Góry

+20
Sether
Shade
Nihilius Imperius
Nekomi
Antical
Kenzuran
Guts
Arisu
Rock
Ranzoku
Aymi
Ryu
Tensa
Shin
Shiro
Kyuu
Jirri
Yaki Chou
Haricotto
@Whis
24 posters
Go down
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Sro Sty 23, 2019 3:55 pm
Chłopak spacerkiem zmierzał ku Miastu. Nie wiedział czego się spodziewać w tej części miasta. Wedle informacji od Ruchu Oporu może znaleźć tam coś co bardzo interesuje odkąd pojawił się w tym świecie lub bardziej 'ktoś'. Czego powinien się spodziewać nasz bohater? Wkrótce się pewnie o tym przekona. Zmierzając w stronę miasta napotkał na swej drodze tajemniczego staruszka. Może chce też polatać wokół gór jak nasz blondyn? Wedle zasad należy również się przywitać z nową poznaną osobą. - Witam. - Odparł Ranzoku w stronę starszego Jegomościa. Nie wyglądał na groźnego, ale niejednokrotnie nasz bohater przekonywał się o tym, że nie należy oceniać po wyglądzie. W tym przypadku jednak Ranzoku miał jakieś pozytywne przeczucia. Postanowił ruszyć za intuicją. Rozmowa została kontynuowana. Czego ten staruszek szukałby w górach. To wciąż pozostaje zagadką, ale odstawmy gdybania na potem.- Jakiś problem? - Zapytał chwytając swoją potylicę dłonią i głaskając nią. Nie wiedział co to miało na celu, ale nie przestał tego robić. Pewnie głupio to wygląda z perspektywy osób trzecich, no nie? Pewnie tak. Czy Ranzoku wyglądał na silnego? Długa droga do tego jeszcze. Być może rzekoma propozycja pomocy od kogoś silniejszego mieści się jeszcze w zakresie umiejętności naszego bohatera. Dlatego warto podążyć głębiej w temat. - Być może, a co? - Do czego to doprowadzi? Przekonajmy się.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Czw Sty 24, 2019 12:51 pm
MG

Starzec uśmiechnął się na słowa Ranzoku. Pokiwał kilka razy głową, mówiąc pod nosem "dobrze, dobrze, wspaniale". Nie zwlekając dłużej, ruszył w stronę młodzieńca i zatrzymał się, mniej więcej, metr od niego.
- Potrzebuję kogoś silnego. Widzisz, zbieram drużynę. - zaczął, wyciągając dłonie przed siebie, pokazując w ten sposób, że niczego nie knuje. Kto wie, co w innym wypadku mógłby w nich trzymać i chować, mając je za plecami?
- Jak zapewne wiesz, Armia Czerwonej Wstęgi ciągle jest u władzy, a ludzi, którzy mogliby im się przeciwstawić, jest coraz mniej. I nie każdy potrafi używać energii ki. - jak na starca, dziwnym było, że miał pojęcie o tym, czym jest ki.
- Bo widzisz... Obserwowałem Cię od jakiegoś czasu. Wiem, co potrafisz i wiem, co mógłbyś osiągnąć. - gestykulował rękami, unosząc je raz w górę, raz w dół, ciągle się uśmiechając.
- Był kiedyś pomysł, by zebrać grupę ludzi o nadzwyczajnych zdolnościach, by w chwilach, gdy ich potrzebujemy, mogli toczyć walki, których my nigdy nie bylibyśmy w stanie. - spoważniał, prostując się i patrząc prosto w oczy Ranzoku.
- Zainteresowany? Jeśli tak, to chciałbym poznać Twoją siłę. Kurojin może trochę poczekać. - uśmiechnął się delikatnie acz tajemniczo, a jego starcze rysy zmarszczyły się.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Czw Sty 24, 2019 4:27 pm
Atmosfera przy górach była dość specyficzna od kiedy pojawił się tajemniczy staruszek. Naszego bohatera szczególnie zadziwiła wiedza o utarczkach naszego bohatera z Kurojinem. To dopiero ciekawe. Chociaż chłopak posiada pewne informacje od Ruchu Oporu na temat nemezis Ranzoku. Bezpośrednio nie przynależał do RR, tylko robił za najemnika. Jest szansa, że informacje mogły zostać jakoś tajemniczo sfałszowane. Szokujący plot twist nam tu powstał.- Trudno nie zaprzeczyć. - Odrzekł i stwierdził fakt, o którym opowiadał starszy pan. Jak na osobę w podeszłym wieku, o wielu rzeczach miał pojęcie. Zazwyczaj Ci starsi już nie przejmują się sytuacją na mieście. Byleby jak najdłużej pociągnąć. Brzmi to dość szorstko, ale jest w tym ziarno prawdy. Na wieści o obserwacji jego mina była co najmniej zdziwiona. Czyżby Ranzoku był ofiarą stalkingu? Tak czy inaczej wiedział, że ma do czynienia z inteligentną osobą. Faktycznie armia już sobie pozwala na zbyt dużo, a zalążki Ruchu Oporu nadal nie są dość wystarczające na potęgę RR. Niczego nie można być pewnym, więc to tylko gdybania. Nie poznał przecież głównych sił drużyny protagonistów. Nasz tajemniczy gość chciał się przekonać o sile blondyna. Czemu miałby to udowadniać? Chyba ma pewne plany wobec Ranzoku. - W jaki sposób? Nie chcę atakować osoby, która nie przyjęła pozycji obronnej. - Chłopak już wiedział, że nie jest to byle jaki staruszek, próbował uniknąć ataków z zaskoczenia, kiedy nie rozchodzi się o życie androida. Nie lekceważył Go, ani nic w tym sensie. Czyżby chciał pokazać androidowi, że jeszcze ma ukryty potencjał nasz bohater? Trudno zniósł ostatnią porażkę. Każdy sposób na zwiększenie siły jest zaiste ważnym powodem, dla którego chce walczyć. Nie chciał jakoś agresywnie reagować, więc jeśli ma jakoś udowodnić swoją siłę to zaczekałby na inną opcję.
Jeżeli jednak będzie wymagany atak ze strony androida to powstają następujące czynności. Ranzoku zaczyna od wyskoku z góry markując cios prawym sierpowym, jednakże jego prawdziwym zamiarem jest podcięcie od dołu lewą nogą, po czym wykonuje "sprężynkę" odbijając się rękoma od ziemi i celując nogami w głowę, jeżeli cel uniknie ataku i chłopak wyląduje za Nim, ten próbuje uderzyć z półobrotu w tors od prawej strony. Następnie chłopak podbiega i wykonuje serię ciosów sierpowych na przemian. Po trzecim zestawie ciosów Ranzoku postanawia wyskoczyć i wycelować lewym kolankiem w brodę, by chwilę później odbić się prawą nogą od ciała "oponenta" i wylądować na przeciw jego osobie szykując postawę obronną do potencjalnej kontry.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Sob Sty 26, 2019 7:56 pm
MG

Starzec uśmiechnął się i uniósł rękę do góry, po czym pomachał nią lekko na boki.
- Nie przejmuj się moją pozycją obronną. Po prostu zaatakuj. - skinął głową, wracając do poprzedniej pozycji, tj. z dłońmi schowanymi za plecami. Czekał na atak. Był całkowicie otwarty, zero trzymanej gardy.
Gdy Ranzoku zdecydował się na atak, a właściwie markowanie ciosu, mężczyzna zrobił krok do tyłu, co sprawiło, że sztuczka z podcięciem nie mogła się udać. Sprężynka się udała, ale stopy zostały zatrzymane otwartą dłonią.
- Czy ty się w ogóle starasz? - zadrwił sobie, uśmiechając się przy tym serdecznie. Następnie wypchnął swą rękę do przodu, popychając nogi Ranzoku. Dopiero teraz przyjął pozycję do walki, uginając lekko nogi w kolanach i unosząc ręce na wysokość klatki piersiowej i twarzy.
- Pokaż mi swoją całą moc! - powiedział głośno, zmieniając swój ton z przyjacielskiego na rozkazujący, a wręcz wrogi. Gdy Ranzoku odskoczył do tyłu, starzec wystawił obie dłonie przed siebie, złączył je nadgarstkami i poslał silne Kiai w stronę androida. Podmuch energii odrzucił bezradnego młodzieńca na kilkanaście metrów do tyłu, nie zadając mu obrażeń, a mając jedynie na celu pokazanie, że starzec, jak na swój wiek, wciąż ma mnóstwo krzepy!
- Całą moc, Androidzie!
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Nie Sty 27, 2019 4:18 pm
Umiejętności staruszka są imponujące. Z łatwością odparł wszystkie ataki ze strony androida, co nie wygląda za dobrze w aktualnej sytuacji. Ile jeszcze razy dostanie po dupie nim cokolwiek zdoła zrobić? Prawdziwa szkoła życia. Odleciał kawałek w tył po ataku dziadka, już wiedział, że On nie żartuje. Chłopak wstał natychmiast po upadku z lekkim poirytowaniem wymalowanym na jego twarzy. Otrząsł odzień z resztek piachu i pyłu. Spojrzał w oczy przeciwnika i ujrzał jak jegomość również pożera wzrokiem blondyna. Następnie pojawił się ten znajomy uśmiech na twarzy androida i wypluł potencjalne resztki znajdujące się w jego ustach. Widząc, że podstawowe ataki nie zadziałają na staruszka, musiał obrać inny styl walki. Podskoczył lekko i wyruszył jak z procy przy pomocy techniki latania przygotowując prawy prosty na twarz oponenta. Gdy tylko wykona ten cios, chłopak próbuje chwycić bark Starca od lewej strony, wykonując taktowny obrót i celując kolankiem w jego brzuch. Gdy tylko stopy Ranzoku dotknęły ziemi, ten w trybie natychmiastowym wykonuje Low kick od prawej w staw kolanowy, uderzając następie otwartą lewą dłonią w podbródek przeciwnika. Postanowił potem zadać cios prawym prostym w mostek, by następnie rozluźnić pięść przygotowując Photon Flash na tors staruszka z nadzieją, że jednak cały wysiłek nie pójdzie na marne. Chłopak nie byłby sobą, gdyby na tym poprzestał. Postanowił jakoś zjawiskowo zakończyć całego kombosa. Po uwolnieniu techniki, chce wykorzystać zanikający błysk świetlistej fali, ażeby wykonać coś na wzór ataku z zaskoczenia, chcąc wykonać kopnięcie z wyskoku celując w wątrobę, by potem drugą nogą uderzyć w twarz przeciwnika. Jeżeli zdoła mieć obie nogi na wysokości jego ryja, Ranzoku zamierza opleść jego szyję nimi z zamiarem wykonania duszenia i ewentualnym sprowadzeniem do parteru. Ostatni fragment może nad wyraz być przesadzonym, więc jeśli okoliczności na to nie pozwolą to chłopak odbija się od ziemi i stara się utrzymać dystans trzech metrów pomiędzy nimi przygotowując się na ewentualne ataki ze strony oponenta, chłopak raczej będzie odskakiwał tylko w momencie kiedy staruszek będzie uderzał mocno i powoli, z kolei w przypadku szybkich natarć Ranzoku będzie zmuszony do blokowania ich.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Pon Sty 28, 2019 8:23 pm
MG

Starzec ciągle gościł na swojej twarzy uśmiech. Stał w pozycji bojowej, czekając na kolejne ataki Ranzoku. Gdy ten w końcu ruszył i zamachnął się, trafił na swoje nieszczęście prosto w blokującą dłoń staruszka. Cały czas się uśmiechał. Poirytowany blondyn napierał dalej, aż w końcu udało mu się złapać bark przeciwnika. Następnie w życie wszedł element planu, który uwzględniał uderzenie kolanem w brzuch. Od tej pory, zdawało się, że mężczyzna był na łasce Androida.
Tors starca poczęstowany został Photon Flashem, który w chwili eksplozji pokrył całe jego ciało. Ranzoku nie widział nic, ale wiedział, że mężczyzna wciąż tam jest. Kontynuując dalej, wykonał wyskok, a gdy upadał, skierował swoją stopę na wątrobę - a przynajmniej taki był jego zamysł.
Zdziwił się bardzo, kiedy zamiast natrafić na ciało, po prostu kopnął powietrze. Gdy wyleciał z chmury kurzu powstałej przy wybuchu, ujrzał na swoim bucie białą koszulę!
- O wiele lepiej! - usłyszał znajomy głos z tyłu. Gdy odwrócił głowę, oczom jego ukazał się starzec, tyle że bez koszuli, okularów i z licznymi zadrapaniami na ciele. Jak można było się spodziewać, jego żebra były widoczne, a ona sam był bardzo wychudzony. Starość, nie radość!
- Zaskoczyłeś mnie przez chwilę. Powiedz mi, jesteś członkiem Armii Czerwonej Wstęgi? Wyglądasz na jeden z ich tworów. - powiedział, poważniejąc w sekundzie.
Zabawne. Wcześniej wydawał się znać Ranzoku, a teraz zadawał takie pytania? Czyżby go sprawdzał?
- Ekhu, ekhu! - zakasłał, znów pochylając się i zasłaniając usta dłonią. Zaraz pociągnął nosem, wycierając palcem swój nos.
- Byłbym wdzięczny za zwrot koszulki, hłe hłe. - zaśmiał się serdecznie.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Wto Sty 29, 2019 12:27 am
Przyjemność? Raczej nie. Pierwszy raz jak sięga pamięć, nie odczuwał wrogości tudzież nienawiści z ciosów przeciwnika. Mało tego, wiedział, że walka jest swego rodzaju testem. Tylko zachodził właśnie w głowę - Dlaczego?Wiele jest pytań, które chciałby w tej chwili zadać nasz bohater staruszkowi z niewyobrażalną siłą i wiedzą. Pewnie znajdzie na nie czas, kiedy już wątek walki się skończy. A to może nastąpić niedługo. W każdym razie miejmy taką nadzieję. Plan z Photon Flashem znalazł ujście w ferworze walki trafiając techniką tak jak planował, ale przez powstały blask nie mógł być tego pewien, więc można rzec, iż poszedł na żywioł. Skutecznie? Na to wychodziło. Jednak gdy oczy ujrzały kłęby dymu staruszek się rozpłynął. Czyżby technika była tak mocna, że przeciwnik wyparował? Otóż nie. Lecąc z wystawioną nogą wprzódy zobaczył jedynie białą koszulę, którą miał na sobie staruszek. Wylądowała bezwładnie na nodze blondasa. Po chwili zza pleców usłyszał znajomy głos, chłopak zszokowany instynktownie się odwrócił "Jak?! " Jego oczy przybrały kształt piłeczek ping-pongowych. Ciało mężczyzny wyglądało strasznie i to nie tylko za sprawą techniki użytej przez androida. Starość też zbiera swoje żniwa, ale temu panu wiele osób w podeszłym wieku może pozazdrościć kondycji. Ciekawe co za receptura się za tym kryje? Czy kiedyś poznamy ten sekret? Czy Ranzoku wie dokąd ten świat zmierza? Jaki ma sens to przedłużanie posta? Nikt nie zna odpowiedzi na te ważne pytania natury ludzkiej. W międzyczasie nasz cyborg przerzucił ze stopy gdzie umiejscowiony był fragment odzieży, do dłoni (Często tak w domu robię. ;V). Całość mogła cieszyć oko, ale tylko za pierwszym razem. Potem to już jest nudne jak flaki z olejem. Chłopak początkowo wiedział jak zareagować, ale nie miał pojęcia co teraz zrobić, kiedy to starzec zadał niewygodne pytanie protagoniście. Chwilę później spuścił wzrok ku ziemi przegryzając wargę. Z każdym kolejnym badaniem na Jego ciele, przypominał sobie fragmenty tej felernej nocy, o której czytał w pamiętniku. Pomimo iż były to tylko słowa zaczynał sobie wyobrażać jaki ból odczuwali poszkodowani. Natychmiastowo chwycił się dłonią, gdzie towarzyszyło temu uczucie strachu lub bólu, przez co zaczął się trząść starając odrzucić te emocje. Wziął głęboki wdech i wypuścił powietrze przez usta. Spokój. Nie widział sensu już ukrywać tego, kiedy to tajemniczy starzec posiadał już pewne informacje o Nim. Upuścił dłonie i spojrzał w oczy rozmówcy - Nie. Zostałem poskładany przez pewnego naukowca, który miał kochającą rodzinę oraz poświęcił wiele czasu, żeby uratować mnie przed śmiercią, kiedy to...- Przerwał na moment, żeby wyszukać odpowiedniego słowa, albo raczej kilku słów - Nie mogę sobie przypomnieć. - Wtem spojrzał na swoją otwartą dłoń, którą uniósł na wysokości klatki piersiowej, by po chwili mocno zacisnąć ją w pięść. - W każdym razie, moje wspomnienia są mgliste. Nie wiem w co wierzyć, lecz gdybym poznał prawdę to z pewnością zdołałbym odnaleźć swoje przeznaczenie. - Zdecydował się mówić szczerze, coś Go popychało od wewnątrz do tego. Czy to cząstka natury ludzkiej? Nie był fanem zwierzeń, ale każde słowo wypowiedziane przez Niego mogą przybliżyć blondyna do celu. Czy te rozterki są słuszne? Może Jego historia skrywa wiele tajemnic, o których sam nie miał pojęcia? Nie wiadomo. Chłopak spoglądał wgłąb swoich myśli i uczuć, gdy nagle Jego rozważania przerwał krótki kaszel. Dyskretna zmiana tematu? Kto wie. Wszystko sprowadziło się do koszuli naszego nowo poznanego przybysza. Rzecz jasna chciał ją z powrotem. Chłopak na jakiś czas zapomniał o rozmowie i otrzepał z kurzu fragment garderoby staruszka, by później wręczyć Mu ją do rąk. - Co teraz? - Zapytał niepewnie, choć mocno ciekawiło Go co teraz się wydarzy. O ile cokolwiek takiego się stanie. Jeżeli nie, będą musieli rozejść się, każdy w swoją stronę pozostawiając jednak pewien niesmak z samej rozmowy.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Sro Sty 30, 2019 8:34 pm
MG

Starzec uśmiechnął się półgębkiem. Obserwował Ranzoku, a kiedy ten zaczął dziwnie się zachowywać, mężczyzna zmrużył oczy, a samym wzrokiem dosłownie przewiercał blondyna na wylot. Czy widział coś więcej? Widział poza to, co było widoczne dla zwykłego oka?
Nagle zerwał się, przekręcił głowę w bok, w stronę lasu Korin. Westchnął cicho i skinął kilkukrotnie głową.
- A więc stało się. - wyszeptał, po czym ponownie spojrzał na Ranzoku. Ten trzymał koszulę w ręce i wyciągał ją w stronę starca.
- Oh, dziękuję. - uśmiechnął się i od razu ją włożył, nie mogąc sobie poradzić, z włożeniem drugiej ręki. Kiedy w końcu mu się udało, otrzepał ją i rozprostował na swoim ciele. Ukłonił się lekko, po czym poklepał Androida po ramieniu, patrząc mu prosto w oczy.
- Czy jesteś gotów oddać swoje życie, by dowiedzieć się o swojej przeszłości? - zapytał. Było to dziwne pytanie. Oddać życie za informacje? Z jednej strony, Ranzoku żył praktycznie bez tożsamości, nie wiedząc do końca, kim tak naprawdę jest. Z drugiej jednak, oddanie życia i zakończenie żywotu tylko po to, by poznać prawdę? Doprawdy dziwne pytanie.
Najwyraźniej powiedziane wcześniej "nie" w odpowiedzi na powiązania z RR, było wystarczającym powodem dla starca, by wyjść z propozycją.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Sro Sty 30, 2019 10:59 pm
Pomimo swej niechęci do rozmów na swój temat, postanowił jednak otworzyć się, poczuł się lżej na sercu i jakoś nie odczuwał skrępowania. Może tak ludzie zapominają o swych przeżyciach, kiedy zaczynają szczerze rozmawiać o swych problemach i tajemnicach? Zaiste, ciekawe są te stworzenia, ale będąc bliżej prawdy to Ranzoku też ma ludzkie cechy. Obserwował jak staruszek próbuje nałożyć na siebie swą koszulę, lecz przychodzi mu to z trudem. Po mękach związanych z odzianiem się w koszule, staruszek podszedł do Ranzoku z dość niemoralną jak na te realia propozycją. Nie wiadomo czy chłopak jest gotów na takie poświęcenie, bo przecież jeśli umrze to wszystkie Jego plany pójdą w zapomnienie. Nie wróci przecież z zaświatów, nawet jeśli byłoby to możliwe nie wiadomo czy zechciałby się pokazywać wśród żywych okryty hańbą. Nie miał pojęcia czego spodziewać się po tym tajemniczym starcu. Czyżby posiadał jakieś tajemnicze zdolności, o których nikt nie wie? To Ci dopiero nowina, ale też może być fałszywa, bo chłopakowi pozostaje tylko gdybanie. Chyba że przeznaczeniem Jego jest śmierć. Zaiste, jest to dość specyficzna zagwozdka dla naszego blondasia. Czuł lekkie zakłopotanie w tym momencie, bowiem takie pytania znienacka o niczym dobrym nie świadczą. - Czy jestem? - Przerwał na moment pytając samego siebie czy jest na to gotowy. Widocznie musi się sam o tym przekonać na własnej skórze, bo pewnie wszystko do tego zmierza w tej przygodzie. Spojrzał na swe mechaniczne ramię zaciskając pięść mocno i machając głową na znak zgody. Nie bezpośrednio do staruszka, tylko dla siebie napełniając siebie odwagą i cierpliwością. - Jestem gotowy, ale... - Podniósł głowę ku górze i uśmiechając się wyraźnie, gdyż to może być taki nagły przewrót zdarzeń w całej Jego sprawie. - Obędzie się bez śmierci. Nie poddam się łatwo. - Tymi słowami podbudował swoją odpowiedź, będąc gotowy na wszelkie przeciwności losu. Rzecz jasna, wszystko może się zmienić w ułamku sekundy i poczuć, iż to nie będą jakieś tam przelewki. Chciał jednak zachować pełen optymizm i cierpliwie czekał na dalszy rozwój zdarzeń. Jest szansa, że znajdzie prawdę o samym sobie, zanim jego serce zostało zastąpione mechanicznym. Po tym wszystkim uderzył pięścią w swoją otwartą dłoń, które mówiło, że podoła wyzwaniu.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Pią Lut 01, 2019 12:13 am
Kenzuran po przeleceniu kilka mil, wreszcie znalazł się tam gdzie chciał się znaleźć, w miejscu idealnym stworzonym do treningu. Oczywiście wolałby salę treningową z dość dużą ilością wytrzymałych manekinów, ale to też musiało mu odpowiadać. Po wylądowaniu gdzieś dalej niż była ukryta kapsuła Gutsa oraz jego, wypuścił powietrze. Złotowłosy zastanawiał się przez chwile co się nie dawno wydarzyło nie wiedział co o tym myśleć. W jego głowie siedziały różne dziwne rzeczy, ale wkurzyło go to, że jego towarzysz go tutaj zostawił, ci ziemianie zawsze mogą go znaleźć i zabić. Wreszcie tamten drugi Saiyanin z "M" na czole porwał tą czerwonowłosą halfkę, która to przedtem zrobiła mu krzywdę, ale starał się o tym nie myśleć. Chwycił się na chwilę za miejsce na brzuchu, gdzie jeszcze niedawno był dość duży i opuchnięty krwiak, teraz zostały nieliczne ślady po walce z demonem, który został pokonany. Ponownie wzdychając do siebie, oddychał górskim powietrzem i starał się skupić na tym co chciał teraz aktualnie osiągnąć, na treningu. Usiadł wpierw w siadzie skrzyżnym i medytował przez dłuższy czas. Skupiał się teraz bardziej na mentalnym treningu, nie na fizycznym ponieważ chciał akceptować wszystkie aspekty ćwiczeń. Nigdy nie zapomniał co jego własna Rodzicielka mu wypominała, że mięśnie to nie wszystko, potrzebny jest też intelekt i umysł do walki z różnymi przeciwnikami, oczywiście jego Ojciec uważał inaczej, ale to nie było takie dziwne.

Po przesiedzeniu tutaj około godziny, Wojownik wreszcie otworzył oczy i wstał. Nie trwało to długo, gdyż Niebieskooki przybrał pozycję do której miał robić pompki, a za chwilę zaczął je wykonywać. Na opanowanej formie super saiyanina szło mu dość łatwo, już nie było mu tak ciężko jak kiedyś, na jego podstawowej formie. Minuty upływały, krople potu opadały na górskie podłoże, ale młody saiyanin nie miał zamiaru się wycofać z treningu, musiał stać się jeszcze silniejszy, bo przeczuwał że gdzieś w kosmosie, są silniejszy wrogowie niż sam Belial wzięty. Nie chciał być niepotrzebny jeśli o to chodziło, a wiedział że jego ataki nic nie zrobiły Demonowi, musiał stać się jeszcze mocniejszy i twardszy by samemu pokonywać takich wrogów jak Belial. Po zakończonym ćwiczeniu, Syn Kellana zaraz położył się na plecach, by zacząć robić brzuszki, gdyż musiał wzmocnić wszystkie swoje parametry swojego ciała. Podnosił swoje ciało coraz szybciej i szybciej, czuł jak czasami wytwarzał delikatne podmuchy wiatru, ale nie zwracał na to uwagi. Wreszcie gdy upłynęły te dwie godzinki, Kenzuran wstał i po otrzepaniu swoich ubrań, zacisnął pięść przed sobą i wiedział że rozgrzewkę ma już za sobą. Odwrócił się na chwilę w przeciwną stronę i spoglądając w niebo, wiedział że Vegeta tak jakby została pomszczona, ale i tak Złotowłosy wiedział że nie ma już dokąd wracać. Jego rodaków ostało się bardzo mało i nie wiedział co będzie z tym dalej, musiał zebrać myśli. Klepiąc sobie na szybko w obydwa policzki, odzyskał zimną krew i przybierając pozę do walki, był gotowy na dalszy ciąg swojego treningu.

START TRENINGU
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Pią Lut 01, 2019 4:39 pm
MG

Starzec uśmiechnął się i skinął porozumiewawczo głową. Nie odzywał się przez chwilę, patrząc w miejsce, w które patrzył wcześniej. Zaraz jednak znów spojrzał na Ranzoku, ruszając w jego stronę.
- Interesujące. - wyszeptał, a kiedy był wystarczająco blisko, klepnął młodzieńca po ramieniu. spojrzał mu w oczy i uśmiechnał się ponownie. Nagle spoważniał, zmieniając wyraz swojej twarzy.
- Kai kai! - krzyknął Androidowi prosto w twarz. Ciało Ranzoku zaczynało znikać i pojawiać się, jakby był projekcją hologramową. Co się działo? Gdy chłopak spojrzał na starca, który wciąż trzymał dłoń na jego ramieniu, ujrzał znów inną minę. Uśmiechał się szeroko, ale nie szyderczo. Tak samo, jak wcześniej, miło i sympatycznie. Uścisk dłoni był naprawdę mocny.
Spojrzeli na siebie po raz ostatni, po czym obaj zniknęli, zostawiając po sobie chmurę kurzu.

Następną rzeczą, jaką ujrzały oczy Ranzoku, było błękitne niebo, pozbawione jakichkolwiek chmur. Pod jego stopami znajdowały się białe płytki, a połowa jego butów wystawała za ich krawędź. Gdy spojrzał w dół, ujrzał ziemię z lotu ptaka, która przysłonięta był delikatnymi obłokami, leniwie poruszającymi się przed siebie.
Na swoim karku czuł oddech obcej osoby. Czy był to tamten starzec? Kątem oka ujrzał na swoim ramieniu zieloną, pomarszczoną dłoń z czterema placami i czarnymi pazurami.
- Powiedziałeś, że nie poddasz się łatwo. Sprawdźmy, czy jesteś godny. - powiedział spokojnie, po czym popchnął chłopaka do przodu, prosto w przepaść.
Spadał w dół tak szybko, że nie mógł się wybronić techniką latania. Zawisł metr nad twardą glebą, po czym runął na nią z impetem. Obrażenia zostały zmniejszone, ale na ciele chłopaka na pewno zostaną zadrapania.
Kiedy był w stanie się rozejrzeć, ujrzał namioty rozstawione dookoła dziwnego totemu, który piął się wysoko w górę, znikając w chmurach.
_____
Odpisz w wiosce Karinga.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Sob Lut 02, 2019 12:13 am
Kenzuran bez chwili wahania zaczął wypychać swoje pięści do przodu, posyłając tak jakby wystrzelone podmuchy ki, niszcząc przed sobą kilka solidnych skał. Teraz gdy posiadał formę Super Saiyanina, nie był to dla niego żaden problem, nawet na podstawowej formie mógłby coś takiego zrobić. Złotowłosy wypuszczając powietrze, zaczął szarżować na najbliższe swoje cele, które były przed jego majestatem. Wojownik nie miał zamiaru się powstrzymywać, wiedział że jego odpoczynek jeszcze poczeka, musi się wzmocnić, bo jego stawy podpowiadały mu, że jeszcze gorsze zło niż Belial może zstąpić na tą planetę, a nie miał zamiaru umierać bez walki. Mężczyzna bez ogona wypuszczając nosem raz za razem powietrze, które wdychał ustami, przemierzał bardzo szybko górzyste tereny i niszczył tak naprawdę wszystkie stalagmity, gdzie po chwili zostawały z nich tylko same kamienne okruchy. Po upływie dłuższego czasu, Syn Kellana wzbijając się w powietrze, zaczął swoją akcję pikowania na kolejne wybrane przez siebie cele, ponieważ taki był tego wszystkie cel, porządny i solidny trening. Żałował tylko, że nie będzie mógł nigdy potrenować na swojej własnej planecie, gdzie grawitacja była o niebo cięższa i układ atmosferyczny także pomagał w treningu wytrzymałościowym.

Brat Klen po zniszczeniu kolejnych wystających stożków z górzystego terenu, twardo wylądował tworząc przy okazji niewielki krater, który mógł zrobić niewielkie wstrząsy wokół tutejszego terenu. Kenzuran wzdychając delikatnie, napiął wszystkie mięśnie i atakował ponownie najbliższe skały,  żeby wzmocnić całkowicie swoje ciało oraz duszę. Wiedział, że ta medytacja którą dokonał wcześniej, pomogła mu się bardziej skupić na tym co teraz aktualnie robił. Złotowłosy nie poddawał się i kiedy zniszczył wystarczającą ilość celów, mógł wreszcie porządnie odetchnąć z ulgą i dzięki temu, zamknął na chwilę oczy. Ta sytuacja nie trwała zbyt długo, ponieważ za chwilę wojownik otworzył swoje ślepia, a potem przysiadł sobie tam, gdzie nie był zniszczony przez niego teren. Po wygodnym usadowieniu się, postanowił że się prześpi, ta walka z demonem i to wszystko co się wydarzyło, to było dla niego za wiele. Młody Saiyanin nie spodziewał się zdrady i ucieczki swojego towarzysza z którym razem tutaj przybyli, zostawił go dla innego. Starając się dłużej o tym nie myśleć, Niebieskooki zamknął oczy i udał się w głęboki sen.

[b]KONIEC TRENINGU[/b
Moja postać idzie spać.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Nie Lut 03, 2019 1:25 am
Kenzuran po przebudzeniu się, przetarł swoje ślepia. Nie wiedział ile godzin minęło i czy może już nastał kolejny dzień, ponieważ nie przebudzał się ze swojego długiego snu. Po powstaniu z twardej i niewygodnej kamiennej gleby, Złotowłosy przeciągnął się mocno i sobie ziewnął pod nosem. Przekręcił kark raz na lewą stronę, raz na prawą stronę, aż było słychać strzelanie z kości. Spojrzał na światło słoneczne, ale zrozumiał że to błąd, dlatego szybko odwrócił wzrok i nic przez chwilę nie widział. Potrząsnął głową, aż jego włosy delikatnie powiały na wietrze, a gdy już mógł spokojnie spoglądać, postanowił zaczął swoją poranną rozgrzewkę. Mężczyzna bez ogona myślał, że spotka swojego wiernego towarzysza Gutsa obok, który stałby nad nim, ale tak niestety się nie stało. Zaczął wpierw rozciągać porządnie swoje nogi, a potem wyginał je tak, żeby sprawdzić swoją maksymalną rozpiętość. Po swoim rozciąganiu, Wojownik uśmiechnął się sam do siebie, a potem ustawiając się w pozycji pompek, zaczął je wykonywać. Już praktycznie po takich ilościach treningowych, nie odczuwał tak ciężkiego zmęczenia jak niegdyś.

Po upływie dłuższego czasu, Syn Kellana zrobił chyba niecałe pięćset pompek, ale oczywiście dużo potu ściekło z jego czoła, to była normalna rzecz w jego ciele, jak i innych podobnych osobników. Po ponownym powstaniu z podłoża, usadowił się najpierw na swojej pupie, a potem kładąc plecy na górzystą glebę, podłożył pod swoją głowę złączone dłonie i zaczął wykonywać brzuszki. Odczuwał jak jego mięśnie na torsie porządnie pracowały, więc bardzo był z tego zadowolony. Brat Klen wiedział, że nigdy nie zobaczy swojej rodziny, ale nie mógł się przejmować, musiał ćwiczyć i stać się coraz silniejszy, by przynajmniej przetrwać przed natarciem Armii Czerwonej Wstęgi. Wiedział, że na pewno mu nie odpuszczą za to, że wpierw chcieli go wykorzystać, a potem ten ich zdradził, lecz dla niego to było bardzo opłacalne. Nauka techniki od łysego mnicha była bardzo przydatna przy walce z Belialem i to pomogło po części go zniszczyć raz na zawsze. Po upływie kolejnej godziny, Niebieskooki wreszcie zakończył swoje ćwiczenie i podniósł się z niewygodnej ziemi. Wiedział, ze był gotowy na dalszą walkę ze stalagmitami i wytwarzaniem sobie na nich nowych przeciwników, czyli takich z którymi już miał styczność walki.

START TRENINGU
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Pon Lut 04, 2019 2:40 am
Kenzuran po wyobrażeniu sobie ich, zacisnął obydwie pięści i zaczął intensywnie lecieć w ich stronę. Nie miał zamiaru się wycofać, ponieważ wziął sobie solidny odpoczynek, którym był sen przez długi czas. Wojownik bardzo szybko niszczył wokół wszystkie stalagmity, które wyrastały z górzystego terenu, dlatego też to  nie był żaden problem dla niego. Latał między większymi skałami, a potem natrafiał na swoich wrogów i dosłownie zamieniał ich w kamienny proch, gdyż taki był cel jego ćwiczeń. Musiał wzmacniać coraz bardziej swoje ciało, ale także nie mógł zapomnieć o swoim umyśle. Mężczyzna bez ogona był ciekaw, czy może te całe smocze kule mogłyby spełnić jego życzenie, by chociaż odzyskał swój utracony ogon, a co najważniejsze jego rodową Planetę. Miał zamiar ponownie zobaczyć swoich rodaków, którzy polegli nawet nie walcząc, co było bardzo straszne, tylko jeden jedyny Rotaga się poświęcił i ochronił jego oraz jego towarzysza Gutsa. Ten zaś go zdradził i uciekł z jakimś innym saiyan-jinem, który miał "M" na czole i nie wiadomo jakie miał plany. Syn Kellana jednak na chwilę wypuszczając powietrze, ponownie skupił się na niszczeniu większych pagórków oraz coraz to twardszych skał. Brat Klen wykrzykiwał swoje okrzyki bitewne, by wzmocnić napieranie swoich ataków i wykopów w stronę nieprawdziwych przeciwników, ponieważ odczuwał że niedługo Armia znowu będzie siedziała mu na jego czterech literach. Musiał być przygotowany, wiedział że ci mają silne jednostki, które były androidami.

Nie wiedział tylko ile ich konkretnie jest, ale doskonale także pamiętał potyczki z ich dowódcami oraz jednym z generałów, tak dokładnie tego nie pamiętał. Starał się nie myśleć tutaj o rangach, bo musiał być ciągle skupiony na swoim treningu. Upłynęła niecała godzina i Niebieskooki twardo wylądował ,robiąc niewielki dół pod swoimi stopami. Zacisnął obydwie pięści i zaczął je odpychać i wypychać, tworząc podmuchy ki, które niszczyły kolejne stożki, które zamieniały w kamienne kamyczki. Kenzuran wreszcie przestał wykonywać tą czynność i przeszedł do ostatecznego swojego celu tych ćwiczeń, skupił swój wzrok na największej z tutejszych skał i postanowił się na nią rozpędzić. Odchylił jak najbardziej swoje prawe przedramię, zacisnął porządnie dłoń w pięść i gdy był już gotów, wybił się piętami z górzystego podłoża. Ruszył na swój największy cel, czyli sporej wielkości górę i gdy już był gotów, wypchnął do przodu swoje całe przedramię i przyłożył właśnie w to twarde sklepienie. Mógł dostrzec, że zrobił dość mocne pęknięcie, które wszędzie odchodziły na inną stronę. Odskoczył, bo wiedział że może posypać się coś na niego z góry, a tego jednak by wolał uniknąć. Teraz gdy zakończył swój codzienny trening, wzbił się do góry i wylądował sobie na najwyższym szczycie. Usiadł na samej krawędzi i postanowił, że tak teraz będzie odpoczywać, może zobaczy kogoś tutaj z góry kto nie potrzebuje jego pomocy.

KONIEC TRENINGU.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Wto Lut 05, 2019 3:22 am
Kenzuran po długim siedzeniu i seryjnym nudzeniu się na tej górze, ziewnął sobie pod nosem i wiedział, że jednak lepszym sposobem na przeczekania by wypocząć był zwyczajny sen. Wojownik teraz już mógł powstać i rozciągnąć swoje delikatnie zdrętwiałe ciało. Kiedy wykonał ów czynność, postanowił zrobić kilka salt w tył, rozpoczynając popołudniową rozgrzewkę, bo zauważył że słoneczna gwiazda była gdzieś w połowie i widział w okolicy sporą ilość cieni ustawionych pod kątem. Mężczyzna bez ogona gdy wykonywał salta w tył, wreszcie odczuł że skończyło się podłoże, więc wykorzystując to zaczął pikować w dół, aż robiąc obrót w powietrzu, bardzo szybko wylądował twardo na swoich stopach. Nie czekając ani chwili dłużej, młody Saiyanin ustawił się w tą pozycję co zwykle i zaczął robić mnóstwo pompek. Nie miał zamiaru odpuszczać, musiał coraz bardziej i bardziej ćwiczyć swoje ciało, by te było wytrzymalsze i nigdy nie ustępowało tak łatwo. Syn Kellana kiedy odczuł, że jego czoło już wytwarza płynną ciecz, ucieszył się. Nie spodziewał się, że tak szybko to nastanie, ale to nie było takie dziwne, wreszcie coraz bardziej szybciej i szybciej robił dane ćwiczenie. Godzinka spokojne sobie upłynęła i Złotowłosy wykonał ponad sześćset pompek co było dla niego nowym rekordem. Oczywiście mógłby na upartego zrobić więcej, ale to nie o to tu chodziło.

Musiał bowiem wyćwiczyć wszystkie partie ciała, by te stałe się twarde jak stal. Brat Klen gdy podniósł się z górzystego terenu, starał się teraz znaleźć jakąś półkę skalną, by się na niej zawiesić swoimi zgięciami w nogach. Po przejściu kilku metrów, wreszcie natrafił na idealną, dlatego też od razu na nią ruszył, tylko się obawiał że gdy na nią na chwilę wyląduję, ta się zarwie. Nie miał innego wyboru, dlatego wzbijając się w powietrze, znalazł się tuż nad nią i próbując na spokojnie, usadawiając się swoim tyłkiem, jakoś mu się udało. Za chwile po tym, Niebieskooki zmienił pozycje i zginając w kolanie swoje dolne kończyny, wisiał głową do dołu nad sporą wysokością i zaczął wykonywać brzuszki w powietrzu. Skręcał się czasami na lewo, czasami na prawo, po to by się wzmocnić i stać się silniejszą osobą. Czas upływał, a wraz z nim wykonane kilkadziesiąt powtórzeń tego samego zadania, które sobie wybrał na dobrą rozgrzewkę. Nie miał zamiaru także z tym zwlekać, więc kiedy upłynęła kolejna godzinka, Kenzuran wreszcie napiął bardziej nogi, po to by skała na której się utrzymywał pękła i mogła go swobodnie wyzwolić z wiszenia ku dołowi. Kiedy mu się już to udało, zrobił piruet w powietrzu i ponownie wylądował, tym razem delikatniej. Otrzepał się i tak ze zeszmaconego ubrania, które było mocno uszkodzone, ale na jego nieszczęście, nie mógł na tej planecie znaleźć saiyańskiej zbroi czy też uniformu. Westchnął pod nosem i chciał wrócić do swojego domu, na swoją planetę, niestety nie mógł tego zrobić. Złotowłosy przestając o tym myśleć, wybrał sobie za cel niektóre drzewa, które wyjątkowo rosły w tych okolicach oraz stalagmity, które także były po drodze jego szarży. Przybrał pozycje do walki i był w każdej chwili zacząć drugą cześć treningu.

START TRENINGU
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Czw Lut 07, 2019 12:08 am
Kenzuran od razu ruszył z kopyta na swoich wyimaginowanych wrogów, niszcząc ich błyskawicznie niczym piorun, który właśnie gdzieś walnął z nieba. Złotowłosy tym razem chciał działać trochę szybciej i sprawniej, ale nie mógł się powstrzymać i wchodząc znowu na bardziej umięśnioną formę, musiał trenować także swoją energię. Odczuwał, że nie tylko mięśnie dadzą mu przewagę, ale też jego własna moc, która była w nim od dawna bardzo skrywana. Mężczyzna bez ogona taranował wszystko co było na wprost niego, nie pozostawiając nic ze stalagmitów. Zrobił szarżę kilkukrotnie, odczuwając także intensywny ból na swojej głowie oraz barkach. Starał się pamiętać by wzmocnić wszystkie atuty swojego ciała, bo to było bardzo potrzebne jakby natrafił na kogoś silniejszego od siebie, takiego Beliala. Zamach pięścią, jakiś wykop, w inną stronę wypuszczony pocisk ki, różne kombinacje wychodziły z manewrów wykonywanych przez Niebieskookiego, który koncentrował się na wszystkich znanych mu aspektach. Nie mógł zmarnować swoich ćwiczeń, wiedział że jeszcze wiele przed nim, wiedział także też że na pewno jest jakiś poziom transformacji wyżej, gdyż ten co miał "emke", co jakiś czas wokół jego osoby wychodziły wyładowania elektryczne. Nie rozumiał czemu tak jest, ponieważ jak on był na swojej transformacji, nic takiego nie odczuwał.

Domyślał się, że to może być właśnie jakiś nowy przeskok między formami, ale to tylko domysły, Wojownik musiałby zapytać jegomościa czy to była prawda. Niestety teraz nie będzie miał takiej możliwości, gdyż ten wraz z nieprzytomną czerwonowłosą i jego towarzyszem Gutsem gdzieś wyparowali, także nie wiedział o co z tym chodziło. Syn Kellana wreszcie po wykonaniu kilku salt w tył, jednym machnięciem swojej wyprostowanej dłoni, ściął górną część stalagmitu, która spadła na górzystą glebę i pokruszyła się. Oczywiście Brat Klen jeszcze tak przez jakiś czas solidnie trenował, powtarzał niektóre sekwencje swoich ataków oraz manewrów tak by te zostały mu w pamięci na długo. Najlepszym dla niego sposobem byłoby to, gdyby poznał jakiegoś mentora, tak jak kiedyś miał przyjaciela rodziny Xandera, który był dla niego jak nauczyciel. Niestety teraz pewnie już nie żył, nie mógł go ostrzec przed tym co się wydarzyło, ale Belial zapłacił za to swoim życiem za życia wszystkich jego rodaków. Kenzuran po upływie dwóch godzin, wreszcie powrócił z umięśnionej formy do swojej poprzedniej, gdzie panował nad nią perfekcyjnie. Zrobił kilka wyskoków do góry i kiedy znowu się znalazł na szczycie jeden z gór, zastanawiał się czy może kogoś nie poznać, by ten pomógł mu złamać kody dostępu do kapsuły. Nie zamierzał spędzać na tej planecie wieczności, ponieważ wiedział że prędzej czy później będzie musiał walczyć znowu z Armią Czerwonej Wstęgi i z jej super żołnierzami. Po usadowieniu swoich czterech liter na górze, zamknął na chwilę oczy i myśląc o różnych rzeczach, był ciekaw co go teraz tutaj spotka.

KONIEC TRENINGU
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Wto Lut 12, 2019 10:50 am
MG

Kenzuran zatrzymał się na szczycie góry, zapadając w głęboką zadumę. Ciągle w głowie miał kosmiczną kapsułę. Przybył w niej tutaj z Gutsem, który później zostawił go na pastwę ziemskich wojowników.
Czas mijał powoli, a chmury leniwie przesuwały się po niebie w towarzystwie szybujących ptaków. Co chwilę słychać było ćwierkanie, które nagle się pojawiało i nagle znikało.
Góra na której skończył Blade River nie była najwyższą ze wszystkich, więc doskonale widać z niej było leśną ścieżkę. Nagle, ni stąd, ni zowąd, ktoś zaczął się wydzierać. Na ścieżce znajdującej się niżej, pojawiły się trzy postacie. Wysoka, piękna kobieta o czarnych włosach, chodzący na dwóch nogach pies w kostiumie ninja, a na ich czele maszerował niski, niebieski jegomość, nerwowo wymachujący rękami.
- Co wy myślicie!? Że ja pozwolę się tak traktować? Te parszywe cebule z Czerwonej Wstęgi zapłacą mi za to! Zająć piękny zameczek Imperatora Pilafa... chlip! - pociągnął nosem, wciągając dyndającego gluta, po czym wytarł go rękawem.
- Znajdę tę cholerną maszynkę do gotowania ryżu, choćbym miał stracić życie! - wrzasnął ponownie, unosząc gniewnie rękę ku niebiosom. Idący za nim pies spojrzał na kobietę, po czym wyszeptał.
- Wcześniej my stracimy nasze... - powiedział, będąc lekko zbitym z tropu, a długowłosa pomachała ręką, by nie przesadzał.

Spoiler:
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Wto Lut 12, 2019 1:18 pm
Kenzuran odprężając się na skale, wiedział że na spokojnie nie będzie mógł tutaj wypocząć. Spoglądał czasami gdzieś w bok, widząc jeszcze większe góry, a sądził że już siedzi na najwyższej. Nie starając się za bardzo zwracać na to uwagi, wreszcie usłyszał jakieś krzyki ze strony kogoś na dole. Złotowłosy przedtem nie zwrócił uwagę, że tam na dole, gdzieś między drzewami, znajduje się ścieżka. Można było zapewne nią dojść w kilka ciekawych miejsc, ale to go teraz nie obchodziło. Mężczyzna bez ogona bardzo doskonale usłyszał kwestię na temat Armii Czerwonej Wstęgi, ktoś ich tak samo nienawidził jak on. TO mogli być jego nowy sprzymierzeńcy, dlatego też nie miał na co dłużej czekać, aktywował aurę i ruszył w stronę wykrzykującej osóbki. Nie upłynęło dużo czasu, zanim to Wojownik doleciał na miejsce i lądując jak dostrzegł, przed trzema osobami starał się zrobić to na spokojnie by nie zniszczyć ziemi pod sobą.

Niebieskooki spojrzał na nich z góry, z poważnym spojrzeniem i wreszcie rzekł do wszystkich nich, bo nie wiedział który tak przedtem piłował swoją twarzą na cały głos:
-Hej Wy...Co wam zrobiła Armia Czerwonej Wstęgi, oni także są moimi wrogami... - powiedział na luzie, nie odczuwając tak jakby od nowo poznanych osób wrogich zamiarów. Jeśli jednak by mieli mu coś zrobić, starał się uniknąć rozlewu krwi, tak jak ostatnio z kilkoma żołnierzami RR. Na nich by nie patrzył, po prostu by mordował ile wlezie, wiedział że zagrażają tej planecie i już także kiedyś nie dadzą spokoju, jak go oczywiście kiedyś znajdą. Za chwilę Syn Kellana zrobił delikatny podmuch, wytwarzając niewidomą dla oka aurę i rzekł ponownie w ich stronę:
-To o co konkretnie chodzi, jeśli wam mam pomóc, musicie powiedzieć czego potrzebujecie... - rzekł ponownie i nie miał zamiaru długo czekać na ich odpowiedź, miał teraz bardzo słabą cierpliwość. Doskonale pamiętał, że musi jeszcze trenować, bo silniejsi wrogowie kiedyś mogą przybić na tą błękitną kulę i także próbować ją zniszczyć.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Sro Lut 13, 2019 10:13 pm
MG

Kiedy Kenzuran wylądował, cała trójca wyglądała tak, jakby zobaczyła ducha. Pobledli, patrząc w przerażeniu na przybyłego Saiyanina. Dopiero po chwili uświadomili sobie, że już nie takie rzeczy widzieli.
Stojący na czele trójcy, niebieski jegomość, przewrócił się z wrażenia, wrzeszcząc głośno o pomoc "taskete!". Dziewczyna i pies zaśmiali się pod nosem, ale tak, by ich nie zauważono.
Po chwili, niewysoki lider trójcy wstał na nogi. Otrzepał swoje ubranie z kurzu i stanął przed Kenzuranem. Widać było po nim strach, ale starał się go ukryć ze wszystkich sił.
- Kim jesteś!? - zapytał nerwowo, po czym uniósł zaciśniętą pięść do góry i oznajmij.
- Jestem Imperator Pilaf i mam zamiar położyć kres Czerwonej Armii! - gdy to wykrzyczał, kobieta stojąca za nim, przymknęła dłonią jego usta, by nic więcej nie powiedział. Wtedy na pierwszy plan wysunął się pies. Ukłonił się i trochę jąkając się, rzekł:
- Je-jestem Shu. - przerwał na chwilę, zerkając na koleżankę, która trzymała zakneblowanego kolegę.
- Szu-szukamy pewnej maszynki do gotowania ryżu. Leży ponoć na dnie morza... Wiesz kto jest w niej zamknięty? - tu urwał, wyraźnie coś kręcąc. Pocierał nerwowo ręką o rękę i zerkał kątem oka na swoich towarzyszy.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Sro Lut 13, 2019 10:42 pm
Kenzuran czekając na odpowiedź, zauważył że niebieski jegomość ze śmieszną cyrkową czapką zaczął do niego podchodzić. Najpierw z nutką przerażenia w głosie zapytał go kim jest. Wojownik posłał mu tylko poważny uśmiech i powiedział:
-Jak widzisz jestem Wojownikiem i słyszałem, że ktoś mówił o zniszczeniu Armii Czerwonej Wstęgi... - odpowiedział, a potem tamten się wreszcie przedstawił i jego imię brzmiało PIlaf. Dodał także, że będzie chciał pokonać Czerwoną Armię, ale za chwilę kobieta podeszła do niego i zakneblowała mu usta swoimi dłońmi, żeby pewnie nie piłował tak głośno mordy. Za chwilę dziewczę zabrało chyba ich lidera, a potem wkroczył jakieś małe zwierzę, które chodzi na dwóch łapach, już go chyba nic nie zadziwi na tej planecie. Ten akurat się grzeczniej przedstawił, dlatego też mężczyzna bez ogona miał mu zamiar odpowiedzieć:
-Ja jestem Kenzuran, miło cie poznać. - odpowiedział i kiwnął głową w jego stronę, na znak że się z nim wita.

Za chwilę piesek zadał pytanie na temat jakiejś maszyny do ryżu, ale niestety młody Saiyanin nie wiedział do czego ta służy, pewnie do jakiegoś ryżu. Złotowłosy kiedy usłyszał kolejne zdanie, zrozumiał że ktoś utknął w maszynie do tego całego ryżu, ale nie miał pojęcia jak został tam zamknięty i czym to było spowodowane.
-Niestety nie wiem co to jest maszyna do ryżu i także nie wiem kto jest w niej zamknięty. Mogę tylko wam potowarzyszyć, skoro chcecie obalić Armię Czerwonej Wstęgi, z chęcią wam pomogę, ja też mam z nim coś do rozstrzygnięcia... - powiedział, przy tym zaciskając jednocześnie swoją pięść. Pamiętał że te głupie maszyny nieźle go skopały, przez co prawie umarł, a on tylko udawał że chcę pomóc temu mnichowi, lecz te jednak go nie zrozumiały.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Czw Lut 14, 2019 8:37 pm
MG

- Jak to nie wiesz kto!? - wrzasnął zaszokowany Shu.
- Przecież to sam PICCOLO DAIMAO! Król demonów! - jeszcze głośniej krzyknął, aż stracił równowagę i musiał zostać złapany przez swoją przyjaciółkę.
Pilaf ochłonął, wychodząc znowu przed szereg i stając między swoimi towarzyszami, a Kenzuranem. Zmrużył podejrzliwie oczy i obszedł Saiyanina dookoła, bardzo powoli. Kiedy wrócił na swoje miejsce, poskubał się dłonią po podbródku.
- Powiedziałeś, że jesteś wojownikiem? - zapytał, po czym zerknął przez ramię na psa i dziewczyną. Uśmiechał się do nich szeroko i złowrogo, ale gdy znów spojrzał na Blade'a, gościł na twarzy swoją poprzednią, podejrzliwą minę.
- Armia Czerwonej Wstęgi wszystko nam zabrała. Dach nad głową, wynalazki, wszystko! Jeśli chcesz, możemy zawrzeć sojusz. - Pilaf wyszczerzył swoje zębiska, patrząc tajemniczo na Kenzurana.
- Pomożesz nam odnaleźć tę cholerną maszynkę, a potem wspólnie pozbędziemy się tych czerwonych padalców! Co ty na to... wojowniku? - zapytał, wyciągając rękę w stronę Saiyanina. Uśmiechał się szeroko. Mai i Shu i nie wiedzieli, co chodziło po głowie ich przywódcy, ale domyślali się, że nie mogło to być nic dobrego.
- Mam nadzieję, że umiesz pływać... - dodał na koniec, zerkając kątem oka na stojącą za nim dwójkę.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Czw Lut 14, 2019 11:28 pm
Kenzuran tak się spoglądał na pieska, aż ten wreszcie osłupiony wykrzyknął w jego stronę zapytanie, że ten nie wie kto to może być. Starał się mu zaraz odpowiedzieć, ale za chwilę dostał odpowiedź, że znajduje się tam podobno niejaki Piccolo Daimao. Złotowłosy jeszcze dowiedział się, że to Król Demonów, czyli to nie mogło wróżyć nic dobrego, dlatego też trochę podejrzewał tą małą trzyosobową ekipą czy na pewno chcę im pomagać. Jeśli ten cały Daimao będzie w stanie wraz z nim zniszczyć Czerwoną Wstegę, to się na to zgodzi, jeśli będzie miał inne plany, to po prostu go zabije. Mężczyzna bez ogona westchnął pod nosem i odpowiedział:
-Rozumiem, czy ten cały Król Demonów pomoże w zniszczeniu Armii?? Mam nadzieję, że to nie jest jakiś słabeusz... - powiedział w stronę psa, który się prawie wywalił, lecz znowu kobieta uraczyła mu swojej pomocy. Była chyba dla nich zbyt dobra, tak mu się przynajmniej wydawało, dlatego też mruknął pod nosem i zauważył, że niebieski karzeł znowu wrócił przed niego i zaczął mówić w jego stronę. Zapytał czy ten jest wojownikiem, więc Młody Saiyanin tylko kiwnął głową potwierdzając pytanie karła.

Teraz słuchał kolejnych słów ze strony Pilafa, tłumaczących to co im zrobiła Armia Czerwonych i czy będzie chciał zawsze z nimi sojusz. Dopowiedział jeszcze, że jak znajdą tą całą maszynkę, to wspólnie będą mogli się pozbyć zwy-roli ze wstęgi i raz na zawsze zapanuje pokój na Ziemi. Po zakończeniu zdania ze strony niskiego kurdupla, Syn Kellana odpowiedział mu:
-Hmm, niech i tak będzie, ale pamiętajcie że Armia ma w swoich jednostkach potężnych wojowników, składających się z metalu. Jeśli naprawdę ten cały Piccolo będzie silny, to Armia nie będzie miała z nami szans. - odpowiedział i pokierowali się dalej tą drogą, zmierzając ku nieznanemu. Jeszcze usłyszał pytanie ze strony niebieskiego skrzata, czy ten potrafił pływać. Brat Klen tylko zaśmiał się pod nosem i także na to odpowiedział:
-Raczej z tym nie będzie problemu, musiałem jakoś oczyszczać swoje ciało, więc bez zbędnych ceregieli, ruszajmy. - powiedział i kierował się za trójką jeszcze zbytnio nieznanych mu osób.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Nie Lut 17, 2019 9:26 pm
MG

Pilaf zaśmiał się w głos, kiedy Kenzuran wspomniał o wojownikach składających się z metalu. Szczerząc zadziornie swoje ząbki, dumnie wypiął klatę i powiedział.
- Piccolo Daimao to nie w kij dmuchał! Słyszałem, że miał kiedyś zostać Bogiem. Rozumiesz? BOGIEM! - ostatnie słowo wręcz wykrzyczał. Nie do końca była to prawda. Była to zaledwie jedna część wielowarstwowej układanki, której jeszcze nikt nie zdołał ułożyć.
Cała czwórka ruszyła przed siebie. Shu, mimo tego, że był psem i powinien być wytrzymalszy, zdawał się nie dawać rady z marszem. Wywiesił jęzor na wierzchu, łapiąc każdy, nawet najmniejszy powiew wiatru, prosto do swojego pyszczka.
- Jak to się stało, że nikt z nas nie uratował kapsułek z pojazdami? Łapki mnie bolą, uuu... - zawył żałośnie, a idąca za nim Mai wyglądała tak, jakby ją olśniło.
- Ja je uratowałam! Zapomniałam o nich, kiedy uciekaliśmy przed żołnierzami. - uderzyła pięścią w otwartą dłoń. Shu i Pilaf przewrócili się na plecy, nie mogąc zdzierżyć głupoty swojej koleżanki.
Mai sięgnęła do kieszonki swojego płaszcza i wyjęła niewielkie pudełeczko. Otworzyła je i wyjęła jedną z pięciu kapsułek Hoi-Poi. Przycisnęła guzik i cisnęła kapsułką o ziemię.

Spoiler:

Tuż po chwili, przed oczami zebranych ludzi, pojawiła się maszyna. Wyglądała jak połączenie sterowca, łodzi podwonej i samolotu.

Spoiler:

Pilaf cieszył się, jakby wygrał milion Zeni. Shu doznał przypływu energii i pobiegł do maszyny, szukając w niej jakichś zapasów jedzenia i wody. Gdy je znalazł, odkręcił butelkę wody i polał się nią cały. Od razu poczuł się lepiej.
- No! Teraz dostaniemy się nad ocean w mgnieniu oka! - krzyknął Pilaf, po czym pomachał do Blade'a, by poszedł za nim do statku.
- Może opowiesz nam coś o sobie, co? - zapytał Shu, zajadając jakieś psie przysmaki i siedząc na jednym z foteli na pokładzie. Pilaf w tym samym czasie usiadł za sterami samolotu.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Pon Lut 18, 2019 12:51 am
Kenzuran wraz z trójką nieznanych mu osób, został po drodze zagadany. Jak zwykle mały niebieski karzeł starał się mu wytłumaczyć, że ten cały Piccolo miał zostać bogiem, ale czy to było na pewno możliwe. Złotowłosy niestety tego nie wiedział, więc tylko przytaknął głową i maszerował dalej. Z poważną miną, mężczyzna z utraconym ogonem nadal zmierzał przed siebie, ale dostrzegł za chwilę że reszta tutejszych osób już powoli zaczęła wymiękać. Psi bojownik narzekał, że nie uratowali jakiś kapsułek w których podobno miały znajdować się jakieś rzeczy. Niestety Niebieskooki nie wiedział co te tak zwane "kapsułki" robiły, dlatego też wzruszył ramionami i zrobili chwilowy postój. Za chwilę Wojownik i reszta usłyszeli głos dziewczyny, która walnęła dłonią w otwartą pięść i wytłumaczyła, że jej się udało uratować te właśnie całe kapsułki, widać było że reszta drużyny była bardzo uradowana. Za chwilę kobieta wpierw, można było usłyszeć dziwne pstryknięcie, a potem nagły wybuch, który delikatnie zaskoczył Syna Kellana i ten przybrał pozę do walki, bo nie wiedział co się dzieję. Minęła dłuższa chwila i Brat Klen się już uspokoił, bo przed jego oczami znalazła się jakaś dziwna maszyna, najprawdopodobniej o tej której przedtem mówili. Głos uradowanego Pilafa zabrzmiał, że teraz bardzo szybko dostaną się pod wodę, a za chwilę wszyscy weszli na pokład tego statku. Kenzuran rozglądał się tutaj na lewo, raz na prawo, ponieważ wiedział że jego rasa nie posiadała najwyraźniej takiego sprzętu, albo ten po prostu był przestarzały.

Młody Saiyanin usłyszał pytanie psa, a potem także usiadł, skrzyżował przedramiona na torsie i wypowiedział się:
-Hmmm, niech ci będzie Shu... - powiedział i wzdychając ciężko, uniósł swoje spojrzenie na sufit maszyny i znowu zaczął mówić:
-Nie dawno, kiedy was poznałem, na planecie toczyła się walka, większość obrońców tej planety niestety nie znam, lecz mój rodak opuścił mnie dla kogoś innego z naszej rasy...Walczyliśmy z potężnym Demonem, którego imię brzmiało Belial, ponieważ zniszczył naszą rodzinną planetę. Na szczęście, udało nam się pokonać to skrzydlate ścierwo i wraz z moim towarzyszem daliśmy wieczny spokój naszym pobratymcom, którzy tylko umarli na marne. Niestety jednak, bez odpowiedniego sprzętu, nie mogę opuścić planety, ponieważ nie mam statku kosmicznego. Moje postanowienie jest takie, że Armia Czerwonej Wstęgi raczej nie da mi od tak spokoju, dlatego też będę z nimi walczył na każdym kroku, aż cegła z cegły nie zostanie. - powiedział i delikatnie zacisnął dłonie kiedy wspomniał o już nie istniejącym czerwonym globie. Oczywiście także nie mógł mówić, że w górach jest ukryta kapsuła, dlatego też od razu pominął ten temat i stwierdził, że nie będzie więcej nic zdradzać. Miał zamiar jeszcze dodać od siebie słowa:
-To może ja was zapytam, czemu zostaliście zdradzeni przez Armie? Zrobiliście coś złego, czy może to była inna przyczyna?? - uniósł jedną brew ku górze, gdyż był ciekawy co oni jemu powiedzą. Wojownik wyczekiwał teraz, wygodniej usadawiając się w fotelu.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Wto Lut 19, 2019 1:27 pm
MG

Maszyna oderwała się od podłoża i powoli wystartowała, zwiększając z każdą chwilą pułap i prędkość lotu.
Wszyscy w ciszy wysłuchiwali słów Kenzurana na swój temat. Patrzyli na siebie, nie wierząc do końca w wypowiadane przez niego słowa. Dopiero kiedy skończył, wszystko zaczęło układać się w jedną całość.
- To stąd ten wybuch w lesie Karina... - wyszeptała Mai, skubiąc się palcami po podbródku. Shu energicznie pokiwał głową, przytakując dziewczynie. Cały czas zajadał psie smakołyki, które wyglądały jak kości. Gryzł je i mlaskał cicho.
- Rozumiem. Czyli jesteś kosmitą. - skinął głową Pilaf, mocniej łapiąc za ster. Nie zaszokowała go jego historia. Ostatnimi tyle dziwnych rzeczy działo się na Ziemi, że ludzie zdążyli już przywyknąć do niesamowitych historii.

Po krótkiej ciszy, Saiyanin zapytał, co tak naprawdę się stało między Gangiem Pilafa, a Armią Czerwonej Wstęgi. Mai i Shu spojrzeli na Pilafa, który na samo wspomnienie robił się zły. Marszczył brwi i zaciskał zęby. Ster trzymał tak mocno, że aż zaczął drżeć.
- Marszałek Czerwony obiecał mi, że wspólnie będziemy rządzić światem. Potrzebował naszej technologii. Kiedy jednak zdobywał coraz większe terytoria, odsuwał nas na bok, aż w końcu wbił nam nóż w plecy, nasyłając na nas swoje przeklęte cyborgi. - westchnął, uspokajając się na chwilę. Przymknął na moment oczy. Gdy je otworzył, kontynuował.
- Dlatego postanowiłem uwolnić jedyną osobę, która jest w stanie pokrzyżować mu plany. - skończył, zerkając kątem oka na Kenzurana.

Mijał czas, a samolot dotarł nad morze, omijając wcześniej szerokim łukiem Zachodnią Stolicę. Pilaf zwolnił obroty silnika, by pojazd poruszał się powoli, ale prostolinijnie. Włączony był autopilot.
- Załóż to. - Pilaf wskazał na opartą o ścianę butlę z powietrzem i maskę.
- Dzięki temu będziesz mógł oddychać pod wodą. - dodał po chwili, nakazując gestem ręki, by Shu założył swój kombinezon. Piesek odpowiedział mu żałosnym spojrzeniem, mówiącym "dlaczego zawsze ja?", ale ostatecznie zrobił to, co mu kazano.
- Gdy będziecie gotowi, skaczcie! - powiedziała Mai, otwierając właz samolotu.
_____
Odpisz od razu nad morzem.
Sponsored content

Góry       - Page 16 Empty Re: Góry

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach