Go down
S.H.I.V.A.
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 24

Centrum miasta - Page 4 Empty Re: Centrum miasta

Wto Lis 15, 2022 5:02 am
Ach Ci mężczyźni... tak przewidywalni. Baby10 doskonale wiedziała, że ma ich jak na wędce, teraz trzeba tylko szarpnąć.
Och, jesteście wspaniali... Niech no pomyślę... - Baby10 pogładziła się po brodzie udając, że się zastanawia. Oczywiście nie mogła zdradzić, że ona jest tym androidem. Teraz trzeba było wymyślić dobrą wymówkę.
Jeśli dobrze pamiętam był wysokim szatynem o błękitnych oczach. Ubrany był w brązową zimową kurtkę. Wyglądał na nastolatka, ale podobno jest starszy... więcej nie pamiętam, przepraszam chłopcy - zasmuciła się jakby miała się rozpłakać ze swojej słabej pamięci.
Nie wiecie, gdzie tutaj dziewczyna... taka, jak ja... mogłaby, no wiecie... znaleźć miejsce dla siebie? Miałam ciężką przeprawę, dostawca pizzy zostawił mnie na śniegu i musiałam tutaj dotrzeć o własnych siłach. - zaraz po tych słowach Baby10 zaczęła symulować trzęsienie się z zimna i delikatny kaszelek. Szybkim spojrzeniem na boki, Baby10 pragnęła zasygnalizować pośpiech, a jednocześnie rozejrzeć się, co ciekawego widać w okolicy. Poszukiwania Androidów i Doktora Gero a jednocześnie ucieczka przed Panią Gero nie należały do łatwych zadań, a takowych pewnie jeszcze przed naszą dziewczyną mnóstwo.
Sin
Sin
Liczba postów : 132

Centrum miasta - Page 4 Empty Re: Centrum miasta

Wto Lis 15, 2022 8:02 pm
Pozostała sama i nie wiedziała co dalej robić, samo szukanie tych smoczych jajec mogło być ciekawym wyzwaniem i mogło też spełnić sporo jej życzeń. Na przykład powrót do swojego poprzedniego ciała!! Nie, w sumie to było o tyle dobre iż nie rzucało się aż tak w oczy. Jedyne czego brakowało to genitaliów, bo jednak nie ma to jak trzymać w ręce kawał mięsa, którym można zabić. A tak to jakieś dziursko i co on ma z tym zrobić? To nie tak, że jako kobieta musisz całkowicie inaczej podchodzić do życia, teraz ma ryzyko wylądować z bąbelkiem i na to trzeba uważać. Jednak wracając do stawiania kroków na przód i znalezieniu jakiegoś sklepu, który posiadał chyba w sobie coś wyjątkowego... Kosztowności. A przy okazji może jakieś informacje na temat smoczych kul.
- Witaj mój ciapaty przyjacielu, poszukuję smoczych kul i to nie w celach seksualnych....
Przez chwilę zastanawiając się nad swoimi słowami, postanowił zbyt dużo też nie mówić. Bo skoro to są magiczne kule, to lepiej żeby mniej osób wiedziało na ich temat. Prawda?
- Wiesz coś na temat pomarańczowych kul co pochodzą od jakiegoś smoka, co niby spełniają życzenia?
@Vados
@Vados
No.1 Vados' Fangirl
Liczba postów : 216

Centrum miasta - Page 4 Empty Re: Centrum miasta

Sro Gru 21, 2022 9:31 pm
Centrum miasta - Page 4 Miszczgry
~Oh, baby, baby~

S.H.I.V.A.
Rybki chwyciły haczyk~~ Znaczy się... faceci łyknęli przynętę. Wystarczyło iść tym tropem i wcisnąć im odpowiednią bajeczkę, bo przecież nie powiesz, że to ciebie szukają, co nie? No właśnie. Zastanowiłaś się zatem chwilkę, jakby szukając w pamięci obrazu rzeczonego androida. Młody, nastoletni chłopak o błękitnych oczach i brązowej czuprynie. Tak, to był całkiem zgrabny opis, a usprawiedliwienie, jakobyś więcej szczegółów poza częściowo ubiorem nie pamiętała, było dla chłopaków wystarczające. Przecież byłaś tu tą zagubioną damą w opałach, co nie?
- Niebieskooki szatyn w brązowej, zimowej kurtce, nastolatek... - powtórzył ten nazwany Tonym, zastanawiając się przez moment. Potem rozejrzał się po okolicy. Pałętało się tu sporo młodzików, żaden jednak nie miał brązowej kurtki i kłaków w podobnym kolorze. - Na pewno drania poszukamy - dodał, obejmując cię swoim silnym ramieniem w geście pocieszenia.
Nawet nie musiałaś ronić tych sztucznych łez, już miałaś go w garści. Gdy zaś zapytałaś o "miejsce dla siebie", niemal wszyscy się ożywili. Na wspomnienie zaś parszywego dostawcy pizzy mogłaś usłyszeć skierowane w stronę rzeczonego nieprzychylne sformułowania, których nie będziemy tu przytaczać. Panna twojego pokroju nie powinna ich nawet słyszeć.
- Durnie, zważajcie na język przy damie! - skarcił kumpli twój nowy rycerz w lśniącej zbroi. Właściwie to lśniącej, niebieskiej kurtce, ale to taki drobny szczegół. - Jeśli nie masz się gdzie zatrzymać, to z chęcią odstąpię ci swoje łóżko. Znaczy... jeśli nie masz nic przeciwko... Jestem Tony, a ty?
Chłopak sam wydawał się trochę speszony własną propozycją, miał jednak wokół siebie kumpli i nie wypadało w ich oczach uchodzić za mięczaka, prawda? Mimo wszystko było w nim coś z rycerza, bo widząc twoją rozdygotaną osóbkę, od razu ściągnął z pleców ciepłą kurtkę (tę niebieską, lśniącą) i zarzucił ci na ramiona. Pozostali tylko cicho coś komentowali, ty jednak skupiałaś się bardziej na otoczeniu...
Okolica była ciut ruchliwa. Tu dzieciaki ganiały się na okolicznym placu zabaw, tam ktoś szedł z zakupami, gdzie indziej jakaś grupka czekała na przystanku na autobus, drogą co jakiś czas przejeżdżał samochód. Typowy dzień w dużym mieście. Gdzieś tam na końcu ulicy zauważyłaś nawet przewróconą na dach furę i gostka próbującego się z niej wyślizgnąć. Cóż, ktokolwiek przestawił to auto do góry kołami, zrobił to szybko, a to oznacza jedno - był silny. I jakimś dziwnym trafem twoje czujne oczy wypatrzyły na chodniku kogoś odstającego od reszty. Dziewczyna o bujnych, długich, czarnych włosach, w workowatych spodniach w odcieniu fioletu i krótkim topie. Niecodzienny widok jak na chłodny klimat, prawda? Wchodziła właśnie do okolicznego jubilera - "Jeweler's Sticky Jewels" - lecz tym, co najbardziej przykuło twoją uwagę, nim zniknęła w środku, był... ogon? Futrzasty twór, który poruszył się zdecydowanie nienaturalnie jak na coś, co mogłoby robić za pasek. Paski nie ruszają się tak, jakby w ich budowie były aktywne mięśnie, prawda?
- Tony, dziewczynie trzeba znaleźć miejsce w hotelu czy gdzieś, a nie w tej twojej zapyziałej klitce - głos jednego z chłopaków przywrócił cię do "tu i teraz". - Przydałoby się też kupić jej coś na ząb. Zrobimy zrzutkę i zaraz coś się znajdzie. Proszę wybaczyć zachowanie kolegi, tylko jedno mu w głowie.
Ten, którego twój rycerz nazwał wcześniej Johnym, uśmiechnął się do ciebie pogodnie. Za to sam rycerzyk zdawał się być oburzony! Kumpel go dyskredytował w twoich oczach! Wstyd i hańba mu!
- Johny, bo jak ci piz..! - w porę powstrzymał cisnące się na usta przekleństwo. - Sam masz jedno w głowie, cymbale! Panienka go nie słucha, gada chłop od rzeczy.
- Ale Johny ma rację, trzeba jej załatwić pokój w hotelu i jedzenie - zawołał któryś z tyłu, a reszta zaczęła mu przytakiwać. Cóż, twój rycerzyk był na straconej pozycji i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, niestety... Spojrzał na ciebie błagalnie. Może chociaż ty go poprzesz?

Sin:
Poszukujesz smoczych kul, które z pewnością kulami być powinny, nieprawdaż? Podążasz tropem wskazanym ci przez żółwia (swoją drogą - gadający żółw? nie zdziwiło cię to? nawet odrobinkę?), docierając do sklepu jubilerskiego "Jeweler's Sticky Jewels", gdzie masz nadzieję odnaleźć poszukiwany przez siebie magiczny przedmiot. W drodze rozmyślałeś (-łaś?) na temat ewentualności wykorzystania innych życzeń, w końcu kule spełniają ŻYCZENIA, nie tylko jedno życzenie, czyż nie? I tak, w obecnym ciele musisz bardziej uważać, by przypadkiem cię nie zabąbelkowano, racja, ale wszystko po kolei. Najpierw trzeba zdobyć te cudeńka, by móc skorzystać z ich mocy, prawda?
Arab za ladą przywitał cię w swoim stylu - przy okazji wychwalając swój towar, a jakże! Postanowiłeś być jednak konkretny, nie wchodząc w większe dywagacje. Na wzmiankę o "celach seksualnych" sprzedawca tylko uniósł lekko brew, ale nie skomentował. Może nie czuł takiej potrzeby? W końcu nie prowadził sex-shopu tylko jubilera, prawda? Czekał więc w milczeniu na szczegółowy opis poszukiwanych kul, widząc twoją zamyśloną minę.
- Pomarańczowe kule od smoka, co spełniają życzenia? - powtórzył po krótkiej chwili i teraz to on się zamyślił. Zaraz jednak chyba dostał olśnienia, bo japa mu się rozdziawiła w szerokim uśmiechu. - U Akhmeda znajdziesz wszystko! Mam pomarańczowe kule smoka, panienka poczeka.
I wziął poszedł na zaplecze, znikając za eleganckimi machoniowymi drzwiami. Mogłeś się rozejrzeć po wnętrzu i z pewnością zauważyłeś oszklone lady wyłożone wszelkiej maści biżuterią. Tu pierścionki, tam naszyjniki, jeszcze gdzie indziej kolczyki. Jedne w srebrze, inne w złocie, platynie, w sumie nie byłeś w stanie jednoznacznie stwierdzić. Tak czy inaczej widziałeś tu mnóstwo kolorowych kamieni, różnorakie perły i inne cudeńka - każde z pewnością swoje warte. I w sumie każdy mógłby je stąd zgarnąć niezauważenie, gdyby nie umieszczone w rogach pomieszczenia obiektywy kamer, mrugające na ciebie swymi czerwonymi diodami.
Po kilku minutach wrócił Akhmed z niedużą szkatułką w łapkach. Położył puzderko na oszklonym blacie, otworzył i zaprezentował twoim oczętom.
- Proszę bardzo, pomarańczowe smocze kule, cenne - zaanonsował z dumą, gładząc wąsa. - Siedem milionów szmalców od sztuki. Akhmed ma trzy, za trzy panienka da dwadzieścia i pół miliona szmalców po rabacie.
Sprzedawca uśmiechnął się od ucha do ucha. I rzeczywiście, w szkatułce znajdowały się trzy pomarańczowe kulki z zatopionymi weń figurkami pięciopalczastych smoków, longów. Miały po cztery łapy, podłużne pyski z grzywą i wijące się jak węże długie ogony. Każdy jeden, wszystkie trzy - układały się w innej pozycji. Jeden zdawał się kręcić ósemki w locie, drugi chyba robił beczkę i śrubę jednocześnie, trzeci zaś zawinął się niczym wstążka i tylko łypał na obserwatora czerwonymi ślepiami. No i oczywiście każdy z tych smoków był wewnątrz kuli, połyskującej i idealnie oszlifowanej pomarańczowej kuli ułożonej na jedwabnej poduszeczce. Jak nic zgadza się z opisem!
- To specjalna okazja, nigdzie indziej panienka nie znajdzie takich, a przynajmniej nie w tych okolicach - ciągnął Akhmed, delikatnie wyjmując jedną z kulek, która zmieściła się idealnie w jego małej, zamkniętej dłoni. - Jest takich siedem, a zebranie całej kolekcji ponoć pozwala wezwać Wielkiego Longa! Jakość pierwsza klasa, tylko panienka zobaczy, jak pięknie wypolerowane. Świecą lepiej niż niejeden diament! To jak? Zainteresowana? Kupuje?
Arab wyglądał na podekscytowanego, ale może to kwestia prawdopodobnego zarobku tak na niego działała? Ciężko było stwierdzić. Mimo wszystko miałeś przed oczami trzy pomarańczowe kulki ze smokami, a chyba tego właśnie szukałeś, prawda? A może nie?
S.H.I.V.A.
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 24

Centrum miasta - Page 4 Empty Re: Centrum miasta

Pon Gru 26, 2022 6:23 pm

Baby10 spojrzała na jegomościów imitując delikatny rumieniec. Uśmiechnęła się delikatnie w reakcji na ich propozycje. Z jednej strony był to szczery uśmiech, z drugiej był oznaką ekscytacji - w końcu udało jej się ich omotać. Niemniej jednak trzeba było jakoś całą tę sytuację ogarnąć. Szczególnie, że chłopcy zaczęli myśleć o ciałach niebieskich (żart niezamierzony), a nie o poszukiwaniu androidów! W międzyczasie kątem oka Baby10 zauważyła osobliwą dziewczynę dążącą w kierunku jeszcze bardziej osobliwego sklepu z biżuterią. "Kleiste Klejnoty Jubilera"? To brzmi jakby za ladą prowadzony był albo kartel, albo burdel. Niemniej jednak ogoniasta istota była wystarczająco podejrzana, by zbadać jej temat.
Tonuś, naprawdę doceniam Twoją dobroć, ale damie nie przystoi spotykać się w pokoju wybranka już na pierwszej randce, prawda? Może następnym razem... - powiedziała z uśmiechem, flirciarsko podążając paluszkami po jego ramieniu. Następnie spojrzała na pozostałych.
Doceniam rycerskość, ale Tonuś na pewno nie miał nic złego na myśli. Może spotkajmy się w hotelu, o którym wspomnieliście? Załatwilibyście mi pokój? Chciałabym się jeszcze rozejrzeć po mieście, by wiecie... załatwić damskie potrzeby. - powiedziała, a następnie puściła flirciarsko oko w kierunku zgromadzenia i udała zakłopotanie.
Dziękuję za kurtkę, Tonuś. Odwdzięczę się... - powiedziała, a następnie odchodząc kawałek odstawiła nogę na bok, delikatnie uwydatniając swoje krągłości, położyła dłoń na biodrze i odwróciła głowę, mówiąc:
A nazywam się Baby10 - po czym mrugnęła zalotnie, gdy jej włosy powiewały na wietrze, który cholera wie skąd się tam wziął... a wszystko to, by serducha chłoptasiów zaczęły bić niczym dzwony kościelne w dniu ślubu... lub pogrzebu. Tym wyrwanym z Hollywood akcentem, chciała również zapewnić, że ją zapamiętają. W końcu musiała odgrywać swoją rolę idolki. Niemniej jednak Baby10 postanowiła samotnie ruszyć w kierunku dziwnego sklepu jubilerskiego, by zbadać sprawę tajemniczej małpio-człekówny. Delikatnie poprawiła więc swój biust i wkroczyła do środka tylko po to, by ujrzeć tam człowieka odmiennej karnacji, który dobija targu z ową dziewczyną...
Sponsored content

Centrum miasta - Page 4 Empty Re: Centrum miasta

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach