Go down
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Czw Lip 27, 2017 2:01 am
Postać została całkowicie zmieniona. Od tej pory Sitar fabularnie występuje pod postacią NPC.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Czw Lip 12, 2018 7:38 pm
MG

Malec stanął na swoich nogach, rozglądając się od razu za najlepszą drogą ucieczki. Niestety, Kekke zablokował mu przejście, stają pewnie przed nim. Zdenerwowany i już mniej przestraszony dzieciak kopnął w ścianę, po czym syknął cicho z bólu.
- Zobaczysz, braciszek Nail mnie znajdzie i gorzko tego pożałujesz! - krzyczał, zaciskając z emocji swoje małe dłonie w pięści.
- Wypuść mnie natychmiast! - zaczął tupać, wykrzywiając swoją twarz w grymasie niezadowolenia. Kekke porwał chyba nie tego malca, którego powinien. Ten był wyjątkowo agresywny, zwłaszcza wtedy, kiedy poczuł zagrożenie.

Tymczasem, tuż nad miejscem, w którym zatrzymał się Kekke ze swoim zakładnikiem, przelatywał jeden z ochroniarzy Saichoro, Scrollo. Leciał powoli, rozglądając się dookoła.  Na chwilę zamknął oczy, by się skupić i wyczuć energię KI malca. Zatrzymał się w powietrzu, odwracając się za siebie i sprawdzając, czy na pewno niczego nie przeoczył.
- Colopi! - wrzasnął, a malec słysząc jego głos, zaczął się wydzierać wniebogłosy. Zanim Kekke zdążył zareagować, Scrollo stał już za jego plecami, będąc oddalonym od niego o jakieś dziesięć metrów.
- Yo. - powiedział spokojnie, mrużąc swoje oczy i uśmiechając się zadziornie.
- Przyszedłem po dzieciaka. Oddaj go, a obiecuję, że nie będzie bolało. - skinął głową, po czym stanął bokiem, zaciskając pięści i unosząc ręce na wysokość swojej klatki piersiowej.

Spoiler:
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Pią Lip 13, 2018 2:04 pm
Chłopiec był niezwykle zadziorny. Nie można było odmówić mu odwagi. Stał naprzeciw ogromnego niebezpieczeństwa, a mimo to pokazał charyzmę dorosłego wojownika. Kekke otworzył szeroko oczy i uśmiechnął się w duchu.
- Podoba mi się ten dzieciak. - Pomyślał.
Niestety sprawy nie potoczyły się tak jak chciał. Usłyszał świst powietrza i w oddali dojrzał postać na niebie. Małą jak mucha, ale jego przeszły już ciarki. Stało się, usłyszał krzyk. Mały na dźwięk swojego imienia zaczął drzeć się, ile tylko miał sił.
- Cholerny gówniarz. - Warknął, chcąc złapać chłopca ponownie za ubrania.
Nie powinno sprawić mu to trudu. Co innego wojownik, który w przeciągu mgnienia okiem zjawił się koło nich. Drobna kropla potu spłynęła Kekke po skroni. Nigdy jeszcze nie walczył z dorosłym wojownikiem. Ten po bliznach zadawał się być nawet dobrze zaprawiony w boju. Nie tyle sama postawa, co charakter świadczył o tym, że był bardzo pewny siebie. Młody Nameczanin jedną ręką zrzucił z siebie płaszcz i odsłonił tunikę. Jego twarz nabrała powagi, wiedział że nie uniknie walki. Pozostało mu jedynie mądrze to rozegrać. Nie miał przewagi fizycznej, ale znajdował się w lepszym położeniu. Wciąż posiadał zakładnika.
- Mały wiedział jaki jest układ. Od początku mówiłem, że go wypuszczę. Wszystko jednak zależeć miało od tego jak się będzie zachowywał. Prawda, Colopi? - Opowiedział, a przy pytaniu na jego twarzy pojawił się sadystyczny uśmiech.
W głowie bardzo szybko ułożył mu się plan. Powracając do kamiennej twarzy, raz spojrzał na chłopca, a zaraz potem na przeciwnika. Szybko rzucił malcem jakieś 5 metrów nad głową Nameczanina, ustawionego naprzeciw. W drugiej ręce równolegle do momentu wyrzutu miał pojawić się pocisk energetyczny. W duszy dalej nie chciał skrzywdzić dziecka. Planował jedynie oszukać rywala. Wystrzelił pocisk, ale starał się go puścić nieznacznie wyżej. Tak, by ominął Colopiego. Pozycja, w jakiej znajdował się wróg, nie pozwalała mu swobodnie rozglądać się. Było duże prawdopodobieństwo, że nie rozpozna blefu. Zwłaszcza, że miał mieć dodatkowe problemy. Mianowicie Kekke, który po wystrzeleniu pocisku atakował frontalnie. Najpierw planował zaatakować nieczysto i wbić pazury w oczy swojego przeciwnika. Potem szybko kopnąć kolankiem w jego podbrzusze i zaciśniętą pięścią drugiej ręki, uderzyć w jego krtań. Liczył, że tak brawurowy początek może być równy końcowi walki. Wszystko jednak zależało od tego jak silny jest wojownik z blizną...

Cały czas korzystam tylko z podstawowych technik~
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Pon Lip 16, 2018 9:42 pm
MG

Scrollo przechylił głowę w bok, mierząc wzrokiem Kekke. Gdy tylko Colopi został wyrzucony w powietrze, ręka Scrollo natychmiast się wydłużyła, by go złapać. Złapał go i szarpnął natychmiast w bok, wyrzucając malca kilkanaście metrów za siebie, by oddalił się w bezpieczne miejsce.
Wpadł niestety w pułapkę, bo nim się obejrzał, przeciwnik nacierał prosto na niego. Cztery pazury zbliżały się w natychmiastowym tempie w stronę oczu Scrollo. Ten zdążył się odchylić do tyłu, dosłownie w ostatniej chwili, przez co pazury Kekke przejechały po jego policzku, tworząc na nim cztery cięcia. Natychmiast popłynęła z nich krew.
Scrollo nie tracąc czasu, przeszedł do kontrataku, wykorzystując to, co chwilę temu było celem. Z jego oczu, które dosłownie na sekundę rozbłysły czerwonym blaskiem, wystrzelone zostały dwa cienkie promienie. Niestety, nie trafił tam, gdzie celował, ponieważ niespodziewane kolanko w jego brzuch sprawiło, że mimowolnie się zgiął. Zamiast trafić w głowę Kekke, trafił w jego lewe ramię, przebijając je na wylot. Promień odrzucił go na tyle, że nie zdołał dokończyć swojego ataku.
Jeden jak i drugi ucierpiał. Wyglądało na to, że walka miała być wyrównana. Scrollo natychmiast odbił się swoimi nogami i zrobił kilka salt do tyłu, lądując zaraz na jednej nodze. Przejechał dłonią po swoim policzku, wycierając krew. Spojrzał na nią, po czym z pokerową twarzą, zlizał fioletową ciecz z dłoni.
- Niezła taktyka. Opuściłem gardę. Jak ci na imię, nieznajomy? - zapytał, zaczynając powoli iść w stronę Kekke.
- Trzymasz z Naraką? - włożył pięść w rękę i strzelił palcami.
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Pon Lip 16, 2018 10:48 pm
Walka rozpoczęła się. Krótka wymiana ciosów, a w jej skutek pierwsze rany. Kekke zrealizował swój plan prawie tak jak oczekiwał. Mianowicie drapnął swojego przeciwnika, a potem zadał mu zdecydowane kopnięcie kolanem w brzuch. Wrogi Nameczanin okazał się jednak bardzo cwany. Wykorzystał swoje położenie, by użyć swoich ukrytych zdolności. Przestrzelił na wylot lewe ramię młodego zwiadowcy i zdystansował się. Kekke ryknął, padł na ziemię.
- Raaargh! - Warknął, łapiąc się za ramię.
Zlał go pot. Znowu przybrał poważną minę. Próbował podnieść się na proste nogi, dalej trzymając krwawiącą ranę. Nieznany mu jeszcze Scrollo zdawał się być pod lekkim wrażeniem. Powolnym krokiem zbliżał się i jednocześnie dalej przeciągał. Dodatkowo był zainteresowany nowo-poznanym przeciwnikiem.
- Jestem zwiadowcą Naraki, mam na imię Kekke. - Oświadczył krótko. - Podły draniu, prawie mnie ukatrupiłeś. Prawie jednak robi wielką różnicę. Dam ci powód, byś żałował tego, że nie trafiłeś. - Dodał bardzo poważny, zachowując kamienną twarz.
No i rzeczywiście, jego mimika nagle uległa zmianie. Zgiął się w pół i napiął wszystkie mięśnie z całych sił. Żyły powychodziły na całym jego ciele. Chciał, by napięte mięśnie i adrenalina złagodziły efekt zadanych ran. Czuł się jakby był jedną nogą w grobie, ale musiał to przeboleć. Nie miał jeszcze pomysłu jak wykończyć przeciwnika. Ten był zbyt wyszkolony, musiał szukać okazji. Takiej, gdzie Scrollo będzie odsłonięty. Dlatego też postanowił rozpocząć otwartą walkę. Idąc śladem wroga wydłużył swoje prawe ramię na taką długość, by móc otoczyć Scrollo. Chciał mu dać do zrozumienia, że pętle, które się wokół niego zacieśniają, mają go związać. Mylnie jednak. Żadne nawet nie miało go dotknąć. Nie do czasu, aż dłoń prawej ręki nie wystrzeli salwy pocisków energetycznych. Miały trafić w tył Scrollo. Tyle, ile było to tylko możliwe. Byle trafić w niego. Dopiero wtedy uścisk niczym wąż, miał opleść się wokół jego pasa i najlepiej rąk. Wtedy zaś Kekke chciał wymierzyć bardzo zdecydowane kopnięcie prosto w twarz wroga, chcąc pozbawić go przytomności.

Dalej te same techniki~
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Czw Lip 19, 2018 9:54 pm
MG

- Kekke od Naraki? Hm. - zapytał, po czym uśmiechnął się zadziornie. Widząc, jak Kekke się napina do tego stopnia, że wyskoczyły mu żyły na ciele, natychmiast podniósł gardę, oczekując na atak z jego strony. Dostrzegając nadchodzącą w szybkim tempie rękę, wyskoczył do góry, chcąc uniknąć związania. Kończyna Kekke dalej go goniła, przeczepiając się do niego, jak rzep do psiego ogona. Nagle wystrzelona z niej została salwa pocisków energetycznych, które Scrollo starał się odbijać. Wydłużona ręka wciąż wiła się jak wąż, ostrzeliwując Nameczenina z każdej strony. Pięć ki Blastów pofrunęło, z czego cztery zostały pokonane. Niefortunnie dla niego, oberwał w tył pleców, gubiąc wcześniej jeden ki Blast z pola widzenia. Krzyknął żałośnie, na chwilę zastygając w paraliżu.
Odbite pociski wylądowały w losowych miejscach, uderzając z impetem w ziemię i eksplodując. Podniosły się chmary kurzu i dymu, który stworzył naturalną zasłonę dymną.
Scrollo znalazł się w uścisku Kekke, który od razu ruszył z kolejnym atakiem. Widząc to, sługa Saichoro napiął maksymalnie swoje mięśnie, chcąc się wyswobodzić, a kiedy zadany miał zostać cios, wyrzucił z siebie tyle energii ile zdołał wydobyć, używając techniki Shōgekiha*. Tym samym oswobodził się ze śmiertelnego uścisku, a także odrzucił lekko do tyłu nadlatującego Kekke.
- Jesteś nieprzewidywalny. Jesteś takim prodigy, czy to jakiś super, hiper, ultra instynkt? - zapytał, uśmiechając się zadziornie i przecierając nadgarstkiem usta, z kąciku których spływała stróżka krwi zmieszana ze śliną.
_____
*Jest to technika bardzo podobna do Kiai, ale w tym przypadku, energia wypychana jest z każdej części ciała.
Odejmij sobie Ki za 5 pocisków. Nie powiedziałeś ile dokładnie, więc wybrałem po prostu pięć.
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Nie Lip 22, 2018 10:36 pm
Nie było łatwo. Wreszcie udało się przejąć w minimalnym stopniu inicjatywę. Wojownik Saichoro zdawał się być bardzo silny, miał również ogromne doświadczenie. Poświadczył już o tym ogromnym wachlarzem trików i asów w rękawie. Kekke jednak był znacznie sprytniejszy od niego. Pokazał to tym, jak kilkukrotnie wyrolował swojego przeciwnika. Udało mu się go trafić raz. Teraz musiał kombinować co robić. Ataki dystansowe, to jak się okazało strata czasu. Zaprzepaścił znacznie więcej energii, niż zadał ran swojemu rywalowi. Do głowy przyszło mu już rozwiązanie. Ręka wróciła do normalnych kształtów i długości. Jego twarz niewiele różniła się od wściekłego zwierzęcia. Próbował się opanować. Ostygł i wziął głęboki oddech. Scrollo powoli zbliżał się, szydząc ze swojego przeciwnika. Kekke nie chciał wdawać się w słowne utarczki. Wolał wszystko wyjaśnić czynem. Zgiął ręce w łokciach, przyciągając je do siebie. Zacisnął obie pięści. Spojrzał prosto w oczy Scrollo. Wyprostował lewą rękę, otworzył dłoń i zakrzywił palce, pokazując pazury. Ramie piekielnie bolało, tak jak nigdy. Czuł jak żar rany znęca się nad nim. Pod pokerową twarzą miał zaciśnięte zęby. Wysunął lewą nogę do przodu, a prawą stopę skierował o 90 stopni w prawo i ugiął kolano. Tak o to przyjął pozycję bojową. To miało dać jasny znak, że chce walczyć wręcz. To był w miarę oczywisty sygnał. Teraz jednak przyszedł czas, by zrealizować kolejny trik w czasie walki. Ruszył na przeciwnika, ale przy starcie, zgarbił się. Udając, że potrzebuje rozbiegu, oparł się prawą ręką o ziemię i chwycił drobną garść ziemi lub piachu. Z zaciśniętymi pięściami szarżował na Scrollo. Chciał zamarkować prawy sierp, ale tak naprawdę próbował sypnąć zebranym piachem w oczy wroga. Następnie złapać go oburącz za głowę i obić o jego podniesione prawe kolano. Kolejno przy bliższym podejściu, chciał lewą nogą wykonać front kick prawe kolano wroga tak, by ten ponownie się zgiął, ale tym razem do przodu. Dalej wszystko miało być prostsze. Odsłonięta głowa pozwalała na oburęczne uderzenie otwartymi dłońmi w jego uszy. Ogłupienie wroga powinno być na tyle skuteczne, że Kekke chciał zrobić krok w tył, wykręcić się na jednej nodze, a drugą kopnąć z półobrotu prosto w głowę wrogiego wojownika.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Pon Lip 23, 2018 10:24 pm
MG

Kekke nie skomentował słownej zaczepki Scrollo. Może to i lepiej? Nie tracąc czasu, ani sił, których miał coraz mniej, zgarbił się, chcąc nabrać przeciwnika na potrzebę rozpędu. Nabrał do dłoni trochę piachu, po czym wystrzelił jak z procy, kierując się prosto na wrogiego Nameczanina. Scrollo uczynił to samo, najpierw biegnąc, a potem lecąc nad ziemią. Za jednym, jak i za drugim pojawiały się białe smugi, które wprawiały źdźbła trawy w ruch. Piasek podnosił się za ich stopami, a kiedy ponownie skrzyżowali swoje ręce, nastąpił ogromny trzask i błysk, który na sekundę oślepił jednego i drugiego, ale nie do takiego stopnia, by niczego nie widzieli. Na korzyść Kekke przemawiał fakt, że w momencie kontaktu ich przedramion, wypuścił piach znajdujący się w jego zaciśniętej dłoni. Nieczysta zagrywka udała mu się, ponieważ oślepiony Scrollo zadarł się głośno, czując jak pieką go oczy. Zasłoniwszy twarz swoimi dłońmi, stracił zupełnie kontrolę nad tym, co mógł zablokować, a co uniknąć, w rezultacie czego znalazł się na łasce oponenta. Ten nie szczędził sił, masakrując oślepionego sługę Saichoro. Każdy wyprowadzony cios dosięgnął celu, aż ostatecznie jeden, mocny kopniak z półobrotu posłał Scrollo kilkanaście stóp do tyłu. Uderzając o glebę z impetem, przeorał kilka jej metrów, zatrzymując się pod wielkim głazem. Skała popękała od mocnego kontaktu, zawalając się i przykrywając nieprzytomnego wojownika.
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Pon Lip 23, 2018 11:58 pm
Padał z sił, brakło mu tchu. Walka zdawała się zakończyć. Wojownik, sługa Saichoro poległ. Skały pokruszyły się od impetu, w jakie jego ciało w nie uderzyło. Ostatnio cios nie tylko dobił Scrollo, ale i zbudował mu grobowiec. Według tego co widział, nie było szans, by z tego wyszedł. Dostał zbyt wiele silnych ciosów na głowę. Zwycięzca spojrzał na to, co zostało po pokonanym. Kurz bitewny. Skłonił się jedynie lekko, w oznace szacunku. Kekke był cały poobijany. Mało tego ledwo żywy. Adrenalina zaraz miała przestać działać. Już teraz rana zdawała się wyjątkowo ciężka. Olśniło go, musiał znaleźć dziecko. Zbyt dużo wiedziało. Mało tego bardzo spodobał się wojownikowi jako maskotka. To zwycięstwo potrzebowało trofeum. Ciężko obrócił się dookoła, z lekko przymrużonymi oczyma. Szukał, bo wiedział że nie mógł zbyt daleko uciec. Malcy w tym wieku zazwyczaj nie potrafili latać. Chyba, że byli wyjątkowo zdolni. Jeśli było to konieczne, to Kekke wzleciał, by móc z góry wypatrzeć Colopiego. Jeśli udało mu się dojrzeć chłopca, to natychmiastowo wystrzelił w jego stronę. Próbował pochwycić malca, tak jak to zrobiłw wiosce. Szybko, sprawnie i bez większych problemów po drodze. Lewą rękę cały czas trzymał sztywno przy sobie. Nie chciał tracić zbyt dużo krwi, do czasu aż nie zacznie się regenerować. Trzymając Colopiego, nie uśmiechnął się ani przez moment. Świdrował go jedynie swoim przerażającym spojrzeniem. Wzrokiem mordercy, który przed chwilą kogoś zabił.
- Cześć maluszku, dawnośmy się nie widzieli, prawda? - Zapytał sarkastycznie, potrząsając nim. - Jeśli się nie mylę, to mamy kilka spraw do omówienia. Zdecydowanie wiele spraw wychowawczych. Próbując dawać znaki innym wojownikom, gwarantuje ci, że nie zabije już tylko twojego wybawcy. Zaciągnę cię za szmaty do tej twojej wioski i zabiję w niej wszystkich. Możesz ich uratować Colopi.
Był cały poddenerwowany i pełen wewnętrznej złości. Rana dodatkowo wpływała na jego impulsywność. Próbował manipulować dzieckiem, by to stało mu się uległe. Musiał wytoczyć ciężkie działa, gdyż jego zakładnik był bardzo charyzmatyczny i odważny jak na swój wiek. Nie przebierając dłużej w słowa przytulił go do swojego prawego boku i prawą dłonią zasłonił mu usta. Wzleciał, ale o tyle nisko, że pułap miał sięgać maksymalnie dziesięciu metrów. Próbował odnaleźć kolejną grotę, sporo oddaloną od poprzedniego miejsca bitwy. Musiał wyzdrowieć, nim inni by go znaleźli. Mało tego, nie mógł zbyt szybko tracić trofeum.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Czw Lip 26, 2018 9:40 pm
MG

Colopi leciał przed siebie, starając się oddalić, ale niestety, z jego obecnymi umiejętnościami, nie leciał szybciej niż pikujący w dół sokół, który upatrzył sobie ofiarę. Kekke natomiast, mimo swoich ran, poważnych w dodatku, leciał zdecydowanie szybciej, przecinając powietrze jak strzała. Zostawiał za sobą białą smugę, która po kilku sekundach rozpływała się na zielonym niebie.

Złapany ponownie, mały Nameczanin wiercił się jeszcze bardziej, a kiedy Kekke zakrył jego usta dłonią, malec ugryzł go w palec, przebijając się swoimi ostrymi zębami przez skórę. Nie od dziś wiadomo, że rasa zielonych ślimakopodobnych istot, posiadała kły. Cienka stróżka fioletowej krwi spłynęła po dłoni dorosłego Nameczanina.
- Nigdzie nie pójdę! Dlaczego musisz taki być!? Nie możesz użyć swojej siły, żeby nam POMAGAĆ!? - wrzasnął Colopi, podkreślając mocno słowo "pomagać". Przez ugryzienie, którego Kekke zupełnie się nie spodziewał, wypuścił chłopca, który upadł na glebę. Nic sobie nie zrobił, poza kilkoma siniakami. Było to zaledwie dziesięć metrów.
- Kiedy dorosnę, skopię ci tyłek! Zapłacisz za wszystko! - zarzekał się, ale nie brał pod uwagę jednego. źle sformułował zdanie - "kiedy" winno być zastąpione "jeśli".

Tymczasem, grobowiec z potłuczonej skały został przebity przez zakrwawioną pięść.
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Czw Lip 26, 2018 11:12 pm
Sytuacja niemal była niemal oczywista. Mały Colopi był na łasce swojego porywacza. Musiał pogodzić się z tym, co Kekke sobie zażyczy. Wojownik syknął tylko, gdy został ugryziony w palec. W chwili, gdy popłynęła mu krew, miał ochotę zakląć. Szybko jednak się opanował. Wiedział, że zbyt dużo bezsensownych rozmów z dzieckiem mogłoby co najwyżej skończyć się bólem głowy. Czuł jednak odpowiedzialność, by wyjaśnić mu kilka spraw.
- Ty naprawdę wolno myślisz. Nikt ci wcześniej nie powiedział, że trwa wojna? Mój trening wojownika rozpoczął się, gdy byłem niewiele młodszy od ciebie. Masz do mnie pretensje, że jestem jaki jestem, tak? A jak ty pomogłeś swoim dziadkom? Nie jest ci głupio, że w chwili, gdy ja zabiłem aż cztery osoby, ty kuliłeś się ze strachu? Nawet twój obrońca leży pogrzebany, a jedyne co potrafiłeś, to uciec. - Chciał go poniżyć, tak jak tylko mógł. Próbował obudzić w nim zupełnie inny rodzaj myślenia, niż ten dotychczas przyjmował. Zszedł na ziemię, opadając w bardzo lekki sposób. Chciał być dosłownie kilka kroków od Colopiego. Tak, by ten mógł poczuć to, co on chce mu przekazać. Napiął swoje mięśnie i zacisnął zęby. Jego twarz na moment przepełniało mnóstwo agresji i gniewu. Na jego ciele znowu pojawiło się mnóstwo żył. W pewnym momencie miała wręcz wystrzelić otaczająca go energia. Ta aura miała utrzymywać się, by być ekspresją jego mocy. Dopiero po przybraniu tej formy, Kekke wrócił do normalnej postawy. Błyszcząc, przeszył wzrokiem chłopca.
- Zapłacę, tak? - Zapytał, powoli zbliżając się do chłopca. - Zostań moim uczniem. Podążaj za mną i za Naraką. Pomogę ci stać się tak silnym, byś nigdy nie musiał już tracić bliskich. Zostając po stronie takich jak tamci, będziesz doświadczał tylko krzywd.
Przyklęknął, by móc zdecydowanie spojrzeć chłopcu w oczy. Zgasił już swoją energię, by nie pobudzać większego strachu w malcu. Kiedy napinał się z całych sił nie zdawał sobie sprawy, że stał się łatwym do namierzenia celem.
- Wróć, nie to chciałem powiedzieć. To twoi bliscy nie będą doświadczali krzywd. - Zapewnił, nie przestając patrzeć mu w oczy.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Nie Lip 29, 2018 9:03 pm
MG

Mały zamilkł na moment, a kiedy Kekke pokazywał, kto ma większego p... większą siłę, Colopi patrzył tylko na niego i zasłaniał się ręką. Patrzył na rosłego wojownika z przerażeniem wyrytym na twarzy. Nienawidził go. Nienawidził go tak bardzo, że gdyby mógł, to zwyczajnie zabiłby go. Propozycja nauki była jednak kusząca. Mógł to przecież wykorzystać w przyszłości i wyrównać rachunki.
Pociągając nosem i wciągając żółtego gluta do nosa, przetarł zaraz rękawem koszuli swoj nos. Otrzepał swoje ubranie. Podniósł głowę do góry i zbierając całą odwagą, jaką tylko miał, spojrzał Kekke prosto w oczy, zaciskając przy tym pięści.
- Chcę być silny. - powiedział głośno, pociągając nosem kolejny raz. Jego czerwone od płaczu oczy zaszkliły się łzami, ale chłopiec z całych sił walczył, żeby ani jedna kropla nie spłynęła po jego zielonym policzku.

Kekke poczuł dziwne ukłucie z tyłu głowy, jakby ktoś chciał się z nim skontaktować telepatycznie. Po chwili usłyszał w swojej głowie głos, który rozchodził się echem.
- Nie rób tego. Nie rozumiesz postępowania Naraki. Nie jest jeszcze za późno na odkupienie swoich win.
To był Saichoro, starający się przemówić Nameczaninowi do rozsądku. Czy taki był na pewno jego plan?
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Nie Lip 29, 2018 10:25 pm
Wszystko poszło zgodnie z planem. Chłopczyk był chętny na rozpoczęcie współpracy. Wojownik był już pewny, że Naraka awansuje go, czyniąc swoim wojownikiem. Zabił w jego przekonaniu cztery osoby. Mało tego zwerbował kolejnego żołnierza. To był dobry dzień dla jego armii. Na pewno przyjąłby te wieści z dużo lepszym nastawieniem, niż sam raport zniszczonej osady. Kekke spojrzał uważnie na to jak Colopi zbiera się na odwagę, by móc spokojnie rozmawiać ze znienawidzonym rozmówcą. Ten natomiast po prostu wstał i spojrzał na niego z góry. Przez moment lekko uśmiechnął się, ale po chwili znowu był poważny.
- Tak jak ci wspominałem, nie jestem mordercą, a żołnierzem. Z ciebie też nie zrobię mordercy. Przekażę ci wszystko tak jak mnie uczono. Wielki Naraka jest potężny. To twój nowy przywódca. Jego wiedza sprawiła, że mogłem się rozwinąć. Pewnego dnia przedstawię cię. Na razie możesz o tym zapomnieć. On nienawidzi słabeuszy. Jeśli zobaczyłby te łzy, które tak żałośnie chowasz, to kazałby mi cię zabić. - Oświadczył, odwracając się do malca plecami. Jedynie jego głowa została delikatnie przekręcona do boku. Chciał kątem oka obserwować reakcję chłopca. Następnie już w pełni obrócony, postanowił udać się kilka kroków przed siebie, by nagle stanąć.
- Pierwsza zasada naszej relacji. Tutaj nie ma miejsca na twoje emocje. Jeśli mnie nienawidzisz, to powiedz mi to od razu. Żołnierz który skomle, umiera żałośnie. Wszystko co ode mnie usłyszysz staraj się przyjmować z kamienną miną. To tyczy się też wszystkich. Brak emocji, jesteś wojownikiem. Wróć, dopiero nim będziesz. Druga zasada, masz robić cokolwiek ci każe. Jeśli powiem, że masz uciekać, to uciekasz. Jeśli każę ci walczyć, to stajesz do walki. Jeśli każę ci patrzeć w na drzewo, to masz czekać aż uschnie. Twoje posłuszeństwo zwróci ci się szybciej, niż ci się wydaje. Tak mnie uczył Naraka, a ja tak będę uczył ciebie... - Przemawiał, ale coś mu przerwało. To był przenikliwy ból w jego głowie. Namekku-sejin przyklęknął i złapał się zdrową ręką za potylicę. Usłyszał ten głos. Przez moment zastanowiło go, czy to aby nie jakaś rana, którą nabył w bitwie. Opamiętał się jednak, że ani razu nie dostał w tę część głowy. To nie mógł być wstrząs. Słuchał uważnie, co dziwna wizja ma mu do przekazania. Nie wiedział co o tym myśleć, więc jedynie odwarknął.
- Kłamiesz! Kimkolwiek jesteś i czego chcesz, nie ugnę się. Wielki Naraka kazał mi walczyć za tę planetę. Zabiję wszystkich, którzy będą chcieli mi przeszkodzić! Będę bronił swojego domu! Nie pozwolę wam wygrać! - Mówił pełen przekonania, że postępuje dobrze. Wstał, otrzepał się i jak gdyby nigdy nic, spojrzał na Colopiego.
- Czy umiesz latać? - Zapytał, bardzo spokojnie. W przypadku, gdyby malec potrafił, to zadowolony Kekke po prostu miałby wskazać mu palcem drogę. Następnie chciał ruszyć powoli w tamtym kierunku, wzlatując jak ptak. W przypadku, gdyby malec nie miał o lataniu bladego pojęcia, to ten na spokojnie wyjaśniłby mu tę technikę.
- Nabierz powietrza do ust i zaciśnij je z całych sił. Takim samym nakładem energii zacznij wypychać, to co wciągnąłeś. Staraj się nie używać nosa. Tak mniej więcej wygląda korzystanie z KI. Żeby zrobić tak z ciałem, to musisz poczuć się jak balon. Niby jesteś napompowany, ale ta energia szuka ujścia. Wtedy powoli wzlatujesz, czując się lekki. Zupełnie tak, jakbyś sam był w środku z samego powietrza. Spróbuj! - Nakazał, powoli się oddalając. Mimo wszystko, obserwował swojego nowego ucznia. Chciał udać się z nim do jakiejś niezbadanej groty, gdzie odpocząłby i wyleczył swoje rany.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Sro Sie 01, 2018 12:04 am
MG

- Popełniasz wielki błąd. Naraka jest zepsuty do szpiku kości i jedynie cię wykorzystuje. Wyczuwam w tobie dobro... Wiem, że możesz się zmienić. To przez ten tlący się ogień dobroci darowałeś życie temu chłopcu... Wszystkie twoje morderstwa mogą zostać wymazane, wystarczy, że podejmiesz odpowiednią decyzję! - na tym urwała się wiadomość od Saichoro, pozostawiając Kekke z pulsującą żyłą na czole. Colopi oczywiście niczego nie słyszał, nie mógł - wiadomość nie była adresowana do niego.

Malec nie odezwał się słowem, a jedynie skinął głową przytakując. Łzy cisnęły mu się cały czas do oczu, ale jak wcześniej, tak i teraz, z całych swoich sił walczył, by nie uronić ani jednej. 
Jego małe piąstki były zaciśnięte tak mocno, że gdyby miał pazury jak u dorosłego Nameczanina, z pewnością zraniłby sam siebie.
Spojrzał w kierunek wskazany przez Kekke, po czym delikatnie ugiął kolana i wybił się do góry, zawisając w powietrzu. Był gotowy do drogi. Wbrew swojej woli, by zyskać odpowiednią moc, musiał wykonywać polecenia swego oprawcy.
_____
Koniec przygody. Udaj się w jakieś miejsce i wyliż swoje rany na spokojnie.
Kekke
Kekke
Liczba postów : 57

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Sro Sie 01, 2018 12:41 am
Jedyne co pozostało, to oddalić się jak najszybciej. Kekke nie miał pojęcia z kim rozmawia. Ten głos, który go nawiedził, zdawał się być zbyt dociekliwy. Strasznie zaborczy. To właśnie przez to wydał mu się o tyle fałszywy, by nie uwierzyć w ani jedno słowo. Mały Colopi na chwilę obecną miał pozostać po stronie zła. Jednak czy aby na pewno? Kto w tym konflikcie okaże się być dla niego cenniejszy? Chłopiec zaraz dorośnie, więc trzeba szybko go ukierunkować. Jeśli chodzi o sam trening, to maluszek musiał na tę chwilę poczekać. Wojownik szukał groty, w której mógłby się zaszyć. Tam planował odpocząć i zebrać siły przed następnymi walkami. Możliwe nawet, że w przeciągu kilkunastu godzin będzie na tyle sprawny, by poćwiczyć razem z malcem. Ich przygoda dopiero miała się rozpocząć. Pozostało wiele niewiadomych. Czy Scrollo aby na pewno umarł? Co się stało z Nailem, którego starzec również wysłał? Czy Saichoro miał dobre intencje? Kto był tutaj tak do końca zły? Ciąg dalszy nastąpi!

z/t
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Pią Kwi 17, 2020 7:56 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Sob Kwi 18, 2020 8:39 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Sob Kwi 18, 2020 9:51 pm
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Wto Kwi 21, 2020 12:03 pm
MG

Nail nie wiedział co się dzieje, ale kojarzył Nihiliusa. Nie patrzył na niego w pozytywnych barwach, ale nie protestował, ani nawet nie zdążył zaprotestować przed wyleczeniem. Camden się obudził, od razu łapiąc się za głowę. Z pewnością męczyła go migrena.
- Okularnika, który był z Tobą? - zapytał, wstając i odsuwając się w tył na kilka kroków. Nie ufał Nihiliusowi, ale jeśli Saichoro był zagrożony, to musiał z nim pójść i sprawdzić, czy faktycznie jest tak, jak powiedział.
Camden podniósł głowę i spojrzał to na jednego, to na drugiego.
- Co do ch... - wyszeptał, nie rozumiejąc niczego. Podniósł się, potykając się w trakcie, ale gdy tylko stanął na nogi, wszystko się polepszyło. Czuł się trochę tak, jakby był pod wpływem substancji odurzających, dlatego zwykłe wyleczenie zdrowia nie pomogło od razu.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Wto Kwi 21, 2020 7:53 pm
Wcale go to nie zaskoczyło, że Nail nie ogarniał co się tutaj dzieje. W końcu pojawił się ot tak. Również byłby zdziwiony. Najważniejsze było to, że nie zaatakował rogatego. Nic więcej mu do szczęścia nie było potrzeba. Camden wreszcie również się obudził i w tym samym momencie złapał za głowę. Wreszcie udało mu się go ocalić. Dał mu się ogarnąć. Słysząc pytanie Nameczanina, kiwnął głową. Widząc, że ten się odsuwa to uśmiechnął się sarkastycznie.
- Jakbym chciał Ci coś zrobić to ostatnią rzeczą jaką bym zrobił to byłoby wyleczenie Ciebie, nie sądzisz? Co się Tobie stało i kto Cie opatrzył? Nie wysłał Cie przypadkiem Guru, byś pozbył się tamtych gości?
Zapytał go i spojrzał na Camdena. Ten akurat patrzył raz na zielonego i raz na shinjina. Widać było, że nie ogarnął co się dzieje. Starał się podnieść i się potknął. Potem spróbował ponownie i chociaż mu się to udało to się ledwo na nich trzymał. Ciekawe. Wyglądało to tak jakby był pod wpływem czegoś. Dziwnych substancji. Zapewne odurzających. W końcu zwyczajne rany, i ich wyleczenie powinny sprawić, że byłby zdrów jak ryba. Sporo czytał o różnych substancjach u Flappe. Jako Bóg też sporo wiedział. Znając Fu, to mógł robić na nim eksperymenty. Czyżby użył przy tym narkozy? Możliwe. Westchnął. Uśmiechnął się do Swojego saiyana i powiedział.
- Witaj ponownie Camdenie. Poszukiwałem Ciebie i Shalotto przez dosyć długi kawał czasu. Ciesze się, że wreszcie Cie odzyskałem. Opowiadaj Co się stało.
O ile coś pamiętał oczywiście. W końcu może różnie być. Fu najwidoczniej był większym zagrożeniem niż sądził. Teraz zastanawiał się, czemu go okularnik tak naprawdę potrzebował. To wszystko nie miało sensu. Wyjął Swoją kulę i skupił się na postaci Fu, Sethera, Naraki, Dende i Saxo. Przy okazji pokaże Nailowi co się dzieje i wysłucha tego co ma mu do powiedzenia Camden.
- Musimy powstrzymać Fu, uratować Dende i odebrać księgę. Fu ma niestety zarówno Shallota jak i jego brata jako podwładnych. Shallota może uda się ocalić, co do jego brata niestety nie da się z nim dogadać.
Dodał na koniec podczas oglądania obrazu w kuli. Zastanawiał się, czy może używać Swojej wybuchowej magii w miejscu widocznym poprzez kulę. Może warto, będzie to przetestować. Na razie poczeka na odpowiedź saiyana i to co powie ogórek.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Czw Kwi 23, 2020 6:31 pm
MG

Nail wzruszył ramionami, zaraz odpowiadając na dalszą częśc pytania.
- Nie wiem, nie pamiętam. Wszystko jest takie... Zamazane. Zbyt mocno oberwałem. - skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się o zimną ścianę.
Camden wstał i otrzepał swoje ubranie. Było mocno zużyte przez otrzymane obrażenia. Kurz się z niego sypał, jak mąką przez dziurę w worku.
- Fu mnie ogłuszył i zabrał w dziwne miejsce. Widziałem łańcuchy na niebie... Razem z Shalottem siedzieliśmy w celach, regularnie nas bito. Straciłem przytomność pewnego razu i ocknąłem się dopiero tutaj. I niewiele pamiętam, a wracanie myślami do tamtych chwil jest bolesne. Fizycznie. - westchnął, łapiąc się za głowę. Na jego skroni pojawiła się pulsująca żyła.
Kula pokazała złapanego Narakę, Saxo trzymającego go, a także Sethera, który mówił coś, co miało trafić do Naraki, ale pudłowało.
Fu po chwili wyszedł z Dende na zewnątrz z budynku, padło kilka słów wymiany, okularnik przykucnął obok małego Nameczanina i objął go, by mieć go blisko siebie. Wyszeptał mu coś na ucho, goszcząc na twarzy zmartwioną minę. Zaraz wstał, poddał się, Saxo go złapał, Naraka coś krzyknął, a Fu rozpoczął odliczanie.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Czw Kwi 23, 2020 7:31 pm
Krwistooki oglądał to co się działo na zewnątrz i obmyślał plan. Było ciężko. Nie spodziewał się tak szybkiej zdrady Fu i chociaż go podejrzewał to nie jednak nie przypuszczał, że to zrobi. Nail nic nie pamiętał. Może kłamał. Cholera wie. Camden mu opowiedział co się stało. Ogłuszył ich i zabrał w dziwne miejsce. Łańcuchy na niebie? Nie słyszał o takim miejscu. Musiało zostać stworzone sztucznie. Całkiem możliwe, że przez okularnika, który był naukowcem, ale tylko tak mu się wydawało. Stacja kosmiczna? Nie. Wspomniał o niebie, więc musiała to być jakaś planeta. Sztuczna planeta? Nie miał pojęcia. Gdy się dowiedział przez co przeszedł jego podwładny to dosyć mocno się wkurzył i było słychać jego syk. Gniew powoli w nim wzbierał. Był straszliwie zły na tego okularnika zdrajce. Zamierza się na nim kiedyś zemścić srogo. Zarówno Nameczanin jak i Saiyan mogli poczuć zmienioną atmosferę i mogło wydawać im się jakby stało się tutaj zimniej, a sami odczuwaliby dziwną nienawistną moc. Imperius ledwo się powstrzymywał. Chociaż zazwyczaj panował nad Sobą i nawet będąc wkurzonym, zawsze potrafił myśleć, to jednak te myślenie nie byłoby dobre dla tego kto go tak zdenerwował. Położył dłoń na ramieniu Camdena.
- Spokojnie. Zapłaci za to. Uratujemy Shallota. Jako Bóg i Władca nie pozwolę na to, by jakieś ścierwo tak traktowało moich podwładnych.
Powiedział, a jego ton głosu jakby się zmienił. Był złowrogi i demoniczny. Zupełnie inny niż jego normalny i miły dla ucha głos. Najwidoczniej Fu tym razem przesadził. Saiyan mógł być też szpiegiem i też być kontrolowanym. Taki podarunek od okularnika. Dlatego nie tracił czujności. Skontaktował się ze Swoim mechanikiem, który niedawno testował broń razem z Brollym.
- Lemo, czy broń jest gotowa? Jeśli tak to dostarcz mi ją poprzez portal.
Po czym go otworzył i czekał na przerzucenie. O ile oczywiście dostał odpowiedź twierdzącą. W tym samym czasie widział, że Naraka był złapany przez Saxo. Sether coś tam do niego gadał, ale widać było to, że tamtego to nie obchodziło. Syknął.
"- Niedobrze! Mamy jednego przeciwnika więcej!"
Jednak nie zawsze da się zmienić przeznaczenie. Tak było i w tym przypadku. Musiał teraz wziąć pod uwagę to,  że jednak mają dodatkowego wroga.
- Nail, będziesz musiał zająć się razem z Saxo Naraką, albo go przekonać, by nam pomógł z większym złem. Może nie jestem Twoim przywódcą, ale jeśli chcemy zwyciężyć to musisz chociaż trochę mi zaufać.
W głowie tworzył mu się plan. Jego młodzi Nameczanie na razie nie byli zbyt silni. Tylko Saiyanie mogą coś zrobić. Na razie opuszczą Vegetę. Gdy zobaczył gdzie są, to poinformował ich przez scouter.
- Do wszystkich saiyan. Jak otworzę Wam portal, to macie go natychmiast przekroczyć na formach super saiyana drugiego poziomu. Przekażcie dziewczynie, żeby została tam gdzie jest. Potem się z nią skontaktuje. Ty Camdenie wejdź teraz na drugi poziom.
Tutaj popatrzył się na Camdena, że go też to dotyczyło. To byli jego najsilniejsi wojownicy. Miał nadzieję, że ich nie straci. Czyżby musiał użyć, Swoich wszystkich sił, by zwyciężyć? Był tym wszystkim podirytowany. Zapamiętał poprzez kulę, gdzie aktualnie są, by im stworzyć portal. Potem szybko zmienił na dawny obraz. Legendarny wojownik już wcześniej został poinformowany i wiedział, że musi również wejść na tę formę. Na razie obserwował wydarzenia. Trochę się zdążyło już wydarzyć przez ten czas. Fu i Dende wyszli z budynku. Coś tam gadali. Pedofil objął małego i szeptał mu do ucha zboczone rzeczy, chociaż wyglądał na zmartwionego. Imperius wykorzystał okazję i skontaktował się z Shadem.
- Tak jak się spodziewaliśmy, Fu nas zdradził. Jeśli będziesz gotowy Nas wspomóc to daj znać to stworzę Ci portal. Szykuje się niezła bitwa!
Nie miał bowiem pojęcia, czy teraz ma czas na działanie. W końcu miał własną misję. Jeśli nie będzie innego wyjścia to postara się go ściągnąć mimo wszystko, nawet jak mu w czymś przeszkodzi. Teraz najważniejszy był malec i księga. Skoro o tym mowa to ich główny wróg wstał i dał się złapać. Saxo teraz trzymał dwójkę. Naraka coś tam krzyczał. Niestety księgi nigdzie nie było. Pewnie miał On ją. Nagle zauważył, że Dende trochę się oddalił. Uznał to za idealną porę na działanie!
"- Okazja!"
Złapał zielonego i ogoniastego, i razem z nimi przeniósł się do wioski. Trzeba  było działać szybko, a On nie zamierzał tracić więcej czasu!

OOC:
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Sob Maj 09, 2020 1:50 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Sob Maj 09, 2020 3:13 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Pon Maj 11, 2020 5:58 pm
Sponsored content

Jaskinia     - Page 2 Empty Re: Jaskinia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach