Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Sala Tronowa Empty Sala Tronowa

Czw Gru 03, 2015 10:44 pm
To właśnie tutaj większość swoje czasu spędza Król Vegeta, wysłuchując swoich poddanych. Brodaty przywódca przesiaduje na ogromnym tronie, na samym końcu sali, która przyozdobiona jest różnymi zasłonami, flagami i rzeźbami.
Pomieszczenie jest ledwo oświetlone, przez co można odnieść klaustrofobiczne wrażenie. Jest tu także chłodno, a to wszystko dlatego, że całość zbudowana jest z marmuru, a w dodatku okna nie posiadają szyb.
Od wejścia aż do królewskiego tronu rozścielony jest czerwony dywan. Nad samym zaś tronem widnieje ogromne, czerwone godło rodziny królewskiej.

Sala Tronowa Image


Ostatnio zmieniony przez Tori-Bot dnia Nie Sie 14, 2022 3:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar
Gość
Gość

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Wto Cze 20, 2017 11:43 pm
MG


Kiedy Shin przyleciał wraz z Saviorem, na tronie, na któym zawsze siedział Król Vegeta, teraz siedziała skąpo odziana Celutte. Prawdopodobnie w zastępstwie? W każdym razie jako księżniczka, prawa nie złamała. Savior nisko się ukłonił z ręką na piersi i odszedł zostawiając Shina samego. Sala tronowa wyglądała niezwykle pięknie, była bogato ozdobiona a na jej bokach znajdowały się pięknie rzeźbione filary. Za tronem stało dwóch innych saiyaninów.
- Shin, wojownik Królestwa Saiyan, będący w posiadaniu Super Saiyanina? - Powiedział jeden z nich. Celutte uśmiechnęła się.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Cze 21, 2017 9:47 am
Shin prawie się zesrał. Przez chwilę to aż sam z siebie chciał to zrobić, ale paraliż od mocy Saviora był tak mocny że zwieracze trzymały potwornie mocno, jakby były ze stali. Wydukał coś z siebie i niby poleciał za tym potworem, ale Shina tam nie było. W jego głowie był aktualnie tylko biały szum, który jak na złość nie chciał zniknąć. Więc z zielonym potworem leciało ciało Shina, ale w pewnym sensie aktualnie było puste. A wszystko przez tą krótką chwilę gdy mógł poczuć prawdziwą potęgę tego okrutnego potwora. Był od niego kilkanaście razy silniejszy, i to od niego w formie Super Saiyanina. Nigdy nawet nie śmiał przypuszczać że gdzieś na świecie istnieją istoty tak potężne. W końcu dolecieli do pałacu, a zielonek gdzieś znikł. Stał tak jak kołek, gdy wtem jeden z żołnierzy Celutte się do niego odezwał. Shin, tak jakby w głębokim śnie, usłyszał swoje imię, a jego organizm załączył tryb obronny. Zaraz salę tronowa wypełnił jego dziki krzyk w duecie ze złotą barwą SSJ'ota. Zajęło mu to parę sekund, ale zorientował się gdzie jest, i tylko padł na prawe kolano, zwieszając głowę. Ach, te formalności na Vegecie.
-Shin Zakamaru melduję się na wezwanie, księżniczko Celutte. Ponoć chciałaś się ze mną widzieć.
avatar
Gość
Gość

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Cze 21, 2017 11:27 am
MG


- Scouter. - powiedziała dziewczyna a drugi saiyanin nałożył jej na oko scouter, który odpalił. Uśmiech na jej twarzy zniknął i postanowiła się odezwać do Shina.
- Twój super saiyanin jest dużo słabszy od tych, które już znam. Nawet biorąc pod uwagę moment jego obudzenia. To ciekawe zjawisko, pochodzisz z niskiej klasy? Opowiedz mi dokładnie o tym jak osiągnąłeś ten poziom.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Cze 21, 2017 3:39 pm
Shin wyłączył Super Saiyana zaraz po tym jak lekko ochłonął. Głęboko odetchnął i powoli podniósł się z kolan. Zaczął lekko machać ogonkiem w prawo i w lewo, jak poirytowany kot. Oczywiście poirytowany nie był.
-Owszem, wywodzę się z niskiej klasy, jednakże mocą wybijam się ponad jej normy. Dodatkowo przoduję jeszcze jedną, bardzo przydatną i użyteczną umiejętnością. Widzisz, Księżniczko... Umiem wykrywać poziomy mocy moich przeciwników bez pomocy Scoutera. Nie sądzisz że taka umiejętność wynagradza mój jak na razie niski poziom? Bo oczywiście moja moc z każdym treningiem nieznacznie wzrasta. Od dziecka musiałem doprowadzać się do granic możliwości aby przetrwać pod dachem mojego ojca. Jak tak na to spojrzeć, dość dobrze przygotowało mnie to do życia w naszym społeczeństwie. Tylko silni coś znaczą. Tylko silni coś osiągną. Tylko silni mogą nazywać się czymś więcej niż zwykłym robactwem pełzającym po ziemi. Tylko silni warci są życia. Od dziecka wiem że działa to w ten sposób. Nie sądzisz, Pani Celutte? Co do pytania jak go zdobyłem... Pamięta pani nasze pierwsze spotkanie? Wtedy go zdobyłem. Jak do tej pory jedyne co wiem to to, że do utrzymania go potrzebna jest złość. Całe szczęście przeżyłem w życiu dość, by mieć jej pod dostatkiem. Czy jeszcze coś chciałaby Pani usłyszeć?
avatar
Gość
Gość

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Cze 21, 2017 5:19 pm
MG


Celutte zmrużyła oczy w momencie, w którym młody saiyanin wspomniał o umiejętności wykrywania cudzej energii.
- Do utrzymania super saiyanina wystarczy chwila treningu, nie trzeba zawsze nienawiści, powinieneś się tego niedługo nauczyć. Jeśli już jesteś Super Saiyaninem, dostaniesz ode mnie zadanie, które zdecyduje czy powinieneś dołączyć do naszej królewskiej elity. Aczkolwiek co rozumiesz przez wykrywanie energii? Potrafisz ją oszacować bez scoutera, czy wiesz tylko, gdzie ktoś się znajduje?
Obaj saiyanie z tyłu nie drgnęli już. Siedzieli cicho i pozwolili dziewczynie mówić. W środku panowała cisza, nikogo więcej nie było.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Cze 21, 2017 6:21 pm
Shin na chwilę znieruchomiał po otrzymaniu informacji, iż Super Saiyanina da się okiełznać do tego stopnia. Ta cała Legendarna przemiana robiła się coraz mniej legendarna, jak tak na to patrzył. Niedługo wyjdzie na to że każdy Saiyanin może ją osiągnąć, a wtedy na co komu coś takiego? Jak cała Vegeta latałaby na złoto to może i Tsufule nie mieliby szans, ale weź się wtedy wyróżniaj człowieku. Miał nadzieję że nikt więcej oprócz Elity o niej nie wiedział, bo byłoby inaczej trochę słabo. No, a teraz pora na odpowiedź dla księżnisi.
-Otóż Księżniczko, mogę zlokalizować każdą żyjącą istotę na planecie, a do tego porównać ją do energii mojej czy też Kogoś innego. Mam ją aktywną 24H, co bardzo ułatwia życie. Nikt nie zdoła zaatakować mnie znienacka, no chyba że druh za moimi plecami, najpewniej jakimś nożem. Potrafię wyczuć jak ktoś zbiera w sobie Ki, gotowy do użycia Techniki, a także...
To co właśnie poczuł Shin wręcz nim wstrząsnęło. Jego włosy przez chwilę falowały, jakby unosiły się na wietrze, ale zaraz potem opadły. Najwyraźniej zdołał się uspokoić.
-...A także na przykład to, że energia mojego przyjaciela właśnie całkowicie znikła gdzieś na terenie naszego miasta, a to oznacza najprawdopodobniej jego śmierć. Bardzo nieciekawy moment na umieranie sobie wybrał. Ale jak już mówiłem, mogę kontrolować Ki wszystkich na planecie, ale zwykle skupiam się na jakimś mniejszym obszarze wokół mnie, bo po co się nie wiadomo jak przemęczać. Tak naprawdę miałem nadzieję że moje umiejętności przydadzą się rodzinie Królewskiej, bo możliwe że jestem jedynym takim Saiyaninem na całej planecie.
avatar
Gość
Gość

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Cze 21, 2017 7:59 pm
MG


Celutte zdziwiła się na to co powiedział Shin. Widziała oczywiście, że chłopak przez chwilę zastygł a potem powiedział o śmierci kogoś kogo zna. Blefuje dla zwiększenia efektu? Pewnie tak, taki zbieg okoliczności na pewno by się nie wydarzył.
- Super saiyanin to niezwykle rzadkie zjawisko, które wciąż badamy. Z pewnością zasługujesz na inne traktowanie niż cała ta banda nieprzydatnych małp. - Tu zerknęła przez jedno z okien na miasto, po czym kontynuowała - Dobrze. Przydzielę ci trzech, czterech saiyanów pod dowództwo. Jeśli się sprawdzisz, zapewne możesz liczyć na miejsce i tytuł elity, w zamian oczekuję nauki tej umiejętności. Masz kilka dni na przygotowanie. Udasz się kapsułą na planetę Namek z misją zwiadowczą. - Pstryknęła palcami a saiyanin, który podawał jej scouter podszedł do Shina i dał mu prostokątny plastik wraz z kartką, i wytłumaczył:
- Dostęp do mieszkania położonego w dzielnicy mieszkalnej. Odezwiemy się do ciebie. I ubierz się stosownie jak na super saiyanina przystało. A scouter jest do komunikacji. - Powiedział i wcisnął ci wraz z kartą magnetyczną świstek papieru, na którym pisało:
"Wniosek o wydanie zbroi Tokusentai oraz scoutera II generacji. Wydać natychmiast. Podpisano Celutte."

_____
Udaj się do magazynu i stwórz swój wątek w dzielnicy mieszkalnej, opisz jak chcesz, bez przesady i ukrytych miejsc.
Shin
Shin
Liczba postów : 393

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Cze 21, 2017 9:16 pm
Shin wysłuchał uważnie wszystkiego co miała mu do powiedzenia Celutte. Dostanie własną drużynę, jak ta sławna Bardocka? Albo super elitarna drużyna Księcia Vegety? Naprawdę się podjarał! O, dostał nawet mieszkanie! I Zbroję? I... Oh, Scouter. Dwa ostatnie podarunki w związku z wyższą funkcją jakoś go zbytnio nie ucieszyły, ale i tak był wdzięczny. No cóż, pierwszy raz cokolwiek od kogokolwiek dostał. Teraz tylko załatwić sprawę pewnych zwłok i będzie mógł iść po zbroję, a następnie pójść na swoją nową hacjendę i potrenować. Klęknął znowu na kolanko i schylił głowę. Geez, formalności na Vegecie.
-Dziękuję, Pani, za cały ten sprzęt. Oczywiście nauczę cię tej umiejętności nawet jeśli przez złośliwość losu misję zawalę. Co do mojego zmarłego przed chwilą kolegi,
powinniście wypisać niejakiego Anticala z rejestru. To jego energia właśnie zniknęła całkowicie z Vegety. Ech, mieliśmy otworzyć własny biznes opierający się na niewoleniu tsufuli...No nic. Shin Zakamaru odmeldowuję się!

Wstał i wyszedł pośpiesznym krokiem z sali Tronowej, kierując się ku magazynowi.


_____
z/t
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Lis 29, 2017 12:17 am
Obudził się w sali tronowej. Na przeciwko niego siedział nie kto inny jak sam król Vegeta. Ty skurwysynu... - pomyślał Antical, a adrenalina w jego krwi zagotowała się. Nie mógł jednak działać pochopnie. Atak na króla wiązał się z niechybną śmiercią. Potrzebował ku temu odpowiedniej okazji. Wstał i wyprostował się. Witaj, słyszałem, że chciałeś ze mną rozmawiać... - rzekł. Domyślał się, że władca planety zapewne będzie chciał zwerbować go do swojej armii. Postanowił jednak zagrać trochę inaczej. Mam bardzo ważne informacje. Istoty, którym zaufaliście to kłamcy... nie wiem czego chcą, jednak nie działają bezinteresownie. Co więcej, możecie mi wierzyć, że nie dotrzymają słowa. To, czy uwierzycie jednemu z Was, czy jakimś pierdolonym rybopodobnym stworom zostawiam Wam samym... - powiedział. Był zmęczony. Ostatnie co pamiętał to twarz Saviora, który pojawił się przed nim. Tuż potem stracił przytomność. Poszukał wzrokiem zielonego wojownika, po czym nie znaleziwszy go rzekł - Savior nie powinien się wtrącać... - odwrócił głowę w stronę Bardocka i dodał - Jeszcze to dokończymy... - wypowiadając te słowa uśmiechnął się lekko. Fałszywie w duchu, szczerze dla osoby obserwującej tenże uśmiech... chciał w ten sposób zyskać zaufanie znienawidzonych przez niego saiyan.
avatar
Gość
Gość

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Czw Lis 30, 2017 9:45 am
MG - SAGA


Król Vegeta podparł się o podłokietnik swojego królewskiego tronu, a drugą strona ręki podparł jego znudzoną głowę.
- Oczywiście, że uwierzymy naszym gościom, zaoferowali wiele więcej niż Ty. Mówisz, że przybyłeś nam pomóc, że chcesz służyć swojemu królowi, jednakże rzucasz się w momencie, gdy każą wyłączyć ci swojego super saiyanina. Nie jesteś jednym z nas śmieciu. - Vegeta wstał a jego peleryna zatańczyła na wietrze. Cellute i Vegeta już nie podpierali tronu, teraz zrobili krok do przodu.
- Byłem ciekawy co za kretyn rzuca się na armię saiyan, ale nie spodziewałem się kogoś z nas. Niniejszym skazuje cię na śmierć za próbę zamachu na swojego króla. - Rzekł i zwyczajnie w świecie odszedł drzwiami znajdującymi się za ścianką, do której przytwierdzony był tron. Cellute i Vegeta uśmiechnęli się i poczęli kroczyć w kierunku Anticala.
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Czw Lis 30, 2017 3:57 pm
Kiedy król wygłaszał swoją mowę Antical już znał jej puentę. Prawo Vegety było proste, nawet głupiec domyśliłby się jak skończy się monolog władcy. Oczy... - powiedział na tyle cicho, że usłyszeć go mogli tylko jego słudzy. Panujący nad planetą kontynuował, a Antical obmyślał plan wydostania się z podbramkowej sytuacji w której się znalazł. Walka przeciwko 6ciu saiyanom z których troje potrafiło zmienić się w ssj była samobójstwem...

"... na swojego Króla" - kiedy usta monarchy wypowiedziały te słowa, dłonie Anticala natychmiast znalazły się tuż przy jego twarzy. Taiyoken!!! - pomyślał i w tym samym momencie jego włosy zmieniły barwę na złotą. Był wściekły, że sytuacja potoczyła się w taki, a nie inny sposób. Nie miał wyjścia - pierwszy raz w życiu musiał uciekać...

Kiedy tylko blask światła rozświetlił salę tronową, zielonooki wystrzelił 2 ki blasty w sklepienie. Jeden wymierzony był w miejsce pod którym stali Vegeta oraz Cellute. Drugi miał za zadanie zniszczyć sufit nad Bardockiem. Szybko, nie mamy czasu! - rzucił do swych podwładnych w ułamku sekundy przebijając się przez strop. Gdy tylko znaleźli się na świeżym powietrzu powiedział do swoich poddanych, ręką wskazując kierunek - Lecicie w tamtą stronę. Pościg skupi się na mnie, spotykamy się tam, gdzie pojawiliśmy się przybywając na tę planetę. JUŻ!!! - nie czekając na reakcję, niczym pocisk wystrzelił w przeciwną stronę. Miał zamiar przelecieć nad koszarami. Tam zgaszę transformację... dzięki temu mnie nie namierzą...
Po minięciu koszar, resztę drogi do spalonego lasu miał zamiar kontynuować biegnąc W powietrzu jestem zbyt widoczny... Gdy dotrze na miejsce, odpocznie i oczekiwać będzie na swoich podwładnych.
avatar
Gość
Gość

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Czw Lis 30, 2017 10:49 pm
MG - SAGA


Ruszające się usta Anticala było widać już od tronu, dlatego saiyanin od razu pokazał, że coś planuję. Jego słudzy znajdowali się obok, dlatego też to było aż nadto oczywiste, że Antical coś do nich mówił, coś planował. Było to słowo krótkie, ale jakie?
Saiyanin ponownie użył techniki taiyokena, jednakże kompletnie nie spodziewał się tego, że efekt będzie dość mizerny w skutkach. Faktycznie wszyscy zostali oślepieni, prócz... Wszystkich. Każdy zdążył się osłonić, a ci co częściowo nie, zostali jedynie lekko przyćmieni (w końcu Taiyoken potrzebuje słońca), Nappa i Kakarotto nie zamierzali podążać w pogoń, bo wiedzieli, że szans mogą nie mieć, Vegeta zaś ruszył prosto za nimi, lecz zatrzymany przez siostrę słowami "zobaczymy, gdzie poleci" zaniechał czynu.
Słudzy chłopaka polecieli w kierunku w którym rozkazał ich dowódca.

z/t spalony las
@Vados
@Vados
No.1 Vados' Fangirl
Liczba postów : 216

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Czw Lis 05, 2020 11:20 pm
Eien no MG Modo
~Rewolucja!~

Gattsu miał swój plan. Plan idealny, można by rzec. Ale czy na pewno? Chciał obalić króla, zająć jego miejsce, a potem zakończyć wojnę domową trawiącą jego ojczystą planetę. Szczytny cel, nieprawdaż? Tylko czy barbarzyński lud saiyański pójdzie mu na rękę. Czy uda mu się w ogóle sięgnąć tronu, by zrealizować swoje plany? Cóż, przyszłość pokaże...
Pożegnawszy się z przyjaciółmi, którzy wciąż jeszcze starali się przyswoić sobie wszystkie przekazane przez Flaczka informacje, udał się nasz przyszły niedoszły król w kierunku pałacu. Czasu dużo mu to nie zajęło, bo i szybki jest, dotarł więc do celu. Nawet nie wyhamował, tylko wleciał do środka, pokręcił się trochę po korytarzach, aż wreszcie znalazł salę tronową. Wparował do środka, z hukiem otwierając wrota. Był tak szybki, że stojący przy wejściu strażnicy zauważyli tylko czarno-szarą smugę. Mimo wszystko w środku nie zastał tego, którego oczekiwał. Tron był pusty.
- Jak śmiesz wpadać tu jak do siebie? - usłyszał nagle kobiecy głos, moment później zaś za jego plecami znalazła się ona - saiyańska księżniczka. - Masz szczęście, że nie ma tu mojego ojca, bo kazałby cię rozszarpać za taką zniewagę. Czego tu szukasz?
Nie wyglądała na zadowoloną. W ogóle nie wyglądała na przyjaźnie nastawioną. Miała kiepski humor, co było widać od razu, a to czyniło z Gattsa potencjalny obiekt, na którym mogłaby się trochę wyżyć. Czy tak jednak będzie?
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sob Lis 07, 2020 1:49 am
Wleciał do sali tronowej, rozejrzał się wokół i... Gdzie, do cholery, był król Vegeta? Guts był pewien, że właśnie tutaj go znajdzie. Zamiast tego jednak zastał pustkę. No, może nie do końca, bo jak się okazało, w pomieszczeniu znajdował się ktoś jeszcze poza mało interesującymi strażnikami. Ktoś, kto powinien wiedzieć gdzie znajduje się król. Saiyańska księżniczka. Celutte.
Ogoniasty zaczął sprawdzać jej moc za pomocą wykrywania i jednocześnie westchnął.
-Twojego ojca. Mam do niego ważną sprawę i nie mam czasu na czczą gadaninę. Gdzie on jest?-
W tym momencie, w tej właśnie chwili ta dwójka miała ze sobą coś wspólnego... Oboje byli niezbyt zadowoleni swoją obecnością. Guts wciąż jednak miał całkiem dobry humor po niedawnym spotkaniu z przyjaciółmi, więc nie było widać w nim zbyt wielkiego zdenerwowania. Ot, był trochę zirytowany i zawiedziony, że nie wszystko idzie tak jak to sobie zaplanował. Dobrze jednak, że księżniczka tutaj była. Może uda się z niej wyciągnąć informacje. Jeśli nie słownie, to siłowo. Bez znaczenia. Co jednak jeśli w ogóle nie dostanie żadnych informacji? Cholercia, wtedy mielibyśmy mały problem... Chociaż, może strażnicy będą wiedzieli gdzie poszedł? Warto będzie ich spytać...
@Vados
@Vados
No.1 Vados' Fangirl
Liczba postów : 216

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Nie Lis 08, 2020 11:07 pm
Eien no MG Modo
~Rewolucja!~

Pozorna pustka w sali tronowej była zaskoczeniem. Gdzie mógł podziewać się król Vegeta? Czym właściwie zajmował się całymi dniami władca saiyańskiej rasy? Cóż, to wiedzieli pewnie ci wyżsi rangą, elita z elity, czy jak ich zwać. Albo po prostu królewscy doradcy - oni z pewnością mieli świadomość, co i kiedy robi ich król, przynajmniej w kwestii rządzenia. Jeśli jednak nie było tu króla, to kogo Gattsu wyzwie na pojedynek o władzę?
Ta pozorna pustka okazała się być tylko złudzeniem. Za plecami saiyanina w szarym płaszczu pojawiła się Celutte, domagając się wytłumaczenia dla tak gwałtownego wtargnięcia. Zadowolona nie była, ale kto by był w takich warunkach? Gattsu mógł zauważyć, że poza standardową saiyańską zbroją wyższej klasy z emblematem rodu nie miała przy sobie żadnego scoutera. Czyżby go nie potrzebowała? Skanując jej poziom mocy swoim szóstym zmysłem, brunet zauważył, że była na jego poziomie. A może nawet silniejsza?
- Hę? Ważną sprawę? - dziewczyna spojrzała na niego kpiąco. - Chyba nie pomyślałeś, że król będzie marnował swój cenny czas na takie płotki jak ty, co? Lepiej gadaj konkretnie, czego od niego chcesz, zanim się zirytuję i przeoram twoją facjatą korytarze w drodze do wyjścia.
Do irytacji wiele jej nie brakowało, co wyraźnie odmalowywało się na jej obliczu. Czy jednak naprawdę sądziła, że może cokolwiek ci zrobić? Cóż, najwyraźniej tak. Wygląda też na to, że tak łatwo nie dostaniesz potrzebnych ci informacji. Co z tym zrobisz?
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pon Lis 09, 2020 2:09 am
Gdy Guts przeskanował dziewczynę i poczuł, jak silna jest, to zareagował w dość... Niecodzienny dla siebie sposób. Całe jego ciało wpadło w jakiś dziwny rodzaj transu, a on sam tępo patrzył na księżniczkę. Jeśli jego moc go nie zawodziła, w co wątpił... Jeśli to naprawdę była potęga Saiyańskiej księżniczki... Jeśli ona rzeczywiście była tak silna jak sam Ogoniasty... To znaczy.... To znaczy...
Wyciągnął ręce z kieszeni i zaczął szybciej oddychać. Zdawało się, że nie słyszy tego, co do niego mówiła, zupełnie jakby jego świadomość gdzieś całkiem odpłynęła. Nie robił nic innego, tylko patrzył na nią. Widział jak porusza wargami, lecz nie słyszał jej słów. Widział, jak jej twarz wyraża kpinę i złość. Była taka silna... Osoba równie potężna co Guts, a może nawet silniejsza była u władzy... I mimo to, gdy wszystko zaczęło się walić, to nikt z rodziny królewskiej nie przyleciał na ratunek... Nigdzie ich nie było widać, gdy Belial niszczył Vegetę... Rutaga, który opanował tylko podstawowy poziom Super Saiyanina się poświęcił, by choć dwójka Saiyan przeżyła... To wszystko przez nich... Gdyby się zainteresowali, to może Vegeta by nie została zniszczona. Gdyby nie myśleli tylko o sobie, to może Vegeta nie byłaby czerwoną pustynią. Całe to nieszczęście, zniszczenie i nienawiść! To wszystko ich wina! Zepsute dranie! Zostaną zarżnięci! Wszyscy!
Oczy Gutsa błysnęły czerwienią, a wokół jego ciała zaczęły się pojawiać pierwsze wyładowania elektryczne, podczas gdy on sam wyrzucił przed siebie pięść z zamiarem trafienia Celutte w twarz. Wydał przy tym dziki krzyk, wypełniony nagromadzonym gniewem i nienawiścią. Nawet wspomnienia niedawnego spotkania z przyjaciółmi nie potrafiły tego zatrzymać. Pierwszy raz w życiu czuł się tak przepełniony żądzą mordu i nie miał zamiaru blokować tego uczucia. Wręcz przeciwnie, pochłaniał je, stawał się z nim jednym. Spojrzał na Celutte i jeśli jego pierwszy cios trafił, to   ryknął w jej kierunku. Teraz miał na sobie zbroję zakrywającą całe ciało. Była cała czarna, poza otworami w hełmie, które wypełnione były krwistą czerwienią. Teraz napędzał go gniew.
Jeśli między nimi był jakiś większy dystans, to rzucił się w kierunku dziewczyny i spróbował ją zalać serią szybkich 15 ciosów, a następnie spróbuje wbić swoje kolano w jej brzuch. Jeśli mu się to uda, to spróbuje złapać dziewczynę za głowę, by walnąć ją z główki, a następnie złapać za rękę i rzucić w kierunku podłogi. Następnie spróbuje pikować w jej kierunku i gdy znajdzie się odpowiednio blisko, to spróbuje kolejny raz walnąć ją w twarz, wbijając dziewczynę mocniej w glebę. Jeśli jednak któryś z jego ataków zawiedzie, to spróbuje uniknąć ewentualnego kontrataku, który następnie sam przeprowadzi w postaci kopnięć w tułów czy ciosów w twarz.
@Vados
@Vados
No.1 Vados' Fangirl
Liczba postów : 216

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pią Lis 13, 2020 12:56 am
Eien no MG Modo
~Rewolucja!~

Szósty zmysł nie mógł kłamać. Istniała szansa, że księżniczka ukrywa część mocy, nie mogło to jednak być więcej, niż miała w rzeczywistości. Nawet jeśli nie była to pełnia jej możliwości - była silna. Tak silna jak Gattsu lub nawet silniejsza. Co to oznaczało? Że miała na tyle mocy, by poradzić sobie z najeźdźcami, którzy ostatecznie zniszczyli Vegetę? Cóż, być może. Prawdą jednak było, że król zgodził się na współpracę z sakana-jin, którzy ostatecznie okazali się zdrajcami, a ich przywódca - niszczycielem. Mimo że ogoniasty podświadomie obwiniał rodzinę królewską o brak pomocy w chwili kryzysu, nie brał pod uwagę, że ani król, ani księżniczka, czy ktokolwiek z pałacu mogli nawet nie wiedzieć o ataku sakanian na tyle szybko, by odpowiednio zareagować. Zresztą czy cokolwiek mogło przeciwdziałać tej małej kulce puszczonej przez Beliala wgłąb planety?
Czegokolwiek by nie mówić, umysł tego konkretnego saiyanina dochodził do własnych wniosków i sam łączył zdarzenia łańcuchem przyczynowo-skutkowym. A wszystko sprowadzało się do jednego winowajcy całego zła, jakie spotkało dawniej czerwoną planetę - rodziny królewskiej. Jakiż to zbieg okoliczności, że właśnie miał przed sobą jednego jej przedstawiciela, prawda? A gniew tylko rósł i rósł, budząc w ogoniastym skrywane umiejętności.
- Co do... - zaczęła Celutte, zauważywszy pojawiające się na ciele bruneta wyładowania, w następnej zaś chwili poczuła uderzenie w twarz. Cios był szybki i niespodziewany, wszedł zatem jak nóż w masło. I dodatkowo rozzłościł księżniczkę. - Pożałujesz... - syknęła, ocierając strużkę krwi spod nosa.
Ciało Gattsa pokryło się czarną zbroją z ki, on sam zaś odczuwał teraz jedną wielką żądzę mordu. Błyskającymi czerwienią oczami dostrzegł wściekłość w spojrzeniu saiyanki, a także nastroszenie włosów, które w jednej chwili zmieniły barwę na blond. Czarny wojownik rzucił się z rykiem na swoją przeciwniczkę, odpowiedział mu zaś krótki okrzyk, a wraz z nim fala energii, która zepchnęła ogoniastego w tył. Nim jeszcze zdążył się dobrze wyprostować, księżniczka znalazła się tuż przy nim. W lewej ręce jarzyła jej się złota energia, prawą zaś zaciśniętą w pięść wbiła w brzuch Berserka, zaraz dokładając lewą i jednocześnie odpalając technikę. Po brzuchu rozszalałego saiyanina rozeszła się potężna eksplozja, która częściowo zniszczyła energetyczną zbroję, odsłaniając nadpaloną skórę na brzuchu i w jego okolicach, zbroja jednak szybko się zregenerowała. To jednak nie miało wpływu na odrzut, w wyniku którego Gattsu wbił się z hukiem w jeden z filarów, niszcząc go, a następnie uderzył plecami w znajdującą się dalej ścianę.
Celutte splunęła w bok, unosząc się lekko nad ziemią. Patrzyła na Gattsa z pogardą, wyższością. Dla niej był tylko psem, który ośmielił się ugryźć rękę karmiciela. Czy jednak rzeczywiście tak było?
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sob Lis 14, 2020 6:13 pm
Celutte dostała. Mocno. Potęga Gutsa jednak nie znajdowała się w jego sile, a w jego szybkości, więc owy cios nie wyrządził dziewczynie jakichś przerażająco wielkich szkód. Ale i tak dostała i to się liczyło. Przez rozszalałe ciało Saiyanina przeszedł dreszcz satysfakcji, lecz to nie było wystarczające. Musiał walczyć dalej. Zanim jednak kolejny cios dotknął Ogoniastą, to ta wybroniła się strzelając w chłopaka falą Ki. Następnie doleciała do niego i uderzyła go w brzuch, a potem wcisnęła w niego eksplozję, która odrzuciła Flaczka daleko do tyłu. Chłopak zderzył się najpierw z filarem, całkowicie go niszcząc, a następnie ze ścianą, której udało się powstrzymać tę ludzką kulę armatnią. Guts nie miał jednak zamiaru się poddać po czymś takim. Zlokalizował Celutte wzrokiem, warknął i rzucił się w jej kierunku, tym razem będąc bardziej wyczulonym na ewentualny ostrzał z fal energetycznych czy innych technik, jednocześnie odchylając prawą pięść, by następnie wypchnąć ją przed siebie, gdy znajdzie się odpowiednio blisko twarzy księżniczki. Nie miało znaczenia czy cios trafił czy nie, ponieważ lewa pięść poleciała po prawej. Guts spróbował wyprowadzić serię około 10 ciosów, a następnie miał zamiar kopnąć dziewczynę kolanem w brzuch, a potem złączyć obie pięści nad swoją głową i zamachnąć się nimi w dół, starając się trafić w dziewczynę. Starał się również uważać na ewentualne kontrataki i tym podobne, stosując w ich przypadku uniki. Czy cokolwiek z tego się udało? Cóż, na tę odpowiedź musimy odrobinkę poczekać.
@Vados
@Vados
No.1 Vados' Fangirl
Liczba postów : 216

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Wto Lis 17, 2020 10:46 pm
Eien no MG Modo
~Rewolucja!~

Wojownik odziany w czerń mógł się cieszyć tym małym sukcesem. W końcu jego pierwszy cios trafił bez pudła, sprawiając, że polała się pierwsza krew. W prawdzie tylko krew z uszkodzonego nosa, ale zawsze lepsze to niż nic, prawda? Tu jednak sukcesy się kończyły...
Fala ki odrzuciła nacierającego saiyanina, a kolejne dwa ciosy, w tym jeden łączony z eksplodującą techniką, posłały go aż na przeciwległą ścianę, nie wspominając o zniszczonym po drodze filarze. Czy to jednak go powstrzymało? Oczywiście, że nie. Mimo dość masywnych obrażeń obleczony czarną zbroją zdawał się w ogóle nie odczuwać bólu. Może właśnie tak było? Otrząsnąwszy się z kawałków tynku, warknął w stronę przeciwniczki i wystrzelił ostro do przodu. Ta prędkość zaskoczyła księżniczkę.
- Hayai!* - zdążyła zakrzyknąć, odbijając się w tył od podłoża i jednocześnie osłaniając głowę przedramionami. Pięść trafiła na przeszkodę, to jednak nie blokowało odczucia siły, jaka szła za tym ciosem.
Celutte skrzywiła się, wylatując wielkimi drzwiami na korytarz, choć odległość między nią i Gattsem właściwie nie uległa zmianie. Kolejne ciosy padały jeden za drugim, choć nie były już tak energiczne jak ten pierwszy, wciąż jednak odczuwalne. Saiyanka starała się w locie lawirować korytarzami, by uniknąć zderzenia z którąś ze ścian. Zerkała zatem co chwilę za siebie, modyfikując tor lotu. Gdy wyczuła moment przerwy między kolejnymi atakami, momentalnie uchyliła przedramiona i wyrzuciła z ust falę energii, która wleciała wprost w twarz przeciwnika. Tego nie dało się uniknąć przy tak bliskim dystansie.
- Taiyōken! - zakrzyknęła po chwili, a cały korytarz zalała bolesna jasność. Biel wdarła się w gałki oczne rozszalałego saiyanina, niemal wypalając wzrok. Przynajmniej odczuwalnie. Choćby jego ciało nie odczuwało bólu, oczy są na tyle wrażliwe, że atak skoncentrowany właśnie na nich z pewnością zabolał.
Oślepiony Gattsu był w tej chwili podatny na wszystko. Poczuł tylko, jak jakaś siła chwyta go za ręce, nogi i szyję i przyszpila do najbliższej ściany, zaciskając się. Więzy nie były silne, mógł je zerwać, mimo wszystko chwilę to trwało. Dla Celutte - wystarczająco długą chwilę.
- GRAAAAH! - usłyszał tuż przed sobą, moment później poczuł na sobie skoncentrowaną wiązkę potężnej energii, która wbiła go w ścianę i pchała jeszcze dalej. Jedna, druga, trzecia ściana, aż w końcu już nic nie stawiało oporu - wyleciał poza mury pałacu.
Technika zepchnęła go aż na pobliski plac, gdzie ostatecznie wylądował w niewielkiej fontannie. Czarna zbroja z energii była w połowie zniszczona, podobnie jak ubranie skryte pod nią, w przeciwieństwie do ciuszków jednak ona mogła się zregenerować i znów pokryć całe ciało chłopaka. Zanim wygramolił się spod zwałów popękanych rzeźbień, usłyszał jeszcze kilka głosów.
- Celutte, idiotko! Mówiłem ci, żebyś tego nie używała w zamkniętych przestrzeniach - warknął jakiś mężczyzna ze złością. W tej chwili Gattsu mógł dostrzec zaledwie zarys sylwetki lewitującej w powietrzu.
- Zamknij się! Zejdź mi z drogi! - odpowiedziała rozeźlona księżniczka, odpychając przedmówcę na bok. Znalazła się tuż nad wojownikiem w czerni i rozłożyła ramiona na boki, koncentrując energię.
- Zwariowałaś?! Rozwalisz tym cały zamek! - zawołał mężczyzna, ale było za późno.
Saiyanka złączyła dłonie w nadgarstkach, wypuszczając potężną wiązkę złotej ki wprost na Gattsa. Miał on jednak drobną chwilę na reakcję. Czy z niej skorzysta?
________
*Hayai! - Szybki!
[z/t] -> Plac
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Nie Maj 02, 2021 8:54 pm
MG

Jakiś czas później... 

Guts i Kido w końcu znaleźli się w pałacu. Guts wszedł jak gdyby nigdy nic, a jakiś czas później dotarł Kido, również bez problemów - z wiadomych przyczyn.
Sala tronowa była pusta, wszyscy poza dwoma wojownikami, musieli opuścić pomieszczenie. Nikt nie miał przeszkadzać. Nastała niezręczna cisza. Kido patrzył Gutsowi w oczy i kroczył wolnym krokiem, zatrzymując się przy tronie. Rzuciłem na niego okiem i zaraz znów spojrzał na przyjaciela.
- Więc... Pytaj. - rzucił krótko. Wcześniej Kido był z kolegami, teraz Saiyanie byli sam na sam. Czy dojdzie do rękoczynów? Czy może będzie to spokojna, bez udziału osób trzecich, rozmowa?
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Maj 05, 2021 10:01 pm
Guts splótł ręce na wysokości klatki piersiowej, a następnie lekko ściągnął brwi. Dla pewności jeszcze sprawdził wykrywaniem Ki czy aby na pewno nikogo nie było w pobliżu. Nie wyczuwał żadnej energii, więc raczej byli sami. Skoro to mamy z głowy, to w takim razie przejdźmy do sedna... Tylko od czego by tu zacząć? Westchnął i przeniósł wzrok na sufit, próbując sobie wszystko ładnie ułożyć. Po paru sekundach zdecydowanym wzrokiem spojrzał na Kido.
-Dlaczego milczałeś? Wiedziałeś o wszystkim i pomimo tego zamiast mnie powiadomić, to wolałeś spiskować za moimi plecami. Nie ufasz mi?- Opuścił ręce wzdłuż ciała i zacisnął dłonie w pięści. Zaczął iść w stronę swojego przyjaciela, ciągle nie odrywając od niego wzroku. -Jak długo to planowałeś? Jak możesz mnie w ogóle stawiać w takiej sytuacji? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. Ufałem ci, a ty wbiłeś mi nóż w plecy i teraz zmuszasz mnie do takiego wyboru.-
Stanął przed swoją kopią z frustracją w oczach. Kido, jego przyjaciel, już nie wyglądał tak jak wcześniej. Teraz był odbiciem lustrzanym Gutsa. Bronią, służącą do obalenia go, podszycia się i przeniesienia Saiyan na Sadalę, gdzie będą musieli zacząć od nowa. Ta myśl tylko podsycała jego zdenerwowanie.
-I jak chcesz mi to wytłumaczyć? Skopiowałeś mnie, żeby się pode mnie podszyć i samemu przenieść Saiyan na inną planetę. A ta sytuacja przed chwilą? Co byście zrobili, gdybym się nie zgodził? Napadli na mnie i zabili, a potem zrobili po swojemu?-
Ostatnie zdanie wręcz wykrzyczał w twarz drugiego Gutsa. Następnie popatrzył mu w oczy, a potem przeniósł swój wzrok na ziemię. Nabrał powietrza w płuca i wypuścił je powoli nosem, następnie podnosząc głowę i kierując się w stronę tronu, na którym usiadł. Położył prawą rękę na podłokietniku, uniósł pięść na góry i oparł na niej brodę
-Nie mam zamiaru łamać słowa. Zrobię, co chcecie. Ale macie pozbyć się tych klonów i wszystkiego, co z nimi związane. Laboratoria, schematy, probówki, zapiski, wszystko. I macie to zrobić przy mnie. Dopiero wtedy wyniosę się z planety razem ze swoją rasą.-
Powiedział zirytowanym głosem. Czuł się źle. Jego przyjaciel mu nie ufał i wbił mu nóż w plecy. Był zmuszony podkulić ogon i zabrać cztery litery całej rasy na inną planetę, gdzie będzie musiał zaczynać od początku. Ehh...
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Pią Maj 07, 2021 9:37 pm
MG

Kido posłusznie słuchał słów Gutsa. Przy każdym słowie, które sugerować miało, że Kido zdradził, jego brew delikatnie "tykała", a on sam coraz bardziej tracił humor. Gdy Guts usiadł na tronie, gdy już skończył, nastała cisza... Niezręczna cisza, która dla jednego i drugiego trwała całą wieczność, zdawać by się mogło.
- To nie tak. - zaczął Tsufulianin, spuszczając głowę w dół i luzując dłonie, które do tej pory zaciśnięte były w mocne pięści.
- Nie planowałem tego. Owszem, na początku naszej przygody, początki na Ziemi... Chciałem cię zabić. Ale... To się zmieniło. Przekonałem się, że nie jesteś tak szalony jak reszta. Zaufałem Ci. Pomogłem. Razem urośliśmy w siłę. Zaprzyjaźniliśmy się. - tu urwał ciężkim westchnięciem. Pokręcił głową na boki, jakby bił się z własnymi myślami. 
- I było dobrze! Nastał pokój, walki ustały! - zacisnął pięść i przez gniew i żal wymalowane na twarzy, przebijał się uśmiech nadziei. Niemniej jednak, zniknął przy kolejnej myśli.
- Ale wtedy... Wtedy... Niektórzy Saiyanie, "elita", zaczęła gnębić moich braci i moje siostry. Prześladowania przyniosły ofiary, ale jak widać... Nikt ci o tym nie powiedział. Sam nie wiedziałem! Dowiedziałem się kiedy było już za późno... Zostaliśmy oszukani. Obaj... Nie jestem żadnym liderem. - przejechał ręką pod nosem, a jego głos tu i tam łamał się trochę, co sugerowało, że nie była to dla niego łatwa rozmowa.
- Ta sytuacja nie miała znaczenia. To był zwykły pokaz sił, żeby uświadomić Tobie i innym niedowiarkom, że interesy Tsufulian są poważne. Nigdy, podkreślam NIGDY nie zrobiłbym krzywdy przyjacielowi. Choć przyznam, że chciałem cię unieszkodliwić, żebyś przespał to wszystko i nie był świadkiem tej przykrej rzeczy... Ale to już bez znaczenia, prawda? Bo postrzegasz mnie jako wroga. Choć doskonale wiemy obaj, że gdyby strony medalu zostały odwrócone, postąpiłbyś dokładnie tak samo. W końcu przebyłeś całą galaktykę, by wrócić życie paczce swoich przyjaciół. - Kido wskazał palcem na Gutsa, zmieniając nieco ton. Wszystko podyktowane było emocjami.
- Zbyt wiele krwi zostało rozlane między naszymi rasami. My już nigdy sobie wszystkiego nie wyjaśnimy. Jedyne, co możemy zrobić, to... Zacząć od nowa. Tam, gdzie wszystko się zaczęło. Chciałbym, by wszyscy dogadywali się tak, jak my. Szczerze pragnę tego. Ale to, mój przyjacielu, nie jest możliwe. - spojrzał na Gutsa i skończył. Już nie odezwał się. Jego spojrzenie perfekcyjnie dopowiadało resztę. Niewygodną i przykrą, ale jednak prawdę.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Wto Maj 18, 2021 6:19 pm
MG

Wszyscy żołnierze, łącznie z Laptorem i starcem, wystrzelili w powietrze. Saiyanie i ich nie-saiyańscy towarzysze zostali na ziemi. Żaden nie zamierzał podjąć pościgu, a po drodze nikt wystarczająco silny się nie pojawił. Lub nie chciał się pojawić. 
- To właśnie jest problem twój i tobie podobnych. Patrzycie na innych przez pryzmat brutalnej, prostackiej mocy. Nie jestem wojownikiem, mam inne umiejętności. - ciągle patrzył przed siebie, nawet na chwilę nie spojrzał na Majina, nawet kątem oka. Widząc pałac, który będąc coraz bliżej, ukazywał coraz więcej szczegółów i swoje prawdziwe, naprawdę spore rozmiary.
- Nie jestem wojownikiem. Moje umiejętności wykraczają poza brutalne, jak to zwykli mawiać twoi czy Colda żołnierze, mordobicie. - uśmiechnął się unosząc lekko kąty ust.
Lecąc nad miastem, wszyscy widzieli Saiyan patrząc z dołu, ale nie wykonujących żadnego ruchu. Scoutery ich uprzedziły, te gorsze wybuchły, więc uznali to za znak ostrzegawczy. Poza tym, ich król ich obroni, czyż nie?
W końcu, wykrywszy dokładne położenie energii Gutsa, Sakanianin wyciągnął rękę przed siebie i niewidzialną energią otworzył portal, który umożliwiał "przejście przez ścianę" bez zbędnego jej niszczenia.
Oczom całej ferajny ukazał się Guts i... Guts. Rozmawiali ze sobą, a gdy ujrzęli wiszących w powietrzu "gości" obaj skierowali swoje spojrzenia w ich stronę.
- Co do... - wyszeptał jeden z Gutsów, stając przed tym drugim i ręką go zasłonił, jakby chciał go przed czymś obronić. Odruch bezwarunkowy?
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Sro Maj 19, 2021 6:15 pm
- Chętnie poznam wszystkie twoje zdolności Sakaninie. - Parsknął Majin. Owszem, był ciekawy jak najbardziej tego co potrafi ten zielony ludek.
- Jesteś Magiem? - Zdążył jeszcze zapytać, zanim przylecieli na miejsce pobytu Króla Vegety.
Chociaż cała ekipa ukryła swoją moc i ograniczyła ją pokaźnie, widać było na ziemi, że niektóre saiyańskie sprzęty dymiły się, inni patrzyli zdziwieni. A więc różnica sił była widoczna, to dobrze. Chociaż mogli utorować sobie szybko drogę, nie potrzebne były pchły na które trzeba by zmarnować kilka sekund. Drużyna przeszła przez stworzony portal Sakanina. Energia Gutsa była taka jak na Ziemi, ale nie była obecna, gdy Laptor był tutaj ostatnio... Rozejrzał się po wnętrzu pałacu a potem skierował wzrok na coś mówiącego Gutsa w ich kierunku.
- Czemu jest was dwóch? - Zapytam zdziwiony, chociaż wiedział, że jest ich dwóch, ale o tym zapomniał. Był tak ciekawy, że nawet zapomniał o "formalnym" zwrocie... W końcu Imperator na co dzień nie jest taki bezpośredni.
Sponsored content

Sala Tronowa Empty Re: Sala Tronowa

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach