Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Sro Paź 12, 2022 10:32 pm
Pustkowia - Page 2 Miszczgry


Benorn pochwycił tych żołnierzy, których tylko zdołał. Tapioka również ocalał, ale leciał zdecydowanie wolniej, niż reszta. Ostatecznie, jego los stał pod największym znakiem zapytania...

Nastąpiła potężna eksplozja. Ziemia zadrżała gniewnie, roztrzaskała się, chmury zawirowały złowrogo, wiatr szalał, a energia wydawała z siebie tyle ciepła, że uciekającym zdawało się, że się roztapiają. Istna sauna. W dodatku śmiertelna.
Tumany pyłu i kurzu zajęły całą przestrzeń, a kiedy podłoże przestało drżeć, gdy widoczność była już umiarkowana, oczom Changelinga ukazał się ogromny krater, pośrodku którego leżał Vegeta. Wydawać by się mogło, że na pierwszy rzut oka chciał się zabić, stawiając wszystko na jedną kartę. Rzeczywistość była jednak taka, że stchórzył w ostatniej chwili, nie uwalniając z siebie całej życiodajnej energii. Leżał ranny i nieprzytomny, a jego zbroja była doszczętnie zniszczona. Ostały się tylko spandeksowe elementy, które zakrywały jego intymne części ciała i połowę klatki piersiowej. Leżał w kałuży krwi, która wypływała z jego ciała. Ciągle żył, ale jeśli dalej tak będzie, czeka go okrutny los.
Najgorszy dla Changelinga i jego drużyny był fakt, że ich statek kosmiczny... Został uszkodzony w wyniku eksplozji. Nie nadawał się do podróżowania, był rozwalony na kilka części. Mimo tego, że nie znajdował się w centrum eksplozji, ta miała na niego znaczny wpływ, a niektóre elementy były wręcz zdmuchnięte, zupełnie jakby nigdy nie istniały.
- N-niedobrze! - krzyknął Sorbet, na widok rozczłonowanego statku kosmicznego. Ciągle jednak istniała nadzieja, że sprzęt pod postacią detektorów skanujących i elementów zbroi, które znajdowały się w pokładowym magazynie, był po części sprawny.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Sob Paź 15, 2022 2:43 pm
Gnał przed siebie jak oszalały oddalając się od epicentrum wybuchu, byle jak najdalej od zagrożenia. Czuł, na plecach, rosnące ciepło, które wskazywało jak daleko znajduje się zagrożenie. Nie był pewien czy Sorbet jest w stanie wytrzymać taki pęd, lecz jeśli miałby zwolnić, to i tak czekała by go śmierć z ręki przeciwnika.

Zatrzymał się dopiero gdy ziemia przestawała się trząść. Zrobił to gwałtownie, obracając się w kierunku eksplozji, orząc stopami ziemię. Wypuścił z ręki Sorbeta i omiótł pole bitwy swym wzrokiem. Zniszczenia były ogromne, co wskazywało na to, że albo instynkt go nie zawiódł, lub też król Vegeta był tak mierny, że nie potrafił nawet zapanować nad swymi atakami.
Poczuł jak zalewa go fala wściekłości do tych niesfornych małp. Byli oni nieprzewidywalni i do tego jeszcze zbyt dumni by zrozumieć jak głupią i nikomu niepotrzebną są rasą. Król Cold miał racje, należało ich wszystkich zlikwidować, a jeśli któryś by się ostał, natychmiast wsadzić do jakiegoś zoo jako ciekawostkę.
I wtedy dostrzegł go. Leżał ledwo żyw i nieprzytomny. Błazen Vegeta, który miał się za króla, a który jak dotąd nic nie potrafił zrobić dobrze. I wszystko wskazywało na to, że sam zgniłby na tej planecie, lub tułał się po świecie nie mogąc niczego zrobić ze swym żałosnym żywotem. Dlatego też Benorn mógł być jedyną jego nadzieją. Śmieszna sprawa kat będący wybawicielem. Ale by tak się stało, musiał przetrwać.

- Ma przeżyć, nie wiem jak to zrobicie, lecz jeśli umrze… podzielicie jego los - Warknął w kierunku Sorbeta jak i Tapioki. Śmiesznym byłoby gdyby tak się poświęcił by uratować Sorbeta, tylko po to, by samemu go po chwili zamordować. No ale cóż, jeśli miał mieć posłuch, nie mógł rzucać słów na wiatr.
- Sorbecie, nadaj sygnał SOS, niech imperium nas stąd odbierze. - Dodał po chwili, nie zważając na to, że jednoczesne ratowanie Vegety i wysyłanie sygnału SOS może być ewidentnie trudne, ale to był już jego problem. Niech sam decyduje co zrobi w jakiej kolejności. W końcu, znał konsekwencje.  

Gdy zadania zostały rozdane, ruszył w kierunku sayanina. Po drodze zredukował swoją formę do bazowej. Nie przepadał za swoją trzecią formą. Była pokraczna i urągająca jego rasie. Gdy dotarł na miejsce uklęknął obok rannego i spoglądając na niego, zaczął oceniać jakie szanse na przeżycie ma były król.
- I na co ci to było. Nawet popełnić samobójstwa nie potrafisz… – Splunął na ziemię ze złością. Błazen utrudniał mu wszystko od samego początku. Mógł mieć tylko nadzieję, że jeśli przeżyje, to nie zabije się do zakończenia tej misji.
- Więc jeśli chcesz udowodnić, że do czegoś się nadajesz, to zrób coś, w końcu porządnie i nie umieraj - Dorzucił jeszcze po chwili i podniósł się ze swego miejsca. Rozejrzał się po okolicy, zastanawiając się ile czasu przyjdzie mu spędzić na tej zapyziałej planecie.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Wto Paź 18, 2022 12:19 am
Pustkowia - Page 2 Miszczgry


Sorbet wzdrygnął się na groźbę o śmierci. Zacisnął mocno zęby i chyba się posikał, bo chwilę wcześniej mocno zaciskał swoje nogi. Tapioka przyjął wszystko bez słowa, wykonując polecenia bez zastanowienia. Ten pierwszy, zaczął grzebać w pozostałościach statku, szukając odpowiedniego urządzenia służącego do nadawania sygnału S.O.S. Tapioka wzleciał do góry, rozglądając się za ewentualnymi przybyszami z kosmosu lub bestiami, które przyciągnięte mogły być przez ogromną eksplozję. Już wcześniej Chrząpiry, czyli wielkie robale żywiące się krwią, przyglądały się swoim potencjalnym przystawkom.

Vegeta leżał nieprzytomny, ale oddychał. Benorn podszedł do niego, wracając do swojej zredukowanej formy. Król okazał się być taką płotką, jaką wszyscy myśleli, że jest. Słusznie stracił tron i słusznie przegrał starcie z wysłannikiem Króla Kolda. Miał wielką dumę i równie wielkie ego i to go zgubiło. Utracił część siebie po wcześniejszej porażce, i mimo że skrywał to w sobie, nie dopuszczał tego do siebie, to ciągle tkwiło w jego podświadomości, skryte pod wmawianymi sobie ideałami i planami.

Gdy Benorn odszedł od nieprzytomnego Vegety, Tapioka podleciał do krateru, zabierając stamtąd Vegetę. Nie podniósł go, a jedynie pociągnął za nogę, żeby reszta ciała szurała po twardej glebie. Nie miał nic do byłego króla, zwłaszcza szacunku. Położywszy go na częściach kanapy, które wcześniej wygrzebał Sorbet, usiadł obok niego, pilnując i sprawdzając co chwilę, czy żyje. Narzucił na niego jakąś szmatę, nie chcąc oglądać jego nagiego, prawie, ciała. Był to przykry widok, ale uderzał rzeczywistością tak bardzo, jak najsilniejszy bokser swoimi ciosami. Niegdyś dumny władca, teraz chłopiec do bicia. Nie da się upaść niżej...

Spoiler:
_____
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Sob Paź 29, 2022 10:32 pm
Z radością obserwował jak jego ludzie zabrali się do roboty, niczym mrówki, którymi niewątpliwie byli wobec changelinga. Ciekawe czy pozostała dwójka będzie równie posłuszna. Jeśli życie było im miłe to niewątpliwie będą. Wszak z całej towarzyszącej Benornowi ekipy, szacunek żywił jedynie do Sorbeta, który wprowadził go w świat większych „ryb”, reszta była tylko narzędziami w drodze zmiennokształtnego na szczyt.

Podążał wzrokiem za Tapioką, który ciągnął ciało nieprzytomnego króla po ziemi. Zastanawiał się przy tym, czy jego podwładny na pewno zrozumiał część, w której wspomniał, że jego życie zależy od tego czy sayanin przeżyje. Splunął na ziemię na znak swojego niezadowolenia, lecz nie powiedział ani słowa. Człowiek który musi powtarzać swoje rozkazy nigdy nie będzie miał prawdziwego posłuchu. Zamiast tego sięgnął po swój detektor, który odłożył gdzieś na bok, dużo wcześniej. I wtedy też, urządzenie odezwało się ponownie, nakierowując wszystkich zebranych, w kierunku kolejnego źródła energii.

- Mhmmmm - Mruknął wyraźnie niezadowolony demon mrozu podążając za wskaźnikiem scautera. Niespodziewany gość, pojawiający się jakby znikąd, nigdy nie był dobrym znakiem. A zwłaszcza gdy była to kolejna małpa. I tym razem określenie jej mianem brudnej małpy nie było żadnym wyolbrzymieniem. Sayanin znajdujący się na wyższej pozycji wyglądał jak gdyby nigdy nie widział prysznica. Było w nim jednak jeszcze coś innego. Coś co niepokoiło demona mrozu. Od istoty, która właśnie zeskoczyła ze skały, biła dziwnego rodzaju dzikość. Nie wiedział czy chodziło o jego blizny, czy też coś w spojrzeniu, lecz Benorn czuł jak jego ciało samoistnie napina się, niczym u zwierzęcia gotowego do ataku. Sayanin zadał chwilę temu pytanie, na które changeling jeszcze nie odpowiedział. Zastanawiał się jak powinien odpowiedzieć, a stan w jaki wprawiała go ta małpa, nie pomagał w myśleniu.

- Jesteśmy łowcami głów - Odpowiedział, w końcu. Słowa te niemalże same wypłynęły z jego ust. – Ktoś daje sporo pieniędzy za głowę tego jegomościa, a jeszcze więcej jeśli dostarczony zostanie żyw - Dodał już bardziej świadomy, brnąc głębiej, w to nie do końca kłamstwo.

- A pan? Kim jesteś i co łączy cię z tym tutaj? - wskazał za siebie, w kierunku byłego króla Vegety. Nie odrywał jednak wzroku od sayanina, nie ufając mu nawet w najdrobniejszej kwestii. Jeśli sayanin zaszarżuje, Benorn wystrzeli w jego kierunku wiązkami KI z oczu. Ta brudna małpa, na pewno nie będzie spodziewać się techniki, która nie wymaga ruchu rąk.
Harlcotto
Harlcotto
Liczba postów : 12

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Sob Lis 12, 2022 2:28 pm

Atmosfera była tak gęsta, że można było ją pokroić nożem. Haricotto nie wykonywał żadnych ruchów, spokojnie ale uważnie obserwując wszystkich przed sobą. Na jego pytanie odpowiedział ten największy, od którego biła pewność siebie. Badali się nawzajem, wyczekując niespodziewanego ataku. Czy któryś zaatakuje? Czy w ogóle ktoś chciał atakować?
- Łowcy głów, co? - zapytał, nie oczekując już odpowiedzi. Każdego po kolei przeleciał spojrzeniem, szukając jakby słabszych elementów na ciele, ale u większości nie dostrzegł niczego. Jedynie ten mały, który majstrował przy resztkach statku, wyglądał nieszkodliwie. Pozostali potrafili przestraszyć swoim wyglądem. Budzili respekt. Jednakże, nie wolno nikogo lekceważyć. Nie wyglądali jak ludzie Towy, a to był już duży plus. Mógł się trochę rozluźnić.
- Jestem Haricotto. - przedstawił się, kładąc dłoń na swojej nagiej klacie. 
- Nie mam nic do tego gościa, nawet szacunku. Może zdychać. - skinął głową w kierunku nieprzytomnego Vegety. Nic ich nie łączyło, poza tym, że obaj byli przedstawicielami tej samej rasy. 
Haricotto ruszył do przodu, wolnym krokiem zmniejszając dystans między sobą a jaszczurem, z którym rozmawiał.
Zatrzymał się jakieś pięć metrów przed rozmówcą. Jak na razie, wszyscy zachowywali zimną krew. Saiyanin patrzył prosto w oczy Changelingowi, aż po chwili uśmiechnął się zadziornie.
- Spokojnie, nie szukam kłopotów. - uśmiechał się cwaniacko, ale prawdę mówił.
- Wręcz przeciwnie... Potrzebuję pomocy. - skinął głową i wskazał palcem na pancerze wojowników.
- Przydałaby mi się taka zbroja. I zjadłbym coś. Coś innego, niż tutejsze stwory. - oblizał się ze smakiem, sunąc językiem po swoich wargach. Patrzył na każdego po kolei, jakby chciał kogoś zjeść.

Spoiler:
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Pon Lis 14, 2022 10:45 pm
Festiwal spojrzeń rozpoczął się na dobre. Niczym w galaktycznym westernie, przedstawiciele dwóch zwaśnionych rodów mierzyli się nawzajem, w poszukiwaniu najmniejszej choćby oznaki słabości. On, przedstawiciel prawa, piękny, silny, dobry, a przede wszystkim czysty. Tamta małpa, brudny opryszek, człek wyjęty spod prawa, parszywy niegodziwiec i dzika bestia której w niczym nie można było zaufać. A przynajmniej tak właśnie widział to Benorn.

Sayanin zdawał się łyknąć kłamstwo demona mrozu, bo czemu miałby nie zrobić tego? Nie wyglądał na rozgarniętego, a za kimś takim jak były król mógł się uganiać właściwie każdy. Przedstawił się również, jak gdyby miało to jakiekolwiek znaczenie, ale niech mu będzie Haricotto. Wątpił, że zapamięta. Zwłaszcza, że nie miał on nic wspólnego z Vegetą. Tylko jakim cudem byli tutaj razem i nie współpracowali ze sobą razem?
Haricotto postąpił krok do przodu, co spowodowało natychmiastową reakcję Benorna. Jego ciało spięło się mocniej a dłoń uniosła z wyciągniętym palcem wycelowanym w czoło przybysza, dokładnie tam gdzie krzyżowały się dwie blizny, zupełne jakby nosił na sobie tarczę.

- Tyle wystarczy - Poinformował saiyanina o tym, że nie życzy sobie by ten znajdował się zbyt blisko niego. Nie opuścił palca nawet wtedy gdy, sayanin stwierdził, że nie szuka zwady. Pff, małpom nie można było ufać, to wiedział każdy. A jednak, gdy wspomniał o tym, że przydałaby mu się pomoc, changeling stracił swój rezon. Chciał pancerz i jeść… tylko tyle. To mogła być jego szansa. Pokonał Vegetę i teraz mógł go sobie podporządkować. A ten tutaj mógłby być kolejnym assetem do jego potęgi. Opuścił więc swoją dłoń, rozluźniając się wyraźnie.

- Interesujące… oczywiście mógłbym podzielić się swoim dobytkiem - Jakby na dowód tego uniósł teraz drugą dłoń i pstryknął swym palcem na Tapiokę. Sorbet był zajęty czym innym. – Przeszukaj proszę to co zostało z naszego statku i sprawdź czy nie mamy jakiegoś pancerza i żywności dla tego szanownego pana - Odczekał chwilę by upewnić się, że jego podwładny wykona jego polecenie.

- Zastanawiam się jednak… jaki interes jest w tym dla mnie - Uśmiechnął się najniewinniej jak potrafił do Saiyanina.
Harlcotto
Harlcotto
Liczba postów : 12

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Wto Lis 15, 2022 9:52 pm
Haricotto zatrzymał się, kiedy Benorn podniósł rękę w jego stronę. Saiyanin uśmiechnął się i skinął głową, rozkładając ręce na boki, żeby zasygnalizować tym fakt nieposiadania złych zamiarów. I takich nie miał, ale rozumiał doskonale wahania Changelinga i jego towarzyszów. W końcu w ich oczach, Fasola był obcym, wręcz niechcianym gościem.
Tapioka na rozkaz przełożonego, zaczął przeszukiwać resztki statku w poszukiwaniu zapasowych pancerzy i racji żywnościowych. 
W pewnym momencie padło niewygodne pytanie. Musiało paść, nie było innej możliwości. Saiyanin westchnął cicho, opuszczając swoje ręce. Kolejny raz miał zostać czyimś dłużnikiem? Czyimś pomagierem? Obiecał sobie, że nigdy więcej tego nie zrobi, ale... czy miał inne wyjście? Chwilowa ugoda z pewnością byłaby korzystna dla obu zainteresowanych stron.
- Pomogę ci łapać bandytów. - odpowiedział Haricotto, mówiąc całkowicie szczerze i prawdziwie, mimo że nie do końca mu to odpowiadało. Prawdę mówiąc, to dołączając do jakiejś drużyny, zwiększał swoje szanse na ukrycie w tłumie. Byłby tylko jednostką, która się nie wychyla, a jedynie egzystuje. To dobry pomysł na początek. Później? Czas pokaże.
- Co ty na to? - zapytał, wyciągając otwartą dłoń w stronę Changelinga, uśmiechając się cwaniacko. Oczywiście, wiadomym było, że do uściśnięcia jej nie dojdzie, ale był to gest oznaczający dobre chęci ze strony Saiyanina.
Nastała niezręczna cisza, która po dłuższej chwili przerwana została przez Tapiokę. Chyba coś znalazł...
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Pią Sty 20, 2023 2:15 pm
Ugodowość Sayanina była wręcz podejrzana. Jego aparycja i otaczająca go aura niebezpieczeństwa zmieniła się nie do poznania. Teraz Changeling nie wyczuwał nic z tych złowrogich zamiarów które czuł wcześniej. Czyżby Sayanin nie wiedział kim jest jego rasa, ani że król Cold poluje na nich? Wzrok demona mrozu powędrował od czubka głowy do stóp, stojącej przed nim małpy i z powrotem, lustrując tego nietypowego jegomościa. Nie wyglądał na cywilizowanego, nie żeby którakolwiek z małp wyglądała, ale ten tutaj był jakimś szczególnym przypadkiem.

Głowa Benorna przechyliła się na bok, jakby chciał spojrzeć na Haricotto z innej perspektywy. Problem polegał jednak na tym, że nawet jeśli się zgodzi, to kłamstwo co do jego osobowości szybko się wyda… Tylko czy to naprawdę był tak wielki problem? W końcu może go w każdej chwili wyeliminować.

Wyprostował się, przyjmując bardziej formalną pozycję, zwracając się w kierunku Sayanina.
- Będę niezmiernie zaszczycony przyjmując w swe szeregi tak znamienitą jednostkę, proszę przyjąć moje najszczersze podziękowania - Wypowiedział niespodziewanie, kłaniając się, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Po chwili jednak wyprostował się, całkowicie ignorując wyciągniętą w jego kierunku dłoń. Jeszcze czymś się zarazi. Zamiast tego machnął dłonią w kierunku Tapioki.

- Oj! Czemu tak się guzdrasz?! Nasz towarzysz chciałby coś zjeść. - Ponaglił go, jednocześnie zapraszając Haricotto  by ten rozgościł się w zgliszczach ich statku, które służyły im teraz za obozowisko.

- Zwą mnie Benorn - Przedstawił się by dokończyć formalności – Powiedz mi Haricotto, ten pędrak gdy walczył ze mną użył przedziwnej techniki. Jego włosy stały się złote, a on sam odrobinę silniejszy. Wiesz coś o tym? - Jeśli miał wymordować sayaninów, musiał ich lepiej poznać.
Harlcotto
Harlcotto
Liczba postów : 12

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Nie Lut 19, 2023 2:28 pm
Haricotto uśmiechnął się delikatnie, gdy Benorn zignorował otwartą dłoń. Saiyanin zabrał ją, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że mimo dobrych słów, istniało pewne ziarno niechęci w tej nowej relacji. Jeden i drugi patrzył na tę sytuację czysto biznesowo, wykorzystując się wzajemnie do innych celów.
Ponaglony przez Benorna, Tapioka przygotował szybki posiłek i wystawił pancerz dla Saiyanina, zgodnie z umową. Haricotto podszedł bliżej i zanim przysiadł do posiłku, sprawdził ofiarowany sprzęt i gdy obejrzał go z każdej strony, założył, zrzucając z siebie brudną pelerynę z futra tutejszych potworów.
Zanim spróbował poczęstunku, obwąchał wszystko dokładnie. Nie mając żadnych obiekcji, zaczął pałaszować to, co otrzymał. Jak się okazało, jadł łapczywie, dużymi kęsami, delektując się smakiem jedzenia. To był jego pierwszy normalny posiłek odkąd zjawił się na tej planecie. 
- Smaczne. - powiedział pod nosem, dojadając do końca.
- Hę? Złote włosy? - zapytał, wycierając nadgarstkiem swoje usta. 
- To transformacja w legendarnego Super Saiyanina. Tylko nieliczni to potrafią. A powiedz mi, dlaczego z nim walczyłeś? - zapytał, patrząc spode łba w oczy Benorna. Atmosfera, niby przyjazna, ale ciągle była gęsta. 
- Czyżbyś polował na Saiyan? - zapytał, uśmiechając się zadziornie.
Sponsored content

Pustkowia - Page 2 Empty Re: Pustkowia

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach