Go down
@Kusu
@Kusu
No.1 Kusu's Fanboy
Liczba postów : 83

Orbita Empty Orbita

Nie Lis 24, 2019 5:24 pm
Orbita No.1. To właśnie tutaj znajdują się satelity, które każdego dnia okrążają planetę i ostrzegają dane służby o obiektach zbliżających się do niej.
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Orbita Empty Re: Orbita

Nie Lis 24, 2019 6:31 pm
Laptor czekał jakiś czas aż jeden z komunikatów powiadomi Laptora o tym, że zbliżają się do celów, następnie zrobił to jeden z jego żołnierzy, Zarbon lub Heater, nie wiedział do końca który znajdował się przy konsoli radarowej... Pamiętał też jak głupio postąpił za pierwszym razem, gdy jakiś noname zniszczył jego okręt... Teraz chciał być bardziej uważny, a zresztą... Planeta na pewno była pełna różnej maści statków kosmicznych. Zresztą trudno byłoby bronić statku, którego nie da się ukryć, a który znajdował się z pewnością na radarach. Teraz jednak przyszło mu wymyślić jeszcze plan ataku na tę planetę, chociaż... Atak frontalny i unicestwienie większości jednym atakiem zdawał się być odpowiedni, ale zaraz po tym odezwał się Zarbon i nawet do tego nawiązał.
- Skontaktuj się z nimi. - Rozkazał a sam wstał do szyby i patrzył na zbliżającą się planetę.
- Zarbon pójdzie ze mną, Heater zostanie pilnować statku i będzie czekał na rozkazy. - Wyczuł coś nagle więc odwrócił się na pięcie do Zarbona i podszedł blisko niego.
- Już czas... - Wyszeptał w jego kierunku i uśmiechnął się szyderczo.
- Jak zauważyłem, niektóre rasy potrafią się transformować wzmagając swoją siłę. Myślę, że potrzebujesz trochę czasu w sali treningowej i ci się uda. Śpiesz się Zarbonie. Heater, pomóż mu. - Rozkazał ponownie a sam usiadł za sterami statku. Zwolnił maksymalnie, prawie się zatrzymując i obserwując radar. Chciał wylądować najwolniej jak się da, dając Zarbonowi chwilę czasu na kolejną przemianę. Zdawało się, że miał ukryty potencjał, o którym nie wiedział. Majin jednak to czuł, znał to uczucie z doświadczenia. Zresztą, treningi z silniejszym przeciwnikiem, jakim był Laptor, miały doprowadzić go do tej właśnie chwili.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Orbita Empty Re: Orbita

Wto Lis 26, 2019 9:57 pm
MG Mode ON!

Zarbon skinął głową i zaczął wybierać odpowiedni kanał w scouterze. Nastąpiła chwila ciszy, po której Zielonowłosy wreszcie się odezwał. Mówił o tym, że Imperium Changelingów upadło i to tylko kwestia czasu, zanim planeta Colda zostanie zrównana z ziemią. Widocznie to byli jego starzy znajomi, skoro tak szybko i bez problemu uwierzyli zmiennokształtnemu. Przed rozłączeniem powiedział im, aby czekali na dalsze instrukcje, dzięki którym staną po właściwej stronie. Cóż, nie ma wątpliwości co do tego kogo miał na myśli.
Zarbon odwrócił się, gdy usłyszał głos Laptora, który mówił o transformacjach. Zielonowłosy sam posiadał swoją własną, unikalną przemianę, która go wzmacniała. Ba, nawet sam Majin ją widział! Nie był jwdnak pewien czy dalej coś jest. Nigdy nie widział, żeby ktokolwiek z jego rasy wchodził na coś w rodzaju drugiego stadium formy, więc był sceptycznie nastawiony co do treningu, który rzekomo miał ten drugi stan "obudzić". Nie chciał jednak rozzłościć Imperatora, więc tylko się ukłonił mówiąc "Tak, Panie", a następnie wyszedł z Heaterem, który również się ukłonił. No i się zaczęło...
Długo nie wracali. Laptor powoli zbliżał się do atmosfery planety, a Zarbona wciąż nie było. Jednakże, Majin mógł odczuć jak poziom mocy doradcy rośnie coraz bardziej i bardziej... Wreszcie! Dwójka wyszła z sali treningowej i od razu skierowali się do mostku. Heater wyglądał tak samo, jak sprzed wyjścia. Zarbon jednak... Jego mięśnie były bardziej zakreślone, a wzrok pewniejszy. Największa zmiana zaszła jednak w jego poziomie mocy! Był teraz dużo większy, niż wcześniej! Nie przypominał jednak bestii... Czy aby na pewno było to kolejne stadium jego transformacji?
Wśród ciszy padło z ust Zarbona jedno, ważne pytanie... "Jakie są twoje rozkazy, Lordzie Imperatorze?"
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Orbita Empty Re: Orbita

Sob Gru 21, 2019 4:22 pm
MG Mode ON!

Laptor obudził się na zimnym łóżku w jasnym pomieszczeniu. Wydawało mu się znajome. Gdyby zdecydował się na wyjście z pokoju, to wtedy zrozumiałby skąd to przeczucie. To był jego statek! Wyszedł właśnie z kajut załogi, czyli znajdował się niedaleko mostka. Gdyby skierował się w tamtym kierunku, to ujrzałby Zarbona przy komputerze pokładowym. Heater znajdował się kawałek dalej i oglądał planetę przez szybę okrętu. Obaj byli bardzo poobijani, a ich zbroje były uszkodzone. Wojownik zrodzony z fuzji był w dużo gorszym stanie, niż Zielonowłosy, więc musiał odbyć cięższy bój. Tylko z kim?...
Zaraz! Planeta?! Tak, zgadza się! Laptor znajdował się na pokładzie swojego okrętu, który właśnie powoli oddalał się od planety Colda. Tylko... Dlaczego? Na to i inne pytania z odpowiedzią spieszył Zarbon, który po chwili ujrzał swojego przełożonego. Odwrócił się od komputera i uklęknął przed Imperatorem. Po sekundzie dołączył do niego Heater, który później zauważył obecność Szarego.
-Panie, cieszę się, że wreszcie się obudziłeś. Wylecieliśmy tak szybko, jak tylko się dało, gdy zrozumieliśmy, że zwycięstwo nie jest możliwe. Na dodatek ten w czarnej zbroi... Myśleliśmy, że przyniósł nam twoje ciało. Dopiero kilka minut temu Heater potwierdził, że odzyskałeś funkcje życiowe.-
Cóż... Zwycięstwo może jednak nie być tak proste, jak się wydawało. Ten jeden wojownik pokonał Laptora używając dziwnych sztuczek i nie wiadomo, jak wiele jeszcze ich miał i jak naprawdę wyglądała jego prawdziwa siła. Może potrzeba większej armii, by zwyciężyć? Albo znaleźć sposób na skontrowanie tego ochroniarza...
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Orbita Empty Re: Orbita

Sob Gru 21, 2019 7:51 pm
Obudził się... jednak nie bardzo rozumiał. Znowu zasnął? Znowu zaspał? To nie mogło się powtórzyć... zerwał się z łóżka, ale szumiało mu w głowie. Położył się, lecz nie dowierzał. Dopiero po chwili zrozumiał, że przecież toczył walkę... ale chyba ją przegrał. Wyszedł z pokoju po chwili i zrozumiał gdzie był. Zarbon i Heater coś robili...Spojrzał w kierunku Heatera i zauważył, że oddalają się od planety Colda, trudno. Nie będzie przecież wracał. Wstrząsnęło nim tylko to, że przegrał.
- Tak... Prawdopodobnie nie był to wojownik a Mag. A czemu Wy jesteście poobijani? - Zapytał się swoich oddanych sługów i oczekiwał odpowiedzi, jeżeli tak się stało, przeprosił ich za wciągnięcie w tą wyprawę, lecz powiedział to stanowczo i bez łezki w oku. Lubił tych dwóch i nie chciał ich stracić, ale... nie rozumiał dlaczego jego przeciwnik go oszczędził? Zaczął się przeszukiwać, czy nie ma nadajnika, żeby przez przypadek nikogo nie ściągnąć na swoją planetę.
- Wracamy naturalnie na Bimoc. - Zakomunikował a w głowie układał dalszy plan. Swoje kroki skierował w kierunku sali treningowej, aby ćwiczyć.

start treningu statystyk.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Orbita Empty Re: Orbita

Sob Gru 21, 2019 8:35 pm
MG Mode ON!

Zarbon wstał, a Heater razem za nim. Spojrzeli po sobie, zastanawiając się nad tym który z nich powinien o tym opowiedzieć. Po krótkiej wymianie spojrzeń, zdecydowali, iż Zielonowłosy o wszystkim opowie.
-Gdy zobaczyliśmy, jak ten opancerzony gość przylatuje i cię zrzuca na ziemię, to Heater od razu pospieszył, żeby odzyskać twoje ciało, a ja go osłaniałem. Wtedy ten wojownik zaatakował nas nie ruszając się z miejsca. Zwyczajnie nas unieruchomił i pozwolił ludziom Coolera nas trochę poobijać, a potem nas puścił i powiedział, że to ostatni raz, gdy Król Cold jest dla nas taki łaskawy. Dodał też podziękowania za przedstawienie w pałacu. Heater oberwał gorzej za wyrywanie się.-
Następnie, gdy dostali rozkaz, to wrócili do swoich poprzednich zajęć. Laptor w tym czasie przeszukał swoje ciało w poszukiwaniu nadajnika, lecz nic dziwnego nie znalazł. Następnie poszedł trenować, a statek wybrał kurs Bimoc. Cóż, i to by było na tyle.

KONIEC PRZYGODY
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Orbita Empty Re: Orbita

Nie Gru 22, 2019 8:32 pm
Trenował sobie spokojnie nieco przytaczając ostatnie słowa swojego żołnierza o tym, jak to Czarny Rycerz (bo tak postanowił nazwać go sobie Laptor), przyleciał z ciałem Majina. Gdy jego żołnierze pośpieszyli z pomocą, co było odważne i oddane, również ulegli jego sztuczkom. Przytrzymał ich niewidzialną siłą, to nie mogła być zwykła technika. Zdziwił się jednak, gdyż Zarbon i Heater posiadali naprawdę wielką moc więc dziwne, że ktoś mógł ich obić. Może to była kolejna sztuczka?
Dlaczego ich oszczędzono? Dlaczego Zarbon, zdrajca nie otrzymał stosownej kary? To było dziwne.

Tymczasem trening wzmacniający dobiegał końca.

z/t kosmos
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Orbita Empty Re: Orbita

Pon Sty 11, 2021 10:23 pm
[trening: forma 3 (2 transformacja Changelingów)]

Benorn nie był taki jak dawniej. W jego życiu zmieniło się wiele, właściwie wszystko. Stał się silny, może nie był to jeszcze poziom Lorda Coolera, czy króla Colda, a nawet tego zdrajcy Friezy, lecz jeśli miał strzelać, powiedziałby że był czwartym Changelingiem w kwestii siły w imperium, a przynajmniej tak lubił o sobie myśleć. A niedługo zamierzał stać się jeszcze silniejszym. Tylko gdzie, mając tak wielką moc, mógł trenować nie martwiąc się o to jak wiele energii uwolni, ani też czy czegoś nie zniszczy. Odpowiedź była dość oczywista, kosmos. No, nie zamierzał oddalać się aż tak daleko, lecz orbita wydawała się odpowiednia.

Nim jednak udał się w swoje miejsce odosobnienia, poinformował odpowiednie służby o swoim zamiarze. Ostatnim czego potrzebował, to żeby jakieś działo wystrzeliło w jego kierunku dezintegrując go. Dopiero wtedy przestąpił przez balustradę swego tarasu i wzniósł się w powietrze, by następnie opuścić rejon planety i jej atmosferę. Robił to niespiesznie, obserwując oddalającą się powierzchnię planety, a następnie omiótł wzrokiem cały widoczny glob. Z tego miejsca, z orbity, cała planeta wydawała się taka krucha. Wystarczyło wyciągnąć dłoń i wystrzelić by ją zniszczyć. Lecz nie po to znajdował się w tym miejscu by podziwiać widoki. Ściągnął z siebie pancerz i scauter, umieszczając je w otaczającej go próżni. To powinno zapewnić mu chwilę nim grawitacja ściągnie je ponownie do atmosfery, gdzie niechybnie uległyby spaleniu.

Tak przygotowany przystąpił do swego treningu. Przyjął pozycję kwiatu lotosu, dłonie łącząc przed sobą w formie koszyczka i odetchnął głęboko. Wpatrzył się w planetę oczyszczając swój umysł. Podziwiał jej piękno. Podążał wzrokiem za widocznymi pokrywami chmur, przemieszczającymi się nad kontynentami. Szczególnie dłuższą chwilę poświęcał nad burzowymi chmurami i ich wyładowaniami. Dopiero gdy poczuł, że jego umysł nie zaprzątają mu żadne zbędne myśli, przymknął oczy i skupił się na swej wewnętrznej ki. Niektórzy twierdzili, że rasa changelingów po osiągnięciu odpowiedniego poziomu energii, mogła zmieniać swoją formę, uwalniając w ten sposób nowe pokłady sił. Inni twierdzili, że mogą oni to robić w każdym momencie, lecz uwolniona moc jest tak wielka, że nieodpowiednio silne ciało nie mogło utrzymać nowych pokładów w ryzach. Byli też tacy, którzy twierdzili, że każdy changeling po urodzeniu przechodzi natychmiast w ograniczone formy, by nie niszczyć wszystkiego wokoło siebie, a ich 4 forma była tą oryginalną, prawdziwą. Jaka wersja nie byłaby prawdziwa, wszystkie zgadzały się co do jednego. Changelingi potrafiły się transformować i tych transformacji były trzy. Benorn jak dotąd osiągnął dopiero pierwszą, lecz dziś chciał to zmienić. Ustabilizował swoją ki poprzez medytację, którą zakończył kolejnym odetchnięciem i zmianą pozycji z kwiatu lotosu na wyprostowaną. Zacisnął obie pięści i zaczął nabudowywać swoją moc. Czuł jak rozpycha ona całe jego ciało, powodując jego przyrost. Jego masa mięśniowa zwiększyła się, każda z jego kończyn wydłużyła się, rogi wydłużyły się i zakrzywiły. Ba nawet twarz nabrała bardziej ludzkiego wyrazu. Druga forma była niezwykle majestatyczna. Nawet król Cold używał jej by podkreślić swoją wyższość ponad innymi przedstawicielami rasy. To było jednak za mało. Benorn pochylił swoją sylwetkę, zaciskając pięści i napinając swoje mięśnie. Otworzył usta w niemym krzyku, uwalniając ze swego ciała więcej pokładów ki. Było to fascynujące uczucie. W pewnym momencie czuło się limit jaki ciało potrafiło wykrzesać z siebie, lecz wtedy wyczuwało się, że za tego rodzaju granicą znajdowało się coś jeszcze. I od jakiegoś czasu Benorn wyczuwał, że za tą granicą jest coś więcej. Skupił się jeszcze bardziej, napierając na granicę z całą swoją mocą. Zwykle się to nie udawało, lecz zawsze przychodził ten moment gdy siła jaką się dysponowało pozwalała na przebicie sufitu. Ten moment nastał dla Benrona. Nie wiedział ile czasu trwał tak spalając swoją ki, lecz w pewnym momencie poczuł jak w suficie powstaje pęknięcie, z którego zaczęła wylewać się nowa, dużo większa niż posiadał, energia. Przekierował całą swoją energię w tamtym kierunku, chwytając się tego co wydostawało się z tamtego miejsca. Poczuł nagle jak skóra na jego ciele zaczęła się jeżyć, a ciało zmieniać. Głowa zaczęła go boleć, postawa stała się bardziej pochylona, wręcz karykaturalna. Ból głowy stał się natychmiastowo tak przeszywający, że rzuciło nią aż do tyłu. Czuł jak po jego ustach spływała ślina. Jego czaszka zmieniała się, wydłużała, przekształcała. W pewnym momencie ból zniknął tak jak się pojawił. Benorn klęknął w miejscu. Na całe szczęście, w próżni, nie musiał nawet latać i mógł złapać oddech. Był wyczerpany i obolały, lecz radość jaką czuł, nadawała mu niebywałej lekkości.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Orbita Empty Re: Orbita

Pon Sty 11, 2021 10:27 pm
trening: Forma 4 (3 transformacja Changelingów)

Oddychał ciężko. Stracił na osiągnięcie trzeciej formy mnóstwo energii. Nowy przypływ mocy pozwolił zrekompensować co prawda straty, lecz ciało wciąż było zmęczone. Jednak Benorn nie był jeszcze gotowy do powrotu. Czuł się silniejszy niż prawie każdy członek jego rasy. Jego własny ojciec byłby teraz dla niego zwykłym splunięciem. Wiedział, że da radę, że może zrobić jeszcze jeden krok. Ponownie pochylił się do przodu, przyjmując tą samą pozycję z zaciśniętymi pięściami, lecz nie uwalniał kolejnych pokładów energii. Zamiast tego wziął trzeci dzisiaj, głęboki oddech i oczyścił umysł. Skupił się na uspokojeniu oddechu i szalejących w jego ciele nowych pokładów energii. Czuł jak jego ciało powoli wracało do normy. Dopiero wtedy mógł naprawdę poczuć jak bardzo jego ciało było wyczerpane. Lecz właśnie w takich momentach można było osiągnąć największe postępy. Kolejny krzyk wydobył się z gardzieli changelinga. Krzyk, którego nikt inny nie mógł usłyszeć. Dotarcie do sufitu nie zajęło mu dużo czasu. Lecz tym razem przebicie się przez niego siłowo zdawało się nie mieć racji bytu. Nie ważne jak bardzo napierał, w twardej konstrukcji wciąż nie powstawała nawet rysa.

Zatrzymał się, to nie miało większego sensu. Jeśli będzie kontynuował dalej swoją zabawę wtedy jedynym co osiągnie, będzie utrata przytomności z wyczerpania. Nie zamierzał jednak poddawać się. Rozluźnił całe ciało i zamknął oczy. Zaczął analizować. Porażka nie wchodziła w grę, lecz był święcie przekonany, że nawet gdyby był w pełni sił nie byłby zdolny do przekroczenia tej granicy siłowo. Musiał być zatem jakiś inny sposób, ponieważ nie wierzył, że kolejna forma była poza jego granicami. Był zdeterminowany by znaleźć odpowiedź i ta przyszła do niego wcześniej niż się spodziewał. W normalnym świecie gdy natrafiasz na nie penetrowalny pancerz wtedy uderzasz w niego większą siłą… lub skupiasz posiadaną energię na mniejszej powierzchni. W sytuacji gdy Benorn starał się przebić przez sufit za pomocą brutalnej siły, używał swej całej siły na całej powierzchni tego „sufitu”. Dlatego musiał zmienić swoje podejście. Zaczął badać granicę napierając na nią pojedynczymi impulsami, sprawdzając jej reakcję. Szukał słabszych punktów, miejsc, gdzie powinien uderzyć.

Poczuł nagły przypływ energii. Jego oczy otworzyły się szeroko. Uchwycił się tego uczucia niczym tonący chwytał kolejne hausty powietrza. Napierał na ten punkt z całych sił, łapczywie wyłapując bijącą stamtąd energię. Poczucie potęgi rozlało się po całym jego ciele. Była ona tak wielka i ogromna, że czuł jak gdyby jego ciało zdawało się pękać. Potężna eksplozja pochłonęła ciało Benorna, lecz on sam nie czuł bólu. Chwilę później, gdy nagły wybuch energii zakończył się, Benorn mógł podziwiać siebie w swojej nowej formie. Osiągnął perfekcję, był na szczycie tego co mogli osiągnąć Changelingowie, teraz był gotów by wprowadzić w życie swoje dalsze plany. Powrócił do swej pierwotnej, ograniczonej formy. Założył na siebie swoją zbroję i scauter, a następnie powrócił na planetę do swego domu, gdzie zamierzał odpocząć.
[Z/T]
Sponsored content

Orbita Empty Re: Orbita

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach