Go down
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Las - Page 2 Empty Re: Las

Wto Sie 11, 2020 12:59 pm
Czuł przecież fale destrukcyjnej energii, którą Aymi wypuściła, lub musiał ją chociaż zobaczyć... Laptor już wcześniej widział lekko pęknięte łańcuchy, które powstały na skutek falki z Fu. Teraz jednak niebezpieczeństwo urosło jeszcze bardziej, ponieważ Fu wspomniał coś o kimś jeszcze. Trzeba było uciekać... Dolatując na miejsce, gdzie wyczuł również drugą energię, saiyanina... spostrzegł dziurę w "suficie".
Dostrzegł małą grupę istot, ciekawe kim byli pozostali oprócz tych co widział na Ziemi. Jednakże Imperator chciał jedynie odnaleźć Majin Buu, chociaż ta cała Ziemia już go męczyła. Spojrzał w niebo i wystawił dłoń w górę. Tuż nad nią zaczęła powstawać znikąd karmazynowa kula energii. Rosła, rosła... nieprzerwanie aż Laptor stwierdził, że jest wystarczająca. Kulę energii obiema dłońmi posłał w kierunku łańcuchów. Skoro energia Fu lekko popękała je, to wzmocniony, tak silny atak na pewno powinien być wystarczający, i tak skorupa jest przecież zmęczona... Nie spojrzał w dół na to co robią inni, może się przyłączą, może nie... Czy jednak był sens? Szary był pewny swej siły i energii, uznał, że sam da radę zrobić to co musiał. Oby Sakanin się tutaj pojawił i go zabrał, bo inaczej bezsensu byłyby jego słowa i porada.

_______________________
Używam Destroy Everything Smile
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sob Sie 15, 2020 12:32 am

Była wycieńczona i nie trudno było to zauważyć. Mimo wszystko była zadowolona z tego, czego udało jej się dokonać. Sama w dwóch strzałach rozwaliła ten przeklęty łańcuch! I zrobiła dziurę! Niedużą, ale jednak dziurę! Teraz pozostawało jej już tylko czekać na zapowiedziane wsparcie. Oczywiście wciąż pozostawała w miarę czujna, by zareagować w razie nagłego ataku.
I właśnie dlatego poderwała się z miejsca, gdy nagle poczuła w pobliżu pojawiającą się energię. Taki nagły zryw skutkował jednak zawrotem głowy, więc znów klapnęła na tyłek. Zdążyła się przy tym zorientować, że to nie żaden napastnik tylko saiyanin, u boku którego walczyli na lodowych górach, a także reszta towarzystwa. Poznała Miraia, Aiko, nawet Ranzoku, chociaż chyba coś zrobił z włosami. Był z nimi Daimao, na co zmarszczyła groźnie brwi, pozostałej dwójki jednak nie znała. I nie czuła od nich żadnej energii. Została pochwalona przez kobietę o różowej skórze, która w dodatku wiedziała o Kaio, co nieco ją skonfundowało. Nieznajoma jednak od razu zarządziła działanie, tłumacząc, że trzeba zniszczyć więcej nieba. Zaraz potem podeszła bliżej, wyciągając w stronę Ay dłoń, na co dziewczyna w pierwszej chwili się spięła. Dopiero po sekundzie poczuła, jak całe jej zmęczenie po prostu ulatuje, a już po chwili była znów pełna energii i werwy do działania.
- Dz-dziękuję - bąknęła trochę niepewnie, ściskając w dłoni senzu. Miała zachować je na później? W porządku, to nawet lepiej.
Ogoniasta nie wiedziała, co ma myśleć o tej kobiecie. Z jednej strony pochwaliła ją, przywróciła jej zapas energii, z drugiej zaś stwierdziła, że dziura będąca wynikiem jej starań to "zbyt mało", jakby Ay w ogóle się nie przykładała. Miała względem tego mieszane uczucia, jednak mogła się tym zająć później. W tej chwili wciąż pozostawało zadanie do wykonania.
- Musimy uderzyć jednocześnie, wtedy powinno zadziałać - stwierdziła jeszcze, a zielonkawa aura zatańczyła wokół niej. Już miała przygotować kolejną kamehamehę do uderzenia, kiedy poczuła zbliżającą się energię tego gumiaka, a dodatkowo wzrost mocy u przeciwnika ojca. Mimo wszystko skupiła się bardziej na Szarym. Chce ich zaatakować? Pomoże im? Nie wiedziała. Gdy wreszcie się pojawił, po chwili wystawił w górę rękę, kumulując energię. Wyglądało na to, że jednak pomoże. Nie pozostawało nic innego, jak samemu przygotować własną technikę.
Wbiła stopy w ziemię, przyjmując stabilną pozycję, a w dłoniach zatańczyła jej błękitna łuna stworzona z ki. Czuła, że tym razem może pchnąć to jeszcze dalej, zniszczyć barierę, którą podtrzymywały łańcuchy na niebie. Wystarczyło tylko dobrze wszystko wyliczyć i uderzyć w tym samym momencie. Nie wiedziała jak reszta, ale ona była zdeterminowana. Zrobi, co trzeba, a potem poleci wspomóc ojca w starciu z tym dziwnym jegomościem, którego dzika energia przywodziła na myśl jej Furię.
- HAAAAAAAA!!!
I fala uderzeniowa pognała w stronę sklepienia, dołączając do karmazynowej techniki majina. Jaki będzie tego efekt? Czy pozostali również się przyłączą?
________
LSSJ - 600 KI
S.Kamehameha - 2000 KI
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sob Sie 15, 2020 11:41 am
Okazało się, że ruda zniszczyła kawałek tego cholernego łańcucha, który bujał się po niebie jak jakiś władca! Szczerze mówiąc nawet tego nie zauważył, dopóki Chronoa nie odezwała się głośnym tonem. Zapowiedziała, że muszą włożyć więcej siły w atak, aby skutecznie rozerwać ich więzienie i móc swobodnie się poruszać. Toteż na to wygląda, że ekipa musi zacząć szykować swoją energię i odpalić jakieś potężne ataki ze swojego arsenału. Pierwszy był szary gumiak, którego nikt tutaj nie lubił, a następnie... Aymi bodajże wykorzystała jakąś swoją technikę. Tak więc Przeklęty Sayanin postanowił dorzucic swoje trzy groszę, odpalił SSJ2 i zebrał zieloną energię w swojej łapce a następnie wyrzucił ją w powietrze, tuż za wspomnianymi wcześniej mocami.

Occ:
SSJ2- 80 Ki

Omega Blaster- 1500 Ki

Trening koniec
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sob Sie 15, 2020 12:28 pm
Nikt bezpośrednio nie odpowiedział Ranzoku na pytanie, którym podzielił się z innymi. Chłopak jedynie przewrócił oczyma, przynajmniej pokrótce wyjaśniono, że powinni skupić się na tym pęknięciu w łańcuchu. Na miejscu również zjawił się ten dziwny i szary glut, którego spotkał w Górach. Ranzoku także wyczuł silne skupisko energii, może ona należeć do tamtego Saiyajina, którego nie widział już od dłuższego czasu. Cała trójka, która dysponowała jakimś pokładami energii użyła swoich technik, obierając za cel właśnie ten łańcuch, który ponoć jest sufitem jak to wcześniej wspomniała Chronoa. Chłopak wziął głęboki wdech, układając dłonie oraz kierując je ku pęknięciu "na niebie". Ranzoku zaczął kumulować energię, a światło bijące od Ki rozświetliło ten las. Czarne smugi wydobywały się z kuli, która nabierała coraz bardziej namacalnych rozmiarów. - Electro Eclipse Bomb! Ha! - Krzyknął, jakby miało pomóc w uzbieraniu potrzebnej ilości energii do wypuszczenie techniki. Po chwili, gdy poczuł, że Niszczycielska Bomba jest gotowa do wystrzelenia, wypuścił skumulowaną energię z rąk, która swoim tempem zbliżała się do owego sufitu. Miał nadzieję, że połączone techniki całej trójki wraz z Ranzoku pozwoli w końcu zająć się prawdziwym problemem i nie jest to strzelanie do sufitu.

Spoiler:
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sob Sie 15, 2020 7:47 pm
___Od poprzedniej teleportacji do następnej nie minęło dużo czasu i bardzo szybko całe ich zgrupowanie znalazło się w zupełnie nowym miejscu... Rock rozejrzała się zdumiona po okolicy. Wyglądało to jak... Las. Najzwyklejszy las. Tylko niebo było jakieś niepokojące, oplecione ogromnymi łańcuchami. Dziewczyna zrobiła krok w tył i zadarła głowę, przez gałęzie przyglądając się temu zjawisku. Ciekawe, czy cała planeta jest w ten sposób owinięta metalem? Trochę przypominało jej to szklaną kulę owiniętą łańcuszkami, tylko w ich przypadku to była planeta... No tak, to nie Ziemia. Rock pierwszy raz w życiu postawiła stopę na obcej ziemi i jakoś nie czuła, by było to wyjątkowe zjawisko. Rozejrzała się naokoło i uniosła rękę na powitanie rudowłosej dziewczynie, ale nie miała do końca śmiałości podejść bliżej do Aymi. Jakby nie patrzeć, cała sytuacja była trochę dziwna... Słuchając wszystkich po kolei, Rock wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze nosem, drapiąc się po skroni. Zaatakować niebo..? No, tak, to raczej coś, co powinni zrobić wojownicy, bo co niby ona zrobi? Rzuci w górę śrubokrętem?
___Widząc jak po kolei obecni zbierają energię i szykują się do używania bojowych technik, Rock uznała, że powinna nieco się przygotować. Otworzyła kapsułkę od Dexa i wciągnęła na siebie jego zbroję – czym dokładnie była i jakie miała właściwości, nie wiedziała, ale to się pewnie okaże w trakcie tego... Bardzo długiego dnia...
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Las - Page 2 Empty Re: Las

Pon Sie 17, 2020 4:09 pm
MG

Wszyscy przygotowywali swoje najsilniejsze ataki. Energia ki każdej osoby zwiększała się, wrząc w żyłach. Ziemia zaczynała drżeć, a hulająca dookoła ki unosiła niewielkie kamienie do góry. Przez nią pękało również podłoże, a szczeliny coraz bardziej zwiększały swoją objętość.
Rock rzuciła kapsułką od Dexa, a ta wybuchła różowym kolorem. Gdy tylko dym z małej eksplozji zniknął, do ciała Rock przeczepiać zaczęły się elementy zbroi. Przy każdym mocowaniu na ręce, czy nodze, słychać było głośny, metaliczny dźwięk.

Klang! Klang! Klang!

Spoiler:

Ataki zostały wystrzelone. Kilka promieni energetycznych kierowało się w stronę sufitu, a im bliżej były, tym bardziej ziemia się trzęsła. Rollercoaster na całego.
Nastąpiła eksplozja, a czarne kłęby dymu z wolna się poruszały, stopniowo znikając i odkrywając dzieło, które wszyscy razem stworzyli.

Spoiler:
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Las - Page 2 Empty Re: Las

Pon Sie 17, 2020 4:59 pm
Gdy kula energii osiągnęła swoją wielkość i została wystrzelona, do gry włączyli się również pozostali wojownicy, którzy byli na dole. Tak czy siak, efekt musiał być osiągnięty i łańcuchy musiały ustąpić, z pomocą lub bez niej... Patrzył tylko za kulą i nie przestawał nawet po tym jak nastąpił wybuch wszystkich energii. Gdy opadł kurz, czy dym, ujrzał... chyba zamierzony efekt. Łańcuchów nie było a coś w rodzaju szklanej powłoki miała ogromną dziurę. I to w tej dziurze ujrzał.... no właśnie, kogo? Zaczął opadać, tak by wylądować obok dziewczyny, której dłoń świeciła się jeszcze niedawno i była skierowana w kierunku saiyanki i czerwonych włosach, ponieważ jej energia została przywrócona, co dało się odczuć.
Jego umiejętność przeskanowała obojga wojowników, sam Laptor zamierzał uaktywnić teraz pełną swoją energię. Czy to był wspomniany Mira? Jeżeli tak, to... pierwszy raz Laptor poczuł, że może mierzyć się z kimś silniejszym od siebie, że wygrana nie będzie taka łatwa. Spojrzał w bok i lekko zdziwiony stwierdził, że pierwszy raz w życiu również będzie walczył nie sam, a z kimś...
- Czy możesz również przywrócić mi energię? - Spytał Chronoy, lecz nie zdejmował uwagi dwójce nieznajomych.
*Sakaninie... dobra pora, byś się pojawił...* - stwierdził w myślach marszcząc czoło.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sob Sie 22, 2020 2:17 pm
Po pełnym skupieniu swojej uwagi na konkretnym punkcie mogli być przekonani, że coś musi się stać. Masa śmiercionośnych technik powędrowała ku sklepieniu co spowodowało niemały wybuch, a sam dym przysłonił to czy całe te starania się powiodły. Wszyscy z największą uwagę przyglądali się swoim staraniom. Słychać było nawet coś w rodzaju pęknięcia. To raczej dobry znak, choć nie do końca, bo czyn ten musiał przykuć uwagę głównych antagonistów. Na niebie pojawili się dwaj osobnicy, których chyba już wcześniej widział, ale nie miał okazji im się przyjrzeć dokładnie. Być może to żmudne wspomnienia, lecz nie było to teraz istotne. Ranzoku spoglądał na dwójkę przybyszów, nie wiedział czy stanowią oni duże zagrożenie, dlatego nie chciał szarżować. - Kim jesteście? - Chłopak musiał zapytać, bo nie był pewien ich tożsamości. Być może nie było to rozważne, ale był gotów zareagować w razie zagrożenia. Niegrzeczność? Dziwnie to brzmi, szczególnie z ust osób, które same komplikują życie innych. Tylko dla przebudzenia tego Mechikabury, o którym mówiła Chronoa oraz Shin? Niczego dobrego to nie zwiastuje, ale trzeba mieć swoją technikę na podorędziu.

KONIEC TRENINGU
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Las - Page 2 Empty Re: Las

Nie Sie 23, 2020 7:19 pm

Fale energii zostały wystrzelone w stronę uszkodzonej bariery na niebie. Każdy z wojowników obrał za cel ten sam punkt, chcąc rozwalić do końca łańcuchy i stworzyć w ten sposób drogę ewakuacyjną. Czy jednak ktokolwiek spodziewał się tego, co mieli ujrzeć, gdy kurz opadnie?
Prawdą było, że łańcuchy uległy zniszczeniu. Podobnie rzecz się miała również z barierą, którą Ay udało się wcześniej przebić - teraz dziura była o wiele większa i zdawała się jeszcze mroczniejsza niż wcześniej. To nie był jednak koniec niespodzianek, bo właśnie tuż przed wyrwą pojawiła się dwójka dziwnych ludzi, choć ludźmi oni pewnie w ogóle nie byli. Kobieta i mężczyzna, oboje białowłosi, z niebieską skórą i szpiczastymi uszami (podobnymi do tych, jakie miała różowoskóra kobieta, która przywróciła ogoniastej energię, a także jej znajomy, którego również nie znała z imienia). Aymi odruchowo zrobiła krok w tył, a potem jeszcze jeden. I wcale nie chodziło o to, że się bała. Owszem, nie wyczuwała od tej dwójki poziomu ich mocy, co ją trochę niepokoiło, nie wiedziała też, jak wielkim są zagrożeniem - a z pewnością nim są, skoro nawet Szary poprosił o przywrócenie mu pełni sił. Dziewczyna chciała po prostu znaleźć się bardziej z tyłu, bliżej Aiko. Zależało jej na bezpieczeństwie przyjaciółki, a w obecnych warunkach wolała ubezpieczać ją osobiście. Zerknęła jeszcze w jej stronę i na chwilę zastygła. Co ona ma na sobie?
- Ładne... wdzianko - mruknęła i zaraz uśmiechnęła się półgębkiem. No tak, przecież Aiko to mechanik, potrafi takie rzeczy. - Pasuje ci - dodała nieco pogodniej, zaraz jednak skupiła się na tamtej dwójce przy wyrwie.
Nie wiedziała, jaką siłą dysponują, ani jakie mają zamiary, przygotowała się jednak na starcie. Co jak co, ale w tym miejscu bardziej prawdopodobnym było, że są oni wrogami niż przyjaciółmi. Ciekawiła ją jeszcze jedna rzecz, o którą pewnie nie będzie miała już okazji zapytać, więc równie dobrze mogła to zrobić teraz, jeszcze przed walką. Zerknęła na Szarego, starając się przypomnieć sobie jego imię. Przedstawiał się w ogóle? Ach, no tak...
- Laptorze, ciebie też tu przenieśli wbrew woli, prawda? - rzuciła dość luźno, wciąż obserwując tych w górze. - Jak myślisz, jak silni są? Możemy dać im radę?
Coś jej podpowiadało, że powinien znać odpowiedź na te pytania. Kim są, zapewne zaraz się dowie, skoro Ranzoku spytał otwarcie. Prawda?
________
LSSJ - 600 KI
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Las - Page 2 Empty Re: Las

Nie Sie 23, 2020 7:34 pm
___Kapsułka zniknęła w drobnej eksplozji i wśród smug różowego dymu oraz zapachu metalu, na ułamek sekundy w powietrzu zawisły kawałki pancerza. Podleciały one do dziewczyny, jakby wcześniej poinstruowane, przyczepiając się po kolei do różnych części ciała. Rock czuła jak zaciskają się i dopasowują poszczególne elementy, nic nie robiąc sobie z tego, że pod spodem miała swój kombinezon roboczy, który jakimś cudem zniknął na rzecz obcisłego, spandexowego wdzianka... O bogowie. Wszystko pasowało idealnie – nie uciskało, ani nie było za luźne, jakby Dex podejrzanie dobrze znał wszystkie jej pomiary... Ekhm. Mruczka przezornie zeskoczyła na ziemię, wielkimi, żółtymi oczyskami wpatrując się w to, co działo się z dziewczyną. Znoszone gogle robocze zawisły na szyi jak nietypowy naszyjnik, podczas gdy oczy androidki ochroniło granatowe hologramowe „szkiełko”, wyświetlające mnóstwo informacji przed zdumioną Rock. Zbroja nałożyła się bardzo szybko, migające światełko na hologramie sugerowało aktywacje wszystkich podzespołów... Ale dziewczyna nie była gotowa na usłyszenie tak znajomego głosu, który nagle rozległ się w jej głowie. No tak – była po części robotem. Dex tylko dostroił pewne części i już system operacyjny mógł wyświetlać wiadomości bezpośrednio w jej mózgu... Rock odruchowo pociągnęła nosem i skinęła głową. Mruczka wskoczyła jej na ramię, gdy dziewczyna szybko analizowała to, co przekazał jej głos Szesnastego... Możliwości zbroi, dostępne techniki atakujące oraz zasoby mocy... Spojrzała na swoje dłonie, zaciskając i rozluźniając pięści. Po raz pierwszy od dłuższego czasu, na jej ustach pojawił się lekki uśmiech... Może jeszcze jest nadzieja? A przynajmniej coś na jej kształt. Z pesymizmem nie było jej do twarzy, to pewne.
___This shit is dope. - mruknęła do siebie, a zbroja na nadgarstkach otworzyła się, ukazują szereg komór gotowych wystrzelić deszcz pocisków laserowych w ataku Flash Bomber... Słysząc uwagę Aymi, Rock uniosła na nią zdumione spojrzenie i płoniąc się lekko podrapała po policzku... Następnie wzruszyła ramionami i rozłożyła dłonie w geście "nie mam pojęcia" - I tak wolę mój strój roboczy... - mruknęła odruchowo Rock, zastanawiając się, czy nie powinna również czymś strzelić w stronę nieba. Jednakże, akurat nie było na to potrzeby potrzeby. Ataki, jakie zdążyli już wystrzelić pozostali wywołały drobne poruszenie oraz ogromną eksplozję nad ich głowami. Część łańcuchów zniknęła, natomiast niebo pękło niby szklana kopuła, ukazując tylko ciemność... Czarną, pochłaniającą wszystko dziurę... Rock zmarszczyła brwi, a komory zamknęły się tak na wszelki wypadek. Czym było dokładnie to zjawisko..? Co oddzielało zamykające ich niebo od tej ciemności powyżej... I kim u licha była ta dwójka, która ponownie się przed nimi się pojawiła? Zrobiła krok w tył, zaciskając pięści. Wspomnienia poprzedniej ich wizyty były zbyt świeże, by od atak miała stać spokojnie... I miałaby walczyć? Ze zbroją miała jakieś szanse, ale jej uwagę natarczywie przykuwało sklepienie nad nimi. Czy to była magia czy już nieznana jej technologia..? „Szesnastko, jesteś w stanie określić czym jest ta kopuła i ta czarna dziura przed nami?” zapytała w myślach, wysyłając impuls wiadomości do programu A.I., jednocześnie próbując zmierzyć poziom mocy dwójki niebieskoskórych przeciwników. „A jeśli nie, można to jakoś zbadać?”
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Las - Page 2 Empty Re: Las

Nie Sie 23, 2020 8:28 pm
Szczerze mówiąc Shade był pod wielkim wrażeniem tego, co ich wspólna siła spowodowała, czyli rozerwanie sporej części łańcuchów i dobry kawał nieba, zastąpiony przez czarną dziurę czy coś w stym stylu. Prawdopodobnie mogliby się przez nią wydostać czy coś w ten deseń, jednak oczywiście nie mogło być tak łatwo. Pomiędzy nimi a ewentualną drogą wyjścia znalazła się dwójka dziwnych osób. Nie wiedzieć czemu, ale Shade miał dziwne wrażenie, że ich spotkał już wcześniej, ale ni cholery nie miał pojęcia jak i kiedy. W każdym razie każdy napiął mięśnie do granic możliwości, wyczuwając nadchodzący konflikt. Nawiasem mówiąc jedna z koleżanek rudej zrobiła przemianę w Iron-Mana, co wyglądało epicko, ale nie ma czasu na podniecanie się, zwłaszcza, że sam Przeklęty wolał Batmana... Z własnej strony nie dodał od siebie żadnej wypowiedzi, gdyż w zasadzie nie wiedział co ma niby powiedzieć.

Occ:
Trening start

SSJ2- 80 Ki


Ostatnio zmieniony przez Shade dnia Czw Sie 27, 2020 1:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Las - Page 2 Empty Re: Las

Wto Sie 25, 2020 4:54 pm
MG

Rock byłą gotowa. Czuła się świetnie i tak wyglądała. Zapytawszy A.I. usłyszała głos Szesnastego. Był idealnie taki sam, jakby to właśnie on do niej przemiał. Pozostawała jednak myśl, że to niemożliwe, bo sam robot został zniszczony...
- Ta kopuła to pole elektromagnetyczne wspierane nieznanym źródłem. - wiadomo, że chodziło o coś niezwykłego, co wpisywało się tylko w ramy magii.
- Sądząc po odczytach dochodzących z czarnej dziury, znajdujemy się w przestrzeni kosmicznej, tysiące lat świetlnych od planety Ziemia. Jeśli cała powłoka zostanie zniszczona, zginiemy w kosmosie. -głos urwał się, a w okularach Rock pojawiła się symulacja, na której pokazano ginących ludzi w przestrzeni kosmicznej i obok czerwony, pulsujący napis "tlen 0%".
- To Mira i Towa, przywódcy Brejkersów. - powiedział Mirai, podchodząc bliżej Ranzoku. Sami nie przedstawiliby się, nie było o tym mowy.
Laptor poprosił Chronoę o pomoc, a ta spojrzała na niego niechętnie. Przekręciła głowę w bok, patrząc na niego spod byka.
- Wiem kim jesteś i co robisz. Nie pochwalam tego i prędzej czy później ktoś przyjdzie po ciebie. - niemniej jednak wyciągnęła w jego stronę dłoń i dotknęła go w ramię.
- Biorąc pod uwagę okoliczności... - westchnęła, a na jej czole pojawiła się pulsująca, mała żyłka. Laptor poczuł przyjemne ciepło i wszystkie jego siły zostały odnowione.

Spoiler:

Spoiler:
_____
48 godzin na odpisy.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Las - Page 2 Empty Re: Las

Czw Sie 27, 2020 11:46 am

To wdzianko naprawdę pasowało do Aiko. Z pewnością było wyposażone odpowiednio do walki, biorąc pod uwagę te wysuwające się mechanizmy, a to znaczyło, że dziewczyna może się sama bronić. To dobrze, w aktualnej sytuacji posiadanie całkowicie bezbronnego towarzysza mogło być srogim utrudnieniem, a nie zapowiadało się, żeby ci w górze, których Mirai nazwał przywódcami Brejkersów, dali im spokojnie stąd odejść. Zapowiadało się starcie, do którego należało się odpowiednio przygotować.
Wyglądało na to, że Laptor zna się z różową panną, a raczej ona zna jego. Chyba niespecjalnie się lubili, ale każdy sojusznik był aktualnie na wagę złota. Energia Szarego została przywrócona, co spotkało się ze śmiechem ze strony Miry i Towy, zaraz potem zaś coś zaczęło się dziać. Ziemia dookoła zaczęła się ruszać, a z niej zdawało się coś wychodzić, jak się okazało - wojownicy różnych ras, bo znaleźli się wśród nich tacy, którzy przypominali Kamiego. Aymi odruchowo zrobiła krok w stronę tęczowowłosej, jakby zapominając, że ta nie potrzebuje jej całkowitej protekcji. Podświadomie chciała bronić przyjaciółki.
To jednak nie był koniec niespodzianek. Kobieta w górze machnęła rękoma, a za nią powstały nowe przejścia, z których wyszli kolejni wojownicy. Tylko że ci nie byli mięsem armatnim, płotkami, tylko silnymi przeciwnikami. Przynajmniej trójka z nich, bo od reszty nie dało się wyczuć energii. Ay zauważyła, że jeden z przybyłych ma na twarzy maskę, co znaczyło, że spotkał go los podobny do Miraia, nim udało im się go oswobodzić.
- Ten w masce jest kontrolowany, może być niebezpieczny - mruknęła pod nosem bardziej do siebie niż pozostałych. Mimo że nie widziała jego oczu, odniosła wrażenie, że patrzy on prosto na nią. - Aiko, uważaj na siebie, dobrze? - dodała jeszcze, zerkając kątem oka na tęczowowłosą. Zaraz potem stanęła pewniej na nogach i przyjęła pozycję obronną.
Wyglądało na to, że każdy będzie miał swojego przeciwnika, a Różowa i Niebieski zajmą się płotkami i ewentualnym wsparciem. Ogoniasta postawiła wszystkie swoje instynkty na baczność. Przy takich przeciwnikach każdy błąd mógł okazać się tym ostatnim, a nie miała pojęcia, co się z nią stanie, jeśli teraz umrze. Zapewne nic dobrego...
________
LSSJ - 600 KI
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Las - Page 2 Empty Re: Las

Czw Sie 27, 2020 12:57 pm
___Rock chwilę zajęło analizowanie słów Szesnastego. To, że to pole elektromagnetyczne, można było się domyślić, ale nieznane źródła..? Hmm... To było bardzo ciekawe i niepokojące zjawisko. Wlepiając oczy w niebo, dziewczyna podrapała się po policzku, śledząc wzrokiem wszystkie pęknięcia i dziury. Po pierwsze, każda planeta ma swoją orbitę i wędrując przez kosmos, porusza się po określonej linii... Dodając do tego grawitację oraz atmosferę, które w przypadku Ziemi tworzą kopułę z gazów, między innymi tlenu, daje to coś na kształt bańki, która pozwala istotom żyć na błękitnej planecie. Daleko Ziemi do posiadania twardej, grubej pokrywy. To miejsce działało inaczej, zdawało się, że przed ciemnym i zimnym kosmosem ową planetę chroni atmosfera stworzona całości z techniczno-magicznej kopuły. Jak to wpływało na fizykę oraz biologię tego miejsca..? Ciekawość z chęcią wzięłaby górę, ale dziewczyna musiała szybko obmyślić plan. Po pierwsze, jeden z bożków powiedział, że by się uwolnić, muszą zniszczyć kopułę, a teraz wychodzi na to, że gdy to wymaganie zostanie spełnione, niechybnie zginą. To nie wróżyło nic dobrego... Chyba, że dorwałaby się jakoś do zasilania tego nieba. Mogłaby wtedy sprawdzić, czy będą możliwe inne opcje, choćby umożliwić im powrót do domu, nie narażając przy okazji nikogo. W teorii oczywiście...
___Jeśli kapsuła zostanie zniszczona, wszyscy zginiemy. – powiedziała dziewczyna głośno, patrząc po pozostałych. Popukała się palcem w hologramowe szkiełko, dając znać, że sprzęt zbadał sprawę. - Tylko ona oddziela nad od niebytu. Jak zniknie, to tak, jakby Ziemia straciła swoją atmosferę – nie będzie czym oddychać, żadna warstwa gazów nie będzie izolowała nas przed zimnem kosmosu... – niewesoła sytuacja, ani niezbyt przyjemna. Rock wsparła brodę wolną dłonią, drugą machinalnie głaszcząc Mruczkę po głowie – kotka zamruczała. Widziała już tyle, a cały czas tkwiła niewzruszona na jej ramieniu... Pomagała się dziewczynie skupić, ot co. Hm... Być może wiązania łańcuchów są nośnikami energii, więc najlepiej zrobiłaby, szukając ich miejsca połączenia, albo jakiegoś punktu z którego wychodzą... Nie było jednak na to czasu, bo głos w głowie androidki ostrzegł ją, że coś się dzieje i faktycznie, ziemia zaczęła drżeć. Dziewczyna odskoczyła, patrząc jak z ziemi wygrzebuje się... Człowiek? Zombie... Widziała może kilka tanich horrorów by wiedzieć, jak to się skończy... Pobladła, wycofując się, tak by znaleźć się z dala od zasięgu rąk ożywionych truposzy. To było... Złe. Oni już nie żyli, na co męczyć ich ciała..? Niestety, nie mogła podzielić się swoją opinią na ten niemoralny temat, gdyż oto za niebieskoskórą kobietą pojawił się portal i wyszło z nich sporo różnych osób... Cała dziwna gromadka emanowała czymś bardzo nieprzyjemnym, aż Rock poczuła dreszcz na karku. Ba, Mruczka najeżyła futro, jakby się z nią zgadzając... W nią spojrzenie wlepił czerwonoooki knypek w płaszczu ze zwierzęcymi uszami. Serio..? Czyli ma walczyć... Dammit. W dodatku jej przeciwnik nie wywołał żadnej reakcji zbroi. Tak samo jak truposzy nie mogła poznać jego poziomu energii. Co zrobić, co zrobić..? Odruchowo dziewczyna zerknęła na bok, na Aymi, która kazała się jej mieć na baczności. Rock spojrzała na nią wielkimi oczami, rozejrzała się na boki i rozłożyła ramiona w geście mówiącym, że wie, że powinna, ale nie wie czy jest to wykonalne. Następnie uniosła wyżej ramiona w pseudo-bojowym geście. Nie była wojowniczką... Musiała zdać się na zbroję oraz Szesnastego.
___„Ok... Podsumowując.” zaczęła Rock, nie spuszczając wzroku z Salsy i w razie co gotowa odpalić Hell's Flash, jeśli tylko przypadkiem nie spanikuje. „Po pierwsze – jesteś w stanie zeskanować kopułę i poszukać jakichkolwiek nieregularnych skoków mocy? Jeśli zmienimy jej działanie, może nie trzeba będzie jej niszczyć. Po drugie – jaki procent kopuły trzeba zniszczyć by się stąd wydostać, a jak duże straty przyczynią się do naszej śmierci?” trzeba było znaleźć złoty środek... Mniej lub bardziej. A jeśli się nie uda, trzeba kombinować z innymi możliwościami, by móc wrócić na ziemię. Rock zmrużyła powieki. Wpadła na pewien pomysł... „Po trzecie, jak silne jest to pole elektromagnetyczne..?"
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Las - Page 2 Empty Re: Las

Czw Sie 27, 2020 1:24 pm
Shade obserwował w ciszy całe widowisko, a im bardziej czas mijał, tym czuł się coraz bardziej wesoły, gdyż zapowiadało się naprawdę jatkę ze zrytą banią. Spod ziemi zaczęły wyłazić trupy, nieznane mu osobniki tej samej rasy, zielone ogórki oraz inni, jacyś tacy podobni do Shina i Chronoy. Normalnie jakby przenieśli się z uniwersum Dragon balla do ''The Walking Dead'' Aka żywych trupów. Niemniej, Mirze i Towie, gdyż tak nazwał ich Mirai widocznie to nie wystarczyło, gdyż po chwili wezwali drugą grupę wsparcia i pomocy uchodźcom etnicznym... Ale tym razem pojawiły się znane mordki. Między innymi bracia Bliźniacy, Shalloto, jego kompan serdeczny, którego musi oswobodzić z łap zła, jego brat Giblecik, który tak jakby doprowadził do tego, że Przeklęty doprowadził do śmierci Guru, tych dwóch typów z areny, którzy wyczyniali magiczne sztuczki i jakiś inny rózowy typo. Następnie doszło do standardowej sceny w filmach, książkach, anime, a nawet w realnym życiu, a mianowicie zjawisko, które nazywamy ''Duelem na spojrzenia'', czyli są dwie osoby i wpatrują się w swoje gałki oczne, aż komuś nie wypadną. Sayanin z innego świata spojrzał na stojącą obok niego zielonowłosą nastolatkę, mruczącą do siebie... Nawet niczego sobie z wyglądu bym powiedział i poinformował ją o paru kwestiach. Ten w masce to Shalloto, mój dobry kamrat. Jeśli zniszczysz jego maskę, na pewno przejdzie na naszą stronę. Oni stracą sojusznika, a my podwójnie zyskamy, tylko uważaj na siebie, jest silny . Po czym przeniósł spojrzenie z powrotem na Kibleta-kun. - Wygląda na to, że los postawił nas na swojej drodze szybciej niż przypuszczałem... Chyba muszę ci się odwdzięczyć za przemianę w tą je*aną małpę i to co przypadkiem zrobiłem. -

Occ:
Trening koniec

SSJ2- 80 Ki
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Las - Page 2 Empty Re: Las

Czw Sie 27, 2020 5:03 pm
Przynajmniej poznał odpowiedź odnośnie tego, kim jest ta dwójka nad nimi. Poczuł również drgania pod stopami, jakby za chwilę miałoby coś z nich wyjść. Na domiar złego, nagle z portalu wyłaniały się kolejne sylwetki, nawet dwie z nich kojarzył. Była to dwójka, z którą Ranzoku miał styczność w centrum podczas festiwalu na cześć Niego i tego drugiego. Pozostałe osobistości nie są mu kompletnie znane, chłopak próbował wyczuć energię pozostałych, gdyż Shrooma i Salsy nie ma jak ocenić. W każdym razie, pozostali towarzysze byli gotowi na tę walkę. - Znowu się spotykamy? Rewanż z poprzedniej walki? - Zapytał pogardliwie zbliżającego się Shrooma. Było to pytanie retoryczne. Chłopak obawiał się jednak tego Salsy. Może być również nie w ciemię bity, przez co przyjaciółka Szesnastego może mieć problem. Ranzoku czekał tylko na moment, kiedy Shroom zejdzie na ziemię i natychmiastowo ruszył w Jego kierunku. Z tego co pamiętał android, to atutem Shrooma była szybkość. Dlatego już na starcie użył na sobie techniki własnej. Pierwszy cios miał być wycelowany na tors oponenta, by następnie wykonać kolejne uderzenie lewym sierpowym na twarz. Musi zająć się problemem, żeby wesprzeć Rock, chyba że ta Jej zbroja będzie wystarczająco dobrym argumentem przeciwko sile Salsy. Póki co, to całą swoją uwagę skupił na Shroomie, będąc w pełni gotowym na to starcie.
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Las - Page 2 Empty Re: Las

Czw Sie 27, 2020 5:12 pm
*Mira i Towa, przywódcy Breakersów* - zabrzmiało ponownie w głowie Laptora. Teraz już przypominał ich sobie. Przecież oboje widział jakiś czas temu, gdy przybyli na planetę Bogów. Tam poznał zdradzieckiego Shina. To dzięki tej wyprawie zdobył umiejętność wykrywania innych źródeł energii. To jeden z nich "breakers" pojawił się na CL i próbował zmusić Laptora do powrotu w ich szeregi. Uśmiechnął się. Skoro ta kobieta, która zregenerowała mu energię groziła Imperatorowi a Breakersi również są jego wrogami, to nie jest w zbyt dobrym położeniu. Jednakże to co wyróżniało te dwie grupy to fakt, że Team Breakersi wydawali się dużo bardziej niebezpieczni i silniejsi, tymczasem ta kobieta, którą też spotkał na planecie Bogów, a także pozostali, którzy tam byli po jej stronie byli zwykłymi słabeuszami. Wnioski same się nasuwają.
Nagle spod ziemi wyszło kilka... ciał. Dla Laptora były obojętne. Dopiero gdy zza pleców dwójki łamaczy wyszły nowe postacie, zmarszczył czoło. Wyczuwał energię prawie wszystkich z nich... Spojrzał również na Daimao, był jakiś pewny siebie. Co tu w ogóle robił? Nadal miał nadzieję, że wyjawi mu pobyt Majin Buu.
Sakanianin mógłby się już pojawić i nawet zabrać samego Laptora... Chociaż Daimao by się przydał. Wyrwa jest, więc gdzie się podziewa? Przecież o to właśnie prosił. Ehh, nie można na niego nigdy liczyć.
Gdy usłyszał wypowiedź Saiyanina o czarnych oczach, uśmiechnął się szyderczo... Ściągnięcie maski poprzednio było raczej trudne, więc teraz w warunkach walki ten plan był trochę głupi... Ciągle patrzył na łamaczy, ale jego wzrok przeniósł się na Janembe, chociaż jego imienia nie znał jeszcze. On patrzył na niego, więc... Głupio byłoby go zlewać. Czyli to kolejna walka, tym razem 1vs1 i każdy otrzymał przeciwnika? Szary odnosił wrażenie, że to dla przeciwników głupia zabawa...
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Las - Page 2 Empty Re: Las

Pon Sie 31, 2020 9:01 pm
MG

Głos A.I. Szesnastego nie był w stanie odpowiedzieć na pytania Aiko. Jedyne co dziewczę usłyszało, to:
- Skanowanie w toku... - i powtarzało się co chwilę. Miejsce, w którym się znajdowali, musiało być znacznie większe, niż początkowo im się to wydawało. Pozostałe pytania będą musiały zaczekać na odpowiedzi.
Każdy miał przeciwnika. Przynajmniej na to wyglądało. Ranzoku rzucił się pierwszy na Shrooma. Ten nie odpowiedział na jego słowną zaczepkę, a jedynie uśmiechnął się delikatnie. Cios Ranzoku spotkał się z natychmiastową reakcją. Pięści blondyna i białowłosego zderzyły się. Wytworzyły ogromny podmuch wiatru, który rozszedł się we wszystkie strony. Ziemia lekko zadrżała, a drzewa wygięły się tak, że mało brakowało i wyrwane byłyby razem z korzeniami. Lewy sierpowy został przyblokowany przedramieniem Shrooma, który natychmiast się odwrócił i wykonując szybki obrót dookoła własnej osi, zdzielił nogą bok Ranzoku, serwując mu silnego lowkicka.
Daimao ruszył na Mirę, a ten zaczął się oddalać, chcąc przenieść ich walkę w nieco inne miejsce. Śmiejąc się z Daimao, wymijał drzewa, między którymi Piccolo musiał lawirować. Jak się okazało, Nameczanin miał gdzieś naturę. Rozstawił szeroko ręce na boki i swoimi bicepsami i przedramionami, przecinał słabe drzewa. Pogoń trwała dalej.
Mirai targnął się na Towę i ku jej zaskoczeniu, otrzymała takiego luja, że nie była w stanie nawet mrugnąć. Efekt był podobny do zderzenia pięści Ranzoku i Shrooma. Jej cycki zafalowały, a jej pośladki rozbiły się o twardą glebę. Szurnęła dupskiem dobre kilka metrów, a kolejny cios Miraia właśnie nadchodził.
Zamaskowany Shalotto uwolnił swoją energię i przemienił się. Jego włosy stały się złote i ostre, a dookoła ciała miał wyładowania elektryczne. Ruszył na Aymi i markując cios, teleportował się za nią w chwili, w której był przed nią zaledwie metr. Uderzył z buta prosto w tył jej głowy, przypominając dziewczynie o tym, jak umarła. Padła na ziemię, czując pulsujący ból.
Salsa zniknął i pojawił się tuż przed Rock. Patrzył na nią z dołu, jak mały chłopczyk ciekawy świata.
- Ooo, ale ma siostrzyczka zbroję. Ciekawe co jest pod nią, ke ke ke... - zaśmiał się jak stara ropucha i wyciągnął dłonie przed siebie, chcąc bezwstydnie zmacać Aiko. Jego małe rączki były coraz bliżej...
Giblet ciągle stał, a raczej wisiał w powietrzu. Po słowach Shade'a, rozłożył dłonie na boki i uśmiechnął się paskudnie.
- No to chodź, cieniasie. - powiedział pogardliwie. Przemienił się w Super Saiyanina pierwszego stopnia i zasłonił swoje oczy dłonią.
- Dam ci fory. - po czym odwrócił się jeszcze plecami, drwiąc sobie z przeciwnika.
Janemba nie ruszył do walki. Patrzył na Laptora, a Laptor na niego. Napięcie rosło. Czyżby Majin miał stanąć przeciwko Majinowi? Nagle, Janemba puścił się w dół, lądując na miękkiej, jeszcze zielonej, bo nie zalanej juchą, trawie. Wolnym krokiem zaczął iść w kierunku Laptora, a gdy się zbliżył na jakieś pięć metrów, zatrzymał się. Zaczął mu się uważnie przyglądać, jeżdżąc wzrokiem od stóp do głowy po Majinie. Dlaczego nie atakował? Czyżby... Czyżby nigdy wcześniej nie widział innego przedstawiciela swej rasy? Zerwał się i zaczął bić się pięściami po klatce piersiowej, głośno sapiąc.
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Las - Page 2 Empty Re: Las

Pon Sie 31, 2020 10:12 pm
Gdy tylko jeden z  przeciwników był śmiesznie słaby tzn ten cały Giblet... Chociaż chyba nie znał jego imienia, ale czuł jakąś moc... odpalił swoją przemianę super saiyanina, na co wskazywała podniesiona moc o jeszcze raz to co miał, Laptor nie zamierzał czekać. Nie wiedział jak daleko jest od niego ktokolwiek i miał to w głębokim poważaniu, ponieważ wbrew pozorom nie była to walka drużynowa. Laptor wystrzelił czym prędzej do raczej niespodziewającego się Gibleta Evil Impacta. To nie było nic osobistego, zwyczajnie łatwy sposób na pozbycie się kogoś innego.
Janemba był właśnie na wysokości Laptora, czyli na podłożu i zaczął iść w jego stronę. Oboje się mierzyli i patrzyli na siebie. Janemba wyglądał dość... kozacko. Imperator nawet nie pomyślał, że to ta sama rasa... Podobieństwa są, ale i różnicę. Żaden z nich nie zaczął pierwszy. Janemba zaczął bić się pięściami po klatce piersiowej... Nie wiadomo było czy to był jakiś przekaz, czy zwyczajnie dziki odruch. Pięć metrów to odległość żadna, idealna do zaatakowania jednego czy drugiego. Było za późno, by móc "zdjąć" kogoś jeszcze, musiałby poświęcić część uwagi na pole walki, a jego przeciwnik zdawał się być zbyt niebezpieczny, może szalony? Nie przychodziło do głowy nic co mógłby teraz powiedzieć, a przecież jako Imperator nie rzuci byle jakim tekstem. Zacisnął pięści.



-300 ki za evil impact
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sro Wrz 02, 2020 9:17 pm
Ich pięści się zderzyły. Nic dziwnego, że powstał podmuch, bowiem dwójka ta nie była słabiakami, jednakże dość szybko się wzmocnił przeciwnik blondyna, co napawało Ranzoku lekkim pesymizmem. Ostatnie ich starcie było wyrównane, chyba że Shroom się ograniczał ze swoją siłą. Nawet chipy Szesnastego nie powodowały jakiejś różnicy pomiędzy nimi. Nie brzmi to dobrze, ale jak to mówią, trzeba przejść do konkretów. Gdy tylko Shroom podjął próbę podcięcia, chłopak postanowił ustabilizować swoją pozycję, żeby krępa budowa ciała Ranzoku robiła za swojego rodzaju ścianę nie do przejścia. Odczuwając ten cios, chwycił oponenta za ramię i przerzucił przez plecy, by ten wylądował na glebie. Zombiaki, które zjawiły się znikąd, zaczęły otaczać wszystkich, a gdy będą wystarczająco blisko, nasz bohater próbuje spowodować wybuch, wykorzystując siłę własnej techniki i mając nadzieję, że powali przynajmniej połowę z tych płotek, które mozolnym tempem zbliżały się do Ranzoku. Następnie, gdy nasz bohater nie będzie czuł się otoczony, zaczyna okładać Shrooma po mordzie, torsie i po nogach przy pomocy swoich pięści. Odczuwał impuls, dzięki któremu nie miał ochoty oszczędzać oponenta.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sob Wrz 05, 2020 2:56 pm

Robiło się nieciekawie. Nawet bardzo nieciekawie. Z jednej strony Aiko mówiąca, że zniszczenie kopuły oznacza śmierć, bo nie będzie czym oddychać (reszty o atmosferze i warstwie gazów izolujących przed zimnem nie bardzo rozumiała, ale ufała osądowi przyjaciółki i to jej wystarczało). Z drugiej zaś otoczyły ich brudne, śmierdzące truposze. Jakby tego było mało, pojawili się też nowi wojownicy, z którymi przyjdzie im walczyć.
- Shalotto... - powtórzyła cicho imię zamaskowanego. Wychodziło na to, że to na nią przypadnie rola uwolnienia go spod kontroli TB.
Nie miała zbyt dużo czasu na myślenie, bo właśnie zaczynały się starcia. Ranzoku starł się z tym całym Shroomem, Daimao i Mirai ruszyli na przywódców, a reszta... Cóż, Ay musiała się skupić na Shalotcie, gdyż właśnie wskoczył na super saiyanina i zaatakował ją frontalnie. Dziewczyna szykowała się już do bloku, gdy nagle jej przeciwnik dosłownie wyparował, a ułamek sekundy później poczuła uderzenie w tył głowy. Poleciała do przodu, ryjąc w ziemi, zaraz jednak przekręciła się na tyle, by wybić się z rąk i znów stanąć na nogach. Potrząsnęła szybko głową. Nie może się rozpraszać! Odbiła się od podłoża w tył, chcąc zwiększyć odległość od pozostałych i mieć nieco więcej przestrzeni do manewrowania. W większej grupie łatwiej na siebie wpaść i wzajemnie sobie przeszkadzać.
- Tutaj jestem! - zawołała w locie, upewniając się, że uwaga Shalotta skupia się właśnie na niej. - Kakatte koi!*
W obu dłoniach stworzyła kiko, koncentrując w nich energię. Musiała wpierw sprawdzić, jak szybki jest i czy uda jej się jakoś go zaskoczyć. Cały czas miała go w zasięgu swojego czujnika, będąc gotową zareagować, gdyby znów spróbował tej sztuczki z wcześniej. Przy odpowiedniej odległości względem reszty znów wybije się z podłoża, tym razem jednak w stronę przeciwnika, chcąc skrócić dystans i zaatakować od dołu, uderzeniem w podbródek zaopatrzoną w kulkę energii ręką, a potem drugą na klatę, jeśli wszystko się uda. Potem będzie napierać i napierać, i napierać, nie dając saiyaninowi chwili wytchnienia.
________
LSSJ - 600 KI
2x Kiko w dłoni - 2x20 KI
*Kakatte koi! - No dawaj!
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Las - Page 2 Empty Re: Las

Nie Wrz 06, 2020 6:15 pm
Shade miał głęboko w dupie drwiny brata Shalloto, a na jego zachowanie gromko się roześmiał, postanowił zrobić to samo, innymi słowy zasłonił sobie oczy, odwrócił się do niego plecami i co więcej, położył się na wznak, jakby symbolizując, do jakiego poziomu musi się zniżyć, aby dać tamtemu w miarę równe szanse. Oczywiście było to tylko zachowanie dla jaj, niepodparte prawdziwymi faktami, gdyż niestety prawda była taka, że Kiblet prawdopodobnie znacząco przewyższał go mocą. Ot, takie życie, ciągle natrafia się na silniejszych przeciwników, a bądźmy szczerzy, on miał do tego piekielny talent. Tymczasem wyczuł, jak energia tego szaraczka wykonuje swój ruch, a gdy zerknął na to co się dzieje, ujrzał, jak ten atakuje z zaskoczenia sparing-partnera Cienia. Uśmiechnął się na ten widok i założył ręcę za plecami, czekając na rezultat, po co ma się przemęczać? Jeśli go zdejmie na hita, to po prostu ruszy pomóc zielonowłosej w walce z jego porwanym kompanem.

Occ:
SSJ2- Działa dalej
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Las - Page 2 Empty Re: Las

Nie Wrz 06, 2020 9:37 pm
___Ile czasu potrzeba na kompletne skanowanie? Kilka sekund, kilka minut..? Głos Szesnastego zamilkł na moment, więc Rock drogą dedukcji stwierdziła, że potrzeba trochę więcej czasu by zebrać potrzebne informacje. Logiczne, ale tylko potwierdzało ciche podejrzenie, że to miejsce działa na zupełnie innych zasadach i prawach, a jej wiedza odnośnie fizyki oraz mechaniki niewiele tu da... Może. Kto wie? Miała szczery zamiar zbadać łańcuchy trzymające całą planetę w ryzach i niepozwalające im na odwrót na Ziemię – oczywiście, jak nadarzy się ku temu okazja. Na razie los jej tego nie zapewniał. Miała walczyć, ramię w ramię z silnymi wojownikami przeciwko grupie „Łamaczy Czasu” i delikatnie mówiąc, miała lekką tremę. Nie była wojowniczką. Ba, jej ciało bez wzmocnień mechanicznych było zbyt słabe, by same sobie poradzić z natłokiem codziennych problemów. Cud, że Briefs ją wtedy odratował i teraz... Teraz była po prostu człowiekiem z kilkoma usprawnieniami, które nie dawały jej jakiejś wielkiej mocy czy zdolności. Po prostu dzięki nim mogła normalnie funkcjonować – normalnie żyć.
___Ha, ciekawe czy po tym wszystkim będzie mogła dalej normalnie żyć... Jeśli oczywiście przeżyje to, co tu się dzieje. Salsa pojawił się tuż przed nią. Był niziutki – przy dziewczynie, która sama wzrostem nie grzeszyła był to wyczyn. Różowa skóra, czerwone oczy i włosy nadawały mu trochę dziecinny wygląd, nie mówiąc o tym niebieskim płaszczu ze śmiesznymi uszami... Hm. Chyba jako właścicielka tęczowych włosów nie powinna mu tego wytykać, prawda? Touche. Gdy wyrósł przed nią jak spod ziemi, Rock odruchowo zrobiła pół kroku w tył, podnosząc w górę dłonie. Ochraniacze na nadgarstkach brzdęknęły, suwak trzymający w materiale energetyczny generator do różnych technik otworzył się. Spanikowana, w pierwszej chwili mogłaby otworzyć ogień wprost w jego twarz, ale zadziałał odruch – czy też raczej brak wojowniczych odruchów. To naprawdę jej przeciwnik? Wyglądał jak zwykły, może trochę dziwny, dzieciak... Nawet patrzył na nią ze szczerą ciekawością... Która szybko zdradziła swoje perwersyjne dno.
___C-co... - wymamrotała zszokowana Rock. No nie. Spodziewała się walki o życie a nie próby molestowania! Jej policzki zrobiły się czerwone i pisnęła cicho, gdy ten wyciągnął w jej stronę swoje rączki, kierując je... Nie, nie chciała wiedzieć gdzie! Cofnęła się znów o krok, a ten wcale nie dawał za wygraną... W jej głowie zapaliła się ostrzegawcza lampka i wraz z nią pojawiło się hasło „Hell's Flash!” Chyba było to zasługą zbroi, bo szybciej niż zdała sobie z tego sprawę, jej dłonie wystrzeliły do przodu a wokół nadgarstków pojawiły się działka energetyczne, które od razu wystrzeliły swoim atakiem. Impet sprawił, że Rock się zachwiała, więc butami zaparła się o ziemię, mrużąc powieki. Podziałało? Szkiełko hologramu nie wyłapało żadnych zmian, a przecież wcześniej zbroja nie potrafiła wyczuć jego energii. Jaka jest szansa, że go trafiła? Pesymistycznie stwierdziła, że niewielka, więc miała się cały czas na baczności. Zboczony kurdupel pewnie da o sobie jeszcze znać...

___Użycie Hell's Flash.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Las - Page 2 Empty Re: Las

Wto Wrz 08, 2020 11:08 am
MG

Giblet dostał i go odrzuciło. Zniknął, choć jego ki jest wyczuwalna, więc wszyscy wiedzą, że nie umarł. Shalot znalazł się na łasce Aymi, a ta nie przestawała. Ranzoku cisnął Shroomem o glebę, ale ten w ostatniej chwili odbił się od niej i wybił do góry. Ranzoku chciał zdmuchnął trupy podmuchem energii, ale gdy to zrobił, z ziemi wystrzeliły ręce kolejnych zmarłych, łapiąc go za nogi. Trzymały mocno i wbijały swoje brudne pazury. Rock strzeliła w kierunku Salsy, a ten nie spodziewając się ataku, przyjął wszystko na twarz. Gdy opadł dym, leżał na ziemi kilkadziesiąt metrów dalej, krzycząc, płacząc i zasłaniając swoją spaloną twarz. Janemba przestał się bić po klacie. Położył dłoń na ziemi i kilka kamyczków zamienił w swoje małe kopie. Wszystkie sięgały Laptorowi głowami do kolan, ale były szybkie i zwinne. Zaczęły dookoła niego biegać, starając się zrobić to, co trupy z Ranzoku. Krzyczały ciągle "Janemba, Janemba".
Daimao wymieniał się ciosami z Mirą, a Mirai leżał na Towie, wykręcając jej ręce i starając się ją obezwładnić.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Las - Page 2 Empty Re: Las

Sro Wrz 09, 2020 4:13 pm

Szło dobrze. Uwaga Shalotta była skupiona tylko i wyłącznie na jej osobie, więc udało się jej odciągnąć go od reszty towarzystwa. Poleciał za nią jak ćma do ognia. I to wystarczyło, by natarła, uderzając wpierw w podbródek, a później w klatkę piersiową saiyanina. Poszła za ciosem, atakując bez ustanku, przeciwnik zaś przyjmował na siebie każde uderzenie, jakby w ogóle zapomniał, że może się bronić.
W tej chwili priorytetem było pozbycie się tej maski, ale sama mogła nie dać rady. W tej chwili zajmowała Shalotta walką, ale do użycia jakiejś większej techniki potrzebowała chwili na skumulowanie energii. Wciąż napierając, rozejrzała się naprędce po polu bitwy. Ranzoku był zajęty, Mirai też, Laptor miał na głowie co innego. Aiko nawet nie zamierzała prosić, nie miała pojęcia, co ta jej zbroja w ogóle potrafi. W tej chwili poza dwójką elfów, która sprowadziła jej wsparcie, wolne ręce miał kumpel jej przeciwnika, którego imienia do tej pory jakoś nie poznała. Skoro są przyjaciółmi, to powinien pomóc, prawda?
- Hej, cienisty! - zawołała w jego stronę, nie przerywając okładania zamaskowanego pięściami i kopniakami. - Trzeba zniszczyć maskę! Przygotuj się!
Upewniła się jeszcze, że chłopak ją usłyszał i zrozumiał, po czym przeszła do dalszego etapu. Uderzyła kolanem na brodę, wybijając przeciwnika nieco w górę, i zaraz dołożyła drugie kopnięcie stopą, tworząc dystans między sobą a mężczyzną.
- Teraz!
W tej chwili tamten powinien czymś strzelić w Shalotta, ona zaś szybko przystawiła złączone dłonie do boku, koncentrując w nich błękitną energię. Jedna technika może nie wystarczyć do zniszczenia tej maski, skoro nawet poprzednia przetrwała ich kilka. Gdy więc tylko nastąpi pierwsze uderzenie, Ay podleci na minimalny dystans, celując prosto w maskę.
- HAAAAA!!!
Miała nadzieję, że to wystarczy. Nawet jeśli znokautuje Shalotta atakiem z tak bliska, lepsze to niż kontrola umysłu. Poza tym zawsze może oddać mu senzu, to nie problem.

________
LSSJ - 600 KI
Kamehameha - 900 KI
Sponsored content

Las - Page 2 Empty Re: Las

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach