Go down
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

Park       - Page 2 Empty Re: Park

Sro Wrz 12, 2018 9:39 am
Dobro zwykle walczy ze złem, no nie zawsze. Nawet jeśli ta dobra część nie jest idealna, to nie zawsze ma siłę walczyć ze złem. Właściwie po co? Członkowie patrolu chcieli ratować Gajję i tę drugą, ale jakie mieli szanse? Czerwona przejęła kontrolę, a czarna? Ona nie chciała walczyć, w tej jednej krótkiej chwili uświadomiła sobie jak wielkim ryzykiem było przybycie w to miejsce. Nie ważna kto, gdzie i kiedy, im była silniejsze stawało się jej ciało tym większą mocą dysponowały obie. Jednak to nie czarna je wykorzystywała. Mężczyzna był w stanie zablokować pierwszy cios, oczy szarej zwęziły się. Kolejne uderzenia dotarły do celu, a ostatni odepchnął mężczyznę. -Za dużo gadasz.- Rzuciła zirytowana rozwojem sytuacji. Mięśnie Tensy urosły, napięły się do granic możliwości, kamienie po raz kolejny odleciały. Czerwona jednak nie poprzestała na tym, wykorzystała własną technikę, Sukuinote, z jej ramion wyrosły dwie dodatkowe ręce. Mężczyzna mówił, a dziewczyna wykorzystała ten czas na przygotowanie się do walki. Dwóch super Sayan stało naprzeciw siebie. Mężczyzna z kijem i kobieta o czterech rękach. Tensa skrzyżowała ręce blokując uderzającą w nią energię, mimo to przeleciała kilka metrów. Złotowłosy jednak nie odpuszczał, tym razem to on zamierzał przejąć inicjatywę Pojawił się przed nią i spróbował uderzyć ją w brzuch. Halfka, chciała zablokować ten cios dwiema dolnymi rękami, górne wykorzystując do uderzania. Przez najbliższe 10 sekund zamierzała uderzać przeciwnika z całą swoją siłą i szybkością, spuszczając na jego korpus grad ciosów. Nie zamierzała celować w wątrobę czy żebra, nie marnowała na to czasu, po prostu uderzała śmiejąc się obłąkańczo. Zwiększona ilość kończyn nie tylko podwajała ilość ciosów, ale pozwalała jej również zbijać te nadchodząca. Chciała zbić wszystkie, jednak gdyby nie dała rady, wierzyła że jej pancerz będzie w stanie przetrzymać ciosy. Jej głównym celem było zadanie jak największej ilości miażdżących żebra ciosów. W końcu siła Super Sayan Second Grande w połączeniu z autorskim Sukuinote tworzyło z niej prawdziwego potwora. -Każdy kto się zbliży zginie!- Krzyknęła z sadystyczną satysfakcją w głosie.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Park       - Page 2 Empty Re: Park

Pią Paź 26, 2018 10:25 pm
Eien no MG Modo
~~

Skoro dobro nie potrafi istnieć bez zła i odwrotnie, to czy którekolwiek właściwie jest rzeczywiste? Czy więc walka ma jakikolwiek sens? No właśnie... A gdy człowiek zda sobie sprawę z własnych błędów, nie będzie już odwrotu. Trzeba stanąć twarzą w twarz z konsekwencjami, choćby były one nie do zniesienia. Tensa zdawała się zapomnieć, że wraz ze wzrostem jej mocy zyskuje ją także jej mroczna część. Mroczna część, która aktualnie górowała i się bawiła, siejąc chaos i zniszczenie.
Pięść trafiła do celu, choć została zablokowana, kolejne ciosy spowodowały, że przeciwnik został odepchnięty. Mimo to zdawał się być nawet zadowolony. Polecił towarzyszom odstawić ranne do szpitala, co Czerwona skwitowała krótkim komentarzem, zwiększając poziom swojej mocy, a do tego przyprawiła sobie dodatkową parę rąk. Na ten widok mężczyzna nieco się zdziwił, ale zaraz uśmiechnął.
- Znam jednego, co też tak potrafi - rzucił lekko, a w następnej chwili dwójka super saiyan się skonfrontowała.
Pięść celująca w brzuch została zatrzymana przez jedną parę rąk, podczas gdy druga zaczęła zalewać blondyna gradem ciosów. O dziwo, każdy atak mijał przeciwnika dosłownie o milimetry. Był szybki, a jego uniki, płynność ruchów - wręcz zniewalające. Miał jedną dłoń zablokowaną, lecz nie przeszkadzało mu to w parowaniu ciosów drugą, czy uchylaniu się przed nimi. Zaskakujące, lecz mężczyzna poza tym jednym razem wycelowanym w brzuch - nie atakował. Sam blokował dolną parę rąk przeciwniczki, bo wystarczyło, by go puściła i mógłby ją rozgromić. Czy jednak miał w ogóle taki zamiar? Wtedy jednak oblicze, które do tej pory zdobił lekki uśmiech, nagle spoważniało.
- Gajja-san? Gajja-san! Goku-san, ona...
Tensa mogła zauważyć, jak przez twarz przeciwnika przemyka w pierwszej chwili niedowierzanie przemieszane z lękiem, a zaraz potem coś na kształt złości. Saiyanin szybko zerknął za siebie i zgrzytnął zębami, by moment później wpakować dziewczynie w twarz szybkiego blasta i poczęstować ją kopniakiem z półobrotu w bok, co zakończyło się krótkim lotem i twardym upadkiem na żwirze. Zabolało, ale dało się przeżyć. Czy to jednak było istotne w tej chwili?
Brunet klęczał kilka metrów dalej, trzymając w ramionach zielonooką. Drżącą ręką pogładził jej nad wyraz blady policzek, nie umiejąc wydusić z siebie choćby słowa. Dziewczyna leżała bezwładnie w kałuży własnej krwi, a z jej brzucha ziała dziura będąca efektem techniki halfki.
- Nie, Gajja... - jęknął w końcu, zaciskając powieki. - Dlaczego byłem taki głupi... mogłem temu zapobiec...
Po jego ciele przemknęła iskra, potem następna i jeszcze jedna, aż w końcu odłożył martwą już towarzyszkę na ziemię i wstał. Gdy wreszcie otworzył oczy, posłał przesycone nienawiścią spojrzenie wprost na Tensę - sprawczynię tego wszystkiego.
- To twoja wina - warknął, zaciskając pięści. - Zabiłaś Gajję!
I wybuchł. Złota aura rozszalała się wokół niego, włosy nastroszyły jak jeszcze nigdy (przynajmniej bardziej niż poprzednio - z perspektywy halfki), a po skórze skakały wyładowania. Takiej formy super saiyanina jeszcze nie widziała, ale jedno było pewne - jej przeciwnik był potężny, a w tej chwili kipiał wręcz gniewem. Gniewem skierowanym w jej kierunku...
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

Park       - Page 2 Empty Re: Park

Wto Sty 01, 2019 8:15 pm
Dobro, zło, czy to miało jakiekolwiek znaczenie. Jedna strona wygrywa, potem druga i tak na zmianę, ale o dziwo zło nigdy nie cierpi, a dobro w końcu może poczuć się zmęczone. Dwie połowy ludzka i sayańska, zamknięte w jednym ciele, mogły walczyć o władzę, każda swoimi metodami, ale siła jednej wzmacniała drugą. Jedna Tensa dryfowała sobie w nieskończonej ciemności, cały czas mając przed oczami cios zadany Gajji, oni mogli jeszcze nie wiedzieć, ale ona była pewna, że nikt nie mógł tego przeżyć. Przybyła w to miejsce uciekając od problemów, chcąc chwili wytchnienia od "normalnego" życia, ale jak to już w życiu bywa problemy tego drugiego nadeszły pochłaniając o wiele więcej, niż mogła znieść. Na zewnątrz jednak nie było tego widać, tam trwała walka, dla czerwonej nawet wyrównana. Dziewczyna wykorzystywała wszystkie techniki, nie przejmując się tym jak wiele kosztowało ich zdobycie, jak ważnym mogło być utrzymanie ich w tajemnicy, zwielokrotniła swoją siłę i szybkość, stworzyła dodatkowe ramiona, lecz mimo to jedynym co osiągnęła było unieruchomienie ręki przeciwnika, kosztem dwóch swoich i uderzanie na oślep dwiema pozostałymi. Uniki przeciwnika wyglądały tak jakby dopisywało mu szczęście,  ciosy mijały go dosłownie o milimetry, gniew złotowłosej narastał, ale nie prowadził do niczego więcej, niż kolejnych marnujących siłę uderzeń. Jakaś kobieta krzyczała coś z boku, jej słowa, mimo że nie skierowane do żadnej z Tens. Uderzenie blastem w twarz było nie tylko zaskakujące u biernego do tej pory Sayanina. Złotowłosa odleciała kilka metrów i przetoczyła się po ziemi. Dziewczyna podniosła się, gotowa z rykiem rzucić do ataku, tylko że nie mogła, jej mięśnie mimo, że wzmocnione przez ki drżały i odmawiały posłuszeństwa. Złote włosy opadły, na powrót stając się czarnymi, dodatkowe ręce wniknęły w plecy. Wtedy pierwszy raz w oczach Tensy pojawił się strach. Nawet ta zła część bała się tego czego większość, siłowała się, próbując ruszyć na podnoszącego się wojownika. -Jeśli chcesz się pozbyć diabła masz ostatnią okazję.- Powiedziała z kamiennym spokojem w głosie, mimo to jedna gorzka piołunowa łza spłynęła po policzku. -Znajdź Tsukki i się nią zajmij.- Powiedziała, wyrzucając na środek dróżki przycisk do otwierania portalu. Rozluźniła mięśnie i rozłożyła ramiona szykując się na przyjęcie ciosu. Czasem dobro musi zginąć, by zabrać ze sobą zło...
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Park       - Page 2 Empty Re: Park

Pią Sty 04, 2019 6:49 pm
Eien no MG Modo
~Sąd~

Zaiste walka dobra ze złem zdawała się trwać wieczność, od zarania dziejów aż po ich kres. Jedno nie mogło istnieć bez drugiego, na każdym kroku rywalizując o dominację. Czasem przeważało dobro, czasem zło, starcie jednak nigdy nie przynosiło jednoznacznego zwycięscy i z czasem stawało się coraz bardziej monotonne, bezcelowe. Tak teraz i Tensa, mając w sobie cząstkę zła, starała się ją zwalczyć, choć była na straconej pozycji. W momencie utraty kontroli i wystrzelenia przez tę złą techniki już wiedziała, jaki będzie tego efekt. Zdawała sobie sprawę z nieuchronności śmierci wynikającej z tego działania. Czy jednak mogła coś z tym zrobić? Niestety nie.
Czerwona była w swoim żywiole. Pragnęła walki, chaosu, cierpienia innych i własnego zwycięstwa. Zrządzeniem losu na jej drodze stanął ten saiyanin, który zdawał się dorównywać jej umiejętnościami. Starcie było mniej więcej wyrównane, choć chyba tylko na takie wyglądało. Ciosy unikane dosłownie o milimetry nie mogły być tylko fartem, zrządzeniem losu, nie wszystkie na raz. A jednak pięści dziewczyny nie zdołały zadać mu obrażeń. Wtedy jednak coś przerwało starcie - łamiący się głos na tyłach. I choć słowa nie były skierowane do żadnej z Tens, obie wiedziały, że dokonało się. Gajja straciła życie.
Odrzucona od zbiegowiska blondynka mogła rzucić się z wściekłością na przeciwnika, chciała tego, mimo wszystko nie była w stanie. Opór z wewnątrz był zbyt wyraźny. Po chwili włosy dziewczyny wróciły do naturalnego koloru, dodatkowe ramiona zniknęły, a po policzku spłynęła ta jedna jedyna łza. Sam Goku zdążył już transformować się w coś, czego brunetka nie była nigdy świadkiem. Może gdyby została wtedy na Papayi, widziałaby transformację Haricotta, a tak miała przed oczami nieznaną potęgę. Wiedziała, że przegrała, właściwie pogodziła się już z przegraną, była gotowa ponieść konsekwencje czynów tej złej wersji siebie. Wściekły patroler zmierzał w jej kierunku z zaciśniętymi pięściami, zatrzymał się jednak w momencie, gdy pod jego nogi rzucony został włącznik portalu. Spojrzał wpierw na urządzenie, potem zaś na dziewczynę, która wręcz otwierała się na cios.
- Zabiłaś członka Patrolu - wycedził przez zęby, zaciskając mocniej pięści. Stał właściwie przed nią, dzielił ich zaledwie metr, może dwa. - Karą za to... powinna być śmierć...
Zrobił szybki krok do przodu i uderzył. Pięść spadła na głowę brunetki od boku, a samo uderzenie odbiło się echem pod jej czaszką. Ciemność przesnuła jej wzrok, gdy padała na ziemię, słysząc jeszcze jak przez mgłę:
- ...ale nie ja będę katem...
A potem była już tylko pustka. I cisza.
________
[z/t] -> *pyk*
Sponsored content

Park       - Page 2 Empty Re: Park

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach