Go down
avatar
Gość
Gość

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Wto Gru 12, 2017 8:31 pm
Trójka Saiyan, z "najsilniejszym" Pomidorem na czele dotarła na rynek.
Nic więcej ze sobą nie rozmawiali. Młodszy opowiedział co wiedział i już. Teraz tylko szli. A nasz mały Bohater rozglądał się za wszystkim. Wszystko go ciekawiło, chociaż był "poważnym" wojownikiem, to nadal nie wiedział pewnie wielu rzeczy oraz nie widział zbyt wielu miejscu. Dlatego patrzy na wszystko swym ciekawskim okiem, by zapamiętać wygląd budynków, układ sklepów, co się dzieje na ulicach i takie tam.
Dotarli do zaułka, a na końcu jego weszli do jakiegoś budynku.
Kiedy tylko weszli do budynku, już można było usłyszeć dziwne odgłosy. Zainteresowanie całym tym budynkiem przeniosło sie oczywiście w stronę tych odgłosów. Jak zahipnotyzowany ruszył w górę za resztą.
Weszli do pomieszczenia z blatami, różnymi urządzeniami i jakimś osobnikiem, który chyba sprawdzał te narzędzia.
Długo nie minęło kiedy można było usłyszeć, że to ta osoba nosi spodnie w tej drużynie i jest liderem. Widać nie spodobało mu się, że przybył tutaj też nasz Bohater. Tomatto już miał mu odpowiedzieć, ale usłyszał pytanie które poleciało w stronę Retsu. Zaintrygowany nim spojrzał z dołu na swego towarzysza, a następnie na "litera", który dopiero ukazał twarz. Pierwsze skojarzenie było "Straszny". Wyglądał na osobnika, który jest bardzo silny. Nawet nie potrzebował do tego scoutera... poczuł się jakby przytłoczony przez niego. Może to przez jego wygląd? Nie wiedział. Przełknął ślinę i po odpowiedzi poistanowił przemówić.
-Można mi ufać. Jestem silny.- I wróciła mu odwaga z tymi słowami. Stwierdził, że to może być ciekawe przeżycie dzięki któremu stanie się jeszcze silniejszy od tych staruchów od niego.
-To co mamy robić? Rozjebać paru ryboludów? ... Panie? Tymczasowy szefie? którego imienia nie znam.- Zrobił parę kroków w stronę przywódcy i wyciągnął w jego stronę dłoń, w geście uścisku. Postanowił złapać z nim kontakt wzrokowy i skupić się na nim. Chciał pokazać jaki jest odważny... no ale to kaprawe oko oraz jego wygląd troche mu w tym przeszkadzały, ale postanowił spróbować.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Wto Sty 23, 2018 7:48 pm
Eien no MG Modo
misja-SAGA


Proste pytanie zaważające o dalszym rozwoju sytuacji. Retsu odpowiedział szybko, konkretnie, dobrze wiedział, że z tym człowiekiem nie można inaczej. Młody Tomatto niestety nie miał tej wiedzy, a jego głównym i właściwie jedynym argumentem było "jestem silny". Lottus patrzył spod lekko przymrużonych oczu na chłopaka, który właśnie do niego podchodził z wyciągniętą ręką. Zaraz jednak jego uwagę przykuło coś z boku i szybko spojrzał w tamtą stronę, a po jego obliczu zdawał się przemknąć cień niepokoju. Stan ten jednak trwał zaledwie ułamek sekundy, po którym wrócił do niego spokój.
- Silny - powtórzył beznamiętnie, wracając spojrzeniem na młokosa. Kącik jego ust uniósł się nieznacznie, jakby w imitacji uśmiechu, uniósł dłoń. Nie uścisnął jednak tej wyciągniętej w jego stronę, po prostu ją minął, a moment później pstryknął palcami tuż przy czole młodej małpki. Sekundę później brunecik leżał już pod przeciwległą ścianą pozbawiony przytomności.
- Silny - tym razem w głosie Lottusa słychać było wyraźną kpinę. Znów spojrzał w bok, zaraz patrząc uważnie w twarz Retsu. - Miałem cię wysłać z zadaniem małego sabotażu, zdaje się jednak, że sytuacja uległa zmianie. Zabieramy sprzęt i znikamy.
Chwycił jakąś pustą torbę, rzucając ją brunetowi, potem zaś spojrzał ostro na swojego podwładnego. W jego spojrzeniu widać było wulkan gotowy do erupcji. Wszelka niesubordynacja mogła się źle skończyć.
- Zwołaj wszystkich na dole, natychmiastowa gotowość bojowa - rozkazał ostro, Celeron zaś rzucił okiem na nieprzytomnego chłopca. - Małpką się nie przejmuj, do roboty. A ty, Retsu - tu przeniósł spojrzenie na nieco starszego saiyanina - pomożesz mi ze sprzętem. Pakuj po kilka sztuk każdego rodzaju, nie więcej niż dziesięć. Byle szybko, bo sytuacja przy tym cholernym statku obcych robi się coraz gorętsza...
Nie czekał na reakcję, sam zabrał się za pospieszne wrzucanie poszczególnych urządzeń do drugiej torby. Szybko i sprawnie pakował sprzęty różnej wielkości i faktury, z różnymi pokrętłami i przyciskami, a Retsu nawet nie miał czasu, by zastanowić się nad ich działaniem czy ewentualnym zastosowaniem.
Zamek w torbie zgrzytnął, gdy ta została zapięta. Moment później przywódca Lotosu zarzucił ją sobie na ramię i szybkim ruchem dłoni wskazał, by podążać za nim. Zszedł na dół, gdzie już czekała reszta jego ekipy, dopinając ostatnie elementy własnego osprzętu.
- Co się dzieje? - spytał ktoś, odpowiedź zastąpił jednak kolejny rozkaz.
- Bransolety na dłoń, kod gamma-X1, do kapsuł, startujemy natychmiast.
Załoga bez szemrania wykonała polecenie, zakładając na nadgarstki srebrne obręcze z kilkoma kolorowymi guzikami. Sam Lottus również takową założył i, co dziwne, jedna wylądowała na nadgarstku Retsu. Mężczyzna chwycił za przedramię wojownika, unosząc je, a po chwili metal zgrzytnął o metal - bransolety połączyły się. A gdy wciśnięty został zielony guzik, saiyanin mógł dostrzec, jak jego i pozostałych (którzy również uruchomili swoje mechanizmy) otacza zielonkawa poświata. Ostatnim, co zauważył, była kropla potu spływająca po skroni wpatrzonego gdzieś w dal Lottusa. Moment później ogarnął go jasny blask i nic poza nim już nie było.

_____
Odpisujesz tu, a potem [z/t] -> tutaj
avatar
Gość
Gość

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Pią Sty 26, 2018 10:45 am
Nie wiedział o co chodzi, niepokój który ujrzał na twarzy Lottosa była czymś dziwnym, chociaż prawie go nie znał, doskonale wiedział po jego zachowaniu, że należy do twardych i bezwzględnych saiyan. Prędko wziął torbę w ręce i począł pakować wskazane przedmioty, pamiętając, że nie należy brać więcej niż dziesięciu sztuk jednego przedmiotu. Robił to szybko, nie myślał o urządzeniach, które pakował. Zakończył zaraz po Lottusie i jak najszybciej potrafił podążył za nim. Teraz był ciekawy, co oznaczał kod gamma, ale nie trwało do długo, ponieważ poczuł na nadgarstku coś zimnego, metalowego. Spojrzał na dłoń, zauważył bransoletkę i technologii, której nigdy nie widział.
*Co to do cholery jest?* pomyślał Retsu, po czym spojrzał na swojego nowego dowódce, bo jak to inaczej nazwać w obecnej sytuacji?
Lottus podszedł do niego, uniósł jego dłoń a następnie ujrzał wokół siebie zielonkawą poświatę...
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Sob Gru 14, 2019 3:33 pm
Cóż widać trening można uznać za udany, chyba. No na pewno będzie musiał spędzić więcej czasu nad opanowaniem wyczuwania energii, dość przydatna umiejętność. Wracając jednak do kolejnego zadania, jakie zostało mu powierzone. Zrobić zakup czegoś do jedzenia, co gorsza w Saiyańskich marketach, które nie wyglądają przekonująco.
Co by tu kupić, pomyślał i spoglądał na stoiska. Nie znał się na tutejszym jedzeniu i nie wiedział, czy mu zaufać. Jednak tak czy siak musiał coś wybrać, więc podszedł do najbliższego stoiska. W którym najbardziej pachniało czymś, co przypominało jedzenie. Oczywiście trzeba było też wybrać najbardziej wesołą osobę, która sprzedawała jedzonko. Nie jakąś brutalną babę z grymasem, tylko jakąś przynajmniej z neutralnym wyrazem twarzy. Kiedy ów taką się znajdzie, chłopak podejdzie i grzecznie przedstawi sytuację.
- Witam, chciałbym zakupić trochę żywności.
Nie wiedział, na co się szykować. Wszystko może tutaj się wydarzyć.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Sob Gru 14, 2019 11:59 pm
MG MODE

W momencie, kiedy Kaikon prowadzi dość istotną rozmowę z Magu, nasz bohater udał się na rynek w poszukiwaniu żarła. Trening wydawał się intensywny, więc wrzucić coś na ząb to raczej rzecz normalna, a Moshin przecież zasłużył na chwilę relaksu... ale czy na pewno? Podczas, gdy Shinjin składa zamówienie na dość obskurnym stoisku, zza rogu wybiegł dzieciak, którego wzrost nie przekraczał 130cm.
- Łapać tego dzieciaka! -
Męski głos próbował przekonać młodziaka, żeby ten się zatrzymał, aby ułatwić Jemu zadanie. Dziecko niosło ze sobą pewien pakunek, do tego dobrze zawiązany, żeby przypadkiem cała jego zawartość nie przepadła. Moshin nie zdążył zareagować i młodzieniec zderzył się z cielskiem nosiciela okularów. Młody upadł na cztery litery, a sam Shinjin poczuł, iż coś go pyrgnęło.
- Ajć! -
Jęknął z bólu dzieciaczek, głaszcząc swoją głowę lewą dłonią. Pojedyncza łezka spłynęła po Jego policzku. Wtem sklepikarka za kasą, w końcu się ocknęła oraz sprawdziła swoje zapasy żywności, proponując bochenek chleba wraz z serem. Do tego jeszcze dorosły Saiyajin, który próbował schwytać Bogu ducha winnego dzieciaka się zbliżał do miejsca, gdzie znajdował się Moshin wraz z nieszczęsnym chłoptasiem, nieudolnie omijając innych przechodniów, aby dopiąć swego, a co z tego wyniknie to jeszcze nie wiadomo... Może inaczej. Wie o tym tylko sam Moshin, wszystko zależy od Jego podjętej decyzji, a krzyczący osiłek wciąż zbliża się do celu. Rozstrzygnie się ten cały ambaras w przeciągu kilku nadchodzących sekund! Chyba.
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Nie Gru 15, 2019 10:43 am
Spoglądając na bochenek chleba i kawałek sera, chłopak zastanawiał się ile lat im zajęło nauczenie się takich podstaw. Żeby wyprodukować ser i chleb, teraz pytanie z czego ten ser? Raczej krów tutaj nie mają, tylko jakieś inne zwierzęta. Nie chciał ryzykować, dlatego też odmówił kupienia czegokolwiek tutaj.
Po chwili chłopak poczuł jak ktoś randomowy zderza się z nim, był to chłopiec, którego widocznie ktoś gonił. Co tu zrobić, co tu zrobić. Może po prostu go złapać i oddać tamtemu gościowi, chciałby wiedzieć jak to się zakończy. Jednakże sumienie nie dawałoby mu spokoju, gdyby tamten goryl coś mu zrobił. Dlatego też, Moshin ruszył za dzieckiem. Można powiedzieć, że dotrzymywał mu kroku. Ta planeta nie była jakoś kusząca, ani zachęcająca do zwiedzania. Po prostu planeta małp.
Wracajmy jednak do sytuacji, w której to Moshin łapie młodzika za bark i używa Kaikai, żeby przenieść się na granice targu. Tam gdzie ten osiłek ich nie znajdzie, przynajmniej na tą chwilę.
Gdy uda się akcja ratunkowa, chłopak od razu odsunie się kawałek od młodzieńca. Następnie pogrąży się w myśleniu na temat pożywienia, jakie by wypadało ogarnąć dla Kaikona.
- MAM!
Wykrzyczał Moshin, następnie pacnął się w głowę. Jakiż on to głuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuupi. Przecież ostatnio uczył się nowych przepisów, sam może zrobić jedzenie. Nie musi przecież kupować, do jasnej ciasnej!
Z własnego zachwytu i przebłysku inteligencji, bożek odwrócił się radośnie i ustawił rączki nag głową sayiańskiego chłopca. Następnie wyczarował dobrze wysmażony kawałek steku.
- Cały czas mogłem to zrobić, ale zapomniałem.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Nie Gru 15, 2019 1:50 pm
MG MODE

Moshin zniechęcił się do tutejszej kuchni i sobie odpuścił zakup pożywienia, które rzekomo mógł sobie sam wyczarować. Ten przebłysk intelektu należy nagrodzić noblem, lecz wracając do sytuacji na pchlim targu... to znaczy normalnego targu, Shinjin uległ uroczemu chłopakowi i postanowił wyciągnąć Jemu pomocną dłoń, dzięki czemu przy pomocy KaiKai obaj oddalili się od rynku. Młodziak nie wiedział co się wydarzyło, ale najprawdopodobniej uratowano mu skórę. W tym samym czasie starszy facet przeklął, bo zgubił trop dzieciaka i postanowił powiadomić o tym fakcie pozostałych przy pomocy scoutera. Młodzieniec nie wiedział w jaki sposób tak szybko oddalili się od miejsca zderzenia. Z kolei Bożek bezczelnie zrobił talerz z głowy dziecka i zrzucił tam kawałek mięsa, chłopak lekko zdezorientowany wyrzucił z ust następujące słowa.
- Arigato, Ojiisan!* -
Następnie chłopiec w podzięce objął Moshina na tyle ile Jego wzrost mógł mu na to pozwolić. Chłopak oddalił się nieco z tym żarłem i ukłonił się w wyraz wdzięczności.
- Teraz mogę wrócić do mamy! -
Dzieciak zaczął biec w kierunku miasta z soczystym uśmiechem na ustach wraz ze swoją paczką i pożywieniem. Nie wiadomo z jakimi problemami boryka się Jego rodzina, ale na pewno nie jest łatwo tak żyć. Gdy ostatecznie młodziak zniknął z oczu Moshinowi, ten mógł poczuć, że czegoś mu brakuje w swej kieszeni. Ciekawe czego?!
(Tak, chodzi o konsolę).

----------
*Dziękuję, dziadku!
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Sob Gru 21, 2019 1:22 pm
No i dobra, jakiś dobry uczynek spełniony. Teraz pora wracać do Kaikona i coś zjeść, najlepiej sporą porcję mięsa. Tak, to będzie najlepsze. Co prawda mógłby teraz sam sobie zjeść, ale jednak wspólny posiłek smakuje lepiej.
Gdy tylko chłopak odszedł, Moshin odwrócił się i sięgnął do kieszeni po konsolę. Tak, żeby sobie pograć w drodze powrotnej. Jednak, gdy jego ręka zetknęła się z rzeczywistością kradzieży. Jego Pacyfizm uległ autodestrukcji, a jego pozytywne myśli zastąpiły chmury gniewu. Został okradziony, przez dziecko, któremu uratował tyłek i dał kotleta na głowę?!
- GHAAAAAAA!
Wydarł się młodzieniec, następnie ulatując do góry. Na całe nieszczęście nie znał zaawansowanych technik, które mogłyby mu teraz pomóc w znalezieniu tego gówniaka jeszcze szybciej. Musiał teraz użyć świeżo nauczonej umiejętności, żeby namierzyć tą małpę. Dlatego też zamykając oczka, skupił się w gniewie i zaczął poszukiwać jakiegoś słabego sygnału energii. Bo raczej dzieciak nie posiada dużych pokładów, więc będzie łatwiej go znaleźć. O ile jakiś poziom energii ma? Dodatkowo chłopak ruszył w ostatnie miejsce, gdzie znajdywał się ów małpi złodziej.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Nie Gru 22, 2019 11:54 pm
MG MODE

Nasz ulubiony Shinjin zetknął się z nieprzyjazną rzeczywistością i został ofiarą zuchwałej kradzieży dziecka, ale czy na pewno dziecka? Być może już wcześniej zgubił swoją konsolę, a teraz Jego gniew spocznie na biednym dziecku. Czy to się godzi?! Pod wpływem furii mógł nie myśleć racjonalnie, ale zamiast rozpaczać od razu przeszedł do sedna i skupił się na wyczuwaniu energii nieszczęsnego bachora. Dookoła było mnóstwo źródeł energii. Z miejsca, gdzie po raz pierwszy spotkał malucha wydobywało się co najmniej siedem osobników o wyższym PL niż Moshina, a reszta nie jest warta nawet uwagi, gdzieś niedaleko na zachodzie znajdowały się trzy źródła energii, a jedno z nich było bardzo niskie, energia pozostałej dwójki była zbliżona do poziomu mocy Moshina. Z kolei na północy wyczuć mógł szybko przemieszczające się słabowite źródło energii, które zbliżało się do miejsca, gdzie były co najmniej cztery całkiem potężne poziomy mocy. Ci ostatni są na skraju zasięgu wyczuwania przez Moshina, w każdej chwili mogą zniknąć i zmienić miejsce (tj. temat :kappa:), ale czy młody byłby aż tak szybki? W którym kierunku podąży Shinijin i czy nie zakończy się to Jego śmiercią? Przekonamy się niebawem? Czy dopiero za tydzień?

----------
Masz trzy możliwości, wybierz mądrze. Very Happy
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Sob Gru 28, 2019 9:44 pm
Oczywiście, że Moshin wybrał szybko uciekające źródło mocy. W końcu dzieciak oddalił się dość szybko, to raczej najpewniej będzie on?! Co prawda może się mylić, ale nie jest teraz wstanie trzeźwo myśleć. Z resztą nie będzie się tym też tak przejmował, po prostu z góry będzie obserwował okolicę. Od czego ma umiejętność latania i od czego ma oczy żeby obserwować z dobrej odległości.
Tak więc lecąc w wybranym kierunku, chłopak skupił tym razem swój wzrok na poszukiwaniu małej małpy, która to prawdopodobnie zabrała mu konsole. Nie ma innej opcji, on dba o swoje zabawki. Nawet jeżeli jest skupiony i zamyślony, nie jest na tyle głupi żeby coś zgubić. Wracając do poszukiwań i przemyśleń na temat całego tego miejsca. W sumie powinien wrócić do Kaikona, zjeść coś i wrócić na ziemię. Tam by sobie kupił nową konsole i przy okazji nowe gry. Może nawet jakieś nowe ciuszki, przydałoby się raz na jakiś czas zmienić garderobę. Jednak za bardzo przyzwyczaił się do tej bluzy, dlatego ciężko mu się z nią rozstać. Nawet podczas prania nie odstępuje jej na krok, no nie ważne.
- Kaikon pewnie już się martwi, trzeba szybko to załatwić.
Powiedział do siebie, następnie penetrował wzrokiem każdy zakątek wioski. Miał nadzieję szybko wrócić, w końcu trzeba się zabrać z powrotem do treningów.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Nie Gru 29, 2019 12:30 am
MG MODE

Moshin pewnie udał się za szybko uciekającą energią, bo słusznie podejrzewał, iż to dziecko nie jest jakimś zwykłym chłopaczkiem. Natychmiastowo ruszył i rozglądał się dookoła z lotu ptaka, dzięki tej umiejętności na pewno będzie w stanie dogonić bachora, którego z oddali widział przed oczyma. Mógłby śmiało teraz zapikować i odciąć drogę młodziakowi, lecz teraz problemem mogą być te cztery silne źródła, które wyglądają jakby czekały na dzieciaka nieopodal. Niczego nie spodziewający się chłopaczek dalej parł przed siebie nie chcąc się zatrzymywać ani na moment. Niestety nogi dzieciaczka odmówiły posłuszeństwa co zaowocowało upadkiem, co gorsza konsola, którą trzymał w rękach zaczęła odskakiwać i odbijać się do przodu, a z tej rzekomej paczki, wypadły elementy biżuterii i dziwne urządzenia z zielonym ekranikiem mocowane na uchu. Własność Moshina właśnie wylądowała tuż przy czterech osiłkach w poszarpanych ciuchach. Jeden z Nich wziął do ręki ten sprzęt. Nie byli to zwykli Saiyajinowie, tylko bardziej zdesperowani niż normalnie. Co też skłoniło ich do wykorzystywania dzieci w taki sposób? Szczegóły te, wiedzą to tylko oni. Shinjin może się jedynie domyślać co tak naprawdę skłoniło dziecko do tego typu ryzykownych zadań. W jaki sposób zareaguje Moshin? Czy nawiąże dialog, czy może zaatakuje? A może jeszcze coś innego? Zobaczmy zatem. Dodatkowo ktoś wyraźnie się zbliżał do tego miejsca, tyle mógł wyczuć Moshin dzięki swojej umiejętności i już gdzieś tę energię wyczuł wcześniej. Kto to może być?
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Pią Sty 03, 2020 7:45 pm
Jakoż, że Moshin jest rozsądny i wie, że to nie opłaca się. Ponieważ pewnie trafi na jakiegoś dzikiego Saiyajina, który go pogryzie. Tym razem odpuści sobie konsolę i wróci po prostu do Kaikona, w końcu trzeba dokończyć podróż. A jedynie co pozostało, to zanieść mu żarcie. Tak? Tak, tak więc ruszmy się do niego za pomocą kaikai'a. A przynajmniej do ostatniego miejsca, gdzie był. Czyli na pustyni z tamtym saiyajinem.
Konsole zawsze może zdobyć nową, tamtej małpiszon może się nacieszyć tym. No nic pomyślał Moshin, w końcu on niczego ważnego nie stracił. Nie ma co się smucić, przynajmniej ucieszył jednego gówniaka. Pozostaje tylko pomyśleć coby zrobić do jedzonka, najlepiej będzie strzelać kotletami. Chociaż może pizza z salami? To też jest pyszne.
- Kaikai
Powiedział sobie pod nosem, wracając na pustynię.
z/t pustynia
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Nie Lis 01, 2020 10:46 pm
Nie był do końca pewien czy dobrze leci. W końcu ta planeta się sporo zmieniła od czasu, gdy tutaj ostatni raz był. Na całe szczęście, w oddali zobaczył pałać królewski i przyspieszył, chcąc jak najszybciej dotrzeć do miasta. Gdy już ustalił swój cel, to zaczął się rozglądać po okolicy, podziwiając widoki, jakich nigdy wcześniej na tej planecie nie widział. Mijał rzeki, jeziora, lasy, łąki... Wszystko to było tak zielone, zupełnie niepodobne do tego nieurodzaju, jaki wcześniej tutaj był. A więc tak wyglądałaby ich planeta, gdyby nie trwała na niej ciągła wojna, co?... Właśnie dlatego nie wolno dopuścić, żeby wciąż ta rzeź miała miejsce. Społeczność Saiyan nie była ogromna, a Vegeta była na tyle duża, że bez problemu mogłaby pomieścić obie rasy. W końcu Tsufuli, tych prawdziwych i mutantów takich jak Kido, również nie było zbyt wiele. Ta wojna była spowodowana przez znudzonych Saiyan. Nic więcej. To nie była kwestia ekspansji, bo ich tereny stawały się zbyt małe. To nie była kwestia pożywienia, skoro ta planeta była tak urodzajna w przeszłości. To wszystko przez to, że Ogoniaści postanowili być jedyną rasą zamieszkującą to miejsce. Byli tacy głupi... Ale dzisiaj się to zmieni. Guts nie miał zamiaru się poddać dopóki nie zapanuje pokój. Nie był jednak dobrym człowiekiem i nie zamierzał zrobić z całej rasy posłusznych piesków. Wiedział, że oni wszyscy żyją wojną, więc gdy już przejmie władzę, to będzie wciąż kontynuował podboje i niszczenie innych cywilizacji. Nie dbał o nie. Dbał tylko o swoją planetę, swój dom, swoich przyjaciół, rodzinę. Tylko to się liczyło. Nic więcej. Chociaż... Istniała jedna planeta, która pod żadnym pozorem nie będzie atakowana i była nią Ziemia. Żyje na niej człowiek, który zdobył przyjaźń Saiyanina i okazał się jedną z nielicznych osób, które go wspierały.
Z daleka zobaczył obrzeże miasta. Widział charakterystyczne budowle, miejsca i przede wszystkim... Saiyan. Żyli. Wszyscy żyli... Więc była nadzieja, że oni też... Guts poczuł w środku swojej klatki piersiowej jakieś dziwne, ledwo wyczuwalne ciepło. Dodatkowo jego wzrok trochę się rozmazał, więc chłopak zamrugał kilka razy, by przywrócić oczy do porządku. Następnie zwolnił lot i zaczął spoglądać w dół na swoich rodaków. Czasami widział wśród nich znajome twarze, jednak to nie byli ci, których Guts tak naprawdę szukał... Oni musieli gdzieś tutaj być...

START TRENINGU
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Wto Lis 03, 2020 12:58 am
Guts zatrzymał się nad koszarami i zaczął wzrokiem skanować wszystkie twarze, jakie tutaj widział. Nic... Nic... Nic... Nie było ich tutaj. Żadnego z nich... Liczył, że chociaż znajdzie jednego ze swoich najlepszych przyjaciół, jednak się przeliczył. Widział znajome i obce twarze, lecz żadna z nich nie należała do poszukiwanej trójki. Skoro tutaj ich nie było, to gdzie mogli się podziać?... Może w barze? Saiyanin nie był pewien czy razem z Vegetą zniszczone budynki również wróciły do swojej dawnej świętości, więc odstawił sprawdzanie baru na później. Jednak teraz nie pozostawała mu żadna inna opcja, więc odwrócił się i pospieszył w kierunku swojego celu. Oczywiście, leciał na tyle wolno, by móc bez problemu sprawdzać twarze Ogoniastych, którzy zajmowali się swoimi sprawami.
Tymczasem, gdzieś z tyłu głowy chłopaka krążyła myśl, że może nie wszyscy zostali przywróceni? Może przyjaciele Gutsa byli martwi i nie istniała żadna siła, która mogła ich przywrócić do życia?... A może uciekli zanim Vegeta wybuchła i teraz się tułali gdzieś po kosmosie? Wtedy znalezienie ich może zająć miesiące, jeśli nie lata... Oczywiście, jeśli założymy, że ich scoutery zostały zniszczone. W przeciwnym razie skontaktowanie się z nimi zajmie parę minut...
Jest. Bar, w którym Guts przesiedział dużą część swojego życia, gdzie również spędzał czas z kumplami i dobrze się bawił. Kiedyś z wnętrza tego budynku snuł plany na przyszłość... Teraz jednak? To była ruina. Pierwsze spotkanie Kido i Saiyanina zmieniło to miejsce w gruzowiska, które przysypały niczego nie spodziewające się Małpy. W okolicy nie było zbyt dużej ilości osób, więc ocena czy są tutaj kumple Flaczka nie zajęła zbyt dużo. Niestety, i tutaj ich nie było. Gdzie więc mogli się podziać? Może rzeczywiście nie zostali przywróceni albo uciekli zanim planeta wybuchła? Zanim jednak cokolwiek stwierdzimy, to trzeba sprawdzić jeszcze parę miejsc...

KONIEC TRENINGU
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Wto Lis 03, 2020 1:30 pm
Saiyanin latał z miejsca do miejsca, ciągle rozglądając się za przyjaciółmi. Niestety, nie mógł ich nigdzie znaleźć. Zupełnie jakby rozpłynęli się w powietrzu... Poszukiwania się przedłużały, a czas uciekał. Nie mógł tak wiecznie latać, musiał w końcu ruszyć w kierunku pałacu królewskiego...  Westchnął i wsunął dłonie do kieszeni. Był już wszędzie. Gdzie jeszcze mogli się ukrywać? Może są gdzieś poza miastem? Tylko gdzie mogli się ukryć? W pałacu raczej na pewno ich nie było, szukanie ich po Ki nie miało sensu, bo Guts nie znał ich sygnatur. Mógłby zdobyć scouter i liczyć na to, że uda mu się wskoczyć na kanał, na jakim oni się znajdują. Jeśli oczywiście założymy, że mają przy sobie komunikatory. Jeśli jednak nie...
Ogoniasty wzleciał nad centrum miasta i spojrzał w dół, gdzie znajdował się rynek. Z tego miejsca dało się dojść wszędzie, jeśli oczywiście ktoś wolał chodzić aniżeli latać. To było również ostatnie miejsce na liście Ogoniastego. Jeśli tutaj nie będzie jego kumpli, to nie pozostanie mu nic innego niż tylko wparowanie do pałacu.
Zaczął się rozglądać, oglądając twarze Małp i szukając tych konkretnych, które należały do Kany, Magu i Toka. Domyślał się, że trzymali się razem, ponieważ całkiem niedawno zostali przywróceni do życia i pewnie jeszcze byli w szoku. W końcu nikt nie wiedział, że to Guts ich wskrzesił. Przynajmniej jeszcze nikt nie wiedział, ale Saiyanin miał zamiar to wykorzystać jako jeden z argumentów, który pomógłby mu umocnić swoją władzę.
Zaraz... Czy... Czy to... Usta Ogoniastego się lekko otworzyły w wyrazie zaskoczenia, jego źrenice się rozszerzyły, a ciepło we wnętrzu klatki piersiowej uderzyło ze zdwojoną mocą. Wylądował na ziemi, wciąż nie ściągając wzroku z ludzi, na których patrzył i wyciągnął dłonie z kieszeni. Dzieliła ich teraz odległość około 10 metrów. Jeszcze go nie widzieli, ponieważ byli zajęci rozmową ze sobą. Dolna warga chłopaka zaczęła drżeć, gdy zrobił jeden krok w ich kierunku. A potem już poleciało... Wystrzelił ze swojego miejsca prosto na swoich przyjaciół, przytulając ich i jednocześnie obalając. Emocje, jakie znajdowały się w nim przez ten cały czas odkąd opuścił Vegetę wreszcie z niego wypłynęły w postaci łez. Zacisnął mocniej uścisk na swoich zaskoczonych przyjaciołach. Ci z początku myśleli, że zostali zaatakowani przez kogoś. W końcu Guts wyglądał inaczej, gdy ostatni raz go widzieli. Zanim jednak go z siebie zrzucili, to zrozumieli, że to on, ponieważ...
-Żyjecie... Naprawdę żyjecie...-
Guts wyrzucił z siebie cały gniew, smutek i żal, jaki w nim siedział, odkąd opuścił Vegetę. Pierwszy raz od bardzo długiego czasu odczuwał radość i chciał się trzymać tego uczucia jak najdłużej.

START TRENINGU
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Sro Lis 04, 2020 2:11 pm
Oczywiście, Guts nie trzymał ich tak przez cały czas. Po paru chwilach w końcu ich puścił, pomógł wstać i wytarł swoje oczy. Następnie spróbował im wytłumaczyć co się stało. Opowiedział im wszystko od momentu opuszczenia baru przez Gutsa. Nie pominął żadnego szczegółu, nawet istnienia Kido. Chciał, żeby i oni zrozumieli, że z Tsufulami da się żyć. Opowiedział im również o tym, że to właśnie Ogoniasty stał za wskrzeszeniem wszystkich, a także wspomniał o swoim planie. Chciał, żeby wiedzieli o wszystkim i się na to przygotowali. Powiedział im również, że nie ma zamiaru zmieniać zdania, ponieważ Vegeta pod obecną władzą znów stanie się nieurodzajną glebą. Gdy tylko brunet przejmie władzę, to nie doprowadzi do tego, by ich planeta znów stała się czerwoną pustynią. Spróbuje również zakończyć wojnę, która wykańcza obie rasy i nie daje im nic w zamian poza zwiększającą się listą mogił.
Nie mógł jednak rozmawiać z nimi zbyt długo. Musiał wykorzystać ten moment oszołomienia całej rasy, by wyzwać króla Vegetę na pojedynek o władzę. Jeśli mu się uda, to wtedy zacznie się najtrudniejsze zadanie... Przekonanie całej rasy dzikich wojowników do zaprzestania prowadzenia wojny ze swoimi sąsiadami. Może argument o planecie i samowystarczalności ich przekona? A może ten o samozniszczeniu obu ras? A może zwyczajnie uznają władzę Gutsa ze względu na to, że to on ich wskrzesił i jest najsilniejszym Saiyaninem na Vegecie... No, co do tego, to akurat pewność miał sam Ogoniasty, który sądził, że żaden Saiyanin nie osiągnął tego poziomu, co on. Ba, wątpił nawet, że ktokolwiek osiągnął poziom Super Saiyanina. Wszyscy tylko mówili o legendzie, jednak nikt go nie osiągnął... No, poza Rutagą. Właśnie! Ciekawe czy on również przeżył? Jeśli tak, to na pewno zobaczy Gutsa, jeśli uda mu się zwyciężyć.
Skończył rozmawiać z przyjaciółmi i pożegnał się z nimi. Powiedział, że zobaczą się później, a potem wzleciał ku górze i wystrzelił w kierunku pałacu królewskiego. W końcu nadeszła ta chwila... Wykorzystał swoją prędkość by minąć straż, jaka stała na jego drodze i zatrzymał się dopiero, gdy znalazł się w sali tronowej. Wylądował na ziemi i rozejrzał się wokół, szukając wzrokiem króla. Jeśli go znalazł, to skupił na nim swój wzrok.
-Królu, wyzywam cię do pojedynku o władzę. Jeśli wygram, to zostaję nowym królem. Jeśli przegram, to możesz zrobić z moim ciałem co chcesz.-
Liczył na to, że król Vegeta nie odmówi ze względu na swoją dumę i fakt, że wszyscy Saiyanie w pobliżu będą wiedzieć, że stchórzył, jeśli odmówi. W końcu dla tej rasy liczyła się walka i mało kto by sobie jej odmówił. Guts przyjął swoją pozycję bojową i czekał na odpowiedź władcy. Jednocześnie był gotów w razie ewentualnych uników, gdyby ktoś inny spróbował go zaatakować.

KONIEC TRENINGU
@Vados
@Vados
No.1 Vados' Fangirl
Liczba postów : 216

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Czw Lis 05, 2020 11:21 pm
Gattsu [z/t] -> Sala Tronowa
Sponsored content

Rynek      - Page 2 Empty Re: Rynek

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach