Centrala

Żołnierz wygłosił swój raport i jak się można było spodziewać, nie było żadnych większych problemów. Tak naprawdę, to największym były pogłoski na jednej z planet Laptora, które mówiły o powstawaniu jakiegoś ruchu buntowniczego, który chciał wygonić najeźdźców z planety. Do tej pory jednak  ci domniemani buntownicy nie przeprowadzili ani jednego ataku, protestu czy czegokolwiek. Pozostawali tylko plotkami.
Majin po wysłuchaniu rozkazu postanowił przetransportować się za pomocą portalu na Bimoc, gdzie zamierzał wydać nowe rozkazy. Tymczasem żołnierz z raportem został po drugiej stronie, gdzie wrócił do swoich obowiązków, gdy tylko jego Imperator zniknął. Braco natomiast od razu zabrał się do odpowiedzenia swojemu przełożonemu.
-Zgadza się, Imperatorze. Wszystkie androidy obecnie wykonują powierzone im zadanie. Powiadomię cię, gdy otrzymam ich raporty. I oczywiście, poinformuję wszystkich żołnierzy, aby się przygotowali. Przygotować również twój osobisty okręt?-
Spytał, czekając na odpowiedź Majina. Miał pod sobą tylu ludzi, że mógłby przygotować tak ogromny statek w paręnaście minut. Trochę dłużej było z załadowaniem go ludźmi, ale czego to się nie robi, by zabrać ze sobą ogromną armię!

Laptor zastanowił się chwilę, chociaż odpowiedź była właściwie oczywista. Laptor nie mógł lecieć na bój bez wcześniej przygotowanego okrętu dowódczego.
- Oczywiście. Jednakże... - Zastanowił się chwilę, żeby mniej więcej przemyśleć to jak to wszystko rozplanować, po czym ciągnął dalej wypowiedź. - Mamy 14 nowych planet. Na każdej zbudowaną mamy zapewne już Stacje dowodzenia z Akademią, aby na miejscu trenować i pozyskiwać nowych żołnierzy, co ma zoptymalizować tworzenie naszej armii, wcześniejsze wysyłanie zołnierzy na Bimoc a stąd wysyłanie ich na planety, było... niekorzystne. - Spojrzał na Braco w oczekiwaniu potwierdzenia dotychczasowych słów, chociaż były oczywiste i kontynuował. - Ilu żołnierzy przypada na jedną planetę, aby ją utrzymać i zachować względny porządek? - Zapytał teraz całkiem poważnie swojego najlojalniejszego Generała, Braco. Gdy tylko otrzymał odpowiedź kontynuował.
- Więc reszta żołnierzy stacjonuje na Bimoc? Oprócz androidów z misją zwiadowczo poszukiwawczą? Czy jeszcze jakieś drużyny lub żołnierze zostali wysłani w kosmos?

______________________________________________
DO MG:
- Proponuje, aby Freeza i Zarbon pojawili się w Centrali, bo są moimi pobocznymi, więc powinni być jednak przy mnie
- Jeżeli chodzi o pytanie o ilość żołnierzy na planetę, proponuje uznać 50 NPC (w Imperium jest Mag z możliwością szybkiego przesyłu armii, więc...). 14 planet x 50 NPC = 700 NPC. Imperium ma razem 1370 NPC. Więc na Bimocy powinno stacjonować około 670.
- Drużyn o które pyta Laptor, jest kilka (Specjalna, 9 drużyn Kapitanów (Raddisa, Kealy, Pumpkina, Tanga, boraka, Korna, Tary, Vegio, Galy)), proponuje według uznania napisać czy którejś nie ma i co robi lub wylosować po prostu
- Fajnie by było jakby Braco odpowiedział gdzie jest Herod, bo zapomniał xD

Braco wydawał się całkiem spokojny na wieść o wojnie z Imperium Changelingów, dotychczasową potęgą wszechświata. Jak jednak czuł się w środku i co o tym myślał? Może niezbyt podobał mu się ten pomysł, lecz nie chciał nadszarpnąć zaufania swojego Imperatora? Cóż, nie wiadomo. Jeśli nawet tak uważał, to nie pokazywał tego po sobie.
Laptor zaczął zadawać kolejne pytania, a jego generał czekał w spokoju aż skończy, przygotowując w głowie odpowiedź. Gdy nadeszła jego kolej, zaczął.
-Na obecną chwilę na planetach posiadanych przez naszą frakcję stacjonuje po 50 żołnierzy. Do tej pory jeszcze nie zgłoszono większych problemów z utrzymaniem porządku.-
Powiedział pewnie, bez zaglądania do raportu ani nigdzie indziej. Widocznie już pamiętał takie rzeczy.
-Hmph. Z ostatnich raportów wynika, że wszyscy żołnierze poza tymi stacjonującymi na planetach i androidami poszukującymi nowych obecnie są na Bimoc. Tyczy się to również Heroda.-
Gdy Braco skończył mówić, to jedna z kontrolek przy komputerach zaczęła intensywnie migać na czerwono. Tak się akurat składało, że była to informacja o tym, że  prawdopodobnie jakiś statek zbliża się do orbity planety. Tę teorię potwierdził jeden z żołnierzy znajdujący się w budynku, którego zadaniem było pilnowanie takich rzeczy. Nie odrywając wzroku od swojego stanowiska poinformował.
-Imperatorze, Generale, jakiś statek się do nas zbliża. Jest jeszcze daleko, więc nie powinien tutaj dotrzeć zbyt szybko... Dziwne, nie jestem w stanie go zidentyfikować...-

Zastanowił się chwilę, ponieważ liczył. Nie wszyscy muszą być we wszystkim dobrzy, więc matematyką pochłonęła go bardziej. Z rozmyślań wyrwało go irytujące miganie i pikanie ikonki na jednym z paneli, gdy żołnierz poinformował o braku możliwości identyfikacji, spojrzał w kierunku statku wcześniej wyczuwają jakąkolwiek energię i mierząc je...
- Opuścić barierę planety dopiero po zidentyfikowaniu statku. - rozkazał Imperator osobiście.
- Jeżeli dobrze liczę, na Bimocy stacjonuje aż 620 żołnierzy. Każ wybrać Kapitanom trzystu z nich, przeszkolonych, silnych i lojalnych. Reszta zostanie tutaj i będzie broniła Centrum Imperium. - Rozkazał Imperator po czym nacisnął przycisk na scouterze.
- Freeza, Zarbon, do Centrali. - Rozkazał ponownie, a następnie nacisnął przycisk scoutera raz jeszcze.
- Behemocie, poproś Heroda o przygotowania do wyruszenia na wojnę. - Herod, Zarbon, Freezer, Hitter i Beater a może również Braco, to obowiązkowe postacie, które należałoby zabrać w bój. Drugi Generał, Behemot zostanie tutaj i przejmie całe dowodzenie armią, utrzyma porządek. Na planecie zostanie również Mag i Klon Laptora, który gdzieś musiał się krzątać. Laptor ponownie w krótkiej chwili nawiązał połączenie.
- Magu, przyjdź do Centrali. Jeżeli potrafisz odblokować potencjał, tak jak Nameczanie. - Stwierdził i czekał.

Laptor wykorzystał swoją zdolność do wykrywania czyjejś energii Ki i... No właśnie. I co? Nic nie czuł, zupełnie tak, jakby nikogo tam nie było. Albo ci obcy posiadali umiejętność do ukrywania swojej energii.
Żołnierz, który powiadomił Laptora o tajemniczym statku skinął głową i odpowiedział "Tak jest", a następnie wrócił do swojego poprzedniego zajęcia. Imperator tymczasem zaczął wydawać Braco rozkazy. Jednakże, w momencie, w którym mówił o liczbie żołnierzy, to w zdanie wciął mu się wcześniej wspomniany wojownik monitorujący nadchodzący okręt.
-Ten statek przebił się przez-
Urwał i gwałtownie wstał od komputera, a następnie praktycznie przycisnął swoją twarz do okna z widokiem na całe miasto. Nagle z nieba wystrzeliła jakaś szeroka, jasna fala, która trafiła prosto w plac na przedmieściach... I zniknęła. Żołnierz odsunął się od okna, do którego teraz podszedł Braco i najpierw obejrzał niebo, w oczekiwaniu na statek, który zaraz powinien się wyłonić. Tak się jednak nie stało. Następnie jego wzrok przeniósł się na miejsce, w które trafiła ta fala, lecz z tej odległości nie dało się zobaczyć jakie zniszczenia poczyniła. W jego głowie prawdopodobnie krążyły pytania w stylu "Kto ich zaatakował? Czy to mogło być Imperium Changelingów?". Nacisnął przycisk na Scouterze z zamiarem skontaktowania się z żołnierzami, którzy stacjonowali w pobliżu placu, lecz zanim udało mu się połączyć, to na skanerze Laptora pojawiło się powiadomienie o nadchodzącym połączeniu. Gdyby Majin je odebrał, to usłyszałby przerażony, zdyszany głos jednego ze swoich żołnierzy.
-I-Imperatorze, przybysze ch-chcą się z tobą widzieć.-
I cisza. Połączenie zostało zakończone. Braco obejrzał się w stronę swojego przełożonego i czekał na dalsze rozkazy.

Jak chcesz, to od razu możesz pisać w temacie z placem.

Stało się. Plan rozwalenia w drobny mak Imperium Changelingów a potem poskładania go w jedną całość, aby było częścią Szarego Imperium, zbliżał się ciągle do siebie. Czyli czekają teraz aż Guts zbierze wszystkich Saiyan.

Pojawił się w Centrali, tak gdzie prawdopodobnie stał Mag, który stworzył przecież portal. Dodatkowo, jakby nie było, Imperator posiada teraz kogoś, kto w każdej chwili może stworzyć portal przy tronie Króla Vegety. Ciekawe, czy Guts to zanotował, czy też nie. Gdy wyszedł, wraz z Freezerem i Zarbonem, którzy zostali, lub polecieli od razu gdzieś tam, załatwiać wszystko co trzeba było przygotować, rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Ile zajmie nam zebranie wszystkich żołnierzy na tej planecie i gotowość do wylotu? - Zapytał byle kogo. W sumie nie umówili się dokładnie gdzie i kiedy mają się spotkać ze swoimi armiami... Ale liczył na to, że Sakanin sam się odezwie. Przecież miał to w zwyczaju.

Żołnierze w centrali zasalutowali jak trzeba i gdy padło pytanie, jeden z nich odpowiedział. Spojrzeli wcześniej po sobie, wymieniając się spojrzeniami.
- Pełna mobilizacja, przy aktualnym stanie technicznym i technologicznym, razem z portalami, powinna wynieść... - poklikał coś w scouterze, ten głośno przeliczał, ciągle charakterystycznie pikając.



W końcu, sygnał się urwał. Na zielonym szkle scoutera pojawił się szacowany czas do zebrania całej armii. Wynosił on...
- Powinniśmy być gotowi w godzinę, sześć minut i trzy sekundy, sir. - dokończył żołnierz, uśmiechając się lekko. Czyżby był z siebie dumny, że wykonał zadanie? Niech mu medal wręczą!