Tak... Bardzo chcę tego niszczenia planet...

O! Właśnie teraz podałeś logiczne argumenty, z którymi w zasadzie mkgę się zgodzić. Niemniej jednak musisz zrozumieć, że nawet mając innych ludzi, niż w naszym świecie, to że poruszają się z prędkością 1m/s jest co najmniej dziwne, chyba że dla postaci w tym świecie czas płynie inaczej. Czyli patrząc z boku widzielibyśmy ich poruszających się wolniej, niż z ich perspektywy. W takiej sytuacji może to nawet być... 
No więc w zasadzie nie ma co już dłużej się o to kłócić, przejdźmy może lepiej do określania "HP" jakie chcemy dać planetom. Na początek, jakie ty byś proponował?

Dla dużej planety jakieś 6930 HP, dla małej planety 5200 HP.

Uuu. Przesada z tym DMGem. Przecie tak to minimum to jest transfa x8. Zmniejszyłbym ten DMG drastycznie, tak żeby starczyło z transfą x5 (bo to jednak wymaga długiej gry, obaj już tu od roku jesteśmy, a jeszcze jej nie mamy) i techniki x6 + kontrola ki (razem x7). Czyli około 50 energii (lekko licząc z 2000 PL) x5 = 250 i x7 = 1750. Wiem, że bardzo zszedłem ze swoich wymagań i są one znavznie mniejsze od twoich, ale weź też pod uwagę, że Lapek chyba chce też wprowadzić ten poziom solarny i galaktyczny. A to i tak naprawdę dużo, takie coś. Chyba że bierzesz pod uwagę zniszczenie planety w kilku atakch.

Twoje propozycje bardzo mi nie leżą. Byłbym w stanie zaakceptować co najwyżej zejście do 6750 dla dużej planety i 4900 dla małej. Zniszczenie planety w kilku atakach biorę pod uwagę (ale z uwzględnieniem także tego że po jakimś czasie hp planety się "regeneruje" i żeby ją zniszczyć trzeba znowu zadać tyle samo hp), tak samo jak ewentualność zniszczenia jądra a później czekania aż planeta sama się rozleci. Nadal uważam jednak że powinien istnieć spis technik którymi można niszczyć planety, uważam że najlepsze będą jakieś wielkie kule czy fale energii, ale w żadnym wypadku wąskie wiązki, podmuch energetyczny (kiai) czy, o zgrozo, zwykłe uderzenie pięścią (już abstrahując od tego czy to forum będzie istniało tak dużo by ktoś zyskał tak duży dmg od pięści). One mogłyby służyć do niszczenia samych jąder, a nie planety. A sensu niszczenia słońc czy galaktyk nie widzę (podobnie zresztą jak planet, no chyba że ktoś zostanie bogiem zniszczenia), ale jeśli miałoby to zostać wprowadzone to słońce musiałoby mieć jakieś 12 200 HP, a cała galaktyka... Hmm, powiedzmy że 20 000 HP. Wiem że do tego poziomy wytrwa pewnie mniej niż 10% wszystkich graczy którzy się tu przewiną, ale jednak zniszczenie galaktyki to nie jest jakieś tam srutututu. Dla bogów zniszczenia proponowałbym zaś coś w rodzaju mocy niszczenia która otwierałaby wachlarz ukrytych dla zwykłych graczy technik zaprogramowanych specjalnie na niszczenie stworzeń/ciał niebieskich/czegokolwiek, W takim wypadku niszczenie byłoby łatwiejsze, no ale miałaby taki przywilej jedna osoba na raz, chyba że porobi się coś takiego że będzie wielu bogów zniszczenia.

Ok, ok. Jeśli można w kilku atakach, then you have my blessing. W takim razie zostańmy przy twoim, tylko powiedz, co masz na myśli ze zniazczeniem jądra. To będzie wymagać mniejszego DMG, czy jak?

Tak, będzie wymagać mniejszego DMG, ale trafienie w jądro nie będzie wcale łatwe. Potrzeba będzie naprawdę dobrego opisu, który sprawdzą wszyscy mg i przyjęty zostanie gdy nie będzie żadnych zastrzeżeń,

A poza tym wszystkim wpadła mi jeszcze jedna koncepcja do głowy, raczej odmienna od tych co już się pojawiły: Niszczenie planet wyłącznie jako zabieg fabularny podczas sagi, z poważnym uzasadnieniem, naprawdę surową oceną opisu i za zgodą wszystkich mg, bez specjalnej mechaniki, lecz z zasadami takimi że na jedną sagę przypada maksymalnie 1 zniszczona planeta, jeden gracz może zniszczyć maksymalnie jedną planetę, między sagami w których są niszczone planety musi minąć co najmniej jedna saga przerwy.

Podoba mi się pomysł Honoberuto. Niszczenie planet "bo tak", jest zbyt OP. I tak na forum jest dużo swobody. Niszczenie planet "fabularnie" jest chyba najlepszym pomysłem.

Tak czy siak, dalej trzymam się tego, że planet winna mieć określone HP, które w trakcie walk na niej ulegało by zmniejszeniu. W zależności od poziomu mocy dwóch wojowników walczących ze sobą, zniszczenia byłyby większe, co za tym idzie HP spadałoby szybciej.
Powiedzmy, że walczą ze sobą mocarze o mocy 10k PL. Ich walka zabiera 10% HP planety.

Dopisać muszę, że nie przemyślałem tego, a rzuciłem jedynie luźnym pomysłem, który może (choć nie musi) być doszlifowany.

Cóż, jest to niezły pomysł, chociaż taka "jedna planeta na dwie sagi" jakoś dziwnie mi wygląda. O tym trzebaby pogadać. Może jeszcze dodamy, że planetę można zniszczyć tylko w walce.

Co do twojego pomysłu, Hari - w sensie zadaje planecie 10% DMG sama WALKA? Czy tura walki? Czy co? Bo rozumiem, że tu chodzi o to całe niszczenie samą aurą i mocą, tak?

Drogi Jirri. Nie tura, nie jeden cios, a po zakończeniu walki. Tylko nie takiej dla jaj, dla żartów, jak sparing, tylko takiej na poważnie, na śmierć i życie.