Go down
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sro Sty 15, 2020 12:46 pm
___Hm... - Dziewczyna słuchała pilnie, zastanawiając się jak połączyć kilka ważnych myśli albo wykluczyć parę nie pasujących kropek. Sytuacja zdawała się podsuwać jej co tylko mogła pod nos, lecz musiała wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Dostawa miała miejsce miesiąc temu, paczkę dostarczył sam mężczyzna. Bez pośredników, jakby obawiał się kontroli... Skoro to nieznana korporacja i „niepewne/nieznane” źródło obracające moralnie szarym towarem, było to zrozumiane. Co się mogło wtedy innego wydarzyć? Z miesiąc temu, czyli może z tydzień albo dwa nim Rock się ocknęła ze śpiączki po swoich operacjach... Ciekawe czy to miało jakiś punkt wspólny czy też nie? Dex raczej nie popijał herbatki z dostawcą, gawędząc na temat takiego projektu jakim była mechanizacja ludzkiego ciała, lecz... Momentami nie mogła go rozgryźć. Zupełnie jakby nauka i inżynieria była dla niego tak ważna i fascynująca, że nie dbał skąd co bierze, jakie zdobywa sprzęty czy narzędzia, bo chce po prostu zobaczyć co się stanie. - Chicago. Pan C... - powiedziała na głos, bardziej do siebie niż do Dexa, ale pierwsza litera się zgadzała, więc niewykluczone, że naprawdę o niego chodzi. - Chętnie bym z nim porozmawiała. - dodała cierpko Rock, zaciskając palce na kluczu nastawnym. Opuściła dłoń i skinęła głową na wspomnienie o zabezpieczeniach. Cóż, niby tak, ale wtedy wystarczyłaby surowa siła by otworzyć włazy i zajrzeć do środka, bez potrzeby przebijania się przez system identyfikacji linii papilarnych... Nie słyszeli jednak żadnego hałasu ni wybuchów, więc mogła stwierdzić, że raczej nic takiego się nie stało. Albo mechanizm pomp hydraulicznych odmawiał choćby przesunięcia czegokolwiek o milimetr? To już było o kapkę zbyt zaawansowane jak dla niej, więc wzięła stwierdzenie Dexa na słowo i opuścili jego gabinet.
___Szli dość szybko korytarzem, kierując się w stronę laboratorium. Mruczka miauknęła z ramienia dziewczyny, więc Rock pogłaskała ją, starając się uspokoić zwierzaka. Oh tak, to południe dostarczyło im mnóstwa nieprzyjemnych wrażeń i miała nadzieję, że na tym się skończy... Myliła się i to bardzo. Ledwie wyszli zza zakrętu, przed ich oczami pojawił się nietypowy obrazek. Nieopodal laboratorium stało dwóch strażników oraz trzeci ubrany na czarno chłopak, skuty metalem i trochę przygnieciony do podłogi. Zdjęta materiałowa maska leżała obok na posadzce, a podchodząc Rock mogła ujrzeć jego rysy twarzy oraz najbardziej rzucającą się w oczy bliznę. Co mogło spowodować taką ranę..? Nie wiedziała, ale czuła pewien ucisk w dołku gdy na to patrzyła. Schowała klucz do kieszeni kombinezonu i poprawiła kitel – strażnicy wystarczająco intruza zbili, nie chciała mu jeszcze grozić narzędziem, no chyba, że będzie się o to prosił. Dziewczyna podeszła bliżej, wtem ujrzała coś, co zmroziło jej krew w żyłach. Nosz...
___Dex. - powiedziała bardzo powoli i bardzo poważnie Rock, wskazując na szyję chłopaka. Dioda nie migała, więc urządzenie póki co nie było aktywne... Póki co. - To jest to, o czym rozmawialiśmy. Jeśli się tego nie pozbędziemy, jest spora szansa, że i on... - uniosła obie dłonie do głowy i rozłożyła je imitując znak wybuchu. Jeśli ich podejrzenia były słuszne, działał tu albo licznik czasowy albo mechanizm włączał się na komendę głosową. W tym przypadku jakieś konkretne hasło, które mogło różnić się od tego, co zdążył wydukać denat, więc jest szansa, że jeśli nie będzie nic mówił, pożyje dłużej... Albo nie. Nie była do końca pewna czy to czas był tu ważniejszy, ale im szybciej zdejmie tę wątpliwą ozdobę z szyi chłopaka, tym lepiej dla nich wszystkich. Spojrzała na niego. Coś mówiło jej, że miał jakiś związek z tajemniczą awarią prądu i to nie przypadek, że kręcił się akurat w okolicach laboratorium. - Wiem... Choć bardziej podejrzewam, dlaczego tutaj jesteś. - zwróciła się do czarnowłosego. - I wiem do czego to służy, więc zrobię wszystko co w mojej mocy, by się tego pozbyć. Nikt z nas nie chce, byś wyglądał jak Twój poprzednik. - to mówiąc Rock otworzyła drzwi do pomieszczenia, gdzie na stole leżał bezgłowy denat. Poprosiła strażników by wprowadzili chłopaka do środka, sprawdzili, czy nie ma gdzieś jeszcze ukrytej broni (jak to ninja!) i skutego posadzili na krześle. W zależności od tego jakie miał nastawienie, mogła albo tak go zostawić, albo kazać strażnikom przywiązać go mocniej do siedzenia, choć to by tylko dokładało okrucieństwo sytuacji. A teraz do pracy... Rock wysunęła szufladę z narzędziami wkładając czyste rękawiczki i rozglądając się po laboratorium zastanawiając co mogłoby się im przydać... - Dex, jesteśmy w stanie prześwietlić urządzenie i sprawdzić, w którym miejscu można je rozbroić? - wskazała rentgen, którym prześwietliła wcześniej zwłoki. Jeśli obroża jest wbudowana w ciało, obraz mógł pokazać pewne kluczowe elementy. Rock miała okazję przyjrzeć się temu piekielnemu pomiotowi nauki z bliska, więc włączyła monitor prześwietlający i spojrzała na laboranta. - Albo spróbować usunąć bezpośrednio ładunek wybuchowy lub zagłuszyć albo wyłączyć sekwencję aktywującą? Jeśli zasila to odpowiedni procesor, można by to przeprogramować, ale do tego potrzeba naszych informatyków... - mówili wcześniej o nitroglicerynie, choć jeśli faktycznie miałby ampułkę z tą substancją w głowie, to tak od razu się jej nie pozbędą, to wymagało dość poważnej operacji. Szybciej i pragmatyczniej będzie zablokować/wyłączyć obrożę a potem wykombinować jak ją zdjąć. W każdym razie, robiła wszystko co mogła by pozbyć się tego draństwa.
___W międzyczasie jeszcze Rock podeszła do komunikatora w rogu biurka. Pseudo-telewizorek w staromodnym stylu był w tej chwili bardzo ważnym elementem. Potrzebowali specjalisty i to migiem... Wybrała odpowiednie połączenie, modląc się w duchu by Briefs odebrał. Każda sekunda się liczyła, więc postawiła Mruczke przy komunikatorze, by dała znać miauknięciem, że Doktor już jest, a sama wróciła do jegomościa z obrożą. Co prawda Rock nie była zbyt wierząca, ale teraz błagała boga czy bogów, jakiejkolwiek istoty, która patrzy na nich z góry... Prosiła, by pozwoliła zdjąć jej to cholerstwo z szyi chłopaka i uratować go przed śmiercią poprzez eksplodującą dekapitację oraz resztą życia na smyczy u drania, który mu to zrobił.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Pią Sty 17, 2020 4:12 pm
MG MODE

Rock poznała stalową obroże od razu i poinformowała o tym Dexa, który również przyjrzał się urządzeniu bliżej. Ustrojstwo bardzo zainteresowało naszego laboranta odkąd Androidka o nim wspomniała. Z chęcią położyłby na nich swoje łapska, ale z opowieści Rock wywnioskował, że nie jest też pewne jak to działa.
- Rozumiem, złotko. -
Strażnicy posłuchali komendy Rock i zaprowadzili delikwenta do laboratorium. Ninja został zawczasu przeszukany, ale jedynie co miał to katanę średniej jakości... z plastiku oraz parę shurikenów z papieru. Koleś albo miał nierówno pod sufitem lub Jego umysł został skażony bądź przepalony przy pomocy mechaników. W każdym razie, raczej nie był asem walki. Z pewnością był zdolnym włamywaczem. Dex na pytanie Rock odpowiedział twierdząco, a po bliższym przyjrzeniu się można zauważyć jakiś guzik.
- Ej... co się stanie jak nadusimy ten mały przycisk? -
Rzekł jeden ze strażników. Tak proste rozwiązanie? Kto by się tego spodziewał? Zawsze jednak istnieje ryzyko, więc chyba nie warto się o tym przekonywać? I czy to w ogóle był guzik czy może coś innego?
- Zostaw to. Dajcie pod rentgen gościa. Może znajdziemy coś. -
Ochrona bez mrugnięcia okiem dostosowała się do rozkazu Dexa. Ninja próbował się wyrywać, lecz doktorek wstrzyknął mu środek nasenny i natarczywe ruchy został ograniczone do minimum. Nawet bez prześwietlenia można zobaczyć gdzieś na czubku głowy bliznę, a prześwietlenie potwierdziło, że coś tam jest.
- Widzisz? -
Dex rzekł do Rock.
- Myślę, że jak usuniemy to coś z wnętrza Jego głowy to zapobiegniemy wybuchowi, ale może to być ryzykowne. Próbujemy? -
Zapytał się o zdanie koleżanki po fachu. Czy Rock zaufa instynktowi Dexa, a może jest w błędzie? Czy operacja zakończy się wybuchem i ktoś straci ręce lub życie? Sprawdźmy!
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Nie Sty 19, 2020 5:47 pm
___W duchu Rock cieszyła się, że Dex wziął na poważnie jej obawy i słowa i bez zbędnych komentarzy podjął się pomocy. Może i był wyjątkowo ekscentryczną osobą, ale na pewno mogła na nim polegać w takich chwilach. Cała akcja przenosin intruza poszła sprawnie, choć ninja nie był zbyt chętny do współpracy, łypiąc na nich nieprzyjemnie, nie wspominając o tym, że został pozbawiony całego arsenału zbroi... Sztucznej broni. Dziewczyna z niedowierzaniem przyglądała się odłożonej na biurku plastikowej katanie, która pasowała bardziej do stroju na bal przebierańców niż do faktycznego boju. Nie wspominając o shurikenach, które mogły robić za rozpałkę. Darowała sobie jednak słowa na ten temat, przygotowując potrzebne instrumenty oraz sprawdzając stan sprzętu, który pomógłby im pozbyć się owej nieszczęsnej obroży... Wtem ochrona zwróciła ich uwagę na mały szczegół. Guziczek na obroży był... Prowokacyjny. Aż zionął głupotą, bo kto by tworzył coś takiego na urządzeniu, które ma być śmiertelną pułapką? W dodatku w miejscu, gdzie bez problemu ktoś mógłby sobie rozpiąć obrożę ledwie dotykając przycisk... Ich przeciwnik mądry nie był, ale aż tak? Wydawało się być to bezsensowne, bo ofiara mogłaby się pozbyć pułapki w jednej chwili... Chyba, że był to przycisk aktywacyjny całą reakcję wybuchową? Niemniej, Rock nie zamierzała go wciskać i była wdzięczna Dexowi za to, że zakazał owej próby strażnikom. Jeszcze urwałoby im to rękę... A jeśli tym sposobem faktycznie dezaktywuje się obrożę, w myśl, że to zbyt oczywiste by być prawidłowe, to... To tylko ramiona mogły jej opaść.
___Gdy ninja zasnął i na ekranie wyświetlił się obraz rentgena, androidka spojrzała na czubek głowy śpiącego. Blizna, w dodatku świeża... Czyżby i tam znajdował się kolejny chip blokujący ból nosiciela? Nie, na zdjęciu wyglądało to inaczej, więc nie mogła wysnuć teorii analogicznej do poprzedniego takiego przypadku... Mógł mieć ten kawałek metalu w innym miejscu, ale priorytetem było pozbycie się obroży. Dziewczyna odsunęła pod ścianę bezgłowe zwłoki by zrobić miejsce na środku pomieszczenia na stół z czarnowłosym. Wyglądał zaskakująco młodo, chyba był w jej wieku, a już miał rany po walkach i dał się wmieszać w taką sprawę... Znów coś zakuło ją w serce i Rock sięgnęła do kieszeni, lecz zaraz klepnęła się lekko w udo, tam gdzie w kieszeni znajdował się tylko klucz francuski. Nie potrzebowała inhalatora, został tylko odruch. To było kiedyś a teraz... Zamknęła powieki i wzięła głęboki oddech, powolutku wypuszczając powietrze z ust. Gdy je otworzyła, od razu sprawdziła jak trzymają się plastikowe rękawiczki na jej dłoniach i zmierzyła spojrzeniem Dexa, wskazując ekran komputera.
___ - Czubek głowy, nie aż tak głęboko, ale, cóż... I tak głęboko. - Rock zmarszczyła brwi obracając głowę w bok by przyjrzeć się z innego punktu widzenia wynikom prześwietlenia. Nie wyglądały ciekawie... Może to była bomba? - Jest pomiędzy półkulami mózgowymi, więc nie narusza wielu rzeczy, to jedyne tłumaczenie, dlatego to tam włożono. - skwitowała cicho odsuwając się na krześle i zastanawiając nad zagwozdką. - Możemy się za to zabrać, a co z obrożą? Nie ma szans jej dezaktywować czy choćby zawiesić na jakiś czas? – dopytywała wstając i podsuwając odpowiednie podwyższane krzesło dla niskiego laboranta. Spojrzała na metaliczne szczęki naokoło szyi ninjy. Jasne, że Dex lepiej się na tym znał – on pomagał przy jej operacji i łączenie części ludzkich z mechanicznymi to jego bajka... A by mieć o tym pojęcie trzeba znać się świetnie na jednym i na drugim. Jeśli trzeba przeprowadzić taką operację, to tylko z nim. Rock co prawda nie czuła się zbyt komfortowo, gdyż jedyne wnętrzności na jakich operowała to trzewia aut, maszyn, telewizorów czy tym podobnych rzeczy. Nigdy celowo nie otwierała cudzej czaszki by coś z niej wyciągnąć i czuła wielką, zimną gulę w gardle – nie było to obrzydzenie czy obawa przed omdleniem, ale coś innego. Nie wiedziałaby co ma zrobić, jak pomóc. Ta bezsilność wydawała się okropna... Nawet jeśli Dex by stał na nią, gdyż pracowanie nad chipami było czymś innymi niż nad żywą tkanką, chyba by się pogubiła... Nie no, nie mogłoby być tak źle. Nie mogła dać obezwładnić się panice! Klepnęła się lekko w policzek, ocucają się z tego lęku. - Etto... Dex..? Nigdy nie operowałam żywego człowieka. - przyznała się Rock waląc prosto z mostu, patrząc jak laborant unosi skalpel i malutką piłę, przyglądając się obu tym rzeczą naprzemiennie. No ładnie. - Pomogę jak mogę, ale musisz mi mówić co mam robić. - dodała z determinacją. Będzie dobrze. Jeśli nią pokieruje, to na pewno im się uda. Jeszcze nim rozpoczęli, Rock podeszła do Mruczki i ekranu komunikatora, sprawdzając, jak idzie próba komunikacji z Doktorem Briefsem... Póki co bez zmian. Poleciła kotce pilnować telewizorka i dać znać, gdy mężczyzna z wąsem się pojawi, na co ta mruknęła przymilnie. Androidka wróciła do stołu operacyjnego, lampa zabłysła nad ich głowami mocnym światłem. - Jestem gotowa.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Pon Sty 20, 2020 8:17 pm
MG MODE

Panna Rock raczej niepewnie podchodziła do operacji Jegomościa, brakowało Jej pewności siebie lub obawia się, że przez nią umrze kolejna osoba, co byłoby przykre. W każdym razie Dex postanowił osobiście zająć się eksperymentem, a Rock mogłaby jedynie obserwować co i jak. Jak na razie. Laborant wykonał szereg przygotowań do rozpoczęcia operacji.
Po jakimś czasie postanowił przejść do konkretów i bardzo się rozczarował bowiem blaszka jaką znalazł była jedynie  uzupełnieniem pękniętej czaszki, więc dalszy zabieg mijał się z celem.
- Obroża ciągle nie wybucha. Póki jest nieprzytomny to nie może nic mówić, więc może warto spróbować ją zdjąć. -
Dex stwierdził i nawet nie czekał na reakcję. Wyglądał na osobę pewną siebie, a kiedy to się zdarza to mucha nie siada. Przyjrzał się urządzeniu bliżej i zaczął ołówkiem dotykać stali. Wybuch nie nastąpił, więc przynajmniej wiadomo, że dopóki nie spełni się innego warunku wszyscy będą bezpieczni. Poszukał zacisków obroży i próbował je rozewrzeć podważając innym elementem jeden z zacisków. Po zabiegu Dex postawił urządzonko na blacie i prosił, by Rock się tym zajęła.
- Ja w międzyczasie nawiążę połączenie do Briefsa, bo ten tutaj komunikator nie jest do końca sprawny. Będę u siebie jakby co. Obejrzyj ten wynalazek i przyjdź do mnie. -
Teraz pozostaje tylko zrobić rozpoznanie obroży, a nasz ninja został z powrotem zakuty w kajdanki jak tylko się ocknął. Nie wiadomo co jeszcze może chodzić po głowie u tego czubka.
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Wto Sty 21, 2020 12:31 pm
___Przezorny ubezpieczony, czy jak to się mówi... Rock wolała przyznać się od razu do braku umiejętności i zdać się na Dexa przy owej operacji, niż udawać, że wie więcej i zrobić tym komuś krzywdę. Była to za poważna sprawa by kłamać na temat własnych kwalifikacji. Laborant więc podjął się pracy, dziewczynie zaś przypadła rola niezmordowanego asystenta, podającego narzędzia, wycierającego je z krwi oraz poprawiającego lampę nad rozciętą głową. Był to... Dziwny widok. Widać jednak było, że blaszka w czaszce nie była tym, czego oczekiwał, więc zaszył co mógł, dziewczyna opatrzyła i na tym się skończyło. Innego chipu w ciele nie miał, więc skąd tamten w ciele poprzednika? Co prawda dziewczyna zastanawiała się czy owa blaszka nie jest związana jakimś rezonansem z mechanizmem obroży, lecz nie dane było jej tego zasugerować. Rock wielkimi oczami przypatrywała się jak Dex podchodzi i podważa obrożę, stuka w nią, puka, ogląda... Cały czas miała wrażenie, że jak coś zaraz wybuchnie, to będzie musiała złapać laboranta za ramię i odsunąć od stołu z ninją. Niemniej, ku jej zdumieniu, po chwili ten zdjął urządzenie i położył na biurku. Rock zamrugała, zauważając ze zdumieniem, że podczas całej tej czynności modliła się w duchu, by Dexowi nie urwało dłoni. Teraz piekielne urządzenie leżało na blacie. Sądząc po tym, jak łatwo zeszło, nie było w żaden sposób wczepione w ciało – obejrzała obrożę szukając krwi czy innych zadziorów czy mechanizmów, ale nic tam oraz na szyi chłopaka nie wskazywało, żeby urządzenie łączyło się ze skórą czy mięśniami. Dziwne... To skąd w takim razie siła wybuchu? Obroża była chyba za mała by mieć taki ładunek, to bardziej wyglądało jakby coś rozsadziło mężczyźnie głowę od środka... Może tamta blaszka?
___Przytaknęła, gdy mężczyzna podszedł do komunikatora a ninja powoli się przebudzał, co zostało uprzedzone nowymi kajdankami. Rock otworzyła drzwi i poprosiła dwóch strażników, by na wszelki wypadek weszli do laboratorium i przypilnowali chłopaka z blizną.
___Niech Mruczka da mi znać, że Doktor jest na linii. Nie wiem ile zajmie mi oglądanie tego czegoś... – mruknęła Rock, patrząc na słonia w pokoju, czyli niepozorną rzecz leżącą na blacie. - Jeśli wysadzi mi drugie oko, wstawisz mi nowe, co? – zażartowała, choć głos miała poważny, gdy zbliżała się do biurka. Zmieniła rękawiczki, poprawiła czapkę i stanęła oko w oko z tym czymś...
___Dziwna to była rzecz. Taka niepozorna a taka zabójcza. Rock miała naprawdę złe wrażenie, przypominając sobie to, co stało się z mężczyzną, który pierwszy tutaj wpadł. Obejrzała obrożę pod światło, zbadała dokładnie wewnętrzną stronę oraz powierzchnię w poszukiwaniu jakichś nierówności, klapek, które można by odkręcić i zajrzeć do wnętrza... Przyciągając do siebie szkło powiększające, zbadała urządzenie najpierw w ten sposób. Ponieważ jak i Dex była cały czas w rękawiczkach, spróbowała na wszelki wypadek zdjąć ślady palców czy innego, potencjalne wskazówki, jak zaschnięta krew czy włos... A może trafi się i logo, numer seryjny czy choćby imię twórcy?Nie zdziwiła się. Po tym należało przejść do próby rozbiórki. Specem od inżynierii wstecznej może i Rock nie była, ale poszukała w szufladach kilku rzeczy, szukając wszystkiego co mogłoby się jej przydać. Po pierwsze, wciąż istniała możliwość, że obroża wybuchnie – jeśli jest w niej ładunek wybuchowy, oberwie Rock. Jeśli nie i rezonansem czy innym cudem może sprawić, że wybuchnie głowa ninjy, to on oczywiście zginie na miejscu. I tak i tak źle. By temu zapobiec, należałoby pozbawić impulsu aktywującego urządzenie... Czyli wyłączyć je, wtedy będzie można na spokojnie je rozebrać, a najlepiej zrobić to impulsem elektromagnetycznym. Z tą myślą, wyciągnęła metalową rurkę i folię aluminiową. Zrobiła z niej kulkę i włożyła do środka, zatykając jeden otwór, jednocześnie owijając rurkę drutem. Rock wyciągnęła małą elektrodę, która miała działać jak wzmacniacz i podłączyła do tego prowizorycznego urządzenia owym drutem, dbając o to, by zwój był zabezpieczony i wystawał z drugiej strony rurki. Folia aluminiowa powinna podziałać jako rdzeń, elektroda jako zapalnik, a samo powinno obrożę mogło wyłączyć. Zwłaszcza, że leżało w samym jej środku, dziesięć centymetrów od metalowych ścianek, gdy drut, dotykał już owego urządzenia... W teorii niewielki impuls miał zostać nakierowany na obrożę i ją unieszkodliwić – sprzęty w laboratorium były odpowiednio na to zabezpieczone, a jeśli twórcą tego czegoś jest ta sama osoba, która zrobiła ów chip, powinno podziałać. Rock wstała, ostrożnie wcisnęła przycisk elektrody i odskoczyła w tył, czekając na jakikolwiek efekt albo jego brak. Wybuchnie, nie wybuchnie? Chciała wyciągnąć z tego jak najwięcej by móc przekazać Dexowi i Briefsowi co odkryła, a nie uda się jej to, jeśli odpowiednio nie będzie kombinować z tym piekielnym ustrojstwem.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sro Sty 22, 2020 4:55 pm
MG MODE

Dex raczej sprawiał wrażenie osoby pewnej podczas operacji. Nie wahał się, tylko od razu przeszedł do konkretów. Laborant był pewien, że wybuch nastąpiłby jakby przypadkiem coś Ninjy wymsknęło się z ust. Jakieś słowo, które wywołałoby wybuch. Tego Dex pewien, a teraz Jego wersja się potwierdziła. Rock uważnie obserwowała zabieg czekając tylko, żeby zareagować jakoś na wypadek... wypadku. Tym razem obyło się bez ofiar śmiertelnych. Dex zostawił wynalazek dziewczynie do ogarnięcia, a sam poszedł do siebie. Tak więc panna mechanik przeszła do działania.
Na pierwszy rzut oka przypomina obroże dla zwierząt, z tym że ta wersja była szarawa oraz cięższa no i powodowała "Boom". Był jeden guziczek i co ciekawe, zlokalizować można było niewielki mikrofonik o zaawansowanej budowie. Nieco to utrwala w przekonaniu, że Dex nie mylił się odnośnie działania. Na zewnątrz nie wygląda jakoś specjalnie, lecz w środku może zainteresować. Nie było tego wiele, jakieś pomniejsze kable i świecący się element w kształcie koła. Jakby wytwarzało i emanowało energią Ki! Można dojść do pewnych refleksji, prawda? Po zaangażowaniu przez Rock detonacji ładunku wybuchowego powstał wybuch, ale był on cholernie malutki, ledwo iskry poleciały, więc trudno nazwać to wybuchem samym w sobie. Widocznie nie było w stanie aktywować pełnej mocy, tylko dlaczego? Co z tymi wieściami uczyni Rock i czy to wystarczający dowód o rozgryzieniu działania tejże obroży? Niestety wewnątrz nie było żadnych znaczników czy nazwy producenta. Chyba jedyną możliwością jest kontakt z Briefsem, a może warto coś jeszcze zbadać? Któż to wie! Jeżeli Rock będzie chciała ponownie sprawdzić owoce swojej pracy, to po kolejnym przebadaniu urządzenia, rzecz która lśniła światłem, jak za machnięciem magicznej różdżki przestała emanować energią.
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Czw Sty 23, 2020 11:55 am
___Czyli udało się... Co za ulga. Rock notowała w pamięci po kolei wszystkie rzeczy, których się podjęła podczas badania owej obroży, nie wiedząc, kiedy co się jej przyda. Po pierwsze, ów podejrzany, zbyt oczywisty guzik... Mógł być rozwiązaniem całej tej zagadki działania urządzenia, albo równie dobrze mógł wysadzić ją w powietrze. Bądź co bądź, nie próbowała go dotykać ani tym bardziej wciskać, nie chcąc stracić drugiego oka. Kto wie co tam wmontowano... Wcześniej mówili z Dexem o dwóch możliwościach działania obroży – albo kontrolował ją licznik czasowy albo aktywowała się na hasło dźwiękowe. To, że znalazła mały mikrofon potwierdzał drugą teorię. Hm... Czyli w przypadku denata słowem-kluczem mogła być fraza o szantażowaniu albo imię Pana C(hicacgo). Jak było w przypadku ninjy..? Nie chciała sprawdzać. Biedak został pozbawiony możliwości stracenia głowy przy pierwszym, nieprzemyślanym słowie, więc miała nadzieję, że może choć trochę jest im wdzięczny... Trzeba będzie przesłuchać go za jakiś czas, ale najpierw musi dojść do siebie po operacji. Szczęśliwie blaszka w głowie nie była zapasem nitrogliceryny, która rozsadziłaby jego czaszkę od środka. Przynajmniej udało się jej obejrzeć ustrojstwo od wewnętrznej strony... Dziwne koło emanowało niepewnym blaskiem, z czymś się dziewczynie kojarząc... Czy nie widziała kiedyś podobnego światła..? Zamrugała chwilę, patrząc skołowana na ten element obroży, a coś mocno zakuło ją w skroń. Potrząsnęła głową, starając się odegnać od siebie to niepewne uczucie deja vu i wróciła do pracy. Udało się jej rozładować ładunek wybuchowy, w ten sposób, że tylko iskry uleciały w powietrze. Hm... Dziewczyna wzięła notes i naszkicowała na nim symbol owego świecącego koła, by mieć rysunek poglądowy w czasie następnej burzy mózgu. Co ciekawe, wybuch był mały, za mały by choć przypalić skórę na szyi, nie wspominając o wysadzaniu głowy! Coś tu było nie tak... Odłożyła wszystko na swoje miejsce po przebadaniu obroży, po czym wstała i zaczęła się przechadzać po laboratorium. Jedną dłoń wsparła o swoją brodę, przechadzając się cichym krokiem od jednej ściany do drugiej.
___Myślała. Usilnie myślała, co może jeszcze zrobić, lecz wyglądało na to, że będzie potrzebowała rady kogoś bardziej doświadczonego. Z tymi myślami wzięła szklaną szalkę, na której leżała już nie tak zakrwawiona notatka, zgarnęła zdjęcie denata, upewniła się, że w kieszeni nadal ma chip oraz zerknęła na obrożę. Podniosła ją, obracając w dłoniach jeszcze raz – i o dziwo, była teraz kompletnie nieaktywna. Świecący okrąg zgasł, jakby nigdy go nie było... Może to właśnie było to? Dotykał on ciała, może w kontakcie z żywym organizmem stwarzał większy wybuch... A tak, leżąc na biurku na metalowej tacy, tylko sypnął iskrami i już przestał działać? Na wszelki wypadek otworzyła obrożę i odkręciła mikrofon. Może i ładunku wybuchowego już nie było, może nawet obroża była wyłączona, ale przezorny ubezpieczony, prawda? Wzięła to wszystko ze sobą i rozejrzała się po laboratorium. Mruczka wskoczyła Rock na ramię, ugniatając jej obojczyk swoimi łapkami, nim ułożyła się wygodnie na swoim miejscu.
___ - Miejcie na niego oko, dobrze? - zwróciła się do strażników, wskazując ninje, który odpoczywał, to znaczy, powinien odpoczywać po operacji. Źle by było, gdyby próbował nagle wstać i walczyć, więc te kajdany również były dla jego bezpieczeństwa. - Wrócę niedługo. - dodała, wychodząc z laboratorium. Skierowała się do Dexa, z całą wyprawką, mając nadzieję, że udało mu się połączyć z Briefsem. Musiała pilnie z nim porozmawiać, pokazać wszystko co wiedziała i połączyć elementy układanki. Gdyby tylko mogła, przyjechałaby do niego sama, wskakując na skuter powietrzny i lecąc do Capsule Corporation, ale... Istniało ryzyko, że jakiś drugi ninja siedzi za drzwiami bazy i tylko na to czeka. Przezorny ubezpieczony, tak? Szybko dotarła na miejsce, pukając w drzwi nim weszła do gabinetu Dexa. - Jestem, niczego mi nie oderwało podczas badań. Jak łącze? - zapytała, wchodząc do środka. - Później postaram się naprawić komunikator w laboratorium, bardziej się przyda, jeśli będzie działał. Wyłączyłam obrożę, więc jest szansa, że nie wybuchnie nam w rękach. Wyizolowałam też mikrofon i pozbyłam się ładunku wybuchowego, ale kij wie, co tam jeszcze siedzi... Ten dziwny symbol koła po wewnętrznej stronie zdawał się mieć nietypową energię, ale nie był jakby podłączony do żadnego zasilania... Nie wiadomo skąd brał swoją moc. – położyła tacę z rzeczami na biurku i spojrzała na komunikator Dexa.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Pią Sty 24, 2020 9:37 pm
MG MODE

Panna Rock nie zwlekając dłużej postanowiła od razu wrócić do Dexa, gdzie połączenie został już nawiązane. Laborant postanowił już zawczasu skrócić wersję wydarzeń, więc łatwiej i szybciej będzie można załatwić tę sprawę.
- Witaj Rock. Czekaliśmy na Ciebie. Czego się dowiedziałaś? Może będę w stanie pomóc. -
W ekranie pojawiła się twarz pana Briefsa, który już po części znał historię wewnątrz bazy Ruchu Oporu. Doktorek z Capsule Corp może mieć pewne podejrzenia, ale postanowił podzielić się z nimi jak otrzyma wszystkie informacje. Rock ułożyła wszystko na tacy i pokrótce opisała co i jak. Dex zwrócił szczególną uwagę na ten kołowy element.
- Wygląda na to, że energię pobierało od nosiciele obroży. Być może ninja miał ją zbyt krótko lub ładuje się szybciej przez słowo kluczowe. -
Stwierdził Dex, były to tylko przypuszczenia, ale chyba najbardziej prawdopodobne. Briefs rzucił szybko okiem na poszczególne elementy urządzenia jakie badała Rock. -
- Poznaję te elementy. Jeden z moich byłych współpracowników takie podobne rzeczy tworzył, ale nie chciałem tego tolerować, bo zakrawało o życie i zdrowie ludzi, a tego tolerować nie będę, więc nasze ścieżki się rozeszły. -
Rzekł Briefs. Pokrótce wyjaśnia to skąd wiedzą o Rock i o Jej powiązaniu z Capsule Corp.
- Jest szansa, że na najbliższym festiwalu będzie można spotkać jakiegoś przedstawiciela pana Chicago, o ich kryjówce nie wiemy nic na razie. Zanim udasz się na miejscu załatwiłem Ci ochroniarza, który powinien być już w drodze. Samej Ciebie nie puścimy. -
Odrzekł i postanowił zająć się swoją pracą, która było dość wymagająca, w końcu zbliża się wielkie wydarzenie. Jedynie co pozostało Rock to czekać na przysłanego ochroniarza. Kiedy Briefs zajmował się swoimi sprawami, Dex postanowił z grubsza opisać urządzenie, o którym mowa.
- Komenda głosowa, którą pewnie była tożsamość Zleceniodawcy aktywowała pochłanianie energii, przez co nadajnik ten ładował się przez pewien czas. Kiedy urządzenie przekroczyło dozwoloną ilość powodowało to wybuch wskutek przeciążenia. Pomiędzy tym mikrofonikiem, a dyskiem, który znalazłaś kumulowała się energia Ki. Nadal nie wiemy czemu wybuch objął tylko głowę bez torsu. Ciężko określić. Może przy słabszych jednostkach wygląda to inaczej, ale wiemy przecież, że są osoby zdolne mierzyć się z Armią RR i ich androidami. Udaj się na festiwal, może więcej się dowiemy, jeżeli dobrze poszukamy. -
Po chwili usłyszeć można było pukanie do drzwi, był to pewnie ten ochroniarz, o którym była mowa.

Teraz jest bez znaczka RR, bo został usunięty, a nie potrafiłbym tego osobiście zrobić. xD:

- Witaj. Jestem Android 16. Po czapce domyślam się, iż pani nazywa się Rock. Miło mi. -
Dex też mu machnął, bo już wcześniej się widzieli wraz z tym androidem - Ranzoku. Uśmiech nie znikał z twarzy Szesnastki.

Koniec przygody.
Możesz zająć się czymś innym. Szesnasty będzie Ci towarzyszył.
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sob Sty 25, 2020 1:04 pm
___Dobrze było znów zobaczyć Doktora Briefsa, nawet jeśli było to możliwe tylko na ekranie komunikatora. Ta poczciwa twarz z sumiastymi wąsami oraz za dużymi okularami, jak zawsze pykała papierosa i przyglądała się im pilnie słuchając. Wyglądało na to, że Dex streścił już kilka zdarzeń, bo Rock po przywitaniu się z założycielem C.C. od razu przeszła do wyjaśnień co znalazła na obroży. Urządzenie wzbudziło drobne poruszenie, więc podała je laborantowi, przytakując odruchowo na jego słowa. Energia pobierana od nosiciela ustrojstwa... Nie brzmiało to nieprawdopodobnie, ale dziwnie, chociaż łączyło pewne punkty. Mianowicie to, że nie znalazła żadnego zasilania czy baterii, które ładowałyby obrożę, a w jakichś sposób i tak te działały. Ninja miał szczęście – może chwila, dwie chwile dłużej i urządzenie osiągnęłoby maksymalną energię, mogąc tylko wybuchnąć. Ostatecznie wszelkie wątpliwości odnośnie ich twórcy rozwiał Briefs, rozpoznając budowę zaprezentowanych elementów – wyglądał ona to, że urządzenie bez miary miało pobierać energię od organizmu do którego było podłączone, co tworzyło spore dylematy moralne i etyczne... Nie zdziwiła, że rozwiązał współpracę z takim szarlatanem... Jednak skoro miał związek z C.C. nic dziwnego, że wie o niej o kilka rzeczy, gdy większość przewodów jakie są w jej ciele pochodzi z firmy Doktora Briefsa, musiał coś usłyszeć, jeśli kiedyś tam pracował. Może nawet miał pewien związek z RR? Jej operacje zakrawały na czas panowania tyrańskiej armii oraz jej upadku... Trzeba będzie poszukać informacji o Panu Chicago. Rock odruchowo kiwnęła głową, gdy wspomniano o festiwalu. Nawet ona, chodząca z głową w chmurach coś słyszała o największej imprezie tego stulecia, więc nie zdziwiło jej to tak bardzo... Jak fakt, że podstawić chcą jej ochroniarza?
___ - Już w drodze? - Rock zamrugała zdumiona, patrząc to na Dexa to Briefsa. Czyli ustalili sobie wcześniej, że idzie na festyn w towarzystwie obstawy..? Nie no, nie miała nic przeciwko, jeśli spotka Chicago ona oraz jej klucz francuski będą gotowi, a póki co... Póki co będzie musiała skupić się na gromadzeniu informacji, mieć uszy oraz oczy szeroko otwarte. - Etto... Dziękuję. - rzuciła trochę speszona, czując jak lekko rumienią się jej policzki. Ochroniarz, huh? Nie czuła się jak ważna osobistość, ale skoro trzeba to trzeba. Przysiadła obok na krześle, gdy Dex podjął się kolejnego wywodu na temat obroży. Hmm... - Może to przez to, że obroża skupiała energię tylko w jednym miejscu? Mogła być założona tak, że przeciążenia rozchodziło się od jednego punktu w górę, dlatego uderzyło w głowę. Możliwe, jakby była założona odwrotnie, moc uderzyłaby w ciało... - yikes, dziwne wyobrażenie. Niemniej, energia Ki... Słyszała gdzieś tę nazwę, ale nie była zbyt pewna co to jest. Jakaś ludzka energia, siłą dorównująca impulsom elektrycznym czy dźwiękowym? - Silne jednostki... - na pewno chodzi o „tajemniczych wojowników” jacy pokonali RR. Żeby tylko wiedzieli kim byli i jakie mieli zdolności by móc określić czy na nich działałoby takie podchwytliwe ustrojstwo... Jakby nie patrzeć, widziała dopiero dwie obrożę, jedną na cywilu a drugą na ninjy, który wydawał się być średnio radzić z typową sztuką walki w cieniu... No nic. Dłuższą chwilę rozmawiali na temat obroży i Rock musiała przyznać, że jest spora szansa trafienie na jakiś ślad całej tej sprawy na festynie, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
___Do środka wszedł jej ochroniarz... Wyglądał jak ochroniarz, więc to musiał być ochroniarz, prawda? Ponad dwa metry wzrostu, wysoki, szeroki, o imponującej muskulaturze. Mięśnie wyglądały jakby samym pstryknięciem palców był w stanie złamać czyjąś nogę, nie wspominając, że posturą wzbudzał respekt. Żeby na niego spojrzeć, Rock musiała wysoko unieść głowę, ponieważ nawet na palcach sięgała mu czubkiem głowy jakoś do końca mostka..? Poczuła się jeszcze niższa niż była, lecz szybko ta myśl rozwiała się, gdy ochroniarz się przedstawił... Android? Miał odrobinę jakby... Metaliczny głos, jakby urządzenie wewnątrz głowy generowało mowę, ale mogła się mylić. Nie trzeba od razu analizować wszystkiego od technicznej strony. Miał ciekawą fryzurę oraz zaskakująco spokojne, niebieskie oczy. Nie potrafiła ocenić jego wieku... Młody-dorosły? Jakoś tak. Cóż, niemniej na pierwszy rzut oka można było określić, że jest ochroniarzem. Uśmiechał się serdecznie, więc dziewczyna wstała z krzesła i podeszła do niego.
___ - Ah, tak. - Rock odruchowo poprawiła czapkę i speszona uniosła dłoń by uścisnąć rękę androida. Wydawała się taka malutka, podczas gdy jego pięści kojarzyły się jej z młotami pneumatycznymi. - Dzień dobry. M-mi też miło. Proszę, mów mi po imieniu... Szesnastko. Szesnasty? Jak mogę się do Ciebie zwracać? - pytania natury grzecznościowej zawsze zdawały się zbijać ją z tropu, ale w tym przypadku wydawało się, że nie ma to większego znaczenia. Uśmiechnęła się lekko. Choć każdy kto znał Rock wiedział, że ma pewnie kłopoty w kontaktach międzyludzkich i woli towarzystwo maszyn od ludzi... Wait. Drobna ironia, ekhm. Kotka miauknęła cicho z jej ramienia, a dziewczyna od razu się zreflektowała – A to Mruczka, jej też miło. - I przywitała się! I co teraz..? Zapadł krótki moment krępującej ciszy, gdy Rock za bardzo nie wiedziała co dalej powiedzieć. Odkaszlnęła lekko, po czym zwróciła się do ochroniarza. - Jeśli nie masz nic przeciwko, nim pójdziemy na festiwal, chciałam sprawdzić kilka rzeczy w bazach danych...
Początek treningu
___Krótko mówiąc chciała przeszukać kilka rzeczy, a do tego musiała wrócić do laboratorium. Pożegnała się z Dexem i ruszyli korytarzem w stronę pomieszczenia naukowego, teraz już pustego. Strażnicy najwyraźniej musieli przenieść ninje do innego pokoju, a bezgłowy denat trafił do chłodni. To tyle... Dziewczyna lekko westchnęła, sięgając po rękawiczki. Mruczka zerkała co jakiś na Szesnastego, więc Rock wzięła ją i położyła na jego ramieniu... To znaczy położyła ją na jego dłoniach, bo nie było szans by dosięgnęła tak wysoko. Androidowi chyba spodobała się mrucząca koteczka, więc była spokojna o tę dwójkę. Póki co... Dziewczyna odłożyła na blat obrożę, wyciągając notatnik oraz kilka przydatnych narzędzi. Teraz, gdy była pewna, że urządzenie jest nieaktywne, mogła pomalutku rozebrać je, kabelek po kabelku, blaszka po blaszce i opisać. Bardzo ostrożnie i powoli zajmowała się rozbiórką, na papierze zapisując swoje spostrzeżenia oraz szkicując zarys budowy, łączy oraz przede wszystkim tego dziwnego urządzenia od energii Ki. Ki. Brzmiało to znajomo a jednak nie mogła sobie przypomnieć, czy słyszała wcześniej o czymś takim czy też nie... Wyciągnęła z kieszeni szkiełko z chipem, który jak twierdził Dex, miał hamować ból wprowadzając do organizmu impulsy imitujące zachowanie zmutowanych genów... Ninja tego nie miał, denat miał, a oboje wyposażeni zostali w obroże. Jaki stąd wniosek? Że chłopak z blizną nie potrzebował czegoś takiego, bo obroża nie generowała tyle bólu, albo był w stanie go znieść lepiej niż zwykły cywil? Na wspomnienie o zdjęciu, zrobiło się jej smutno... Znajdzie winnego i uwolni kobietę z dzieckiem. Na pewno. Na razie, odłożyła chip na bok, zajmując się rozbieraniem obroży. Mikrofon był wyjątkowo zaawansowany, podłączony do systemu energii, hasło dźwiękowe działało jak zapalnik, jak pociągnięcie za spust... Musiało to być wyjątkowo wrażliwy na odgłosy mechanizm. Co by się stało jakby ktoś w pobliżu powiedział owo tabu-słowo? Czy machina dalej by zareagowała czy musiał to zrobić nosiciel obroży? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Dziewczyna westchnęła, odkładając przeanalizowane urządzenie na bok i wróciła do komputera, szukając w bazie informacji jakichś wiadomości... Jaka firma specjalizuje się w sprzedaży takich mikrofonów? Kto zajmował się urządzeniami, które bazowało na energii Ki? Czy jakaś firma jawnie związała się z Panem Chicago czy też nie..?
___Tyle pytań...
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sro Sty 29, 2020 2:33 pm
Koniec treningu

___Odpowiedzi wielu nie było jednak widać. Rock zawzięcie grzebała w obroży, zastanawiając się o co chodzi z pobieraniem energii Ki oraz co w takim razie można zrobić by podziałać odwrotnie – wzmocnić ją. Jeśli urządzenie Chicago pobierało ją i magazynowało niby baterie, to istniała może metoda wstrzykiwania jej do ciała? To raczej nie działało jak prąd czy energetyk, bardziej jak jakaś... Moc własna? Im bardziej dziewczyna zamyślała się nad obrożą, tym mocniej dochodziła do wniosku, że powinna zrozumieć samą istotę Ki – czym dokładnie jest i jak tym władać. Nazwa i sama natura tej energii z czymś się jej kojarzyło, ale gdy tylko o tym myślała, jakoś umykało jej to z głowy zastępowane nieprzyjemnym ukłuciem w skroń. Rozmasowała ból głowy i poprawiła gogle, odłączając po kolei różne kabelki i opisując je w swoim notatniku. Wolała mieć wszystko zapisane, tak na wszelki wypadek. W czasie gdy sama oddawała się burzy mózgu, Mruczka siedziała wygodnie na ramieniu Szesnastego, co jakiś czas pacając łapką jego rude kosmyki. Przynajmniej androidka miała pewność, że tak bardzo nie nudzi się w jej towarzystwie. Fakt, chciała najpierw ogarnąć kilka rzeczy i sprawdzić co mogłaby sama jeszcze wywnioskować z tych okropnych cudów technika od siedmiu boleści. Niemniej, póki co potwierdziła tylko to, co sama już wiedziała i to co sugerował Briefs z Dexem, więc nie było sensu grzebać dalej w obwodach. Zapisała to co chciała, odłożyła sprzęt i do kieszeni schowała swój notatnik i długopis. Upewniła się, że ma również swój klucz francuski oraz przeszła się jeszcze po laboratorium. Zwinęła w jedną rzecz szkiełko z chipem, zdjęcie i list, po czym schowała do jednej z wielu kieszeni swojego roboczego kombinezonu. Teraz pozostało... Iść na festyn i poszukać kogoś związanego z Chicago. Hm... Łatwiej powiedzieć niż zrobić, bo Rock tak naprawdę nie miała zbyt wielkiego kontaktu ze światem zewnętrznym i nie mogła powiedzieć, że regularnie ogląda wiadomości.
___ - Gdzie będzie ten festyn? - zapytała Szesnastego, drapiąc się palcem po policzku. Hm... Przytaknęła słysząc odpowiedź. - W West City również jest Capsule Corporation... Chyba wolałabym jeszcze zajść do Doktora Briefsa. Może będzie miał u siebie jakieś dane odnośnie Chicago, skoro ten kiedyś z nim współpracował... - stwierdziła dziewczyna, na wszelki wypadek również pakując obrożę ze sobą. Zdjęła kitel laboratoryjny i spojrzała po sobie – przez cały ten czas chodziła w kombinezonie umazanym smarem oraz krwią... Ugh, koszmar. Nagłe burczenie w brzuchu przypomniało jej, że przez całe to zamieszanie ominął ją lunch, nie wspominając o obiedzie... Mruczka też pewnie była głodna. Yare yare! - Tak za godzinę ruszymy do C.C., dobrze? - zapytała Szesnastego. - Muszę najpierw się ogarnąć przed wyjściem...
___O wskazanym czasie pojawiła się przed wejściem do C.C. w pomarańczowym t-shircie i nowym, szarym kombinezonie. Włosy rozpuściła, czapkę przekręciła daszkiem do tyłu, a Mruczka, zadowolona po obiedzie zwinęła się w kłębek na jej brzuchu, wchodząc pod kombinezon i wygodnie się tam usadawiając. Rock też czuła się lepiej po prysznicu i posiłku – sądziła, że po widoku tego wszystkiego, co zdarzyło się dzisiaj, nie będzie miała apetytu, ale jej organizm łaknął paliwa. Było w końcu tyle to zrobienia! Wsiadła z Szesnastym na skuter wypożyczony z jednego z garażów Milicji i ruszyli w stronę West City~!

___[zt] - West City
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sob Cze 27, 2020 10:22 pm
Nie spodziewał się takich czarów, zanim jednak zaplanowali odlot, do zabawy wtrącił Shin, którzy zaszczycił swoimi umiejętnościami Ranzoku. Oczywiście nie zabrakło również Rock, która nie chciała nigdzie lecieć bez swojego kotka, którego android wcześniej nie przyuważył. Niespodziewanie znaleźli w trymiga, w miejscu, do którego planowali lecieć androidy. Dex nie spodziewał się takiej wizyty, co było widać, po tym jak oblał swoje portki niefortunnie kawą lub kakao. Któż to wie? Co prawda, nie miał jak na to zareagować, wszystko znienacka wyszło, raczej nie będzie zadowolony z wizyty Ranzoku, którego widzi już chyba... piąty raz? Można powiedzieć, że już są prawie ziomkami, ale to teraz nie było istotne. Chłopak kiwnął głową, w geście przywitania i przeszedł do rzeczy. - Zdołasz naprawić Szesnastego, Dex?! - Zapytał ze smutkiem w oczach oraz rozczarowaniem. Wprawdzie nie spodziewał się rewelacji, ale nasz bohater nie zna możliwości Dexa. Warto było jednak spróbować, przynajmniej części Szesnastego nie zostaną w górach. Ranzoku nie czuł się dobrze trzymając szczątki swojego przyjaciela w płaszczu. Postawił odzień z zawartością ostrożnie na stole, ladzie czy czymś podobnym. Był ciekaw jakie procedury mógłby wykonać Dex wraz z Rock, która również miała styczność z umiejętnościami mechanicznymi, przynajmniej tak słyszał. Chyba że były to puste słowa bez pokrycia i dziewczyna nie zna się na tym zupełnie, ale postanowił jednak zaufać temu, iż będzie mogła wesprzeć Dexa w eksperymencie. Jeżeli nie da się niczego zrobić, to chłopak będzie musiał żyć ze świadomością, że zawiódł nie tylko Szesnastego, ale również samego siebie. Nie chciał rzucać słów na wiatr, ale najwidoczniej nie będzie mógł dotrzymać obietnicy przyjacielowi. Będzie siebie winił do końca swych dni.

KONIEC TRENINGU
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Nie Cze 28, 2020 7:24 pm
___To było dość niespodziewane. Czary, magia, zaklęcia, cóż... W każdym razie ten nieco ekscentryczny, niski jegomość z białym irokezem przyczepił się do nich i zaoferował, że będzie towarzyszył im w podróży. Rock dłonie miała wypchane częściami Szesnastego – trybikami, pasmami metalu, obwodami i na wpół spalonymi kablami – więc nie odpowiedziała. Z resztą, trochę się spodziewała, że Ranzoku weźmie ją pod pachę i polecą z powrotem do C.C. - nie spodziewała się, że nieznajomy dotknie jej ramienia i świat nagle się zmieni. Chłód gór, skrzypiący pod stopami śnieg i lodowaty ziąb zostały szybko zamienione w ciepłe powietrze i przytulne, dobrze jej znane laboratorium. Rock zamrugała ze zdumieniem, a jej wzrok padł na Dexa... Zaraz, nie są w mieście tylko w Bazie Milicji! Mruczka zeskoczyła z ramienia dziewczyny o otrzepała się pilnie ze topniejącego śniegu, wskakując na pusty fotel nieopodal. Androidka przez ułamek sekundy przyswajała to co się stało, gdy do jej uszu dobiegły słowa chłopaka. Szesnasty... Dziewczyna bez słowa dźwignęła wypchany częściami na blat laboratoryjnego stołu i włączyła lampę nad nimi. Ostre światło zabłysło bez ostrzeżenia. Dziewczyna rozpięła kombinezon, fachowym ruchem zdjęła za grube rękawiczki, wyjmując z szuflady biurka nowe, robocze i poprawiła gogle na twarzy. Chłód z jej ciała powoli odchodził, wypełniała ją teraz cicha, gorąca determinacja. Wszystkie części rudowłosego androida jakie ocalały, leżały teraz przed nią na blacie, jak kawałki puzzli... Puzzli, których dwie trzecie spłonęły w pudełku, o ironio.
___Potrzebuję Twojej pomocy Dex. – rzuciła Rock, szykując odpowiednie narzędzia. Włączyła jeden z komputerów, klikając zawzięcie o klawiaturę – jeśli uda się im znaleźć kartę pamięci Szesnastego, trzeba będzie ją podłączyć i sprawdzić jak wiele się uratowało. I czy w ogóle działa... - Ciało Szesnastego można dorobić, najważniejsze są centralne obwody oraz karta pamięci. Bez chipów i odpowiednich procesorów... Przy odrobinie szczęścia, będzie miał luki w pamięci, jeśli nic z nich nie zostało, to... To będzie zupełnie inny android. – dziewczyna wolno przełknęła ślinę. Mogli wgrać mu charakter Szesnastego, mogli dać mu jego zachowania, nawet wpisać to, kogo zna i jak się wobec nich zachowywał, ale mimo to... Mimo to nie był by ich Szesnastka. Dlatego dziewczyna modliła się w duchu, by wszystkie najważniejsze części zostały w jak najlepszym stanie. Przysunęła do blatu szkło powiększające, ostrożnie przeszukując kawałki metalu i obwody, starając się znaleźć jakąś poszlakę, nieuszkodzony chip, coś, co by się uchowało w jakiś sposób...
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Pon Cze 29, 2020 11:36 pm
MG

Dex podniósł się z wolna z podłogi. Widząc Ranzoku trochę odetchnął. Nie kojarzył w ogóle jegomościa o białych włosach i na tę chwilę nie musiał znać szczegółów. Uścisnęli sobie dłonie w ramach przywitania, a Shin ciągle uśmiechał się przyjacielsko.
Części po Szesnastym zostały rozrzucone po blacie stołu. Większość z nich nadawała się do kosza, niektóre były w lepszym, inne w gorszym stanie. Patrząc przez szkło powiększające, Dex sprawdzał każdą część, nawet taką, która wyglądała na zupełnie popsutą.
- Będzie ciężko... - powiedział pod nosem, oddzielając te części, które mogły się przydać. Pozostałe, te popsute lub w złym stanie, odłożył na drugą kupkę.
- Te do wywalenia. Chyba, że... - podniósł się, zabierając szkło powiększające ze swojego powiększonego oka. Spojrzał na Ranzoku i na Rock, a później znowu na Ranzoku.
- Mógłbym spróbować wkomponować je w Ciebie. - wskazał palcem na blondyna. Shin uniósł jedną brew do góry. Stanął bliżej stołu, patrząc na wszystkie pozostałości po Szesnastym. Zaraz spojrzał na Dexa i odezwał się.
- W takim razie pośpiesz się, bo nie mamy czasu. - powiedział to, oczywiście, spokojnie. Tonem tak przyjaznym, jak tylko się dało. Dex spojrzał na niego podejrzliwie, przerzucając zaraz oczy na Rock i Ranzoku. 
- Eee... Jasne. - odpowiedział dość niepewnie, odwracając się znów przodem do stołu.
- To jak? - Dex zapytał, spoglądając na Ranzoku. 
Mruczka przeciągnęła się i ziewnęła przeciągle, układając się do snu w ciepłym fotelu. Naukowiec podszedł jeszcze do Rock i zaprowadził ją do swojego komputera.
- Przygotuj mi proszę plany tego Androida, wszystko, co uda Ci się znaleźć. Może też sama na coś wpadniesz. Nie pamiętam ile tego tam było... - westchnął ciężko, drapiąc się po głowie.
Tymczasem Shin przyglądał się z bliska chipom Szesnastego. Oglądał je z każdej strony, jakby je studiował.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Wto Cze 30, 2020 3:21 pm
Spodziewał się takiego osądu, ale kiedy mechanicy to potwierdzili, chłopak już miał pewność. Pomimo że Ranzoku znał geniusz Dexa, a Rock też sprawiała wrażenie osoby, która zna się na swym fachu, zdał sobie sprawę jak wiele wiedzy jeszcze nie posiadł. Słuchał tego co miała do powiedzenia zarówno dziewczyna, jak i Dex. Jednak w tym przypadku bardziej ufał doktorowi, u którego już nie raz bywał z rzeczami stricte mechanicznymi. W większości przypadków, to nie zawodził. Tylko raz, ale to pewnie z winy androida, który nie próbował zawczasu sprawdzić przyrządów od wysysania na dłoniach. Było i minęło, po tym wszystkim ponownie zawitał u Dexa w celu naprawy. Tak też się stało. Tak czy siak, chłopak musiał podjąć trudna decyzję. Jest szansa, iż to części Szesnastego wypełnią i wzmocnią ciało Ranzoku. Nie chciał tego robić, wolałby jednak spotkać ponownie tego samego Rudego Osiłka, z którym wiele przeszedł. - Nie pozwolę, by o Nim zapomniano. Zrób to, jeśli możesz. Wiem, że Szesnasty by tego chciał. W końcu chodzi teraz o coś, co zagraża nam wszystkim. Coś co próbował On sam osiągnąć dla innych oraz dla dobra naszej planety. - Skwitował dość poważnym tonem. Zdawał sobie sprawę, że Rock może mieć co do tego wątpliwości, ale jest to konieczne, żeby był częścią tego o co sam się starał Rudzielec. Szkoda byłoby się pozbyć elementów mechanicznych Szesnastki. Przynajmniej czułby obecność Szesnastego, pomimo że nie będzie mógł już z nim żadnych słów zamienić. - Dla mnie to też trudne... - Spojrzawszy na Rock, powiedział co leżało mu na sercu w Jej kierunku. Nie wiedział jakie przygody razem prowadzili, ale Ona również ubolewała nad utratą kolegi androida. Rzucił krótkie spojrzenie i Jego wzrok zwrócił się ku osobie Dexa. Był gotów, pytanie tylko czy wszystko pójdzie dobrze i nie zniechęci do siebie dziewczyny, będącą również androidem jak Ranzoku, czy ich wspólny przyjaciel - Szesnasty.

POCZĄTEK TRENINGU
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Czw Lip 02, 2020 11:07 pm
___Czyli Szesnastego nie uda się do końca uratować... Słuchając słów Dexa i porządkując fragmenty metalu przed sobą, Rock poczuła lodowatą gulę w żołądku. Przecież poznała androida dopiero dzisiaj, minęło raptem kilka godzin i już patrzyła na jego marne szczątki na laboratoryjnym stole... Jedyny przyjaciel z jej „rasy” jakiego poznała i zadziwiająco szybko się przywiązała, a tu nagle los bezczelnie jej to zabrał. Dziewczyna cicho pociągnęła nosem, powstrzymując napływające łzy bezsilności i przytakując naukowcowi. Niech i tak będzie. Jeśli dobrze zrozumiała, Ranzoku i Szesnasty już wcześniej byli przyjaciółmi, znali się dobrze i było to tylko logiczne – Rock nie była typem bojowym, by potrzebować tych części, a jasnowłosemu mogło się to przydać. No i nie czuła się... Godna tego, by jakaś część Szesnastki była w jej mechanicznych częściach, choć może uda się jakiś spalony skrawek uchować, by mogła go zatrzymać na pamiątkę. O tym teraz jednak nie należało myśleć, trzeba było wynaleźć odpowiednie fragmenty... Tak skupiona, zamyślona androidka nie zauważyła, że Dex do niej podchodzi i kładzie jej rękę na plecach. Aż podskoczyła, patrząc na niego ze zdziwieniem, a potem wymamrotała pod nosem przeprosiny, gdy zaprowadził ją do komputera. Zerkając na Ranzoku, Rock zdjęła swoje robocze gogle – jej niebieskie oczy, jedno błękitne jak lód, drugie ciemne jak wieczorne niebo były podpuchnięte od łez, podkrążone ze zmęczenia i zmartwienia, jakie przysporzyły jej ostatnie zdarzenia. Ściągnęła usta w wąską kreskę, kiwając tylko głową. Bała się, że jeśli coś powie, znów się rozpłacze, a nie było na to czasu.
Początek treningu
___Siadając przed komputerem, Rock przelała całą swoją determinację na wyszukanie każdej, choćby najmniejszej przydatnej informacji. Plany Szesnastego... Nie było łatwo znaleźć wskazane pliki, to nie była wyszukiwarka, które po wpisaniu hasła podrzucała co trzeba. System Milicji nie działał w ten sposób, więc dziewczyna rzuciła się by przekopywać dokumenty, kawałek po kawałku, wyłapując wszystkie pokrewne pliki i ważne informacje. Z jej strony słychać było tylko klikanie w klawisze, gdy przeskakiwała z jednego folderu do drugiego... Aż znalazła, plany Szenastego. Jeden rzut oka pokazał jej, że był skomplikowanym tworem, zwłaszcza system operacyjny. I tak, porządkując to co miała przed sobą, nagła myśl wpadła dziewczynie do głowy... Pstryknęła palcami odruchowo.
___… A co ze sztuczną siecią neuronową? - zagaiła nagle Rock znad monitora, przygotowując pliki do wglądu dla Dexa. - Każdy system A.I. tak rozbudowany jak Szesnastego, musiał polegać na podobnym modelu. Sieć bazuje na pewnej ilości danych, dopasowując się do niej, dzięki czemu system funkcjonuje w dany sposób... Może, jeśli uda się odbudować bazę, siatka neuronowa sama się z czasem odbuduje..? Jeśli... - odwróciła się na krześle, patrząc na Ranzoku. - Jeśli przeżyliście jakieś ważne wydarzenia razem, można by to wgrać w to, co uda się uratować w system Szesnastego, a reszta się sama odtworzy... – zastanowiła się dziewczyna. Istniało jednak prawdopodobieństwo, że chłopak przed nią, tak jak ona, jest w pewnym stopniu człowiekiem i może nie być kontrolowany przez odpowiedni program, tylko przez ludzki mózg. Czyli wtedy co? Opowiedzieć to, napisać scenariusz i wgrać do Szesnastego? Nah, nie podziałałoby to... Rock wpatrzyła się w diagramy i obliczenia na ekranie, gorączkowo szukając w swojej głowie odpowiednich rozwiązań, które pomogłyby uratować przyjaciela, choć w większym stopniu niż zakładał Dex. Nie miała nic przeciwko temu, by jego części znalazły się w Ranzoku, ale jeśli była szansa odbudować go potem, nie chciała tracić takiej możliwości... - Z drugiej strony, jeśli spróbujemy naprawić uszkodzone algorytmy, może uda się osiągnąć podobny efekt... - powiedziała Rock, przyglądając się całym linijkom kodu przed sobą.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sob Lip 04, 2020 12:09 pm
MG

Dex westchnął, ale skinął głową, potwierdzając słowa Rock. Nie miał wiele do dodania, teraz bardziej skupiał się na tym, jak zaimplementować części poległego Szesnastego do ciała Ranzoku. Nie tracąc więcej czasu, nakazał blondynowi położyć się na zimnym, stalowym łóżku, ulubionym miejscu cyborga.
- Nie ma czasu do stracenia! - powiedział głośno, martwiąc się o części, które ciągle przeglądał Shin. Uśmiechnął się tylko i pokręcił rękami, by się nim nie przejmowano i żeby zachowywali się tak, jakby w ogóle go tu nie było.
- Rock, przygotowałaś wszystko? Jeśli tak, to zapisz na nich swoje pomysły i propozycje. Gdy skończę z tym tutaj, przejdziemy do kwestii waszego kolegi. - uśmiechnął się delikatnie, po czym nie czekając na zgodę Ranzoku, uśpił go przy pomocy strzykawki i specjalnego lekarstwa, które w trymiga rozeszło się po jego ciele. Powieki blondyna robiły się coraz cięższe i cięższe, aż w końcu zamknęły się mocno i szczelnie.
Dex założył gogle na oczy, wziął specjalne przyrządy i... Zaczął rozcinać głowę Ranzoku, klatkę piersiową i wszystkie te miejsca, które musiały zostać otwarte, by doczepić obce elementy Szesnastego.
W tej samej chwili, gdy Dex zaczął czarować, Shin zwrócił się o pomoc do Rock.
- Czy mogłabyś mi wytłumaczyć na czym to polega? - zapytał, mając na myśli cały proces odbudowy androida, wszystkie terminy, zagadnienia i ciekawostki.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Nie Lip 05, 2020 4:53 pm
Dex został słusznie popędzany, jak również sam doktorek wykazywał się niezwykłą determinacją. Próbował słuchać co ma do powiedzenia Rock. Niestety umiejętności mechaniczne naszego bohatera nie pozwalały na wyciągnięcie jakichś konkretnych wniosków. Nie był typem mózgowca. W walce jednak starał się zachować rozsądek, a czasem nawet sypiąc przebłyskami inteligencji. Czyżby był to już ruchy wyćwiczone, przez co intuicyjnie mógł reagować w odpowiedni sposób na potencjalny atak? Trudno rzecz, aczkolwiek teraz swoje przemyślenia musiał zostawić na później, bo nie minęło kilka sekund, a poczuł jak słabnie, ostatecznie sprowadzając chłopaka w objęcia Morfeusza. To musiała być spora dawka, skoro zdołała powalić takiego byczka jakim był Ranzoku. Przynajmniej wiedział, że jest w dobrych rękach, no chyba że tym razem wszystko zakończy się przedwcześnie, a nawet na stałe mógłby opuścić ten Świat nieświadomie. Z tego powodu raczej nie byłby zadowolony, ale w tej gestii nie miał zbyt wiele do powiedzenia. W końcu odpłynął.

KONIEC TRENINGU
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sro Lip 08, 2020 8:30 pm
___Tak, jasne. - Rock skinęła głową, przenosząc wszystkie potrzebne dokumenty na dysk tabletu. Nie było czasu do stracenia. Przerzuciła uporządkowane pliki z komputera na tablet, dbając o to by wszystko było w odpowiedniej kolejności – biorąc pod uwagę części Szesnastego oraz to, jak Dex zabrał się do... Piłowania Ranzoku... Zamierzał najpierw wczepić uratowane fragmenty w konkretne tkanki, więc na samą górę dziewczyna wrzuciła odpowiedni zbiór informacji na ten temat. Swoje notatki również przygotowała, skrzętnie opisując sposoby jakie przychodziły jej do głowy, a które pomogłyby uratować androida – tablet został umieszczony na stojaku obok łóżka, tak, że Dex w każdej chwili miał dostęp do potrzebnych danych. Następnie dziewczyna skinęła głową, biorąc w dłonie procesory, których naukowiec nie potrzebował, a które zawierały w sobie pamięć oraz osobowość jej rudowłosego przyjaciela... Usiadła do komputera. Mruczka miauknęła cicho i rozwaliła się androidce na kolanach, gdy ta zaczęła delikatnie oczyszczać karty pamięci ze spalenizny, szukając miejsca w którym mogłaby podpiąć kable od komputera. Otworzyła już odpowiedni program, aż w końcu udało się jej wczepić wtyczkę w jedno miejsce i rozpoczął się skan... Pytanie tylko, czy programami A.I. Szesnastego będzie aż tak uszkodzony, że komputer, najnowszy komputer w Bazie Milicji nie będzie w stanie go odczytać..? Martwiła się o to, przyglądając się w napięciu jak ekran cały czas wyszukuje dostępne dane. Tak pochłonęły ją jej własne myśli, że Rock nie zauważyła jak Shinjin podchodzi do niej i zadał jej proste pytanie. Dziewczyna drgnęła na krześle, nagle wyrwana z zamyślenia, aż kotka miauknęła z wyrzutem.
___Oh, wybacz, zamyśliłam się. - pogłaskała uspokajająco Mruczkę i spojrzała trochę niepewnie na białowłosego mężczyznę. Był niższy od niej, specyficznej karnacji i aury i do końca nie rozumiała dlaczego tu jest, ale przytaknęła głową. - Tak, pewnie... - Rock sięgnęła po kartkę od notesu, rysując na niej kilka kółek i łącząc je całą plątaniną kresek. Podpisała je po kolei różnymi znaczkami, które wskazywały podstawową wiedzę i zdolność uczenia się, nim zaczęła opowiadać. - Ogółem, sztuczną inteligencję u robotów i androidów tworzy tak zwana logika rozmyta. Nie ma sprecyzowanych do końca, twardych algorytmów, nie ma sztywnych zasad działania – nazywają się je algorytmami ewolucyjnymi. Ponieważ tak samo jak istoty organiczne, ucząc się i zdobywając nowe dane, sztuczna inteligencja jest w stanie sama dostosować się do nowych sytuacji, potrafi je wymodelować, obmyślić co będzie i jak do tego dostosować swoje działania. Potrafi znaleźć odpowiedzi i rozwiązania, ewoluując swoje poprzednie „sposoby myślenia”... - tu zamilkła na moment, zastanawiając się czy wyjaśniła to dostatecznie jasno. Nie była pewna czy ma traktować boga jako laika w tej kwestii czy jak kogoś zorientowanego w programach, więc na wszelki wypadek postanowiła dać trochę inną metaforę, mając nadzieję, że zostanie odpowiednio zrozumiana. - To trochę tak jak dziecko, które biegnąc przez drogę, potknęło się o kamień i upadło. Następnym razem, pamiętając co się stało, uważa. Tak samo A.I., przez doświadczenie i wnioski potrafi uczyć się nowych zachowań, choć w o wiele bardziej złożonych sytuacjach, ta droga to tylko taki przykład... A sieć neuronowa... - Rock uniosła wyżej niebieski długopis i pokazała go Shinjinowi. - Pozwala określić sztucznej inteligencji pewne rzecz. Na przykład długopis – dzięki zbiorom typu kategorii, typu można tym pisać albo ma wkład z atramentem A.I. jest w stanie przyporządkować rzecz do danej kategorii. Nie musi wiedzieć dokładnie czym jest długopis, ale na podstawie tego co widzi i kategorii, które zna, stworzy sam nowe informacje. Dlatego mam nadzieję, że najbardziej kluczowe wspomnienia Szesnastego zachowały się na jego procesorach... Jeśli je ma, tą samą drogą będzie w stanie odtworzyć pomniejsze wspomnienia i dane, i to w ten sam sposób w jaki stworzył je wcześniej. - tutaj z pewną melancholią Rock spojrzała na ekran i uszkodzony procesor leżący na blacie. W jej oczach na chwilę pojawił się smutek, ale pokręciła mocno głową. Nie pora rozpaczać, ma sporo do roboty a łzy nikomu, a na pewno Szesnastemu nie pomogą. Mimo to ukradkiem wytarła oczy nim ponownie zerknęła na komputer, zastanawiając się, czy będzie w stanie dokonać tego, o czym myślała... - Trzeba by może naprawić pewne algorytmy, jeśli zostały uszkodzone, wspomnienia mogą się nie odtworzyć. Dlatego chcę sprawdzić jak wyglądają dane na procesorach... Czyli praktycznie w tych przedmiotach jest cała pamięć naszego przyjaciela. - Rock wskazała na uszkodzone procesory. - Ale ponieważ są w takim stanie, nie wiadomo co z nich zostało...
Koniec treningu
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sob Lip 11, 2020 4:40 pm
MG

Dex zajmował się swoją robotą, przekształcając i zmieniając system Ranzoku i części w niego wbudowane. Nie chciał, żeby mu przeszkadzano, bo chciał skończyć to tak szybko, jak tylko było to możliwe.
Shin poprosił Rock o pomoc, a ona... Rozgadała się i weszła w takie szczegóły, o których nawet sam Dex nie pomyślał. Uśmiechał się tylko pod nosem, słuchając co nieco rozmawiającej dwójki. Shin kiwał głową, dając znać, że rozumie, że załapał i że nie trzeba tego powtarzać.
- Pozwól, że przeczytam to jeszcze raz, dobrze? - uśmiechnął się delikatnie i zabrał kartkę, na której Rock kreśliła różne rzeczy, by jak najlepiej wytłumaczyć mężczyźnie potrzebne zagadnienia. Kaioshin obejrzał też procesor Szesnastego z każdej strony, dokładnie, po czym podziękował krótko za wykład i wyszedł z pomieszczenia, nie chcąc przeszkadzać pracującemu Dexowi.

Jakiś czas później...

- No, w końcu! - krzyknął Dex, zdejmując maskę spawalniczą. Otarł pot z czoła i zawołał Rock. Gdy ta była już blisko, rozpoczął się proces wybudzania uśpionego Ranzoku. Naukowiec kilka razy go spoliczkował, śmiejąc się od ucha do ucha. Nic to nie dało, poza chwilą radości dla dużego dziecka, jakim niewątpliwie był Dex.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Pią Lip 17, 2020 4:51 pm
Nie do końca był pewien, iż w końcu się wybudzi. Wierzył w umiejętności Dexa, ale oby nie spełzły one na niczym. Nie miał pojęcia, co się działo na miejscu. Przed oczyma miał tylko przebłyski tego jak coś mu robili z głową, ale na tym się skończyła wizja. Dalej już miał czarny obraz, jakby patrzał przez powieki, lecz i tak nic nie dostrzegał. W każdym razie... Ranzoku mógł w końcu się ocknąć. Na razie nie wykonywał gwałtownych ruchów, próbował najpierw oswoić się z tą myślą. Nie odczuwał różnicy, ale wiedział, iż tak naprawdę został wzmocniony przez elementy mechaniczne Jego wiernego przyjaciela. Uniósł pięść ku górze i zacisnął ją mocniej. Wyczuwał nadal więź ich łączącą. Chłopak powoli rozruszał ręce, nogi i głowę. W końcu usiadł na łożu i patrzał we wszystkich tutaj zgromadzonych. - Co dalej? - Zapytał. Odczuwał jakąś chęć pomocy, pewnie przez jakieś podzespoły Szesnastego... a może to tylko wyobrażenie naszego bohatera? Następnie zstąpił z łóżka i swymi stopami dotykał podłoża laboratorium. Faktycznie, odczuwał siły za dwóch. To raczej dobry znak, ale musi wszystko to wykorzystać w taki sposób jaki chciałby Szesnasty. Spojrzał na Shina i czekał na dalsze polecenia od Jego strony. Chyba mieli kogoś uratować czy coś.
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sob Lip 18, 2020 8:09 pm
___Rock była trochę zdziwiona, że Shin zaintrygował się tak jej wytłumaczeniem. Fakt, starała się wszystko przedstawić możliwie jak najlepiej, nie wspominając o tym, że próbowała to trochę uprosić mając świadomość, że nie każdy na co dzień siedzi w takich tematach. Mimo to niższy od niej mężczyzna słuchał pilnie, obejrzał nawet z największą uwagą procesor Szesnastego. Rock nie podobały się przypalone zwoje oraz porysowane kreski na matrycy, nic a nic... Shin obracał go delikatnie, oglądając z każdej strony, a dziewczyna w myślach tworzyła listę tego, co musi zrobić. Pozbyć się nadpalonych części, oczyścić do końca wszystkie części procesora, podłączyć do komputera i modlić się w duchu, że coś się uchowało... Tak, o dziwo modlitwa wydawała się najpewniejszą częścią tego procesu, co trochę podkopywało jej morale – Rock nie wierzyła w nic konkretnego poza przewrotnym losem, więc trudno było jej szukać oparcia w jakiejś istocie boskiej... Zaraz. Czy ten zielony nie nazwał Shina i jego towarzyszki przypadkiem „bogami”..? Androidka pokręciła głową i wróciła do klikania w komputer, gdy słowa mężczyzny zwróciły jej uwagę. Trzymał w palcach karteczkę na której nakreśliła całe swoje tłumaczenia.
Początek treningu
___Proszę... - Rock powiedziała do Shina, który porwał kawałek papieru, wczytując się w jej szczegółowe rozpiski i wychodząc. Dziewczyna patrzyła za nim chwilę kompletnie skołowana, zerknęła na Dexa, który dalej zajmował się majsterkowaniem przy Ranzoku i wzruszyła ramionami. Założyła gogle i cieniutkim jak włos nożykiem, nie większym od szpilki, zaczęła badać uzwojenie na procesorze. Mruczka mruknęła cicho z jej kolan i dziewczyna pogłaskała ją machinalnie, wracając do przerwanej czynności. Im dłużej tak kombinowała, tym bardziej źle się czuła z własnymi spostrzeżeniami – szanse na odbudowanie pamięci Szesnastego zdawały się nikłe. Były, nie równały się w końcu zimnemu, niepokonanemu zeru, ale i tak... Czas upłynął jej szybko i nim się spostrzegła, Dex wyłączył swoje urządzenie i zdjął maskę spawalniczą. Rock zdjęła gogle i zerknęła w jego kierunku – Ranzoku leżał nieprzytomny na stole, ale cała procedura została zakończona. Postronny świadek tej całej operacji musiał mieć mocne nerwy, ale dziewczyna w pewnym stopniu była do tego przyzwyczajona, nie wspominając o tym, że nie raz, nie dwa widziała jak Dex grzebie w jej ramieniu. Odkładając Mruczkę na krzesło, androidka podeszła bliżej... Unosząc brwi, gdy naukowiec zaczął chichotać i okładać blondyna po twarzy. - Oi, oi... To chyba nie było konieczne. - mruknęła mrużąc z dezaprobatą oczy. Cóż, Dex słynął z niekonwencjonalnych metod pracy... Dziewczyna zerknęła na stół i widząc, że to faktycznie działa, odsunęła się o krok by zrobić Ranzoku trochę miejsca... Chłopak był trochę nieswój, ale może to było tylko jej wrażenie. Zabieg trochę zajął i miał większą wartość sentymentalną niż praktyczną, ale czasem to właśnie to przeważało w życiu. Na jego pytanie co dalej, wzruszyła tylko ramionami. Była chyba najmniej poinformowaną osobą, zwłaszcza jeśli chodziło o sytuację jakiej byli świadkiem w górach. Wzrok dziewczyny skierował się na skrawki metalu i obwodów po Szesnastym. Zwróciła się do Dexa. - Nie jestem modelem bojowym... Czymkolwiek bojowym, by nie było. - odchrząknęła trochę speszona. - Ale na pamiątkę, zachowaj coś dla mnie, dobrze? Wmontuję sobie później w ramię, choć mały kawałek, a tak... - sięgnęła w stronę górki złomu, którą niedawno był jej przyjaciel i wzięła kawałek, który okazała się śrubom makroskopową. Obróciła ją w palcach i schowała do kieszeni na piersi. - To póki co wystarczy. Nie wiem co możemy zrobić dalej. - wróciła do głównego tematu opierając palce na brodzie i zamyślając się. - Jeśli faktycznie Aymi i inni zostali przeniesieni na obcą planetę... Nie umiem walczyć, więc w ten sposób nie pomogę, a nie mam pojęcia jaka technologia tam funkcjonuje... Jednak może będę mogła coś z tym pokombinować... - mruczała już bardziej do siebie, zastanawiając się co mogłoby się przydać w takiej sytuacji.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sro Lip 22, 2020 12:09 pm
MG

Na słowa Rock, które zwracały uwagę Dexowi na jego niemiłe zachowanie, Dex wyszczerzył zęby i machnął ręką. Powiedział jeszcze pod nosem, że "on i tak niczego nie czuje" i wzruszył ramionami, będąc dalej zadowolonym z tego, co zrobił.
W końcu, Ranzoku się wybudził. Rock zabrała jedną śrubę ze sobą, jako pamiątkę po Szesnastym. Nie żył długo, ale na zawsze zapadł w pamięci dziewczyny i chłopaka. Mruczka, która wcześniej ignorowała Ranzoku, teraz wskoczyła na jego ramię i polizała go w miejscu na głowie, w którym grzebał Dex. Czy to przez części Szesnastego?
Shin wkroczył z wolna do pokoju z uśmiechem na twarzy. Przywitał się z Ranzoku, który się dopiero wybudził i stanął na środku pomieszczenia, by mieć każdego w zasięgu wzroku.
- Skoro pan Ranzoku już się obudził, możemy dołączyć do pozostałych w Pałacu Wszechmogącego. - po tych słowach, na miejscu pojawił się Mister Popo, który ukrywał się po tym, jak Daimao wygrał z Kamim.
- Czy... Czy wszystko być w porządek? Ja chcieć pomóc. - oznajmił, wchodząc do laboratorium. Stanął obok Shina i mimo że nie znali się oficjalnie, zdawali się rozumieć swoje myśli.
- W takim razie, będziesz musiał zebrać Smocze Kule. Kamienie, które z nich zostały, wciąż znajdują się gdzieś na Ziemi. Przydadzą się, gdy będzie po wszystkim... - Shin spojrzał gdzieś w bok, zamyślił się. 
Gdy jednak wrócił na ziemię, wyciągnął swoje dłonie do Rock i Ranzoku.
- Gotowi? - zapytał, uśmiechając się delikatnie.
- Chotto matte kudasai!* - krzyknął Dex, nerwowo grzebiąc po kieszeniach swojego fartuchu. Wyjął małą kapsułkę z logiem Korporacji Kapsuła i wręczył ją Rock.
- To... prototyp, ale... weź. To zbroja. - skinął głową, kładąc rękę na ramieniu dziewczyny.
_____
*Poczekajcie chwilkę!
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Czw Lip 30, 2020 7:18 pm
Rozejrzał się dookoła widząc te same twarze, w dodatku kotka, z którą podróżowała Rock wskoczył na ramię Ranzoku. Chłopak był zdziwiony, nigdy wcześniej nie miał takiej okazji, by poczuć bezpośrednio obecność zwierzęcia. Coś mu mówiło, że powinien ją pogłaskać za uszkiem. Tak też uczynił, było to przyjemne i zadziwiająco relaksujące. Na twarzy androida zawitał ponownie uśmiech. - Możemy ruszać. - Rzekł wszystkim tutaj zebranym aż to pomieszczenia wstąpił Mr. Popo, o którego zaczął się martwić. Ranzoku podszedł do pana w turbanie i położył dłoń na Jego ramieniu. - Polecisz z nami, Mr. Popo. - Rzekł, a następnie kiwnięciem głową dał znak Shinowi, że czas najwyższy ruszać. Blondyn ukłonił się lekko w kierunku Dexa i ponownie głaskał futerko kotki. Cała trójka chwyciła się Shina, kiedy Rock odebrała podarunek od doktorka, mogli w końcu ruszyć, gdyż za długo tutaj już przesiedzieli.  

__________
[zt] Ranzoku, Rock, Popo i Shin + Mruczka
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sob Paź 31, 2020 4:42 pm
MG

Dex siedział w swoim laboratorium, czekając aż Rock wróci z wyprawy. Słyszał to, co się tam działo, więc wiedział, że sprawa została, miejmy nadzieję na stałe, załatwiona. By o tym jednak nie myśleć, rzucił się w wir pracy, konstruując kolejne urządzenie, które miało się przydać na polu bitwy. Nigdy nie ma pewności, że spokój odzyskany, a wręcz siłą wydarty z łap Armii Czerwonej Wstęgi, będzie trwał wiecznie.
Gdy Rock w końcu przeszła korytarze i trafiła do pokoju Dexa, ten uśmiechnął się i od razu do niej podszedł. Delikatnie ją przytulił, po ludzku ciesząc się na jej widok.
- I jak zbroja? - zapytał, zacierając swoje rączki i nie mogąc się doczekać, aż dziewczyna zda relację z użytkowania wynalazku.
- Coś poprawić, coś wyrzucić? Co myślisz, co myślisz? - słychać było ekscytację w jego głosie.
- A, właśnie! Ktoś tu na Ciebie czekał... - zaśmiał się cicho, po czym wyjął komunikator i poprosił tego kogoś o przyjście. Po chwili, drzwi do laboratorium się otworzyły...

Spoiler:
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Sob Paź 31, 2020 6:46 pm
___Wymięta Rock, wraz z Mruczką na ramieniu, pożegnała się skinieniem głowy z obecnymi na placu. Nic nie mówiła, bo prawdę mówiąc w takich chwilach nie potrafiła znaleźć na to odpowiednich słów. Oszczędny gest dłonią, kiwnięcie w bok – to musiało wystarczyć. Androidka weszła do budynku C.C., umyła i odstawiła kubek do szafki w pokoju socjalnym, poprawiła sznurowadła butów i ruszyła po swój skuter poduszkowy. Nie jej co prawda, tylko milicyjny, ale zawsze to jakiś środek transportu, nie? Stał w tym samym miejscu, gdzie go uprzednio zostawiła – dziewczyna westchnęła cicho wsiadając na pojazd i poprawiając kombinezon. Bezpieczeństwo przede wszystkim, także czarna koteczka trafiła pod materiał roboczego stroju, tylko puchata głowa wyglądała ciekawie na zewnątrz. Sama dziewczyna nałożyła czapkę, kask i gogle, uruchamiając pedał gazu. Skuter zawibrował i uniósł się w powietrze, gładką mknąc w stronę ulicy. Czekała ją długa droga do Bazy Milicji, wypełniona głównie jej nieciekawymi rozmyślaniami... A czas leciał nieubłaganie.
___W końcu Rock wpłynęła na skuterze poduszkowym do garażu w Bazie w górach. Zdejmując z głowy kask, obtarła spocone czoło i wypuściła Mruczkę, która od razu zeskoczyła na posadzkę, rozprostowując łapy. Kotka miauknęła cicho, przeciągając się. Rock doskonale ją rozumiała... Obie były po tych przejściach, zmęczone, mające dość wrażeń, także plan dnia wyglądał następująco – prysznic, kolacja i łóżko. W tej kolejności, a, jeszcze musiała do kogoś zawitać... Bóg jej przykazał, ha. Właśnie idąc zmęczona korytarzem, androidka trafiła na gabinet Dexa. Świetnie się składało – chciała mu dać znać, że żyje, że przypadkiem jej nie zabili i stawi się do pracy pojutrze – od tak po prostu, po ludzku. Naukowiec od razu do niej podszedł i ją lekko uścisnął. Zdziwiona Rock odwzajemniła gest, klepiąc go lekko po ramieniu i odwzajemniając słabo uśmiech. Mimo wszystko, zmęczenie swoje zrobiło, a jeszcze musiała tu dojechać z West City... Szkoda, że nie umie się teleportować jak pewni bogowie. Może trzeba było ich prosić o podrzucenie..?
___Proszę, już oddaję zbroję. Była... – Rock zaczęła klepać się po kieszeniach w poszukiwaniu odpowiedniej kapsułki. Zmarszczyła brwi, penetrując wszelkie kieszonki swego stroju. Zgubiła? Nie, schowała głęboko by właśnie przypadkiem nie zgubić, tylk ogdzie dokładnie... - Bardzo skuteczna. Przerobiłam kogoś na plamę, bo chyba nie doceniłam mocy palnej i mogę później wymagać konsultacji z terapeutą... – błysnęła czarnym humorem dziewczyna i podrapała się palcem po policzku, czekając aż ją olśni. - Co do obrony, trudno mi powiedzieć, ale wytrzymała cały ten napór presji i energii, tego co się tam działo, także zbroja spisała się świetnie... No i cieszę się, że pomogła mi w analizie tamtej kopuły, inaczej nie mielibyśmy szans by stamtąd uciec. – nagle triumfalny uśmiech przemknął przez usta Rock, gdy poczuła coś pod palcami i wyciągnęła z wewnętrznej kieszonki kapsułkę z logiem C.C. Podała ją Dexowi. Pewnie czeka zbroję czyszczenie, naprawa, aktualizacje systemu i nowoczesne modyfikacje, nad którymi oczywiście czuwać będzie niziutki naukowiec... Uśmiechnęła się lekko, a tu nagle mężczyzna wspomniał o tym, że ktoś na nią czekał. Rock zmarszczyła brwi. Skrzypnęły drzwi, więc odwróciła w ich stronę odruchowo głowę. - Shin też o tym wspo... minał... - wydukała z trudem ostatnie słowo Rock, patrząc na wchodzącą do laboratorium postać.
___Ręka, która zawisła w powietrzu po oddaniu Dexowi kapsułki opadła w dół, a dziewczyna wpatrywała się w Szesnastego blada i zszokowana. Nagle widok zaczął się jej rozmazywać przed oczami – to z powodu łez, które nagle napłynęły do oczu. Bo przecież widziała... Widziała jak Szesnastka wybuchł, jak jego głowę zdeptał ten przeklęty Daimao, pamiętała odgłos miażdżonego metalu. A teraz jej przyjaciel stał sobie spokojnie, mówiąc dzień dobry, jakby wcale nie zmartwychwstał. Mimowolnie otworzyła usta, nie potrafiąc nic powiedzieć. Blade lico nagle zrobiło się czerwone od tej mieszanki wszystkich emocji i Rock zerwała się z miejsca. Miała w przypływie emocji, szczery zamiar rzucić się rudowłosemu na szyję i uściskać Szesnastego, ale przeceniła jego wzrost oraz swoją krzepę. Nie doskoczyła, zsunęła się po jego ramieniu i piersi, zawisając gdzieś na łokciu androida... Mruczka podeszła by otrzeć się o jego kostkę, a Rock beznadziejnie powstrzymywała chlipanie, przecierając dłonią oczy.
___D-Dobrze, że wróciłeś... J-jak mogłeś t-tam tak wybuchnąć?! – powiedziała w końcu, obejmując jego ramię mocno, jakby bała się, że jak je puści, to Szesnastka znów wybuchnie. Odwróciła twarz w bok, wycierając łzy rękawem, bo jakoś nie chciały ustąpić. Dziewczyna spojrzała na uśmiechniętego Dexa, a potem z powrotem na Szesnastego. Nie umknęło jej to, że wyglądał o wiele spokojniej niż zazwyczaj. Był jakoś wyciszony... W takim dobrym, pozytywnym sensie. W uśmiechu było więcej uczuć niż można było się spodziewać u androida. Rock również się lekko wyszczerzyła. Dzisiejszy dzień został odratowany najlepszym tym, co mogło się zdarzyć! - Ah, żeby was... – pociągnęła nosem, uśmiechając się przez łzy. - Za dużo dziś było wrażeń, a wy tu jeszcze... Kto Cię odbudował? Dex? Shin maczał w tym palce, że wiedział, co tu się działo..? – w końcu spojrzała pytająco po obecnych w gabinecie. Tak naprawdę, nie musiała usłyszeć odpowiedzi – liczył się efekt, a miała go przed sobą i choć nie była wierząca, ten jeden raz mogła podziękować bogom.

Początek treningu
Sponsored content

Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu) - Page 8 Empty Re: Górska Baza Królewskiej Milicji (były Ruch Oporu)

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach