Pustynia

+15
Laptor
Crimson
Guts
Antical
Kenzuran
Jirri
Ranzoku
Arisu
Arystarch
Shiro
Shin
Iwaru
Nekomi
Haricotto
@Whis
19 posters
Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Pustynia   Empty Pustynia

Sob Lip 09, 2016 4:14 pm
Ogromna część planety, jaka pokryta jest tylko i wyłącznie piaskiem. Noce bywają tutaj bardzo chłodne, zaś dnie mogą okazać się zabójcze. Słońce pali niemiłosiernie, dodatkowo nagrzewając piasek, który parzy podczas bezpośredniego kontaktu ze skórą.
Mimo tych ekstremalnych warunków, te tereny zamieszkałe są przez zwierzęta. Jedne mniej, drugie bardziej groźne...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Nie Gru 18, 2016 12:31 pm
Trening statystyk~

Saiyanin opuszczając góry, udał się w bliżej nieokreślonym kierunku. Sam nie wiedział, gdzie się udaje. Ta planeta była dla niego zupełną nowością, co sprawiało problemy, ale także napawało ekscytacją.
Lecąc przed siebie, Haricotto napinał swoje mięśnie i zaciskał pięści. Po ostatnich treningach, zaczynał czuć zakwasy w mięśniach. To dobrze, bo to oznaka progresu, a przynajmniej jakiegoś tam postępu. W każdym razie, mężczyzna był zadowolony z obrotu sytuacji. Nie tak dawno pojawił się na Ziemi, a już zdążył poznać przyjaciółkę, stoczyć pierwszą poważniejszą walkę i potrenować. Jak na razie, wszystko szło zgodnie z planem.
Fasolka zaczynał odczuwać coraz większe ciepło. To była miła odmiana po chłodnych górach, w jakich zachciało mu się trenować. Jednakże, trzeba się hartować, by później żadne temperatury nie były zaskoczeniem.
Obniżając lot, Haricotto wylądował na miękkim podłożu, jakim był piasek. Momentalnie do głowy przyszedł mu trening, jaki mógłby wykonać w tych trudnych warunkach. Będzie ciężej mu się poruszać, a dodatkowo gorąc i promienie słońca będą na niego się wylewać.
Stanął więc w rozkroku i wyprowadził cios lewą ręką, przecinając nią powietrze. Wprawiał także w ruch biodra, co było nieco trudne ze względu na stopy zakopane w piasku. Zaczynało mu się to podobać. Zaczął wyprowadzać ciosy jeden za drugim, dokładając do tego nogi, których wyciągnięcie z piasku było kolejnym utrudnieniem. Starał się uderzać w jeden punkt, by nabrać wprawy i później, przy ewentualnych potyczkach, uderzać dokładnie tam, gdzie od samego początku zamierzał. Przy treningu tego typu, wyobrażał sobie kolejny raz tego żołnierza z którym walczył o bezpieczeństwo babuszki. Chciał dobrze zapamiętać jak wyglądają żołnierze Armii Czerwonej Wstęgi.
Nagle niebo wokół zrobiło się ciemne, a piasek i każdy pagórek zniknął. Teraz to wszystko działo się w głowie Saiyanina, ale jednocześnie ruchy wykonywał w czasie teraźniejszym. Był skupiony na jednym przeciwniku, jakim był wcześniej wymieniony żołnierz. Wykonując różne kombinacje ciosów, tzw. kombosy, uderzał ciało przeciwnika, które po kolejnym uderzeniu, odleciało na kilkanaście metrów do tyłu. Uderzenie to było bardzo proste, albowiem otwarta dłoń zamiast pięści, wszystkie palce mocno ściśnięte obok siebie, wyprowadzony zamach i w końcowej fazie uderzenie w klatę, które sprawić miało, że cel zostanie odrzucony i lekko przyduszony.
Gdy przeciwnik zniknął, za wojownikiem pojawiło się dwóch kolejnych. Tych samych, którzy byli przydupasami tego pierwszego. Haricotto odwrócił się na pięcie, po czym odbił się od podłoża, podskakując kawałek do przodu, w kierunku nowych celów. Oczywiście, ciężko było mu wyskoczyć i skoczył stosunkowo nisko - wszystko przez piasek ograniczający ruchy. Mięśnie nóg w tym przypadku pracowały bardziej i intensywniej niż zwykle.
Saiyanin dobrał się w końcu do pierwszego przeciwnika, atakując kolanem na jego brzuch. Następnie wyprowadził cios, podczas którego ręka okrężnie sunie od boku do środka, stawiając pięść na wysokości podbródka, zewnętrzną częścią w jego stronę. Bardzo szybko wyciągnął zgiętą w łokciu rękę, uderzając w twarz żołnierza i równie szybko zabrał i ułożył ją w poprzedniej pozycji. Kątem oka zobaczył, że drugi przeciwnik naciera, więc zrobił podobny zabieg, tylko że wyciągnął rękę w prawy bok i gdy napastnik znalazł się w zasięgu, zrobił dokładnie to samo, co przed sekundą.
Unieszkodliwił tym samym wszystkich, na chwilę zatrzymując się i stając w normalnej pozycji. Przyłożył pięść do otwartej dłoni, po czym ukłonił się. Dlaczego? Bo tak. To najlepsze wytłumaczenie.
Czas leciał, żar lał się z nieba, a Haricotto nie miał dość. Przystawił obie dłonie do ciepłego piasku, składając się do pompek. Miał zamiar po każdym opuszczeniu ciała, podnieść się i klasnąć w dłonie. Z piaskiem będzie to ciężko, bo ręce będą mu w nim się topić przy każdym kontakcie. Na początku nie szło mu to wcale, gdyż nie udawało mu się na czas wyjąć dłoni. Upadał na twarz, ale za każdym razem się podnosił. Nie mógł się poddać i poddawanie się nie było w jego stylu. Prędzej zginąłby tu z wycieńczenia, niż powiedział sobie "nie dam rady".
Próbował wciąż, aż w końcu udało mu się to zrobić. Klasnął w dłonie, ale upadł na twarz. Mimo to, był już jeden krok bliżej do osiągnięcia sukcesu. Kolejna próba. Haricotto wziął głęboki oddech, po czym zaparł się mocno, tylko po to, by zaraza wypchnąć się do góry i klasnąć. Udało się, wyrwał ręce z okowów piasku i mocno uderzył jedną o drugą. Zaczął już opadać, więc musiał je szybko rozłożyć do pozycji wyjściowej i... nie upadł na twarz. Udało mu się zrobić to jeden, jedyny raz, ale po ciężkich i mozolnych próbach.
Nekomi
Nekomi
Z przyszłości
Liczba postów : 81

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Sob Gru 31, 2016 12:00 am
Trening umiejętności sztuki walki

Jak to zwykle bywa w takim miejscu panują upały, więc właśnie to miejsce Neko wybrała sobie na trening. Mało kto tu przebywał, ale przydało by się coś znaleźć. Dlatego też rozejrzała się po okolicy i znalazła mały zagajnik. No bardziej wyglądało to jak mała oaza, a więc najlepsze miejsce do treningu. Niby nic wielkiego, ale dzięki upałowi, może i wytrzymałość wskoczy i kto wie może troszkę się opali? Przyjemne z pożytecznym, rozejrzała się czy faktycznie nikogo tu niema. No bo nie chciała by coś się komuś stało.
-No to do roboty!
Z wyszczerzem na mordce zaczęła się rozciągać, najpierw jedna ręką potem druga. Tak samo zrobiła z nogami, no nie obyło się bez skłonu. No, potem wyciągnęła jedną ręką i zrobiła nią kółeczka, Druga ręką trzymając a ramieniu. To samo zrobiła z druga ręką, po małej rozgrzewce poprawiła włoski i zaczęła. Zamknęła na chwilę oczy, wzięła wdech i wydech. Przez co jej klatka piersiowa podniosła się i powoli wróciła.  Szybko otworzyła oczy i zaczęło się.Wyprowadzała ciosy ręką. Na przemian, lewą i prawą, w pozycji shotei. By następnie przejść do shuto i powtarzała tą czynność około dwudziestu razy każde. Przerwała na chwilę, dopiero w tedy kiedy poczuła rwący ból w dłoniach. Odsuwając się na chwilę, sprawdziła jak wygląda sytuacja. Nie wyglądało to ładnie całe jej dłonie były poranione od drzazg. Łapiąc oddech zrobiła sobie chwilę przerwy siadając na piasku. No niby wszystko było by ok, gdyby nie ten doskwierający upał. Mimo szczypania i lekkiego bólu wstała i dalej zaczęła trenować, na jej twarzy była widoczna determinacja. Następnie zaczęła uderzać dłońmi w stylu Haito, tym razem dała sobie więcej uderzeń bo około czterdzieści. Tym razem zmieniła układ dłoni, bo z otwartej jak uderzała do tej pory. Teraz uderzała z pięści, i znów powtarzając uderzenia na nieszczęsnym drzewie, owe drzazgi które wcześniej miała przeszkadzały jej. Jednak ona się się nie poddawała. Powoli było widać efekty treningu, bo na roślinie były widoczne wgniecenia spowodowane nadmiernym uderzaniem w nie. Wyprowadzała sekwencje ciosów na przemian, Seiken, uraken, Tettsui. Po pięćdziesiąt razy każde, przez ból który odczuwała w rekach musiała przerwać trening rak. Przez co usiadła na chwile na ziemi, i spojrzała w niebo z uśmiechem.
-Będziesz zemnie dumny dziadku!
Wykrzyczała podnosząc rękę do góry i zaciskając ją w pieść. Syknęł przez to bo nadal ją bolały, więc nie zostało jej nic innego jak zacząćtrenować uderzenia nogami.i Każde po pięćdziesiąt razy, i znów dodała ręce. Uderzała tak długo do póki z drzewa nie zostało praktycznie nic. Po zakończonym treningu, odetchnęła z ulga, widząc swoje poranione dłonie wyszczerzyła się tylko, to są oznaki ostrego treningu. A nie raz taki wymaga ran, czy nawet omdlenia. Sama była już zmęczona. Rozejrzała się po oazie i było tam tez jeziorko, a ze było bardzo gorąca więc zdjęła z sobie ubranko tak ze pozostał na niej bielizna by wejść do wody i ochłodzić się. Zamknęła oczka i rozmarzyła się, woda była miło chłodna i dawała ukojenie spiętym od treningu mięśniom. Jednak szczypały ją dalej dłonie, ale ona nadal trzymała je w wodzie. Dumna z siebie odpoczywała tak dalej napawając się słoneczkiem.


Ostatnio zmieniony przez Nekomi dnia Czw Sty 05, 2017 12:25 am, w całości zmieniany 1 raz
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Wto Sty 03, 2017 6:20 pm
Trening statystyk~

Haricotto stał w rozkroku, patrząc przed siebie. Stał twardo na ziemi, zaciskając też swoje pięści, po których spływały cienkie stróżki krwi. Spadały one leniwie na twarde podłoże pokryte piaskiem. Od palącego słońca szybko wysychały, zostawiając po sobie bordowe plamki, które z biegiem czasu i przy pomocy wiatru, zasypywane zostały przez wszędobylski piasek.
Saiyanin zamknął swoje oczy, skupiając się i wyciszając. Przez chwilę nie poruszył się, dając chłodzić swoje ciało podmuchom wiatru, który od czasu do czasu łaskawie udzielił mu towarzystwa.
I nagle, oczy mężczyzny otworzyły się, w ruch poszła lewa ręka, przechodząc z podbródka prosto przed siebie, kierując się nieco niżej pięścią, bo na wysokość mostka Haricotto. Prawa w tym samym czasie cofnęła się w doł i trochę w tył, z łokciem wysuniętym za plecy, a zaciśnięta pięść "oparta" była o biodro. Ta czynność powtórzona była kilka rasy, aż w końcu zakończył ją mocny kopniak, który wyglądał jak tupnięcie. Bardzo mocne, ale jednak tupnięcie.
Mrużąc swoje oczy i robiąc poważną minę, odbił się stopami od twardego podłoża i rzucił się do przodu, prosto na pionową skalną ściankę. Obił się od niej, wykonał salto w powietrzu, po czym wylądował obiema stopami na ziemi, znów po chwili się odbijając i z wyciągniętą do tyłu pięścią, ruszył prosto na skalę. Uderzył w nią pięścią, chcąc ją nieco skruszyć.

Młodzieniec zabrał swoją pięść, która nawet nie raczyła się odcisnąć na skale, po czym spojrzał na swoje zakrwawione dłonie i zdarte kostki. Czyżby to był jego limit siły? To nie może być prawda! Zacisnąwszy swoje pięści, sprawił, że uleciało z nich nieco więcej krwi. Ból połączony z pieczeniem był nie do zniesienia, ale to było dobre "ćwiczenie", mając na celu hartowanie swojego ciała.

Wojownik leżał teraz na ziemi, szykując się do robienia pompek. To było przyjemne ćwiczenie, ale niestety nie dawało największych przyrostów siły, ani tym badziej mięśni. Jednakże, klatka piersiowa pięknie zgrywała się z mięsniami rąk, pracują niczym jeden, idealny i perfekcyjny mechanizm.

Przyszedł czas na trening nóg, a mianowicie kopnięć. Na pierwszy ogień poszło kolano, które miało dwie funkcje. Jedną była blokująca, a drugą atakująca. wystarczyło podnieść kolano na odpowiednią wysokość, by zablokować cios lub wgryźć się nim w brzuch lub inną cześć ciała przeciwnika.
Następnym krokiem ku samodoskonaleniu się, była nauka wyprowadzania lowkicków. Ale nie byłe jakich, tylko dokładnych, gdzie stopa musi być odpowiednio przekręcona i obciągnięta. Dodatkowo, ruch nogi musiał być okrężny.

Haricotto nie miał zamiaru się ociągać. Chciał się wzmacniać i nic więcej. Poza tym, to nie tak, że miał tutaj coś innego do roboty. Była jedna rzecz, ale do dokonania jej był jeszcze zbyt słaby. Potrzebował cierpliwości i wytrwałości.
Postanowił, że wykona teraz najzwyczajniejsze ćwiczenia siłowe. The old fashion way. Zapożyczył sobie kamień, którego podnoszenie miało zwiększyć jego siłę. Łapiąc ogromny głaz, który był większy i masywniejszy od Haricotto, tuż przy samym spodzie, zaparł się nogami i zaczął go podnosić. Zaciskał mocno swoje zęby, przebierając stopami, które od czasu do czasu sunęły po ziemi, zostawiając w niej tunele szerokości jego buta. Czuł ciężkość kamienia, ale nie poddawał się. W końcu wydarł go z ziemi i przeniósł nad swoją głowę. Uginął ręce w łokciach i zaraz je prostował, trzymając na swoich barkach całą masę i ciężar ogromnego minerału. 
Czuł, jak jego nogi z każdą sekundą coraz bardziej się uginają, nie wytrzymując po prostu naciążenia, jakie na siebie narzucił.
- Jeszcze trochę... Jeszcze trochę... Jeszcze... Trochę... - aż w końcu zaczął czuć, jak jego ręce sztywnieją, nie chcąc się podnieść do góry. Bezradność w tym momencie była zdecydowanym czynnikiem, jaki sprawił, że Saiyanin zmuszony był rzucić przed siebie ogromny "ciężar treningowy". Gdy uderzył o podłoże, ziemia zadrżała, a sam Haricotto przysiadł, łapczywie łapiąc powietrze do swoich wysuszonych ust.
- Może... Może być... hee... - przekręcił głowę w prawą stronę, a następnie w lewą, delektując się dźwiękiem, jaki wydawały strzelające kręgi. To był najwyższy czas, by opuścić to miejsce i... W końcu się umyć.
z/t
_____
Nekomi nie uwzględniła w swoim poście mojej obecności, więc należy przyjąć, że byliśmy od siebie oddaleni i nie znajdowaliśmy się w tym samym miejscu.
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Wto Sty 03, 2017 9:12 pm
MG - Event


Nekomi nie zdawała sobie sprawy, że wszystkie jej poczynania zostają rejestrowane i obserwowane przez nie zauważalną osobę. Zdawała się trzymać z daleka, jakby czekając na odpowiedni moment by się do niej zbliżyć. Nagle jej szósty zmysł nieco zabibrował, postać obróciła głowię w przeciwnym kierunku do Nekomi, znajdowała się tam dosyć silna postać. Po chwili koncentracji postać uśmiechnęła się do siebie. Usłyszała głos halfki:
-No to do roboty! - Głos, który wyrwał jej z "obserwacji" jakiejś innej postaci, zwróciła głowę w kierunku Nekoś. Widocznie zaczęła jakiś trening... *Cholera, głupi moment...* pomyślała i kucnęła. Nekoś rozpoczęła swój trening od krótkiej rozgrzewki, wydawała się dziwnie zdeterminowana, wyprowadzała ciosy na przemian z kopniakami. Następnie odskoczyła, i po chwili znów jakąś inną kombinacje wymierzyła w powietrzu. Można powiedzieć że Neko tańczyła z powietrzem w tej chwili, a może walczyła z urojonym przeciwnikiem? Tak przynajmniej wyglądało to z daleka. Tajemnicza postać wstała oraz pomyślała:
*O matko, co to jest? Nieudolnie ćwiczy... Przerwę to bo i tak nic z tego nie będzie.* W tej samej sekundzie pojawiła się przed Nekomi przerywając jej ten trening. Wyglądał tak:
Spoiler:
-Wybacz, że przerywam jednak potrzebujesz rad co do treningu... Nie mam jednak na to teraz czasu, może w przyszłości
Nekomi
Nekomi
Z przyszłości
Liczba postów : 81

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Czw Sty 05, 2017 9:27 am
Jej relaks po wyczerpującym treningu kto przerwał. Spojrzała na ta osobę i wyszła z wody, delikatnie ściskając w rękach włosy by pozbyć się z nich wody. Spojrzała na nieznajomego machając ogonkiem, nic sobie nie robiła z tego ze chodzi prawie naga. Przywykła, przecież tylko dziadek ją raz może dwa widział. Ale to było jak była duża wiec chyba się nie liczy, no nic pewnie by ją teraz opieprzył za to ze stoi prawie naga przed facetem. Uśmiechnęła się do nieznajomego.
-Wypadało by się przedstawić co nie?
Stwierdziła, a kropelki wody spływały po jej ciele, a ze ciepło tu było wiec szybko wyschnie, no nic zlustrowała sobie nieznajomego od góry do dołu.
-Wiesz uroczy jesteś, ale kim jesteś i co tu robisz. Chyba nie jesteś d tamtych z pukawkami? Choć muszę przyznać ze w domu inne mają, tu tak prymitywnie jest.
Zamyśliła się na chwilę, no tak sama była z przyszłości więc ten obecny świat mocno się różnił od tamtego. Z resztą nie ważne teraz czeka na odpowiedź, tamtego zbliżając się lekko do niego i machając ogonkiem.
-No więc czekam co mi powiesz przystojniaku.
Zaśmiała się tylko.
-Bo jak same nudy to możesz mykać do domku. Ja mam tu swoją misje, no ale masz szanse się wykazać.
Pogroziła mu palcem.
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Czw Sty 05, 2017 2:39 pm
MG - Event


Facet rozdziawił gębę na widok cycków dziewczyny, i stał tak przez dłuższą chwilę, halfka zdążyła pogrozić mu palcem i dopiero wtedy się opamiętam, zebrał szczękę z podłogi, wytarł ślinę i zerkną ci w oczy.
-Eee. No wiesz, tego to ja jestem ten taki no... Co ja tu robię?-Wydukał z siebie, potrząsnął głową, walnął się w polik.
-Patrol tego... Czasu, o! Patrol Czasu. Jestem członkiem Patrolu czasu. Dbamy o bezpieczeństwo jego przepływu i brak ingerencji, by żadna nowa linia czasowa nie została stworzona.
Imię? Nie wiem co to, może chodzi ci o numer? Mój numer to 69 ( ͡° ͜ʖ ͡°). A ty jesteś Nekomi z dużymi...
-Przerwał by chrząknąć.
-Muszę cię wziąć... To znaczy zabrać cię muszę do siedziby, takie rozkazy. Nic zobowiązującego, niestety... Ale potem będziesz mogła tutaj wrócić!-Dodał szybciutko.
Nekomi
Nekomi
Z przyszłości
Liczba postów : 81

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pią Sty 06, 2017 9:26 pm
Zaśmiała się widząc jego reakcje, zamachała ogonkiem i dalej na niego patrzyła. Słysząc że nie wie co on tu robi zamyśliła się. Zdziwiła się jak on walna samego siebie, dziwne ma sposoby no ale cóż każdy lubi co innego jak to mówią. Słuchała go jak biedak się jąkał, uśmiechnęła się tylko, i poklepała go po ramieniu. No i jak to neko przytuliła go na pocieszenie.
-No już spokojnie, przepływ energii mówisz?
Zamyśliła się chwilę, świadczył o tym ogon spokojnie machający na boki.
-Eeee! To chyba nie przez to że cofnęła się w tym czymś co? Ale ja musiał no! Znaczy ja szukam kogoś i dlatego, nie wiedział ze to coś złego.
Machała rękami w geście obronnym, i gestykulującym jednocześnie. Przecież ona chce uratować i znaleźć dziadka a to wymagało cofnięcia się w czasie!
-Dziewne imię, hmm zastanówmy się chwilę. O Co powiesz na Xander? Będę cię tak nazywać.
Wyszczerzyła się do niego pokazując okejkę, ogonek jej wesoło machał na boczki. Znów zaśmiała się jak ten próbował coś powiedzieć, jednak zrobiła się czerwona słysząc co on mówi.
-Em wiesz po tych słowach nie wiem czy mogę iść, masz brzydkie myśli i zamiary.
Poszła szybko ubrać gi, poprawiła je ładnie. No w końcu było od dziadka musiała o nie dbać. Wzięła też swój plecaczek z kotkiem i podeszła do niego.
-No dobra, mogę iść z tobą Xander. Tylko nic nie próbuj bo cię walnę.
Mruknęła obrażona.
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pią Sty 06, 2017 10:04 pm
MG - Event


Facet stał tak chwilę, gdy mięciutkie cycki Nekomi dotknęły jego ciała. Poliki dostały czerwonej barwy a on sam miał problemy z przełknięciem śliny, chciał złapać okrągły tyłeczek dziewczyny, ale był po prostu sparaliżowany. Jednak wyczuł w niej coś dziwnego, była trochę inna. Mówiła o sobie, lecz używała zwrotów "musiał" "nie wiedział". Na pewno mógł odrzucić to, że to nie jest kobieta, bo widział doskonale, że jest nią w 100%. Niestety było coś z nią nie tak, opamiętał się, przerwał jej nagle i w tym całym stresie nacisnął czerwony guzik, który trzymał w ręce. Odruchowo, nie specjalnie. Niestety jak można się domyślić Nekomi nie zdążyła się ubrać! O mój boże, co za pech! Niebieski tunel otoczył ją i ów chłopaka w mgnieniu oka, dziewczyna obróciła się bo myślała, że pojawił się gdzieś strumień. Nagle wystartowali tak szybko, że cycki dziewczyny uderzyły ją w brodę i musiała je sobie przytrzymać. Była kompletnie naga prócz rzecz jasna fig na sobie. Ziemia oddaliła się błyskawicznie, tunel rozmazywał cały kosmos, tak mocno, że zamknęła oczy a kiedy je otworzyła była w innym miejscu... Z odkrytym biustem. Chłopak od razu to zauważył próbując cię zakryć, szukał czegoś do okrycia.
___________
z/t https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t53p25-teren-wewnatrz-komnaty odpisz tam uwzględniając ten post.
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pią Sty 20, 2017 9:20 pm
No i wywaliło biednego chłopaka ... gdzie? Ano na pustynię. Najgorsze z możliwych miejsc. Wszędzie piasek, upał i jeszcze nie dali mu żadnej wody. Pewnie zanim znajdzie nauczyciela, który i tak musi być nieźle pokopany skoro zdecydował się żyć w takim miejscu jak to, to zwyczajnie padnie z wycieńczenia. Iwaru jednak nie bał się już śmierci, no, ale i tak głupio by było tak umrzeć, prawda? Zaczął więc iść w totalnie losowym kierunku, nie wiedząc nawet gdzie się znajduje. No i nagle ... zrobił to. Wyciągnął papierosa i odpalił go, co w tym skwarze nie było specjalnie trudne. Można powiedzieć, że dym papierosowy, który wypełnił jego płuca może na pustyni być czymś bardzo zgubnym, jednak i tak ciężko to było przeżyć, a ostatnia fajeczka w życiu to było po prostu coś. Szedł tak sobie więc i buchał dymki i nogi go bolały, bo już długo szedł. Na horyzoncie widział tylko piasek, kaktusy i inne oazy. Oazy jednak nie były prawdziwe, a Iwaru doskonale o tym wiedział. Nie pozwolił jednak, by jego umysł został zaćmiony i nie dał się nabrać. I tak sobie szedł i szedł i szedł.

---
Sorka za taki krótki post :V
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Sob Sty 21, 2017 3:15 pm
MG


Gdy Iwaru wylądował na totalnej pustce, no może oprócz piasku, od razu poczuł ogromną falę gorąca uderzające całe jego ciało. Iwaru miał calutkie czarne ubranie, które nijak miało się do słońca. Nawet jego kaptur zbytnio nie pomagał, bo może i słońce nie świeciło wprost w jego głowę, ale za to z większą siłą. Po kilku minutach chodu usłyszał muzykę. Ta z czasem stawała się coraz głośniejsza, wraz z nią po pewnym czasie można było usłyszeć silnik a na horyzoncie pojawiły się spore ilości żółtego dymu. Był to jakiś dziwny facet w okularach, jasnych spodniach, zielonej bluzce, pomarańczowej narzucie na ramiona i dużym mieczem w pochwie. Na jego ramieniu coś było... Jakby kot? To wszystko można było zauważyć gdy Yamcha zatrzymał zielony pojazd, którym się poruszał. Jeep terenowy bez dachu i z bazooką wywieszoną przez ramię odezwał się do ciebie:
-Chyba się zgubiłeś co?
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Sob Sty 21, 2017 7:05 pm
Iwaru praktycznie od razu usłyszał tą dziwną muzykę i zobaczył ten dziwny pojazd z dziwnym kierowcą nadjeżdżającym w jego stronę. Nie tylko miejsce było dziwne, ale także cała ta sytuacja. Bowiem kto jeździ po pustyniach? No nikt o zdrowych zmysłach tego nie robi. Chyba. Ale dla chłopaka to dziwne zjawisko oznaczało coś w rodzaju wybawienia. Jakby ten osobnik był mu zesłany przez bogów. A może to była prawda? W końcu w boskim świecie dowiedział się, że ma trenować u jakiegoś Mistrza Yamchy czy kogoś takiego. Może to właśnie magiczny, boski portal zesłał samego Iwaru z niebios prosto pod koła jeepa?
- Nazywam się Iwaru. - chłopak zaczął od zwyczajnego przedstawienia się - Na pustyni znalazłem się czysto przypadkiem. Mam do wykonania pewne zadanie, jednakże nikt mi nie wspomniał, że będę musiał zapuszczać się w rejony pustynne. A ja ani odpowiedniego odzienia, ani wody, ani mapy ... nic nie wziąłem i chyba potrzebuję pomocy.
19-latek nie mógł powiedzieć, że został tutaj przysłany przez bogów z boskiego świata, w którym spotkał różne dziwne istoty i, że właśnie szykuje się jakaś wojna. To było tak nierealne, że gdyby w tym nie uczestniczył to pewnie sam by w to wszystko nie uwierzył. Musiał więc kłamać i spróbować odnaleźć tego całego Yamchę. Zastanawiał się co zrobi, gdy już go odnajdzie. Czy powie prosto z mostu, że Kaioshinka Czasu go do niego wysłała? Czy może powinien jednak zataić takie informacje i powiedzieć, że szuka większej mocy, by pomóc w walce ze swoim wrogiem? Oczywiście nie mógł powiedzieć, że jest członkiem Ruchu Oporu, bowiem Yamcha mógł popierać Armię Czerwonej Wstęgi i wtedy wszystko by się posypało. Musiał to rozegrać w odpowiedni sposób.
- Szukam kogoś.
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Sob Sty 21, 2017 9:18 pm
MG


To coś na ramieniu Yamchy zaczęło się ruszać, faktycznie był to kot. Latający kot i prawdę powiedziawszy trochę przygruby... Nachylił się do ucha chłopaka i zaśmiał się patrząc na Iwaru. Yamcha również odwzajemnił uśmiech i kiwnął głową.
-Wychodzi na to, że zabłądziłeś... I masz ci los, nie posiadasz kompletnie niczego przy sobie czy tak? Wiesz co, chyba ci pomożemy, ale spodobał mi się ten twój brązowiutki rewolwer co go masz z prawej strony. Kogo szukasz? Właściwie w zasięgu kilkudziesięciu kilometrów jestem tutaj tylko Ja...-Powiedział mrużąc oczy.
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pon Sty 23, 2017 12:29 am
Iwaru przyglądał się gościowi i postanowił jednak ciągnąć tą rozmowę. Bowiem to była jego jedyna deska ratunku. Koleś zainteresował się jego rewolwerem, którego nawet zapomniał, że posiada. No, ale zgodził się udzielić pomocy, więc chłopak nie mógł narzekać. Wypadało więc odpowiedzieć na pytanie.
- Szukam gościa o imieniu Yamcha - powiedział Iwaru, także mrużąc oczy. Zapalił kolejnego papierosa i wyciągnął jednego w stronę Yamchy - Chcesz fajkę?
Iwaru był bardzo przyjacielskim gościem i nie wypadało mu się nie podzielić z nowo poznaną osobą, zwłaszcza z taką, która obiecała mu pomoc. W sumie chłopak szukał Yamchy, potężnego mistrza sztuk walki, a ta osoba wcale nie wyglądała na takiego silnego osobnika.
- Kojarzysz go? Mam zadanie go odnaleźć.
Chociaż chłopak wcale nie wyglądał jak Yamcha, ale mógł go przecież znać, prawda?
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pon Sty 23, 2017 3:50 pm
MG


Gdy Iwaru wypowiedział imię osoby, której szuka kot zachichotał dziko. Yamcha uśmiechnął się zadziornie i spojrzał porozumiewawczo na kota, a ten mrugnął do niego.
-To może być twój szczęśliwy dzień! Jam jest Yamcha. Puar, szykuj miejsce z tyłu, jedziemy do nas!-Rzekł chłopak, a kot od razu odpalił wóz i przesunął się na miejsce pasażerskie robiąc z tyłu porządek, to znaczy odsuwał wszystkie bronie i inne rzeczy na jedno siedzenie.
Yamcha wziął fajeczką i odpalił pocierając o pochwę miecza! Wsadził do ust i zaciągnął się. Zaczął się dusić, dławić i pluć. Rzucił papierosa w piach.
-Fuj, ble, zapomniałem, że nie palę- Po czym usiadł za kółkiem a tobie dał znak, byś usiadł z tyłu. Ruszyliście w drogę.
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Wto Sty 24, 2017 11:20 pm
Iwaru strasznie się zdziwił, słysząc, że ta osoba to Yamcha, no, ale z drugiej strony ... mówił strasznie dziwnie, używając przestarzałych wyrazów ("jam"). Więc może mówił prawdę? Może był mistrzem sztuk walki, którego chłopak poszukiwał? W sumie bardzo ciężko było rozpoznać kto tak naprawdę jest silny, a kto jest słaby. 27-letni facet mógł być słabszy niż Iwaru, podczas gdy 16-letnia dziewczyna mogła być znacznie silniejsza. Oczywiście nie znał prawdziwego wieku tych osób, ale wspominał Beatroo i Noote. Noote rzeczywiście prezentowała niesamowitą siłę, podczas gdy Beatroo chociaż był całkiem fajnym kolesiem poległ w ułamku sekundy. Yamcha mógł więc w istocie być tym za kogo się podawał czyli ... Yamchą. Chłopak postanowił więc wejść do jego pojazdu. Dogasił papierosa i załadował się gdzieś gdzie było wolne miejsce. Od razu rzuciły mu się w oczy te wszystkie bronie.
- Przewozisz tutaj mały arsenał. - Iwaru mówił mu na "ty", bowiem nawet jeśli miał go zamiar poprosić o trening to wolał się najpierw z nim zaprzyjaźnić. Taka przyjaźń tylko mogłyby mu pomóc w "negocjacjach", a poza tym Yamcha wydawał się całkiem spoko kolesiem. Jeśli tylko nie pracuje dla Armii Czerwonej Wstęgi to przyjaciel idealny. Niemniej jednak po chwili przyszła pora, by trochę wtajemniczyć gościa w "sprawy ważne". Iwaru rozsiadł się wygodnie i zaczął mówić:
- Czy nazwa "Time Patrol" coś Ci mówi? - zaczął od tego prostego pytania, bowiem zakładał, że Yamcha już o tym wie i dzięki temu będzie łatwiej go przekonać do treningu - To nazwa organizacji, która zleciła mi odszukanie Ciebie. Jak zwykle nasze informacje zdają się być prawdziwe, nie uważasz?
Młodzieniec jechał autem, jednakże nie podziwiał krajobrazów. Nie wygłupiał się i nie żartował. Po prostu był bardzo skupiony i chociaż ciągle zachowywał się serdecznie to tak na prawdę skupiał się na zadaniu. Zadanie miał proste. Zdobyć większą siłę.
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Sro Sty 25, 2017 3:17 pm
MG


Yamcha uśmiechnął się do Iwaru gdy ten wspomniał o broni, założył okulary poczekał na kota i ruszyliście do przodu, ogromne ilości piasku wysypały się spod kół a Iwaru trochę zatrzęsło.
-Puar, zerknij no w notatnik.-Powiedział Yamcha do niebieskiego kota a ten ze schowka wyciągnął jakiś zeszyt. Przejechał do literki T i jechał łapką.
-Niestety nic.-Powiedział po chwili.
-No cóż, nie znamy tej organizacji, o której mówisz. Dla mnie nie ma to znaczenia czy łżesz czy nie. Połóż spluwę na stercie a możemy dogadać się w tej sprawie w której tutaj przybyłeś. Oczywiście zależy co to miało by być.-Powiedział Yamcha uśmiechając się i odwracając na pół głowę do ciebie. Po 15 minutach jazdy dojechaliście do jakiejś jaskini. Wewnątrz był garaż mieszczący różne pojazdy (4) w tym motor. Obok były schody w dół i do góry. Jeśli Iwaru powiedział o co chodzi to poszliście na dół, jeśli nie powiedział o technice to do góry.
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Czw Sty 26, 2017 12:22 pm
Czyli wychodziło na to, że Yamcha nic nie wiedział. No, ale problem z przekonaniem go do wspólnego treningu zniknął. Gość bowiem zaproponował interes. W ten sposób mogło być znacznie łatwiej. Iwaru położył pistolet na stercie broni. W sumie ciężko mu było się z nim rozstawać, ale nie było to istotne. Ważyły się losy wszechświata i całej planety, więc to nie była duża strata. Mógł bowiem zdobyć moc znacznie potężniejszą niż jakiś tam pistolet. Warto było w to wejść.
- Dobrze. Jeśli tylko się dogadamy spluwa jest twoja. Jeśli nie, zabieram ją z powrotem. - plan był prosty. Nie zamierzał oddawać pistoletu za nic i nawet w obliczu takiego potężnego mistrza jak Yamcha nie zamierzał tracić głowy. W sumie nawet jeśli by zginął to i tak byłby gdzieś. Razem ze swoimi przyjaciółmi. W niebie dajmy na to. Tak powiedział ten koleś - Wrogowie mojej organizacji, a także oczywiście moi wrogowie, są niesamowicie potężni. Część z nas została więc wysłana do najlepszych mistrzów walki, którzy żyją na Ziemi, by uczyć się od nich i zdobyć siłę potrzebną do zwycięstwa. Miałem do wyboru Kamesennina, Tenshinhana i Yamchę. Wybrałem ciebie. Podobno znasz bardzo potężną technikę.
Iwaru wspomniał o innych mistrzach walki, chcąc w ten sposób wzbudzić niejako autorytet dla swojej wiedzy i jednocześnie postawić rozmówcę na piedestale razem z najlepszymi. Jeśli był jednym z najlepszych to musiał pewnie znać pozostałych. Chłopak nie wspomniał jednak o innych planetach, bowiem to było zbyt nierealistyczne, zwłaszcza dla kogoś kto nic nie wie o Patrolu Czasu. Tylko by się wygłupił, gdyby powiedział, że Patrol Czasu to organizacja walcząca ze złymi demonami, zrzeszająca bogów, kosmitów i innych tego typu dziwaków. No i by się wygłupił, gdyby powiedział, że na innych planetach też można było trenować. Po przybyciu do kryjówki Yamchy, Iwaru podziwiał jego skarby. Widać było, że zgromadził tutaj znaczne ilości sprzętu. Pojazdy, broń. Zupełnie jakby szykował się na wojnę. Może popierał Ruch Oporu? A może wręcz przeciwnie? Iwaru postanowił zapytać:
- Należysz do Armii Czerwonej Wstęgi?
Po tych słowach już nic nie mówił i po prostu udał się za swoim przewodnikiem.

---
PS: Mój PL jest zbyt niski, bym mógł się uczyć tej techniki :<.
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Czw Sty 26, 2017 10:49 pm
MG


Yamcha zaprowadził Iwaru na dół. Szli sobie po okrągłych schodach. Podczas tego Iwaru zaczął mówić.
-Jeżeli ważyły by się losy Ziemi, nie brali by jakichś leszczy, tylko zwrócili by się do jak to określiłeś "Mistrzów" zamiast kazać im was szkolić, kimkolwiek jesteście. Broń za trening, nie mam zamiaru słuchać o tych twoich organizacjach.-Powiedział oburzony, nie zwracając uwagi na to, że Iwaru go wyróżnił z pośród tak potężnych postaci. Po chwili odpowiedział:
-Armia RR? Na pustyni ich nie ma, nie mają czego tutaj szukać. Jestem złodziejem a nie psem.-Uważał to za dostateczną odpowiedź. Weszliście w kamienną, dużą salę. Była oświetlona z góry światłami, posiadała około 8 metrów wysokości, 10 szerokości oraz 12 długości. Można powiedzieć, że była to ogromna jaskinia.
-Potężnej techniki? Wiesz o Szponach porwistych?! Ale... Wyglądasz na jakiegoś takiego słabego jak na tą technikę, brakuje ci szybkości jak tak patrzę... Może chciałbyś w zamian technikę kumulacji energii w kończynie przez co twoje ataki są dużo potężniejsze (Spirit Punch)? Jeśli nie... ehhh zostań tutaj i wzmocnij się. Jednakże dodatkowo wykonasz moje polecenie, oczywiście kradzieży kogoś kto będzie tu przejeżdżał. Jeśli będzie...-Powiedział Yamcha. W gruncie rzeczy potrzebował chyba towarzystwa, nudziło go jego życie, jednak i pomoc na pewno jakaś się przyda.
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pią Sty 27, 2017 7:56 pm
Iwaru zastanowił się. Yamcha poruszył dwie bardzo istotne kwestie. Po pierwsze, dlaczego nie zwrócili się do mistrzów bezpośrednio? Kaioshinka Czasu ani Trunks ani Goku nie wyjaśnili tej kwestii. W sumie nikt nie pytał i Yamcha, który nie jest związany z tą organizacją był pierwszy. Ale powód musiał jakiś być, prawda? Chłopakowi szybko wpadło do głowy dość proste rozwiązanie:
- Ziemia jest zagrożona. To prawda. A dlaczego liderzy mojej organizacji nie zwrócili się do Was, Mistrzów, bezpośrednio? - Iwaru nie zważał na to, że Yamcha nie chce słuchać - Może dlatego, że jesteście zwyczajnie za drodzy i taniej jest zapłacić za szkolenie niż wynająć. Szkolenie kosztuje jeden rewolwer, a ile byś wziął za bycie zwyczajnym najemnikiem? Nawet jeśli mniej, to i tak Mistrzów jest tylko kilka, a żołnierzy tysiące - lepiej więc przeszkolić te tysiące żołnierzy tak, by potrafili dorównać Mistrzom, nie?
Iwaru miał jeszcze jedno wytłumaczenie. Może po prostu wysłali pojedyncze jednostki, by uczyły się one od różnych mistrzów, a potem rozpowszechnili wiedzę zdobytą na treningach innym, tworząc w ten sposób bardzo mocną armię. A potem wystarczyłoby, żeby jeden z tych potężnych, obdarzonych wiedzą 9 czy 10 Mistrzów, żołnierzy przeżył i rozpowszechniał ją dalej, tworząc nowe bataliony. Ale tego Iwaru nie powiedział Yamchy, bowiem nie chciał wyjść na złodzieja. Okraść złodzieja? Może i został do tego oddelegowany, a celem kradzieży była wiedza, ale nie chciał się z tym zdradzać. Yamcha robił się nerwowy, a Iwaru myślał, że to bardzo przyjacielski osobnik. Doznał więc nagłego zaskoczenia. Poza tym, to miał być koniec rozmów o organizacjach, nie? Nie chciał go prowokować. Sala była iście widowiskowa, jednak 19-latek się tym nie przejął. Myślał nad kolejnym problemem, a mianowicie nad tym, że jego ciało jest zwyczajnie za słabe. Musiał wzmocnić swoje ciało, ale z tym wiązała się kradzież. Yamcha nie był co prawda po stronie Armii Czerwonej Wstęgi, ale jego działania były trochę złowrogie. Był zwykłym przestępcą. Iwaru jednak przypomniał sobie o Smoczych Kulach spełniających marzenia. Mógł więc zażyczyć sobie, że osoba, którą okradnie odzyska skradzioną rzecz i jeszcze więcej jako odszkodowanie. To był dobry plan, nie?
- Wzmocnię się i wykonam Twoje polecenie, ale tylko jedno - powiedział Iwaru na zakończenie.
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pią Sty 27, 2017 11:00 pm
MG


Yamcha stanął w progu gdy Iwaru zaczął ponownie otwierać jadaczkę. Nie odwrócił się do niego, wysłuchał tego co ma do powiedzenia po czym odpowiedział z Puarem na ramieniu:
-Szkolenie na poziom wielkiego Kame Sennina potrwa przynajmniej kilka lat, w tym czasie wszyscy zginiecie skoro takie niebezpieczeństwo nadchodzi. Zresztą co mnie to interesuje dzieciaku? Mam twoją broń - Tu pokazał na broń, a Iwaru zorientował się, że jej nie ma (jeśli nie oddał sam) - i to wszystko czego chciałem w zamian za naukę techniki. Wybacz za moje poprzednie zachowanie, po prostu myślałem, że nie będę miał nic ważniejszego w zamian, ale skoro musisz zostać tu dłużej i zrobisz dla mnie coś to sprawa jest jasna, może mi się to opłacić. - I wyszedł, nie doczekał się ostatnich słów Iwaru.
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Pon Sty 30, 2017 5:31 pm
Gdy tylko Yamcha wyszedł, Iwaru miał czas na drobne przemyślenia. Po pierwsze, brakowało mu szybkości i chociaż chłopak nie zamierzał jej rozwijać i już jakiś czas temu podjął decyzję, że najlepiej będzie rozwijać potencjał energetyczny, to jednak tym razem postanowił zdradzić swoje ideały i jeśli szybkość była potrzebna to trzeba było ją rozwinąć. Po drugie, zastanawiał się ile jeszcze może wyciągnąć z tej znajomości z Yamchą. Czy mógłby się nauczyć walczyć mieczem albo inną bronią? A może mógł poznać inne techniki niż tylko tą, która była specjalnością Yamchy? Po trzecie, myślał nad własnym treningiem. Po czwarte, Iwaru wiedział, że nieświadomie dobił dobrego targu i rzeczywiście jest w stanie coś z tego wyciągnąć. O ile obu stronom będzie się to opłacało.  Po czwarte, zastanawiał się jak potężny musi być Kamesennin. Po chwili jednak Iwaru skończył swoje przemyślenia i przeszedł do treningu.

Trening Statystyk: Szybkość, Energia
Postanowił trochę zdewastować tą jaskinię, ale przecież nikt mu tego nie zakazał prawda? Idea była prosta. Zamierzał urządzić sobie tutaj mały wyścig i w ten sposób potrenować swoją szybkość. A z kim miał się ścigać? To nie było zbyt dobre pytanie, bowiem jego przeciwnikiem miał być po prostu pocisk energii. Zamierzał wypuścić energetyczną kulę z jednego końca sali do drugiego, a następnie pobiec za nią i spróbować wyprzedzić. Zadanie to było strasznie trudne, bowiem kule energii nie były wcale wolne, ale przecież nawet jeśli nie uda się dogonić tejże kuli to i tak nic nie szkodzi. Szybkość powinna rosnąć tak czy siak, a jednocześnie potrenuje sobie trochę energię i wzmocni ten aspekt. Najpierw jednak wymagało rozgrzać swoje mięśnie, a w tym wypadku mięśnie nóg, bowiem to one będą głównie wykorzystywane podczas biegu, a jeśli nie będą odpowiednio rozgrzane, to mogą się zerwać. Nawet małe dziecko o tym wiedziało. Zatem, Iwaru zaczął od rozgrzewki. Po pierwsze zrobił podstawowe ćwiczenia, rozgrzewające nogi. Przysiady, skłony, rozciąganie, a następnie przeszedł do biegu w miejscu. Po biegu w miejscu przyszedł czas na normalny bieg. Zaczął więc biegać dookoła jaskini, robiąc w ten sposób kółko za kółkiem. Starał się każde kółko robić coraz szybciej i szybciej i doszedł gdzieś tak do kółka numer 7, a potem spostrzegł, że to jego maksimum szybkości. Trochę się zmęczył, ale przynajmniej się rozgrzał i mógł zacząć właściwy trening. Wystawił rękę przed siebie i wystrzelił kulę, uprzednio ustawiając się na właściwym miejscu, czyli po jednej stronie jaskini. Nim się jednak spostrzegł, Ki Blast uderzył w drugą ścianę jaskini i wyrządził drobne szkody. Ciężko będzie dogonić tą technikę, skoro nawet ze startem są takie problemy.  Niemniej jednak, nie poddawał się i wystrzelił kolejny. Tym razem jednak był przygotowany i ruszył jakieś 0,1 sekundy za swoją techniką. Jakie było jego zdziwienie kiedy okazało się, że przebiegł raptem 2 metry, kiedy pocisk energii ponownie uderzył w ścianę. Yamcha pewnie będzie zły, ale co z tego? Iwaru trenował, niszcząc dom swojego mistrza. Poszedł kolejny pocisk i kolejna próba prześcignięcia tego małego latającego i śmiertelnie niebezpiecznego (powiedzmy, że to prawda) energetycznego gówna. Tym razem jednak nie poszło wcale lepiej i Iwaru znowu przebiegł ze trzy metry, a może nawet dwa? To nie miało sensu. Młodzieniec widział, że jego metody treningowe nie są zbyt dobre. Postanowił, że następnym razem zapyta się tego gościa jak powinien trenować. Może Yamcha coś mu podpowie? Kto wie? W każdym bądź razie, Iwaru zrobił sobie przerwę, by odzyskać siły, bo być może to było sedno problemu. Zmęczone ciało nie potrafiło dać z siebie wszystkiego. Poczekał więc 15 minut, próbując odzyskać oddech, a potem powrócił do treningu. Wystrzelił kolejnego Ki Blasta i znowu za nim pobiegł. Tym razem udało mu się przebiec około 3 i pół metra. Wiedział jednak, że to nie było jego maksimum. Za chyba piątym podejściem udało mu się przebiec 5 metrów w czasie, w którym pocisk energii uderzył w ścianę. To było maksimum Iwaru. Iwaru czuł zmęczenie, ale nie zamierzał jeszcze kończyć swojego treningu. W trakcie tego wyścigu wymyślił kolejne dwie metody treningowe. Pierwszą metodą treningową było przyzwyczajenie oczu do dużej prędkości. Zatem co zrobił? Ano wystrzelił jeden pocisk energii, a jakieś 0,1 sekundy później kolejny. Obserwował oba pociski i mógł zauważyć chociażby to, że są tak samo szybkie i to jak szybkie w rzeczywistości są. Osiągały naprawdę imponujące prędkości. Ćwiczenie powtórzył jeszcze 2 razy, za każdym razem wytwarzając dwa pociski i obserwując ich szybkość. Ktoś pewnie mógł zapytać: dlaczego Iwaru wytwarzał pociski? Ano dlatego, że próbował połączyć trening kontroli energii z treningiem, rozwijającym jego szybkość. Czy mu to wychodziło? Ciężko było stwierdzić. Przeszedł do kolejnego ćwiczenia i chociaż czuł, że jego energia jest już na wyczerpaniu ... nie zamierzał przestać. Skumulował energię w dłoni i wystrzelił ją, a następnie pognał za energetyczną kulą. Tym razem jednak dołożył sobie dodatkową trudność. Chciał wygasić pocisk zanim ten uderzy w ścianę. Chciał to zrobić w biegu ... niespecjalnie mu się udawało. Po dwóch kolejnych próbach, osiągnął w końcu te 5 metrów co za pierwszym razem, niemniej jednak kuli energii nie udało mu się wygasić ani razu.

Spoiler:

Iwaru nie wiedział czy jego metody treningowe działają. Jedno było natomiast pewne. Był okropnie zmęczony i prawie cała jego energia została zużyta do wytwarzania pocisków energii. Iwaru poszukał sobie jakiegoś miejsca, gdzieś pod ścianą i zasnął, nie zważając na to, że jest mu niewygodnie.

(Chciałbym skorzystać z możliwości regeneracji energii: 5% na godzinę)
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Wto Sty 31, 2017 8:52 pm
Trening Statystyk: Energia
Iwaru obudził się wypoczęty i postanowił wznowić trening. Tym razem jednak postanowił wzmocnić się pod względem kontroli energii. Wiązało się to z ponownym zużyciem okropnych ilości Ki, ale co to było dla niego? Przecież Ki się regenerowało, więc można było to zrobić. Podczas snu przyśnił mu się wspaniały pomysł. Po przebudzeniu więc postanowił wprowadzić go w życie. Stanął na innym końcu sali, by nie zniszczyć całkowicie ściany, w którą uprzednio celował. Najpierw wytworzył kulę energii i posłał ją w kierunku ściany. Ta uderzyła w nią z impetem i pojawiło się pęknięcie. Iwaru nie był jakiś wybitnie mocny, więc nie powinien całkowicie uszkodzić jaskini. Jednakże wystrzelenie kuli energii nie było jedynym co chciał osiągnąć chłopak.
- Spróbuję jeszcze raz rozproszyć energię zanim ta uderzy w ścianę. - zaczął na głos komentować swój pomysł, będąc pewien, że nikt go nie słyszy. Metoda ta miała rację bytu, ponieważ ... em, nieważne. Trzeba było próbować. Wystrzelił kolejny pocisk i znowu się nie udało. Kolejny - znowu nic z tego. Po wystrzeleniu chyba 7 pod rząd, Iwaru stwierdził, że ta metoda wcale nie jest tak wybitnie skuteczna jak sądził. Być może nie miał kontroli nad energią pocisku zaraz po jego wystrzeleniu? Jego wiedza na temat Ki i natury tej energii nie była jakaś wybitna i miał spore braki, niemniej jednak zawsze można nauczyć się czegoś nowego, prawda? To także wchodziło w jego trening. Spróbował więc czegoś innego. Miał zamiar obniżyć prędkość lotu pierwszej kuli, a następnie wystrzelić w nią inną kulę, która by dogoniła swój cel i go zniszczyła zanim ten uderzy w ścianę. I znowu. Najpierw pierwsza próba zakończyła się fiaskiem.
- Cholera ...
Iwaru jednak nie zrażał się i postanowił spróbować raz jeszcze. Wystrzelił kolejne dwie kule, jednakże znowu były tak samo szybkie i obie uderzyły w ścianę, powodując kolejne pęknięcia. Trzecie podejście także nie przyniosło pożądanego efektu. Chłopak postanowił dać sobie spokój z tą metodą i lepiej spożytkować tą Ki, która mu pozostała. Bądź co bądź taki trening musiał coś przynieść. Wystrzelił łącznie jakieś 13 pocisków Ki, pozbywając się praktycznie całej energii, którą w sobie posiadał. Jeśli to nie pozwoli mu wzmocnić się pod względem energetycznym to co mogło? Pewnie było dość sporo znanych metod treningu, ale on musiał do wszystkiego dojść sam. W każdym bądź razie, postanowił spróbować czegoś innego. Wytworzył przed sobą kolejną kulę energii i uniósł dłoń w kierunku ściany, by następnie poczekać chwilę i wtłaczać do kuli więcej energii i więcej i jeszcze więcej (DMG: +50 za 50 Ki) i po chwili posłał te energetyczne, zabójcze gówno w stronę przeciwnika ... którym w tym wypadku była ściana. Tym razem zadał dość sporo obrażeń.
- Mam nadzieję, że ten cały Yamcha się nie obrazi, że mu trochę zdewastowałem lokum ...
Iwaru
Iwaru
Time Patrol
Liczba postów : 154

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Wto Lut 07, 2017 11:59 am
Po skończonych treningach, o ile można to było tak nazwać, Iwaru postanowił zaprzestać. Jakoś nie czuł się jakiś super mocniejszy i wiedział, że zapewne jego obecny poziom bojowy czy umiejętności nie spodobają się jego przyszłemu trenerowi. Wzrost bowiem był praktycznie zerowy, a jeśli jakiś był, to był minimalny. Po dość długim odpoczynku od dewastowania biednych murów yamchowej kryjówki, który to odpoczynek polegał na zwyczajnym zbijaniu bąków i dłubaniu sobie czasem w nosie. Czasem też Iwaru odpalił jakiegoś papierosa czy coś takiego. Dlaczego? Bo mógł i nikt mu tego nie zakazał. Tak więc, po tym odpoczynku, postanowił poszukać tego typka i zaraz mu powiedzieć, że jednak nic z tego i raczej silniejszy nie będzie. Oczywiście będzie silniejszy, ale nie tak szybko jak by tego chciał Yamcha. Iwaru nie mógł tutaj zostać, bo jeśli by został to byłby wykorzystywany non-stop przez Yamchę do niecnych jego celów, a na to nie mógł sobie pozwolić. Co prawda Smocze Kule dawały jakąś nadzieję, jednakowoż im większa zbrodnia i im więcej zbrodni było tym naprawa skutków może być trudniejsza. 19-latek udał się więc na poszukiwania. Najpierw skorzystał z drogi jaką się znalazł w jaskini i przeszedł ją po prostu od tyłu. Następnie zaczął się rozglądać w poszukiwaniu tej dziwnej osoby. W sumie Yamcha mógłby być całkiem fajnym przedstawicielem Ruchu Oporu. Taka myśl jednak bardzo szybko została wypchnięta z głowy Iwaru. Jego sensei był bowiem wolnym wilkiem i działał jedynie dla siebie, a przynajmniej sprawiał takie pozory. Gdy już go odnalazł powiedział, zupełnie nie owijając w bawełnę:
- Raczej nic z tego. Nie stanę się silniejszy. Albo więc nauczyć mnie jakiejś mniej wymagającej techniki albo doradzisz jakąś efektywną metodę treningu.
Następnie podrapał się po głowie.
- A i wybacz. Trochę poniszczyłem ci ściany ...
avatar
Gość
Gość

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Wto Lut 07, 2017 12:44 pm
MG


Gdy Iwaru wyruszył na poszukiwania Yamchy nie trwało to długo, wszedł po schodach do góry a Yamcha oglądał telewizję w swojej jaskini urządzonej na kolor jasny brąz. Kot był w kuchni, coś tam robił...
- Brakuję ci nie tylko szybkości ale też zapału ehh. Dobra, mogę nauczyć cię innej techniki do której byś się nadawał... Polega ona na skumulowaniu odpowiedniej ilości energii w kończynie, jednak tylko jednej kończynie na raz. Atak kończyną jest znacznie silniejszy od zwykłego, po prostu zadaje większe obrażenia gołą pięścią. W sumie nie możesz tego używać tak szybko jak zwykłych ciosów, ale wynagradza to efektowność. To jak? Idziemy. Potem wykonasz dla mnie zadanie. - Powiedział Yamcha uśmiechając się szeroko i schodząc znowu do jaskini, wszelkie zniszczenia nawet nie zostały zauważone.
Sponsored content

Pustynia   Empty Re: Pustynia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach