Go down
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sob Sty 16, 2021 9:24 am
Mg modo

- Musisz mi wybaczyć, po prostu mam słabość do młodych.
Odparła, jednak raczej miała na myśli iż wydają się takie niewinne i niegroźne. No pewnie jeszcze się przekona, że w niektórych przypadkach wiek nie ma znaczenia i można być bardzo groźnym nawet jako dziecko. No ale nie psujmy jej światopoglądu.
Oczywiście smoczek słuchał cię, w momencie gdy bawił się z dzieciakami. Nawet już chyba zapomniała o swoim świecie, ale sam fakt iż zaproponowałeś jej smocze kule, przykuło jej uwagę. Jednak.
- Nawet jeżeli cofnę zniszczenia, to Saiyanie dalej tam są i ponownie go zniszczą. Tak więc jaki jest w tym sens?
Dodała, pomijając fakt o twoim pytaniu na temat ponownej zmiany w dorosłego.

No dobra, ale wracając do wydarzenia które miało zaraz nastąpić. Mianowicie portal ponownie się otworzył, co zwróciło uwagę smoczycy i Roshiego. Jednak smoczyca nie wyglądała na zaskoczoną, bardziej na przerażoną.
- Nie wspomniałam, że przez dłuższy czas wychowywałam jedno z waszej rasy.
Rzekła, a z samego portalu powoli zaczął się wyłaniać nieznany osobnik.  Odziany w czarny saiyański pancerz, wyglądał na dość młodego. Kto wie może nawet w podobnym wieku co Haricotto? Ciężko odróżnić wiek Sajamanów. No tak czy siak, był bardziej dorosły od naszego wojownika.
Spoiler:

- Ten, który po latach postanowił mnie zdradzić i po prostu wszystko zniszczyć. Okora.
Gdy tyko Saiyan wyleciał z portalu, za nim wyleciało czterech więcej. Widocznie to oni byli odpowiedzialni za zniszczenia świata Shaal'ti.
Portal ponownie się zamknął, a wojownicy zmniejszyli swój lot i zatrzymali się ciut nad oceanem. Okora, pierwszy podleciał bliżej Haricotta i dostrzegł nie tylko Saiyański ogon, ale i podobieństwo do ów rasy.
- Co za zbieg okoliczności, widać świat jest mały skoro nawet na planetę którą uciekłaś są inni Saiyanie.
Jednak po chwili coś przykuło uwagę Okory, bardziej całe otoczenie i dzieci oraz jakiś staruszek żyjący spokojnie na środku oceanu.
- Czyżbyś był jeszcze za młody, żeby zrównać tą planetę z ziemią? No cóż, pozwól że ci pomożemy dokończyć tą pracę.
Dorzucił, z czego pozostałą czwórka zaczęła się śmiać pod nosem i powoli kierowali się ku smokowi oraz reszcie.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Wto Sty 19, 2021 10:23 am
- A to gówniak. - skomentował Haricotto, kiedy na jaw wyszło, że podopieczny Szalik odwrócił się od niej. W tej samej chwili, zorientował się, że kilka nowych energii pojawiło się na Ziemi. Wszystkie kierowały się tutaj, w stronę Kame House.
W końcu, przed obliczem Haricotto stanął Saiyanin. Był dorosły, tak jak Haricotto, tylko że nie wyglądał jak dziecko... Pokrętna logika.
- Hehe, możem se jest mały, ale dzieciokiem nie jestem! - Fasola zaśmiał się wesoło i  uśmiechnął się zadziornie, bacznie obserwując każdy ruch złowrogich Saiyan. Machnął wesoło ogonem i przyjął pozycję do walki. 
- W sumie przypominasz mi kogoś... Tylko jak się nazywał... W takim płaszczu łaził... - zmarszczył brwi i skubnął się po swoim podbródku, ale nie mógł sobie przypomnieć imienia. Mimo uśmiechu, który nieprzerwanie gościł na jego twarzy, wcale nie było mu do żartów. Czwórka pozostałych wojowników zaczęła kierować się w stronę smoczycy i dzieciaków. Jednym z nich była wnuczka Haricotto, Luna. Saiyanin widząc to i przeczuwając zagrożenie, od razu zmienił swoją postawę.
- Ej, chłopaczki. Tutaj jestem. - powiedział dość oschle i jeszcze w tej samej chwili odbił się od powierzchni ziemi. Sądząc po energii wyczuwanej od czwórki osiłków, Haricotto wiedział, że może dość łatwo i dość sprawnie wyeliminować ich z gry. Nie tracąc czasu, każdego po kolei skosił ciosem w kark, skacząc od jednego do drugiego, ruszając się na maksymalnej prędkości. Chciał pozbawić ich czym prędzej przytomności i zająć się daniem głównym.
Wróciwszy na swoje miejsce, stanął znów przed liderem. Wtedy też doznał olśnienia.
- Ha, już wiem! Wyglądasz jak Buts! Tylko masz jednego siurka mniej na czole. - Haricotto wskazał palcem na czoło i uśmiechnął się wesoło, a zaraz wrócił do swojej zadziornej persony.
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Czw Sty 21, 2021 8:52 pm
Mg modo

No więc Hari nie owijał w fasolę i po prostu przy maksymalnej prędkości pozbawił przytomności cały gang Okory, następnie stanął ponownie przed nim. Oczywiście nie bez żadnego ale, ale z prowokacyjnymi tekstami.
- Heh, cholerny dzieciak.
Rzekł, następnie z całej siły wybił się w powietrze i wzniósł prawą dłoń ku górze.
- Blaze Rain!
Wykrzyczał, po czym wokół niego pojawiło się koło sześciu ognistych kulek wielkości piłki do kosza. Przypominała ci coś ta technika, tylko miała jakby inny kolorek. Smoczyca używała podobnej, tylko raczej nie polegała na żywiole ognia. No tak czy siak, wracając do kontynuacji. Okora nie czekał zbyt długo, po prostu posłał wszystkie kule ognia w twoją stronę. Nie wiadomo jaki efekt miały i jak bardzo wielkie spustoszenie sieją, jednak trzeba było uważać na dzieciaki oraz dziadzia i smoczycę.

OOC
- 4 Sajamanów nieprzytomnych.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Wto Sty 26, 2021 6:59 pm
Opuściwszy posiadłość Wszechmogącego, Ranzoku planował odwiedzić przyjaciela nim opuści planetę. Nie wiedział czym się aktualnie zajmował Haricotto, zatem przy pomocy wyczuwania chciał odnaleźć Saiyajina. Udawszy się więc w kierunku energii Fasoli, Ranzoku znalazł się na wyspie Genialnego Żółwia, który był swego czasu mentorem młodego Haricotto. Z daleka można było dostrzec coś na kształt latającej bestii, której nigdy wcześniej nie widział. Lampka w głowie Ranzoku się uruchomiła, a potem przyspieszył tempo lotu, chcąc jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Czyżby Saiyajin wpadł w kłopoty? Gdyby tak było, to z pewnością poradziłby sobie z tym problemem w trymiga. Raczej obawy Androida nie były potrzebne, ale miałeś jakieś dziwne przeczucia odnośnie tej akcji. Warto się jednak przekonać o tym na własne oczy. Nadal czeka go długa podróż, lecz gdyby posiadał umiejętność Haricotto jaką nabył na Yardrat, to nie byłoby z tym problemu, ale warto nieco się rozruszać. Niby takie udogodnienie, ale chłopak nie chciał już nadużywać gościnności mieszkańców tej planety. Ranzoku powinien być na miejscu niedługo. Warto sprawdzić co porabia przyjaciel, szczególnie jeżeli takie ekscesy dzieją się w Jego otoczeniu. Sprawdźmy to!

* Notka: Nie bierzcie mnie jeszcze pod uwagę w swoich postach. Ranzoku jest w drodze na miejsce. *

__________
POCZĄTEK TRENINGU
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sro Sty 27, 2021 9:40 pm
Haricotto widząc powstałe kule, szybko zerknął kątem oka w bok, na bawiące się dzieci i smoczycę. Zamieniła go w dziecko, ale należy pamiętać, że ciągle była ofiarą napastnika, który teraz uprzykrzał życie mieszkańcom żółwiej wyspy.
- Kuso... - powiedział pod nosem, poważniejąc już na sto procent. W trymiga przemienił się w Super Saiyanina. Był teraz szybszy, silniejszy i przede wszystkim, bardziej bezwzględny. Dziwnie się czuł na początku, będąc takim małym, ale złudne wrażenie minęło szybko. Ciągle był dorosły, wzrost i ciało nie miało znaczenia.
Sześć kuli energii? Dla Super Saiyanina nie powinien to być pikuś. Zwłaszcza, że wszystkie leciały na Fasolę. Od razu, bez tracenia czasu Haricotto posłał sześć Ki Blastów, by te w zetknięciu z nadlatującymi atakami eksplodowały razem z nimi.
- Na początku myślałem, że to zabawa, ale tym mogłeś skrzywdzić moją wnusię. - usta Saiyanina wykrzywiły się w podkówkę. Był zły.
- Yurusanai. - powiedział krótko, odpalając swoją aurę. Złota poświata spowiła jego ciało, buchając energią w każdą stronę, odrzucając piasek i spychając wodę dookoła wysepki na boki. Ugiął kolana i potężnie odbił się od powierzchni ziemi, lecąc pełną prędkością na Okorę. Nie powstrzymywał się. To znaczy, nie chciał go zabić, ale chciał uderzyć na tyle mocno, by poważnie skrzywdzić. Bardzo poważnie. Zasłużył sobie. Pięść celowała w sam środek brzucha. Na tej prędkości i przy takiej mocy, nie było mowy o pomyłce.
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pią Sty 29, 2021 4:00 pm
Mg modorotto

Okora mógł zauważyć w pewnym momencie, gdy tylko jego magiczne kule leciały w stronę Hariego. Iż ten przybrał jakąś złocistą formę, o której on sam nie miał pojęcia. Przez chwilę stał zdziwiony i nawet po tym jak jego atak został skontrowany, a przez chmurę dymu wyleciał dzieciaczek. On dalej spoglądał i zastanawiał się co się wydarzyło.
W ułamku sekundy pięść młodego wojownika zetknęła się z brzuchem oponenta, który tylko wypluł z siebie sporo śliny wymieszanej z odrobiną krwi. Dochodząc do siebie po krótkiej chwili i zwisając na pięści Hariego, Okora przyglądał się małemu blondynowi.
- C-co to z-za sz-sztuczka?
Wydusił z siebie, następnie zaczął łapać powietrza. Jeden cios wystarczył, by go troszkę zgasić i uspokoić. Jednak na jak długo?
- T-twój poziom mocy... Drastycznie skoczył.
Dorzucił, następnie Okora wytworzył magiczną bańkę wokół siebie, która przy okazji odepchnęła troszkę młodego Haricotta. Bańka co prawda zniknęła tak szybko jak się pojawiła, a sam Okora trzymając się za brzuch spoglądał z przymrużonymi oczami na naszego obrońcę wyspy.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pon Lut 01, 2021 8:33 pm
Haricotto zawisł w powietrzu, utrzymują złotą aurę wokół swojego ciała. Ta ruszała jego koszulką i nogawkami spodni. Włosy również kołysały się na boki.
- Hehe... - zaśmiał się cicho Haricotto, pocierając palec o swój nos. Wyłączył aurę, co sprawiło, że wszystko to, co było ruchome do tej pory, teraz wisiało spokojnie.
- To? To Super Saiyanin. Jestem od ciebie silniejszy. Daruj sobie. - urwał na chwilę, zerkając kątem oka na Boskiego Miszcza i resztę.
- Inaczej cię zabiję. Nie chcę, ale zrobię to. - powiedział oschle, marszcząc swoje brwi. Nie chciał nikogo krzywdzić, ale gotów był to zrobić, jeśli nie będzie miał wyjścia i zostanie postawiony pod ścianą.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pon Lut 01, 2021 9:04 pm
Lecąc w kierunku wyspy, nagle poczuł przypływ mocy. Energia ta z pewnością należała do Saiyajina. Najwidoczniej został zmuszony do użycia swojej transformacji w Super Saiyajina. Być może przeciwnik nie był zwyczajnym wypierdkiem, jednakowoż, gdyby zagrożenie było większe, Haricotto od razu wszedłby na wyższy stopień. Chyba że się bawi z oponentem, ale o tym Ranzoku przekona się dopiero jak doleci na miejsce. Zbliżywszy się na wyspę chłopak nie dostrzegł swojego rywala. Na miejscu jednak była inna osobistość, której nie kojarzył za nic w świecie. Dziecko? I to o takiej energii? Szczególnie, iż Android znał Ki Fasoli, a go tutaj nie było. Czy to mogła być jakaś zmyłka, tylko nie widział powodu, ażeby ktoś miałby to czynić, bo raczej nie mogli spodziewać się wizyty Ranzoku, który nie wydziela żadnej energii, tym samym będąc niewykrywalny dla tejże umiejętności. Najwyraźniej jednak, dziecko sobie dobrze radzi, mimo że postura nie robi wrażenia, ale jak powszechnie wiadomo, nie należy oceniać siły po wyglądzie. Ranzoku nieopodal dziwnego smoka dostrzegł dwójkę dzieciaczków, które były jeszcze mniejsze niż młodziak pod pozłacaną aurą. - Super Saiyajin? - Zapytał sam siebie, trzymając się za podbródek. Obecność kolejnej małpiatki na planecie niepokoiła trochę osobę androida. Nadal jednak nie widział Haricotto. Czyżby zmysły zawiodły chłopaka? Jednak coś nie dawało spokoju Androidowi... Ten smok i ten gość z czarną czupryną, który wyraźnie cierpiał wnioskując po Jego reakcji, gdy trzymał się usilnie za brzuch. Nie był pewien co się dzieje, ale widocznie dzieciaki czuły się bezpiecznie przy tym smoku. Spostrzegając Kame Sennina, Ranzoku wylądował zaraz obok starca chcąc wydobyć jakieś wyjaśnienia. - Starusz... to znaczy Mistrzu Roshi. Co tutaj się dzieje i gdzie jest Haricotto? - Próbując powściągnąć język, Android na chwilę przypomniał sobie o zboczonych upodobaniach Mentora Hariego. Nie miało to teraz bowiem znaczenia, ale chłopak póki co przyglądał się dzieciom. Przede wszystkim nie chciał spuścić oczu z małolatów, toteż był gotów zareagować w każdej chwili, gdyby groziło im niebezpieczeństwo. Czekał na wyjaśnienia Wielkiego żółwiego Miszcza. W każdym razie, nie jest to dobra miejscówka dla dzieciaków. Skąd one się tutaj w ogóle wzięły?

__________
KONIEC TRENINGU
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pon Lut 01, 2021 10:26 pm
Mg modo

Okora z niedowierzaniem spoglądał na Hariego i nie mógł przestać myśleć o tym co usłyszał.
- Pieprzenie, to tylko legenda!
Wydusił z siebie dość głośnio i emocjonalnie, był bardziej wściekły niż w szoku.
W tym momencie do towarzystwa dołączył też Ranzoku, który był całkiem zainteresowany całym tym zamieszaniem. Gdy tylko wylądował obok staruszka i zadał mu konkretne pytanie. Ten sam nawet nie widział od czego zacząć.
- Eh.. Ten mały to Haricotto, tamten to chce nasz chyba zniszczyć. A ci tutaj nieprzytomni to jego towarzysze. Chyba się nie pogubiłem.
Zaśmiał się pod nosem, no i oczywiście po chwili spojrzał na smoka.
- No i smok to nasza nowa znajoma, tyle na razie wiem.
Dorzucił, no i w sumie to tyle. Dzieciaki siedziały na smoku, sam smok spoglądał i oczekiwał jak wszystko się zakończy.

- NIE POZWOLĘ BY JAKIŚ GÓWNIARZ BYŁ SILNIEJSZY ODE MNIE!
Wydarł się Okora, następnie klasnął dłońmi na tyle mocno iż było to słychać po całej okolicy.
- Zniszczę ciebie i później cały ten świat.
Dodał, a w między czasie ciała nieprzytomnych towarzysz zaczęły lśnić jasnym blaskiem i otaczać się bańką energii. Ranzoku mógł to dostrzec bo stał obok, jednak Hari był zbyt zajęty słuchaniem krzyków Okory.
Nie minęła chwila, a ciała towarzyszy zmniejszyły się do malutkich kuleczek i powędrowały do ciała Okory. Gdy tylko się z nim zetknęły, zostały wchłonięte i tym samym poziom mocy wojownika skoczył wysoko ku górze. Oczywiście nie na tyle, by nasz młody Saiyajin się musiał przejmować. Co prawda różnica była, ale nie aż tak ogromna jakby można było się spodziewać.
- Myślisz, że dasz nam radę?
Zaśmiał się Okora, następnie pewny siebie wystrzelił do przodu i przygotował się do wyprowadzenia ciosu pięścią prosto w buźkę młodego wojownika. Jak to się skończy? Czy Hari polegnie? Czy dzieci dalej będą bawić się ze smokiem? Czy staruszek dostanie nowe czasopisma z gołymi laskami?!! CZY RANZOKU ODKRYJE, że nie ma czym się przejmować i będzie tylko delektował się chwilą?
Dowiecie się tego w następnym odcinku dragon ball AU!
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Czw Lut 04, 2021 10:59 am
Haricotto nie wiedział, że Ranzoku przybył na wyspę Żółwia, ponieważ nie czuł jego energii. No, nie wiedział tego od razu, bo usłyszał jego głos dopiero po chwili, zdając sobie sprawę, że przybył jego kolega. Zerknął kątem oka na Ranzoku i uśmiechnął się delikatnie, ciesząc się na jego widok. Nie mógł się jednak normalnie przywitać, bo musiał rozprawić się z Okorą, który... Stał się silniejszy!
- O, wzmocniłeś się! Pewnie ukrywasz swoją moc i tylko udajesz, że jesteś cienki jak siki pająka! - Saiyanin uśmiechnął się zadziornie, pokazując palcem na Okorę.
- No, dalej! Pokaż, żeś nie cienias - odwrócił się i wypiął tyłek, kołysząc biodrami i klepiąc się po pośladku. Do tego wystawiał język i robił głupie miny. Fasola specjalnie chciał sprowokować Okorę, żeby jeszcze bardziej się zdenerwował i popełnił więcej błędów.

Spoiler:

Okora w końcu wystrzelił do przodu, wściekły jak diabli, kierując się prosto na zmniejszonego Haricotto. Dla bezpieczeństwa , a także szybszego zakończenia całej sprawy, Haricotto aktywował dwukrotnego Kaiokena. Czerwona aura zmieszała się ze złotą, a siła i wszystkie atrybuty wojownika wzmocniły się. W pierwszej chwili Fasola chciał przyjąć cios na twarz i nawet nie drgnąć, ale nie był pewien, czy ta sztuka mu się powiedzie, więc po prostu postanowił złapać lub zbić pięść przeciwnika. Następnie korzystając ze swojego zmniejszonego ciała, kopnął stopą prosto w podbródek Okory, chcąc go wybić wysoko, mocno i sprawić by ostatecznie stracił przytomność.
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sob Lut 06, 2021 12:25 pm
Mg modo

Reszta bacznie przyglądała się starciu młodego wojownika z nikczemnym Okorą, który w skutek połączenia się z resztą ekipy zyskał sporo na sile. Jednak czy wystarczająco by pokonać dzieciaka? Dzieciaki chcąc podejść bliżej, wspięły się na Ranzoka i usiadły mu na barkach. Były zainteresowane jak i podekscytowane walką. Oczywiście Muten Roshi też zbliżył się do Rana, bo tam było bezpieczniej. Smoczyca też się zbliżyła by swoim ogonem troszkę otoczyć grupkę. Zwłaszcza dzieci, na których jej zależało najbardziej. Nie chciała by coś im się stało. Tak więc Ran był otoczony z każdej strony, nie mógł zbytnio nic robić poza obserwowaniem walki.

Wracając do walki, w której dominował Haricotto. Tak więc poza robieniem głupich min i prowokowaniem przeciwnika swoim tyłkiem, Okora rzucił się jak wścieknięty. Tu ku jego jeszcze większemu zdziwieniu, młody wojownik okrył się dodatkowo czerwoną aurą która wymieszała się ze złotą. Jednak było za późno by się wycofać, dlatego też dalsza kombinacja była dość szybka. Haricotto zbił pięść wroga, następnie uderzając go soczystą pięścią w podbródek. Wybił Okorę ku górze. W tym samym momencie z ciała przeciwnika wyrzuciło się kilka energetycznych kulek, które po chwili zmieniły się z powrotem w towarzyszy sayiajinów. Oni dalej byli nie przytomni, więc po prostu cała piątka wpadła do wody. Widać strata przytomności Okory spowodowała przerwanie zaklęcia, tak więc nie ma się czym przejmować. Oczywiście do czasu, bo kto wie co się jeszcze wydarzy. Jak na razie wszyscy będący pod wodą, zaczęli się wynurzać i dryfować po oceanie. Nie wyglądało jakby komuś tam zagrażała śmierć z powodu utopienia się.

OOC:
- Przeciwnicy nieprzytomni
- Dzieci czochrają włosy Ranzoka.
- Master Roshi zaskoczony nowym wydaniem młodej nauczycielki, nie może oderwać wzroku od jej półnagiej foty.
- Smoczyca jest zamyślona.
- Hari dalej gówniak mały, będzie chyba musiał wrócić do szkoły bo nie urośnie. [kappa]
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sro Lut 10, 2021 11:43 am
- Hehe. - Haricotto zaśmiał się cicho pod nosem, przecierając go palcem wskazującym. Całkowicie zapomniał, że został zmniejszony. Co więcej, przed chwilą wykorzystał przewagę mniejszego ciała. Wrócił do swojej bazowej formy, czyli tej z czarnymi, rozczochranymi włosami i czym prędzej pognał na wyspę. Wylądował obok Ranzoku i przywitał się tak, jak zwykle, czyli mówiąc głośne "Yo!" i wykonując gest podobny do salutowania. Blondyn chyba nie rozpoznawał Saiyanina, nie ma się co dziwić, wyglądał zupełnie inaczej niż wtedy, gdy ostatni raz się widzieli. Nie był już dorosły (w sumie był), tylko był dzieckiem, które na pierwszy rzut oka wygląda na osiem lat.
Następnie zwrócił się do Smoczycy, żeby zabrała swoich Saiyan i zrobiła z nimi to, co tylko będzie chciała. Nie stanowili już zagrożenia, bezpieczeństwo zostało przywrócone.
Luna podfrunęła do Haricotto'a i usiadła mu na barkach.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Czw Lut 11, 2021 9:32 pm
Otrzymawszy istotne informacje, zamurowało Ranzoku. Jego kumpel stał się dzieckiem? Jednakże czuć, że na sile nie podupadł. Najwidoczniej tylko stał się młodszy, ale wciąż silny i mogący tyle samo ile za Jego czasów, gdy jeszcze był normalnego wzrostu facetem. Mimo wszystko, Ranzoku bacznie obserwował poczynania Haricotto. Nie było mowy o pomyłce, styl walki jest identyczny, choć już blondyn przeczuwał, iż wszystko na to wskazuje, lecz nie przypuszczał, że są jeszcze jakieś inne możliwości odmiany siebie poza zebraniem zestawu smoczych kul. Dzieciaki bawiły się głową androida, który nie miał nic przeciwko, pomimo że czuł się co najmniej dziwnie. Ranzoku przywitał się jak miał to w zwyczaju kiwnięciem głowy, nie zabrakło również uśmiechu na Jego ustach. Gdy podszedł bliżej, android zwrócił się w kierunku Hariego i rzekł w Jego stronę. - Widzę, że mały, ale wariat. Tak jak niegdyś. - Zachichotał lekko, widząc już na własne oczy stan młodego ponownie Saiyajina. Jednakże chłopak nadał poważniejszy ton i znowu powiedział do kumpla. - To... Jak to się stało, że jesteś teraz kurduplem. I o co chodzi z tym Smokiem? - Pomimo wyjaśnień Staruszka, wciąż był ciekaw jak do tego doszło. W każdym razie jedno z dzieciaków pofrunęło do Haricotto. - Czy... to... twoje dziecko? - Zapytał zaciekawiony, choć w obecnej sytuacji to wygląda dziwnie, żeby dziecko było dzieckiem dziecka. Na dłuższą metę nie miało to jednak znaczenia, lecz póki co to czekał cierpliwie na odpowiedzi ze strony przyjaciela.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pią Lut 12, 2021 9:34 am
Ranzoku przywitał Haricotto'a radośnie. Od razu na myśl przychodził trening na Yardrat, gdzie razem spędzili kilka lat. Saiyanin nie odczuł upływu tylu lat, dopiero gdy wrócił na Ziemię. Zapytany o nowy stan rzeczy, Haricotto nachylił się do przodu i zasłonił usta z jednej strony, jakby chciał przekazać szeptem jakąś super ważną informację.
- Ta wredna Smoczyca mnie zamieniła w gówniaka! - zmarszczył gniewnie brwi, przez co wyglądał dość komicznie, bo ciągle miał dziecięce rysy twarzy. Zaraz jednak się wyprostował, rękami trzymając za nogi Luny, by ta nie spadła. Potrafiła latać, krzywdy sobie nie zrobi, ale odruch to odruch.
- No, ale nie robi mi to różnicy... Poza tym, że wszystko jest... Większe. - spojrzał na Ranzoku i po chwili się roześmiał wesoło, nic a nic nie robiąc sobie z tego, że został dzieckiem. Na wieki nim nie będzie, nie?
- Miała jakiś problem ze złymi wojownikami, ale uporałem się z nimi. O, tam! - pokazał palcem na wystający nad wodę tyłek Okory, który dryfował sobie w pobliżu wysepki żółwia.
- A! Ten mały potwór to moja wnuczka. Zostałem se dziadkiem, hahaha! - zaśmiał się znów, uroczo się uśmiechając, jak na dziecko przystało. To było niepojęte, że ktoś tak nieogarnięty mógł zostać czyimś dziadkiem. Haricotto mentalnie był prawdopodobnie większym dzieckiem niż Luna.
- Ma chyba dwa lata. Albo trzy... Może rok? - spojrzał na swoje dłonie i zaczął liczyć na palcach, ale nie wychodziło mu to w ogóle, więc machnął ręką i dodał - Nie wiem w sumie. - i znów się zaśmiał radośnie, drapiąc się palcem po policzku.

Spoiler:

- A Ty? Co tu robisz? W ogóle, nie mam jak się z Tobą skontaktować! - zapytał, a po chwili zdał sobie sprawę, że wcześniej nijak nie mógł zlokalizować blondyna. Dziwna rzecz, ta energia Ki.
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pią Lut 12, 2021 4:29 pm
MG modo

No więc wszyscy zajęli się grupowym spotkaniem, całkowicie olewając poległych saiyajinów. Luna poleciała do gówniaka, a Kaguya przyglądała się zza pleców Ranzoka. Na razie siedziała cicho i tylko się gapiła. Smoczyca co prawda usłyszała o sobie, więc postanowiła nie pozostać bez odpowiedzi.
- Może i przesadziłam, ale zaraz to odmienię.
Odparła, jednak gdy tylko chciała to zrobić jej wzrok skierował się ku oceanowi. Hari mógł poczuć ponownie ki Okory, tam samo Ran mógł zebrać odczyty o ki oponenta. Widocznie wojownikowi nie udało się pozbyć przeciwnika na kilka strzałów, ale można przecież to nadrobić. Wracając jednak do wody, z której wyłonił się powoli Okora.
- Co cię tak bawi.... Gnoju.
Odchrząknął, wypluwając krew z ust. Powoli stawiając jeden krok za drugim w stronę Hariego.
- Co ty sobie myślisz....
Stając paręnaście metrów od grupki, chłopak zaczął się kołysać na boki i przymrużać oczy jakby nie dowidział.
- ..Że po prostu się położę i umrę, od takich ciosów jak te?
Młodzik wyglądał jakby zaraz miał się wywrócić, jednak zaciskał mocno pięści i zaciskał zęby. Jakiś jeszcze mały płomyczek waleczności w nim był, ale jak wielki? Wiatr nabierał na sile, a pyłki piachu oraz małe kamyczki zaczęły unosił się wokół postaci Okory.
- Jesteś nikim, tylko dzieckiem... Ja jestem wojownikiem, SAIYAŃSKĄ ELITĄ!
Wykrzyczał, następnie w ciągu sekundy jego ciało okryło się aurą i sam chłopak wystrzelił z dużą prędkością ku niebu. W przeciągu kilku sekund znalazł się wystarczająco wysoko, by było ciężko go dosięgnąć w chwilę. Można było wyczuć, że poziom siły wzrastał z chwili na chwilę. A sama aura zwiększała się i była coraz bardziej widoczna.
- Mam nadzieję, że troszczysz się o swoich przyjaciół. Bo jeżeli unikniesz teraz tego ataku, cała ta wyspa pójdzie z dymem!!
Spoiler:

- To nie zapowiada się zbyt dobrze.
Odparł Roshi, następnie poprawił okulary przeciwsłoneczne. Przechodząc jednak chwilę po jego wypowiedz, lekkie światełko objęło postać Haricotta. Tym samym w chwilę jego postać wróciła do starych rozmiarów, a smoczyca po prostu uchyliła głowę.
- Zakończ to, dla spokoju naszych światów.
Rzuciła na sam koniec.

OOC:
Hari znów dorosły AUUUUU
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pon Lut 15, 2021 7:35 pm
Słysząc wyjaśnienia ze strony Haricotto, nasz złotowłosy Android kiwnął głową wznak zrozumienia tego co miał do powiedzenia Saiyajin. Otrzymawszy informacje, o które prosił Ranzoku, nie pozostało nic innego do zrobienia jak zwyczajnie przytaknąć i zamienić kilka słów ze swoim rywalem. Najwyraźniej Fasola rozprawił się z oponentem i mogli na spokojnie pogadać o tym co było oraz o tym co dopiero się może wydarzyć. Jednakowoż problem nie został załatwiony na dobre, gdyż odczyty energii pochodzące z oceanu zaczęły nabierać na sile, co świadczyło o tym, że ten konflikt nie został zażegnany na długo. To nie koniec! - Zajmij się tym problemem, potem pogadamy i wyjaśnię co nieco. - Uśmiechnąwszy się, skwitował krótko, bowiem rozmowa w takim momencie nie jest rozsądną decyzją. Należy zażegnać niebezpieczeństwo, a ten Okora raczej nie był typkiem, który był skory do żartów. Wierzył, że Saiyajin poradzi sobie z taką płotką, gdyż Ranzoku przekonał się kilka razy, że na Hariego nie ma mocnych. Mimo wszystko, Blondyn trzymał swoją technikę defensywną na podorędziu, gdyby miały oberwać dzieciaczki oraz staruszek.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sro Lut 17, 2021 9:37 am
Rozumowanie Smoczycy było... Dziwne. Na początku zamieniła Saiyanina w dziecko, a przed chwilą odmieniła go z powrotem i teraz był dorosły. Ledwo przywyknął do mniejszego ciała, kiedy znów musiał na nowo uczyć się ruchów z "wyższej perspektywy". Spojrzał na swoje dłonie i zacisnął je kilka razy, po czym klepnął się dłońmi w policzki, celem ocucenia.
- Yosh, jestem duży. - uśmiechnął się delikatnie, bo poniekąd był z tego zadowolony. Okora znów zaczął szaleć, nie dając nawet chwili spokoju na rozmowę. Haricotto spojrzał na Ranzoku i westchnął ciężko.
- Sorki, stary. - rzucił krótko, po czym odwrócił się przodem do lewitującego przeciwnika, który zbierał w swoich dłoniach energię Ki. Ta ciągle rosła i rosła, podobnie jak aura spowijająca ciało Okory. Nie wyglądało to dobrze, ale z każdej sytuacji było jakieś wyjście.
- Męczący jesteś... Ojejku... - westchnął ciężko jeszcze raz, zwracając się bezpośrednio do Okory.

Teren przed domem - Page 11 Image

Zaraz po tym aktywował Super Saiyanina, którego miał wytrenowanego do perfekcji, więc nie męczył się ciągłym włączaniem i wyłączaniem transformacji. Wyciągnął dłonie przed siebie, a zaraz przystawił je do boku. Błękitna kula energii "eksplodowała", tworząc się między jego palcami. To był zalążek Kamehamehy, czyli super silnej fali uderzeniowej.

Teren przed domem - Page 11 Kamehameha

- Ka... Me... Ha... Me...
Wyczekał do odpowiedniej chwili i szarpnął rękami do przodu, wypuszczając z nich falę, by z kolei ta zmiotła ze swojej drogi atak energetyczny i samego przeciwnika. Czas przywrócić mu trochę... pOkory.

Teren przed domem - Page 11 Ha
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Czw Lut 18, 2021 11:05 am
MG MEDEEK

No i promienie starły się ze sobą, jednak Haricotto przewyższał siłą Okorę i to bardzo. Promień kameha przebił atak przeciwnika i wleciał w niego z całą swoją mocą. Okora ostatnimi siłami próbował odeprzeć atak, jednak zawiódł i został zmieciony od razu do czyśćca.
Smoczyca odetchnęła z ulgą, Roshi tak samo. Dzieciaki radowały się, wraz z pozostałymi.
Jednak czy to koniec?! Oczywiście, że nie. Pozostałych czterech saiyanów wyszło z wody, tym samym byli świadkami upadku ich szefa. Nie myśląc długo, Sajamanie padli na kolana i poddali się. Tłumacząc, że nie mieli wyboru. Ponieważ zasada rządzi silny, była ich jedyną opcją by przetrwać.
No ale wracając smoczyca teraz postanowiła zabrać ze sobą i oczywiście zmienić pozostałych sajan w dzieciaki, które wychowa od początku i nie popełni tego samego błędu co z Okorą. Jednak jej pierwszy zadaniem będzie znaleźć smocze kule by naprawić swój świat.

Po jakimś czasie wszyscy się rozeszli. Na wyspie pozostali tylko Haricotto, Ranzoku, wnuczka Hariego i tajemnicze dziecko nieznanego pochodzenia, które przyjaźniło się z Luną. Po jakimś czasie przyleciał samolocik, z którego wyleźli ludzie w garniturach i zabrali dziewczynkę.


Koniec
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Czw Lut 18, 2021 5:55 pm
Wszystko się skończyło pomyślnie. Wróg został już na dobre pokonany, zwyczajne dobre zakończenie. Do tego Fasola wrócił do swojej poprzedniej postaci, choć ciężko było w to uwierzyć Androidowi to widząc to na własne oczy już nie miał żadnych wątpliwości co do tego. Smoczyca zrobiła swoje czary i tylko udowodniło to co mówił Kame Sennin, że to właśnie była Jej sprawka. W końcu mają odrobinę wolnego czasu, żeby powspominać stare, dobre czasy. - Starusz... Mistrzu Roshi. Masz jakieś sake w domu? - Zapytał, wpatrując się w Seniora. Dziadek udał się do swojej chaty, ażeby się po niej rozejrzeć za trunkiem. Dodatkowo, jedno z dzieci zostało zabrane przez jakichś gangsterów w czerni, ale wygląda na to, że nie grozi dziewczynce jakieś niebezpieczeństwo. Prawdopodobnie wróci do ojca. Oby. W każdym razie będę mogli na spokojnie pogadać między sobą jak dwaj przyjaciele. - Śliczna wnuczka w ogóle. Zapewne będzie równie silna jak Ty albo nawet i silniejsza. - Rzekł do Saiyajina zaśmiawszy się lekko. Jednakże nie o tym będą rozmawiać dwaj rywale, lecz do takich spraw potrzebny jest trunek?
Prawda, Hari? Heh.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Pią Lut 19, 2021 2:43 pm
Okora został pokonany. Ostatecznie. Jego towarzysze padli na ziemię, a Smoczyca zrobiła z nimi to, co wcześniej z Haricotto - zamieniła ich w dzieci. Z tą tylko różnicą, że zamierzała wychować ich od nowa. Na szczęście nie miała podobnych planów względem Saiyanina, który jej pomógł.
Gdy wszyscy zaczęli się rozchodzić, Haricotto nie mógł pozbyć się myśli, że strasznie dziwaczna była to przygoda. Niemniej jednak, był zadowolony. Mógł trochę powalczyć. Nawet na chwilę był znów dzieckiem! Chociaż... Chyba nigdy nim nie przestał być.
Następnie Ranzoku zaproponował sake, a Boski Miszcz je przyniósł. Zapowiadała się pijacka impreza we trójkę. Haricotto spojrzał na Lunę i przystawił palec do ust.
- Ćśśś! Nie mów mamie, hehe. - i zachichotał radośnie, wystawiając pięść do dziewczynki, żeby ta zbiła z nim "żółwika". To na pewno nie był pierwszy raz, znając Fasolę i jego sposoby i gesty na przywitanie.
- Luna będzie silniejsza niż ja kiedykolwiek będę. Już się o to postaram! - uderzył pięścią w otwartą dłoń, prawdziwie mając zamiar trenować wnuczkę, gdy tylko podrośnie.
Gdy już sake było na miejscu, wszyscy zabrali się za picie!
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sob Lut 20, 2021 5:23 pm
Po długim czasie oczekiwania, wybawiciel dwójki wojowników przyniósł ambrozję tudzież Sake. Jak zwał tak zwał. I to kopie, i to kopie. Tak czy siak, przysiadłszy po turecku, Ranzoku wziął w dłoń butelczynę alkoholu i nalał całej trójce to po czarce napoju Bogów. Stuknąwszy się "kielonami", na twarzy trio pojawił się uśmiech. Luna znajduje się teraz bezpośrednio pomiędzy dwoma smakoszami alkoholu i dziadkiem, który już od początku był spaczony przez ilustracje z owalnymi kształtami pań w skąpym ubiorze, w tych swoich magazynach. W każdym razie, rozmowa rozpoczęła się swobodnie, a nasz bohater delektował się powoli swoja porcją Sake. - Nie wątpię. - Odparł swojemu towarzyszowi, który już powiadomił, iż zajmie się dobrze wnuczką i wyszkoli ją na doskonałą wojowniczkę. - Przecież wiesz. Jestem androidem, a my nie wydzielamy energii Ki przez co twoja technika teleportacji nie zda egzaminu, bo nie odnajdziesz mojej energii. - Tutaj na chwilę przerwał, kiedy wyczuł nagły wzrost mocy gdzieś w Górach. - Skoro o tym mowa... Zresztą nie ma się czym przejmować. - Zachichotał lekko wychylając naczynie i upijając pierwszy łyk alkoholu z czarki. - Niedługo wyruszam na inną planetę, więc za szybko się nie zobaczymy. - Rzekłszy, opróżnił całe naczynie wypełnione po brzegi Sake. Na polikach chłopaka, pojawiały się tak zwane pierwsze rumieńce alkoholowe jak w większości anime. - Wypiłeś? - Zapytał, trzymając w dłoni butelkę sake z chęcią wypełnienia naczynia alkoholem.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sob Lut 20, 2021 6:14 pm

- A, no przecież! Zapomniałem, hehe. - zadarł się głośno, a zaraz roześmiał wesoło, drapiąc głową z tyłu głowy. Gdy sake było już na miejscu, Haricotto od razu wziął pierwszy łyk. Nie przepadał za smakiem, ale lubił ten stan, kiedy tak fajnie kręci się człowiekowi w głowie. 
Gdy krzywa mina zniknęła z twarzy Fasoli, zwrócił się do Luny, by ta poszła się pobawić z Umigame.
- Oi, Luna! Pobaw się chwilę z Urigome, dobrze? - uśmiechnął się wesoło, a w odpowiedzi usłyszał słodkie, niewinne i radosne "haaaaaai!". Oczywiście, nieświadomie przekręcił imię żółwia. Przekonany, że właśnie tak należało do niego mówić. Kame się zaśmiał, słysząc po raz setny przekręcenie tego słowa.
Haricotto również wyczuł energię, o której mówił Ranzoku, ale machnął ręką, nic sobie z tego nie robiąc. Teraz był tutaj, nie miał zamiaru lecieć w inne miejsce. Ki Aymi też gdzieś tam się przewijała, więc każdy miał coś do roboty.
- Na inną planetę? Dlaczego? Źle Ci tutaj? - zapytał i skinął głową, potwierdzając fakt opróżnienia naczynia. Od razu podsunął bliżej, żeby znowu je napełnić. Powoli zaczynało się kręcić w głowie, a głowy to on silnej nie miał. Do alkoholu, ma się rozumieć, bo normalnie jest twarda jak skała!
- Lej, lej, lej, lej~ - wtrącił po chwili, uśmiechając się szeroko.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sob Lut 20, 2021 9:13 pm
Trzymając butelczynę, nalał następną kolejką każdemu z osobna, pomijając osoby niepełnoletnie. Wszyscy już poczuli sławne poczucie humoru wskutek alkoholizacji. Ranzoku patrzał jak Fasola się krzywi, a Android zaczął śmiać się ze swojego przyjaciela, gdy sam wychylił czarkę sake, chłopaczyna się zachłysnął i zaczął kaszleć, uderzając się po klatce piersiowej, jakby miało to cokolwiek pomóc! - Widzisz... - Odbiło się czkawką nagle, lecz po krótkiej chwili kontynuował. - Muszę skopać takiemu jednemu zad... - Ponownie czkawka dała o sobie znać. Patrząc niestrudzenie na zachowanie Saiyajina, Ranzoku opróżnił naczynie z alkoholem. - Ale kopie! - Krzyknął, machając rękoma chaotycznie jakby chciał uwolnić z siebie negatywną energię. Jednakowoż, całkowicie nie miał tego na myśli, zdecydowanie to były pozytywne wibracje. - Ale... Wiechsz Cuo Ci puwiem?- Przerwał na chwilę, kiwając głową na boki, wciąż twardo trzymając butelkę z Sake. - ... że jezdem silniejszy od Ciebie i zahaz to to uwodo... uwowo...udowodnie! Posiłujemy się trochu? - Zrobił kilka kroków do tyłu z pozycji siedzącej i kładąc jedną rękę na ziemi, opierając się o to podłoże łokciem tej ręki, jakby chciał przekonać się kto tutaj jest większym kozakiem na tej wyspie. - Dawej! - Krzyknął i czekał na reakcję przyjaciela.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sob Lut 20, 2021 9:40 pm
- Co to za zad? - zapytał Haricotto, wypijając przy jednym podejściu całą zawartość swojego naczynia. Poczuł się lżejszy, ale kręciołki w głowie wmożyły swoją działalność. Rumieńce na twarzy były już całkiem spore. Bardzo szybko racjonalne myślenie zostało zasłonięte przez alkoholowe upojenie. Nie pili, byli wojownikami, więc każdy łyk napoju bogów mieszał im coraz bardziej w głowie. Tylko Boski Mistrz zdawał się trzymać, bo lubił sobie regularnie piwkować. To normalne, nie był już wojownikiem, więc mógł poszaleć w inny sposób!
Ranzoku dalej mówił, a w tym czasie Haricotto poczuł wezwanie natury. Wstał, chwiejnym krokiem poszedł na sam kraniec wyspy i rozwiązał swój pas. Spodnie spadły mu do kostek, odsłaniając bieluśki tyłek Saiyanina. Mrużąc swoje oczy od promieni słońca, trzymał swojego siusiaka i sikał do wody.
- Hehe, tera bejesz słońsza... A macie, rybki! - zaśmiał się pod nosem, ciągle się chwiejąc na boki. Uginał kolana i celował gdzieś w dal, chcąc nasikać jak najdalej. Złocisty strumień rozbijał się o taflę wody.
- Dalej, dalej, siuśki Harisia! Wziuuuum! - i po chwili do zabawy przyłączyła się uporczywa czkawka.
- NANI!? - Haricotto jakby odżył, natychmiast kończąc siku i podnosząc spodnie na tyłek. Odwrócił się przodem do Ranzoku i zaciskając gniewnie pięść, zaczął się odgrażać. Podbiegł do niego prędko, zostawiając za sobą ogromną chmurę dymu od szybkich ruchów nóg.
- Tso żeś pedział!? - natychmiast padł na glebę, przyjmując pozycję podobną do tej Ranzoku. Spojrzał mu gniewnie w oczy, marszcząc swoje brwi. Złapał go za dłoń, żeby się z nim siłować. Pojedynek mistrzów! Gdzieś tam w tle, wyimaginowany gong uderzył!
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Sob Lut 20, 2021 11:21 pm
Dłonie obu wojowników dotknęły się, jak w jakiś wstępie do gejowskiego porno. Tak czy owak, nie pozostało nic innego jak pokazać kto jest tym najsilniejszym kozakiem pod Słońcem. Nie umknęło uwadze Ranzoku, że przyjaciel poszedł odcedzić kartofelki gdzieś dalej. Przynajmniej nie lata z ptaszkiem na wierzchu i nie napastuje innych. - Co Ty, kurła!? Nie powinienyś umyć tej rąki po sikaniu do uja?! - Ranzoku, rzekł w stronę siedzącego naprzeciwko wojownika. Przyjaciele stanęli w szranki, więc trzeba będzie przejść do konkretów. Zaskoczony android poczuł jak Jego dłoń zbliża się do powierzchni, co mogło oznaczać tylko jedno! - Cy to? Ta słynna siła przyjachźni? - Krzyknął próbując wykaraskać się z kłopotliwej sytuacji. Kamyczki dookoła przyjaciół zaczęły się unosić, a powierzchnia wyraźnie opada pod naporem tej potęgi. - Ja jezdem lepszy wojak! - Prowokacyjnie krzyknął w stronę Haricotto, który nie dawał za wygraną. Czując, iż Ranzoku jest w niekorzystnej sytuacji musiał wyciągnąć asa z rękawa. - A marz! - Odkładając nieudolnie butelkę Sake na trawniku. Oczywiście najbardziej bezpiecznie jak było to możliwe. Sierpem drugiej ręki uderzył Fasolę w ryło, by przechylić szalę na swoją stronę. - Tso jezd!? Pękasz?! - W gniewnym grymasem na twarzy powiedział bez ogródek w kierunku Hariego. Zabawa dopiero się zaczyna, a siłowanie trwa!
Sponsored content

Teren przed domem - Page 11 Empty Re: Teren przed domem

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach