Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Sala treningowa Empty Sala treningowa

Sob Gru 05, 2015 12:33 pm
Sala treningowa wyposażona w najnowszy sprzęt do treningu. Przychodzi tutaj mnóstwo ludzi, od najmłodszych aż po samych starców. Każdy Saiyanin, niezależnie od wieku i płci, chce być w jak najlepszej formie. W końcu ich krew aż gotuje się do walki. Muszą być zawsze przygotowani.
W rogu sali znajduje się ring, na ścianach przywieszone są specjalne, bardziej wytrzymałe worki treningowe, a na podłodze pod ścianą poukładane hantle, oczywiście w kolejności od najlżejszych do najcięższych.

Sala treningowa Planetvegetazamek


Ostatnio zmieniony przez Tori-Bot dnia Nie Sie 14, 2022 3:23 pm, w całości zmieniany 2 razy
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Czw Gru 01, 2016 8:00 pm
Poranek, godzina około 6:00, słońce nie zdążyło jeszcze wspiąć się odpowiednio wysoko na nieboskłon, aby swoim ciepłem ogrzać planetę zwaną Vegetą. W tym właśnie punkcie czasoprzestrzeni działa się, akcja opisywanego wydarzenia. No może co do przestrzeni można by dodać, iż chociaż sytuacja zawiązała się w domu naszej bohaterki to lwia jej część mieć miała miejsce wewnątrz sali treningowej. Całość wydarzenia rozpoczęła się porankiem, kiedy to nasza bohaterka słodko spała w swoim łóżku. Zwykła robić to nago, na co w głównej mierze wpływała wygoda, no i fakt, iż mieszkała sama, więc nikt nie mógł zobaczyć zwykle zakrytych fragmentów jej ciała. Jednak ten poranek wyglądał zwyczajnie, mycie zębów, zimny prysznic na otrzeźwienie, szczotkowanie ogona, no i ułożenie fryzury. Prawie zapomniała założyć swojego "stroju bojowego". Była gotowa rozpocząć nowy dzień swoim zwyczajowym treningiem. Wszystko zaczęło się od biegu na 60km. Tak była to duża odległość jednak przebycie całej trasy zajęło Saiyance mniej niż dwie godziny. Punktem docelowym była sala treningowa w której rozpocząć miała dalszą część treningu. -Zapomniałam o rozgrzewce.- powiedziała będąc gdzieś w połowie drogi. -Cholercia, jak to się mogło stać? Baka, następnym razem myśl, co się z tobą dzieje?- kontynuowała w myślach. Resztę drogi zastanawiała się nad najlepszym sposobem zniewolenia ziemi, plan w jej głowie wydawał się idealny, lecz nie była pewna, czy czas potrzebny na jego wykonanie nie będzie za długi. Dodatkowo RR mogli sprawić jej problem, jednak, gdyby "wyzwoliła" ziemię spod ich okowów, mogła by bez problemu zostać dyktatorką tej planety. W tej chwili musiała jednak skupić się na zdobyciu mocy wystarczającej do wykonania swojego planu, a tej wciąż jej brakowało. Jednak jej trasa zdążyła się skończyć, a dziewczyna pewnym krokiem weszła na siłownię. Na recepcji jak zwykle stał ten sam poczciwy saiyanin, nie był już młody, co działało na korzyść dziewczyny. Podchodząc do lady jak co dnia, młoda wojowniczka, zaczęła flirtować ze znanym jej już dobrze saiyanem. Co prawda wiele na tym nie zyskiwała, zwykle butelkę wody, jednak nic na tym nie traciła. Dodatkowo utwierdzała ją to w przekonaniu o jej zdolnościach do manipulacji. Jednocześnie sam w sobie był to swego rodzaju trening. Lubieżne uśmiechy, dwuznaczne słówka, czy też gesty i szeroko rozumiana mowa ciała. Wszystko to składało się na najpotężniejszą broń dziewczyny, jaką była manipulacja płcią przeciwną. Mimo, że jej codzienna ofiara była dość podatna na tego typu zagrania, dawało to dziewczynie satysfakcję. Oczywiście nie była to jedyna ofiara jej ćwiczeń, lecz mężczyzna jako jedyny był stałym punktem jej programu, reszta zależała od dnia, jednak okazje do flirtu zdarzały się niemalże wszędzie. Chociaż nie raz nie dawały saiyance korzyści materialnych to pozwalały rozwijać się jej w tej trudnej sztuce. Jednak nadszedł już czas na stricte fizyczne ćwiczenia które pozwalały rozwinąć się jej w sposób o wiele popularniejszy na Vegecie. -Dobra czas na rozgrzewkę, dobrze, że nic sobie nie naciągnęłam, to mogłoby mnie spowolnić w rozwoju.- pomyślała kładąc nogę na poręczy i rozpoczynając rozciąganie. Trwało to około 30 powtórzeń na każdą z nóg. Dalej przyszedł czas na rozluźnienie bioder, 60 okrążeń nimi w każdą ze stron było chyba wystarczającą ilością, aby w pełni przygotować się na wysiłek tej partii ciała. Kolejną kończyną którą przygotowywała do dalszego treningu były ręce i ogon, którymi kręciła po 30 razy w przód, i tyle samo w przeciwną stronę, a co do ogona to zaczęła od obrotów w lewo, by skończyć na tych w prawo. Nadszedł czas na trening bardziej siłowy. Tensa podeszła do sztangi i nałożyła na nią dość duże obciążenie, by chwilę później położyć ją sobie na barkach. Obciążenie było duże i co poniektórych obserwujących mogło wprawić w osłupienie, iż jest w stanie podnieść taką wagę, większość jednak bardziej od jej osiągów przyciągało obserwowanie raz po raz wypinający się w ich stronę krągły saiyański tyłeczek. Nie przeszkadzało jej to jednak, postanowiła puścić oczko do zgromadzonych, licząc, iż później będzie miała okazję otrzymać jakąś nagrodę w zamian za dostarczanie zebranym takiego widoku. Jednak po trzeciej serii, z której każda z nich składała się z 20 powtórzeń widok tan na jakiś czas musiał zniknąć. Przyszedł jednak czas na kolejne ćwiczenie, dziewczyna chwyciła dwa hantle i na zmianę podnosiła je ćwicząc swoje bicepsy. Ilość serii i powtórzeń nie zmieniła się jednak w stosunku do przysiadów. Trzecie ćwiczenie natomiast polegało na podciąganiu się na ogonie, do momentu, aż ten nie zacznie boleć, co zajęło sporą ilość czasu. Dziewczyna wykonała jeszcze kilka standardowych ćwiczeń nim przeszła do punktu nr. 3. Znalazła ona jednego ze stałych bywalców siłowni.-Hej, skarbie, nie chciałbyś pomóc mi w treningu.- powiedziała, znacznie naruszając jego przestrzeń osobistą. Temu jednak widocznie to nie przeszkadzało, gdyż chwilę później znajdowali się już na ringu. Najpierw dziewczyna wykonywała serie ciosów zmuszając przeciwnika do bloku, raz po raz wysyłając mu olśniewający uśmiech, co umożliwiało jej trafienie rozkojarzonego przeciwnika. Chwilę później to dziewczyna została zepchnięta do defensywy. Blokowała niemal wszystkie ciosy, jednak jeden doszedł celu, i to z siłą wystarczającą do obalenia dziewczyny. Kiedy jej przeciwnik zaczął ją przepraszać, ta ściągnęła go ogonem na ziemię i usiadła na nim. Ostatnim ciosem było posłanie buziaka i wyjście z sali. Na zewnątrz czekał ją bieg do domu, a na miejscu ćwiczenia mięśni kegla i medytacja mająca na celu uspokojenie ciała, jak i ćwiczenie kontroli nad Ki. Po wszystkim udała się pod prysznic i założywszy bieliznę oddała grze na gitarze.

[z/t]
Hiryu Tanaka
Hiryu Tanaka
Liczba postów : 39

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Sob Sty 28, 2017 8:33 pm
Kolejny dzień chłopaka, jak, co rano rozpoczął się od natrętnego dźwięku budzika. Idąc w stronę łazienki przeciągnął się parę razy. Po porannej toalecie i zjedzeniu śniadania zabrał się za odpowiednie przygotowania. Zaczął od odpowiedniego rozciągnięcia ciała, na które składało się kilka serii przysiadów po 20 oraz kilka serii skłonów na każdą nogę po 20 razy. Na koniec rozciągnął sobie ogon wykonując kilka serii po 2o machnięć w obie strony oraz górę i dół uzupełniając serią obrotów po 20 razy w prawo i lewo. Po tych przygotowaniach nastąpił czas na właściwy trening. Na początek była przebieżka licząca 60 km. Żeby nie było tak prosto podczas biegu wykonywał ruchy rękoma jakby zadawał ciosy wyimaginowanemu przeciwnikowi. Dodatkowo, co jakiś czas wyskakiwał w górę jakby uderzał kogoś w podbródek z haka. Nic dziwnego, że dotarcie na miejsce, gdzie miał odbyć się właściwy trening zajęło mu nieco więcej czasu niż zwykle i był bardziej zmęczony niż to zwykle bywało. Po niezbędnym uzupełnieniu płynów i krótkiemu odpoczynkowi wszedł na salę treningową. Oczywiście swą wizytę zaczął od siłowni. Swą przygodę rozpoczął od sztangi. Nałożył odpowiednie ciężarki i zaczął pakować na ławeczce. Po kilku seriach po 20 każda zmienił ćwiczenie. Też ze sztangą, ale tym razem wykonywał z przysiady z nią opartą na barkach. Też wykonał kilka serii po 20 przysiadów. Następnie przyszła pora na hantle. Zaczął standardowo od treningu bicepsów. Po kilka serii na każdą rękę oraz kilka na obie naraz. Kolejny krok to też treningi z hantlami. Kilka serii po 20 podniesień nad głowę obiema rękoma oraz kilka serii po 20 podniesień obu rąk na raz na wysokość barków. Oczywiście stałym punktem były ćwiczenia ogona. Owijał go wokół hantli i podnosił nim do góry jak to jest w przypadku treningu bicepsów. Za każdym razem starał się jednak zwiększać ciężar hantli oraz długość serii. Teraz przyszła pora na ćwiczenia z workiem treningowym. Najpierw poszły w ruch pięści. Pracował nie tylko nad siłą ciosów, ale także nad prędkością ich zadawania i celnością. Potem to samo tyczyło się nóg. Wytrenował na worku treningowym wszystkie kombinacje ciosów pięściami i kopów, jakie tylko mu przyszły na myśl. Dodatkowo dla wzmocnienia efektów swej ciężkiej pracy na rękach i nogach nosił podczas treningu dodatkowe obciążniki. Po krótkim odpoczynku przyszłą pora na pracę pod okiem trenera. Ten przyjrzał się sposobom i stylom zadawania ciosów, po czym dawał mu wskazówki, co i jak może jeszcze poprawić. Na koniec dla rozluźnienia mięśni odbył trening ze skakanką. Wykonał po klika serii skoków to na jednej nodze, to na drugiej nodze oraz na obydwu naraz po 100 skoków każda. Po ponownej krótkiej chwili odpoczynku przyszedł czas na trening KI. Polegał ona na nie tylko poprawie kontroli własnego KI, ale także na wykrywaniu go. W tym celu przechodził do specjalnie przygotowanej do tego Sali. Tam zawiązywano mu oczy. W ten sposób miał unikać balon z wodą nasączonych KL. Jednocześnie musiał dbać o kontrolę własnego KI, gdyż te balony reagowały właśnie na KI i kiedy tylko wyczuwały jego źródło pędziły w tamtą stronę z ogromną szybkością. Jedna taka sesja treningowa wraz ze wszystkimi przerwami włącznie z tą na obiad trwała do 18 popołudniu. Jak zawsze kończyła się ona przebieżką liczącą 6o km oraz rozciągnięciem całego ciała przed snem. Znów w ruch poszły serie przysiadów i skłonów.

[z/t]
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Sob Cze 03, 2017 9:45 pm
Razem z bratem udaliśmy się do sali treningowej. Prowadził mnie przed siebie, a po chwili weszliśmy do pustej sali. Nikogo tutaj nie było, tylko my i pusta mata. Akise zaczął rozgrzewać się.
- Rozgrzej się. Za chwilę nauczę ciebie swojej techniki walki. - Powiedział rozciągając się na boki.
- Nie potrzebuję rozgrzewki, jestem gotowy. - Powiedziałem strzelając karkiem w bok. Popatrzył się na mnie zdziwiony, a następnie wszedł na matę. Wszedłem za nim. Stanął wtedy w swojej pozycji. Ja zacząłem chodzić wokół niego z założonymi rękoma i przypatrywać się.
- Widzisz? Ręka przed siebie, ale nie przed twarzą. Druga pod żebrami, kąt dziewięćdziesięciu stopni, luźno. Przypatrywałem się dokładnie, wtedy przeszedł do pozycji defensywnej.
- Ręka prosta, ale niewyprostowana w łokciu. Druga w bok, wysokość ramion. Teraz ty. - Stanął prosto i teraz patrzył się na mnie. Stanąłem dokładnie tak samo jak on, ręka zgięta przed sobą, dwa palce mniej zgięte od pozostałych, druga ręka pod żebrami, bez dotykania łokciem żeber, dłoń zaciśnięta w pięść.
- Dobrze. Dalej. - Następnie przeszedłem do defensywy. Jedną rękę wyprostowałem przed siebie, ale miałem ją lekko zgiętą w łokciu. Druga dłoń obok twarzy na wysokości ramion. Spojrzałem się wtedy na niego.
- Nie rozumiem, po co te dokładności? Myślałem, że to trzeba czuć w sobie. - Stanąłem prosto kiedy on dalej rozgrzewał się.
- Bo trzeba, ale bez tego zaczniesz popełniać błędy. Zaraz się przekonasz. - Stanął do pozycji atakującej, a ja szybko przeszedłem do defensywy. Rzucił się w moją stronę wymierzając pojedyncze ciosy, które starałem się zablokować, choć nie wszystkie mi się udało. Atakiem spychał mnie do tyłu, przez co wypadłbym za matę. Musiałem się pośpieszyć i przeskoczyć nad nim, następnie dzięki bukujutsu zatrzymałem się w powietrzu na wysokości jego pleców i wymierzyłem kopniaka obu nogami, dzięki któremu stanął jedną nogą poza matą. Odwrócił się do mnie z uśmieszkiem kiedy znowu stąpnąłem na macie.
- To było sprytne. Próbujmy dalej. - Wtedy ja rzuciłem się na niego. Wymierzałem ciosy w połączeniu z kopnięciami. Starałem się utrzymać technikę walki i przy okazji obserwowałem jak blokuje i unika ciosy. Robił to przy używaniu rąk, łokci, nóg i kolan. Starałem się bardziej zrozumieć technikę, gdy złapał mnie za pięść, a drugą ręką wymierzył mi cios w twarz, po którym upadłem do tyłu. Podpierając się ręką drugą przetarłem swoją twarz, a następnie wstałem patrząc się na niego. Zaatakowaliśmy razem i wzajemnie blokowaliśmy swoje ciosy, następnie on nogą podhaczył mi nogę i zacząłem upadać na bok. Podparłem się ręką o ziemię, wtedy on drugą nogą szykował kopniaka, którego zblokowałem. Następnie łapiąc oburącz za jego nogę wymierzyłem mu kopnięcie w twarz, które zablokował ciosem. Wtedy odpychając się od jego nogi odskoczyłem do tyłu robiąc kilka salt, a następnie stanąłem przed nim prosto.
- Pozycja! - Krzyknął, wtedy obaj weszliśmy do pozycji atakującej i zaczęliśmy atakować uderzeniami z pięści. Nasze pięści zbijały się ze sobą. Wtedy zaczęliśmy zmieniać położenie przeskakując na boki, a nasze ataki dalej się ze sobą zbijały. Odskoczyliśmy od siebie i chwilę odetchnęliśmy patrząc się na siebie.
- Zaczynam rozumieć na czym polega twoja technika walki.
- Dobrze. W takim razie przećwiczymy jeszcze ruchy. Zauważyłem w nich kilka błędów, których nie powinieneś utrwalać. - Stanęliśmy obok siebie, on następnie wykonywał pozycje i ruchy, które ja za nim powtarzałem. Ćwiczyliśmy ruchy do ataku, obrony, następnie możliwe kombinacje oraz reakcje. Ćwiczyliśmy je tak długo, aż zacząłem je zapamiętywać. Dłuższe utrwalanie ruchów zaczęło już sprawiać mi zmęczenie oraz ból w plecach, przez co musiałem odsapnąć i klepnąłem sobie na ziemię. On natomiast wcale nie wydawał się być zmęczony. Patrząc się na niego zrozumiał, co miałem na myśli.
- Nie przejmuj się. Od czegoś trzeba zacząć, ja miałem gorszy start od ciebie.
- Taa... i tak cię kiedyś dogonię. - Spojrzałem się na niego poważną miną, na co on zareagował z uśmieszkiem.
- Trenuj dalej, ja będę już iść. - Po tym zdaniu wyszedł z sali, a ja zostałem sam w środku. Siedziałem odpoczywając, a w głowie starałem się utrwalać wszystkie ruchy, które mi przekazał.

Trening sztuk walki.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Sob Cze 03, 2017 10:58 pm
MG

W pewnym momencie na salę treningową wszedł on. Dostojny, wysoki, dobrze zbudowany. Jego włosy zaczesane były w prawy stronę, widać były, że pomagał im żel, lub inna substancja o podobnych właściwościach. Kombinezon był czarny, a naramienniki mieniły się kolorem brązy. Zbroję miał taką, jaką mogła poszczycić się saiyańska elita. Zamachnął się swoją peleryną, która zatrzepotała niczym gołąb zrywający się nagle do lotnej ucieczki z parapetu. Saiyanin uśmiechał się, a jego wąs wykręcał się ku górze równocześnie z ruchem jego warg. Przejechał kciukiem po swoim wąsie, po czym stojąc w przejściu głośno i wyraźnie zawołał:
- Kurisu! - cała sala momentalnie zamarła, jakby czas się zatrzymał. Wszyscy trenujący patrzyli w jedno miejsce - dokładnie na Saiyanina, który wciąż trzymał w dłoni swą niebieską pelerynę. Mrużąc swoje oczy, rozglądał się po sali w poszukiwaniu tego, po którego się tutaj zjawił. Co jakiś czas pojawiały się nerwowe szepty, mówiące "o co tutaj chodzi", "czy coś się stało".
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Sob Cze 03, 2017 11:19 pm
Siedziałem sobie spokojnie i odpoczywałem, a przy okazji patrzyłem co robią inni. Każdy był czymś zajęty, w końcu po coś tutaj przybyli. Nagle do środka wparował saiyanin w pelerynce jak jakiś super bohater wyjęty z komiksu. Przypatrywałem się mu podejrzliwie, a mianowicie jemu odzieniu. W tych pancerzach chodziły elitarne jednostki, a peleryna z tyłu dodawała pewności, że jest on jakąś ważniejszą osobą. Wtedy wykrzyczał moje imię. Zdziwiłem się, gdyż nie sądziłem, że ktoś będzie mnie tutaj znać. W zasadzie to mało kto powinien znać moje imię. Pytanie skąd je zna? Inni zaczęli rozglądać się po sobie, chyba nie wiedzieli o co chodzi. Wstałem i wyprostowałem się rozciągając sobie nieco barki, a następnie zacząłem iść w stronę nieznajomego. Stanąłem przed nim i założyłem ręce na klatce piersiowej.
- To ja. Skąd znasz moje imię? - Byłem cholernie ciekawy, co go tutaj sprowadza i skąd mnie zna. Nie przypominam sobie abym mu się przedstawiał.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Nie Cze 04, 2017 2:39 pm
MG

Po chwili zgłosił się ten, którego imie wywołano. Widać, że był świeżo po treningu, jednakże odpoczywanie musiało zostać przełożone. 
Saiyanin uśmiechnął się lekko, dość tajemniczo, jakby planował coś niesamowicie złego i niecnego. Spojrzał na Kurisu z góry, albowiem był nieco wyższy, po czym klepnął go mocno w ramię.
- Jestem Vetable. Przybyłem po Ciebie, ponieważ wyznaczono mnie do nadzorowania Twojej pierwszej misji dla naszego Wielkiego Króla Vegety. - klepnął go raz jeszcze, a zaraz po chwili wyjął magicznie zza pleców glejt, który upoważniał go do uzyskania potrzebnego sprzętu, tj. pancerza i scoutera. Wręczył go młodemu wojownikowi, po czym odwrócił się na pięcie i ruszył przed siebie.
- Udaj się z tym do magazynu. Tam dostaniesz to co trzeba. Ja zaczekam na Ciebie przed główną bramą do królewskiego zamku. Resztę szczegółów omówimy w trakcie lotu na wyznaczone miejsce. Tylko się pośpiesz, nie mamy czasu do stracenia! - i machnął ręką na odchodne, zostawiają Kurisu samego sobie.
Dokument należało przedstawić magazynierowi, który po uprzednim sprawdzeniu go, będzie mógł wydać potrzebny ekwipunek.
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Nie Cze 04, 2017 2:58 pm
Przyglądałem się mu podejrzliwie, gdy rzucił w moją stronę uśmieszkiem. Kiedy klepnął mnie w ramię spojrzałem się na jego rękę, a następnie chłodnym wzrokiem na niego. Zaczął tłumaczyć się po co tutaj przybył. Sytuacja była dosyć dziwna, bo dlaczego dopiero teraz przydzielono mnie do misji? Sprawa wyglądała interesująco, więc postanowiłem sprawdzić to. Przy kolejnym klepnięciu wyprostowałem ręce wzdłuż ciała. Co to ma znaczyć? Przeznaczył mi jakiś glejt i wyjaśnił, gdzie mam się z nim udać, a następnie opuścił pomieszczenie.
- Hmm. - Wielu rzeczy nie dowiedziałem się od niego, ale mam nadzieję, że sprawa wyjaśni się później. W końcu nie zawsze dostaje się taką propozycję. Również opuściłem salę, a następnie gdy byłem już na zewnątrz wzbiłem się mocno w powietrze pozostawiając za sobą wzniecony kurz. Najwyraźniej gdzieś mu się śpieszyło, więc nie ma co zwlekać.

Zt>Magazyn
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Pon Cze 19, 2017 12:54 pm
Ustawił się na jednym z wyznaczonych miejsc dla pojedynczej jednostki trenującej. Zdjął zbroję z peleryną oraz scouter i położył je pod ścianą. Znajdował się teraz w zwykłych butach i niebieskim ubraniu z krótkim rękawem oraz białymi rękawicami. Dzisiejszy dzień rozpoczął od rozgrzewki. W tym celu podszedł do ściany, chwycił ciężarki zwane również hantlami i zaczął podnosić je zginając rękę w łokciu. Następnie robił wymachy rękami na boki również z hantlami, chwycił je od wewnętrznej strony i wyciskał do góry, jakby podnosił sztangę. Każde ćwiczenie wykonał przynajmniej 100 razy, po czym padł na ziemię i strzelił 100 pompek na pięściach. Następnie podszedł do urządzenia treningowego na sali i wycisnął około 300 razy duży ciężar na nogi, strzelił pajacyki, dla rozluźnienia a potem 100 brzuszków zwisając w dół głową. Czuł się mniej więcej dobrze rozciągnięty a mięśnie lekko się rozgrzały. Miał zamiar potrenować umiejętność walki, czuł taką potrzebę po przegranej z demonem tsufuli. Ustawił się na miejscu treningowym ponownie, odpalił panel i odpalił typowy dla każdego saiyanina tutorial podstaw sztuk walki. Robił to co jakiś saiyanin na filmie. Lewa noga znajdowała się z przodu, następnie prawą ustawił lekko z tyłu, tak aby nie znajdowała się ona na tej samej linii z lewą nogą, ponieważ to uniemożliwiło by trzymanie prawidłowej równowagi. Na filmie nauczył się również pewnej zasady. Jeżeli lewa noga robi krok, to prawa noga musi być przesunięta o tyle samo co prawa, trzeba poczuć się pewnie na gruncie, pięta prawej stopy lekko uniesiona, kolana miękko ugięte. Swoje pięści zacisnął tak, aby kciuk znajdował się na zewnątrz pięści, w przeciwnym razie może dojść do jego uszkodzenia, ale to wiedział. W końcu był wojownikiem, ale tutorial to tutorial. Lekko westchnął i rozejrzał się, trochę wkurzało go to co robi... Pięści ustawił między kością policzkową a żuchwą. Każdy palec, a właściwie kość palca dotykała policzka, tak by nie dostać własną pięścią, gdyby przeciwnik uderzył w naszą obronę. Zasada mogła być dosyć przydatna, ale nie o to chodziło w tym całym ćwiczeniu. łokcie ustawił tak, by ochraniały żebra. Głowę ściągnął do klatki piersiowej, saiyanin mówił coś też o agresywnym wzroku, pewnym siebie, ale tego nawet nie słuchał. Był saiyaninem do kurwy, nikt mu nie będzie mówił o tym jaki wyraz twarzy ma mieć. Przeszedł dalej, klatkę piersiową ściągnął do spojenia łonowego, mięśnie brzucha napiął. Tak by w razie ciosu, jak najmniej odczuć jego skutki, a przynajmniej lekko zminimalizować ból. Kiedy miał już podstawowe pojęcia o zasadach, poprawną pozycję obronną, rozpoczął trening uderzeń. Kilkukrotnie wyprowadził uderzenie lewą ręką na przeciwko siebie, cios prosty powtórzony około 50 razy. Następnie to samo zrobił ręką prawą. Potem rozpoczął kombosy, lewa, prawa, lewa, prawa i tak kilkanaście razy, ale nie liczył ile. Ze ściany zaczęły wylatywać okrągłe kule, projekcje kul, które rozbłyskały przy uderzeniu oraz raziły prądem przy kontakcie z ciałem. Retsu zaczął uderzać pięściami w nadlatujące kule, uchylać się przed niektórymi, a nawet niektóre blokował gardą. Spędził tak ponad godzinę czasu, czasami dostając prądem. Wiedział już jak uderzać i jak się bronić. Czy to wystarczyło by polepszył swoje umiejętności walki? Odpoczął jakiś czas, napił się i drugi raz rozpoczął trening umiejętności. Ustawił się teraz w obronnej pozycji na zgiętych nogach w kolanach, tak jak radził poradnik. Lewa ręka była na wysokości żeber zgięta w łokciu, natomiast pięść prawidłowo zacisnął. Prawą ręką zaś, również zgiął w łokciu, skierował ku niebu, chroniła ona prawą część twarzy. Zamknął oczy i wyobraził sobie tego tsufulianina, z którym walczył niedawno. Demon wystartował do ataku. Uderzył go nogą w prawe żebra, ręka Retsu opuściła gardę, przyjęła pozycję drugiej ręki, łapiąc za piszczel tsufula i zbijając nogę w dół. Lewa ręka wyprowadziła uderzenie wyprostowaną dłonią, jak cios karate w kark demona, złapał się za niego u plunął śliną. Retsu uniósł się lekko do góry i wykonał kopnięcie kopnięcie kolanem w jego brzuch, i znowu i znowu. Następnie ogonem złapał go za szyję i pociągnął w dół, wykonał obrót wokół osi i wbił się nogą w plecy wyimaginowanego przeciwnika. Kopnął go w brzuch, by się obrócił na plecy. Ogonem podniósł go za szyję i nawalał w brzuch pięściami z całych sił, wykorzystywał swoją wagę by zadać silniejsze ciosy, każdy wzmacniał obrotem biodrami. Puścił go i wykonał obrót o 360 stopni by nogą wbić się w jego twarz. To był koniec treningu. Miał nadzieję, że teraz zrobił wszystko poprawnie.
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Sob Lip 01, 2017 11:04 am
Kiedy tylko Retsu skończył swój poprzedni trening, zaraz poleciał do swojego domostwa, by wziąć prysznic, wyczyścić nową zbroje i scouter, które należały mu się po wykonanej misji. Później przespał się kilka godzin, tak by w pełni zregenerować się psychicznie a potem pognał gdzieś tam w las i tak dalej, by wypróbować to czego się nauczył. Chwilę połamał jakieś drzewka, zmienił się w Oozaru i z zadowoleniem stwierdził, że kontroluję to jak należy. Gdy ponownie odwiedził domostwo w celu zaspokojenia swojego dużego apetytu, wpadł na pomysł zwiększenia swojej tężyzny fizycznej, a może również i zasobów energii, które gdzieś tam w nim drzemały? Pognał czym prędzej do sali treningowej królestwa, ustawił się na pierwszym lepszym miejscu i wpisał odpowiednie cosie na klawiaturze by rozpocząć swój trening. To co w trakcie niego miało wyjść, wychodziło na spontanie i niczego z góry nie planował... W końcu ktoś zaczepił jego osobę:
- Czy to nie ty czasem zawaliłeś tą misję z tsufulami?

- Moja misja przebiegła tak jak musiała. - odpowiedział.
- Ta, byłeś po prostu za słaby.
- Nawet twoja małpia morda by temu nie podołała.
- Co żeś powiedział?
- To co słyszałeś pokrako.
- W tym momencie podszedł ktoś z wyższą rangą i kazał się im uspokoić, chociaż Retsu już wiedział, że plotki tutaj szybko się rozchodzą, to podejrzewał o to jedyną osobę, która mogła się tego dopuścić, jego przełożonego...

start treningu 11:04 01.07.2017
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Nie Lip 02, 2017 7:30 pm
Kiedy trening, który tak między nami był niezwykle męczący i długi, ponieważ Retsu skończył trenować ostatni i został w sali kompletnie sam, nawet strażnik gdzieś sobie już poszedł, się skończył i udał się w kierunku drzwi, przy nich zastał tego saiyanina, z którym się pokłócił wcześniej.
- Łajzo, myślałeś, że bym ci odpuścił? - Zapytał uśmiechając się.
- Jesteś na to za głupi. - Odpowiedział Retsu.
Przeciwnik wyprowadził jakiś cios w jego kierunku, był niezwykle szybki, ale udało się go uniknąć, saiyanie padli sobie w uścisk dłoń w dłoń i chwilę się posiłowali, po pewnym czasie wpadł znowu ten sam saiyanin, który ich rozdzielił, kazał im przestać i od razu zgłosił tą niesubordynację do centrali... Retsu splunął mu na podłogę sali i wyszedł, tamten też, ale odgrażając się Retsowi, że go znajdzie i coś tam coś tam... Swoje kroki w nieco poddenerwowanym nastroju skierował prosto do swojego pokoju.

z/t dom Retsu

koniec treningu
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Nie Sie 20, 2017 2:49 pm
Kiedy Retsu, saiyanin z krwi i kości wyszedł ze swojego domu, po uprzednim przywdzianiu swojej zbroi, rękawic i saiyańskich białych butów, swoje kroki postanowił skierować na początek na siłownie a tuż po niej przejść drzwiami obok, na salę treningową saiyan. I jak postanowił ,tak też zrobił. Szybkimi krokami z pelerynką dyndającą na podmuchach, przechadzał się po lokacjach Królestwa Saiyan, jednakże trwało to nie dużej niż 5 minut, gdyż prawdopodobna droga nie była długa a jego chód niezwykle szybki.
*Cholerny Lotus, gdzie on jest? Poleciałbym już gdzieś poza tą planetę.* - Pomyślał otwierając drzwi siłowni lub sali treningowe, od razu poszedł do saiyanina sprawującego tutaj dyżur.
- Czy wiesz może, gdzie znajduję się Saiyanin imieniem Lotus, lub ktoś z jego drużyny? - Miał nadzieję, na jak najszybsze spotkanie go i odbycie obiecanego treningu, potem może sobie lecieć gdziekolwiek, zrobić cokolwiek Lotus zażąda. Był dumnym saiyaninem, który nie cofa słowa.
Tensa
Tensa
Time Patrol
Liczba postów : 450

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Wto Wrz 19, 2017 9:26 pm
MG Mode

Retsu ruszył na poszukiwania, za swój pierwszy cel postanowił obrać siłownie. Podszedł pewny swego do dyżurującego sayanina i zadał proste pytanie. Barczysty brodacz zmierzył go wzrokiem westchnął i odpowiedział krótko.
-Skąd mam to kurwa wiedzieć? Wyglądam na opiekunke? - odpowiedział szorstki gardłowy głos. Zaraz za słowami poszedł gest ręki mówiący "nie przeszkadzaj", ewentualnie zabił jakąś muchę...
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Pią Paź 13, 2017 4:35 pm
Retsu zmarszczył czoło, przemielił w buzi jęzorem a jego oczu otworzyły się nieco szerzej. Wyprostował się mocniej niż normalnie, pięści lekko ścisnął, po czym odpowiedział saiyaninowi:
- Grzeczniej nierobie, grzeczniej. - Jeżeli ten nie miał nic do dodania, odwrócił się o zwyczajnie stanął na sali treningowej wrzeszcząc ile sił:
- GDZIE ZNAJDĘ SAIYANINA IMIENIEM LOTUS?! - Czuł się pewniej dzięki swojej sile, która odbiegała mimo wszystko od tej, zaobserwowanej u co poniektórych saiyanów... Mimo wszystko, w porównaniu z przeciętniakami, był na poziomie lepszym lub podobnym.
*Jakiś idiota musi wiedzieć, gdzie go znajdę... Gdyby się ukrywał to by mnie chyba o tym powiadomił kilka tygodni temu, gdy się widzieliśmy... Cholera jasna, gdzie jesteś?*
Popatrzył dokładnie na całą salę, ktoś się odezwie? Podejdzie? A może trafi na jakiegoś żołnierza ów Lotusa?

Nie odpowiedział nikt... Retsu nie był typem mężczyzny, który będzie uganiał się za kimkolwiek, więc tymczasowo odpuścił temat i postanowił skorzystać z sytuacji. Zwyczajnie został i spróbował zwiększyć swoją siłę jakimś miłym treningiem.
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Sob Paź 14, 2017 8:17 pm
Tym razem (czego nie można powiedzieć niestety o poprzednim jego treningu) ćwiczenia przebiegły dość miło i bez żadnych przeszkód, jak na przykład zbulwersowany saiyanin, który po dwóch miesiącach ginie śmiercią tragiczną (Time skipe). Radosny jak na saiyanina Retsu, oblał się butelką wody gdy skończył, wziął pod rękę swoją zbroję, założył scouter, bo było wygodniej się z nim na oku przemieszczać, zamiast latać z nim w ręce, i salę treningową opuścił. No może nie tak do końca opuścił... Wszedł w jakieś boczne drzwi, do sauny, tam postanowił lekko się wyluzować. Miał również plan pójść krok dalej, polecieć popływać, albo zwyczajnie posiedzieć nad wodą, by się ochłodzić po tym wszystkim. Oczywiście niewiele myśląc, koniec końców poleciał nad jakiś wodny, czysty i bezludny zbiornik.
*Trochę odpoczynku dobrze mi zrobi. Jednak nie za długo, trzeba zaraz wracać do treningów*
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Nie Paź 15, 2017 9:06 pm
Sauna wypociła ciało Retsu, i chociaż jedni mogą pomyśleć, że po treningu to jest nie za mądry pomysł, to dla prawdziwego saiyanina mogła to być wyłącznie forma hartowania swojego ciała. Oczywiście, tak jak zaplanował wcześniej, po ówczesnym ubraniu się ponownie w niebieski kostium i saiyańską zbroję, oraz scouter, udał się nad jakąś rzekę, położył się w niej i zwyczajnie odpoczywał w wodzie. Odpoczywał i w końcu zasnął... Natomiast, kiedy tylko się ocknął wstał i poleciał ponownie na salę treningową, kontynuować trening.
*Przepełnia mnie energia... Czuje się wspaniale, potrzebuje tego więcej. Ciekawe na jakim poziomie obecnie się znajduję. Czy inni saiyanie również osiągnęli ten stan? Czy odstaje nadal od innych?*
Saiyanin oczywiście ułożył się wygodnie w miejscu do ćwiczeń i z wykorzystaniem odpowiedniej technologii poddał się "katorgom"

start
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Wto Paź 17, 2017 6:19 pm
"Lewa ręka była na wysokości żeber zgięta w łokciu, natomiast pięść prawidłowo zacisnął. Prawą ręką zaś, również zgiął w łokciu, skierował ku niebu, chroniła ona prawą część twarzy. Zamknął oczy i wyobraził sobie tego tsufulianina, z którym walczył dawno temu. Demon wystartował do ataku. Uderzył go nogą w prawe żebra, ręka Retsu opuściła gardę, przyjęła pozycję drugiej ręki, łapiąc za piszczel tsufula i zbijając nogę w dół. Lewa ręka wyprowadziła uderzenie wyprostowaną dłonią, jak cios karate w kark demona, złapał się za niego u plunął śliną. Retsu uniósł się lekko do góry i wykonał kopnięcie kopnięcie kolanem w jego brzuch, i znowu i znowu. Następnie ogonem złapał go za szyję i pociągnął w dół, wykonał obrót wokół osi i wbił się nogą w plecy wyimaginowanego przeciwnika." Nadal pamiętam swój trening pozwalający rozwinąć umiejętność zadawaniu ciosów w sposób odpowiednio mocny... Tak, powtórzył to wszystko na zakończenie wymagającego treningu.
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Nie Paź 29, 2017 11:49 am
Przed złożeniem Raportu Pomidorek postanowił zrobić coś jeszcze.  To nie tak, że takie rzeczy powinno sie złożyć odrazu, a tym bardziej, jeżeli jest się na okresie próbnym. Dzieciak miał teraz ważniejsze sprawy na głowie, a po prostu stać się silniejszy. Już ustalił sobie w głowie jakie alibi da. Ze po prostu po wycieńczeniu z oddania energii musieli trochę odpocząć, by móc jak najszybciej do nich wrócić. Plan idealny, jak dla osmiolatka. Skłamać, że musiał odpocząć chwilę przed wyruszeniem do koszar. Dla niego wydawało się, że to będzie najlepsze alibi, ale wiadomo jak to będzie. Złapią go na gorącym uczynku i będą musieli nauczyć go nieco wojskowej dyscypliny, której mu trochę brakuje. Tomatto wpadł do sali treningowej i odrazu postanowił przejść do rzeczy, czyli do samego treningu. Nie chciał się patyczkować, chciał jak najszybciej wykonać swój trening, pójść złożyć raport i wziąć kolejną misje. Jego celem jest nie tylko stać się najsilniejszym wojownikiem w wszechświecie, a jeszcze zostać elitą armii Saiyan.

Start Treningu.
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Pon Paź 30, 2017 6:09 pm
-Musze się stać silniejszy! Musze zostać najsilniejszy! Będę silniejszy od elity! Potem polecę na błękitną planetę, by zabić Haricotto!- Te ostatnie słowa wypowiedział, jak wyprowadzał ostatecznie uderzenia w worek treningowy. A to były nie małe uderzenia, bo włożył w nie całą swoją siłę. Udało mu się ją wywołać na końcu tego pierwszego treningu za pomocą siły, kiedy tylko przypomniał sobie o jego Ojcu, przez którego musiał tyle wycierpieć w domu. Teraz to Koniec treningu! Na tą chwilę oczywiście. Przed nim jest jeszcze długa seria treningów, która musi wykonać. Tak przed odlotem ryboludzi, bo musi się pewnemu gościowi odpłacić za to co mu zrobił. A dokładnie upokorzył. Nie walczył na serio, a tylko się z nim oraz Gutsem bawił, a na końcu jak gdyby nigdy nic wyprowadził mocarne uderzenie. Nie traktował Pomidora na poważnie na początku oraz na końcu. Tak się nie traktuje żadnego przeciwnika. Walczy się z nim! a nie unika i robi sobie z niego żarty! Dlatego musi stać się szybko silny i oddać mu pięknym za nadobre!

Koniec Treningu.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Pon Paź 30, 2017 6:39 pm
Chłopak wszedł do sali treningowej i trochę się rozejrzał. Dawno go tu nie było. Zaczerpnął powietrza i ruszył w stronę wolnego worka treningowego. Rozpoczął wprowadzanie ciosów i kopnięć. W trakcie tej czynności, rozpoczął rozmyślanie nad minionymi wydarzeniami. Nad swoim towarzyszem Tomatto, Ryboludzimi i całą tą akcją z poborem energii. W sprawie towarzysza doszedł do wniosku że chętnie pomógłby mu w jeszcze kilku misjach. Natomiast jeśli chodzi o Ryboludzi, to chętnie pomógłby im zmierzyć się z ich przeciwnikiem. Nie tylko dając im moc ale również siebie, jako wojownika. Walka ramię w ramię z tak silnymi wojownikami byłaby ciekawym doświadczeniem i na pewno wzmocniłby się dzięki temu. Zakończył rozmyślania i skupił się w pełni na treningu.

START TRENINGU
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Wto Paź 31, 2017 9:11 pm
-Dobra, koniec odpoczynku. Przedemną jest jeszcze długa serie treningów. Musze się pod lepszych w wielu aspektach, jeżeli chce oddać pięknym za nadobrę temu ryboludowi, który mnie tak ośmieszył.- Zacisnął pięść, po czym uderzył nią w swój napierśnik niczym goryl, który chce ukazać swoją dominację i przewagę nad innymi samcami wokół niego. A przy aparycji naszego młodego Saiyanina to wyglądało prędzej na małpkę, która chyba chce banana albo nawet wpierdziel od większych od niego osobników. Tak teraz. Można przy tym przemyśleć wygląd Pomidora. On teraz musi mieć najgorszej ze wszystkich rekrutów czy wojowników. Nie jest traktowany poważnie, a bardziej go widzą jak "żart". A dzieciak rośnie całkiem dobrze w sile, już może pokonać niektórych starszych ludzi, ktorzy nie są raczej zbyt dobrymi wojownikami. A w takim wieku to jest coś na tej planecie, czyż nie? No powinno tak być, ale czy to prawda to nie wiadomo. Lecz mniejsza oto, teraz zostaje kolejny trening do zrobienia naszego Tomatto. Jeżeli jego aparycja nie będzie wzbudzała grozy to nic złego. Będzie go traktowali z ulgą, ale jeżeli ukaże siłę którą przewyższa dorosłych, to może być za późno dla tych którzy będą go traktowali jak bezbaronnego dzieciaka, bo już mogą dostać porządny wpierdol.

Start Treningu.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Wto Paź 31, 2017 10:58 pm
Wyprowadził ostatni cios. Pot lał mu się z czoła i spadał na podłogę. Otarł czoło zewnętrzną stroną dłoni i usiadł po turecku na ziemi. Trenował dość długo i uznał że przyda mu się odpoczynek. Spojrzał na swoje dłonie i zacisnął je w pięści.
-Muszę się wzmocnić. Od dawna nie walczyłem i wypadam z formy. Trening i większe przykładanie się do wzrostu poziomu swojej mocy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. No, może tym którzy zatrenowali się na śmierć ale ja nie mam zamiaru za wszelką cenę stać się potężny. Powoli i spokojnie. Moc przyjdzie z czasem.-
Uśmiechnął się, położył się na ziemi, z rąk zrobił poduszkę i zamknął oczy. Nie zamierzał spać. Miał zamiar chwilkę odpocząć.

KONIEC TRENINGU
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Sro Lis 01, 2017 9:28 pm
Czym się teraz kierował nasz młody furiat podczas tej części treningów? Oczywiście na pod lepszeniu swojej szybkości. Wie, że jeżeli jej nie zwiększy to nigdy nikogo nie trafi oraz sam będzie łatwym celem do zestrzelenia, na przykład, przez takich przeciwników, jak rybolud niedawno. Przez to wydarzenie położył bardzo duży nacisk na tym swoim atrybucie. Ale też myślał o innych jego aspektach fizycznych, jeżeli by o nich nie myślał to i tak by saię w niczym nie polepszył. Bo co z tego, że szybki niczym błyskawica, jak jego uderzenia nic mu nie bedą robiły? Wtedy by był jak mucha, która tylko denerwuje większego od siebie wroga. Wtedy to po nic mu z tą szybkością. Wiec trzeba mieć wszystko na uwadzę, ale nic nie szkodzi, jak raz na jakis czas skupi na jednym aspekcie, podczas sesji treningowej. Lecz taki trening musi też miec zakończenie, bo jeżeli sie zatrenuje na śmierć to będzie nieciekawie. Chwila przerwy się przyda każdemu, a potem powrót do wyciskania! Moc sama z siebie nie wzrośnie! Jeżeli chce sie przeżyć w tym świecie, to trzeba rosnąć w siłe od najmłodszych lat.

Koniec Treningu.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Czw Lis 02, 2017 9:41 pm
Otworzył oczy. Nie był pewny ale chyba jednak przysnął na moment. No nic, siły mu wróciły, był gotowy do działania. Szybko wstał i rozpoczął małe rozciąganie aby przygotować się do kolejnego treningu. Kiedy był już w pełni rozciągnięty, znów zaczął uderzać w Boguducha winny worek. Kolejny raz w ruch poszły kopnięcia i ciosy. Pomyślał że walka z prawdziwym przeciwnikiem byłaby lepsza niż zwykłe uderzanie w worek. Nawet taka nie na poważnie pomogłaby mu znaleźć luki w swojej technice walki. Pomyślał że może Tomatto byłby chętny do małego sparingu, zaraz po wykonaniu zadania. A właśnie, zadanie. Było praktycznie wykonane, wystarczy tylko zdać raport i koniec. No chyba że przydzielą Tomatto kolejne od razu. Guts miał kilka razy taką sytuację. Naglę coś sobie przypomniał. Drużyna! Pewnie nadal siedzą w barze i nic nie wiedzą o poborze mocy który niedługo się odbędzie. Ogoniasty powinien zdać im sprawozdanie o przeciwniku z jakim walczył oraz technologi jaką dysponują. Uznał że zaraz po treningu, zdaniu raportu, wróci do załogi i powiadomi o wszystkim czego będą ciekaw.

START TRENINGU
avatar
Gość
Gość

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Pią Lis 03, 2017 10:42 am
-HIYA!- I uderzył ostatecznie w worek. Tak zakończył jeden ze swojej serii treningów. Tak to sobie ustalił. Trening, chwile przerwy, by się podładować, a następnie powrót do treningu. I tak ciągle, aż nie będzie miał dość oraz nie będzie zadowolony z efektów których pragnie osiągnąć w tej sali treningowie. A właśnie. Jak jest z jego efekami ciężkiej pracy? Czuje się dużo lepszy w tej chwili po tych dwóch seriach treningowych, ale dzieciak czuje, że może jeszcze wytrenować dwa razy lepiej i wtedy będzie zadowolony.  Tak, jak by się tutaj zastanawia to pierwszy raz w życiu jest zadowolony ze swojego wieku. Dlaczego? Wyszedł własnie z założenia, że w tak młodym wieku robi wielkie postępy, że już prześcignie wielu dorosłych. Można by powiedzieć, że on wystartował wcześniej od reszty i jak on dojdzie do ich wieku to będzie niewyobrażalnie silny. Do tego młodzi szybciej przyswajają wiele nowych rzeczy, więc jest to dobry czas, by przekuć się w najsatraszliwszą broń. Ale mniejsza z tym wszystkim. Poleciał szybko coś zjeść. Jakiegoś batoniak proteinowego z maszyna czy coś. I wraca na sale treningową dalej trenować i ponawalać w worek i próbować przyścignąć swoja siłę oraz szybkość w uderzeniach.

Start Treningu.
Sponsored content

Sala treningowa Empty Re: Sala treningowa

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach