Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Kwi 03, 2020 4:56 pm
MG

- Dende? - powtórzył po Setherze, mrużąc swoje oczy. Spojrzał w bok, analizując w głowie wszystkie zebrane informacje. Wtedy też, do rozmowy wtrącił się Imperius. Na słowa "jesteś zagrożeniem", Naraka parsknął śmiechem, łapiąc się za głowę. Pokręcił nią na boki, nie odpowiadając na słowną zaczepkę. 
- Nie powierzę dobra tej planety jakiemuś rogatemu demonowi. Nie jestem takim głupcem, jak Saichoro. Mnie nie zwiedziesz. Wyraziłem się dostatecznie jasno poprzednim razem. Jeszcze toleruję twoją obecność, ale tylko dlatego, że mój nameczański brat nie znosi przemocy. - wskazał na Sethera, ale widać po nim było, że ledwo się powstrzymywał. Istniał również drugi powód dlaczego nie skakał do walki. Potrzebował stu procent swojej siły, żeby odzyskać Nameczańską Księgę Legend.
- Szary Majin nam nie straszny. - rzucił krótko, znów skupiając swą uwagę na Setherze. Nie odezwał się od razu, rozmyślając tylko nad tym, dlaczego to właśnie Dende został zabrany. Był młody, zdolny, widział już wiele rzeczy... I nagle światełko w głowie Naraki się zapaliło.
- Czyżby... - odwrócił głowę w stronę budynku, w którym leżał Saichoro. Na moment się zawahał, kątem oka zerkając na Sethera. Pokręcił głową na boki, ale im dłużej o tym myślał, tym logiczniejsze dla niego się to stawało.
- Dende musiał otrzymać moce Saichoro! - powiedział przez zęby, zaciskając swoje dłonie w pięści. Ostrymi pazurami przebił swoją skórę, a po chwili krew zaczęła spływać po jego palcach. Niewielkie kropelki trafiały na trawę, zmieniając kolor kilku jej źdźbeł.
W tym samym czasie, ci co potrafili wyczuwać energię ki, poczuli zimny dreszcz na całym ciele. Energia Saichoro znikła...
- Cholerny okularnik... Wykiwał nas wszystkich! - Naraka przeklął pod nosem, a na jego skroni pojawiła się żyła, która nerwowo pulsowała.

To był smutny dzień dla Nameczan. Ich Najstarszy, ojciec właściwie, ostatecznie zmarł. Lekarstwo Fu okazało się być nieskuteczne. Należy zadać sobie pytanie, czy to w ogóle było lekarstwo? Co, jeśli to była trucizna? Czy Fu dopuściłby się czegoś tak okropnego?
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Kwi 03, 2020 5:21 pm
Sether liczył na jakąś odpowiedź od Naraki, gdy powie mu, że to Dende został zabrany. To było tylko dziecko, dlaczego... dlaczego go zabrał? Sether sam się nad tym zastanawiał, przeleciało mu przez głowę to co mówił jego brat do Nihiliusa, złapał się za brodę i rozmyślał patrząc długo w różne miejsca. Gdy tylko Naraka krzyknął, Sether był pod ogromnym zdziwieniem. Moce Saichoro zostały przekazane Dende? Nie dość, że nie wiedział o możliwości oddawania mocy, to zszokował go wybór tego małego maga, nawet o nim wcześniej nie słyszał, więc... A może nie miał wyboru, może... Nie, był jeszcze w pobliżu On i Saxo, Saxo na pewno się nadawał, posiadał mądrość kilku nameczan, dobroć połączoną z kilku serc. Naraka nagle zdenerwował się na tyle mocno, by samemu się zranić, Sether wyciągnął do niego dłoń, chciał przerwać to co robił, ale... nagle zamarł. Jego oczy jakby pozbawione życia, jego ciało mimowolnie wprawiło się w drgawki. Serce nameczanina nienaturalnie szybko zaczęło bić, szybko, mocno i głośno, była praktycznie słyszalne. Doznał dziwnego uczucia, jakby krew zaczęła odpływać z kończyn. Odwrócił powoli głowę, w kierunku domu. Sether nie zastanawiał się długo, coś w nim pękło, to było... to było straszne. Dopadł Nihiliusa od tyłu (a przynajmniej spróbował) i złapał za jego rogatą głowę, trzymał ją z całych sił z tyłu i za brodę, jego ręce się trzęsły. Jego myśli były... bardzo mroczne, ale... nie chciał stać się taki jak On, nie trwało to długo, zwyczajnie puścił go, popychając od siebie.
- Nie jesteście tego warci. Nie będę taki jak Wy. Zabiliście Saichoro. Fu mnie oszukał, odwrócenie uwagi... zapewne to zaplanowaliście... - Jeszcze nie do końca do niego docierało, był bardziej smutny, niż zły.

trening start


Ostatnio zmieniony przez Sether dnia Wto Kwi 07, 2020 7:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Kwi 03, 2020 6:59 pm
Gdy reszta tak Sobie gadała to otrzymał pełen raport Swoich żołnierzy. Niestety To wszystko toczyło się zbyt szybko, więc nie zdążył przekazać wszystkim rozkazów. Przekazał tylko mniej istotną część. Resztę, postanowił zostawić na inny czas i rozkazał im być gotowymi. Aktualnie miał paru żołnierzy, którzy mogliby mu pomóc jeśli zajdzie taka potrzeba.

Słysząc odpowiedź Naraki, wcale nie był zaskoczony. Ale został utwierdzony w przekonaniu, że nie da się z nim dogadać. Może powinien wezwać Brollego i go po prostu złapać i oddać Guru? Takim oto sposobem ich umowa zostałaby zakończona. Na tę odpowiedź tylko prychnął i nic więcej nie robił, ale się odsunął. Nic tu po nim w takim razie. Już miał stąd odejść i się przeteleportować, gdy nagle usłyszał coś co wyprowadziło go z równowagi.
- Co!? Dende otrzymał moce Saichoro!?
Wręcz wykrzyczał mocno zaskoczony. Jego wzrok zmienił się na znacznie poważniejszy. Tego się w ogóle nie spodziewał, co można było zobaczyć na jego twarzy. Nawet nie starał się tego ukryć. Zastanawiał się tylko czemu to zrobił i jak? Czyżby księga mu pomogła? A może te lekarstwo? Nagle popatrzył się w stronę domku Guru.
"- A co jeśli to nie było lekarstwo, lecz trucizna?"
Zapytał Sam Siebie w myślach. Gdy wyczuł, że pewna energia ki zniknęła był jeszcze bardziej zaskoczony. Nagle stał się poważny i był w pełnej gotowości bojowej.
- Saichoro, nie! Fu, Ty pedofilu!
Warknął. I od razu skontaktował się z Brollym, próbując też się wycofać.
- Brolly przygotuj się. Przejdź przez portal, ale bez Cheelai i Lemo. Możliwe, że będę potrzebował Twojej pomocy.
Chociaż, spodziewał się ataku w każdej chwili, to z powodu zaskoczenia nie zdołał wyczuć Sethera, a może wyczuł go, ale i tak nie zareagował. W każdym razie zdążył tylko poinformować Brollego, a następnie został złapany przez ogórka od tyłu za głowę. Gdy to nastąpiło to próbował się wyswobodzić z uścisku, ale nameczanin był silniejszy niż On.
- Zostaw Mnie! Jak śmiesz atakować Boga, śmiertelniku! Nie dotykaj Mnie Swoimi brudnymi łapskami!
Wykrzyczał, a jego głos zmienił się na bardziej złowrogi i złowieszczy, wręcz mrożący krew w żyłach. Gdy to nic nie dawało to już miał zamiar użyć bariery, albo nawet Swojej nowej transformacji tymczasowej, by się oswobodzić z tego żelaznego zielonego uścisku, gdy ten nagle go puścił. Imperius był tym lekko zdziwiony i popatrzył się poważnie na Sethera, i wycofał się jak najdalej od Nameczan, ale nie opuszczał terenu i ich obserwował. Jeśli był zbyt wolny to użył kai kai. Gdyby ktoś, go zaatakował ponownie to użył najpierw tarczy magicznej, a jeśli ona nie pomogła to dodał jeszcze tarczę ki. O ile byliby znacznie szybsi od niego, ale pewnie tak też było. Był straszliwie wkurzony tym, że tak został wykiwany, a Fu jak zwykle nic mu nie powiedział. Z resztą Guru był mu bardzo potrzebny. Widział, wcześniej dziwną reakcje Naraki, który zwariował. Chyba dojdzie jednak do walki. Niewiele myśląc od razu stworzył portal i czekał, aż zjawi się jego ochroniarz. Był gotowy do ucieczki i walki. Bariery miał w gotowości. Nie miał szans z Naraką. Jak dojdzie do tego Saxo, to tym bardziej ma przewalone. Zaraz. Saxo! Przecież on wcześniej rozmawiał z Fu i jako jedyny był z nim w pomieszczeniu! Słysząc słowa tego co go zaatakował tylko na to prychnął.
- Nie oceniaj książki po okładce zielony śmieciu. Użyj Swojego małego móżdżku i pomyśl przez chwilę! Jaki miałem cel w tym, by zabić Saichoro, skoro mi się z nim znakomicie współpracowało! Zawdzięczam mu wiele i chciałem, by przewodził Wami w moim imieniu! Cholerny okularnik!
Ostatnie słowa wręcz wykrzyczał. Widać było, że był tym straszliwie wkurzony. Ledwo się powstrzymywał. Nawet ziemia powoli zaczęła się niszczyć pod jego stopami.
- Nie planowałem tego! Fu mi nie ufa, a ja nie ufam mu! Myślisz, że czemu wywalił mnie z pomieszczenia! Tylko Saxo z nim był. On jedyny mu w tym wszystkim pomagał. Narakę przybyłem przekonać z własnej woli. Ty za to siedziałeś cicho i zwalasz winę na Mnie! Jeśli ja jestem winny to Ty również!
Wskazał na niego i patrzył się złowrogo.
- Fu chciał Was wybić, a ja chciałem dać Wam szansę i z Wami współpracować. Teraz Saichoro nie żyje i cała moja ciężka praca na nic!
Posmutniał na to. Mimo wszystko szkoda mu było tego starca. Co prawda tylko współpracowali, ale Nihilius dobrze traktował tych co mu pomagali i byli użyteczni. Guru był taki, więc jego śmierć go zasmuciła. Następnie nagle zaczął gadać sam do Siebie.
- Cholera, koniec umowy. Wszystko na nic. Wszystko co zrobiłem... na nic! Niech to szlag! Nie ufałem mu od samego początku, ale i tak się tego nie spodziewałem. Psiakrew! Może powinienem udać się do zaświatów i znaleźć sposób, by go wskrzesić? O ile tego sam chce.
Był pewny, że zaraz zostanie zaatakowany. On sam był niesamowicie wkurzony tym, że ten kosmiczny pedofil jak zwykle nic mu nie powiedział. Jeszcze go tutaj zostawił. Pokazał Swoje kły i ledwo Siebie kontrolował. Wziął głęboki wdech. Ciężko było go wyprowadzić z równowagi, ale jeśli się to udało, to wybuchał niczym wszechświat na samym początku. Udało mu się ogarnąć, i popatrzył się na Narake.
- Nie jestem demonem, ślimaku. Jeśli tak bardzo chcesz mnie zaatakować to zrób to! Obiecuję, że pożałujesz...
Wysyczał ostatnie słowa i popatrzył się poważnie na Narake. Skoro powstrzymywał go Sether, to śmierć Guru pewnie to zmieniła. Nagle coś do niego dotarło.
- A co jeśli, Guru sam się na to zgodził? W końcu Saxo, był przy tym. Jeśli to była trucizna, to powinien szybko ogarnąć, że coś jest nie tak. Nawet o czymś rozmawiał z tym okularnikiem. Guru wiedział, że nie ma zbyt dużo czasu i może wybrał Dende na Swojego następcę? Przecież jego moc nie mogła zostać mu odebrana. Musiał ją przekazać sam!
Nagle oczy jego się otworzyły i spojrzał się na Sethera.
- Byłeś przy Fu i Saichoro na samym początku. O czym rozmawialiście! Czy Fu wspominał coś na temat najwyższego? Czy mówił coś do niego, a on to potwierdził? Mam przypuszczenia, że Guru wiedział co planuje Fu, i się na to zgodził! Tylko My nic o tym nie wiedzieliśmy!
Miał takie przypuszczenia, ale nie wiedział czy są prawdziwe. Jednakże sądził, że były trafne. Oczywiście był gotów na atak zarówno Saxo, Naraki czy Sethera jak i innych nameczan. Był postawiony w stan najwyższej gotowości. Wydedukował, że Guru zgodził się na plan Fu i wybrał Dende na Swojego następcę. Szczerze wątpił, że się myli. Nawet jeśli reszta mu nie uwierzy to ma to w pędzlu. Jeśli nie potrafią myśleć to ich sprawa. Był gotów do walki. Jeśli zostanie zaatakowany to robi to co wcześniej planował. Obie bariery i następnie kontra! Zapewne użyje do tego kiai gana, jeśli będzie taka potrzeba.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Nie Kwi 12, 2020 2:00 pm
MG

Naraka stał i patrzył w ziemię. Chyba się uspokoił. Nagle prychnął pod nosem, splunął w bok i nie słuchając żadnego słowa, rzucił się w stronę Nihiliusa, chcąc go zwyczajnie zabić. Chyba jednak się nie uspokoił.
W tej samej chwili pojawił się rozpędzony Broly,, korzystający ze swojej mocy Oozaru, który widząc szarżę Naraki, skierował się na niego. Ku zaskoczeniu Nameczanina, złapał go za głowę, od razu orząc nim glebę. Obaj zniknęli tak szybko, jak nagle pojawił się Saiyanin. W oddali było tylko widać unoszący się kurz, walące się góry, które składały się jak domki z kart, a także rozpryski wody, gdy wojownicy opuścili ląd.

Spoiler:
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Nie Kwi 12, 2020 3:39 pm
Krwistooki patrzył na to co zrobi Naraka. Myślał, że ten się uspokoił, przynajmniej na to wyglądało. Mimo wszystko nie tracił czujności tak na wszelki wypadek. Jednakże nic bardziej mylnego! Rzucił się z ogromną szybkością w jego stronę, z zamiarem zaatakowania go. Gdy tylko chciał jak najszybciej uciec to pojawił się Brolly, który na pełnej mocy wbił się prosto w ich przeciwnika. Złapał go za łeb i orał nim ziemię, a następnie zniknęli gdzieś za horyzontem. Podniósł się kurz i tyle go widziano. Nagle na jednej z pobliskich gór pojawił się okularnik. Imperius widział go doskonale dzięki Swojemu dalekowidzeniu. Pod jego nogami leżała pewna mu dosyć znana osoba. Poobijana i nieprzytomna. Przy nim za to znajdywała się pewna dwójka. Niestety obu doskonale znał. Jeden z nich to był Giblet, a drugi to był zamaskowany saiyanin. Po jego wyglądzie i zbroi, a także ułożeniu włosów, bez problemu zrozumiał kim tak naprawdę jest. Tak jak się spodziewał. Fu maczał w tym palce. Słysząc jego głos i widząc to co zrobił z ciałem jego wojownika, to wiedział co musi zrobić. W tym samym czasie gdy zniknęli za portalem to Imperius użył Swojej transformacji, zwiększając tym samym maksymalny poziom jego mocy magicznej. Szybko przeniósł się do Camdena za pomocą kai kai, i wziął go ze sobą, a następnie zaczął krzyczeć do Sethera i do niego też się przeniósł za pomocą kai kai.
- Możemy ocalić Guru i powstrzymać Fu! Musimy współpracować! Jako Bóg potrafię cofać czas. Zaufaj Mi! Postaraj się przekonać innych Nameczan do pomocy, ale tak by Fu tego nie ogarnął. Saxo dołącz do Nas!
Te słowa wypowiadał podczas używania kai kai, gdy tylko Fu zniknął za portalem. Wręcz wykrzyczał je, by je usłyszał. Pewnie i tak nie będzie mu ufał, ale czy obaj mieli inny wybór? To ich jedyna nadzieja. Krwistooki trzymając Camdena jedną ręką, utworzył wokół Siebie, saiyana, nameczanina, bańkę czasu. Jeśli Saxo jakimś cudem, był przy nich to go również nią objął. Postanowił również zaufać Setherowi i tym samym zdradził Mu Swoją największą tajemnicę. Nie miał wyboru! Obaj nie mają wyboru! Gdy znalazł się przy nim to wytworzył Swojego rodzaju bańkę czasową. Od razu pstryknął palcami, by cofnąć czas. Użył całej Swojej mocy w celu cofania czasu. Cofał czas tak długo, jak to było tylko możliwe. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to powinien cofnąć czas o siedem minut. Wolał nie tracić ani sekundy. Musi powstrzymać tego zdrajcę!
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Nie Kwi 12, 2020 3:46 pm
Był w szoku. Nie zrozumiał co się dzieję. Naraka wystartował w jednej chwili w kierunku Nihiliusa, to było oczywiste, jednakże ni stąd ni zowąd pojawił się Broly w dziwnej, ale potężnej formie. Tuż przed atakiem, zgarnął Narakę i zniknęli gdzieś daleko, prawdopodobnie prowadząc zaciekłą walkę! Akcja było niesamowita. Nagle Sether odwrócił się i zauważył Fu wraz z kimś... innym. Zrzucili jakieś ciało i zniknęli. Znowu się obrócił, nie było Nihiliusa, ale pojawił się krzycząc coś. Sether był w szoku i nie wiedział o co chodzi, ale... nie miał nic do stracenia. Guru nie żył a Nihilius zamierzał to... cofnąć? Musiał mu zaufać, widział już dużo dziwacznych rzeczy, żeby nie wiedzieć, że może mówić prawdę. Trudno, zaryzykował. Poprosił Saxo o pomoc.
- Bracie, Guru nie żyje, ale sam wiesz jako Mag, że wiele rzeczy jest możliwe. Póki co, zaufajmy Nihiliusowi. Jeżeli potrafi cofnąć czas, może uda nam się coś zdziałać. Fu okazał się zdrajcą, czyż nie? Jeżeli Demon potrafi cofnąć czas, powinniśmy czym prędzej obezwładnić Fu. Może pomoże nam twój żołnierz? - Miał oczywiście na myśli Brolyego.

PANIE HARI, PROSZĘ O NAPISANIE GDZIE JEST I CO ROBI KLON PO TYM COFNIĘCIU : )


Trening stat koniec
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Sro Kwi 15, 2020 11:38 am
MG

Jak było: Fu i Saxo ciągle siedzieli w budynku. Nie wychodzili ani oni, ani żaden dźwięk nie wyszedł na zewnątrz.
Sether i Naraka ruszyli. Zostawiali za sobą białe smugi, które z czasem powoli zanikały, aż w końcu przestały istnieć. Energia która je stworzyła, zwyczajnie wyparowała.

Jak jest: Sether i Naraka ruszyli. Zostawiali za sobą białe smugi, które z czasem powoli zanikały, aż w końcu przestały istnieć. Energia która je stworzyła, zwyczajnie wyparowała. Lot w dużej mierze przebiegał w ciszy, która została przerwana krzykiem złości Naraki, gdy Sether wyparował. 
Dende i klon Sethera, przybyli kilka chwil temu z Nameczańską Księgą Legend i przekazali ją Fu. Razem z nim siedzą w nowym domu Saichoro. Saxo powinien znajdować się w tej chwili razem z nimi, ale nie było go. Zniknął bez słowa, jakby został wymazany. Mistrz manipulacji czasem, Fu, nie był głupi ani naiwny. Bardzo łatwo dodał dwa do dwóch i wywnioskował, że ktoś zrobił mu psikusa.
Naraka przybywa na miejsce.  Rozzłoszczony wkroczył do wioski, krzycząc o znikającym Nameczaninie. Oczywiście, na myśli miał Sethera. Według niego, Sether zaczął sobie z nim pogrywać, gdy nagle podczas lotu zupełnie rozpłynął się w powietrzu. Na szczęście, doskonale wiedział dokąd wszyscy się udali. Wioska Tsuno, tak czy siak, musiała zostać przez niego odwiedzona. 
W przeciwieństwie do poprzedniego razu, teraz Fu nie wyszedł na powitanie Narace. Został w środku, zmieniając nagle plan działania. Co takiego robił? Potrafił planować w biegu, a na coś takiego z pewnością się zabezpieczył.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Kwi 17, 2020 4:46 pm
Całe szczęście Nameczanie mu zaufali. W sumie nie mieli wyjścia. On również nie. Musiał im zaufać. W końcu zdradził im Swoją największą tajemnicę, więc również bardzo ryzykował. Ale takie życie. Nie miał większego wyboru. Trzeba było zmienić czas i zrobić coś z tym pedofilem! Saxo bez słowa znalazł się przy nich. Wkrótce każdego z nich otoczyła czarna bańka czasu. Imperius trzymał na Swoim ramieniu Camdena. Całe szczęście oddychał. Nie wiedział czemu tamten zwrócił mu Camdena, ale zabrał Shallota. W ogóle nie ogarniał jego myślenia i co kombinował. Zamiast poprosić o pomoc to ukradł mu wojownika. Następnie innego oddał poobijanego, ale go nie dobił. Podczas cofania się w czasie zastanawiał się co on tak naprawdę planuje, bo nic co robił nie miało dla Imperiusa żadnego sensu. Możliwe, że pomagał Swojej rodzince i wykonywał ich polecenia. W końcu wcześniej był Dabura, a coś wspominał o matce i ojcu.

Z tymi też myślami cofnął się o siedem minut w czasie. Wciąż trzymał ciało Camdena. Odetchnął z ulgą. Udało się! Nie było za późno! Teraz tylko musi obmyślić jakiś plan. W tym czasie usłyszał krzyki Naraki na temat znikającego nameczanina. Jego uśmiech spadł z jego twarzy. Popatrzył się na Sethera i Saxo. Musieli go uspokoić i przekonać do pomocy im. On sam był bardzo zmęczony i na niewiele się przyda. Zmarnował całą Swoją energią magiczną, by ich cofnąć w czasie, a i tak raczej niewiele to dało. Możliwe, że i tak nie powstrzymają okularnika przed zrobieniem tego co wcześniej i Guru umrze. Liczył przynajmniej na to, że odbiorą mu księgę i Dende.
- Uspokójcie Narakę, i zajmijcie się Dende i księgą. Fu będzie mu przekazywał moc Guru. Idę wyleczyć Naila i Camdena, niedługo wrócę.
Mówił to wszystko cicho i szybko, tak by przypadkiem ten w okularach się nie skapnął, że coś jest jeszcze bardziej nie tak. Jeszcze skracał wszystko tylko do najważniejszych zdań. Miał nadzieję, że zieloni nie będą mu mieli to za złe i zrozumieją co trzeba zrobić. Zauważył, że już okularnik nie wyszedł. Coś podejrzewał, ale na pewno nie to, że Imperius potrafi się cofać w czasie. Mieli jeszcze parę minut. Musi je jak najlepiej wykorzystać. Dlatego po szybkim powiedzeniu tych słów, od razu przeteleportował się do groty gdzie widział Naila. Wciąż trzymał przy Sobie Camdena.

OOC:


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Pią Kwi 17, 2020 8:00 pm, w całości zmieniany 2 razy
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Kwi 17, 2020 5:02 pm
Gdy czas został cofnięty, Sether od razu rzucił do Saxo, aby pomógł mu uspokoić Narakę, żeby go przetrzymał.
- Użyj albo siły, albo mocy żeby chwile go przytrzymać. Musze mu wytłumaczyć całą sytuację, przyda nam się jego pomoc. - Poprosił Saxo. Nie ważne było czy użyje mocy czy siły. Sether jak najciszej przemówił do Naraki, do którego wcześniej podleciał.
- Zapewne widziałeś jak znikam, gdy tutaj lecieliśmy. To nie tak. Ten demon cofnął czas, bo Fu uciekł z księgą i Dende... Musisz nam uwierzyć. Gdybyś tutaj przyleciał, poleciałbyś pod tamto drzewo i oznajmił, że mamy ci donieść księgę, czyż nie? - Zapytał Sether, wiedząc, że tak by było i kontynuował - Saxo cię teraz puści, ale pomóż nam z Fu. Jest teraz w chatce z Guru. Jest Magiem, potrafi otwierać portale. Gdy uciekł to wrócił z dwoma saiyanami, zapewne bardzo silnymi. Być może zechce ich tu sprowadzić, dlatego potrzebujemy twojej pomocy. - Skończył.
- Potrzebujemy planu, aby uratować Dende i księgę. Może Saxo, możesz jakoś tam się dostać? I niezauważony użyć telekinezy na Fu? Gdy go unieruchomisz będziemy mieli większe pole manewru. - Zakomunikował. Saxo i Naraka byli mądrzejsi, bardziej doświadczeni. Musieli mieć plan, sposób...
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Wto Kwi 21, 2020 12:03 pm
MG

Saxo skinął głową i użył swojej telekinezy, by przytrzymać Narakę. Ten warknął głośno, od niechcenia słuchając słów Sethera.
- Muszę wam uwierzyć? Już raz mnie oszukałeś. - mówił dość spokojnie, ale ciągle walczył z niewidzialnymi więzami telekinezy. Saxo spojrzał kątem oka na Sethera, nie puszczając Naraki. Przywódca "złych" mieszkańców Namek splunął w bok, po czym uśmiechnął się szeroko, szczerząc swoje zęby.
- Nie zaufam drugi raz komuś takiemu, jak Ty. Nie wierzę w żadne Twoje słowo. Nawet nie jesteś Nameczaninem, tfu! - splunął kolejny raz, celując pod nogi Sethera. Wcześniej przymykał oko na jego pochodzenie, bo wychowywał się tutaj i był jak prawdziwy Nameczanin. Teraz, po tym jak go oszukał i (według Naraki) teleportował się do wioski, by zyskać trochę czasu, nie zamierzał wierzyć w żadne jego słowo. Co więcej, odmówił współpracy, swoją osobą zajmując telekinezę Saxo, by jednocześnie paść jego ofiarą i unieruchomić go i powstrzymać od dalszej pomocy innym.
Po chwili, zdezorientowany, ale jednak gotowy na wszystko Fu, wyszedł przed dom. Był w towarzystwie Dendego i klona Sethera. Trzymał swoją dłoń na łysej główce tego pierwszego, delikatnie go po niej głaszcząc.
- Proszę, proszę. Saxo, a więc to tutaj się przeniosłeś bez słowa. O, jest też Sether i Naraka-kun, ładnie, ładnie. - nie uśmiechał się, był poważny, jak nigdy wcześniej. Popchnął klona Sethera w ich stronę, nie chcąc, by ten znajdował się blisko niego. Dende ciągle stał obok jego nogi. Nie był przerażony, po prostu nie wiedział, co się dzieje.
Naraka widząc Fu, wyszczerzył swoje zęby i chcąc choć trochę się zemścić na Setherze, oznajmił głośno.
- Podobno cofnęli czas, żeby Cię powstrzymać. - w tej samej chwili Fu uśmiechnął się delikatnie i poprawił palcem okulary, które zsunęły się trochę w dół po nosie. Przykucnął obok Dendego i objął go ramieniem, jak młodszego brata.
- Widzisz, mówiłem Ci, że im się nie spodoba. - pokręcił głową, udając przejętego. Nie wypuszczał jednak chłopca ze swoich objęć.
Trzy strony konfliktu. Jak to wszystko się rozwiąże?
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Wto Kwi 21, 2020 10:04 pm
Gdy tylko Naraka wyraził niechęć wysłuchania Sethera, nie miał zamiaru zwlekać. Gdy drzwi tylko się otworzyły, Sether krzyknął do Saxo, aby łapał Fu. To oczywiście oznaczało puszczenie Naraki, który być może rzuci się na Sethera i zabije go za "oszustwo". Trudno, był gotowy na takie poświęcenie, jeżeli umrze na marne... to po prostu umrze jako coś tylko podobnego nameczanina... Nawet jeżeli Sether nim faktycznie nie był, co czuł od jakiegoś czasu, to uważał i myślał o sobie jako o nameczaninie. Znał ich zwyczaje i lata żył między nimi. Nie chciał ginąć na marne, tak nie zrobiłby nameczanin, więc On również czułby się bardzo źle z tą myślę.
- Saxo, ŁAP FU! - W końcu taki był plan. Miał złapać Saxo, sam powinien wiedzieć, że to On był priorytetem. Jak na połączonym nameczańskich magów, Saxo był bardzo głupi. Trochę to żenujące. Pomimo, że znajdował się w środku akcji, wszystko go przerastało. Nie był kimś kto lubi przesadnie rozmyślać, planować a tym bardziej dowodzić. To Saxo miał przejąć tę funkcję, ale nie robił nic. Czuł, że faktycznie wolałby zginąć i przyczynić się do uratowania Guru niż trwać w tym dziwnym wydarzeniu. Męczyło go to. Umierał wewnętrznie.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Czw Kwi 23, 2020 6:30 pm
MG

Saxo trzymał Narakę jedną ręką, drugą skierował w stronę Fu, ale zawahał się, ponieważ ten trzymał blisko siebie Dendego. Spojrzał wymownie na Sethera, który nic nie robił, tylko krzyczał i pokręcił głową na boki, że to się nie uda.
Fu widząc starania wojowników, westchnął ciężko.
- Głupcy... Niczego nie rozumiecie, ale dobrze! Niech będzie po waszemu! Sami sobie kopiecie grób... - mruknął zrezygnowany, po czym wstał i odsunął się od Dendego na krok. Rozłożył ręce na boki, grzecznie oddając się Nameczanom. Saxo wykorzystał tę chwilę i pochwycił go. Nie mógł jednak wytrzymać zbyt długo, a im dłużej trzymał dwie osoby w swojej "garści", tym szybciej słabł.
Klon Sethera stanął obok swego stwórcy, przybierając tak samo zdezorientowaną minę, co on. Dende odsunął się w bok, przykucając sobie obok kamienia, który był większy od niego.
Naraka na moment się uspokoił, a raczej przestał się wiercić. Na jego twarzy ciągle gościł ten sam wyraz niezadowolenia.
- I co teraz, geniusze? - zapytał, gniewnie spoglądając na każdego po kolei. Fu nie odezwał się, co więcej, wyglądał tak, jakby chciało mu się spać. Nagle jednak "przebudził się" i zaczął odliczać.
- 10, 9, 8...
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Sob Kwi 25, 2020 10:51 pm

Krwistooki od razu przeniósł się z dwoma wojownikami, Camdenem, który powinien być na Super Saiyanie drugiego poziomu jak i Nailem. Od razu włączył Swoją aurę. Jego ciało zostało opatulone czarną aurą pochłaniającą światło w pobliżu. Zjawił się przy samym Dende. Otworzył portal prowadzący do Cheelai, i drugi prowadzący na Vegete, jeśli mu się udało to złapał dzieciaka i rzucił go prosto w ramiona kobiety.
- Zajmij się nim! Dende, nie słuchaj tego kłamcy. Zaufaj mi. Po wszystkim, Twoi bracia i Ja wszystko Ci wytłumaczymy!
Powiedział miłym głosem do niego i poinformował kobietę o wszystkim. W tym czasie Lemo rzucił mu ukończoną broń, którą Imperius pochwycił i widząc to, że przypomina czarną rękawiczkę to założył ją Sobie na prawą dłoń.
- Yare Burori! Zaatakuj okularnika na Super Saiyanie drugiego poziomu! Reszta wspomóżcie go na najwyższych formach, i nie dajcie się zabić. W razie potrzeby wycofajcie się!
Wykrzyczał do legendarnego saiyana, i Swoich saiyańskich podwładnych. Camden i ekipa powinni ruszyć mu pomóc. Portal zamknął dopiero za nimi. Nagle temperatura wokół niektórych spadła. Przynajmniej tak mogło im się zdawać. Imperius nie zamierzał się bawić i bardzo szybko reagował. Mówił bardzo szybko i atakował od razu zanim ten doliczył do zera i zanim Saxo puścił przeciwnika Popatrzył się złowrogo na okularnika i pstryknął palcami, a drugą dłonią użył Swojej nowej broni. Jego oczy zaświeciły się na czarny kolor. Na ciele Fu doszło do dwóch eksplozji zapewne, jednakże pocisk wciąż leciał. Imperius wykorzystał okazję, że Saxo go trzymał. Dlatego powinien uratować Dende jak i zrobić coś okularnikowi. To wszystko nie powinno zabrać mu wiele czasu, bo gdy ratował Dende to od razu pojawiły się portale z jego żołnierzami. Ci już wcześniej dostali rozkazy, więc wiedzieli co robić. Wciąż atakował. Wspomagał tym samym Swoich wojowników z oddali. Krzyknął do Naraki
- Jeśli chcesz uratować Guru to musimy współpracować! Teraz mamy wspólnego wroga. Fu chce ukraść moce Saichoro, jak i jego życie. Chce to przekazać Dende, a księgę ukraść.
Mimo wszystko był daleko od niego i wciąż go obserwował. Był gotów do natychmiastowej reakcji i jeśli ten zaatakuje to będzie gotów. Zdrajcę Fu również obserwował. Jego złowrogi wzrok przewiercał się przez jego ciało.
- Fu Ty parszywy zdrajco. Jak śmiałeś torturować mojego podwładnego i napuścić na mnie zabójcę! Jeśli chciałeś pomoc to wystarczyło powiedzieć, bym Ci pomógł. Nie było potrzeby mnie zdradzać. Zapłacisz za to!
Jego głos który  to wypowiadał, był ponownie demoniczny, jego tęczówki zaświeciły się krwistym blaskiem. Był w ciągłym ruchu, by nikt przypadkiem go nie zranił i używaj Swojej nowej rękawicy do ostrzeliwania Fu. Był straszliwe wkurzony i nie zamierzał mu tego tak łatwo puścić płazem. Był ciekawy co ta gnida mu odpowie. Jego armia już teraz powinna ruszyć na okularnika. Gdyby ten był za silny to powinien zdołać ich uratować jeśli zajdzie taka potrzeba.
- Nie pozwólcie mu otworzyć portalu i uważajcie. Ma dwójkę bardzo silnych podwładnych po Swojej stronie. Jak się pojawi ten z maską to rozwalcie maskę, tego bez maski zabijcie.
Wykrzyczał do wszystkich, będąc w ciągłym ruchu. Jak się walczy i wydaje rozkazy to nie można przestać atakować inaczej to może być koniec. Wolał ich poinformować, że muszą uważać.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Nie Kwi 26, 2020 4:08 pm
- Puść Narakę. - Stwierdził krótko, po czym przygotował się na to, że ten będzie chciał z nim walczyć. Chociaż kompletnie nie rozumiał czemu. Naprawdę jest aż takim idiotą, by nie zrozumieć co tu się dzieję? I to po tym jak Nihilius powiedział to wszystko? Chociaż jemu akurat mógł nie ufać... W każdym razie utrzymanie Fu było priorytetem. Naraka mógł nawet zabić Sethera, mógł się poświęcić, jeżeli to uratuje chociaż jednego z jego braci... A przynajmniej tak to w głowie nazwał, bo teraz już wiedział, że nie jest nameczanem. Przypomniał sobie co jego ojciec robił na planecie na której przypadkowo się znalazł. Mimo tego, że nie było go jeszcze na świecie, ale czuł... czuł złowrogą aurę już wtedy. Czuł igły wbijające się w jego ciało. Jakiś płyn w którym go trzymano...

Miał nadzieję, że Nihilius i reszta jego towarzyszy da radę powstrzymać Fu. Jeżeli Naraka nie zamierzał go zaatakować, Sether wykorzystał moment, by ogarnąć do czego jest to liczenie. Śmierć Saichoro? Zbyt mało czasu zostało, aby "mianować" nowego Guru, o ile to było możliwe. Nie było już nawet czasu, by to wykrzyczeć.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Sro Kwi 29, 2020 6:31 pm
MG

Dende został rzucony przez portal, Cheelai go złapała, ale zaraz zostawiła. Broly krzyknął i w sekundzie znalazł się obok Fu. Nie był Super Saiyaninem drugiego poziomu, wystarczył ten pierwszy. Wszystko, mniej więcej, udało się Nihiliusowi i Setherowi. Fu poddał się bez walki, nawet przyjął obrażenia. Broly go trzymał, ale nie zbyt mocno, wystarczająco na tyle, żeby się nie wyrwał. Piaseczek i dymeczek opadł i oczkom zebranych ukazało się malutkie poletko bitewki, gdzie tu i tam nie było trawki a w jej miejsce były szpareczki powstałe przez naglutkie pęknięcia glebki.
Saxo puścił Narakę, a ten widząc potężnych wojow... a raczej tylko Broly'ego, rzucił się do tyłu, czym prędzej oddalając się z wioski Tsuno. Nie było sensu, żeby głupio ryzykował i rzucał się na silniejszego od siebie. Nie dbał o to, czy ktoś go gonił. Nie oglądał się za siebie. Jedyną osobą, która rzuciła się w pogoń, był Nail. Bez słowa spowił swe ciało białą aurą i rzucił się za "złym" Nameczaninem.
Fu w końcu się odezwał. Nie miał zamiaru odpowiadać na jakiekolwiek zarzuty. Zakasłał, ciągle goszcząc uśmiech na swojej twarzy. Okulary trzymały się na nosie i były w idealnym stanie. Były niezniszczalne!
- Broly, przerwałeś mi liczenie... ekhu, ekhu... o ja nieszczęsny... ekhu, ekhu... - splunął w bok, a zaraz zachichotał pod nosem. Broly spojrzał na niego tak, jakby chciał go za to przeprosić, ale nic nie powiedział.
- Cześć, Camden. Jak tam? - zapytał, ale Saiyanin się nie odezwał. Spojrzał w bok, pozostając w milczeniu.
- Chciałem Cię oddać i jak widzę, zrobiłem to. No nic, nasze wspólne chwile zostaną w moim sercu na zawsze! Pozdrów siostrę, to już ten czas, kiedy mały Fu powinien przyjść na świat. - zaśmiał się cicho pod nosem, puszczając oczko do Saiyanina. Ten tylko zacisnął pięść, ale powstrzymał swoje nerwy.
- Sether biedaczku... Gdybyś wytrzymał troszkę dłużej, gdybyś nie był w gorącej wodzie kąpany, to wiedziałbyś, że robiłem to też dla Ciebie. Ale nie, pomimo swoich wątpliwości, wybrałeś ciemną, wróć... ciemniejszą stronę mocy. - okularnik pokręcił głową na boki. W tej samej chwili, Najstarszy wydał z siebie ostatnie tchnienie, a jego energia ki wyparowała. Czyżby w tej nowej, nadpisanej linii wydarzeń, nie otrzymał lekarstwa na pobudzenie? Nagłe wyparowanie Saxo z wnętrza budynku sprawiło, że Fu wytrącony został z równowagi i zapomniał o podaniu go? Tyle niewiadomych. 
Sam okularnik był teraz zdezorientowany. Zaskoczenie na jego twarzy było grą czy szczerą reakcją?
- Teraz kamienie na nic się wam nie przydadzą. Możecie sobie bić brawo, dobra robota, panowie... - westchnął, patrząc ostatni raz tęsknym spojrzeniem na domek Saichoro.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Sro Kwi 29, 2020 7:26 pm
Krwistooki widział, że jego atak się powiódł co go lekko ucieszyło, mimo wszystko wolał uważać. Nigdy nie wiadomo co się stanie dalej. Ten okularnik miał jeszcze wiele asów w rękawie. Imperius je wyczekiwał. Dziwne było to, że do niczego takiego nie doszło. Udało mu się złapać zdezorientowanego Dende i rzucić go Cheelai. W tym czasie Brolly wbił na pełnej prędkości w okularnika. Co prawda był na poziomie super saiyana pierwszego poziomu, ale tyle starczy. Reszta saiyan również przybyła na drugich poziomach. Dał im znak, by otoczyli okularnika. Dziwne było to, że Fu nic nie robił. Brolly go trzymał na co krwistooki kiwnął głową.
- Nie daj mu uciec. Niech nie ruszy nawet palcem.
Rzekł do niego. Gdy pył i kurz opadły to całe to miejsce wyglądało jak mini pole bitwy. Saxo puścił Narakę i ten postanowił zwiać. Nail rzucił się za nim w pogoń. Krwistooki popatrzył się na Saxo.
- Saxo, pomóż Nailowi. Damy Sobie radę. We dwójkę macie większą szansę pochwycić go żywego lub go pokonać.
Powiedział do niego. Co prawda może zielony go nie posłucha, ale chyba wiedział, że tym razem warto zrobić to co mu doradził Nihilius. Fu co prawda się odezwał, ale oczywiście niczego ważniejszego nie powiedział. Gdy usłyszał jego słowa i spojrzenie Brollego, to od razu mu powiedział.
- Nie musi Ci być przykro. Ten gość torturował Twoich towarzyszy.
Powiedział do Brollego. Mimo to był mentalnie dzieciakiem, więc Nihilius go starał się kształtować i sprawić, by był lojalny. Odpowiednie słowa mogą robić cuda, i jeśli saiyan, by miał Sobie za złe, to nie byłoby to dobre. Teraz wiedział, że okularnik wcale nie był taki niewinny. Gdy słyszał to co mówił na temat Camdena, to popatrzył się w jego stronę.
"-Siostrę? Czyżby zrobił to o czym myślę?"
Popatrzył się z odrazą na okularnika. Camden ledwo się powstrzymywał. Nie dziwił mu się. Westchnął. A chciał to jeszcze w miarę pozytywnie zakończyć. Najwidoczniej się nie da. Gdy mówił pewne słowa do Sethera, to się zaśmiał.
- Raczej ten co robi takie rzeczy kobietom i torturuje podwładnych Swojego towarzysza, jest znacznie gorszy. Udowodnij mi co takiego złego zrobiłem w takim razie, że nazywasz mnie ciemniejsza stroną. Zabiłem jednego osobnika, który był wrogiem? No właśnie. Czas skończyć gadać głupoty na mój temat, tylko dlatego, że wyglądam jak wyglądam.
Prychnął w jego stronę. Gdy zakończył Swoje słowa to niestety w tej samej chwili, Guru dokonał Swojego żywota. Jednak nie udało się powstrzymać jego śmierci. Posmutniał na twarzy, co nawet Sether mógł zauważyć. Mimo wszystko się ogarnął.
- Jednak nie zdołałem zmienić przeznaczenia.
Westchnął. Na jego twarzy widniał lekki smutek. Czy to były pozory czy też nie to trudno ocenić. Prawda jest taka, że faktycznie było mu szkoda śmierci Najwyższego. Teraz ich umowy praktycznie nie było, a Nameczanie pozostali bez lidera. To zarówno zamyka przed nim pewną drogę, jak i otwiera. Był też straszliwie zły na to, że nie wykorzysta tych kul do spełnienia Swoich życzeń. Bardzo go to wkurzyło, ale nie dał emocjom wpłynąć na Siebie zbyt mocno. Przy okazji skontaktował się ze Swoją armią. Głównie zielonymi.
- Niestety Guru zmarł. Winowajcą jest Fu.
Przy okazji po poinformowaniu ich, kazał im raportować, a sam wysłał poprzez wiadomość, nowe rozkazy. Fu w tym czasie wyglądał na mocno zdezorientowanego, ale to tyle. Niezbyt wierzył w to. Dał sygnał innym, by uważnie obserwowali okularnika, a Brollemu, by trzymał mocno tego maga. Słysząc jego słowa, lekko się uśmiechnął.
- Nie gadaj głupot. Doskonale wiesz, że jest wiele sposobów na wskrzeszenie kogoś bez użycia kul. Kiedyś wskrzeszę Najwyższego. Pytanie tylko, czy będzie tego chciał.
Odpowiedział z pewnością Siebie w głosie. Udowodnił, że potrafi cofać czas. Więc czemu nie mógłby również i wskrzeszać? Specjalnie to powiedział przy wszystkich Nameczanach. Chciał, by widzieli w nim nadzieje. Najbardziej Saxo. Sether nie ufa mu tylko z powodu wyglądu, co jest smutne, ale tak już bywa. Nie obchodziło go to. Zamierzał naprawdę wskrzesić Guru, jeśli ten będzie tego chciał. Przy okazji odnowiłby kule. Zawsze coś. Najwyżej zrobi to siłowo jak będzie trzeba, albo użyje podpuchy.
- Z resztą to wszystko Twoja wina. Nie odwracaj teraz saiyana ogonem. Fu. Jakbyś mnie nie chciał wykiwać, to moglibyśmy się dogadać, i mógłbym Cie wesprzeć Swoim wojskiem. Postąpiłeś idiotycznie. Niby jesteś inteligentny, a odwaliłeś coś takiego.
Mówił do niego poważnie. Tym razem nie było mu do śmiechu.
- Pojmałeś i torturowałeś moich podwładnych. Skrzywdziłeś ich rodzinę, napuściłeś na mnie zabójcę. Okłamałeś mnie nie raz i ani razu mi nie ufałeś. Gdyby nie to wszystko to, by do tego nie doszło. Możesz winić tylko Siebie.
Skrzyżował ręce, ale był gotów do ataku, albo dania rozkazu legendarnemu, by zlikwidował zagrożenie.
- Nie zabiję Cie, bo jednak trochę Ci zawdzięczam i oddałeś mojego podwładnego, a do tego traktowałem Cie jak bratnią duszę. Co prawda nie wiem czy Camden Cie nie zabije, skoro skrzywdziłeś jego siostrę. Oddaj mi Shallota oraz Gibleta. Z racji na naszą wspólną przeszłość jeszcze możemy się dogadać.
Wyciągnął przysłowiową dłoń, by się dogadać, ale wiedział, że ten się nie zgodzi, albo go wyśmieje, albo będzie chciał wykiwać. To było bardziej niż pewne, ale dał mu taką możliwość. Nie zależało mu na tym, by stali się śmiertelnymi wrogami. Na razie były tylko pomiędzy nimi niesnaski. Fu wciąż ma szansę to naprawić. Pytanie czy z tego skorzysta.
- Niech zgadnę. Wykonujesz rozkazy Swojego wujaszka, albo tej organizacji do której należy prawda? Zapewne też współpracujesz z Chocolayem i tym innym typem, zgadłem?
Uśmiechnął się diabelsko. Sądził, że rozgryzł tego naukowca. Maska Shallota miała taki sam znak jak pasek Dabury. Do tego poszedł na pewne spotkanie z kimś, gdy wracali na Namek. Oprócz tego, było parę innych poszlak, ale to Swoją drogą. Nawet jak ten się nie przyzna i będzie kłamał, to wiedział, że trafił. Był tego pewien.
- Nie sądzisz, że mogę dokonać znacznie więcej niż Oni? Współpraca ze mną, byłaby znacznie lepsza. Jak mi oddasz Shallota i Gibleta, oraz naprawisz wyrządzone szkody Camdenowi i jego siostrze, to możemy się dogadać. Z czasem stanę się znacznie potężniejszy niż Ci z którymi teraz współpracujesz, a moje Imperium będzie znacznie potężniejsze od tej śmiesznej organizacji. Przebywałeś ze mną tyle czasu i wiesz, że mam rację.
Jego diabelski uśmiech powiększył się. Oczywiście nie wierzył, że przekona okularnika, ale udowodnił mu tym samym, że nie muszą się starać śmiertelnymi wrogami. Oczywiście nie będzie mu już w ogóle ufać, ale to nie przeszkadza we współpracy. Był w każdej chwili gotowy do możliwego ataku. Jak będzie trzeba to od razu aktywuje przemianę i barierę. Był gotowy do walki i Swoje słowa wypowiadał szybko, ale wyraźnie. Na dodatek robił to w falach, by ten nie wykorzystał tego, że Imperius długo gada. Z resztą Nihilius wykorzystał tę okazję do dania rozkazów Swoim żołnierzom poprzez scouter. On również korzystał ze Swojej gadatliwości. Próbował się też dogadać z Fu dla nameczan. Teraz bez Guru nie mają szans. Potrzebują nowego lidera i bezpieczeństwa. Zamierzał im to zapewnić. Gdy upora się z okularnikiem, to pomoże Nailowi dorwać Narakę i raz na zawsze zlikwidują główne zagrożenie. Oczywiście, domyślał się, że zabawa z Fu nie będzie wcale łatwa i niedługo rozpocznie się coś większego. Zawsze tak jest, dlatego był w stanie najwyższej gotowości. Ciekawe tylko czy Sether i Saxo ogarną, że chce się z nim dogadać również dla nich. Znając życie nie.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Czw Kwi 30, 2020 2:57 pm
Gdy Naraka uciekł, a Sether tylko odprowadził wzrokiem jego i goniącego go Naila... Czuł, że nie ma potrzeby się za nim uganiać. Trochę się zdziwił, że Nameczanin właśnie dał dyla tak po prostu, mimo swojego gniewu i chyba planu. Zaczął iść w kierunku Fu. Niestety, gdy Fu się odezwał, Sether był już zmęczony. Ciągle sobie stroił żarty, ciągle obracał wszystko w swoją grę, bawił się nimi jak lalkami mimo swojego położenia.Gdy tylko skończył pytać Camdena o to co u niego, Sether miał już zaciśnięte pięści ze złości. Jedynie wymierzył mu cios w twarz.
- Zamknij się! SKOŃCZ W KOŃCU GADAĆ. Wszystkich oszukałeś! Dla ciebie to gra, okularniku? Jesteś dumny z siebie, że ciągle każdego oszukujesz i nie masz przyjaciół? Jesteś sam i będziesz sam. Więc dokuczanie innym to twoja jedyna rozrywka?! - wykrzyczał mu prosto w twarz i oddychał ciężko. Był już wyczerpany, ale to również przez fakt, że chciałby aby Namek została pozostawiona sobie. Za dużo ostatnio śmierci, za dużo najazdów, planów, gadania i obcych ras. Nameczanie nie byli do tego przyzwyczajeni. Nagle ponownie Guru wydał ostatnie tchnienie, ale tym razem Sethera to już tak nie poruszyło. Pogodził się z tym uczuciem, ale nigdy nie pogodzi się ze śmiercią Guru, ciągle myślał i będzie myślał, że jego śmierć nadeszła z powodu tych najazdów i odwiedzin ciągłych. Martwił się o swoich synów aż w końcu go to przerosło. Bym zmęczony nie tylko długowiecznością, ale również ciągłymi problemami, które czuł wokół.
- Saxo. Co powinniśmy zrobić? Nie możemy... Nie możemy go pozbawić życia tak po prostu, prawda? - Czuł, że jako nameczanie (chociaż On nim nie był...) nie mają prawa decydować kto może a kto nie może żyć. Chociaż zapytał, bo pierwszy raz czuł, że chciałby, aby ktoś umarł.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pon Maj 04, 2020 5:33 pm
MG

- Hehehe, "takie rzeczy"? Nie brałem jej siłą. Spokojnie, Camdenku, spokojnie. Nie chciałem rozbijać waszego związku... Tak po prostu wyszło, hehe. - uśmiechnął się szeroko, mając zamiar odpowiedzieć tylko i wyłącznie na tę kwestię. Camden spojrzał na niego kątem oka, ciągle powstrzymując się od działania. Czy Fu mówił prawdę, czy kłamał w żywe oczy... Nie było możliwości sprawdzenia tego. Znając go, jedno jak i drugie mogło być tak samo prawdą jak i kłamstwem. 
Broly ciągle trzymał okularnika tak, by się nie uwolnił, ale żeby za bardzo nie cierpiał. Łagodna natura Saiyanina nie pozwalała mu na to. 
Sether wkroczył i wyrzucił z siebie negatywne emocje, krzycząc i bijąc w twarz Fu. Ten nie skomentował tego, jedynie spojrzał udawaną tęsknotą na okulary, które spadły metr dalej na ziemię. Uśmiechnął się zaraz, zamknął swoje oczy i nie przejmując się zupełnie niczym, zaczął sobie pogwizdywać. Ignorował wszystko to, co się do niego mówiło. Zignorował też wyciągniętą przez Nihiliusa dłoń.


Saxo stanął obok Sethera, kładąc rękę na jego ramieniu. Pokręcił głową na boki, zamykając przy tym oczy. To był koniec. 
- Nerwy nic nie załatwią. Musimy zebrać starszyznę i to ich zapytać o to, co z nim zrobimy. Chciałbym się go pozbyć z Namek i nie tylko jego, ale nie do nas należy ta decyzja. - spojrzał też na Nihiliusa i Broly'ego, kręcąc głową na boki. Za daleko się to potoczyło. Nie tak miało wyglądać życie na Namek.
- Chodź, złapmy Narakę i zakończmy to raz na zawsze. Z pomocą Naila na pewno damy radę. - spojrzał Setherowi w oczy i odszedł od niego na kilka kroków, rozciągając się i przygotowując się do lotu. Jego ciało spowite zostało białą aurą i już po chwili odbił się od podłoża, lecąc w kierunku energii Naila.
_____
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pon Maj 04, 2020 9:12 pm
Tak jak się spodziewał. Zupełnie olał jego słowa. Jednakże powiedział coś do Camdena. Ten dalej się powstrzymywał. Ciekawe czy to z szacunku do Imperiusa, czy może powód jest inny. Tego nie wie. Brolly dalej trzymał przeciwnika. Co jak co, ale trzeba przyznać, że Nihilius był nieźle zaskoczony nagłym wybuchem agresji zielonego. Sether był tak wkurzony, że aż przywalił Fu w twarz. A tak dobrze się dogadywali. Ba. Uważał i zapewne dalej uważa, Nihiliusa za gorszego. Dał się nabrać okularnikowi i jego grze. Imperius chociaż wcześniej podejrzewał, że jego współpracownik knuł za jego plecami, i miał coś wspólnego ze zniknięciem jego żołnierzy, to i tak nie miał na to dowodów. Niestety było tak jak przypuszczał. Z jednej strony czuł się oszukany. Z drugiej spodziewał się tego. Dlatego prawie nikomu nie ufał. Jak mógł komuś ufać, gdy wpadał na osoby takie jak ten tutaj? Tak czy inaczej, pedofilowi spadły z nosa okulary. Nie zareagował na to. Sether powiedział Swoje i tyle. Słysząc jednakże jego słowa, aż się zaśmiał. Jednakże coś w tym było prawdziwe. Popatrzył się na niego. Tamten się nie przejął i tylko patrzył na Swoje okulary. Zielony zapytał Saxo co teraz robią. Ten wszystko obserwował i słuchał. Gdy usłyszał słowa Saxo, to można było zauważyć, że twarz Imperiusa wykrzywiła się w grymasie gniewu. Oczywiście Nameczanie tego nie widzieli, bo stali tyłem. Poszli złapać Narakę. Przy okazji drugi zielony zabrał księgę. Nihilius nawet go nie powstrzymał. Gdy odlecieli tak daleko, że nie wyczuwał ich ki, oraz innych mieszkańców Namek również nie było w pobliżu to odezwał się. W jego tonie głosu można było usłyszeć gniew.
- Nameczanie to strasznie ksenofobiczna rasa. Uważają się za niby takich dobrych, a nie są wcale lepsi od innych śmiertelnych! Myślą, że ta planeta należy do nich, kiedy to Moja rasa ją stworzyła! Oni również zostali stworzeni przez Moją rasę! Tak mi się odwdzięczają za pokonanie armii Naraki! Beze Mnie i moich podwładnych nic by nie zrobili!
Widać było, że wreszcie go mocno to zdenerwowało. Nie cierpiał być źle traktowanym. Mimo to po chwili uspokoił się.
- Całe szczęście, że moi Nameczańscy podwładni tacy nie są.
Jego wojownicy mimo wszystko mogli widzieć, że jednak nie wszystko będzie takie proste jak mogło im się wydawać. Podniósł okulary i z lekkim uśmieszkiem nałożył je powoli, lecz i z uwagą na nos dawnego kompana. Po czym położył mu dłonie na ramionach i wyssał zapewne małą część jego ki. Odpowiedział tylko na to uśmiechem.
- Po co jest Ci Dende? Na co Ci ta księga? Jak ją wykorzystać? Z kim i czemu współpracujesz?
Popatrzył się na niego, a w głowie tworzył scenariusz działania. Spojrzał się też na Camdena.
- Chcesz mu się jakoś odwdzięczyć? Jesteś jednym z moich najwcześniejszych podwładnych. Jako dobry Bóg i Władca, doceniam wierność moich wojowników.
Zapytał go. Mimo wszystko Camden był jego wiernym i lojalnym podwładnym. Jednym z pierwszych. Dał mu możliwość zadecydowania co chce z nim zrobić. Byli też tutaj jego saiyańscy bracia, więc również inaczej na niego spojrzą. Brolly zapewne to samo. Nawet jeśli będzie chciał jego śmierci, to jest gotów to zrobić, jeśli okularnik nie będzie chciał współpracować. Nie chciał, by do tego doszło, ale jak nie będzie miał wyboru, to będzie trzeba to zrobić.
- Wciąż nie jest za późno na dogadanie się Fu. Jak sam widzisz, nie jestem tutaj mile widziany, nawet po tym jak przejąłem wojska Naraki. Oddaj mojego podwładnego, a jestem gotów ponownie z Tobą współpracować. Nie sądzisz, że to znacznie lepszy wybór, niż bycie moim wrogiem?
Oczywiście, wciąż nie tracił głowy i był gotów do działania, jak ten zacznie coś kombinować. Przy okazji wyjął Swoją kulę i zaczął obserwować Sethera. Przy okazji sprawdził Swoich najważniejszych podwładnych jak Maou i Shade, ale zrobił to tylko raz, by wiedzieć co się u nich dzieje. Głównie obserwował ogórki. Jego wzrok skupił się na Narace. Chyba, że mu się nie udało to Nail, lub Sether. Wiedział, że Ci spiskowali przeciwko niemu i będą chcieli go zdradzić. Szkoda, ale przyzwyczaił się do tego, że większość niby sojuszników go zdradza. Norma. Mają do tego prawo. Tylko niech nie płaczą, jak wyjdzie im to na gorsze. Kombinował i szukał sposobu, na wyjście z tej sytuacji. Tortury odpadają. Niewiele dadzą na tego typka. Tak samo niewiele, by to dało jeśli chodzi o rogatego. Śmierć to ostateczność, ale i tak niewiele to da. Wróci dosyć szybko z martwych, ale jeśli go do tego zmusi to nie będzie miał wyboru. Wolał tego uniknąć, by się nie stać z nim wrogiem do końca. Miejmy nadzieje, że okularnik też tego chce.
- Po co mamy walczyć do śmierci. Zarówno Ty wrócisz jak i ja wrócę. Wystarczy, że oddasz mi Shallota i jakoś się ugadamy. Czyż nasza współpraca nie była owocna?
Dodał z małych uśmiechem, lecz potem spojrzał się na niego poważnie. Przeszywał wzrokiem całe jego jestestwo.
- To moja ostatnia propozycja. Jeśli się ponownie nie zgodzisz i nie zaproponujesz niczego od Siebie to niestety będziemy zmuszeni się pożegnać.
Teraz byli tylko przeciwnikami, jednakże shinjin wiedział, że okularnik jest bardzo niebezpieczny. Lepiej mieć go po Swojej stronie, ale jak się nie da to trudno. Przy okazji wezwał Sulga do Siebie i otworzył mu portal. Wcześniej sprawdził w kuli, gdzie się znajduje. Jeśli Fu się mimo wszystko nie zgodził i nie zamierzał współpracować z Bogiem, to krwistooki dał znak Brollemu, że ten ma trzymać go z całej Swojej siły. Gdy nameczanin się zjawił, to kazał mu użyć Jiang Shi na Fu. Uważnie pilnował Swojego maga. Mimo wszystko nie dopuszczał go do okularnika. Gdy ten użył Jiang Shi, to Nihilius otworzył mini portal. Tylko ręka nameczanina, by się tam zmieściła i przez to mógłby założyć ich przeciwnikowi na czoło pieczęć i tym samym go kontrolować z bezpiecznej odległości. Specjalnie stał przy Swoim magu, i był gotowy użyć w każdej chwili obu tarcz. Jeśli to, by nie zadziałało to on Sam zaczął powoli wysysać siły życiowe okularnika. Jednakże zaczął robić to tylko wtedy, gdy ten faktycznie nie wyraził zgodę na żadną współpracę. Jeśli dało się z nim dogadać i chociaż coś zaproponował, to było jasnym to, że nie będzie tego robił. Miał nadzieję, że to cofnięcie czasu, cokolwiek zmieni na jego korzyść. Jak na razie było kiepsko. Gdyby Fu jakkolwiek zaczął działać tak, że byłoby niebezpiecznie to Nihilius użył Swojej przemiany. W zależności od tego co to było to byłoby to inaczej. Szybkości użyłby do uniknięcia techniki. Jeśli uznałby, że nie da się jej uniknąć do dał wszystko w manę i użył magicznej tarczy jak i bariery z ki. Oczywiście upewniając się, że mag jest przy nim. Jeśli nie zrobiłby nic to wysysałby jego siły dalej. Jeśli chłopak byłby skory do ponownego dogadania się to przestałby to robić. Jeśli nie to wyssałby go do końca, każąc oczywiście Brollemu mocno go trzymać. Oczywiście pierwszy plan to było dogadanie się z nim. Drugim kontrola go za pomocą Jiang Shi, a dopiero ostatni plan to wyssanie jego sił życiowych i tym samym osłabienie go, jak najbardziej się da. Jak mocy miał za dużo to dawał upust i przekazywał ją komuś innemu.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Sro Maj 06, 2020 4:52 pm
MG

Fu uśmiechnął się wesoło, a jego policzki nadymały się. Czyżby nie mógł się powstrzymać od śmiechu? Na to wyglądało. Zamknął jednak swoje usta na trzy spusty, więc nawet najmniejszy chichot nie mógł się przez nie wydostać. Broly ciągle go trzymał. Na słowa o oddaniu Shalotto, okularnik nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. Nagły ruch sprawił, że Broly złapał go trochę mocniej.
- Pfffufufufu... Nie mogę Ci go oddać, bo nie jest mój. - spojrzał rozbawiony na Nihiliusa, kołysząc głową na boki, by lepiej poprawić swoje okulary. Chciał, by się lepiej ulokowały na jego nosie.
- Oj, dobrze już, dobrze! Opowiem Ci, bo mnie strasznie bawią Twoje reakcje, Nihilku, fufufu! - zachichotał, zachowując się jak zawstydzona dziewczynka. Sprawiało mu to przyjemność. Wiedza o czymś, czego inni nie wiedzieli, była bardzo pomocna. Dawała mu przewagę, z której nie wahał się korzystać.
- Dende miał być moją maskotką. Miał też otrzymać moce Saichoro i uratować tutejsze kule, aaaaaale przez Ciebie zamieniły się w kamienie. No, miał też dla mnie zrobić oddzielny zestaw, ale nie pykło, puf. - pokiwał głową kilka razy, powstrzymując chichot, który tak bardzo chciał się wyrwać na zewnątrz.
- Księgę chciałem, bo lubię czytać na kibelku. - to zdanie wypowiedział już bez żartów. Pełna powaga, pełen profesjonalizm. 
Camden stanął przed okularnikiem. Nie patrzył na Broly'ego ani na Nihiliusa. Biorąc do siebie wcześniejsze słowa rogacza, wyciągnął rękę przed siebie i w otwartej dłoni skumulował kulę energii. Świeciła się na fioletowo i kręciła się dookoła własnej osi.
- Chcę, żeby zdechł. - powiedział przez zęby, ciągle trzymając nerwy na wodzy. Cierpliwość jednak kończyła się bardzo szybko i nikt nie wiedział, kiedy jej resztki wyparują.
Fu w odpowiedzi westchnął ciężko i przewrócił teatralnie oczami.

Kula Nihiliusa pokazała, że Shade znajduje się w innym miejscu, niż wcześniej. Jest otoczony ludźmi, których poznał mniej lub bardziej i stoi na przeciwko trzech obcych osób. Jednym z nich był Super Saiyanin w niebieskiej chuście. Pozostała dwójka to piękna, młoda kobieta i szeroki, gruby i brzydki mężczyzna.
Maou ciągle znajdował się w Capsule Corporation. Naraka stał na samotnej górze, w jego stronę leciał Nail, a daleko w tyle znajdował się Saxo, z jeszcze bardziej oddalonym Setherem.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Sro Maj 06, 2020 6:30 pm
Słuchał tego co miał mu do powiedzenia Fu. Gdy widział jego reakcje i nagły ruch to był gotowy do działania. Całe szczęście Brolly dosyć mocno go trzymał, oczywiście w tym czasie sprawdzał kulę. Widział, że Shade był w innym miejscu niż wcześniej. Wszędzie był śnieg i góry. To miejsce wydawało mu się znajome. Widział też przy nim nieznane mu osoby, i też te bardziej mu znane co go lekko zaskoczyło. Był tam ten cały Ranczo i android. Najwidoczniej został odbudowany. Stali na przeciwko trójki osób. Jakiś grubas i młoda kobieta. Ich rasa wyglądała znajomo. Czyżby to były Akumy, albo Shinjini? Ciężko mu stwierdzić. Widział też jakiegoś saiyana, na formie super. Zaraz, zaraz. Niebieska chusta i maska!? Taka sama jaką miał Shallot!? Wszystko powoli się zaczynało zazębiać. Gdy usłyszał, że nie może go oddać, bo nie jest jego to westchnął. Było tak jak się spodziewał. Służył, lub współpracował z kimś innym. Wcale nie był zaskoczony. Już wcześniej to podejrzewał. Od momentu, gdy odczarowali Brollego. Teraz w kuli miał na to dowód. Zastanawiał się tylko jak to wykorzystać. Nagle dotarło do niego to, czemu to miejsce wydawało mu się znajome. Przecież to jego terytorium! Teraz był nieźle wkurzony. Miał nadzieję, że Wieża i jego podwładni nie ucierpią. Ciekawiło go też co tam robił przeklęty i czemu mu o niczym nie mówił. Czyżby i mu nie mógł ufać? Raczej to były ważne informacje, które powinien mu przekazać. Później się tym zajmie. Teraz ma inne sprawy na głowie. Miał nadzieję, że będą walczyć jak najdłużej. W głowie szykował, bowiem plan zemsty na towarzyszach Fu. Maou gadał Sobie z jakimś starcem, Naraka stał na górze, Nail leciał w jego stronę, a tam do nich leciał Saxo i Sether. Miał nadzieję, że dojdzie między nimi do walki, ale pewnie tak nie będzie, bo przekona ich, by ze sobą nie walczyć. A oni dadzą się nabrać. W każdym razie, gdy tamten powiedział, że bawią go jego reakcje, to ten pokazał mu tylko język. Ale również zaczął grać nieczysto. Odpalił w scouterze coś takiego, by głos, był przekazany prosto do Cheelai i Dendego. A nawet włączył funkcje nagrywania, na wszelki wypadek. Słuchał go uważnie. Dende maskotka, inne pierdoły. Słysząc, że to jego wina, ze się zmieniły w kamień to się lekko uśmiechnął. Chociaż on na tym stracił to oni również. Guru zawsze będzie mógł wskrzesić. Choćby i siłą. Gdy usłyszał resztę to niezbyt mu wierzył. Może tylko końcówka była prawdziwa. Oddzielny zestaw kul. Coś takiego potrafił? Rozumiał, że miał otrzymać moce Saichoro, by uratować te kule. Specjalnie wspomniał, że chodziło o tutejsze kule. Czyżby Dende był w stanie je stworzyć? Zaczął się nad tym zastanawiać i nagle go olśniło.
"-Księga!"
To po to, była mu potrzebna ta księga! Dlatego zupełnie olał jego ostatnie zdanie. W jego oczach można było dojrzeć błysk. Będzie musiał ją odzyskać. Zabrał ją Sether, ale to nie był duży problem. Otworzył portal do Cheelai i Dende, na wszelki wypadek. Jeśli będzie trzeba im szybko pomóc, to zrobi to. Stanął też przed portalem, by nikt nie próbował czegoś głupiego. Był gotów zareagować w każdej chwili. Nihilius popatrzył się przez portal do Dende. Młody Nameczanin już słyszał słowa Fu w scouterze, że miał być tylko jego maskotką.
- Teraz sam wiesz Dende jaki jest on naprawdę. Co myślisz o tym, by do Mnie dołączyć? Sądzę, że nadawałbyś się na nowego Guru. Chciałbyś poprowadzić Swoich braci ku lepszej przyszłości? Wielu Nameczan postanowiło do Mnie dołączyć i stali się silniejsi. Ci Saiyanie również są doskonałym przykładem.
Mówił to do młodego i uśmiechnął się do niego przyjaźnie, by wzbudzić większe zaufanie. Pokazał mu, że Fu nie można ufać, a On sam uratował go przed tym losem. To oznaczało, że Imperius był jego dobroczyńcą. Był młody i nie był tak splugawiony jak reszta, więc nie powinien myśleć jak taki Nail czy Saxo, i jest szansa, że faktycznie dołączyłby do niego. Następnie popatrzył się na okularnika i podszedł do niego. Następnie położył mu rękę na ramieniu i wysysał z niego jego moc magiczną, ki jak i siły życiowe. Tak na wszelki wypadek.
- Zawiodłem się na Tobie Fu. Myślałem, że poznałem bratnią duszę.
Posmutniał na twarzy. Nie tylko okularnik dobrze potrafił grać. Chociaż faktycznie było mu trochę smutno. Nie żeby go to zaskoczyło. Niestety też okularnik odrzucił jego propozycję. Gdy usłyszał słowa Camdena to pokazał ręką, by ten wstrzymał konie. Nachylił się do Fu, a następnie wyszeptał.
- Jeśli będziesz grzecznym chłopcem to Cie wskrzeszę. Z resztą obaj wiemy, że nie zginiesz tak łatwo. Jeśli faktycznie byś zginął, to byłbym nieźle zaskoczony. Jeśli przeżyjesz i będziesz chciał naprawić nasze stosunki, to mam nadzieję, że jakoś mi się odwdzięczysz.
Powiedział do niego bardzo cicho. W tej chwili był gotów do działania, gdyby ten coś kombinował. Planował dać wszystko w szybkość i użyć tego do ucieczki. Jego wróg też miał tyle możliwości ucieczek. W tym zapewne cofnięcie czasu. Jeśli Fu tutaj zginie, to będzie bardzo zaskoczony i nawet pewnie w to nie uwierzy. Gdy wyssał z okularnika cała moc magiczną, ki jak i prawie całe siły życiowe, to dał znak Camdenowi, że może robić co chce i się odsunął. Co prawda, nie mógł absorbować tej mocy, ale nie musiał tego robić. Wystarczy, że ją wysysał, a ich przeciwnik ją tracił. Gdy go zostawił z niczym Popatrzył się na Brollego i dał mu znak, że ma go mocno trzymać. Saiyanowi dał znak, że może go dobić. Brollemu wysłał na scouter wiadomość tekstową, że jeśli ich wróg, będzie coś kombinował to powinien skręcić mu kark, inaczej Dende i Cheelai mogą być zagrożeni przez okularnika i jego kompanów. On sam wycofał się do portalu i stanął przy nim zagradzając do niego drogę. Był zawsze gotów odpalić przemianę, dać wszystko w moc magiczną i stworzyć dwie potężne bariery. Jeśli tamci będą zaatakowani, to był gotów ich wspomóc. Saiyanom dał znak, że mają być gotowi, by w razie potrzeby pomóc dziewczynie i dzieciakowi. Przy okazji pokazał okularnikowi w kuli, tamtą nieznaną mu trójkę. Zapewne jego współpracownicy. Dał mu znak, że doskonale wie, z kim współpracuje i co jest gotów zrobić. Na jego twarzy widniał diabelski uśmiech. Przy okazji starał się znaleźć dzieciaka Sethera. W końcu z nimi nigdzie nie poszedł. Potem i tak zmienił na Sethera i resztę. Wolał mieć na nich oko. Myślał, czy kontrolować okularnika, ale postanowił, że nie będzie ryzykował. Przynajmniej na razie. Camden już dawno powinien wysłać Swój atak, zanim nawet Imperius, by się odezwał ostatni raz do okularnika. W końcu pozwolenie dał mu wcześniej, gdy dostatecznie osłabił go. Nawet saiyan mógł widzieć to, że jego wróg wcześniej opadał z sił. Nihilius słowa dotrzymał i dał mu wolną rękę do zrobienia tego co on chce. Ale był zawsze gotów i nie tracił czujności. Był gotów do walki tutaj, jak i uratowania Dende i dziewczyny Brollego. Czekał też na to co odpowie Dende. Był dzieckiem, więc jeśli dobrze pójdzie to faktycznie będzie mógł kontrolować Namek. Nie chciał ich niszczyć i zabijać. Faktycznie był gotów zrobić to co obiecał saiyanom. Pomóc im.. Popatrzył się na Dende i Swoich saiyańskich podwładnych.
- Zrobiłem tak jak obiecałem prawda? Staliście się znacznie silniejsi pod moimi skrzydłami. To tylko pokazuje, że miałem rację i mówiłem prawdę.
Uśmiechnął się i odezwał się do Camdena i reszty. Z resztą też dał mu wolną rękę, a mógłby tego nie zrobić. Pokazał tym samym, że jest dobrym przywódcą.
- Kto wie. Może kiedyś nawet wskrzeszę Guru. Nie jest to niemożliwe.
Dodał, mówiąc do wszystko do młodego Nameczanina. Miał zamiar zdobyć jego lojalność. Uważał, że to się opłaci zarówno Mu, dzieciakowi jak i Nameczanom.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Maj 08, 2020 3:24 pm
MG

Dende się nie odezwał. Po jego głowie chodziło wiele myśli, których nie mógł od razu, od tak, ogarnąć i pójść dalej. Smutek drążący jego serce po śmierci Saichoro był zbyt wielki, by przyswoić nagle taki ogrom informacji. Spojrzał tylko na Nihiliusa, a zaraz odwrócił się do niego plecami i przykucnął, chowając głowę między kolanami.
- Nie chcę o tym rozmawiać... - wyszeptał, pociągając nosem. Chłopiec czuł się zdradzony przez wszystkich i oszukany. Chciał zostać sam ze sobą, by wszystko sobie poukładać w głowie.
Camden celował kulą energii prosto w twarz Fu. Nie wystrzelił od razu, również mając mętlik w głowie. Dał Nihiliusowi skończyć wypowiedź, dopiero po jej końcu, energia rozrosła się bardziej, dotykając prawie czubka nosa okularnika.
- No, dalej, dalej. Na co czekasz? - zapytał Fu, uśmiechając się złośliwie. Po skroni Saiyanina spłynęła kropla potu.
- Jesteś zbyt miękki, by to zrobić. Żałuję, że w ogóle Cię porwałem. Wstyd, a nie Saiyanin, tfu! - splunął i zachichotał głośno, patrząc w oczy Camdena przed obracającą się, nieco przezroczystą kulę energii ki. 
- Tch! Zdychaj! - warknął Camden, podejmując decyzję. Wszystkie puzzle w jego głowie zostały ułożone. Małe kamienie zaczęły się podnosić do góry. Broly ciągle trzymał okularnika, mając zaraz uciec w ostatniej chwili.
- Rozpierdolę cię na kawałki! - krzyknął Camden, zwiększając swoją energię. Biała aura spowiła jego ciało, zaraz przybierając złoty kolor. wokół niej pojawiły się wyładowania elektryczne. Włosy uniosły się do góry, błyszcząc się jasno. Nie było wątpliwości, przybrał formę Super Saiyanina drugiego poziomu. 
- Sayonara, Nihil-kun~ - Fu odezwał się melodyjnie na pożegnanie.
Mina Fu ciągle była prowokacyjna. Nie robił sobie z tego nic, więc prawdopodobnie był gotowy na śmierć. Wiedział, że śmierć w świecie, w którym żyje, nie znaczyła wiele. Uniósł głowę do góry, uśmiechając się i szczerząc swoje zębiska. Wkurzony Camden w końcu wystrzelił. Czas jakby się zatrzymał, a kula energii została wystrzelona. Wielki błysk temu towarzyszył. Broly odskoczył w bok, na bezpieczną odległość, ale nie chciał na to patrzeć. Nie czerpał przyjemności z takich rzeczy. Białowłosy uśmiechał się, czekając grzecznie na koniec.
Nastąpiła wielka eksplozja, która zmiotła z powierzchni ziemi to, co znajdowało się bezpośrednio przed Saiyaninem. Do wielkiego krateru zaczęła wlewać się woda. Budynki za plecami Camdena jedynie się zatrzęsły, ale były całe. Dom, w którym leżały zwłoki Saichoro również miał się dobrze.
Szum wody uspokajał dyszącego Camdena. Nie dyszał ze zmęczenia, o nie. Opanowywał swoje emocje, łapiąc miarami powietrze w płuca. Włosy opadły w dół i przybrały oryginalny, czarny kolor. Po Fu nie zostało śladu. Egzekucja wykonana pomyślnie.
Zaraz po tym, zza budynku Saichoro, wybiegł klon Sethera. Szybko odbił się od powierzchni ziemi i odleciał, kierując się w nieznaną nikomu, nawet jemu, stronę. Byle uciec jak najdalej stąd.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Pią Maj 08, 2020 11:01 pm
Imperius po wyssaniu mocy z Fu obserwował wszystkich uważnie. Słysząc słowa Dende to lekko się uśmiechnął do niego i przez portal poklepał go po głowie, by dodać mu otuchy.
- Przemyśl Moje słowa i daj mi znać, Cheelai ma do mnie kontakt.
Powiedział krótko, ciepłym głosem, po czym obserwował Fu. Camden w tym czasie ładował Swój atak. Fu jeszcze bardziej go prowokował. Młodzieniec pożegnał się z nim. Imperius pomachał mu ręką.
- Sayonara Fu-kun. Teraz jesteśmy kwita. Jeśli opuścisz tamtych typów, i będziesz gotowy normalnie współpracować to wiesz gdzie mnie znaleźć.
Uśmiechnął się. Obaj wiedzieli, że jeszcze się spotkają. Śmierć to jest nic. Łatwo w tym świecie się odrodzić. Gorzej jak zginiesz drugi raz i nie zdołasz się odrodzić. Jednakże raczej okularnik nie powinien mieć takiego problemu. Specjalnie mu powiedział o tym, że jak się ogarnie i nie będzie pomagał tamtym, to jest gotów z nim współpracować. Oczywiście będzie bardziej uważał, tak na wszelki wypadek. W końcu saiya-jin wystrzelił Swoją technikę. Brolly odskoczył. Już Impeerius myślał, że Fu jakoś zwieje, albo ktoś go ocali. Mimo wszystko wcześniej wyssał z niego całą moc. Nie powinien uciec. Nie miał ani ki, ani mocy magicznej. Był bardzo pewny Siebie. Zapewne już przygotował Sobie plan. Technika saiyana doleciała i uderzyła w białowłosego. Nastąpiła wielka eksplozja. Powstał wielki krater do którego wlewała się woda. Z Fu nic nie zostało. Jeśli nie stało się nic niespodziewanego to zginął. Sam się na pewno nie mógł uratować. Chyba, że miał jakiś gadżet. Ostatecznie ktoś mógłby go uratować. Westchnął. Było mu szkoda, że byli przeciwnikami. Kto wie, może kiedyś znów będą razem współpracować. Tymczasowo. Chociaż Imperius był wkurzony tym porwaniem to teraz byli kwita. Okularnik został ukarany, więc znów mogą razem pracować. Tym razem będzie jeszcze bardziej na niego uważać. Miał nadzieję, że tym razem będzie bardziej gotowy do normalnej współpracy. Zupełnie go nie rozumiał. Po co szukał go w zaświatach, a następnie mu pomógł, by potem go zdradzić. To się nie trzymało kupy. Mógł poprosić o pomoc i Imperius, by go wspomógł. Nie było potrzeby porywać jego wojowników. Tak czy inaczej na razie to był koniec ich wspólnej wędrówki. Może potem będzie lepiej. Już mu go brakowało. Naprawdę szkoda, że to się tak potoczyło. Uważał, że okularnik postąpił głupio. Camden strasznie dyszał, ale powoli się uspokajał. Widział klona Sethera, który odbił się od ziemi i odleciał w nieznanym kierunku. Uznał, że nie ma sensu robić z nim niczego. Chociaż prędzej czy później dojdzie do walki między nim a Nameczanami. Poklepał Camdena po ramieniu, ale nie pytał o osobistą rzecz. Nie ma po co go bardziej irytować. Następnie podszedł do legendarnego i go również poklepał.
- Dobrze się spisałeś. Okularnik i tak wróci, ale teraz jesteśmy kwita. Pilnuj Dende, nie wiadomo czy jego współpracownicy tutaj nie przyjdą. Bądź w gotowości, zagrożenie nie minęło.
Powiedział i wysłał go na odpoczynek. Ciekawiło go to, co by było jakby nie cofnął czasu. Czy to wszystko potoczyłoby się lepiej? Tego nie wie. Dende miałby moce Saichoro, ale byłby też niewolnikiem Fu. Smocze kule dalej, by istniały. Teraz ich nie było. Chociaż na razie jeden problem był z głowy. Zamknął portal, gdy saiya-jin przeszedł.
- Tak jak Wam obiecałem, odnalazłem Camdena. Teraz tylko musimy uratować Shallota. Na razie odpocznijcie. Pewnie chcecie ze Sobą pogadać. Mimo to bądźcie w gotowości i się stąd nie oddalajcie. Jak Wam otworzę portal, to znaczy, że jesteście potrzebni, i macie go przekroczyć.
Poinformował Swoich podwładnych. W teorii znów mógł teraz cofnąć czas, ale nie było to konieczne. Nameczanie teraz wiedzieli, że to potrafi, ale i tak nie dowiedzą się kiedy tego używa. Musi coś wymyślić odnośnie tego, ale to zaraz. Wezwał Sulga do Siebie i otworzył mu portal w jaskini. On również się do niej przeniósł. Musi wymyślić kolejny plan. Jego sytuacja, wciąż nie była za ciekawa.

OOC:
Sponsored content

Wioska Tsuno - Page 3 Empty Re: Wioska Tsuno

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach