Go down
Camoli
Camoli
Liczba postów : 45

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Pon Maj 18, 2020 7:50 pm
[13]
W zasięgu jej ślepi w końcu znalazła rzeczkę, ale jedyny typ, który w całym zamieszaniu nie brał udziału właśnie stał przed nią. Lekko skrzywiła się na jego widok, czując jeszcze słonawy posmak jego dłoni i zaczęła łypać gałami na wszystkie strony. Chyba był sam, ale w końcu znowu ktoś przyjdzie i cała gonitwa zacznie się od nowa. Przemówił, bo się nudził czekając na nią.
- Feitan powinien umieć zabawić sam siebie, przecież to proste - zagulgotała wesoło wysuwając język na dziesięć centymetrów długości. Rozpięła koszule oraz torbę i spojrzała na niego z ukosa by w końcu stanąć na równe nogi. Jednym kaprawym oczkiem upewniła się, czy nie została zastawiona na nią jakaś pułapka, tak jak jej lud często zastawiał pułapki na zwierzynę w formie sieci i innych prostych urządzeń. Jej ogon delikatnie merdał zdradzając napięcie całej sytuacji.
- Po co polujecie na Camoli? Niewiele z niej macie mięska łę ke - zagulgotała prześmiewczo, no bo dlaczego mieliby na nią polować na pierwszym miejscu. Wyraźnie coś od niej chcieli i była zdecydowanie pewna, że nie chodziło o typowe zaspokojenie głodu.
- Jesteś zimny, nie nadajesz się na leże i Camoli nie da się złapać - odsunęła się parę kroków w tył, ale tak naprawdę była gotowa do potencjalnej obrony.
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Pon Maj 18, 2020 8:54 pm
Mg mode
Spoglądając na ciebie ozięble, Feitan otworzył parasolkę i zakrył swój łepek przed słońcem. Wysłuchawszy cię do końca, po prostu westchnął.
- Nie żeby mnie obchodziło złapanie ciebie, jestem tutaj po prostu z powodu rekrutacji.
Odparł zimno, następnie wyciągnął z kieszeni małą metalową rzecz. Odkręcił sam czubek i następnie napił się z ów przedmiotu.
- Masz zadatki na pierwszorzędnego zabójcę i dlatego też pytanie brzmi. Czy chcesz dołączyć.
Dodał już bardziej naturalnym tonem, który nie dawał z siebie zimna i goryczy. Tak samo jego wzrok ciut się poprawił, teraz już nie wyglądał na jakiegoś psychola, który chce zabić każdego kto mu wejdzie w drogę.
- Jak nie to spadaj, nie mam całego dnia.
Wrzucił na koniec, następnie zakręcił swoją stalową buteleczkę i schował do kieszeni. Pogoda dawała we znaki, było dość gorąco. Zwłaszcza dla osobnika, który był ubrany na czarno. Jak wiadomo czarne przyciąga więcej ciepła, a to nie jest dobry znak.
Camoli
Camoli
Liczba postów : 45

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Pon Maj 18, 2020 9:31 pm
[14]
Camoli bardziej zainteresowana była lśniącym pojemniczkiem z którego gulgał Feitan, niż jego niezrozumiałą propozycją. Wodziła za nim nieustannie, lekko zahipnotyzowana, ale starała się zachować należytą czujność do końca.
- Czyli nie polujesz na mnie, tylko chcesz mnie zaprosić na obiad? Łe ke? - zastanawiała się przez dłuższą chwile, rozglądając się uważnie wokół tak raz jeszcze, dla dodatkowej pewności. Prawe oko zaczęło odbiegać od miejsca gdzie znajdowała się czarna skwarka... dostawała co raz większego zeza.
- Znaczy poluje na zwierzęta, bo Camoli jest głodna, ale skoro nie chodzi o polowanie to już nie rozumiem kek - zaczęła zbierać torbę i wszystkie znajdujące się w niej rzeczy. Koszule w morą również zaczęła wpychać do środka, zamiast zakładać ją na siebie. Wolała chodzić nago i w dodatku zabawa w krzaka jej się znudziła.
- Nie wiem co to spadaj, ale brzmi smacznie skwarko łe ke - podkreśliła mając na uwadze, że chłopak zaczął się pocić od nadmiaru słońca.
- Będzie ci chłodniej, jak wskoczysz do rzeki - dodała po czym zaczęła z wolna się odchodzić ciągle mając go na widoku.
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Pon Maj 18, 2020 9:37 pm
MG mode

Chłopak po prostu stał i słuchał, ale widocznie miał dość. Nie wiedział dlaczego w ogóle dyskutuje z Camoli, ona nawet nie ogarniała niektórych słów. To teraz pozostało chyba tylko jedno.
- Wiedziałem, że to strata czasu. Nic, jak będziesz zainteresowana życiem w mieście to mnie znajdź. West city, sklep z garniturami u Mardoka.
Powiedział na spokojnie Feitan, następnie skręcił w prawo i udał się do obozu. Gdzie czekali na niego łowcy, jak i transport do domu. Mogłaś uważnie się przyglądać chłopakowi jak powoli znika w krzakach, a co do reszty otoczenia. No cóż, było pusto i cicho. Wracając do tego co widziałaś w namiocie, czyli tak zwaną mapę. Było tam zaznaczone kilka ciekawych miejsc, które wpadły ci w oko. Mianowicie biały słup i jedna wioska, co prawda w tej sytuacji będzie ci ciężko znaleźć odpowiedni kierunek. No ale zawsze można spróbować poszukać tych miejsc.

[koniec przygody, możesz robić co chcesz].
Camoli
Camoli
Liczba postów : 45

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Pon Maj 18, 2020 10:08 pm
[15]
Odruchowo pomachała mu dłonią na pożegnanie i jak widać, czarna skwarka najwyraźniej straciła nią całe zainteresowanie. Próbowała spamiętać miasto o którym mówił, a po dłuższej chwili dopiero skojarzyła, że tak określało się większe wioski. Lekko rozdziawiła usta i na moment zaczęła bujać w obłokach, bowiem zagrożenie minęło. Skoro jest wioska, to musi być więcej takich, jak skwarka...jak myśliwi, ale czy wszyscy pełnią taką samą role we swoim społeczeństwie? No i czym jest sklep? Camoli zaczęła przeglądać lekarską torbę w której jeszcze miała butelkę piwa, parę bandaży, wodę utlenioną oraz dwunożnych rozmiarów koszulę w moro. Uśmiechnęła się na myśl, że znalazła tak dziwne skarby, ale nie była pewna co do tego...czy flaszka z napisem woda utleniona była zdatna do picia. Zadarła nozdrza na nieprzyjemny zapach, który skojarzył się z regeneracyjną ziołówką. Zawsze bulgotała, kiedy to została nałożona na ranę. Śmieszne szmatki, które łatwo się rozwijały za pewne służyły do owinięcia nimi kończyn. Camoli czuła się w tej chwili niezmiernie mądra, a przy tym szczęśliwa, że jak zrobi sobie krzywdę, to może się zdać na dziwne tasiemki.

W związku z tym, że trzymała torbę, postanowiła wyruszyć w drogę bez wskakiwania do wody. Mimo uczucia zmęczenia to był bardzo aktywny i zabawny dzień. Wolałaby jednak bawić się bez ryzyka, że ktoś pragnie ją uśpić i złapać. Kroczyła wzdłuż rzeki w nieznane, mając nadzieje, że spotka więcej... śmiesznych krzaków.

[z/t > Wioska Plemienia Karinga]
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Pią Maj 07, 2021 7:38 pm
No i statek się rozdupczył o las, można powiedzieć że i tak sporo wytrzymał jak na taką podróż. Jednak w końcu znalazł się u celu, wraz z Brocą i Karolem. Stateczek niby się nie zapalił, ale mocno dymił więc grupa od razu się oddaliła od miejsca katastrofy. Rozkładając cały sprzęt jaki znaleźli, przy jakimś drzewku. Broca usiadła wygodnie by odpocząć, Karoly natomiast podziwiał miejsce. A sam pajączek kolidował z rzeczywistością, która właśnie mu powiedziała że zapasy alkoholu dawno się skończyły oraz sam tytoń.
- No dobra dzieciaczki, będzie trzeba wybrać się do miasta i skalać to nowe ciało alkoholem oraz jakimiś dragami.
Tak nie ma to jak świeże ciało, przynajmniej nie ma problemów z wątrobą i tym podobne. Jednak coś jeszcze go kręciło w środku, był taki jakiś nabuzowany i pełen energii. To chyba te Saiyańskie hormony, aż chce się komuś jebnąć.
- Rany! muszę się wyładować, Karol sparing!
Rzekł dość donośnym tonem, który zwrócił uwagę mężczyzny. On jako tako niechętny, przyjął tylko pozycję obronną.

Pajączek ruszył i od razu zaczął bombardować wielkoluda seriami uderzeń, od pięści aż po kopniaki. Nie zapowiadało się konkretnie na jakąś ciekawą walkę, wręcz tylko na uderzania by się wyładować. Tak więc pięści uderzały w ręce Karola, a nogi w jego napakowane uda. On sam nie wyglądał jakby się przejmował tym wszystkim, no ale miał przynajmniej masaż. Z drugiej strony, Sin zaczął żałować że nie zabrali tamtego przebierańca z nimi. Mógłby się tutaj przydać jako worek treningowy, teraz pewnie nienawidzi ich wszystkich za zostawienie go na planecie małp. No cóż bywa. Po chwili uderzania w Karola, Sin przestał iż zaczęły go boleć ręce i nogi. Urażony tym faktem nadymił policzek.
- Kamienie żarłeś, że taki twardy jesteś?!
Spytał, po czym odstąpił od dalszej próby bicia go. A przeszedł do prostych ćwiczeń, typu przysiady. Seria tysiąca przysiadów na pewno da jakiś efekt, przynajmniej rozgrzeje ciało. Później będzie można przejść do pompek i napierdzielania pięściami w drzewa.
Start treningu
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Nie Maj 09, 2021 8:17 am
Zwisając na gałęzi jednego z drzew, Sin robił kolejne serie brzuszków. Organizm małp był dziwny, ale trzeba było do tego przywyknąć. Spoglądając na dół, pajączek mógł dostrzec iż Broca śpi. Karoly chadza po terenie i ogólnie jest taka cisza. No będzie trzeba ją niedługo skończyć, poszukiwanie smoczych kul samo się nie rozpocznie.
Zeskakując z drzewka robiąc przy okazji salta, skończyło się upadkiem na plecy.
- Agh! ja pierdule.
Odparł sam do siebie, po czym wstał i pomasował sobie dolną cześć pleców. Chwila przerwy nie zaszkodzi, jednak nie można przerywać i trzeba wrócić do rozgrzewki. Cały czas go buzuje, a żeby się wyżyć trzeba wysiłku! Ostatecznie seksu, ale tego na razie nie będzie próbował. Nie umie jeszcze operować dzibskiem. W następnej kolejne przyszła walka z cieniem, gdzie to najlepiej można wykorzystać potencjał rozgrzewki. Wyprowadzając ciosy na wysokość klatki piersiowej, oczywiście pajączek musiał się teraz przyzwyczaić do dwóch łap a nie sześciu. Co za tym idzie? Trzeba będzie opracować nowy styl walki.
Wyprowadzone ciosy pięściami, po chwili zostały zastąpione kopnięciami. Sin co chwilę zmieniał układ i przechodził do innych bardziej akrobatycznych kombinacji. Po wyprowadzeniu jednego ciosu, obracał się i przykucał by wyprowadzić cios nogą. Czyli inaczej po prostu, żeby komuś podciąć nogi. Po wykonaniu podcięcia, wyskoczył w górę i za pomocą lotu zwiększył swoją prędkość w dół. By się wbić w ziemię za pomocą nogi, co spowodowało lekkie bum i dziurę w ziemi. To niestety obudziło Brocę i zwróciło uwagę Karola, sam pajączek niestety utknął w ziemi na głębokości klatki piersiowej.
- Szlag.
Dziewczyna wraz z wielkoludem podeszli bliżej, by ogarnąć całą sytuację.
- Wyżyłeś się już, albo wyżyłaś?
Spytała Brocca, po czym zastanawiała się w sumie jakiej wersji używać w stosunku do kogoś kto był wcześniej chłopem.
Sin powoli zaczął wychodzić z ziemi, na samym końcu się otrzepał i jeszcze trochę porozciągał.
- Ta, starczy. Trzeba ruszyć na poszukiwania smoczych kul.

Koniec treningu
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Nie Maj 09, 2021 8:35 am
Exploding Wave [Bakuhatsuha]

Broca troszkę wyjaśniła zasadę działania technik sajamańskich, tak więc czemu by się ich nie nauczyć. Obydwoje ruszyli pierwsi, by znaleźć jakieś miasto. Tam się zadomowią, a tym czasem pajączek musi troszkę nadrobić. Las był co prawda dość niezwykłym miejscem, pełnym życia i zwierzątek. Idealnym do przetestowania nowej techniki, którą chce opanować. Znajdując kawałek bardziej pustego pola, wolnego od drzew. Sin staną na spokojnie i zaczął zbierać energię w dłoni.
- Zebrać energię blabla, unieść dłoń i dwa paluszki ku górze. Powinno to wytworzyć falę, bla bla.
Mamrocząc sobie pod nosem słowa Broccy, Sin powoli docierał do momentu w którym powinien wykonać technikę. Unosząc powoli prawą rękę i dwa paluszki ku górze, aktywował technikę. W pierwszej próbie doszło do małego bum, które może troszkę zmiotło ziemię spod nóg pajunka. Nie tego się spodziewał, ale wie o co chodzi. Tak więc teraz nie będzie problemu po prostu ulepszać tego, aż do perfekcji. Powtarzając sekwencję oraz próbując nowych sposobów, czyli stworzenie eksplozji w innym miejscu. Sin miał pełne rączki roboty, zwłaszcza że ki uciekało z niego jak szalone. Las coraz bardziej cierpiał na jego odwiedzinach, jednak on nie był tym zbytnio przejęty. Bardziej zastanawiał się kiedy to opanuje i kiedy będzie mógł ruszać dalej. Jak na tą chwilę, było ciężko stwierdzić.
Ponownie kumulując energię w dłoni, Sin znów skierował dwa palce ku górze. Tym razem fala była o wiele silniejsza i bardziej destruktywna, pod jego nóżkami był już mały krater. A wokół można powiedzieć zrobiło się łyse pole, nawet niektóre drzewa wyparowało. Jednak to było wciąż za mało, trzeba było lepiej kontrolować przepływ ki. Wyuczyć się, by to było naturalne. Całe to przygotowanie techniki zajmowało jeszcze za dużo czasu, trzeba skrócić o połowę. Tak więc nie robiąc sobie przerw, pajączek znów przystąpił do dewastacji lasu oraz straszenia zwierzątek. Powtarzając technikę w kółko, aż do jej opanowania lub skończenia się energii w ciele.
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Nie Maj 09, 2021 8:51 am
Double Sunday [Daburu Sandē]

Destrukcja kawałka lasu pozostawiła tylko niesmak w ustach kobitki, miała o wiele większą chęć na alkohol niż kiedykolwiek! Jednak zostało w nim jeszcze sporo energii, którą chciał wykorzystać do nauczenia się kolejnej techniki od Brocci. Tym razem nie będzie musiał się zbytnio wysilać z niszczeniem fauny ziemskiej, po prostu wzleci na jakąś wysokość i będzie strzelał sobie w chmurki. Tak więc wzlatując na wysokość chmur, Sin skoncentrował swoją energię w dłoni. Wpierw trzeba nauczyć się podstaw, później poszaleć. Tak więc wyciągając przed siebie prawą rękę, pająk po chwili skupienia wystrzelił mały promień. Rozpadł się po chwili i zniknął, no więc ponowna próba. Choć już jest obeznany w technikach, które polegają na wystrzeleniu promienia. Tak więc nie powinno sprawiać mu to problemu, to jednak trzeba inaczej uformować energię. No więc najlepiej pójść na całość i od razu korzystać z dwóch łapek. Wyciągając dodatkowo lewą łapę przed siebie, po chwili pajączek zgiął obie na wysokość brzucha. Skumulował w obu energię, więcej niż ostatnio. Po czym energicznie prostując ręce przed siebie, wystrzelił dwa wielkie promienie. One pognały przed siebie i zniknęły gdzieś za horyzontem. Cycaty w chwilę odetchnął, po czym lekko się uśmiechnął.
- A więc to jest Double Sunday, dziwna nazwa. Może zmienić na Drunk party
Nie ma co się zastanawiać nad nazwami, na szczęście nie musi ich wykrzykiwać przy każdym wystrzale. Wyglądałby jak kretyn i brzmiał podobnie, no ale przechodząc do ponownego strzelania w chmury. Pająk miał zamiar zużyć każdy gram energii jaki miał, teraz to był już ostatni jego trening na dziś. Tak więc trzeba go wykorzystać jak najbardziej, nawet jeżeli miałby później się upić i iść spać. A właśnie, skąd teraz pieniądze wziąć? Mijały kolejne minuty, a sam Sin miał już dosyć tego dnia. Na dodatek, że będzie musiał znaleźć Broccę i Karola. To jeszcze jakoś zarobić pieniądze, a nie jest do końca pewny jak? W sumie prostytucja kiedyś zapewniła mu spory dochód, ale teraz to ma inne ciało i to nie to samo. Wcześniej można było przyjąć ośmiu klientów naraz, a teraz! Odlatując więc w stronę najbliższego miasta, Sin zostawił za sobą zrujnowany i troszkę podpalony las.


z/t



Sponsored content

Las Karin - Page 7 Empty Re: Las Karin

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach