Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Podziemia

Pon Sty 13, 2020 2:29 pm
Jak sama nazwa wskazuje, są to podziemia, które łączone są ze sobą licznymi, krętymi korytarzami. Dla osoby, która nie jest tutaj pierwszy raz, droga do pałacu Lorda wydaje się być prosta. Ktoś, kto nigdy wcześniej tu nie był, może odnieść wrażenie, że trafił do ogromnego labiryntu, z którego nie ma wyjścia.
Korytarze są wydrążone w ziemi, ale robiono to z taką dbałością, że ściany, sufit i podłoga są płaskie i przyozdobione rożnymi napisami i symbolami. Drogę rozświetlają lampy, które zamontowano przy suficie.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sro Sty 15, 2020 11:50 pm
Znaleźli się w ciemnym, wilgotnym i bardzo nieprzyjemnym miejscu. W jego umyśle, natychmiast pojawiły się myśli o tym, w jaki sposób mieli cokolwiek tutaj odnaleźć w tych ciemnościach, gdy nagle pojawiło się światło. Wpierw był to maciupki punkt gdzieś daleko, lecz była to wystarczająca obietnica by z niej nie skorzystać. Było w niej również jednak coś złowrogiego. Ktokolwiek zostawił to światło miał nad nimi przewagę, to był jego dom, a oni byli tu po raz pierwszy. A jednak zagłębiali się coraz głębiej i głębiej, aż dotarli do najbardziej niesamowitej konstrukcji z jaką było dane mu się spotkać. Nie było tak piękne jak budynki w jego domu, lecz tunele skrywające się pod ziemią tej planety były dużo potężniejsze i wymagały dużo większego nakładu pracy.
Shisami odpalił scauter, lecz szybko okazało się, że są odcięci. Benorn podążył za jego przykładem i sam odpalił swój, starając się połączyć z pozostałymi członkami załogi, na próżno.
- Mój również odmówił posłuszeństwa – oznajmił spoglądając na ułamek sekundy na swego przełożonego, by następnie skupić swój wzrok na korytarzu. – Nie mamy chyba większego wyboru - zrobił pierwszy krok, nie czekając na swego nauczyciela. Tego co jednak zastał, nie spodziewał się jeszcze bardziej. Benorn zbliżył się do jednej z tysięcy ścian przyglądając się wygrawerowanym na nich napisom.
- Stworzenie takiego kompleksu musiało pochłonąć potężne fundusze…- dotknął grawerowań, przeciągając po niej dłonią. – Lub też oddania setek fanatyków - wychowany w imperium, jaszczur nie potrafił wydedukować innego sposobu powstania tych tuneli. Wszystko kręciło się wokoło niewolniczej pracy, lub też pieniędzy. Z rozważań wyrwało go jednak pojawienie się nowego dźwięku. Głowa jaszczura natychmiast obróciła się, w kierunku skąd dochodził.
- Kroki… - zauważył oczywiste. Shisami nie był głuchy, na pewno musiał słyszeć to co słyszał i on. Changeling zrobił krok do przodu, wychodząc przed byka. Dostrzegał już majaczącą w ciemności postać. Wyszedł jej naprzeciwko, czując narastającą w nim pewność, po ostatnim zwycięstwie.
- Jeśli wiesz co dla ciebie dobre, poprowadzisz nas teraz do swego pana - rozpoczął rozmowę, jednocześnie sięgając do scautera i włączając go by zmierzyć poziom siły stojącego przed nim osobnika.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Podziemia Empty Re: Podziemia

Pią Sty 17, 2020 2:27 pm
MG

Byk przejechał dłonią po ścianie, podziwiając wzory i symbole, których nie rozumiał. Ktoś, ktokolwiek to zrobił, miał naprawdę wielki talent.
Shisami skinął głową, oznajmiając, że również słyszy kroki. Nie był przecież głuchy, ani głupi, mimo że na takiego wyglądał. Dwójka wojowników długo nie czekała. Już po chwili z ciemności wyłoniła się zakapturzona postać w płaszczu.

- Jeśli wiesz co dla ciebie dobre, poprowadzisz nas teraz do swego pana -

Scouter Benorna zapikał, pokazując poziom mocy, który wynosił zaledwie 5 jednostek. Uznawszy to za błąd, Shisami również zeskanował tajemniczego jegomościa, ale wynik okazał się taki sam. Spojrzawszy na stojącego obok Changelinga, wyszeptał.
- Albo jest bardzo słaby, albo scoutery nie działają tak, jak powinny. - nie brał pod uwagi umiejętności chowania i zmniejszania swojej ki. To również było jedną z opcji, ale w tej chwili, przynajmniej dla byka, tylko dwie przez niego podane były najbardziej prawdopodobne.
Upiór odwrócił się i zaczęła iść przed siebie. Obejrzawszy się przez ramię, machnął ręką zapraszająco, żeby za nim podążać.

Po niezbyt długim spacerze, trójka dotarła do większego pomieszczenia, które w skałach wyryte miało jaskinie. Z początku wyglądąły biednie, jednakże im dalej się zapuszczali, tym bogatsze zdobienia pojawiały się na ścianach, sugerując, że właśnie minęli tutejsze slumsy i trafili do bogatszej dzielnicy.
Pomieszczenie to, na samym środku miało wybudowaną fontannę, ale była nieczynna. W środku znajdowała się przeżółkła już woda, a na jej dnie znajdowały się dziwne monety z podobizną Makyanina, którego wcześniej spotkali.
Dotarłszy w końcu na koniec, stanęli przed ogromną ścianą, której pilnował kamienny posąg, przypominający Sfinksa. Tuż za nim, znajdowało się przejście do dalszej części podziemi. Zjawa stanęła tuż obok niego. Nagle, w uszach Benorna i Shisamiego rozległ się kobiecy głos, ale ani upiór, ani Sfinks, nie poruszali swoimi ustami.

Najpierw pomyśl o kimś, kto żegna się czule,
Potem się zastanów, czego ci brakuje,
Gdy mówisz o chłopcu, że kogoś całuje.
Wreszcie dodaj do tego sam końca początek,
Albo koniec początku. Już złapałeś wątek.
Bo gdy to połączysz - już spokojna głowa,
Wyjdzie ci stworzenie, chociaż nie osoba,
Którego byś nigdy nie chciał pocałować.

To była zagadka, którą należało dobrze rozwiązać. W innym wypadku, stać może się okropna rzecz. Tak przynajmniej powiedział tajemniczy głos, dodając na samym końcu swej wypowiedzi.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sob Sty 18, 2020 11:36 pm
Changeling zmarszczył brwi w geście niedowierzania, gdy scauter dał swój odczyt. Nie spodziewał się co prawda, by odczyt był duży, ale sama myśl, że ktoś o potencjale zaledwie 5 jednostek, mógł przeżyć na takiej planecie, nie mieściła się Benornowi w głowie. Jego ogon zawirował w powietrzu, uderzając następnie o ziemię w geście irytacji. Wyglądało na to, że byk miał rację i scautery wariowały pod powierzchnią ziemi. Oczekiwanej odpowiedzi również się nie doczekał, co jeszcze tylko bardziej rozeźliło jaszczurowatego. Jego ogon wywijał piruety w powietrzu, a w myślach Changelinga trwała gonitwa myśli, w której zastanawiał się co zrobić z tak gburowatym rozmówcą. Wiedział jedno, gdy już znajdzie się na szczycie, nie pozwoli nikomu by kazał mu czekać. A jednak, Shisami ruszył za upiorem, a Benorn zaraz za nim.
Nowe pomieszczenie nie przyprawiało już tak bardzo o klaustrofobie. Również jakość samego pomieszczenia wrosła,  co wzbudziło w changelingu respekt. Ktokolwiek był właścicielem tego miejsca, byłby świetnym dodatkiem do armi imperium. Można by naprawić kilka rzeczy, jak na przykład fontannę, lecz poza tym było tu widać wprawną rękę. A jednak na samym końcu wędrówki napotkał coś, czego się nie spodziewał. Kamienny posąg, który przemawiał zagadkami, a ta była nadzwyczaj irytująca, a może po prostu wszystko irytowało Benorna.
- Magia - prychnął głośno na słowa upiora o konswekwencjach jeśli podadzą złą odpowiedź. Słyszał o istotach parających się magią. Nawet spotkał się razem z ojcem z jednym. Biedaczek wykrzykiwał jakieś niezrozumiałe słowa a powietrze wokół niego wybuchało, ale zginął z rąk jego ojca nim zdołał pokazać cokolwiek. Teraz również nie wierzył w to, że jakieś mambo jumbo stanowiło zagrożenie. Uniósł swą dłoń i wycelował ją w sfinksa.
- Sam sobie zrobię przejście - W jego dłoni powstała kula energii, nie była dużych rozmiarów, ale był pewien że wystarczyła by zniszczyć posąg i otworzyć dlasze przejście. Wystarczyło wystrzelić, a jednak. Słowa posągu wirowały mu w głowie raz za razem. W pierwszej chwili stek bzdur, z każdym kolejnym powtórzeniem zaczynały świdrować go coraz mocniej i układać się w logiczną całość.
- Pająk - Oznajmił bez emocji, opuszczając dłoń i oczekując na dalszy rozwój wypadków.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Podziemia Empty Re: Podziemia

Pon Sty 20, 2020 5:37 pm
MG

Shisami patrzył w ciszy na Benorna. Kiedy ten uniósł dłoń do góry, byk lekko się zdziwił, ponieważ od razu przeszedł do akcji ofensywnej, nie dając chwili na rozwiązanie zagadki. Gdy jednak dłoń Changelinga przestała zbierać energię i została opuszczona, Shisami uśmiechnął się delikatnie, unosząc nieznacznie kącik ust do góry.
Odpowiedź Benorna okazała się być tą właściwą. Posąg w tej samej chwili poruszył się, a osiadły na nim piach, zaczął spadać na ziemię. Dźwięk głośnego szurania dotarł do uszu zebranych. Kamienny Sfinks przesunął się w bok, odsłaniając przejście, którego pilnował. Upiór, który ich tu zaprowadził, ruszył przodem. Shisami, zanim jednak udał się w dalszą podróż, musiał zapytać o coś Benorna.
- Jak... Skąd wiedziałeś? - zapytał, patrząc jak rogacz na rogacza.
_____

Tunel prowadzący do dalszej części zawierał kolejną zagadkę. Na ścianach i podłodze znajdowało się mnóstwo czarnych kółek. Zjawa przeleciała nad nimi, ale nie było to niczym dziwnym. Od samego początku, kiedy tylko spotkała Benorna i Shisamiego, znajdowała się kilka centymetrów nad podłogą. Zatrzymała się na końcu i cierpliwie czekała.

Spoiler:
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Czw Sty 23, 2020 7:05 pm
Benorn patrzył, z nieskrywanym zadowoleniem, jak figura rozpoczęła swój ruch. Odgadł zagadkę i do tego dla postronnych musiało to wyglądać jak gdyby zrobił to od niechcenia, a jednak tak nie było. Przez cały ten czas, gdy uniósł dłoń, lub też zbierał swą ki, przez cały ten czas gorączkowo myślał nad rozwiązaniem zagadki. Nawet nie z powodu tego, że w ten sposób otworzy wrota, po prostu był ciekaw. Gdy Shisami zwrócił się do niego z pytaniem, Changeling uśmiechnął się pełen triumfu jeszcze bardziej.

- Długo by wyjaśniać… należało myśleć abstrakcyjnie. Pierwsze zdanie mówiło o słowie Pa, druga część mówiła o kobiecie, więc ona, lecz Paona nie brzmi jak żadne stworzenie które znam… więc skupiłem się na trzeciej części. Początek końca, to litera K.- tłumaczył gestykulując przy tym jak małe dziecko. Chciał wytłumaczyć wszystko jak najkrócej, ale tak by byk zrozumiał o czym mówi. Zorientował się jednak, że jego wyjaśnienie przedłużało się i było coraz bardziej zawiłe.

- Miałem więc początek, pa i koniec k, a także wyraz określający kobietę. Pokojarzyłem wiec, że musi chodzić o pająka.- uciął szybko wyjaśnienia, czując, że i tak nie osiągnie tego co chciał. Gdy skończył, ruszył dalej za „upiorem”.

Sądził, że będzie to koniec, że za sfinksem będzie wielka sala, w której znajdą Lorda Coolera, tego całego super nameczanina, odwalą swoje zadanie i będzie po sprawie. Lecz tak wcale nie było. Korytarze ciągnęły się niemiłosiernie, nużąc changelinga coraz mocniej. Miał wrażenie, że ich przewodnik gra na zwłokę i stara się wyprowadzić ich na manowce, a to nie podobało mu się ani trochę. Zatrzymali się jednak niespodziewanie przed kolejną zagadką, choć dla Benorna była to oczywista pułapka. Spojrzał na swego przełożonego i zaczął się zastanawiać, czy by go nie podpuścić i nie puści przodem. Upiór przeleciał co prawda nad pułapką nie aktywując jej, ale jaką mógł mieć pewność Benorn, że nie zawierała jakiegoś specjalnego systemu aktywacji, który by nie potrafił odróżniać swoich od obcych. Przeczesał jednak wpierw okolicę w poszukiwaniu jakiegoś kawałka kamienia, lub betonu, którym mógłby cisnąć w głąb pomieszczenia i sprawdzić czy w taki sposób nie zdoła uruchomić pułapki. Jeśli powiedzie się, wtedy zbierze dwa kolejne i rzuci je w krótkim odstępie czasu od siebie, chcąc sprawdzić czy pułapka ma jakiś czas nim zacznie ponownie działać. Jeśli nie znajdzie, lub pułapka nie zostanie uruchomiona, wtedy.

- Sądzę, że powinieneś ruszyć przodem, jako ten silniejszy… - zaproponował rogaczowi, spokojnym, opanowanym tonem.


Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Podziemia Empty Re: Podziemia

Pią Sty 24, 2020 10:00 pm
MG

Shisami skinął głową, sugerując, że zrozumiał wszystko to, co powiedział Benorn. Tak właściwie, nie zrozumiał nic, ale nie chciał wyjść na głupka. Poproszony, by ruszyć przodem, Shisami wzruszył ramionami i stanął przed kropkowaną podłogą. Przyjrzał się dokładnie temu miejscu i nie chcąc tracić czasu, postawił pierwszy krok. Stopą nacisnął na jedną z kropek i nagle usłyszał głośny świst. Tuż przed jego oczami przeleciał laserowy promień, który przyciął mu czubki jego rogów. Spojrzawszy w górę, dostrzegł ucięty czub. Cofnął się odruchowo do tyłu, od razu dłonie kładąc na swoje dwa, ucięte skarby.
- Nie idę pierwszy! - krzyknął.
Kropki okazały się być aktywatorami pułapek. Dziury na ścianach, po dotknięciu podłogi, generały śmiercionośne promienie, które były w stanie przeciąć wszystko. Póki co, ucierpiały tylko rogi Shisamiego.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Wto Sty 28, 2020 6:22 pm
Changeling podziwiał z politowaniem osiągnięcia swego przełożonego. Zastanawiał się jakim cudem wielkolud mógł wpaść na pomysł, że nadepnięcie na którąkolwiek z tych kropek mogło być dobrym pomysłem. Aż pacnął się w czoło, gdy laser przeciął oba z jego rogów, ale hej, przynajmniej nie stracił nic cennego i wciąż mógł być przydatnym. Tylko dlaczego nie spróbował przelecieć nad tymi kropkami?! W ten sposób nie wykluczył żadnej opcji z założeń Beorna, a do tego wpadł w taką panikę, że nie było już najmniejszej szansy na to, że olbrzym spróbuje jeszcze raz.
Changeling westchnął głęboko i dał znak olbrzymowi, by się przesunął i zrobił mu miejsce. Następnie uniósł się nad ziemię i umieścił swoje ciało równolegle do ziemi, na wysokości około 1.5 metra nad powierzchnią. Następnie powolnym, ostrożnym lotem, skierował się w głąb tunelu. Gdy zbliżył się do kropek, ustawił swoje ciało tak, by jedynym co mógł utracić to kawałek rogu. Jeśli laser nie wystrzelił, powoli poruszył się do przodu, a jeśli znowu nic się nie stało, wtedy przyspieszy, by jak najszybciej znaleźć się pod drugiej stronie.

Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sro Sty 29, 2020 12:03 pm
MG

Benorn przeleciał nad kropkami, nie zahaczając o żadną z nich. Shisami uderzył się ręką w czoło, "to było takie proste!". Zrobił zaraz to samo, lecąc kilka centymetrów nad ziemią i bacząc dokładnie, że o nich nie zahacza.
Po krótkiej, niezbyt ekscytującej drodze, obaj znaleźli się po drugiej stronie. Widmo bez słowa ruszyło dalej, prowadząc śmiałków jeszcze głębiej w podziemia. Przed ich oczami pojawiła się czarna zasłona, za którą zniknął upiór.
- Szczerze mówiąc, mam już dość tej planety. - powiedział Shisami, masując swój róg. 

Gdy przekroczyli zasłonę, z ciemności nagle uderzyło ich jasne światło. Do uszu zaczął dochodzić dziwny szum, który przypominał reakcje widowni na meczu przy zdobyciu bramki dla gospodarzy.
Po chwili, gdy wizja się już poprawiła, Benorn i Shisami zdali sobie sprawę, że właśnie weszli na ogromną arenę. Przypominała koloseum, a w miejscu, w którym siedzieć miał Cezar, znajdowały się dwie osoby. Na środku siedział on, Lord Slug, uśmiechając się złowieszczo na widok przybyłej dwójki.

Spoiler:

Obok niego, po jego prawej stronie, w swoim charakterystycznym lewitującym fotelu, znajdował się Lord Cooler. Za nim stali jego żołnierze, wszyscy prócz tego, którego Benorn i Shisami spotkali na powierzchni.

Spoiler:

- Oh, oh, oh, oh! - zaśmiał się, zasłaniając dłonią swoje małe usteczka.
- Jednak warto było zaczekać, aż się pojawią. - skinął głową, na co Slug odpowiedział, nieco mniej grzecznym tonem.
- Ta, dzięki, że się zgodziłeś, Lordzie Coolerze. Mamy teraz komplet. - uśmiechnął się, pokazując swoje paskudne zębiska.
Co to wszystko miało znaczyć?
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Pią Lut 07, 2020 9:05 pm
Udało się, jednak szczęście sprzyjało mu i jego rogi miały zostać oszczędzone. Szkoda tylko, że czerwony nie zrobił tego wcześniej, chyba jednak nie był zbyt inteligentny, ale to dobrze, takimi łatwiej manipulować. Teraz jednak musiał skupić się na czymś innym, jeszcze jeden pokój z zagadkami i oszaleje. Wtedy też odezwał się Shisami, mówiąc to co Benorn myślał. Kąciki ust changelinga uniosły się bezwiednie. Ruszył dalej w głąb korytarza, mając nadzieję, że zbliżają się do końca.
Oh gdyby tylko wiedział co miało nastąpić zaraz. Wtedy pewnie nie miałby takiej głupiej miny, wtedy pewnie zachowałby się od razu tak jak należało. A jednak, w pierwszym momencie, gdy znaleźli się w tym przepastnym pomieszczeniu, gdy oślepiło go jasne światło, a do uszu dotarł ten niepokojący szum, jego dłoń automatycznie uniosła się do jego oczu chcąc osłonić przed nieistniejącym przeciwnikiem. Gdy jego wzrok przyzwyczaił się do wszystkiego wokół niego, wcale nie zrobiło się lepiej. Wyprostował się nagle, a jego wzrok omiótł okolicę. Usta otworzyły się, w geście zdziwienia, oczy rozszerzyły do granic możliwości. Czuł się osaczony, czuł zagrożenie z każdej strony. Aż, w końcu, jego wzrok padł na miejsce, w którym znajdował się on. Nie było wątpliwości, na wzniesieniu znajdował się changeling, lecz nie był to byle jaki changeling. Lord Cooler, zupełnie jak w podręcznikach z akademii. Stał przed nim żywy i pełen pewności siebie, potężny, samolubny… idealny. Obok niego siedział ktoś jeszcze, wyglądał jak te zielone ludki z namek, a jednak było w nim coś innego. Był lepiej zbudowany, a jego karnacja wydawała się ciemniejsza, ale on się nie liczył.
Benorn klęknął na kolano gdy tylko wróciły mu zmysły. Jego prawa dłoń zacisnęła się w pięść i wylądowała na piersi, w miejscu gdzie miał serce. Tak jak kazano mu salutować już wielokrotnie. Mówili do siebie, nie wiele i było to niezrozumiałe dla tak młodego changelinga jak Benorn. A jednak prowadzili swego rodzaju grę. Grę, w której on i Shisami byli ich pionkami.
- Lordzie Coolerze - uniósł głowę i wstał, jego dłoń wciąż jednak leżała na jego piersi w geście salutu.
- Twój brat wysłał nas tutaj byśmy cię znaleźli… - chciał dorzucić jeszcze powód, dla którego go szukali, ale właściwie nie wiedział po co go szukali. Mieli go sprowadzić przed brata, przekazać jakąś wiadomość, zabić? Jeśli celem było ostatnie… to nie mieli szans.
- Czy mogę błagać cię o wyjaśnienie, być może źle zrozumiałem, lecz brzmiałeś jakbyś oczekiwał nas - ukłonił się lekko i opuścił wzrok w geście służącego, który nie odważył się patrzeć na swego pana nie proszony. Był changelingiem wychowanym w imperium. Znał swoje miejsce, wiedział że przy takich potworach nie mógł sobie pozwolić na choćby jeden błąd.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Pią Lut 14, 2020 3:41 pm
MG

Cooler uśmiechnął się, a Slug mu wtórował swoim uśmiechem. Jaszczur uderzył kilka razy o bok swojego latającego siedzenia, po czym zasłonił dłonią swe małe usteczka, cicho się śmiejąc.
- Ho ho ho ho... - przetarł nos i zabrał rękę.
- Widzisz, urządziliśmy sobie zawody. Moi wojownicy przeciwko wojownikom pana Sluga. Dlaczego zapytasz... Odpowiedź otrzymasz po wszystkim. - skinął głową, uśmiechając się paskudnie. Nikt nie wiedział, czy Coolera grał, czy mówił poważnie.
- DO BOJU! - krzyknął Slug, unosząc rękę do góry. Publiczność zaczęła wiwatować, a bębny bić i wypełniać dźwiękiem całe koloseum.
Bramy pod trybunami otworzyły się, a z nich wybiegło mnóstwo dziwnych, małych stworzeń, przypominających gobliny. Po nich wyszedł jeden większy, wyglądający tak, jak one, ale nosił spodnie i buty.

Spoiler:

Małe gobliny zapiszczały, szarżując prosto na Benorna i Shisamiego. Był ich dziesięciu, a każdy nie większy był niż stopa czerwonego byka.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Czw Kwi 09, 2020 11:39 am
Bał się popełnić błędu, zdawał sobie doskonale sprawę, że jeden błędny ruch, jedno błędne słowo, a jego głowa przyozdobi jedną z okolicznych ścian. I całe jego starania nie miały najmniejszego zdarzenia, ponieważ człowiek, który miał być jego władcą zastawił na niego pułapkę, na którą nie miał wpływu. Lord Cooler widział go jedynie jako narzędzie dla swojego planu, o którym Benorn nie miał najmniejszego pojęcia. Wszystko działo się tak szybko, a on czuł się jakby minęły dwa miesiące. Zacisnął mocniej zęby, wściekły, zdradzony. Jego wzrok padł na nadbiegające stworzonka, były małe, zatem changeling założył, że będą kruche, ale zapewne zwinne i denerwujące. Był jeszcze jeden problem, było ich wiele, ale tym nie przejmował się ani odrobinę, zaślepiony gniewem, jego mózg przeszedł w tryb „zabić!”.
Jego dłoń wysunęła się do przodu. Wewnętrza strona dłoni, skierowana została przed jaszczurowatego. Palce rozłożyły się, tak że mógł przez nie dostrzec nadbiegające cele. Odczekał jeszcze chwilę, chcąc zminimalizować odległość między nim, a swoimi ofiarami.
- HA! - Przerzucił część swej ki do dłoni, uwalniając ją na zewnątrz w nieokreślonej formie, wzbudzając tym samym wiatr, który miał uderzyć w najbliższego z nadciągających zielonych żabostworów. Nie był to jednak koniec jego planu. Jeśli dotychczas walczył z wykorzystaniem swych niewielkich umiejętności taktycznych i doświadczenia, to teraz pchał go najzwyklejszy instynkt. Rzucił się do przodu, najszybciej jak potrafił. Chciał minąć nadciągające stworzenia, łapiąc jednego z nich ogonem i ciągnąc za sobą. Głównym jednak celem miał być ten trafiony jego Kiai. Benorn chciał wykorzystać to, że stworzenie nie panowało nad swoimi ruchami i chciał nabić go na jeden ze swoich rogów. Dopiero wtedy i tylko wtedy wykona gwałtowny obrót, w kierunku pozostałych przeciwników, wykorzystując powstały w ten sposób pęd do miotnięcia, za pomocą ogona, pochwyconym żabostworem, w kierunku ściany.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Wto Kwi 14, 2020 12:34 pm
MG

- Łebebebebe! Łebebebe! - krzyczały paskudy, zbliżając się coraz szybciej do swojej ofiary. Ich "tatuś" trzymał się z tyłu, zachowując bezpieczny dystans.
Kiai pomknęło z dłoni Benorna, trafiąc w tego potworka, który wybiegł na sam przód i był jednocześnie najbliżej Changelinga. Zapiszczał głośno, gdy oberwał, lecąc kilka metrów do tyłu.
Zaraz po tym, Changeling ruszył prosto na nadbiegającą gromadkę. Złapał jednego ogonem, mocno się nim owijając dookoła niego. Spadający potworek został nabity na róg Changelinga. Krew wystrzeliła, jak z fontanny, brudząc całą głowę Benorna. Czy to właściwie była krew? Zielona, śmierdząca ciecz, nijak nie przypominała normalnej krwi. Publiczność na ten widok odwróciła głowy z obrzydzeniem, ale zaraz wybuchła salwą owacji i krzyków. Podobało im się. Cooler patrzył beznamiętnie, jakby chłodno wszystko analizował. Slug był wniebowzięty, ale szybko się nudził.
Wykorzystując swój pęd, Benorn zamachnął się ogonem i cisnął drugim stworem. Ten, w tej samej chwili, w której jego pysk zetknął się z twardą ścianą, eksplodował. Na chropowatej, pionowej skale ostała się jeno plama zielonej mazi, a gałki oczne stworzenia spływały po niej leniwie ku ziemi, aż w końcu opadły na nią i zakryły się piachem.
Shisami patrzył na wyczyny Benorna i był pod wrażeniem. Przez to, że opuścił gardę, pozostałe osiem małych paskud obskoczyło go z każdej strony. Gryzły go i drapały, zostawiając po sobie bolesne rany. Wkurzony byk zaczął je z siebie zrzucać. Jednego rozdeptał butem, a drugiego zmiażdżył ręką. Obaj pękli jak bańki mydlane.
Pozostała szóstka zeskoczyła z byka i rozbiegła się po arenie. Krążyły dookoła Shisamiego i Benorna, wyczekując na odpowiednią chwilę do ataku.
- Rozwalmy to miejsce w cholerę! - powiedział byk, puszczając parę z nosa. Zatarł nogą o glebę, jak na byka przystało, szykując się do szarży.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sro Kwi 15, 2020 1:14 pm
Oh, już nie pamiętał gdy ostatni raz czuł taką satysfakcję. Gdy do jego uszu doszedł dźwięk roztrzaskiwanego ciała, uśmiechnął się. Czuł się prawdziwym łowcą, niezwyciężonym geniuszem stojącym na szczycie piramidy. Obrócił się na pięcie, w kierunku areny, skupiając wzrok na krążących wokół niego żabostworach. Shisami był w dokładnie takiej samej sytuacji jak on, lecz problemy byka, były jego problemami. Musiał wymyślić jakiś plan który pozwoli mu wykończyć całą trójkę.
Na jego twarzy wykwitł kolejny uśmiech. Jego instynkt zdawał się wypracowywać kolejne kroki sam, więc skoro jego ciało zadziałało tak świetnie ostatnim razem, to dlaczego by nie zaufać mu kolejny raz. Zlizał część krwi, ze swej twarzy i splunął na ziemię. Jego oczy podążały cały czas za niewielkimi przeciwnikami, choć głowa nie obracała się, skierowana była wciąż w kierunku Shisamiego. Nie polegał jednak jedynie na zmyśle wzroku, jego uszy starały się wychwycić jakąkolwiek oznakę, że któryś z przeciwników zmniejszył dystans, wtedy przeszedłby do obrony. Plan jednak zawierał inne wytyczne. Chwycił za ciało wiszące na jego rogu i ściągnął je. Wziął mocniejszy zamach i bazując na tym, że obserwował już od jakiegoś czasu swych przeciwników i znał tor ich przemieszczania, użył ciała jak worka miotając nim w przeciwnika, który będzie stał akurat między nim, a Shisamim. Miał wybić w ten sposób swego przeciwnika z równowagi i stworzyć wyrwę, w ich formacji. Wtedy też rzuci się w kierunku luki wymijając trafiony cel i pomknie ku grupie byka. Jeśli miał szczęście, to tamte stwory będą zbyt zajęte jego przełożonym by zwrócić na niego uwagę. Tam złapie jednego z żabostworów za głowę i z całej siły rąbnie jego głową o ziemię.
Skoro mieli przewagę, to musieli czuć się pewnie, wystarczyło to wykorzystać.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Pią Kwi 17, 2020 2:00 pm
MG

Benorn wpadł na kolejny pomysł. Zdjął żabostwora ze swojego rogu i złapał go pewnie, po czym w odpowiedniej chwili cisnął nim w drugiego, który akurat przebiegał między nim a Shisamim. Wykonanie rzutu było dobre, jakby wykonywał je miotacz drużyny baseballowej.
Stwór wpadł na stwora i obaj pomknęli w stronę najbliższej ściany. Ten trafiony nie zginął, ale nie wstawał, leżąc ciągle pod swoim martwym kolegą.
Nie tracąc czasu, Changeling rzucił się w wir walki, łapiąc jednego potworka i roztrzaskując jego głowę o twardą glebę. Kolejne wnętrzności wyleciały na wierch, a niektóre z nich mocno pobrudziły pancerz Benorna.
Shisami przestał się bawić, rozkładając ręce na boki i posyłając dziesiątki Ki Blastów. Na całej arenie, wszędzie dookoła i nawet na ścianach, eksplodowały pociski ki. Długo czasu nie minęło, kiedy jedyne co dwaj wojownicy widzieli, to gęsty dym. Opadał leniwie, a kiedy widoczność była już dostateczna, oczom Benorna i Shisamiego ostał się tylko jeden żywy przeciwnik. Był to ten, który sterował tymi mniejszymi. Po nich, niestety, nie zostało nic. Energia ki Shisamiego zupełnie je zniszczyła, nie było co zbierać. Tu i tam ostały się wnętrzności tylko tych stworów, które zostały zniszczone w sposób inny niż energetyczny.
Stojący przy ścianie przeciwnik, zaczął się powoli cofać. Był przerażony, nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Chcąc się ratować, skierował się w stronę bramy, przez którą wszedł na arenę. Wtedy też zareagował Slug. Jego oczy rozbłysły czerwoną barwą, a po chwili dwa cienkie promienie pomknęły w stronę uciekającego wojownika. Jego głowa została przebita na wylot, a ciało osunęło się bezwładnie na ziemię. Cooler widząc to, zasłonił dłonią swoje usta i zachichotał cicho. Slug usiadł ponownie, w ogóle nie tłumacząc swojego zachowania. Niewiele było do tłumaczenia.
Po chwili, rozległ się śmiech, który wypełnił całe koloseum. Dosłownie z nieba, jakby tylko czekał na pozwolenie, spadł mężczyzna. Był większy od Shisamiego, gruby i ohydny. Miał skrzydła i ogromne, ostre zęby.

Spoiler:

Wylądował z impetem na środku areny. Ziemia popękała, a niewielkie szczeliny rozeszły się aż po ścianach. Wyprostował się i uderzył pięścią o pięść, szczerząc szeroko swoje zęby.
- Co do ch... - powiedział pod nosem Shisami, szybko doskakując do Benorna. 
- Pogrywają sobie z nami. - wyraźnie miał na myśli Coolera i Sluga. Nie rozumiał tylko dlaczego Lord Cooler zgodziłby się na coś takiego.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Czw Kwi 30, 2020 12:19 pm
Ot i mógł doliczyć do swojego konta jeszcze jedną ofiarę. Czuł się niezwykle dobrze, właściwie jak jeszcze nigdy w życiu, jego przeciwnicy pierzchali przed nim, a on sam umazany w krwi swych przeciwników wydawał się samemu sobie uosobieniem bóstwa swej rasy. Shisami chyba czuł to samo gdyż zarzucił całą okolicę liczną ilością pocisków ki. Gdy wzniesiony bombardowaniem kurz opadł, dostrzegł, że walka była skończona, pozostał jeszcze jeden przeciwnik, który wyraźnie szykował się do ucieczki. Benorn zapamiętał doskonale uczucie, jakie opanowało go w tamtym momencie. On też tak chciał!
Czuł mrowienie w podbrzuszu. Doskonale zdawał sobie sprawę skąd pochodzi to uczucie i do czego prowadzi. Ugiął nogi, gotując się do kolejnego skoku. Chciał zasypać swego przeciwnika gradem ciosów, zmusić go do uległości, a następnie poddania. Został jednak wyprzedzony przez starego nameczanina. Ta suszona śliwka zabiła swojego własnego podwładnego i to za pomocą skupionej wiązki ki wystrzelonej z oczu. Benorn zapamiętał co czuł w tamtym momencie. On też tak chciał!
Jego nadzieje zostały podsycone jeszcze bardziej przez pojawienie się kolejnego przeciwnika. Ten był wielki, wręcz ogromny, nawet większy od Shisamiego. Ciekawe czy był również silniejszy. Słowa Shisamiego obeszły go bez mniejsza. Rzucił się na wielkoluda, bez większego planu, chciał po prostu dopaść do niego i zasypać go serią ciosów, która spowodowuje, że ten  zacznie się cofać. Co będzie dalej, zależeć będzie od tego co zrobi Shisami.

@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Pon Maj 04, 2020 7:50 pm
MG

Benorn podniecony tą sytuacją coraz bardziej, cały umazany krwią rzucił się na nowego przeciwnika. Był większy od Shisamiego, szerszy i dużo brzydszy. Wyglądał jak ktoś, kogo lepiej nigdy w życiu nie spotkać. Pomarańczowa skóra i ohydne skrzydła w połączeniu z ostrymi zębami sprawiały, że ostatnim, czego chciał Shisami, to otwarta konfrontacja. Benorn, jak widać, myślał inaczej. Zamachnął się i zaczął wyprowadzać ciosy, które... Odbijały się od tłustego brzuszyska przeciwnika! Odczuwał lekki dyskomfort, ale ostatecznie, Changeling nie zadawał znaczących obrażeń. Shisami zmrużył oczy. Gdyby tylko scoutery działały, mógłby sprawdzić jego poziom mocy i obmyślić strategię!
- Dorodabo jest dla niego za silny. Pięknie go zmasakruje, zobaczysz. To będzie dobry nabytek do Twojej armii. - powiedział Slug, zerkając kątem oka na Coolera, który trzymał w dłoni kieliszek pełen wina. Popijał je co chwilę, delektując się jego smakiem. Nie skomentował słów Sluga, patrząc jedynie na niego przez kilka sekund.
Dorodabo wyciągnął rękę przed siebie i złapał Benorna za szyję. Podniósł go do góry, popatrzył na niego i uśmiechnął się. Otworzył swoją paszczę, przyciągając do siebie Changelinga. Publika zamarła na moment, patrząc jak głowa jaszczura coraz bardziej zbliża się do ostrych zębów skrzydlatego stwora. Okropny smród uderzył jego nozdrza, sprawiając, że wcześniejszy posiłek dał o sobie znać.
Cooler patrzył na to z obrzydzeniem. W ogóle mu się to nie podobało. Spojrzał na Shisamiego i lekkim ruchem głowy nakazując, by coś zrobił. Shisami ruszyłby do ataku i bez tego, ale teraz miał potwierdzenie, że starszy syn Colda nie był wcale taki obojętny.
Dorodabo wyciągnął rękę w kierunku czerwonego byka i zasypał go gradem Ki Blastów, by uniemożliwić mu interwencję.
Co zrobi Benorn?! Na czub jego głowy spadła kropla śliny potwora. Wymieszała się z krwią poprzednich stworów, robiąc jeszcze większy bałagan.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sob Maj 09, 2020 12:51 pm
Jego pięść zatopiła się w cielsku pomarańczowego przeciwnika, a na twarzy changelinga wykwitł uśmiech kolejnego zwycięstwa. Był to uśmiech pełen pychy, pełen pewności siebie, taki którego używają osoby przeświadczone o swojej wyższości, uśmiechami takimi obdarzało się gorszych od siebie, takich, którym się pobłażało. Uśmiech ten trwał ledwie ułamek sekundy. Spełzł on dokładnie w tym samym momencie, gdy doszło do niego, że jego uderzenie nie doszło do skutku. Spanikował, był to pierwszy raz gdy ktoś nie reagował na jego uderzenia. Zaczął uderzać raz za razem, starając się wywrzeć na wielkoludzie jakieś wrażenie, lecz to nie nastąpiło.
Dłoń jego oponenta wystrzeliła w jego kierunku niespodziewanie i z taką prędkością, że na tak małej odległości, Benorn nie mógł wykonać żadnego uniku. Poczuł jak ogromna pięść zaciska się na jego drobnej szyi, jak ciężkie palce odgniatają się na jego ciele. A potem otworzyła się wielka czarna dziura, a dobywający się z niej smród był niemalże powalający. Nie potrafił dostrzec niczego poza równymi rzędami ostrych jak ostrza zębów i otaczającej je ciemności. Musiał coś zrobić, musiał się jakoś ratować. Nie mógł dostrzec tego, że Shisami chciał go ratować. Zresztą w tym momencie Benorn całkowicie o nim zapomniał. Zaczął się szarpać i miotać coraz bardziej bezradnie. Wyciągnął swoje nogi do przodu i oparł je na dolnej szczęce potwora, wyciągnął też przed siebie dłonie i chwycił górną szczękę tworząc w ten sposób blokadę. Nie miał zamiaru tutaj zginąć! Był changelingiem, był nad rasą, czymś wyższym niż jakikolwiek inny byt i jeśli będzie zmuszony sięgnie w głąb swego ciała i wykrzesa z siebie większą iskrę. Przecież był rasą panów, jego ciało zdolne było do transformacji. Nigdy dotąd nie udało mu się to, lecz teraz był wielokrotnie silniejszy niż ostatnio.
Sięgnął więc w głąb siebie szukając swego rodzinnego daru, tej wewnętrznej blokady, którą mógłby przełamać i odnaleźć ukryte pokłady energii.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Wto Maj 12, 2020 12:10 pm
MG

Wielka paszcza potwora ciągle wywierała naciska na blokadę Benorna. Ostre zęby były coraz bliżej wejścia między siebie i zamknięcia ust. Gdy to się stanie, Changeling zostanie schrupany jak zwykła jaszczurka, którą zeżarł większy predator.
Slug i Cooler patrzyli z zaciekawieniem na całą sytuację. Ten pierwszy był zafascynowany. Bił brawo i uśmiechał się zadziornie, szczerząc swoje białe, ostre zębiska. Ten drugi, od czasu do czasu, zerkał na tego pierwszego. Zasłaniał usta dłonią, w drugiej ciągle trzymając kielich wina. Stojący obok niego sługa Sluga, co jakiś czas dolewał czerwonego napoju bogów, żeby nie zezłościć Changelinga i swojego pana.
Shisami nie mógł pomóc Benornowi. Dłoń Dorodabo ciągle była skierowana w jego stronę. Wystarczył jeden ruch, by wystrzelona została z niej wiązka energii wystarczająco silna, by sponiewierać Shisamiego. Nie zabić, ale zranić.
- Szlag! - przeklął pod nosem byk, spluwając zaraz w bok. Ślina wylądowała na piachu i momentalnie się nim pokryła.
- Transformuj się! Tego rozrostu nie powstrzyma nawet jego szczęka! - krzyknął Shisami, machając pięścią do Benorna. Na pewno go usłyszał. 
Przemiana w drugą, dużo większą formę była najlepszym wyjściem. Jeśli nie teraz, to kiedy? Drugiej szansy może nie być, nie wspominając już o uwięzieniu w Piekle, jeśli ostre zębiska Dorodabo przebiją pancerz i ciało Changelinga.
- Pokaż, kto tu rządzi! - warknął na koniec Shisami, ciągle dopingując uwięzionego towarzysza. Cooler otworzył szerzej oczy, wyczekując momentu rozpoczęcia transformacji.
______
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sob Maj 16, 2020 3:02 pm
Czuł jak ślina pomarańczowoskórego skapuje mu na ramiona. Czuł, jak ostre zębiska naciskają coraz mocniej na jego niewielkie ciało. Shisami krzyczał, żeby w końcu się transformował, lecz łatwiej było powiedzieć, niż zrobić. Nie on tkwił w szczękach stwora, który miał zaraz złamać go jak zapałkę. Benorn nie szarpał się, nie zmieniał taktyki, bojąc się, że jeśli przekaże choć ułamek swej siły na inną czynność to będzie jego koniec. Tkwił w tej patowej sytuacji szukając w sobie większej siły, czegoś co by mogło go uratować. I znalazł. W pierwszej chwili poczuł zdziwienie, zaledwie ułamek sekundy później zainteresowanie. Znalazł bowiem w swojej ki jeden malutki punkcik, z którego emanowała energia tak intensywna, jakiej nigdy wcześniej nie czuł w swoim ciele. Uczepił się tego punkciku, zaczął na niego naciskać swą własną energią, rozciągać, rozszarpywać otaczającą go powłokę, aż nie poczuł jak zaczęła rozlewać się po jego ciele, niczym woda zelwająca okoliczne rejony, gdy pęknie tama.
Nagle ucisk zębów pomarańczowego przestał być tak uciążliwy, ból jaki mu sprawiał okazywał się nieznaczny, a jego ciało...
Otworzył szerzej oczy, czując jak zalewa go gorąca fala, miał wrażenie jakby z jego ciała miała zaraz buchnąć para. Jego mięśnie napięte do granic możliwości napieły się jeszcze mocniej, miał wrażenie, że jeszcze chwila i wybuchną. I właśnie tak się stało. Jego nogi nagle powiększyły się, jakby targnął nimi wybuch. Jego barki i ręce podążyły za nogami. Najgorsza była jednak klatka piersiowa. Zupełnie jakby ktoś łamał i łączył jego mostek, non stop. Organy wewnętrzne również zdawały się większe, wręcz naciskające na zbroje z żeber. Potem, potem była głowa. Szarpnęło nią do tyłu jak gdyby w spaźmie potwornego bólu, choć Benorn już wtedy nie czuł niczego. Czuł jak jego rogi powiększają się i wykrzywiają, jak szyja rozciąga, a mięśnie twarzy przemieszczają i zmieniają kształt.
Upadł na ziemię dysząc ciężko, jak gdyby przeżył najgorszy z możliwych bólów. Z ust kapała mu jeszcze ślina, lecz jego myśli skupione były jedynie na rozpierającej go energii. Wstał powoli, czując, że coś jest nie tak. Spojrzał na swoje dłonie, tors i nogi. Rozejrzał się, wokoło chcąc zobaczyć jak bardzo różni się świat z takiej wysokości. Jego wzrok zatrzymał się na przeciwniku.
- Druga runda dupku - wskazał palcem na niego, a na jego twarzy ponownie wykwitł pewny siebie uśmiech.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Wto Maj 19, 2020 12:59 pm
MG

Benorn zrobił to, o czym krzyczał Shisami. Przeminił się, zmieniając zupełnie swój image. Był teraz wysoki, dobrze zbudowany i samym wyglądem wzbudzał respekt. Cooler obserwując go z trybun, uśmiechnął się delikatnie, ale przysłonił swe wargi kielichem z winem, upijając niewielki łyk.
Changeling, niczym zrodzony na nowo, stanął wyprostowany i wskazał palcem wskazującym na Dorodabo.

Spoiler:

Shisami uśmiechnął się i pokazał "okejkę" Benornowi. Teraz byli podobnego wzrostu i podobnej budowy. Czerwony byk nie mógł się do tego przyzwyczaić, ciągle patrząc w inny niż dotychczas sposób.
Na twarzy Sluga gościło niezadowolenie. Zawiódł się na kolejnym podwładnym wojowniku. Publiczność natomiast było wniebowzięta. Wiwatowali głośno, celebrując nagły zwrot akcji. Dorodabo wyglądał na zaskoczonego. Był tak blisko pożarcia Changelinga, że teraz naprawdę się zdenerwował. Stanął twardo na ziemi, napiął swoje mięście i warknął wściekle, przejeżdżając zaraz językiem po swoich wargach. Jego skrzydła zatrzepotały, a on sam odbił się od powierzchni ziemi, lecąc prosto na Benorna. Wyciągnął rękę w jego stronę, chcąc złapać za szyję rogacza i wbić w nią swoje ostre pazury.
- Uważaj! - krzyknął Shisami, przypominając Benornowi, żeby nie opuszczał swojej gardy nawet wtedy, kiedy miał przewagę. Bo tak właśnie myślał, ale czy tak właśnie było?
Za Dorodabo podniosła się wielka chmura dymu, który wprawiony w ruch został przez nagły skok stwora.
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Podziemia Empty Re: Podziemia

Nie Cze 28, 2020 6:50 pm
No więc wpadło się do jakiejś dziurki, nie powie ciekawie się zapowiadało. Kto by się spodziewał tak słabej konstrukcji planety, ale to teraz nie miało znaczenia. Gdyż był w jakimś tajemniczym miejscu, które było dobrze oświetlone przy pomocy ognia. No nic szczególnego, po za odzianym w pelerynkę gościem. Czyżby jakiś cieć, albo strażnik? Gdzie on był, kto to był? Tyle pytań i zero odpowiedz, pewnie dlatego że wpierw trzeba coś powiedzieć. Jednak gdy tylko nieznajomy ominął pajączka, ten postanowił otrzepać swój tyłek i spojrzeć w stronę nieznajomego. Czyżby na niego czekał, może chciał go zaprowadzić na imprezę?
No to nie było na co czekać, Sin od razu ruszył za tajemniczą postacią. W miarę zadowolony i energiczny.
- Ostatnim razem tyle tajemnic było w darkroomie, może tutaj też będzie coś ciekawego do roboty.
Rzekł radośnie, następnie stanął uśmiechnięty obok tajemniczej postaci.
- Gdzie idziemy?
Spytał szczerząc ząbki, miał nadzieję że do jakieś spiżarni z alkoholem. Chociaż na jakieś żarełko też by się skusił, później tylko wlecieć w tłum i dobrze się bawić. Już pomijając fakt iż olał martwego strażnika oraz to, że musi znaleźć Coolera. Jakieś raporty przydałoby się złożyć, ciuszki wymienić. Podręczyć kilku strażników, napastować seksualnie co poniektórych. Pełno planów, a tutaj takie odwracanie uwagi.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sob Lip 04, 2020 10:44 am
MG

Zjawa nakazała Sinowi, by ten ruszył za nią. Lewitowała kilka centymetrów nad ziemią, a jej czarna szata zwiewnie powiewała na boki. Szli razem przez zimne korytarze, widząc jedynie to, co pochodnie chciały, by zobaczyli. Światło było... nijakie, ale lepsze takie, niż żadne.
Upiór nie odzywał się, prąc ciągle przed siebie.

Po niezbyt długim spacerze, dwójka dotarła do większego pomieszczenia, które w skałach wyryte miało jaskinie. Z początku wyglądały biednie, jednakże im dalej się zapuszczali, tym bogatsze zdobienia pojawiały się na ścianach, sugerując, że właśnie minęli tutejsze slumsy i trafili do bogatszej dzielnicy.
Pomieszczenie to, na samym środku miało wybudowaną fontannę, ale była nieczynna. W środku znajdowała się przeżółkła już woda, a na jej dnie znajdowały się dziwne monety z podobizną Makyanina, czyli oryginalnego mieszkańca gwiazdy Makyo.
Dotarłszy na koniec, stanęli przed ogromną ścianą, której pilnował kamienny posąg, przypominający Sfinksa. Tuż za nim, znajdowało się przejście do dalszej części podziemi. Zjawa stanęła tuż obok niego. Nagle, w uszach Sina rozległ się kobiecy głos, ale ani upiór, ani Sfinks, nie poruszali swoimi ustami.

Chodzi do przodu tyłem, nie przodem.
Lubi gdy w stawie ma czystą wodę.

To była zagadka, którą należało dobrze rozwiązać. W innym wypadku, stać może się okropna rzecz. Tak przynajmniej powiedział tajemniczy głos, dodając na samym końcu swej wypowiedzi.
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Podziemia Empty Re: Podziemia

Sob Lip 04, 2020 7:15 pm
Podróż była na pewno cicha, co za tym szło? Nudna, Sin chciał jakąś rozrywkę, ale jedyne co dostał to jakiegoś zamaskowanego zboczeńca, który nawet nie chcaił go z molestować czy coś! Nie ogarniał tej planety Majyo, czemu Cooler wybrał to miejsce? No nie ma to znaczenia, on ma wykonywać tylko swoją pracę.
W końcu gdy dotarł do jakiegoś bardziej ogarniętego miejsca, które wydawało się jakieś dziwne. W sumie wszystko tutaj było dziwne, ale ten wielki posąg czegoś podobnego do jakiegoś czegoś. Jakby nie patrzeć młody zauważył przejście, które widocznie prowadziło gdzieś głębiej tego burdelu. Jednak nie mógł ruszyć dalej, gdyż po chwili pojawiła się obok niego zjawa? Nie wiedział czy to zjawa, dlatego też rączkami zaczął pykać w postać. Gdyby tylko przechodziły na wylot, oznaczałoby iż jest to coś ciekawego. Jednak gdy nie, to dalej będzie pykał palcami w postać.

No i tutaj naglę słowa, które układały jakąś zagadkę? Wiersz? A może hasło do drzwi? No nie wiadomo, warto więc wysłuchać. - Chodzi do boku tyłem i nie przodem, lub jak ma w stawie czystą wodę? Przecież to proste, prawdopodobnie nawet dziecko by odpowiedziało za pierwszym razem.
- Czyżby to był penis?
Przecież to wiadome - Jak go wkładasz to chodzi przodem do tyłu i nie prosto, lubi jak jest czyste jeziorko tam gdzie wpełza. Raczej to.
Odpowiedział zaciekawiony tym, czy zgadł. No bo tak na dobrą sprawę, skąd ma znać odpowiedź? Jakaś zagadka z jakiejś zadupiastej planety, na którą znają odpowiedź mieszkańcy.
No to teraz pozostaje czekać na tą okropną rzecz, która go czeka za złą odpowiedź. Oczywiście gdy tylko przestanie szturchać widmo, będzie stał spokojnie i tyle.
- Serio myślisz, że będę znał odpowiedź na zagadki z twojej planety czy kij wie jakieś. Równie dobrze ja mogę ci zadać zagadkę z dupy.
Rzekł w stronę niewiadomą, bo nie wiedział komu odpowiedzieć. Czy to widmu, czy to temu czemuś.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Podziemia Empty Re: Podziemia

Nie Lip 05, 2020 11:53 pm
MG

Palce Sina przechodziły przez zjawę, a ta nie odpowiadała na jego zaczepki. Stanąwszy przed sfinksem, Sin miał odpowiedzieć na zagadkę. Jego odpowiedź była... Błędna. 

Nie.

Raz jeszcze w głowie Sina rozbrzmiał głos. Tuż po tym, Sifnks zawył głośno, niczym dumny lew oznajmiający swoją obecność.
Niematerialna zjawa zrobiła się materialna. Sin ciągle ją dotykał, więc ku jego zaskoczeniu, cała jego dłoń została zamknięta w nowym ciele zjawy. Nie mógł się wyrwać, nie w sposób normalny. Do ucieczki potrzebował czegoś więcej, niż tylko siły fizycznej.
Kościste dłonie widma ruszyły szybko na pająka. Złapały go za szyję i nie tracąc czasu i nie bacząc na nic, zacisnęły się na niej. Coraz mocniej i mocniej, aż Sinowi zaczynało brakować powietrza.
Sfinks krążył dookoła nich, czekając na zbliżającego się trupa.
Dźwięki wiwatów i krzyków ucichały. Czyżby Sin tracił przytomność? Czyżby to miał być koniec? Ale dopiero się wszystko zaczęło!
Sponsored content

Podziemia Empty Re: Podziemia

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach