Go down
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Wto Maj 29, 2018 6:32 pm
MG Mode On!


Saiyanka znajdowała się w miejscu, do którego wstąpi kiedyś każdy. Do miejsca niedostępnego dla żyjących. Ocknęła się wśród wielu obłoczków reprezentujących martwych. Tylko nieliczni z nich, tacy jak Maya, posiadali ciała, a nad głowami mieli aureolki. Wszyscy znajdowali się w długiej kolejce prowadzącej do ogromnego budynku. Nie wiadomym jest czemu akurat zbroja Mayi posiadała wadę fabryczną, przez którą stała wśród zagubionych dusz półnaga i zwracała na siebie uwagę wielu obłoczków. Obudziła się, zawstydziła i ruszyła do kolejki, z której wypatrzyła chłopaka zwanego Totoma. Mężczyzna obejrzał dziewczynę od stóp do głów i podszedł bliżej.
-Witaj! Co się tam stało? Przez te aureolki podejrzewam, że trafiliśmy do "życia po życiu". Chyba nie pozostaje nam nic innego, jak tylko stanie w kolejce...-
Co stanie się potem? Czy Saiyanka popyta o coś Totomę? Tego dowiemy się wkrótce.
Maya
Maya
Liczba postów : 22

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Wto Maj 29, 2018 8:10 pm
"Wiesz... Ten twój dowódca to niezły kawał wariata. " Maya westchnęła, sama nie wierząc w to jak zginęła. Pamięta co się stało a raczej, co się odjebało przed OoZaru i ledwo po tym jak rozwaliła się jej zbroja. "Najpierw... Po Twoim odejściu tutaj, zaczął się nade mną znęcać.. " Maya spojrzała na swoją rękę. To było do przewidzenia - Ciało dziewczyny doznało traumy, a ona sama czegoś w rodzaju szczątkowego PTSD. "Podczas sparingu, musiałam grać wariatkę i dominatorkę po to, by psychologicznie złamać przeciwnika. Często tego używałam w przeszłości gdy Planeta Vegeta jeszcze istniała. Psychologia rasy którą chcesz podbić, jest cenna by zrobić to bez użycia siły. Na ogół jestem pacyfistką - ale czasem trzeba. Wiedziałam że był ode mnie 2 razy silniejszy, więc nastraszenie go, zadziałało. Stracił grunt pod stopami. Sztuczka z granatem była pomocna. Wszystko podczas sparingu, w którym udawałam, szło dobrze...... Do czasu." Ciało trochę się uspokoiło. Dziewczyna widać było, że przeżyła tam męki. "W pewnym momencie, jakiś zjeb odpalił Fake Moon i zmienił nas w wielkie małpy. Moja zbroja miała wadę fabryczną. Kiedy zemdlałam, ocknęłam się tutaj...." Maya czuła jednak że to był trochę kiepski pomysł z lądowaniem w Candy Land.. "Jedyne co zobaczyłam to kątem oka nadlatujący promień. Chyba z ust. Fiut zabił mnie. Wybacz że przeklinam...." Małpiatka uroniła łzę rozpaczy. Rozpaczy nad tym, że była za słaba, i nad tym że tak się dała podejść. "Przytulisz? Tego mi teraz trzeba najbardziej. Muszę się pozbierać..." Maya w sumie wyjaśniła jak działała robota negocjatora. Zastraszanie i uprzedzanie do skutku. Nie dawało ci walki samej z siebie, ale walkę psychologiczną. Kto pierwszy zmięknie. Maya miała tego wszystkiego dość. Swojej przeszłości, swoich ostatnich 2 godzin życia przed momentem trafienia do piekła. Czuła że to nie tak powinno wszystko wyglądać.. "Potem wyjawię ci jak wyglądała procedura "podbojów na pacyfistę". Jeśli chcesz. "

[z/t] https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t85-palac-enmy-daio
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Lut 13, 2019 1:05 am

Miała prawo mu nie ufać. Był zbyt miły jak na saiyanina, a to już stawiało pod znakiem zapytania jego intencje. Kiedyś już spotkała jednego miłego ogoniastego, który nawet zarzekał się, że zna jej ojca. I co? Skończyła poturbowana, w dodatku gość zniszczył jej chmurkę Kinto, o czym do tej pory nie miała odwagi powiedzieć Korinowi. A może po prostu zapominała o tym, ilekroć odwiedzała kocura? W końcu jej ostatnie wizyty na wieży były dość... nagłe. No mniejsza z tym. W każdym razie miała pełne prawo nie pałać do Anticala zaufaniem tym bardziej, że przecież wcześniej przywalił jej z buta w twarz, prawda? Może za bardzo nie wiedziała, co działo się później, ale to już tylko szczegóły. Za to ten Gattsu... on nie starał się być przesadnie miły, na jej pytania odpowiadał prosto i krótko, w sumie widać było, że coś go trapi. Może właśnie dlatego właśnie do niego chciała iść i dopytać o kilka rzeczy? Być może.
Nie chciała trenować z blondynem, po prostu. Wolała samodzielny trening, poza tym chciał on sprawdzić jej zdolności bojowe, a w jej mniemaniu nie było w sumie czego sprawdzać. Nie umiała dużo, we własnym mniemaniu była najsłabszym ogniwem w drużynie, co więc miałaby mu pokazać? Tylko że popełniła jeden podstawowy błąd - nie zachowała czujności, najzwyczajniej w świecie opuściła gardę. Wyminęła Anticala, kierując się ku drugiemu z towarzyszy, a moment później poczuła na własnej czaszce łupnięcie. I tyle. Tylko tyle i aż tyle. Później nie było nic poza ciemnością.

Ciemność ustąpiła jasności, wdzierając się pod jej powieki. Zmrużyła oczy, budząc się z cichym jękiem, po czym usiadła i zaczęła się rozglądać. W pierwszej chwili nie ogarnęła, że już się obudziła, gdyż wszędzie wokół widziała tylko białe obłoczki przemieszczające się po wąskiej ścieżce, na której była też ona. Obłoczki owe ustawione były w rządku, a co poniektóre rozmawiały między sobą. Zamrugała kilka razy, chcąc wyostrzyć wzrok i nieco się otrzeźwić, szybko zauważyła więc pilnujących pochodu kolorowych rogaczy. Westchnęła, wstała, otrzepała spodnie i podeszła do najbliższego.
- Przepraszam... - zaczęła trochę niepewnie, nadal trochę oszołomiona - ja wiem, że pan może nie wiedzieć, że to sen, ale... mogłabym się już obudzić? Zrobiłam się trochę głodna...
Jak na zawołanie odezwał się jej żołądek. Rozmasowała nieco brzuch, jakby chciała przekazać układowi trawiennemu, żeby był cierpliwy, bo przecież zaraz się obudzi z tego dziwnego snu i będzie mogła przegryźć coś sycącego. Jeszcze raz rozejrzała się po okolicy, drapiąc przy tym w tył głowy. Naprawdę dziwne miejsce na marzenia senne, zdecydowanie dziwne...

[trening koniec: 13.02 godz.: 1:05]
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Czw Lut 14, 2019 8:02 pm
MG

Aymi przebudziła się na wąskiej drodze, która przepełniona była licznymi białymi obłokami. Byli przed nią, za nią, obok niej, wszędzie. Ciężko było cokolwiek innego zobaczyć, ponieważ było ich tak wiele. Jedynymi odróżniającymi się postaciami byli niewysocy mężczyźni, stojący na podwyższeniach na krawędzi drogi. Przez megafony prowadzili dusze do pałacu Enmy Daio, ciągle upominając niecierpliwców. 
Co było dziwne, tylko Aymi nie była obłokiem. Miała ciało. Nad jej głową lewitowała złota aureola, ale ciężko było ją dostrzec z jej perspektywy. Magiczny okrąg poruszał się zgodnie z ruchami jej głowy, jakby był przyczepiony do jej sterczących włosów.
Kolejka poruszała się powoli, a duszyczek nie ubywało. Pałac Enmy Daio był coraz bliżej, ale wciąż daleko.
Rogaty jegomość, który pilnował kolejki, spojrzał na Aymi i uśmiechnął się zadziornie.
- Obudzisz się, gdy staniesz przez Wielkim Enmą Daio. - po czym pomachał ręką, zbywając dziewczynę. Zaraz odwrócił głowę w bok i ryknął przez megafon.
- Ej, ty tam! Chudzielcu jeden, ty! Nie przepychaj się, bo trafisz na koniec kolejki! - to plus kilka mniej milszych słów, które wypowiedziane zostały pod nosem rogacza. Poprawił okulary i spojrzał na Aymi. Ponownie machnął ręką, oznajmiając by sobie poszła.
Czas mijał, aż w końcu przyszła kolej dziewczyny. Stała tuż przed wejściem, z którego dochodziły dziwne hałasy, jakby szamotanina.

Odpisz u Enmy Daio.
Erica
Erica
Liczba postów : 48

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Pon Wrz 16, 2019 1:43 pm
Białowłosa spędzała swój czas dosyć nudno. Ot, brała się za czytanie lektur, oglądanie widoków ze szczytu wieży, rysowaniem i tym podobnymi rzeczami. Wszystko to w oczekiwaniu na Aymi, która gdzieś zniknęła i nie wracała, a obiecała! Dlatego dziewczyna cierpliwie na nią czekała marnując swój czas w tym miejscu, z którego nawet nie potrafiła do końca zejść. Wątpiła, że ma tyle siły, żeby zejść przy użyciu tego długaśnego słupa, a nigdy wcześniej nie latała na takiej wysokości, więc ta opcja też odpadała. Głupio jej też byłoby pytać Korina o pomoc przy zejściu. Nie chciała go przypadkiem urazić. Więc czekała i czekała, a Aymi nie wracała. Nagle jednak coś się stało. Jakiś męski głos pojawił się znikąd i zaczął nawoływać Korina, który akurat zrobił sobie krótką drzemkę w ciągu dnia. Erica w tym czasie siedziała na poduszkach w pokoju Aymi i czytała jakąś książkę. Kocurek po chwili leniwie wyszedł do swojego gościa, by z nim porozmawiać. Dziewczyna nawet nie próbowała podsłuchiwać. To nie była jej sprawa, a ten mężczyzna był pewnie znajomym jej gospodarza. Przerzucając kartkę w książce poczuła... Trzęsienie ziemi? Odłożyła przedmiot na stolik i rozejrzała się wokół. Na wcześniej gładkich ścianach teraz pojawiły się małe szczelinki. Kolejne uderzenie zatrzęsło już całą wieżą, a Białowłosa o mało co nie upadła na tyłek. Ruszyła krzywym truchcikiem do drzwi, by je otworzyć. Załapała za klamkę, pociągnęła i... Zaczęła spadać. Podłoga pod nią się osunęła, a ona sama zaczęła lecieć w dół. Straciła równowagę, a grawitacją ciągnęła ją w dół z ogromną prędkością, więc zaczęła panikować i machać kończynami we wszystkie strony. Następnie odwróciła się głową w stronę ziemi, by móc zobaczyć czy czasem nie spada w stronę jakiegoś zbiornika, lecz niestety nie widziała nic poza chmurkami. Źrenice jej się rozszerzyły, gdy zrozumiała co ją zaraz czeka. Spróbowała zatrzymać swoje spadanie za pomocą umiejętności latania, lecz przez brak doświadczenia nic nie mogła zrobić. Siła z jaką spadała była zbyt mocna. Zaczęła krzyczeć w nadziei, że Aymi ją uratuje. Niestety, nic takiego się nie stało. Wkrótce przeleciała przez chmury i dostrzegła ziemię. Łzy napłynęły jej do oczu, a potem zaczęły spływać po skroniach i w tył głowy. Tyle czekania... I już nigdy więcej nie zobaczy Ryu i Aymi? Nigdy? Zaczęła cicho łkać, zamknęła oczy i skuliła się, szykując się na upadek, który... Nie nastąpił? Poczuła, że na czymś stoi, lecz wciąż bała się otworzyć oczy. Zrobiła mały krok przed siebie. Ciągle ziemia. Hm... Nie odczuwała też silnego wiatru. Tak właściwie, to w ogóle nie odczuwała tutaj wiatru. Powoli otworzyła oczy i zobaczyła... Żółte chmurki?! Stałą na dziwnej platformie, która prowadziła do ogromnego pałacu, a wokół niej znajdowało się wiele białych, małych chmurek. Gdzie... Gdzie się znalazła?
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Sro Wrz 25, 2019 10:15 pm
Eien no MG Modo
~Koniec? A może początek?~

Nigdy nie wiesz, co może się stać w danej chwili. Żyjesz swoim życiem, czekając na ten jeden moment, który może nie nadejść. Erica czekała, długo czekała na powrót tej, która obiecała po nią wrócić, a która zostawiła ją pod opieką białego kocura, chcąc chronić przed niebezpieczeństwem. Czy jednak ktokolwiek mógł przewidzieć, jak potoczy się los? Czy ktokolwiek domyśliłby się, że te dwie dziewczyny zostaną rozdzielone, zdawać by się mogło, na zawsze? Może łatwiej by było, gdyby się nie poznały? Wtedy to wszystko nie miałoby właściwie miejsca...
Jasnowłosa nie miała pojęcia, co się dzieje wokoło, gdy nagle podłoże zaczęło się trząść. Wieża była przecież położona na bardzo dużej wysokości, nie mogły to zatem być skutki trzęsienia ziemi. Niezależnie od przyczyn ściany zaczęły powoli pękać, a po chwili podłoga pod dziewczyną osunęła się, otwierając przestrzeń poniżej. Przestrzeń, w którą runęła i która pochłonęła ją bez reszty. Aż do samego końca. Mogła próbować się ratować, oczywiście. Mogła spowolnić upadek przy pomocy swych marnych umiejętności lotu, to jednak niczego by nie zmieniło. Za nią leciała masa gruzu z walącej się wieży, nie mogła więc uciec przed tym, co było nieuniknione. Znikąd pomocy, a ziemia była coraz bliżej i bliżej. W końcu spadła, pogrążając się w ciemności.
Ciemność jednak szybko uleciała, a wrażenie spadku zniknęło całkowicie. Gdy dziewczyna uniosła powieki, dostrzec mogła wokół siebie zupełnie odmienny krajobraz. Żółte chmury na lekko zaróżowionym niebie, ścieżka prowadząca do wielkiego pałacu i małe białe obłoczki wszędzie dookoła. Warto też wspomnieć o kierujących ruchem niebieskich jegomościach.
- Ej, ty tam! Trzymaj się kolejki, albo wyślę cię na jej koniec! - zawołał jeden z niebieskich przez megafon, gdy gdzieś w pobliżu Eri zrobiło się małe zamieszanie wśród dziwnie rozgadanych obłoczków. Zauważył on również dziewczynę i jej niepewną minę, uśmiechnął się zatem przyjaźnie, wskazując jej drogę. - Prosto do pałacu Enmy Daio, proszę. On na pewno pomoże i wszystko wyjaśni.
I posłał jasnowłosej kolejny uśmiech, wracając po chwili do pilnowania kolejki. Cóż, nie pozostaje zatem nic innego, jak dostać się do tego pałacu, prawda?
________
[z/t] -> Pałac Enmy
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Nie Sie 09, 2020 1:51 am
Nastała ciemność i znowu jasność. Sether obudził się, jednakże nie leżał nigdzie. Stał. Znajdował się... no właśnie, gdzie? Na wąskiej, długiej drodze. Na jej końcu widział jakąś budowlę. Stał w kolejce, ciekawe do czego? Nie chciał czekać, ale nie chciał również ingerować w coś czego nie rozumiem. Co jakiś czas widział niebieskich jegomości, pilnowali "porządku" czy czegoś takiego.
Czyli nameczanin umarł. Tak to się skończyło, czyli tak jak chciał w głębi serca. Tyle się wydarzyło przez ostatni czas... Był załamany, zły, rozbity, rozdarty, upokorzony, zagubiony... To wszystko doprowadziło go tutaj gdzie był. W ciszy oczekiwał na to co się wydarzy. W tej chwili był znowu załamany swoją postawą, tym, że nie potrafił nic zrobić na Namek. Nie potrafił pomóc swoim braciom, którzy obrali niezrozumiałą drogę i podążyli za Demonem! A zresztą! Sether nie był przecież nawet nameczaninem. Na pewno Saichoro o tym wiedział! Potrafił czytać w myślach, był najmądrzejszy. Dlaczego mu nie powiedział?

z.t https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t85-palac-enmy-daio ?
Sponsored content

Droga prowadząca do Pałacu - Page 2 Empty Re: Droga prowadząca do Pałacu

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach