Go down
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Czw Maj 25, 2017 11:59 am
MG

Antical zgłosił wszystko do bazy. Co jednak dziwniejsze, Mutant mu na to pozwolił. Gdy komunikat był przekazywany, czego nie trzeba było słyszeć, ponieważ było to widać i każdy domyśliłby się o co chodzi, Tsufulianin uśmiechał się szeroko. Czyżby wszystko szło zgodnie z jego planem?

Ciało Karotto zostało ciśnięte w stronę Tsufulianina-Mutanta. Ten jednakże nie zszedł z toru lotu martwego Saiyanina, a wyciągnął przed siebie dłoń i wystrzelił Ki Blasta, który w doknięciu z ciałem wybuchł oczywiście, ale przy okazji zmienił trajektorię lotu trupa, przez co ten odleciał gdzieś w bok.
Dodać trzeba, że w momencie wystrzłu energii ze swojej dłoni, odbił się od powierzchni ziemi i wyleciał do góry, prosto nad Anticala, w pewnym momencie całkowicie znikając mu z oczu. Oozaru znów przeleciał przez powietrze, zatrzymując się w miejscu, w którym przemienił się w ogromną małpę.

- Jesteś zbyt powolny. Nie stanowisz dla mnie zagrożenia. - rzekł Mutant, kryjąc się gdzieś, gdzie Antical nie miał aż tak dobrego i swobodnego dostępu. Gdzie to było? Stał tuż za jego głową! W pewnej chwili położył dłoń na jego kosmatej szyi i pogłaskał go jak grzecznego, posłusznego pieska.
- Bądź dobrym chłopcem i nie opieraj się. - po czym zaśmiał się, zupełnie tak jak wariat, psychopata, który nie może powstrzymać swojego podniecenia na kilka sekund przed dokonaniem tak wyczekiwanej rzeczy.
_____
Mutant wydaje się być szybszy! Walka nie wygląda na wyrównaną!! Co zrobi Antical!? 
W następnym odcinku...
"Oozaru kontra Mutant! Kontynuacja miażdżącej walki!!"
Nie przegapcie tego!
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Czw Maj 25, 2017 6:01 pm
Plan Anticala po raz kolejny spalił na panewce. Irytacja i złość w młodym saiyaninie sięgały zenitu. W dodatku jego oponent drwił z niego. Jak śmiesz wyśmiewać mnie... Anticala... nędzne tsufuliańskie ścierwo... - pomyślał, warcząc wściekle. Z jego paszczy kapała ślina. Zielonooki, nie otwierając swych szczęk zebrał w nich energię. Zapierdole Cie... - czuł narastającą nienawiść. Plan jednak ułożony był spokojnie, bez zbędnych emocji. Potrafił oddzielić wściekłość od strategii, a to nie zdarzało się często. W walce był szachistą... no poza faktem, że jego partie trwały zgoła krócej niżeli królewskie rozgrywki.

Poczuł jak jego potylicy dotyka ręka. Znów usłyszał drwiny... TERAZ!!! - prawie krzyknął, z całej siły machając swym małpim ogonem. Dotykasz mnie, więc wiem gdzie jesteś. Ty natomiast nie spodziewasz się tego ataku, Twoja szybkość nic Ci nie da... - mówił do oponenta, choć z jego ust nie wydobywały się żadne słowa. Wiedział jedno. Jak tylko przeciwnik zostanie trafiony, od razu obróci łeb i strzeli w niego ki blastem. Muszę ruszyć za nim bez zastanowienia... może jeszcze uda się go wykończyć tak jak planowałem... - nadal chciał wbić tsufula w ziemię. Uderzy łapą i ruszy za szarą istotą w celu dobicia wroga stopą. Gdzie te pierdolone posiłki... - pomyślał, czując, że ogon jest coraz bliżej celu...
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Sob Maj 27, 2017 2:59 pm
Czemu przylecenie tutaj zajęło mu tyle czasu? Bo tak. Po prostu, nie wiem, kwiatki po drodze oglądał, prostytutki zaczepiał... Ej no, ważne że w ogóle przyleciał do swojego przyjaciela, no nie? Dodatkowo czuł przy nim jeszcze jedną energię, ale jakąś... Dziwną.
-Tsuful... Czyżby Antical z kimś walczył? Hmm... Z tego co czuję jest w formie Ozaru. To nie brzmi za dobrze, nie chce mi się z nikim walczyć tylko po to żeby powiedzieć mu przepraszam. Jestem świeżo po treningu, God Dammit. Biedne życie Saiyanina, aj aj, biedne.-mówił sobie pod nosem, lecąc w stronę swojego drogocennego kumpla Anticala.
Gdy już w końcu doleciał na miejsce, zauważył iż Antical naprawdę z kimś walczył, ale ten ktoś nie wyglądał jak Tsuful. No cóż, miał Ki podobne do nich, i na tym Shin postanowił się skupić. Macał sobie tam chyba Anticala, a to chyba źle, więc chłopak chciał mu jakoś przeszkodzić.
-Ooooy! Ty tam, na górze! Mógłbyś go zostawić?! To mój przyjaciel, więc wiesz...
Shin czuł gdzieś tutaj Power Balla, czuł to dokładnie na skórze, więc starał się nie patrzeć w niebo.
*Niby mogę to kontrolować, ale wolę jakby co zmienić się w... Super Saiyana, niż latać jako małpa. Owszem, różnica przyrostu mocy między tymi dwoma stadiami nie jest niewiadomo jak wielka, ale jeśli to możliwe, to wolę mieć pod ręką tą silniejszą.*
Patrzył spod przymrużonych powiek na poczwarę.
-Głuchyś?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Nie Maj 28, 2017 4:33 pm
MG

Tsufulianin opuścił na moment gardę i tuż po tym jak zadrwił sobie z Anticala, oberwał jego grubym, włochatym ogonem, co spowodowało, że odleciał kilka metrów w bok. Oberwał w lewe stronę swojego ciała, a poleciał w prawą stronę. Wbił się w ziemię, jednakże nie wyłonił się na wierzch. Przykryty był gruzami i ogromnymi kamieniami. 

Zaczepki Shina, która wygodnie posłużył jako "plot device", by tą "plot" pchnąć do przodu, zostały całkowicie zignorowane przez Tsufula. Powód? Nie zdążył na nie zareagować, ponieważ Antical, a dokładniej mówiąc - jego ogon, machnął porządnie i tym zamaszystym uderzeniem wbił kilka metrów dalej w glebę.

Czy to był koniec Mutanta? Czy może jednak jest to część jego planu? Czas pokaże...
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Nie Maj 28, 2017 8:51 pm
Plan Anticala powiódł się, a tsuful ze sporą prędkością przywitał się z glebą. Saiyanin ujrzał na niebie Shina. Nienawiść, którą darzył niezrównoważonego psychicznie dzieciaka powróciła. Shhiinnn... - pomyślał, jednak sytuacja w której aktualnie się znajdował była zbyt skomplikowana, żeby akurat w tym momencie wyciągać na wierzch brudy przeszłości. Uważaj, jest bardzo szybki, wątpię, żebym zabił go tym atakiem... - powiedział do młodzieńca, który chwilę wcześniej wykrzykiwał w stronę mutanta słowa o przyjaźni i tym, że ma go zostawić. Ciekawe po co ma mnie zostawić... żebyś mógł mi złamać drugą rękę psie? - ironiczna myśl, która przeszła przez jego myśl trwała jednak niezwykle krótko. Wiedział, że walka jeszcze się nie skończyła. Ciekawe było to, że pierwszy raz od poznania Shina, jego widok lekko go ucieszył. Znał w końcu moc którą dysponował... moc super saiyanina, która w starciu z tym dziwnym stworzeniem mogła przechylić szalę zwycięstwa na korzyść zielonookiego. Stań za mną, jeśli wyleci z tych gruzów zaatakujemy wspólnie... - rzucił w taki sposób, żeby wypowiadane przez niego zdanie zabrzmiało jak propozycja. Miał świadomość, że Shin, jak każdy saiyanin nienawidzi tsufuli, więc spodziewał się, że ten ochoczo przystanie na jego ofertę. Mówiąc to nie patrzył jednak w stronę osoby, której nie darzył zbytnią sympatią... jeśli można w ten sposób określić nienawiść, którą zdołał w sobie wygasić na potrzeby aktualnego położenia. Cały czas obserwował gruz, pod którym zapewne znajdował się jego przeciwnik. Lekko skorygował jednak swoją pozycję, tak, żeby nie lewitować cały czas w tym samym miejscu, Zwiększył wysokość, aby odległość dzieląca go od rywala była jak największa, jednak taka, by nie przeszkadzała w obserwacji terenu. Był gotów do wystrzelenia ki blasta, jeśli tylko zobaczy oponenta. Potrafi manipulować swoim kształtem, rozdzielać się na kilka części - poinformował Shina. Ważne, żeby o tym wiedział, będzie lepiej przygotowany do starcia - stwierdził sam do siebie. Pominął jednak fakt, że przeciwnik wspomniał o tym, że chce przejąć jego ciało. Tego nie musisz wiedzieć... - pomyślał, nadal wpatrując się w ziemię. Miał świadomość, że tsuful może zaatakować energią, chciał wtedy przyjąć ki blasta na gardę, licząc, że zza jego pleców wyleci Shin, miażdżąc ścierwo z którym przyszło się im mierzyć. Zaakceptuj tę taktykę... - doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że młody, psychicznie chory saiyanin nie musi przystać na jego propozycję. Wtedy, będę musiał wykonać unik, jeśli ten szary pomiot wystrzeli pocisk energii - to nie wróżyło zbyt dobrze, jego przeciwnik był zbyt szybki, żeby wdawać się z nim w bezpośrednie starcie. Zaraz powinni pojawić się inni... - rzucił zwięźle w myślach, spoglądając w skupieniu na ziemię i czekając na rozwój wydarzeń.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Wto Maj 30, 2017 4:59 pm
Shin popatrzył z lubością jak Tsuful wbijany jest w ziemię. No to to rozumiał, zero pieprzenia się z złamasem Tsufulem, hip hip hurra! Może ten Antical to ma nawet większe jaja niż się wydawało, no proszę proszę. Mhm, Antical mówi że tamten jest szybki. Shin nie lubił gdy ktoś jest szybki. Zwykle działało najprostsze ucięcie nóg, ale i wtedy potrafili się co poniektórzy wycwanić. No nic. Antical podpowiadał mu w sumie całkiem nie głupią strategię w stylu "Przypierdol mu jak tylko się pokaże!", więc Shin ochoczo potrząsł głową. Podleciał do wielkiej małpy tak, by być z nią "Ramie w ramię". Oczywiście idealnie to nie wyszło, bo jednak wielki Ozaru był WIELKI, ale jako tako wyglądało. Wyciągnął rękę przed siebie i odszukał w sobie jak najboleśniejsze i wkurzające wspomnienia. Ojca. Tortury. Bycie bitym. Zarzynane niemowlaki. Resztki wrzucane do kojców Saibamenów.

Shin uniósł powoli dłoń. Jego złote włosy powoli falowały na wietrze. Wpatrywał się w dziurę z Tsufulem, skupiając się na jego energii. Było mu dość trudno jednocześnie utrzymywać stan Totalnego Wkurwienia jaki był wymagany przy tej transformacji i jednocześnie z chłodnym umysłem obserwować wszelkie zmiany w energii tamtego, ale jako tako mu to szło. Był przygotowany na jakikolwiek atak. Jego wciąż pulsujące bólem, świeżo co napompowane mocą Super Saiyana mięśnie drgały pod ciuchami. Był czujny, na wszelki wypadek skumulował zaraz przy palcach energię, więc gdy tamten spróbuje szybkiego ataku, oberwie serią pięciu Ki Blastów. Następnie Shin poczeka na ruch Anticala i się do niego dostosuje. Antical zaszarżuje? Shin dostosuje się do jego ruchów i niczym śmiertelna broń zaatakują wroga. Antical zacznie ostrzeliwać Tsufula? Shin będzie służył mu za ochronę, odbijając lecące w ich stronę pociski bądź kontrując ataki fizyczne. Będzie ciągle obok małpy, aby na pewno mieć przy okazji kryte plecy, a przy okazji jeszcze on chroniłby Antiego. Musieli się idealnie zgrać. Ozaru i Super Saiyan dopełniający się fizycznie w walce powinni być wręcz nie do powstrzymania. Pierwotna siła i przebiegły umysł, siła prawdziwych Saiyan!
-Aaaantt, Zniszczmy go tu i teraz! Razem! Pokażmy mu, co to znaczy Saiyański duch walki oraz Saiyańska siła!!!
Shin uśmiechnął się pod nosem i czekał na rozwój wydarzeń.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Sro Maj 31, 2017 11:49 am
MG

Tsufulianin nie ruszał się. Wyglądało na to, że specjalnie czekał, aż wydarzy się coś jeszcze. Obaj Saiyanie przebywali teraz w swoich najsilniejszych formach, jeden był przemieniony w Oozaru a drugi przybrał postać Super Saiyanina.
Zaraz po tym, jak się okazało i okazać się miało, bo przecież Antical użył scoutera Karotto, na niebie pojawiła się grupka Saiyan. Była ich aż piątka. Jeden z nich, który zdecydowanie wyglądał na lidera, stał trochę bardziej z przodu. Jego włosy były rozczochrane we wszystkie strony, ale minę miał poważną. Na jego lewym policzku była blizna. Przypominał Bardocka, jedynie układ włosów miał nieco inny. Reszta niczym specjalnym się nie wyróżniała, może poza łysym jegomościem z bliznami na czole i kobietą, która nie miała czarnych włosów jak na Saiyan przystało. Prawdopodobnie była mieszańcem. 
Spojrzał na Super Saiyanina, był trochę zdziwiony, ale nie tak, jakby widział coś takiego po raz pierwszy. Wielki Oozaru nie robił na nim wrażenia, wszakże sam potrafił się zamieniać w taką bestię. Wiedzieli, że Power Ball wisi gdzieś w powietrzu, ale nie patrzyli na niego, powstrzymując się tym samym od chęci przemiany.
Spoiler:
- Który z was nas wzywał? Gdzie przeciwnicy? - zapytał, co prawda nie miało to większego znaczenia, ale jednak należało zadać takie pytanie. Jego towarzysze stali za nim twardo, ale nikt się nie odezwał, a jedyne przywitanie z ich strony, to porozumiewawcze skinięcie głowami.

Mutant widząc co się dzieje, wciąż tkwił w bezruchu. Był zdeklasowany, jeden przeciwko siedmiu, to walka niesprawiedliwa jak nic innego na tym łez padole. Jednakże miał plan, który wciąż mógł się udać.
_____
Shin odejmij sobie KI za utrzymanie przemiany.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Sro Maj 31, 2017 3:36 pm
Shin przystał na propozycję Anticala, a w dodatku tuż koło dwóch młodych saiyan pojawiły się posiłki. Zielonooki ucieszył się, że wszystko idzie idealnie po jego myśli. Od lidera grupy przybyłej w celu wsparcia go w walce padło pytanie odnośnie lokalizacji przeciwników.
To ja Was wezwałem. Przeciwnik jest tylko jeden. Leży aktualnie pod tamtym gruzem. - rzekł Antical, wskazując ogromnym palcem miejsce, w które chwilę temu wbił swojego rywala.
Pokrótce, w kilku zdaniach, opisał żołnierzom jak wygląda sytuacja. Wspomniał o imponującej szybkości oponenta, oraz jego zdolności do dzielenia swojego ciała na części.
Jest nas siedmioro. Proponuję utworzyć pierścień wokół miejsca, w którym ten skurwysyn leży i czekać, aż się pokaże. Jeśli na ślepo zbombardujemy gruz pociskami ki, kurz, który wzbije się w powietrze po pierwszym trafieniu może być dla niego szansą na udaną ucieczkę. Jest szybszy niż ki blasty. Uważajcie… to nie jest zwykły tsuful - zakomunikował, podając jednocześnie plan działania.
To najrozsądniejsze rozwiązanie. - pomyślał. Wiedział, że nie jest jeszcze pełnoprawnym żołnierzem, więc Ci, którzy przybyli tu jako wsparcie mogą go nie posłuchać.
Wątpię, żebyście byli w stanie wymyślić coś mądrzejszego… tępe kurwy… tfu... - zaklął w myślach. Współpraca z innymi nie była czymś, co sprawiało mu satysfakcję. Wolał jednak sprzymierzyć się nawet z największym wrogiem, niż pozwolić żyć takiemu ścierwu, jakim tsufule bez wątpienia byli. Nie zmieniał swojej pozycji. Nadal znajdował się obok Shina. Zdawał sobie sprawę, że jego jebnięty znajomy jest najprawdopodobniej najsilniejszą osobą znajdującą się w tym momencie na placu boju, dlatego też umiejscowienie swojego wielkiego cielska obok niego było posunięciem taktycznym.
Nie mam zamiaru wchodzić z tym tsufulem w bezpośredni kontakt. Co prawda mógł kłamać mówiąc o przejęciu mojego ciała, jednak lepiej nie ryzykować... - doszedł do wniosku, że kradzież tożsamości o której szary stwór wspomniał nie może odbyć się na odległość.
Gdyby tak było, zabrałby ciało Shina leżąc pod tymi kamieniami... - analizował, wpatrując się w ziemię. Wciąż czekał aż oponent pojawi się w zasięgu wzroku, a wtedy... wtedy otrzyma serię pocisków od wszystkich zgromadzonych i zakończy swój żywot... żywot, na który, według Anticala, żaden z tsufuli nie zasługuje...
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Sro Maj 31, 2017 8:06 pm
Shin spokojnie wisiał w powietrzu obok Anticala. Nie poruszył się nawet na moment po przylocie zgrai żołnierzyków. Po prostu wisiał w miejscu i obserwował Tsufula. No, dokładniej to jego energię, bo tamtego słabo było widać z tamtego pobojowiska, praktycznie wcale. Nie mógł się rozpraszać, skoro tamten był tak trudnym przeciwnikiem jak go Antical opisał. Mogło być ciężko.
-Ant. Załatwmy śmiecia szybko. Nie po to wskakiwałem na legendarny poziom żeby patrzeć na kupę gruzu leżącą sobie po prostu na ziemi. Niech jeden tam po prostu wleci i go wywabi, bo inaczej zdechniemy tu, oczekując cudu. Nie wiadomo czy on w ogóle będzie chciał stamtąd wyjść po dobroci. Mamy przewagę liczebną, po prostu jedna osoba tam wleci a reszta śmiecia dojedzie. To tylko w rzyć kopany tsuful, jest niczym więcej niż tylko zwierzęciem. A wiesz co drapieżniki robią ze swoimi ofiarami? Rozrywają na strzępy. Więc pokażmy mu że Saiyanie nie cipki, swoje pazury mają. No, któryś bardziej pojętny niech może tak ruszy dupsko, co? Antical tam nie wlezie, bo tylko hałasu narobi a tamten mu spieprzy, a ja się przydam tu, na zewnątrz, jakby tamten wyleciał spod gruzu i chciał spieprzyć lub nas zaatakować. No to jak panienki, ruszamy tyłeczki i do boju za ojczyznę?
Zaryzykował taką długą wypowiedź, ale nawet na chwilę nie odwrócił się w stronę tamtych. Całe szczęście zwrot o tym, że Tsufule to tylko zwierzęta, podsycił buzującą w nim agresję i trochę oddalił utracenie transformacji przez uspokojenie się. Tymczasem Shin obserwował...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Czw Cze 01, 2017 4:16 pm
MG

Rabdock wysłuchał Anticala, który od razu wyjaśnił jak wygląda sytuacja i od razu zaproponował co powinni zrobić, by skutecznie pozbawić się Tsufulianina. Następnie wtrącił się Shin, który zaproponował swój własny plan. Rabdock, podobnie jak jego drużyna, która co chwilę obserwowała na zmianę gruz, w którym rzekomo znajdował się Mutant, bardziej skłaniali się w stronę planu Oozaru. Zaatakować z każdej strony. Wywabianie przeciwnika mogło się źle skończyć, ponieważ ten "wabik" mógł stać się ofiarą Mutanta.
- Dobrze. W takim razie zrobimy po Twojemu. - wskazał palcem na olbrzymiego małpiszona. Następnie rzucił spojrzenie swoim towarzyszom, po czym ci od razu ustawili się na pozycjach, jakie zaproponował Antical - obstawiając ze wszystkich stron miejsce, w którym spoczywał Mutant. Rabdock stanął tuż przy zielonookim, który teraz był czerwonooki, ze względu na przemianę w wielkie bydle. Cała załoga wciąż starała się unikać patrzenia na Power Balla, mimo że było to bardzo kuszące.
- To Twój plan, więc daj znać, kiedy mamy strzelać. - i wyciągnął swoją otwartą dłoń w stronę gruzowiska, jego drużyna także. Kątem oka spojrzał na Anticala, czekając aż otworzy swoją paskudną paszczę i da znak ataku. Nie chciał mu się wtrącać w jego plany. Z natury był raczej ugodowym człowiekiem.
Tsufulianin miał o tyle gorzej, że nie słyszał o czym rozmawiali Saiyanie. Równie dobrze mógł jeszcze chwilę temu być święcie przekonany, ze uznali go za martwego. Teraz prawdopodobnie myślał inaczej, a cokolwiek by nie zrobił, ucieczka nie miała żadnych szans powodzenia.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Czw Cze 01, 2017 6:45 pm
Saiyanie wysłuchali planu i przystali na niego, co gdyby Antical znajdował się w swojej ludzkiej formie, wywołałoby zapewne na jego twarzy delikatny uśmiech.
Po wystrzeleniu pocisków natychmiast zwiększamy średnice okręgu. Co druga osoba w szyku redukuje swoją wysokość. Gdyby przeżył uniemożliwi mu to ucieczkę. - natychmiast wydał instrukcje, które dopełniały założenia konceptu na walkę - Ja zostaje u góry. Shin obniż swoją pozycje. Następny zostaje. Zrozumieliście? To dobrze... - kontynuował.
Czuł satysfakcję, widząc jak żołnierze planety Vegeta posłusznie wykonują jego polecenia. Tak właśnie powinnyście się zachowywać w stosunku do mnie, pierdolone małpy. - pomyślał, jednak wizja zostania jednym z nich coraz bardziej zaczynała mu się podobać. Nie zmieniało to faktu, że na pierwszym miejscu nadal był cel, który sobie wyznaczył. Nadal również nienawidził wszystkich współbratymców. Uznał jednak, że na pobycie w szeregach armii może tylko zyskać. Może zostanę tu na dłużej... - myśl ta szybko jednak uleciała, ponieważ saiyanie ustawieni byli już na swoich pozycjach i czekali na znak. Ty! - wskazał palcem na jednego z wojowników - Wystrzelisz power balla, zaraz po strzale pociskiem. Mój niebawem zgaśnie, a bez przemiany nie mam szans z tym stworzeniem. Musimy być przygotowani na wszystko. Nie możecie spojrzeć w stronę księżyca. Czas przemiany, wystarczy temu ścierwu, żeby uciec... - dodał jeszcze, po czym beznamiętnie rzekł. Zaczynamy. Nie spuszczajcie wzroku z chmury kurzu, która powstanie po naszym ataku. Na mój sygnał! 3... 2... 1... TERAZ!!! - warknął donośnie, strzelając ki blastem w miejsce, w którym powinien znajdować się wróg i natychmiast cofając się o kilkanaście metrów. Raczej tego nie przeżyje... - stwierdził sam do siebie. OBSERWUJCIE UWAŻNIE!!! KIEDY KURZ OPADNIE ZAATAKUJEMY DRUGI RAZ, DLA PEWNOŚĆI - krzyknął do zebranych lewitując w powietrzu...
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Czw Cze 01, 2017 7:11 pm
Shin nawet nie zerknął w stronę wydającego polecenia na prawo i lewo Anticala. Wisiał ciągle w tym samym miejscu i nie obniżał wcale swej pozycji.
-Ja się stąd nie ruszam, bo jeszcze się zdekoncentruję i nie będę wyczuwał energii Tsufula, a wtedy to chuj go wie gdzie poleci i co się z nim stanie. Aktualnie to dzikie zwierze zapędzone w pułapkę, więc jedyne o czym myśli to jak najszybsza ucieczka. Wy sobie dziewczynki strzelajcie, ja nie mam zamiaru. Nie wiem czy zauważyłeś, ale ta gówniana transformacja nie jest znowu taka wyśmienita. Nie będę marnował ki kiedy nie widzę wroga i nie wiem czy atak zadziała, bo to będzie zwykła głupota. Lepiej żebym przetrzymał sobie energię i dobił go, jeśli wam ucieknie, co może się zdarzyć. Więc, jak już mówiłem, róbta se co chceta, ale mi dajcie na razie spokój, bo nie mogę się skupić na działaniu, do stu tysięcy kutasów.  
Zagryzł lekko dolną wargę i uspo... A ty mendo cielesna ty, jeszcze chwila i z przyzwyczajenia Shin uspokoiłby oddech, czyli by ochłonął, czyli straciłby przemianę. Nie z nim te numery. Zamiast tego skupił całą swoją agresje na punkcie energii pod gruzem, przez którego musiał w ogóle znosić trud bycia na tej i tak męczącej transformacji. Odpłaci mu się pięknym za nadobne.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Sob Cze 03, 2017 2:49 pm
MG

Saiyanie wystrzelili po zwykłym Ki blaście. Wybuch zniszczył gruzowisko, jednakże energia wystrzelona nie trafiła w jeden punkt, a w kilka miejsc gruzu. Nastąpił potężny wybuch. Kurz uniósł się ku górze, uniemożliwiając jakąkolwiek widoczność. Niewielkie kamyczki spadały w dół, rozbiając się na jeszcze części. Niektórzy z Saiyan kaszleli, zakrywając swoje usta rękoma.
Ten, który został poproszony przez Anticala o stworzenie Power Balla, oczywiście uczynił to, uprzednio zerkając na Rabdocka, który skinął do niego głową, aprobując. Kurz zaczął powoli opadać, a kiedy widoczność była już dostateczna, wszyscy zebrani mogli ujrzeć Mutanta. Stał on na środku krateru, który powstał tuż po wybuchu energii Ki Blastów. Nie wygladał on tak samo, jak wtedy kiedy głaskał Oozaru Anticala po grzbiecie jak grzecznego pieska. Wyglądał jak... glut. Jego głowa była zdeformowana, nie miał rąk, a jego ciało przebite było na wylot, co sugerowała dziura w miejscu brzucha. Wyglądał trochę tak, jakby jego ciało się topiło pod naporem wysokiej temperatury.
Saiyanin tworzący Power Balla, trzymał go w swej dłoni, jednakże zdziwiony widokiem Tsfulianina, nie wystrzelił. Zupełnie jakby zamarł ze zdziwienia.
Nie tracąc czasu i wiedząc, że znajduje się w beznadziejnej sytuacji, Mutant postanowił wykonać swój ostateczny ruch. Jego oczy zabłysnęły się jasnym światłem. Scoutery momentalnie oszalały od szybkiego wzrostu energii. Światło które było tak mocne i tak rażące, że wszyscy Saiyanie, począwszy od tych normalnych, Oozaru i na Super Saiyaninie kończąc - zostali oślepieni. Czuli nagle ogromne pieczenie w oczach, a kiedy po kilku chwilach byli w stanie je otworzyć, okazało się, że w miejscu, w którym znajdował się Mutant, zostało jedynie kilka kawałków jego ciała, które nie zdązyły wrócić na swoje miejsce i które po prostu tam zostały. Wygląły jak małe kałuże srebra, ale nie były zastygniete, tylko swoją konsystencją przypominały gluta. Idealna sytuacja do pobrania próbek i zbadania ich.
Rabdock zaczął kląć po nosem. Splunął pod siebie, zaraz rzucając jakieś obraźliwe słowa po nosem, dotyczące Tsufulianina, których ich przechytrzył.
- No nic. Nie dogonimy go. Cwaniak na pewno się ukrywa, inaczej Scoutery by wariowały. Plan był dobry, po prostu nie przewidzieliśmy, że mutanci potrafią coś takiego. Eh... czas wrócić i złożyć raport. - podrapał się po głowie, będąc trochę zawiedzionym i znudzonym.
_____
Antical odejmij sobie Ki za strzelonego Ki Blasta. Tracisz przemianę, wracasz do normalnego wyglądu. Shin odejmij sobie Ki za utrzymanie transformacji.
Btw. gdyby Shin zaatakował, sytuacja wyglądałby inaczej.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Nie Cze 04, 2017 12:43 am
Kiedy odzyskał wzrok nie był już gorylem. Był natomiast rozwścieczony faktem, że dał się zaskoczyć. Na dodatek Shin nie zaatakował, a to na moc jego ataku liczył najbardziej układając plan działania.
Skoro ta pierdolona transformacja tak Cie męczy, to po co używasz jej nie mając bezpośredniego kontaktu z wrogiem??? - zaklął, jednak w tym momencie jego umysł zajęty był inną myślą. Zastanawiał się gdzie Tsuful, który mimo wszystko oberwał dość porządnie, mógł się ukryć. Rabdock powiedział, że na pewno uciekł.
Jebany służbista... - przebiegło przez myśl zielonookiego, tuż przed tym gdy oznajmił, nie zwracając totalnie uwagi na Shina:
Jest ciężko ranny. Podzielmy się na 3 dwuosobowe zespoły i rozdzielmy. - rzekł, po czym odwracając głowę w stronę młodego psychopaty dodał ironicznie - Pana boli mnie transformacja nie liczę, bo jeszcze nam zejdzie na zawał musząc po raz kolejny zamieniać się w legendarną formę. - chciał sprowokować Shina, żeby zaczął myśleć w walce. Parszywa małpa, ale do wychowania, jego moc mi się przyda. Musi nauczyć się tylko wykonywać polecenia... - pomyślał, choć chęć dokonania na nim brutalnego i krwawego morderstwa nadal była głównym uczuciem, którym darzył super saiyanina.
Podejdzie tu na chwile wszyscy - rzekł swoim miłym tonem, w którym była nutka zarówno tajemniczości jak i ciekawej propozycji. Jebane małpy - dodał w myślach lądując tuż obok zwłok karotta. Z ziemi podniósł patyk i narysował coś na ziemi.
Spoiler:
Te trzy kółka to drużyny. Kwadraty to pola, które dana drużyna ma przeszukać. Jest ciężko ranny, na pewno kieruje się w stronę miasta. Ten duży X to tereny podległe królestwu. Musiałby być kompletnym idiotą, żeby ryzykować w takim stanie spotkanie większej ilości saiyan. Ten mały x u góry to tsufuliańskie miasto. Jeśli go nie znajdziemy, można po prostu zmiażdżyć kilku skurwysynów, żeby nie czuli, że bezkarnie mogą nas atakować. Poszukamy czegoś w rodzaju szpitala. Tam pewnie się udał. Trzeba to zniszczyć zanim urośnie w siłę. Mówił ściągając z Karotta scouter i zakładając go na ucho. O, nowszy model. Idealnie... A jednak na coś się przydałeś. Nie dość, że całkiem nieźle udawałeś ki blasta to w dodatku podarowałeś mi detektor... - myślał przyglądając się zbroi. Wydawała się być nienaruszona. Nie było jednak czasu na przebieranie. Wzbił się w powietrze, owijając ranę na ramieniu zerwanym wcześniej ze stroju swojego niedoszłego egzaminatora kawałkiem materiału i krzyknął do pozostałych. Wasza sprawa, czy chcecie pozwolić żyć temu kurestwo. Póki jest szansa to zabić, powinniśmy działać. - wypowiadając te słowa spojrzał na Radbocka - Leć ze mną w drużynie. Wydajesz się myśleć. Towarzystwo kolejnego saiyana było czymś koniecznym. Mimo iż potwór ucierpiał, on nie był już Oozaru, a stan energii nie pozwalał mu na wytworzenie power balla. Ruszył w kierunku miasta nie odwracając się za siebie. Zapierdole go samodzielnie, jeśli żaden z tych idiotów nie poleci ze mną. - pomyślał, czując na twarzy powiew wiatru, który chłodził ją delikatnie. Antical przecinał powietrze rozglądając się na wszystkie strony. Leciał wysoko, bardzo wysoko. Spodziewał się, że jego przeciwnik też obrał ten pułap. Włączył scouter. Szybował z pełną prędkością, jednak jego wzrok omiatał uważnie wszystkie kierunki.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Pon Cze 05, 2017 6:47 pm
Shin spojrzał zdziwiony na Anticala. Chciał mu pomóc, a ten w zamian opluł mu ryj obelgami i wyśmiał przy tylu innych saiyanach. W pierwszej chwili czuł lekki smutek... A w kolejnej pędził prosto do niego, w celu wywalenia mu na ryj prawego prostego, kopniaka pod żebro a następnie zdzielenie go od góry złączonymi dłońmi.
-W TAKIM RAZIE SPIERDALAJ I SAM SOBIE SZUKAJ TEGO JEBANEGO TSUFULA, PSIE! PRZYLECIAŁEM TU CIĘ PRZEPROSIĆ ZA SWOJE POPRZEDNIE ZACHOWANIE, ALE NAJWYRAŹNIEJ NIE ZASŁUGUJESZ NA COŚ TAK WIELKIEGO JAK OZNAKA SZACUNKU OD DRUGIEJ OSOBY, TY ZAPLUTA ZDRADZIECKA POCZWARO! CIESZ SIĘ ŻE CIE TU I TERAZ NIE ZABIJE, ALE JEDNAK ZNĘCANIE SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI ZOSTAWIE TYLKO NA TSUFULI! JAK PRZEMYŚLISZ SWOJE ZACHOWANIE DO KOGOŚ KTO PRÓBUJĘ CI KURWA POMÓC, TO MOŻESZ MNIE POSZUKAĆ W BAZIE GŁÓWNEJ, CHAMIE!
Shin poleciał z pełną prędkością w stronę Bazy Głównej, by nie musieć znosić aktualnie Anticala ani chwili dłużej. Miał zamiar najpierw zgłosić się do kogoś ważniejszego w sprawie osiągnięcia poziomu Super Saiyanina, a potem chciał polecieć na jakąś misję. Może po drodze spotka Anticala i wyjaśni sobie z nim kwestię ich kłótni. Może jednak w końcu się pogodzą, mimo tylu sporów?

Gdy był już daleko, wyłączył SSJ.

__________
z/t
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Pon Cze 05, 2017 11:42 pm
MG

Antical błyskawicznie wpadł na kolejny plan. Najpierw oczywiście zabrał scouter martwego Karotto. Nabazgrał patykiem na piasku jakieś ilustrację, ale ku jego zdziwieniu nikt go nie słuchał. Drużyna Rabdocka nie zamierzała pójść na ślepo bez swojeg przywódcy, który już w poprzednim swoim zdaniu stwierdził, że nie ma senus szukać niedobitka. Widać było wyraźnie, że Rabdock był już wszystkim zmęczony. Tą misją, jak i zapewne życiem żołnierza. Czyżby szykował się do przejścia na wcześniejszą emeryturę?
- Radź sobie sam. My się stąd zwijamy. Już i tak wystarczający bajzel się narobił. - po czym machnął ręką i zabrał ze sobą zwłoki Karotta. Chwilę później cała pięcioosobowa drużyna odleciała, zostawiając Anticala i Shina samych. Ten drugi, nie pozwolił by ten pierwszy oddalił się ze swoim planem. Praktycznie od razu podleciał do niego i zdzielił go prawym prostym. Siła zdenerwowanego Super Saiyanina Shina była tak duża, że ciało Anticala momentalnie odleciało kilkanaście metrów, aż w końcu trafiło o twardą glebę. Sam Shin z pewnością nie spodziewał się, że ten jeden cios będzie wystarczający.
Jeden zwyzywał drugiego i w następnej chwili złotowłosy odleciał, zostawiając ten cały bajzel Anticalowi.
_____
Koniec przygody.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Sro Cze 14, 2017 4:58 pm
Uderzenie Shina sprawiło, że Antical z pełnym impetem uderzył w ziemię, wzbijając tym samym obłok  kurzu. Na chwilę stracił dech w piersiach, ponieważ otrzymał naprawdę potężny cios. Zapierdole tego skurwysyna przy najbliższej okazji… – pomyślał, zaciskając zęby ze wściekłości. Miał jednak pełną świadomość tego, że z jego obecnym poziomem mocy, taki rozwój wydarzeń jest praktycznie niemożliwy. Shin odleciał, a Antical odetchnął głęboko, zamykając oczy. Postanowił potrenować, w sposób, który dawno temu pokazał mu jego ojciec. Doskonalenie własnego siebie poprzez medytację. Jego umysł zamarł…

Pojawił się na środku areny. Dookoła panowała jednak pustka. Czuł się podobnie jak wtedy, gdy uczył się kontrolować Oozaru. Naprzeciwko niego widniała postać. Wyglądała dokładnie tak samo jak on, z tym, że jego twarz była czarna, niczym smoła. Antical nie zastanawiał się długo. Natychmiast zerwał się do ataku, wyprowadzając w kierunku oponenta szerokie uderzenie prawym sierpowym. Ten jednak zareagował w ten sam sposób. Pięści wojowników zderzyły się, a Ci zatrzymali się lewitując w powietrzu. Zielonooki zareagował  momentalnie, kopiąc lewą nogą w kierunku uda rywala. Czarny Antical po raz kolejny skopiował jego ruch, a ich piszczele z pełną mocą wbiły się w siebie nawzajem. Młodzieniec, wykorzystując opór, który stawiały jego ciału kończyny swojego klona odbił się w tył wykonując w powietrzu 4 salta, by przy ostatnim wystrzelić w stronę sparingpartnera ki blasta. Rywal nie zamierzał jednak próżnować. Gdy tylko zobaczył, co Antical zamierza, jak z procy ruszył w jego kierunku odbijając po drodze pocisk ki za siebie. Kula energii znikła w otchłani czerni, która znajdowała się dokoła walczących, a na brzuchu Saiyanina, którego rysy twarzy można było dostrzec wylądowała stopa. Poczuł fizyczny ból w miejscu w które otrzymał uderzenie. Na tym polegała technika treningu poprzez metydację. Za każdym razem, kiedy popełniał w walce błąd napinał swoje mięśnie w taki sposób, aby odczuwać ciosy. W sytuacji w której znajdował się aktualnie, było to o tyle prostsze, że był dość mocno pobity przez Shina, więc każde, nawet najdrobniejsze napięcie mięśni sprawiało, że czuł, że dostał. Kolejne uderzenie przyjął jego policzek, a zielonooki wbił swoją w twarz w ziemię na tyle mocno, że przetarła się ona do krwi. W swej wyobraźni przeszedł jednak do kontrataku. Podbródkowy, który złowrogi klon wymierzył w jego szczękę przeleciał centymetry od celu. To wystarczyło, żeby młody saiyanin wbił kolano w wątrobę wroga i chwytając jednocześnie oburącz jego karku, poprawił drugim kopnięciem, które trafiło prosto w nos cienistego przeciwnika, odrzucając go w tył na kilka metrów. Antical momentalnie zaszarżował. Poruszał się jednak zygzakiem, ponieważ w jego stronę pędziła już seria ki blastów. Kiedy znajdował się w odległości około 10 metrów od rywala, sam również uformował w dłoni pocisk ki i zderzył go z ostatnim, który wystrzelony został przez oponenta. Wybuch pocisków spowodował powstanie chmury dymu. Antical wleciał w nią, zatrzymując się w środku na ułamek sekundy tylko po to, żeby wystrzelić w górę kolejną kulę skumulowanej ki. Sam ruszył przed siebie. Tak jak się spodziewał, jego rywal widząc, że coś wylatuje z dymu ruszył w tamtym kierunku, co pozwoliło Anticalowi na znalezienie się w wystarczającej odległości, aby chwycić kostkę wroga i z pełnym impetem cisnąć nim o glebę. Widząc, jak rywal upada w ułamku sekundy ruszył na niego. Chciał wbić mu pięść prosto w twarz. Ten jednak przewidział zamiary zielonookiego i gdy saiyański wojownik wykonał zamach, uniósł się lekko, wyciągając rękę niczym atakujący wąż i chwycił go za szyję. W realnym świecie Antical przesunął swoją dłoń na gardło i ścisnął je sobie tak mocno, że aż zakaszlał krwią. Nie zamierzał się jednak poddawać. Obiema nogami oplótł rękę przeciwnika i wypychając swe biodra do przodu wyrwał bark oponenta ze stawu. Uścisk osłabł, a zielonooki wbił w plecy, jeszcze sekundę wcześniej trzymającego go klona, ki blasta, tak że ten bezwładnie opadł na ziemię. Tym razem miał zamiar być czujny. Nie chciał ryzykować sytuacji w której po raz kolejny mógłby dać się zaskoczyć. Uniósł się w powietrze i wyciągając przed siebie obie dłonie wystrzelił z każdej z nich po dwa ki blasty. Wybuch rozjaśnił na chwilę ciemność, która panowała wokół walczących. Kiedy dym się rozproszył Antical zobaczył, że w miejscu w którym, jeszcze chwilę temu znajdował się jego przeciwnik, teraz nie ma nikogo. Oznaczało to, że wygrał. Otworzył oczy i strzepnął z siebie gruz, który zalegał jeszcze na jego prawdziwym ciele. Uniósł się w powietrze i położył wygodnie, opierając swoją głowę o zwłoki martwego Karotta. Pora na odpoczynek - pomyślał, zasypiając.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Czw Cze 15, 2017 2:55 am
Shin, jak to postać odgrywana przez kobietę o imieniu Oskar, często zmienia zdanie, więc postanowił jednak wrócić do Anticala. Bądź co bądź nieźle gruchnął w tą ziemię, i jednak warto by było sprawdzić czy w ogóle żyje, bo jak nie, to trochę słabo. Jeszcze by miał jakieś konsekwencje za to że walnął tego debila ciutek za mocno, a to już lekki wstyd na rejonie by był. "O patrzcie to ten frajer co zabił tego jednego i miał przypał na psiarni hohohoho hahahahah hihihi" Czy coś. Właśnie, czy Saiyanie mieli Rejony? Czy byli Saiyanie-Dresy? To są dobre, bardzo dobre pytania. I na nie powinniśmy sobie w pierwszej kolejności odpowiedzieć. Bo są ważne. I trzeba sobie na nie odpowiedzieć. Bo są ważne. A to jest zapętlona wiadomość mająca na celu wydłużenie posta, bo jestem grubym leniem. No więc tak. Shin wrócił na miejsce walki z Tsufulem, szukając wszędzie wzrokiem Anticala, po czym przypomniał sobie o wykrywaniu Ki, odszukał jego energię i szybko tam śmignął. Zauważył śpiącego koleżkę już z daleka, więc tylko kucnął przy nim, i, przy okazji czekania na koniec jego snu, myślał.
*Hmm. Tsufule to zwierzęta. Bezmózgie, śliniące się szczury kradnące nam część naszej planety i pałętające się pod nogami. A co się robi ze zwierzętami? No zjada. Ale co jeszcze? Czasami trzyma się w klatkach. Tyyy. A gdyby tak... Gdyby tak... WIEM*
Potrząsnął szybko Anticalem, tak, by ten się wybudził.
-DOBRASTARYPRZEPRASZAMZATOŻEKILKUKROTNIE OBIŁEMCIMORDEALEWEŹOBCZAJNACOJA WPADŁEMSTARYTOBĘDZIEHIT!!!!!
Złapał się tylko za głowę, wstał, zrobił dwa kroki do przodu i cztery do tyłu.
-Posłuchaj mnie uważnie. Wiem, że pewnie masz ochotę mnie teraz uderzyć tak mocno jak ja ciebie ostatnio, ale wyobraź coś sobie. Wykopalibyśmy duużo dziur w ziemi, wstawili otwierane kraty, i wrzucali tam złapanych Tsufuli, żeby umierali w powolnych katuszach jak nędzne zwierzęta! Ale weź to zrozum, moglibyśmy robić jakieś śmieszne walki na śmierć i życie i takie tam... Wiesz ile na tym możemy zarobić, jeśli to opatentujemy?! No nie powiesz mi że to zły plan!!!
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Czw Cze 15, 2017 3:22 am
Otworzył swoje oczy. W zasadzie ze snu wybudził go wrzask. Głos, który dobrze znał... wrzask, którego nienawidził. Shiiinnnnn..... - pomyślał, zaciskając zęby. Jego wróg zdawał się, co dla Anticala wydawało się zaskakujące, po raz pierwszy mówić rozsądnie. Może on nie jest taki głupi na jakiego wygląda... - myśl ta towarzyszyła mu, kiedy zachowawczo ustawił swoją dłoń, celując ewentualnym ki blastem prosto w środek twarzy Super Saiyanina.
Dziury w ziemi... u góry kraty... - powiedział, uśmiechając się lekko. Nadal nienawidził osoby z którą rozmawiał. Sam pomysł wydał mu się jednak całkiem ciekawy. Podniósł się z ziemi i stukając się w scouter, zapytał - Potrafisz kontrolować Oozaru? Byłoby nam szybciej wykopać doły... - pytaniem tym chciał sprawdzić, czy Shin po osiągnięciu legendarnej przemiany, nabył nagle umiejętność uwzięcia w wodze Oozaru... bestii, którymi obaj byli. Doskonale pamiętał moment... moment w którym... Gdyby nie Ci dwaj... już byś kurwo nie żył...


_________________________________
Sprawdzam PL Shina stukając w scouter
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Pią Cze 16, 2017 4:15 pm
Shin odtrącił tylko rękę Anticala sprzed twarzy i usiadł koło niego. Na pytanie o Ozaru kiwnął tylko głową, po czym zaczął swój monolog.
-No patrz. Urządzalibyśmy masowe łapanki, po czym wrzucałoby się ich do dziur. Tam albo zdychali by z głodu i pragnienia, gnębieni przez przechodzących akurat Saiyan, albo byliby wykupywani od nas przez naszych ziomków i wystawiani w większych dziurach do walki na śmierć i życie. Wszyscy wokół by szaleli i rzucali w nich kamieniami, ludzie obstawiali by wyniki. Typowe walki zwierząt w klatkach. Czempioni dostawali by żarcie, słabeusze i cioty niechcące walczyć byłyby bite i wrzucane do grupowych dziur, takich bardzo, bardzo małych, w których byłby taki ścisk, smród i wszechobecny ból, że po prostu traciliby zmysły i stawaliby się stuprocentowymi zwierzętami bez rozumu. Resztki po walkach wrzucano by do co gorszych jam, co by zwierzątka pocierpiały trochę dłużej, jedząc własnych pobratymców. Zniszczylibyśmy tsufuli doszczętnie, i nikt nie byłby w stanie ich uratować. A wyobraź sobie jaki będziemy mieli z tego zysk! Bilety na walki, wykupowanie zawodników... To jak, wchodzisz w to?
Podał Anticalowi rękę i czekał na jego reakcję. Miał nadzieję że ten pójdzie po rozum do głowy i skusi się na propozycje.
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Wto Cze 20, 2017 2:33 pm
MG


W momencie w którym Shin wyciągnął rękę w kierunku Anticala, proponując mu to co mu proponował, wyczuł niezwykle szybko zbliżającą się energię z prawej strony, energia ta była równa energii Shina. Natomiast Antical na scouterze znowu zobaczył cyfrę, którą widział wcześniej. Pojawił się zielono skóry wojownik w ciemnej zbroi.
Spalony las - Page 2 QZzOmn6
Ukłonił się nisko z ręką na piersi, podniósł się i zwrócił się w kierunku Shina:
- Szanowna Księżniczka Celutte oczekuje spotkania z tobą. - Teraz stał z rękoma skierowanymi w dół i oczekiwał odpowiedzi. Na Anticala nawet nie zerknął.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Wto Cze 20, 2017 2:46 pm
Jestem za... - odpowiedział zielonooki, by w następnej sekundzie ujrzeć przed sobą zielonego jegomościa, który to rzucił do Shina, iż wzywa go księżniczka. Co to kurwa za poczwara... - pomyślał i obracając się w kierunku przybysza rzekł - Milcz. Nie widzisz, że rozmawiamy? - zdawał sobie sprawę, że nie jest to najrozsądniejszy sposób na rozpoczęcie dialogu z królewskim posłańcem, jednakże propozycja jego wroga, była na tyle ciekawa, że miał zamiar ustalić wszystko do końca.
Ponownie odwrócił wzrok w stronę młodego saiyanina i ze stoickim spokojem kontynuował - Twoja propozycja jest niezwykle interesująca. Myślę, że powinniśmy zacząć niezwłocznie realizować jej założenia - Przy okazji nauczysz mnie wykrywać ki bez scoutera, a kiedy się wzmocnię wreszcie będę mógł cie zarżnąć - dodał w myślach, uśmiechając się lekko. Oczywiście, zielonooki wojownik, cały czas był przygotowany na atak ze strony przybysza. Jeśli się na mnie rzuci, uniknę jego ciosu i wypale mu ki blastem dziurę w tej jaszczurzej mordzie...
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Wto Cze 20, 2017 11:11 pm
Shin czekał sobie na odpowiedź Anticala, kiedy to poczuł kogoś o mocy praktycznie takiej samej jak jego, ale mógł się trochę mylić. Czyja była ta energia? Jakiegoś dziwoląga w plamki, trochę zapleśniałego. No ale co poradzić, i tacy niestety się znajdowali w wielkiej, Saiyańskiej armii. Shin postarał się być choć trochę grzeczny, bo gdy ostatnio zabił dwóch żołnierzy, Celutte prawie go zabiła. Lepiej nie obrażać nikogo z nią związanego, bo jeszcze by się poskarżył. A wtedy byłoby z nim krucho. Z Shinem i z tym szczawikiem przegniłym.
-Antical, nie wszczynaj burd. Dobrze, zaraz z tobą polecę, muszę tylko coś przedyskutować z kolegą, właściwie od dawna chciałem już spotkać się z księżniczką. No więc Antical, ja się zajmę królewskim pozwoleniem na taką działalność, a ty znajdź jakieś dobre miejsce na te wszystkie dziury w ziemi. Nie martw się, znajdę cię po energii. Najlepiej jak skołujesz jakiegoś idiotę co by nam pomógł ogarniać tych śmierdzieli, bo mogą się na początku rzucać. Ja spróbuję przekonać księżniczkę aby wydała nam pozwolenie na tego typu działalność i szafa gra człowieku,
pozostanie nam tylko pierwszą partię tsufuli połapać, ale to nie powinno być trudne. W końcu to tylko brudne zwierzęta bez rozumu, tępe szkodniki dręczące naszą planetę. Tak to przynajmniej nas trochę rozbawią.

Podszedł do szczawika i koślawo zasalutował.
-Dobra, żołnierzu. Zaprowadź mnie do Celutte.

______
Jak dobry Bóg pozwoli to z/t z Saviocosiem.
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Wto Cze 20, 2017 11:26 pm
MG


Savior był wojownikiem dumnym, pewnym siebie i pochodził z dalekiej przyszłości, dlatego zarówno jego siła jak i kultura są stanowczo inne od tych, które reprezentowali saiyanie. Gdy Antical odezwał się w jego stronę stanowczym "Milcz", ten wykonał zamach ręką w jego kierunku, oddalony o dobre 10-15 metrów a Antical na scouterze zauważył maksymalną liczbę jaką mogło generować urządzenie, po czym zwyczajnie wybuchło a on sam poczuł ogromne ciśnienie powietrza, która potrwało go z prędkością światła do tyłu, przy okazji rozbijał się o drzewa, kamienie i tak dalej. Leciał dobre 2-3 kilometry, nie mogąc się zatrzymać, nawet jeśli będzie chciał. Zatrzymał się dopiero na jakiejś ścianie. Shin również poczuł tą energię... Poczuł taką moc, że sparaliżowało go to doszczętnie, i było to zanim wypowiedział swoje słowa do Anticala czy Saviora, zwyczajnie nie mógł się poruszyć. Trwało to dłuższą chwilę, pięć, dziesięć minut? Savior oczywiście miał pojęcie tego co dzieje się z Shinem, ale nie przejął się, bo nikt mu nie uwierzy gdyby próbował wyjawić jego sekret, chociaż nawet nie mógł przypuszczać, że to jest sekret... Shin znał swoją energię po zmianie w super saiyanina, ale przy Saviorze poczuł efekt 12-15 razy większy. Gdy wszystko minęło, Savior kiwnął głową na wydukane słowa Shina i poleciał z nim do zamku królewskiego.

Antical z/t https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t82p25-tereny-przed-miastem#4401

Shin z/t https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t57-sala-tronowa
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Sro Cze 21, 2017 12:09 pm
Savior wyciągnął rękę w stronę Anticala, a jego scouter oszalał. ILE KURWA!!!!???? - zdążył pomyśleć, by po chwili poczuć wybuch urządzenia na swojej twarzy. W tym samym czasie poczuł coś jeszcze. Ogromną siłę, która cisnęła jego ciałem w tył. Pędził z zatrważającą prędkością, taranując swoim ciałem lokalną faunę i florę. Próbował hamować. Wystrzelił nawet 2 ki blasty za swoje plecy, aby zredukować pęd. Jego trud był jednak daremny. Przy uderzeniu w drzewo poczuł ból w barku. Co jest... kurwa mać... co za siła... - myślał, obijając się o kolejne przeszkody. Shin i Savior już dawno znikli z jego pola widzenia. Ba, opuścił już las, chociaż wszystko trwało zaledwie ułamek sekundy... Wiedział, że nie wyhamuje... Liczył natomiast, że prędkość sama wytraci się i uda mu się przeżyć. Z każdą kolejną przeszkodą czuł coraz większy ból w całym swoim ciele. Musiał wiele przemyśleć. Ten jaszczur... Kim On kurwa jest... - pomyślał.

z/t tereny przed miastem
Sponsored content

Spalony las - Page 2 Empty Re: Spalony las

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach