Centrum miasta

+18
Aymi
Maou
Shade
Laptor
@Mojito
Arisu
Rock
Crimson
Ranzoku
Chiyo
Sin
Kimi
Kotaro
Kenzuran
Guts
Iwaru
Haricotto
@Whis
22 posters
Go down
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Pon Lut 26, 2018 10:34 pm
Kenzuran widział zakłopotanie chłopca i najwyraźniej młodzieniec nie wiedział jak mu zbytnio odpowiedzieć, gdyż pytanie chyba było zbyt trudne. Czarnowłosy tylko westchnął, a potem Guts zaczął się wypowiadać na swoje tematy i konkretnie chciał wiedzieć gdzie można coś dostać do jedzenia. Oczywiście jego towarzysz także zasugerował, żeby nie lecieć do bazy Red Ribbon, ponieważ posiadają tam bardzo silne jednostki. Ogoniastego trochę to zdziwiło, gdyż pochodzili z rasy najsilniejszych kosmicznych wojaków, więc dlaczego mieli by mieć kłopoty z jakimiś podludźmi.

Czarnooki także przypomniał sobie wcześniejsze słowa dzieciaka, który powiedział że złotowłosy bojownik z ogonem i jakimś jaszczurem już kiedyś tam stoczyli bój, niestety z kretesem. Syn Kellana rozważył słowa Gutsa i kiwnął głową, to naprawdę mogło by się dla nich źle skończyć.
-Masz rację Guts, przepraszam. Trochę się zagalopowałem, musiałem wszystko na spokojnie przemyśleć.
No nic, to jednak idziemy tym drugim planem, czyli żarcie i jakieś schronienie na pewno.
- powiedział, a za chwilę słyszał jakiś cichy dźwięk.

Tam gdzie smarkacz przedtem pokazywał, gdzie się znajduje dokładnie siedziba Czerwonej Wstęgi, można było dostrzec delikatnie unoszący się dym, który coraz szybciej i szybciej się zbliżał w ich stronę. Po jakimś niedługim czasie, mogli dostrzec jakiś zielony pojazd, który do nich dojechał, a zaraz z niego wyłoniło się trzech osobników i jeden wyższy, zapewne to był jakiś ich lider. Kenzuran przybrał szybko pozycję do walki, ponieważ nie wiedział co konkretnie ich czeka, dlatego też wolał uprzedzić przedtem fakty.

Kiedy tak spoglądał na nowe osoby, wreszcie ta najwyższa z nich się odezwała w stronę swoich ludzi, to było już pewne że to był ich dowódca. Syn Ilene westchnął po cichu i szepnął w stronę Gutsa:
-Dobra Guts, mam plan. Ja będę ich ostrzeliwać ki blastami i Kiai, przy okazyjnie wezmę młodego pod pachę,
tym razem mam nadzieję że będzie spokojniejszy...
- rzekł i szybko odskakując do tyłu, za chłopczyka, wyprostowaną dłonią zamachnął się na kark malca, tak by ten tylko stracił przytomność.

Ogoniasty miał nadzieję, że jeśli cios się uda, to złapie nieprzytomnego smarkacza ponownie pod pachę, po czym pofrunie ku górze i wystrzeli aż sześć Kiai w stronę przeciwników. Każdy wróg dostanie po jednym z Kiai, zaś dwa Kiai polecą w stronę pojazdu przeciwników, by ci nie mieli drogi ucieczki. Kenzuran niestety nie wiedział co będzie planował jego saiyański brat, ale ma nadzieję że jemu też jego taktyka się powiedzie.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Wto Lut 27, 2018 7:32 pm
Przez całą tąlę eksplozję Vegety, wylądowanie na nowej planecie i torturowanie żołnierza, Guts zapomniał o pewnym nieodłącznym towarzyszu z rasy którą kiedyś uważał za wrogą, a dzisiaj była mu ona obojętna. Kido. Tsudulianin który zamieszkał w ciele Saiyanina siedział cicho odkąd wylądowali. Rozpaczał? Był w żałobie? Może. Był cicho przez tak długi czas, że o nim zapomniano. Cóż, za chwilę będzie potrzebny. Młody zasugerował że w Armii Czerwonej Wstęgi są roboty. To bardzo prawdopodobne, skoro te zwłoki były tak słabe. Organiczni byli słabi na tej planecie, więc skonstruowali roboty do walki. To oznaczało że są bardzo inteligentną rasą. Ogoniasty zapisał tę informację w panięci. Stali przez dłuższy czas rozmawiając z chłopcem i długo nic się nie działo. Do czasu aż z kierunku, w którym znajdowała się baza tych żołnierzy, nadjechał pojazd wypełniony trzema osobnikami. Zatrzymali się przed Saiyaninami i ten, który wyglądał na ich przywódcę, rzucił nieśmiesznym sucharem związanym z wędkarstwem. Guts nie słuchał Kenzurana, tylko natychmiast odskoczył do tyłu i wzleciał do góry. Przyjrzał się przeciwnikom. Dwóch z nich miało na sobie taki sam mundur, jak jego ofiara. Szef tej bandy był ubrany luźniej i wyglądał na przeciwnika z prawdziwego zdarzenia. Chłopak musiał się upewnić czy zginie, czy nie.
-Kido, sprawdż tego w kamizelce. Jak silny jest? Dam radę?-
Jeśli odpowiedź Tsufulianina wskazywała na to że przeciwnik jest słabszy, bądź podobny w sile, to chłopak ruszył prosto na przeciwnika, atakując go szybkimi seriami ciosów i kopnięć. Jeśli będzie silniejszy, to po prostu... Ucieknie. Był psychopatą ale nie był głupi. Wolał żyć. Odwróci się za siebie i ruszy najszybciej jak potrafi. Jeśli mu się to uda, to pewnie wyląduje o tutaj
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Sro Lut 28, 2018 9:32 pm
MG

Kenzuran korzystając z tego, że nikt jeszcze nie zdążył wysiąść z samochodu, szybko przeniósł się bliżej chłopca i uderzył go w kark. Ten, będąc o wiele słabszym, stracił momentalnie przytomność. Saiyanin wtedy poderwał się do góry i nie czekając na reakcję Gutsa, ostrzelał przeciwników energią Ki w postaci Kiai - czyli zwykłego podmuchu energii. Sześć Kiai pomknęło w stronę samochodu. Lider przybyłych żołnierzy wystawił tylko rękę przed siebie i zbił je wszystkim swoimi własnymi Kiai. W powietrzu pomiędzy Kenzuranem a żołnierzami RR rozległ się grzmot. Nie było to jednak zderzenie Ki Blastów, więc żaden wybuch nie nastąpił, a co za tym idzie - nie było zakłóceń w widoczności.
Kido wyrwany z głębokiego snu, spojrzał trzeźwo na sytuację. Guts słyszał ciche ziewnięcie, po czym Tsufulianin w jego ciele przemówił.
- Znowu się bijesz!? Wy Saiyanie tylko w mordobiciu jesteście dobrzy! W chwilach jak ta, jestem zadowolony, że Vegeta wybuchła... Im mniej Saiyan tym lepiej! - krzyczał mutant w głowie Gutsa.
- Pewnie znów oderwiesz komuś rę... - i nagle przerwał, czując siłę przeciwników. Wszyscy, poza siwym mężczyzną, byli słabsi od Kenzurana i Gutsa. Ich lider natomiast, wydawał się być mocniejszy...
- Tamtych pewnie rozwalicie, ale ten siwy... z nim będą problemy. Radzę unikać walki. - powiedział, po czym zamilkł, zostawiając Gutsa samego z własnymi myślami. Zgodnie z nimi, kiedy tylko nadarzyła się okazja, Saiyanin po prostu... uciekł. Nie zastanawiając się dwa razy, zostawił swojego kompana z tyłu (a dokładniej mówiąc - w powietrzu) i czym prędzej zniknął za ruinami miasta. Siwy lider tylko machnął ręką, a wszyscy jego żołnierze pobiegli w stronę, w którą udał się Guts. Następnie z uśmiechem na twarzy, wyprostowawszy plecy, rzekł do Blade'a.
- Wygląda na to, że koleżka Cię zostawił. Spokojnie, złapiemy go. Coś za jeden... małpo? - zapytał, patrząc na włochaty ogon Saiyanina.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Sro Lut 28, 2018 10:42 pm
Kenzuran nie spodziewał, że jegomość wypchnie dłoń przed siebie i tak samo wystrzeli podmuch Kiai. Czarnowłosy nie spodziewał się, że inna cywilizacja potrafi korzystać z takich technik jakich ich uczyli na Planecie Vegeta. Ogoniasty tylko zaklął pod nosem i kiedy zerknął na Gutsa i chciał mu powiedzieć plan ataku, tamten od tak po prostu uciekł. Syn Kellana nie wierzył własnym oczom, mieli się przecież trzymać razem, taki był ich plan.

Jego towarzysz uciekł jak tchórz, a przecież pochodzą z najsilniejsze rasy kosmicznych wojowników. Parsknął pogardliwie w stronę wysokiego mężczyzny, po czym zaczął lądować. Kiedy już dotknął stopami podłoża tutejszej planety, ustawił się w pozycji do walki obronnej, po czym usłyszał słowa ze strony tego człowieka. Wojownik na chwilę zamknął swoje oczy, a potem wypuszczając już powietrze, otworzył oczy i odpowiedział w stronę kogoś kto może być silniejszy:
-Hmm, a czy to ważne....Ty mi za to powiedz kim jesteście i co to za planeta?? - tym razem saiyanin uderzał z pytaniami, aczkolwiek tylko dwoma, ale to zawsze coś.

Kenzuran chciał mieć pewność gdzie dokładnie są, no ale musiał jeszcze przecież znaleźć jakieś żarcie, ponieważ jego brzuch od czasu do czasu się upominał. Czarnooki poważniej spojrzał na siwego jegomościa, a potem zadał kolejne pytanie:
-Słuchaj nieznajomy, nie chcę żadnych problemów, po prostu straciliśmy naszą planetę, uległa zniszczeniu. Tyle mogę powiedzieć....jeśli chcesz więcej informacji, będziesz musiał mnie nakarmić, bo umieram z głodu.... - pomasował się chwilę po swoim bebechu, a potem ponownie przybrał pozę do walki.

Nie wiedział czego miał oczekiwać po nieznajomym przybyszu, który także potrafił używać Kiai. Westchnął jeszcze do siebie i nie spodziewał się, że Guts jest tak wielkim kurczakiem, ale cóż, potrząsnął głową i skupił się na swojej sytuacji, nie obchodziła go już jego. Nie wiedział co teraz będzie, ale wyczeka odpowiedni moment do zaatakowania, albo ucieczki. Zagryzł wargi, gdyż nie chciał być tchórzem i uciekać, nie tak go wychowano, nawet jeśli przeciwnik był silniejszy, oni kazali mu walczyć dalej, zazwyczaj tak było jak mierzył się ze swoją starszą siostrą....w młodszych latach.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Pią Mar 02, 2018 2:45 pm
MG

Mężczyzna opuścił pojazd, stając zaraz przed jego maską. W przeciwieństwie do Kenzurana, nie przyjął pozycji bojowej, stojąc normalnie. Poprawił tylko swoją czapkę, ustawiając daszek idealnie na środku, po czym przetarł kciukiem swój nos.
- Ważne. Bardzo ważne. Jesteś intruzem. Nieproszonym gościem. Stanowisz zagrożenie dla planety i jej mieszkańców. Nie jesteś w żadnej pozycji do ustalania żądań. Jedyne co możesz dostać za swoją bezczelną i niegrzeczną postawę, to sromotny wpierdol. - uśmieszek cwaniaka zniknął z twarzy mężczyzny. Skrzyżował ręce na swojej klatce piersiowej, ciągle lokując swoje spojrzenie na Kenzuranie.
- Liczę do trzech i jeśli nie zaczniesz gadać, to pozbędę się Ciebie i nikt po Tobie nie zapłacze. - przechylił głowę w bok, marszcząc swoje brwi złośliwie.
- Jeden... - rozpoczął odliczanie.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Pią Mar 02, 2018 8:57 pm
Kenzuran kiedy tak stał, wreszcie mógł zauważyć, że ów jegomość wychodzi ze swojego magicznego pojazdu. Czy on był magiczny, czy działała podobnie jak kapsuły ich rasy, tego akurat niestety nie wiedział. Najwyraźniej Wojownik trochę poddenerwował osobnika z czymś co miał na głowie, ponieważ tamten chyba przez zdenerwowanie poprawił tą rzecz. Czarnowłosy wreszcie mógł usłyszeć wypowiedź nieznanego mu osobnika, który stwierdzał fakt, że to właśnie on jest intruzem na tutejszej planecie.

Ogoniasty nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie o coś oskarżany, dlatego też zacisnął zęby i chciał się już rzucić na wysokiego osobnika, lecz się jeszcze pohamował. Uśmiechnął się po słowach otrzymania łomotu, ponieważ jakoś mu to nie będzie przeszkadzać kiedy to karty się odwrócą, dlatego też tylko parsknął pogardliwie i przetarł pięścią swój nos. Wreszcie nieznajomy na chwilę zrobił pauzę w swojej wypowiedzi, a potem znowu miał coś do dodania od siebie. Syn Kellana bacznie go wsłuchiwał, nie chciał ominąć żadnej sylaby w wypowiadanym tekście.

Ostatnie zdanie najwyraźniej też było ziarnkiem prawdy, bo wreszcie planeta czarnookiego przestała istnieć i fakt, nikt po nim nie zapłacze, no może chyba Guts. Nie wiedział tego konkretnie gdzie jego kompan uciekł i co teraz robi, zapewne walczył z towarzyszami tego ów osobnika, ale nie obchodziło go to.

Kenzuran westchnął sam do siebie, a potem zaczął mówić w stronę wysokiego mężczyzny:
-Masz gadkę, muszę przyznać. No cóż, powiem ci wszystko co wiesz. Może i nie jestem tchórzem jak mój towarzysz, ale słuchaj tego...Jestem Kenzuran i wraz z moim tchórzowskim kolegą pochodzimy z rasy najpotężniejszych wojowników w komosie, jesteśmy Saiyan-jinami. Niestety znaleźliśmy się tutaj, ponieważ nasza planeta uległa zniszczeniu przez niejakiego demona ze skrzydłami i długimi włosami, który ją zaatakował. Uciekliśmy do kapsuły, który inny saiyański brat nam podarował, po czym odlecieliśmy z naszej ojczystej planety i ów pojazd pokierował nas na te koordynaty. Po upływie kilku dni czy nawet godzin, dotarliśmy tutaj. To wszystko, nie mamy zamiaru stanowić zagrożenia, ale oczywiście mamy prawo się bronić o nasze własne życie. - zmienił delikatnie postawę w bardziej dumną gdy to mówił, a potem dopiero znowu zamienił na defensywne ustawienie swojego ciała. Nie wiedział co teraz będzie w jego kwestii planował ów jegomość, ale miał co do tego bardzo złe przeczucia. Żałuje że nie ma gdzieś obok niego Rutagi czy nawet kurczaka Gutsa, ale tylko zaklął pod nosem pogardliwie, a potem czekał na dalszą reakcje nieznajomego.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Pon Mar 05, 2018 8:44 pm
MG

- Czejczejczejczej...! - wtrącił się mężczyzna, unosząc dłoń ku górze. Zaintrygowała go kwestia dotycząca najsilniejszej rasy wojowników. Uśmiechnął się paskudnie, po czym wsunął palce dłoni między palce drugiej i wyprostował je, a jego kości strzeliły głośno.
- Czy dobrze zrozumiałem? Jesteś jednym z najsilniejszych wojowników w kosmosie? To się dobrze składa, bo od dawna szukałem godnego przeciwnika. Moi towarzysze z armii nie są dla mnie wyzwaniem. - zrobił kilka kroków w stronę Kenzurana.
- Słuchaj. Mam dla Ciebie propozycję. Jeśli ze mną wygrasz w uczciwej walce, pozwolę Ci odejść i zdam raport, że kiedy przybyliśmy, Ciebie i Twojego koleżki już nie było. Jeśli jednak ja wygram, zostaniesz moim jeńcem. Co Ty na to, Panie Najsilniejszy W Kosmosie? - zapytał, przekręcając głowę na bok, aż w jego karku strzeliło. Mocniej niż w palcach, oczywiście. Rozłożył ręce na boki, dając tym samym do zrozumienia, że jego zamiary są uczciwe.

Tymczasem, jeden z wysłanych żołnierzy wrócił cały zdyszany. Był kierowcą. Widać po nim było, że trening i zdrowe odżywianie było mu obce.
- Generale Trzynasty...! Ufff... uh, nie nadążałem za wrogiem, więc postanowiłem wrócić... - upadł na jedno kolano, podpierając się przy okazji karabinem. Generał spojrzał na niego, pokręcił głową na boki zrezygnowany, po czym wzruszył ramionami i posłał Kiai, które powaliło żołnierza na deski, wysyłając go kilkanaście metrów do tyłu. Na miejscu został jeno karabin.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Wto Mar 06, 2018 3:13 am
Kenzuran usłyszał zdziwienie ze strony ów nieznajomego osobnika. Nie spodziewał się takiej reakcji, dlatego też tylko zapuścił perfidny uśmieszek w stronę osobnika i wyczekiwał na odpowiedni moment by mu odpowiedzieć. Czarnowłosy zobaczył, że tamten unosi dłoń, najwyraźniej chciał chwilę przemyśleć to co powiedział ogoniasty, a potem znowu odpowiedział tamten, który jeszcze chyba nie dowierzał. Syn Kellana trochę chyba naprawdę zadziwił nieznajomego przybysza.

Czarnooki najwyraźniej musiał sprecyzować dokładniej swoje słowa, gdyż siwowłosy nie zrozumiał przesłania:
-Chodziło mi o to, że pochodzę z rasy najsilniejszych wojowników, niestety nie wiem jaka jest moja siła. Wiem tylko, że chłopiec który uciekał przed jednym z waszych żołnierzy, wspominał o kimś kto kiedyś z wami walczył i posiadał złote włosy oraz o jakimś jaszczurze, tylko tyle wiem... - powiedział i zamyślił się przez chwilę. Po upływie czasu, kolejne zdania padły z ust wysokiego mężczyzny, który to chciał się założyć o to kto jest z nich silniejszy.

Niestety Syn Ilene nie miał ze sobą scoutera, wiec nie miał pewności jakim poziomem mocy dysponuje jego przeciwnik. Westchnął tylko, a potem mu musiał odpowiedzieć:
-Możemy zawalczyć, ale na pewno nie jestem najsilniejszy w kosmosie, to mogę od razu rzec. Niech i tak będzie, straciłem planetę jak i zarazem dom, dlatego nic nie mam do stracenia... - rzekł, ale jednak zapomniał o najważniejszej rzeczy, czyli o swojej dumie. Nie myślał teraz zbytnio o niej, gdyż nie wiedział czy jest mu ona potrzebna, mimo iż pochodził z najsilniejszych kosmicznych wojowników.

Kenzuran wreszcie spojrzał poważnym spojrzeniem, kiedy to jeden ze sługusów siwego wrócił i powiadomił o tym, że nie dorwali uciekiniera jak i saiyańskiego tchórza, który wycofał się z pola walki wraz z podkulonym ogonem. Czarnowłosy tylko fuknął, ponieważ nie mógł o tym sobie zaprzątać głowy, miał inny problem na głowie, a konkretnie gościa który chciał walczyć. Zanim jeszcze przystąpili do potyczki, ogoniasty wypowiedział jeszcze jedno pytanie do osobnika:
-Zanim zaczniemy, chcesz walczyć tutaj czy masz odpowiednie miejsce do walki?? - uniósł jedną brew do góry, po czym nadal miał przybraną pozycję do obrony, w razie jakby nieznany mu jegomość wystrzelił podmuch kiai, żeby przynajmniej uskoczyć gdzieś na bok. Syn Kellana nie wiedział co się z nim może stać, ale jedno jest pewne, walka przesądzi o tym co się dalej będzie z nim działo.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Czw Mar 08, 2018 8:18 pm
MG

- Nie ma odpowiedniejszego miejsca do walki, niż zniszczone miasto. - spojrzał z pogardą, po czym raz jeszcze na jego twarzy namalował się cwaniacki uśmiech. Nawet nie spojrzał w stronę, w którą poszybowało ciało żołnierza. Jak widać, miał gdzieś swoich podwładnych. Poprawił swoją czapkę i naciągnął swoje rękawiczki.
- Znajdujemy się w idealnym miejscu. Pokaż mi całą swoją moc... albo zgiń z mej ręki! - wykrzyczał ostatnie zdanie, uginając swoje kolana i odbijając się od podłoża. Zostawił za sobą tumany kurzu, które sprawnie zasłoniły wojskowego jeepa. Z rozłożonymi na boki rękami, kierował się w stronę Kenzura. Wystrzelił jak z procy, a prędkość z jaką się poruszał sprawiała, że Saiyanin nie mógł od razu dostrzec jego ruchów. Musiał maksymalnie wytężyć swoje oczy, bo jeśli tego nie zrobi, nie zobaczy nadchodzącego ciosu, który...
Dosięgnął celu i posłał ogoniastego kilkanaście metrów do tyłu, wbijając go w ścianę budynku, który po chwili zawalił się na jego głowę. Pięść generała trafiła prosto w lewy policzek Saiyanina, który niemal natychmiast posiniał.
- Co się stało? Za szybko? Ha! - Trzynasty dumnie się zaśmiał, stojąc w miejscu, w którym przed chwilą stał Blade.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Czw Mar 08, 2018 11:50 pm
Kenzuran wreszcie usłyszał tekst ze strony siwego osobnika, który uznał, że to miejsce będzie dla nich odpowiednie, gdyż już jest po prostu zniszczone. Czarnowłosy tylko cicho westchnął, ponieważ nie spodziewał się że tak szybko dojdzie do ich potyczki, myślał że jak będą zmieniać to miejsce na inne, będzie mógł z nim porozmawiać. Wyglądało na to, że tak się nie stanie, ponieważ nieznajomy z Armii RR chciał sprawdzić młodego saiyanina.

Wojownik wzruszył ramionami, gdyż jakoś się tym nie przejmował, wreszcie wywodził się z rasy kosmicznych bojowników, którzy nie boją się wyzwań. Wreszcie przy każdej walce rosną w siłę, dlatego też nowe walki na pewno mu się przydadzą. Ogoniasty dostrzegł, że ten znowu przemawia i wybija się w jego stronę, pozostawiając za sobą tylko kurz, który to zasłonił ów pojazd, dzięki któremu się tutaj znalazł.

Syn Kellana nawet nie zauważył jak tamten się bardzo szybko przemieścił, chciał zablokować nadchodzący cios, lecz niestety otrzymał porządny atak w swój policzek i został posłany na jeden już ze zniszczonych tutejszych budowli. Górna część dawnego budynku zaczął spadać na głowę synowi Ilene, lecz ten szybko przeturlał się i wzniósł ku górze, unikając przygniecenia. Po uwolnieniu się z pułapki, popatrzył na tamtego który znowu krzyknął w jego stronę.

Kenzuran naprawdę widział szybkość swojego wroga, ale tylko parsknął złowrogo i wyruszył w jego stronę...Po zbliżeniu się do swojego celu, odchylił porządnie przedramię do tyłu, a potem bardzo szybko je wysunął, chcąc zadać cios w policzek siwego obywatela. Jeśli mu się to powiedzie, zacznie masowo atakować jego klatkę piersiową serią ciosów czy to w brzuch, jakże i w splot. Po tej kombinacji, zrobi obrót w podskoku i wykopie wroga do tyłu, posyłając na niego dwa ki blasty, które wybuchną mu na torsie jak i twarzyczce.

Czarnooki po wykonaniu wszystkich tych czynności, wyląduje z gracją i ustawi się do pozycji obronnej. Ogoniasty zaczął łapać kilka szybkich oddechów, po czym wypowiedział się w stronę swojego oponenta:
-Hmm, jesteś szybki, ale jak to ci się podoba?? - uniósł jedną brew ku górze, a potem wyczekiwał na reakcje tamtego, by zobaczyć czy pokazał mu wystarczająco siłę.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Nie Mar 11, 2018 1:24 pm
MG

Przeturlawszy się prędko, Kenzuran uniknął kontaktu z walącym się budynkiem. Atakował od razu generała Trzynastego, a kiedy już jego cios został wyprowadzony, natknął się na blokujące przedramię przeciwnika. Kątem oka mógł ujrzeć, jak na twarzy oponenta maluje się złośliwy uśmieszek.
Następny cios został wyprowadzony, a zaraz kolejny i jeszcze jeden! Wszystkie ataki Kenzurana były zbijane przez pięści Trzynastego. Ich ruchy były skoordynowane, zupełnie tak, jakby każdy z nich walczył ze swoim lustrzanym odbiciem. Trach! Trzask! Bam! Dźwięki wydawane przez uderzające w siebie pięści były bardzo charakterystyczne dla walki tego typu.
Wydawało się, że walka będzie trwać w ten sposób do momentu, aż obaj opadną z sił, jednakże... Keznuran wykonał obrót do tyłu, nogą wykopując Trzynastego i zwiększając tym samym dystans między nimi. Gdy generał leciał do tyłu, ujrzał jak lecą za nim dwa Ki Blasty! Jednego z nich zbił w bok, zwyczajnie uderzając otwartą dłonią w niego i odbijając niczym piłkę siatkową. Drugi, na nieszczęście dla niego, trafił go i eksplodował, zasłaniając go dymem.
Gdy zasłona dymna w końcu opadła, Trzynasty znów ukazał się oczom Kenzurana. Jego czapka była zniszczona, a wyraz jego twarzy wyraźnie wskazywał na to, że żarty się skończyły.
- To była moja ulubiona czapka. - powiedział, po czym wyciągnął otwartą dłoń w stronę Saiyanina i zalał go gradem Ki Blastów. Nadchodziły one z każdej strony, lecąc niechlujnie i szybko. Czy Saiyanin uniknie natarcia?
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Nie Mar 11, 2018 9:58 pm
Kenzuran, kiedy to odczuwał jak wraz ze swoim oponentem wymienia się ciosami, nie spodziewał się z jego strony takiej siły. Starał się przełamać jego obronę czyli kontrujące pięści, lecz to nie było takie proste. Czarnowłosy nie zamierzał się poddawać i na szczęście jego obrót w powietrzu wraz z wykopem wroga przynajmniej się powiódł. Ogoniasty sapnął złowrogo, wystrzeliwując bardzo szybko dwa pociski ki, które miały trafić jego cel.

Szczęście w nieszczęściu był taki fakt, że jeden ki blast niestety został odbity, zaś drugi trafił wroga i to dosłownie w twarz. Widać było po siwym mężczyźnie, że był bardzo wkurwiony, dlatego też odpowiedział od razu podobnym tylko trochę znacznie większą siłą ognia niż saiyanin. Syn Kellana nie spodziewał się takiego obrotu akcji, dlatego też kiedy dostrzegł jak grad pocisków energetycznych leci w jego stronę.

Wojownik nie miał chwili do stracenia, od razu poszybował ku górze, odbijając kilka początkowych pocisków i starając uniknąć reszty ki blastów. To nie było takie łatwe zadanie, gdyż wkurzony przeciwnik został urażony za to, że stracił swoją ulubioną czapeczkę. Kenzuran teraz kiedy miał chwilę dla siebie, stworzył korkociąg w powietrzu, bo niegdyś już to robił. Nie miał żadnego czasu do planu, dlatego też gdy leciał prosto na swój cel, nie zamierzał od razu atakować.

Po wyminięciu swojego obiektu do zaatakowaniu, szybko podparł się dłońmi o zniszczone podłoże tego miasteczka i zamierzał podciąć swój cel. Kiedy oczywiście mu to się uda, postanowi zmienić pozycje i pojawić się nad nim, zadając cios obydwiema pięściami, czyli innymi w splot, jak i tors gdzie znajduje się okolica żeber. Tak zwane Shi-Do-Shi miało zabrać tchu przeciwnikowi, by ten był przez chwilę ogłuszony i otumaniony tym co się wydarzyło.

Kenzuran teraz musiał wykorzystać okazje, więc kilkukrotnie jeszcze uderzył przeciwnika po twarzy, a potem złapał go za jego siwe włosy i odchylając bardzo daleko swoje przedramię, zadał mu cios podbródkowy, posyłając go na jakieś szczątki tutejszych budowli. Czarnowłosy chciał pokazać kto tutaj ma największe jaja, ale nie wiedział czy był to na pewno on. Po złapanej chwili oddechu, odczuwał na swoich plecy ból, który doznał jak oberwał trzema albo czterema ki blastami swojego wroga, przeczuwał że jednak nie uniknie wszystkich.

Wycierając pot z czoła i łapiąc solidne oddechy, przybrał pozycję do walki, mówiąc w stronę wroga:
-Ty też jesteś niczego sobie, żołnierzu.. - uśmiechnął się podle, a potem ustawił się w pozycji do dalszej walki. Nie wiedział ile jeszcze wytrzyma, dawno nie miał jakiejś poważniejszej potyczki, dlatego też musi pokazać wszystko co potrafi.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Nie Mar 18, 2018 2:10 pm
MG

Pociski mknęły szybko w stronę Kenzurana. Ich blast raził po oczach. Saiyanin postanowił nie tracić czasu i po odbiciu pierwszych dwóch Ki Blastów, rozpoczął ucieczkę, wzbijając się do góry za pomocą Bukujutsu. Pociski energii były sterowane przez Trzynastego, więc każdy ruch Kenzurana był przez nie "rejestrowany". Saiyanin ruszył prosto na przeciwnika. Minął go i już chciał kontynuować swój zaplanowany atak, kiedy generał dosłownie odskoczył w bok, a Ki Blasty mknące w ich stronę, te które do tej pory goniły Saiyanina, uderzyły prosto w jego twarz, powodując dwie szybkie eksplozje.

Trzynasty stał kilkanaście metrów dalej, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Uśmiechał się.
- Dobry miałeś plan, ale mój był lepszy. Czekam. - przeczesał dłonią swoje srebrzyste włosy i zarzucił je majestatycznie na plecy.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Nie Mar 18, 2018 2:19 pm
Kenzuran myślał, że jego atak od tyłu się powiedzie, lecz nie spodziewał się, że jego przeciwnik potrafi kontrolować swoje energetyczne ki blasty i nimi także steruje. To było nieczyste zagranie, dlatego też Czarnowłosy miał problem jakby miał inaczej to rozegrać. Kiedy już otrzymał pociski na twarz, trochę go odrzuciło do tyłu, przy okazyjnie porając tutejszy teren, czyli chodnik czy też nawet zrujnowaną jezdnię. Po pomasowaniu swojej facjaty, usłyszał tekst ze strony siwego żołnierza, który oczekiwał na jego jakieś lepsze zagrania.

Ogoniasty zagryzł złowrogo wargi, po czym podniósł się i od razu w niego poszybował z maksymalną szybkością. Nie miał zamiaru dłużej próżnować, to była czysta walka, walka kto zwycięży i przetrwa. Nie miał zamiaru być jego więźniem, ale nawet jeśli tak się stanie, nie będzie tego żałował. Wreszcie jego wierny kompan Guts uciekł jak tchórz z pola walki, bojąc się śmierci. Syn Kellana szybko wyrzucił rozmyślenia o nim ze swojej głowy, po czym bardziej przyśpieszył i wypychając swój bark, chciał dosłownie staranować swój cel.

Jeśli mu się oczywiście to powiedzie, oprze nogę o podłoże planety, by zawrócić w stronę wroga i trafić go w plecy, tak by ten zaczął szybować w stronę zrujnowanych budowli. Jeśli tak akcja uda się czarnookiemu, wystrzeli dwa szybkie ki blasty w miejsca gdzie resztka budynku podtrzymuje górną konstrukcje i cała reszta zawali mu się na głowę. Po tej akcji, Kenzuran zgrabnie wyląduje na tutejszym asfalcie i przybierze pozę do kontynuowania walki, ponieważ nie wie czy to wszystko mu się powiedzie.

Wojownik łapał ciężkie oddechy, gdyż nie był przystosowany do takiej długiej walki, wszystkiego musiał się nauczyć, a domyślał się że niedługo będzie miał jeszcze to coraz dłuższe potyczki. Nie chciał teraz o tym myśleć, musiał przetrwać, to był jego cel, ale niestety głód mu trochę przeszkadzał i czasami dostawał coraz silniejszego burczenia w brzuszku. Parsknął wkurzony, a potem popatrzył tam gdzie właśnie miał się zawalić już dawno budynek na jego wroga.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Wto Mar 27, 2018 12:17 pm
MG

Generał Trzynasty stał w miejscu, kierując swoje zimne spojrzenie w stronę Kenzurana. Walka dopiero się rozpoczęła, a on powoli się rozkręcał. W koszarach RR nie było wielu okazji, by doświadczyć dobrej walki. Jego uśmiech momentalnie się poszerzył, kiedy Saiyanin wystrzelił jak z procy, na swojej pełnej prędkości rzucając się na niego. Wyciągnął przed siebie obie dłonie i skrzyżował je ze sobą, tworząc tarczę, w którą sekundę później wbił się rozpędzony saiyański wojownik.
Podczas ich kontaktu było słychać głośne trzaśnięcie, jakby kości się łamały. Na szczęście dla jednego i drugiego, żaden z nich niczego sobie nie złamał.
Srebrnowłosy nie tylko został staranowany, ale i odepchnięty, a siła uderzenia była tak duża, że z poszybował prosto w ścianę budynku, w którą z impetem uderzył plecami, przebijając się przez nią i jej koleżankę stojącą kilka metrów za nią. Dwie ściany budynku zostały zniszczone. Kwestią czasu było, zanim budynek się zawali. Na szczęście dla Kenzurana, a na nieszczęście dla Trzynastego, ten pierwszy posłał dwa Ki Blasty, które pomknęły czym prędzej w stronę walącego się budynku, dokańczając dzieło destrukcji. 
Dom się zawalił, a z jego miejsca wystrzelił kurz, który podniósł się, kiedy cała kosntrukcja runęła na ziemię. Jedyne co widział teraz Kenzuran, to wielka chmura dymu, która leniwie opadała i jako dobra zasłona dymna, uniemożliwiała dobrą widoczność.
_____
Odejmij Ki.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Wto Mar 27, 2018 9:22 pm
Kenzuran kiedy dostrzegł, że jego ki blasty zadziałały i spowodowały szybsze zawalenie budowli, uradował się na samą myśl. Jednak mimo to, chciał wiedzieć czy aby na pewno udało mu się pokonać swój cel i czy już ma z głowy kogoś kto był naprawdę silny z tej całej tutejszej armii, która była na tej niebieskiej gwieździe. Czarnowłosy zanim opuścił całkowicie to miejsce, bo nie wiedział czy wróg znowu czasem nie wyskoczy z ruin zawalonego budynku, odczekał jeszcze kilka minut.

Dwie, trzy i cztery, coraz więcej i więcej minut upływało i Ogoniasty po miniętych piętnastu minutach nie widział żeby ktokolwiek chciał go zaatakować albo ruszył w jego stronę. Westchnął sam do siebie, po czym wzruszył ramionami i postanowił opuścić to miejsce, wiedział że mogą przybyć żołnierze siwego lidera, jeśli w ogóle nim był. Syn Kellana nie wiedział czy uśmiercił tamtego, ale nie chciał tego sprawdzać, dlatego też jeszcze na wszelki wypadek wypuścił jeden ki blast w kierunku niegdyś zrujnowanego bloku mieszkalnego.

Oczywiście czarnooki dostrzegł niewielką eksplozję, która jeszcze bardziej porozrzucała te mniejsze odłamki budynku w różne strony, ale też żadnej reakcji nie otrzymał. Wojownik wypuścił powietrze, po czym wzbił się ku górze i ruszył w stronę, tam gdzie udał się jego tchórzowski towarzysz, Guts. Naprawdę, nadal załamywał ręce tym co ten jego koleżka odczynił, nie wiedział że mogą znaleźć się tacy, którzy to boją się wyzwań.

Kenzuran wyrzucił tą myśl za siebie i na pewno nie zapomni o tym i kiedy dorwie swojego druha, wypomni mu to. Szybując w przestworzach tej planety, przyśpieszył lotu, gdyż odczuwał takie nadzieję, że znajdzie saiyańskiego brata i razem sobie jakoś poradzą.

z/t - ???
Kotaro
Kotaro
Liczba postów : 20

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Czw Maj 17, 2018 4:29 pm
Nad centrum miasta otworzył się mały, czarny portal, który stopniowo powiększył się do niewielkich rozmiarów. Nagle wyleciało coś z niego i rąbnęło porządnie o ziemię. Uniosło się trochę kurzu oraz mniej stabilne ruiny budynków lekko się zapadły, po czym portal zaczął się zamykać. Ze zgliszczy budynków zaczął wygrzebywać się młody nameczanin próbując zwalić na bok przygniatające go ściany i cegły. Wstał na równe nogi i zaczął się otrzepywać z piasku, a następnie zaczął się rozglądać. Z dołu ciężko było zobaczyć cokolwiek przez zasłaniające horyzont wysokie budynki, więc Kotaro uniósł się lekko do góry i zaczął się rozglądać wokół.
- Ojcze! - Krzyknął, ale odpowiedzi nie usłyszał żadnej.

Nie ma go tutaj. Portal musiał wyrzucić go w inne miejsce. Kompletnie nie wiem gdzie jestem. To musi być jakiś inny wymiar lub planeta, bo to miejsce w żadnym stopniu nie przypomina mi Dark Namek. Z drugiej strony... jest tutaj całkiem pięknie. Czuję, że to miejsce zostanie moim nowym domem. - Zaczął opadać na dół, aż stanął stopami o cementowe podłoże. Spojrzał się na swoją dłoń, a następnie zacisnął ją mocno z przerażającym uśmiechem na twarzy. Ojcze... jesteś przepotężny! Twoja walka była niesamowita. Też chcę być kiedyś tak samo silny jak Ty. Twoja technika walki... Stanął w lekkim rozkroku zaginając swoje nogi w kolanach w kącie rozwartym, swoją lewą dłoń przeciągnął obok twarzy zaginając swoje palce w połowie, zaś drugą rękę umiejscowił za sobą pod żebrami ze ściśniętą pięścią. Wykonał minimalne ruchy, aby idealnie odwzorować pozycję bojową ojca. Wtedy lekko przysunął się do ściany ruiny, a następnie wykonał uderzenie z całej siły. W ścianie zrobiła się intensywna dziura, a ruina zaraz się zapadła przed wojownikiem. Popatrzył się na swoje dłonie co jakiś czas zaciskając je w pięść. Czuł w sobie tę moc i po raz pierwszy w życiu postanowił, że zacznie z niej korzystać. Stanął ponownie w tej samej pozycji i wykonał kilka uderzeń pięściami sprawdzając, pod jakim kątem uderzenie jest najbardziej efektywne i precyzyjne. Tak samo zrobił zaraz również z kopnięciami. Chwilę czasu mu to zajęło, ale w końcu opanował najbardziej efektywne ataki, jakie może wykonać swoim ciałem. Kolejnymi atakami zaczął rozwalać pobliskie ruiny doprowadzając to miejsce stopniowo do coraz większego zniszczenia. Gdy już skończył stanął prosto z rozłożonymi szeroko rękoma.
- Ha ha ha ha ha ha! Od teraz ja tutaj żądzę!

Nauka sztuk walki.
Kotaro
Kotaro
Liczba postów : 20

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Pią Maj 18, 2018 9:32 pm
Kotaro uniósł się w powietrze i zaczął rozglądać się wokół. Było tutaj zbyt spokojnie dla niego. Mimo, że krajobraz zniszczonego miasta był dla niego okazem piękna, to jednak coś w jego wnętrzu wrzeszczało z gniewu. Zaczął przemieszczać się nad miastem rozglądając się wszędzie wokół. Sam nie wiedział czego szukał. Może ojca? Z drugiej strony przecież wiedział, że go tutaj nie ma. Nie zostawiłby młodego Kotaro samego. Musiało się coś stać. Niestety nie mógł znaleźć w pobliżu żywej duszy. Zaczynał rozumieć, co czuł jego ojciec, gdy pozostał sam na Dark Namek jeszcze przed stworzeniem Kotaro. Nie chciał też za bardzo opuszczać tego miejsca zbyt daleko. Nie wiedział co znajduje się dalej i chyba trochę się przed tym bronił. Chciał wylądować na jednym z budynków, ale gdy dotknął stopami dachu, budynek zaczął się zawalać, a nameczanin zaczął wolno opadać na dół. Upadł lekko stopami o ziemię i spojrzał do góry na spadające na niego ściany.
- HAAAAAAAA! - Wydarł się wniebogłosy wyrzucając rękoma do góry energię przy pomocy kiai, aby rozwalić wszystko wokół w drobny mak. Gdy opadł kurz i rozwiał się wraz z wiejącym wiatrem, spojrzał się na swoje dłonie.

Mam nadmiar energii w sobie. Powinienem to wykorzystać na jakiś trening.

Start treningu.
Kotaro
Kotaro
Liczba postów : 20

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Sob Maj 19, 2018 9:53 pm
Po kilkunastu minutach skończył swój trening w postaci rozwalania wszystkiego wokół. Mógłby robić to całą wieczność wsłuchując się w odgłosy zniszczeń, ale poczuł, że zasiedział się zbyt długo w jednym miejscu, dlatego postanowił ruszyć dalej. Wziął kamień do ręki i zaczął iść ulicami podrzucając sobie tym kamieniem w ręku. Rozglądał się na boki w poszukiwaniu jakiejś żywej duszy. Miał zamiar wycisnąć jakieś podstawowe informacje o miejscu, w którym się znajduje. Niestety nikogo do tej pory nie widział, jakby ktoś specjalnie się przed nim ukrywał. Szedł coraz wolniejszym krokiem wzdłuż ulicy, aż w końcu się zatrzymał. Postał chwilę w bezruchu, aż niespodziewanie odwrócił się w lewą stronę i cisnął z całej siły kamieniem, którym jeszcze przed chwilą podrzucał. Kamień przebił się przez ściany budynku, który po chwili nieco zwalił się na ziemię. Chwilę popatrzał na zniszczenia, po czym zaczął się rozglądać wokół.
- Dziwne. Może ta planeta jest po jakiejś wielkiej wojnie i wszyscy nie żyją? Ciekawe gdzie znajduje się teraz mój ojciec. - Wzniósł się w niebo, a następnie zaczął lecieć przed siebie.

Może po prostu nikogo nie ma w tej części miasta? Trzeba poszukać gdzie indziej.

Koniec treningu.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Nie Maj 20, 2018 7:42 pm
MG


Kotaro z/t -> Rzeka
Kimi
Kimi
Liczba postów : 32

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Pią Lut 01, 2019 11:17 am
Nastała ciemność. Okropny mrok i zimno przeszywające całe ciało na wskroś. Przez chwilę nie było zupełnie nic, lecz po chwili pojawił się ból. Delikatny, fizyczny ból przyciskający całe ciało do ziemi. Było też słychać co chwilę przesypujący się piasek z jednej powierzchni na drugą. Co jakiś czas spadł też mały kamień. Dziewczyna próbowała się ruszyć, ale coś ciężkiego jej w tym przeszkadzało. Dopiero po chwili zorientowała się, że jest przygnieciona gruzem i kawałkami ściany. Wyciągnęła ręce do przodu i pchała z całych sił, które jej jeszcze pozostały. Zrzuciła wtedy z siebie wielki kawał ściany, który ją cały czas przygniatał. Pojawiło się wtedy trochę więcej światła. Zachodzące słońce wdawało przez dziurę w ścianie trochę swojego światła oświetlając również przy tym pyłki kurzu i piasku unoszącego się w powietrzu. Rozkojarzona dziewczyna patrzyła na swoje pobrudzone dłonie.
- Gdzie... gdzie ja jestem? Kim ja jestem? - To były pierwsze słowa wypowiedziane przez dziewczynę. Próbowała sobie cokolwiek przypomnieć, jednak przynosiło jej to ostry ból głowy, który efektywnie zniechęcał do poszukiwania wspomnień w swojej pamięci. Nie pamiętała kompletnie nic. Na szczęście jeszcze pamiętała słowa, dzięki czemu nie powinna mieć problemów z komunikacją z innymi osobnikami, jeżeli takowych tutaj spotka. Nie wiedziała nawet jak sama wygląda, jak wyglądają mieszkańcy ani na jakiej jest planecie. Próbowała wstać na nogi, wtedy budynek wewnątrz zaczął się kołysać na boki. Z góry zaczął wydobywać się ostry szum piasku oraz dźwięk zawalającego się sufitu. Reakcja ze strony dziewczyny nadeszła natychmiast, gdy wraz z krzykiem rzuciła się na jedną ze ścian przebijając się przez nią swoim barkiem. Ściana eksplodowała na zewnątrz wysypując w różne strony odłamki. Nagle zaczęła lecieć z niej brązowowłosa dziewczyna upadając nieumiejętnie i niezdarnie na ziemię. Gdy zbierała się z ziemi, patrzała jak za nią zawala się cały blok. Po zawaleniu się wytworzył lekkie trzęsienie ziemi, hałas oraz kurz, który wzniecił się w całej okolicy wokół gruzowiska. Dziewczyna powoli wstała na nogi otrzepując się z piasku. Kilka razy kaszlnęła, póki kurz nie opadł całkowicie. Zauważyła wtedy, że jest posiadaczką brązowego ogona, którym całkiem sprawnie potrafiła poruszać. Przetarła się po czole i zauważyła, że na jej nadgarstku znajdowała się krew. Była to krew, która spływała jej z czoła. Czyżby straciła pamięć w wyniku poważnych obrażeń zadanych w głowę? A może toczyła z kimś walkę i za mocno oberwała? Znajdowała się w trudnej i niezrozumianej sytuacji, ponieważ nie wiedziała nic. Pytanie brzmi - co teraz zrobić? Gdzie teraz iść?

Avatar wstawię dopiero, jak ktoś pomoże mi z jego obróbką, ponieważ wyjechałem na ferie i jestem w tej chwili niezdolny do korzystania z moich umiejętności artystycznych. Przy okazji szukam też MG na przygodę.
Możecie odbanować moje główne konto na discordzie? Pomoże mi to w komunikacji z wami.
avatar
Gość
Gość

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Pon Lut 04, 2019 9:06 pm
Próbny MG

Nasza biedna Kimi wypadła jak torpeda z budynku, który zaraz po tym rozsypał się jak domek z kart. Ale czemu on się zawalił? I co ona w nim robiła? Kim ona była? Tego niestety dziewczyna nie mogła sobie przypomnieć. Zanim zdążyła sobie cokolwiek poukładać w biednej główce, zaraz podszedł do niej lekko pulchny mężczyzna o twarzy bardzo zmęczonego i nieogolonego czterdziestolatka. Miał na sobie odblaskową kamizelkę i żółty kask ochronny. Wyglądał na bardzo poirytowanego.
-No dobrze, a teraz bardzo cię proszę, powiedz mi, moja droga, co robiłaś na miejscu rozbiórki tego sypiącego się bloku? - odezwał się do niej lekko ochrypniętym głosem, a w powietrzu można było wyczuć lekki zapach alkoholu. No tak, robol jak się patrzy. -Mogła stać ci się krzywda. Ciesz się że budynek najwyraźniej był w takim stanie że udało ci się przebić przez te zapadłe ściany, bo inaczej poszłabyś do piachu razem z nim. W sumie spadłaś z dość wysokiego piętra, jesteś pewna że nic ci się nie... - w tym momencie człowiek zamilkł, a na jego twarzy pojawiło się przerażenie. Zauważył co wyrastało znad tyłka dziewczyny - puszysty ogonek. Raczej rzadko spotykany w tych czasach od tak, na ulicach.
-P...P...Potwór! Potwór! Wezwijcie policję, wezwijcie kogokolwiek! Potwóóóór! - zaczął krzyczeć robol-alkoholik, pokazując palcem na Kimi. Z przerażenia upadł na cztery litery i tylko patrzył na nią ze strachem w oczach. Dziewczyna mogła zauważyć, że zza gruzów biegnie do niej pięciu kolegów pana robola, ubranych dokładnie tak samo jak on. Miała do wyboru czekanie na rozwój wydarzeń, albo ucieczkę w jakąkolwiek inną stronę, bo na jej szczęście była dosłownie dwadzieścia metrów od jednego z wielu skrzyżowań w centrum tegoż pięknego miasta.
Kimi
Kimi
Liczba postów : 32

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Wto Lut 05, 2019 1:16 pm
Dziewczyna po chwili zauważyła pulchnego mężczyznę, który szedł w jej stronę. Jak dla niej, był trochę dziwnie ubrany, ponieważ posiadał jakiś hełm oraz odblaskową kamizelkę, która tylko poprawiała jego widoczność. Zadał jej pytanie, po którym zaczęła się zastanawiać odwracając się na chwilę w stronę kupy gruzu.
- Nie wiem... - Cicho odpowiedziała na zadane pytanie. Kompletnie nie rozumiała całej tej sytuacji, miała mętlik w głowie. Skupiła się na razie na obcym mężczyźnie. Wyglądał trochę nieco inaczej niż mogłaby sobie wyobrazić na początku wygląd obcego osobnika. Nie posiadał nawet ogona. Zaczął później ją pouczać, że mogła stać jej się tutaj krzywda. Wtedy zrozumiała, że on musi być tutaj jakimś pracownikiem, gdyż znał się tutaj lepiej od niej. Być może był on tutaj nawet jakimś kierownikiem? Gdy zaczął mówić o tym, że spadła z wysoka i że mogła stać się jej krzywda, przypomniała sobie, że ma na czole zaschnięte strumyki krwi spływające na boki po skroni i policzkach. Zaczęła je przecierać, wymachując lekko na bok swoim ogonkiem. Wtedy mężczyzna zaczął się jąkać, a ona spojrzała się na niego z większą uwagą. ''Potwór!'' - usłyszała słowo kierowane w jej stronę. Dziewczyna się przeraziła, aż jej ogon się najeżył.
- Potwór? Gdzie? - Zapytała w lekkiej panice, kiedy odwróciła się za siebie. Zaczęła się rozglądać, ale nic tutaj nie widziała. Żadnego potwora, żadnej żywej istoty. Lekko się uspokoiła, gdyż zrozumiała, że została tylko okłamana przez tajemniczego mężczyznę. Gdy odwróciła się ponownie w jego stronę, widziała już większą grupę pracowników, którzy zbiegli się do wołającego. Wszyscy się na nią patrzeli a ona czuła się osaczona. Po chwili zrozumiała, że tak naprawdę chodziło o nią. Tylko... dlaczego? Rozglądała się po nich z lekkim smutkiem na twarzy, nie rozumiała o co chodzi. Czyżby chodziło im o to, że jest inna? Przerażony mężczyzna ze strachu aż upadł na tyłek, a jego palec wskazujący aż trząsł się, gdy wskazywał na ogoniastą. Nie wiedziała co teraz zrobić, czekała na dalszy rozwój zdarzeń.
avatar
Gość
Gość

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Wto Lut 05, 2019 1:54 pm
Próbny MG


Podczas gdy biedna Halfka dalej nie wiedziała co ze sobą począć, przytłoczona całą tą sytuacją pokraszoną amnezją, piątka pomocników zdążyła przebiec całe gruzowisko, i teraz miała przed sobą siedzącego na czterech literach pijaczka-robolka, a za plecami jego pięciu znajomków. Czwórka z nich trzymała w dłoniach to co zdążyli złapać w trakcie biegu na ratunek swojego szefa, więc mamy tu rudego chłopaka z pryszczami i kluczem francuskim w dłoniach, pana brodacza z metalową poziomicą, dredziarza z jakąś metrową rurą i kurdupelka trzymającego w obu dłoniach po jednej cegle. Piąty z nich, blondyn o błękitnych oczach, wystukiwał właśnie w komórkę numer na służby alarmowe, podczas gdy jego współpracownicy dziugali swoimi potężnymi brońmi powietrze przed twarzą biednej dziewczyny.
-Kysz, kysz! Precz, potworze! Zostaw biednego pana Hugo! Kysz, kysz! Hugo-San, proszę się jak najszybciej odsunąć! To... To coś może być niebezpieczne! - to mówił karzełek, ściskający z całych sił dwie cegiełki i z obrzydzeniem patrzący na machający ogon dziewczyny. Blondyn właśnie dodzwonił się na posterunek policji i dało się usłyszeć jak prosi o jak najszybszą pomoc i przybycie. Czemu tak się jej bali? Czemu robili z niej takiego potwora? Czemu ludzie tak boją się nieznanego? Na to pytanie nikt raczej nie chciał Kimi aktualnie odpowiedzieć. Stała tak, biedna i otoczona... No, nie do końca otoczona, bo biedny Hugo dalej siedział na ziemi i sam już nie wiedział, czy wypił ciupkę za dużo, czy to wszystko działo się naprawdę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tajemniczy człowiek przyglądał się wszystkiemu z bezpiecznej odległości. Palił powoli papierosa, patrząc na wszystko spod beretu z czerwoną gwiazdką na środku. Poprawił swoją kochaną przepaskę z napisem RR i obserwował całe zajście. Ciekawiła go ta dziewczyna, pojawiła się znikąd, przebiła się przez litą ścianę, wypadła z trzeciego piętra i tak po prostu sobie wylądowała, ot, zraniona trochę w głowę. Mogłaby być ciekawym nabytkiem....
Kimi
Kimi
Liczba postów : 32

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Czw Lut 07, 2019 12:24 pm
Przybiegło kilkoro budowniczych i każdy z nich dzierżył jakąś broń. Dziewczyna poczuła się osaczona, czuła się w tym miejscu niebezpiecznie. Ze strachem na twarzy spoglądała co chwilę na kolejnego. Dziewczyna zrobiła sztywno dwa kroki do tyłu, kiedy każdy przed nią wymachiwał swoją bronią. Zrobiło jej się trochę przykro. Zrozumiała, że to ona jest tym ''potworem''. Nie rozumiała tylko dlaczego. Czy chodziło o to, że tylko ona posiadała małpi ogon, a oni nie? Dlatego była spostrzegana przez nich jako potwór? Robotnicy zaczęli ją szczuć, aby uciekła stąd. Do oczu dziewczyny nazbierały się łzy, a ona gwałtownie odwracając się zaczęła uciekać. Po chwili potknęła się lekko upadając na przednie ręce, ale nie przestała uciekać. Wtedy postanowiła, że zacznie uciekać ''na czterech łapach'', więc od razu gwałtownie znowu wyruszyła z lekkim ślizgiem przy starcie, który go lekko opóźnił. Biegła ulicą przed siebie aż do pierwszego skrzyżowania, wtedy skręciła w prawo. Następnie po kolejnych ulicach biegła slalomem skręcając raz w lewo, a raz w prawo na przemian. Po niedługim czasie uciekania dziewczyna schowała się do jakiegoś opuszczonego budynku, gdzie schowała się opierając się plecami o ścianę. Zaczęła się wsłuchiwać próbując usłyszeć głosy robotników, jeśli ci za nią gonili. Zwróciła również w tej chwili uwagę na swój oddech, który był spokojny. Dziewczyna zdała sobie w tej chwili sprawę, że jej ciało jest już w jakimś stopniu przygotowane i wyćwiczone do wysiłku fizycznego. Niestety nic z tego nie pamiętała. Przetarła swoimi plecami o ścianę, kiedy osunęła się na dół. Usiadła na tyłek oparta nadal o betonową podporę, zgięła swoje nogi w kolanach i się do nich przytuliła otulając je swoimi rękoma. Lekko pociągnęła nosem, kiedy próbowała powstrzymać się od płaczu. Ciężko się z tym wszystkim czuła sama. Niczego nie wiedziała, niczego nie pamiętała, nikogo nie znała. Głęboko w myślach marzyła teraz o jakimś aniele stróżu, który by jej wszystko wyjaśnił, wszystko pokazał, powiedział, aby mogła się jakoś odnaleźć i nie być sama przy tym wszystkim. Dlaczego jest potworem? A może zrobiła wcześniej coś złego, czego już teraz nie pamięta?
- Boję się...
Sponsored content

Centrum miasta - Page 3 Empty Re: Centrum miasta

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach