Go down
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Czw Kwi 16, 2020 6:36 pm
Jeszcze bardziej zmarszczył się na czole. Ale nie był mimo wszystko bardziej zły. Miał jednak pewne granice, a właśnie niepełnoletnie istoty nimi były. Nie podobało mu się to jak był wychowany, darł się i obrażał, mimo, że znalazł się w niekorzystnej pozycji. Niestety nie wierzył w słowa malca. To byłby zbyt duży zbieg okoliczności, Babidi, Majin Buu, M na czole.
- Co tu robiłeś? I kim była ta istota o którą pytałeś, czy poszła? - Nadal nie puszczał dzieciaka, trzymał go za szmaty w powietrzu, jedną ręką. Nie rozumiał dlaczego od jakiegoś czasu kompletnie w ogóle nie wykrywa żadnych energii. Ziemia jest pełna istot, a on mimo wykrywania całej planety nie wyczuł żadnej energii? To było bardzo dziwne. Ponadto te błędy scoutera. To było podejrzane, jakby ktoś się na nim specjalnie uwziął.
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Czw Kwi 16, 2020 9:35 pm
Shejdu Masta Gejm Modo

Laptor zmarszczył czoło, przywołując na nie zmarszczki jak u stuletniej kobieciny. Zdecydowanie nie spodobało mu się zachowanie małego, różowego typku, który przecież był tylko gówniakiem w niekorzystnej sytuacji. No niestety, takie już są dzieci, powinien się do tego przyzwyczajać. W końcu jego syn może być cholernie upierdliwy nieprawdaż? W każdym razie Szary Majin zadał kolejne pytania. Wyczuwał tutaj jakiś spisek lub coś tego rodzaju. W końcu Babidi, Majin Bu i znaki M na czole niepokoiły go, ahh miał rozterki, ten nasz ukochany bohater. Tymczasem dopiero teraz zdał sobie sprawę, że może z powrotem wyczuwać energię! Wykorzystał zatem sytuację i zmierzył poziom mocy, kogo tylko mógł wzdłuż i wszerz całej niebieskiej planety. Znajdujący się blisko niego stworek nie był zbyt silny, zaledwie kilka setek powera. Co więcej, gdy wolną ręką, odruchowo sięgnął po jeden Scouter i dostrzegł, że ten z powrotem zaczął działać! Zatem... Czyżby tylko tam na pustkowiu coś mieszało w systemach urządzeń elektronicznych? Kto wie? W międzyczasie odezwał się jego jeniec

- Wracam z jedzeniem dla mojego rodzeństwa, ale nie powiem ci, gdzie są! A tego gościa, który cię nie zaatakował, też nie znam! Idę sobie spokojnie, patrzę, a tu wylatujesz jak wściekły pies z jakiejś nory, a potem uciekasz w cienie. Resztę obaj znamy... A teraz mnie puszczaj, śpieszy mi się-

Szczerze mówiąc, niewiele z tych rewelacji przydawało się naszemu imperatorowi. A może... Powinien on zapytać napotkanego dzieciaka o to, że kogoś szukał? W końcu od zniknięcia Pumpkina trochę czasu minęło, może go gdzieś widział? Albo kogoś podobnego ?

Occ:
Po odczyty mocy zapraszam do szefostwa
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Czw Kwi 16, 2020 10:04 pm
Zdziwienie było dość duże. Dostrzegł, że wykrywanie energii znów jest dostępne, a nawet scouter zapikał i już działał... To było dziwne, być może ten który uciekł generował jakieś dziwne pole? Ważne, że teraz urządzenie jak i instynkt działały. Niestety, dziwny stworek nie za bardzo wiedział o co chodzi, ale chyba kłamał. Nikogo nie znał, a jednak ukrywał się przed kimś, a nie był to Laptor, bo tak wynikało z jego pytania... Dziwna sprawa. Po co dziecko miałoby kłamać, ale chwila! No tak, przecież szukał tego całego Pumpkina.
- Jak masz na imię mały? I czy widziałeś tutaj postawnego mężczyznę w żółto-niebieskiej zbroi? Ma ogon. A może widziałeś więcej osób z podobną M na czole? Również takich szukam. - to był koniec pytań, malec odpowie i może spadać. Laptor zresztą też zamierzał wrócić na Pustynie, skąd zaczął. Może przegapił jakieś ślady?
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Pią Kwi 17, 2020 10:19 am
Shejdu Masta Gejm Modo

Laptor troszkę złagodniał w swoim postępowaniu z dzieciakiem. Przestał go trzymać za gardło i praktycznie podduszać, zmienił uchwyt na ciuchy, które nosił dzieciok. Zadał mu trzy podstawowe pytania, jak się nazywa, czy widział Pumpkina i czy zna innych ze znakiem M na czole. Młody przez chwilę siedział cicho, jakby się nad czymś zastanawiał, ale w końcu odezwał się... Ale to, co powiedział raczej nie powinno się spodobać imperatorowi

- Nazywam się Cabuo, a ten gość, o którego pytasz siedzi w naszym obozowisku. Z jakiegoś powodu mnie śledził, to go złapałem jak pokemona czy coś. Wrócę do obozu i ci go przyprowadzę, ale potem masz się odwalić ode mnie i moich braci, a ten głupi znak M mamy na czołach od zawsze.-

Berbeć troszkę sobie pokrzyczał wściekle i ostatecznie wyrwał się z uścisku starszego i silniejszego. Gdy zamrugał oczami... Spostrzegł, że malucha już nie ma!. Wyparował z powierzchni ziemi, a jego energia także stała się niewyczuwalna. Jednak Szary Majin miał dziwne przeczucie, że nie zostanie oszukany, w tym przypadku. Czy zatem poczeka i zobaczy, czy jego sługus powróci?!
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Pią Kwi 17, 2020 10:28 am
Czekał aż zacznie gadać, widać było, że zastanawiał się nad czymś, ciekawe nad czym? Czy powiedzieć prawdę? Czy znowu oszukać? Nie lubił takich dzieciaków, pyskate i zbyt pewne siebie. Jednak gdy się odezwał zapewnił, że przyprowadzi tutaj jego towarzysza. Tylko to go zainteresowało. Jego imię nie było ważne, spytał z rozpędu. Ale zainteresowało go to, że było tutaj więcej takich jak On... był ciekawy skąd się wzięli i czy mówią prawdę, ale... ci pod władaniem Babidiego byli... bardziej agresywni. Nagle malec zniknął z oczu, nie wiedzieć jakim cudem. Szarak miał oczywiście nadzieję na niekrótkie poczekanie sobie tutaj, może... może okaże się to prawdą i wróci? Ale ogromnie dziwił się, że wykrywanie energii nie wykrywało tutaj nikogo, nawet podstawowych form życia, które też wydają jakieś energie. Nie odczuł również Pumpkina? A podobno to cała wioska podobnych do malca, więc czemu nic nie czuć...
Laptor postanowił polatać dookoła, może coś zauważy, ale nie oddalał się od miejsca, w którym ma się spotkać z dzieciakiem i ciągle miał to miejsce w zasięgu wzroku.
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Pią Kwi 17, 2020 10:54 am
Shejdu Masta Gejm Modo

Laptor mimo swoich podejrzeń, postanowił zaryzykować i poczekać, zgodnie z prośbą małego potworka. Wkrótce jednak uderzyła go burza myśli, aż w końcu, z niecierpliwości, zaczął sobie fruwać w powietrzu, jednak pozostając w niewielkiej odległości od miejsca, w którym rozmawiał z nowo poznanym dzieciakiem. Czas mijał i mijał, a gdy szary Majin miał dość do wniosku, że został oszukany... Coś się wydarzyło! Z jednego cienia wydobyły się jakieś dziwne hałasy, a następnie... Wyszły dwie osoby... TAK! Jedną z nich był Pumpkin, gość, przez którego wydarzyło się to całe zamieszanie. Obaj podeszli do imperatora, ale po chwili młody dziecek odszedł, żegnając się i ponownie zniknął w ciemnościach. Nie dało się go wyczuć ani odszukać. Czyżby... Gdyby nasz bohater zdobył zaufanie małego dzieciątka, historia potoczyłaby się nieco inaczej? Kto wie?! Tymczasem Dyniacz uklęknął na jedno kolano i powiedział

- Wybacz mi panie. Stacjonowałem na pustyni, gdy dostrzegłem tego dzieciaka. Zauważyłem, że ma ten znak M na czole, więc zacząłem go śledzić. Wkrótce jednak coś mnie zaskoczyło i uderzyło, straciłem przytomność. A dalej już była tylko ciemność. Straciłem gdzieś swój Scouter.-

Zadanie odzyskania Pimpusia, zwanego inaczej sierżantem Dyniowskim zakończyło się powodzeniem, jednak wiele rzeczy pozostało niezbadanych i nierozwiązanych. Dlaczego wszelka komunikacja i wyczucie mocy przestało działać na pustkowiach? Kim był zakapturzony napastnik? O co chodziło z tym dziwnym berbeciem?. Może kiedyś się dowiemy?? A tymczasem... Dzielny bohaterze, nadszedł czas na...!

Koniec przygody
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Pią Kwi 17, 2020 11:09 am
Czekał, latał, czekał i latał. To wszystko oczywiście po kilku minutach bezczynności. A jak wiemy, zbyt cierpliwy ten szary gumiak to nie jest. W końcu jednak, gdy cierpliwość już całkowicie się kończyła zauważył Pumpkina i przez chwilę malca, który zaraz ponownie zniknął żegnając się. Nie zamierzał go zatrzymywać, a zresztą... Chyba i tak nie mógłby, bo malec zwyczajnie znikał. Gdy Pumpkin skończył gadać, podał mu jego scouter, który znalazł na pustyni.
- To chyba nie tych z M na czole szukamy. Co tam widziałeś w wiosce? Czegoś się dowiedziałeś? I... wylatujemy stąd. - To powiedziawszy zmierzał w kierunku wylotu, prowadzącego z powrotem na pustynie. Po co mieli tu siedzieć, bezsensu. Laptor zamierzał dalej szukać Majin Buu. Okazało się, że w cale a wcale nie przybliżył się do odnalezienia brata. Był nadal uwięziony.
__________________________________________________________
Koniec treningu statystyk

z/t - Pustynia
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Wto Mar 30, 2021 11:26 pm
.  .  Paczka znajomych podczas zwiedzania planety natknęła się wreszcie na teren, który po części przypominał im Bowapo. Ostry wiatr, ciężkie warunki, znikoma rośliność, wiele wzniesień…choć nie dokładnie tak jak na planecie drzewoludzi, to całkiem podobnie. Spodobało im się tu tak bardzo, że postanowili zostać trochę dłużej i odbyć indywidualne treningi z dala od cywilizacji.

      Gamato myślał już nad jakąś nową techniką, więc Topote nie chciał pozostać dłużnym. Sięgnął po miecz, który trzymał na plecach. Przyjrzał mu się uważnie, ustawiając klingę pod światło słoneczne. Piękne ostrze, lecz jego używanie znacznie ostatnio utrudniało mu korzystanie ze swoich magicznych umiejętności podczas walki z Changelingiem. Nie wspominając już o tym, że ataki Magic Wave były zbyt wolne, by trafić oponenta. Przydałoby się coś szybkiego, a zarazem z powerem… coś czego mógłby używać razem z mieczem…
      Wojownik popatrzył na swojego przyjaciela, który w tamtym momencie stworzył w ręce ki-blasta wyraźnie nad czymś się zastanawiając. Być może nawet w ten sposób wyglądał jego trening… Saiyanin nie miał pojęcia, ale mimo to, przyjrzenie się towarzyszowi bardzo mu pomogło. Podszedł do niego.
      Hej, jak robisz to energetyczne coś, trudne jest? 
      Hę… — odwrócił się w jego stronę, siedzący na idealnych rozmiarów krzesła kamieniu, Gamato — aa, to… Proste, ale raczej Ci się nie przyda, znasz już swoje Kiai, a to tak na prawdę dużo się od tamtej techniki nie różni.
      Geganin wodził jeszcze przez chwilę wzrokiem po oddalającym się bez słowa Topote. Rzadko się zdarzało oglądać go w takim zamyślaniu, więc ciekawość z jego strony była jak najbardziej uzasadniona. Nie potrwała długo, miał w końcu własny trening na głowie, do którego niebawem powrócił.
      Kępkowłosy wskoczył na pobliskie wzgórze. Potem na jeszcze jedno i jeszcze jedno, aż zniknął za kamieniami. Przyjrzał się raz jeszcze swojemu mieczu, po czym wykonał nim energiczny zamach.
      A gdyby tak…
  Skupił energię wokół dłoni, podobnie jak to robił przy Kiai, po czym powtórzył zamach. Jednak zamiast zamierzonego efektu, prawie wytrącił sobie Kiaiem rękojeść z ręki. Próbował jeszcze kilkanaście razy…
      Chwycił mocniej. Tym razem postanowił się skupić, wyobrazić sobie, że energia przyjmuje postać pocisku jak w przypadku ki-blasta Gamato. Napełnił nią ostrze aż poczuł, że kipiąca energia chce się z niego wyrwać. Zamachnął się.
      Niestety po drodze, w trakcie zamachu, cała energia gdzieś się ulotniła.
      Niech to, a już to miałem! GHAA — wrzasnął ze złości. Kolejne dwie minuty próbował się uspokajać. Kolejnie powrócił do monotonnej nauki techniką prób i błędów.
      Po pewnym czasie mu się udało. Jego radość była niezmierna. Wystrzelił z ostrza energetyczny pocisk, który poleciał przed siebie i w zetknięciu z najbliższą skałą spowodował niemałe spustoszenie. Efekt był oszałamiający. Wystarczyło tylko to powtórzyć!
      Zanim doszedł do perfekcji w międzyczasie zrobiło się ciemno. Wszyscy dawno już poszli spać, ale sam Topote opanowany samozadowoleniem z obserwowania swojego progresu całkiem o tym zapomniał. W końcu zmęczony powtórzeniami przycupnął na skraju jeziora i spojrzał w jego taflę.
       W tafli jeziora odbijał się księżyc w pełni. Instynktownie chciał spojrzeć w górę… ale w ostatniej chwili zakrył oczy ręką. Ojojo, było blisko, jeszcze trochę a zmieniłby się w wielkiego Oozaru i porozwalał całą okolicę.

  Kolejnego dnia pochwalił się kolegom swoją nową techniką oraz wypróbował ją w sparingu z Gamato. Zrozumiał wtedy, jak wiele ma ona również słabości, które przez kolejne dni starał się jak tylko mógł niwelować.


OOC: Trening Techniki Sword Blast [Sōdo Kiko]
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Czw Kwi 01, 2021 6:35 pm
.  .  Na krańcu świata każdy rozwijał się w swoim tempie. Nawet mała Fuoe postanowiła przyjrzeć się staraniom starszaków i spróbować podpatrzeć jedną ze swoich pierwszych technik. Nie stanowiło to dla niej zbytniego wyzwania, ot naturalny talent jak powiedzieliby filozofowie.
      Tymczasem w gorącej wodzie kąpany Saiyanin szykował swojego asa w rękawie. Brakowało mu pokaźnego arsenału ataków, który wówczas nadrabiał. Mimo już szerokiego ich wachlarza, który niedawno pokaźnie ubogacił, wciąż brakowało czegoś z przytupem.
      Na warsztat wziął technikę Renzoku Energy Dan swojego przyjaciela Gamato. Nie do końca leżało mu papugowanie, więc postanowił nieco ją przerobić pod swoje potrzeby. Była to jedyna techniką, którą dość dobrze pamiętał, stąd takie nawiązanie. Z czegoś trzeba było lepić, a raczej wyobraźnią do swoich rzeczy kępkowłosy nie grzeszył.
      Podczas jednego ze swoich licznych treningów w górach końca świata uniósł obie dłonie przed siebie. Miał jako takie doświadczenie z tkaniem energii już po jednym z poprzednich treningów. Tym razem poszło sprawniej niż wtedy. Topote skumulował ki w dłoniach, by następnie wystrzelić wąski promień w przestworza.
      Trochę go to zaskoczyło, ale wzruszył ramionami, podniósł tyłek z trawy i kontynuował.
      Najgorsze już zanim — główkowanie. Resztę opanował już całkiem gładko. Wystarczyło powtarzać jeszcze raz, jeszcze raz itd. W końcu poprawił się do tego stopnia, że po krótkim przygotowaniu był w stanie strzelić kilkoma siejącymi spustoszenie wiązkami jedna po drugim. Nawet poszło mu sprawniej niż poprzednio, gdyż nie minął nawet dzień, a do jego arsenału wpadł taki potężny nabytek.
      Całość potwornie go zmęczyła tak, że kontynuowanie treningu okazało się niemożliwe. Udał się do komory regeneracyjnej. Jak tylko z niej wyjdzie dalej będzie ćwiczyć tę technikę dopóty nie opanuje jej do perfekcji!


OOC: Trening Techniki Super Renzoku Energy Dan
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Czw Kwi 01, 2021 8:38 pm
.  .  Minęło już sporo czasu od pojedynku Toppo z Cynnamonem. Grupa Saiyanina zaczęła się wreszcie zastanawiać co dalej. Niby trenują, by stać się silniejszym, ale ostatnich 7 lat uświadomiło ich również, że samym treningiem daleko nie zajdą. Potrzebują czegoś więcej — przygody, w której na szali będą stawiać własne życia.
      Jednak zanim opuszczą Wzgórza Yunzabit Topote chciał opanować jeszcze jedną umiejętność, która mogła się później okazać na wagę życia i śmierci. W tym celu wziął Koję, ich głównego maga, na stronę i zaczął wypytywać o różne rzeczy. Zanim doszedł do meritum, nie szczędził przyjacielowi troski, miłych słów itp.
      Hej, a jak to wcześniej zrobiłeś, że uleczyłeś Gamato? No wiesz, wtedy przy Cynnie. Przydatna rzecz… — zagaił niepewnie, zdradzając przed nim swoje prawdziwe intencje.
      Koja z politowania pokręcił głową i wzruszył ramionami, a następnie zaczął tłumaczyć działanie zaklęcia uleczenia.
      Następnym razem wal śmiało, gdybym mógł to opowiedziałbym Ci wszystko co umiem, wiesz? — z tonu głosu wynikał jasny zawód.
      To dlaczego tego nie robisz…?
      Eh…— Koja podrapał się po głowie, gdyż nie wiedział jak miał przykazać Topote, że jest zwyczajnie debilem i pewnie nie pojąłby większości zaklęć, których opanowanie nawet mu zajęło lata. — W każdym razie będziesz robił, co Ci powiedziałem, to Heal w końcu opanujesz.
      W ten sposób Saiyanin zyskał nowy cel na pewien czas. Codziennie poświęcał się medytacji i ćwiczył podstawy zaklęcia. Zdecydowanie bliżej mu było do wojownika, było widać to w trudzie jaki podejmował względem nauki technik bądź zaklęć. Na szczęście był zahartowany również w silną wolę, dzielnie parł do przodu aż w końcu mu się udało.
      Nie pozostało już nic jak urządzić bankiet i zrobić w końcu zasłużoną przerwę. Tej ostatniej nocy w górach końca świata wszyscy się dobrze bawili. Rozmawiali, pili i jedli. Grali w gry i wspominali dobre czasy, by mieć siłę nazajutrz znów stawić czoła jakiejś przygodzie. Porządna drzemka na wygodnych kanapach statku po całonocnej imprezie… była tym co znów postawiło i fizycznie, i psychicznie ekipę na nogi.


OOC:
Trening Zaklęcia Healing [Hīringu]
zt
Sponsored content

Wzgórza Yunzabit - Page 2 Empty Re: Wzgórza Yunzabit

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach