Go down
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Wto Wrz 03, 2019 10:39 pm
MG

Baba skinęła głową i roześmiała się, wspominając sobie Bulmę. Wskazał kciukiem za siebie, na budynek i wyszeptała cicho do Arisu.
- Mocno się wczuła. Ma charakterek, hehe. - ponownie skinęła głową, ale urwała, ponieważ z wnętrza pałacu dobiegł głośny krzyk Bulmy, która krzyczała coś w stylu "KISAMA!!". Tak głośno i potężnie, że cała budowla się zatrzęsła!
- Spokojnie, on się tutaj pojawi. Nie musisz się stroić, mój brat to straszny zboczeniec. Nawet zawinięta w koc po głowę będziesz dla niego seksowna! Czasami przegina pałę, ale ostatecznie odpuszcza... Na chwilę... - ostatnie dwa słowa dodała ciszej, garbiąc się i uciekając spojrzeniem gdzieś w bok.

- Oooooi! Babo! - rozległ się męski głos. Dochodził z wnętrza pałacu. Nagle niespodziewanie ucichł, a podniósł się głos Bulmy. Krzyknęła głośno, jakby ze strachu i lekko zdyszana od ucieczki.
- Stary zbok! - warknęła dziewczyna, po czym następne, co wszyscy usłyszeli, to dźwięk głośnego plasknięcia.
- PICHI PICHI GIIIIIIIRLLL~!! - mężczyzna znów krzyknął, tym razem przeciągle, wyłaniając się zaraz z ciemności pałacu. Leciał wystrzelony jak z procy, zupełnie nie podlegając żadnym prawom fizyki. Jego policzek ozdobiony był czerwonym śladem dłoni.
Rozbił się tuż obok Arisu, wgniatając się całym ciałem w białe płytki. Uniósł powoli głowę do góry. Szkiełka jego okularów przeciwsłonecznych były rozbite, a on był mocno posiniaczony.
Widząc jednak blondynę, jak za sprawą magicznej różdżki, wrócił momentalnie do świetnej formy. Stanął obok niej i zaczął ją oglądać dookoła, uśmiechając się przy tym dwuznacznie. Z jego nosa buchała para, prawie tak, jak u byka.
- Pafu pafu~ - wystawił ręce w stronę Arisu, wykonując nimi taki ruch, jakby chciał ją złapać za piersi. Nie zdążył, bo na szczęście dziewczyny, oberwał w swoją łysą głową maczugą, którą wyczarowała prędko Uranai Baba.
- Zachowuj się, staruchu! - krzyknęła głośno, jeszcze raz poprawiając uderzenie i łamiąc przy tym maczugę w pół.
- G-gomennasai...* - wyjęczał, trzymając się za wielki guz, który wyrósł na środku jego głowy. Potem podniósł się ponownie, otrzepał swoje ubranie i zaczął zachowywać się tak, jak należy. Właściwie, zachowywał się teraz tak poważnie, jak tylko się dało.
- Wzywałaś mnie, więc jestem. - spojrzał na staruszkę, a ta westchnęła cicho.
- Poznaj moją uczennicę. To Arisu. - wskazał na blondynę, po chwili wskazując na starca.
- To mój brat, Kame Sennin, znany jako Żółwi Pustelnik. - dziadek uśmiechnął się i pokazał palcami znak "peace", dodając do tego mało entuzjastyczny okrzyk "yay!".

Arena Walki - Page 2 Kame

_____
*P-przepraszam...
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Sro Wrz 04, 2019 11:57 am
-O-ok wystarczy, że poczekam, tak? - rzekła niepewnie patrząc na Staruszkę. Na słowa Bulmy aż podskoczyła słysząc jej przekleństwo, a potem jakiś latający dziadek spadł na ziemię niedaleko niej. W pierwszej chwili cofnęła się o dwa kroki do tyłu zastanawiając się o co chodzi.
-Nic panu nie... - nie skończyła mówić, bo dziadek stanął blisko jej i wyglądał jakby chciał ją zmacać samym wzrokiem. Na szczęście Baba-sama ją uratowała w ostatniej chwili.
-Etto... Miło mi poznać Żółwi Pustelniku - rzekła niepewnie kiwając głową na powitanie. Trochę bała się wyciągać dłoń w jego kierunku, bo jeszcze ją wymaca czy Bóg wie co. Nie żeby się bała o swoje dziewictwo czy coś, ale mimo to wolała być ostrożna. Nigdy nie wiadomo co się może stać, zważając, że staruszek najwidoczniej jest aż nadto podekscytowany widokiem Arisu.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Sro Wrz 04, 2019 10:48 pm
MG

- Nie wiedziałem, że sprowadzasz tu takie młode laseczki. Może i ja tu zamieszkam? Hue hue. - zaśmiał się i uśmiechnął szeroko. Widząc jednak jak Baba naprawia złamaną maczugę, od razu się uspokoił. Przeczesał dłonią swoją brodę i wąsy, po czym ukłonił się w stronę Arisu i ponownie przeprosił za swoje zachowanie.
- Wezwałam cię tutaj, ponieważ potrzebuję twojej pomocy. Musisz zebrać swoich podopiecznych. Armia Czerwonej Wstęgi już nie istnieje, ale pojawiło się kolejne niebezpieczeństwo. I nie, nie mam tu na myśli P-piccolo Daimao, choć nie powinniśmy go ignorować! - zająknęła się, jakby na samą myśl o Daimao przepełniał ją strach.
- Pamiętasz jak opowiadałam ci o Łamaczach Czasu i Patrolu Czasu? Ci pierwsi wykonali swój pierwszy oficjalny ruch. Porwali pewnego chłopaka, by skraść jego energię. To nie pierwszy taki przypadek. Nie muszę ci mówić, czym to się może skończyć? - zapytała, patrząc poważnym wzorkiem na swojego brata. Ten zamyślił się przez chwilę. Nastała cisza. Po jego skroni spłynęła pojedyncza kropla potu. 
- To jak? Wezwiesz swoich uczniów? - ponowiła pytanie, przerywając niezręczną ciszę. Starzec ponownie poskubał się po brodzie.
- Hmmm... Zdajesz sobie sprawę, że zanim się zjawią, może minąć sporo czasu? Po jednym z moich uczniów ślad zaginął, drugi mieszka gdzieś w górach, a trzeci nie żyje. Wątpię, że pozwolą mu na przepustkę. On już nie należy do tego świata i nie może ingerować w jego sprawy. - spojrzał na siostrę, a ona uśmiechnęła się lekko i odpowiedziała:
- Niedługo może nie być w co ingerować. - powiedziała stanowczo, wciąż utrzymując kontakt wzrokowy z Żółwim Pustelnikiem. Ten westchnął ciężko i skinął głową na znak, że się zgadza.
- Niechaj tak będzie. Każdy otrzyma wiadomość o spotkaniu. Nadchodzący festiwal z okazji obalenia RR i upamiętnienia ofiar będzie dobrym miejscem. - Kame Sennin zacisnął mocno swoją pięść, uśmiechając się kącikiem ust. Przez jego krzaczaste wąsiska nie było tego widać, ale błysk w jego okularach to nadrobił. Jak to działało? Magia.
- A ty, Arisu? Znasz może kogoś z Ruchu Oporu, kto mógłby podjąć walkę? - zapytała staruszka i oboje spojrzeli na dziewczynę.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Sro Wrz 04, 2019 11:40 pm
Przysłuchiwała się im wymianom zdań w milczeniu. Nie bardzo wiedziała co powiedzieć, w końcu rozmowa wyglądała na poważną. Co prawda zależało jej na uwolnieniu MIraia, ale nie miała pomysłu jak tego dokonać. Sama niewiele zrobi, a dodatkowa pomoc w postaci uczniów zboczonego pustelnika na pewno im pomoże. Na pytanie uniosła brwi do góry. Widząc ich spojrzenie na sobie opuściła wzrok na chwilę przegryzając dolną wargę. Skupiła swoje myśli na Leone, MIsaki, Lubboku, Akame i samej Szefowej oporu. Powinna móc w stanie ich znaleźć po samym miejscu ich pobytu. Jeżeli dalej są w kryjówce to jej kula na pewno teraz jej to ukaże.
-A owszem i znam kilku, myślę, że mogą się nam przydać. Ale... Jak się mam z nimi skontaktować? - rzekła do staruszków, ale do siebie też. Nawet jeżeli kula pokaże jej miejsce pobyty całej czwórki to nie będzie miała jak się z nimi skontaktować. No chyba, że kula posiada w sobie magiczny przycisk dzięki którym będzie mogła z nimi porozmawiać, a w to naprawdę wątpiła. Ostatnia z opcji to dostanie się do nich w jakiś sposób, problem w tym, że ona sama nie wie gdzie się znajduje w jakiej części świata.
-Tak właściwie... To gdzie my jesteśmy? Co to za miasto albo miejsce? Jestem tutaj pierwszy raz... - rzekła po chwili szukając wzrokiem coś do czego mogłaby się odnieść. Ale poza wodą i budynkami nic nie widziała.
-Czy... My dalej jesteśmy na Ziemi? - dodała niepewnie. Jeżeli tak to znaczy, że może nie oddaliła się tak daleko od kryjówki Ruchu Oporu. Jednak póki nie dostanie odpowiedź nie może być tego pewna w stu procentach. W dodatku co ma im powiedzieć? Hej, uprowadzili mojego znajomego pomożecie mi walczyć z tymi co go porwali? Brzmi tandetnie, ale nie miała za lepszego pomysłu. I nie pozna ich reakcji póki ich nie zapyta.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pią Wrz 06, 2019 2:23 pm
MG

Baba uśmiechnęła się do Arisu, po czym odpowiedziała na jej pytania. Kame również się uśmiechnął, po chwili znów zjadając spojrzeniem blondynkę.
- Tak, wciąż jesteśmy na Ziemi. To mój pałac, znajdujący się na południowo-zachodnim krańcu kontynentu. Jest stąd stosunkowo blisko do dawnej bazy Armii Czerwonej Wstęgi. - zerknęła na swojego brata, po czym posunęła dłonią wzdłuż naprawionej maczugi.
- Dlaczego pytasz? Gdzie w ogóle jest siedziba ruchu oporu? - zapytała, przeglądając swoją kryształową kulę, na której pojawiła się mapa świata.


- Możesz nawiązać z nimi kontakt? - padło kolejne pytanie ze strony starej wróżki. Żółwi Pustelnik podrapał się po swojej łysej głowie, po czym, odwrócił się na pięcie i udał się w stronę budynków.
- Idę rozesłać wiadomości. Niebawem wrócę. - zakręcił laską w dłoni dookoła, po czym chwycił ją mocno i zaczął używać ją zgodnie z jej przeznaczeniem, czyli do podpierania się.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pią Wrz 06, 2019 3:23 pm
-Stosunkowo blisko?! Przecież to kawał drogi! - rzekła podniesionym tonem otwierając szeroko oczy z zdziwienia. Baba-sama jest niesamowita, skoro w jednej sekundzie jest w stanie przetransportować ją i Bulmę na drugi koniec świata. Teraz przynajmniej wiedziała gdzie była, ale to tak naprawdę nie do końca rozwiązywało jej problem z tym jak się ma z nimi skontaktować. Osobiście? Chyba nie będzie miała wyjścia.
-Miałam zamiar udać się do nich osobiście aby poprosić ich pomoc, jednak ich kryjówka jest głęboko w górach. Pełno tam zabezpieczeń, a samo miejsce jest dobre ukryte, tylko ktoś kto tam był potrafi się tam dostać - streściła wszystko jak tak mogła aby wszystko było jasne i klarowne. I jeżeli się nie pomyliła co do swojej kuli to właśnie teraz pojawił jej się obraz Lubboka, Leone i całej reszty. Jeżeli nic im nie jest to w porządku, życie dalej pędziło swoim tempie.
-Nawiązać kontakt? Ja? Ale jak? - rzekła niepewnie opuszczając wzrok na swoją kulę. Przecież jak przemówi do kuli to nic jej to nie da, nie usłyszą jej. Więc musiała by znaleźć inny sposób aby przedostać się do samej siedziby Ruchu Oporu żeby się z nimi spotkać.
-Ty... Przeniesiesz mnie w okolice Gór Baba-sama? Wtedy poradzę sobie sama - dodała po chwili podnosząc wzrok na staruszkę. Ona nie umiała takich sztuczek jak teleportacja czy jak to się nazywa. Ale zawsze miała okazję poprosić o pomoc kogoś kto bardzo dobrze się nimi posługuje. Spróbować nie zaszkodzi, w końcu każda pomoc ostatecznie się przyda w trakcie walki.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Nie Wrz 08, 2019 2:58 pm
MG

- Kawał drogi? - zapytała, patrząc na mapę, po czym pokręciła głową na boki. Dla niej to nie był żaden problem, pokonywała większe dystanse w stosunkowo krótkim czasie.
Gdy Arisu zapytała o transport, staruszka uśmiechnęła się tylko i skinęła głową ochoczo.
- W takim razie, to będzie chwilowa przerwa w twojej nauce. Gdy zbierzesz swoich przyjaciół, spotkamy się ponownie. - i podleciała na kryształowej kuli do dziewczyny. Wyciągnęła do niej rękę, a gdy Arisu ją chwyciła, ponownie poczuła się tak, jakby jechała windą. Uroki magicznej teleportacji.
Będąc w odpowiednim miejscu, Arisu została sama. Stara wróżka zniknęła, odstawiając tylko dziewczynę do pożądanego miejsca.

Kame wrócił na platformę, coś mówił pod nosem, ale gdy spojrzał przed siebie, ujrzał pustkę. Uranai Baby i Arisu już nie było. Pozostał po nich jedynie podmuch wiatru, który uniósł kurz do góry.
- Gdzie one się podziały? - zaczął się rozglądać na boki, ale zaraz odpuścił, zdając sobie sprawę, że się zwyczajnie w świecie teleportowały.
Bulma wychyliło głowę przez okno i uśmiechnęła się tylko, wracając od razu do pracy nad robotem Baby.
_____
z/t -> Baza Ruchu Oporu
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Nie Wrz 08, 2019 3:39 pm
-Niech i tak się stanie - kiwnęła głową na zgodę po czym chwyciła dłoń staruszki. Teleportacja sama w sobie zła nie była aczkolwiek zawsze przy takim szybkim przemieszczaniu się, jeszcze przez jakiś czas czuła mdłości. A to nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy jakie odczuwała. I tak jak się spodziewała sama podróż nie trwała długo, może z parę sekund może dłużej. Jakoś sama nie była w stanie tego określić, ale jednego była pewna, że gdy stanie się silniejsza też chce znać taką technikę to ułatwiło by jej pracę jeżeli chodzi o transport z miejsca na miejsce. Teraz to pewnie jeszcze za wcześnie na takie rzeczy, ale może kiedyś uda jej się opanować tą sztuczkę z teleportacją. Kto wie.

z/t do Bazy Ruchu Oporu w górach
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pią Paź 11, 2019 1:28 pm
Kiedy znowu się przetransportowały na Arenę odetchnęła cicho z ulgą. Może tutaj przynajmniej będzie miała chwilę spokoju, bo tamta akcja z dwójką "tych złych" nieco ją zniesmaczyła. Kiedy Bulma wybiegła spojrzała na nią zaskoczona, najwidoczniej dalej nad czymś pracowała i w dodatku nieźle się usmarowała czymś.
-Zgodzili się, w razie co mogę ich wezwać - rzekła do Bulmy z uśmiechem. Kiedy nowa znajoma wspominała o pieczęciach spojrzała pytającym wzrokiem na Babę-sama zastanawiając się o co może chodzić. A może to nie jej interes? Kto wie.
-To... Co teraz robimy? - rzekła na głos zwracając się głównie w stronę Baby-sama. Z jej strony przygotowania zostały zakończone więc była w stanie gotowości miała nadzieję, że jej przyjaciele również.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Nie Paź 13, 2019 7:05 pm
MG

Baba spojrzała na Arisu. Westchnęła cicho, po czym się uśmiechnęła.
- Teraz musimy czekać na festyn, na którym pojawią się uczniowie mojego brata. - uśmiech z jej twarzy zniknął, a ona sama spoważniała.
- Ich pomoc jest kluczowa. Nie możemy zaatakować wcześniej, nie mając przy sobie odpowiednich ludzi. - skinęła głową. Bulma odwróciła się na pięcie i z uśmiechem pognała do pałacyku, gdzie kończyła zlecone przez staruszkę zadanie.
- Ja muszę udać się w Zaświaty, by sprowadzić wybrańców mojego brata. Jeśli chcesz, możesz udać się ze mną. To ci się może przydać w przyszłości. Kto wie, może zdobędziesz taką moc, że będziesz mogła sprowadzać martwych na Ziemię. To co, reflektujesz? - zapytała, ponownie się uśmiechając. Wyprawa w Zaświaty musiała być szokiem dla blondyny. Bo jak to? Zobaczy martwych ludzi? Pokręcony świat.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Nie Paź 13, 2019 8:56 pm
-Nie sądziłam, że istnieje możliwość wracania zmarłych na ziemię. Ale cóż. Wchodzę w to. I tak gorzej, nie będzie - rzekła i wzruszyła ramionami. Co jak co, ale sam fakt, że postanowiła zmienić profesje, z mechanika na czarodziejkę zmieniło jej pogląd świata. Jak jeszcze będzie musiała ujrzeć zmarłych, to będzie spełniona i jeszcze może nie padnie tam na zawał z wrażenia. Skoro się już bawiła w czarodziejkę i tym podobne rzeczy to mogła pójść na całego. A co! Raz się żyje! A może jednak nie do końca? Życie to jednak ciekawa forma życia, niby umarłeś, ale możesz powstać. Padłeś? Powstań, power rate! Czy jakoś tak. Zresztą nie sądziła, żeby miała tutaj coś do roboty, dlatego wycieczka z Babą-sama wydawała się ciekawym pomysłem.
-Kiedy ruszamy? Teraz zaraz? - rzekła zaciekawiona. Znowu teleportacja? Czy coś innego? Trudno było odgadnąć.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Sro Paź 16, 2019 8:03 pm
MG

Baba skinęła głową, a jej kryształowa kula rozbłysła się jasnym światłem. Nie było oślepiające, ale mocne. Staruszka obleciała na kuli dookoła Arisu, po czym wystrzeliła do góry, łapiąc sekundę wcześniej blondynę za rękę. Obie w natychmiastowym tempie pofrunęły ku błękitnemu niebu, znikając zaraz między chmurami.
Wydawało się, że kobiety wybierają się na wycieczkę po kosmosie, niemniej jednak, będąc ciągle na poziomie chmur, przeszły przez specjalną, magiczną barierę. Arisu poczuła się tak, jakby przekroczyła barierę stworzoną z kisielu. Niewidzialna ściana była bardzo miękka. Uczucie to trwało zaledwie chwilę.
Białe chmury coraz bardziej żółkły, aż w końcu przybrały złocisty kolor. 
- Trzymaj się! - powiedziała Baba, zwiększając prędkość lotu. Przed nimi znajdowało się morze obłoków, które leniwie się poruszały. Przebiwszy się przez nie, wystrzeliło wysoko nad ich poziom. 
Zawiesiwszy się w powietrzu, Arisu dostrzegła ogromny pałac z rogami na dachu i długą, krętą drogę prowadzącą do niego. Jeden za drugim, maszerowały po niej białe duszki, przepychając się i wyzywając. Porządku strzegły kolorowe demony odziane w białe eleganckie koszule, czarne spodnie od garnituru i lakierki. Z ich głów wystawały małe różki.
- Nie przepychać się! Ej, gruby! Jeszcze jedno słowo i lecisz na koniec kolejki! - krzyczał jeden ze strażników, starając się utrzymać spokój na drodze do pałacu Enmy Daio.
- To dusze zmarłych. Niektórzy po śmierci, w ramach bohaterskich czynów, mogą zatrzymać ciało. - napomknęła Baba, zbliżając się do Pałacu Enmy. W końcu, będąc tuż przed głównym wejściem, postawiła Arisu na podłogę, a sama ruszyła przodem, wchodząc do środka.

Pałac Enmy Daio był ogromną budowlą, otoczoną murem i wyposażoną w potężne wieżyczki. Wewnątrz budynku, tuż przy ogromnym biurku i równie ogromnym krześle, zasiada nie kto inny, jak sam Enma Daio, Sędzia Umarłych.
Na biurku położona jest duża magiczna księga, w której zapisane są wszystkie uczynki zmarłego. Te dobre, jak i te złe. To właśnie na podstawie działań, jakie podjęła martwa osoba za życia, Enma stwierdza czy zostanie zesłana do nieba lub do piekła.

Spoiler:

_____
z/t -> Pałac Enmy Daio
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pią Lis 22, 2019 7:06 pm
A kiedy wszyscy byli gotowi Baba-sama przeniosła ich znowu do Areny. Im dłużej praktykowała teleportację przez staruszkę, tym bardziej jej się to zaczęło podobać. Cóż może kiedyś i ona będzie mogła takie rzeczy robić, kto wie. A kiedy jej stopy dotknęły ziemi odetchnęła z ulgą. Usiadła po turecku w powietrzu, a wtem pojawiła się Bulma wraz ze zboczonym starcem, znaczy Pustelnikiem. Przewróciła oczami widząc jak nie może się opanować aby nie patrzeć na kobiece cycki, Arisu wiedziała, że już mu tam ręce latają! Niby stary, a jednak zboczony. Zerknęła na Haricotto zaskoczonym wzrokiem.
-Ten stary pryk to twój dziadek?! - rzekła zszokowana. Co jak co, ale tego to się nie spodziewała. Pewnie wszystko tylko nie to. Oby nie był tylko tak samo zboczony jak ten starzec, a Arisu będzie w stanie przetrwać wszystko.
-O jakim festiwalu mowa? - dodała po chwili kiedy wyszła z mini szoku. Festiwal, o którym nic nie słyszała? Albo może nie wiedziała? Podejrzana sprawa! Choć może się okazać, iż wszystko prędzej czy później i tak się rozwikła.
Erica
Erica
Liczba postów : 48

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pią Lis 22, 2019 10:09 pm
Nie przestawała głaskać i mocno przytulać Rudowłosą. Niestety, nie do końca rozumiała o co chodzi dziewczynie z tym całym "daniem się zabić", ale może w przyszłości wszystko się wyjaśni... Albo się obudzi i za jakiś czas o tym zapomni. Zależy co przyjdzie pierwsze.
-Spokojnie, nie przejmuj się. Dzięki temu się spotkałyśmy, więc wcale nie jest tak źle!-
Cóż, nie było to zbyt dobre pocieszenie, ale zawsze jakieś. Dziewczyny długo tak nie postały, ponieważ przed Eriką, za plecami Aymi, ktoś krzyknął. Obie przedstawicielki płci pięknej skierowały wzrok w kierunku, z którego dobiegał dźwięk. Ciężko było dokładnie stwierdzić o co chodzi, ale jednego można być pewnym. Ten brunet w piżamie coś zrobił! A przynajmniej tak brzmiała pierwsza myśl Białowłosej. Wkrótce uwaga babci, która wcześniej rozmawiała z piżamowym chłopcem, zwrócona została w kierunku obu dziewczyn, a dokładnej w kierunku Aymi. Erica się przywitała lekkim skinięciem głowy, a następnie podrapała się po policzku w wyrazie braku zrozumienia dla całej tej sytuacji. Powrót na Ziemię na jeden dzień? "Tata"?! Hmph! Dziewczyna jednak milczała, skupiając się tylko na słuchaniu. Czyli Aymi znowu miała zniknąć na czas nieokreślony? Ta wizja była zdecydowanie nieprzyjemna, co Białowłosa wyraziła za pomocą gniewnego ściągnięcia brwi i... I tyle. Ta decyzja w pełni należała do Rudowłosej, nawet jeśli to wszystko jest tylko snem. Wyraz jej twarzy po chwili się jednak zmienił, ukazując zaskoczenie spowodowane tym nagłym pytaniem dziewczyny. Uśmiechnęła się delikatnie, ale wciąż wolała zachować milczenie. Aymi widocznie rozumie, co tutaj się dzieje, więc wolała zostawić mówienie jej. Lekko zacisnęła swoją dłoń na jej i czekała na odpowiedź babci. Stało się coś zupełnie innego! Mężczyzna, który dawno nie widział fryzjera do nich podszedł i poklepał Białowłosą po głowie! Ta tylko spojrzała na niego zaskoczonym wzrokiem i odruchowo się odsunęła. Niby wyglądał niegroźnie i Aymi reagowała na niego dość przyjaźnie, ale jednak był nieznajomym i dziewczyna czuła się niekomfortowo w takiej sytuacji. Nie pomógł tutaj fakt, że ten gość przekręcił jej imię! Erica się zarumieniła lekko, nie znajdując w sobie odwagi, by go poprawić. Całe szczęście, że jej przyjaciółka stała na straży i ją wyręczyła! Cóż, Ziemianka była tylko w stanie bez słowa uścisnąć rękę Brunetowi. Odważniej zachowała się, gdy Blondynka do niej pomachała, ponieważ tutaj odpowiedziała już bez wątpliwości tym samym gestem. I w ten oto sposób przechodzimy do najważniejszego wydarzenia tego krótkiego epizodu w Zaświatach! Czyli do odpowiedzenia babuszce na pytanie.
-Chyba... Gotowa.-
Nie była do końca pewna na co się zgadzała, ale zapowiadało się na fajną zabawę... Chyba. Cóż, zobaczymy! Wszyscy złapali się za ręce, a później puff i... I gdzie właściwie byli? Dziewczyna się rozejrzała, lecz nie rozpoznawała tego miejsca. Czy to już była Ziemia? Niestety, nie dane jej było zbyt długo nad tym myśleć, bo właśnie dołączyła do nich dwójka nowych osób. Jedną z nich Ziemianka rozpoznawała i był nią ten staruch z wyspy! Tą drugą osobą była niebieskowłosa kobieta, która wydawała się dziwnie znajoma. Staruch nagle wystrzelił ze swojego miejsca, by móc obłapiać przybyłe dziewczyny wzrokiem, co oczywiście nie spodobało się Erice, której brakowało pewności siebie, by go odgonić. Splotła tylko ręce na klatce piersiowej i zrobiła krok do tyłu, zwiększając dystans między nim a sobą. Całe szczęście, że ta staruszka zareagowała i pozbyła się zboczeńca, a potem wyjaśniła dlaczego się tutaj zebrali. Białowłosa nie rozumiała z tego nic a nic! Ale była z Aymi, więc mogła przeboleć fakt braku wiedzy. Odezwała się dopiero w chwili, gdy padł tekst o pewnym wydarzeniu.
-Festiwalu?-
Ludzie coś świętują pomimo okupacji RR? Przecież... To głupie! Nie ma nic radosnego w takiej sytuacji! Codziennie ludzie się krzywdzą albo nawet zabijają... Denerwowało ją to, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Nie Lis 24, 2019 12:16 pm
MG


Haricotto spojrzał na Arisu, kiedy ta zapytała o powiązania z Żółwim Pustelnikiem. Uśmiechnął się i pokręcił głową na boki. 
- Nie, nie. Po prostu tak na niego mówię, bo jest stary, haha. - zaśmiał się wesoło, nie zdając sobie do końca sprawy z faktu, że mógł obrazić swojego mistrza. Roshi spojrzał tylko na niego i zmarszczył brwi, po czym pokręcił głową na boki, czując się tak, jakby życie pokarało go nauczaniem Haricotta. Saiyanin zaśmiał się wesoło i podrapał się z tyłu głowy.

Festiwal? Padło pytanie zarówno od Arisu, jak i od Erici. Haricotto też pytająco spojrzał na Babę.
- Widzę, że nie wiecie, lub mogliście zapomnieć, ale Armia Czerwonej Wstęgi została pokonana. Festiwal ma być upamiętnieniem poległych powstańców, a także uroczystością celebrującą uzyskanie niepodległości. Gospodarzem ma być Korporacja Kapsuły. - skinęła głową, pokazując na swojej magicznej kuli urywki z ZTV, na których Jimmy Firecracker opowiada o szczegółach festiwalu, mając za swymi plecami pałac Króla Furry.
- To może zwerbujemy też tych, co pokonali armię? Gdzie oni są? - zapytał Haricotto, zerkając na Kame, na Arisu i w końcu na Babę.
- Skoro i tak mamy się spotkać na festiwalu, to może polecę po nich i dam im znać, żeby nie byli zaskoczeni? - ponownie zapytał, rzucając całkiem mądre pytanie. Mądre, jak na niego. Zwykle był naiwny i beztroski, ale to była tylko maska, którą nakładał. W rzeczywistości nie był głupi. Nie aż tak, jak mogłoby się wydawać.
Baba podrapała się po swojej głowie, aż jej kapelusz prawie spadł, po czym pokręciła dłońmi nad kryształową kulą, a ta pokazała jeden obraz, podzielony na dwa kawałki. Na jednym kawałku stał blondyn w czerwonym płaszczu. Był gdzieś w górach. Na drugim widniał czarnowłosy mężczyzna, który otoczony był nietypową, niebieską roślinnością.
- Ten blondyn jest... w górach Yunzabit. - zmarszczyła brwi, starając się odczytać lokację i pokazując od razu kierunek palcem.
- Tego drugiego nie potrafię namierzyć. - odparła, wzdychając bezradnie.
- No cóż, to polecę do tych gór. Wiem, co czeka po śmierci, więc tak jakby, mniej się boję. - powiedział z uśmiechem na twarzy, po czym podszedł do Aymi i rozczochrał jej włosy dłonią.
- Niedługo wrócę. - skinął do niej głową, po czym spojrzał na stojącą obok Ericę.
- Opiekuj się nią. - puścił oczko do dziewczyny i odwrócił się do Arisu, Baby i Roshiego. Wyciągnął do nich dłoń, którą pokazywał "okejkę".
- Ja ne!* - pożegnał się z nimi i odszedł kawałek w bok. Uwolnił swoją energię, która spowiła jego ciało w postaci białej aury. Spojrzał przed siebie i odbił się od podłoża, zostawiając za sobą niewielką chmurkę dymu. Im dalej się oddalał, tym robił się mniejszy, a pozostawiony przez białą aurę ślad powoli zanikał.
_____
*Do później!
Haricotto z/t
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pon Lis 25, 2019 12:41 pm
-Woo faktycznie wypadło mi to z głowy. Byłam zbyt przejęta patrzeniem na zmarłych w aureolkach - Po chwili Arisu zrobiła faceplama. Była zaobserwowana czymś innym więc kompletnie wypadło jej to z głowy.
-Kim jest ten drugi? Ja ne?* - spojrzała na Haricotto i jedynie westchnęła cicho pod nosem Kiedy Haricotto zniknął jej z oczu, skupiła się na obrazie chłopaka na kuli Baby-sama, nie znała go, być może żadnego z nawet nie kojarzyła. To jej pomagało czy też nie? Nie wiedziała.
-Jak mogę pomóc w ich odszukiwaniu? - dodała pospiesznie, jakby umiała sama się teleportować na pewno by coś wymyśliła. Mogła zawsze polecieć w jego kierunku. Sama na pewno nie da rady go odszukać, bo nie jest tak doświadczona jak Baba co ją irytowało, ale nie zgarszało ją to. Martwię się o Miraia, mam nadzieję, że nic mu nie jest... Na twarzy Arisu pojawił się smutek, zmarszczyła brwi i zacisnęła jedną pięść mocniej. On po prostu musi przeżyć nie ma innej opcji! Uratuje choćby nie wiadomo co! Potrafiła kogoś uleczyć więc jeżeli go skrzywdzą, Arisu mu pomoże. Nie jest w końcu taka słaba umie już walczyć, wystarczy tylko, że bardziej uwierzy we własne możliwości.

*Do później?
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Czw Lis 28, 2019 11:19 am

Wszyscy wyrazili swoją gotowość do drogi i... chwycili się za ręce. Aymi w sumie nie wiedziała po co, ale skoro i tak już trzymała Eri, to wystarczyło złapać ojca i łańcuszek rączek był gotowy. A po kilku sekundach...
...cały krajobraz się zmienił. Nie stali już przed wielkim biurkiem Enmy Daio a na czymś w rodzaju areny położonej na środku jeziora. Ogoniasta wpierw zamrugała, potem zaś zaczęła się rozglądać. Z pobliskiego budynku wyszła umazana czymś kobieta o niebieskich włosach oraz człowiek, którego Ay dobrze znała. Jednak ku zdziwieniu dziewczyny staruszek zaczął się dziwnie zachowywać, a nawet krwawić z nosa, w dodatku obchodził Ericę i ją samą z jakimś takim dziwnym wzrokiem. Płomiennowłosa odruchowo schowała przyjaciółkę za siebie, moment zaś później staruszek oberwał od babci wielkim badylem w łeb. Po chwilowym ogłuszeniu przeprosił i już zachowywał się normalnie, więc całe towarzystwo mogło się na spokojnie zapoznać.
Po całym procederze Babcia zaczęła wyjaśniać przyczynę tegoż zebrania, a Aymi poczuła ścisk żołądka na wspomnienie swojego ostatniego kontaktu z Brejkersami. Fakt, że obrali sobie oni za cel planetę będącą jej domem, a na domiar złego porywają i przetrzymują wojowników mogących stanąć w jej obronie, sprawiał, że w dziewczynie aż wrzało, choć wyraźnie starała się nie wybuchnąć. Pamiętała czarnego kocura i jego gadziego pomocnika, z którym walczyła wtedy Tensa. Nie chciała, by w ich łapska trafił Ryu, albo Jirri, o innych, nieznanych jej obrońcach Ziemi nie wspominając. Wtedy jednak padło stwierdzenie, z którego stalowooka nie rozumiała jednego słowa. I najwidoczniej nie tylko ona.
Aymi nigdy nie słyszała słowa festiwal, ciężko jej więc było z czymkolwiek je powiązać. Widząc pytające spojrzenia towarzystwa, Baba pospieszyła z wyjaśnieniami, chociaż nie było to raczej odpowiedzią na pytanie: "co to jest festiwal?". Cała sprawa rozchodziła się wokół pokonania Armii Czerwonej Wstęgi i najpewniej świętowania z tej okazji. Przynajmniej do takiego wniosku doszła, nadal nie rozumiejąc kilku pojęć, o które chciała później zapytać Eri, oczywiście gdzieś na uboczu. Wolała się nie wychylać ze swoją niewiedzą przy pozostałych, przysłuchiwała się zatem wymianie zdań, przy okazji przyglądając się człowieczkowi zamkniętemu w kuli staruszki. Haricotto oczywiście nie zamierzał siedzieć w miejscu i nic nie robić, więc zaproponował zwerbowanie tych, którzy pokonali Armię. "Zwerbowanie" - kolejne słowo do wyjaśnienia na potem.
Uranai Baba po krótkim zastanowieniu nad propozycją wyjścia tym wojownikom naprzeciw pomachała nad kulą i obraz się zmienił, ukazując dwie postaci, które... Aymi znała. Blondyn w prawdzie miał krótsze włosy, ale ona miała pamięć do twarzy. O ile jasnowłosego kojarzyła w miarę pozytywnie, o tyle brunet, którego imienia nawet nie poznała, wzbudzał w niej gniew i niesmak. Według staruszki Ranzoku znajdował się w górach Yunzabit, gdzie postanowił się udać Haricotto, uprzednio prosząc Eri, by zaopiekowała się jego córką. Położenie drugiego z wojowników było nieznane. Po tym, jak ojciec odleciał, Ay pochyliła się raz jeszcze nad kulą, przyglądając obojgu.
- Ten blondyn to Ranzoku, skrócił nieco włosy, ale to na pewno on - stwierdziła po chwili. - Imienia tego drugiego nie znam, ale to morderca. Sam przyznał się do zabicia dziecka, prawda, Erica? Pochodzi z Vegety i jest saiyaninem. Dużo gada, ale nie nazwałabym go wojownikiem. Jest słaby i nierozważny, rzuca się na przeciwnika bez zastanowienia. Baka no saiya-jin.
Tak podsumowała swój wywód, prostując się. Spojrzała jeszcze na Arisu, bo to na jej pytanie poniekąd odpowiedziała.
- Wiem, że chciał walczyć z Armią, bo oni coś mu zrobili, jednak wątpię, że nam pomoże. Nawet z Belialem walczył tylko dla zemsty za zniszczenie ojczyzny. Nie ufam mu.
Postawiła na szczerość, w końcu wszyscy tu chcieli powstrzymać Brejkersów, prawda? Westchnęła po chwili, wzrok kierując w stronę, gdzie zniknął Haricotto. O ile wcześniej czuła jego obecność, o tyle im bardziej się oddalał, tym słabiej go wyczuwała, aż w końcu przestała. Teraz zaś trochę się o niego martwiła. Znów westchnęła i od razu klapnęła na tyłek, krzyżując nogi, by moment później rozczochrać własne włosy. Miała złe przeczucie i nie mogła się go pozbyć. Czuła, że ojcu może coś grozić, a skoro nie czuła jego energii, bo był za daleko, to tym bardziej nie umiała się skupić na czymkolwiek innym. Gdyby tylko istniał sposób, by jakoś go poczuć, upewnić się, że jest bezpieczny... I chyba istnieje.
Wzięła głęboki oddech, starając się uspokoić bicie własnego serca, i przymknęła oczy, dłonie układając swobodnie na kolanach. Rozluźniła napięte mięśnie i skupiła się na energii. Czuła bliską obecność Eri-chan, a także Arisu, Bulmę, Uranai Babę i staruszka Kame. Wszyscy jednak znajdowali się w pobliżu, a ona musiała sięgnąć dalej. Starała się wyczuć to, co znajdowało się na granicy, sięgała swym zmysłem coraz głębiej, stopniowo poszerzając przestrzeń, w której mogła cokolwiek wyczuć. Mimo wszystko wciąż nie odnalazła ki ogoniastego, zarzucała więc sieć coraz bardziej, by w końcu móc do niego dotrzeć...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pon Gru 02, 2019 7:30 pm
MG

Baba zerknęła na Arisu i na Aymi. Po Saiyaninie nie było już śladu, odleciał w siną dal. Spojrzawszy jeszcze raz na kulę, ta ponownie pokazała niebieskie tereny, na których znajdował się jeden z poszukiwanych wojowników.
- Obawiam się, że to jakaś odległa planeta. - powiedziała Baba, odpowiadając tym samym na pytanie Arisu.
Aymi opowiedziała o jegomościu, na co staruszka się skrzywiła. 
- Brak zaufania niewiele tu ma do rzeczy. Nie możemy się z nim skontaktować, nie widząc, gdzie dokładnie jest. Nawet ja nie mam takiej mocy. Obawiam się, że tym razem, będziemy musieli poradzić sobie bez niego. - skinęła głową kilka razy. Jej brat, Żółwi Pustelnik, chwycił za jej kryształową kulę, chcąc się dowiedzieć, dokąd udał się jego uczeń. Baba umożliwiła mu to, a obraz na kuli wtrymiga pokazał pustynne tereny. Haricotto odnalazł Ranzoku, ale jego plany uległy zmianie, ponieważ ktoś najechał Ziemię.
- Łamacze? - zapytał Roshi, marszcząc swoje krzaczaste, siwe brwi.
- Nie. Oni nie używają statków kosmicznych. - odpowiedziała Baba.
- To prawdopodobnie jacyś kosmiczni kłusownicy. Jestem pewna, że Ranzoku i Haricotto sobie poradzą. - Baba uśmiechnęła się, czując w środku rosnącą nadzieję. Roshi widząc Aymi, która próbowała wyczuć energię ojca, podszedł do niej i poklepał ją po ramieniu.
- Nie martw się. Znając go, to skrywa jakiegoś asa w rękawie. - uśmiechnął się ciepło, zabierając swoją dłoń.

Baba zwróciła się do Arisu. 
- Masz jeszcze chustę Miraia? Nie byłam do końca pewna, ale myślę, że uda nam się namierzyć jego zbliżoną lokację albo chociaż kierunek, w którym należy szukać. Prawdziwe, gorące uczucie potrafi zwiększać moc magicznej kuli i przełamywać bariery, które na pierwszy rzut oka wydają się niezniszczalne. - uśmiechnęła się, ściskając dłoń blondyny.

W tej samej chwili wtrąciła się Bulma. 
- Babo, ukończyłam budowę tego, co mi zleciłaś. Nie rozumiem jednak, do czego ci to jest potrzebne... - niebieskowłosa wzruszyła ramionami.
- Spokojnie. Już niedługo się dowiesz. - staruszka uśmiechnęła się, ale nie powiedziała nic więcej. Co jej chodziło po głowie?
Erica
Erica
Liczba postów : 48

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pon Gru 02, 2019 8:44 pm
Skinęła głową, wyrażając tym samym podziękowanie za udzielenie odpowiedzi. Była w niemałym szoku, gdy dowiedziała się o upadku Armii Czerwonej Wstęgi! Jeszcze bardziej zszkował ją fakt, że jedna z ważniejszych osób, która się przyczyniła do pokonania okupanta był ten straszny brunet! Nie wyglądał na takiego, co ma dobre intencje... Pamiętała go z lasu i nie wywarł na niej zbyt dobrego wrażenia. Na Aymi zresztą też. Był mordercą! Zabijał dzieci, o czym poinformowała Rudowłosa w akompaniamencie szybkich przytaknięć Ziemianki.
Nie do końca rozumiała dalszą część rozmowy. Wiedziała jednak dwie rzeczy. Pierwszą z nich było to, że nie potrafiła się do końca postawić za Aymi w sprawie uczestnictwa dzieciobójcy w jakiejś "walce z Belialem". Domyślała się, że to jakiś generał Czerwonej Wstęgi, która okupowała całą Ziemię. Skoro ten brunet walczył z nim z zemsty, to nic złego się nie stało. Przecież Ruch Oporu też walczył w obronie ojczyzny i gdyby przegrali, to wciąż by starali się zemścić. Normalna rzecz...
Drugą sprawą jakiej była pewna była kwestia podziękowania temu blondynowi. Niestety musiała z tym zaczekać, bo nie miała jak się do niego dostać. Cóż... Reszty nie rozumiała, więc siedziała cicho i słuchała. Może powiedzą jej o czymś, co zrozumie?
Wszyscy ze sobą rozmawiali, wchodzili w interakcje, mówili na tematy tylko im znane. Erica czuła się trochę odizolowana od reszty, a wolała zaczekać z pytaniami do stosownej okazji. Teraz wszyscy zajęci byli czymś ważnym... Chyba. Ciężko stwierdzić.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Sob Gru 07, 2019 3:09 pm
-Tak mam - rzekła kiwając głową na zgodę, wyjęła z kieszeni szal Miraia i ścisnęła go w dłoni, poczuła dziwne uczucie tęsknoty i bezsilności jednocześnie, jeszcze nigdy się tak nie czuła i nie wiedziała co z tym miała zrobić.
-Więc postaram się go namierzyć skoro to jedyne co mogę zrobić - rzekła po chwili z nadzieją w głosie. Jeżeli jest coś co może uczynic chciała to po prostu zrobić i może będą bliżej rozwikłania zagadki gdzie znajduje się Miraia.
Zamknęła oczy i skupiła się na wyglądzie chłopaka jego włosach, oczach oraz jego charakterystycznym ubraniu, którzy nosili Saiyanie. I choć nie sądziła, że podoła zadaniu nie zamierzała się poddać. Jedynym elementem, na którym aktualnie się skupiła to Miraia i to właśnie jego widok widniał teraz w jej głowie. Kiedy otworzyła oczy swój wzrok wbiła we wsłaną kryształową kulą z nadzieję, że go odnajdzie. Może to pomoże? Oby.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Czw Gru 12, 2019 8:27 pm

Podzieliła się swoją wiedzą na temat dwóch wojowników z kryształowej kuli, zwłaszcza na temat bruneta, jednak kwestia zaufania mu zdawała się nieodgrywać aktualnie większej roli. I tak był poza zasięgiem Baby, więc sprawa jakby rozwiązywała się sama. Przynajmniej dla ogoniastej. Zabrała się zatem za coś, co jej zdaniem było w tej chwili bardziej użyteczne - za próbę poszerzenia własnych umiętności wyczuwania energii innych. Konkretniej - próbowała namierzyć ojca, który ruszył na spotkanie z blondynem.
Starała się zajrzeć szóstym zmysłem dalej, wciąż jednak na swej drodze napotykała swoistą barierę przez którą nie mogła się przebić. W skupieniu nie pomagały też toczone w pobliżu rozmowy. W prawdzie dziewczyna miała zamknięte oczy, ale poczuła dreszcz niepokoju na sugestię, że gdzieś w pobliżu ojca znaleźli się Łamacze Czasu. Nawet przekonanie staruszki, że Haricotto i Ranzoku poradzą sobie z nieproszonymi gośćmi, nie osłabiało tego odczucia - wciąż miała wrażenie, że stanie się coś złego. Kame chyba to wyczuł, po poklepał ją w geście pocieszenia po ramieniu i zapewnił, że brunet z pewnością ma coś w zanadrzu. Sęk w tym, że nie rozumiała, jak przy obecnym ubiorze saiyanin miałby chować w rękawie cokolwiek, zwłaszcza jakiegoś asa. Spojrzała zatem na staruszka z dziwnym grymasem, zaraz potem jednak pokręciła głową na boki i znów przymknęła oczy, starając się skupić na poprzedniej czynności. Gdzieś tam jeszcze zdążyła dosłyszeć, jak Baba i Arisu rozmawiają o przyszłości (Mirai'u), zaraz potem jednak wokół niej zapadła cisza, a ona skoncentrowała się już tylko na energii.
W jej głowie automatycznie pojawiło się coś na wzór projekcji przestrzennej, na której migały otoczki ki poszczególnych osób. Potrafiła rozróżnić Ericę, Roshiego, Babę, czy Arisu, a każda z aur była na swój sposób charakterystyczna. Spojrzała głębiej, po chwili dostrzegając kolejne ogniki energii, którym potrafiła nadać konkretne kształty i nazwy. Tu jaszczurka, tam zając, tu znowu jakiś ptak, którego nie mogła rozpoznać. Przyglądała się przez chwilę każdej z osobna, po czym przechodziła dalej, szukając kolejnych i jeszcze następnych. Zdarzało się jej mieć wrażenie, jakby daną energię już znała, choć przecież tej zdolności nie miała jeszcze przed swoją śmiercią. Nieco zdziwiła się, czując silniejszą energię gdzieś bardzo, ale to bardzo wysoko zwłaszcza, że i ta wydawała się znajoma, długo jednak nie zastanawiała się nad tym. Wreszcie się przebiła.
Energia ojca była wyraźna, jasna, a wręcz skrząca, ale - co ważniejsze - o wiele wyższa niż normalnie. Kojarzyła ten stan z sytuacją w wężowym pałacu, a wtedy wokół ciała ojca skakały wyładowania identyczne do tych, które widziała wcześniej podczas jego starcia z generałem sakana. To był super saiyanin drugiego poziomu. A skoro brunet przeszedł na wyższe stadium transformacji, sprawa musiała być poważna. To jednak było trochę dziwne, bo w jego pobliżu wyczuwała tylko dwie, nieco niższe ki, a przecież był z nim jeszcze Ranzoku. Prawda?
Otworzyła gwałtownie oczy i szybko wstała, zaraz podchodząc do staruszki i jej kuli. Musiała wiedzieć, co tam się dzieje.
- Pokaż mi tatę, proszę - rzuciła pospiesznie ze wzrokiem wbitym w sferę. Nic innego jej w tej chwili nie interesowało. Oby tylko Haricotto był cały...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Sob Gru 14, 2019 4:32 pm
MG


Arisu skupiła się na wyobrażeniu sobie Miraia. Trzymając chustę chłopaka w jednej ręce, a w drugiej swoją kryształową kulę, dziewczyna zabrała się za "czarowanie".
Z początku pokazywały się na kuli tylko zamazane barwy czerwieni, czerni i zieleni, ale im dłużej i bardziej Arisu się skupiała, tym obraz się zaostrzał.
Pomieszczenie ukazane a kuli przypominało klatkę lub celę więzienną. Gdy kamera przesuwała się w bok, w końcu w jej ramach pojawiła się postać. Na łóżku siedział pewien mężczyzna, pochylony i zrezygnowany. Patrzył na podłogę i nie ruszał się.

Spoiler:

Po chwili jednak nerwowo przekręcił głowę w bok, patrząc prosto w sam środek "kamery".

Spoiler:

To był on! Mirai! Czyżby wyczuł obserwującą go Arisu? Już chciał coś powiedzieć, kiedy nagle kontakt się urwał, a na kryształowej kuli pojawiły się skłębione ciemne chmury.
Z dwojga złego, przynajmniej była pewnośc, że wciąż żył!

Aymi podeszła do Baby, prosząc ją, by ta pokazała na kuli jej ojca. Ta zgodziła się i już po kilku chwilach, na wielkiej kuli Baby, pokazał się obraz przedstawiający pole walki. Haricotto przeobrażony był w Super Saiyanina drugiego poziomu, a obok niego stał Ranzoku. Przed nimi stała nieznana dwójka. Jeden był starszy, a drugi młodszy, wyglądał na nastolatka. 
Rozpoczęła się walka, podczas której nieznaczną przewagę mieli Ranzoku i Haricotto. Pierwszy jak i drugi, zaczęli zbierać energię, po czym wypuścili ją. Photon Flash pomknął w kierunku starszego jegomościa, zaś doładowane Masenko ruszyło na tego młodszego.
Roshi podszedł bliżej. 
- Hmmm... Na pewno nie daje z siebie wszystkiego. To nie w jego stylu, żeby od początku ruszać z pełną mocą. - starzec podrapał się po brodzie, obserwując bacznie wydarzenia pokazane przez kryształową kulę.
- Zastanawiam się... Czy jest jeszcze coś ponad Super Saiyanina drugiego poziomu? - zapytał, patrząc kątem oka na Aymi, ale tak, by ona tego nie zauważyła.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pon Gru 16, 2019 1:58 pm
I choć nie miała dużej pewności czy jej wizja Miraia zadziała, chciała spróbować. Na początku nie działo się nic, jakieś ciemne chmury i nic poza tym. Potem zobaczyła postać oraz miejsce. Przypominało coś, co na kształt celi więziennej. Po chwili dostrzegła i jego! Był cały i zdrowy! W momencie kiedy otworzył usta połączenie się zerwało. Arisu z wrażenia nogi zmiękły i zsunęła się na ziemię trzymając kulę w obu dłoniach.
-Widziałam go! Był tam! - rzekła głośniejszym tonem wesoło. Odczuła jak kamień spada jej z serca. Nic mu nie zrobili. Przynajmniej na razie. Ale widok tego miejsca nie był za przyjemny.
-To była...cela więzienna? Były kraty i on, siedział w celi i nawet... Widział mnie? Tak się nagle spojrzał w moim kierunku, że nie wiem co o tym sądzić... - rzekła na głos sama do siebie niepewnie. Obracała kulę powoli w dłoniach zastanawiając się czy jest szansa aby była w stanie po raz drugi zobaczyć Miraia albo chociaż otoczenie lub zbliżone miejsce jego pobytu. To na pewno wszystkim pomogło.
Zamknęła oczy na chwile aby wziąć głęboki wdech i wydech. Skoro raz się jej udało to i teraz też powinno. Skoro Miraiowi nic nie jest, jestem w stanie mu pomóc, uda mi się! Skupiła się ponownie na postaci Miraia i wiedziała gdzie się znajduje, przynajmniej znała to pomieszczenie więc dotarcia tam nie powinno byc juz problemem. Zacisnęła mocniej palce na kuli. Skupiła się głównie na chłopaku, lecz gdy dostrzeże jego postać zacznie bacznie obserwować otoczenie, to co jest wokół niego, a może nawet uda jej się wyjrzeć zza więziennego okna aby zobaczyć okolice bądź miejsce charakterystyczne, które rzuca się od razu w oczu. Musi byc coś co im pomoże! I choćby miała przeszukać to pomieszczenie wzdłuż i wszerz znajdzie coś, co im pomoże.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Wto Gru 17, 2019 11:48 pm

Nieco zaniepokoił ją fakt, że ojciec używa drugiego poziomu super saiyanina przy jednym silniejszym przeciwniku, mając do tego sojusznika, musiała zatem sprawdzić, co się tam w ogóle dzieje. Tam, czyli w tych całych górach Yunzabit, do których udał się Haricotto w celu odnalezienia Ranzoku. Poprosiła zatem Uranai Babę, by pokazała jej tamten teren. Arisu zdawała się być zajęta przy własnej kuli, płomiennowłosa postanowiła więc jej nie przeszkadzać, przynajmniej w tej chwili.
Skupiła wzrok na obrazie z kuli, od razu zauważając ojca u boku blondyna, a także dwójkę przybyszy, z którymi obrońcy Ziemi się mierzyli. W sumie było ich czterech, a wyczuwała tylko trzy silniejsze energie, z czego jedną przypisała ojcu. Do kogo zatem należała ta brakująca ki? Do sprzymierzeńca, czy wroga? Skupiła się przez chwilę na dwóch pozostałych energiach, starając się jakoś je zobrazować. W jej odczuciu były do siebie podobne fakturą, tak jak ki Baby i Arisu, uznała zatem, że obie należą do przeciwników. Co zatem ze złotookim?
- Nie czuję energii Ranzoku... nie wiem, dlaczego... - mruknęła pod nosem, kiedy podszedł do niej Roshi. Przytaknęła na stwierdzenie staruszka, on znał jej ojca równie dobrze. To znaczyło, że saiyanin musiał mieć coś silniejszego od drugiego poziomu, co zamierzał zostawić na potem.
- Tata mówił, że Kaio-sama nauczył go jakiejś specjalnej techniki - przypomniała sobie jeszcze, zastanawiając się nad tym "asem w rękawie". - Ale nie wiem, czy to jest coś ponad super saiyaninem. Sama nie umiem tego drugiego poziomu, ale... też potrafię coś specjalnego.
Uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie reakcji bruneta, gdy widział, co potrafi. Wtedy jednak usłyszała podniesiony ton blondynki, więc automatycznie zwróciła się w jej stronę. Dziewczyna podobno kogoś zobaczyła, w dodatku uwięzionego, chodziło więc zapewne o jednego z porwanych przez Brejkersów wojowników. Sądząc po reakcji Arisu, czarodziejka była w jakiś sposób związana z tym wojownikiem. Na twarzy blondyny zaraz znów pojawiło się skupienie, więc chyba próbowała znów "zobaczyć", gdzie znajduje się jej kolega.
Ay zerknęła na kulę Baby. Tata wciąż walczył, ale miał przewagę, co do tego nie było wątpliwości. Poradzi sobie, prawda? A skoro tak, to można by podpatrzeć, jak tam idzie Arisu. Podeszła zatem do dziewczyny, dając też znak Erice, by się zbliżyła, i skupiła swoje spojrzenie na kuli do niedawna zasnutej cieniem. Była ciekawa, czy tego wojownika też skądś zna. A może... może to Ryu jest tym uprowadzonym wojownikiem?! Po plecach przebiegł jej dreszcz niepokoju, przełknęła nerwowo ślinę. Chcąc dodać sobie otuchy, chwyciła dłoń przyjaciółki (o ile Erica podeszła, oczywiście). Zaraz wszystko miało stać się jasne...
Erica
Erica
Liczba postów : 48

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Pon Gru 23, 2019 2:40 am
Stała i... Patrzyła. Oglądała nieznanych ludzi wokół i wydarzenia, których nie rozumiała. Nie pasowała tutaj. Przynajmniej jeszcze nie. Ten świat wydawał jej się nowy, pomimo tego, że swoje w nim przeżyła. Niby potrafiła latać, ale nigdy nie widziała ludzi, którzy aż tak dobrze latają i to z taką prędkością, jak Aymi czy ten menel w piżamie! Nie doświadczyła też nigdy teleportacji, ani prawdziwego oglądania kryształowej kuli. Wrażenie, że to sen już minęło. Szczypała się, ale się nie budziła. Więc to musiał być prawda... Musiała umrzeć! Ta wiadomość trochę ją zamurowała. Czuła się jak sparaliżowana, a oczy powoli zaczęły wypełniać się łzami. Czyli Aymi i cała reszta obecnych musieli również umrzeć!
Wydawało jej się, że jest zamrożona w czasie, dopóki nie zobaczyła jak Aymi ją woła. Właśnie... Niektórzy odzyskali życia. Ten menel i Szarowłosa. Ale nie Aymi... Erice chciało się płakać, ale powstrzymała łzy i ruszyła w kierunku dziewczyny. Nie chciała innych zamęczać swoją głupotą i troskami, podczas gdy oni mieli swoje ważniejsze problemy. Stanęła obok Rudowłosej, a po chwili poczuła ucisk na dłoni. Zacisnęła mocno swoją rękę na ręce przyjaciółki i milczała. Nadal nic nie rozumiała, ale przynajmniej była jakimś wsparciem! Czy jednak cokolwiek to komukolwiek da? Cóż...
Sponsored content

Arena Walki - Page 2 Empty Re: Arena Walki

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach