Go down
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Czw Lis 16, 2017 10:06 am
MG - SAGA


Lekarz z bólu nie mógł wydusić żadnego słowa, a głosy na zewnątrz były coraz wyraźniejsze i głośniejsze, praktycznie znajdowały się tuż pod budynkiem w którym mieściła się lecznica. Nie wiadomo było ile osób znajdowało się na dole, jednakże, gdy Antical wyleciał przez okno, zauważył w pierwszej kolejności tego jegomościa:
Spoiler:
Odziany był w specjalną zbroję, inną niż wszystkie, jego włosy lśniły jak te Anticala a złota aura otaczała jego ciało. Stał tam z niebieskimi oczami skierowanymi w kierunku przeciwnika i zmarszczonym czołem. Po jego lewej i prawej stronie w odległości 8 metrów stało po 4 saiyanów, prawdopodobnie cofnęli się nie przez przypadek.
- Nie znam cię chyba... Kim jesteś saiyaninie? Skąd przychodzisz? I co masz nad głową? Ty też przyszedłeś oddać energię naszym niebieskim gościom? - Bardock był poważnym, brutalnym i bardzo silnym saiyaninem. Co tak właściwie zamierzał zrobić Antical? Jaki miał cel...?
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Czw Lis 16, 2017 5:33 pm
Tuż po tym jak wyleciał przez okno ujrzał Bardocka. Ten zapytał go o zamiary i aureolę. Antical miał zamiar skłamać tylko z jednym. W końcu, aby zamordować króla najpierw musiał znaleźć się w elitarnych szeregach saiyan. Jestem Antical... to co widzisz nad moją głową to aureola. Mam ją, ponieważ nie żyję... nie wnikaj. Udało mi się jednak opuścić piekło. Jestem tutaj, by służyć swej planecie. Wcześniej jednak chciałem zabić swojego morderce... - powiedział spokojnie, patrząc prosto w oczy super saiynina. Elita... tfu... - pomyślał. Wypowiedź Bardocka zwróciła jednak jego uwagę na coś bardzo ciekawego. Żołnierz Vegety wspomniał o niebieskich istotach, którym oddają energię. To coś większego... - stwierdził, po czym kontynuował swoją wypowiedź - Spotkałem jedną z tych niebieskich istot, kiedy przebywałem w otchłani piekieł. Obiecywała powrót na vegetę oraz wspaniałą technikę. Zamiast tego otrzymałem utratę przytomności. To oszuści. Powinniśmy jak najszybciej poinformować o tym Króla. - ton jego wypowiedzi był bardzo spokojny. Lepiej być nie mogło... jeśli dobrze pójdzie upiekę 2 pieczenie na jednym ogniu. Nie dość, że będę mógł zemścić się na tych pierdolonych małpach, dodatkowo otrzymam szansę unicestwienia niebieskich skurwysynów... - pomyślał jeszcze, czekając na reakcję Bardocka.
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pią Lis 17, 2017 9:38 pm
MG - SAGA

Bardock dał odpowiednio dużo czasu Anticalowi na to by wypowiedział wszystkie słowa, która wypowiedzieć miał zamiar. Stał tak w wyprostowanej pozycji, z oczami skierowanymi głęboko w oczy drugiego super saiyanina. Jego zmarszczone czoło nadawało twarzy Bardocka poważnego, groźnego wyglądu.
- Jesteś martwy, choć żyjesz... Mówisz o jakimś piekle, jakby faktycznie istniało, uciekłeś z niego? To takie proste? A teraz twierdzisz, że spotkałeś również tam tych niebieskoskórych kosmitów? Nie wierzę ci ani trochę. Doprowadzę cię przed Króla i to jemu będziesz się tłumaczył, ale najpierw... - Bardock podniósł lekko ręce i cofnął prawą nogę - wyłącz swoją formę i pójdziesz ze mną.
Znajdowali się na niewielkim placu tuż przed lecznicą, wokół placu były saiyańskie budynki, domy, jedna główna droga i kilka pobocznych prowadzonych do domów, ulic i tak dalej. Oprócz Bardocka i 8 saiyan nie było tutaj nikogo, prawdopodobnie uznali Anticala za spore zagrożenie, bo ewakuowali tych, którzy mieszkali w okolicy.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pią Lis 17, 2017 10:19 pm
Antical chłodno spojrzał prosto w źrenice Bardocka. Ten zarzucił mu kłamstwo. Zielonooki saiyanin uśmiechnął się lekko. Oczywiście... nie wierzysz mi... musisz jednak wiedzieć, że nie kłamie. Jaki miałby.. TAIYOKEN!!!!!! - wrzasnął, z prędkością światła unosząc swe dłonie ku twarzy...

Bez zastanowienia ruszył przed siebie. Atakował saiyan osłaniających Bardocka. Nie chciał, aby ktokolwiek przeszkadzał mu we właściwej walce. Pierwszy cios wbił sie prosto w wątrobę saiyanina stojącego najbardziej po lewej stronie żołnierza. Młody morderca zatańczył swą dłonią wokół jego szyi, po czym, obracając się lekko, z całą swą siłą uderzył kolanem prosto w twarz przeciwnika. Na tym nie poprzestał. Ciało, niczym kości, zostało rzucone... rzucone w stronę drugiego z rywali... Zapierdole 9 małp... cóż za cudowny zbieg okoliczności... - pomyślał, kiedy żebra rzuconego wojownika wbiły się w tors 3go z tych, którzy chwilę temu, cofnęli się przed jego mocą. Wiedział, że musi działać błyskawicznie. Jego technika nie trwała długo, a okraszony blizną saiyanin nie należał do najsłabszych. Wiedział to chociażby z opowieści swego ojca. Moment refleksji wyzwolił w nim gniew... Z pełnym impetem wbił łokieć prosto w kręgosłup kolejnego z przeciwników, jednocześnie wypuszczając jaskrawozielony promień z ust w stronę Bardocka. Niech nie będzie tak pewny siebie... - uznał, czubkiem swego buta miażdżąc nerkę kolejnego z rywali. Wiedział, że Ci ledwo widzą jego ruchy. Te mógł zauważyć jedynie oślepiony supersaiyanin, który za chwilę otrzymać miał uderzenie śmiercionośnym promieniem Chou Makouhou...

Jego łokcie natychmiast znalazły się w tych samych miejscach co gardła dwóch kolejnych rywali. Ci zacharczeli lekko, upadając na glebę. Ostatniego wykończył potężnym sierpowym w podbródek. Uderzenie zakończył wystrzeleniem dwóch ki blastów w opadające ciało...

Wszystko trwało tylko sekunde. Kiedy opadł dym, zielonooki znów spojrzał w stronę Bardocka. Jaki miałbym interes w kłamstwie? Mówię prawdę... uratuję tę planetę, tak czy inaczej... - skłamał. Uwierzysz mi, czy wolisz umrzeć? - zapytał.
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Nie Lis 19, 2017 8:52 pm
MG - SAGA


Technika oślepiająca... Bo cóż innego, saiyanin imieniem Antical zwyczajnie kochał sztuczki związane z oślepianiem swoich przeciwników, był największym niehonorowym wojownikiem i oszustem w całym wszechświecie, jednakże to majina nazywał cziterem. Niestety technika podziałała i wszyscy zostali oślepieni, a ból skutecznie osłabił ich reakcje wytrącając z równowagi i ostrożności, jaką zachowywali. Każdy jeden cios w żołnierzy Bardocka udał się, posyłając ich na ziemię lub kilka metrów w dal... W momencie wypowiadania słów, przeciwnik odzyskał wzrok, doskonale zdawał sobie sprawę, że jego towarzysze zostali obijani. Wcześniej, gdy otrzymał śmiercionośny promień na klatę, został posłany wraz z promieniem na dobre 6 metrów w tył, gdzie nastąpił wybuch. Po opadnięciu dymu, kurzu i piasku stał tam Bardock z lekko uszkodzoną zbroją po lewej stronie klatki piersiowej, nieco spaloną prawą opaską na nadgarstku, oraz z przypalonymi miejscami na granatowym kombinezonie, jego całe ciało jakby dymiło, opuścił gardę i z uśmiechem odezwał się w stronę swojego przeciwnika:
- To będzie szybka śmierć, śmieciu.
W tym momencie Antical mógł ujrzeć lądujące pięć osobistości, zarówno Vegeta jak i Celutte przebywali w swoich formach super saiyanin.
Spoiler:
- Jesteśmy tylko widownią, ale pamiętaj Bardock, że jeśli się nie pośpieszysz to cię wyręczę. I pamiętaj, że Król chce z nim osobiście pomówić. - Zakomunikowała Celutte.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Nie Lis 19, 2017 9:17 pm
Plan Anticala powiódł się, a idealnie przemyślana sekwencja ruchów zadziałała perfekcyjnie. Bardock otrzymał uderzenie, a zielonooki przygotowany był już do walki. W tym też momencie, na placu boju pojawiło się 5 osób. Księżniczka i Książe... tak jak myślałem, wysłali najbardziej elitarnych żołnierzy... - pomyślał. I wtedy dostrzegł jego. Zielonoskórego wojownika, którego moc była nieprawdopodobna. Ciekawe... Nie miał jednak czasu na dalsze rozważania. Postanowił przełożyć je na później. Spojrzał w stronę swojego rywala i zacisnął pięści na wysokości pasa. Jego ciało otoczyła złota aura, a On uśmiechnął się lekko... Muszę pokazać się z jak najlepszej strony, to da mi szansę dostać się bliżej Króla...

Dłonie saiyanina otworzyły się w ułamku sekundy, a w stronę Bardocka poszybowały 2 energetyczne pociski. Antical zerwał się tuż za nimi. Miał zamiar skorzystać ze swojego największego atutu - szybkości. Ki blasty pędziły w stronę rywala, a on sam leciał tuż za nimi. W ostatniej chwili, zmniejszył pułap lotu, tak, że wleciał tuż pod wystrzeloną energię. Znalazł się tuż za bardockiem i okręcając się dookoła własnej osi wymierzył mu potężne kopnięcie w kręgosłup. Chciał, aby ciało rywala, zderzyło się ki blastami. Musiał być czujny. Wiedział, że oponent może odpowiedzieć jakąś techniką. W takim przypadku miał zamiar zrobić unik, a kopnięcie wykonać tak, by trafiony poszybował w stronę ziemi. Postawił Bardocka w dość nieciekawej sytuacji. Jeśli ten zdążyłby obrócić się w jego stronę, pociski trafią go w plecy, a zielonooki wbije mu pięść w splot słoneczny, a następnie wykorzysta łokieć, w celu posłania go w stronę gleby. Gdyby ten obrócił się i próbował wykonać unik, aby wykorzystać własne pociski Anticala przeciwko niemu, ten miał zamiar odchylić całe swe ciało i unikając ich, kopnąć wojownika Vegety obunóż. Jeśli wszystko się uda, muszę być gotowy do uniku... nie wiadomo jak twardy jest...
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pon Lis 20, 2017 9:11 pm
MG - SAGA


Dwa pociski energetyczne pomknęły w kierunku złotej aury super saiyana, pośrodku której znajdował się on - Bardock, jedna z najciekawszych saiyańskich postaci - nastąpił wybuch, milisekundę później drugi a za nimi popędził Antical, przedarł się przez chmurę kurzu i znalazł się za swoim przeciwnikiem wymierzając mu jedynie kopnięcie w kręgosłup. Jednakże Bardock jedynie spojrzał na nogę, która dotknęła jego karku i nieco rozchylił oczy, natomiast ust już nie zaciskał.
- Szybki i niezwykle słaby...
Po chwili jednak roześmiał się głośno łapiąc się za brzuch.
- Co za miernota, hahaha - Ale po chwili spoważniał, nie miał zamiaru tracić czasu na kogoś takiego jak Antical. Zgiął rękę w łokciu i otworzył dłoń wokół której skupiała się niebieska, wirująca w lewo energia...


Post jako Laptor:

Majin udał się samotnie w kierunku największego skupiska energii na planecie, jednakże szybko poczuł, że dwie duże energie zostały same, a kilkadziesiąt małych zwyczajnie oddaliło się. Po trzech sekundach wyczuwanie energii pozwoliło Laptorowi na ocenę nowej sytuacji. Obecnie dwie energie znajdowały się w jednym punkcie, natomiast dwie większe energie leciały w kierunku tych dwóch poprzednich, a z nimi kilka nieco mniejszych. Minęło trochę więcej czasu niż zazwyczaj, aż lekko osłabiony Majin (bo w końcu ukrył swoją energię do 1.000 PL), dotarł na miejsce, ale dotarł...
Przed sobą ujrzał podejrzaną sytuację, dwóch saiyanów walczyło ze sobą walkę z formie super saiyaninów, dwóch ssj stało nieco dalej a wokół nich inny saiyanie, oprócz jednej, zielonej istoty o której nic nie wiedział, aczkolwiek jego energia była mniejsza od energii Laptora, nawet tej obniżonej... To oznaczało, że nie był nikim nadzwyczajnym. Zastanawiał się jednocześnie czy został wykryty bądź zauważony, ponieważ usiadł sobie w powietrzu, dobre 60 metrów nad zgromadzeniem, lecz nie bezpośrednio nad, trochę obok. I mimo, że tak naprawdę nie widział dokładnych ruchów, wyczuwał wszystko swoimi zmysłami, doskonale wiedział co się dzieję, nie stracił jednak czujności, musiał mieć "oko" na wszystkich zgromadzonych + na energię swojego generała.


Ostatnio zmieniony przez Laptor dnia Wto Lis 21, 2017 8:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pon Lis 20, 2017 9:33 pm
Stopa Anticala uderzyła w kark Bardocka. Ten roześmiał się, tworząc w swej dłoni kulę energii... But zielonookiego przekręcił się lekko, a ten z całej siły odbił się do tyłu, wyginając w powietrzu swe ciało w mostek. Muszę uważać... - stwierdził. Powietrzną ewolucję wykonywał w taki sposób, aby wyglądało, jakby chciał uciec. Wykorzystywał maksimum swojej prędkości. Kiedy jego głowa znalazła się w pionowej pozycji odgiął ją natychmiast w stronę oponenta. Prędkość z jaką to zrobił odrzuciła jego włosy do tyłu, a on sam, wyszczerzył swe zęby w kierunku rywala, po czym rozwierając szczęki wystrzelił promieniem Chou Makouhou, celując prosto w twarz Bardocka. Równocześnie z jego obydwu dłoni wystrzeliły ki blasty, nadając mu dodatkowego pędu. Miał zamiar wbić się głową prosto w plot słoneczny oponenta. Tego się nie spodziewasz, skurwysynu... - pomyślał. Nie zapomniał jednak, że w dłoni super saiynina znajduje się kula energii. Dlatego też atakował głową. Rękami miał zamiar zasłonić swój bok, lub twarz, które to mogłby zostać zaatakowane, podczas wykonywania planowanego uderzenia. Zredukuję tym ewentualne obrażenia... zobaczmy jak twardy jesteś naprawdę... - stwierdził...

Walka niezwykle wciągnęła młodzieńca. Dawno nie było mu dane mierzyć się z kimś tak silnym. Nie miał jednak pojęcia, że niecałe 100 metrów nad nim czai się ktoś o wiele silniejszy... Niezwykłe niebezpieczeństwo, z którym za pewne niedługo przyjdzie mu stanąć twarzą w twarz...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Sro Lis 22, 2017 8:32 pm
MG

Bardock nawet nie drgnął. Poczuł delikatne ukłucie, jakby ktoś po przyjacielsku klepnął go na powitanie. W chwili w której Antical postanowił się odbić od Bardocka, ten drugi nie pozostał pasywny. Odbił się stopami od podłoża i leciał przed siebie, głowę mając skierowaną w stronę szybującego Anticala. Obaj Saiyanie równocześnie wystrzelili swoją energię - Bardock rzucił błętkiną kulę energii, a Antical wystrzelił promień ze swoich ust. W chwili ich kolizji, nastąpił wybuch, który mocno odrzucił w tył obu Saiyan, a w przypadku gapiów stojących trochę dalej - przesunięcie ich stóp po podłożu, jakby byli zwykłymi meblami w pokoju, który ktoś postanowił przemeblować.
Kiedy opadł dym, który w kilka sekund po wybuchu wciąż ograniczał widoczność, Bardock stał sobie, jakby nigdy nic. Otrzepał swój naramiennik, na którym znalazło się troszkę kurzu, po czym przetarł kciukiem swój nos, uśmiechając się zadziornie.
- Nieźle, nieźle. Jednak nie jesteś taką miernotą, za jaką Cię uważałem. Masz szczęście, że nie użyłem pełni mojej mocy. - zaśmiał się cicho pod nosem, po czym rozchylił obie ręce na boki, stając w geście powitalnym. Czekał na dalszy atak. Walka jaka by nie była, sprawiała mu przyjemność. W końcu, pochodził z rasy, która żyła samą walką.
- Następny atak będzie ostatnim. - powiedział głośno i wyraźnie, a wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił. Nie suszył już swoich zębów, a był poważny i opanowany.
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Sro Lis 22, 2017 9:21 pm
Szara istota niestety nie słyszała rozmowy pomiędzy walczącymi, nie wiedziała nawet, że ze sobą rozmawiali, jednakże ich postura, wyciągnięcie rąk Bardocka i chwila "przerwy" w fizycznej agresji sugerowała, że wymienili Oni ze sobą kilka słów. Musiało tak być. Zirytowany tym, że nie mógł dowiedzieć się o czym rozmawiają zniżył swój pułap do 50 metrów, ale nie wiedział czy i to pomoże mu w znaczący sposób. Dwójka saiyanów wystrzeliła energetyczne ataki, które zderzając się ze sobą doprowadziła do dużego podmuchu wiatru, który już znacząco osłabiony dotarł również do szarej skóry majina. Zastanawiał się jak radzą sobie jego żołnierze, z którymi tutaj przybył. Byłoby naprawdę wspaniale, gdyby udało im się znaleźć, bądź zmusić kretyńskie Małpo-grzyby (tsufuli) lub porwać... Laptor nie przejął się zbytnio wydzieloną mocą z obydwu ataków, była znikoma i nie szkodliwa. Zapewne potrafiłby połknąć obydwie energie i wysrać drugą stroną. W powietrzu do tureckiego siadu dołączył również skrzyżowane ręce i obserwował dalej całą sytuację. Znajdował się na terenie, na którym są najsilniejsze istoty tej planety, i miał zamiar pozyskać przynajmniej jedną z nich do armii, zrobić pranie mózgu i zmusić do służenia mu. Teoretycznie to saiyanie byli barbarzyńcami, którzy nie mieli żadnych osiągnięć, istnieli by walczyć i tylko o to dbali. Z tego też powodu, gdyby zapewniło im się lepsze warunki, które na CL na pewno by dostali, i zapewniło liczne podboje, na których mogli by robić co chcą... Nie powinno być problemu. Jednakże, czy Cukrowa planeta to odpowiednie miejsce wizerunkowo dla tak twardego charakteru jakim Bogowie obdarzyli te istoty?
*Wygląda na to, że ci wszyscy są razem, jedynie ten saiyanin, który znajduje się po przeciwnej stronie jest sam, co oznacza, że przybył tu z jakiegoś powodu... Ciekawe co ma nad głową... Nudzi mi się... Może mu pomogę? To może być dobra zabawa, o ile wszyscy tu zebrani postanowili by walczyć ze mną. W sumie tamci dwaj stoją po stronie tego samotnika, może są z nim? Ale ich poziom mocy jest żenujący, to tak jakby był sam.*
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Sro Lis 22, 2017 10:05 pm
Energia wystrzeliła z pyska Anticala. Bardock był jednak szybszy niż przypuszczał zielonooki. Odpowiedział swym atakiem, po czym potężny wybuch ki cisnął obydwoma walczącymi na dość sporą odległość. Stopy syna Theosa zaryły glebę, przesuwając całą jego sylwetkę, jeszcze o kilka metrów...

Kiedy wyhamował, zza opadniętej już chmury dymu ujrzał swego oponenta. Ten stał niewzruszony. Szyderczo stwierdził, iż jego następny atak zakończy całe starcie. Niedoczekanie... - pomyślał młodzieniec, kątem oka spoglądając w kierunku swych dwóch sługów. Przynajmniej Ci dwaj nie są idiotami... gdyby go zaatakowali, straciłbym jedynych poddanych... - stwierdził. Szybko jednak porzucił tę myśl. Jego umysł zmienił się w maszynę do analizowania przebiegu walki. Plany kolejnych posunięć, niczym puzzle układały się w spójną całość. Nie mam szans w bezpośrednim starciu... muszę zakończyć to jak najszybciej... - uznał. Zdawał sobie sprawę, że wykonanie swojej atutowej techniki oślepiającej jest aktualnie niemożliwe. Bardock widział już ruch, który wykonywany jest tuż przed jej użyciem. Zasłoniłby oczy, ale... - neuron w jego mózgu zaiskrzył, a najważniejszy element układanki odnalazł swe miejsce na planszy ataku. Dokładnie zapamiętał pozycję na której znajduje się wróg. Patrzył wprost w jego twarz. Obydwiema dłońmi wycelował w ziemię i wystrzelił z nich pociski energetyczne, wzbijając tym samym w powietrze ogromną chmurę kurzu - ...ale nie zrobi tego, jeśli nie będzie widział jak ów ruch wykonuję... - dokończył myśl, układając ręce przy twarzy i odbił się przy tym od ziemi. Delikatnie zmienił swoją pozycję, aby, gdyby żołnierz Vegety również zanotował jego położenie, nie mogła dosięgnąć go ewentualna technika. TA... - był coraz bliżej wylecenia z obłoku stworzonego z odłamków gleby i pyłu. IYO... - wiedział, że musi trafić idealnie. Gdyby za wcześnie użył techniki, światło mogłoby zostać zdławione poprzez jego własną dymną zasłonę. KEN!!!!!!!!!!!!!!! - wykrzyknął, wylatując z ukrycia praktycznie w tym samym momencie. Pilnował, czy w jego stronę nie zmierza jakiś pocisk energii. Jeśli by tak było, miał zamiar ominąć go i kontynuować szarżę.

Wszechobecny blask, po raz kolejny ogarnął okolicę, a zielonooki pędził już prosto w stronę oślepionego rywala. Więc jesteś wytrzymały i silny? - pomyślał szyderczo, wbijając mu palce głęboko w oczodoły. Jednocześnie wykonał 4 kopnięcia w wątrobę przeciwnika. Wiedział, że saiyańskie komory lecznicze poradzą sobie z takimi obrażeniami. Nie miał więc zamiaru się powstrzymywać. I tak mnie nie zabiją... król chce ze mną rozmawiać... - uznał, wymierzając swemu oponentowi trzy potężne uderzenie łokciem w krtań. Po chwili wzniósł się, na około 5 metrów w górę od Bardocka i z całym impetem wbił się obiema stopami w jego potylice... Poczęstował go następnie dodatkowo dwoma ki blastami, po czym zakładając ręce na piersiach stwierdził - Miałeś rację... ten atak był ostatnim... - po chwili obrócił się w stronę reszty osób stojącej na placu walki i spoglądając w stronę Cellute powiedział spokojnie - Mówiłaś, że król życzy sobie rozmowy ze mną. Czego ode mnie chce?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pon Lis 27, 2017 7:16 pm
MG

Bardock uśmiechał się zadziornie, traktując to jak zwykły trening. Nie czuł nawet zmęczenia, ale ekscytacja związana z walką zaczynała przeradzać się w zwykłe znudzenie. Antical postanowił wykonać technikę, którą wcześniej Bardock już widział. Nie musiał widzieć gestów wykonywanych przez przeciwnika. Wystarczyło, że usłyszał początek nazwy zdradzieckiej techniki i zamknął swoje oczy, dodatkowo zasłonił twarz ramieniem. Dwa razy to samo nie zadziała, to podstawa. 
Blask się rozległ, oślepiając tych, którzy nie zdążyli lub nie chcieli się zasłonić. Antical zaszarżował na Bardocka, który wciąż miał zamknięte oczy. Nie potrafił wyczuwać ki, ale miał dobre i wyostrzone zmysły. Słyszał ruchy Anticala, a dodatkowo czuł jego nieprzyjemny zapach. Każdy cios został zablokowany i zbity, ale kontra nie nadeszła. Bardock odepchnął od siebie przeciwnika używając potężnego kiai, które wydobyte z jego ciała, leciało we wszystkie strony. Odległość między dwoma Saiyaninami wynosiła jakieś 15 metrów.
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pon Lis 27, 2017 7:43 pm
Szary majin oglądał sobie wszystko z odpowiedniej wysokości. Ciągle lewitował sobie siedząc po turecku z założonymi rękoma. Obserwował wszystko dokładnie, gdy nagle ten samotny saiyanin stworzył coś na wzór zasłony dymnej a potem głośno darł ryja, jednakże u Laptora słychać było jakby normalnie mówił "tajkoken" czy jakoś tak... Na środku jego głowy skumulowała się jasna energia, która pod wpływem dokończenia nazwy techniki eksplodowała oślepiając każdego znajdującego się na polu walki, a przynajmniej tak myślał. Miał zamknięte oczy, jednakże czuł wszystko co się działo... Ten drugi wojownik użył jakiejś techniki, czegoś co sprawiło, że samotnik oddalił się w sekundę o dobre piętnaście metrów.
*Nie znajdę tu wojowników, za dużo zachodu. Będę obserwował tych tutaj, jak wyjaśnią sprawy to zwyczajnie wrócę. A teraz trochę się rozciągnę bo strasznie się znudziłem.* - Jak pomyślał tak zrobił, oddalił się powoli z miejsca walki, zwyczajnie miał zamiar porobić coś, co zajmie jego znudzony mózg i ciało, a będzie robił to do czasu, aż saiyanie nie wyjaśnią między sobą tego co wyjaśniać mają. Nie lubił tłumów i zwyczajnie mieszanie się w 8 osobowe spotkanie i wyjaśnianie po co przybył 8 razy mu się nie widziało, nie chciał też ich wszystkich zabijać, a pewnie powtarzające się pytanie, na które nie musiałby odpowiadać, sprawiłyby, że Laptorowi skończyłaby się cierpliwość.

z/t gdziekolwiek.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pon Lis 27, 2017 8:05 pm
Plan się nie powiódł. Skurwysyn... musiał zapamiętać nazwę... - uznał zielonooki, kiedy niewidzialna energia wyrzucona przez Bardocka odrzuciła go na dobra 15 metrów. Hamując, zniżył swoją dłoń ku ziemi i napełnił swoją garść piachem. Jego przeciwnik był o wiele silniejszy. Antical poczuł jak gniew i adrenalina napełniają jego umysł. Nie zostało mu już dużo energii. Nie zamierzał jednak się poddać. Nieźle... jak na dziwke... - rzekł, rozkładając szeroko ręce w ten sam sposób w który chwilę temu uczynił to jego rywal. Twoja kolej, suko... - rzucił szyderczo, wzbijając się w powietrze na wysokość około 10 metrów. Miał zamiar czekać, aż Bardock go zaatakuje, a gdy ten znajdzie się w odpowiedniej odległości, wsypać mu w oczy zebrany wcześniej piach. Tuż po tym kopnę tę kurwę w jaja i zaatakuję jego gardło i oczy, tak, jak planowałem to wcześniej. - pomyślał. Jeśli rywal wystrzeli w jego stronę jakiekolwiek energetyczne pociski zamierzał najzwyczajniej w świecie ich uniknąć. Z prędkością, którą władał, nie powinno sprawić mu to większego problemu...
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Wto Lis 28, 2017 3:41 pm
MG - SAGA


Antical był zmęczony fizycznie, zapewne było to wynikiem coraz mniejszej ilości energii w jego organizmie.
- Bardock do cholery, skończ to! - Rozkazała Celutte. Bardock jedynie przytaknął głową i od razu przeszedł do rzeczy, ustawił się przed Anticalem i uśmiechnął się wesoło. Bluzgi w jego kierunku w ogóle go nie ruszały, a na pewno nie z ust kogoś niższej klasy, wiedział, że może rozwiązać to siłowo. Ruszył do ataku, gdzie Antical na niego czekał, zamierzał zaatakować go w kontrze, jednakże... Bardock zbliżył się na wyciągnięcie ręki i natychmiastowo wystrzelił z ust zebraną wcześniej energię prosto w twarz saiyanina.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Wto Lis 28, 2017 5:21 pm
Bardock ruszył do ataku. Młodzieniec już miał zaatakować zebranym wcześniej piaskiem, kiedy ujrzał, jak usta rywala otwierają się, a z ich wnętrza wystrzeliwuje promień energii. Kurwa... - pomyślał. Ani na sekundę nie stracił jednak zdrowego rozsądku. Zmysł walki działał u niego na naprawdę wysokim poziomie. Natychmiast, aby uniknąć trafienia, odchylił swą głowę w tył. Wiedział, że tym samym wystawia się na atak, dlatego też z ręki w której nie trzymał piasku wystrzelił ki blasta. Pocisk wypuszczony został w bok. Miał na celu przesunąć jego ciało, aby ewentualny atak oponenta nie dosięgnął go. TAIYOKEN!!!! - krzyknął... Nie wykonał jednak żadnej techniki. W ułamku sekundy odwrócił głowę, a w jego dłoni lśnił już kolejny energetyczny ładunek. Imitować miał światło techniki. Jeśli skurwysyn zamknie oczy, zatrzymam się... - miał zamiar lewitować w bezruchu i w momencie, gdy zgasi ki blasta, a Bardock otworzy powieki, wrzucić mu w oczy dzierżony w dłoni piach. Jeśli oczy saiyanina pozostaną w gotowości, wrzuci go tam od razu. Raczej je zamknie, nie ma pojęcia jak ta technika działa... - uznał, zbierając w ustach energię... Jeśli plan się powiedzie miał zamiar atakować tak jak wcześniej - kopnięcie w krocze, 4 uderzenia w krtań, oraz próba wbicia palców w gałki oczne. Była tylko jedna różnica. Całość kombinacji zakończyć miał zamiar wystrzeleniem w kark Bardocka promienia Chou Makouhou, posyłając go wraz z nim w kierunku gleby. Jeśli się nie uda, będę unikał ciosów i celował w gardło... - pomyślał jeszcze.
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Wto Lis 28, 2017 10:26 pm
MG - SAGA


Saiyanin o żółtych włosach nie miał szczęścia, mowa tutaj oczywiście o Anticalu, który myślał, że odchylenie głowy w tył coś pomoże. Może by pomogło, gdyby odchylił wraz z głową cały tors, jednakże prędkość techniki była spora, i chyba nikt nie zdołałby uniknąć bezpośredniego trafienia z odległości ~1 metra. Bezpośrednie trafienie praktycznie większością promienia było bolesne na tyle, że Antical w powietrzu zrobił dobre 4 salta lecąc w tył. Twarz była nieznacznie poturbowana, lekko osmolona a głowa zaczynała boleć... Szkoda, że plan z ponownym użyciem taiokena się nie udał, chociaż z drugiej strony wyprzedać się z całej dostępnej energii w jednej walce? Ten saiyanin nie myślał chyba przyszłościowo, wszak to planeta pełna wrogów, czy nie przeszło mu przez myśl, że będzie walczyć dwa, trzy razy? Na pewno tak się stanie... Gdy jego lot się uspokoił a ciało przestało wirować, poczuł silne uderzenie w plecy. Był to oczywiście Bardock, który splatając dłonie uderzył tak zwanym "młotem" w miejsce między łopatkami małpy. Antical przeleciał nie długą drogę w dół, by na końcu wbić się nieznacznie w grunt. Nagle, niespodziewanie dla wszystkich tuż przy Anticalu pojawił się on... Zielony kosmita o niesamowitej mocy, pstryknął palcami, uderzając Anticala w czoło a ten stracił przytomność...
- Wybacz Bardock, Król nie może dłużej czekać, obawiałbym się jego reakcji, dlatego podałem mu środek nasenny. - Sprytne kłamstwo połączone z przypomnieniem o królu...
- Ehh. To byłby i tak koniec walki, więc po co się wtrącasz? - Zawołał Bardock.
- Spokój. Sprawa załatwiona, więc idziemy z nim do Króla. Savior, weź tego saiyanina... - Zakomunikowała Celutte.

Nappa i Kakarotto znaleźli się przy towarzyszach Anticala, którzy zwyczajnie chcieli znajdować się blisko swojego "pana", więc nie wdając się w walkę poszli ze wszystkimi... Cała ekipa za chwile znalazła się w komnacie króla Vegety, w której znajdował się właśnie On, na swoim tronie. Antical przebudził się na czerwonym dywanie. Przy królu znajdowały się królewskie dzieci, po bokach Anticala (8m od Króla) reszta brygady, bez Saviora.

z/t https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t57-sala-tronowa
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pią Gru 29, 2017 6:51 pm
Słudzy pomogli mu dostać się do lecznicy. Wylądowali. Jego podwładni puścili go, a on sam od razu udał się do komory regeneracyjnej. Po chwili znajdował się już wewnątrz niesamowitego wynalazku, pozwalającemu ukoić, w niedługim czasie, nawet poważne rany. Ciecz wypełniła kapsułę, a Antical poczuł na swym ciele jej niezwykle kojący dotyk. Jak pokonać tych skurwysynów? - pomyślał. Walka w spalonym lesie nie była najrozsądniejszym pomysłem. Wróg miał przewagę liczebną, a on sam podszedł do starcia bez jakiegokolwiek planu działania. Postanowił, że więcej się to nie powtórzy. Zastanawiał się, gdzie znajduje się majin. Musiał go odnaleźć, dlatego też, zaraz po opuszczeniu lecznicy, zamierzał udać się na poszukiwania. Gdybyśmy połączyli siły, starcie z tymi śmieciami byłoby o wiele prostsze... - uznał. Miał też plan wobec swoich poddanych. Podczas starcia zauważył pewną ciekawą rzecz. Dwaj mężczyźni zyskali po scaleniu niesamowitą moc. Gdyby on sam potrafił się z kimś połączyć i odnalazłby odpowiednio silną ku temu osobę, byłby niepokonany. Póki co jednak ze spokojem czekał, aż rany odniesione w starciu z królewskimi dziećmi zagoją się i będzie mógł wrócić do walki...
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Sob Gru 30, 2017 8:18 am
Otworzył swe oczy, a jego pełne nienawiści spojrzenie omiotło pomieszczenie w którym się znajdował. Czuł, że poprzez regenerację delikatnie się wzmocnił. Gniew wzmagał w nim coraz bardziej. Musiał jednak działać rozsądnie. Tym razem nie było miejsca na błędy...

Opuścił komorę leczniczą i rozejrzał się po pomieszczeniu. Oprócz przyrządów leczniczych, których zastosowania mógł się tylko domyślać nie zauważył, póki co, niczego co przyciągnęłoby uwagę jego zielonych źrenic. Postanowił jednak dokładnie sprawdzić każdy zakamarek tego miejsca. Nie wiedział, gdzie są jego przeciwnicy. Liczył, że uda mu się wygrzebać stąd jakiś scouter. Dobrą zbroją również by nie pogardził. Jego wytrzymałość pozostawiała wiele do życzenia... Rozejrzyjcie się tu trochę... - powiedział do swych poddanych. A i jeszcze jedno... dobrze sobie poradziliście... - komplement ten nie był zamierzony. Pochwalił sługów odruchowo. Morale w armii są bardzo istotne... - pomyślał jednak, uśmiechając się lekko.
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Sro Sty 03, 2018 1:08 pm
MG


Regeneracja przebiegła pomyślnie. Antical wskoczył do kapsuły, nałożył na twarz maskę z tlenem, natomiast jego słudzy włączyli urządzenie. Szyba komory się szczelnie zamknęła, a podłogi została zalana zielonkawą cieczą, która w szybkim tempie pokryła cała komorę, łącznie z nagim ciałem saiyanina.
Kiedy wyszedł, ci obijali się na krześle, czekając na zakończenie procesu regeneracji, wszak nie mieli pojęcia ile on potrwa. Kiedy rozglądnął się po pomieszczeniu zauważył wiszącą zbroję klasy specjalnej na ścianie. Pamiątka po dawnej służbie? Nie wiadomo...
- Co teraz? Twoja rasa jest silniejsza od nas, z pojedynczymi jednostkami jeszcze ujdzie, ale cała planeta? Nie sądzę byśmy mieli szanse. Może powinniśmy udać się razem z tym majinem na jego planetę, pokręcić się i wrócić tutaj z jego przychylnością? Zostawiłby dla ciebie Króla, a jego siłę wykorzystalibyśmy na resztę.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Sro Sty 03, 2018 4:16 pm
Na ścianie wisiała zbroja klasy specjalnej. Zielonooki zaczął przywdziewać ją, jednocześnie wysłuchując tego, co do powiedzenia miał jeden z jego sługów. To co mówili było całkiem logiczne. Rzeczywiście, bez żadnej pomocy walka z mieszkańcami Vegety skazana była na porażkę. Tak, odnalezienie tej gumowej pokraki to nasz priorytet. Co do naszych szans... istnieje inny sposób. Posiadacie niesamowitą technikę. Gdybyśmy odnaleźli kogoś, komu możemy zaufać i połączyłbym się z nim, zyskalibyśmy moc o jakiej nie śniło się bogom. Jedyne co musicie zrobić to nauczyć mnie w jaki sposób łączycie się w jedną istotę... - mówiąc to zachowywał pełny spokój. Wiedział, że znalezienie kogoś, kto byłby na tyle godny zaufania, aby połączyć się z nim, graniczy z cudem. Jednak... wzmacniał się zbyt wolno. Moc, którą dysponował nie była w stanie zapewnić mu zwycięstwa w wojnie, którą pragnął zgotować swym rodakom. Poczekał na odpowiedź, po czym opuścił wnętrze lecznicy i udał się w stronę gór. Zamierzał potrenować, oraz spotkać się z majinem.

z/t góry
avatar
Gość
Gość

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Pią Sty 05, 2018 6:47 pm
MG


Sługus przypatrywał się zielonookiemu jak leży na nim nowa zbroja, która wyglądała na prawdę odjazdowo, jakby stał przed nim jakiś ważny radny lub inny polityk danego imperium... Zazdrościł nawet trochę, że nie było tutaj niczego dla niego, ale trudno. Oboje spojrzeli na siebie i zrobili nieco zakłopatane miny.
- Problem w tym, że nie mamy na to teraz czasu. Fuzja to wyjątkowa umiejętność, którą teoretycznie opanować mogą jedynie przedstawiciele naszej rasy. Nie znam się na tym, ale obstawiałbym, że da się nauczyć tej techniki...
- W mniej więcej cztery miesiące. A i tak musi być to osoba z tej samej rasy, czystej krwi, o zbliżonym poziomie mocy.- zakończył drugi.

z/t góry
Sponsored content

Lecznica   - Page 2 Empty Re: Lecznica

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach