Go down
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Lochy Empty Lochy

Pon Sie 03, 2020 10:13 pm
Jest to kompleks ciasnych sal dla osób, którzy narazili się tutejszym osobnikom. Nie zawsze jednak powody zamknięcia w więzieniu miały negatywne tło. Spotykało to również osobników, którzy niczym nie zawinili. Miejsce to rządzi się własnymi prawami. Pomiędzy klatkami znajdywał się korytarz bez ozdób, a pomieszczenie to nie wyglądało samo w sobie na zbyt przyjemne. Cele bywały ciasne, a potyczki między więźniami były normalką tutaj. Wszystko pod okiem odpowiednich służb, którzy rzadko ingerują w wewnętrzne sprawy nieszczęśników. Za niesubordynację jednak karzą srogo, o czym nie warto się jednak samemu przekonywać.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Lochy Empty Re: Lochy

Wto Sie 04, 2020 12:04 am
Kenzuran zadając ciągle uderzenia wielkiej bestii, miał nadzieję że coś zdziała i za chwilę potwór opadnie z sił, albo poczuje odciski wgniatanych zaciśniętych dłoni w jego pancerz. Wykrzykując przedtem słowa do swojego futrzanego znajomego, ten się tylko zaczął pieklić i zapytał się, czy wygląda jak zwierzak? Złotowłosy nie miał za bardzo jak odpowiadać, bo był zajęty obijaniem potwora, który miał za zadanie zostać wykończony jednym potężnym uderzeniem techniki Paikuhana i dostrzegł, że nieznajomy osobnik, który walczył przedtem ze sługą Dabury, nic nie robił na tą chwilę. Najwyraźniej nie miał siły czy coś takiego, Niebieskookiego to nie za bardzo obchodziło, najważniejsze było kupienie czasu dla zielonoskórego, by wystrzelił swoją potężną umiejętność Ki. Oczywiście Mężczyzna z utraconym ogonem słyszał głos tamtego jegomościa, który był wkurzony, że został poniżony oraz zniżony do poziomu dzikiego zwierzęcia, przecież to nie była jego wina, że na jego ciele widniało futerko.
-SKUP SIĘ A NIE PIEPRZYSZ O GŁUPOTACH. NIE MOJA WINA, ŻE MASZ FUTRO NA SWOIM CIELE, ZGÓL JE JAK CI TAK BARDZO PRZESZKADZA I SKUP SIĘ NA WROGU! - zakrzyknął w jego stronę i miał zamiar napierać jeszcze mocniej oraz szybciej. Za chwilę niestety otrzymał potężnym uderzeniem ze strony długiego wija i poleciał na pobliską górę, wbijając się w nią ciałem.

Sycząc pod nosem, dostrzegł swoimi bystrym wzrokiem, że wreszcie Paikuhan wykonał jakiś tam manewr dłońmi i wystrzelił w robala ognistą falę, która dosłownie przeszyła bestię i zostawiła w niej sporych rozmiarów otwór, przelatując na wylot. Wojownik był uradowany, plan się udał tylko i tak było jedno ale, jak oni się stąd wydostaną. Za chwilę znowu przestało być kolorowo, pojawił się jakiś dziwny portal, najwyraźniej ten sam, który ich tutaj wyrzucił, nie podobało się to Synowi Kellana. Oczywiście przez ów portal przebiły się jakieś uzbrojone jednostki, które nie były znane przez Brata Klen, nigdy ich przedtem nie widział. Uwalniając się ze skały, Kenzuran był wolny ale nie na długo, gdyż został otoczony i nie miał zbytnio siły walczyć, musiał znaleźć sposób na pobudzenie swojego ciała! Niestety był za wolny i poczuł jak na jego nadgarstkach wylądowały jakieś dziwne kajdany, przez które stracił swoją tranfsormacje i został targany do portalu.
-PUŚĆCIE MNIE WY ROBAKI, ZAŁATWIĘ WAS WSZYSTKICH! - starał się wyrywać, lecz to nic nie dało. Zaraz kiedy to Czarnowłosy przeszedł przez portal, wylądował w jakimś zimnym miejscu, gdzie nie widać było nigdzie drogi wyjścia. Nie podobało mu się to wcale a wcale, dlatego też warknął i spojrzał na resztę towarzyszy, nie wiedział za bardzo co ma takiej sytuacji zrobić.
-No to świetnie, zamknęła nas jakaś wariatka, nie możemy używać naszej energii, jakieś pomysły co z nami zrobią? - był ciekaw czy ktokolwiek się wypowie na temat tej sytuacji. Pamiętał jego pierwszy raz, kiedy był jeszcze był słabym Saiyan-jinem, został porwany przez Armię Czerwonej Wstęgi, pieprzone śmiecie odebrały mu ogon oraz połamały obydwie nogi. Nigdy tego nie wymażę ze swojej głowy, jedynie będzie go to dalej napędzało by stać się jeszcze silniejszym!
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Lochy Empty Re: Lochy

Sro Sie 05, 2020 8:35 pm
No i robal padł, nawet nie potrzebowali jego pomocy. Cóż, dobrze o tym wiedzieć. Nie musiał się jakoś zbytnio wysilać, zwłaszcza że nie miał na to energii. Blondyn coś tam krzyczał o karnacji wilczka, no co za rasista. Miał problem do futra. Nie miało to teraz znaczenia, ważniejsze było co innego. Zielony gość, który jakąś techniką ognia pokonał robala. Był dość silny, trzeba będzie uważać co się do niego mówi. Jego go kopnie ogniem, czy coś.
Wilk co prawda ignorował otoczenie, ponieważ chciał po prostu wyluzować i znaleźć spokój. Nie miał fajek, nie miał weny. Tak to można było określić.
Kiedy tylko dostał negatywną odpowiedź od skośno uszatego, to już całkowicie się poddał. Co dalej, pojawi się więcej wrogów?! Pomyślał przez chwilę i tak się stało, wyrwa jakaś tam z magii ujawniła swoją obecność. A z niej wyskoczyło kilku żołnierzy, czy jakiś tam dupków uzbrojonych po kolana. Rozbiegli się i zaczęli wszystkich aresztować? Czyżby to była policja planetarna, albo jakaś inna popaprana sekta. No cóż, gdy tylko zbliżyli się do wilczka, ten nie opierał się zbytnio. Po prostu wystawił łapki przed siebie i opuścił główkę.

No i wpadli do portalu, gdzie zostali wysłani do celi. Całe życie unikał policji i więzienia, a teraz w jednym się znalazł. Nie pozostało nic innego jak przytulić się do kraty.
- Paczkę fajek za królestwo, dorzucie wino i powiem wam jak zrobić wyśmienite Calzone.
Powiedział dość głośno i wyraźnie, po chwilo stawiając kilka kroków w tył i uderzając z kopniaka w zamek od celi. Co mu pozostało, tylko obmyślić na spokojnie plan. Odwracając się do pozostałych, wilczek przykucnął.
- Mamy dwie opcje. Pierwsza, czekamy i miejmy nadzieję, że jest tutaj ktoś kto nam pomoże. Druga, po prostu połączmy siłę ud i przywalmy kilkanaście razy w kratę z kopa. Może uda nam się ją wywalić za pomocą brutalnej sił.
Tutaj zakończył, ponieważ nie miał nic więcej do dodania. Nie ma fajek, nie ma więcej pomysłów.
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Lochy Empty Re: Lochy

Pon Sie 10, 2020 9:26 pm
MG MODE

Wszelkie próby postawienia się żołnierzom spełzły na niczym, a zimna podłoga spotkała się z zadami całej trójki. Cała ekipa znalazła się w tej samej celi, a Paikuhan usilnie próbował przy pomocy swoich umiejętności wysadzić kraty, lecz kajdanki skutecznie blokowały użycie energii. Tutaj nawet czysta siła nie wpłynęłaby na stan więziennych krat. Nie byli jednak sami. W lochu było kilka podejrzanych typów, którzy raczej nie patrzeli przychylnie w kierunku nowych. Kilkoro z nich wstało i przywitało się szyderczymi uśmiechami. Tutaj jednak wyróżniał się jeden osobnik, który właśnie wtrącił swoje trzy gorsze do zaistniałej sytuacji.
- Za co siedzicie? Też powaliliście kilkoro Łamaczy Czasu? Hehehe. -
Rzekł, a pozostali niewolnicy rozeszli się, nie chcąc narażać się na niebezpieczeństwo ze strony tego właśnie rzezimieszka. Wyglądał na typowego Bossa więzienia, który budził respekt w oczach innych. Nie wiadomo wiele o Jego wyglądzie, gdyż przykryty jest jakimiś szmatami, lecz postury można mu pozazdrościć. Widoczny był tylko Jego brązowy kolor oczu, który mógł wprawić niejedną damę w błogi nastrój. Czyżby znalazł nowych sojuszników w swojej krucjacie przeciwko Time Breakers? Jednakże kopniak Crimsona na niewiele się zdał. Powstał jedynie malutki wstrząs krat, co może coś sugerować.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Lochy Empty Re: Lochy

Wto Sie 11, 2020 12:24 am
Kenzuran widząc, że nic się tutaj nie dzieje i nie wiedząc co dalej będzie, podrapał się po swojej czuprynie. Czarnowłosy poczuł, że jego forma z niego zeszła, najwyraźniej to była wina przez te całe kajdany, które otrzymali od tych dziwnych typków. Oczywiście kilka słów musiał wtrącić ten cały futrzarzy jegomość, który chciał jakąś paczkę fajek, nie wiedział za bardzo co to jest, nie obchodziło go to. Na szczęście ta cisza nie trwała zbyt długo, ponieważ tym razem osobistość, która pomogła przy walce z Daburą, miała pomysł i to dość ciekawy. Atakowanie kraty mogło wejść w grę, ale czy aby na pewno ich siła wystarczy na stalowe blokady, które po rozwaleniu by ich uwolniły? Mężczyzna z utraconym ogonem tego nie wiedział, dlatego też chciał już podejść i zadać cios, lecz się powstrzymał. Usłyszał bowiem kolejny głos, który był ciekawski i zapytał o jakiś łamaczy czasu? Pierwszy raz słyszał tą nazwę, dlatego Czarnooki spojrzał na brązowookiego i rzekł w jego stronę następujące słowa:
-Łamaczy czasu? Pierwszy raz słyszę tą nazwę...wiemy jedynie że udało nam się pokonać Króla Demonów Daburę, niestety byliśmy tak osłabieni po jego pokonaniu, że nas dorwali i znaleźliśmy się tutaj. Gdyby nie te kajdany, ze wspólną mocą moglibyśmy stąd uciec. - rzekł w jego stronę i nie wiedział w sumie co dalej robić, był kiedyś w innej sytuacji, gdzie mógł wyrwać sznury i uciec ze stołu operacyjnego Armii czerwonej wstęgi, lecz to go przerastało.
-Nie wiem kim są ci Łamacze czasu, ale srogo pożałują że nas tutaj zamknęli... - mówiąc to, napiął swoje całe ciało i chciał uwolnić moc, lecz nic tak naprawdę się nie stało. Musieli albo czekać na cud, albo może ten cały Haricotto im przybędzie z pomocą, wreszcie jego portal zabrał w zupełnie inne miejsce, może on jest wolny i im pomoże? Syn Kellana nie wiedział tego, bo tak naprawdę jego rodak mógł mieć w dupie ich zaistniałą sytuację i mógł się martwić o siebie, jak większość jego pobratymców, taki niby Guts...ale On to inna historia, zawładnął nad nim Tsuful, którego będzie musiał także unicestwić.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Lochy Empty Re: Lochy

Sob Sie 15, 2020 12:30 pm
Na początku się nie odzywał, bo nie miał po co. W końcu nasz pogromca ,,Króla demonów Dabury'' dawał wypowiedzi, które powinny wystarczyć. Pozostało jedynie się zastanowić nad wyjściem, jednak kajdany nie pozwalały na zbyt wiele możliwości. Brak tytoniu dawało we znaki, napięcie rosło z minuty na minutę. Co pozostało zrobić?
- Smutne.
Odparł na to wszystko, następnie poprawił swój kołnierz i otrzepał płaszcz z kurzu. Co tutaj mamy, jakiś złapanych przez łamaczy czasu i dziwnego Sajamana. Księżnę wszystkich blond włosów, jakie do tej pory przyszły na świat.
Brak pomysłów, brak chęci i czekanie na marny koniec. Tylko tyle zostało, bo w końcu nawet głupiej kraty nie są wstanie zniszczyć za pomocą siły. Chociaż?! Wilczek jest sprytny i chytry oraz seksi, tak więc może spróbować jeszcze jednej rzeczy. A mianowicie swoich ostrych i wytrzymałych pazurków, których może użyć jako wytrychy.
Podchodząc powoli do drzwi od celi, wilczek sobie spokojnie przykucnął i dwoma palcami wskazującymi skierował się do zamka. Pazurki w miarę długie, więc powinny na spokojnie wejść i być wstanie coś popróbować. A mianowicie Crim, który zna się troszkę na niecnych umiejętnościach. Samo już bawienie się zamkami jest dla niego dość łatwe. Tak więc delikatnie i powoli, wilczek zaczął swoją operację otwierania drzwi. Oooh niech Tenjin czy jak ten elf miał na imię, szykuje dupsko. Będzie jeszcze czarował dla niego paczki fajek hurtowo.
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Lochy Empty Re: Lochy

Nie Sie 16, 2020 11:26 pm
MG MODE

Wszyscy zebrani tutaj nie wiedzieli jak się stąd wydostać. Osobnik z tyłu, który słuchał tego co mają do powiedzenia nowe nabytki albo raczej nowi więźniowie. Crimson w swoim stylu próbował pobawić się w złodzieja z gier RPG, lecz nie było to możliwe, pomimo takich chęci jakimi dysponował, żeby opuścić to przeklęte miejsce. W tym samym czasie, swoimi przemyśleniami podzielił się również młody Kenzuran, który nie wiedział kim byli łamacze czasu, słaba pamięć? Tak czy siak, facet z tyłu stanął na nogi, gdy usłyszał o czym mówił Saiyajin.
- Dabura... Rozumiem. Pomogę wam, bo i tak nie mam ochoty tutaj dłużej siedzieć. -
Ujawnił swoją tożsamość podchodząc bliżej dwójki wojowników, którzy niedawno się tutaj znaleźli. Po ukazaniu swojego prawdziwego wyglądu, zaczął się bliżej przyglądać kratom oraz zawiasom.

Spoiler:

Paikuhan również czekał aż coś się wydarzy, lecz nie miał pomysłu jakby mogli się stać wydostać. Nie było to łatwym zadaniem, lecz z inicjatywą wyszedł Czarnowłosy.
- Spróbujemy wyważyć te kraty, ale musimy wszyscy w tym samym czasie przypierdolić w nie z rozbiegu. Może zdołamy przynajmniej poluzować je, a może i nawet wyważyć. To samo tyczy się pozostałych, z którymi trochę dłużej tutaj siedzę. -
Zarzucił taka propozycję, jednakże nie miał nawet pewności czy ten plan wypali. Przynajmniej mogą spróbować. Strażników na razie nie było widać, pewnie jest pora obiadowa czy coś. Skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej i czekał na potwierdzenie ze strony pozostałych. Paikuhan odetchnął i dodał również swoje przemyślenia.
- Spróbować nie zaszkodzi. Nie mam zamiaru spędził resztę nie-życia za kratami. -
Skwitował żartobliwie, na co wojownik o czarnych włosach również się uśmiechnął, wypuściwszy z ust powietrze. Czy warto zaryzykować?
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Lochy Empty Re: Lochy

Nie Sie 16, 2020 11:44 pm
Kenzuran wypowiedziawszy się w stronę nieznajomej osoby, wiedział że na pewno zaraz może coś powiedzieć. Czarnowłosy nie wiedział co dokładnie wypowie, ale był ciekaw, może wymyśli jakiś plan. Jego towarzysz furry był tylko smutny i w sumie nic więcej nie powiedział, a na polu walki był taki pobudzony, dziwne. Mężczyzny z utraconym ogonem jakoś to nie obchodziło, ale nie musiał długo czekać na tajemniczego jegomościa. Powiedział, że zaoferuje swoją pomoc, dlatego też Wojownik kiwnął głową na znak akceptacji i był ciekawy, czy może wpadną na pomysł jak się stąd wynieść i jak pozbyć się tych kajdan, wtedy odzyskaliby swoją moc oraz możliwość transformacji. Czarnooki ponownie usłyszał słowa drugiego Czarnowłosego, który zasugerował żeby jak najmocniej przypieprzyć w karty, używając przy tym swoich barków, wcale nie takie głupie.
-Dobrze, zróbmy to! Niech zobaczą co to potęga Saiyan-jinów! - po tych słowach, napiął wszystkie mięśnie i poszedł na koniec drugiej części tej celi, żeby po prostu móc się rozpędzić i przywalić w kraty razem z resztą osób. Za chwilę Syn Kellana usłyszał głos Paikuhana i to było dosyć zabawne, gdyż jegomość miał nad swoją głową jakieś złote koło, czyżby naprawdę był martwy? Brat Klen nie chciał się w to na tą chwilę zagłębiać i wyczekiwał odpowiedniego momentu na zaszarżowanie na stalowe kraty, raczej jego ciało powinno to wytrzymać.
-Jestem gotowy, przygotujcie się! - Młody Saiyan wykrzyczał do wszystkich i miał nadzieję, że jego futrzany znajomek też pomoże, albo dalej będzie smutny , że nie ma tam jakiś fajek o których tak ciągle miętolił ozorem. Miał tylko nadzieję, że będzie mógł liczyć na jego pomoc i że nie będzie musiał mu przypominać o tym, że siedzią w tym bagnie razem.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Lochy Empty Re: Lochy

Pon Sie 17, 2020 6:34 am
Rozmowy były coraz bardziej głośniejsze, co go troszku drażniło. Bo przecież nie proponował wcześniej żeby przywalić w kraty, no kto będzie słuchał dziwnego piesełka. No cóż, otwieranie krat raczej spełzło na niczym. Dlatego też Crim postanowił wycofać się i stanąć przy reszcie, która widocznie jest na tyle zdeterminowana żeby stąd uciec. Nawet jeżeli chodzi o napierdzielanie krat.
Tak więc wpierw przygotowania, które były by przyjemne w ciszy. Jednak blondynka jest na tyle głupia, że musi wydzierać się na całe lochy.
- Jesteśmy w dość małym pomieszczeniu, nie ma potrzeby się wydzierać.
Przydałoby się teraz wykorzystać całą energię, na jedno porządne kopnięcie. Wilczek po prostu lekko przykucną i napiął mięśnie w nóżkach, czekając na to aż wszyscy ruszą.
Raczej powinno być dobrze, o ile jacyś strażnicy nie usłyszeli tego debila. Bo przecież normalnym jest darcie się w lochach, żeby się na coś przygotować. Przecież to nie zwabi żadnego przypadkowego strażnika, w najlepszym przypadku.
No cóż, ma teraz nauczkę, żeby się zastanowić dwa razy zanim wyruszy w taką podróż. Nie zawsze chęć pomocy niesie pozytywy, zwłaszcza w takich sytuacjach.
Sądząc jednak po wszystkich, on tutaj jest najmniej potrzebny. Tak więc najbardziej rozsądnym krokiem, będzie poszukanie czegoś co rozwiąże problemy wszystkich. Może jest tutaj jakieś centrum dowodzenia, albo jakaś kanciapa przeciwnika. Fajki, żarcie, picie oraz łóżko. Trzeba by było zapisać te plany na później, jednak teraz trzeba przypierdzielić kopa w kratę.
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Lochy Empty Re: Lochy

Sob Sie 22, 2020 1:40 pm
MG MODE

Chłopaki poszli za ciosem i zgodzili się na propozycję. Ekipa z tyłu również kiwnęła do siebie porozumiewawczo, że należy spróbować. Paikuhan oraz Vegeta oddalili się od krat i wziąwszy rozbieg podjęła próbę uderzenia swoją masą ciała w wejście celi. Za nimi poszli pozostali więźniowie. Za pierwszym razem kraty poruszyły się całkiem mocno, tynk sypał się po podłodze.
- Jeszcze raz! -
Do zabawy dołączył również Kenzuran wraz z Crimsonem. Zgromadzona siła wszystkich więźniów nie mogła się oprzeć przecież tym kratom od siedmiu boleści. Hałas ten sprawił, że przykuło to uwagę strażników, słychać było kroki z wydawanymi rozkazami. Wszyscy teraz połączyli swoje siły, a kraty wyleciały z zawiasów. Masa więźniów zaczęła uciekać, niektórzy czekali na rozkazy Vegety. Jeden z żołnierzy wystrzelił wiązkę światła ze swojej broni, a Xeno Vegeta wykorzystując ten moment wyszedł przed szereg i przyjął promień na kajdanki, które miał na sobie. Środkowa ich część została naruszona, a ten przy użyciu siły uwolnił się całkowicie z uwięzi.
- O kurwa! -
Krzyknął jeden ze strażników, a Vegeta z uśmiechem na ustach postanowił należycie przywitać nadciągających żołnierzy. Inni strażnicy próbowali nieudolnie zwiać, ale niestety nie było to już możliwe.

Spoiler:

Kula energii powędrowała ku wyjściu tworząc niemały wybuch. Vegeta ruszał głową na boki i zwrócił się w kierunku Paikuhana, Kenzurana oraz Crimsona. Pozostali niewolnicy stali bez ruchu nie wiedząc co ze sobą począć.
- Wy! Jesteście wolni. Możecie uciekać! Ja zajmę się głównym problemem jakim są łamacze czasu. -
Krzyknął w kierunku niewolników. Na co jeden z więźniów postanowił odpowiedzieć wysuwając się jak najdalej naprzód, wcześniej dyskutując dyskretnie na temat tego co mogliby teraz zrobić.
- Zajmiemy się tymi strażnikami. Wy weźcie na siebie największe zagrożenie. Nawet my, niewolnicy mamy swoją dumę i chcemy się odwdzięczyć za pomoc. -
Vegeta przymykając oczy uśmiechnął się, kiwnąwszy przytakująco w ich kierunku. Z pewnością wielu z tych więźniów ma jakieś niewyrównane rachunki z tutejszymi strażnikami. Frustracja w nich się gromadziła, a teraz mieli wystarczająco czasu, żeby odpłacić pięknym za nadobne. Przy okazji pozwalając na dalsze działania wojowników.
- Dobra! Jak chcecie! Wasza trójka idzie ze mną. Po drodze opowiem wam o całej tej sytuacji. -
Wykonując zwinne ruchy dłonią doładowaną energią Ki, uwolnił całą trójkę z kajdan, traktując ich jako priorytet. Trójka wojowników mogła poczuć ulgę i mogła w końcu normalnie działać bez zakłócania energii przez te ustrojstwo. Vegeta następnie zaczął po kolei uwalniać więźniów, a do pomocy wziął się Paikuhan, żeby wszystko poszło zgrabnie. Gdy tylko wszystko będzie gotowe, można przejść do głównej atrakcji zabawy z Łamaczami Czasu.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Lochy Empty Re: Lochy

Sob Sie 22, 2020 2:17 pm
Kenzuran razem z całą ekipą miał zamiar zniszczyć te cholerne kraty, by stąd uciec i nie mając zamiar tutaj dłużej siedzieć. Czarnowłosy cofał się z pozostałymi, by powtórzyć kilka razy tą sekwencję, aż wreszcie kraty wyleciały na ścianę przed nimi, wbijając się w nią jak nóż w masło. Mężczyzna z utraconym ogonem odetchnął na spokojnie i widząc, że inny Czarnowłosy wyruszył na strażników, zasłaniając się swoimi kajdanami i te uległy zniszczeniu! Po wypowiedzeniu słów przez nieznajomego współwięźnia, który powiedział że zajmie się łamaczami czasu, Wojownik postanowił dodać swoje słowa także:
-Chyba śnisz, że zrobisz to sam! Zamknęli nas tutaj i zapłacą za to! - mówiąc to, zastanawiał się jak zniszczyć swoje kajdanki, gdyż towarzysz, który z nim siedział w celi, pokonał bardzo szybko tutejszych strażników. Za chwilę jakiś inny dawny więzień się odezwał, że ci nie będą uciekać i także będą walczyć w tym buncie, to było normalne że chcą dokonać zemsty za zamknięcie ich w chłodnym pomieszczeniach bez jedzenia oraz wody. Ponownie po dłuższym czasie z uporaniem się tutejszej ochrony, Czarnowłosy się odezwał do nich, że ci mają iść z nim. Syn Kellana próbując rozerwać kajdany, poczuł jak te po chwili spadły na ziemie, zniszczone przez chyba bodajże jego rodaka, nie miał co do tego pewności. Czując jak nadgarstki zostają uwolnione i jak moc zaczyna ponownie buzować w jego ciele, Brat Klen czuje że znowu jego organizm odżył.
-Tak już lepiej! - zakrzyknął akceptując to co się stało, a potem wyjątkowo się jeszcze nie przemienił, dlatego też nie wiedział na co mogą liczyć. Jego energia się niestety nie zregenerowała, dlatego wolał ją oszczędzać, nie wiedział co jeszcze może przywieźć do nich wrogów. Wyruszył od razu za Czarnowłosym oraz z Crimsonem i Paikuhanem mieli za zadaniem zawalczyć z tymi Łamaczami czasu, kimkolwiek oni byli. Kenzuran przeczuwał, że to może być jakaś organizacja, ale na pewno dowie się więcej po pewnym czasie.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Lochy Empty Re: Lochy

Nie Sie 23, 2020 5:43 pm
No kto by pomyślał, że jego plan się powiedzie. Oczywiście, że się powiódł. Z resztą nie miało to znaczenia, w środku dalej czuł pustkę. Nasilająca się potrzeba zapalenia była coraz bardziej upierdliwa, zżerało go od środka.
Kiedy tylko uwolnili się od krat, a strażnicy przybiegli żeby powstrzymać uciekinierów. Co zrobili bardzo nieudolnie, wspomagając wojownika z ubytku jakim były kajdany. Ów żołnierzyki umarły, to było takie dramatyczne. Z resztą nie miało to znaczenia, teraz gdy ten chyba kolejny Sayiajin byl wolny. Namnożyło się ich, cóż za tragedia. Choć sama rasa ma w sobie chyba dość spory potencjał, który można by było wykorzystać do projektu ,,Son''
No ale nie będzie przecież ich prosił o DNA lub kilka włosków, byłoby to zbyt nie na miejscu. Dlatego warto poczekać, aż któryś zgubi kilka krzaków. Wracając jednak do tego, iż miły pan uwolnił Wilczka oraz blondyna z kajdan. O tak energia powoli wracała, ale co z tego!!! Ciemna masa żądzy ściskała mu poślady rozpaczy i wydzielała aurę uzależnienia od tytoniu. W dupie z całą tą przygodą, gdy nie może się skupić. A nawet on potrafi być dość negatywny podczas takiego czegoś.
- Ja wiem, że panowie z różnych sfer galaktycznych. No ale może ktoś jednak z was pali i ma akurat przy sobie papieroska?
Rzekł miłym i łagodnym dla ucha głosem, oczywiście nie starając się uśmiechać. Bo i tak jego wyraz czaszki zawsze przedstawia uśmiech, czy coś w tym podobieństwie.
Stając obok wybawiciela łapek, który to ma jeszcze wyjaśnić całą sytuację. Crim oczekiwał tego tak bardzo, jak w sumie niczego innego. Nie obchodziła go zbytnio sytuacja, choć może być ciekawa. No ale i tak raczej nie ma wyboru, pozostaje podążać i wysłuchać. Zabić każdego, kto jest odpowiedzialny za ten burdel i wrócić do domciu. Kupić cały wagon tytoniu i zrelaksować się, no ale marzenie.
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Lochy Empty Re: Lochy

Czw Sie 27, 2020 5:54 pm
MG MODE

Byli niewolnicy są gotowi, by oddać swoje życie w słusznej sprawie. Zabawnym jednak jest, że Crimson pyta więźniów o fajeczkę, którzy mieli przy sobie tylko jakieś łachmany i nic pod nimi, tylko swoją żelazną wolę. Vegeta uwolniwszy wszystkich, szedł w kierunku wyjścia, które sam sobie utorował, po drodze zabijając płotki, żeby nieco ułatwić zadanie więźniom. Nadeszła kolejna fala strażników, z którymi chcieli uporać się niewolnicy. Crimson idąc wzdłuż korytarza zobaczył jak jednemu z leżących ochroniarzy wypadła z kieszeni paczka fajek. Więźniowie zajmowali się napastnikami, a Vegeta wraz z trójką towarzyszy znaleźli się już na zewnątrz. Wszędzie dookoła była słychać alarm.
- Dobra, szybko i w skrócie. Musimy powstrzymać Łamaczy Czasu nim zdołają przebudzić Mechikaburę. Musimy się rozdzielić. Wezmę tego Saiyajina ze sobą, a Zielony pójdzie z tym drugim. Jakiś obiekcje? Musimy za wszelką cenę zniszczyć te łańcuchy! -
Zapytał uprzednio nim na dobre się rozdzielili. W końcu trzeba już na dobra zakończyć te farsę, bo dłuższe zwlekanie na niewiele się zda, jednakowoż samo to zadanie nie będzie łatwe.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Lochy Empty Re: Lochy

Pią Sie 28, 2020 12:30 am
Kenzuran czując już swobodę, biegł bardzo szybko za Czarnowłosym i oczywiście, nie można było zapomnieć o Paikuhanie oraz Crimsonie, który miał najwyraźniej jakiś nałóg z tymi całymi papierosami, potem zapyta o co z tym chodzi. Wojownik zauważył, jak ten uzbrojony współwięzień wyruszył przodem i porozbijał oddziały strażników tak po prostu, najwyraźniej musieli go dorwać nie osłabione, gdyż nieźle na nich szarżował, najwyraźniej zależało mu na powstrzymaniu tych całych Łamaczy Czasu. Czarnooki zastanawiał się przypadkiem, czy ci cali Łamacze nie stali za pomocą Armii Czerwonej Wstęgi oraz Gibletem, wreszcie oni także w dziwnych porach się zazwyczaj pojawiali, a może to tylko przypadek? Nie dowie się raczej od nikogo z tutejszej ekipy, będzie musiał powrócić na Błękitną Planetę i tam poszukać wskazówek. Za chwilę wypowiedział się niższy Buntownik, wypowiadając następujące słowa do całej trójki oraz pozostałych więźniów, którzy także zostali uwolnieni i chcieli zemsty na tych Łamaczach. Mężczyzna z utraconym ogonem kiwnął głową i odpowiedział w jego stronę:
-Nie mam nic przeciwko, żałuje że w tej chwili nie mamy żadnych senzu przy sobie, zmarnowałem zbyt dużo energii na walkę z Królem Demonów oraz podrzędnymi sługami jakiejś kobiety... - mówiąc to, wiedział że za bardzo nic nie wskóra, ale nie wycofa się!

Jest dumnym Saiyan-jinem i wykorzysta wszystko co może by powstrzymać tych całych Niszczycieli Czasu by nie namieszali z czasem? Najpewniej o to w tym wszystkim chodziło, tak się przynajmniej zdawało Czarnowłosemu. Syn Kellana wypuszczając powietrze, był gotowy i spoglądając na dwójkę swoich towarzyszy, wypowiedział się w ich stronę:
-Paikuhanie i ty Futrzaku, którego nadal imienia nie znam, macie nie zginąć! Tym razem się liczy współpraca, nie popełnię tego samego błędu co na Namek...DO BOJU! - wykrzyknął ostatnie słowa i był gotowy współpracować, nie miał raczej innego wyboru. Wtedy to było co innego, odblokowanie nowej transformacji, a teraz jeszcze nie dawno zaznał jeszcze nowszej formy, tylko nie może z niej skorzystać. Brat Klen mimo to przeczuwa, że może im się udać, nie wie jakim cudem to zrobią, ale dopną swego i powstrzymają tych bydlaków przed zniszczeniem czegoś tam!
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Lochy Empty Re: Lochy

Pią Sie 28, 2020 12:03 pm
No i się zaczęło, rozróba po całości i brak jakichkolwiek sensownych wyjaśnień. Najważniejsze było rozwalić łańcuchy, no tak. Ostatnim razem próbowali i jakoś się to nie udało, ale kto wie może tym razem będzie inaczej. No więc wędrowanie trwało, mieli udać się w jakieś miejsce oddalone od tego chaosu. GDY NAGLĘ! Wilczek dostrzegł kątem oka paczkę papierosków, niczym raj na ziemi i cudo natury. Szczęście jakim został obdarzony, po prostu wypełniało go od środka.
Rzucając wszystko i olewając resztą, podszedł na spokojnie i zabrał paczuszkę. Wyciągając jednego, ułożył go delikatnie pomiędzy ząbkami i wtem zapalając go ogniem z zapalniczki! Wziął głęboki wdech, a kłąb tytoniu wleciał do jego płuc. Tym samym dając ukojenie oraz radość, której nie czuł od paru godzin. No coś pięknego.
Relaks stan ubogi, wręcz wyśmienity. Teraz mógł pracować na pełnych obrotach, niczym pies który dostał kość z kawałkiem mięsa.
Dołączają szybko do grupy, wpadł akurat w momencie w którym to blondyn coś tam mówił ,,DO BOJU'' Nie ważne o co chodziło, mieli jeden cel. A widocznie Crim miał udać się z zielonym. No to nic, pozostaje wypełnić wolę wielu. Uwolnić się i wrócić do domu.
- Jakoż iż jestem zadowolony oraz mój stan umysłu powrócił na swoje miejsce, jestem skłonny wam pomóc. W końcu chcialbym wyrobić się przed kolacją do domu.
Odparł wilczek, tym samym biegnąć obok Pajkukihana.
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Lochy Empty Re: Lochy

Nie Sie 30, 2020 10:41 pm
MG MODE

Nie pozostawało nic innego jak rozejść się w swoje strony. Niestety, okrzyki bojowe Kenzurana wpłynęły jedynie pozytywnie na byłych więźniów, którzy teraz mogli szaleć do woli, a być może, pośród nich był ktoś bardzo niebezpieczny i ma swoje własne pobudki na tej planecie? Zarówno Vegeta, Paikuhan jak i Crimson nie komentowali słów Saiyajina bez ogona, być może byli już tym zmęczeni. Mogli jedynie pokręcić głową na boki i przejść do dalszych zmagań na tej nudnej już planecie.
- Chodźmy do Haricotto. Mam złe przeczucia. -
Rzekł Paikuhan w kierunku Crimsona. Najwyraźniej obawy Zielonego były słuszne, ale niekoniecznie prawdziwe. Choć, kto wie? Najwyraźniej trzeba będzie to sprawdzić i przekonać się, jak sytuacja tam się rysowała.
- Lećmy! Wyczuwam ogromne pokłady energii. -
Wraz z Crimsonem szybko opuścili więzienie i udali się w kierunku lodowej pustyni, gdzie buzowała całkiem spora dawka energii. Paikuhan był pewien, że należała właśnie do Jego rywala z Zaświatów.

Vegeta wraz z Kenzuranem zostali nieco dłużej i pozbywali się kolejnych natarczywych strażników, których się namnożyło. Nie było sensu, żeby tracić tutaj jeszcze więcej czasu.
- Nie ma czasu do stracenia. Leć za mną! -
Krzyknął w kierunku Kenzurana. Jak najszybciej chcieli uciec od natarczywości strażników więzienia, bowiem problem ten zakomunikowali się rozwiązać więźniowie, więc trzeba wszystko zostawić w ich rękach. Dwójka wojowników również opuścił teren więzienny, lecz z tyłu był taki jeden, który obserwował wszystko z ukrycia, a na Jego twarzy gościł szyderczy uśmiech. Vegeta ani Kenzuran nie mogli tego dostrzec, ale w ślad z nimi poszedł jeden z więźniów. Co to mogło oznaczać?

__________
[zt] Crimson + Paikuhan > Lodowa Pustynia
[zt] Kenzuran + Xeno Vegeta > Polana
Sponsored content

Lochy Empty Re: Lochy

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach