Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

[Niefabularny] Trybuny Empty [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 17, 2017 11:50 pm
Nie od dziś wiadomo, że porządny stadion powinien mieć wybudowane trybuny dla widzów. Nie inaczej jest w przypadku Tenkaichi Budokai, czyli Turnieju o tytuł Najlepszego Pod Słońcem! Dookoła kwadratowej areny wybudowane są trybuny, które również wyglądem przypominają kwadra, oczywiście z lotu ptaka. Pomieścić się na nich może nawet kilka tysięcy osób. Wewnątrz trybun znajdują się korytarze, które prowadzą bezpośrednio do wyjścia lub takie miejsca jak sklepik z pamiątkami, czy też stołówka, na której można zjeść porządny posiłek.
Głównym jednak przeznaczeniem tego miejsca jest oglądanie widowiskowych walk i komentowanie ich wspólnie z przyjaciółmi. Oczywiście, dopingowanie swoich ulubionych zawodników również jest możliwe! Uczestnicy nie muszą wcale znajdować się w poczekalni, mogą oglądać walkę z trybun, jednak muszą pamiętać, żeby zejść z nich chwilę przed swoją walką.

Każdy post integrujący w walkę należy zgłosić do MG prowadzącego (w prywatnej wiadomości), by uwzględnił go w swoim odpisie!
_____
Logicznym więc jest, że ktoś, kto bierze udział w jednej z aktualnych walk nie może udzielać się w tym temacie.
avatar
Gość
Gość

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Czw Maj 18, 2017 12:31 pm
Laptor wraz ze swoim klonem, nie znajdowali się bezpośrednio na trybunach. Byli na ziemi, obok trybun, gdzie te się kończyły. Nie mieli zamiaru wtapiać się w tłum, oboje przecież nienawidzili takich ilości postaci, zapewne niewiele brakowało obojgu do gniewu w którym najchętniej pozbyli by się wszystkich. Jednakże zostali tu sprowadzeni i czuli ciekawe energię. Oczywiście nie tutaj, ponieważ w obrębie walk juniorów nie było nikogo interesującego. Jego zmysły wykrywania energii były teraz gdzie indziej, przy saiyanach i changach. To na te walki najbardziej wyczekiwał, i wtedy sędzia zapowiedział walkę dwóch changelingów. Był ciekawy tego wydarzenia. Nie interesowała go wielka małpa na drugiej arenie, która gniotła jakąś istotę. Chociaż do tej pory oglądał tą walkę, teraz postanowił się nieco skupić na tamtych seniorach. W każdym momencie mógł wrócić do obserwacji juniorów, w końcu z trybun i z tego miejsca doskonale widać było obie walki.
- Żałosny poziom. Nawet Ty byś miał szansę z większością. - Rzucił krótko do swojego klona, nie odrywając oka od areny seniorów, oczekiwał wejścia tych dwóch, wyróżniających się energii. Nie wiadomo jednak, czy rzucony tekst dotyczył dwóch changelingów, czy ogólnie średniego poziomu wszystkich walczących, a może tylko juniorów?
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Czw Maj 18, 2017 8:44 pm
Tak więc nadszedł dzień turnieju którego wyczekiwała. Była pewna, że dzięki uczestniczeniu w tym wydarzeniu uda jej znaleźć się ludzi zdolnych wspomóc ją w wykonaniu misji. Nie wiedziała kiedy ma nastąpić jej walka, tak więc czekanie postanowiła sobie umilić obserwując innych walczących. W końcu pomogłoby jej to się przygotować. Stała na samym szczycie trybun, a jej peleryna majestatycznie powiewała na wietrze. Na pierwszej arenie walka juniorów miała się już w najlepsze.
-Więc Ryu walczy jako pierwszy, ciekawe jak bardzo rozwinął się pod skrzydłem Haricotto?- zapytała samą siebie. Postanowiła na razie skupić się na jego starciu z jakimś saiyaninem nazywał się Antical czy jakoś tak. Pierwsze sekundy walki sprawiły, że zmieniła zdanie na temat smoka. Znacznie udało mu się rozwinąć od walki na polanie to było pewne. Jednak tak jak sądziła wojownik z Vegety mógł go zaskoczyć.
-Może i jest dobry, ale z tym Oozaru nie ma najmniejszych szans. Nawet kamehy nie zdążył użyć.
-Racja, zmiażdży go. - powiedziała. Był to jeden z tych nielicznych wypadków, gdy musiała zgodzić się ze swoją współlokatorką. Mimo wiary w ucznia swojego przyjaciela jego przyszłość nie wyglądała różowo. Odwróciła się słysząc zapowiedź kolejnej walki.
-Jirri i Hono, tych dwóch było na spotkaniu time patrolu, jeden chyba nawet otarł się o śmierć, ciekawe co jaszczury sobą zaprezentują?
Yaki Chou
Yaki Chou
Liczba postów : 114

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Pią Maj 19, 2017 9:57 pm
Los, zachowując się niczym bachor, robił chyba wszystko na przekór Yakiemu. Zaczęło się od tego, że zaspał i musiał się śpieszyć do portu, co było zbędne, gdyż i tak jego łódź się spóźniła. Musiał sprintować do biura by potwierdzić swoją obecność, ba, kiedy tam dotarł, człowiek od zapisów właśnie miał zamknąć listę uczestników. Po tej obsuwie nie miał najmniejszej szansy na załapanie miejsca siedzącego. Mimo niedogodności, kiedy w końcu zobaczył stadion w całej jego okazałości, momentalnie osłupiał.  Był przygnieciony liczbą widzów oglądających walki. Gdziekolwiek jego wzrok by nie powędrował, widział nowy zestaw twarzy wpatrzonych na arenę. Przełknął ślinę. Już teraz czuł się niezręcznie przez taką widownie, co dopiero jak nadejdzie jego kolej na walkę. Racja, na Vegecie jego okazjonalne przepychanki z saiyaninami były często obserwowane przez jakiś tłum, ale nigdy nie był tak wielki, licząc z 20 osób i tylko jeżeli potyczka okaże się bardzo ciekawa.

Stał jak słup soli w przejściu między kolejnymi rzędami krzeseł. Na jego policzki powoli napływały rumieńce. Prosty chłopak nie był przyzwyczajony do takich imprez, więc potrzebował chwili by zrozumieć sytuację. Ocknął się, kiedy usłyszał głos w głowie.
-Yaki? Wszystko w porządku?
-Tak po prostu...po prostu...to tylko...
-Rozumiem. Może przejmę na chwilę stery, a ty to sobie poukładasz?
-O-ok
Oczy momentalnie zapaliły się zielonym blaskiem. Zmieszany wyraz twarzy szybko ustąpił miejsca neutralnej minie i inteligentnemu, skupionemu spojrzeniu. Jin momentalnie ruszył w kierunku areny juniorów, uznał, że taktycznie bardziej opłaca mu się oglądać potencjalnych przeciwników, niż osobną drabinkę. Zresztą seniorzy pewnie poruszali się tak szybko, że patrzyłby na dwie smugi skaczące po ringu, aniżeli na walkę. Bolało go nieco to jak bardzo słabe było to ciało, ale nie wymieniłby go na żadne inne.

Przechadzał się po stadionie z nadzieją, że znajdzie dla siebie jakieś miejsce, ale poszukiwania okazały się bezowocne. Wzruszył ramionami i poszedł w kierunku barierki oddzielającej trybuny od areny. Stał już przy nich tłum ludzi, ale nie miał problemu z wepchnięciem się dzięki dobremu użyciu siły i zręczności. Wkurzając pod drodze kilka osób, w końcu trafił do pierwszego rzędu. Oparł już wygodnie ręce na murku, gdy poczuł jak coś ciągnie go za tył jego gi. Powoli odwrócił głowę, by ujrzeć potężnie zbudowanego mężczyznę o krótkich, blond włosach, noszącego dres z nadrukiem Capsule Corp. Było w nim coś dziwnie odrażającego. Może chodziło o nadmiar tłuszczu, ogromny nos, tępe spojrzenie, lub ten pozbawiony choć nutki inteligencji głos, który Jin miał nieprzyjemność właśnie usłyszeć.
-Eeej! To moje miejsce ty chamie!
W odpowiedzi zielonooki okazał mu tyle szacunku na ile zasługiwał i jedynie odwrócił wzrok z powrotem na ring.
-Co ty sobie myślisz, szczeniaku!- wydarł się mężczyzna zza jego pleców i uderzył go w tył głowy. Rzecz jasna half nie odczuł tego tak mocno jak przypuszczał jego napastnik, ba, nawet nie drgnął. Rudy, nie odwracając nawet głowy, spokojnie i po cichu powiedział:
-Czy ty właśnie mnie uderzyłeś?
Wielkolud już brał wdech by odpowiedzieć, gdy nagle dwa palce Jina powędrowały w jego nozdrza, a następnie usniósł go nimi parę centymetrów nad ziemię bez żadnego wysiłku. Dres był przerażony, tak jak tłum naokoło niego, który wykonał krok do tyłu na widok tego zdarzenia.
-Posłuchaj, jeżeli ruszę tymi palcami, mogę Cię przerzucić aż na kontynent, więc z łaski swojej, siedź grzecznie jak piesek i nie szczekaj, jasne?- zadeklarował chłodnym głosem. Kiedy usłyszał z ust tego brudasa coś co przypominało "tak", opuścił go i wyciągnął palce z nosa. I tyle widział tego blondaska, najwyraźniej uciekł. To by tłumaczyło ten płacz, który słyszał za sobą... Spojrzał na palce, które niedawno były w nozdrzach tamtego dresa i skrzywił się z obrzydzenia. Wytarł je o barierkę, ale mimo to od tamtego momentu unika dotykania ich. Rozejrzał się i zauważył, że ludzie naokoło utrzymywali od niego przynajmniej pół metra dystansu. Musiał ich nastraszyć.
-To nie było miłe- skomentował Yaki z środka ich umysłu.
-Nie jestem miły- odparł Jin, wracając do obserwowania płyt areny.
-Dla mnie jakoś potrafisz być miły
-Ciebie nie mogę walnąć bez krzywdzenia samego siebie

Kiedy walka się rozpoczęła, przyglądał się ruchom wojowników, ich stylom walki. Dla niego pojedynek między dwoma osobami to sztuka, kochał analizować ich ruchy, czemu je wykonują, na ile są skuteczne i jak je może potencjalnie skontrować. Z jednej strony widział honorowego wojownika, który używał swoich umiejętności i siły, trochę jak Yaki. Z drugiej znajdował się istny lis, wykorzystujący spryt i inteligencję, starając się za wszelką cenę zdobyć przewagę nad przeciwnikiem, trochę jak on. Jedyne co przychodziło do głowy o wiele mniej romantycznemu Yakiemu to "Woah, ale fajnie się biją". Chłopak nie był aż tak zdziwiony transformacją w oozaru, w końcu ten cały Antical posiadał ogon, więc uznał zamianę za możliwość od samego początku. Musiał przyznać, że ziemianin okazał się odwagą i determinacją, podejmując walkę z tak wielką istotą. Jeżeli wygra, jedno będzie pewne- jest największym zagrożeniem na całym turnieju. Yaki w tym czasie bardzo się cieszył, bo widział z bliska jak walczy wielka małpa. Jest stosunkowo prostą osobą, ok?

Chłopak sięgnął do kieszeni swojego gi. Szybko dorwał się do nieco pogniecionej kartki z drabinką. Na moment spuścił wzrok z walki na kawałek papieru. Wyglądało na to, że walczy ostatni. Zastanawiał go jego przeciwnik (przeciwniczka?). Wiedział jedynie, że nazywa się "Aymi" i nic więcej. Jin oddał się na chwilę przemyśleniom, łapiąc się przy tym za brodę. Może da radę go/ją/to znaleźć gdzieś na trybunach i liczyć, że dowie się o nim/niej/tym więcej niż on/ona/ono o nim. Z zamyślenia wyrwało go coś w rodzaju ukucia w głowie. To był pan Chou, wierzgający w głowie, bo nie widzi jak postępuje walka. Jin westchnął. Może powinien przestać się zamęczać, w końcu uczestnictwo było pomysłem Yakiego. Wyszukał wzrokiem wojowników (w przypadku oozaru to nie było specjalnie trudne...) i na wyczucie wpakował karteczkę do spodni.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Nie Maj 21, 2017 3:03 pm
Shin stał gdzieś na środku trybun, skąd było widać walkę juniorów. Dokładnie obserwował starcie, w końcu walczył nie kto inny jak Antical. Aktualnie był w formie Ozaru, i wcale mu tak źle nie szło. Jednak mogło iść lepiej! Musi się mocniej przyłożyć, falafel jeden. Jeśli on, Saiyanin, przegra z tym nędzarzem, będzie to wielka hańba na dumie Vegety!
-Aaaantiiicaal!!! Przypierdol mu!!! Nie jest za silny, powinieneś go rozjebać na samym starcie!!! Nie rób z siebie błazna !!! Dajesz go!!! Dajesz !!! Rooozpieeeerdoooool goooo !!! Jesteś dumnym Saiyaninem!!!
A w głębi duszy Shin tak naprawdę był spokojny i chłodno oceniał szanse przyjaciela, jednak sądził iż wulgarna zachęta lepiej zadziała na prymitywny Saiyański mózg. *W końcu my wszyscy jesteśmy wulgarnymi małpami, ehhh.*. Zaciekawili go niektórzy osobnicy na trybunach. Zauważył parę Saiyańskich ogonów, jednakże z niezbyt Saiyańkimi mordami na tych samych ciałach. Mieszańce? No nieźle, tylko tego brakowało. Czyli nawet tutaj paru jego ziomków musiało zabalować. Ciekawa planeta, musiał to przyznać. Teraz tylko Antical musi wygrać. Szkoda że sam Shin nie dowie się z kim walczy aż do starcia. Trochę to... Denerwujące. No więc stał sobie z takimi myślami i czekał na rozwój wydarzeń.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Nie Maj 21, 2017 9:25 pm
- TEEEENSAAAAAAA!!! - przez trybuny przepłynęło donośne wołanie, a w następnej chwili czerwona czupryna włosów przesłoniła rzeczonej halfce widok na arenę. Ach, no i poczuła, jak coś wskakuje jej na plecy oczywiście. Aymi miała szeroki uśmiech na twarzy i wręcz promieniała optymizmem. Uwiesiła się koleżance na szyi iście zadowolona z siebie. W sumie nawet nie zwróciła uwagi na sytuację na ringu.
- Tensa, tęskniłaś? - zapytała wesoło, patrząc na dziewczynę od góry. Właściwie zapisała się do tego turnieju tylko dlatego, że miała tu być właśnie Tensa. Nawet nie sprawdziła, z kim jako pierwszym walczy. Wiedziała jednak, że to ostatnia walka, więc miała sporo czasu do jej rozpoczęcia.
Turniej miał też sprawdzić jej umiejętności. Chciała wiedzieć, czy jest już wystarczająco silna, by stanąć u boku taty i Tensy. No i Ryu. A propos smoków... Coś jej się rzuciło w oczy, że brunecik miał walczyć w pierwszym starciu. Spojrzała na ring.
- Małpka! - wypaliła zafascynowana. - Duża małpka! To małpki też walczą w turnieju?
Pytanie oczywiście skierowała do koleżanki, nadal wisząc jej na plecach. Miała z nich całkiem dobry widok.
- Ej, a gdzie się schował Smok? Miał się bić teraz, prawda? Chyba że to nie nasz Smok...
Zamyśliła się na chwilę. Naprawdę nie wiedziała, czy rzeczywiście chodziło o bruneta, bo przecież każdy mógł się nazywać Ryu, prawda? A może z tą małpą miał walczyć prawdziwy dragon? Kto wie...
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Pon Maj 22, 2017 9:04 pm
Tensa obserwowała walkę, smok był z góry skazany na porażkę, nie widziała dla niego ratunku. Mimo niskiego poziomu jego przeciwnik okazał się opanować przemianę w Oozaru która dała mu znaczną przewagę. Człowiek nie miał szans w starciu z młodym Saiyaninem. Halfka współczuła smokowi. No, ale nie dane jej było zamyślić się. Usłyszała jak ktoś wykrzykuje jej imię. Poznała ten głos, w końcu udało jej się odnaleźć czerwonowłosą. Nie zdążyła odwrócić się, a Aymi już znajdowała się na jej plecach. Zadarła głowę do góry, żeby ujrzeć twarz dziewczyny. Uśmiechnęła się.
-Ay-chan, gdzie ty byłaś? Szukałam cię na polanie.- mówiła wesołym jak na nią głosem. Wiedziała, że Aymi ma walczyć na turnieju, jednak nie sądziła, iż uda jej się ją ujrzeć przed jej pojedynkiem.
-Ay ta małpka to może być równie dobrze ja, albo ty, jeśli spojrzymy na księżyc. Smok jest pewnie połamany, ten sayianin wbił go dosłownie w podłogę.- odpowiedziała krótko, nie mając zbyt wiele do powiedzenia. No może chciała dodać jeszcze coś. Coś o czym przypomniała sobie dopiero teraz.
-Aymi, uważaj na siebie w walce, spotkałam kiedyś tego Yakiego, dziwi mnie, że walczy w juniorach, gdy spotkaliśmy się ostatnio byliśmy na dość zbliżonym poziomie.- powiedziała opierając się o barierkę.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Pon Maj 22, 2017 10:06 pm
Tensa najwyraźniej rzeczywiście tęskniła, skoro jej szukała. Dla Ay to był dobry znak. Gdy zaś blondynka zaczęła jej tłumaczyć, że małpa na ringu to może być Tensa lub ona sama, czerwonowłosa spojrzała na nią nierozumiejącym wzrokiem.
- Czemu miałabyś być małpką? - spytała. - Już widziałam księżyc i nie byłam małpką. Jak nią zostać?
Zalała halfkę serią pytań, zupełnie pomijając kwestię obecnego stanu Smoka, o którym ta wspominała. Chociaż... Tensa powiedziała "saiyanin"...
- Dlaczego mówisz, że ta małpka to saiyanin? Wytłumacz mi. Prooooszęęęę...
Uwiesiła się bardziej na dziewczynie, ściskając ją za szyję. Gdy zaś przyszło do rozmowy na temat jakiegoś Yakiego, stalowooka zaczęła się rozglądać.
- Kto to Yaki? - spytała tylko. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że Tensa mówi o jej przeciwniku. Kto by na to patrzył? Na pewno nie Ay. Była zbyt wielkim lekkoduchem, by przejmować się takimi rzeczami.
Shiro
Shiro
Wschodni Kaioshin
Liczba postów : 331

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Pon Maj 22, 2017 10:22 pm
Shiro spał. Głowę miał wsadzoną w miękki, aksamitny materiał. Nie chciało mu się otwierać oczu. Było u dobrze. Tylko trochę bolał go łeb. No, może bardziej niż trochę. Kac rozsadzał mu czaszkę od środka. Podniósł ociężałą makówkę, z trudem rozejrzał się po pomieszczeniu. Siedział w jakimś dziwnym barze, przypominającym stylistyką średniowieczny zamtuz. Różnił się tylko tym, iż nie przebywali w nim sami ludzie, a przedstawiciele przeróżnych barwnych ras, zamieszkujących rozległy kosmos. Ludzie leżeli na ziemi, pijani w pień. Ciężko było znaleźć miejsce, w którym ktoś nie spał. Nawet gruby barman spoczywał z głową wsadzoną w beczułkę za ladą, pochrapując.
Spojrzał na swoją poduszkę. Okazało się, iż ocknął się z twarzą wsadzoną w podołek niezbyt cnotliwej dziewoi. Niegrzeszącej urodą, swoją drogą.
Bożek podrapał się po głowie. Jak on się tu właściwie znalazł? Z gracją godną podziwu, jak na osobę po grubej imprezie, wymanewrował między walającymi się po ziemi birbantami w kierunku drzwi wyjściowych. Jak on w ogóle mógł wstąpić do takiego miejsca. Głośnego, pełnego ludzi hałasu i...
I znalazł się na trybunach, lewitując w pozycji, jakby siedział po turecku. Zstąpił na ziemię. Wszystko stało się jasne. Przybył na wyspę dzień wcześniej i zdecydował się pomedytować przed turniejem. A umysł jak zwykle spłatał mu figla. No cóż, mogło być gorzej. Tym razem nie ujrzał żadnych zmasakrowanych zwłok.
Szybko ogarnął osoby znajdujące się na trybunach. Te coraz bardziej się zapełniały. Na szczęście nie dostrzegł żadnego Kaioshina. Ani androida Armii Czerwonej Wstęgi. Ani podejrzanie patrzącego Saiyanina. Szlag, ciągłe uciekanie przed ludźmi chcących go zabić powoli robiło się męczące.
...
Turniej się zaczynał. Rozwrzeszczanego plebsu, drącego zaplute ryjce było co nie miara. Cóż, będzie musiał go zdzierżyć. W końcu wiedział, na co się pisze. Kiedy w jego kategorii zawodnicy dopiero wchodzili na arenę, juniorzy walczyli w najlepsze. Ziemski wojownik był okładany przez ten marny małpi pomiot, z którym Shiro miał wątpliwą przyjemność walczyć. Gdzie walczyć to zdecydowanie za duże słowo. Cwaniak cały czas oszukiwał, pewny siebie. Co więcej, dopingował go jakiś inny Saiyanin. Z pewnością był to mogący się poszczycić długim stażem żołnierz. W końcu porozumiewał się wyłącznie za pomocą zaimków i wulgaryzmów.
* Jeśli Anti strzela Ki Blastem w widownię
Ciepliwość białowłosego kończyła się z każdą sekundą. Wreszcie zmieniony w Oozaru szczurek wystrzelił w stronę widowni Ki Blasta. O nie, tego już było za wiele. Pustelnik bez trudu odbił falę energii, która wybuchła gdzieś w oddali. Wniósł się na wysokość jego zapchlonego pyska, zawinął rękami nad głową. Pojawiły się w nich dwie duże kule energii koloru fioletowego.
- Jeszcze jeden. Cholerny. Raz. A zobaczysz swoją żuchwę na powierzchni tej oto areny - przemówił spokojnie, lecz na tyle donośnie, by goryl mógł go usłyszeć.
A następnie wchłonął kulę, skrzyżował ręce na klatce piersiowej i, zfrunąwszy z powrotem na trybuny, wrócił do obserwacji pojedynku.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Wto Maj 23, 2017 3:12 pm
Zakończywszy walkę z Ryu Antical odmienił się do swojej pierwotnej postaci i powoli zaczął szybować w stronę trybun. Może znajdę jakąś sukę na widowni... dawno nie ruchałem... - pomyślał i dosłownie w tym samym momencie ujrzał 2 kobiety. Jednej z nich co prawda mianem kobiety nie można było nazwać, wyglądała ona trochę dziecinnie. Uwieszona była na plecach innej przedstawicielki płci pięknej i coś do niej mówiła. Zielonooki saiyanin nie zwykł jednak wybrzydzać. A tam... świeże mięsko... pewnie dziewica... - uśmiechnął się lekko, zajmując miejsce tuż obok nich. Witajcie, widzę, że również posiadacie ogony. Ty mimo to nie wyglądasz na saiyankę... dlaczego masz czerwone włosy, moja droga? - rzekł do młodej dziewczyny, uśmiechając się łagodnie. Ty z kolei osiągnęłaś legendarną przemianę naszej rasy, gratuluję... jak podobała się Wam moja walka? - zapytał. Jego gra aktorska była perfekcyjna. Sprawiał wrażenie bardzo miłej osoby. Ciągle wesoło się uśmiechając, czekał na reakcję obydwu obiektów seksualnych, znajdujących się tuż przed jego twarzą.


Ostatnio zmieniony przez Antical dnia Wto Maj 23, 2017 4:38 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar
Gość
Gość

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Wto Maj 23, 2017 3:34 pm
Laptor zerknął jeszcze na chwilę na zakończenie walki juniorów, a właściwie rosłych wojowników, których poziom bojowy nie przekraczał nawet przeciętnej, interesowała go olbrzymia małpa, widział coś podobnego u nameczan, i interesowało go to, w jaki sposób przebiegałaby walka ogromnego nameka z małpą... Ktoś nawet postanowił wyrzucić trzymane emocje w sobie, darcie pyska. Zawodnik drugi, który miał zmierzyć się z changelingiem nie stawił się do tej pory, ile jeszcze będą na niego czekać? Jeśli wszystkie walki miały być takie żenujące, to Laptor nie potrzebnie niszczył ki blasta Anticala, mógł pozwolić na wstrzymanie turnieju przez kilka głupich trupów... Ale miał nadzieję, że walki będą po prostu ciekawe. Zerknął znowu przez ramię na trybuny, wszyscy zaczęli się integrować, na szczęście Laptora to ominęło. Póki co nie działo się nic ciekawego... Jednej osoby nie potrafił przeskanować swoim instynktem, tak... To pewnie boska ki? Resztę niestety przeskanował i żałował. Nigdy nie czuł tak wielu niskich energii w jednym miejscu.
Yaki Chou
Yaki Chou
Liczba postów : 114

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Wto Maj 23, 2017 8:17 pm
Yaki kontynuował oglądanie walki. Nie, to nie błąd, tym razem to na serio był on, a nie Jin. Było tak, ponieważ ten drugi zauważył, że i tak po prostu stoi w miejscu, więc może równie dobrze oddać mu kontrolę i spoglądać na pojedynek z zacisza (dosyć małego) mózgu chłopaka. Nie wspominając nawet o stronę wychowawczą takiego działania, którą było przyzwyczajanie dzieciaka do tłumów. Rzeczywiście, z początku rudemu było nieziemsko niezręcznie, trzymał łokcie blisko ciała i zgarbił się nieco by patrzyć tylko na arenie. Sytuacja poprawiała się z czasem, przyjął bardziej neutralną postawę, uśmiech zachwycenia zastąpił, wcześniej występujący na jego twarzy, grymas niepewności, może nawet strachu. Miał już tyle odwagi, by nawet podnieść wzrok ponad betonowe płyty ringu i spojrzeć na ludzi z widowni. To wszystko dalej wydawało się takie niesamowite i ogromne, lecz przestało być przytłaczające.
O ile Yaki delektował się widowiskiem, żywo ukazując swoje emocje mimiką twarzy, mały diabełek w jego głowie, ochoczo robił notki mentalne o walce, zaznaczając ciekawe części ich stylów walki. Prawowity właściciel tego ciała wiele razy sugerował mu, żeby wyluzował i "wyłączył na chwilę myślenie"( jakby to było możliwe...), ale za każdym razem druga dusza kazała mu nie przeszkadzać, bo się nad czymś zastanawia.
Jednakże, coś sprawiło, że pomimo swojego przyzwyczajenia, Jin na chwilę przestał wyczytywać subtelne właściwości ich stylów walki. Co mogło go odciągnąć od przyjemności zbierania informacji? Brak informacji do zebrania. Z początku Jin uznał, że małpa ma zamiar zaatakować ziemianina ki blastem, ale wyraźnie nie celowała w niego. Może miał zamiar w ostatniej chwili przed wystrzeleniem poprawić kierunek lotu pocisku, jako taką formę "finty". Odrzucił tę myśl, kiedy uświadomił sobie jak bardzo ryzykowana byłaby taka zagrywka, w końcu celność przy nagłym ruchu mocno by spadła, nie wspominając o tym ile czasu dał przeciwnikowi na jego ruch.
Skoro już o nim mowa, ten cały Ryu też zachowywał się dziwnie. Nie korzystał z okazji na atak, nie ruszał się by być trudnym celem, nie robił właściwie niczego. Zaiste dziwaczne przedstawienie. Coś wyraźnie nie pasowało... Czy oni właśnie rozmawiali? Ciężko było powiedzieć przez odległość i rozmowy między widownią, nie wspominając o licznych krzykach ludzi, którzy byli zawiedzeni brakiem akcji.
-Jin, czemu się nie ruszają?- zapytał w myślach chłopak. Widocznie był tak samo zdziwiony jak współlokator jego ciała.
-Yaki, proszę, potrzebuję tylko chwili, mógłbyś?-ominął pytanie, bo nie chciał tracić nawet sekundy. Nawet słowa dobierał i wypowiadał pośpiesznie. To może być krytyczny moment.
-Pewnie- odpowiedział nieco zmieszany chłopak.
Od razu po tym jak jego oczy pokryły się zielenią, a kontrola należała z powrotem do Jina, podciągnął się na murek, opierając się o niego klatką piersiową i wytykajac głowę jak najbliżej zawodników. Nie obchodziło go, że strażnicy mogą przybiec i kazać mu zejść, może coś zauważy. Ściągnął brwi do siebie, otwierając szeroko oczy. Nie mógł niczego zauważyć ani usłyszeć. To było absolutnie bezużyteczne. Westchnął. Szkoda, że jego ciekawość nie została zaspokojona. Sądząc po gestykulacji młodzieńca, powiedział coś, a potem kontynuował walkę. Doprawdy kuriozalne. Zielonooki będzie musiał mu się zapytać po meczu o co chodzi. Wiedział jedno- ten turniej będzie bardzo ciekawy. Głęboko w środku cieszył się, że dał się na niego zaciągnąć przez Yakiego.
Grzecznie zsunął się z murku i wrócił do neutralnej pozycji. Oddał także stery Yakiemu, w końcu obiecał, że potrzebuje tylko chwili. Zauważył przy okazji, że ludzie, którzy do tej pory stali metr od niego, zrobili kolejny krok do tyłu, bojąc się, że coś planuje.
-Co się stało? Po prostu się na nich gapiłeś. Przyznaj się- chciałeś po prostu przez chwilę się poruszać co? A mówisz, że to ja jestem nadpobudliwy, hmph- odezwał się Yaki w swojej głowie w iście oskarżycielskim tonie.
-Nie, to nie tak, ja po prostu... Właściwie, masz mnie, chciałem się poruszać- zielony dał za wygraną. Wolał pomyśleć nad tą sytuacją, niż kłócić się z chłopakiem.
-Ha, wiedziałem- ogłosił triumfalnie.
Resztę walki przesiedzieli cicho, dodatkowa dusza nie reagowała na zaczepki dzieciaka, pogrążona w przemyśleniach. Nawet nie skupiał się na tym jak walczą, myślał tylko o tamtej sytuacji. Wyciągnął już pewne konkluzje, które niespecjalnie mu się podobały. Był całkiem pewien, że ma rację, ale na wszelki wypadek chciał zebrać więcej dowodów... Będzie musiał poczekać, skoro Ryu pewnie nie może teraz nawet mówić.
Los uśmiechnął się do halfa, Antical zmierzał ku trybunom. Teraz dodatkowa dusza będzie musiała to jakoś wykorzystać, namówić Yakiego do pójścia za nim by zwabić go do rozmowy. Wtedy los postanowił poszerzyć swój uśmiech.
-Hej Jin, może pogratulujemy mu wygranej?- chłopak sam wysunął się z inicjatywą. Zielony diabełek zaśmiał się cichutko w duszy i odpowiedział:
-Z przyjemnością mu "pogratuluję"- w jego głosie pojawiła się nutka cynicyzmu, której Yaki nie wyczuł.
Dzieciak, który teraz czuł się całkiem komfortowo, odwrócił się ku miejscu, w którym wylądował zwycięzca. Ugiął kolana i oparł się ręką o ziemię. Spojrzał ostatni raz na cel i... ruszył, wyprostował kolana i wybił się stopami, wykonując przy tym spory sus. Ktoś za nim krzyknął: "O, najpierw małpa, potem pasikonik, na tym turnieju są sami dziwacy!". Po drodze wskoczył jakiemuś nieszczęśnikowi na twarz i odbił się od niej. Nie miał niczego złego na myśli, po prostu źle ocenił odległość, a ta osoby akurat była w miejscu, w którym lądował... Przy tym drugim skoku, wykonał parę beczek w powietrzu. Ciężko było przeoczyć nastolatka wirujacego w powietrzu, wytwarzającego przy tym słyszalny gwizd.
Wylądował nieopodal Anticala, stawiając swoje nogi pewnie na ziemi, uginając przy tym kolana, bardziej z przyzwyczajenia, bo przez taki skok raczej nic by sobie nie zrobił. Stanął i przesunął wzrokiem po widzach. Nagle w jego oczy rzuciła się znajoma twarz. Na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, a oczy zabłyszczały jasnym blaskiem pochodzącym prosto z serca. Zbliżył się do kobiety.
-Tensa, dawno się nie widzieliśmy. Wyglądasz... twardziej. Czemu nie ma Cię na turnieju?- w błyskawicznym tempie wsadził dłoń w kieszeń i kiedy tylko wyczuł charakterystyczną teksturę papieru, wyciągnął i rozwinął turniejową drabinkę.
-Widzisz? Nie ma Cię tutaj...-pokazał jej kartkę, patrząc na dół ze skupieniem, gdy nagle go olśniło i spojrzał na twarz kobiety- Czekaj, chyba nie idziesz do senio--
Przy podnoszeniu głowy ujrzał młodą dziewczynę, wiszącą jej na plecach. Jakim cudem nie zauważył jej wcześniej? Myślał, że stała za nią i nie miała z nią nic wspólnego. Wyglądała na jego wiek, no może odrobinę młodsza. Na dodatek jej włosy miały podobny, ba, bliźniaczy kolor do jego. Miło było nie czuć się jak wyrzutek. Spojrzał istotce w oczy.
-Hejo- rzucił w jej stronę, by wynagrodzić jej to jak ją wcześniej zignorował. Nie wiedział o niej niczego, toteż nie miał pojęcia o czym może rozmawiać. Nawet pogoda- temat awaryjny- nie była zbyt ciekawa, zwyczajnie sklepienie było niebieskie, a słońce przyjemnie nagrzewało stadion.
-Tensa, kto to taki? To twoja córka? Zawsze chciałem jedną, jak się je robi!?-wyrzucił bezwstydnie serię pytań. Zwrócił uwagę na dziewczynę-Jestem zawodnikiem z juniorów, całkiem fajnie, co? Może będziesz mi kibicowała? Moja pierwsza walka jest z... Aki? Nie. Alin? Nie. Amy? Chyba Amy-
Wykazał się w tym momencie swoją niesamowitą pamięcią.
Jin, o ile był naprawdę rozbawiony poczynaniami chłopca, szybko stracił humor. Rudy zapomniał po co tu przyszedł.
-Yaki, mogę pierwszy mu pogratulować?
-Czego komu pogratulować?
-Anticalowi, no wiesz, osobie przez którą tutaj przyszliśmy.
-Ah, on. Wybacz, zagadałem się. Czemu nie.
Rzecz jasna nie takie były intencje "tego złego". Uzyskał kontrolę. Możliwe, że w tym momencie, o ile na niego patrzyła, w szarych oczach dziewczyny mogły się odbić zielone, nienaturalne ślepia. Nie nawiązywał z nią dłuższego kontaktu wzrokowego, więc może ją to minęło. W ciszy odsunął się od przedstawicielek płci pięknej i spojrzał na zwycięzce.
Jego wzrok był chłodny, nie okazujący podziwy. Reszta twarzy była równie stoicka, przynajmniej przez pierwszą chwilę. Odchylił głowę do tyłu, by pomimo braku różnicy wysokości, mógł patrzyć na niego z góry. Powoli kąciki jego ust zaczęły wędrować do góry, tworząc jego firmowy, szatański uśmiech. W końcu zaczął:
-Gratuluję wygranej. Muszę przyznać, nie spodziewałem się po saiyaninie szantażu, najwidoczniej definicja saiyańskiej dumy musiała się bardzo poszerzyć odkąd ostatnio sprawdzałem... To jest ten moment, w którym zaprzeczasz- powiedział prześmiewczo z dominującą pewnością siebie, zupełnie jakby nie rzucał oskarżenia.
-Jin! Co ty wygadujesz!?- Młodzieniec w jego głowie był zszokowany jak ktokolwiek kto usłyszał te słowa. Yaki rzucał się w umyśle, lecz zielonooki go ignorował, wpatrując się intensywnie w oskarżonego i oczekując jego odpowiedzi.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Wto Maj 23, 2017 9:11 pm
Shin oglądał z niesmakiem tą iście nie imponującą walkę tych dwóch iście nie imponujących zawodników. Antical jakoś strasznie ssał pałę w walce z tym małym ziemskim kmiotkiem, a  jako Ozaru różnica ich mocy skakała do góry, dając przewagę właśnie Anticalowi. Więc o co tu chodziło? Czyżby tak naprawdę był pizdą? Nieee, to nie możliwe żeby przyszły zwierzaczek Shina był aż takim frajerem, prawda? No jaha że nie. Miał nadzieję że się nie popsuł, nie miał jak na razie na kogo go wymienić. Ech, musi mu starczyć coś takiego. Ale zaraz, co to... On go dopinguję, stara się podwyższyć morale a on podbija do jakichś suuuuuuu... o kurwa one mają ogony. Shin szybko podbiegł do Anticala, którego właśnie zagadywał jakiś śmierdzący typ, pewnie tutejszy, oparł się o druha ramieniem i spojrzał na kobitki.
-Fiuuuu... Anti, przedstawisz mnie koleżaneczkom? Świetna walka przyjacielu, to wcale nie tak że mogłeś wygrać kilkoma ciosami. Zaraz... O kurwa, Super Saiyanka jak ta sz... Księżniczka Celutte. No proszę, to już trzeci taki wliczając w to mnie co to go widzę na oczy. A ta śliczna młoda dama to co, twoja siostra? Całuję rączki. Co dziewczyny, też walczycie na turnieju? No no, wysoki poziom widzę...
*O kurwa ale ta złota jest silna, ledwo mogę obserwować jej energię, tak napierdala po oczach. No nieźle, nieźle, chyba sobie nie powalczę na turniejku za długo... O cholera, a to co?*
Spojrzał w stronę szarego gluta stojącego gdzieś w tłumie. Emanował potworną wręcz energią.
*-Brrr. Oby pan straszny z synem nie brali udziału...*
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Wto Maj 23, 2017 10:04 pm
Haricotto wszedł leniwie po schodach, słysząc głośne wiwatowanie zebranych ludzi. Gdy w końcu dotarł do miejsca, gdzie znajdowała się reszta zawodników, stanął przy barierce, kładąc na niej dłoń. Ujrzał wtedy tego, który przemienił się w wielką małpę, blondynę która przypominała Tensę a także Aymi, która uwieszona była na jej plecach. Reszty nie kojarzył, niestety. A nie, chwila! Był także ten biedny chłopak, który pokazał się ostatni w Komnacie Czasu Chronoy. Haricotto był ciekaw, co też się z nim stało. Jak widać, był cały i zdrowy. Nie zwlekając dłużej, Saiyanin podszedł do znajomych mu osób, czyli do Tensy i do Aymi. Zaszedł je od tyłu, po czym klepnął małą rudowłosą w ramię, mówiąc po chwili wesołe:
- Yo! - uśmiechnął się wesoło, dwoma palcami dotykając swojego czoła, jakby salutując.
- Co tu się wyrabia? - zapytał, zerkając kątem oka na arenę walki, a po chwili znów na zebranych.
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Wto Maj 23, 2017 10:09 pm
Spokojne popołudnie na trybunach z przyjaciółką. No może przez chwilę. Walka dobiegła końca. Smok postanowił wylądować w szpitalu. A jego przeciwnik stał się na powrót Sayianem. No i postanowił do nich podlecieć, a nawet zagadać. Zignorowała pytanie skierowane do Aymi, ale na to związane z walką, no cóż musiała się wypowiedzieć.
-Walka, tak, może i byłaby wyrównana, ale twoja przemiana w Oozaru? W pierwszej rundzie odsłonić atutową kartę. Chociaż, po wojowniku niskiej klasy nie powinnam się więcej spodziewać, ale muszę pogratulować ci zwycięstwa. A co do przemiany, to nic wielkiego.- powiedziała dość oschle w kierunku Anticala. Tensa już miała ruszyć w kierunku szpitala, aby zobaczyć jak trzymał się Ryu. Ostatnio jak go widziała miał złamane żebro, widocznie lubił złamania. No cóż, w jej planach postanowił jednak przeszkodzić kolejny Sayianin. Jednak na jego widok Tensa mimowolnie uśmiechnęła się.
-Yaki, nie widziałam cię od tamtego spotkania.- tyle zdążyła powiedzieć nim nastały kolejne pytania. Przyjrzała się pokazanej drabince, co prawda widziała ją już wcześniej, no, ale chciała upewnić się co do walk.
-Tak wyszło, że wylądowałam w seniorach, a to nie moja córka, tylko przyjaciółka. Aymi. No i nie wiem czy wiesz, ale będzie musiała skopać cię w czwartej rundzie. Ale powiedz co tam u ciebie, wróciłeś na Vegetę?- odpowiedziała dość zwięźle. Co prawda, mogłaby się rozgadać, ale w okół niej i Aymi, zaczął robić się mały tłum. No, jeśli czwórka to nie tłum, to postanowił przylecieć piąty.
-A ty to kto? Jakiś przydupas Anticala?- zapytała wprost.
-Ay-chan, lecimy zobaczyć co ze smokiem zgoda?- zapytała podopiecznej.
-Yaki, jeśli chcesz możesz lecieć z nami.- dodała, niemalże przez ramię, kierując swe kroki w stronę szpitala. No przynajmniej taki był plan, jednak pojawił się Haricotto. Spodziewała się reakcji Ay.
-Hari, idziemy sprawdzić co z Ryu. Ruszysz z nami?- rzuciła nie obracając się. Skąd o nim wiedziała? A no odbił się w barierce.
Ryu
Ryu
Maskotka
Liczba postów : 339

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 24, 2017 12:04 am
No i Ryu sobie tak walczył z Antical i w którymś momencie cały plan obmyślony przez niego, się nie udał. Dalej widział tylko ciemność. Po bliżej nieokreślonym czasie w końcu otworzył oczy. Najwidoczniej musiał stracić przytomność i także przegrać walkę. Mógł na to wskazywać fakt, iż obudził się w jakimś pomieszczeniu. Wyglądało na to iż znajdował się w szpitalu. Postanowił wstać, jednakże dopiero teraz odczuł ból który dochodził z całego jego ciała. Przez to nie był wstanie się poruszyć i najwidoczniej na razie był zmuszony leżeć na tym łożu, na którym się znajdował w tej chwili. Nagle do pomieszczenia weszła młoda kobieta w białym fartuchu. Jej ubiór przypomniał mu o pani doktor którą ostatnio spotkał. Zanurzyła igłę ze strzykawki, po czym do ciała Ziemianina wpłynęła jakaś dziwna substancja. Ku zdziwieniu naszego bohatera po kilku sekundach nie odczuwał już żadnego bólu, czuł się jak nowo narodzony. Wstał, podziękował i ruszył na trybuny. Dotarł na nie po czym w oddali dostrzegł grupkę kilku osób. Po bliższym przyjrzeniu się dostrzegł znajomą osobę. Wysokiego, umięśnionego bruneta. Tak to bez wątpienia był on. Przecież nie mógł pomylić go z kimś innym. Ruszył w ich kierunku. Gdy tak się zbliżał dostrzegł dwie nieznane mu osoby. Jakiegoś rudego chłopaka i jakiegoś mężczyznę. Ogon który chłopak dostrzegł mógł świadczyć o tym iż należy on do rasy Saiyan. Znajdowały się tutaj także dwie przedstawicielki płci przeciwnej, które nasz bohater już dobrze znał. Sądząc po złotych włosach Tensy można było wnioskować iż opanowała ona tą transformację, tak jak pewna dobrze znana osoba naszemu bohaterowi. Bo przecież nie siedziałaby cały czas w formie Super Saiyana czy tam Super Saiyanki, musiała tą przemianę opanować w całości. Był tu także ten z którym wojownik miał nie dawno okazję walczyć. Saiyan Antical. Parszywy oszust zamieniający się w jakąś małpę. Po chwili znalazł się wystarczająco blisko jednakże na początku podszedł do wcześniej wspomnianego bruneta.
- Witaj mistrzu.
Przywitał Haricotto wykonując w jego stronę ukłon około czterdziestu pięciu stopni. Ręce trzymając blisko tułowia. Następnie wrócił do pozycji przed, kierując wzrok ku Tensie i Aymi.
- Cześć. Widzę Tenso że udało ci się w pełni opanować tą transformację. To by wyjaśniało dlaczego cały czas przebywasz w tym stadium. Jak widzę Aymi jest tutaj także z tobą.- Następnie zwrócił się ku dwóm nieznajomym – Miło mi was poznać. Mam na imię Ryu. Sądząc po twoim ogonie wnioskuje że należysz do rasy Saiyan. – Powiedział zwracając się do posiadacza małpiego ogona, a na końcu skierował swój wzrok na Anticala – Ciekawe zagranie z użyciem tego piasku. Jeszcze ciekawszy jest fakt iż groziłeś, że jeżeli się nie poddam wystrzelisz ten pocisk w stronę publiczności. Najwidoczniej postanowiłeś tego nie zrobić. Według mnie nie walczyłeś jak honorowy wojownik, więc nie mam zamiaru ci gratulować wygranej walki.
Tu skończył czekając na dalszy rozwój wypadków.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 24, 2017 12:37 am
I cały misterny plan w pizdu... - pomyślał Antical. Był lekko zawiedziony, że wokół jego ofiar znalazło się nagle tyle osób. Super saiyanka nie okazała się jednak być miłą osobą. Zdziwiło go to, ponieważ kobiety na ogół lubiły jego towarzystwo. W bliskim mu otoczeniu pojawił się również, nieznany zielonookiemu, osobnik imieniem Yaki. Możliwe, że będę zmuszony z nim walczyć... rozgryzł moją strategię, jednak... to chyba jakiś kolejny ziemski pomiot, nie ma co zaprzątać nim sobie głowy. - stwierdził sam do siebie. I wtedy pojawił się on. Osoba do której Antical pałał czystą, jak górski potok, nienawiścią. Shin... witaj, powiedziałbym, że miło Cię widzieć, jednak nie mam w zwyczaju kłamać. - rzekł krótko, rzucając w stronę swojego wroga pogardliwe spojrzenie. Całe zamieszanie zaczynało go niezmiernie irytować, wszyscy bełkotali bez ładu i składu, a co gorsza się znali. Czyli tych nie porucham... lecę poszukać innych, na pewno znajdę jakieś ładniejsze... - rozmarzył się na chwilę, kiedy to w wyobraźni przypomniał sobie hojnie obdarzoną saiyankę z którą uprawiał swój ostatni seks. Lubił wracać myślami do tamtej chwili. Szkoda tylko, że rano zaczęła denerwować go swoją ponadprzeciętną chęcią rozmowy i musiał skręcić jej kark, uprzednio rozpruwając jej ciało, zaczynając od miejsca z którego nocą, czerpał jeszcze przyjemność. Głupia suka... gdyby tylko umiała zamknąć mordę na dłużej niż parę sekund, moglibyśmy to powtórzyć. Na trybunie pojawił się jeszcze nienaturalnie ubrany saiyanin. Antical zignorował jednak jego obecność. Swoim wzrokiem przeczesywał trybuny w poszukiwaniu zdobyczy, aż do momentu, kiedy zobaczył... Co kurwa??? Jakim cudem ten śmieć nie jest połamany??? - widok Ryu, który jeszcze chwilę temu nie mógł o własnych siłach opuścić areny zdziwił go niesamowicie. Ten od razu wypaplał wszystko, co wydarzyło się podczas ich walki. Antical uśmiechnął się lekko i odpowiedział. Nie mam pojęcia o czym mówisz ziemski psie, a teraz, wybacz, lecę poszukać jakiejś fajnej suki na noc... - rzekłszy to, odbił się od podłoża i spluwając po drodze na jakąś ziemiankę, wzbił się w powietrze opuszczając trybunę.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 24, 2017 8:15 am
Coraz więcej osób w jednym miejscu, straszny tłok się wokół nich zrobił. A Shin chciał tylko zagadać do dziewczyn i przeprosić Anticala za akcję z Super Saiyaninem i łamaniem ręki! Przecież nie jego wina że był wkurwiony, a jedyną osobą która była w pobliżu był człowiek który chciał uratować mu życie, prawda? No. Super Saiyanin nie wybiera, bejbi.
-Antical no, nie zachowuj się jak baba! Moja wina że wpadłem w stadium Super Saiyanina jak akurat byłeś obok?! Ile można chować urazę?! Nosz Ant, no weź. Energii wyczuwać cię nauczę, chcesz? Nie będziesz musiał scouterków używać! No sam przyznaj że to dobry pomysł! Kurwa, nie odlatuj kiedy do ciebie mówię!!!
Shin zdążył się już nieźle wkurwić, i poczuł że niepokojąco zbliża się do aktywacji transformacji. Już czuł jak jego włosy falują, dodatkowo widział parę złotych nitek w swojej aurze.
-Antical do kurwy nędzy, się zachowuj jak Saiyanin a nie! Wygrałeś z trudnościami, masz kumpla który wyczuwa energię bez scoutera i co, wolisz lecieć sobie ruchać niż dowiedzieć się czy twoi przeciwnicy są od ciebie silniejsi?! TAK?! TO SPIERDALAJ!!!
Krzyczał za odlatującym Saiyaninem, machając rękoma. Tak chciał się bawić? No dobra, więc piesek nie dostanie dzisiaj papu. Shin, chcąc się odstresować, zaczął skanować trybuny w poszukiwaniu jakichś większych energii, i nagle zobaczył coś dziwnego-widział, że w danym miejscu ktoś stoi, ale gdy zerkał na energię, widział w tamtym miejscu pusty placek. Zaraz, on chyba poznaje te włosy....
-Ooooooooy!!! Białowłosy, poznajesz mnie?! To ja, ten Saiyanin którego spotkałeś przy tej wielkiej Małpie!!! Witam witam!!!
Shin pomachał mu, i zaraz odwrócił się w stronę grupki, bo chciał sobie coś wyjaśnić z Złotą niewiastą.
-Hahaha, NIE. Przykro mi, ale nie jestem żadnym przydupasem Anticala. Nie mam w zwyczaju być pod robalami w hierarchii. Prędzej można by powiedzieć, że go sobie próbuję oswoić. Czuć w nim potencjał, a ja chcę ten potencjał wykorzystać w 100%. Jeszcze będą z niego ludzie, ja to wiem. A właśnie, jak to jest że możesz być ciągle pod transformacją?
Shin  przypomniał sobie emocje sprzed chwili, i pozwolił im tym razem ulecieć, zamieniając go w Super Saiyana.
-Ja mogę w nim być tylko jak jestem ostro wkurwiony, dodatkowo pożera mnóstwo energii.
Szybko się uspokoił, by transformacja przeszła i nie zabrała mu jakże drogocennej mocy.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 24, 2017 9:30 am
Siedziała sobie spokojnie na plecach Tensy, zastanawiając się nad kwestiami, o których ta jej mówiła. Dopiero po dłuższej chwili usłyszała, że na ring proszeni są kolejni wojownicy. Ale zaraz... co ze Smokiem i Małpką? Rozejrzała się dookoła, ale nigdzie nie dostrzegła wielkiego goryla, tym bardziej znajomego brunecika.
- Skończyło się? - szepnęła zawiedziona, a w następnej chwili podszedł do nich jakiś chłopak i zagadał. No i oczywiście musiał zwrócić uwagę na jej włosy, no musiał! Spięła się, marszcząc groźnie brwi, ale nie odezwała się słowem. Za to blondynka i owszem. Mówiła coś o jakimś Oozaru, o kartach atutowych i zwycięstwie. Czyli ten chłopak był wielką małpą? Spojrzała na niego, przechylając delikatnie głowę.
Już miała ochotę coś powiedzieć, kiedy pojawił się ktoś nowy. A właściwie znajomy niebieskookiej. Z jej słów wynikało, że...
- To z tobą walczę? - wypaliła, mrugając. Zaraz jednak dostrzegła zmianę w oczach czerwonowłosego, gdyż te zajaśniały zielenią, gdy odwracał się w stronę małpowatego (czytaj: Antical). Potem znów pojawił się ktoś nowy z ogonem, znał nawet tego bruneta, z którym przegrał Ryu, jednak sposób jego wypowiedzi nie zachęcał do dłuższych rozmów. Aymi czuła, że coś jest z nim nie tak. Swiadczyć też o tym mogła reakcja kolegi, który chyba nie był zadowolony z towarzystwa.
Tensa zaproponowała sprawdzenie stanu Smoka, na co stalowooka skora była przystać, nie lubiła tłoków. Wtedy jednak poczuła klepnięcie w ramię i usłyszała za plecami znajomy głos. Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Tata! - zawołała radośnie, w jednym płynnym ruchu zeskakując z pleców koleżanki, by uwiesić się na szyi Fasolki. - Gdzie byłeś? Szukałyśmy cię!
Wtuliła się w niego mocno. Teraz czuła się bezpieczna, bo wiedziała, że tatko jest przy niej. Miała mu tyle do powiedzenia, jednak była cicho. Tego, co chciała mu powiedzieć, nie powinni słyszeć nieodpowiedni osobnicy, którzy wałęsali się dookoła. Gdy po chwili dołączył do nich Smok, spojrzała na niego z uśmiechem, jednak...
Chłopak przywitał się z Haricotto, nazywając go mistrzem, rzucił parę słów do blondynki, przywitał się z chłopakami, nawet zagadał do swojego przeciwnika, zarzucając mu kilka rzeczy. A ją zignorował. Tak po prostu. Nawet słowa w jej stronę nie powiedział, choć o tyle dobrze, że ją zauważył. TYLKO zauważył. Prychnęła, chowając twarz w torsie najstarszego z towarzystwa. Zignorowała resztę towarzystwa. Nie obchodziło jej, że małpiszon sobie odlatuje, a ten jego kolega na niego wyzywa. Po prostu objęła tatę w pasie i stała tak wtulona w niego, nie odzywając się nawet słowem.
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 24, 2017 9:54 am
Tak o to jej plan ewakuacji nie wypalił. Ryu zamiast spokojnie leżeć w szpitalu, postanowił przybyć na trybuny.
-Ryu, trochę pracy i się udało, chociaż może nie powinnam tak cały czas paradować. Widziałam twoją walkę, jesteś silniejszy niż wtedy na polanie. Szkoda, że odpadłeś, liczyłam, że spotkasz się z Aymi w finale. - skierowała swe słowa do nowo przybyłego. Powiedziała to bez cienia szyderstwa, zwykłe miłe słowo, które miało pokrycie. Aymi znajdowała się już wtulona w ojca, Tense nagle przebiegły ciarki. Doszło coś do niej, coś co niezmiernie ją cieszyło, ale jednak nieco się tego obawiała.
-Hari, walczysz w turnieju?- zapytała z zaciekawieniem. Wiedziała, że będzie to prawdziwe wyzwanie. Może uda jej się zrewanżować po tamtym starciu na polanie? Kolejnym mówcą okazał się nie kto inny, niż saiyanin kontrolujący Oozaru. W pierwszych słowach dało się zauważyć jego nieukrywaną niechęć do Shina. Jednak dalej, było już tylko gorzej. Najpierw obraził Ryu, który bądź co bądź był jej przyjacielem.
-Czyli liczył, że to ja albo Ay okaże się tą suką? Chyba się śmierci nie boi.- pomyślała. Antical w tym czasie postanowił odlecieć, jednak Tensa nie pozwoliła mu na to. Najzwyczajniej w świecie złapała go za kostkę i rzuciła nim z całą siłą w ścianę, znajdującą się za nią. Wymierzyła kiblast. Hari i Ay, byli zajęci, a Ryu nie byłby w stanie jej powstrzymać, no i ten cały Shin z którym widocznie niezbyt się lubią. Pocisk ki miał uderzyć w klatkę piersiową Ant'a.
-Uważaj na słowa- powiedziała chłodno, do prawdopodobnie mocno uszkodzonego sayianina. Taka krótka lekcja, może go czegoś nauczy. Na przykład lepszego krycia się ze swoimi zamiarami. Oparła się o barierki i patrzyła na leżącego pod ścianą Sayianina,
-Właściwie nie chciałam sobie strzępić języka, no, ale czasem trzeba. Jesteś hańbą dla sayian. Prawdziwy wojownik walczy z dumą, a nie ucieka się do tanich sztuczek. Piasek i grożenie publiczności? Widać, że źle cię oceniłam, nie zasługujesz nawet na niską klasę.- mówiła, patrząc pogardliwie.
Cheri
Cheri
Liczba postów : 111

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 24, 2017 10:22 am
Trybuny, turnieje, bogowie, żaby i inne istoty z ogonami. Chociaż czy, żaby mają ogony? Chyba nie. No, ale wybuchają to się jakoś wyrównuje. Chyba, w sumie nie wiedział. Latał sobie nad areną, i nad trybunami. Z jego ust wydobywał się ryk.
-GYAAAA- tak mniej więcej brzmiał. No i latał, zobaczył bandę istot z ogonem. Dziwnych takich bladych. Jeden się chyba w małpę zamieniał. A na drugiego mówili smok, a ogniem nie zionął. Dziwne to coś, gdzie jest. W sumie, nie ma go na Namek, nie wie skąd się tu wziął, czy to wola bogów? No i tak sobie latał i ryczał rozmyślając o losie przyjacielskich żab.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Sro Maj 24, 2017 2:13 pm
Już odlatywał, kiedy nagle poczuł ucisk w kostce, a następnie stracił oddech, uderzając o ścianę i obrywając ki blastem. To złotowłosa wojowniczka zaatakowała go znienacka. Jeszcze mnie śmie jebana dziwka pouczać... . Nie miał zamiaru pozostać jej dłużny, chociaż słowa, które zostały w jego stronę wypowiedziane nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenia.
No tak... mówisz o tej dumie, która pozwala zaatakować znienacka kilkuktronie słabszego przeciwnika i zadawać się z mieszańcami - tu spojrzał w stronę czerwonowłosej dziewczynki, która aktualnie wtulała się w swojego ojca - I członkami jakiejś żałosnej podrasy? - jego wzrok powędrował w stronę Ryu - Nie kompromituj się pierdolona hipoktrytko... - był wściekły, jednak zdania wypowiadał bardzo spokojnie, lekko ironicznie. Jeśli nie masz zamiaru mnie zabić to
zejdź mi z oczu dziwko. Jak już mówiłem, lecę znaleźć jakąś sukę na noc... zobaczymy co potrafią...tfu...
- splunął krwią - ziemianki
Po wypowiedzeniu tych słów rzucił wściekłe spojrzenie w stronę Shina. Fałszywy, parszywy śmieć... - pomyślał jeszcze, czekając na rozwój sytuacji.
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Pon Cze 05, 2017 4:13 pm
Dużo zamieszania, połamany sayianin wciąż gada jakieś głupoty. Do tego szary glut próbujący uspokoić sytuację. No i jakiś idiota latający nad całymi trybunami. Przynajmniej było ciekawie, no i zleciało się pół patrolu. Chciała odpowiedzieć, ale usłyszała że ktoś ją woła... woła na ring... zaczynała się jej walka.
-Dobra szybko to załatwię i wracam, nie tak jak zwykle. - rzuciła do Ay. Spojrzała też na Haricotto, jakby chciała zapytać o jego poparcie. Poleciała stanąć do walki, po drodze kopnęła Anticala, tak dla rozgrzewki.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Pon Cze 05, 2017 6:08 pm
Stała tak wtulona w tors bruneta, ignorując całe towarzystwo, kiedy nagle coś huknęło. Okazało się, że to tamten małpowaty wleciał w ścianę i się trochę potłukł. Czyżby aż takim nielotem był mimo umiejętności lewitacji? Chyba jednak chodziło o coś innego.
Okazało się, że to Tensa posłała go na tę ścianę, co miało być niejaką karą za jego zachowanie podczas walki ze Smokiem i... chyba coś jeszcze. Jej krwisty ogon zesztywniał, gdy saiyanin ewidentnie nazwał ją mieszańcem, a samego Ryu "żałosnym podrasowcem". Potem chyba nawet obraził blondynkę. I to nie raz. Już miała zamiar podejść i przyłożyć mu za takie zachowanie, kiedy od strony jednej z aren ktoś zawołał niebieskooką.
- Powodzenia, Tensa - rzuciła za przyjaciółką, obrzucając zielonookiego gniewnym spojrzeniem. Starsza halfka zniknęła na parę minut, Aymi zaś zauważyła na drugim ringu znajomą blond czuprynę.
- Ranzoku? HEJ! RANZOKU! NIE DAJ SIĘ! - rzuciła w stronę błękitnookiego, machając do niego wesoło. Miała nadzieję, że znajomy wygra swój pojedynek.
Po kilku chwilach pojawiła się też Tensa. Czerwonowłosa uśmiechnęła się, widząc wyciągnięte w jej stronę ramię. Oparła się o barierki i obserwowała. Starała się patrzeć jednocześnie na obie walki, choć zdawało się, że chłopak w czerwonym płaszczu raczej ma już wygraną w kieszeni.
Shiro
Shiro
Wschodni Kaioshin
Liczba postów : 331

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Wto Cze 06, 2017 2:26 pm
No generalnie Shiro został wywołany do walki, więc poleciał na arenę.
Sponsored content

[Niefabularny] Trybuny Empty Re: [Niefabularny] Trybuny

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach