Dragon Ball Super

Jak wiadomo, ciągle w emisji jest nowa seria DB, zatytułowana "Dragon Ball Super". Z jednej strony to fajnie, z jednej trochę źle... O ile fabuła ma w sobie dragonballową prostotę i w większości jest ciekawa (pomijam Fukkatsu no F', bo moim zdaniem to najgorsza saga w dziejach wszystkich trzech poprzednich serii), to animacja walk leży pod każdym możliwym względem. Teraz, od momentu pojawienia się Mirai Trunksa animacja tych walk się polepszyła, ale dalej nie jest to coś, co powinno być wypuszczane pod szyldem DB. Jest także masa rażących plothole'ów, jak nowe poziomy mocy (Gotenks SSJ3 spadający na hita od base Vegety) czy obniżenie siły Piccolo do tego stopnia, że nie radził sobie z kimś na poziomie Zarbona i Dodorii. Son Gohan też został potraktowany po macoszemu, ale to akurat mi się podoba. Nigdy nie lubiłem go jako postaci (za wyjątkiem Mirai Gohana), bo zawsze dostawał power up'y bez niczego, tak jakby sobie wklepał cheaty na klawiaturze.
Czteromiesięczny trening Freezera, który dał mu tyle mocy, że mógł stawać na równi z Boskim Super Saiyaninem to też coś, co bardzo nagina zasady świata DB. W dodatku Tagoma, który od zwykłego dostawania batów od Freezera, mając ciągle połamane kończyny, dostał power up tak duży, że nawet Super Saiyanin Gohan sobie z nim nie bardzo radził.

Jest mnóstwo rzeczy, które mi się nie podobają w serii Super, ale takie też były w serii Z i GT, a mimo to uwielbiam je do dziś. Nawet podoba mi się nowa seria, ale tylko ze względu na to, że w końcu, po dwóch odgrzewanych kotletach i jednej średniej sadze turniejowej, dostaliśmy coś, co wkuwa w fotel i zaciekawia do tego stopnia, że aż chce się dalej oglądać. Oczywiście mam na myśli powrót Mirai Trunks i pojawienie się Goku Blacka.

A wy co sądzicie o tej nowej serii? Ciekawa? Daje rade? Czy może to jakieś nieporozumienie?

Według mnie anime Dragon Ball Super to najlepsza ze wszystkich serii jakie dostaliśmy spod szyldu DB. Nie mówię tu oczywiście o mandze, która nie podoba mi się w ogóle, ciągle tak to wygląda jakby było fanowskim tworem.
Nie rozumiem całego tego hejtu na anime DBS. Jak dla mnie nic nie wygląda tam źle, bo te wszystkie rzekomo fatalnie narysowane sceny dostrzegłem dopiero po wysypie screenów. A chyba o to Toei chodziło aby niedoskonałości nie były na pierwszy rzut oka widoczne, prawda?
Jedyne co w DBS średnio mi się podobało to cała saga z Freezerem (Film lepiej wypadł, a w serii troszkę przynudnawo było) oraz postać  Kubusia Puchatka Botamy.
I tak, wiem że przecież to co mówię to czysta herezja, bo przecież trzeba być tru i czepiać się szczegółów.

Odnośnie animacji chodziło mi o same walki, które nie są narysowane z... jajem. Nie czuć siły bohaterów, dynamika też jest nijaka, a niekiedy jej nie ma. Od 47 odcinka zauważyłem poprawę i jak na razie do animacji walk nie mam nic.
Derp face'y rozumiem, bo w każdym anime takie się pojawiają na dalszym planie.
Nie mówię, że herezja, masz swoje zdanie, ja swoje i wymieniamy się poglądami. Dyskusja zawsze jest mile widziana.
Co do Botamy się zgodzę, nie wygląda ciekawie, ale reszta też jakoś się specjalnie nie prezentuje. Może poza Hitem, który od pierwszych sekund przypadł mi do gustu. Cabba też jest ciekawy, bo nie jest typowym mięśniakiem, tylko chucherkiem, które jednak słabe nie jest. Tylko tę fryzurę mógłby mieć inną, bo przypomina Gohana, ale ostatecznie nie przeszkadza mi to.

Saga z Freezerem była słaba, owszem film był zdecydowanie lepszy, ale moim zdaniem i tak jest to najgorsza saga w dziejach DB. Nie podoba mi się tam zupełnie nic, może tylko to, że inne postacie mogły trochę powalczyć z żołnierzami Freezera.
Mam nadzieję, że saga z Goku Blackiem potrwa zdecydowanie dłużej niż te poprzednie i będzie dużo twistów fabularnych.

Odnośnie mangi, też mam czasami wrażenie, że to po prostu fanmanga, ale to dlatego, że Toyotaro rysował wcześniej DBAF jako Toyble. Może dlatego też odnosisz takie wrażenie jak ja. W każdym razie, jakby nie było, manga jest bardziej, hmm, logiczna jeśli chodzi o poziomy mocy (o ile można w ogóle mówić o logice w Smoczym Świecie). No a poza tym, różni ludzie, różne gusta. Na tę chwilę preferuję wydarzenia z mangi. Szkoda że nie wiemy który produkt (manga czy anime) jest bliższy scenariuszowi A. Toriyamy...

W niedzielę w końcu poznamy kawałek 10 Wszechświata!

Co do scenariusza Toriyamy, to zdaje mi się że on raczej stworzył po prostu rozpiskę typu "Po Beerusie dajcie złotego Freezę, potem niech będzie grubas z panią niebieską, potem turniej a potem dowalcie jeszcze Trunksa i złego Goku", a do szczegółów się nie miesza.
Co do dynamiki walk, to myślę że ona nie jest najważniejsza. Powiem wręcz że jest mało istotna, a przynajmniej dla mnie.
Jeśli chodzi o wojowników z alternatywnego wszechświata, to mi się tylko ten Botama nie spodobał. Hit naprawdę intrygujący, Magetta ciekawy i nawet trochę zabawny, poza tym miło się patrzy na coś z pozoru nie bardzo organicznego (jego walka z Vegetą była jedną z moich ulubionych w całym DBS), Frosta uwielbiam bo jestem fanboyem wszystkich changów, a Cabba jest mi po prostu obojętny.

Z tego co wiem, to nie jest to rozpiska, a scenariusz, który dostaje Toyotaro i Toei. Z tą tylko różnicą, że przed wydaniem mangi w magazynie komiksowym, Akira sprawdza cały rozdział i jak mu coś nie pasuje, to osobiście poprawia. Podobna sytuacja nie ma miejsca w anime. W dodatku chwalił Toyotaro, więc to może znaczyć, że manga jest jednak bliższa jego oryginalnej wizji (znając życie AT ma w rzyci, która wersja jest tą "najwłaściwszą").
Dynamika walk moim zdaniem powinna być na wysokim poziomie, bo jak widzę te statyczne walki, w których zadawane ciosy wyglądają mizernie, to nie napawa mnie to ekscytacją jak w przypadku Zetki (czy nawet GT). Chociaż nie powiem, ostatnio (pomijający odcinek w 10 Wszechświecie) walki nieznacznie się poprawiły.

A co myślisz o Goku Blacku?

Jeśli manga rzeczywiście jest bliższa pomysłom Toriyamy, to muszę z przykrością stwierdzić że autor Dragon Balla zdziadział, zestarzał się i lepiej będzie dla serii jeśli on się wycofa, zamieszka gdzieś na Hawajach i będzie tkwił bezczynnie w bogactwie aż do śmierci.
Co do dynamiki walk to myślę że ona naprawdę nie jest ważna. No cóż, być może tak mało wymagam bo jedyne anime jakie obejrzałem w pełni to Pszczółka Maja, dwie pierwsze serie Hetallii, Steamboy i FMA: Brotherhood.
Co do Black Goku, to myślę że za mało o nim wiadomo aby móc mieć o nim jakiekolwiek zdanie. Powiem tylko że wygląd mi się podoba, zarówno normalny jak i różowy ssj.

Nie wiem, czy jest bliższa, po prostu wiadomo na cały fandom DB, że AT sprawdza rozdział mangi przed jego publikacją (i zmienia coś, jeśli mu nie pasuje) dlatego moim zdaniem manga jest bliższa jego wizji i bliższa całemu kanonowi.
W przeszłości Toriyama nadzorowany był przez edytorów, którzy mu mówili, że coś jest słabe albo dobre. Gdyby wtedy go nikt nie nadzorował, to cała saga Cella wyglądałby inaczej, bo skończyłaby się prawdopodobnie na walce z #19 i #20. Teraz ma mnóstwo luzu, dlatego więc pojawiały się tak nieoryginalne postacie jak te z U6 (poza Hitem, imo), bo nikt mu nie powiedział, że ich designy są słabe lub po prostu są rekolorami.

Dynamika jest ważna, bo wtedy widać, że walka trwa pomiędzy kimś, kto walczy na boskich poziomach. W pierwszym DB może nie była potrzebna, ale w DBS gdy postacie są już tak potężne, wiadome jest, że ludzie wymagają walk przynajmniej na poziomie DBZ. Ostatnio i tak z tym jest lepiej, o dziwo. Nie hejtuję, żeby nie było, po prostu wyrażam swoje niezadowolenie.

Racja, Goku Blacka było stosunkowo mało, ale osobiście cała jego kreacja bardzo mi się spodobała (głównie dlatego, że jest on taki, jaki miał być mój zły Haricotto... byłem pierwszy!). Jego rzekoma transformacja nie porwała mnie wcale, ale jeszcze jej nie skreślam. Zobaczymy jak się prezentuje w akcji. I oby to był poziom ekskluzywny dla niego, a nie kolejna przemiana, którą mogą osiągnąć Goku i Vegeta... Póki co, wiadomo że nazywa się ona Super Saiyan Rose, a róż jest odwróconą wartością koloru niebieskiego (SSJGSSJ), więc jakiś sens to ma. Powiedzmy.

Ogólnie to cieszę się, że pojawił się Trunks. Przynajmniej kradnie on czas antenowy Goku i Vegecie, co sprawia, że całe show robi się ciekawsze. No i mam nadzieję, że nie zostanie zgohanowany (chociaż ja tam się cieszę, że Gohana już "nie ma", nigdy za nim nie przepadałem) i dzięki Vegecie osiągnie SSJB. To chyba jedyna postać, która naprawdę zasługuje na nową moc.

Przestałem oglądać DBS gdzieś w środku BoG arc, ale muszę się wciąć.
Przeciwieństwem niebiskiego jest pomarańczowy. Nawet gdy odwróciłem kolory dokładnie tego odcienia niebieskiego, który ma Goku SSJB wyszedł mi taki jasny pomarańcz, jak brzoskwinia.

Ja odwracając kolory SSJB otrzymałem coś innego. To zdecydowanie nie jest pomarańcz, chyba że ja naprawdę zaczynam mieć coś z oczami. Odcień jest różowy, z tą różnicą, że na grafice promocyjnej był nieco jaśniejszy.

Super Saiyan Blue - Super Saiyan Rose:

To coś pomiędzy łososiowym a arbuzowym, lecz bardziej wpadającym w arbuzowy.

Mi się zawsze wydawało, że arbuzy są zielone, ale co ja tam wiem :V

Kolor arbuzowy to kolor miąższu arbuza :v