Go down
Akuza Kizashi
Akuza Kizashi
Liczba postów : 3

KP - Akuza Kizashi [READY] Empty KP - Akuza Kizashi [READY]

Pią Wrz 23, 2022 11:11 pm
Imię: Akuza Kizashi
Wiek: 25
Rasa: Człowiek
Klasa: Wojownik

Wygląd: Mierzący niespełna sto osiemdziesiąt centymetrów mężczyzna o krępej budowie ciała. Ciemny blondyn posiadający długie włosy zakrywające w dużej mierze Jego czoło, a u boku wystające kosmyki będące częścią przysłowiowego artystycznego nieładu na głowie. Barwa oczu jest identyczna jak kolor szopy naszego bohatera. Lekko opalony chłopak o wyraźnie zarysowanych mięśniach co wzbudza zainteresowanie wśród płci przeciwnej. Zazwyczaj ubiera się w niebieskie Gi z rękawami sięgającymi aż po łokcie, odzienie oplata wokół pasa białą szarfą, zaś spodnie są żółte jak mocz, który oddaje każdego ranka. Kizashi miał dłonie owinięte białym bandażem odkąd pamięta, najpewniej jest to skutek uderzania pięściami o drzewa bądź skały w celu zahartowania swojej osoby. Codziennie ubiera wysokie buty solidnie je zawiązując, ażeby nie spadły podczas utarczek z innymi lub długich podróżach pośród lasów, rzek i gór.

Charakter: Trudno jednoznacznie określić osobowość Akuzy. Wszystko głównie jest zależne od sytuacji w jakiej się znajduje. Na ogół chłopak jest ostoją spokoju z dość srogim spojrzeniem, ale to takie pozory. Jednakże istotą niezmienną jest to, że Kizashi walczyłby do ostatniej kropli krwi jak tygrys. Nie lubi przegrywać i poddawać się. Chłopak nie boi się śmierci, bowiem jest to rzecz ludzka, z którą należy się pogodzić. Jednakowoż ostatni dech wolałby oddać w trakcie walki... w innym wypadku byłaby to ujma na honorze, który chłopak bardzo cenił na co dzień. Uczył się, że istotą człowieka jest ochrona słabszych, dlatego po katorżniczym treningu postanowił przekazywać swoją wiedzę młodszym pokoleniom, którzy nie są w stanie poradzić sobie z realiami świata. Potępia znęcanie się nad słabszymi, jest na tym punkcie bardzo wyczulony. W stosunku do osób neutralnych jest... neutralny, dopóki nikt nie zaczepia naszego bohatera. Potrafi jednak się uśmiechnąć i zażartować, jeśli jest ku temu okazja, choć nie jest to częsty widok.

Historia: Wszystko zaczęło się od narodzin brzydkiego niemowlęcia na planecie Ziemia, od tamtego dnia znany jest pod imieniem Kizashi. Niestety, nasz bohater dorastał w dość ubogiej rodzinie, co więcej Jego rodzicielka miała problem z alkoholem, przez co młodziak był zaniedbywany, ojciec zaś wyruszył w podróż i już nigdy nie wrócił do domu. Został wygnany w dość młodym wieku do pracy na polu, ażeby nieszczęsna matka miała za co pić alkohol. Na szczęście nasz bohater otrzymywał resztki jedzenia od starszych rolników zamiast konać z głodu dzień w dzień. Niby nic, ale jednak coś. Nie ma co ukrywać, Kizashi nie był traktowany ciepło pośród "współpracowników". Czasem mu się oberwało bez powodu, mimo iż starał się z pełni sił. Często nie wracał do domu na noc, bo i tak miał straszne warunki tam. Doszło do tego, że już nigdy nie chciał wrócić na miejsce, bo nic dobrego mu to nie przynosiło. Odnalazł jakiś opuszczony hotel w środku lasu i postanowił tam zostać, mimo to wyrodna matka nawet się tym nie zainteresowała. Kizashi wyładowywał swoją frustrację na drzewie w pobliżu swojej miejscówki. Wracał często na pole, żeby jednak móc wrzucić coś na ząb, choć z pieniędzmi i tak było krucho. Miał płacone, ale to były śmieszne pieniądze. Postanowił zbierać tyle ile się da, być może w końcu będzie go stać na kupno własnego jedzenia. Siedmiolatek wtedy tylko mógł sobie na tyle pozwolić, ale jak to mówią, grosz do grosza. I tak przez kolejne dziesięć lat. Jednakże zmieniło się to, iż nikt już nie próbuje drażnić chłopaka. Ciężka praca na polu przyniosła owoce i bohater już nie był popychadłem. Mógł się zemścić, ale zdał sobie sprawę, że nie jest to warte zachodu. Ignorował innych, a to wychodziło mu jedynie na dobre. Kizashi już miał wyrobiona opinię na wiosce jako tego, z którym lepiej nie zadzierać, mimo swojej pasywnej postawy.
Z oszczędności, które zdołał zebrać postanowił poddać lekkiej renowacji tą zapyziałą ruderę, w której mieszkał na dziko. Pewnego dnia spotkał jakiegoś starego pustelnika, który potrzebował również miejsca na sen, bowiem nie miał grosza przy duszy. Akuza nie zostawał obojętny na takie sytuacje. Pozwolił mu pomieszkać tak długo jak potrzebował. Starszy facet miał zapewniony jeden ciepły posiłek dziennie. Jak każdego dnia nasz bohater nadal wyładowywał się na drzewie tworząc już nie lada wgniecenie, aż dziw, że wciąż stoi jak gdyby nigdy nic. Nie umknęło to uwadze Starszaka. - Ho ho. Widzę, że nie próżnujesz. Jak długo się nad tym pniem znęcasz, uczynny młodzieńcze? -
Zapytał. Kizashi początkowo zignorował słowa Staruszka, ten jednak nie dawał za wygraną i w kluczowym momencie, kiedy miał nadejść cios Akuzy na kawał drewna, został powstrzymany jednym ruchem ręką przez gościa. Zszokowany chłopak odpuścił dalsze poniewieranie drzewa i spojrzał zdziwiony na bezdomnego. " Jak? "
Pomyślał. Kiedy ten próbował uwolnić się z uścisku staruszka nie dał rady za pierwszym razem, udało się tylko wtedy, kiedy sam poluzował dłoń Akuzy. - Twoje ruchy są przewidywalne, ktoś kto spędził trochę czasu na sztukach walki z łatwością odparłby twój atak. Ciosy masz faktycznie silne, ale jeżeli chcesz móc postawić się innym, musisz rozważnie rozdysponowywać swoją moc. Chyba że masz inny powód do tłuczenia kory? -
Kizashi odpuścił, bowiem czuł, iż nie może wiecznie tłamsić swoich emocji. Poza tym, będąc w pobliżu starca czuł jakby nostalgię, a nie wiedział z czego ona wynika. Wziąwszy głęboki wdech i wypuściwszy nagromadzone powietrze z płuc usiadł opierając się o drzewo, które chwilę temu tłukł. Chłopak opowiedział o swojej rodzinie i o tym, jak był traktowany, a chcąc uniknąć rozlewu krwi musiał puścić to przysłowiowym płazem. Z tego względu, Kizashi wyładowuje swój gniew na drzewie tudzież skałach w pewnym momentach. Staruszek kiwnął głową wznak zrozumienia poczynań młodzika. - Znam się co nieco na sztukach walki i mogę Ciebie nauczyć podstaw, jeśli tylko chcesz w ramach podziękowań za pomoc udzieloną biednemu starcowi. Przemoc nie jest rozwiązaniem, lecz chcąc zadbać o tych uciśnionych to należy stanąć w ich obronie. Nie musisz odpowiadać teraz. Pozwól, że sobie strzelę drzemkę. -
Ziewnąwszy, staruszek udał się na spoczynek, lecz nie ten wieczny, przynajmniej na razie. Niby chłopak nie musiał się zastanawiać, ale kiedy myśląc o tym do czego może doprowadzić przemoc zawahał się. Z drugiej strony nie miał osób, o których mógłby się troszczyć. Póki co zostawił to na później, a tymczasem szedł na farmę nieco pomóc tamtym gościom, z którymi jakoś za pan brat nigdy nie był. Przynajmniej coś tam zapłacą mimo wszystko. Pewnego dnia w drodze do roboty był świadkiem jakiegoś konfliktu i to nie byle jakiego. Jeden z rolników zaczepiał chłopca, który mógłby mieć niespełna dwanaście lat. Ten stary, uderzył chłopca w twarz pięścią, co mocno uruchomiło Kizashi'ego. Podbiegł od razu i nie zważając na nic odpłacił mu pięknym za nadobne. Jednakże cios ten sprawił, że facet wylądował kilka metrów dalej i odbiwszy się od drzewa, padł jak kłoda (hehe). Po dopytaniu się o powód tej sprzeczki, Akuzie podskoczyło ciśnienie. Młodziak prosił jedynie o coś do jedzenia. W oczach bohatera można było dostrzec chęć dobicia faceta, jednakowoż kiedy ten chciał zbliżyć się do hultaja, poczuł że ktos ciągnie go o fragment ubrania, był to ten chłopiec, który padł ofiarą ataku. Ze łzami w oczach mówił coś, że nie powinno się tego robić, bowiem nie jest tego wart, a poza tym mógłby ucierpieć sam chłopiec w potencjalnej zemście za błąd Akuzy. To dało mu do myślenia. Kizashi sięgnął do kieszeni i dał młodemu garść monet. - Kup sobie coś ciepłego do jedzenia, jakbyś potrzebował więcej, po prostu mów. -
Rzekł, a chłopiec uradowany pobiegł w kierunku miasta. Kizashi ruszył na farmę i standardowo swoje zrobił po czym wrócił na swoją miejscówkę. Cała ta sytuacja nie daje mu spokoju, ale zdaje sobie sprawę ze słów chłopca. Chłopiec okazuje się mądrzejszy niż pełnoletni Akuza. Uśmiechnął się lekko i już wiedział co chce robić w życiu. Chciał założyć własną szkołę sztuk walki! Proces może być czasochłonny, ale zamiast używać przemocy do rozwiązywania problemów, można wdusić w młodzież podstawowe wartości ludzkie i uczyć samoobrony. Trudno określić jak dużo jest takich dzieciaków, którzy nie mogą niczemu zapobiec, będąc zdany na łaskę oprawcy. Jednakże nasz bohater nie jestem w tej dziedzinie specem, ale przypomniał sobie, iż w Jego ruderze zamieszkuje pewien staruszek, który może mu pomóc w tym. Dotarłszy do domu, postanowił obudzić faceta i porozmawiać na ten temat z nim. Starszy mężczyzna jedynie kiwnął głową, dając znak, że da się to zrobić. Przez następne kilka lat pod czujnym okiem mentora, zgłębiał tajniki sztuk walki. Istnienie Ki, korzystanie z tej energii do puszczania magicznych kulek i co ponoć najważniejsze - Bushido, droga wojownika. Nie miał pojęcia skąd tyle wiedzy w zwykłym bezdomnym staruszku. Kiedy tylko o to pytał, otrzymywał odpowiedzi wymijające, zdając sobie sprawę, że nie dowie się tego w tym życiu, chociaż Akuza o to nie dbał już. Kizashi nawet nie zagłębiał się w przeszłość mężczyzny, choć kilkakrotnie go to kusiło, lecz powstrzymywał się od tego. Mimo swojego wieku, Starzec całkiem dobrze sobie radził w tych klockach, chłopak nie musiał ukrywać zdumienia. W pewnym stopniu czuł się przy nim... bezpiecznie? Jakby coś podpowiadało mu, iż to spotkanie nie było przypadkowe. Pewnego dnia, mentor nie zjawił się na poranny trening. Zaspał pewnie, zdarzało się to dość często, aczkolwiek tym razem spóźnienie było zbyt długie. Coś zaniepokoiło chłopaka i rozejrzał się dookoła. W oddali dostrzegł unoszący się ponad farmą dym. Natychmiast pobiegł w tym kierunku, tyle ile sił w nogach miał. Na miejscu zastał mnóstwo ofiar, jedną z nich był właśnie Jego mentor. - Sensei! -
Krzyknął, nie wiedząc co mógłby teraz innego zrobić. Uklęknąwszy przy nauczycielu, ten ostatkami sił próbował cokolwiek powiedzieć, choć były z tym trudności, rzekł jedynie Przepraszam. Kto mógłby coś takiego uczynić? Akuza nie wiedział jak do tego doszło i raczej odpowiedzi nie otrzyma. Nikt nie ostał sie żywy spośród tej grupy. Niestety, czeka go już samotny trening, lecz nie poprzestał na swoich marzeniach i celach. Nie zmieni tego nawet śmierć nauczyciela, bowiem On także pokładał w blondynie nadzieje. Pomimo sekretu odnośnie tożsamości faceta, nasz bohater domyślał się, kim był ten podstarzały Jegomość. Łączyły ich więzy krwi. Toteż strata była podwójnie bolesna dla Akuzy. Po kilku miesiącach chłopak zostawił przeszłość za sobą, wciąż chcąc stworzyć własną akademię w przeciągu kilku lat lub wcześniej. Gdy tylko spakował potrzebne rzeczy, udał się w podróż szukać potencjalnych uczniów, wciąż pamiętając o swojej kryjówce, która z biegiem czasu stanie się Jego miejscem, gdzie będzie mógł szukać ukojenia. - Idziemy, Sensei. -
Powiedział do siebie, ale czy na pewno? Być może współdzieli swoje ciało z istotą, która zrodziła się na nowo? Zgadza się?

Techniki startowe:
- Bukujutsu
- Ki Blast
Planeta/Miejsce zamieszkania: Ziemia
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

KP - Akuza Kizashi [READY] Empty Re: KP - Akuza Kizashi [READY]

Wto Lis 08, 2022 7:51 am
KP - Akuza Kizashi [READY] Akceptacjadb
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach