Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Główna Brama Empty Główna Brama

Czw Gru 03, 2015 10:37 pm
Główne wejście do zamku. Oczywiście, pilnowane jest przez dwóch rosłych żołnierzy. Nikt bez specjalnego pozwolenie nie może wejść do środka. Potrzebny jest specjalny glejt, jaki wydawany jest przez jednego z wojskowych generałów. Dopiero po okazaniu takiego dokumentu, jest się przepuszczanym dalej.
Drzwi ozdobione są godłem rodziny królewskiej.

Główna Brama Planetvegetazamek


Ostatnio zmieniony przez Tori-Bot dnia Nie Sie 14, 2022 3:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pią Lip 08, 2016 6:12 pm
Kenzuran kiedy przemierzał przestworza czerwonej planety, zastanawiał się jak to dokładnie będzie. Czy zostanie wysłany od razu na jakąś bardzo trudną misję i także nie będzie miał szansy powrotu jak jego rodzina? Czy może zginie? Wiedział że dopiero przekona się, gdy dotrze do Zamku Królewskiego. Czarnowłosy spoglądał jak tu i ówdzie przez rynek przechodzą mieszkańcy Vegety. Niektórzy coś kupują, niektórzy sprzedają, gdzie indziej można dostrzec straż, która także działa pilnowania porządku, bo wiadomo jak to jest z innymi pobratymcami, których czasami poniesie. Ogoniasty uśmiechnął się poważnie do siebie, a potem trochę zawyżył lot, by nie walnąć czy też zahaczyć w jakiś budynek. Czarnowłosy wreszcie widział wielką posiadłość Króla, nie trzeba było opisywać jak potężnie masywna budowla stoi i świeci swoim majestatem. Czarnooki przewrócił oczami, aż wreszcie zaczął obniżać swoje szybowanie w przestrzeni powietrznej i praktycznie zaraz miał trafić przed główną bramę. Wreszcie Saiyanin dotknął stopami o czerwoną glebę planety i zmierzył ku strażnikom, gdyż wiedział że nie będzie łatwo znaleźć się wewnątrz kompleksu Królewskiego.

Po upływie jeszcze z dwóch minut, wreszcie wojownik dotarł przed oblicza dwóch masywnych braci, którzy strzegli jak oka w głowie wejścia do zamku. Zbliżył się do nich, po czym wypowiedział się w ich stronę:
-Witam. Melduje się Kenzuran, żołnierz planety Vegety. Przybyłem tutaj, gdyż zostałem wezwany ze względu misji. - powiedział i spoglądał na nich chłodnym wzrokiem. Skrzyżował ręce na torsie i wyczekiwał momentu kiedy to coś powiedzą w jego stronę. Wiedzieli albo i nie widzieli że on ma przybyć, lecz jego to nie obchodziło. Dostał wreszcie list polecający, że ma się stawić przed główną bramą, gdyż chcą wydać mu jego pierwszą misję. Kenzuran teraz nie miał zamiaru się wycofywać czy też tego olewać, więc nie ustąpi dopóty dopóki go nie wpuszczą do Zamku Królewskiego.


Ostatnio zmieniony przez Blade River dnia Wto Sie 30, 2016 12:36 pm, w całości zmieniany 2 razy
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pią Lip 08, 2016 10:23 pm
Pilnujący bramy żołnierze nawet nie drgnęli, gdy Kenzuran ośmielił się przed nimi pojawić. Był bardzo pewny siebie, ale przynajmniej zachował odpowiednią kulturę, a to niezbyt częste u przedstawicieli tej rasy. W końcu z natury byli buntownikami, duh.
Jeden z nich, ten mniejszy, który wyglądał na bardziej rozgarniętego i oczytanego, spojrzał na Kenzurana i po chwili wcisnął guzik na scouterze, który upiększał jego lewe ucho.
Piiik --- Piiik --- Piiik!
Urządzenie zapiszczało, a na szkiełku detektora pojawiła się liczba, która odpowiadać miała za aktualny poziom mocy Saiyanina. Wynosił on 400 jednostek, czyli jak na zwykłego żołnierza był to dość przeciętny wynik. Prawdopodobnie przybyły Saiyanin dopiero zaczynał swoją przygodę w wojsku. Spokojnie, jeszcze będą z niego ludzie... saiyanie.
- Witaj, Kenzuranie. Tak, dostaliśmy wiadomość o Twojej potencjalnej misji, ale wydaje mi się, że pojawił się w rozkazie niewielki błąd. Owszem, miałeś się tutaj stawić, ale dopiero po odebraniu nowego sprzętu z magazynu. Dopiero wtedy zostaniesz przydzielony do kogoś starszego stopniem, by ten przeprowadził z Tobą pierwszą misję na otwartym terenie. Do zamku nie zostaniesz wpuszczony, tylko zaczekasz tu przed bramą na tę właśnie osobę.
Mniejszy strażnik spojrzał na tego wyższego, po czym obaj skierowali swoje poważne spojrzenia na stojącego przed nimi Saiyanina.
- Idź więc po nowy sprzęt, przyda Ci się. Na oko mogę powiedzieć, że Twój własny jest przestarzały. Pokaż ten glejt, który dostałeś magazynierowi. On Cię obsłuży. A potem wróć tutaj.
Żaden z nich nie miał nic więcej do powiedzenia. Obaj wrócili na swoje stanowiska.
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pią Lip 08, 2016 10:58 pm
Kenzuran dopiero po jakiejś chwili usłyszał słowa tego mniejszego strażnika. Może i dla niego wydawał się mikrusem, choć na pewno był dwa razy silniejszy od niego. Czarnowłosy zauważył ich gest, jak sprawdzał tamten coś na scouterze. Zapewne chodziło im o wiadomość albo poczytalne sprawdzenie mocy ich pobratymca. Ogoniasty wszystko dobrze zrozumiał, wiedział też z czym to się wszystko piszę. Musiał więc jak zawsze czekać przed bramą, jeśli miał wybierać się na jakąkolwiek z kimś wyższy stopniem od niego. To nie było zbyt trudne do zrozumienia, więc kiwnął głową rozumiejąc fakt o czym się do niego mówi.

Minęła jeszcze niedługa chwila, aż w końcu czarnooki dostrzegł jak ci na siebie patrzą, a potem znowu mniejszy saiyanin wypowiedział się w jego stronę. Wojownik już wszystko teraz wiedział, więc cicho westchnął, a potem powiedział:
-Tak jest! Dziękuje, sir. - popatrzył jeszcze chwilę na glejt, który miał za zadanie pomóc mu w odebraniu nowego uniformu. Kenzuran schował go za pazuchę już trochę przetartego ubrania, odwrócil się piętą w stronę miasta i odleciał tam gdzie miał odlecieć.

z/t - Miasto - Magazyn
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Sob Lip 09, 2016 2:41 pm
Młody wojownik znowu przemierzał praktycznie te same przestworze czerwonej planety, starał się unikać tych większych budowli, na które mógł trafić oraz jak zwykle podziwiał tutejszą atmosferę gwaru jaka panowała w mieście. Kenzuran uśmiechnął się w duchu, lecz wiedział że on nie jest typem kupca, czy też nawet handlarza, ale mimo to, nie miał nic przeciwko do pobratymców niższej klasy. Jednak nie wiedząc czemu, nie pasował mu fakt, że wszędzie musiały panoszyć się połówki z jego rasy. Nie wiedział czemu Król się godził na trzymanie tutaj czegoś co można było porównać do nieudanego eksperymentu. Westchnął do siebie i starał się teraz tak o tym nie myśleć, a może nawet przyjdzie co do czego i będzie musiał współpracować jednym z nich. Wszystko tak naprawdę mogło się zdarzyć, gdyż różnie to było na planecie Vegecie. Czarnooki wreszcie zaczął obniżać swój lot, ponieważ już mógł dostrzec teraz mu znaną bardzo dobrze główną bramę przez którą można było się znaleźć we włościach pałacu Króla. Wreszcie ostrożnie odwracając się, wylądował przed oblicze dwóch strażników, którzy go już na pewno mogli rozpoznać. Mimo tego iż miał teraz na sobie nowy uniform oraz zbroje i scouter, z wyglądu raczej się tak mocno nie zmienił.

Kenzuran podszedł do nich wolnym krokiem, nie wiedział czy ma oddać glejt, ale jednak wyciągnął papier zza pazuchy, a potem wypowiedział się w stronę tego niższego który przedtem się odzywał:
-Żołnierz Kenzuran melduje się. Oddaje glejt, gdyż zrobiłem to co mi polecieliście. Teraz jak dobrze pamiętam, mam czekać, zgadza się? - zapytał i uniósł jedną brew. Miał nadzieję, że niższy saiyanin zrozumie ów fakt, że to było retoryczne pytanie, na które nie trzeba było odpowiadać, aczkolwiek mógł inaczej to przyjąć. Teraz syn Kellana znów skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej i niestety musiał czekać, nie wiedział ile, ale starał się być cierpliwy jak najlepiej umiał. W przeszłości był bardzo niecierpliwy, dlatego wszystko chciał od razu, lecz zahartowany treningami i nauki rodziców oraz starszej siostry i przyjaciela rodziny Xandera, dorósł i zrozumiał wszystko co mu wpajali w tą jego makówkę. Teraz był już na tyle duży, iż musiał zrozumieć fakt, że nie jest dzieckiem i będzie musiał zaakceptować dorosłe obowiązki żołnierza planety.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Sob Lip 09, 2016 11:46 pm
Niższy Saiyanin nawet nie spojrzał na Kenzurana, od razu biorąc do ręki glejt. Obaj panowie strażnicy zostali poinformowani o tym, że nowy sprzęt został wydany. Czyli stary magazynier dotrzymał słowa. A raczej nie słowa, a rozkazu, którego jakby nie patrzeć nie mógł zignorować.
Nacisnąwszy guzik na scouterze, Saiyanin skontaktował się z osobą, która miała za zadanie przypilnować nowego żołnierza i pokazać mu, co tak naprawdę w trawie piszczy.
- Sir? Nowy otrzymał sprzęt i jest już gotowy. Czekamy na pana rozkazy.
Nastąpiła chwila ciszy. Dopiero po krótkiej chwili widać było zdenerwowanie i lekki strach na twarzy Saiyanina, który kontaktował się ze sztabem. Skinąwszy głową, nie potrzebnie, bo nie stał twarzą w twarz z przełożonymi (widocznie aż taki czuł respekt), rozłączył się i spojrzał na Kenzurana. Przetarł dłonią swoje czoło i w końcu się odezwał.
- Poczekaj chwilę, zaraz ktoś po Ciebie przyjdzie...

Minęło kilkadziesiąt minut, aż w końcu ogromne drzwi prowadzące do wnętrza zamku otworzyły się. Towarzyszył temu irytujący dźwięk, drzwi widocznie nie były nasmarowane już od bardzo dawna.
Oczom strażników i Kenzurana ukazał się średniego wzrostu mężczyzna, o czarnych włosach i równie czarnym zaroście. Ubrany był w dziwny typ zbroi, ponieważ posiadał on tylko jeden naramiennik, zaś drugie ramię jak i plecy przykryte były peleryną. Nie posiadał specjalnych ochraniaczy na uda, ani tym bardziej nie miał na sobie żadnego kombinezonu. Widać po nim było, że to nie byle kto. Jak to się mówi, z pewnością z niejednego pieca chleba jadł.
Strażnicy nawet nie ośmielili się na niego spojrzeć, tylko ślepo patrzyli się przed siebie. Wiadomo, zasalutowali na początku, ale zaraz ich umysł przyćmiło ich pierwotne zadanie. Prości ludzie.
- A więc to Ty jesteś tym nowym żołnierzem, którego do mnie przysłali? Szkoda, że jesteś sam, uporałbym się z tym głupim szkoleniem od razu kosząc kilka osób. No cóż, jak zwykle mam przesrane. Jestem Ecarot. Słuchaj no, młodziak. Nasze zadanie jest stosunkowo proste. Wszystko zależy od tego, czy potrafisz myśleć i wykonywać rozkazy.
Na moment przerwał, biorąc większy oddech i wyginając klatę do przodu, co wywołało mocne strzelanie kręgami w jego kręgosłupie. Odsapnąwszy, kontynuował.
- Misja zwiadowcza, mówi Ci to coś? Udamy się na tereny, na których ukrywają się Tsufulianie. Musimy sprawdzić, czy nie rosną czasem w siłę. Wiesz... Nawet wesz, która pomnożona jest przez tysiąc, może nieźle zawracać dupę. Jakieś pytania?
Skończył, patrząc na twarz młodego Saiyanina.
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Nie Lip 10, 2016 12:38 am
Po oddaniu Glejtu i wyczekiwaniu na dalsze losy, widać było po niższym wojowniku, że delikatnie się stresuję. Czym niby miał się denerwować, Kenzuran za bardzo go nie ogarniał, ale starał się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Stwierdził też, że on bardziej się może stresować niż tutejszy jegomość, którego zadaniem było strzeżenie głównej bramy do pałacu. Mógł usłyszeć ów rozmowę strażnika z kimś przez scouter, nie wiedział za bardzo o kogo chodzi, ale starał się tym nie przejmować, po prostu musiał czekać. Czarnowłosemu po kolejnym zdaniu w jego stronę, kiwnął głową przecząco, że zrozumiał polecenie, więc będzie grzecznie czekał, ponieważ i tak mu się nigdzie nie śpieszyło. Trochę czasu minęło zanim wielkie wrota się otworzyły, a można było je usłyszeć z dobrych kilkunastu metrów, dawno zapewne nikt ich nie smarował. Ogoniasty zobaczył średniej wielkości sylwetkę, czarne włosy oraz zarost, czyli jednak był to męski jego rodak. Posiadał wyróżniającą się broję oraz pelerynę co przykuło oczy młodego saiyanina. Czarnooki oczywiście szybko zasalutował wraz z dwoma pozostałymi wojownikami i usłyszał słowa tej osoby, która stała teraz po środku. Nie chciał mu przerywać, więc wiedział że formalności potem z nim załatwi, teraz musiał usłuchać o co konkretnie chodzi.

Kiedy syn Kellana zobaczył, że ten złapał chwilę oddechu, zebrał wszystkie zdania i przemówił:
-Bardzo mi miło, sir. Moje imię to Kenzuran, nowy żołnierz Vegety. - skończył mówić i wyczekiwał co ma dalej do powiedzenia Escarot. Średniej budowy wojownik wreszcie wypoczął i kontynuował swój niedługi monolog. Teraz już wiedział o wszystkim, czyli to była misja zwiadowcza, prosta rzecz lecz nie do końca. Kenzuran kiedyś słuchał od Ojca o różnych takich miejscach, że jeden błąd wystarczył który ktoś z osób zwiadu popełnił i wszyscy przy tym ostro obrywali. Młody wojownik przemyślał wszystko i odpowiedział Escarotowi:
-Tak, sir. Kiedyś Ojciec mi o tym opowiadał, wiem o co chodzi. Ma być wszystko cicho szybko i sprawnie. Nie mam żadnych pytań. - powiedział, po czym złapał dech i wyczekiwał na dalsze polecenia czy też może wymarsz. Mogli także czekać na jeszcze kogoś kto przybędzie, ale obstawiał że raczej będą robić to zadanie we dwójkę, im mniej osób, tym większa szansa że im się uda.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pon Lip 11, 2016 1:53 am
Twarde spojrzenie Ecarota przeszywało sylwetkę Kenzurana, który wydawał się być pewny siebie. Z jedne strony to dobrze, ale z drugiej takie nastawienie niejednego już zgubiło. Starzec słysząc, że nie ma żadnych pytań, ucieszył się w duchu. Od początku miał nadzieję, że nie będzie musiał na żadne odpowiadać. Cóż, prędzej czy później i tak musi paść jakieś, jakiekolwiek, jakiekolwiekniunie pytanie.
- Wybornie. W takim razie ruszamy. Gdybyś się przez przypadek ode mnie oddalił, lub za mną nie nadążał, ten nowy model scoutera umożliwi Ci ze mną kontakt.
Saiyanin zrobił kilka kroków do przodu, ale po chwili się zatrzymał, zerkając przez ramię na młodego Kenzurana. Jego spojrzenie było tak samo poważne, jak wtedy gdy się pierwszy raz pojawił.
- Lepiej byłoby dla Ciebie gdybyś jednak nadążał. Idziemy.
Wystartował, machając po chwilą ręką, by młody wojownik się pospieszył i do niego dołączył.
- Co by się nie działo, musisz wykonywać moje rozkazy. Tsufulianie tylko z pozoru są słabi, a tak naprawdę to szczwane lisy.


_____
Napisz tu post, że wychodzisz z tematu, a potem zacznij pisać tutaj -> Spalony las
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pon Lip 11, 2016 2:15 am
Trochę czasu spoglądali na siebie, widać było że nawet średniej budowy wojownik był poważny, gdyż wiedział jakie konsekwenscje mogą wyjść z niepowodzenia misji. Kenzuran wreszcie usłyszał ponownie głos saiyanina, który stwierdził że scouter mu pomoże jakby ten za nim nie nadążał, co go trochę zdziwiło. Czy była możliwość, żeby ktoś mógł nieznacznie przyśpieszyć swój lot w podniebnych przestworzach?? Czarnowłosy zastanawiał się chwilę nad tym, ale w sumie olał to i zauważył, że lepiej wyszkolony rodak zrobił kilka kroków. Obrócił się oczywiście w jego stronę, a ten teraz na niego spoglądał i znów się wypowiedział. Zrozumiał przesłanie wyższego rangą towarzysza i kiwnął głową na znak, że rozumie całkowicie jego przesłanie z ociąganiem ślimaka.

Ogoniasty uczynił to samo co drugi mężczyzna i obydwoje znaleźli się nad ziemią. Po krotce, kolejne słowa padły ze strony saiyanina, który oznajmij że tsufulianie są przebiegli. Niestety Czarnowłosy nie znał dobrze ich rasy, kilka lekcji o nich otrzymał od Xandera i Ojca, ale teraz będzie mógł poznać ich nieco bliżej, jeśli oczywiście dadzą radę się przybliżyć na taką odległość. Czarnooki nawet nie zauważył kiedy ten już śmignął w stronę lokacji do której mieli się teraz udać. Nie miał zamiaru udawać wolnego żółwia, więc skupił się i zaczął szybować za swoim przełożonym

z/t - Spalony Las
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pią Lip 15, 2016 1:55 pm
Chłopak po wyjściu z domu od razu skierował swoje kroki w stronę Zamku Królewskiego, a tak dokładniej to głównej bramy. Tam przez dokumenty, które oczywiście miał przy sobie na wszelki wypadek, miał niby dostać jakieś zadanie. Ciekawe co to będzie za zadanie skoro nie potrafi rzucać, ani ki blastów, ani latać. Jeszcze oczywiście. Jeszcze... Miał przejść trening i się wreszcie tego nauczyć, ale przeszkodziło mu w tym to, że nagle przybyło po niego wojsko i tyle z przygotowań do treningu, a na razie niezbyt może to zrobić, bo będą myśleć, że wymiguje się od obowiązków, co jest oczywiście zgoła nie prawdą, ale co można zrobić. Dlatego musi ten trening odbyć troszeczkę później. Oby to nie był dla nich i również dla niego zbyt dużym problemem bo nie będzie ciekawie.

Krwistooki po chwili wreszcie ponownie znalazł się w mieście. Trochę mu zajęło dojście tutaj na piechotę, ale dał radę. Przy okazji zapomniał założyć swojego scoutera, dlatego teraz od razu to zrobił. O niebo lepiej. Będzie musiał poznać wszystkie te funkcje, chociaż i tak pewnie pozna je podczas trwania różnych zadań. Po przejściu przez miasto, w oddali widział w końcu zamek królewski z którego rządził Król Vegeta. Władca jak to władca, chociaż daje radę głównie dzięki swoim doradcom, a przynajmniej tak uważał.

Od razu poszedł w kierunku bramy i gdy znalazł się przy dwóch strażnikach, zasalutował im z szacunku no i dlatego, że byli wyżsi rangą i bardziej doświadczeni.
- Sir! Przepraszam za przeszkadzanie w pełnieniu warty, jednakże mam ze sobą dokumenty które kazały mi się tutaj stawić. Tutaj mam dokumenty z tym związane oczywiście jeśli pokazanie ich jest wskazane.
To mówiąc przekazał dokumenty, o ile musiał a po chwili kontynuował.
- Posłusznie melduje, że jak widać ekwipunek został odebrany. Jestem gotowy do służby i czekam na rozkazy Sir!
A przynajmniej prawie gotowy nie licząc tych dwóch małych problemików. Altair był arogancki i pyszny to prawda, ale teraz to mu nic nie da. Z resztą pokaże się z dobrej strony zapewne ważnym osobom, bo nie każdy może stać na straży głównej bramy.


Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Nie Lip 17, 2016 9:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Nie Lip 17, 2016 12:04 am
Jeden ze strażników wyszedł przed szereg. Wyglądało to tak, jakby wiedział o co chodzi. W końcu dostają pewne instrukcje jak postępować z nowymi, młodymi Saiyaninami. Dlatego właśnie zabrał do ręki dokumenty pokazane przez Altaira i przeczytał je dokładnie. Podniósł głowę i zerknął na nowo przybyłego, po chwili się uśmiechając.
- Chwileczkę.
Nacisnął guzik na scouterze, a kiedy ktoś się odezwał, odszedł na stronę i przez chwilę rozmawiał, przedstawiając sytuację. Po chwili skończył rozmawiać i wrócił do Drake'a, oddając mu dokumenty, które go tutaj nakierowały.
- Zaraz przyjdzie osoba, która się Tobą zajmie. Ktokolwiek by to nie był, okaż należyty szacunek. 
Uśmiechnąwszy się delikatnie, poklepał Altaira po ramieniu, po czym wrócił do swojego poprzedniego zajęcia - stania na straży.

Nie minęło dużo czasu, a drzwi do zamku otworzyły się, a w ich drzwiach stanął młody mężczyzna. Nie wyglądał na więcej niż 25 lat. Widocznie był to świeżak. Z zadziornym uśmiechem na twarzy, podszedł do swojego nowego podwładnego.
- Ossu! Zwą mnie Tavege! Będę Cię pilnować na misji. Mam nadzieję, że wszystko rozumiesz, ale gdybyś czegoś nie wiedział, to pytaj.
Mimo pozytywnego przywitania, na jego twarzy widniał ten szyderczy, wywyższający się uśmieszek. Saiyanie to jednak dupki, nie da się ukryć.
- Szaleje pewna bestia i wybrano właśnie Ciebie byś sobie z nią poradził. Gdybyś nie dawał rady, to powiedz, wujek Tavege pomoże i pozbędzie potwora, hahaha!
Tym wesołym akcentem, zakończył swoje "przemówienie", a wzrok swój utkwił na młodym Saiyaninie.
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Nie Lip 17, 2016 9:53 pm
Chłopak co ciekawe nawet nie ruszał się będąc ciągle wyprostowanym i salutującym. Nie każdy ogoniasty, był ogarnięty w tym jak powinno się postępować w wojsku, ale Altair znał to od dziecka. Nie żeby sam był wcale arogancki, ale musiał stwarzać pozory prawda? Tym bardziej, że strażnik również wydawał się ogarnięty, i chyba nie raz musiał zajmować się młodziakami. Tyle dobrego, młodzieniec nie będzie musiał raczej zbytnio czekać. Dostał tamten dokumenty, a po przeczytaniu powiedział, że potrzebuje chwilki. Co rzadkie uśmiechnął się. Także Drake'a postanowił odpowiedzieć tym samym, a następnie kiwnął głową. Miał ochotę dodać, że i tak niezbyt może gdziekolwiek się udać, ale wolał się nie odzywać niepotrzebnie. Widać było, że rozmawiał z kimś poprzez scouter. Przydatne urządzenie. Dostał ponownie swoje dokumenty które schował w bardzo, ale to bardzo bezpieczne miejsce, by nawet ciężki pojedynek ich nie zniszczył, dziękując tym samym kiwnięciem głowy.

Gdy się dowiedział, że niedługo przyjdzie osoba co się nim zajmie to zasalutował. I tak doskonale wiedział o okazywaniu szacunku, chociaż jest trudne, gdyby nie otrzymał tego w zamian. Wtedy, by stwarzał tylko pozory. Odwdzięczył się znowu uśmiechem. Strażnik wydawał się miły, ale różnie w życiu bywało.
- Dziękuję Sir, życzę miłego dnia i zero problemów na stróżowaniu.
Odpowiedział z szacunkiem w głosie ponownie salutując, a następnie spokojnie czekał na tą tajemniczą osobowość.

Długo nie musiał czekać, tyle dobrego, bo z zamku wyszedł młody mężczyzna. Nie wiedział na ile wygląda, ale spokojnie od dwudziestu, do około dwudziestu paru mógł mieć. Mimo wszystko, mógł być starszy od Drake'a o dziesięć lat, także wciąż będzie trzeba okazywać szacunek. Zasalutował zanim ten nawet się odezwał.
- Sir! Nazywam się Altair Drake, melduję się i czekam na rozkazy!
Powiedział wciąż nie spuszczając oczu, ze swojego nowego...szefa. Zadziorny uśmiech na twarzy. Ahh. Zawadiaka. Będzie ciekawie. Znając życie nie różni się od innych przedstawicieli tej rasy.
W spokoju wysłuchał, tego co miał do powiedzenia. Sam nie musiał się przedstawiać, bo już to zrobił. Tavega. Będzie pilnował tego naszego młodego wojownika na misji. Ahh ten szyderczy, wywyższający się uśmiech. Mmm. Będzie wspaniale go kiedyś zdjąć z tej twarzyczki, ale to na razie odległe. Ciekawe. Szaleje pewna bestia i wybrano właśnie go, by sobie z nią poradził. Pytanie tylko, czy faktycznie go wybrali, z setek tysięcy innych, czy może po prostu powiedzieli, że ktoś ma to zrobić, a on był najbliżej. Hah. Interesujące. Bestia pewnie będzie silna, ale nie powinna myśleć. Będzie posługiwać się instynktem, co będzie mógł idealnie wykorzystać, a może nawet się wykazać.

Jednakże postanowił również zagrać z "Wujkiem" Tavegą.
- Sir, bardzo dziękuję za tę możliwość i możliwą pomoc. Moje serce się raduje, wiedząc, że mam dobrego i odważnego szefa, który nie zostawi młodego i niedoświadczonego na pewną śmierć, rozerwanym przez szpony i zębiska groźniej bestii.
Altair lubił bawić się słowami, co prawda nie zawsze wiedział co z tego wyniknie, ale zawsze ciekawiły go reakcje innych osób.
- Tym bardziej, jestem szczęśliwy, że to właśnie ja młody Saiyan z rodu Drake'ów został wybrany do tej ów zaszczytnej misji. Z radością pozbędę się tego potwora który zagraża innym mieszkańcom planety, wszystko ku jej chwale i bezpieczeństwu! Nie zamierzam zawieść, chociaż o ile będzie to potrzebne to w ostateczności poproszę "Wujka Tavegę" o wsparcie, chociaż nie chcę niepotrzebnie zawracać tak ważnej i zapewne potężnej osobie głowy, jakąś durną bestią która przy nim nie jest niczym więcej niż mrówką.

Wszystko brzmiało tak, jakby Drake wypowiadał wszystkie te słowa na serio, i sam w to wierzył. Ba. Był w tym taki dobry, że nawet sam siebie oszukał. To jest dopiero zabawne. Ale postanowił dokończyć dzieła i tym samym, by Tavega był pewien, że chłopak to wszystko mówił na serio.
- Dlatego też proszę pozwól, temu młodemu i niedoświadczonemu zmiażdżyć tę bestię za Ciebie. Osoba taka jak Ty nie powinna tracić czasu na coś tak...żałosnego. Dlatego też niech Twój podopieczny się zajmie tym dla Ciebie. Nie zamierzam zawieść.

Skończył swój monolog patrząc się na niego z szacunkiem i tak jakby widział największego idola, którego równocześnie się boi, ale chcę być taki sam jak On. Był bardzo dobrym aktorem więc nie powinien niczego dać po sobie poznać. Jak wspomniane było, przez jakiś czas nawet samego siebie nabrał. No i był zaciekawiony tym, jak ta osoba zareaguje na jego słowa.


Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Sro Lip 20, 2016 2:15 am, w całości zmieniany 1 raz
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Wto Lip 19, 2016 3:08 pm
MG
Taveg słysząc chwalebne słowa, wsłuchiwał się w nie z uwagą. Na jego twarzy widniał żałosny, szczęśliwy uśmiech, a oczy miał tak szeroko otwarte, jakby zobaczył coś pięknego pierwszy raz w życiu. Widać było, że wierzył we wszystko, co mówił młodzieniec Altair. Saiyanin poklepał go po ramieniu od razu gdy Drake przestał przemawiać i robić go tym samym w wała. Teraz miał już poważny wyraz twarzy. I nagle... rozpłakał się.
- Uhhuu... chlip... to było piękne, Altair-kun! Uhhuuu... wzruszyłem się przez Ciebie, baka! - otarł swoje łzy, delikatnie się uśmiechając i rumieniąc jak nastolatka. Posłał po chwili oczko Altairowi i wyrównał z nim krok, stając tuż obok niego. Znów będąc poważnym, z zaskoczenia sprzedał Drake'owi soczystego klapsa w tyłek, po czym przyjął dumną pozycję i wyciągnął rękę do przodu z zaciśniętą pięścią i wyprostowanym palcem wskazującym.
- Podjarałem się, dziecino! Jedziemy z tym koksem, Altair-kun. Podążaj za wujaszkiem Tavegiem, gehe! - uśmiechnął się złowieszczo i jeszcze w tej samej chwili wystartował, zostawiając za sobą tumany gęstego kurzu. Skierował się w stronę miejsca, w jakim znajdowała się wcześniej wspomniana bestia.
_____
Napisz tutaj posta, a później napisz w tym temacie -> Góry
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Sro Lip 20, 2016 3:03 am
Chłopaka oczywiście było stać na o wiele więcej niż te słabe słowa, ale dawno tego nie robił. Nie był pewien, czy to co mówił podziała na Tavegę, w 100%, ale miał nadzieję, że będzie to miało na niego chociaż lekki efekt. Nie potrzebował wiele, bo to i tak był tylko test. Test sprawdzenia własnych możliwości. Gdy Drake zobaczył uśmiech na twarzy młodego Saiyana, już wiedział, że mu się udało. Ale ni cholery, nie spodziewał się, że wyjdzie mu to, aż tak dobrze! Za dobrze! Łyknął to jak pelikan i to z połykiem. Aż się rozpłakał. Został nazwany Altair-kun i...baka? Co? Gość się zachowywał niczym nastolatka...o cholerę tu chodzi. Czy był, aż tak dobrym aktorem, że zrobił coś czego nie powinien? Uśmiechał się, rumienił, puścił mu oczko, wyrównał krok razem z nim...krwistooki miał co do tego bardzo, ale to bardzo złe przeczucia...i właśnie nagle dostał klapsa w tyłek! Aż podskoczył! Teraz zaczął się bać i to bardzo. Chyba przesadził...
"- O cholera... Sam sobie zaszkodziłem...nie spodziewałem się tej reakcji! Jednak mimo wszystko, zawsze powinienem się spodziewać niespodziewanego...ale coś takiego? Nigdy...ale to nigdy nieważne jakbym był dobry, bym tego w ogóle nie przewidział...."
Pomyślał sobie. Cóż, nie był pewien, czy to było dobre to co zrobił czy nie...oby mu to nie zaszkodziło.

Ale co robić. Może nie będzie tak źle. Najwyżej poprosi o zmianę, ale miał mimo wszystko nadzieję, że Tavega woli dziewczyny. Oby. Co zabawnego jego opiekun zrobił dumną pozę niczym jakiś lider ogromnej armii, albo też bohater gotowy do walki z potworem który zagrażał istnieniu świata. Podjarał się...hah.
- Dobrze, Tavega-dono. Czas przerobić tę bestię na szaszłyk.
Na jego nieszczęście ten od razu wystartował i tyle go widział. Niestety nie zdążył mu powiedzieć, że nie potrafi latać, ale trudno. Nie miał zbytniego wyboru jak tylko podążać za nim w biegu. Miał tylko nadzieje, że trafi. Chociaż w sumie dzięki scouterowi powinien trafić bez problemu do niego, a jak coś da znać bazie i tyle. Ale raczej nie powinien mieć z tym żadnych problemów.

OOC:
Główna Brama -> Góry
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pią Sie 12, 2016 5:07 pm
Wojownik kiedy tak leciał, od czasu do czasu poprawiał swojego więźnia, bo ten wiercił się niemiłosiernie. Syknął w jego stronę i trzasnął nim specjalnie tak mocno, że prawie go wypuścił z rąk. W ostatniej chwili poprawił swój uchwyt na nim i zaśmiał się do siebie, bo chyba tsuful poczuł lęk, przynajmniej jemu się tak zdawało. Kenzuran wreszcie doleciał do miasta, teraz jego cel był już w sumie niedaleko. Główna brama bardzo szybko się zbliżała w jego stronę, ale tak naprawdę to on przybliżał się do niej. Czarnowłosy zaczął wreszcie obniżać lot, no i musiał dezaktywować aurę, by niechcący nie rąbnąć w wielgachne wrota. Ogoniasty ucieszony tym, że chyba misja się powiodła, wiedział że zaraz pewnie po przesłuchaniu wroga, otrzyma następną, a może dadzą mu odpocząć? Czarnooki wiedział, że nie będzie chciał odpocząć, ale jednak ciosy które otrzymał delikatnie go osłabiły, może szybko się zregeneruje.

Wreszcie Syn Kellana ustawił się w pozycji do lądowania i gdy dotknął tutejszego podłoża, rzucił przed strażników więźnia i rzekł:
-Witam was ponownie strażnicy. Ten oto tutaj Tsuful ma zostać przesłuchany, próbowałem środków przemocy, ale nie wyszło. Mam czekać z nim na dalsze instrukcję przed Bramą, mój przełożony tak powiedział. - skończył mówić i westchnął. Teraz będzie najlepsza część tego wszystkiego, czyli czekanie aż brama się otworzy i wyjdą dane osoby, które wezmą zapewne jego i tsufulianina na przesłuchanko. Saiyanin gdy tak czekał, skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej i z zamkniętymi oczami czekał aż to będzie wszystko miał z głowy.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Sob Sie 13, 2016 7:36 pm
MG MODE

Strażnicy popatrzyli tylko żałośnie na Tsufulianina, po czym skinęli głowami przytakując Kenzuranowi. Jeden z nich nacisnął guzik przy swoim scouterze i przekazał informację o schwytaniu jeńca. 

Dopiero po jakimś czasie, wielkie drzwi otworzyły się, skrzypiąc przy tym niemiłosiernie. W ich progu stanął młody książę Vegeta, a tuż za nim Kakarotto, Raditz i Nappa. Przeszli oni bez słowa, wpatrując się tylko nienawistnie w schwytany przez Kenzurana tsufuliański pomiot. Książę zerknął swoim przenikliwym, pełnym pogardy spojrzeniem na Rivera, po czym uśmiechnął się wrednie, jakby wiedział, że między nimi jest ogromna przepaść. Po krótkiej, lecz intensywnej chwili, cała drużyna odleciała, a w progu drzwi stał już ktoś zupełnie inny. Był to młodszy brat Vegety, Tarble, który został wysłany by sprowadzić zwierzynę i myśliwego w odpowiednie miejsce. Czyżby nie nadawał się do niczego innego? Podszedł on do Kenzurana i uśmiechnął się serdecznie. To mogło się wydać dziwne Blade'owi.
- Witaj. Chodź za mną, żołnierzu. Mój ojciec osobiście chce spotkać się z tym jeńcem. - słysząc te słowa, Tsufulianin wzdrygnął się. Czyżby bał się głowy królewskiego rodu?
- Zazwyczaj tego nie robi... Sam nie wiem, co go do tego skłoniło. W każdym razie, pospieszmy się. Weź go ze sobą. - Tarble wskazał na związanego człowieka, po czym obrócił się na pięcie i ruszył wgłąb zamku.
_____
Po poście udaj się tutaj -> Odkryty Plac
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Nie Sie 14, 2016 7:31 pm
Kenzuran kiedy wyczekiwał ów osobnika, zauważył jak jeden z żołnierzy przy bramie przekazał coś komuś przez scouter. Zapewne informacje o tym, że udało się uchwycić jednego z tsufuli. Czarnowłosy gdy tak sobie stał, po jakimś czasie, usłyszał jak hałasują wielkie wrota, które to zaczęły się otwierać. Zdziwił się, że tak szybko ktoś do nich dotarł, lecz ujrzał zupełnie inne osoby niż powinien. W sumie dokładnie nie wiedział na kogo czeka, ale czterech wojowników właśnie opuściło tą placówkę. Ogoniasty wiedział, że należą do elity, gdyż Ojciec uczył go niegdyś o wyglądach różnych modeli zbroi, a nawet scouterów, lecz nie spodziewał się że będzie miał zaszczyt którego kol wiek z nich zobaczyć tak szybko. Poczuł jak przeszywają go oczy Księcia, rozpoznał go po jego spiczastych włosach i szaleńczym wzroku, ale tylko kiwnął głową na znak szacunku. Książe chyba się raczej tym nie przejął i odleciał gdzieś ze swoją bandą, zapewne na jakieś zadanie czy coś w tym rodzaju.

Czarnooki nie przejmował się tym i westchnął, lecz po chwili zobaczył że ktoś zmierza w jego stronę. Zdziwiło go trochę to, że młody rodak się do niego uśmiechnął, a potem dopiero odezwał. Czasami syn Kellana naprawdę nie rozumiał nie których ze swoich braci, czy też sióstr. Po wysłuchaniu saiyanina, tylko kiwnął głową. Nie chciał przemawiać, ponieważ dostrzegł na zbroi młodzika królewski herb. Wolał sobie nie robić kłopotów, choć może rozmowa nie byłaby taka zła? Postanowił jednak trzymać język za zębami i po usłyszeniu kolejnych słów, mocniej kiwnął głową i przełożył sobie przez plecy zawiązanego więźnia. Pokierował się za młodym rodakiem do środka, gdzie będzie wreszcie po raz pierwszy.

z/t - Odkryty Plac
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Sob Wrz 03, 2016 4:21 pm
Hah. Gdy tak kątem oka dostrzegał co robił ów tajemniczy jegomość, to trochę mu zazdrościł tego. Prawie każdy z saiya-jinów potrafił latać i strzelać ki-blastami, ale u niego to wszystko zostało całkowicie olane. Westchnął. Niestety, nie on za to odpowiada, ale to właśnie On sam niedługo to naprawi. W końcu tę misję powinien mieć z głowy, choć przez przypadek spotkał tego to zakolczykowanego gościa po drodze i miał go doprowadzić do miasta. Niby nie trudne, ale szpiedzy istnieją, w końcu wojna dalej trwa, ale skoro tożsamość została potwierdzona, to nie obawiał się tego bowiem to już nie będzie jego problem. Skoro ma doprowadzić to doprowadzi, tym bardziej, że i tak udaje się w to samo miejsce co On, więc co to za problem?

Cała podróż mijała im w ciszy. No prawie. Tylko stworek sobie smacznie chrapał. Oj już niedługo może się nieźle zdziwić, gdy się przebudzi. Niestety ten grubas swoje ważył. Gdyby nie to, że saiyanie są dosyć silni, to ni cholery nie uniósł, by bydlaka, a co gorsze nie przemieszczałby się z nim, aż tak szybko. Na szczęście chociaż nie był najsilniejszym z członków swojej rasy co nie jest w sumie dziwne, to i tak mimo wszystko dawał sobie radę świetnie nie zwalniając ani odrobinę. W końcu udało im się wyjść z pustyni, a Altair korzystając z okazji założył swoje rzeczy i wznowił podróż. Nie zostało im wiele drogi i po uniknięciu wszelkich przeszkód terenowych wreszcie udało im się ujrzeć miasto. Uśmiechnął się bo pierwszą misję będzie miał niedługo za sobą. Nie była stosunkowo trudna, ale tak po prawdzie, gdyby nie to, że oślepił bestię to nie wiadomo, czy dałby radę pokonać tego stwora. Jednakże teraz o to się martwić nie musiał.

W końcu dotarli do miasta co im trochę zajęło i przy samym wejściu zatrzymał się i spojrzał na osobę którą tutaj miał doprowadzić.
- Skoro jesteśmy na miejscu to nasze drogi się tutaj rozchodzą, a przynajmniej na ten czas.
Lekko się ukłonił na pożegnanie, bo wciąż nie wiedział z jaką rangą miał w tym czasie do czynienia, to przynajmniej będzie kulturalny.
- Żegnaj. Chociaż coś czuje, że się jeszcze spotkamy.
Zaśmiał się cicho, chociaż nie można było stwierdzić jakiego rodzaju dokładnie był ten śmiech.
- Jeśli już nie jestem potrzebny to ruszam w dalszą drogę. Obowiązki wzywają.
Początkowo ruszył wolnym krokiem, bo jakby coś jego rozmówca potrzebował to go zawoła. Gdy oczywiście tak się nie stało to ruszył ze stworem w stronę głównej bramy.

Po paru minutach udało mu się dostać tam gdzie chciał, i wolnym krokiem podszedł do strażników i zasalutował.
- Sir! Altair Drake melduje wykonanie zadania. Oprócz pokonania bestii udało mi się ją schwytać jak widać, i zrobiłem to ze względu na jej ciekawe zdolności które moglibyśmy wykorzystać przeciwko Tsufulom i nie tylko. Mam to bydle gdzieś zanieść Sir? Nie wiem bowiem kiedy się On przebudzi, a schwytać go żywcem i dostarczyć tutaj nie było łatwo.
Po tym czekał już spokojnie na odpowiedź i nie śpieszył się. Nawet jeśli świniak, by się obudził to nie dałby rady całej potędze kosmicznych wojowników. Także można uznać, że misja została nie tylko zakończona sukcesem, ale zrobił też coś dodatkowego, czego raczej żaden z dowództwa się nie spodziewał. Kto wie, może nawet uważali, że schwytanie go przez tak słabego saiyana, byłoby niemożliwe.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Nie Wrz 04, 2016 8:56 pm
MG MODE

Altair rozstał się z tajemniczym jegomościem. Obaj panowie rozeszli się w swoje strony, uprzednio grzecznie się ze sobą żegnając.
Kiedy Drake dotarł pod bramę i zameldował wszystko co trzeba, wojownik stojący na straży nadał specjalny komunikat i poinformował odpowiednie służby. Pojawiły się one dopiero po jakimś czasie, więc młody Altair musiał poczekać i przypilnować swoją zdobycz do tego czasu. Było to dwóch rosłych mężczyzn i kobieta. Cała trójka ubrana była w pancerze, które przypominały skrzyżowanie fartucha lekarskiego z wojowniczą zbroją. Mężczyźni zabrali ze sobą nieprzytomne zwierze, a kobieta, najwyraźniej liderka, skinęła głową ku Altairowi w podzięce. Później udali się w swoją stronę.
Wtem, scouter Drake zapikał.

---piiik---piiik---piiik---
Tu baza. Misja zakończona, dobra robota, żołnierzu. Oczekujcie dalszych instrukcji. Do tego czasu otrzymujecie czas wolny. Bez odbioru!
---piiik---piiik---piiik---
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pon Wrz 05, 2016 2:13 pm
Tajemniczy osobnik również się kulturalnie pożegnał i oboje poszli w swoją stronę. Pewnie miał wyższą rangę od niego, o ile miał jakąkolwiek rangę. Krwistooki po prostu sobie spokojnie czekał. Zaraz poszedł komunikat i inni zostali poinformowani o tym, że już jest. Po paru minutach zjawiła się reszta. Dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Każdy ubrany w pancerz zupełnie inny od tego który on sam miał. Taka krzyżówka pancerzu doktora z pancerzem wojownika. Ciekawe połączenie. Przynajmniej cieszył się, że wykonał swoją pierwszą misję i to nie byle jak! Pojmał świnie ze specjalnymi zdolnościami! Nie każdy mógłby się pochwalić taką pierwszą misją. I nie każdy, by ją aż tak dobrze wykonał robiąc nawet więcej niż było to konieczne. Oczywiście znając życie i tak nie będzie z tego niczego miał. Westchnął. Ale przynajmniej ładnie to będzie wyglądało w raporcie. Zawsze coś. W końcu zwierze zostało od niego zabrane, ale cóż to! Dziewczyna skinęła mu głową w podzięce. Zrobił ten sam gest. Niby niewiele, ale cóż. Czego mógłby się spodziewać po saiyanach.

Po chwili dostał komunikat ze swojego scoutera o zakończeniu misji i tym, że na razie ma wolną chwilę. Uśmiechnął się bowiem zamierzał ją dobrze wykorzystać. Albowiem miał zamiar trenować! I wreszcie nauczyć się latać oraz strzelać ki blastami! Jeśli będzie miał szczęście to bardzo szybko się tego nauczy. Nawet miał już miejsce na trening. Idealne. Zasalutował oczywiście na koniec strażnikom.
- Życzę miłego dnia Sir. Odmeldowuje się.
Następnie po tych słowach i salucie ruszył w stronę miasta, a dokładniej to jego wyjścia, bowiem najlepsze miejsce na trening znajdowało się po za tą miejscówką. A ta idealna miejscówka to polana!

OOC:
Główna Brama -> Polana

avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Nie Cze 11, 2017 10:56 pm
Podróż długo nie zajęła, gdyż do bramy było blisko, a sam zamek znajdował się w środku miasta. Zastanawiałem się co to jest za misja. Wszystko było tajemnicze, a sam oficer niczego mi nie przekazał. Mówił też coś o królu. Czy to ma jakiś poważniejszy związek? Jeśli tak, to dlaczego akurat ja? Gdybając niczego się nie dowiem, tak więc po wylądowaniu na ziemi zacząłem rozglądać się za tym, który dał mi wcześniej glejt. Gdy go dostrzegłem zacząłem zmierzać w jego kierunku.
- Już jestem. Powiesz mi o co w tym wszystkim chodzi? Umieram z ciekawości. - Oznajmiłem go i poczekałem na swoją odpowiedź. Dlaczego też mieliśmy spotkać się akurat tutaj? Chce wpuścić mnie do środka zamku? Nie wyobrażałem sobie tego, że mamy tam po prostu wejść, a sam król miał mnie o coś poprosić. Sprawa nie wyglądała jasno.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Pon Cze 12, 2017 9:41 pm
MG

Saiyanin stał i wyczekiwał na Kurisu. Towarzyszyło mu dwóch innych mężczyzn, którzy trzymali w dłoniach dzidy i przyodziani byli w zbroję, które charakteryzowały się fikuśnym krojem i jasnym kolorami. Na zbroi, dokładniej mówiąc na klacie, obaj mieli namalowany znak królewski. Nie trzeba było kończyć specjalnej szkoły, żeby wiedzieć, że ci dwaj to strażnicy. By dostać się do zamku, najpierw trzeba było przejść przez ich defensywę.
Widząc Kurisu, oficer uśmiechnął się szeroko, rozkładając na boki swoje dłonie.
- No w końcu! Nie śpieszyłeś się, chłopcze. W każdym razie... Chodzi o to, że zostałeś wybrany na misję próbną, a ja mam nadzorować Twoją pracę. Musimy ubić kilku dezerterów. Ich przywódcą jest niejaki Rutaga, najbardziej poszukiwana gnida na tej planecie. Cwaniak potrafi zakłócać pracę Scouterów, prawdopodobnie skradł technologię Tsufulianinom. Musimy uszczuplić grono jego wielbicieli. Twoje zadanie, to ubicie kilku dezerterów. Jeśli poradzisz sobie z takimi indywiduami, będzie to oznaczać, że nadajesz się idealnie do wojny, która nas czeka. Jesteś gotowy? Jakieś pytania? - zapytał, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej. Patrzył na niego z góry, marszcząc swoje czarne jak węgiel brwi.
avatar
Gość
Gość

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Sro Cze 14, 2017 2:37 pm
Rozejrzałem się wokół podejrzliwym wzrokiem. Przy bramie stało dwóch strażników, którzy pilnowali wejścia do zamku króla. Przed nimi stał wcześniej poznany przeze mnie mężczyzna, do którego podszedłem z założonymi rękoma na klatce. Zaczął wtedy tłumaczyć całą sytuację, która okazała się dosyć codzienną. Jedynie tajemniczości dodawał osobnik, który potrafił zakłócać pracę scouterów. Prosta robota - wykonać i wrócić. Mężczyzna miał pilnować mnie podczas wykonywania próbnej misji.
- Skoro potrafi zakłócać pracę scouterów, to nie trudno będzie go znaleźć. - W głowie oplanowałem już plan, dzięki któremu będzie można go znaleźć bez większego problemu. Wtedy padło słowo, którego nigdy wcześniej nie słyszałem.
- Tsufulianie? Kim oni są? Nigdy o nich nigdzie nie słyszałem. - Sytuacja wydawała się coraz bardziej tajemnicza.
- Nie musimy ich zabijać, prawda? Wystarczy, że ich złapiemy? - Nie chciałem zabijać tych saiyan. Mimo, że są oni dezerterami to nie zasługują na taki los. Zawsze mogliby się jeszcze do czegoś przydać, jako siła robocza, lub po prostu pozamykać ich w celach.
- Czeka nas wojna? Z kim? - O tym też wcześniej nigdzie nie słyszałem. Skoro szykuje się jakaś wojna, to trzeba będzie jak najszybciej uzbrajać się w nową moc. Żywioł wojny to nie do końca moja brożka, ale jak każdy saiyanin jednak potrzebuję walki jak tlenu i mam nadzieję, że nie obędzie się bez niej.
- Możemy ruszać. Wskaż mi drogę. - Oznajmiłem saiyanina, kiedy już powiedział wszystko, co chciał mi powiedzieć.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Czw Cze 15, 2017 3:55 pm
MG

Saiyanin mruknął coś pod nosem, kręcąc po chwili z niesmakiem ustami. Spojrzał kątem oka na Kurisu, po czym westchnął cicho. Ciężka sytuacja.
- Gdzie Ty się uchowałeś? No dobrze, opowiem Ci... - zapytał, uśmiechając się z lekkim zażenowaniem, jednakże zaraz ten uśmiech przerodził się w ten normalny, pokrzepiający duszę. Pokręcił głową na boki i zaczął tłumaczyć, że Vegeta jest w stanie wojny z Tsufulininami, czyli jej oryginalnymi mieszkańcami. Od lat toczy się jednostronna wojna, gdyż Saiyanie zdominowali większość planety, jednakże Tsufulianie nie są w ciemię bici i nie dają się wygryźć tak łatwo. Ich Ruch Oporu do dziś działa i uderza w jednostki Saiyańskie, z coraz częstszą skutecznością.
Sprawa z dezerterami jest taka, że porzucili oni ideologię saiyańskiego króla, żyjąc na własną rękę. Pal licho to, gdyby nie napadali na swoich braci i siostry z tej samej rasy. Zneutralizowanie ich było pierwszy zadaniem Kurisu. Najpierw zwykli członkowie, dopiero później sama gruba ryba, Rutaga. To właśnie z nimi Saiyanie obawiali się najbardziej wojny. Tsufulianie schodzi w tej chwili na drugi plan.
- No, to tak pokrótce. Rozumiesz? - zapytał, po czym klepnął młodego w ramię i odbił się od powierzchni Ziemi.
- Najpierw polecimy do Spalonego Lasu. Tam się ostatnio coś działo, to może mieć związek z naszą misją! - powiedział głośno, ruszając przodem.

Kurisu z/t
_____
Następny post możesz napisać tutaj (opuszczanie tematu ma się rozumieć) lub od razu w Spalonym Lesie.
Sponsored content

Główna Brama Empty Re: Główna Brama

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach