Skalna wieża

Kaikon celowo napomknął o tym wyczuwaniu Ki, miał wówczas nadzieję, iż Jego uczeń wykaże nieco inicjatywy w związku z poznaniem kolejnych trików, o ile można to tak nazwać. Żyjemy przecież w świecie pełnymi magii i innych umiejętności, o których normalnym ludziom się nie śni, ale wracając... Wszystko poszło zgodnie z myślą mentora Moshina. Starszak nieznacznie się uśmiechnął spoglądając na Shinjina. Zawsze był rad jak wykazuje taką ciekawość, a ciekawość zaspokojona prowadzi do kolejnego kroku jakim jest chęć nauczenia się tego.
- Każdy, kto dysponuje wystarczającą ilością mocy. -
Odpowiedział, zbliżając się krok po kroku do Moshina.
- Widocznie zjawiłem się w doskonałym czasie, nieprawdaż? -
Zapytał, chociaż nie oczekiwał odpowiedzi. Schował dłonie za plecy oraz minął młodziaka od lewej strony, poruszając się swoim codziennym tempem. Nie odwrócił się z powrotem do Moshina, bowiem Jego wzrok utkwił gdzieś w nieboskłonie.
" Ciekawe. " Wyglądało to tak jakby coś ważnego stało się w tej przestrzeni kosmicznej, ale nie informował o tym swojego ucznia. Wszystko było powtarzane jedynie w Jego myślach. Kiedy został zapytany o trening odwrócił głowę w Jego kierunku spoglądając na Moshina w celu weryfikacji tego czy jest gotów.
- Myślę, że to doskonały pomysł i jesteś wystarczająco na to przygotowany. -
Zaczął rozmyślać w międzyczasie nad tym morderczym treningiem jaki chciałby zaserwować Shinjinowi, oczywiście w granicach rozwagi... Oby, dla dobra Moshina. Nie chciał dłużej zwlekać więc przeszedł do meritum sprawi.
- Podejdź zatem. Udamy się w podróż. -
Wszyscy przecież lubią podróże, chociaż w przypadku Bogów to była drobnostka, na którą mogli sobie pozwolić kiedy tylko chcą. Gdy Moshin podejdzie wystarczająco blisko, Kaikon używa Kaikai i udają się w inne miejsce.

__________
Moshin [zt] - Pustynia <- Odpisujesz tutaj.