Koszary

Fu spojrzał na Nihiliusa, a kiedy skończył mówić, skinął głową porozumiewawczo. Przyjął do wiadomości uwagi Shinjina, ale nie skomentował ich. Zamiast tego, patrzył z zapartym tchem w kryształową kulę, na której rozpoczęła się walka. Cumber transformował się w Super Saiyanina i rozwścieczony bardziej niż zwykle, posłał Majina jednym uderzeniem na łopatki. 
- Ha! Wiedziałem, że zacznie walczyć na serio. - skomentował akcję, po czym z rozbawieniem na twarzy spojrzał na Nihiliusa.
- Tak, tak. Siejemy chaos. Zaczniemy od stołówki. O tej porze powinno być tam najwięcej osób. Pewnie oglądają walkę przez okna, więc nie są skupieni. Można im teraz wiele wmówić. - skinął głową, szczerząc swoje zęby.
Podszedł do drzwi i pociągnął za klamkę. Kula lewitowała tuż przy jego głowie, więc nie było potrzeby, by ją ciągle nosić w rękach.
- Chodźmy. - rzucił, machając ręką uwodzicielsko, po czym ruszył wolnym krokiem i wyszedł na korytarz. Zerknął kątem oka na Nihiliusa i zaczął go prowadzić w stronę stołówki.
_____
Odpisz w barze.

Foku wyszedł jak gdyby nigdy i skierował swoje kroki wprost do koszar, z nadzieją, iż zostanie mu wypłacony należny żołd. Miał takie prawo. Ważne, że dba o swoje interesy. Tuż po wejściu do wnętrza zobaczył gabinet, w którym przesiadywał Jego przełożony.
- Nie miałeś być u Blizzarda?! Czego chcesz? -
Zapytał swojego żołnierza. Prawdę mówiąc nie spodziewał się, że tak szybko go ujrzy. Zapewne zachciało się hajsów, a jedyne co zrobił to dostał wpierdziel od swojego byłego już kumpla. Spojrzał wrogo i czekał na odpowiedź. Miał nadzieję, że sensownie wytłumaczy swoją obecność tutaj. W innym wypadku ktoś wyląduje za kratami. W najlepszym wypadku.

- Witam. - zasalutował Foku, nie tracąc rezonu. Wszystko już dawno ułożył sobie w głowie. Plan był dobry. - Blizzard-sama poprosił mnie o zakupienie odpowiedniego ekwipunku na misję, którą mi powierzył. Dlatego też przyszedłem po odpowiednie fundusze. - wytłumaczył zwięźle. Miało być prosto i przejrzyście. Nie miał dużo czasu, toteż nie chciał wdawać się w zbędne dyskusje. Z jednej strony ubolewał, że nie przydzielono mu nikogo do pomocy, a z drugiej wydawało się to logicznym rozwiązaniem. Siebie samego RACZEJ próbować zabić nie będzie. Spojrzał przełożonemu głęboko w oczy i czekał na reakcję.

Trening start - 20.03.20 - 15:01

Zachciało się pieniążków, co? Pewnie na alkohol wszystko wyda! W każdym razie Foku miał prawo prosić o wsparcie finansowe w postaci żołdu. Przełożony zielonookiego wyjął spod lady kopertę, a w niej znajdowało się potrzebne mu fundusze.
- Oh, rozumiem. Bierz i nie pokazuj się dopóki nie skończysz zadania od Blizzarda. -
Położył kopertę z imieniem Foku na ladzie, tuż pod Jego nosem. Dostał to czego potrzebował i czekał aż ten kontynuuje swoją misję nie kłopocząc dłużej samego Przełożonego zielonookiego. Patrol niedługo powinien się pojawić, więc warto się przygotować na rozpoczęcie planu działania według słów Blizzarda.

__________
W kopercie jest 300 Zeni. Dopisz w scouterze do 'ekwipunek'.

[zt]

Koniec treningu - 21.03.20 - 19:38

Wszystko nie potrwało zbyt długo. Ot, zwykły żołd. Przełożony Foku, przewertował kartkę sprawdzając pozostałych żołnierzy, tych którzy jeszcze nie odbierali pieniążków. W oczy wpadły mu właśnie trzy imiona,bo to właśnie oni jeszcze nie odebrali należnych im funduszy. Mają to zrobić po patrolu, ale jeśli o to chodzi to...
- Patrol wyruszył w końcu. Musimy dorwać łajdaka, który się nami bawi i go zabić. -
Rzekł na głos, kiedy właśnie Foku opuszczał koszary. Pokrótce wiedział co było celem Blizzarda.
To chyba ten moment, na który czekała większość. Zaważą się losy o przyszłości armii Changelingów. Wiadomo, że nie mieli do czynienia z wirusem, bo lali na środki ostrożności podczas epidemii. Przypuszczenie jednak panuje takie, iż to wszystko po prostu czary. Miejmy nadzieję, że Foku zapamiętał polecenia, bo w razie niepowodzenia i On będzie ofiarą tej niezbadanej magii, tudzież choroby.

__________
[zt] > Pobojowisko