pomieścić nawet do kilkunastu tysięcy ludzi. Stadion wybudowany jest w specjalnym pomieszczeniu imitującym kosmos.
Oczywiście, jak na każdej tego typu zabawie, obowiązują tu zasady, które są rygorystycznie przestrzegane. Oto najważniejsze z nich:
- walka może trwać w nieskończoność, ponieważ pojęcie "czasu" w Zaświatach nie obowiązuje,
- nie wolno używać broni,
- nie wolno nikogo zabić (gdy ktoś martwy zginie kolejny raz, zostaje całkowicie wymazany z istnienia),
- dotknięcie terenu innego niż przestrzeń białej areny będzie równoznaczne z automatyczną dyskwalifikacją (wliczając sklepienia pomieszczenia).
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Nie Kwi 29, 2018 7:59 pm
Kiedy tylko Froug wyraził zgodę na udział Haricotto w walkach, Saiyanin ucieszył się jak dziecko, zaciskając mocno swoje pięści i już mając w głowie wyobrażenie o tych wszystkich silnych gościach, których może spotkać! Jego ogon poruszał się na boki, jak u psa, który cieszył się na widok swojego pana.
- Tak! Dam z siebie wszystko! - powiedział głośno, motywując samego siebie. Zaraz po tym Froug ruszył przed siebie, w kierunku, którego Haricotto nie znał. To nic nowego, bo biorąc pod uwagę fakt, że był tutaj nowy, nie wiedział zupełnie nic o tutejszym miejscu. Każdy kierunek był dla niego tajemnicą. Nie tracąc czasu, którego i tak miał nieskończenie wiele, ale metafora jak najbardziej pasuje, odbił się od podłoża i poleciał za Frougiem.

Wycieczka się skończyła i dwójka martwych wojowników znalazła się na miejscu. Oczom Saiyanina ukazał się ogromny stadion. Tysiące miejsc na trybunach, a na samym środku kwadratowa, biała arena, na której prawdopodobnie odbywały się walki między uczestnikami. 
Haricotto będąc tutaj pierwszy raz, nie chciał się wychylać i podążał za Frougiem, obserwując go uważnie. Nie chciał go zgubić, dlatego cały czas jego uwaga była skupiona właśnie na nim.
- Ojeju, jeju! Ale się jaram! Nie mogę ustać w miejscu! - mówił do siebie w myślach, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który samoczynnie malował się na jego ustach.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Kwi 30, 2018 12:32 pm
MG


Arena walki była olbrzymia, przypominała ziemskie stadiony piłkarskie, za czasów, gdy jeszcze istniały... Haricotto u boku Frouga dotarł dość oprzed ogromny budynek obity litą skałą, a wejście dla uczestników pozwoliło im bardzo szybko znaleźć się w tunelu prowadzącym do... no właśnie nie wiadomo, ponieważ koniec tunelu nie był widoczny, saiyanin widział jedynie ostre, białe światło na jego końcu. Tuż po wejściu znajdowało się coś na wzór bramek, obok których znajdował się metalowy stoliczek, zza którego wychylił się brązowy jegomość krzycząc za saiyaninem:
- Halo, co tu robisz? Jesteś uczestnikiem!?
Jednak, zanim zdążył się obejrzeć na to kto go woła, Froug już tam stał i rozkazał:
- Saiyanin imieniem Haricotto, będzie uczestnikiem tego turnieju.
Na co brązowy jegomość podał mu kartkę, wpisał coś w zeszyt i machnął ręką. Froug podszedł do saiyanina i klepnął go w kletkę piersiową, przyklejając białą kartkę z numerem "99 P.".
Po chwili wyszli z tunelu i mogli dobrze przyjrzeć się od środka tej wielkiej arenie. Całość wyglądała zdumiewająco. Stadion pokrywała równo przystrzyżona trawka, oprócz miejsca na którym stała arena walki, dość podobna do ziemskiej. Na betonie o wysokości 1m (który był dookoła areny i dopiero na nim znajdowały się trybuny) wyświetlały się ciągle te same napisy:
"Nie ma limitu czasowego na walkę!"
"Bez używania broni!"
"Bez zabijania przeciwnika! Śmierć równa się wymazanie!"
"Dyskwalifikacja za wypadnięcie z ringu!"

Trybuny były podzielone na 4 sektory. Po stronie lewej areny znajdował się sektor POŁUDNIOWY. Po stronie prawej sektor PÓŁNOCNY. Na wprost WSCHODNI. Natomiast za Haricottem znajdował się sektor ZACHODNI. Skąd saiyanin o tym wiedział? A no stąd, że wszystkie nazwy sektorów były wyświetlany na dużych, lewitujących tablicach umieszczonych tuż nad danym miejscem... Jeżeli saiyanin się rozglądał mógł dostrzec różne postacie na różnych trybunach.
Spoiler:
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Sob Maj 05, 2018 10:27 am
Haricotto nie zdążył się odezwać, bo Froug od razu w jego imieniu wszystko załatwił. To było miłe z jego strony. Saiyanin potarł dłonią kilka razy kartkę, którą przyklejono mu do klatki piersiowej, by poprawić jej przylepność i by mieć pewność, że w czasie walki nie odpadnie. Był bardzo podekscytowany. Naprawdę myślał, że pobyt w Niebie będzie czymś nudnym, a tu takie zaskoczenie. Turniej Sztuk Walk!
Idąc przez tunel za Frougiem słyszał szum dochodzący ze środka stadionu. Świetlisty obraz na końcu tunelu stawał się coraz wyraźniejszy, aż w końcu zobaczyć można było kawałek areny i trybun. Z każdym kolejnym postawionym krokiem przechodziły go dreszcze na plecach, a eksplozja ekscytacji nastąpiła w chwili, gdy ujrzał na własne oczy te ogromne trybuny. Ludzie wiwatowali i witali swoich ulubieńców. 
- S-sugoi! - powiedział do siebie, unosząc zaciśnięte dłonie na wysokość klatki piersiowej. Z uniesioną głową ku górze obracał się dookoła własnej osi, by ogarnąć wzrokiem każdy zakątek stadionu.
Trybuny podzielone były na 4 sektory, a zachodni był tym, do którego wrzucony został Haricotto. Widząc różne postacie, które pewnie też przyglądały się jemu (biorąc pod uwagę fakt, że był najświeższym nabytkiem Zaświatów), uniósł dłoń do góry i z szerokim i szczerym uśmiechem na twarzy, przywitał się i pomachał ręką.
- Cześć! Jestem Haricotto! Haricotto z Ziemi! - powiedział wesoło, licząc na równie ciepłe przywitanie.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Wto Maj 08, 2018 6:30 pm
MG


Haricotto postanowił się przywitać ze wszystkimi zebranymi tutaj osobistościami... A było ich naprawdę dużo. Stadion jednak również do małych nie należał, co oznaczało, że część niestety nie dosłyszała słów saiyanina. Cała reszta, duża reszta odkrzyknęła w kierunku niego przyjazne słowa:
- Witaj w zaświatach wojowniku!
Wtedy pojawił się dziwny jegomość z trującym grzybem na głowie, w trującym grzybie otoczony. Był to pojazd, mała, jednoosobowa trybuna.
- Jestem sędzią tego spotkania, chciałbym prosić o zajęcie miejsc. Szybciutko. - po tych słowach wrócił na środek areny, skąd zaczął jeździć dookoła trybun krzycząc:
- CZY JESTEŚCIE GOTOWI NA TO WSPANIAŁE WIDOWISKO!? TAK!? TAK!!!!???? NO TO JAZDA! - W tym momencie na arenę wparowało kilka tancerek i cała grupa muzyczna, zaczęli grać, tańczyć i bawić się ku uciesze całej widowni. Grali, śpiewali dobre 10 minut, po czym na zakończenie wypuścili kolorowe race, które wybuchając utworzyły napis "NIECH ZACZNIE SIĘ TURNIEJ".
- Uwaga! Proszę o uwagę! Tak, Panie były uroczo seksowne, również to czuje! Jednakże! zebraliśmy się tutaj, aby oglądać tych tutaj wojowników, reprezentantów czterech stron. Umięśnionych, silnych, szybkich i odważnych! Zacznijmy więc pierwszą walkę. - nastąpiła chwila przerwy, sędzia zerknął na monitor swojego pojazdu, po czym dodał:
- O kurczę. Pierwszym zawodnikiem będzie Haricotto z Ziemi! Zapraszamy go gorąco! Zmierzy się z Aqua!
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Czw Maj 17, 2018 8:49 pm
Po zajęciu swojego miejsca, czekał z niecierpliwością na rozpoczęcie turnieju. Oglądał występy taneczne, ale co chwilę powtarzał sobie w głowie, by się wreszcie skończyły, bo walki dla nie są ważniejsze.
Kiedy w końcu odpalono race i oficjalnie rozpoczęto turniej, Haricotto poczuł jak przechodzi go, kolejny już raz, dreszczyk związany z eksplozją emocji.
Po słowach "zacznijmy pierwszą walkę" Saiyanin zaczął się energicznie rozglądać na boki, wyczekując imion uczestników, by móc zobaczyć, kto z kim będzie walczył. Niektórzy obecni tu wojownicy troszkę go przerażali, inni odpychali, a jeszcze inni swoją posturą i wyglądem budzili respekt.
Nigdy nie przypuszczał, przez myśl mu nie przeszło, że będzie walczył w pierwszej walce. Dopiero tutaj przybył i już, tak od razu, miałby pokazać swoją siłę? Na szczęście nigdy nie zaczynał walki na poważnie i rozkręcał się dopiero w jej trakcie. 
Nie zwlekając dłużej, wyskoczył do góry, robiąc kilka salt w powietrzu i wylądował na jednym z rogów areny. Uśmiechnął się i pomachał ręką w stronę trybun.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pią Maj 18, 2018 11:48 am
MG


Po przeciwnej stronie trybun, wraz z Haricottem wstał niebieski obcy kosmita, który wolnym ruchem szedł w kierunku areny. Nie wyskoczył w górę, ku uciesze widowni, jak saiyanin, a przemierzał całość pieszo. Zajęło mu to dwie minuty drogi, nie śpieszył się, a wszystkie oczy zwrócone były w jego kierunku. Haricotto, który czekał na walki, na pewno lekko zirytował się faktem czekania na swojego przeciwnika, którego zmuszony był obserwować, całą tą długą drogę.
Spoiler:
Gdy dotarł, ukłonił się ze swoim dziwnym uśmieszkiem na twarzy, ciągle patrząc saiyaninowi w oczy, przeczesał głowę, i stał prosto, bez gardy ani tym podobne.
-Niechaj walka się rozpocznie! - Krzyknął grzybiarz i oddalił się nieznacznie.
W chwili oficjalnego rozpoczęcia walki, rybia istota przestała się zadziornie uśmiechać, nie miał smutnej miny, bardziej neutralną. Przybrał pozycję obronną, z wyprostowanymi palcami dłoni, skierowanymi na przeciwnika, lekko zgiętymi łokciami, trzymając ręce na wysokości klatki piersiowej. Jakby tego było mało, Rybiak delikatni szurał nogami po arenie, centymetr po centymetrze zbliżając się w kierunku Hariego.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Maj 21, 2018 10:09 pm
Stojąc na arenie, Haricotto oczekiwał szybkiego rozpoczęcia. Kiedy jego przeciwnik postanowił, że wejdzie na ring po krótkim spacerku, Saiyanin pacnął się otwartą dłonią w głowę. Nie był zdenerwowany czy poirytowany, po prostu był zawiedziony tym, że jego przeciwnik rusza się jak mucha w smole.
- Mam nadzieję, że podczas walki będzie żwawszy... - pomyślał sobie, marszcząc brwi i kręcąc głową na boki.
W końcu, gdy rybogłowy znalazł się na arenie, walka mogła rozpocząć się na dobre. Haricotto chcąc podejść z szacunkiem do przeciwnika, zaraz po rozpoczęciu pojedynku przez sędziego, uniósł dłoń do góry i uśmiechnął się.
- Ossu, ora Haricotto! Miło Cię poznać, Aqua! - po czym zmrużył nieco swoje oczy i zmarszczył brwi, przyjmując zadziorny wyraz twarzy. Ugiął nogi w kolanach i przyjął pozycję bojową, bacznie obserwując poczynania Aqua'y, który wolnym krokiem zmierzał w jego stronę.


- Ciekawe co on kombinuje? Myśli, że zaczekam na jego atak? Ha! To się grubo myli! Wykorzystam to, że jest jeszcze blisko swojego końca areny! - uśmiech Saiyanina się powiększył, a on sam momentalnie uniósł dłonie do góry i natychmiastowo je opuścił, pokrywając swoje ciało białą, szalejącą aurą, której uwolnienie spowodowało eksplozję energii.
- HAAAAA!!! - Fasolka krzyczał intensywnie, zwiększając rozmiary swojej aury. Jego siła nie rosła, ale rozszalała aura i podmuchy energii, które odrywały pomniejsze kamienie z areny, powinny skutecznie zdezorientować przeciwnika. Ziemia pod nogami ogoniastego drżała.
Stojąc wyprostowany i emanując swoją mocą, Haricotto patrzył na oponenta. Miał w głowie już cały plan działania. Jeśli natychmiastowy wybuch energii go nie odrzucił, to szybka Kamehameha podczas jego natarcia powinna go skutecznie wypchać poza arenę!
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Sro Maj 23, 2018 11:46 am
MG


Jak pomyślał tak zrobił, wybuch energii nie zrobił najmniejszego wrażenia na przeciwniku, ale jej stopniowe zwiększanie już tak, Aqua pomału zaczął się cofać na nogach, a gdy energia Haricotta osiągnęła maksimum, niektóre osoby aż stanęły na arenie dokładnie obserwując całe zajście. Gdy pomniejsze kawałki areny zaczęły lecieć we wszystkie kierunki, niektórzy musieli zasłonić twarz ręką, Aqua zrobił to samo, gdy odlatywał. Zdążył złapać się jednak końca areny, a drugą ręką na chwile przestał osłaniać swojej twarzy, a dotknął tylko areny. Wtedy stało się coś niesamowitego. Cała arena zamieniła się w ogromną bryłę wody, równy kwadrat, wewnątrz którego znalazł się saiyanin, oraz, jak się zaraz miało okazać, wodny kosmita, który używając swojej pełnej prędkości zaczął okrążać Haricotta, około 6 metrów od niego.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pią Maj 25, 2018 1:04 pm
- HAAAAA!! - Haricotto krzyczał, a jego aura szalała jak tornado, robiąc niezłe widowisko. Plan wyrzucenia przeciwnika zaczął działać, ale ku niezadowoleniu Saiyanina, Aqua nie wypadł z areny, łapiąc się jej krawędzi w ostatniej chwili. Haricotto widząc to, już miał zamiar lecieć w jego stronę i po prostu wykopać go w trybuny, kiedy nagle stracił grunt pod nogami. To, co się wydarzyło, było niesamowite! Arena zamieniła się w ogromny zbiornik wodny, a nawet nie zbiornik, a wodę, która sama z siebie przyjęła kształt kwadratu.
- Hę? - tylko tyle zdążył wydukać, bo nim się obejrzał znalazł się pod wodą. Nie miał czasu na zaczerpnięcie powietrza, więc jeśli czegoś szybko nie zrobi, to nie skończy się to dla niego dobrze.
Obraz był rozmazany i to bardzo, z wiadomych przyczyn, ale sylwetka Aqua'y wciąż była możliwa do dostrzeżenia. Poruszając się szybko i sprawnie pod wodą, ryboczłek zaczął okrążać Saiyanina, który będąc w szoku, nie miał pojęcia co zrobić.
- Cholera...! - pomyślał sobie, machając rękami i nogami, by utrzymać się na jednej wysokości. Dopiero po chwili zaczął kierować się ku górze, by zaczerpnąć powietrza. Musiał wymyślić plan działania. Walka w wodzie nie była dla niego czymś naturalnym.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pią Maj 25, 2018 1:22 pm
MG


Nagłe zaskoczenie Hariego spowodowało, że saiyanin nie miał szansy na wzięcie głębszego oddechu. Pod wodą nie mógł jednak oddychać. Czuł ogromną niedogodność, gdy nie mógł nabrać powietrza przez nos, ani usta. Aqua zaś nie miał zamiaru pozwolić swojemu rywalowi na wypłynięcie. Wiedział doskonale, o czym przeciwnik pewnie zaraz się dowie, że woda to jego jedyna szansa na wygranie tego turnieju. Szybko też okazało się, że konsystencja zbiornika jest gęstniejsza niż ta na Ziemi, prawdopodobnie to rodzinna woda Aqua. Saiyanin był pozbawiony 20% swojej naturalnej prędkości, tymczasem jego przeciwnik czym prędzej ruszył na niego zadając serię ciosów.
Lewy prosty, cios w żołądek prawą pięścią, wychylenie w lewo i próba uderzenia łokciem w twarz Hariego, pochylenie, podkurczenie lewej nogi i jej wyprostowanie w podbrzusze saiyana, pół obrót i zaatakowanie prawą nogą w twarz Haricotta. W przypadku zablokowania pięści z pierwszego ataku, zamiast uderzyć małpę w brzuch prawą ręką, Aqua przykłada dłoń do ciała przeciwnika i wystrzeliwuje żółty promień energii.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Sro Cze 06, 2018 6:25 pm
Haricotto miał ograniczone ruchy, więc był na łasce Aqua'y, który czuł się jak ryba w wodzie, bo przecież... sam był rybą - w mniejszym lub większym stopniu. Nie mając zbyt wiele do powiedzenia, Haricotto przyjmował ataki przeciwnika, nie wiedząc tak dokładnie skąd nadchodził cios. Obraz był zamazany przez wodę, ruchy spowolnione, a i dźwięk był tłumiony.
Po ostatnim uderzeniu przepłynął kawałek do tyłu, kręcąc się wokół własnej osi. Dostał nogą w twarz, a uderzenie po prostu nadało mu pędu. Gdy się w końcu zatrzymał, zaczął zbierać swoją energię, by uwolnić swoją aurę i czym prędzej przebić się przez wodną barykadę. Biała aura otoczyła jego ciało, a on używając swojej pełnej prędkości, wystartował w górę prując jak strzała i nie bacząc zupełnie na nic. 
- Jeśli znów mnie zaatakuje pod wodą, będę musiał uwolnić moją całą moc! Obawiam się, że zwykły Super Saiyanin niewiele wskóra...! - pomyślał sobie, coraz ciężej radząc sobie bez powietrza. Nie miał zamiaru podejmować walki pod wodą, gdzie zupełnie nic nie widział i był ograniczony ruchowo.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Sro Cze 06, 2018 10:52 pm
MG


Tlen się powoli kończył, szczególnie w momencie, w którym Haricotto otrzymywał ciosy, które chcąc nie chcąc otwierały mu usta... Dlatego właśnie tracił szybko powietrze. Krew, która w wyniku ciosów wydobyła się podczas jednego z otwarcia ust, teraz uleciała lekko w górę, ale szybko się rozpłynęła w wodzie. Ładowanie energii powodowało, że woda wokół ciała saiyanina mocno buzowała. Wystrzelił w kierunku powierzchni. Aqua wystrzelił za nim, jednakże saiyanin dotarł pierwszy. Gdy wydostał się z wodnego akwenu, ten zniknął, a na arenie pozostał lekko zmęczony, mokry Aqua, patrząc z jednym zamkniętym okiem, w górę.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Czw Cze 21, 2018 8:26 pm
Gdy tylko Haricotto wydostał się z wody, wziął głęboki haust powietrza w płuca, nerwowo, szybko i nierówno oddychając. Rozejrzał się po widowni, która była w szoku pojawieniem się, jak i zniknięciem wody na arenie.
Przetarłszy swoją mokrą twarz, Haricotto zerknął w dół, gdzie czekał na niego Aqua. Wyglądał na zmęczonego.
- Oi! Dobry jesteś. Teraz moja kolej! - uśmiechnął się delikatnie, po czym ruszył w dół, przecinając powietrze jak strzała kierująca się w stronę tarczy. Biała aura szalała wokół jego ciała, wprawiając jego włosy i ubranie w ruch.
Nadciągał na maksymalnej prędkości, jaką mógł wyciągnąć na swojej podstawowej formie. Natychmiastowo przekręcił się, robiąc beczkę, gdy tylko doleciał do białych płytek. Kręcąc się wokół własnej osi, miał zamiar zaatakować frontalnie przeciwnika. Na dosłownie metr od niego wyrównał swój lot i zamachnąwszy się, zamarkował cios prawą ręką. W tym samym momencie, jego noga poszła w ruch. Saiyanin chciał to zakończyć tym ciosem, a następnie robiąc salta do tyłu, oddalić się na bezpieczną odległość.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Lip 02, 2018 11:58 am
MG


Ubranie Haricotta było przemoczone do tego stopnia, że z nogawek wylatywała mu woda. Ktoś, kto nie widział jak saiyanin zostaje uwięziony w bryle wodnej, mógłby pomyśleć, że Hari po prostu popuścił. Czuł mokre, ociężałe ubranie na swoim ciele, jednakże wcale nie przeszkadzało mu to w wykonywaniu jakichkolwiek ruchów.
Aqua zrobił poważną minę, gdy jego przeciwnik zakomunikował. Prędkość saiyanina okazała się zbyt duża, i chociaż początkowo niebieski wydawał się jakby prawie robił bloki, to niestety wszystkie ciosy doszły do skutku... Aqua wypadł z areny i stracił przytomność. Sędzia zakomunikował koniec walki...
A potem zapowiedział walkę kolejną, innych uczestników, i kolejną i kolejną, aż przyszła kolej znowu na saiyanina...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Lip 02, 2018 7:12 pm
Aqua został pokonany, co oczywiście bardzo ucieszyło Haricotto. Gdy tylko ryboczłowiek wylądował poza areną, Saiyanin odetchnął z ulgą. Niestety, ciosy i mocny upadek sprawiły, że nieszczęśnik stracił przytomność.
- No cóż... Zagadam do niego, jak się obudzi. - pomyślał sobie, uśmiechając się delikatnie. Był naprawdę pod wielkim wrażeniem tego, co potrafił zrobić. Z pozoru niegroźny wojownik, tak na prawdę, okazał się być niesamowicie niebezpieczny. Gdyby Fasolka nie potrafił pływać, lub co gorsza, nie zdołał złapać choć odrobiny powietrza w usta, mógłby zwyczajnie się utopić.
Czując ciężkie ubranie na ciele, wylądował leniwie na arenie, po czym odwrócił się w stronę sektora, z którego przybył i opuścił arenę. Gdy tylko znalazł się na trawce, zdjął koszulkę i przekręcił ją w dłoniach, wykręcając z niej wodę. Spodnie przeszły to samo. Haricotto nie czuł się skrępowany stojąc w samych gaciach przed tysiącami widzów. Na arenie za jego plecami działo się znacznie więcej i było to o wiele ciekawsze, niż półnagi Saiyanin wykręcający mokre spodnie.

Minęło trochę czasu i znów przyszła na niego kolej. Nie wiedząc z kim się mierzy, ruszył na arenę. Oczywiście, był już ubrany. Stanął na jednym z końców ringu i zaczął się rozglądać za przeciwnikiem.
- Ciekawe z kim będę walczył? - zapytał pod nosem, przykładając odruchowo dłoń do czoła i zakrywając nią oczy przed światłem, kontynuował poszukiwania.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Wto Lip 03, 2018 4:32 pm
MG


Haricotto oglądnął parę walk, które trwały nieco dłużej niż jego samego. Wszystkie zajęły około 3 godzin oczekiwań. Saiyanin widział dużego mężczyznę z długimi, blond włosami o imieniu Olibu, który toczył walkę z dziwną kreaturą o kilku parach rąk, której imię brzmiało Caterpy. Muskularny blondyn wygrał swoją walkę. Kolejną walką była walka pomiędzy wojownikami o imionach Papoi i Froug, którego Hari zdążył już poznać. Froug był lepiej wytrenowany i rozłożył swojego przeciwnika, samemu obrywając tylko parę razy. Dużo osób było zwyczajnie zszokowanych, że muskularny olbrzym nie podołał w tej walce. I to przeciwko człowiekowi w prześcieradle. Trzecią, ostatnią walką była walka pomiędzy niskim, ciemnoskórym, brodatym dziadygą, który stoczył walkę z chodzącym na dwóch nogach zwierzakiem o imieniu Mijorin. Niestety wyglądający na lepiej zaprawionego w bojach (Chapuchai), okazał się słabszy. Czwartą walką była walka pomiędzy wojownikowi o imieniu Torbie z wojownikiem o imieniu Sarta. Torbie wygrał swoją walkę jednym, zwinnych uderzeniem. Piątą walką była walka między wojownikami Paikuhan oraz Tapkar. Walka była długa, i ciężka, ponieważ nawet Haricotto stracił Tapkara ze swoich oczu, jego prędkość była nieziemska. Jakimś jednak sposobem Paikuhan zwyciężył.
Przyszła pora na naszego saiyanina. Sędzia wywołał jego imię.
- Przywitajmy ponownie gromkimi brawami saiyanina Haricotto! W pięknym stylu wygrał on swoją walkę z Aquą. Zmierzy się z niezwykle utalentowanym wojownikiem! Powitajmy go również brawami! Oto Mijorin! - Zwierzolud od razu pojawił się na arenie lądują na jednym kolanie i pięścią przytykając do areny.
Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Laptor dnia Sro Lip 04, 2018 7:29 pm, w całości zmieniany 3 razy
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Wto Lip 03, 2018 9:26 pm
Walki były niesamowite! Niektóre bardziej, inne mniej, ale każda dostarczała tego, co dostarczyć miała - rozrywkę.
Szybki Tapkar sprawiał trudności Saiyaninowi. Poruszał się tak, że ciężko było go dostrzec. Ciekawe, czy podczas przebywania w stanie Super Saiyanina, dostrzeżenie jego ruchów byłoby równie trudne? Wygląda na to, że po wszystkim, trzeba będzie to sprawdzić. Każdy uczestnik sprawiał, że ciało dostawały dreszczy. Emocji nie było końca.

Haricotto stał na arenie i rozglądał się za swoim przeciwnikiem, kiedy ten nagle wylądował na arenie. Przyklęknął podczas lądowania, pięść swoją opierając na powierzchni ringu.
- Ooo, to było super! - powiedział Haricotto, klaszcząc raz w dłonie. Zaraz jednak się opamiętał i spoważniał, ale delikatny uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Gdzie moje maniery... - otrzepał swoje ubranie, po czym stanął wyprostowany i uniósł jedną rękę do góry, w powitalnym geście.
- Ossu! Ora Haricotto! Liczę na wspaniałą walkę! - skinął głową, po czym przybrał pozycję bojową. Przekręcił głową w prawo, potem w lewo. Za każdym razem głośno strzelało mu w karku. Był gotowy do walki!
Zaraz po pierwszym gongu rzucił się do ataku, pozostając w swojej podstawowej formie. Musiał wybadać przeciwnika. Miał zamiar zaatakować frontalnie - zamachnąć się prawą ręką i w ostatniej chwili wyprowadzić atak, który poskutkować miał pięścią wbitą w policzek Mijorina.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Sro Lip 04, 2018 7:51 pm
MG


Przeciwnik stanął na nogach, lecz nic nie powiedział. Był bardzo poważny, i niezwykle skupiony na to, na co się zanosi, jedynie przez chwilę uśmiechnął się do Haricotta, ukłonił i przyjął pozycję obronną. Ręka zgięta w łokciu na wysokości oczu, palec wskazujący i serdeczny zgięte, druga zgięta w łokciu na wysokości żeber. Poważna walka, która za chwilę się zacznie, decydowała o tym, kto przejdzie dalej. Czy wojownicy wiedzą coś, o czym saiyanin nie wiedział?
Haricotto postanowił wybadać swojego przeciwnika, lecz nie posiadał czegoś takiego jak wyczuwanie ki. Gdyby był tutaj wspaniały majin o imieniu Laptor, mógłby z łatwością wyczuć, ten nasz przystojniacha, że przeciwnik saiyanina szedł od razu na całość. Wypuścił powietrze z ust, i momentalnie otoczyła go szaro-czarna aura. Haricotto uderzył w policzek Mijorina, który od uderzenia odwrócił głowę w bok, lekko ją wychylając. Szybko jednak okazało się, że cios ten był daremny, bowiem Mijorin odwrócił głowę na wprost Hariego, tak jak miał przed chwilą, pokonując jego ewentualny opór w ręce, którą trzymał na jego policzku. A gdy głowa wróciła do swojej pierwotnej pozycji, zamachnął się prawą ręką, tak szybko, że Hari nie miał dużo czasu na reakcję, i otwartą dłonią strzelił go w twarz, tak mocno, że ten zwyczajnie poleciał w bok, zatrzymując się jakiś metr od krawędzi areny. W głowie mu huczało, jakby mózg jeszcze obijał się o ścianki czaszki.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Czw Lip 05, 2018 12:27 pm
Haricotto otworzył szeroko oczy sekundę po pojawieniu się czarnej aury Mijorina. Zaskoczyło go to. Gdy jego cios okazał się nieskuteczny, z wrażenia otworzył aż usta. Nie mógł uwierzyć, że uderzenie, w które włożył sporo siły, nie przyniosło żadnego efektu.
- Huh!? - przeniósł spojrzenie ze swojej pięści spychanej przez policzek, na oczy przeciwnika. To wszystko trwało zaledwie kilka sekund, ale z perspektywy Saiyanina, ta chwila trwała wieczność. Nim się obejrzał, poczuł potęznego plaskacza na twarzy, który odrzucił go na sam koniec areny. Uderzając o glebę, przejechał kilka metrów po arenie, ryjąc po niej ciałem. Zatrzymał się metr od krawędzi. Tak niewiele dzieliło go od przegranej!
Trzymając dłoń na uderzonym policzku, starał się wstać na proste nogi, ale przy pierwszej próbie, upadł od razu na tyłek.
- Silny jesteś... - powiedział cicho, starając się ogarnąć. Potrząsnął głową na boki, żeby się otrząsnąć po uderzeniu. Przy drugiej próbie, udało mu się wstać. Przetarł dłonią swoje usta, uśmiechając się zadziornie.
- Ale ja nie pokazałem jeszcze wszystkiego! - stanął pewnie na nogach, napinając wszystkie mięśnie.


- HAAAAA!!! - krzyknął głośno, a jego ciało spowite zostało białą aurą. Chciał uzyskać podobny efekt do tego, który stworzył podczas walki z Aquą. Kiedy aura zaczęła dosłownie zamiatać arenę, uniósł obie ręce do góry, po czym energicznie szarpnął je w dół, uwalniając jeszcze więcej energii.
Spoiler:
Ta eksplodowała, tworząc niewielki krater pod nogami Saiyanina i wybuchając złocistym kolorem, który na sekundkę oślepił wszystkich dookoła. Gdy już wszystko stało się na nowo wyraźne, Haricotto stał pewnie na nogach. Złocista, szalejąca aura spowijała jego ciało. Włosy miał bardziej uniesione do góry, równie złote jak aura, a jego mięśnie nieznacznie się powiększyły. Spojrzenie miał zimne, pozbawione jakichkolwiek emocji. Oto przed publicznością i Mijorinem stał Super Saiyanin!

Arena Walki XQEp3pR

- Ore no furu pawa*. - powiedział spokojnie, obwieszczając wszem i wobec, że to jego maksymalna moc. Nie mógł zdradzić, że ma jeszcze kilka asów w rękawie.
Nie czekając na nic, ruszył do przodu, odbijając się od powierzchni areny, niszcząc ją przy okazji. Na maksymalnej prędkości podleciał do przeciwnika i zaczął go okładać pięściami z każdej możliwej strony. Niezależnie od tego, czy ciosy były blokowane, czy dosięgały swojego celu, Haricotto ciągle napierał, zwiększając coraz bardziej ich siłę.
- Dadadadadada!!! - złocista aura wybuchała przy każdym mocniejszym uderzeniu, tworząc coraz to mocniejsze podmuchy wiatru.
_____
*Moja maksymalna moc.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Nie Lip 08, 2018 7:44 pm
MG


Duży krater pojawił się pod stopami Haricotta, pogłębiając wgłębienie, które zrobił swoim ciałem, chwile wcześniej. Jego przeciwnik stał, tak jak stał, gdy wymierzył saiyaninowi cios. Gdy ten przemienił się w formę super saiyanina, Mijorin zmarszczył tylko czoło i przybrał pozycję do walki, taką jak wcześniej, gdy wstąpił na arenę. Fala powietrza uderzyła Mijorina, ale nie wyglądał na zaniepokojonego. Nie musiał również walczyć z tą siłą, ponieważ nie zostawał spychany.
W otwartej walce zarówno Haricotto jak i Mijorin oddawali ciosy, jednak żaden nie oddał ciosu celnego. Wymieniali się uderzeniami rąk po całym ciele, ale każdy z tych ciosów zostawał zablokowany przez jedną z kończyn drugiej osoby... Cóż za wyrównana walka! Wydawało się, że fizyczne aspekty obydwu panów są dość wyrównane.
- Cóż za emocje! Czy widzą państwa to samo co ja? Uczestnicy co chwila znikają i pojawiają się gdzie indziej! - Wykrzyczał komentator w stronę publiczności.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Lip 09, 2018 9:25 pm
- Dadadadadada!!! - Haricotto parł do przodu, nie zwalniając nawet na chwilę. Czuł jak jego uderzenia się zbijane. Ataki wychodzące w jego stronę na szczęście udało mu się blokować. Walka wygląda na wyrównaną, ale remis nie satysfakcjonował Saiyanina.
Na podstawowym poziomie, base, był niczym dla przeciwnika i został powalony jednym ciosem, po którym nie mógł się pozbierać. Dopiero jako Super Saiyanin dorównał mocą Mijorinowi. To go frustrowało do tego stopnia, że od razu wpadł na pomysł, jak przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Starał się utrzymać kontakt wzrokowy z wilkiem, nie dając mu ani chwili na wyprowadzenie dokładniejszego ciosu. Nie miał pewności, czy to była jego pełna moc. Wiedział natomiast, że sam miał conajmniej dwa asy w rękawie. Jednym z nich był kolejny poziom ewolucji saiyańskiej transformacji, Ascended Super Saiyanin!
- Ghhh... Ghaaaaa!! - krzyknął, a jego masa mięśniowa uległa nieznacznego wzrostowi. Złocista aura powiększyła się, jeszcze bardziej szalejąc. Podmuchy wiatru tworzone przez jego energię zamiatały areną tak bardzo, że poszczególne kafelki zaczynały drżeć.
Widać było, że był większy i masywniejszy, ale jego ruchy nie zwolniły. Zgodnie z planem powinny być teraz mocniejsze. O wiele mocniejsze! Jeśli nie mógł sobie pozwolić na taktykę i finezję, musiał postawić na brutalną siłę!
Wymierzając kolejne ciosy rękami i nogami, w pewnym momencie postanowił zamarkować cios prawą ręką i natychmiastowo uderzyć lewą z otwartej dłoni, by ogłuszyć przeciwnika. Następnie odbił się od jego klaty, lub areny, w zależności gdzie jego noga bliżej się znajdowała. Szybując i kręcąc się w powietrzu, zaczął zbierać energię w dłoniach, by w chwili przekręcenia się twarzą do Mijorina, wystrzelić potężną falę Kamehameha w jego stronę.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Lip 09, 2018 10:55 pm
MG


Walka faktycznie wyglądała na mocno wyrównaną, ale tylko w obecnych postaciach obydwu zawodników. Kto mógł wiedzieć, że saiyanin gra nieczysto, i posiada dwie transformacje? Haricotto, postanowił się przemienić, jednak moment jaki sobie wybrał był najgorszym z możliwych. I chociaż w formę super saiyanina potrafił zmienić się w mili sekundę, zapewne również podczas walki, wymiany ciosów, ba nawet podczas zbierania energii do oddania kamehamehy, to poziom zwiększenia masy mięśniowej, wymagał chwili uwagi, ponieważ nieznacznie zmieniał on wygląd posiadacza. Na szczęście przeciwnik, z którym przyszło mu się zmierzyć okazał się wyjątkowo honorową osobą, ponieważ, gdy tylko (prawdopodobnie) wyczuł zbieraną i rosnącą energię, odstąpić od wykonywania ciosów i odskoczył na kilka metrów w tył, pozwalając w ten sposób na dokonanie tego, co Haricotto planował dokonać... W międzyczasie i rosnącej siły saiyanina, jego przeciwnik zapytał:
-Kkhh... Taka siła! Trenowałeś u jednego z Kaio?!
Aura wojownika po przemianie szalała szerzej i szybciej niż wcześniej, natomiast cała tkanka mięśniowa została zwiększona, a tym samym poziom mocy saiyanina, co skutkowało powstaniem kolejnego krateru w arenie, nawet jeśli wojownicy znajdowali się teraz na niewielkiej wysokości do kilku metrów (tak też było).
Uderzenie, które miało ogłuszyć przeciwnika nie doszło do skutku, bowiem wilkopies ledwo ledwo, ale uchylił się przed ciosem i już miał wyprowadzić cios w brzuch, ale jego przeciwnik się oddalił zbierając energię, co poczynił również Mijorin. Obaj uczestnicy tegoż pięknego turnieju wystrzelili dwie, potężne fale energetyczne, z czego jedna była niebieska i nosiła nazwę "Kamehameha", natomiast druga zdobiła się szaro-czarnym odcieniem i nosiła nazwę "Vanishing Beam". Obie promienie energetyczne spotkały się wywołując ogromny podmuch energetyczny, który rozniósł się po całej arenie i widowni. Postacie noszące różnego rodzaju przedmioty na twarzy, lub głowie zwyczajnie je pogubiły, niektóre osłaniały oczy przed wiatrem, a ubrania każdego z obecnych tu istot dziko wirowały na wietrze. Raz lekko Kamehameha przeciągała szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a raz Vanishing Beam. Czy to energia Mijorina była większa niż saiyanina, czy jego technika była po prostu silniejsza?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Lip 16, 2018 8:53 pm

Haricotto wisiał w powietrzu, wyciskając z Ascended Super Saiyanina wszystko, co tylko się dało. Nie chciał odkrywać swojej karty atutowej, jaką była kolejna ewolucja stadium Super Wojownika. Planował to zachować na później, na finał, jeśli jakimś cudem dotrwałby do niego.
Fale ciepła wybuchały na twarzy Saiyanina, kiedy ten desperacko starał się przepchać swoją Kamehamehę na Mijorina. Jego ręce zaczynały powoli drętwieć, a sam czuł jak jest minimalnie spychany do tyłu. Widział jednak, że raz jego fala miała przewagę, a raz fala przeciwnika. To był wyrównany pojedynek! Mimo przeciwności, ciało złotowłosego wojownika przechodziły ciarki, dosłownie od stóp, aż do głowy. Cieszył się walką i nie miało dla niego większego znaczenia czy wygra, czy przegra. Chciał dać z siebie wszystko i pokazać samemu sobie, że może stać się jeszcze silniejszy.
Kątem oka widział co się działo na trybunach. Dosłowny chaos. Kapelusze i maski widowni latały dookoła, a niektórzy z nich zakrywali oczy.
- Nie poddam się... Nie poddam się... Nie poddam się... - powtarzał sobie w myślach, motywując się do działania. Pytanie dotyczące Kaio usłyszał, ale zupełnie nie wiedział co na nie odpowiedzieć. Nawet nie wiedział, o kogo chodziło.
Błękitne światło Kamehamehy oświetlało jego twarz, ukazując widowni jego zawziętą minę. Zmarszczone gniewnie brwi i zaciśnięte mocno zęby. Na czole pojawiły się pulsujące żyły, podobnie jak na szyi i rękach.
- Jesteś naprawdę silny. Czas postawić wszystko na jedną kartę. Tym razem na poważnie... - powiedział na głos, by Mijorin go usłyszał.
- Tym razem na poważnie... - powtórzył, tym razem głośniej, po czym uśmiechnął się delikatnie, wciąż napinając swoje ciało.
- ORE NO FURU PAWA DA!!! SUPA SAIYA-JIN TSU!!!- wydarł się najgłośniej jak potrafił, a rozszalała do tej pory złocista aura wybuchła, oślepiając kolejny raz widownię.

Spoiler:

Wylatująca z dłoni Haricotto fala uderzeniowa, zwiększyła swoją objętość, odpychając nieco w tył samego strzelca.
Kiedy widoczność się polepszyła, umięśniony do tej pory wojownik nieco zmalał, jego włosy najeżyły się jeszcze bardziej, a złocistej powłoce towarzyszyły roztańczone wyładowania elektryczne. Mina mówiła wszystko - usta wygięte w podkowę i poważne, zimne spojrzenie. Tym razem Haricotto walczył na poważnie, dając z siebie 100% swojej mocy. Zabawa się skończyła, przynajmniej dla niego.
avatar
Gość
Gość

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Pon Lip 16, 2018 10:48 pm
MG


Fale uderzeniowe zwiększały swą objętość. Każdy z tych wojowników chciał wygrać i dotrwać do końca. Do wielkiego finału. Jedni zamierzali sięgnąć po nagrodę przewidzianą dla zwycięzcy, inni walczyli tylko dla zabawy. Jednak, gdy cień przegranej padł na Haricotta, ten z zabawą skończył, spoważniał i postanowił dać z siebie wszystko. A gdy to zrobił ogromny strumień niebieskiej energii popchnął energię przeciwnika, jak i przeciwnika daleko, daleko w dal. Nie było wybuchu, nie było śmierci. Mijonir został wypchnięty z terenu areny, gdzieś wysoko i daleko.
- Ogłaszamy, że zwycięzcą walki został Haricotto! - Ogłosił sędzia, po czym rozpoczął zapowiedź kolejnej walki. Jeżeli saiyanin zamierzał walkę, widział swojego znajomego Frouga, który dzielnie stoczył bój z niejakim Olive, żółtowłosym wojowniku przypominającym człowieka. Ku zaskoczeniu wszystkich, to żaba okazała się silniejsza, chociaż sama walka trwała dobrych, kilkanaście minut. Przed ostatnią walką okazała się być pomiędzy zielonym wojownikiem a czerwonym.
Arena Walki RP6yovYArena Walki QaALdrZ
Walka była dość krótka, trwała połowę tego, co ostatnia saiyanina. Paikuhan, bo tak na imię miał zielony wojownik, wygrał bez żadnego kłopotu. Haricotto nie mógł ocenić więc ani szybkości, ani siły przeciwnika, a te, które zaprezentował były zwyczajnie poniżej średniego poziomu. Gdy komentator zapowiadał kolejną walkę, dodał, że obaj wojownicy mają pojawić w momencie, w którym będą gotowi, i w którym będą czuli się w pełni zregenerowani. Pozostało tylko czekać aż zarówno Haricotto, jak i Paikuhan pojawią się na arenie walki.
Sponsored content

Arena Walki Empty Re: Arena Walki

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach