Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Pustkowia Empty Pustkowia

Nie Wrz 03, 2017 7:55 pm
Rozległy obszar w piekle charakteryzujący się naprawdę ubogą roślinnością w postaci suchych krzaków występujących co kilkaset metrów oraz zazwyczaj samotnych drzew pojawiających się co kilka kilometrów. Są tu też niewielkie kępy trawy, pojawiają się one bardzo nieregularnie. Ukształtowanie terenu jest raczej dość monotonne, bo w większości są to równiny oraz zdecydowanie rzadziej występujące wzniesienia, czasem niewielkie łańcuchy górskie. Często wieje tu wiatr gnający ze sobą pył i piach. Temperatury bywają różne i nieprzewidywalne, dlatego podczas jednej godziny można zarówno pocić się przez upał, jak i szczękać zębami z zimna. Opady rzadkie, najczęściej w postaci deszczu. Jednak nawet gdy pada, podłoże terenu pozostaje suchą skałą na której nie urośnie nigdy prawie żadna roślinność. Widoczność ograniczona jest przez mgłę. Będąc na piekielnych pustkowiach trzeba zawsze liczyć się z duchotą, bólami głowy i tym podobnymi niedogodnościami.
Mimo nieprzyjaznych warunków, miejsce to jest licznie zamieszkane przez mieszkańców piekła. Tworzą oni większe i mniejsze obozowiska, starając się w ten sposób jakoś sobie radzić i odbywać swą karę w spokoju. Niektóre społeczności prowadzą koczowniczy tryb życia i przenoszą swoje domy. Inni osiadają na stałe w jednym miejscu. Orientacja w terenie jest tu możliwa głównie dzięki stałym osadom, roślinności i ukształtowaniu terenu.
Areia
Areia
Liczba postów : 90

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Wto Wrz 05, 2017 2:02 pm
Srebrny błysk rozjaśnił piekielne niebo, a po chwili na środku pustkowia pojawiła się postać. Chociaż czy to miejsce można nazwać pustkowiem, gdy wokół zgromadziło się tyle istnień? Czarnooka nie przybyła tu, by to oceniać, miała własne cele. Nawet nie uniosła powiek, po prostu skupiła się na otaczającej ją energii. Musiała znaleźć tę konkrętną.
Jej podświadomość stworzyła coś na wzór mapy topograficznej Piekła, ustawiając na niej każdą "żywą" istotę w postaci kropeczki. Eliminowała z podglądu kolejne punkty niebędące tym, czego szuka, aż w końcu znalazła. Złotawa energia znajdowała się na terenie Lodowej Pustyni, a w jej pobliżu wyczuwała też inną, dość silną ki. Błędem byłoby pakowanie się w sam środek starcia, bo na to wskazywało wzburzenie obu mocy, postanowiła zatem przeczekać walkę.
Przysiadła skrzyżnie z rękoma założonymi na piersiach i obserwowała. Przeciwnik Saiyanina był silniejszy, było to widać od razu, a jednak blondyn jakoś dawał radę. Z obserwacji mogła wywnioskować, że sama w starciu z nim też nie wypadłaby zbyt dobrze. Jeśli już ma się z nim spotkać, to musi to zrobić rozważnie. W pewnym momencie przeciwnik złotowłosego wręcz eksplodował mocą, a po chwili odleciał, zostawiając obezwładnionego wojownika samego. Cóż właśnie się stało? Chyba może to sprawdzić, prawda? No to w drogę!
- Kai kai - padło krótko z jej ust i po prostu zniknęła.

[z/t]
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pią Wrz 08, 2017 5:37 pm
Wiatr wiał mocno, gnając pył i piach. Niebo przybrało szaro-brunatną barwę. Wraz z wieloma drobinkami przestworza przemierzał wyróżniający się dzięki swojemu strojowi Honoberuto. Pustkowia były wielkie i chyba nie miały kresu, a on je eksplorował i poznawał. Co jakiś czas zlatywał na dół by nabrać do buzi trochę trawy, a potem wypluć podczas dalszego lotu. Naprawdę ciężko jest przełknąć trawę jeśli się do tego nie przywykło, szczególnie jeśli ta trawa jest na wpół lub całkowicie wysuszona.
Nie miał aureoli, a więc był żywy. W odróżnieniu od innych mieszkańców piekła musiał jeść. Lecz co? Suchą trawę, pozbawione liści czy owoców gałęzie krzaków i drzew? Cóż, szukał czegoś innego. Jeśli nie znajdzie nic, może zadowoli się tą trawą. A potem poszuka znowu. Zaczął się nawet zastanawiać czy w piekle są jakieś zwierzęta z których możnaby pozyskać mięso. Cóż, przez cały spędzony tu rok nie zastanawiał się nad tym, był zbyt skupiony na sobie. Wiedział jednak, że jeśli naprawdę trudno będzie tu znaleźć cokolwiek innego oprócz trawy, będzie musiał uciec się do jedzenia mięsa osadzonych, na których będzie musiał polować jak kanibal. Hmm, choć właściwie niektórzy nie zachowali swych prawdziwych ciał, a jedynie ich iluzje. Tak samo było właśnie z nim. Czy taka iluzja mięsa też jest pożywna? No cóż, pomartwi się tym w późniejszym czasie. Teraz leciał i patrzył w dół starając się nie zgubić, a szukając... No właśnie, czego? Lodówki wypakowanej po brzegi żarciem? Cudownej oazy gdzie zawsze panuje dobrobyt? Stołówki przeznaczonej wyłącznie dla żywych mieszkańców tego miejsca? Wszystkie te możliwości nie były zbyt prawdopodobne. Ale być może, jakieś drzewo z choćby jednym owocem, może coś w rodzaju dzikiego zwierza, może cokolwiek innego... W pewnym momencie zleciał znów na dół, do kolejnej kępy trawy. Zerwał trochę i włożył do buzi. Wiedział że i tak ją wypluje, ale ruch szczęki dawał jego żołądkowi złudne wrażenie że coś jest właśnie zjadane, przez co choć na chwilę uciszał głośne burczenie. Cóż, wypluwaniem się nie naje... Położył się w trawie. Musiał odsapnąć, choćby z minutkę. Na głodniaka wcale nie tak łatwo odbywać takie podróże.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pon Wrz 11, 2017 6:54 pm
MG

Honoberuto leżał na ziemi, odpoczywając po tym, co jeszcze chwilę temu robił. Czym było to zajęcie? Wystarczy cofnąć się troszkę w czasie, czyli mówiąc w sposób wyrwany z tego fantastycznego świata - spojrzeć post wyżej.
Tego dnia było wyjątkowo chłodno, a niebo pokryte było gęstymi, ciemnymi chmurami. Mimo, że było to piekło, pogoda tutaj również się zmieniała. Jaki był tego sens? Najprawdopodobniej miało to przypominać o życiu smiertelnym lub po prostu Król Wszystkiego taki miał właśnie kaprys.
Do uszu Honoberuto, gdziekolwiek je miał, doszedł znajomy dźwięk. Był to śmiech, który już wcześniej słyszał. Od razu jego zwoje mózgowe przestawiły się na odpowiednie myślenie, a w jego głowie pojawił się obraz tego, do którego należał wredny śmiech. PuiPui!

Gdy spojrzał przed siebie, ujrzał sylwetkę, która zmierzała w jego stronę. W końcu, znalazł się wystarczająco blisko, by Changeling mógł potwierdzić na sto procent, że to właśnie PuiPui. Tym razem nie miał na czole dziwnego tatuażu, a nad jego głową znajdowała się rzecz charakterystyczna dla martwych osób - aureola.
- Honoberuto... To znowu Ty. - powiedział spokojnie, bez nutki szydery, jak przy ich poprzednim spotkaniu. Stał 10 metrów od jaszczura.
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pon Wrz 11, 2017 7:34 pm
Odpoczynek jaszczura został zakłócony. Nagle dobiegł go dziwny, niepospolity, ale znajomy mu odgłos. Otworzył oczy i ujrzał tą samą osobę, którą podpowiedział mu jego mózg po odebraniu sygnału dźwiękowego. Z początku nie mógł przypomnieć sobie imienia, ale doskonale wiedział kim ten facet był. Nigdy nie zapomni jak wielkie wrażenie wywarł na nim widok jego eksplodującego łba. Powoli powstał i zaśmiał się cicho, jakby z rozbawienia zaistniałą sytuacją. Cóż za ironia losu. Teraz to Honoberuto był żywy i miał większy łeb. Zakładając że jego znajomy nie wzrósł w siłę, gad prawdopodobnie mógłby go zabić w kilka sekund. Uświadomiwszy to sobie, oblizał usta jakby patrzył na jakiś przepyszny kąsek który zaspokoiłby jego głód. I to nie tylko jako pożywienie, lecz także jako ofiara. Zaczął naprawdę coraz poważniej myśleć nad posmakowaniem tego rodzaju mięsa. W końcu różnili się dość znacznie, nie powinien czuć się z tym źle. Ale zanim morderstwo i być może wyżerka, musiało dojść przecież do wymiany zdań.
-Witaj, złociutki - powiedział głosem słodkim jak wielka łycha wzbogaconego o odłamki szkła miodu wepchana ci na siłę prosto do gardła, drażniąca jego ściany i doprowadzająca do uduszenia i śmierci w męczarniach. Właśnie przypomniał sobie jego imię, dlatego postanowił je wymienić, aby dać znać że doskonale pamięta osobę którą najpierw pokiereszował, a potem przyglądał się jej śmierci - PuiPui.Tak się właśnie nazywa osoba której łeb zachował się niczym surowe jajo rzucone o ścianę.
Skrzyżował ręce na piersi i odezwał się znów:
-Co u ciebie, przyjacielu?
Oblizał się jeszcze raz. Tym razem nie może pozwolić aby ktoś go wyręczył, bo drugiej okazji nie będzie. Musi zamordować tego fagasa.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Wto Wrz 12, 2017 8:59 pm
MG

PuiPui wzdrygnął się na przywitanie Honoberuto. Nie przepadał za słodkimi rzeczami, a już tym bardziej nie był fanem, kiedy jeden facet nazywa drugiego takim mianem. Skrzywił się nieco, ale puścił to mimochodem, nie chcąc od razu psuć atmosfery. Teraz był sobą, tym prawdziwym sobą.
- Umarło mi się, to u mnie. - odpowiedział krótko, kciukiem wskazując w stronę swojej głowy, chcąc w ten sposób zakomunikować do Changelinga, by ten zerknął nad jego głowę. Zerkać co prawda nie musiał, bo nawet ktoś o słabym wzroku dostrzegłby coś tak charakterystycznego, jak złota aureolka.
- Tobie się trochę urosło. Nie w tym rzecz... Widziałeś, co ta parszywa mrówa ze mną zrobiła? Najpierw kazał mi odwalać brudną robotę, a potem mnie zabił. Osobiście nic do Ciebie nie mam, mimo że wszystko doskonale pamietam. - zatrzymał na chwilę ruch swej szczęki, krzyżując dłonie na swojej klacie. To o co zamierzał poprosić jaszczura, mogło wydać się na początku dziwne, jednakże z biegiem czasu jego decyzja powinna zostać zrozumiana w zupełności.
- Nasze kontakty były różne, ale... Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi się pozbyć tej wszy. - spojrzał poważnie na Honoberuto, marszcząc swoje brwi i czoło, wyciągając także otwartą dłoń w stronę Changelinga.
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Wto Wrz 12, 2017 10:38 pm
PuiPui nie był zbytnio skory to relacjonowania swojego ostatniego roku. Ograniczył się tylko do podania oczywistej informacji o swoim zgonie i pokazanie na dowód aureolki. Tak jakby Honoberuto nie był świadkiem jego śmierci... Cóż, w sumie dobrze że nie chciał zbyt dużo gadać, bo jaszczura nie obchodziło to co porabiał przez ten czas PuiPui. Zamiast tego jednak gadzina wysłuchała jego prośby o pomoc, która bez wątpienia była ciekawsza niż jakakolwiek opowiastka. Gdy jego rozmówca skończył mówić, kapelusznik przybrał poważniejszy wyraz twarzy. Wzrok przeniósł w kierunku nieba. Cóż, on sam również chętnie pozbyłby się Babidiego. Inna sprawa czy byłby w stanie to zrobić. W końcu nie kto inny jak właśnie Babidi potrafił rozwalić czyjś łeb nie wysilając się przy tym za bardzo... Choć może to była tylko czarnoksięska sztuczka, która nie zadziała na kogoś takiego jak Hono? A gdyby się zdecydował na spełnienie prośby PuiPuia... Skąd pewność że ten nie był znów szantażowany i usiłował wplątać gada w pułapkę? Cóż, nie znał białego wojownika. Nie miał żadnych powodów by być wobec niego podejrzliwym, ale nie miał też żadnych powodów by mu ufać. I dlatego powinien być podejrzliwy. Znów na niego spojrzał. Przybliżył się do niego. Tym razem odezwał się głosem poważniejszym, z pewnością groźniej brzmiącym:
-Skąd ta myśl, że ci pomogę? Może i Babidi cię zabił. Ale przecież mógłby cię znów odszukać i korzystać z twoich usług. Skąd mam mieć pewność że to nie pułapka?
Zastanawiał się co jest mu w stanie zaproponować PuiPui. O ile ten nie stwierdzi, że negocjacje byłyby bezcelowe, rzecz jasna.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Sro Wrz 13, 2017 8:33 pm
MG

PuiPui wsłuchał się w słowa Honoberuto, nadstawiając nieco ucho. Gdy ten skończył mówić, PuiPui stanął w wyprostowanej pozycji, opuszczając swoje ręce, by zwisały wzdłuż tułowia. Odkrył się całkowicie, żeby pokazać, że nie ma złych zamiarów.
- Nie odszukałby mnie. Nie po to mnie zabijał, żeby znów się zainteresować moją osobą. Przyznaję, mam wiele za uszami, ale większość z tego wynika z manipulacji Babidiego. Poza tym, teraz sytuacja z wybuchającą głową nie będzie miała prawa bytu. Nie jestem pod jego kontrolą. - tu na chwilę przerwał, rozstawiając obie ręce na boki, tak jakby chciał przytulić Changelinga. Oczywiście, nie zrobił tego, nie taki miał zamiar, a jeno tak to wyglądało.
- Znałem stąd tylko Ciebie, wiedziałem jaki jesteś i wiem czego mniej więcej się spodziewać. Musiałem spróbowac, próba nie strzelba, a być może razem uda nam się pozbyć tej wszy. Problem może być z Daburą, ale we dwóch dalibyśmy mu radę. - uśmiechnął się teraz zadziornie, szczerząc swoje białe zębiska.
- Dopiero potem moglibyśmy skoczyć sobie do gardeł mając czyste sumienie. A kto wie, może nawet spodoba nam się taka współpraca? - powiedział na koniec, kładąc swoją dłoń na biodrze i spoglądając spokojnie na kapelusznika. PuiPui wydawał się być... normalniejszy. Nie szalał już, tak jak wtedy, ani nie rzucał bezmyślnie słowami.
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Sro Wrz 13, 2017 9:31 pm
PuiPui starał się przekonać Honoberutona, że nie ma wobec niego złych zamiarów i jedynym jego celem jest pozbycie się "tej wszy", W sumie udało mu się. Jaszczur z początku zachowywał się tak jakby rozmawiał z tym samym PuiPuiem którego głowa została rozsadzona. Tymczasem ten był zupełnie inny. Bardziej spokojny, bardziej rozsądny. Może całkiem godny współpracy? No tak, PuiPui godny, a Hono głodny. Wysłuchał wszystkiego co biały miał mu do powiedzenia, a potem samemu się odezwał, tym razem głosem ani jadowicie słodkim, ani groźnym. Brzmiał po prostu normalnie, jakby stawiał siebie na równi ze swym rozmówcą:
-Wiesz co, chętnie bym zabił obu, bo myślę że zdążyli sobie na to zasłużyć. Ale na dobrą sprawę nie wiem o tym Babidim i o jego gorylu prawie nic. Ty znasz ich lepiej, czyż nie? Jaka kontrola, i czemu nie masz już na czole tego "M"? I kim oni tak właściwie są?
Teraz oparł dłonie na biodrach i czekał aż usłyszy odpowiedzi na swe pytania. Zaraz potem chrząknął i ni stąd ni zowąd zadał pytanie zupełnie niezwiązane z tym o czym rozmawiali:
-Nie wiesz może skąd tu można wziąć jedzenie? Jestem głodny.
Ziewnął, a następnie wyobraził sobie jak przypieka nad ogniskiem w swojej jurcie jakiś kawał ciała PuiPuia. Coraz bardziej kuszące, ale nie mógł go jeszcze zabić ani zjeść.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Czw Wrz 14, 2017 8:14 pm
MG

Usta PuiPuia uniosły się w delikatnym, lekkim uśmiechu. Spojrzał na Changelinga nieco delikatniejszym spojrzeniem.
- Babidi to czarnoksiężnik, który potrafi swoją magią zniewolić każdego, pod warunkiem, że jego serce ogarnięte jest mrokiem. Dlatego udało mu się zniewolić i mnie, mimo że opierałem się do samego końca. To dziwne uczucie... Czujesz jakby Twoja głowa była miażdżona z każdej strony, mimo że w rzeczywistości tak się nie dzieje. I kiedy nie możesz wytrzymać już bólu, kiedy nie dajesz rady walczyć, zostajesz jedną z jego marionetek. Ta eMka na czole to znak, że jesteś jego żołnierzem... - tu na chwilę przerwał, po czym przymknął na chwile oczy. Trochę drżał, a po jego skroni spływała pojedyncza kropla potu. Wziął głęboki wdech i znów otworzył oczy.
- Dabura to inna sprawa. Od zawsze był mistrzem zła i jedną z największych szuj. Jest władcą Królestwa Demonów, upadłym królem, który został marionetką Babidiego. Jest gotów zrobić dla niego wszystko, nawet oddać własne życie. Jest jego najsilniejszym sługą, ale zanim pójdzie na całość, musi odbyć pewną medytację i rozkręca się powoli. - skończył, a na komentarz o jedzeniu wzruszył ramionami i pokręcił głową na boki, że niczego nie ma i nie wie skąd wziąć jedzenie.
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Czw Wrz 14, 2017 9:52 pm
PuiPui jął tłumaczyć kim jest Babidi i jego sługa, o co chodzi z tym zniewoleniem i dziwną literą na czole. Nie sprawiało mu to bynajmniej przyjemności. Stresował się, zupełnie jakby powracały do niego złe wspomnienia. Honoberutonowi zrobiło mu się go nawet żal, ale nie dał tego po sobie poznać. Gdy jego rozmówca skończył mówić, a potem dał znać że nie wie skąd zjeść jedzenie, powiedział:
-Myślisz że ten Babidi jest jakiś trujący? Cholera, nie uznawaj mnie za potwora, ale zeżarłbym nawet jego.
Tu zaśmiał się z rozbawienia, jakby opowiedział jakiś świetny żart, choć tak właściwie mówił szczerą prawdę. Trącił PuiPuia łokciem nadal się śmiejąc. Uznał że to dobry pomysł na rozładowanie atmosfery. Przestał w końcu po chwili, a potem powiedział:
-O tak... Masz rację, najlepiej będzie pozbyć się Babidiego, inaczej nie da nam spokoju. Jesteśmy po tej samej stronie barykady. Jeśli więc nie zmieniasz zdania i decydujesz się na współpracę ze mną, to myślę że możemy nazywać się wzajemnie towarzyszami.
Teraz to on podał mu rękę będąc całkowicie poważnym. Gdy już upewnił się co do niego, był gotów na uścisk. Czekał aż jego towarzysz zrobi to samo. Zaraz potem zastanowią się jak działać dalej.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Nie Wrz 17, 2017 9:11 pm
MG

PuiPui poczuł się dziwnie, kiedy Honoberuto sobie zażartował. Nie do końca wiedział, co się stało, został wybitny z rytmu, ale kiedy Changeling go szturchnął, ogarnął się i nawet na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech. Skinął do niego głową, a kiedy kapelusznik wyciągnąć dłoń na przypieczętowanie współpracy, PuiPui spojrzał najpierw na nią, później na niego i w końcu wyciągnął swoją prawicę, mocno zaciskając jej palce wokół prawicy jaszczura. To był pewny uścisk, a nie ryba, którą niektórzy raczą swoich znajomków przy powitaniu.
- Towarzyszu. - skinął głową kolejny raz, patrząc poważnie na Honoberuto.
- Teraz musimy obmyślić plan działania. Masz jakieś pomysły, jaką taktykę moglibyśmy wykorzystać przeciwko Dabrze? Możemy użyć mnie, no wiesz, jako przynęty. Myślę, że wciągnęliby się w to, biorąc pod uwagę, że do niedawna byłem z nimi.
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pon Wrz 18, 2017 6:05 pm
PuiPui podawszy są dłoń Changelingowi, nazwał go swoim towarzyszem. Honoberuto poczuł się w pewien sposób szczególnie, jakby ktoś podarował mu puchową kurtkę podczas śnieżnej zamieci. Przez jakiś ułamek sekundy na jego twarzy dostrzec można było ciepły, sympatyczny uśmiech, który jednak bardzo prędko znikł robiąc miejsce dla poważnej miny jaką przybiera biznesmen zawierający z kimś korzystną umowę. Wysłuchawszy po chwili słów PuiPuia, postanowił przedstawić swój punkt widzenia:
-Myślę że najpierw musimy się dowiedzieć gdzie przebywają Babidi i Dabura. No i czy są razem. Co do przynęty, to myślę że może to być dobry pomysł. Ale bez zdobycia informacji lepiej niczego nie planować oprócz sposobu na ich zdobycie. No, chyba że ty jesteś w ich posiadaniu.
Tu położył dłonie na biodrach i spojrzał na niego badawczo. Znów poczuł głód. Żeby ponownie oszukać żołądek, schylił się, urwał trochę trawy i wpakował ją sobie do ust, zapewne ku zdziwieniu swego kompana. Cóż, powoli i ta metoda na zaspokojenie głodu przestawała działać. Babidi był mały, brzydki i wyglądał jakby już gnił, ale za to Dabura był sporym mięśniakiem, prawdopodobnie smacznym. No, skoro był królem to miał zapewne i mięso godne szlacheckich stołów. Przy dobrym gospodarowaniu zasobami wystarczy na długo. A żeby zakonserwować jego mięso dobrze będzie je ususzyć, tak jak mu opowiadali napotkani niegdyś w piekle stepowi pasterze. Podobno jeśli wie się jak to zrobić, smak również zostanie zachowany. A przyprawy może się jakieś znajdą. Jeśli nie - najwyżej będzie męczył się z mdłym mięsiskiem. O tak, kapelusznik był bardzo głodny. Jak coś się nie uda to zje PuiPuia.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Wto Wrz 19, 2017 9:30 pm
MG

PuiPui poczuł się trochę dziwnie, kiedy Honoberuto posłał mu badawcze spojrzenie. Jakby rozbierał go wzrokiem, szukając czegoś konkretnego. Po chwili jednak ogarnął się, pokręcił głową i stanął bokiem do Changelinga.
- Słyszałem, że ostatnio byli właśnie tutaj. Tylko te pustkowia są... no... rozległe... I właśnie do głowy wpadł mi kolejny pomysł! - uśmiechnął się zadziornie, uderzając pięścią w otwartą dłoń, po czym wskazał palcem na kapelusznika.
- Po prostu ich tu zawołamy! Jeśli ja to zrobię, pewnie mnie oleją, ale Ty byłeś ich celem, więc jeśli zaczniesz emanować swoją maksymalną mocą, być może pojawią się tutaj, by znów Cię przekabacić! - powiedział głośno, jakby doznał jakiegoś olśnienia. Plan wydawał się być prosty. Wystarczyło, żeby jaszczur zebrał swoją maksymalną energię i uwolnił ją, może nawet powodując jakąś eksplozję, która zaciekawiłaby Babidiego, który wcześniej twierdził, że buduję powoli swoją armię.
- Co Ty na to?
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Sro Wrz 20, 2017 7:38 pm
PuiPui stwierdził że Babidi i Dabura powinni kręcić się właśnie na pustkowiach. Aby ich zwabić, Honoberuto miałby wyzwolić z siebie dużą ilość energii i doprowadzić do wybuchu czy innych efektów wizualnych. Cóż, brzmiało dobrze. Jeden z nich lub oboje zjawią się i będzie można działać. No właśnie, działać. Tylko jak? Co zrobią? Rzucą się na nich? Zaczną udawać że chcą z nimi współpracować by zabić gdy odwrócą się plecami? Hono nie miał bladego pojęcia, dlatego postanowił że spyta swojego towarzysza o to:
-W takim razie przyzwiemy ich, a potem co? Co zrobimy?
Czekał aż ten rozwinie swój pomysł. On doprawdy nie miał pojęcia co powinni zrobić. Wypluł w pewnym momencie przeżuwaną trawę tak, że jej zwinięta kępa poleciała kilkaset metrów dalej. Czuł się źle z tym, że dobrowolnie czeka na czyjeś rozkazy, ale co poradzić? Nie był dobrym strategiem, co zresztą udowodnił gdy Freezer mu zaufał i powierzył oddział żołnierzy. A on, jak idiota, zebrał ich w jedno miejsce i przypłacił to życiem. Wolał już nic nie wymyślać. Chyba się nie nadawał do tego.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Czw Wrz 21, 2017 7:38 pm
MG

PuiPui zamarł, jakby w jednej chwili jego ciało zamieniło się w kamień. Spojrzał tępo na Honoberuto, a w jego głowie roiło się od myśli, z których żadna nie nadawała się na odpowiedź na zadane przez Changelinga pytanie. Nagle jednak stało się coś odwrotnego i PuiPui doznał olśnienia, które w ostatecznym rozrachunku było dość... proste.
- Słuchaj! - wrzasnął, jakby to było najważniejsze co miał mieć w życiu do powiedzenia. Znów uderzył pięścią o otwartą dłoń, jakby to miało mu dodać inteligencji.
- Udamy, że Cię schwytałem i będziesz udawał nieprzytomnego. Wtedy zagadam Daburę, że szukam drugiej szansy i żeby pomógł mi przekonać Babidiego, czy coś w tym stylu. Nie podoba mi się to, ale bardziej niż to, zależy mi na pozbyciu się tej wszy. - splunął na bok, po czym kontynuował.
- Wtedy Ty poderwiesz się na nogi i chwycisz to małe ścierwo, Dabura będzie zdekoncentrowany, a wtedy ja cisnę mu piachem w oczy, żeby go oślepić. Uciekniemy i schowamy się gdzieś z Babidim.
Skończył, a jego wyraz twarzy mówił o tym, że według niego ten plan był idealny. Daburą zawsze mogli zająć się innym razem, gdy Babidi nie będzie już stanowił zagrożenia.
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Czw Wrz 21, 2017 9:11 pm
PuiPui kombinował dalej, i chyba to kombinowanie szło w dobrym kierunku Honoberuto nabierał uznania wobec swojego towarzysza, jednakże widział pewne niedoskonałości w tym planie. I postanowił zetknąć jego twórcę z rzeczywistością, być może bolesną.
-To ma sens. Naprawdę dobry plan. Jest tylko małe "ale"... Czy Babidi i Dabura uwierzą że byłeś w stanie mnie schwytać? Nie żebym ujmował  ci siły, czy rozsądku ale, przy ostatnim naszym spotkaniu dałeś się zrobić w bambuko jak małe dziecko. Pamiętasz ten huragan który wytworzyłem? No właśnie, więc jeśli myślisz że to mogłoby się powtórzyć, proponuję ciebie jako ofiarę, mnie zaś jako napastnika.
Tu wyszczerzył zęby w łobuzerski uśmiech, a spod czarnych soczewek dostrzec można było szelmowski błysk w jego oku. PuiPui może czuć się upokorzony, ale o ile naprawdę chce załatwić Babidiego i zgodnie z oczekiwaniami zdaje sobie sprawę z tego że raczej mało wiarygodne byłoby to, że znokautowałby jaszczura, powinien się zgodzić. Kapelusznik był ciekaw jego reakcji, dlatego też przyglądał się jego facjacie. Zatarł ręce dyskretnie. Wtem znów mu zaburczało w brzuchu. Jeśli Babidi okaże się być trujący, poniesie śmierć krótszą i zdecydowanie mniej bolesną od tej która go czeka, jeśli nie znajdzie nic do jedzenia. Umierać mu nie było szkoda, bo i tak by nie zrobiło mu to różnicy. Szkoda byłoby cierpieć przez długie dni. Już teraz był naprawdę głodny, a co dopiero będzie czuł za tydzień czy miesiąc!
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Sob Wrz 23, 2017 2:12 pm
MG

PuiPui spojrzał na Honoberuto. Był nieco zażenowany odpowiedzią kapelusznika. Wziął głęboki oddech, po czym westchnął cicho.
- Nie musiałeś mi o tym przypominać... - powiedział przez zęby, starając się zachować zimną krew. Pochwili jednak uspokoił się, biorąc kilka oddechów i licząc do dziesięciu. Przeklął jeszcze poraz ostatni pod nosem i znów swą uwagę przeniósł na Changelinga.
- Niech będzie po Twojemu, towarzyszu. - powiedział, podnosząc zaraz palec ku górze, jakby doznał kolejnego olśnienia.
- Musimy pamiętać, że to podniesienie mocy może tutaj zwabić także innych. Jesteś gotowy, by podjąć takie ryzyko? - zapytał, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej. Zależało mu na powodzeniu planu, jednakże obawiał się, że coś może pójść nie tak. To była normalna reakcja. Dziwnym byłoby, gdyby nie miał żadnych obaw.

Tymczasem, żaden z nich nie domyślał się, że z daleka obserwowani byli przez dwójkę tajemniczych osób odzianych w brązowe płaszcze i kaptury. Obaj leżeli na glebie, niczym snajper chowający się i celujący w swoją ofiarę, obserwując Honoberuto i PuiPuia przez lornetkę i lunetę. Nie mieli broni, ale bezbronni na pewno nie byli. Nie w świecie, w którym strzela się laserami z oczu i pociskami z rąk...
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Sob Wrz 23, 2017 4:48 pm
Zgodnie z przeczuciem nakrapiańca, PuiPui poczuł się urażony. No cóż, ale jedyne co usłyszał to gorzką prawdę. Na szczęście nie fochnął się jak małe dziecko, lecz uznawszy rację towarzysza, zgodził się na to aby to on grał ofiarę. Zaraz potem zauważył, że ich "sygnał" może być odebrany właściwie przez każdego, a Babidi czy Dabura równie dobrze mogą go nie dostrzec. I z tego powodu zapytał Honoberutona, czy jest gotów aby podjąć ryzyko. Ten zaś głosem całkowicie poważnym odpowiedział:
-Nie.
Zapadła cisza jak makiem zasiał. Oboje patrzyli na siebie. Jednak zanim PuiPui zdążył cokolwiek powiedzieć, Hono uśmiechnął się zdradzając że odpowiedź była żartem, po czym wyskoczył w górę na wysokość kilkunastu metrów. Gdy zawisł na odpowiedniej wysokości, jego ciało nagle zabłysło energią. Dały się słyszeć odgłosy wielu małych eksplozji wokół niego. Po jego ciele zaczęły się rozchodzić niby-płomienie, które po chwili połączyły się w jednolitą aurę.
~Soundtrack~
Wtedy changeling zaczął krzyczeć, ona zaś zaczęła się powiększać i powiększać, aż w końcu osiągnęła rozmiary dwa i pół raza większe od samego jaszczura. On, nadal krzycząc i niewątpliwie sprawiając wrażenie  kogoś o wielkiej mocy, zaczął nagle wykonywać dziwne ruchy. Obracał się wokół własnej osi, wymachiwał kończynami i ogonem, "podskakiwał" w powietrzu, robił fikołki... Gdyby podłożyć do tego podkład muzyczny w postaci jakiegoś energicznego kawałka, okazałoby się że można uznać to za rodzaj spontanicznego tańca, czegoś w rodzaju mieszaniny kazaczoka, hopaka, paso doble, salsy i trachtentanza, tylko że z poziomem hardkoru podniesionym o 300%. Tancerz chyba dzięki tym ruchom właśnie zaczął emanować jeszcze silniejszym blaskiem. Co jakiś czas z jego aury wystrzeliwała jakaś błyskawica która przecinała przestworza, a potem gwałtownie zawracała na powrót łącząc się z aurą. Jego energia wytworzyła jednostajny, lecz silny wiatr we wszystkich kierunkach. Odgłos ki, szum wiatru i wrzask gada musiały być słyszalne wiele kilometrów stąd, a błyszcząca aura musiała być doskonale widoczna. Szaro-brunatne niebo zostało wspaniale rozświetlone, W pewnej chwili aura zaczęła jeszcze rosnąć i rosnąć jak bańka, aż w końcu rozszczepiła się na wiele małych, lecz silnie świecących światełek. Rozległ się wielki huk, wiatr powrócił do normalnego kierunku a gadzina przestała krzyczeć i tańcować. Po sekundzie wszystkie światełka, cała pozostałość po aurze potężnego wojownika, powróciły do niego i wniknęły do środka jego ciała. Spektakl został zakończony. Gdyby ktokolwiek nagrał całą tą scenę i upublicznił film, dostałby natychmiastową nominację do Oscara za efekty specjalne. Jeżeli Babidi i Dabura tego nie widzieli, zapewne byli martwi albo znajdowali się duuużo kilometrów stąd. No, ale zawsze można przenieść się w inne miejsce i wszystko powtórzyć, prawda? Honoberuto trochę dysząc, zleciał na dół, do PuiPuia, który z pewnością był zafascynowany tym co zobaczył.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pon Wrz 25, 2017 9:47 pm
MG

PuiPui zgłupiał po odpowiedzi Honoberuto, jednak kiedy ten się uśmiechnął, od razu zrozumiał, że był to tylko żart, mający sprawić, by PuiPui poczuł się... niepewnie. Westchnął z uglą, po czym pokręcił głową na boki z niedowierzaniem. Po chwili Changeling znalazł się w przestworzach. To, co ukazał było majstersztykiem. Te jego kocie ruchy, doprawione szczyptą majestatu. Ruszał się tak, jakby od dziecka powtarzał w kółko jeden i ten sam ruch. Niebo szalało razem z roztańczonym kapelusznikiem. Pioruny uderzały, wiatr szalał, dookoła pociemniało. 
PuiPui stał na dole i poczuł, że w porównaniu z siłą Changelinga, on jest jedynie maluczką duszyczką, która miała szczęście, że znalazła się po tej samej stronie barykady, co jaszczur.
Gdy skończył, opadł powoli na ziemię, stając pewnie na swych nogach. Dyszał, jednakże nie był wielce zmęczony.

Dwaj obserwatorzy leżeli w nieco innych pozycjach niż dotychczas. Ich płaszcze były narzucone na ich głowy, zaś oni leżeli powyginani w chińskie osiem. Jeden spojrzał na drugiego. Od razu zrozumieli, że Honoberuto jest idealnym celem. Skinęli do siebie głowami i w momencie ruszyli w stronę tamtej dwójki. W miejscu, z którego ruszyli podniósł się kurz, a kiedy lecieli w stronę Honoberuto i PuiPuia, kręcili beczki i zamieniali się swoimi torami lotu. Za każdym razem, gdy zmieniali swoją pozycję, a ich ciała mijały się, pomiędzy nimi tworzyło się wyładownie elektryczne, które błyskało się zielonym kolorem.

Nim Changeling się obejrzał, ujrzał dwa kolana wbijające się w zaskoczoną twarz PuiPuia. Dźwięk uderzenia był mocny. Czaszka PuiPuia mogła zostać trwale uszkodzona, zaś jego ciało, jakby nic nie ważyło, odleciało na kilkadziesiąt metrów, kilkukrotnie odbijając się o powierzchni ziemi. W końcu się zatrzymało, lecz ani drgnęło.
Napastnicy stali przed Changelingiem. Ujrzał ich oblicze. Byli niżsi od niego. Identyczni. Buty mieli skórzane, rękawice również. Jeden miał na koszuli wydzierganą literkę "P", drugi zaś literkę "L". Z twarzy przypominali buldogi angielskie. Spojrzeli na siebie i skinęli głowami, jakby ich umysły były połączone. Ruszyli na Honoberuto, odbijając się mocno od gleby i celując kolanami prosto w twarz jaszczura. Czyżby mieli zastosować ten sam motyw co na PuiPuiu!? Co zrobi Honoberuto!?
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pon Wrz 25, 2017 10:21 pm
Nie dało się ukryć że PuiPui wręcz oniemiał widząc popis energii Honoberutona. Musiał być niesamowicie rad z faktu, że ta wspaniała, pełna gracji istota jest po jego stronie. Nic dziwnego, bo Changeling dał naprawdę emocjonujące, mrożące wręcz krew w żyłach widowisko. Gdy zleciał na dół, mógł ujrzeć w oczach PuiPuia fascynację wymieszaną z przerażeniem. Podbudowało go to, poczuł że jest nie byle kim, lecz wielkim wojownikiem, dumnym changelingiem!
Wtem jak z grom z jasnego nieba zjawiły się dwie tajemnicze postacie. Zaatakowały natychmiast PuiPuia, który ponieważ niczego się nie spodziewał, nie mógł się obronić, a zatem przyjął bez oporów potężne uderzenia na twarz. Zaraz potem jego ciało odleciało kilkadziesiąt metrów dalej wymownie odbijając się od ziemi. Czy jeszcze żył? To teraz nie było ważne, bo nie ulegało wątpliwości że dwaj agresorzy zamierzali teraz zająć się zaskoczonym tą sytuacją jaszczurem. Z początku pomyślał że napastnicy musieli być wysłannikami Babidiego. Jednakże nie ujrzał na ich czołach tak charakterystycznej dla jego sług litery "M". Aureoli też nie mieli, a zatem byli żywi. Bogowie? Demony? Szkarady których zadaniem było dręczenie mieszkańców piekieł? Cóż, na pewno wojownicy. I z pewnością zgrani. Rozumieli się bez słów, wystarczyło jedno wzajemne spojrzenie i już wiedzieli co robić. Oboje odbili się od gleby i skoczyli ku kapelusznikowi, który już zdążył przyjąć pozycję bojową. Zachował taki spokój, jakby planował swą reakcję na tą sytuację od kilku lat i doskonale wiedział co się wydarzy. Ale tak nie było, był czujny i starał się chłonąć każdą przesłankę o następnych ruchach napastników. Wrogowie mogli zaatakować tak jak lecieli, wówczas do odparcia ataku mógłby wystarczyć najprostszy podmuch energii. Lecz skąd pewność że nie rozwieją się jak mgła i po chwili nie znajdą się za plecami swojej ofiary? Wobec tego Hono postanowił że użyje już sobie znanego i - miał nadzieję - najpraktyczniejszego w tym momencie rozwiązania. Zebrał energię, zagwizdał przeciągle i ułamek sekundy później zerwał się wiatr tworzący huragan, w którego on był centrum. Przeciwnicy zostaną przez niego odrzuceni lub przynajmniej powaleni, to powinno ostudzić ich zapał. Whirlwind Blow był chyba najlepszym wyjściem z każdej sytuacji gdzie nie wiadomo czego się spodziewać po przeciwniku, tak się przynajmniej wydawało nakrapiańcowi. Jednakże czy jego ruch nie zostanie przewidziany? A może jednak oponenci o brzydkich twarzach dadzą się zrobić w bambuko, tak jak zresztą PuiPui jakiś rok temu?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Wto Wrz 26, 2017 10:34 pm
MG

Honoberuto zareagował natychmiastowo, jakby był na to przygotowany. Tak to tylko wyglądało, w rzeczywistości mogło być zupełnie inaczej. Mógł to być jego odruch bezwarunkowy. Kiedy dwaj nadlatujący przeciwnicy, którzy skierowane swoje kolana mieli na twarz Changelinga, zauważyli, że ten układa swoje usta w dziwny sposób, momentalnie się rozproszyli. Jeden na lewą stronę, ten z naszywką "L", a drugi na prawą, ten z naszywką "P". Odskoczyli na bezpieczną odległość, na tyle by tornado nie mogło ich dosięgnąć. Nie podejmowali żadnych ruchów. Obserwowali kapelusznika, a kiedy jego tornado z ust przestało już istnieć, zaczęli go obchodzić dookoła, krążąc wokół niego jak sępy nad padlidą. Chodzili w pozycjach gotowych do walki lub do ucieczki. Jeden podejrzany ruch Honoberuto i wyprowadziliby swój atak.
- Ke ke ke... patrz Lewusie, jak nam się ofiara rozbrykała! - powiedział ten po prawej stronie, z naszywką "P". Drugi uśmiechnął się szeroko, pokazując swoje białe zębiska.
- Widzę, Prawusie! Zaczynam się ekscytować, ke ke ke! - odpowiedział ten z naszywką "L", śmiejąc się zaraz pokracznie. Nie atakowali. Rzucili sobie kolejne spojrzenie, po którym skinęli do siebie głowami i wyczekiwali. Wyglądało na to, że mają idealne zgranie. Pytanie tylko, czy jeden bez drugi jest w stanie racjonalnie myśleć podczas walki?
_____
Odejmij sobie Ki za Whirlwind Blow
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Sob Wrz 30, 2017 5:32 pm
Obmyślony przez changelinga fortel skończył się niepowodzeniem. Lewus i Prawus, bo tak najwidoczniej nazywali się dwaj napastnicy, być może znali tą technikę, a może polegali wyłącznie na swojej intuicji. W każdym razie w porę odskoczyli na bezpieczną odległość, przez co wywołane przez Honoberutona tornado nie zrobiło im najmniejszej krzywdy i jego twórca jedynie zmarnował energię. Gdy trąba powietrzna rozwiała się, oni zaczęli krążyć wokół jaszczura uważnie go obserwując i tylko czekając aż się poruszy, by przystąpić do ataku. On zaś trzymał gardę i obracał się wokół własnej osi by zawsze mieć wrogów w zasięgu wzroku. Podczas gdy oni się naśmiewali i chyba planowali synchronizację, on myślał nad zaistniałą sytuacją. Zdążył zauważyć że są praktycznie identyczni nie licząc liter które oznaczały ich imiona, a poza tym zachowują się jak lustrzane odbicia. A ich imiona już ewidentnie wskazywały na to że albo od urodzenia ćwiczyli synchronizacje i teraz są świetnie zgrani, albo w dwóch ciałach mieszka jedna dusza. Cóż, dużo ras w kosmosie istniało, więc to wcale nie był taki absurdalny pomysł. Ale mogli być też po prostu jakimiś bożkami przyjaźni czy czegoś podobnego. W każdym razie, wydawało się że dobrym sposobem na wzbudzenie w nich konsternacji będzie skupienie się na jednym z nich, a pominięcie drugiego. Przynajmniej na jakiś czas. Taki miał też plan Honoberuto. Musiał w tym momencie przystąpić do jego realizacji. Dlatego też nie dając żadnych wcześniejszych znaków zdradzających jego zamiary, ruszył na maksymalnej prędkości w stronę Lewusa. Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, uda mu się zaskoczyć nagłym pojawieniem się przed nim, potem wbije mu pięść w brzuch i podnosząc ramię w górę, wybije, następnie podleci doń i poczęstuje kolejnym podbiciem (tym razem za pomocą nogi), po czym podleci ponownie i złożywszy dłonie w młot, walnie nim Lewusa i pośle na ziemię. Jeśli Prawus postanowi jakoś zareagować i wyśle za nim pociski energetyczne, w miarę możliwości będzie starał się ich uniknąć. Ale podaruje sobie ochronę swojej osoby, jeśli miałoby to pokrzyżować plany okładania Lewusa. Zaciśnie zęby i przyjmie ataki, a zamiary spełni.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pon Paź 02, 2017 5:58 pm
MG

Dwaj bracia ciągle naśmiewali się z Honoberuto, krążąc nieustannie dookoła niego. Wyglądało tak, jakby czekali, aż kapelusznik sam zdechnie lub się podda. Sami nie atakowali. To był ich największy błąd, ponieważ...
Changeling ruszył prosto na Lewusa, zrywając się i swoim odbiciem od gleby podnosząc kurz, który standardowo powoli zaczął opadać. Prawus zdębiał. Przekonany był, że jaszczur wykona atak, który miałby zdjąć ich dwoch jednocześnie. 
Po chwili Lewus został wybity, również będąc wcześniej zaskoczonym przez nagły ruch Honoberuto. Najpierw pierwsza podbitka, następnie druga, później szybkie sprowadzenie na glebę przy pomocy tzw. młota. Prawus podczas siatkarskich i piłkarskich popisów Changelinga, zdołał wysłać dwa Ki Blasty, ale tylko mijały swój cel, ponieważ ten ciągle był w ruchu. Poleciały gdzieś w dal, eksplodując na horyzoncie.
- Jak śmiesz atakować mojego brata!? - wrzasnął Prawus, kiedy Lewus runął o ziemię. Ułożył swoje obie dłonie, otwarte, na czole i skumulował w nich energię. Wyprostował je po chwili i wystrzelił w stronę kapelusznika żółty promień energii, którego wystrzał zapoczątkowany był głośnym "Masenko!".
avatar
Gość
Gość

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Pon Paź 02, 2017 6:40 pm
Było lepiej niż przypuszczał. Nie dość że zgodnie z planem obaj wojownicy byli zaskoczeni, a Lewus został bezbłędnie obity, to jeszcze Hono nie oberwał z lecących w niego Ki Blastów, te bowiem minęły go i poleciały gdzieś dalej. Może Prawus był zbyt oszołomiony by prawidłowo wycelować, a może jaszczur poruszał się po prostu zbyt szybko. Cóż, w każdym razie gdy kapelusznik walnął Lewusa "młotem", a potem zleciał za nim na ziemię stając na jego pewnie jeszcze żywym ciele, brat poobijanego nieszczęśnika nie przestawał walczyć. Ułożył dłonie na czole. Po chwili zaczęły się świecić. Gad nie musiał wyczuwać energii by zorientować się, że przeciwnik zamierza wykonać jakąś technikę energetyczną. A gdy wyprostował ręce i pomknął z nich w jego kierunku mocno świecący promień, nie miał już co do tego wątpliwości. Ugiął kolana i wystawił przed siebie rękę. Zebrał w niej energię, co zasygnalizował oponentowi pomarańczowy błysk niby-ognia, no chyba że zasłaniał mu blask wytworzonej przez niego techniki. Wielkogłowy sprawiał wrażenie jakby chciał jakąś tą technikę odbić za pomocą własnej energii. Ale jak się okazało, była to tylko zmyłka! Gdy już dobrze czuł ciepło promienia wyrzuconego przez wroga, najprędzej jak mógł rozprostował nogi i oderwał się od ziemi. Wyskoczył w górę mijając zagrożenie o włos. Gdy już górował nad prawusem, szybko uniósł dłoń w górę i machnął nią posyłając w jego kierunku energetyczne ostrze podobne do rozchodzącej się i rosnącej fali. Jeśli i tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem, brat już leżącego na glebie woja oberwie ostrzem, i być może straci jakąś kończynę. A może i życie.
Sponsored content

Pustkowia Empty Re: Pustkowia

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach