Go down
Gin
Gin
Liczba postów : 10

Gin Seyidi Empty Gin Seyidi

Wto Wrz 20, 2022 8:20 pm
Imię - Gin Seyidi
Wiek - 127 lat
Rasa - Shinjin
Klasa - Mag

Wygląd
Młoda kobieta jak się patrzy! Jak na Shinjina przystało, Gin ma wszystkie wizualne cechy tej rasy. Po pierwsze - parę spiczastych uszu ze złotymi kolczykami widać od razu, nie wspominając o soczyście mandarynkowym kolorze skóry usianym mnóstwem ciemniejszych piegów gdzie tylko się da. Gęste, długie, kręcone włosy o barwie pomarańczy z reguły układa w dwa koki dla wygody, a jej strój w tonacji turkusowo-fioletowo-złotej bardzo widocznie został skrojony na styl Shinjinów. Kolczyki Potary Gin nosi w kolorze czerwonym - ogółem to ma upodobania do biżuterii i świecących rzeczy, co widać po jej akcesoriach. Lubi swój boski strój, ale nie pogardzi czymś innym od czasu do czasu… Niemniej nosi swój top oraz zakolanówki z zadowoleniem i nie przywiązuje aż takiej uwagi do wyglądu.

Jej ładna buzia często jest ozdobiona cwanym uśmieszkiem. Gin ma normalnie łagodne rysy twarzy, ale jej mimika jest na tyle wyraźna i ekspresyjna, że często wygląda jak knujący chochlik. Często ma minę pod tytułem Co by tu jeszcze zmalować… Prawa tęczówka dziewczyny ma ciepły fioletowy kolor, druga razi lodowym błękitem - ot, taka mała cecha charakterystyczna. Jeśli chodzi o wzrost i wagę, to prezentuje się dość przeciętnie. Dziewczyna ma równo metr siedemdziesiąt w swoich butach na obcasach i całkiem zgrabną, szczupłą posturę z równie dopasowanymi krągłościami, które bardzo często wypuszcza z ubrań podczas pijanego napadu wesołości i ochoty biegania topless.

Charakter
… Intensywny przypadek imprezowej dziewczyny, która albo leczy gdzieś kaca piątym drinkiem albo leży nietrzeźwa na podłodze - nigdy w stanie pomiędzy. Dodajmy do tego trochę nadętego ego a’la drama queen, lekkodusznego podejścia do życia oraz unikania obowiązków i zobowiązań z zapałem korposzczura ubiegającego się o awans. Krótko mówiąc - Gin to istota na wskroś samolubna, sarkastyczna i wredna, kierująca się w życiu głównie własnymi zachciankami. A, że jej zachcianki to głównie jedzenie, używki, imprezy oraz niszczenie cudzego mienia, to cóż… Bywa. Bo przecież - Rozrywka! To coś czego dziewczyna potrzebuje, ale nie może znaleźć w nudnym, przesiąkniętym biurokractwem niebie, gdzie przyjdzie jej szczeznąć na sam koniec tego niepotrzebnie długiego życia. Masakra, nie?

Dlatego, między innymi, Gin szuka najdziwniejszych sposobów na pozbycie się nudy. Jest wulgarna i nie stroni od przekleństw, mając głęboko gdzieś uczucia innych - często irytując innych tylko po to by móc się z nich pośmiać. Nie zawsze złośliwie, po prostu uwielbia się śmiać, często jest w dobrym humorze i zazwyczaj zaraża wesołością. Trochę ma kompleks diwy… Ale tak naprawdę chaotyczny z niej gremlin. Miewa lepkie rączki, śpi do południa, ignoruje swoje obowiązki i w przypływach złego - albo i dobrego humoru - podpala co popadnie. Robi przeważnie to co zechce, nie przewiduje konsekwencji swoich działań i jakby ktoś nie zauważył, ma za duże ciągoty do destrukcyjnych zachowań. Dzięki niej niebo nie jest takie nudne! Ale jakoś nikt nie jest jej za to wdzięczny, wszyscy mają kija w dupie…

Nie jest jednak złą osobą. Ani też dobrą, powiedzmy sobie szczerze. Jest specyficzną istotką, której podobno przez nadmiar drinków poprzestawiały się kabelki w głowie - ale tak naprawdę zawsze taka była.

Dziewczyna uwielbia alkohol, nie odmawia spróbowania nowych trunków, baluje i biega topless po całym niebie ku przerażeniu oraz zniesmaczeniu innych Shinjinów. Gin nie ma żadnych zahamowań na żadnym polu i każda niebezpieczna sytuacja jest dla niej świetnym dreszczykiem emocji i odreagowaniem szarej codzienności. Seksualny komplement i pomacanie kogoś po piersiach? I to nie raz. Urżnięcie się w krzakach gdzieś na niebiańskich polach i obrzyganie butów przełożonego? Musiał trzewiki wywalić, bo nie dało się sprać tych żółtych plam. Gin ma często głupie pomysły i dobrze jej z tym. Nie liczy się z nikim i z niczym… Przełożonych, tych starych pierdli, nie cierpi, z trudem znosząc ich humory, za to lubi się śmiać, żartować, a jedyne czego pragnie - to zerwać te kajdany związane z wieczną pracę w niebie.

I nielimitowany dostęp do drinków z tequilą też by się przydał~!

Historia
Czego tu oczekiwać po krótkim życiorysie Gin? Choć żyje już ponad wiek, jej życie to jeden wielki monotonny plan dnia, obracający się wokół znienawidzonych, boskich obowiązków… Na cholerę jej to? Papiery, staż, praktyki, uczenie się, praca, praca, w kółko ta cholerna praca dla tych starych pierdli… Dziewczyna narodziła się w Niebie ze złotego owocu, choć wielu mówi, że pewnie już wewnątrz owocek trochę był zgniły - mając na myśli jej charakterek. Może coś w tym jest, biorąc pod uwagę jej niesmak do autorytetów, zakazów i nakazów oraz hierarchii w niebie. Niemniej, jak to każdy młody i niedoświadczony bóg, Gin dostała imię, początkową rangę i od razu kazano jej lecieć do roboty. Miała harować, wypełniać papierki, obserwować śmiertelników, dbać o zaświaty, pilnować się, trenować i ogółem, godnie reprezentować swoją niebiańską rasę. Jakby ona się do tego nadawała, co za żart… Bardzo szybko rzuciła to wszystko w cholerę, w swoim osobistym proteście przekierowując całą swoją energię na coś kompletnie innego. Zabawę!

Gin nie miała nigdy serca do pracy. Ważne dokumenty zmieniała w papierowe samolociki i puszczała z wiatrem, albo w nagłym napadzie złego humoru podpalała całe sterty bardzo ważnych umów i raportów. Malowała graffiti wewnątrz boskich komnat. Wypełniała cukiernice solą, wlewała klej do butów, kopała drzwi i wyrzucała co się da przez okna, wybijając przy tym szyby. Dręczyła humorkami bogów młodszych od siebie, bez poczucia winy spychając na nich swoją porcję obowiązków - a wyżej postawionych unikała jak ognia. Robiła wszystko by w końcu odechciało się im dawać jej jakiekolwiek obowiązki, ale te stare pierdle były uparte, dlatego Gin często się przed nimi kryła. Gdzie się podziewała? Oczywiście, że tam, gdzie nie powinna. Jak i skąd przemycała alkohol, nie wiadomo, ale bardzo często chodziła wstawiona. I czasem była pod wpływem nie tylko dobrego wina czy tequili… Niemniej! Rozkręcała imprezy gdzie się dało, tworząc amatorskie filmiki na GodTube, czymchała do Piekła na kilka dni by potem wrócić i odsypiać kaca za biurkiem, podczas gdy sterta papierków przed nią rosła i rosła… Jej niesubordynacja robiła się coraz gorsza a im większe i poważniejsze dostawała reprymendy, tym bardziej odwrotny skutek one dawały. Z coraz większym zapałem Gin wymigiwała się od roboty.

Jej serce nie było mroczne i skażone złem, by uznano ją za stracony przypadek, niemniej dziewczyna miała łatkę bogini z problemami. Przełożeni zmieniali się jak w kalejdoskopie, bo nikt nie chciał mieć takiej asystentki, a Gin było to na rękę. Spędzała czas jak tylko chciała, aż uknuł się w jej głowie mały plan… Co musi zrobić, by ją z Nieba ostatecznie i definitywnie wywalili? Tak na zbity pysk, bez możliwości powrotu? Byłaby wolna, bez przymusu pracy i pilnowania śmiertelników - mogłaby robić w końcu to co zechce! Nikt w Zaświatach nigdy nie pytał bogów co chcą robić - od razu wkładano im w ręce pracę, mówiąc o ich powinności oraz randze. Gin miała tego dość. Dla nich była tylko jednym z wielu bożków od papierowej roboty, który ma robić co mu każą i serdecznie się z tym nie zgadzała… Dlatego zamierzała robić wszystko po swojemu, czy im się to podoba, czy nie. I przy okazji podpalić kilka rzeczy, ot co. Im większa rozróba tym lepiej. W końcu pękną i będą musieli coś z nią zrobić, prawda?

Tym oto sposobem Gin stwierdziła, że musi w Niebie zrobić taką rozróbę, by ją dyscyplinarnie wywalili z Zaświatów!

Techniki startowe
- Flight
- Farsight Stopień I
- Magic Slime
- Kai Kai

Planeta/Miejsce zamieszkania - Zaświaty, Niebo
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Gin Seyidi Empty Re: Gin Seyidi

Sro Wrz 21, 2022 11:25 pm
Gin Seyidi Akceptacjadb
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach