Go down
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sro Lut 26, 2020 5:36 pm
Zebranie smoczych kul... Tak, Demon mógł mieć racje, ale słowa wypowiedział do Sethera i Saxo, bo to ich zawołał. Więc logiczne będzie, że to Sether będzie zbierał kule. Nie pozwoli by zrobiła to ta cała hołota. Jest gotowy zginąć za to, aby tak było. Tylko czy zebranie smoczych kul faktycznie było wymagane... Czy Saichoro... Chce dalej żyć... Przecież mógł poinformować o tym wcześniej, mógł zebrać smocze kule... O ile nie są w łapach Naraki i jego grupy. Na szczęście żaden z tu obecnych nie zna języka nameczan ani tajemnej regułki, którą należy wypowiedzieć.
- Oczywiście, że będę przy Saichoro. Idę z tobą. - To nawet nie była prośba... Jako rdzenny nameczanin musiał przebywać przy swoim ojcu. Guru był najważniejszy... Musiał wiedzieć co się z nim stanie, czy może coś jeszcze postanowi powiedzieć, a wtedy na pewno będzie potrzebował Nameczanina, aby mu to powiedzieć. W tych ostatnich chwilach, przebywanie z obcymi byłoby obrazą i hańbą dla całej rasy.

z/t -> Saichoro :X
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Pią Lut 28, 2020 2:47 pm
MG

Wszyscy przekroczyli przez próg portalu i przenieśli do jednej z wiosek, mianowicie Tsuno. Saichoro leżał już w jednej chacie i miał odpowiednią opiekę, by przejść dobrze czas rekonwalescencji. 
Fu pomachał do Nameczan stojących przy nowym domku Saichoro, ci mu odmachali i przepuścili go.
- Zaczekajcie tutaj. - powiedział Fu, nie chcąc by ktokolwiek za nim poszedł. Zwrócił się jeszcze do Sethera i Saxo, zatrzymując się obok nich.
- Weźcie wiadra i przynieście mi trochę wody. Zerwijcie też tę waszą kapustę, którą sadzicie w każdej wiosce. - skinął głową, wyraźnie mając jakiś plan. Odwrócił się na pięcie i ruszył dalej. Nagle przypomniał coś sobie i tak się zachwiał, że o mało się nie przewrócił.
- A, zapomniałbym! Będę potrzebował jednej żaby. Tylko żywej! - uniósł palec do góry i pokiwał nim, jakby chciał ich skarcić, by przypadkiem nie zapomnieli o tym jednym, ważnym szczególe. 
Przekazawszy wszystkie informacje, ruszył w stronę budynku. Zatrzymał się przy jednym ze strażników i pochylił się nieco w jego stronę.
- Przynieście mi waszą Księgę Legend. - powiedział dość cicho i uśmiechnął się szeroko, znikając zaraz za zasłoną, która przewieszona była nad wejściem do budynku. Sether, ze względu na swój słuch, słyszał słowa okularnika.
_____
z/t -> Wioska Tsuno
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Pon Mar 09, 2020 4:33 pm
Czym prędzej wyruszył w podróż w kierunku Księgi, która... oczywiście musiała znajdować się jak najbliżej Saichoro. Była zbyt ważna. Może również ważniejsza niż Smocze kule? Sam nigdy tam nie zaglądał, nie miał pozwolenia, nie miał śmiałości... Lecz w takim wypadku, gdy Fu miał ją przeglądać? Sam musiał też wiedzieć o tym, co tam może się znajdować... Doleciał do ruin budynku, w którym życie spędzał Guru. Tutaj też powinien znajdować się jego klon, ciekawe, czy był martwy? Nie powinien chyba umrzeć od czegoś takiego. Rozejrzał się, a potem ostrożnie zaczął usuwać mniejsze elementy gruzu mieszkania, aż do większych. Jeżeli klona znalazł, pomógł mu, lub zostawił na później pochowanie go (jeżeli umarł). Zrobiłby to od razu... ale naprawdę nie było czasu. W razie odnalezienia Księgi, zaczyna czytać, właściwie przeglądać i czyta te ważniejsze, według niego fragmenty...
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Czw Mar 12, 2020 2:42 pm
MG

Sether dotarł na miejsce. Nic się tu nie zmieniło. Całe to miejsce było jednym, wielkim gruzowiskiem, spod którego wcześniej wykopano Najstarszego. Co więcej, od tamtego czasu zniknęła również dwójka innych Nameczan: klon Sethera i chłopiec o imieniu Dende.
Przerzucając kamienie, Sether w końcu natknął się na coś. To był kawałek materiału z ubrania jego klona. Chcą go odkopać, dokopał się do kolejnej tragedii, która miała tutaj miejsce. Tego dnia wydarzyło się tu wiele złego. Ciężko było zwalać winę na jedną, konkretną osobę. Gdy dochodzi do walki, bardzo częstym zjawiskiem są ofiary, które nie były zbyt silne, by przetrwać.
Klon Laptora zasłaniał swoim ciałem małego Dende. Wyglądali na martwych, ale czy na pewno byli? Dłoń replikanta się poruszyła, dokładniej mówiąc palce, a na moment jego energia ki znów była możliwa do wyczucia. Czy dało się ich uratować? Należało spróbować, to na pewno.
Nameczańskiej Księgi Legend nie było widać. Prawdopodobnie znajdowała się jeszcze głębiej.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Czw Mar 12, 2020 4:33 pm
Gdy tylko odkrył, że kogoś ewidentnie tutaj brakuje, lekko zaniepokoił się. Ich ciała zostały by, gdyby umarli... Więc żyją. Wtedy już uśmiechnął się, ale chciał mieć pewność. Pewność, że dzieciakom nic się nie dzieję. Użył rzecz jasna od razu swojego wykrywania energii, oczywiście jego umiejętność miała pewne limity, prawdopodobnie nie opanował jej jakoś perfekcyjnie, to wymagało czasu. Niemniej, być może stopień zaawansowania, który posiadał pozwolił mu na wykrycie tych dwóch osób? Jeżeli tak, to był spokojny, chociaż musiał nadal znaleźć księgę. Zaczął kopać i grzebać w gruzach, wykrył energię gdzieś tutaj! Zauważył najpierw materiał a potem... klona i Dendego! Czym prędzej pozbył się gruzu, który mógł utrudniać i przeszkadzać, obojga wyjął z gruzów i delikatnie ułożył na ziemi. Zdjął swój szal z szyi i ułożył wzdłuż powierzchni ziemi, kładąc ich głowy na miękkim. Spróbował szturchać, wołać po imieniu, trząść. Jeżeli nic nie dawało skutków, delikatnie uderzał w twarz. Zajął się później przeczesywaniem całości w poszukiwaniach Księgi.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sob Mar 14, 2020 2:54 pm
MG

Uderzony w twarz klon w końcu się wybudził. Otworzył usta i wypluł z nich kilka mniejszych kamieni. Zaczął kaszleć, desperacko starając się złapać powietrze w płuca. Po chwili przebudził się też Dende, ale z nim było lepiej. Zakasłał kilka razy i ogarnął się. Obaj byli mocno osłabieni.
- Co z Saichoro...? - zapytał Dende, ledwo otwierając swoje zmęczone powieki. Przecierał je dłonią, ale to nic nie dawało. Musiał odpocząć, ale nie zamierzał udać się na spoczynek, dopóki nie otrzyma informacji o stanie zdrowia Najstarszego.
Klon podniósł się do pozycji siedzącej. Był dużo silniejszy od Dendego. Spojrzał na Sethera pytająco, chcąc dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło. Od czasu zawalenia góry, nie słyszał ani nie widział nic. No, nie miał takiej możliwości, z wiadomych przyczyn.
Sether zaczął grzebać dalej, chcąc znaleźć księgę, której potrzebował Fu. W końcu, dokopał się do czegoś, co mogło nią być. Była całkiem spora, gruba i ciężka. Nie dało się jej otworzyć, więc prawdopodobnie jedynie Saichoro miał do niej dostęp. Na okładce miała podobiznę Smoka, która od razu przywodziła na myśl Dragon Clan.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sob Mar 14, 2020 3:14 pm
Gdy odkopał młodych, ci byli ewidentnie zmęczeni. Próbowali wstać, Dende był w stanie lepszym, ale... był słaby. Był tylko dzieckiem. Sethera syn posiadał część jego mocy, więc ewidentnie był silniejszy, lecz dłużej szło mu ogarnianie się. Prawdopodobnie nameczanin zdążył w ostatnim momencie, bo inaczej by się udusili pod gruzem. Na zadane mu pytanie, przestał szukać i zamarł w bezruchu, nie odwracając się. Jego zęby zostały zaciśnięte...
- Saichoro... On nie ma więcej czasu. Nadeszła pora, gdy planeta Namek przejdzie kolejny, ogromny kryzys. Ojciec wszystkich nameczan odchodzi... Przyszedł na niego czas, który był od dawna odwlekany. Dlatego potrzebuję... - Zauważył coś co mogło być księgą, a gdy ją wyciągnął, okazało się, że ma znak smoczego klanu. To musiało być to! Księga była ogromna, lecz gdy Sether spróbował ją otworzyć, niestety spotkał się ze zdziwieniem. Magia?
- Wskakuj mi na plecy i w trójkę lecimy do Saichoro. - Powiedział do Dende, potem zerknął na klona, który powinien być gotowy do lotu.

z/t Wioska...
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Pon Mar 16, 2020 2:20 pm
MG

Klon skinął głową, Dende przetarł ręką łzy, które zaczęły napływać do jego nameczańskich, malutki oczodołów. Nie mógł chyba uwierzyć, nie do końca, w to co mówił Sether. Klon przejechał dłonią po jego łysej główce, zahaczając specjalnie o czułki. Chłopczyk spojrzał na niego, a ten uśmiechnął się delikatnie. Dende po chwili zrobił to samo, zaciskając mocno pięści w gotowości do wszystkiego tego, co miało przyjść. 
- Nie będę płakał! - powiedział z determinacją w głosie, od razu podnosząc się na nogi. Wskoczył na plecy Sethera, a po chwili cała trójka znalazła się w przestworzach. Zostawiwszy po sobie białe smugi, zniknęli na horyzoncie.

Lecąc w linii prostej, chcąc jak najszybciej wrócić do Saichoro, Sether ujrzał na swojej drodze mały, czarny punkt. Gdy znalazł się wystarczająco blisko, okazało się, że był to...
- Naraka! - krzyknął Dende, o mały włos nie spadając z pleców Sethera.

Spoiler:

Nameczanin rozłożył ręce na boki i uśmiechnął się. Jego czerwone ślepia wbiły się prosto w oczy Sethera.
- Witajcie, bracia. Chyba macie coś, co powinno być moje. - przekręcił głowę w bok i przymrużył swoje oczy. Wyciągnął otwartą dłoń w ich stronę, żeby przekazali mu Nameczańską Księgę Legend.
- Dołączcie do mnie, a razem pozbędziemy się tych, którzy plugawią swoją obecnością naszą planetę. To właśnie przez nich Saichoro jest w tym stanie. - na jego twarzy gościł uśmiech, ale gdy wspomniał o Najstarszym, wyraz jego twarzy zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Nikt nie potrafił stwierdzić i ocenić energii Naraki. Od początku było jasne i klarowne, że ją ukrywał, zostając poza "radarami".
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Pon Mar 16, 2020 2:51 pm
Uśmiechnął się, gdy Dende stwierdził, że nie będzie płakał. To mu się podobało! Malec był bardzo dzielny w obliczu zaistniałych okoliczności. Polecieli... W przestworzach można było ujrzeć jedynie dwie białe smugi na niebie, które zostawiali nasi bohaterowie. Nagle Sether zauważył coś, co się zbliżało, jednym ruchem ręki zdjął z pleców Dendego a klonowi wręczył księgę.
- Lećcie do wioski Tsuno! - Krzyknął w ich kierunku, a sam ruszył ze swoją pełną prędkością na Narakę. Nie mógł z nim walczyć i prawdopodobnie zginie, bo Naraka nie był kimś, kto zostawiałby innych przy życiu. Mógł mieć tylko nadzieję, że Fu, Saxo lub Nail uratują go z opresji. Fu zależało na księdze, powinien zareagować... Nie do końca był pewny, czy osoba, która nadlatuje to ktoś zły, ale... wolał dmuchać na zimne. Jeżeli poczekali by, aż się zbliży, mogło być za późno.
- Naraka... Nie dostaniesz Księgi, która może uratować Saichoro! - Krzyknął w kierunku nameczanina.

Trening start
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sro Mar 18, 2020 1:14 pm
~MG~
***

Klon Sethera pochwycił księgę i wsadził ją sobie pod pachę. Na całe szczęście, Nameczanie nigdzie nie posiadali włosów, więc żaden nagromadzony pot jej nie dosięgnie. Dende wskoczył na plecy repliki  i czym prędzej obaj uciekli. Przez głośny krzyk Sethera, Naraka doskonale wiedział, gdzie się udać. Nawet jeśli nie dorwie ich teraz, położy na nich swoje łapska później. 
- Nie chcę z Tobą walczyć, bracie. Wiem, że dostrzegasz to, co ja dostrzegłem już dawno temu. Saichoro nie musi umierać, musi po prostu zrozumieć. - wyciągnął otwartą dłoń w stronę Sethera. 
- To dla dobra Nameczan i tej planety. - dodał, marszcząc swe łuki brwiowe.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sro Mar 18, 2020 1:24 pm
Sether zatrzymał się, gdy znalazł się blisko Naraki, był zmartwiony, ponieważ... wiedział, że Naraka jest niebezpieczny. Dla potwierdzenia swoich myśli, tylko wykrył jego energię... chociaż wcześniej nic nie czuł. Ukrywa? Patrzył na niego, gdy ten zaczął rozmawiać lecz... to go nie przekonało.
- Jeżeli Saichoro nie musi umierać... To pozwól użyć księgi, aby go uratować. Jeżeli zamierzasz ją i tak pozyskać, co za różnica kiedy to zrobisz? - Stwierdził ochoczo, mając nadzieję, że się zgodzi.
- Dostrzegłem to, że nie powinniśmy przyjmować obcych istot na naszą planetę, Guru faktycznie jest w tym zakresie zbyt miękki. Mdleje na samą myśl, że ten cały Nihilius krząta się na naszej planecie, zbiera nameczan do swojej armi... Dlaczego nasi bracia się na to godzą?! - Wykrzyczał z niezrozumieniem i bezradością, po chwili po cichu dodał, jakby do siebie:
- Nie mogłem otworzyć księgi, skąd pewność, że Ty dasz radę?
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Czw Mar 19, 2020 11:50 am
MG

Naraka uśmiechnął się paskudnie, ale przyznał rację Setherowi. Rozłożył ręce na boki, odsłaniając się całkowicie, sugerując tym, że nie ma złych zamiarów względem niego.
- Nie martw się, żyję znacznie dłużej na tym świecie i znam o wiele więcej rzeczy niż Ty. - skinął głową i odpowiedział na pytanie odnoszące się do kwestii zamkniętej księgi. Czy to był blef, czy najprawdziwsza prawda, tego nikt nie mógł stwierdzić. Nie było też czasu na zabawę w zgadywanki.
- Inni godzą się na to, bo... Saichoro ma na nich zły wpływ. Porównałbym to do prania mózgu, gdzie jednostki robią dokładnie to, co się im każe. Nie ma u nich miejsca na wolną wolę i samodzielne myślenie. Oczywiście, dla ich dobra. Podobno... - zacisnął dłoń, patrząc na nią. O czym, tak właściwie, on rozprawiał?
- Dobrze. - urwał poprzednią myśl, przenosząc spojrzenie na Sethera.
- Pozwolę mu użyć księgi, ale... - tu urwał na moment, dodając dramatyzmu całej sytuacji. Uniósł palec wskazujący do góry i uśmiechnął się szeroko, szczerząc swoje ostre zębiska.
- Idę tam z Tobą. To nie podlega dyskusji. - powiedział srogo, a jego uśmiech przemienił się w grymas niezadowolenia. Żarty się skończyły, czas czczej gadki dobiegł końca.
Sether
Sether
Liczba postów : 136

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Czw Mar 19, 2020 12:12 pm
To było dziwne doświadczenie, które Sether poczuł... Jako myślący nameczanin, teraz po tak krótkiej rozmowie z Naraką, czuł, że ten osobnik... nie jest wcale taki zepsuty, jak było mówione. To było niezwykłe doświadczenie, które wprawiło Sethera w osłupienie i strach. Nawet nie zastanawiał się nad tym czy Naraka potrafi otworzyć księgę, ponieważ to co powiedział później... można powiedzieć, że trafił w poprzednie przemyślenia Sethera.
Już wcześniej zastanawiał się, co jest z nim nie tak. Czuł się inny, jakby... nie był nameczaninem, ale nim był... Nie potrafił tego opisać. Miał też sporadycznie dziwne myśli, jakby wspomnienia... były krótkie, urwane i zamazane mgłą, więc trudno byłoby o nich coś powiedzieć, ale... co jeżeli Sether jako jedyny nameczanin, ma podobne przemyślenia co wyrwany spod wpływu Guru, Naraka, ponieważ... nie jest nameczaninem? Otrząsnął się nagle z tych myśli i wrócił do rozmowy.
- Bardzo dobrze, nie widzę przeciwwskazań. - Odpowiedział zgodnie z prawdą, ponieważ nie bał się o bezpieczeństwo Saichoro, gdy będzie tam Naraka... Fu naprawdę zależało na nim, więc nie pozwoli go skrzywdzić. Ruszyli więc w kierunku wioski.

Podczas lotu, myśli Sethera były pełne rozmaitych wątpliwości. Czy jest nameczaninem? Czym są dziwne wspomnienia, które pojawiają się w jego głowie? Dlaczego ma wrażenie, że Naraka ma rację co do Saichoro, że wszyscy wykonują jego rozkazy? Ale... przecież to ich ojciec, kochają go, szanują, więc czy to dziwne, że powielają jego wolę? Chociaż Sether nie uważał, że tak otwarte przyjmowanie gości jest dobre. Nadal pamiętał to co stało się z jego braćmi, podczas najazdu Majina... To było niewybaczalne, a teraz... Teraz Demon zbiera armię z jego braci, którzy nie wiedzieć czemu, przystępują do niego tak ochoczo. Był zły. Miał ogromną ochotę podzielenia się tymi myślami z kimkolwiek, jednak czy uważany przez większość wróg, był do tego odpowiednią osobą? Nie mógł mu zaufać po minucie rozmowy...
- Czy skrzywdziłeś któregoś z Nameczan? - Zapytał dolatując na miejsce.

z/t wioska Tsuno

trening koniec
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Nie Lis 01, 2020 2:10 pm
MG

Samotny wojownik ciągle miał zamknięte oczy. Czuwał. Odezwał się dopiero wtedy, kiedy Benorn skończył mówić. Zielone powieki otworzył się z wolna i tajemnicze, mądre spojrzenie rzucone zostało Changelingowi. Skrzyżowane do tej pory ręce, teraz luźno wisiały. 
- Faktycznie, nie jesteś zagrożeniem. - rzucił spokojnie, po czym skierował głowę w bok, w kierunku, z którego czuł energię Lorda Coolera.
- Ten cały Cooler też nie stanowi zagrożenia. - ponownie przeniósł spojrzenie na Benorna i zarzucił dłonie do tyłu, za swoje plecy.
- To ja jestem Nail. - powiedział spokojnie, ale widać w nim było narastającą niechęć i złość, że znów obcy ludzie najeżdżają jego planetę.

Spoiler:

- Czego znowu, niegodziwcy, chcecie od tej biednej planety? - zapytał, zaciskając zęby, cały czas starając się zachować spokój.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Nie Lis 01, 2020 7:53 pm
Słowa Lorda Naila ubodły go prosto w serce. Jak to, ON, Benorn, przyszły Lord Benorn, ten który poturbował głupiego nameka, a ich dzieci drżały na jego widok nie stanowił zagrożenia?! Do tego jeszcze miał czelność stwierdzać, że Lord Cooler również nie jest zagrożeniem?! Za kogo oni się uważali, żeby pomniejsza rasa uważała się za lepszych od rasy panów?!
Pięści Benorna zacisnęły się samoczynnie, głowa pochyliła się w dół, a usta zacisnęły. Nie trwało to jednak dłużej jak kilka sekund. Miał tutaj coś do osiągnięcia i nie mógł sobie pozwolić na wybuch gniewu i zamordowanie kogoś, kto mógłby zwiększyć jego potencjał. Było jeszcze coś. Skąd wiedział, w którym kierunku znajdował się Lord Cooler? Wziął głęboki oddech.
- Lord Cooler szuka smoczych kul.- Rozluźnił swoją postawę. Postanowił być szczerym i zdradzić cel ich podróży. Mogło to nawet wpłynąć pozytywnie na jego własny cel, ponieważ liczył że Lord Nail przejmie się tym co powiedział. Wystraszonym celem było wszak łatwiej manipulować.
- Lord Cooler nie jest byle płotką. Potrafi on zmieniać swoją formę zwiększając przy tym swój poziom mocy. Gdyby chciał mógłby zmieść całą planetę nawet się przy tym nie pocąc, co też zapewne zrobi, jeśli kule nie znajdą się w jego rękach w ciągu kilku godzin, albo… - złożył dłonie za plecami i spojrzał w kierunku, gdzie znajdował się Lord Cooler.
- Ktoś mógłby go przekonać do opuszczenia Namek. - Wątpił by takie zagrywki podziałały na Lorda Naila. Były zbyt oczywiste i proste. Lecz w idealnym scenariuszu przywódca nameczan postanowi udowodnić swoją siłę i ruszy na spotkanie z Lordem Coolerem, ten go pokona i wtedy Benorn będzie mógł kontynuować swoją rozmowę.

@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sro Lis 04, 2020 4:39 pm
MG

Nail patrzył niechętnie na Benorna. Znowu rozchodziło się o Smocze Kule. Sprawiały one więcej problemów, niż jakiegokolwiek pożytku. Nail zmarszczył łuki brwiowe, bo brwi nie posiadał i raz jeszcze przeszył Changelinga zimnym spojrzeniem. Gdy usłyszał jego propozycję, przekręcił mimowolnie głowę w bok. Spotkało się to z jego zainteresowaniem. Już mniej spięty, ale ciągle czujny, Nail spojrzał w bok, na miejsce pobytu Coolera, a zaraz popatrzył na Benorna.
- Co masz na myśli? - zapytał, dodając po chwili.
- Nie wiem, czy mogę Ci zaufać. Nie wiem nawet, czy mówisz prawdę, ale... Słucham zatem. Co Ci chodzi po głowie? - zapytał, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Wiatr wznowił swoje działanie. Ogon Changelinga i szata Nameczanina zaczęły z wolna poruszać się na boki.
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Czw Lis 05, 2020 9:43 pm
Sposób w jaki Lord Nail patrzył na Benorna zdawał się mówić wszystko. Nie było między chemii, ani nici porozumienia. Nic dziwnego, ich rasy miały ze sobą chociaż raz na pieńku, a z tego co mógł się domyślać, tych razy było więcej. Dlatego też, gdy Nameczanin wykazał zainteresowanie jego propozycją, Benorn aż przekręcił głowę na bok i uśmiechnął się. Ryba chwyciła przynętę.  
- Proponuje prosta współpracę. - rozłożył dłonie na boki.
- Wiem, że dysponujecie umiejętnością, magią, czy jak chcecie tam to nazywać, dzięki której każdy może stać się silniejszy… Wy dajecie mi tą moc, ja przekonuje Lorda Coolera, że to czego szuka nie znajduje się tutaj, a na zupełnie innej planecie. - przedstawił swój plan w bardzo skróconej formie. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie był to zbyt przekonujący plan. Musiał jednak wpierw pozbyć się jego braku zaufania.
- Pomóżcie mi zająć miejsce Lorda Coolera, a wasza zapomniana przez bogów planeta już nigdy nie zazna zagrożenia ze strony imperium. - Nie było szansy by przekonać Lorda Naila, że jest godnym zaufania, prawdomównym changelingiem. Zamiast tego postanowił więc przekonać nameczanina, że on sam ma w tym interes i że będzie dla nameczan mniejszym złem.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Pią Lis 06, 2020 2:50 pm
MG

Nail przekręcił głowę w bok, ciągle marszcząc swoje brwi. Przez chwile nie odpowiadał, jakby w ciszy analizował sytuację, w której obaj się znaleźli. 
- Czyli... Proponujesz nam mniejsze zło, tak? - zapytał, od razu podchodząc do Changelinga. Stanął tuż przed nim. Nie pochylił się, by ich twarze znalazły się bliżej siebie, ale patrzył na niego z góry, prosto w jego czerwone oczy.
- Mam lepszą propozycję. - zaczął i tym razem się pochylił.
- Po prostu zniszczę cię tu i teraz, a później zajmę się Coolerem. - gdy wypowiadał te słowa, ani razu nie mrugnął. Był zdeterminowany i przestał się patyczkować. Wiele razy Namek była najeżdżana i wielu dobrych Nameczan pożegnało się z tym światem. Czy warto było ryzykować kolejny raz i zawierzyć komuś, kto nie jest godzien, z perspektywy Naila, zaufania? 
Wyprostował się.
- Daj mi choć jeden powód, dla którego Cooler miałby ci uwierzyć. - powiedział spokojnie i wyciągnął dłoń w kierunku Benorna. W niej, już po chwili, dosłownie po sekundzie, pojawiła się błękitna kula energii. Falowała tuż przed oczami Changelinga. Była tak blisko, że czuł na twarzy ciepło od niej bijące.

Spoiler:
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sob Lis 07, 2020 10:25 am
W pierwszej chwili, gdy Lord Nail potwierdził, że zrozumiał przesłanie Benorna, ten ostatni uśmiechnął się i pokiwał potakująco głową. Mniejsze zło, było dokładnie tym co proponował, choć sam nazwałby to raczej kupieniem spokoju dla swojego własnego ludu. Szybko jednak jego uśmiech zbladł, słysząc kolejne słowa namczanina.
Ich spojrzenia spotkały się. Stał blisko niego, o wiele za blisko. Ten kto zada pierwsze uderzenie będzie miał przewagę nad drugim. Choć Benorn wątpił, by w jego wypadku można by to nazwać przewagą. Co tu dużo gadać, groźba śmierci dotarła do niego z całą jego siłą. Był obsrany jak jeszcze nigdy w życiu, a musiał teraz zachować zimną krew jak nigdy w życiu. Szkoda tylko, że przystawiony do ryja pocisk energii nie ułatwiał mu sprawy.
- Ponieważ znam go i wiem czego chce… chce smoczych kul, chce większej władzy, chce większej siły. Jeśli zabierze mu się, lub będzie chciało przeszkodzić mu się w jego marzeniu, wpadnie w szał i zacznie niszczyć wszystko dookoła. - starał się zrobić krok do tyłu, żeby oddalić się od palącego światła, dzięki czemu będzie mógł uspokoić swoje zwierzęce instynkty, nakazujące mu ucieczkę i będzie zdolny do większego poskładania myśli.
- Jeśli natomiast sprzeda mu się jakąś historyjkę. Powiedzmy, że kule nie działają, ale będą działać za jakiś czas. I przedstawi się jakieś dowody świadczące o prawdomówności… będzie wściekły, baa pewnie nawet kogoś zabije, ale oszczędzi planetę i resztę nameczan, ponieważ będzie ich potrzebował. - Poczuł się trochę luźniej. Jego ton stał się pewniejszy. Jego plan wydawał mu się doskonały, Lord Cooler na pewno by go kupił. O ile oczywiście któryś z innych wysłanych żołnierzy nie przyniesie mu prawdziwej smoczej kuli. Ale wielki nameczanin nie musiał tego wiedzieć przecież.
- Pozwól, że dorzucę do tego jeszcze informację, że jest to moja druga wizyta na tej planecie. Zostałem zaatakowany przez twoich ludzi. Przegrali, a jednak nie zabiłem ich… Zrobiłem to ponieważ nie życzę waszej rasie źle, ba widzę w was możliwość współpracy jeśli bylibyście zainteresowani - Lał wodę ile mógł. I robił to dobrze. Najpotężniejszą bronią kłamcy nie było wymyślanie kłamstw, a wplecenie nie do końca prawdziwych informacji między prawdę. Nastał jednak czas by zamilknąć.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Pon Lis 09, 2020 4:48 pm
MG

Dłoń Naila ciągle znajdowała się przed twarzą Benorna. Ciepło płynące z pulsującej energii ki grzało lico Changelinga. Powiedział, co miał do powiedzenia, ale ręka Nameczanina nawet nie drgnęła. Przez prześwitujące krańce kuli energii, widać było twarz Naila. Zmarszczona i rozgniewana. Ręka jednak opadła, a kula energii zniknęła bez śladu.
- Jeśli zginie choć jeden Nameczanin, przypłacisz to swoim życiem. - powiedział chłodno, przystając na plan Benorna.
- Smocze Kule aktualnie są niedostępne. Zamieniły się w kamienie, więc jedynym dowodem jaki możesz dostać, to idealnie okrągły głaz. Nie da się takiego wyrzeźbić rękami. - westchnął ciężko, przypominając sobie wszystko to, co wcześniej spotkało planetę Namek. Machnął ręką i z wnętrza budynku wyleciało siedem sporych głazów. Były ciężkie i idealnie zrobione. Wylądowały na ziemi między Benornem a Nailem.
- Idź, "sprzedaj historyjkę". Jeśli się powiedzie, otrzymasz to, po co tu przybyłeś. Masz moje słowo. - odezwał się, ciągle chłodnym tonem, ale jednak już nieco bardziej chętnie.

Spoiler:
Benorn
Benorn
Liczba postów : 127

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Nie Lis 15, 2020 3:54 pm
Napięcie było nie do zniesienia. Benorn spoglądał wciąż wprost na pocisk ki znajdujący się przed jego twarzą i nie mógł już wytrzymać. Chciał żeby to już się skończyło, w jedną lub drugą stronę. Chyba właśnie tego mu brakowało, cierpliwości… Lecz jego modły w końcu zostały wysłuchane. Lord Nail opuścił dłoń, a changeling westchnął z ulgi. Jeszcze nie wygrał, ale przeżył, wystarczyło by czuł się jak zwycięzca. Skinął głową w kierunku nameczanina dając mu znak, że rozumie i przystaje na jego warunki. Sam nie był pewien czy najtrudniejsze ma już za sobą, a może dopiero zabawa się zaczyna. Wziął jeden z kamieni pod pachę, więcej nie będzie mu potrzebnych. Było jednak, jeszcze coś.
- Jest jeszcze coś co pomogłoby mi w przekonaniu Lorda Coolera. - Spauzował na moment by Lord Nail zwrócił jeszcze na chwilę na niego swoją uwagę, oraz by wznieść się w powietrze i zapewnić sobie cenne sekundy na unik, gdyby nameczaninowi nie spodobała mu się jego propozycja.
- Część ciała… gdybym pokazał Lordowi Coolerowi głowę jednego z was, albo chociaż rękę wtedy moja historia byłaby bardziej prawdopodobna - zapytał. Nie miał zamiaru dyskutować z nim na ten temat. Jeśli się zgodzi to świetnie, jeśli nie, to opuści to miejsce i uda się wprost w miejsce gdzie wylądował statek Lorda Coolera. Wiedział, że tą prośbą przeciąga strunę, lecz chciał zwiększyć swoje szanse na tyle na ile tylko mógł.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Sro Lis 18, 2020 6:29 pm
MG

Nail spojrzał gniewnie na Benorna. Faktycznie przeginał strunę, a ta była już dość mocno wykrzywiona. Samym planem, samym tym, że Nail nie rozwalił go na kawałki, struna ta ledwo wytrzymywała.
- Rękę, powiadasz? - zapytał, po czym wyciągnął swoją rękę w stronę Benorna tak samo jak kilka chwil temu. Następnie szybkim ruchem tej drugiej, odciął sobie kończynę od ramienia w dół. Trysnęło krwią jak z fontanny, a tuż po chwili, w miejsce tej uciętej, z korpusu Nameczanina wystrzeliła nowa.

Spoiler:

Nail był tak potężny, że nie sprawiło mu to żadnego kłopotu. Otarł rękę z krwi i śluzu. Podczas całego tego procentu, patrzył Changelingowi prosto w oczy. Odcięte ramie leżało u stóp Benorna. Nail zerknął na nie przez sekundę i skinął głową w jego kierunku, dając niewerbalny znak jaszczurowi, że jego dowód leży "o, tam" na dole.
- Zegar tyka. - powiedział spokojnie, nic sobie nie robiąc z tego, co właśnie się stało.
______
Koniec przygody.
Sponsored content

Teren przed budynkiem - Page 11 Empty Re: Teren przed budynkiem

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach