Go down
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Krwawa Fontanna - Page 4 Empty Re: Krwawa Fontanna

Wto Maj 14, 2019 11:02 pm

Pożegnania nigdy nie należały do rzeczy prostych, przynajmniej nie dla Ay. Mimo wszystko żegnała się z dziadkiem, by móc ruszyć na spotkanie z ojcem. Odpowiedź na zadane przez nią pytanie nie była w sumie taka ważna, w końcu mieli układ, a Brocco wcale nie zobowiązywał się towarzyszyć jej do samego celu podróży. Nie zraziła się nawet, gdy nie odwzajemnił jej objęć. Widać był typem, który nie lubił się przytulać, ale nie w jej gestii to oceniać. Wreszcie uścisnęli sobie dłonie i właściwie tyle było z pożegnań. Naprawdę żałowała, że nie spędzą razem więcej czasu, miała jednak swój cel i nie mogła zwlekać z jego realizacją. Przekazała jeszcze pozdrowienia dla babci, bo tak wypadało, zaraz potem odbiła się od podłoża i poszybowała w górę, ku chmurom.
W niedługim czasie dotarła do pasma żółtych obłoków, wlatując między nie i kompletnie znikając z widoku pozostałych. Pięła się coraz wyżej i wyżej, rozmyślając nad spotkaniem z ojcem i tym, co mu powie. Przez ten cały czas rozłąki wzmogła się w niej tęsknota, ale wiedziała, że nie pozwoli nikomu ani niczemu stanąć jej na drodze. Musiała znów go zobaczyć, znów ujrzeć jego uśmiech, poczuć zapach, ciepłą dłoń na skórze, na rozczochrywanych włosach... Jedynym, co dzieliło ją od upragnionego celu, były te żółte chmury, które z każdą chwilą zdawały się gęstnieć i gęstnieć, jakby specjalnie utrudniając jej lot.
Nagle coś oplątało się wokół wpierw jednej nogi, zaraz obejmując i drugą, i tym samym zatrzymało ją w miejscu.
- Co do... - wyrwało jej się, gdy spojrzała w dół, zauważając coś na kształt cienistych macek, które zaciskały się coraz bardziej. Nawet próba oswobodzenia nóg nie przyniosła pożądanego efektu, wręcz przeciwnie - poczuła na nadgarstku ten sam zimny w odczuciu dotyk cienia. Szarpnęła się mocno w górę, na nic jednak zdały się jej starania. Po chwili i drugą rękę miała unieruchomioną.
- Nie! Tato! Ta-
Nagły ścisk na gardle odebrał jej dech, urywając w połowie wołanie. Cienie ściągały ją w dół, z powrotem do piekła, co oddalało ją od celu. Czyli jednak nie dane jej będzie zobaczyć się z tatą? Na samą myśl ogarnął ją smutek i w pewnym stopniu strach. Bo skoro nie potrafiła się przebić przez piekielne chmury, to jak niby miała się dostać do nieba?
"Nikt nie zabroni mi spotkać się z tatą, czy to jasne?!" - echo jej własnych słów zahuczało pod jej czaszką, przypominając o celu. Nie mogła się poddać, była zbyt blisko, za bardzo się starała, żeby teraz zrezygnować i dać się pokonać przez jakieś cieniste macki z piekła. Odkryła w sobie nową moc, choć nie do końca ją rozumiała, mimo wszystko to dzięki niej była w stanie mierzyć się z Belialem. Za nic nie może teraz odpuścić...
Zacisnęła pięści, napinając mięśnie ze wszystkich sił. Musiała przezwyciężyć tę przeszkodę, pokonać ją i lecieć dalej. Resztki słonych kropel, które we wcześniejszej bezradności napłynęły jej do oczu, teraz błyszczały delikatnie na końcach rzęs. Skupiła w sobie całą swoją energię, przeciwdziałając sile ciągnącej ją w dół. A moment później pozwoliła jej eksplodować, samej napierając w górę. Nie pokonają jej ani cienie, ani inne przeszkody, które ściągnie na nią piekielna otchłań. Odeprze wszystko, poskromi wszelkie przeciwności i wreszcie dotrze do celu. A wtedy znów ujrzy ojca...

Krzyk pełen złości i determinacji wyrywał się ze ściśniętego wciąż gardła płomiennowłosej, przebijając się przez gęste chmury, i brnął w dal. A z okrzykiem szła fala destrukcyjnej mocy...

________
Shogekiha x1
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Krwawa Fontanna - Page 4 Empty Re: Krwawa Fontanna

Czw Maj 16, 2019 10:42 pm
MG

Fala energii wystrzeliła z ciała Aymi, rozchodząc się we wszystkich kierunkach. Tajemnicze cienie zwolniły swój uścisk, pozwalając na ucieczkę swojej ofierze. Niestety, nie na długo. Ruszyły za nią, nie spuszczając jej ze swoich oczu. Zaczęły się ponownie oplatać dookoła nóg i rąk dziewczyny, ponownie ją unieruchamiając. Już nie ciągnęły jej w piekielne odmęty, ponieważ opór wojowniczki na to nie pozwalał.

- Aymiii!! - usłyszała znajomy głos, który dobiegał z dołu. Gdy skierowała tam swoje spojrzenie, ujrzała złotą, szalejącą aurę. Im bliżej postać się znajdywała, tym wyraźniejsza była jej sylwetka. Zbroja w czarnych i żółtych kolorach, ciasny kombinezon opinający ciało, charakterystyczna, rozczochrana fryzura i blizna na lewym policzku. To był... Brocco!
- Darryyaaahh!! - gardłowy okrzyk wydobył się z ust Saiyanina. Jego prawa ręka pokryła się oddzielną aurą, przypominającą wirujące ostrze. Zbliżał się w zastraszającym tempie, a kiedy był tuż przed Aymi, zamachnął się na nią, jakby chciał ją zaatakować.

Szzzzzzzuuuu~

Dźwięk przecinania trafił do uszu Saiyanki. W tej samej sekundzie poczuła, jak więzy otaczające jej nogi puszczają, a te, które przed chwilą wiązały jej ręce, kierowały się w stronę Brocco.
- Uciekaj! Znajdź ojca! Nie waż się wracać! - krzyknął, po czym ponownie się zamachnął Mieczem Ki, odcinając od siebie kłopotliwe cienie.
- To rozkaz!! - warknął,  jego wyraz twarzy był tak poważny, jak jeszcze nigdy. Brocco wydzielał jeszcze więcej swojej energii, ale więzów pojawiło się jeszcze więcej. Zaczęły go ściągać w dół, a co dziwniejsze, nie napotkały żadnego oporu ze strony swojej ofiary.
Na twarzy Saiyanina pojawił się delikatny, szczery uśmiech, a energetyczne ostrze i złocista aura zniknęły.
- Dziękuję... - wyszeptał, ale przez całe zamieszanie, nie było tego słychać. Co mógł mieć na myśli?
Otwarta dłoń, wyciągnięta w stronę dziewczyny, wyrzuciła z siebie ostatnie tchnienie energii Ki, które uformowane w bardzo mocne Kiai, posłało Aymi daleko ponad chmury. Brak cieni i więzów, które zajęły się dziadkiem dziewczyny, umożliwił jej swobodny przelot.

Nim się zorientowała, znalazła się ponad żółtymi obłokami, a po chwili wszystko zrobiło się ciemne.
Nad głową dziewczyny pojawiła się szpara, która wpuszczała promienie słońca. Wyglądała na tak dużą, że chyba dałoby się przez nią przecisnąć.
_____
z/t -> Pałac Enmy Daio
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach