Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Piwnica    Empty Piwnica

Pon Lut 13, 2017 3:10 pm
To własnie w piwnicy trzymane są konfitury a także inne rzeczy, które mają czekać na swoje pięć minut trochę dłużej niż dzień. Jest to obszerne pomieszczenie, w którym znajdują się także przyrządy do ćwiczeń. Kilka gryfów, ławki i hantle, specjalne maszyny treningowe a także worek treningowy, który powieszony jest na samym środku pokoju, to tylko niektóre rzeczy jakie można tu znaleźć i dobrze wykorzystać.
Ryu
Ryu
Maskotka
Liczba postów : 339

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Wto Kwi 04, 2017 11:39 pm
Ryu szukał piwnicy, ponieważ to właśnie tam miało znaleźć się coś, o czym mówił Haricotto, co mogło się mu przydać odnośnie jego treningu. Po paru chwilach udało mu się odnaleźć zejście, do celu jego podróży. Gdy znalazł się już w piwnicy dostrzegł pełno przyrządów do ćwiczeń. Można by rzec, że znajdowała się tutaj, taka mała siłownia. No dobra… Nie była ona wcale taka mała. Była dość pokaźnych rozmiarów. Zobaczył tutaj także kilka konfitur, które z pewnością czekają na to, aż ktoś je otworzy w wiadomym celu. Chłopak nie rozglądał się bardziej po pomieszczeniu. Postanowił skupić się na tych wszystkich przyrządach, które powinien wykorzystać do swojego treningu.  
- Powinienem całkowicie wykluczyć ćwiczenia nóg. Raczej ze swoją złamaną nogą nie będzie to rozsądne, jeżeli będę je stosował.
Pomyślał. Chłopak będąc małym chłopcem oglądał kiedyś jakiś program w telewizji o ludziach, którzy prowadzą jakieś porady, jak powinno się ćwiczyć na siłowni. Było to jeszcze nim RR postanowił rozpocząć swoją okupację. Były to piękne czasy. Czasy pokoju. No cóż, chłopak powinien się zająć ćwiczeniami. Wspominkami zajmie się później.

Trening do statystyk

- No dobra. Nie ma ani chwili do stracenia.
Powiedział do siebie, po czym podszedł do pierwszej lepszej sztangi. Wziął i pewnie ją trzymał swoimi obiema rękami na szerokości swoich barków. Stanął w lekkim rozkroku. Zaczął ją podnosić naginając swe przedramiona tak, aby znalazła się blisko jego klatki piersiowej, po czym opuszczał ją, ale w taki sposób, aby nie wykonywać pełnego wyprostu swoich łokci.  Wykonał dwieście takich powtórzeń. Po tym ćwiczeniu zabrał się za kolejne. Położył sztangę na ziemi, po czym podszedł do ławki. Położył się na niej, a nad jego głową znalazła się kolejna sztanga. Złapał ją i trzymał tak samo jak wcześniej,  po czym zaczął opuszczać na dolną część swego mostka, potem ją podnosił ku górze. Znów wykonał dwieście powtórzeń. Kolejnym arcytrudnym ćwiczeniem, jakim się zajął było wzięcie hantli do obydwu rak i podnoszenie ich do siebie. Najpierw lewą, potem prawą ręką.  Następnie usiadł na ławce, dalej trzymając hantle.  Następnie przenosił je na wysokość swoich barków w pozycji poziomej. To jak i poprzednie ćwiczenia wykonał w ilości trzystu powtórzeń. Potem zaczął wykonywać odwrotne pompki. W ćwiczeniu tym chodziło o to, aby oprzeć dłonie skierowane w przód na skraju ławki, a nogi położyć na podłodze. Całe ciało powinno znajdować się w powietrzu, oprócz dłoń i stóp. Po czym wykonuje się taki sam ruch jak w standardowej pompce. Wykonał ich trzysta. Potem przeszedł do kolejnego ćwiczenia, które także bazowało na robieniu pompek tylko przy pomocy innego urządzenia. Charakteryzowało je poręcze, które znajdowały się w pozycji poziomej. Chwycił je, po czym zaczął unosić swe ciało nad ziemią i powoli opadać. Znów wykonał zawrotną ilość trzystu pompeczek.  Potem zrobił standardowe pompki. Ich ilość była taka sama jak wcześniej. Pomyślał, że skoro wcześniej bił drzewo, aby wzmocnić swoje pięści, więc trochę je udoskonali. Postanowił wykonać taką samą ilość, lecz tym razem na kostkach swoich palców. Następnie zaczął wykonywać pompki na palcach. Gdy wykonał ich trzysta, przeszedł do kolejnego sposobu wykonywania pompek. Położył lewą rękę na prawej i zaczął obniżać swoje ciało jak i je podnosić. Zrobił to trzysta razy. Potem położył dłonie zewnętrzną częścią na ziemi miejscem gdzie zgina się nadgarstek, po czym obniżał ciało. Potem dodał pewną rzecz. Odpychał się ku górze, po czym szybko lądował na otwartych dłoniach. Potem znów odepchnął się ku górze, po czym przekręcił dłonie tak, aby znalazły się w pozycji początkowej i tak w kółko. Te jak i poprzednie pompki wykonał trzysta razy.  Następnie podszedł do drążka. Zaczął się na nim podciągać. Potem postanowił wykonać to samo ćwiczenie, ale tym razem podchwytem. Wykonał łącznie sześćset powtórzeń. Następnie położył się na macie i zaczął wykonywać brzuszki. Najpierw z położonymi na ziemi nogami, po czym wstał i skierował się ku ścianie, oparł o nią swe nogi i znów zaczął robić to samo. Podszedł do drążka i zarzucił swoje nogi za niego tak, aby utrzymywały jego ciało. Nie powinno to stanowić dużego problemu przy usztywnionej nodze. Zaczął podnosić ciało do góry, a potem je kierować ku ziemi. Wykonał łącznie tysiąc brzuszków.
- No dobra to by było na tyle. Jestem taki zmęczony, muszę odpocząć.
Powiedział do siebie. Te słowa oznaczały, że to był koniec treningu. Postanowił udać się na górę w celu, położenia się na kanapie.
- Ciekawe czy Haricotto, skończył opanowywać swoją transformację w Super Saiyana.
Zastanawiał się wychodząc z piwnicy.
Ryu
Ryu
Maskotka
Liczba postów : 339

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Pon Lut 04, 2019 3:56 pm
Cała ta sytuacja, to wszystko było jego winą, nikogo innego. To na niego spadła ta odpowiedzialność, to on był odpowiedzialny za dziewczynę. Jak on mógł w ogóle pozwolić, aby coś takiego miało miejsce? Przecież nie po to trenował, aby teraz pozwolić jakimś zasmarkanym porywaczom zabrać ogoniastą. Trenował właśnie po to, aby takie sytuacje nie zdażyły się. Gdyby posiadał znacznie potężniejszą moc niż obecnie to mógłby powstrzymać tamtych Saiyan. Gdyby był silniejszy to nie odważyliby się tego zrobić, to on miałby ich w garści, nie oni jego. Nigdy nie posunęliby się do tego wszystkiego. Z tą swoją aktualną siłą był nic niewart, co udowodnił kilka minut wcześniej. Jedyne co robił to stał, przyglądał się i błagał. Nie mógł w żaden sposób zareagować.
- Gdybym tylko był silniejszy mógłbym zapobiec temu wszystkiemu.
Musiał stać się silniejszy. Musiał zyskać większą, jeszcze większą moc niż kiedykolwiek wcześniej. To on musiał górować nad tymi ogoniastymi, nie mogło być na odwrót.
- Muszę zająć się treningiem, nie mogę tak po prostu tego zostawić.
Wiedział, do jakiego miejsca powinien się udać. Mowa oczywiście o chatce należącej do jego mistrza. Z tego co pamiętał to w tamtejszej piwnicy znajdowało się sporo sprzętu, który mógł wykorzystać w celach ćwiczebnych. Nie było czasu do stracenia, musiał jak najszybciej rozpocząć swój trening. Niby miał sporo czasu, choć to były tylko pozory. Nawet nie zauważy jak szybko nadejdzie czas ponownej konfrontacji z tamtymi blondynami. Musiał wykorzystać ten miesiąc jak najlepiej tylko mógł. Nie było nawet mowy o jakimkolwiek marnowaniu tego jakże cennego teraz dla niego czasu.
Po jakimś czasie ostatecznie dotarł do celu swej podróży lądując przed chałupą. Chwycił za klamkę, a następnie otworzył drzwi. Porozglądał się po wszystkich pomieszczeniach, aby sprawdzić czy przypadkiem nikogo nie zastał w środku. Przy okazji mógł sprawdzić czy ktoś się przypadkiem nie włamał do środka podczas, gdy on był tu nieobecny. Okazało się, iż poza nim nie było tu żywej duszy, a i nic nie wskazywało na to, aby ktoś wszedł i zabrał drogocenne przedmioty.
- W porządku. Z tego co widzę wszystko jest na swoim miejscu.
Zszedł schodami w dół i po paru sekundach znajdował się już w piwnicy. Było tu dokładnie tak samo jak wtedy, gdy przyszedł tu pierwszy raz. Nic się nie zmieniło. Po chwili rozpoczął swą rozgrzewkę.

[Statystyki]START TRENINGU - 04.02.2019 15:56
Ryu
Ryu
Maskotka
Liczba postów : 339

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Wto Lut 05, 2019 11:35 pm
[Statystyki]KONIEC TRENINGU - 05.02.2019 23:35

Właśnie zakończył pierwszą część swego treningu, w której nie skupił się jednak na całym swym ciele, a na pojedynczych partiach. Dokładniej mówiąc chodziło o ręce, klatkę piersiową oraz plecy. W następnej kolejności zamierzał wzmocnić mięśnie należące do jego brzucha oraz nóg. Postanowił dać im porządny wycisk, chciał iść na całość bez żadnego ograniczania się co do obciążenia, z jakim ćwiczył. Musiał stać się silniejszy, a nie było prostrzej drogi niż zwyczajne trenowanie. Należało po prostu ukarać swe mięśnie, ot cała filozofia. Nic nie stało mu na przeszkodzie do osiągnięcia tego, wręcz przeciwnie. Te wszystkie maszyny wyglądały niezwykle zachęcacająco. Zdawało się jakby każda z nich mówiła "Chodź i pokaż na co Cię stać." co w połączeniu z pasją naszego bohatera do osiągania kolejnych szczytów dawało niezwykły efekt. Ryu mógł godzinami oddawać się swym ćwiczeniom tylko po to, aby podnosić za każdym razem poprzeczkę coraz wyżej, wyżej i wyżej, aż w końcu doszedłby do momentu, w którym przestałby rosnąć w siłę i osiągnąłby prawdziwą potęgę. No właśnie, tu pojawiało się pytanie czy w zasadzie istniały jakiegokolwiek limity? Czy istniało jakieś maksimum, które mógł osiągnąć oraz inni? Czy jeśli przez kilkadziesiąt lat oddawałby się ciężkim treningom to czy mógłby dojść do momentu, w którym przestałby się w ogóle rozwijać? Jeśli doszedłby do takiego momentu to mógłby jedynie starać się utrzymać formę, ponieważ stagnacja zawsze równa się cofaniu, a tego przecież nie chciał.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Czw Lut 07, 2019 9:44 pm
Eien no MG Modo
~Niewiadoma~

Ryu siedział sobie w piwnicy górskiej chatki należącej do swego mistrza. Był to dom również dla pewnej płomiennowłosej dziewczyny, której nie było w tym miejscu od dnia pojawienia się na Ziemi sakana-jinów. Nim wraz z ojcem opuściła to miejsce, wyznaczyła kogoś na jego strażnika. A strażnik ten gorliwie pełnił swą funkcję, oczekując powrotu swej pani. Ów powrót jednak miał się dodatkowo opóźnić w wyniku ostatnich zdarzeń z lasu Korina. Jedynie młody brunet nie godził się z zaistniałą sytuacją, dlatego też trenował, ciężko trenował, by stać się jeszcze silniejszym i bronić tych, których kocha. Czy po rocznym treningu w Komnacie Ducha i Czasu pod zwiększoną grawitacją i z ekstremalnymi warunkami panującymi wewnątrz zwykłe ćwiczenia z hantlami cokolwiek mu dadzą?
Wracając jednak do sedna... Shiro patrolował teren wokół chatki, kiedy nagle wyczuł czyjąś obecność. Ktoś się pojawił i wszedł do środka, jakby był u siebie. Tak nie powinno być, zdecydowanie nie powinno. Kocur musiał jakoś zareagować, nie było bata, musiał. Dlatego też dość szybkim tempem zbliżył się do budynku, sprawdzając nowy zapach, który średnio cokolwiek mu mówił, choć brzmiała w nim znajoma nuta, której niestety nie potrafił w tej chwili określić. Zaraz potem wślizgnął się cichaczem do środka, sprawdzając kolejne pomieszczenia. Salon był pusty, do kuchni nikt nie wchodził, za to ślad zapachu prowadził w dół. Tam też należało się udać.
Wielkie czarne kocisko bezszelestnie przemknęło po schodach, aż znalazło się w piwnicy. Jasne, zielone ślepia namierzyły intruza, a z gardła wyrwało się warknięcie. Uszy Shiro miał położone po sobie, łeb opuszczony, ale czujne spojrzenie. Warczenie przybrało na sile, kły zostały obnażone, pantera zaczęła manewr osaczający, pokazując otwarcie niezadowolenie spowodowane obecnością obcego w tym miejscu. W końcu wielka łapa uderzyła w powietrze, a zwierz ryknął groźnie, starając się przepłoszyć intruza. Ostatecznie pozostanie atak, najpierw jednak należało pokazać, kto panuje na tym terytorium.
Tylko jak to wszystko zinterpretuje nasz Smok?
Ryu
Ryu
Maskotka
Liczba postów : 339

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Nie Lut 17, 2019 10:42 pm
Jego trening został zakończony, a on sam usiadł sobie na ławcę - jednej z wielu tutaj, oczywiście - aby chwilę odpocząć. Podniósł prawą rękę, aby ściągnąć z niej frotkę, która miała mu posłużyć do przetarcia twarzy z potu. Tak właśnie zrobił. Wykonał kilka ruchów dłonią i pozbył się niechcianych kropel, po czym mógł nałożyć  frotkę z powrotem na nadgarstek. Bohater nasz doszedł do wniosku, iż na dzień dzisiejszy już wystarczy. Jutrzejszego dnia także zamierzał zająć się treningiem, aby ponownie dać porządny wycisk swym mięśniom. Oczywiście nie mógł on ćwiczyć ciągle, każdego dnia, ponieważ w końcu zakatowałby się. Jego ciało nie miałoby czasu, aby zregenerować się, więc nie byłoby to zbyt optymalne. Należało znać umiar i wiedzieć, kiedy warto było odpuścić. Coś mu jednak nie pozwalało wyjść stąd. Tak jakby czuł pewien opór, jakby coś zmuszało go do pozostawania tutaj. Miało to duże powiązanie z Aymi. Tak bardzo mu na niej zależało, że chciał jej pomóc za wszelką cenę. Tak bardzo tego chciał, że musiało to chyba wywołać jakąś reakcję jego organizmu, a może po prostu tak bardzo zależało mu na osiągnięciu większej potęgi? Czy to już była jakaś obsesja? Zresztą, to i tak aktualnie nie było ważne, a nawet jeśli byłoby to miałby trochę problemów z rozmyślaniem na ten temat. Ciągle po jego głowie krążyły myśli dotyczące rudowłosej. Miał nadzieję, że była ona cała i zdrowa pomimo tego, iż została porwana przez tamtych przeklętych Saiyan. Nawet nie chciał myśleć o okrucieństwach do jakich mogliby dopuścić się tamci porywacze. Nie chciał o tym myśleć, wolał żyć w przekonaniu, iż nic jej nie jest.
- Nic jej nie jest... Na pewno nic jej nie jest.
Próbował sobie to wmawiać chcąc w to naprawdę uwierzyć. Cóż, może po prostu zrobi sobie krótką drzemkę tylko po to, aby nie myśleć o tym wszystkim? Tak, to będzie dobry pomysł. Sen mu dobrze zrobi. Może nawet przyśni mu się rozwiązanie tego całego bałaganu? Nie miał nic do stracenia.
Wstał na równe nogi, lecz nim się odwrócił w kierunku wyjścia do jego obydwojga uszu dotarł całkiem nowy dźwięk. Usłyszał warczenie wydobywające się za nim. Brunet momentalnie odwrócił się, a oczom jego ukazało się znane mu zwierzę. Była to pantera, jednakże nie taka znowu zwykła pantera, co to, to nie. Był to oczywiście Shiro, który jednak nie przyjął zbyt przyjaźnie wyglądającej pozycji, wręcz przeciwnie. Wyglądała ona tak, jakby zwierz już się szykował do zaatakowania celu, który sobie obrał, aby odebrać życie. Otóż, jego uszy zostały opuszczone, to samo zaś można było powiedzieć o głowie. Jego spojrzenie było niesamowicie czujne tak jakby tylko wyczekiwał na odpowiedni moment, aby przypuścić ofensywę. Spoglądał na Ziemiania bacznie obserwując jego każdy, nawet najmniejszy ruch. Zwierzę zaczęło okrążać młodzieńca, a samo warczenie stało się donioślejsze oraz przyozdobione kłami pantery. Shiro machnął łapą po czym z jego gardła wydobył się groźny ryk, który miał na celu ostatecznie przepłoszyć wojownika. Chwila, chwila, co on w ogóle robił? Przecież brodacz nie był kimś obcym dla niego, znali się już jakiś czas, więc czemu pantera zachowywała się w taki sposób? A, no tak, przecież to było takie oczywiste. Dlaczego Ryu od razu o tym nie pomyślał?  Przecież zwierzę mogło nie poznać go przez ten jego odmieniony wygląd, więc wojownik mógł zostać uznany za intruza. Należało w końcu zainterweniować w jakiś sposób, aby nie doszło przypadkiem do jakichś niezbyt przyjemnych działań spowodowanych tym jakże okropnym nieporozumieniem.
- Shiro, uspokój się! To ja Ryu.
O tak, nie ma to jak mówić do zwierzęcia i liczyć, iż zrozumie to co do niego się mówi. Warto jednak było mieć nadzieję, że użycie siły nie będzie konieczne. Póki co nasz bohater zamierzał obserwować swego futrzastego kolegę i być gotowym do wykonania uniku. Nie chciał on wyrządzić krzywdy panterze, tak więc nie miał zamiaru wchodzić w walkę.

[Statystyki]START TRENINGU - 17.02.2019 22:42
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Pon Lut 18, 2019 1:41 am
Eien no MG Modo
~Niewiadoma~

Zasady panujące między zwierzętami rządziły się swoimi prawami, prawami natury. Mniejsze i słabsze zwierzęta schodziły z drogi tym większym i silniejszym, drapieżniki pilnowały swojego terytorium, oznaczając je w odpowiedni sposób, zaś co rozsądniejsi starali się nie naruszać granic czyjegoś terenu. Ludzie jednak wymykali się z tego naturalnego biegu, tworząc własne prawa i ustanawiając siebie samych panami świata. Stawiali siebie ponad wszelkie stworzenia i starali się ustawić świat wedle własnego planu. Tak w końcu powstawały pierwsze osady, które wraz z biegiem stuleci przerodziły się w miasta, czy mniejsze wioski, jedno jednak pozostawało niezmienne - ludzie zdawali się żyć obok natury, nie wraz z nią. Dominowali, nie zaś starali się żyć w zgodzie w otaczającym ich światem. Ale natura potrafiła upomnieć się o swoje.
W swym naturalnym biegu pewien drapieżny kot, któremu płomiennowłosa dziewczynka z ogonem przed laty nadała imię Shiro, pilnował swojego terenu, w skład którego wchodziła górska chatka. Chatka, którą odwiedził brunet imieniem Ryu. Shiro poznał już kiedyś tego chłopaka, jego zapach i wygląd jednak zatarły się w pamięci, pozostawiając tylko mgliste wrażenie znajomości. I właśnie dlatego Smok został przyjęty jako intruz. A co się robi z intruzami? Przepędza lub zabija, w zależności od sytuacji i osobnika będącego intruzem. Pantera zrobiła wszystko, by dać obcemu do zrozumienia, iż nie jest tu mile widziany i najlepiej by było, gdyby się stąd wyniósł, ten jednak nie był zbyt skory do współpracy. Mało tego! Nakazywał naszemu przerośniętemu kociakowi się uspokoić. Ale zaraz... Czy ten osobnik nie nazwał go czasem imieniem, które nadała mu dziewczyna?
Shiro wciąż zachowywał stosowny dystans, cicho powarkując, teraz jednak zachodził intruza raz z jednej, raz z drugiej, jakby nie umiał się zdecydować. Wąchał, obserwował, słuchał, po prostu starał się z czymś powiązać tego osobnika. I wtedy poczuł nikłą woń czegoś znajomego i przyjaznego - czuł zapach płomiennowłosej. Momentalnie napiął mięśnie i skoczył wprost na bruneta, zwalając go z nóg. Koci pysk wertował kolejne fragmenty materiału będąceco odzieniem, szukając źródła znajomego zapachu, ten jednak zdawał się gdzieś ulotnić. Mimo wszystko nawet woń intruza z chwili na chwilę stawała się coraz bardziej rozpoznawalna, co ostatecznie zakończyło się błyskiem wspomnienia pod czaszką drapieżnika. Pamiętał ogoniastą i towarzyszącego jej młodzieńca, przy którym ta zawsze się śmiała. Przyrównał aktualny zapach do tego zakodowanego gdzieś z tyłu czaszki, znajdując wspólną nutę. Intruz nie był intruzem. Intruz był jednym ze swoich. Na znak, że rozpoznaje Ryu, Shiro przejechał nosem pod podbródkiem bruneta, następnie zaś zostawił wilgotny ślad na jego policzku i wyprostował się. Wciąż jednak siedział na chłopaku, mimo wszystko już nie warczał i nie przejawiał chęci ataku. Po prostu siedział. I ważył swoje.


Gdzieś ponad górskimi szczytami coś błysnęło, a po chwili pojawiły się dwie zakapturzone postaci unoszące się w powietrzu. Jedna z nich, wyraźnie niższa, rozejrzała się dookoła.
- Po coś mnie tu sprowadził? - spytała sucho kobiecym głosem. - Już byłam w tych górach, nie ma tu nic ciekawego.
Druga z postaci zaśmiała się lekko, po czym zatoczyła łuk długim ramieniem.
- Tej wersji tych gór nie znasz, moja droga - padła odpowiedź. - Sprawdź sama, dajemy ci możliwość rozejrzenia się po okolicy. Wiedz jednak, że to tylko ułamek tego, co jesteśmy ci w stanie zaproponować. Dobrze przemyśl naszą ofertę.
- Góry jak góry - mruknęła pod nosem mniejsza z postaci, obniżając po chwili lot i stawiając stopy na ziemi. - Ale rozejrzę się trochę.
- Prosiłbym tylko, byś na razie nie ingerowała w otoczenie - wyższy osobnik starał się mówić przyjaznym, nienachalnym tonem. Zza pazuchy wyjął coś, co przypominało maskę, i podał kobiecie. - Jeszcze za wcześnie, by zdradzać naszą obecność. To mogłoby popsuć nam nasze plany, dlatego więc postaraj się nie zwracać na siebie większej uwagi, dobrze?
Kobieta prychnęła, patrząc dość krzywo na swojego towarzysza, mimo wszystko przyjęła maskę i nałożyła ją na twarz. Potem tylko obróciła się na pięcie i ruszyła w dół stoku, nie oglądając się za siebie.
- Nie wchodź mi w drogę, Diable - rzuciła jeszcze ostrzegawczo na odchodne i tyle było z dyskusji. Mężczyzna uśmiechnął się złowieszczo, a w następnej chwili rozpłynął się w powietrzu.
Ryu
Ryu
Maskotka
Liczba postów : 339

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Wto Lut 19, 2019 10:05 pm
[Statystyki]KONIEC TRENINGU - 19.02.2019 22:05

Brodacz miał nadzieję, iż uda mu się to wszystko rozegrać tak jakby on tego chciał. Liczył, że uda mu się w jakikolwiek sposób powstrzymać zwierzę przed przypuszczeniem ofensywy. Nie chciał on wchodzić w jakąś niepotrzebną walkę, nie miał na to ochoty. Póki co jednak nie zapowiadało się na to, aby słowa Ziemianina cokolwiek wniosły. Zdawało się, iż pantera nic sobie z nich nie robiła, jakby je całkowicie olała. Wydawała z siebie powarkiwanie przy okazji wciąż okrążając chłopaka, a przynajmniej taki był jej plan, ponieważ chyba nie mogła się zdecydować między lewą, a prawą stroną.
- Shiro! Powiedziałem Ci co...
Młodzieniec nie dokończył ze względu na to, iż nagle zwierzę poderwało się do góry skacząc wprost na niego. Upadł nieco boleśnie na podłogę pod ciężarem pantery, która o dziwo go nie zaatakowała. Ku zaskoczeniu oraz z całkowicie nie zrozumiałego dla bruneta powodu ta zaczęła go obwąchiwać.
- Co Ty robisz, do cholery?
Być może rozpoznała ona w końcu naszego bohatera, lecz chciała mieć pewność, więc zdecydowała się na właśnie takie rozwiązanie? Być może dzięki swemu zmysłu węchu była ona w stanie połączyć osobę Ryu z jego zapachem? Cóż, mogło tak być. Brodacz kiedyś słyszał, że psy były w stanie dotrzeć do kogoś poprzez wyłącznie zapach danej osoby. Cóż, Shiro daleko było do psa, choć może w tym przypadku także mogło to zadziałać? Były to tylko i wyłącznie domysły wojownika, ponieważ jego wiedza na temat fauny oraz flory nie była zbyt rozległa. Jednakże akcja wykonana przez zwierzę nieco zirytowała chłopaka. Upadek na podłogę nie był dla niego czymś przyjemnym, już pomijając sam fakt, że leżał teraz pod wiążącym - najpewniej - kilkadziesiąt kilogramów zwierzęciem.
Ziemianin poczuł jak coś przejeżdża pod jego podbrudkiem, a kiedy spojrzał w dół ujrzał jak to Shiro liznął go swym językiem po jednym policzku. Ten zaś po chwili podniósł się, aby znaleźć się ostatecznie w pozycji siedzącej. Wyglądało na to, że nie chciał on już wyrządzić krzywdy młodzieńcowi, a wręcz przeciwnie. Zdawało się, że bardzo odpowiadało mu przesiadywanie na wojowniku. Brunet pogłaskał swą prawicą panterę po głowie, a następnie przejechał dłonią po jej grzbiecie. Ten cały ciężar doskwierał nieco naszemu bohaterowi, więc postanowił zgonić on zwierzę na podłogę.
- No dobra, Shiro, złaź ze mnie.
Poklepał dwa razy panterę po grzbiecie prawą dłonią, a następnie zaczął się podnosić przy pomocy rąk. Kiedy już znalazł się na równych nogach zebrał lewicą ślinę, którą zwierzę pozostawiło na jego twarzy. Irytowała go ona ,więc postanowił pozbyć się jej, choć teraz znajdowała się ona na jego dłoni. Był zmuszony znaleźć teraz coś w co mógł wetrzeć ów ślinę. Cóż, mógł przejść do kuchni. W miejscach takich jak to zawsze znajdują się jakieś ściery. Jednakże wpadł na lepszy pomysł, dużo lepszy. Po co miał iść do jakiejś kuchni skoro mógł nieco wykorzystać Shiro, a w zasadzie jego futro? Po prostu wetrze w nie ów ślinę i tyle. Zresztą, należała ona do niego, więc chyba nie był to wielki problem dla niego. Tak właśnie zrobił Ryu. Podszedł do zwierzęcia, a w następnej kolejności wtarł substancję w futro, kiedy przejeżdżał ręką po grzbiecie pantery. Parę sekund później Ziemianin zabrał swą kończynę i skierował swe kroki ku wyjściu. Gdy już opuścił piwnicę udał się do salonu i w mgnieniu oka znalazł się tam. Wypatrzył znajdującą się w tym pomieszczeniu kanapę, podszedł do niej i położył się na niej na lewym boku w celu zaśnięcia według swego wcześniej ułożonego planu.

[z/t]
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Czw Lut 21, 2019 1:36 am
Eien no MG Modo
~Niewiadoma~

Instynktownie drapieżnik nie słucha poleceń, w końcu w dziczy słowa są tylko dźwiękiem jakich wiele, zachowanie zaś, postawa drugiego stworzenia - to mogło świadczyć o zamiarach, w tym zamiarze ataku. Ryu nie chciał konfrontować się z panterą, jednak jego postawa zdradzała gotowość do ewentualnego starcia, dlatego też Shiro wahał się z atakiem. Dopiero znajoma nuta w zapachu intruza zadziałała niczym impuls sprawczy. Kocur skoczył, powalając chłopaka, a następnie zaczął go dokładnie obwąchiwać, co mogło poniekąd dziwić.
Gdy już ostatecznie Smok został uznany za swojego, zostało mu to bardzo dosadnie uświadomione poprzez otarcie pyska o podbródek i liźnięcie w policzek. Mimo wszystko niespieszno mu było schodzić z wojaka, więc dopiero klepnięcie po grzbiecie i wyraźny sygnał, że brunet chce się podnieść, nakazały panterze zmianę pozycji. Kocur odszedł kawałek, niuchając od czasu do czasu uprzednio ruszane przez chłopaka sprzęty, gdy jednak poczuł na ciele dotyk, odwrócił się gwałtownie, zamykając szczękę na dłoni młodzieńca. Nie jakoś specjalnie boleśnie, acz odczuwalnie, zważywszy ostrość zębów. Dodatkowe delikatne warknięcie miało dać do zrozumienia, że zwierz nie życzy sobie dotykania. "Należysz do sfory, ale nie stoisz wyżej ode mnie w hierarchii" - zdawał się mówić jego wzrok. Kiedy już oficjalnie ustalili zasadę nietykalności kociego futra, Ryu postanowił kontynuować swój mały plan. Wyszedł z piwnicy i znalazłszy się w części głównej domku, rozłożył na kanapie, chcąc nieco odpocząć. Shiro niespecjalnie mu w tym przeszkadzał, po prostu trochę pokrążył po parterze, ostatecznie rozkładając się przy kominku. Poszedł w ślady Smoka i postanowił się zdrzemnąć. W końcu i tak nic się nie działo.

________
[z/t] -> [You must be registered and logged in to see this link.]
Sponsored content

Piwnica    Empty Re: Piwnica

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach