Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Jadalnia   Empty Jadalnia

Wto Lip 12, 2016 12:53 pm
Stołówka, na której wydawane są posiłki dla dzielnie walczących żołnierzy Organizacji Handlu. Dostaniesz tutaj wszystko, co wypełni twój organizm potrzebną energią. Przy stoisku z wydawanym jedzeniem stoi mężczyzna, który jak widać jest miłośnikiem piwa, gdyż jego mięsień piwny wystaję aż za ladę! Ale jak to mówią... każdy ptaszek ma swój daszek!
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Sro Sie 31, 2016 10:21 am
Po opuszczeniu sali treningowej, Honoberuto zaczął szukać jadłodajni. Nie trwało to długo, bowiem był już dawniej był tam z cztery razy, jeszcze przed swoim pierwszym zabójstwem. Ojciec go zabierał. Drogę więc zapamiętał i prędko trafił do niej. Otworzył drzwi, a jego oczom ukazał się dobrze znany widok licznych stolików, krzeseł i konsumentów. Potrząsnął głową, poprawił skauter i ruszył przed siebie dobierając takie tempo, aby peleryna zostawiła ślad piękny niczym warkocz kometarny. Wydali mu jakąś zupę ze składnikow sprowadzanych z różnych planet imperium. Usiadł do jakiegoś stolika w towarzyskim towarzystwie towarzyszy. Zjadł danie o smaku nijakim milcząc przy tym i nasłuchując co ciekawszych plotek. Jednakże i to, co najciekawsze, okazało się być pospolitymi błahostkami, codziennością tej i innych planet. Po zjedzeniu posiłku był już naprawdę syty. Może w barze jego brata wszystko smakowało lepiej, ale nie dla smaku teraz jadł. Po chwili pomyślał, że skoro nie ma powodu aby robić cokolwiek zajmującego, to może po prostu tu posiedzi. Oczywiście nie pozostawał całkowicie bezczynny, planował sobie tylko kogo zabije i jak zabije. Oczywiście wiedział że większość tutejszych żołnierzy powaliłaby go w kilka sekund, ale pomarzyć zawsze można, prawda?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Pią Wrz 02, 2016 12:54 pm
MG MODE

W rogu pokoju siedział pewien tajemniczy jegomość. Na jego stole poza butelką czerwonego wina nie było nic, zero jedzenia. Jedynie butelka do połowy pusta i kieliszek, w którym znajdowała się czerwona ciecz, która spożyta w dużych ilościach wprawiała o zawroty głowy.
Obserwator ubrany był w zwyczajną zbroję i scouter. Odcień jego skóry był niebieskawy, z wyjątkiem czubka głowy, który był czarny jak węgiel. Podobnie jak kapelusznik, przebywał w swojej pierwszej formie.
Z założoną nogą na nogę, trzymając w dłoni kieliszek i delikatnie nim kołysząc na boki, przyglądał się Honoberutowi, który siedział po drugiej stronie lokalu.

Honoberuto zamyślony i wyobrażający sobie morderstwa i sposoby ich bezbłędnego wykonania, dopiero po jakimś czasie dostrzegł, że jest obserwowany przez innego Changelinga.
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Pią Wrz 02, 2016 4:57 pm
Wszyscy jedli, pili albo rozmawiali. Chyba nikt w tej jadłodajni nie zachowywał się tak jak Honoberuto. On zaś nadal wędrował wzrokiem po gościach doprowadzając do czystej perfekcji kiełkujące mu w głowie plany zabójstw. Nagle skupił się na pijącym wino pierwszoformowcu. Jaszczur wyobraził sobie, jak go upija a następnie wbija mu nóż w gardło, po czym spija cieknącą z rany krew. Oblizał się po ustach na myśl o tym. Nagle zauważył że tamten również na niego spogląda. I nie zamierzał dać sobie spokoju. Kapelusznik drgnął niespokojnie i syknął cicho. Czyżby również sobie coś planował? A może zwrócił uwagę na oryginalny, niepowtarzalny, krzykliwy, fantastyczny strój? Czuć na sobie cudzy wzrok przez długi czas to nieco niekomfortowa sytuacja. Uniósł lekko kąciki ust. Miał zamiar zająć się resztą żołnierzy, ale nie mógł oderwać oczu od tamtego. Uniósł jedną brew i przybrał pozycję całkiem podobną do jego pozycji dając znak, że zdaje sobie sprawę z tego że tamten się na niego gapi. Nie miał zamiaru spytać o co chodzi. Im dłużej na niego patrzał, tym poważniejsze miał wobec niego plany. Z niczym się nie krył, spoglądał mu prosto w oczy, co mogło zwrócić uwagę kilku bardziej uważnych świadków.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Sob Wrz 03, 2016 3:49 pm
MG MODE

Changeling uśmiechnął się lekko, kiedy Honoberuto zdał sobie sprawę z jego obecności i przybrał podobną pozycję do niego. Skinął głową w jego stronę, po czym upił łyk czerwonego wina. Odstawił kieliszek na stolik, przetarł dłonią swoje usta i wstał. Schował ręce za swoimi plecami, wolnym krokiem maszerując w stronę Honoberuto. Zatrzymał się tuż przed nim.
Oczy zebranych osób w jadalni skierowane były teraz na dwóch mężczyzn, którzy patrzyli sobie w oczy, zupełnie tak jakby chcieli się zaraz na siebie rzucić. Atmosfera byłą tak gęsta, że dałoby się pokroić.
Stojący jaszczur ukłonił się kulturalnie na przywitanie, a towarzyszył temu cichy, nieco złośliwy chichot.
- Ho, ho, ho...
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Sob Wrz 03, 2016 4:58 pm
Nieznajomy odstawił kieliszek i powstał. Następnie zaczął zmierzać w jego stronę. Zatrzymał się przed nim, a następnie ukłonił się chichocząc tajemniczo. Honoberuto nie zamierzał uchodzić za niewychowanego buraka. Dlatego też wstał od stołu odpychając swój talerz tak, że ten prawie spadł ze stołu. Również się ukłonił, a następnie położył lewą rękę na karku, a prawą na swym biodrze. Stali teraz naprawdę blisko siebie, ich twarze prawie że stykały się ze sobą. Kapelusznik nie miał pojęcia czego ten gość chce, ani nawet kim jest. Pochłaniały go ciekawość i ekscytacja. Uśmiechnął się jeszcze szerzej od niego ukazując mu swe zęby. Po chwili zdjął rękę ze swego karku i zaczął ją zbliżać w kierunku drugiego jaszczura. Po chwili umieścił ją na jego policzku. Zaczął przesuwać nią powoli w dół. Po kilku sekundach trzymał go delikatnie za podbródek nadal spoglądając mu prosto w oczy. Jego nogi zaczęły zamieniać się w galaretę, która drżała lekko pod ciężarem buzujących w nim emocji. Ponownie oblizał usta, jego oddech nieco przyśpieszył. Ręka, która dotychczas spoczywała na jego biodrze, przeniosła się na klatkę piersiową wielbiciela wina. Nie było już sensu dalej milczeć, dlatego też przymknął delikatnie oczy, a następnie je otworzył. Przestał szczerzyć zębiska i przyjął całkiem poważny wyraz twarzy. Przełknął ślinę, a następnie lekko drżącym z wrażenia głosem powiedział:
-O co chodzi, towarzyszu?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Nie Wrz 04, 2016 9:20 pm
MG MODE

W chwili kiedy Honoberuto umiejscowił swoją dłoń na policzku tajemniczego jegomościa, ten skutecznie ją stamtąd zabrał, wciąż podstępnie się uśmiechając. Nie miał złych zamiarów, ale nie miał ochoty być dotykany przez inną osobę. Nie lubił kiedy jego przestrzeń osobista była naruszana.
Patrząc tak na Honoberuto, goszcząc oczywiście na swej twarzy uśmiech, otrzepał swoją dłonią swą zbroję, po czym dosiadł się bez pytania do stolika. Pstryknął palcami i już po chwili przyniesiono mu kolejną, zamkniętą jeszcze butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki.
- Siadaj, towarzyszu. Musimy pogadać.
Otworzył butelkę i rozlał po kieliszkach, wypełniając je do połowy. Wziął jednego w dłoń, upił kawałek, po czym dłonią kulturalnie wskazał, by kapelusznik spoczął na taborecie.
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Nie Wrz 04, 2016 10:03 pm
Wyglądało na to, że temu gościowi nie podobało się jego zachowanie. No cóż, mógł się bardziej pilnować i nie dotykać twarzy świeżo poznanej przez siebie osoby. Nie zamierzał jednak ku jego uciesze robić z tego jakiejś afery i po prostu zabrał rękę ze swojej twarzy. Następnie przyzwał kelnera z winem, polał obojga i usiadł delektując się czerwonym napojem wyskokowym, a następnie nakazał mu usiąść. On nie myśląc wiele, zrobił to. Na razie nie brał kieliszka do ręki. Nadal był zaciekawiony zamiarami swego towarzysza, który jakoś złowieszczo nie wyglądał. Wpadła mu do głowy myśl, że fajnie by ten jego koleżka wyglądał gdyby był niższy, tak o głowę. Następnie powiedział:
-Słucham uprzejmie.
Nie miał jednak zamiaru uprzejmie się przedstawiać. W końcu nie to teraz było najważniejsze, prawda?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Nie Wrz 04, 2016 10:45 pm
Changeling patrzył swoim zimnym spojrzeniem na Honoberuto i popijał równie zimne wino, sącząc je z ogromną przyjemnością. Odstawiwszy kieliszek na stolik i oblizawszy swoje wargi, uderzył pięścią w stół. Było to jednak lekki uderzenie, pozbawione jakiejś wielkiej siły. Ciągle uśmiechał się do nowego towarzysza, dopiero po chwili otwierając swoje fioletowe usta.
- Honoberuto, tak? Obserwowałem Cię od dłuższego czasu. - po czym ujął w dłoń kolejny raz już kieliszek i upił z niego łyk. Patrzył ciągle na kapelusznika, w trakcie kiedy napój bogów spływał mu do przełyku. Przymknąwszy swoje oczy, wyraźnie dał tym do zrozumienia, że wino jest pierwszej klasy i warte jest skosztowania.
Wypróżniwszy cały kieliszek, delikatnie go odstawił i zaraz ponownie go wypełnił. Tyle się działo, a jednak nie działo się nic.
- Jak sprawa z Kanassianinem? - zapytał, uśmiechając się złośliwie, tak jak wcześniej.
Wiedział o potyczce Honoberuto tai Kanassa-jin. Pytanie tylko skąd o niej wiedział? Był obecny podczas jej trwania, czy może miał przecieki z bazy? Pewniakiem było, że wiedział to i owo o swoim nowym koledze.
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Pon Wrz 05, 2016 6:25 pm
Świeżo poznany mężczyzna znów upił odrobinkę wina z kieliszka i uderzył w niego pięścią. Z początku Honoberuto trochę się przestraszył, w końcu on naprawdę miał ochotę żeby również napić się nieco wina. Na szczęście uderzenie to nie było aż tak silne, żeby rozlać napój. Honoberuto z przykrytymi ustami wpatrywał się w niego słuchając jego słów, które świadczyły o tym, że go znał. No cóż, trudno się mu dziwić. Opowieści o właścicielu tak stylowej czapki i takiej pięknej peleryny pewnie już dawno dotarły do samego Colda... Następnie ponownie upił odrobinkę płynnej, czerwonej substancji. Ten facet musiał naprawdę kochać wino. A gdyby tak je zatruć, a potem patrzeć jak on tarza się po podłodze i kona żałośnie? Tak, to był całkiem dobry pomysł... Wyglądało na to że to jest naprawdę smaczne. Gdy tamten odstawił kieliszek, kapelusznik sięgnął po swój. Wypił pół lampki. Zrobił to dla smaku, a nie dla alkoholu. Postanowił sobie że więcej niż jednego kielicha nie wypije, jeszcze za dużo zacznie gadać. Może był przedstawicielem rasy panów, ale wino, wódka, piwsko, szampan i inne świństewka działały tak samo na wszystkich. Chyba wszystkich. Gdy skończył pić, jego towarzysz znów się odezwał pytając o sprawę z Kanassianinem. Skąd on o tym wiedział? Cóż, mniejsza o to.
-Być może to cię zaskoczy, ale dziwnym trafem Kanassianin nadal jest martwy, nie zmartwychwstał. Zadziwiające, nieprawdaż?- oświadczył słodziutkim głosem.
Ponownie sięgnął po lampkę i wychylił prędko drugą połowę. Chichotał przy tym cichutko i szyderczo, będąc zadowolonym ze swego jakże wybornego i zabawnego żartu. Wiedział jednak, że nie o to jego koledze chodziło, dlatego też postanowił powiedzieć mu o czymś.
-Nawiasem mówiąc, zaintrygowało mnie w nim coś. Jego ostatnie słowa brzmiały "Niedługo pożałujecie", a wcześniej mówił coś o powrocie jego braci. Jak myślisz, brednie szaleńca?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Pon Wrz 05, 2016 10:26 pm
MG MODE

Tajemniczy jegomość wsłuchiwał się w to, co do powiedzenia miał Honoberuto, sącząc do tego swój ulubiony napój wyskokowy. Odstawiając kieliszek, podrapał się po swojej szyi, zaraz zasłaniając dłonią swoje usta i mrużąc swoje oczy.
Na żarcik kapelusznika odpowiedział tylko nikłym uśmiechem, który zaraz zatopił się w czerwonym winie. Jegomość sprawiał wrażenie, że wszystko to, o czym opowiadał Honoberuto było mu dobrze znane. Czyżby był świadkiem tych wydarzeń? Podglądał z daleka, delektując się przebiegiem walki, która, nie ukrywajmy, była dość intensywna?
- Brednie czy nie, może coś w tym jest. A Ty, Panie Honoberuto, jak Pan myśli? - zapytał, nachylając się nieco nad stołem. Teraz uśmiech z jego twarzyczki zniknął, a pojawił się poważny grymas.
Upił kolejny łyk, zerując szkło i odstawiając je na stolik i od razu nalewając jeszcze jedną kolejkę. Widać było, że faktycznie nie mógł obejść się bez specyficznego smaku alkoholu. No cóż, gusta są różne. Jeden lubi mordować, a drugi lubi być po prostu pod wpływem, kiedy to świat i ludzie wydają się piękniejsi i życie ma większy sens.
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Wto Wrz 06, 2016 6:14 pm
Na jego pytanie odpowiedziano kolejnym pytaniem. Zadając je, jego kolega zmienił wyraz twarzy. Ponownie opróżnił kieliszek i postanowił poczekać na jego odpowiedź. Honoberuto wpatrywał się w niego w lekkim zdziwieniu. Wyglądało na to, że tamten powoli przechodzi do sedna sprawy. No właśnie, ale co on o tym myślał? Czy zapowiedzi ryboczłeka mogły naprawdę coś znaczyć? Zdecydowanie autor niepomyślnej dla rasy jaszczurów przepowiedni nie bełkotał w desperacji, wiedział co mówi. Lecz to mógł być zwykły blef mający na celu zaniepokojenie wrogiej rasy, a jemu dodać satysfakcji w ostatnich, gorzkich chwilach swego życia. Ale nie można całkowicie zignorować tych gróźb, albowiem pewnym nie można być niczego. Kapelusznik oblizał usta zastanawiając się nad odpowiedzią. W końcu, po chwili namysłu powiedział:
-Prawdopodobieństwo wszystkiego tak naprawdę wynosi 50%. Albo rzeczywiście coś się stanie, albo nie. Pewnie pierwotni mieszkańcy byli absolutnie pewni że nikt nie dokona eksterminacji na ich planecie. Stało się jednak inaczej. I tylko to da się teraz powiedzieć nie będąc głupcem.
Miał nadzieję że przekaz był jasny i klarowny. skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Jego mina również spoważniała. Prychnął cicho patrząc na wielbiciela wina.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Wto Wrz 06, 2016 8:57 pm
MG MODE

- Skłaniałbym się bardziej ku "rzeczywiście coś się stanie". - odparł od razu, kołysząc do połowy pełnym kieliszkiem. Nie dało się wyczytać z jego twarzy emocji, ale można było stwierdzić, że na pewno do śmiechu i żartów mu nie było.
Wbrew oczekiwaniom Changeling nie upił kolejnego łyka, tylko wciąż powoli ruszał nadgarstkiem, wprawiając w ruch ciecz wlaną do szkła.
- Powiem Panu coś, jako że zabił Pan "ostatniego" przedstawiciela Kanassian... - słowo "ostatniego" zaakcentował, po czym na jego twarzy na nowo namalował się szelmowski uśmiech. Przechylił swoją głowę w bok, aż strzeliło mu w jego zastanym karku.
- Nasz wywiad odnalazł innych Kanassian, którzy tego szczęśliwego dnia dla naszych braci, znajdowali się poza planetą. I powiem Panu, Panie Honoberuto, że wcale nie jest ich tak mało, jak mogłoby się nam zdawać. Ich siła nie tkwi w mięśniach i liczebności, a w technikach, którymi mogą manipulować umysłem. Ten spotkany przez Pana musiał nie mieć możliwości, by się tego nauczyć. Dlatego właśnie siedzisz tutaj ze mną, a nie wąchasz kwiatków od spodu. - skinął głową, uśmiechając się lekko, po czym dopiero teraz upił łyk czerwonej substancji, oblizując swoje wargi ze smakiem.
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Sro Wrz 07, 2016 5:42 pm
Nieznajomy stwierdził, że Kanassianie rzeczywiście mogą coś przygotowywać. Honoberuto zaintrygowany tym założeniem, zaczął się wsłuchiwać w jego słowa z większą uwagą. Jednakże nie zmienił pozycji, nie zmienił mimiki twarzy, nawet nie mrugnął. Po prostu chłonął informacje niczym jego rozmówca wino. To, co mu powiedziano, okazało się niezwykle interesujące. Po otrzymaniu wiadomości o przetrwałych Kanassianach, skierował swój wzrok w górę rozmyślając nad tym, czego się dowiedział. Po jakiejś minucie milczenia powrócił do wymiaru rzeczywistości. Postanowił powiedzieć to, co myśli.
-Zdaje mi się, że na razie nie ma powodu do obaw. Nasze imperium jest wielkie. Jest też dobrze zorganizowane, to my mamy najlepszych strategów kosmosu. Poza tym nikt nas nie najeżdża, a zatem armia jest w gotowości do chwilowego zaprzestania podbojów na ułamkach kilku frontów i zduszenia ewentualnego powstania. Myślę że resztki ryboludzi znikną w ciągu najbliższego roku. Wystarczyłoby po prostu z dwudziestokrotną przewagą okrążyć ich ze wszystkich możliwych stron, a potem zaatakować ich. Jakież znaczenie będą miały ich umiejętności, skoro to my jesteśmy mistrzami sztuki wojennej, a oni marnymi buntownikami?
Gdy skończył mówić przeniósł wzrok z sufitu na stół. Uświadomił sobie że nie powinien tyle gadać o sprawach wojny. O strategii nie wiedział nic, a swoją wizję ostatecznego rozwiązania oparł na swym rozsądku, który mógł oczywiście zawodzić.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Pią Wrz 09, 2016 10:36 pm
MG MODE

- Być możesz ma Pan rację... Być może... - zadumał się na moment, trzymając kieliszek tuż przy swoich zwilżonych wargach. Zaczął w myślach analizować słowa wypowiedziane przez Honoberuto, że Imperium jest wielkie i dobrze zorganizowane i że ma najlepszych strategów. Tak naprawdę to tylko im się wydawało, że tak jest. Gdzieś w kosmosie, znajdować się może istota lub armia istot, które miałyby całą Organizację Handlu na przysłowiowego strzała.
Changeling wyrwał się z zadumy dopiero po chwili, od razu upijając łyk słodkiego napoju bogów, po czym przeniósł swoje spojrzenie na kapelusznika.
- Zmieniając temat. Powiedz, doświadczył Pan kiedyś pełni mocy Changelinga? - zapytał, mrużąc swoje oczy i obserwując bacznie każdy ruch towarzysza. Nie dało się ukryć, że bardzo był zaintrygowany jego postacią.
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Sob Wrz 10, 2016 10:39 am
Na jego słowa koneser wina mruknął coś pod nosem, a następnie popadł w głęboką zadumę. Po kilkunastu sekundach nastał kres irytującego milczenia. Kolejny łyk wina został upity. Następnie nowo poznany jaszczur spytał go o to, czy zaznał "pełnej mocy changelinga". Honoberuto słysząc to pytanie spojrzał na niego ze zdziwieniem mówiąc zdecydowanie:
-Nie.
Patrzał mu prosto w oczy zastanawiając się co też sobie ten gość pomyślał. Pełnia mocy Changelinga to była rzecz niesamowita i rzadka, a on był tylko świeżym żołnierzem, pierwszoformowcem na dodatek. Zdawało mu się, że ten koleś coś kręci i nie chce mu powiedzieć o co chodzi. Powoli przestawał być takim wyluzowanym i spokojnym. Szczerze chciałby już dowiedzieć się prawdy. Chrząknął głośno, a potem rzucił mu spojrzenie pełne wyrzutu. Złapał za butelkę z winem i przysunął ją bliżej siebie. Teatralnym gestem rozciągnął się na krześle, a potem ziewnął głośno. Pomyślał sobie że żeby nie zrozumieć takich znaków, trzeba być nie do końca sprawnym umysłowo. Miał tylko nadzieję że ten nudziarz po zrozumieniu przekazu prędko wystawi kawę na ławę, bo coś nie zdawało mu się że miłośnik wina zaprosił go na czczą pogawędkę o niczym konkretnym.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Pon Wrz 12, 2016 10:56 pm
MG MODE

Widząc te wszystkie gesty Honoberuto, uśmiechnął się jedynie i po chwili zaśmiał się półgłosem. Nachylił się i zabrał swoją butelkę wina, po czym upił z niej "z gwinta", oblizując się ze smakiem.
- Uwielbiam ten rodzaj wina... Smakuje wspaniale i barwą przypomina coś, co lubię upuszczać. - zmarszczył teraz swoje brwi, na swojej twarzy goszcząc tajemniczy, szelmowski uśmieszek, który z każdą chwilą robił się szerszy.
- Obserwowałem Cię. Widziałem, że bardzo cieszył Cię fakt zabójstwa tamtego Kanassianina. Wiesz dlaczego do Ciebie zagadałem? Jesteśmy tacy sami. Obaj lubimy zabijać, obaj czerpiemy z tego ogromną przyjemność. Jesteśmy psychopatami i dobrze nam z tym. - jego spojrzenie przesiąknięte było mordem, a jak wiadomo, oczy są odzwierciedleniem duszy.
Wstał momentalnie, kładąc dłoń na ramieniu kapelusznika. Już nie musiał się ukrywać, mógł śmiało mówić o swoich planach.
- Chcę, żebyś został moim towarzyszem, następcą. Razem możemy upuścić krew tym bydlętom i kąpać się w jej cieple. - poklepał go po ramieniu, po czym udał się w stronę wyjścia. Zatrzymał się w progu drzwi na moment i cicho powiedział:
- Chodź, pokażę Ci całkowicie nowy świat... - na koniec rzucił tylko delikatny uśmiech, który zwiastować mógł dosłownie wszystko.
_____
Jeśli udajesz się za tajemniczym jegomościem, napisz tutaj posta, a następnie odezwij się tutaj -> https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t179-kanion
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Wto Wrz 13, 2016 8:35 pm
Widząc tą manifestację znudzenia i utraty cierpliwości, nieznajomy uśmiechnął się, zaśmiał się i ponownie upił łyk wina. Tym razem zaszła jednak pewna zmiana, albowiem napój nie został nalany uprzednio do kieliszka. Cóż, dotąd ten koleś wydawał się być kulturalnym, eleganckim i dystyngowanym, teraz wychodziło na to że wińsko było dla niego po prostu obiektem westchnień. Następnie oblizał się i oświadczył że to do tego napoju kieruje swe uczucia. A potem powiedział coś intrygującego. Wychodziło na to, że także czerpał przyjemność z zabijania, i właśnie dlatego postanowił z nim porozmawiać. Honoberuto słysząc to uśmiechnął się lekko. Był to szczery uśmiech świadczący o radości. Miło mu było, że ktoś podziela jego zainteresowania i potrafi cieszyć się z pozbawiania kogoś życia. Wstał z krzesła chwilę po tym, jak zrobił to jego towarzysz. Ten sam towarzysz zaproponował że spełnią swe marzenia oraz wezmą wspólną kąpiel. To się kapelusznikowi spodobało. I nagle całe otoczenie wypełniło się błogą światłością.

Soundtrack

Wszystko stało się jakby radośniejsze i weselsze. Dotąd nijakie twarze zebranych wokół osób zdawały się teraz uśmiechać. Nakrapianiec spoglądał na drugiego zabójcę. Na tą jedną chwilę z apateistycznego agnostyka stał się wyznawcą Miłosiernego Stwórcy Świata. Bo któż inny mógł zainicjować to spotkanie bratnich dusz? Tak, bratnich dusz! Nie było wątpliwości: Jeśli chodzi o tak wspaniałą pasję jaką jest zabijanie, nie był sam! Z tą myślą zaczął iść za nim w stronę światła... To co się działo później, trudne jest do opisania. Gdzieś lecieli, gdzie indziej szli. Właściciel czarnych szkieł wpatrywał się przez ten czas w swojego nowego kolegę, który przez cały czas wyglądał jak tajemniczy anioł skąpany wśród chmur. Powstrzymywał się tylko od chwycenia go za dłoń i zjednoczenia się z nim, wiedział już bowiem jak on na to by reagował. Tego całego nastroju dopełnić by mogła tylko okazja na kolejne zabójstwo...

z/t
Kanion
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Czw Wrz 29, 2016 10:12 pm
Drzwi otworzyły się i wkroczyli przez nie dwaj mężczyźni. Co najmniej jeden z nich miał nieco inne myślenie niż gdy ostatnio tu był. Spoglądał na swego towarzysza z pewnym zaciekawieniem. Zastanawiał się, co on o nim myślał. Był dla niego głupim słabeuszem, czy może potencjalnym wojownikiem? W końcu oboje usiedli przy jakimś stoliku. Hono nie miał jakiejś wielkiej ochoty na wino, o które pewnie zaraz poprosi jego kolega, lecz jednego kieliszka nie miał zamiaru odmawiać. Właśnie, jak on miał na imię? Może nie było to dla niego jakoś bardzo ważne, ale chciałby mimo wszystko znać odpowiedź na to pytanie. Na razie jednak nie chciał o to pytać. Może później, teraz był ciekaw co ma mu do powiedzenia bezimienny o prawdziwej sile ich rasy. Zaczął bawić się jedną ze wstążek opadających z kapelusza owijając ją wokół palca i zaraz rozwijając.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Nie Paź 02, 2016 7:48 pm
MG MODE

Obaj rozsiedli się wygodnie na krzesłach, a kelner widząc stałego klienta, od razu i bez słowa, zapodał butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki. Jeden postawił tuż przed kapelusznikiem, drugi przed stałym bywalcem i otworzywszy butelkę, rozlał czerwoną ciecz do szkła. Oczywiście wykonawszy swoje zadanie, odszedł, ponaglany przez jednego z Changelingów.
- No więc... - zaczął, ale od razu przerwał, by upić spory łyk napoju bogów. Wytarł swoje usta językiem, zamlaskał głośno i z uśmiechem na twarzy kontynuował.
- Doświadczyłeś mocy Drugiej Formy. Nie muszę Ci oczywiście mówić, że Trzecia jest jeszcze mocniejsza. Nie wspominając o czwartej, hehe. Prawdopodobnie zabiłbym Cię, bo nie kontrolowałbym się wtedy jak należy. - uśmiechnął się wrednie, kołysząc na boki trzymany w ręku kieliszek. Dopił po chwili resztkę, po czym z impetem odłożył wspomniane szkło na blat stołu. Na szczęście nic nie pękło, ale używszy trochę więcej siły z pewnością nie obyłoby się bez brzdęku rozbijanego szkła.
- Masz jakieś pytania?
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Nie Paź 02, 2016 9:09 pm
Doświadczony kelner po ujrzeniu stałego klienta wnet polał wino obu panom, po czym odszedł, gdyż kto inny się upraszał o dawkę smacznego, lecz moralność i godność powoli odbierającego eliksiru. Honoberuto wnet chwycił kieliszek i upił z niego odrobinę. Po dostaniu łomotu od swego towarzysza zaschło mu w gardle, więc pił chętnie. Mógł się także napić wody, albowiem "Woda po walce ma jak wino smak!", ale brał co miał pod ręką. Swojego pragnienia nie zaspokoił zupełnie, ale wiedział że dzięki temu starczy mu napoju na dłużej. Mniej więcej w tym samym czasie ubyło ułamka czerwieni z lampki drugiego z mężczyzn. A potem z ust amatora alkoholu padły oczywiste stwierdzenia o tym, że trzecia i czwarta forma są silniejsze od drugiej, oraz że trudniej się kontrolować po nagłym przypływie mocy. Chwilę później uśmiechający się cwaniaczek dopił resztkę napoju i walnął o stół tak mocno, że aż dziw, iż szkło się nie potłukło. No, widocznie skutki alkoholu zaczęły się objawiać. Która to już była lampka? Chyba czwarta. Poza tym musiał popijać sobie co nieco jeszcze przed jego przyjściem, podczas gdy nakrapianiec nawet drugiego kieliszka nie skończył. Chyba nadchodził czas powoli kończyć to spotkanie. W końcu spędzanie czasu z potencjalnie upojoną, a kilkukrotnie silniejszą osobą o morderczych instynktach nie było zbyt rozsądne. Nadeszło jednak pytanie o pytania. To był idealny moment na to, aby wyrzucić z siebie to, co mniej alkohololubnego jaszczura cały czas męczyło.
-Jak masz na imię?
To mówiąc uniósł jedną brew i uśmiechnął się figlarnie gładząc się po podbródku. Zastanawiało go, czy jego towarzysz odpowie, czy może postanowi zachować anonimowość. Wpatrywał mu się w oczy przenikliwie oraz chichotał cicho.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Wto Paź 04, 2016 12:15 pm
MG MODE

Changeling w tym czasie sam sobie polewał kolejną porcję umiłowanego przez siebie napoju. Można mówić źle o takich rzeczach, jednak trzeba pamiętać, że mają one niepowtarzalny smak, a i robi się od nich przyjemnie. Owszem, na dłuższą metę ciągłe picie jest niezdrowe, ale daje chwilowe ukojenie smutku. Jak to bywa w przypadku każdej dziedziny, każdej wymyślonej przez człowieka rzeczy - są plusy i minusy.

Wojownik upił łyk czerwonej cieczy, oblizując się przeciągle, mrużąc do tego swoje przepite oczęta. Słysząc pytanie Honoberuto, kąciki jego ust nieco się uniosły do góry, a sam cichutko pod nosem się zaśmiał, kręcąc głową na boki rozbawiony.
- Czym bylibyśmy bez naszych tajemnic? - odpowiedział niegrzecznie, bo pytaniem na pytanie. Zaraz jednak wstał energicznie, rzucił jeden uśmiech w stronę kapelusznika i delikatnie się ukłonił.
- Do następnego razu, towarzyszu. - rzucił, po czym wyprostował się i udał się w stronę wyjścia, opuszczając budynek i zostawiając Honoberuto samego z pytaniami na które odpowiedzi się nie doczekał i nie doczeka, a także niedopitą butelką wina, która wręcz zachęcała do tego by ją opróżnić.
_____
Koniec przygody. Punkty jak zwykle dostaniesz w wiadomości prywatnej.
avatar
Gość
Gość

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Wto Paź 04, 2016 6:39 pm
A jednak ten gość cenił sobie anonimowość. Nie było to dla Honoberutona zaskoczeniem. Odprowadził wzrokiem wychodzącego z baru towarzysza i podniósł rękę na pożegnanie. Gdy tamten znikł mu z oczu, opuścił ją i patrzał jeszcze przez chwilę na wyjście jakby oczekując że ktoś się w nich pojawi. Wszedł jednak tylko jakiś kosmita z obcej planety, o skórze w kolorze écru i włosach o barwie mocnego umbra. On kapelusznika ani trochę nie obchodził. Spojrzał na lampkę w której jeszcze było trochę wina. Dopił w ciągu najbliższej minuty. Butelka jeszcze nie była pusta. Pomyślał, że jeszcze trochę alkoholu mu nie zaszkodzi. Nalał sobie połowę zwyczajnej porcji i od razu ją wypił, niemalże duszkiem. Jeszcze coś chlupotało, ale on już nie miał ochoty na ten napitek. Ani na żaden inny. Chciał sobie trochę odpocząć. Wstał od stołu nieopróżnioną butelkę pozostawiając na nim. Pomyślał, że przydałby mu się nowy skauter, tamten przecież był zniszczony. Ale to później. Przecież miał chęć na odpoczynek, jeśli dostałby nowy detektor mógłby otrzymać jakąś misję, a teraz po prostu nic mu się nie chciało. Mając nadzieję że nie poniesie żadnych konsekwencji, postanowił udać się do swojego domu i odetchnąć trochę. I tam też się udał wycierając dłonią wylane przypadkiem na podbródek czerwone krople.

z/t
Dom Honoberuto
Sponsored content

Jadalnia   Empty Re: Jadalnia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach