Go down
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Gru 06, 2017 8:27 pm
MG - SAGA


Znacząca siła, jaka została wytworzona przy transformacji w jakieś dziwactwo, które ma w cholerę mięśni, na pewno została zauważona na scouterach wyższej klasy, które na pewno posiadali Cellute, Vegeta, Król, i ktoś by się jeszcze znalazł. Antical, wraz ze swoim psem stali teraz wypatrując potencjalnych przeciwników. Dodatkowo mogli zauważyć jak jakiś statek opuszczał planetę, wiedział, że odleciał z miasta.
W tym momencie na horyzoncie zauważył ogromną, żółtą aurę, która aż szalała na wietrze. Była potężna, falowała z dużą częstotliwością. W środku aury była złotowłosa Celutte w swoim czerwonym wdzianku i białej zbroi z logiem rodziny królewskiej. Obok niej znajdowała się mniejsza, również złota aura, a w niej Bardock. Szybko oboje dotarli do spalonego lasu i wylądowali 12 metrów od Anticala i jego przydupasa.
- To jest moment zakończenia twojego żywota, brudny psie. - Zakomunikowała Celutte.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Gru 06, 2017 8:45 pm
Antical spostrzegł 2 złote aury zbliżające się z ogromną prędkością do miejsca w którym aktualnie się znajdował. Dwóch na dwóch... - pomyślał. Nie wiedział jaką mocą dysponuje jego sługa po scaleniu. W gruncie rzeczy, jeszcze nigdy nie widział go w akcji. To będzie Twój test. Postaraj się nie umrzeć... - rzekł do niego, uśmiechając się lekko. Cenił go za lojalność. Wszak wojownik ten, odkąd się poznali, zawsze dotrzymywał mu kroku. Nigdy nie zdradził. Był wierny. Cellute wylądowała i oznajmiła Anticalowi, że to jego koniec. Nie bądź taka pewna siebie księżniczko. Ciekawe, czy korona Ci z głowy spadnie jak będę ruchał Twoje zwłoki... - rzekł szyderczo zaciskając pięści. Wokół zielonookiego zatańczyła potężna złota aura, a on sam aktywował swoją nową przemianę. Atakuj tego śmiecia, wytrzymaj jak najdłużej, księżniczka jest raczej silniejsza... jak usłyszysz, że krzyczę "Ty suko" to zamknij na chwilę oczy... powodzenia... - powiedział Antical, odbijając się od ziemi. Ze swoją pełną prędkością pędził prosto w stronę Cellute. Kiedy był w odległości 3 metrów przed nią wystrzelił ze swej prawej ręki ki blasta, samemu zmieniając kierunek lotu. Szybował w górę, jednak tylko przez chwilę. Błysk pocisku powinien na chwilę zdezorientować księżniczkę. Chciał znaleźć się tuż za jej plecami, po czym wymierzyć jej potężne kopnięcie, prosto w nerki. Jeśli suka odpowie ki blastem, zrobię tak samo... gdybym okazał się wolniejszy i uda jej się mnie zaatakować, po prostu się uchylę... - myślał. Wiedział, że jest jeszcze Bardock. Ten zapewne za wszelką cenę będzie chciał chronić swą władczynię. Liczył, że jego sługa będzie w stanie postawić mu opór, jednak był przygotowany na ewentualny unik ciosu saiyanina. Jedno było pewne... miał mało czasu...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Gru 06, 2017 10:00 pm
MG

Laptor poczuł przechodzący dreszcz przez ciało. Jakby ktoś oblał go kubłem zimnej wody. Zaraz po tym do jego głowy dotarła pewna informacja, jakby przeczucie mówiące mu o zagrożeniu. Poczuł jak w miejscu, w którym wylądował jego statek, zaczynają się zbierać pomniejsze energie ki. Zdołał ich naliczyć aż dziesięć, z czego każda mniej więcej na takim samym poziomie. Żadna z nich nie stanowiła zagrożenia, niemniej jednak dla jego żołnierzy mogłyby być problemem.
Ich obecność w tamtym miejscu z pewnością była spowodowana wykryciem statku, wszakże nic nie dzieje się tutaj bez wiedzy i zgody Króla Vegety.
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Gru 06, 2017 10:32 pm
MG - SAGA


Celutte przyjęła pozycję obronną, gdy Antical przemawiał do swojej sługi. Ten tylko pokiwał głową delikatnie w dół, i spojrzał na swojego przeciwnika. Antical wystartował, jego ki blast został zniszczony przez ki blast księżniczki, a jego zamiar pójścia za plecy się nie udał, ponieważ dziewczyna odwróciła się za jego lotem, i sekundowym grymasem na ustach przyjęła uderzenie Anticala na swoje prawe przedramię odskakując na 2 metry i wystrzeliwując 4 ki blasty.
Bardock zaś, znajdujący się na poziomie super saiyanina i stojący 3 metry od Celutte (czyli również Anticala) mierzył swojego przeciwnika wzrokiem. Zastanawiał się kim jest. Wyglądał podobnie do jednego z wcześniejszych przeciwników, towarzyszy Anticala, jednakże był kimś innym... Więc gdzie byli pozostali towarzysze i kim był ten, nowy? Nie było czasu do namysłu... Skoro księżniczka zajęła się tym plugawym śmieciem, On musiał zająć się tym tutaj, tym bardziej, że właśnie ruszył do ataku frontalnego. Bardock odpowiedział zablokowaniem jego nogi, którą złapał, lecz zfuzjowany obrócił się wokół własnej osi, wyrywając nogę z chwytu i drugą strzelił Bardockowi w krtań. Ten cofnął się o dwa, powolne kroki w tył łapiąc się za gardło i odkrztuszając i w tym momencie żołnierz saiyanina pojawił się nad głową Bardocka wbijając mu łokieć w czubek głowy. Żołnierz upadł.
_____________________________________________

Laptor znajdował się już w powietrzu, był praktycznie na granicy lokacji spalonego lasu z inną, nie znaną mu lokacją, w końcu jego prędkość była jaka była. Jednakże w tym momencie majin poczuł, że liczna gromada małp zbiera się tuż przed jego statkami. Nie mógł pozwolić na to, by znowu jego statki zostały wysadzone w powietrze. W jednej chwili pozbył się ograniczenia, które sam sobie nałożył i z pełną prędkością ruszył w kierunku Gór, tam, gdzie zostawił dwa statki. Czas, podczas lotu jakby się zatrzymał, był szybki jak błyskawica, wszystko co widział powinno znajdować się w ogromnym spowolnieniu. Karmazynowa aura otaczała całe jego ciało, gdyby nie znajdował się w powietrzu, zapewne uruchamiając nagle swoją energię zniszczył by pokaźny fragment lokacji, w której obecnie przebywał a siłę energii odczuli by wszyscy. Majin posiadał wiedzę o scouterach, wiedział, że wskażą one miejsce jego pobytu wszystkim na planecie, jednak zważywszy na prędkość, prawdę mówiąc powinien rozprawić się ze wszystkimi, zanim zdążą w ogóle zauważyć jego obecność...

z/t góry


Ostatnio zmieniony przez Laptor dnia Pon Gru 11, 2017 9:58 pm, w całości zmieniany 1 raz
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Gru 06, 2017 11:09 pm
Zieloonoki trafił. Jego kopnięcie zostało jednak zablokowane. Księżniczka nie należała do najsłabszych. Antical zdał sobie jednak sprawę, iż mimo tego, że wystawiła swe przedramię, odczuła ten cios. Wszak cofnęła się o kilka metrów...

W stronę mordercy pędziły właśnie 4 pociski ki. Kątem oka zauważył jak jego sługa posyła Bardocka na deski. Teraz... wyeliminujemy skurwysyna... - pomyślał, odbijając w bok. Wiedział, że pociski energetyczne nie są w stanie go dosięgnąć. Miał jednak inny cel. Spadający saiyanin nie mógł mieć pojęcia co właśnie się dzieje. Super saiyanin specjalnie znalazł się na pozycji z której, okraszony blizną saiyanin, musiał zostać złapany jego techniką. W swych ustach powoli zaczął zbierać energię... Tylko na tyle Cię stać... TY SUKO? - wrzasnął, a jego dłonie momentalnie znalazły się w okolicach twarzy. Wiedział, że jego sługa zamknął oczy... nakazał mu to wcześniej. Taiyoken - pomyślał, a pole walki rozjaśnił oślepiający blask...

Momentalnie ruszył w kierunku leżącego Bardocka. Jego stopa z pełną prędkością poprawiła uderzenie w krtań, które dosłownie sekundę wcześniej zadał jego sługa. (Jeśli leżał na brzuchu to kopnął w kark). Odleciał na metr, po czym z pełną prędkością wbił się w wątrobę żołnierza Vegety. Tę czynność powtórzył trzykrotnie. Kiedy skończył, jego twarz znalazła się tuż przed głową oponenta. Zdychaj psie... - pomyślał, a z jego ust wystrzelił szkarłatnozielony promień... Złap tę dziwkę!!! - wrzasnął do swego podwładnego, samemu, po raz kolejny wbijając stopę w wątrobę Bardocka. Odbił się od niej, po czym, niczym pocisk ruszył prosto w stronę oślepionej księżniczki. Miał zamiar wbić jej łokieć w krtań... nie chciał jej zabijać, wyglądała całkiem ładnie... Najpierw odwołasz ten wyrok, suko... - pomyślał
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Pon Gru 11, 2017 9:48 pm
MG - SAGA


Zgrabne, szybkie uniknięcie czterech pocisków energetycznych było właściwie do przewidzenia. Antical bowiem dysponował dużą prędkością, a lot tych kul widział w średnim opóźnieniu.
Celutte została oślepiona, Bardock leżał na ziemi, a sługa zakrył oczy, gdy dostał znak. Antical leciał w kierunku leżącego Bardocka, który zbierał się i podparty łokciami o ziemię próbował wstać. Jego wzrok powędrował w kierunku lecącej nogi saiyanina, jednakże w tym momencie dwa ki blasty uderzyły Anticala w obie strony ciała powodując wybuch, i zmieniając jego lot tak, że upadł 5 metrów dalej, robiąc fikołka czy co tam chce, definitywnie utrzymując się na nogach. Zobaczył Celutte z zaciśniętą pięścią, która zwyczajnie skierowała wystrzelone kule energetyczne w saiyanina. Miała zamknięte oczy.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Pon Gru 11, 2017 9:56 pm
Antical był tuż tuż Bardocka. Kiedy jego stopa, miała się właśnie spotkać z karkiem saiynina nagle otrzymał 2 trafienia ki blastami Cellute. Dziwka potrafi wyczuwać energię... - pomyślał, koziołkując po glebie. Zatrzymał się nagle, a jego stopa zaryła ziemię. Nie przeszkodzisz mi... - pomyślał, niezwykle zdenerwowany. Szał bitewny na dobre wdarł się do jego umysłu. Ruszył prosto w kierunku podnoszącego się Bardocka. Kiedy był w odległości 2 metrów od rywala, kopnął w podłoże, sprawiając, że odłamki gleby, poleciały prosto w jego twarz. Uważał, czy ten nie próbuje zaatakować jakąś techniką. Jeśliby tak zrobił, miał zamiar uniknąć jej podskakując. Podskoczył tak czy inaczej. Wykonał w powietrzu salto, po czym miał zamiar wbić się w plecy oponenta i odbić się od nich, ruszając tuż po tym prosto w stronę Cellute. Tym razem pilnował, czy saiyanka nie atakuje go z zaskoczenia...

Wystrzelił w jej stronę 2 pociski ki, tym razem obniżając swój lot tuż za nimi. Chciał zaatakować kolano księżniczki. Wbić się w nie z pełną prędkością. Jeśli ta jakkolwiek go zatakuje, będzie unikał ciosów, czy też pocisków. Zabij tego skurwysyna!!!! - wydał jeszcze polecenie swemu słudze...
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Wto Gru 12, 2017 7:51 pm
MG - SAGA


Antical dotarł w końcu do nieco wymęczonego saiyanina imieniem Bardock, gdyż udało mu się definitywnie wbić go w glebę jeszcze bardziej, lądując na jego plecach... Otworzył usta i wypluł pokaźną ilość śliny, jeszcze nie krwi... A następnie udał się w kierunku Celutte... Wystrzelone dwie kule energetyczne nie trafiły w swój cel... Kobieta wykonała salto odbijając jedną kulę kopem i odesłała ją w Anticala, który dostał nią w twarz, druga natomiast musnęła ją w prawy bok pancerza.
W momencie wybuchu, na teren walki przylecieli:
Vegeta w formie super saiyanina, oraz jego kompan Nappa.
Saiyanin o znaczących zakolach splunął w podłogę i powiedział:
- Ty gnoju, sami nie wygracie. Powinieneś to wiedzieć. - W tym momencie Nappa upuścił dwie fiolki z płynem, a w miejscu rozlania zaczęły rosnąć zielone humanoidalne istoty.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Wto Gru 12, 2017 8:29 pm
Bardock okazał się twardym przeciwnikiem. Pomimo silnego kopnięcia, które otrzymał, wypluł jedynie ślinę. Co więcej, pociski, które wystrzelone zostały przez Anticala nie dosięgnęły Cellute. Jeden z nich został przez nią odbity. Co stało się z drugim zielonooki już nie zauważył, ponieważ, kopnięta przez księżniczkę kula energii ugodziła go w twarz. Ty suko... - warknął, ocierając rękawicą strużkę krwi spływającą z rozciętej wargi...

Na pole bitwy przybył również książe. Nie dobrze... muszę wykończyć tę dziwkę jak najszybciej... - pomyślał. Kątem oka dostrzegł, że łysol towarzyszący Vegecie upuszcza na ziemię substancję, pod wpływem której z gleby zaczęły wyłaniać się dziwne zielone istoty. Mają przewagę... - pomyślał. DOBIJ TEGO SKURWYSYNA, NATYCHMIAST!!!!! - wrzasnął do swego podwładnego, zbierając w ustach energię. Jeśli ktokolwiek z zebranych miałby zamiar przeszkodzić słudze młodego mordercy w zakończeniu żywotu Bardocka, mial zamiar wystrzelić w niego promień z ust. Jeśli to będą te małe skurwysyny, obejmę techniką je wszystkie, jeśli książe, ruszę w jego stronę, na chwilę zostawiając tę sukę... - pomyślał. Wiedział, że jeśli niskiej klasy super saiyanin nie zostanie pokonany, będą mieli spory problem. Póki co ruszył jednak w stronę księżniczki. Leciał łukiem, tak, aby cały czas, kątem oka móc obserwować sytuację w dole. Koniec z ki blastami... - pomyślał, lecąc wprost na saiyankę. Miał zamiar uniknąć ewentualnych technik, a gdy znajdzie się tuż przy niej zamarkować atak prawym sierpowym, w celu uderzenia lewym hakiem w wątrobę. Ewentualnych ciosów Cellute miał zamiar unikać balansem ciała i delikatnym odlatywaniem w tył. Po uderzeniu chciał wznieść się ponad córkę Króla i wykonując w powietrzu salto zadać jej kopnięcie piętą w kark...
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Gru 13, 2017 11:35 pm
MG - SAGA


Żołnierz Anticala posłusznie wykonał polecenie i zwyczajnie uskoczył wzwyż i wylądował na gardle Bardocka kolanem, co skutecznie powinno zakończyć jego żywot, szczególnie, że jego włosy na powrót stały się zwyczajnie czarne. Vegeta, oraz Cellute wystartowali w kierunku Anticala, który mógł ocenić ich szybkość. Cellute wydawała się nieznacznie szybsza, jednakże była nadal wolniejsza od Anticala, nieznacznie, ale wolniejsza.
Cellute, oraz Vegeta znajdowali się w odległości 10 metrów od saiyanina, wtedy również on ruszył w kierunku kobiety. Pierwszy cios otrzymała Cellute od Anticala, jednak ten otrzymał uderzenie w plecy od Vegety, łokciem. Następnie, gdy był nieco zaskoczony ciosem, otrzymał kopa w dół od Celutte i pikował ku ziemi... Jeśli miał czas, zauważył, że zielonych stworów nie ma nigdzie.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Czw Gru 14, 2017 3:59 pm
Pikował... Sytuacja zdawała się naprawdę komplikować. Zostało dwóch przeciwników. Ostatnie uderzenie odczuł dość porządnie. Spadając zauważył, że wytworzone przez łysego saiyanina zielone stworzenia zniknęły bez śladu. Pewnie chcą zaatakować z ukrycia... - pomyślał, odzyskując panowanie nad lotem. Natychmiast ruszył w stronę swego sługi. Lądując, wymierzył Bardockowi potężne kopnięcie w czaszkę. Swymi plecami przykleił się do pleców scalonego wojownika. Skumuluj energię... ruszymy na mój znak, wystrzel w tych skurwysynów najpotężniejszą techniką jaką posiadasz. Kiedy tylko to zrobisz, oślepię ich. Zaatakujesz księżniczkę, powinna być delikatnie osłabiona... Ja zajmę się tym książęcym ścierwem... - powiedział spluwając na ziemię. Cały czas dokładnie obserwował teren dookoła. Nakazał to również swemu słudze. Wiedział, że nie są tu sami. Udało się im jednak wyeliminować jednego z super saiyan... zostało jeszcze dwoje.

TERAZ!!! - krzyknął i razem se swym podwładnym odbili się od ziemi. Kiedy tylko ten wystrzelił swoją technikę, Antical, wykorzystując to, że jej blask skutecznie uniemożliwia zauważenie go, natychmiast odpalił taiyokena i ruszył wprost na Vegetę, unikając po drodze jakichkolwiek ewentualnych ataków. Nie wiedział, czy ten potrafi wyczuwać energię, jednak tak czy inaczej, użyta przez niego oślepiająca technika wywoływała spory fizyczny ból, więc wątpił, żeby potomek króla mógł się na tyle skupić. Zmachnął się i z pełną prędkością wbił się sierpem prosto w szczękę księcia. Tuż po tym ruszył za jego ciałem i wykonując lekki obrót kopnął prosto w splot słoneczny, posyłając tym samym bezwładne ciało ku ziemi. Nie zamierzał odpuścić. Nie zważając na to, jak radzi sobie jego sługa, popędził aby zadać kolejny cios. W swych ustach skumulował energię. Uważał również, aby nie dać się zaskoczyć jakimkolwiek atakiem z boku. Gdyby do takiego doszło zamierzał go uniknąć. Przy jego prędkości nie powinno to stanowić większego problemu. Wyciągnął przed siebie obie ręce i wbił się w opadającego Vegetę, pędząc razem z nim w kierunku gleby. Gdyby jakkolwiek mnie zaskoczył, wystrzelę skumulowaną energię prosto w twarz tego skurwysyna... - myślał.
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sob Gru 16, 2017 8:43 pm
MG - SAGA


,,wystrzel w tych skurwysynów" - Był to ostatnie wypowiedziane słowa przez saiyanina o imieniu Antical. Dlaczego? Trzy zielone stwory wystrzeliły z ziemi jak szalone, i doskonale wiedząc, że przeciwnik jest silniejszy nie toczyły walki... Jeden z zielonych stworków przykleił się Anticalowi do nogi na wysokości łydki, drugi na lewym udzie, trzeci zaś znajdował się na prawej nodze sługi. I dopiero w tym momencie, gdy wszyscy zajęci byli zdejmowaniem ich, wystrzeliły z ziemi kolejne pięć.
Jeden przykleił się Anticalowi do lewej ręki,
Jeden przykleił się słudze do nadgarstków, trzymając je oburącz,
Jeden przykleił się słudze do brzucha,
Jeden znalazł się na barkach Anticala mocno wbijając pazury w twarz,
Jeden był przed Anticalem i sługusem ładując jakąś technikę, znajdował się nad nimi, jakieś 7 metrów od nich.

Wszystkie na raz zaczęły lśnić energią, jeszcze przed wyskoczeniem.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sob Gru 16, 2017 8:57 pm
Już miał ruszać, jednak nagle został złapany przez 4 zielone stwory. Te pojawiły się znikąd. Zielonooki nie spodziewał się, że mogą ukrywać się pod ziemią. Kiedy saiybany dopadły do młodzieńca ten przeczuwał już co zaraz się stanie. Kurwa... wybuchną... - pomyślał, niczym tancerz wykonując piruet i kopiąc tym samym prosto w karki istot, które przyklejone były do brzucha, nadgarstków, oraz nogi jego sługi. Gdyby nie niesamowita prędkość, którą władał, zapewne nie zdążyłby wprowadzić swojego planu w życie. Tuż po unieszkodliwieniu stworków trzymających się jego podopiecznego, w ekspresowym tempie, natychmiast odbił się od ziemi szybując z pełną prędkością w stronę swoich oponentów. Wyminął przeciwnika ładującego technikę, wystrzeliwując mu w potylicę energetyczny pocisk. Jego sługa musiał dokończyć ładowanie techniki. Traf księcia... jeśli zginę... uciekaj... - rzucił jeszcze do swego scalonego wojownika. Z pełną prędkością pędził w stronę rywali. Przeleciał tuż nad nimi, znajdując się dokładnie za ich plecami. Wtedy też, ręką, do której nie był przyklejony zielony stwór, chwycił za dłoń tego, znajdującego się na jego plecach i cisnął nim z całej siły w księżniczkę. GIŃ SKURWYSYNU!!!! - krzyknął, wymierzając Vegecie potężne uderzenie prosto w głowę. Uderzył ręką na której znajdował się utworzony przez łysego saiyanina potwór. Celował tak, aby syn króla, przyspieszony mocą wybuchu zielonej istoty, poleciał wprost w stronę jego podwładnego, który na ziemi wciąż szykował swoją technikę. Wiedział również, że księżniczka oberwie eksplozją, nie martwił się dlatego o gardę. Liczył, że dosięgnie ją również eksplozja istot znajdujących się na jego nodze, dlatego też, kiedy to wykonywał uderzenie, ustawił swą sylwetkę w taki sposób, aby kończyna ta znajdowała się jak najbliżej córki władcy planety, na której się znajdowali. Zaraz po wybuchu miał zamiar od razu postawić gardę na nowo, unikając ewentualnych ataków. Nie był pewien tylko jednego... Nie wiedział, czy On sam przeżyje... Po chwili nastąpił wybuch...
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Pon Gru 18, 2017 8:34 pm
MG - SAGA


Duża prędkość pozwoliła Anticalowi na to, by odpowiednio szybko pomóc swojemu sługusowi, który nie odpowiedział i nie zrobił nic, jednak, gdy Antical ruszył w kierunku rywali, ten pomyślał tylko:
*Nie trzeba było...[*
Jednakże, gdy saibmeny zauważyły, że kieruje się w kierunku swoich panów, nie czekały tylko wysadziły się tym co uzbierały. Nastąpił duży wybuch, który otoczył postać Anticala chmurą dymu i kurzu. Nikt nie wiedział czy Antical żyje, jednakże przeciwnicy byli pewni swojego.
- No i to by było tyle jego szczekania. - Rzucił Nappa do Vegety, który jedynie uśmiechnął się, założył rękę na rękę i czekał na rozprawienie się z drugim wrogiem.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Pon Gru 18, 2017 8:59 pm
Antical ruszył w kierunku swych oponentów, czuł, że saiybanom brakuje jeszcze trochę, aby uzyskać energię niezbędną do wybuchu, lecz wtedy właśnie nastąpiła eksplozja. Czuł, że żyje, jednak obrażenia, które odniósł były naprawdę poważne. Postanowił udawać, że nie przeżył wybuchu... Ciało zielonookiego zaczęło bezwładnie pikować w dół. Uderzył o ziemię, wypluwając przy tym sporą porcję krwi. Czuł, że jego ręka i noga zostały dość mocno uszkodzone...

Leżał na ziemi. Jego transformacja wygasła już chwilę wcześniej. Zdawał sobie sprawę, że podniesienie się oznacza śmierć. Postanowił poczekać i popatrzyć jak z książętami będzie radził sobie jego sługa. Robił to jednak w taki sposób, aby nie zdradzić, że żyje. W ustach nazbierał energię i w każdym momencie był gotowy do odpalenia swej transformacji i wystrzelenia promienia z ust. Skurwysyny... prawie zginąłem... - pomyślał jeszcze. Wiedział co stałoby się, gdyby umarł. Zniknąłby na zawsze. Wolał uniknąć zostania wymazanym, miał jeszcze sporo do zrobienia. Zastanawiał się gdzie jest majin. Czy pojawi się tutaj i także weźmie udział w walce? Po cichu na to liczył. Co prawda nie znał mocy potencjalnego sprzymierzeńca, jednak sytuacja w jakiej aktualnie znajdował się wraz ze swoim sługą była naprawdę nieciekawa... Nie znał co prawda zamiarów różowej istoty, jednak w tym momencie, nawet najgorsza na świecie postać mogła okazać się sprzymierzeńcem...
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Gru 20, 2017 9:44 pm
MG


Antical pomału zbierał się do tego, by wstać z kolan, ale przychodziło mu to z wielkim trudem i niestety z wysiłkiem, którego nie mógł jeszcze przezwyciężyć. Wtem na polanie zjawiło się troje niebieskich wojowników, przypominali tych, których Antical już spotkał. Troje wojowników rozmawiało ze sobą, jakby nigdy nic.
- Ten nie ma prawie energii i ledwo żyje.
- Weźmiemy w takim razie tych tam. - Rzekł jeden z nich wskazując na Nappe, Vegete oraz Cellute.
W tym momencie saiyanie przestali ataków, skierowali swe oczy ku górze, wiedzieli kim chcą i czego chcą, jednakże ich myślenie o wrogach było całkiem inne niż Anticala. Mieli rozkaz, by pomóc przyjacielskiej rasie w zamian za rozwiązanie problemu z Tsufulianami...
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sob Gru 23, 2017 2:20 pm
Wciąż leżał. Gniew i irytacja wzmagały w nim coraz bardziej. Jak mogłem przegrać z takimi śmieciami?? - myślał, zaciskając zęby. Najbardziej denerwowała go niemoc. Był wściekły, gdyż wiedział, że jeśli wstanie i będzie chciał walczyć niechybnie zostanie wymazany z tego wszechświata. Kurwa... - przeklął w myślach, zastanawiając się, jaki poziom mocy musi osiągnąć, aby w końcu być w stanie zrealizować swoje plany. Zacisnął w pięści garść gleby. Musiał dostać się do lecznicy. Wyglądało na to, że jego rywale za chwile odlecą z niebieskimi istotami. To była jego szansa na opuszczenie pola walki. Regeneracja w kapsule powinna wyleczyć rany. Najbardziej zraniona była jednak duma zielonookiego wojownika. Leżał jak śmieć i udawał martwego, tylko po to, żeby nie stracić życia na zawsze. Zapierdole ich wszystkich... przysięgam przed samym sobą, że każda z tych istot umrze w męczarniach... - stwierdził, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Pon Gru 25, 2017 9:51 pm
MG


Nie stało się nic nieoczywistego, bowiem na Vegecie, w spalonym lesie, w którym znajdował się właśnie Antical, doznający nieco poważniejszych obrażeń, które wpływały negatywnie na jego stan i poruszanie się. Powtórka z rozrywki, ponownie musiał odwiedzić lecznice, ponownie ledwo żywy wyruszy do medyka, czy ponownie zginie? Saiyanie splunęli nieopodal ciała saiyanina, i przeklinając jeszcze coś pod nosem ruszyli z niebieskimi wojownikami, by dopełnić obietnicy króla. Na pewno nie byli zadowoleni z tej pomocy... ale Król... niestety, miał inne zdanie.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Wto Gru 26, 2017 1:15 am
Saiyanie odlecieli. Kiedy tylko zniknęli z pola widzenia, Antical natychmiast podniósł się na nogi. Wstając, poczuł ból w jednej z nich. Mocno oberwał... Musiał jak najprędzej znaleźć się w lecznicy. Włączenie transformacji, dałoby jednak znać jego oponentom, że przeżył starcie. Podleciał do swego sługi i rzekł - Musimy udać się do lecznicy. Zamordujesz lekarza i przypilnujesz mnie, kiedy będę się regenerować... potem od razu udamy się pozabijać tych skurwysynów. Tym razem jednak zaatakujemy z zaskoczenia... - wiedział, że zamordowanie saiyan nie będzie żadnym problemem. Zdawał sobie jednak sprawę, że księżniczka potrafiła wyczuwać energię, jednak wśród wielu osób, będzie to na pewno utrudnione. Mam pomysł w jaki sposób pozbyć się ich na dobre... - uśmiechnął się lekko, jednak na jego twarzy od razu zagościł grymas bólu, gdyż tym razem dał o sobie znać ból w ręce. Ruszajmy, nie ma czasu do stracenia... tuż po tym jak odzyskam siły, musimy odnaleźć tego majina. Może się przydać... - dodał, wzbijając się w powietrze. Ruszył w stronę lecznicy...
avatar
Gość
Gość

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Pią Gru 29, 2017 6:36 pm
MG


Skinięcie głową, krótkie, proste i dość sztywne sługusa Anticala, od razu dało mu znać, że przyjmuje wszystko to co On do niego mówił. Zgadzał się na zaprowadzenie do lecznicy, zgadzał się na przypilnowanie, był też pewien, że Antical ma jakiś plan, jednakże... Czy był On dobry? Póki co Antical nie wykazał się dobrym strategiem, czy dowódcą, jego plany niestety nie udawały się, jakby jakieś fatum nad nim krążyło, a tym samym nad każdym, kto znajduje się w pobliżu blondynka.
- Tak jest, lećmy jak najprędzej. - Powiedział rozstając się między sobą, teraz było ich dwóch. Czemu? Skończył się czas? Rozdzielili się? Ciekawa technika...
Jeżeli Antical tego potrzebuje - a potrzebuje - sługusy biorą go pod ramię i pomagają dolecieć we skazanym kierunku... W lecznicy nie było jednak nikogo...

z/t Lecznica
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Sro Paź 28, 2020 6:24 pm
Kapsuła wylądowała na podłożu Vegety. Guts zaczekał chwilę zanim otworzył śluzę. Dlaczego? Sam nie wiedział. Może podświadomie nie wierzył w to, co widział? Może nie oczekiwał, że kiedykolwiek mu się to uda? A jednak... Wrócił na swoją planetę. Jednak nie mógł jeszcze spokojnie spać. Musiał jeszcze trochę powalczyć, zanim będzie mógł odpocząć. Westchnął i wcisnął przycisk na pilocie, a drzwi kapsuły się otworzyły. Ogoniasty wyszedł i zaczął się rozglądać po okolicy. Nawet zaciągnął się tutejszym powietrzem. To wyglądało tak nierealnie... Vegeta. Odnowiona Vegeta. W życiu nie pomyślał, że ta Czerwona Pustynia kiedyś tak wyglądała. Ale kto by pomyślał...
Gdy się tak rozglądał, to zauważył, że kojarzył tę okolicę. Tutaj kiedyś znajdował się ogromny, spalony las, gdzie miała miejsce niezliczona ilość bitw. Teraz jednak? Teraz wyglądał na naprawdę cudowny kawałek zieleni. Gęste drzewa skutecznie blokowały dostęp do zbyt dużej ilości słońca, dając w zamian sporo cienia, gdzie można się było schłodzić. Ba, nawet gdzieś w okolicy dało się słyszeć płynący strumień! A może to była rzeka? Ciężko stwierdzić, gdy się tego nie widzi. Do tego to powietrze nie było już tak duszne jak kiedyś. Jedyne, co się nie zmieniło, to grawitacja. Przyciągnie było tutaj dużo większe niż na Ziemi i dało się to odczuć. Guts na początku nawet był w szoku, ponieważ przyzwyczaił się do przyciągania ziemskiego, jednak szybko się przestawił na to występujące na Vegecie... Chłopak nagle dostrzegł jakieś urządzenie, leżące na ziemi w pobliżu swojej kapsuły. Schylił się i je podniósł, a następnie zaczął oglądać z każdej strony. Nie wyglądało to na technologię Saiyan ani Tsufuli. Może to coś z Ziemi? W sumie, jakby o tym pomyśleć, to Briefs mógł przez przypadek to tutaj zostawić. No nic! Najwyżej Guts odda mu to później.
No dobra, koniec tego podziwiania widoczków. Saiyanin wzleciał wysoko w górę, ponad drzewa i zaczął oglądać okolicę. Szukał znajomych punktów, które naprowadziłyby go do jego celu. Jednocześnie mówił do Kido.
-Musimy się znowu rozstać. Polecę do miasta i zrobię to, o czym ci mówiłem. Spotkajmy się tutaj później, to opowiem ci jak poszło.-
Następnie zaczekał, aż Tsuful "zeskoczy" z jego ciała, a potem wystrzelił ze swojego miejsca prosto w kierunku miasta.

Z/t
Sponsored content

Spalony las - Page 4 Empty Re: Spalony las

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach