Go down
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson. Empty Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson.

Sro Paź 30, 2019 10:21 pm
Imię: Crimson
Wiek: 461/?????
Rasa: Inna
Klasa: Wojownik

Wygląd:
Mierzący dwa i pół metra oraz ważący sto kilo, potworek. Pokryty ciemno brązowym futrem, które jest dość krótkie na całym ciele, po za głową i szyją. Tam jest dość długie, ale i ułożone dzięki obroży którą nosi. Nie widać, ale jest dobrze zbudowany i troszkę umięśniony. Nosi na sobie ciemnozielony płaszcz, który sięga spokojnie do kolan. Ma zazwyczaj podwinięte rękawy. Czarne spodenki z kieszeniami, dodatkowo mała saszetka na drobnostki, która znajduje się na pasie. Jest ona w kolorze czerni, posiada mały breloczek w kształcie litery x.
Przechodząc do jego głowy, które nie należy do normalnych wytworów matki natury. Jego część twarzy, która przez większość jest uznawana za maskę. To tak naprawdę jego twarz, która tak po prostu ewoluowała. Nie jest to zwykła kość, jest bardziej elastyczna i w pewnym sensie przypomina skórę. Choć jest możliwość pęknięcia.. Jest to tak jakby mieszanka kości i skóry jednocześnie, choć w dotyku całkowicie przypomina kość. Z czaszki wyrastają dwa długie falowane rogi, które kierują się w tył. No i tutaj jeszcze dochodzą jego całkowicie błękitne oczy oraz ostre kły i długi jęzor. Nie nosi butów, ani rękawiczek. Posiada jeszcze ostre i wytrzymałe pazury. Długi ogon, niezbyt włochaty.

Charakter:
Wyluzowany wirtuoz zbrodni i dobrego stylu życia, mający ogromny dystans do siebie i czegokolwiek innego. Zawsze do wszystkiego podchodzi na spokojnie, w większości obmyśla każdy większy krok. Choć jest bardzo pewny siebie, to zna swoje granice. Nie da się go zbytnio wyprowadzić z równowagi, ponieważ nigdy nic nie bierze do siebie. Choć ma tam jakieś serce, to zazwyczaj stara się unikać budowania więzi. Same problemy, gdy zaczniesz kogoś lubić, a później musisz wystawiać za niego karku. Dlatego też tryb samotnego szefa, który jest otoczony tylko przydupasami w miarę mu wystarcza. Choć nigdy nie wiadomo co się w życiu może stać. Lubi osoby z poczuciem humoru, gapowate i nieświadomie głupie. To taka jego słaba strona, która zawsze opiekuje się takimi ofiarami losu. Jakby im współczuł, że są takimi ofiarami. Jednak kto wie co tak naprawdę siedzi mu w głowie.  Choć zabijanie i różne potworne rzeczy przychodzą mu z łatwością, to znajdzie w sobie troszkę puszystości, która to pokaże go całkowicie z innej strony.
Dąży do swoich celów powoli, zawsze stara się podnieść po upadku. Różnie bywa w jego głowie, więc wszystko może się zmieniać z czasem.
Wracając jeszcze do jego osoby. Wiadomym jest, że nie da się go wytrącić z równowagi, ani wkurzyć. Jednak jeżeli komuś się uda, to raczej nad sobą nie panuje i po prostu sieje chaos. Jednak jest to tylko plotka.
Dodatkowo: Delektuje się walkami, hazardem, alkoholem, tytoniem. Nagością i wieloma innymi rzeczami, które uznaje jako hobby. Jego głównym celem jest władza nad światem, czyli ziemią. Jak na razie, na tym jego ambicje się kończą.




Historia:

Trójka profesorów przemierzała pusty i ciemny korytarz, który wydawał się jakby nie miał końca. Podziemne laboratorium, jedne z niewielu pozostałości po armii czerwonej. Tuż po przegranej walce z ruchem oporu, większość fanatyków i wiernych żołnierzy zaszyła się w tajnych bazach i tam przygotowywali się do odwetu.
- Im bardziej zwlekamy, tym więcej zyskują na sile.
Rzekł tajemniczy profesorek z wąsem, po chwili poprawiając okulary. Wyglądał już na starego i dość osłabionego, jakby miał zaraz wykorkować. Na te słowa drugi profesor zareagował śmiechem, następnie wyciągnął z kieszeni papierosa.
- Niech myślą, że wygrali. To ich osłabi, a wtedy ich zniszczymy. Jak zawsze.
Pewni siebie i swoich planów na przyszłość, trzej profesorowie docierali do wielkich trzech metrowych stalowych drzwi, które były uchylone. Zza drzwi wydobywała się cicha melodia, która nasilała się im bardziej się zbliżali.
-->>Melodia<<--

- Gdzie są strażnicy?
Spytał okularnik, następnie cała trójka wkroczyła do pomieszczenia. Na ich twarzach zagościł strach, gdy tylko ujrzeli porozrzucane zwłoki po całym laboratorium. Podłoga jak i ściany całe we krwi, jakby ktoś rzucał wszystkimi gdziekolwiek się da. Na środku pomieszczenia stał wysoki osobnik, odwrócony plecami do trzech profesorków. Delikatnie i powoli tańcząc w rytm melodii, był całkowicie wyłączony od rzeczywistości. Nawet robiąc jeden powolny obrót, nie był wstanie zauważyć trzech nowych gości. Jego łapy jak i pazury całe wysmarowane krwią, ubranie ciut zachlapane. Jednak najbardziej co zwracało uwagę tajemniczego osobnika, to była kościana maska. Wyglądała niczym jakiegoś zwierza, ciężko było rozpoznać jakiego.
Gdy tylko melodia zamilkła, a nieznajomy zatrzymał się w miejscu. Odwrócił powoli swój wzrok na trzech profesorków, spoglądając na nich swoimi błękitnymi oczyma.
- Nie spodziewałem się widowni, cóż za wstyd.
Rzekł spokojnie, następnie lekko się ukłonił. Okularnik po chwili ocknął się z przerażenia, następnie dostał zastrzyk adrenaliny oraz odwagi. Nie zastanawiając się długo, krzyknął.
- Kim jesteś i jak śmiesz...
Nim jednak dokończył swoją wypowiedź, stwór wyskoczył w stronę trójki. Okularnika uderzył prosto w twarz z otwartej łapy, posyłając go w stalowe drzwi. Los chciał, że jego czaszka się o nie rozbiła. Drugiego profesorka, który to stał sparaliżowany z papierosem, złapał za gardło i uniósł kilka centymetrów w górę. Trzeciemu natomiast wbił pazury prosto w serce, następnie odrzucił go na bok.
- Cóż za nieuprzejmość
Dodał stwór, następnie troszkę mocniej ścisnął gardło ofiary. Tym samym wbijając odrobinę swojej pazury w jego ciałko, z człowieka zaczęła wydobywać się niebieska energia, która powoli była wchłaniania przez tajemniczego stwora.
- K-kim j-jesteś
Wypowiedział cicho profesorek. Nieznajomy z zaciekawieniem spojrzał na ofiarę, następnie na chwilę przymknął oczy.
- Kim jestem?
Dość ciekawe, że akurat to pytanie padło z jego ust. Zazwyczaj ofiary krzyczą i się rzucają tuż przed śmiercią, no ale skoro jego ostatnim życzeniem jest informacja, która i tak pójdzie z nim do grobu. To czemu by nie opowiedzieć trochę o sobie.

- Kim jestem?
Spytał sam siebie, jego kościana maska i tak zawsze wyglądała jakby się uśmiechała. A raczej jego kościana twarz. Tak więc z zadowolonym głosem, zaczął opowiadać.

- Żyje na tym świecie odkąd pamiętam, odkąd ewoluowałem w rozumne stworzenie. Wraz z człowiekiem i zwierzem, byłem i ja. Nie jestem ani człowiekiem, ani zwierzęciem. Tak więc kim? Potworem, mutantem. Demonem, czy może czymś jeszcze gorszym?
Z resztą, moja przeszłość nie ma znaczenia. Ponieważ nie miałem okazji się w niej ukazać. Wiele lat spędziłem skuty lodem, bez możliwości jakiegokolwiek funkcjonowania. Nie pamiętam, ale to była tak zwana epoka lodowcowa. Wtedy moje życie zamarło, aż do niedawna. To było chyba w roku trzysta, wtedy zostałem znaleziony i uwolniony. Wystarczyło tak niewiele, dodatkowo ludzka ciekawość.
Chociaż będąc szczerym, to dajmy po prostu, że od czterystu sześćdziesięciu lat żyję pełnią na tym świecie. Choć społeczeństwo mnie odrzuciło z powodu mojego wyglądu, nie wadziło mi to żeby się kształcić i obierać własne ścieżki życia. Mógłbym tak w cały dzień opowiadać, ale chyba...


Otwierając swoje oczka, stwór mógł dostrzec wysuszone i pozbawione życia ciało psorka. Chyba zbyt długo opowiadał o sobie, w sumie bez celu. Rzucając ciało na bok, stworek przykucnął obok i sięgnął do białego fartucha. O który zaczął wycierać swoje łapy, nie chciał zbytnio capić krwią.
- Zapomnij o mojej przyszłości, liczy się przyszłość i to co zamierzam zrobić.
Dodał do zwłok, następnie wstał i powoli skierował się do wyjścia. Spoglądając kątem oka na okularnika, który to roztrzaskał się o drzwi.
- Od lat armia czerwona mi wadziła. Teraz gdy zostaliście rozbici, mogę wyciągnąć swoje łapy po to co moje.




Techniki startowe:
- Latanie
- Ki blast
- Psycho Threads
Planeta/Miejsce zamieszkania:
- Ziemia

Rasa: Surrwyanie
- Rasa potworów, zamieszkująca różne zakątki galaktyki. Jest ich bardzo mało, wręcz zaledwie kilka sztuk w całym wszechświecie. Jest to dość rozwinięta rasa, która bardzo szybko się uczy. Z dzikich potworów, są wstanie szybko się wykształcić w rozumne stworzenia. Ich głównym celem życia jest przetrwanie oraz ewolucja. Rasa ta też ma umiejętność wysysania energii życiowej z ofiar.  
Z wyglądu często przypominają humanoidalne zwierzęta, jedynym wyjątkiem jest czaszka w miejscu głowy. Każdy przedstawiciel tej rasy, ma pysk pokryty czaszką, która nie jest normalną kością. Jest bardziej elastyczna, podobna do skóry. Jednak jest możliwość pęknięć i uszkodzeń.

transformacje:

Umiejętności wrodzone:
- Pożeranie - Wbijając swoje pazury lub kły w żywą istotę, jesteśmy wstanie wyssać z niej energię życiową, dzięki której leczymy rany i regenerujemy ki. 30 punktów hp/ki. Za wyssanie połowy energii życiowej z żywej istoty. Czas trwania post/dwa zależnie od sytuacji.
- Rozwój poprzez pożeranie - Po wyssaniu całej energii życiowej z silnego Gracza lub NPC 1+ punkt.


Ostatnio zmieniony przez Crimson dnia Sro Lis 06, 2019 5:38 pm, w całości zmieniany 5 razy (Reason for editing : Dodałem transformacje)
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson. Empty Re: Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson.

Sro Lis 06, 2019 5:39 pm
AKCEPT
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson. Empty Re: Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson.

Czw Kwi 15, 2021 11:04 am
Sponsored content

Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson. Empty Re: Przybył nowy mafiozo do miasta, Crimson.

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach