Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Maj 12, 2020 7:42 pm
MG

Naraka krzyżowali swoje pięści. Każde uderzenie sprawiało wrażenie bardzo silnego. Jeden i drugi wykrzywiał się z bólu podczas odnoszenia obrażeń. Im dłużej to trwało, tym brutalniejsze się stawało. 
Gdy ich techniki Kiai się zetknęły, obaj zostali odrzuceni do tyłu. To była dobra chwila na wystrzelenie Ki Blastów, które Sether w stronę rozpoczynające szarżę Naraki.
Saxo spojrzał kątem oka na Sethera, skinął głową, po czym rzucił się w stronę walczących. Wyglądało to tak, jakby miał zamiar zdradzić i zaatakować Naila. Leciał do niego na pełnej prędkości, wystawiając w jego stronę otwartą dłoń. Co zamierzał zrobić? Strzelić? Nail był zaskoczony! Zdezorientowany, podniósł gardę, chcąc się zasłonić!

Spoiler:
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Maj 12, 2020 7:58 pm
Mógł jedynie patrzeć na cała sytuację, chociaż jego ki blasty mogły pomóc, przynajmniej w dezorientacji... Szybko miało się jednak okazać, że Sether zrobił to niepotrzebnie, miał również odpowiedź na zagadkową wypowiedź Saxo. Nastąpiło kilka wybuchów spowodowanych ki blastami, które dosięgły prawdopodobnie celu, gdy to się stało Saxo znajdował się przy Nailu, ten zasłonił się przed spodziewanym atakiem, Sether również pomyślał o najgorszym... W końcu postanowili najpierw zająć się złym nameczaninem, a przynajmniej miał na to nadzieję. Nastąpił jasny rozbłysk który oślepił wszystkich.
Gdy światło przestało oślepiać, lub zwyczajnie zgasło, nigdzie nie było widać Saxo. Zły ogóras stał jednak tak jak wcześniej, jednak... Chociaż wygląd się nie zmienił, było widać różnicę, której nie można było wskazać. Sether coś poczuł, więc uaktywnił swoją umiejętność wykrywania energii. Czy to co widział, było tym o czym kiedyś słyszał? Naraka ewidentnie się zdenerwował, może nawet przestraszył? Nail za chwilę jakby teleportował się do niego i cisnął jeden cios, który położył go na kolana, oplutego krwią. Gdy Nail się odezwał po raz kolejny, nasz zielony bohater ani myślał się odzywać. Nawet cieszył się, że nie musi decydować. Niech Nail podejmie słuszną decyzję. Chociaż Set bał się, że w każdej chwili może wydarzyć się coś... odwracającego szalę zwycięstwa. Chwycił mocniej księgę.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Sro Maj 13, 2020 11:58 pm
Imperius wyszedł niepostrzeżenie z portalu, będąc bardzo daleko od zielonych. Jego cienie były w gotowości jako plan zapasowy, a jego główny oddział wyjątkowo utalentowanych Nameczan, miał zająć się i pojmać w miarę możliwości, klona czy tam dzieciaka Sethera. Nieważne czym to było. Mieli pozbawić go przytomności. Dopóki nie był całkowicie wrogi to nie zamierzał go zabijać. Miał zamiar dać Setherowi ostatnią szansę. Jeśli dalej będzie myślał jak Naraka, i będzie chciał pozbyć się go z Namek chociaż sam nie jest Nameczaninem, to będzie zmuszony go zabić. Czekał jeszcze na kombinezon i starał się wykryć moc przeciwnika. Użył do tego nie tylko Swojego wykrywania, ale i scoutera. Powinien się zatrzymać na maksymalnej ilości i dopiero potem pokazać pytajniki. Dzięki temu mniej więcej ogarnie jak silny jest. Z tego co zaobserwował to Nameczanin powinien być silniejszy od niego. To tylko był taki strzał. Znając życie nie da się z nim dogadać, ale dał mu przy Nailu ostatnią szanse. Co z nią zrobi to jego sprawa.


Naraka był pokonany i pewnie niedługo zginie. Jego wojska zostały wchłonięte przez frakcje Imperiusa. Wojna Domowa została prawie zakończona. Tylko jeszcze dwóch stanowiło zagrożenie dla Zjednoczenia Namek. Sether i Naraka, którzy byli bardzo podobni, o czym sam zły przywódca Nameczan wiedział. Imperius będąc bardzo daleko, ale prawie w zasięgu ich dalekowidzenia krzyknął do połączonego wojownika.
- Nail! Sether jest prawie taki sam jak Naraka! Jeśli nie zostanie powstrzymany to Namek nigdy nie zostanie prawdziwie zjednoczone i cała ta wojna domowa rozpocznie się od nowa!
Był pewien, że tak było. Zły Nameczanin chciał pozbyć się gości i oszalał przy tym, a ten typek prawie dołączył do niego w tym szaleństwie. Nawet Nail po połączeniu z Saxo musiał to zauważyć. Jeśli nie załatwią tej sprawy teraz to kto wie jaki los czeka Namek.
- Tak jak obiecałem Guru, zakończyłem wojnę domową na Namek. Wchłonąłem wojska waszych okłamanych braci do Swojej frakcji. Skoro Nameczanie Guru jak i Naraki mi zaufali i do Mnie dołączyli, to wiedzą, że tylko ja mogę Was poprowadzić!
Dotrzymał obietnicy danej Guru. Pokonał wojska Naraki, i nie zabił przy tym ani jednego mieszkańca Namek. Czas teraz było zakończyć całą tą zabawę. Specjalnie był na tyle daleko, by nikt mu nie przeszkodził w jego gadaninie, bo potem nie będzie nic gadał.
- Zaufaj mi, Nail, tak jak zaufał mi Guru!
Bacznie obserwował Swojego możliwego przeciwnika, i był gotowy do natychmiastowej reakcji jak zajdzie taka potrzeba. Chciał, by najpotężniejszy wojownik tej planety uwierzył w Nihiliusa i to, że faktycznie może ich poprowadzić i dał mu załatwić tę sprawę. Jak nie chce pomagać to chociaż niech się nie przeszkadza.
- Setherze! Daje Ci ostatnią szansę! Współpracuj ze mną dla dobra Namek. Jeśli Mi nie ufasz to zaufaj Swoim braciom, którzy we mnie uwierzyli!
Wykrzyczał wreszcie do ostatniej przeszkody. Miał mała nadzieję, że może z nim się dogadać. Chciał wciąż pozyskać go do własnej frakcji, bo takich osób jak on ze świecą lider może szukać, ale jeśli ten dalej będzie uparty, by go siła wyrzucić to Imperius będzie zmuszony stać się jego wrogiem.
- Jeśli nie chcesz do Mnie dołączyć i ze mną współpracować to walcz ze Mną! Przegrany opuści tę planetę!
Nie wspominał o tym, że i tak nie jest prawdziwym Nameczaninem bo dopóki nie byli przeciwnikami to nie zamierzał być wredny, ale jeśli sam będzie dupkiem dla shinjina, to ten nie będzie mu dłużny.
- Jeśli i odnośnie tego się nie zgadzasz, to sądzę, że istnieje tylko jedno wyjście!
Jakim było oczywiście walka na śmierć i życie. Wolał tego uniknąć, bo uważał, że Sether więcej osiągnie pod jego skrzydłami i chociaż ten mu nie wierzy, to powinien chociaż zaufać braciom. Specjalnie wystawił do niego dłoń jako pierwszy. To już wiele znaczyło, bo normalnie tego nie robił. Imperius kierował się tym razem przeczuciem.
- Jaka jest Twoja decyzja?
Zapytał go z oddali. Nie atakował pierwszy, chociaż mógł zaatakować z zaskoczenia i się go pozbyć. Zarówno On jak i Nail powinni o tym wiedzieć. Sam sfuzjowany wojownik powinien łatwo zauważyć, że Nihilius faktycznie chciał zakopać topór wojenny i ich poprowadzić. Nail sam bez Guru nie da rady ochronić tej planety. Tylko Shinjin i jego frakcja mogli tego dokonać. Pytanie czy to zauważy. Można rzec, że Wojnę Domową zakończył sam Imperius. Nail i Saxo pomogli tylko z Naraką, a Sether dołączył teraz pod koniec i prawie dołączył do wroga. Czekał na odpowiedź. Specjalnie grał na czas i tyle gadał. Chciał w końcu nie tylko go przekonać, ale zyskać na czasie. Wciąż obserwował trójkę zielonych. Jeśli ktokolwiek rzuciłby się na niego z wrogimi zamiarami to postanowił się nie patyczkować i przejść w swój najpotężniejszy stan i zlikwidować zagrożenie! To koniec gry! To co się tutaj dzieje zadecyduje o dalszym losie planety Namek i jej mieszkańców.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Czw Maj 14, 2020 1:23 pm
Usłyszał głos, którego nie lubił. To Hihilius dbalus o swojus dupencius, zawołał Naila. Obrócił się w jego kierunku. Znajdował się w odległości odpowiedniej, dla niego. Jego wypowiedź uderzała jakby w Sethera, namawiał Naila do przyłączenia się, buntował jego brata przeciwko niemu! To było naprawdę godzącą we wszelką godność. Nawet się nie obejrzał na Naila, głęboko wierzył, że to go nie ruszy, właściwie nawet nie pomyślał o tym. W myślach ta wypowiedź po prostu przeleciała, taki pewny był swojego brata. Nie zgadzał się, że Nihil zakończył wojnę domową. Nic nie zrobił. To Nail ścigał ciągle Narakę próbując go powstrzymać. To Saxo i Nail mają go na swojej łasce, to Oni z nim walczyli. To Sether spotkał Narakę i przypadkiem sprawił, że sprawy potoczyły się tak, że wojnę domową można było zakończyć poprzez pozbycie się Naraki. Gdy Ogórek podróżował z Demonem, to przecież nic nie wskazywało na to, by ten cokolwiek przyczynił się do sytuacji w której obecnie są. Na Ziemi też zbierał armię, jak to mogło pomóc?
- Kłamstwo... - Syknął nameczanin pod nosem, na drugą wypowiedź Hihila. Trzecia wypowiedź znowu do Naila olał tak jak pierwszą, z tego samego powodu...  Czwarta jednakże była przeznaczona wyłącznie do niego, więc wypadało odpowiedzieć. Zastanawiał się nad tym, a w międzyczasie Imperius dbalus o swojus dupolus dokładał kolejne opcje czy też możliwości wyboru. Spojrzał teraz na Naila. Jeżeli ten nie zdecydował za niego, np. ogłaszając, że nikt nie będzie z nikim walczyć, a Nihilius po prostu ma spadać, wtedy tylko Sether odzywa się w kierunku Zwiastunu Zła.
- Nihiliusie. Nie masz żadnych praw do naszych braci. To moja, nasza planeta. Nigdy nie będzie należeć do ciebie. Namek zawsze była wolna od takich jak Ty, wszyscy byliśmy zgodni w naszych przekonaniach, dopiero gdy się pojawiłeś wszystko zniszczyłeś. Saichoro... Nigdy otwarcie nie powiedział, że zgadza się na to wszystko. Czy komukolwiek przekazał telepatycznie wszystko o czym mówisz? Równie dobrze możesz kłamać. Znam Nameczan, ich honor i godność. Sami z siebie nigdy nie dołączyli by do ciebie. Czyżbyś oszukał ich tym samym kłamstwem, którym próbujesz przekonać Naila? - I właśnie taki tekst wygłosiłby, gdyby chciał dalej wdawać się w dyskusję z Nihiliusem. Nie chciał. Chciał tylko tego, by Demon opuścił Namek, więc chciał to załatwić możliwie jak najszybciej i nie narażając nikogo innego. Tak naprawdę nie mógł zgodzić się ani odmówić jakąkolwiek z propozycji Hihila. Ponieważ nawet jeśli zgodziłby się na walkę o "zostanie" na Namek, to nie miał prawa, aby o tym decydować. Oprócz niego byli inni mieszkańcy planety, był Nail. Sether nie był Guru, więc nie mógł jasno określić "Walczmy, ten kto wygra zostanie na planecie". Nie miał takiej mocy. Nie mógł nałożyć tej decyzji na innych nameczan, na Naila. Wydawało się, że to Nail przewodził teraz Nameczanom.
- Nie mogę decydować Nihiliusie. Nie jestem nikim ważnym. Jak wiesz, nie jestem nawet w pełni Nameczaninem. To smutna prawda. Nie mam prawa decydować o jakimkolwiek wygnaniu. Nie jestem Guru, nie jestem przedstawicielem Nameczan. To Nail jest w tej chwili zrodzony z mądrości i siły jednocześnie. - Popatrzył znowu na swojego brata jako tego najsilniejszego i najmądrzejszego. To nie ulegało wątpliwości, ponieważ Nail był zrodzony z przynajmniej 2 wyjątkowo inteligentnych nameczan...
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Czw Maj 14, 2020 2:31 pm
Wysłał scouterem wiadomość tekstową do młodych Nameczan, że na razie mają otoczyć dzieciaka, ale go nie atakować. Imperius dał się wypowiedzieć Setherowi. Musiał przyznać, że chociaż miał zamknięty umysl i nie dostrzegał, albo nie chciał dostrzec pewnych rzeczy i tego, że Nihilius nie jest taki zły jakim go robią, to chociaż potrafił gadać i mówił z sensem. Niczym prawdziwy bohater Namek. Dlatego tez chciał go zwerbować, bo widział w nim potencjał. Jednakże niestety, najwidoczniej przesiąknął ideologią Naraki i nienawidził wszystkich innych, nawet jak nie byli źli. Dał mu się wypowiedzieć do końca i nie przerywał mu. Co prawda i tak uważał, ze są podobni z Naraką, ale może jest dla niego nadzieja.
- Słowa dotrzymałem. Stali się znacznie silniejsi niż wcześniej i jestem pewien, że nie licząc Naila, są najpotężniejszymi wojownikami w dziejach Namek. Z resztą jeśli myślisz, że ich okłamałem to możesz z nimi porozmawiać.
Powiedział z dumą w głosie, by spróbować ich do Siebie przekonać.
- Guru nie powiedział, że się zgadza, ale też nie odmówił, gdy powiedziałem, że chętnie bym przyjął Namek jak i Nameczan pod Swoje skrzydła, a zaznaczę, że jego strażnicy byli silniejsi ode mnie.
Powiedział ponownie zgodnie z prawdą. Szczerze powiedziawszy to spodziewał się od razu odmowy, a niczego takiego nie było. Uważał, że Guru wiedział, że faktycznie sami nie dadzą rady i sprawdzał Imperiusa, oraz to jaki jest dla Swoich podwładnych. Teraz pewnie uznałby, że dobrze ich traktuje. Co z tym by zrobił tego nie wie.
- Może nie jestem sam w Sobie silny, ale mam parę asów w Swoich rękawach. Jestem w stanie ocalić rasę Nameczan. Z resztą i tak przeżyją. Wielu z nich jest moimi podwładnymi, a jako Bóg i Władca jestem za nich mimo wszystko odpowiedzialny.
Dodał pod koniec. Wiedział, że nie jest najpotężniejszym wojownikiem w kosmosie, ale jeśli będzie trzeba to miał parę pomysłów jak ocalić cała Nameczańską rasę.
- Zaufałem Wam i starałem się uratować Guru od niechybnej śmierci, mogliście wtedy łatwo mnie zabić, więc sporo ryzykowałem Tym, że powiedziałem Wam o mojej mocy. Ocaliłem Dende. Przejąłem armię Naraki, dzięki czemu mogliście się zająć przywódcą. Nie przelałem krwi Waszych braci.
Zaczął wymieniać Swoje osiągnięcia na tej planecie, by ktoś mu nie mówił, że niczego nie zrobił.
- Jakie jest Twoje zdanie Nail? Chyba, że masz lepszą propozycję. Sam doskonale wiesz, że dotrzymałem słowa danego Guru. Byłeś przy tym. Co do samego Guru, mogę z czasem go kiedyś wskrzesić o ile, by tego chciał.
Zapytał wreszcie i spojrzał w jego kierunku. Jeśli mógł to wolał uniknąć walki.
- Wiem, że wyglądam jak demon, ale jestem shinjinem. Członkiem boskiej rasy. Czy to moja wina, że się urodziłem o takim wyglądzie? Sether dla przykładu, wygląda jak Nameczan, ale nim nie jest. Za to zachowuje się jak jeden z Was i uważa Was za braci. Nie powinniśmy być oceniani po wyglądzie, lecz po czynach, a moje czyny świadczą Same za Siebie.
Zakończył Swoją wypowiedź. Z resztą jakby był taki zły to by ich zaatakował, a nie z nimi rozmawiał. Teraz była najlepsza okazja. Nawet oni powinni to dostrzec. Chciał przekonać ich troje, nawet Narakę, ale wiedział, że ani Sethera ani Naraki niestety nie przekona. Nawet jak Sether był pod wpływem ideologii złego Nameczanina i zapewne będzie ją kontynuować, to szanował go za bohaterską postawę, jednakże jeśli będzie zmuszony z nim walczyć to nie będzie się powstrzymywać. Jak na razie młody Nameczanin był zagrożeniem dla jedności Namek, drugim Naraką. Sami Nameczanie nie dadzą Sobie rady i to był fakt. Są inne frakcje, które chętnie, by ich przejęły, a Nail jest tylko jeden. Jeśli będą chcieli go siłą wyrzucić z tej planety, to uzna, że są jego wrogami i również nie będzie się powstrzymywać. Czekał spokojnie na decyzję Naila.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Maj 19, 2020 1:50 pm
MG

Naraka patrzył na Naila gniewnie, jakby chciał zagrozić mu samym spojrzeniem. Nail nie drgnął, ciągle celując palcami w sam środek czoła, idealnie między czułki Naraki. Nameczanie patrzyli tak na siebie w ciszy.
Spokój ten przerwał Nihilius, który się pojawił i znów zaatakował swoją gadaniną. Sether dorzucił swoje trzy grosze, a Nail wciąż milczał. Analizował wszystkie słowa wypowiedziane zarówno przez Nihiliusa i Sethera, ale przeplatał przez nie mądrości Saichoro. Naraka zaczął się bezczelnie śmiać i kaszleć na zmianę. Był na przegranej pozycji, ale bardzo go to wszystko bawiło. Wcześniejszy cios dawał o sobie znać, stąd śmiech przerywany był kaszlem i bólem.
- Khaha... Ha... Koniec końców, rację miałem ja. - splunął krwią pod nogi Naila, prawie trafiając na jeden z jego butów. 
- Dość. - wyszeptał Nail, przerywając ciszę ze swojej strony.
- Nie zabiję Cię, ani nie wygnam. Sprawię, że będziesz świadkiem nowego Namek. Będziesz żył, wiedząc, że nie miałeś racji. Będziesz żywym dowodem na to, że potrafimy się zjednoczyć i nie musimy walczyć. - zabrał palce sprzed oblicza Naraki, a ten wybuchnął śmiechem kolejny raz. Nail zawahał się, walcząc ze swoimi myślami. Przypominał sobie o tych wszystkich niepotrzebnych sporach, o utraconych życiach i nadziejach przelewanych w modlitwach. Gdy w końcu doszedł do odpowiednich wniosków, gdy podjął decyzję, znów uniósł dłoń w górę.
- Niech miłosierdzie przewyższa mój gniew. - wyszeptał, uderzając ręką w kark klęczącego, pokonanego Nameczanina. Padł jak długi, tracąc przytomność. Zarzuciwszy go sobie przez ramię, Nail odwrócił się przodem do Sethera i Nihiliusa.
- Najstarszy był cudownym człowiekiem, dobrym i współczującym, ale jednak zbyt ufnym. Naraka był zbyt uparty i zaślepiony. To koniec tej wojny. Zbyt wiele krwi zostało przelane i po co? W imię czego? - zapytał, ale nie oczekiwał odpowiedzi, kontynuując od razu.
- Możesz zachować tych, którzy chcą podążać za Tobą, Nihiliusie. Mają wolną wolę, są wolnymi ludźmi. Możesz zostać na Namek, ale nigdy ta planeta nie będzie Twoją własnością. Możemy od czasu do czasu współpracować, ale nigdy nie będziemy, my jako Nameczanie, pod kimś służyć. - kątem oka zerknął na nieprzytomnego Narakę.
- Umowa była zawarta między Tobą a Najstarszym. Mnie nie obowiązuje. Jestem nowym bytem, otrzymałem ogromną moc, ale z nią wiąże się ogromna odpowiedzialność. Nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli. Czasami trzeba się pogodzić, schować dumę do kieszeni i ruszyć dalej. - skinął głową, przedstawiając swoje stanowisko. Poprawił wiszącego na ramieniu Narakę i ruszył przed siebie, ku nowej przyszłości. Wcześniej nie miał odpowiedniej siły, by jego zdanie miało uznanie. Teraz jednak było inaczej.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Maj 19, 2020 6:01 pm
Nihilius wszystko obserwował, ale przez scouter dał znać Brollemu, żeby przeszedł przez portal, gdy ten się pojawi. Już wcześniej mu powiedział, by był gotowy. Teraz szykowała się ostatnia walka. Olał to co mówił Naraka. Co do Naila, to jest to zabawne, ale zaczął dosyć sporo gadać. Ciekawe czy to wina Saxo. A mówią, że to On sporo gada. Nieważne! Obserwował całą tę akcję i nie robił nic. Gdy zauważył, że Naraka padł to tylko westchnął. Wojna Domowa na Namek się zakończyła. I Nihilius to praktycznie zrobił. Nail pokonał lidera, ale proszę, nie walczył z jego wojskami, a i tak wojownicy Imperiusa bez problemu, by Sobie dali radę. Z resztą to On go tutaj przyprowadził i uleczył. Inaczej zły lider, by zwiał i ukrył się. Dalej słuchał ze spokojem najsilniejszego nameczanina. Gdy usłyszał, że może zachować tych co za nim podążyli, to uśmiechnął się kpiąca. Jakby potrzebowałjego pozwolenia. A co do planety, to się spodziewał. Tylko ciekawe było to, że jednak nie chciał go siłą wygnać z planety. To go lekko zaskoczyło. Mądrość Saxo jak widać działała. Gdy wspomniał o tym, że umowa  była zawarta między Nim a Guru to się uśmiechnął i kiwnął mu głową. Miał rację. Resztę w sumie olał. Gdy widział, że odchodzi to nie ruszając się z miejsca, odniósł się do jego słów.
- Ależ dziękuję za pozwolenie, zachowania tych co do mnie dołączyli z własnej woli.
Prychnął. Nie spodobało mu się to co Nail powiedział. Już się uważał, za ich przywódcę. Czyżby powstał ktoś gorszy od Naraki? Może Nail zostanie tyranem, sądząc po jego słowach. Mimo to nie chciał niszczyć między nimi współpracy, dlatego dodał.
- Mam rozumieć, że mówisz za Siebie. Chyba, że Swoich braci co przyłączyli się do mnie, nie traktujesz jako jednych z Was.
Wzruszył ramionami. Musiał go poprawić, bo nie wiedział o co zielonemu tak naprawdę chodziło. Przecież nameczanie już do niego dołączyli, a był pewien, że jak odpowiednio zadziała to dołączy ich więcej. Tylko musiał to odpowiednio zrobić i nie spalić tego. Najwidoczniej z walki z Setherem nici. Teraz go nie interesowała. I tak się zapewne nie spotkają no chyba, że czasem.
- Otrzymałeś ogromną moc to fakt, ale są osoby znacznie potężniejsze od Ciebie. Jesteś sam i nie jest wielu takich jak Ty. Namek wciąż jest zagrożona. Zgadzam się co do współpracy. Nie ma sensu niszczyć między nami dobrej woli.
Powiedział zgodnie z prawdą. Nie opłacało mu się z nimi walczyć. Zdobycie tej planety nic mu nie da. Nawet jej nie potrzebował. Chciał tylko jej mieszkańców.
- Jeśli pokonasz mojego najsilniejszego wojownika, to uznam, że planeta ma godnego obrońcę i faktycznie nie będę się wtrącał.
Powiedział ponownie zgodnie z prawdą. Nie chciało mu się nawet kłamać, by nie widział takiej potrzeby. Siłą nie ma co ich brać, a ta planeta i tak nic nie znaczyła. Stracił kule co bardzo go bolało i wnerwiało, ale nic nie mógł z tym zrobić. Zastanawiał się co, by było jakby nie cofnął czasu. Czy wyszedłby na tym na lepsze? Tego nie wie. Od razu jak to powiedział to otworzył portal i dał znać Brollemu. Następnie uśmiechnął się do Swojego najpotężniejszego wojownika.
- Pokonaj go, ale nie zabijaj. Nie ma sensu tracić więcej żyć. Możesz wejść na jaki poziom chcesz, jeśli czujesz się na siłach, ale nie wchodź na zielonowłosą formę. Jak będziesz czuł, że nie masz szans wygrać to daj znać.
Powiedział od niechcenia. Co prawda zależało mu na pokonaniu Naila i tym samym możliwym przejęciu Namek, ale jak się nie uda to trudno. Jeśli Brolly przegra, to Imperius opuści planetę.
- Niezależnie od wyniku, Ci co za mną podążyli mam nadzieję, że mogą zostać. Jako lider nie chcę zabierać im domu i przyjaciół.
Chciał być dobrym liderem i bez potrzeby, nie zabierać możliwości pozostania na Swojej rodzinnej planecie. Co innego misje na innych planetach, ale powrót do domu, będzie prosty. Tym bardziej jeśli odpowiednio wyszkoli dwóch magów. Na razie dzieciak Sethera nie był atakowany, skoro nie doszło do walki. Szkoda, chciał się sprawdzić. Nie wiedział jak silny był. Dopóki pseudo-nameczanin nie będzie mu zagrażał to nie zamierza nic mu robić. Jednakże jeśli dalej będzie mu bruździł, to będzie zmuszony się go pozbyć, a wolał to uniknąć. Ta planeta nie była mu i tak potrzebna, a samej Namek przyda się dodatkowy obrońca. Zamierzał Sobie poobserwować walkę i w razie czego powstrzymać Brollego, by ten nie zabił Naila przypadkowo.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Sob Maj 23, 2020 8:17 pm
MG

Broly kolejny raz był zdezorientowany. Za dużo otwierania portali, za mało konsekwencji. Przeszedł niechętnie na drugą stronę i spojrzał na Nihiliusa. Ten nakazał mu walkę z Nailem, który... Wolnym krokiem odchodził przed siebie, trzymając nieprzytomnego Narakę. 
Saiyanin spojrzał kilka razy na Nihiliusa, po czym na Naila, i zaraz znów na Nihiliusa.
- Dlaczego mam walczyć z kimś, kto nie jest zagrożeniem? - zapytał, składając ze słów chyba najinteligentniejsze zdanie w całym swoim życiu.
Nail ciągle odchodził.
- Czuję od niego... dobrą aurę. Nie wiem... - Broly uśmiechnął się, nie mając zamiaru atakować kogoś, kto nie chciał z nim walczyć. Nie chciał wdawać się w walkę z kimś, kto nie był zagrożeniem dla życia i zdrowia jego, jak i Nihiliusa. Owszem, zgodził się za nim podążać, ale miał też swój rozum i mówiąc szczerze, wcale nie interesowała go walka. Przynajmniej nie tak, jak innych Saiyan.
- To nie Fu. - powiedział na koniec, nie potrafiąc inaczej powiedzieć tego, co myślał. Fu manipulował nimi wszystkimi, stwarzał zagrożenie, śmiał się za plecami i knuł. Broly, mimo swojego szału, pamiętał, że na wczesnym etapie ich znajomości, stoczyli razem coś, co nazwać można było walką, ale nią tak naprawdę nie było. Był też świadkiem innych knowań, a Nail... Nail nigdy nie wyrządził nikomu krzywdy, więc jakkolwiek pokręcona nie byłaby logika Broly'ego, pasowała do jego natury i rozumowania.
- Nie gniewaj się. - powiedział na koniec, patrząc na Nihiliusa. Nie widział go jako przywódcę, a raczej kogoś, kto mu pomógł i kogo powinien bronić. Nie był zagrożony, więc...?
Broly uśmiechnął się delikatnie.

Spoiler:
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Sob Maj 23, 2020 8:31 pm
Słyszał to co mówił Nihilius do Brollyego, słyszał też odpowiedź tego chłopaka w kierunku Nihiliusa. Zdziwił się, że Demon może mieć taką inteligentną osobę u boku siebie... Był niezwykle miły a ten uśmiech na końcu... Dziwnie poruszył Sethera, chociaż go nie znał. Spojrzał za odchodzącym Nailem. Był stanowczy w swych słowach i nawet nie oglądnął się na tego saiyanina, więc może był nawet zbyt pewny siebie?
Również ruszył powolnym krokiem, na początku lekko nadganiając, nadal trzymając księgę. Klonowi rozkazał gestem również podążanie za nimi.
- Co dalej? - Zadał pytanie swojemu bratu. Był kompletnie zbity z tropu, więc nie miał pojęcia co dalej. Miał dużo pytań, wiele wątpliwości, a wszystko wiązało się z przyszłością. No może poza jego przeszłością, ale tego chyba nikt nie będzie potrafił wyjaśnić.
- On ma Dendego... - Stwierdził jeszcze na koniec.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Sob Maj 23, 2020 8:48 pm
Niestety nie wszystko poszło tak jakby chciał. Co prawda wezwał Brollego, ale ten niezbyt ogarniał co się dzieje. Najwidoczniej to było za dużo jak na jego umysł. Słysząc jego słowa pokiwał głową. Nie był zadowolony, lecz się tego spodziewał. Niestety tego się obawiał, że taka będzie odpowiedź. Brolly był bardzo naiwny i odmówił walki. Ziścił się jego pesymistyczny scenariusz. Nail nawet nie odpowiedział na wyzwanie do pojedynku. Pewnie specjalnie. Przez to saiya-jin nie mógł go zaatakować. Słysząc, by się nie gniewał to przewrócił oczami i westchnął. Chociaż również się lekko uśmiechnął,  i machnął ręką.
- To miał być przyjacielski pojedynek, jak z Shadem. Jednakże jeśli nie chcesz to nie będę cię zmuszał.
Powiedział i wzruszył ramionami. Kazał Swoim wojakom zostawić tego dzieciaka Sethera. Miał dla nich inne zadanie, ale to niedługo. Na razie otworzył portal i dał znać Cheelai, Lemo i Dendemu, by przeszli.
- Nail! Co z telekinezą! Saxo obiecał, że mnie nauczy, bo Guru mu na to zezwolił. Skoro jesteście jednością to powinieneś to potrafić!
Krzyknął do Naila. Co prawda wiele się nie spodziewał. Ci zieloni nie potrafili dotrzymać danego słowa. Gdy reszta przeszła przez portal to zapytał Dende.
- To co myślisz młody, o dołączeniu do Mnie? Masz potencjał, i pod moimi skrzydłami możesz wiele osiągnąć. Jak zapewne widziałeś, reszta Twoich braci co do mnie dołączyła to tylko na tym zyskała. Wybór pozostawiam Tobie. I tak opuszczam tę planetę, więc niektórzy pewnie odetchną z ulgą.
Ponownie zapytał. Zapewne na ten czas to ostatnie pytanie. Jeśli odmówi to trudno. Chociaż liczył, że przynajmniej go pozyska. Mimo wszystko ocalił mu życie, i nie traktował go jak zabawki niczym Fu. Może się uda. Następnie zwrócił się do Cheelai, Lemo i Brollego.
- Zważywszy na wasze zasługi w mojej służbie oraz to, że Brolly nie raz mi pomógł to wysyłam Was w pewne miejsce. Raczej się Wam spodoba.
Jako dobry lider musi też czasem dać odpocząć Swoim podwładnym. Małpiasty szczególnie na to zasługiwał, no i lepiej będzie o nim myślał. Same pozytywy.
- Na Ziemi akurat trwa festyn. Pilnujcie Brollego, by niczego głupiego nie zrobił. Jeśli coś będzie nie tak to się ze mną skontaktujcie.
Uważał, że zasługiwali na chwilę wytchnienia. Legendarny saiyanin też był w głębi duszy dzieciakiem, więc pewnie będzie się najlepiej bawił. Saiya-jin pewnie nawet nie wie co to jest, ale nie zamierzał mu tego mówić. Dziewczyna pewnie mu wytłumaczy. Po czym otworzył im portal na Ziemie i gestem ręki pokazał, by przez niego przeszli. Następnie wziął kulę jasnowidzenia i zaczął sprawdzać co się dzieję. Najpierw sprawdził miejsce pierwszej walki. Tam gdzie widział tego zamaskowanego saiyana. Następnie sprawdził miejsce gdzie był Murasaki. Podobno miał jakieś problemy z jakimś bandytą. Przypomniał Sobie również to, że miał się spotkać z niejakim Crimsonem. To miejsce gdzie się znajdował to również sprawdził. W głębi serca liczył chociaż na to, że Nail go nauczy telekinezy i Dende do niego dołączy. A przynajmniej jedno z tych.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Sro Maj 27, 2020 10:46 pm
MG

Sether dogonił Naila. Trzymał Nameczańską Księgę Legend blisko siebie. Zapytał co dalej, na co Nail uśmiechnął się delikatnie, poprawiając Narakę, który o mały włos nie zsunął się z jego ramienia.
- Nowy początek. - odpowiedział krótko, patrząc ciągle przed siebie. Gdy doszedł do brzegu, delikatnie odbił się od powierzchni ziemi. Ruszył w kierunku jednej z wiosek. Jaki był jego plan? O Dende nie wspomniał. Wiedział, że nic mu nie będzie. Poza tym, utrzymywał z nim kontakt telepatyczny, ale tego mówić nie musiał.
Gdy Nihilius krzyknął za Nailem, ten tylko pomachał do niego ręką po przyjacielsku.

Lemo, Cheelai i Dende przeszli przez portal. Ten ostatni dość niechętnie, ale jednak dał się namówić. Cheelai trzymała go za rękę. Wyglądali jak matka i dziecko, zwłaszcza, że oboje byli zieloni.
Dende po pytaniu Nihiliusa, uniósł głowę ku górze i spojrzał na niego. Był trochę speszony i wycofany. Zbyt wiele się stało, żeby od tak mógł się pozbierać. Był świadkiem okropnym rzeczy i stracił ojca.
- C-chciałbym tu zostać i pochować Najstarszego... Nie jestem pewien, co powinienem zrobić... - wyszeptał, zaciskając mocniej dłoń Cheelai. Ta czując uścisk, pogłaskała go delikatnie po główce, uśmiechając się do niego.

Broly na myśl o festiwalu mocno się podekscytował. Kiedyś Paragus opowiadał mu, że swego czasu na Vegecie urządzane były zabawy ku czci Króla Vegety. To pod jego panowaniem Saiyanie zdobyli Plant i przemianowali ją na Vegetę. Broly zawsze chciał wziąć udział w takiej zabawie. Teraz miał okazję, więc wziął Lemo i Cheelai pod pachę i przeszedł przez portal, nie czekając na nich. Co więcej, Dende zabrał się z nimi, bo nie mógł wypuścić ręki Cheelai. Przywiązał się do niej, mimo tego krótkiego czasu, a ona ofiarowała go wsparciem i czułością. W końcu był jeszcze dzieckiem.

Kula Nihiliusa wskazała miejsce walki. Nic się nie działo, wyglądało na to, że całe wydarzenie dobiegło końca. Zamaskowany wojownik leżał na ziemi, a jego maska była pęknięta w miejscu, które odsłaniało jedno jego oko. Obok niego stał Piccolo Daimao. Pod stopą miał zniszczoną głowę, jej resztki, rudowłosego Androida #16.
Murasaki leżał poobijany i ograbiony. Tylko bieliznę miał na sobie. Jego miecz i ubranie zostanie skradzione przez złodzieja. Stanął nad leżącym Murasakim i przykucnął obok niego.
- Oi, oi, staruchu... Nigdy nie próbuj okraść złodzieja. Co nie, kotku? - zapytał swojego niebieskiego kotka, która lewitował obok jego głowy.
- Haaaai, Yamucha-sama~! - zwierzaczek odpowiedział, wesoło machając ogonkiem.
- Nie miałeś w sumie nic ciekawego, więc... Moja strata. - westchnął cicho, wstając i odchodząc.
Gdy wizja zmieniła się na Crimsona, oczom Nihiliusa ukazała się wyspa Papaya. Na niej toczyła się kolejna walka, tym razem z kimś, kogo Nihilius kojarzył. To był Dabura. Super Saiyanie z nim walczyli, jeden o długich, złotych włosach, otoczony był złotą aurą która przewijała się z inną, czerwoną poświatą. Walka trwała w najlepsze, a po fali uderzeniowej długowłosego Saiyanina, pojawił się zielony jegomość z aureolą nad głową. Był wsparciem na walczących Saiyan i Crimsona.
______
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Czw Maj 28, 2020 3:46 pm
Nie uzyskał odpowiedzi jakiej się spodziewał, niestety. Chociaż Nail wydawał się teraz... bardzo miły. Pewny siebie. Przyjacielski. Stanowczy jednocześnie. Podążał za nim, nie oglądnął się za Dende. Bardzo chciał to zrobić... Również odbił się od podłoża... Ale nie rozumiał czemu pozwala tym tutaj zostać. Sprawa nie była wyjaśniona, nie podobało mu się to... Zając swój wąski umysł musiał treningiem. Nail nie był typem opiekuna, po prostu odleciał nie odwracając się na Sethera, więc ten gdzieś dalej sam przycupnął, zaczął medytować. Tylko tak mógł ogarnąć wszystko to co się wydarzyło. Martwił się, mocno się martwił.

z/t https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t173-ocean
start treningu stat


Ostatnio zmieniony przez Sether dnia Sob Maj 30, 2020 8:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Czw Maj 28, 2020 3:56 pm
To był koniec jego przygody na Namek. Przynajmniej na ten czas. Zapewne szybko tutaj nie wróci, o ile w ogóle wróci. Podsumowując całą tę sytuację zyskał głównie podwładnych, ale nie zrobił tego co planował. Nie zdobył smoczych kul. Cała rasa jak i cała planeta, też się nie znalazła pod jego panowaniem, a na siłę nie było sensu tego robić. Poczeka. Namek często jest zagrożona. Jak Nail nie będzie mógł Sobie dać rady, to będzie musiał się zwrócić do pewnego osobnika o pomoc. Uśmiechnął się na tę myśl. Mimo wszystko po części mógł przebywać na tej planecie. Przynajmniej jego nameczanie mogli. Powydawał rozkazy poprzez Scouter Swoim nameczanom. Przejął całą armię Naraki. Przynajmniej tak mu się wydawało. Ale na wszelki wypadek zrobi parę rzeczy. Przydałoby się mieć jakieś domki dla jego Nameczańskich podwładnych. Zaraz wydał parę kolejnych rozkazów przez scouter. Po wszystkim badał przez kule różne miejsca. Najpierw spojrzał na miejsce gdzie trwała walka. Niestety, albo stety już było po wszystkim. Ta grupka Fu okazała się słabsza niż przypuszczał. Zostali rozgromieni. Do tego widział Daimao. Nie zdziwił się tym, aż tak. W końcu mówił, że nie lubi Chocolaya, a ten czarny kot współpracował z wiadomo kim. Z resztą nim niedługo będzie trzeba się zająć. Zaskoczyło go to, że pod nogą demona znajdowały się szczątki rudowłosego Androida. Zaraz dojdzie do kolejnej walki. Rozejrzał się po miejscu i widział parę znajomych twarzy, jak i tych mniej znajomych. Postanowił, że nie ma co się wtrącać, ale będzie bacznie obserwował Daimao. Będzie trzeba też uważać, by Shade głupio nie stracił życia. W ostateczności ruszy po niego i go przeteleportuje zanim reszta zareaguje. Popatrzył się na Murasakiego, był prawie nagi i ograbiony. Dostał niezły łomot od gościa, który zwał się Yamchą. Podobno był złodziejem. Miał zamiar tam od razu skoczyć i ocalić Swojego podwładnego, ale gdy zauważył, że tamten dał spokój. To tylko wysłał jego braci po Murasakiego i tyle. Sam zapamięta to imię. Musi być silny skoro bez problemu pokonał jego najsilniejszego ludzkiego podwładnego. Może uda się go zwerbować. Ale to może poczekać. Obiecał pewnemu Mafiozo spotkanie. Gdy spojrzał się w miejsce, gdzie się znajdował to był lekko zaskoczony. Po pierwsze, był zaskoczony jego rasą. Nie spodziewał się jednego z tych osobników. Do tego walczył z jakimś dziwnym typkiem. W pobliżu byli saiyanie na formach super. W tym jeden był na długowłosej formie, której nie kojarzył, a do tego miał czerwoną aurę, której również nie znał. Wyglądał na bardzo silnego. To chyba była trzecia super forma. Widział jeszcze Gutsa i Kenzurana. Patrząc na to, że miał inny scouter, to odgadnął czemu nie mógł się z nim skontaktować. Był jeszcze jakiś zielony jegomość z aureolą na głowie. Nie spodziewał się wojownika z zaświatów w tym miejscu. To było bardzo dziwne. Najwidoczniej Ci przeciwnicy zaleźli za skórę jednemu z shinjinów. Do tego ich przeciwnikiem był Dabura, którego zdążył już poznać wcześniej. Zastanawiał się, czy to dobry pomysł, by się włączyć do zabawy. Po krótkiej chwili myślenia, uśmiechnął się diabelsko. Wciąż miał Swoje trzy klony do wykorzystania, miał nawet pewien ciekawy pomysł jakby mógł podejść tego demona, ale uznał, że nie ma co pokazywać wszystkie Swoje asy. Postanowił się przenieść na miejsce walki. Musiał odwdzięczyć się tym od Fu, za to co zrobili jego podwładnym, a przy okazji pokaże się tym wojownikom z dobrej strony.


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Sob Cze 13, 2020 5:06 pm, w całości zmieniany 2 razy
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Cze 02, 2020 6:23 pm
Tak jak się spodziewał, Nail nie odpowiedział. Westchnął. Przydałaby mu się ta technika. Widząc to, że tamten mu pomachał to Imperius uniósł rękę w geście pożegnania. Miał nadzieję, że kiedyś jeszcze ogarnie od niego co nie co. Ciekawiło go też jak bardzo się zmieni Namek skoro ich nowym przywódcą jest Nail. Oby nie miał przez to problemów. I tak mu nie zależało na planecie, tylko na jej mieszkańcach. Nameczanie byli bardzo silni, lojalni, a do tego mieli potencjał magiczny. Sama planeta była niewiele warta. Gdy trójka przeszła przez portal to zauważył, że Dende bardzo się przywiązał do Cheelai. Aż dziwne. Słysząc odpowiedź młodego wcale nie był zaskoczony. Pokiwał głową i rzekł.
- Jeśli się zdecydujesz to daj znać Moim podwładnym.
Dla przykładu tej dziewczynie. Przez ten kolor prawie wyglądała jak jego matka. Ba. Musiał się w niej obudzić instynkt macierzyński. To zabawne, jak bardzo zmienił historię. Gdyby nie cofnięcie czasu to kule dalej, by istniały a Dende byłby maskotką Fu. Ciekawe czy popełnił błąd. Tego niestety nie wie i raczej nigdy się nie dowie. Brolly był podekscytowany. Nie spodziewał się, że aż tak mu się spodoba ten pomysł. Od razu zabrał ze sobą resztę i ruszył przez portal. Liczył na to, że niczego tam nie odwalą. Po krótkiej chwili zamknął portal.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Cze 02, 2020 7:34 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Cze 02, 2020 8:41 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 436

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Cze 02, 2020 8:42 pm
Podsumowując całą tę sytuację zyskał głównie podwładnych, ale nie zrobił tego co planował. Nie zdobył smoczych kul. Cała rasa jak i cała planeta, też się nie znalazła pod jego panowaniem, a na siłę nie było sensu tego robić. Poczeka. Namek często jest zagrożona. Jak Nail nie będzie mógł Sobie dać rady, to będzie musiał się zwrócić do pewnego osobnika o pomoc. Uśmiechnął się na tę myśl. Mimo wszystko po części mógł przebywać na tej planecie. Przynajmniej jego nameczanie mogli. Powydawał rozkazy poprzez Scouter Swoim nameczanom. Przejął całą armię Naraki. Przynajmniej tak mu się wydawało. Ale na wszelki wypadek zrobi parę rzeczy. Przydałoby się mieć jakieś domki dla jego Nameczańskich podwładnych. Zaraz wydał parę kolejnych rozkazów przez scouter. Po wszystkim badał przez kule różne miejsca. Najpierw spojrzał na miejsce gdzie trwała walka. Niestety, albo stety już było po wszystkim. Ta grupka Fu okazała się słabsza niż przypuszczał. Zostali rozgromieni. Do tego widział Daimao. Nie zdziwił się tym, aż tak. W końcu mówił, że nie lubi Chocolaya, a ten czarny kot współpracował z wiadomo kim. Z resztą nim niedługo będzie trzeba się zająć. Zaskoczyło go to, że pod nogą demona znajdowały się szczątki rudowłosego Androida. Zaraz dojdzie do kolejnej walki. Rozejrzał się po miejscu i widział parę znajomych twarzy, jak i tych mniej znajomych. Postanowił, że nie ma co się wtrącać, ale będzie bacznie obserwował Daimao. Będzie trzeba też uważać, by Shade głupio nie stracił życia. W ostateczności ruszy po niego i go przeteleportuje zanim reszta zareaguje. Popatrzył się na Murasakiego, był prawie nagi i ograbiony. Dostał niezły łomot od gościa, który zwał się Yamchą. Podobno był złodziejem. Miał zamiar tam od razu skoczyć i ocalić Swojego podwładnego, ale gdy zauważył, że tamten dał spokój. To tylko wysłał jego braci po Murasakiego i tyle. Sam zapamięta to imię. Musi być silny skoro bez problemu pokonał jego najsilniejszego ludzkiego podwładnego. Może uda się go zwerbować. Ale to może poczekać. Obiecał pewnemu Mafiozo spotkanie. Gdy spojrzał się w miejsce, gdzie się znajdował to był lekko zaskoczony. Po pierwsze, był zaskoczony jego rasą. Nie spodziewał się jednego z tych osobników. Do tego walczył z jakimś dziwnym typkiem. W pobliżu byli saiyanie na formach super. W tym jeden był na długowłosej formie, której nie kojarzył, a do tego miał czerwoną aurę, której również nie znał. Wyglądał na bardzo silnego. To chyba była trzecia super forma. Widział jeszcze Gutsa i Kenzurana. Patrząc na to, że miał inny scouter, to odgadnął czemu nie mógł się z nim skontaktować. Był jeszcze jakiś zielony jegomość z aureolą na głowie. Nie spodziewał się wojownika z zaświatów w tym miejscu. To było bardzo dziwne. Najwidoczniej Ci przeciwnicy zaleźli za skórę jednemu z shinjinów. Do tego ich przeciwnikiem był Dabura, którego zdążył już poznać wcześniej. Zastanawiał się, czy to dobry pomysł, by się włączyć do zabawy. Po krótkiej chwili myślenia, uśmiechnął się diabelsko. Wciąż miał Swoje trzy klony do wykorzystania, miał nawet pewien ciekawy pomysł jakby mógł podejść tego demona, ale uznał, że nie ma co pokazywać wszystkie Swoje asy. Postanowił się przenieść na miejsce walki. Musiał odwdzięczyć się tym od Fu, za to co zrobili jego podwładnym, a przy okazji pokaże się tym wojownikom z dobrej strony. Dlatego też po krótkiej chwili wybrał pewne miejsce, gdzie walczyła osoba, która odpowiadała pewnemu opisowi i wkrótce zniknął z tej planety.

OOC:
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Nie Paź 25, 2020 9:55 pm
MG

Niebieska polana, z pozoru spokojna i nudna... Taka właśnie była. Benorn skierował się w stronę skupisk energii, które pokazały się na jego scouterze. Było ich dokładnie trzy. Jedna pokaźna, zatrzymująca się na półtora tysiąca jednostek, a dwie słabsze, w okolicach czterystu, pięciuset jednostek. 
Jak się okazało, na miejscu znajdował się jeden dorosły Nameczanin i dzieci. Z tego, co Benorn mógł zauważyć, trenowali sztuki walki. Czyżby przez te wszystkie ataki na planetę Namek, jej mieszkańcy zaczęli szkolić nawet tych najmłodszych? Ubrani byli standardowo - dzieci w szare, lekko przetarty szaty, a dorosły nosił na sobie typowe, granatowe ubranie treningowe z dodatkowym szalem zakrywającym jego szyję.
Nameczanin wyczuł obecność Benorna, od razu odwracając się twarzą w jego stronę. Widząc znajomą postać, bo należy pamiętać o tym, że Changeling wcześniej już złożył tu wizytę, zielonoskóry zrobił wielkie oczy. Od razu zasłonił dzieci, każąc im schować się za nim.
- Znowu tu przyleciałeś!? - krzyknął, trzymając nerwy na wodzy i starając się zachować zimną krew, choć kropla potu pojawiła się na jego skroni.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Wto Paź 27, 2020 7:02 pm
Nogi Changelinga dotknęły podłoża z głośnym stuknięciem, tak by zebrani w tym miejscu mieszkańcy planety mogli go dosłyszeć i zwrócić na niego uwagę. Nie miał zamiaru ich zaskakiwać, ponieważ nie miał w planie walki z nimi, nie przyniosło by mu to żadnych korzyści. Szybka analiza całej trójki uświadomiła Benornowi kilka ważnych rzeczy. Po pierwsze, że gdyby najsilniejszy osobnik znajdował się wcześniej w tej wiosce, gdzie upokorzył ich wojownika, to prawdopodobnie nie stałby teraz w tym miejscu. Dwa, że towarzyszące mu dzieci dysponują niesamowitym potencjałem, jeśli dzieci posiadały poziom mocy na równi z nim samym sprzed kilku miesięcy. I w końcu trzy, Nameczanie byliby świetnym dodatkiem do imperium Changelingów.
Najstarszy z zielonoskórych zdawał się go poznać, tylko czy Benorn poznawał jego? Nie potrafił powiedzieć, wszyscy wyglądali tak podobnie… cholera jasna, cała ta planeta wyglądała jakby jakiś szalony grafik kopiował i wklejał tą samą scenerię bez końca, od czasu do czasu wrzucając jakąś rzeczkę. A jednak zaintrygowało go reakcja mieszkańca tej planety. Oznaczało to, że znał Benorna i że prawdopodobnie wszyscy znali go tutaj.
- Oh - Podrapał się pod nosem z szerokim uśmiechem. Podobało mu się to, że był tu sławny, ogromnie łechtało to jego dumę. Ludzie się go tutaj bali, a strach budził respekt. Nie było to jednak jego aktualnym celem, a czas go prawdopodobnie naglił. Odchrząknął.
- Lord Cooler tu jest… - spoważniał nagle, chcąc by informacja jaką przekazywał właśnie Namekowi, uderzyła go z całą siłą.
I nigdzie się nie wybiera póki nie osiągnie tego, czego pragnie. - zakończył jeszcze bardziej złowieszczo, tak by podkręcić atmosferę.
- Gdy byłem tutaj ostatnio, powiedziałem bardzo ważne zdanie. Jeśli będziecie ze mną współpracować, to ja będę współpracował z wami - chyba to zdanie brzmiało trochę inaczej, lecz wydźwięk był podobny i o to mu chodziło.
- Przybycie Lorda Coolera w to miejsce jest mi nie na rękę i chętnie bym się go stąd pozbył, lecz do tego potrzebuję waszego ludu, dlatego… muszę spotkać się z waszym przywódcą - Zakończył. Dał czas namekowi na przemyślenie tego co powiedział, a powiedział wiele.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Sro Paź 28, 2020 11:02 pm
MG

Nameczanin ciągle zasłaniał swoim ciałem młodych chłopców. Ci drżeli, trzymając się blisko swojego opiekuna. Bali się tak, że nawet oczy mieli zamknięte. Benorn, a raczej jego rogi, źle im się kojarzyły. Czy to było skojarzenie z diabłem, czy może kimś innym, kto zaszedł za skórę tutejszej ludności?
- Przywódcą..? - powtórzył Nameczanin, kątem oka zerkając na swoje pociechy.
- W takim razie musisz udać się w tamtym... kierunku. - gdy urwał, wskazał ręką i palcem wskazującym kierunek, w którym winien udać się Changeling.
- Pan Nail jest naszym przywódcą, odkąd zmarł Saichoro. Z nim nie pójdzie Ci tak łatwo! Ciebie i Coolera pośle do piekła, nieważne, czy razem pracujecie czy nie! - krzyknął, pokazując palcem na Benorna. Cały się trząsł, ale wolał jednak współpracować, stąd wskazany kierunek drogi. Nie mógł pozwolić, by biedne dzieci, niewinne, były świadkami masakry, która mogła się tu wydarzyć za kilka sekund. Masakry, oczywiście, jednostronnej.

Gdyby Benorn udał się we wskazane miejsce, ujrzałby na finiszu dom na szczycie chudej góry, a wejście do środka budynku pilnowane byłoby przez jednego, samotnego Nameczanina.
______
Kierunek wskazany przez Nameczanina -> Dom Saichoro
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Sob Paź 31, 2020 12:11 pm
Benorn podążył wzrokiem za dłonią Nameczanina i skierował się w kierunku gdzie miał znajdować się ich przywódca. Dostał również jego imię. Nail, Lord Nail, Saichoro Nail, Król Nail? Nie wiedział jak powinien się do niego zwracać, jaki szlachecki tytuł nosi się na tej zapomnianej przez bogów planecie. Będzie zatem zwracał się do niego według jego własnych tytułów. Nim jednak uda się w tamtym kierunku, wpierw musiał zrobić coś jeszcze.
Uśmiechnął się w stronę dzieci, napawając się ich strachem. Uwielbiał gdy inni znali swoje miejsce w szeregu. Ukłonił się więc, robiąc przy tym teatralny i zamaszysty ruch ręką.
- Dziękuję, zapewniam, ze opłaci się to waszej planecie. A jeśli zechciałby pan kiedykolwiek zrobić karierę poza planetą, to z pana siłą, chętnie przyjmę pana na służbę - wyprostował się.
- Oczywiście pańscy podopieczni mogą iść z panem - dorzucił jeszcze, unosząc się następnie w powietrze i udając w kierunku gdzie wskazano mu.


- Oh - zareagował mieszanką zdziwienia i podziwu dla widoku który ujrzał. Wybór samotnego szczytu, na którym pomieści się jeden niewielki budynek był tak samo dziwny jak i doskonale pasujący do tej dziwnej planety. I ktoś stał przed wejściem. Był zielony, więc był nameczaninem, dobrze. Benorn odpalił swój scauter chcąc sprawdzić, czy w środku nie ma kogoś jeszcze i zmierzyć poziom mocy namczenina. Następnie wylądował na szczycie góry, przed zielonoskórym, w odległości nie naruszającej jego strefy bezpieczeństwa.
- Szukam Lorda Naila. Lord Cooler przybył na planetę i nie zamierza stąd zniknąć póki nie dostanie tego czego pragnie, chciałbym pomóc z tym problemem, lecz sam nie dam rady. Będąc takim jak teraz nie dam sobie rady. - Gra się zaczęła, od tego jak rozegra ją tutaj będzie zależeć jego pozycja we wszechświecie, a on miał zamiar znaleźć się na samym szczycie.

Sponsored content

Niebieska polana - Page 3 Empty Re: Niebieska polana

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach