Go down
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pią Kwi 24, 2020 11:12 am
Spodziewała się naprawdę wiele rzeczy po tej walce. Latające majtki, staniki i inna garderoba zaliczona. Tak po za tym to ten dupek Salsa przeniósł ich gdzie było w pizdu zimno. Nie żeby coś, wiedziała, że ma obserwować, ale nie sądziła iż wywinie im taki numer. Zimno! Brrr! Rozejrzała się dookoła własnej osi by po chwili narzucić i zapiąć bluzę z zamkiem pod samą brodę. Wzleciała na jakieś pięć metrów wzwyż by zobaczyć gdzie są i czy w ogóle coś stąd widać. Tak po za tym to wyjęła kule z torby i zaczęła namierzać Salsę wraz z jego braciszkiem. W razie co użyła dalekowidzenia na Miraiu być może go namierzyć po raz kolejny tym razem nie w celi. Ogólnie to plan miała jeszcze taki, by stworzyć cieplejsze ubrania dla nich jednak zrobi to dopiero wtedy gdy temperatura spadnie jeszcze mocniej. Jakby w sumie teraz nie było wystarczająco zimno... Stanęła na ziemi marszcząc brwi i starając się w głównej mierze namierzyć braci a jak ich się nie uda w takim razie przeniesie cel na Miraia.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pią Kwi 24, 2020 6:25 pm

Zostali przyłapani. Niby nic wielkiego, w końcu nie robili nic złego, ale ten gość jej się nie podobał. Było w nim coś niepokojącego, a fakt, że Ay nie mogła wyczuć jego mocy, jeszcze pogłębiał to odczucie. Rock postanowiła załatwić to po swojemu, podsuwając jegomościowi kartkę z jakimiś bazgrołami, ale jego słowa skierowane do tego Chicago... Czy mam ją zabić?
Płomiennowłosa zacisnęła pięści, marszcząc groźnie brwi, i zrobiła krok do przodu, stając obok przyjaciółki jako jej wsparcie i ochrona. Była gotowa użyć bariery, by osłonić ją przed ewentualnym atakiem zwłaszcza, że gość nie był byle kim, skoro potrafił samą czystą ki spalić podaną mu karteczkę na popiół. Zaraz jednak obok pojawił się grubas w bieli, najwyraźniej rozpoznając tęczowowłosą. Z jednej strony mówił, że Sam jest zajęty, z drugiej zapraszał Aiko do współpracy w jakimś eksperymencie, nie to jednak zaprzątało myśli stalowookiej. Ten dryblas otwarcie im groził! I nazwał ją dzieciątkiem! Tego zdzierżyć nie mogła.
- Nie jestem dzieckiem - syknęła przez zaciśnięte zęby, a po jej skórze przeskoczyła pojedyncza iskra. Nim jednak zdążyła zrobić cokolwiek więcej, Chicago dostał jakąś wiadomość i postanowił odwołać całą akcję, pakując cały sprzęt wraz z resztą swoich ludzi. Również zielonooki zaczął się wycofywać, zapowiadając powtórne spotkanie, a potem... wyparował. Ay zgrzytnęła zębami, cały czas wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał.
- Hyōketsu... jest niebezpieczny - mruknęła cicho, wreszcie rozluźniając zaciśnięte dłonie, po czym spojrzała na niebieskooką. - Przepraszam, to chyba przeze mnie nas odkrył. Nie umiem ukrywać swojej energii, przynajmniej jeszcze nie umiem.
Westchnęła tylko, w następnej zaś chwili poczuła coś dziwnego. Rzeczywistość zdawała się zadrżeć w posadach, a oni jakby spadali w przepaść. Aymi odruchowo chwyciła Aiko za rękę, nie chcąc jej przypadkiem zgubić, i zacisnęła powieki, czując skręt w żołądku. Moment później wszystko się ustabilizowało, a ona poczuła... chłód.
- Z-zimno...
Wdzierający się pod skórę chłód i mroźny wiatr. Otworzyła oczy i zastygła w bezruchu na sekundę, może dwie. To nie było centrum miasta, nie było tu żadnego festiwalu. Wokół piętrzyły się wielkie lodowe olbrzymy, a wszystko to skąpane było w białym puchu. Szybko rozejrzała się dookoła. Wciąż trzymała nadgarstek Rock, obok stał Szesnasty, z drugiej strony Ranzoku, Arisu, która właśnie wystartowała w powietrze, a także... ktoś obcy.
- Chroń Aiko! - rzuciła do rudzielca, popychając lekko przyjaciółkę w jego stronę, samej zaś wzrok utkwiła w nieznajomym, a jej włosy w jednej chwili lekko się nastroszyły, by zaraz przybrać barwę bladego blondu. - Arisu! Co się dzieje? Atakują nas? I kim jest ten gość?
Bezczelnie wytknęła bruneta swoim paluchem, marszcząc przy tym groźnie brwi. Ari jednak nie wydawała się zaniepokojona jego obecnością, mogła więc założyć, że to nie on ma być wrogiem. Trzeba zatem znaleźć intruzów, a skoro nie można ich było jak na razie zobaczyć, należało posłużyć się innym zmysłem. Wyszukiwała wszelkie większe czy mniejsze energie w okolicy, starając się zlokalizować wroga. Bądź wrogów, w końcu Brejkersi to cała grupa zbirów. Zauważyła, jak blondynka opada ku ziemi z kulą w ręku, domyśliła się zatem, że również ich szuka. Podeszła bliżej, pochylając się nieco nad ramieniem dziewczyny i zaglądając do "zwierciadła".
- Widać tam kogoś? Wiesz, gdzie wylądował mój tata? Tu nigdzie go nie czuję - zwróciła się w jej stronę, wciąż jednak pozostawała czujna. Potarła lekko przechłodzone ramiona. W prawdzie rozgrzewała się własną energią, ale wciąż czuła tę niską temperaturę. Miała tylko nadzieję, że Aiko nie marznie. No i Mruczka! Kotce musiało tu być naprawdę zimno! Aż wzdrygnęła się na samą myśl...


Ostatnio zmieniony przez Aymi dnia Pią Kwi 24, 2020 10:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pią Kwi 24, 2020 7:03 pm
___… Nie udało się. To znaczy, wymyślna zagrywka Rock, która miała im pomóc w bezpiecznym odwrocie od ciężarówki i dwóch podejrzanych typów, została całkowicie zignorowana. Zdenerwowało ją to, ale nie mogła tego po sobie pokazać. Wprawdzie wspomnieli coś o Samie, ale i tak zielonooki chłopak okazał się jakimś sadystycznym socjopatą, jawnie grożąc im śmiercią i pytającym Chicago, kogo ma zabić. Jeszcze bezczelnie drażnił Aymi, a Rock nie mogła wiele zrobić, tylko stanąć bliżej Szesnastego i modlić się, by w razie walki wszystko potoczyło się szybko i bez szkód dla ich strony... Jednak do niczego nie doszło. Tak naprawdę rozpętał się mały chaos i dziewczyna poczuła się trochę stropiona, gdy Chicago zaczął pakować manatki. Zaraz, zaraz, uciekał z miejsca wydarzeń zapominając o swoich pracownikach... Nie umknęło uwadze dziewczyny, że zwracając się do Hyōketsu wspomniał o ich umowie – czyli drań nie był „androidem” ani wytworem spod rąk Pana C., przynajmniej w teorii, choć po tym jak znikł, można było sądzić, że nie jest człowiekiem. Prawdopodobnie za areną został również Sam! Może on byłby w stanie, bez szefa na karku, szepnąć jej coś więcej na temat tego co się tutaj dzieje... Androidka starała się uporządkować swoje myśli i zastanowić się co dalej, gdy nagle poczuła, że miękną jej kolana. Mruczka na jej ramieniu wbiła pazurki w kombinezon, a sama dziewczyna poczuła, jak Aymi łapie ją za rękę i... Rock poczuła się słabo, żołądek podskoczył i opadł w dół jak na jakiejś szalonej karuzeli. Upadła na kolana. Zrobiło się ciemno, a kiedy otworzyła oczy...
___Klęczała w śniegu. Dotkliwy chłód wgryzł się w jej skórę przez materiał ubrania, aż dziewczyna podskoczyła, rozglądając się gorączkowo na boki. To nie był festyn... Przed nimi roztaczał się swojski widoczek malowniczych lodowych gór i kilkumetrowych gór śniegu. Zaraz, co to za biegun?! Androidka potarła gorączkowo ramiona, naciągając rękawy kombinezonu na dłonie. Było przeraźliwie zimno, mróz dawał się jej we znaki, a otoczenie wyglądało jak zdjęcie bieguna północnego, które widziała jakiś czas temu w atlasie geograficznym... Ani śladu miasta, festynu ani ludzkiej cywilizacji. Wokół tylko śnieg, lód i kilka postaci, które kojarzyła... Aymi. Szesnasty, do którego od razu podeszła. Jasnowłosa dziewczyna i chłopak, jakich widziała na terenach C.C. oraz specyficzny nieznajomy, stojący trochę na uboczu – słowem, sytuacja nie wyjaśniła się ani odrobinę. Jakim cudem nagle znaleźli się w tym miejscu? Teleportowali się? W sumie, to było najbardziej logiczne wyjaśnienie, chyba, że to zbiorowa halucynacja... Rock wzdrygnęła się i odruchowo dotknęła Mruczki, która nastroszyła futerko, miaucząc przerażona i zmarznięta.
___Tutaj, będzie Ci cieplej. - poleciła dziewczyna, rozpinając kombinezon na piersi i kot nie kazał sobie dwa razy powtarzać, chowając się pod ubraniem. Zapięła z powrotem strój, szukając po kieszeniach roboczych rękawic. Nałożyła czapkę na głowę, włożyła gogle, by ochronić oczy od śniegu i skuliła się w sobie – strój mechanika na pewno nie nadawał się na taką pogodę! Objęła się ramionami, przytulając kotkę do siebie i czując jak drży pod jej kombinezonem... Sama androidka trzęsła się jak osika i czuła, że pewnie minie kilka minut i zaraz odmrozi sobie palce, a wtedy nici ze sławy światowego mechanika. Odprowadziła Aymi wzrokiem, gdy ta poleciła androidowi bronić jej, co sugerowało, że oprócz zabójczego zimna coś jeszcze innego, równie niebezpiecznego kryło się wśród gór... Jej oddech od razu zamieniał się w gęstą parę. Wzdrygnęła się i uniosła niepewne spojrzenie na Szesnastego. - W-wiesz gdzie jesteśmy? Brrr... Albo może pot-trafisz zlokalizować jakąś l-ludzką osadę? – może i była w pewnym stopniu androidem, to jednak te części ludzkiego ciała dalej były wrażliwe na chłód, zimno i ból. Dalej okryły się gęsią skórką – no, może z wyjątkiem lewego ramienia, sztuczna skóra nie miała takich właściwości.
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Sob Kwi 25, 2020 6:57 pm
Post z poprzedniej lokacji napisał:
Laptor nawet przez chwilę nie zastanawiał się nad tym czy lecieć na CL. Był tam przecież... kilkadziesiąt minut temu. Freezer był pod wpływem jego techniki, co znaczyło, że nie mógł w żaden sposób mu się sprzeciwić. Nie skontaktował się z Imperatorem jeszcze, więc nikt prócz tamtych dwóch nie przyleciał. Trudno, Laptor poczeka. Teraz odwrócił się w jedną ze stron Ziemi. Poczuł energię, która... była naprawdę olbrzymia. W granicach jego mocy, ale czy większej? Korciło go tam polecieć, w końcu był ciekawy. Ale wątpił aby to była energia kogoś ze znakiem M. Z drugiej strony poczuł jakieś inne energie, jedną już mu znaną... Nie miał zamiaru tam lecieć, ani powodu. Był trochę rozdarty. Szukanie Majin Buu idzie powoli a pomysły zostały wyczerpane. Bardzo go zdziwiło to, że przez tyle czasu na całej planecie nie znalazł się nikt z Mką na czole. Aż dziwne, że większość tego świata znajdowała się w 1 miejscu i Oni również nigdy nikogo z M nie widzieli? Nonsens. Poleciał w kierunku energii, która była najwyższa...
Zmierzał w stronę energii, którą wyczuł. Równa, może... nawet większa od Laptora? To było oczywiście ciekawe, a ciekawość to potężna cecha Szarego. Nie miał jednak zamiaru docierać tuż do niej. Przecież Laptor miał inne plany. Chciał za wszelką cenę odnaleźć Majin Buu. Póki co, postanowił tylko zahaczyć o lokację na której wyczuł energię. Ukrył swoją energię maksymalnie jak tylko zdołał, chciał pozostać w ukryciu. Leciał wysoko, więc być może nadleci z góry, oby nikt go nie wykrył (oczywiście, jeżeli wszyscy, których wykrył albo których zobaczy będą znajdowali się wysoko w powietrzu, Laptor spokojnie wyląduje sobie gdzieś wygodnie i położy się patrząc na wszystkich z pleców), taką samą pozycję przyjmie jeżeli będzie patrzył z góry, tylko wtedy będzie plecami w kierunku orbity. Ciekawy był coraz bardziej kimże jest osóbka, która wywołała takie zainteresowanie naszego gumowego stworzenia.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Sob Kwi 25, 2020 8:03 pm
Co by nie było, Shroom jak się okazuje nie jest osobą, z którą łatwo można było sobie poradzić. Dawno takiego oporu nasz android nie spotkał. Zazwyczaj Jego walki były dość jednostronne. Tutaj musiał polecieć prawie całym asortymentem technik, byleby zdobyć przewagę i ostatecznie wygrać. Pokrótce wszystko się udało, jednakże ostatecznie walka nie została rozstrzygnięta, bowiem nie dotknął ziemi poza areną, co chyba kwalifikowało się jako... remis? W każdym razie, nie to było istotne, tylko to że wspomniał o tym, że poznał wszystko czym dysponował Ranzoku, jakkolwiek z pewnością by się zdziwił, gdyby Android pokazał wszystko co potrafi. Nope, nie tym razem. Całą mowę zwieńczył wspomnieniem o Salsie, co nasz bohater mógł usłyszeć, więc jednak nie mylił się co do nich. Arisu widocznie nie miała jak zareagować, jednak nie może Jej o to obwiniać. Tak czy siak po upływie kilku sekund, Ranzoku z kilkoma osobami został przeniesiony w inne miejsce. Tutaj poznał twarze Aymi, Rock, Szesnastego i Arisu. Jeden z nich był osobą, o której nic nie wiedział, co więcej, nigdy nie widział na oczy tego podejrzanego osobnika. Mniejsza z tym, ważne było jednak to... jakim cudem tutaj wylądowali? Co to za czary? Kompletnie nie wiedział jak to wszystko mogło się stać, mógł jedynie przypuszczać, że za tym stał Salsa, bo ostatecznie to po słowach Shrooma, w których wspomniał o swoim bracie, tak się stało. Nie zwlekając dłużej, nasz bohater uruchomił Wykrywanie KI, żeby wyczuć pobliskie energie. Nie wiedział czego się tutaj spodziewać. Po czym skierował się do Szesnastego i strzelili sobie na ponowne przywitanie przysłowiowego żółwika. Następnie spojrzał na Rock. - Kim właściwie jesteś? - Zapytał nasz protagonista. Nie mieli okazji wcześniej się poznać, wymienili tylko spojrzenia. Czyżby Szesnasty poznał bratnią duszę? To bardzo miłe. Tak czy siak, najważniejszym na razie jest wyczucie podejrzanych tudzież silnych Ki dookoła. Ciekawiła go również energia Aymi i tego nowego. Co z tego wyjdzie, przekonamy się potem.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pon Kwi 27, 2020 3:48 pm
MG

Wszyscy wojownicy i osoby o innych, ale równie ważnych zdolnościach, zostali zabrani z terenów West City i przeniesieni w losowe miejsca. Aymi, Arisu, Rock, Ranzoku, Shade i #16 zostali przeniesieni do gór Tsurumai-Tsuburi, gdzie panowała wieczna zima.
Arisu szukając Salsę i Shrooma, ujrzała ich wizerunki w magicznej kuli. Z tego, co zauważyła, mogła wywnioskować, że ich nie przeniosło i ciągle są w West City. Szukając Miraia, kula pokazywała zimowe tereny, bardzo podobne do tych, w których aktualnie się wszyscy znajdowali. 
- Mam złe przeczucie. - powiedział Szesnasty, mówiąc do Ranzoku i zerkając na każdego po kolei. Nie ufał również Shade'owi, który nie znajdował się z nimi od początku. Z jego perspektywy, był zupełnie obcy.
Ranzoku i Shade zmierzyli energię innych. Po chwili już wiedzieli o wszystkim.

Spoiler:
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pon Kwi 27, 2020 4:33 pm
Obserwował wszystko z góry. Widział tutaj przeróżne postacie, wyglądały i były ubrane w najróżniejsze dziwactwa. Zauważył w sumie dwie grupy. Grupę, w której znajdowała się Saiyanka zauważył oczywiście najpierw. Czuł już dość podobną energię, bo to byłą ta sama, zagubiona i pytająca o oczywiste rzeczy, dziewczyna razem z pozostałą dwójką Saiyan, których spotkał niedaleko okrągłego budynku, nieopodal Centrum West City. Przyglądał się ze swojej wygodnej pozycji (lewitował plecami do orbity, podpierając ręce o brodę). Szybko stwierdził, że druga grupa jest niezwykle brzydka. Jakiś grubas odezwał się równie odpychającym głosem. Po jego słowach można wywnioskować, że szykowała się jakaś bitka. Super! Laptor chętnie popatrzy i posłucha dalej. Być może coś go zainteresuje...

Gdy czerwonowłosy mężczyzna wyszedł przed szereg, Laptor od razu zauważył połączenie brązowej narzuty na ciało i czerwone włosy, najwidoczniej ten ktoś nie miał za grosz stylu. Prawie cofnęły się Imperatorowi cukierki z przedszkola, ale wytrzymał. Natomiast gdy ten jegomość odpalił formę Super Saiyanina i zrównał się mocą do zagubionej saiyanki, Majin parsknął cicho. Grubas mówił coś o potędze swojego kolegi, jednakże jego siła... była naprawdę mizerna.

Słowa o zwiększeniu siły nieco zaskoczyły Laptora, uniósł swoją brew, a ściśle mówiąc miejsce gdzie powinna się znajdować, ale nie z zaciekawienia. Zwyczajnie... Zdziwił się tym, że uważał, że ktoś by się skusił taką propozycją od obcej osoby i to wyglądającą co najmniej podejrzanie, a dodatkowo groził innym. Miał tupecik.
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Kwi 28, 2020 2:40 pm
Shade siedząc nieco na uboczu nowo powstałej grupki, zmierzył siły tym którym mógł, jednak trójka z nich nie została odczytana. Nie wiedział, czy to dlatego, że ukrywają moc tak jak on, czy nie, ale w gruncie rzeczy niezbyt go to interesowało. Nagle przyleciał jakiś mały skrzat o rudych/blond włosach, który coś tam krzyczał, ale w zasadzie niewiele go to obchodziło. Wskazanie na jego osobę paluchem także zignorował, w końcu kogo interesowałoby jakieś malutkie dziecko?. Problem w tym, że gdy odkrył jej powera, trochę kopara mu opadła, ale nie dał po sobie tego poznać. Dalej zaczął się jeszcze większy cyrk. Pojawili się jacyś trzej kolejni nieznajomi, z czego jeden był rudzielcem w masce, drugi to jakaś skrzat babka, więc przejdźmy dalej. Trzecim z kolei był jakiś gruby pączek w przysłowiowym maśle, który czuł się pewnie ponad wszelką miarę. Zaczął gadać coś o jakimś Miraiu i przyjaciółce, a potem o jakimś tańcu, nie wiadomo w ogóle czemu. Na samym końcu zaproponował moc za współpracę, a ten zwany chyba Miraiem transformował się w Supa blondaksa... Świetnie. Przeklęty, nadal trzymający się na uboczu... Nie odezwał się, gdyż uznał, że i tak jest tu dość dużo ludzi, którzy mogą go wyręczyć w tej zbędnej paplaninie. W ogóle czuł się tak jakoś wyrwany z kontekstu, wszyscy wydawali się znać, a on kojarzył tylko tego blondaska walczącego na arenię i tą całą Arisu. Dość niebezpieczna sytuacja, dlatego poczekajmy na rozwój wydarzeń...
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Kwi 28, 2020 2:52 pm
Spodziewała się wszystkiego, a przede wszystkim tych, którzy porwali Miraia. Pojawili się szybko dlatego też Arisu automatycznie odwróciłą się przodem do tego grubaska jednocześnie marszcząc brwi by po chwili otworzyc oczy szeroko ze zdumienia.
-MIRAI! - wyrwało jej się mimowolnie gdy go zobaczyła. W pierwszej chwili kamień spadł jej z serca, że nic mu nie jest, lecz dostrzegła, że coś z nim jest nie tak. Przyglądała mu sięw milczeniu marszcząc brwi jeszcze bardziej. Nie sądziła, że Mirai jest aż tak silny, w ogóle nie pokazywał jej swoich mocy więc mogła być w błędzie. Zdecydowanie coś poszło nie tak.
-Chyba kpisz jak się do Ciebie przyłączę, porwałeś go, więc mi go teraz oddasz - rzekła jednocześnie czując, że mu grozi, choć nie była pewna czy sama da rade. Prawdopodobnie był od niej silniejszy, nawet jeśli miała wystarczająco dużo umiejętnosci by go powstrzymać, a przynajmniej taką miała nadzieję. Czy się uda tego nie wiedziała. Rozejrzała się po reszcie obecnych. Cokolwiek mu zrobili miała zamiar to odwrócić, to nie był Mirai, którego poznała. A więc musi to jakoś odwrócić tylko nie wiedziała w jaki sposób.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Kwi 28, 2020 11:18 pm

W jednej chwili byli na obrzeżach festynu, w następnej zaś za sprawą nieznanej siły zostali przetransportowani w niezbyt przyjemne a zarazem chłodne miejsce, w którym przeważał wszechobecny lód i śnieg. Jak się okazało, nie byli sami, a z grupki będącej w zasięgu wzroku tylko jednego gościa nie znała. I wydawało się, że nie pozna, bo nikt nie raczył człowieka przedstawić. Korzystając z chwili, Ay zaczęła się przyglądać obcemu, którego ciemne włosy upstrzone były gdzieniegdzie czerwonymi pasmami. Przede wszystkim miał on dziwne oczy, a to wcale nie sprawiało, że zapałała do niego choćby odrobinką sympatii, o zaufaniu nie wspominając. Chwilowo postanowiła jednak nie wnikać w tożsamość dziwnego bruneta, skupiła się natomiast na kryształowej kuli w rękach Arisu.
Kula pokazywała tamtego knypka i gościa, z którym Ranzoku walczył na arenie. Obaj wciąż znajdowali się na terenie festiwalu, ale fakt, że to ich w pierwszej kolejności szukała blondynka, nasuwał jej wniosek, iż to oni maczali paluchy w całym procederze przeniesienia. Moment później obraz się zmienił, ukazując... lodowe góry? Czyli są gdzieś w pobliżu? Zdążyła jeszcze dosłyszeć komentarz rudzielca o przeczuciu, w następnej zaś chwili pojawili się... oni. Nieprzyjemny grubas ze skrzeczącym głosem, jakaś kobieta ze szpiczastymi uszami i czerwonowłosy chłopak w masce, którego gruby nazwał Mirai. Zaraz... czy tak nie miał na imię ten zaginiony znajomy Arisu? Jej reakcja mówiła sama za siebie, rozpoznała go. Grubas zaczął coś tam skrzeczeć pod nosem o oporze, demonstracji, a do tego nazwał chłopaka przyjacielem. Gdy jednak Mirai wystąpił naprzód, w następnej sekundzie uwolnił moc, a jego włosy przybrały barwę złota, Ay otworzyła szerzej oczy zaskoczona.
- Arisu... nie mówiłaś, że Mirai to... saiya-jin... - rzuciła w stronę znajomej, zupełnie się nie spodziewając takiego obrotu spraw. Wyglądało na to, że jednak coś z nim było nie w porządku. - Oi, Mirai! Co oni ci zrobili? Chcemy ci pomóc!
Spróbowała do niego przemówić, choć wątpiła w efekty. Chłopak się nie odzywał, zdawał się nawet nie poznać Arisu, coś więc było na rzeczy. ogoniastej nie podobała się również moc zamaskowanego, która dorównywała jej własnej w obecnej formie. Racja, mogła jeszcze wskoczyć na to wyższe stadium, ale skąd mogła mieć pewność, że Mirai nie odpali drugiego poziomu? Żałowała, że nie ma tu jej ojca...
- Nie współpracujemy z czasopsujami! - zadeklarowała w imieniu całego towarzystwa, a przynajmniej tej znajomej jego części. Wystąpiła lekko do przodu, stając między przybyszami a Aiko, której chciała w tej chwili najbardziej bronić.
Zerknęła na Szesnastkę, a potem znów na Brejkersa. Wiedziała, jak bardzo Ari zależy na przyjacielu, a ten zdawał się być pod wpływem tamtego gościa. Skoro mógł od zwiększyć jego siłę ot tak, to musiał go jakoś kontrolować. Tylko jak? Tego jeszcze nie wiedziała.
- Uwolnij Miraia, tłuściochu! - zawołała jeszcze, a wokół jej ciała zatańczyła złota aura. Była gotowa stanąć do walki, jeśli oznaczać to miało oswobodzenie wojownika spod wpływu grubego skrzeczka.
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Kwi 30, 2020 12:05 am
___Ta sytuacja była dziwna. Okropnie, męcząco i denerwująco dziwna. W dodatku wszyscy momentalnie się najeżyli, spodziewając się może, że zaraz miało im coś spaść na głowę – jakby nagła teleportacja w śnieżne góry nie była wystarczająco niepokojąca. Rock wzdrygnęła się i przysunęła bliżej Szesnastego. Choć był androidem i nawet, jak stanęła tak blisko, że dotykała jego ramienia, nie czuł ciepła, to jednak było jej trochę raźniej. Nie była w tym sama i choć wolałaby, by się dla niej nie narażał, pamiętała słowa Briefsa. Miał być jej ochroniarzem... Miejmy nadzieję, że nie kosztem swojego życia i mechanicznych części. Wyglądało na to, że większość osób się tutaj znała – oprócz Aymi, która dziwnym zrządzeniem losu zmieniła kolor włosów, rozpoznała jasnowłosą parę – chłopaka i dziewczynę. Blondynka uspokajała Aymi wcześniej, na placu w C.C. nim jeszcze Rock udała się na festyn, a chłopak był tym, z którym tak chętnie rozmawiał Szesnasty. Nie zdziwiło więc jej to, że chłopak podszedł przywitać się z androidem – drobny gest, który wśród tej niepokojącej sytuacji wydał się nagle bardziej ludzki i miły niż był. Nie spodziewała się jednak, że zwróci na nią uwagę, na co dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie i wzruszyła ramionami.
___Jestem p-postronnym obserwatorem z nieswojej de-decyzji. - wypaliła, rozcierając dłonie. Mruczka mruknęła coś cicho spod jej kombinezonu, a ciemne szkła gogli ochronnych pozwalały Rock patrzeć na śnieg bez przeczucia, że zaraz dopadnie ją migrena. Klasnęła lekko, chcąc rozgrzać ręce. - Rock. M-mam na imię Rock, choć Ay-Aymi mówi na mnie Aiko... Długa h-historia. - powiedziała chłopakowi, nie chcąc się do końca zagłębiać w swoją opowieść. Złe miejsce, zły czas... Ponownie się wzdrygnęła, choć tym razem nie z zimna, ale z niepokoju – nawet Szesnastka przyznał, że ma złe przeczucie odnośnie tej całej sytuacji... To nie było w najmniejszym przypadku dziwne. Rock westchnęła, jej oddech zamienił się w miękki obłoczek pary.
___Aż usłyszeli śmiech, choć bardziej to przypominało rechot żaby... Zaskoczona, dziewczyna rozejrzała się i jej wzrok padł na nietypową trójkę, która kompletnie nie pasowała do ich otoczenia i ba, zdawała się nie pasować do samej planety... Błękitna skóra, niebieskie włosy dziewczyny może jeszcze by uszły w tłumie, ale okrągła postać różowego, grubego i zgarbionego... Czegoś, już wzbudzała dziwienie. Cóż, czym dokładnie to było, mogła tylko snuć domysły, ale z tego co słyszała, na pewno było płci męskiej. Ostatnia osoba wydawała się w miarę ludzka, choć maska na twarzy chłopaka wyglądała bardzo podejrzanie... Nie wspominając o tym, że Rock kompletnie nie rozumiała tej rozmowy, ale wywnioskowała jedno – to byli wrogowie. Może i nie pamiętała tego, co robiła, gdy światem rządziła Armia Czerwonej Wstęgi, lecz jej podświadomość zapaliła czerwoną lampkę. W dodatku chłopak, Mirai, jeśli dobrze usłyszała jego imię, widocznie był w jakiś sposób pod kontrolą tej różowej żaby. Trzeba się mieć na baczności... Acz wiele nie mogła zdziałać. Nie dość, że marzła na kość to nie miała jakiegokolwiek pojęcie o walce – a Aymi i być może Arisu właśnie się do niej szykowały. Rock zerknęła na Szesnastego ukradkiem, po czym objęła się ramionami, przytulając do piersi drżącą Mruczkę.
___Cz-czym on go k-kontroluje..? – zadała sobie sama pytanie, zastanawiając się, czy w ogóle jest w stanie przydać się do czegokolwiek. Zawsze miała w kieszeni swój klucz francuski, ale coś jej mówiło, że wiele nim nie zdziała... Ale gdzieś tam po kieszeniach miała komunikator od Sama i swój roboczy scyzoryk, więc może..?
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Kwi 30, 2020 7:07 pm
Otrzymał odpowiedź, więc Szesnasty zakolegował się z tą Rock, od której nie wyczuwa energii, pewnie są do siebie bardzo podobni. Zarówno Ranzoku jak i Szesnasty byli androidami, a do tego poznał kolejną duszę, z którą będzie mógł nawiązać kontakt. O ile przetrwają to co właśnie tutaj zaszło. Widać, że Mirai, o którego martwiła się Arisu, pokazał swoje oblicze, jednakże coś było w nim... innego. Czyżby to był kolejny przedstawiciel Saiyan? No to się ich tutaj namnożyło jak nigdy dotąd. - Juuroku Go! Trzymaj się blisko Rock. - Zawołał do swojego rasowego przyjaciela, nie wyglądała na wojowniczkę, więc mogą obrać za cel właśnie ją, a skoro Szesnasty już się przyzwyczaił do tej dziewoi, Ranzoku nie miał zamiaru pozwolić, aby stała się Jej krzywda. Sam Juuroku Go słusznie zauważył, że kłopoty są blisko, Blondyn jak na razie nie był pewien siły napastników, toteż był gotów na potencjalne ataki z ich strony. Trochę szkoda tego chłopaka, który na pewno nie był sobą i nie wiadomo czy istnieje jakiś sposób na złamanie techniki lub zaklęcia. Być może będzie musiał podzielić los grubego i tej dziewuchy w niebieskich czy tam zielonych włosach. - Czego od nas chcecie. Kim byli Salsa i Shroom? - Zapytał z ciekawości, choć odpowiedź była tak naprawdę zbędna, ale może czegoś nowego się dowie? W każdym razie nie chciał na razie atakować, czekał na ich pierwszy ruch. Raczej głównym problemem będzie Mirai, raczej zabicie go nie wchodziłoby w grę, przez wzgląd na Arisu, ale jeśli nie będzie innego wyjścia to trzeba będzie podjąć stanowcze kroki. Niestety nasz bohater nie widział szczęśliwego końca, choć kto wie? Niezbadane są wyroki MG.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pon Maj 04, 2020 6:51 pm
MG

- Wahahahaha! - zaśmiał się tłuścioch, szczerząc przy tym swoje białe, grube zęby. Reakcja Arisu wywołała u niego salwę śmiechu. Pokiwał głową kilka razy, ciesząc się z tego niezmiernie. Wszystko zgodnie z planem?
- To jedyny sposób, by być ze swoim ukochanym, Arisu! - powiedział, zacierając ręce. Mirai stał niewzruszony. Złota aura spowijała jego ciało, a podmuchy energii wprowadzały w ruch złociste kosmyki włosów. Niewielkie kamyczki unosiły się obok niego, by spać z powrotem na ziemię, gdy energia Saiyanina przestanie na nie wywierać jakikolwiek wpływ.
Aymi krzyczała, że nie współpracują z psujami, zwłaszcza tymi, co psują czas! To bzitko! Szesnasty stanął obok Aiko, zasłaniając ją ręką. Ranzoku nie musiał mu o tym mówić, rudzielec wiedział co ma robić. Na pytanie zadane przez dziewczynę, nie odpowiedział od razu. Zimno kalkulował wszystkie informacje, jakie posiadał. Jego procesor zaczął analizować i wyliczać możliwe scenariusze i prawdopodobieństwa. Mówiąc wprost, zaczął myśleć.
- Maska. Analizując chłodno wszystkie za i przeciw, wnioskuję, że to właśnie ona jest efektem zmiany działań i zachowań w jego głowie. Uprzedzając koleje pytanie, nie, nie wiem co się stanie po zniszczeniu wierzchniej warstwy maski. Prawdopodobieństwa są dwa. Zostanie uwolniony lub zabity przez nagły szok, który zaatakuje i w rezultacie usmaży jego mózg. - #16 spojrzał na Aiko, potem na Ranzoku. Wyglądało na to, że sytuacja była poważna.
- Przygotuj narzędzia, jeśli jakieś masz. - dodał po chwili, stając jeszcze bardziej z przodu i jeszcze bardziej ją zasłaniając.
- Shroom i Salsa to nasi koledzy, blondasku. - powiedziała dziewczyna, chichocząc cicho pod nosem. Oparła się zaraz o ramię swojego szerszego kolegi, uroczo się uśmiechając do wszystkich.
- Dość tego, mieliście swoją szansę, ale postąpiliście głupio. - westchnął, masując palcem skroń, jakby bolała go głowa. Pokręcił nią zaraz na boki.
- Pamiętajcie, musimy go tylko unieruchomić. Praca zespołowa. Spróbujcie rzucić go w me objęcia, przytrzymam go. Wtedy Arisu pokryje mnie i Aiko tarczą, żeby pozostali nie mogli się do nas dostać. Czarnooki nas zasłoni. - zerknął szybko na Aiko, a później na Arisu i uśmiechnął się delikatnie. 
- Spróbujemy zdjąć tę maskę. - Szesnasty wrzucił w ostatniej chwili swoje trzy grosze, mówiąc tak cicho, by usłyszały go tylko te odpowiednie osoby.
- Jeśli się nie uda, Aymi będzie musiała go zniszczyć. - pomyślał sobie, nie chcąc samemu wierzyć w te słowa.
- Yare, Mirai! - krzyknął Gravy, wyciągając rękę do przodu. Saiyanin warknął głośno, a jego aura eksplodowała, tworząc niewielki krater pod jego nogami.
- Rrrraaa!! - okrzyk wytłumiony był trochę przez maskę, ale dało się słyszeć, że o mało nie zdarł sobie gardła. Napiął swoje mięśnie, a te jakby się zwiększyły. Na pierwszej linii frontu stała Aymi, która prowokowała go do walki swoją transformacją. Rzucił się w jej stronę, zostawiając po sobie chmurę dymu. Tylko nieliczni widzieli jego ruchy. Nim się obejrzeli, znajdował się bezpośrednio przed Aymi. Ona, jakby w zwolnionym tempie, widziała jak chłopak bierze zamach. Jego celem była jej głowa? To była zmyłka, korzystając ze swojego pędu, po prostu wleciał z impetem w dziewczynę, taranując ją i lecąc z nią kilkadziesiąt metrów do tyłu. Śnieg buchał we wszystkie strony, Aymi i Mirai ryli glebę swoimi nogami, a dwie złote aury złączyły się w jedną, dużo większą. To, co się działo wewnątrz tej zawieruchy spowodowanej przez szalejący, wyrzucany w górę śnieg, było poza zasięgiem dla oczu obserwatorów. Mirai próbował dobrać się do szyi Aymi i po prostu ją udusić.
- Rrrrrr!! - warczał jak dzikie, wściekłe zwierze, które pozbawione rozumu atakuje wszystko na swojej drodze.
- Musimy też, możliwie jak najszybciej, pozbyć się tego, który go kontroluje. Ranzoku? - zapytał Szesnasty, sugerując, że to blondyn powinien ruszyć do przodu i zdezorientować Gravy'ego, by ujęcie Miraia stało się łatwiejsze.
Co na to wojownicy? Plan Szesnastego się powiedzie, czy trzeba będzie improwizować?
_____
Kolejkę rozpoczyna Aymi lub Ranzoku. Od tej chwili obowiązuje 72 godziny na odpis.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Maj 05, 2020 11:29 pm

Arisu, podobnie jak Ay, deklarowała, że nie mają zamiaru korzystać z usług grubasa. Ten tylko się zaśmiał, co wywołało u dziewczyny lekki grymas. Już nawet sroka ładniej skrzeczy. Kątem oka widziała, jak Ranzoku zagaduje Szesnastego i Aiko, a rudzielec przygląda się z uwagą Mirai'owi. Mirai'owi, który nie zareagował w żaden sposób na słowa ogoniastej, czyli najpewniej w ogóle nie docierały one do niego.
Słyszała, jak rudy mówi coś o masce, chociaż używał tak dziwnych sformułowań, że nie wiedziała do końca, co niby ta maska miała robić. Ay mogła się tylko domyślać, że ma to jakiś związek z aktualnym stanem chłopaka. Szesnastka zarządził pracę zespołową z nadrzędnym celem w postaci unieruchomienia kontrolowanego wojownika. Ogoniasta tylko przytaknęła, godząc się na ten plan, nie odrywała jednak spojrzenia od super saiyanina. I dobrze zrobiła, bo oto tłuścioch dał sygnał do ataku. Słyszała wręcz zwierzęce wycie Miraia, widziała szalejącą wokół niego aurę, moment później natarł, obierając za cel właśnie ją.
Odruchowo skrzyżowała przed sobą ręce, uginając lekko kolana dla lepszego oparcia w podłożu. Przeciwnik zamachnął się, widziała to dobrze, uniosła więc ramiona, chcąc zablokować cios, ten jednak nie nastąpił. Zamiast tego chłopak wleciał w nią z wielką siłą, spychając coraz bardziej w tył. Tylko unieruchomić, heh? Raczej nie ma co liczyć na współpracę. Musiała podejść do tego na poważnie, ale też zachować tyle ostrożności, by przypadkiem za bardzo nie uszkodzić zamaskowanego.
Zgrzytnęła zębami, koncentrując w sobie energię, którą zaraz z siebie wyrzuciła z krótkim okrzykiem. Potrzebowała tej chwili dystansu, jaki w ten sposób powstał, by samej zaatakować. Od razu natarła na wytrąconego z równowagi przeciwnika, wybijając się z podłoża i zalewając go gradem szybkich ciosów na tors i ramiona. Chciała w ten sposób ograniczyć jego mobilność i uniemożliwić ewentualną szybką kontrę. Spychała przeciwnika coraz bardziej w tył, starając się jednak, by reszta towarzystwa pozostała poza zasięgiem. Tak na wszelki wypadek, jakby Mirai nagle chciał zmienić cel z niej na kogoś innego. Cały czas nacierała, nie dając mu wytchnienia, ale też pozostawała w pełni skupiona i gotowa na unik czy blok, gdyby jednak zdołał wyprowadzić jakiś cios. Musiała wykombinować, jak go pokonać i jednocześnie w którymś momencie posłać w stronę Szesnastego, by go unieruchomił. Nie chciała narażać Aiko, dlatego na razie starała się trzymać niebezpieczeństwo z dala od niej. Oby jak najdłużej...
________
Shōgekiha - 40KI
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Sro Maj 06, 2020 2:39 pm
Tak więc wyszło szydło z worka. Faktycznie Shroom i Salsa współpracowali w tymi Łamaczami Czasu. Chłopak od początku miał takie przeczucie i jednak tym razem intuicja go nie zawiodła. Zresztą, często go ten szósty zmysł nie zawodził poza paroma przypadkami, o których nie warto wspominać. W każdym razie to teraz Szesnasty zaskoczył blondyna swoim całkiem niegłupim planem, jak i nietęgim umysłem. Z kim się zadajesz, takim się stajesz, to na pewno za sprawą obeności Ranzoku. Stąd pewnie ta wiedza jaką teraz się podzielił z całą grupą. Nasz bohater mógł jedynie przystać na to co zaproponował Szesnastka, póki co to Ranzoku nie widział innej możliwości - No jasne! - Krzyknął w stronę swojego kamrata o rudej czuprynie. Następnie ruszył szybko na Grubego, zalewając go gradami pocisków Power Blitz (x6). Sukcesywnie zbliżając się do Gravy'ego, aby znaleźć się tuż obok niego, by moc zacząć swoje natarcie uderzeniami nogą i ręką. Gdyby tylko wziął atencję tej drugiej, która postanowiłaby wspomóc towarzysza, to w tym przypadku wystrzeli ewentualnie w Jej kierunku Photon Flash, dając do zrozumienia, że nie pozwoli interweniować w takiej chwili. Nacierał i nacierał obijając ryło oponenta. Jeżeli zdoła dosięgnąć twarzy to w tym momencie odpałał Power Blitz, żeby przypalić mu nieco buźkę. Musi to poczuć. Nie wiadomo jak długo wytrzyma te ataki, ale zgodnie ze słowami Szesnastego to on może być kluczem od uwolnienia Miraia, który był aktualnie w rękach Aymi. Ranzoku wyczuł od niej dość mocarną energię, toteż nie powinna mieć zanadto problemów, byleby nie przesadziła, bo przypadkiem uszkodziłaby stale opętanego Saiyajina. Raczej zasmuciłoby to Arisu, a Szesnastka pomimo swoich porad możę się nieco rozczarować, gdyby ten tutaj stracił życie będąc pod kontrolą innego osobnika. Nie jest to śmierć godna wojownika.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Sro Maj 06, 2020 3:14 pm
Arisu nie bardzo wiedziała, czy może w tej sytuacji pomóc jednak jak się okazało znajomy Ranzoku posiadał wiele informacji, które mogę im pomóc. Co jak co, ale po części to się ucieszyła, że jest szansa na uratowanie Miraia. Tylko czy to im się powiedzie to już w sumie inna para kaloszy. Ale skoro dotarła aż do tego momentu to znaczy, że aktualnie nie ma zamiaru zrezygnować. Patrząc po sile Miraia, sama nie miała z nim szans dlatego też uniosła się w powietrzu i podleciała bliżej szesnastki oraz Aiko. Odległość jaka dzieliła ją oraz tę dwójkę to mniej więcej koło pięć do sześciu metrów, chciała mieć możliwość obserwowania walki i w razie co mogłaby im pomóc jeżeli  zajdzie taka potrzeba.
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Maj 07, 2020 7:46 am
Shade przez cały czas trochę czuł się wyciągnięty z marginezu społecznego i wrzucony na głęboką wodę. Znalazł się pośród dużej ekipy różnorodnych istot, które się znały nawzajem, przez co w sumie był takim piątym kołem u wozu. Na początku, szczerze mówiąc niewiele, się przejmował całą sytuacją, jeśli zrobiłoby się zbyt niebezpiecznie, po prostu by zwiał. Jednak z jakiegoś powodu został włączony w plan tego rudego chłopaka, który polegał na złapaniu tego zamaskowanego rudzielca i zdjęcie mu maski... I właśnie wtedy nasz kochany Przeklęty sobie coś przypomniał... Już miał od czynienia z taką maską! Jakiś czas temu, gdy odnalazł kryjówkę tegoż Czoko Koko kij mu w oko, walczył z jakimś innym goście, najprawdopodobniej Sayaninem, który także miał coś bardzo podobnego na gębie, a gdy ją uszkodził, zaczął się wściekać. Dlatego ot, tak, dla śmiechu, postanowił się nagle odezwać gdy szesnastka, którego imienia nie znał tak naprawdę, mówił o masce. -Spotkałem kogoś, kto nosił coś podobnego. Jedyne co wiem, to że jak się ją uszkodzi, to kontrolowana osoba troszeczkę zaczyna kontaktować, tak mi się wydaje - Dalej akcja się potoczyła, że ho ho! Mirai-Chan ruszył na tego złotowłosego berbecia i wyfrunął z nim gdzieś tam, rozpoczynając zawody w zapasach wrestlingowych. Tymczasem ten Blondasek, którego imię brzmiało Ranzoku, z tego co powiedziała mu ta cała Arisu bodajże, zajął się tymi magikami, czy kij wie, kim oni byli. A co zrobił nasz Cień? Cóż. Pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślał, było to, że skoro nie był w stanie dostrzec ruchów tego całego Miraia, to najlepiej będzie jeśli od razu odpali całą moc, zwłaszcza że wyczuwał, że zarówno rudy, jak i ta walcząca z nim laska są silni. Kilka strzałów elektryczności wyskoczyło z jego ciała... Gdy Super Sayanin 2 Shade ukazał się światu. Co planował? Spełnić przydzieloną mu rolę, czyli chronić Rudawego w zielonym stroju gdy ten już złapie w swe objęcia złodupca, który najwidoczniej w głębi serduszka jest dobrodupcem.

Occ:
SSJ2 aktywacja, robię to o co poprosił Szesnasty-kun
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Maj 07, 2020 7:07 pm
Więc zaczynało się. Laptor poprawił się w swojej pozycji i usiadł po turecku, nadal w powietrzu. Za chwilę dojdzie do starcia pomiędzy tymi dwoma stronami. Chociaż... nie wiedział do końca kim są ci trzej przedstawiciele brzydkich ras, którzy grozili pozostałym. I jaki mieli w tym cel? Dziewczyna, którą poznał przystąpiła jako pierwsza do ataku. Było widać wcześniej, że dogadywali jakiś plan, coś do siebie mówili, ale odległość była znacząca i Imperator nic nie słyszał. Obserwował jednak z daleka wszystkie ataki, jakie obie strony wyprowadziły. Gdy tylko aura Czerwonowłosej, a teraz zółtowłosej kobiety wybuchła, od razu postanowił raz jeszcze ją przeskanować. Czy coś się zmieniło? Za chwilę w jej ślady podążył jeszcze jeden saiyanin, ale jego moc była większa. Również zechciał przeskanować jego moc. Nie znał go, nigdy nie widział na Ziemi. O dziwo... nic nie czuł od blondyna. Dziwne. Oczywiście wyczuwanie Laptora objęło również ohydnie wyglądającego pod względem dobranych kolorów, czerwonowłosego saiyanina, który również obecnie był żółty i warczał jak jakieś zwierze. Tymczasem zerknął kątem oka na unoszącą się dziewczynę w jego stronę, była... słaba. Czyli unikała walki? Laptor podleciał do niej nieco, tak, aby dzieliło ich około metr, może mnie? I wypowiedział następujące słowa:
- Co tak słaba istota robi w centrum takiej walki? - Może uda się wypowiedzieć je z takiej odległości, w taki sposób, by dwójka obcych, którzy byli pod nimi, nie zauważyli jego obecności?



INFO:
- Wykrywanie PL Shade, Aymi, Miraia.


Ostatnio zmieniony przez Laptor dnia Pią Maj 08, 2020 4:22 pm, w całości zmieniany 2 razy
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Maj 07, 2020 11:47 pm
___Maska. Też tak podejrzewała – idealne miejsca na zastosowanie fal mózgowych o odpowiednich częstotliwościach, które mogłyby go kontrolować. Tylko nie wyglądało na to, by ten grubasek miał przy sobie jakiś kontroler... Jakby sterował nim samym głosem czy też siłą woli? To już się jej nie podobało. A już zapomniała języka w gębie, gdy usłyszała słowa rudowłosego androida. Tarcza? Zamknięcie się z nim w... I wyłączenie maski? To brzmiało jak coś z książki science fiction a w tej chwili było jak najbardziej realną rzeczywistością.
___… Co? - Rock dosłownie oniemiała. Stała przez pół sekundy zszokowana, czując jak mróz szczypie ją w policzki, po czym przytaknęła głową. Nie było czasu na rozważania za i przeciw, to była faktyczna sytuacja wagi życia i śmierci – a tamci jawnie chcieli ich śmierci, w dodatku w formie "zabawy”. Chyba nie wiedzieli co ten rzeczownik znaczył... Potrząsnęła głową, mobilizując się do działania, choć kula lodu pojawiła się jej w gardle, gdy słuchała planu Szesnastki. - Jasne. Zobaczę co mam... – mruknęła, czując jak Mruczka drży skryta pod jej skafandrem. Nie widziała innego wyboru, jak podjąć się tego co sugerował – idąc tokiem tych myśli, sama by wymyśliła i podobny plan... Tylko jak będzie z jego wykonaniem?
___Dziewczyna zaczęła szybko oklepywać swoje kieszenie, szukając przydatnych rzeczy. Długopis – jak go rozkręci, drobne części i sprężynka mogą się do czegoś przydać. Klucz francuski, cóż, oprócz rozłupywania nim czaszek, do innej, delikatnej roboty się nie nada. Scyzoryk roboczy z masą dziwnych końcówek, czyli różnorakimi śrubokrętami, wiertłami, ostrzami i innymi drobiazgami... Wyjęła go z kieszeni i trzymała w pogotowiu, dalej sprawdzając zakamarki kombinezonu. Szkiełko z chipem Chicago – co prawda nieaktywne, ale parę zwojów mogłaby użyć... Telefon od Briefsa mógł się jeszcze przydać... Oraz komunikator, który dał jej Sam. To były rzeczy, które bez mrugnięcia okiem poświęciłaby dla sprawy, jeśli zajdzie taka potrzeba. Od razu zajęła się rozkręcaniem obudowy komunikatora, gubiąc się powoli w swoim ciągu myślowym. Jeśli był w komunikatorze wyświetlacz transmisyjny, na pewno musiał tu być tranzystor. A skoro był tranzystor, to musiało być i źródło elektronicznych sygnałów, skoro to maleństwo działało jako półprzewodnik. Maska na twarzy tego chłopaka wyglądała na bardzo zaawansowaną – nie była pewna, czy dałaby radę za pomocą zwykłej baterii alkalicznej zasilić coś, co mogłoby ją dezaktywować... Chyba, że stworzyłaby odpowiednio silny impuls elektromagnetyczny, który po prostu by ją przepalił... Zrobiła to samo w laboratorium podczas badania, teraz też da radę! Powinna... Acz patrząc na swój ekwipunek musiałaby to bezpośrednio przyczepić do jego maski, najlepiej wbić się urządzeniem do środka, do mechanizmu... Gorączkowo Rock zaczęła łączyć ze sobą odpowiednie kabelki, wyłuskawszy baterię z komunikatora okręciła ją drucikiem z długopisu, robiąc z kawałków metalu przewodniki na obu końcach owocu paniki, zdezorientowania i szalejących szarych komórek. Cień, jaki rzucał na nią Szesnasty ograniczał biel śniegu, przez co mogła skupić się na swoim majsterkowaniu. Nie było to łatwe z tymi wszystkimi okrzykami, wybuchami śniegu i odgłosami uderzeń, ale androidka przygryzła wargę, z wolna przenosząc całą swoją uwagę na rozkręcony komunikator. Nie wiedziała ile jej to zajmie, ale wena twórcza, co prawda pod presją, wróciła i zaczęła tworzyć coś, co powinno pomóc Mirai'owi... Lub, jak słusznie zauważył Szesnasty, zabije go przy okazji...
___Nie wiadomo było co jest gorszą opcją... A co lepszą?
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pią Maj 08, 2020 5:17 pm
MG

Aymi odbiła napór Miraia techniką Shōgekiha. Nie myślący trzeźwo Saiyanin został odrzucony. Dziewczyna prędko doleciała do niego, od razu okładając go serią ciosów.
Ranzoku ruszył na Gravy'ego. Gdy tylko wystrzelił z podłoża ziemi, Szesnasty uśmiechnął się delikatnie. Obrócił się i spojrzał na Aiko, która zaczęła wyciągać sprzęty ze swoich kieszeni. Zaczęła coś budować. Mruczka wysunęła główkę na wierzch, liżąc podbródek dziewczyny. Rudowłosy pokiwał głową w ciszy, ciągle goszcząc delikatny uśmiech na twarzy. Gdy odwrócił się przodem do pola walki, ujrzał jak sześć pocisków Power Blitz odbija się od bariery Gravy'ego. Ten ostatni rozbił ją na kawałki, które rozpłynęły się w powietrzu. Mężczyzna był otwarty na ataki Ranzoku. Obrywał raz za razem, zginając się i wypluwając krew ze śliną ze swoich ust. Putine ruszyła mu na pomoc, ale Ranzoku był przygotowany. Wystrzelił w jej kierunku Photon Flash. Złocisty promień energii wleciał prosto w dziewczynę, ale ta zdołała aktywować swoją barierę. Oczywiście, zaraz po eksplozji, została zniszczona. Przez wtargnięcie dziewczyny, Gravy miał okazję na złapanie oddechu. Ta chwila wolnego od ciosów Ranzoku, była mu bardzo potrzebna i przydatna. Wyciągnął dłoń przed siebie i kiedy blondyn miał wznowić atak po wcześniejszym użyciu fali, wbił się prosto na tnące zaklęcie garbatego gbura.
Silne podmuchy energii przecinały materiał ubrania Ranzoku. Nieliczne zadrapania na jego ciele zaczęły się pojawiać i z każdą chwilą było ich coraz więcej.

Spoiler:

Shade transformował się w Super Saiyanina drugiego stopnia, robiąc to, co powiedział Szesnasty. Miał być gotów do obrony magicznej bariery, którą nałożyć miała Arisu. Ta wzleciała do góry nieco, by mieć lepszy ogląda na pole bitwy.
- Bij go po twarzy! Po głowie! - krzyczał Szesnasty do Aymi, uwzględniając wcześniejsze słowa Shade'a. Jeśli maska pęknie, być może uda się przemówić mu do rozumu. Być może...
Aymi nie przestawała napierać na Miraia, wiele ciosów przyjął, ale im dłużej trwała ta szarża, tym bardziej się denerwował i tym bardziej adrenalina zaczynała w nim działać. Warknął głośno, kopiując to, co dziewczyna zrobiła wcześniej. Shōgekiha poszła w ruch, Aymi została odrzucona do tyłu, ale nie spotkała się kontratakiem. Mirai zaczął poruszać się dookoła niej, wykonując swoje własne powidoki. Który z nich był prawdziwy?

Spoiler:

Arisu nie spodziewała się, że usłyszy nieznajomy głos. Nie w takim momencie. Szesnasty również usłyszał głos niespodziewanego gościa, który do tej pory pozostawał w ukryciu.
Szary Majin, Laptor, włączył się do gry. Aymi, Gravy, Ranzoku i Mirai zajęci byli walką, więc nie widzieli, że na polu bitwy pojawiła się jeszcze jedna, tym razem bezstronna, osoba.
Putine go zauważyła, od razu się krzywiąc. 
- Majin, huh? Wygląda na to, że trzeba będzie zwalczyć ogień ogniem. - powiedziała pod nosem, więc nikt z wojowników jej nie usłyszał. Nie wtrącała się do walki, skupiając swoją uwagę na nowym przeciwniku.
- Coś za jeden!? - niezręczną ciszę przerwał Szesnasty, zwracając się przodem w stronę Majina. Ciągle zasłaniał Aiko przed niebezpieczeństwem.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Nie Maj 10, 2020 4:52 pm
Stała skupiona na walce dlatego też nie zauważała momentu gdy ktoś obcy do niej przemówił. Zamrugała kilkakrotnie oczyma by po chwili odwrócić się ku szarej osobowości. Widziała go pierwszy raz, nawet nie wiedziała kim był, a jednak wiedział, że była słaba. Ale słabość ma wiele znaczeń nie tylko w kwestii siły, którą posiada.
-Próbuję uratować przyjaciela, a w tej chwili robię za wsparcie, więc z łaski swojej albo się nie wtrącaj, albo nam pomóż - odpowiedziała marszcząc brwi. Nie była stworzona do walki to był fakt, może i była słaba, ale co z tego? Nawet będąc słaba jest w stanie pomóc i zabezpieczyć im tyły.
-Nie chce być nie miła, ale to dla mnie ważna chwila - I choć była obrócona w stronę Laptora to jednocześnie nasłuchiwała dźwięki walki, bo niestety nie była w stanie jej dostrzec. Jedynym sposobem było nasłuchiwanie tego co działo się dookoła, przynajmniej tyle może zrobić w takiej sytuacji.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Nie Maj 10, 2020 9:38 pm
Czuł jak tarcza osłaniająca Grubego powoli pękła wskutek Power Blitz, po czym zaczął obijać mu twarz. Na szczęście nasz bohater był gotowy na potencjalne wsparcie dziewoi obok, toteż również poczęstowała się techniką Ranzoku. Jednakże ten plan pozostawił lukę w obronie blondyna, co więcej, dało ono czas na dojście do siebie Grubemu, za co przypłacił poszarpanym ciuchem, gdyż został potraktowany jakąś dziwną techniką. Wciąż obijała ona ciało Złotookiego. Wypadałoby coś zrobić, prawda? Nie widział co się dzieje z dziewczynami, tym Saiyajinem oraz Szesnastym. Musiał skupić się na swoim oponencie. Będąc pod presją ataków, nasz bohater spojrzał na tą laskę, a następnie na Grubego. Chciał tym samym móc podjąć sensowną decyzję. Starał się otoczyć swoje ciało purpurową energią, by móc w pełni wyzwolić jej moc. Będzie próbował anulować technikę Gravey'ego, ażeby stracił panowanie nad swoją techniką. Po eksplozji, natychmiast ruszył na Grubego, by kontynuować uderzeni na twarz oponenta. Po szóstym ciosie będzie chciał użyć Photon Flash z możliwie jak najbliższej odległości. Gdy tylko zdoła potem pochwycić przeciwnika, co jest częścią Jego planu, postanawia rzucić nim w Jego koleżankę. Gdy ta dwójka zderzy się ze sobą, Ranzoku spróbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, celując Photon Flash w ich obu. Czy to się powiedzie? Kto wie. Czy to poszłoby tak łatwo? Z pewnością oboje znajdą sposób, by przeciwstawić się androidowi. Pytanie tylko, jak bardzo nasz protagonista będzie miał przesrane.
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Nie Maj 10, 2020 10:09 pm
Nie mógł wykryć energii kobiety w czapce, dużego mężczyzny z pomarańczowym irokezem oraz jednego z walczących, blondyna w płaszczu. Ponieważ zyskał pokaźną wiedzę dotyczącą wszystkich ras, nie zakładał, że którekolwiek z nich było Shinjinem. Spotkał dwóch takich w swoim życiu, jednakże różnili się znacząco. Mógł się mylić, ale teraz wolał założyć, że są to zbudowane roboty, androidy jak kto woli a wykrycie takich osób jest niemożliwe. Podobno również nie męczą się jak inni. Arisu, chociaż jej imienia Laptor nie znał, odezwała się i odpowiedziała Szaremu. Odpowiedź sprawiła, że Majin zmarszczył czoło i założył ręce na torsie. Tą samą pozycją i miną został obarczony wojownik w zielonej zbroi, ponieważ zdawało się, że żądał odpowiedzi. Wzrok powędrował na trwającą walkę, jakby miał zamiar olać zarówno #16 jak i Arisu.
- Nie przyszedłem tu walczyć Androidzie. Ale chętnie dowiem się o co tutaj chodzi - Stwierdził krótko, zerkając na chwilę na #16, aby był pewny, że jest to odpowiedź skierowana do niego. Arisu nie doczekała się odpowiedzi. Jej wypowiedź wystarczyła. Była słaba, była tego świadoma i trzymała się z boku, ponieważ robiła za wsparcie. Tyle w temacie. Laptor wzniósł się ponownie do góry, zatrzymał się około 10 metrów nad polem walki, usadowił się +/- na środku tego pola. Oczywiście poczekał z tym na odpowiedź Androida o ile taka została rzucona, oraz jeśli ktoś coś zapytał. Chciał obserwować wszystkich, być gotowy na jakiś atak, z obojętnie z jakiej strony. Miał oczywiście aktywny szósty zmysł, tak zwane wykrywanie energii. Jeżeli ktoś spróbowałby mu przeszkodzić, zacząłby lecieć z pełną szybkością w innym kierunku, żeby móc uniknąć techniki/ciosu jednocześnie sprawdzając szybkość przeciwnika. Nie zmieniłby swojej pozycji z rękami na torsie. Jeżeli nic takiego się nie wydarzyło, skontaktował się ze swoimi żołnierzami.
Spoiler:
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Nie Maj 10, 2020 11:36 pm

I wreszcie się zaczęło~~ Starcie tytanów! Krew z krwi, siostra przeciw bratu, brat przeciw siostrze! Szkoda tylko, że Aymi nie miała pojęcia, z kim tak właściwie przyszło jej ścierać własne pięści...
Uwolniła się z natarcia skoncentrowanym podmuchem ki i zaraz wyprowadziła kontrę, zalewając przeciwnika gradem ciosów. Nie mogła dać mu ani chwili wytchnienia, samej zaś musiała wykombinować, jak go pokonać, a jednocześnie za bardzo nie uszkodzić. Chodziło przecież o to, by uwolnić go spod kontroli tego grubego, w końcu sam Mirai nie był wrogiem. Uderzała raz za razem, wciąż napierając, a chłopak zdawał się nawet nie myśleć o kontrataku. Nie miał tyle czasu, by takowy zastosować. Słyszała krzyk Szesnastki nakazujący jej bić po twarzy i głowie. Czyli miała obrać za cel maskę? Widać rudzielec dowiedział się czegoś konkretnego, inaczej nie dawałby podobnych sugestii, pozostało jej więc tylko wcielić w życie ten plan.
Silny podmuch wydobywający się z ciała przeciwnika wraz z głośnym warknięciem odrzucił ją w tył. Szybko wyhamowała, korzystając z własnych umiejętności, wykonała zwinne salto i wylądowała kawałek dalej w pełnej gardzie, gotowa przyjąć na siebie ewentualny cios. Ten jednak nie nadszedł. Zamiast tego ciało chłopaka jakby zaczęło się dzielić, jednocześnie ją otaczając. Stworzone w ten sposób powidoki miały zapewne na celu zdekoncentrowanie jej i atak z zaskoczenia, Mirai jednak nie mógł znać jej umiejętności, podobnie jak ona nie znała jego. Każde z nich miało jakiegoś asa, jednym z jej własnych była umiejętność wyczuwania energii. Przesuwała na szybko wzrokiem po okalających ją postaciach, starając się wyczuć, który z nich jest tym właściwym, tym prawdziwym. Nie było sensu, by na ślepo atakowała losowe powidoki, skoro mogła zlokalizować go szóstym zmysłem. Gdy tylko wyczuje jego pozycję, wybije się ostro ze zlodowaciałej ziemi w tamtym kierunku. Ustawiając lewe przedramię przed sobą w formie swoistego bloku, miała w zamiarze staranować chłopaka uderzeniem na wysokości klatki piersiowej. Zaraz potem uderzyłaby prawą pięścią od dołu w szczękę, a moment później dorzuciła do tego silne kopnięcie z wyskoku kolanem i następnie samą stopą. Na tym jednak nie kończyło się jej natarcie, nie mogła przecież dać przeciwnikowi nawet chwili wytchnienia, więc raz jeszcze zalała go serią ciosów na tors, co jakiś czas obijając też maskę. Skoro miała bić po twarzy, to w założeniu miała też spróbować rozbić maskę. Nie wiedziała do końca, jaki miało to przynieść skutek, ale z dużym prawdopodobieństwem miało pomóc. A skoro miało pomóc...
Po krótkiej serii ciosów na twarz postanowiła szybko chwycić Miraia za głowę i pociągnąć ku sobie, jednocześnie nadziewając na własne kolano. Zaraz potem zrobiła szybki obrót wraz z wymachem nogą, uderzając piętą od góry na głowę chłopaka, tym samym wbijając go w ziemię. Jaki był tego skutek? Zobaczymy...
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pon Maj 11, 2020 11:10 am
Shade wykonywał swoje zadanie, które polegało na byciu przygotowanym i w razie potrzeby osłanianie Androida szesnastego gdy ten już złapie wspomnianego Mirai-kuna. Jednakże na razie się na to nie zapowiadało, także w obecnej chwili był tak jakby bezrobotny.  Widział jak ten cały Ranzoku radzi sobie w walce, całkiem nieźle można powiedzieć, gdy nagle wspomniany rudzielec coś krzyknął ! Przeklęty podążył wzrokiem w odpowiednią stronę i zauważył... Kogoś. Nie wiedział czemu, ale gdy zobaczył tego typka, od razu przypiął mu pseudonim: Szary Łysek. Unosił się on w powietrzu, w dość bliskiej odległości od jego nowej znajomej Arisu, a w jego oczach Sayanin mógł dostrzec wyraźną nutę arogancji i samoświadomej siły. Od razu poznał, że to jakiś niebezpieczny typ, ale nie zareagował jakoś szczególnie na jego pojawienie. Wpadł na herbatkę i ciastko, do tego na kocią łapę, to niech już zostanie. Anuż zgubił swojego właściciela i snuje się po tejże planecie, mając nadzieję, na jego odnalezienie? W każdym razie nasz kochany Cień z racji braku zajęcia kontynuował swoją robotę, czyli obserwowanie tego co się dzieje i w razie potrzeby bronienie lub pomoc 16.
Sponsored content

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 2 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach