Go down
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Pałac Enmy Daio Empty Pałac Enmy Daio

Czw Gru 10, 2015 6:16 pm
Ogromna budowla, otoczona murem i wyposażona w potężne wieżyczki. Wewnątrz budynku, tuż przy ogromnym biurku i równie ogromnym krześle, zasiada nie kto inny, jak sam Enma Daio, Sędzia Umarłych.
Na biurku położona jest duża magiczna księga, w której zapisane są wszystkie uczynki zmarłego. Te dobre, jak i te złe. To właśnie na podstawie działań, jakie podjęła martwa osoba za życia, Enma stwierdza czy zostanie zesłana do nieba lub do piekła.
avatar
Gość
Gość

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pon Sty 23, 2017 6:31 pm
Minęło sporo czasu nim Beatroo dotarł do pałacu, w którym, jak mniemał, miało się okazać co się z nim stanie. Nie wiedział czego się spodziewać, poza tym, że spotka kogoś o imieniu Enma, któremu miał okazywać szacunek. Beatroo z charakteru był opryskliwy i raczej nieprzyjemny w obyciu, lecz mając na uwadze ostrzeżenie Trunksa i zgon na koncie nie chciał już ryzykować. Przekraczając próg wszedł do ogromnej w powierzchni i objętości sali, która ku jego zdziwieniu była w zasadzie pusta. Nie było tam żadnego nieboszczyka, których tysiące widział na zewnątrz, a jedynie kilku dziwnych stworków podobnych do tych, którzy pilnowali umarłych na zewnątrz i potężnego mężczyznę siedzącego za równie ogromnym biurkiem. Domyślał się, że jest to właśnie Enma, o którym mówił mu Trunks. Nie tylko rozmiary, ale też osobliwy wygląd oraz nieznany sposób ubioru utwierdził go w przekonaniu, że stanął przed kimś ważnym. Nie wiedział jak należy oddać szacunek takiej istocie, gdyż na każdej z planet jaką odwiedził czyniono to w inny sposób, ale pod wpływem chwili wybrał pierwszy z brzegu sposób, tzn. zwiesił głowę i ukłonił się o jakieś 30 stopni. Nic nie mówił, czekał aż Enma przemówi bądź dostanie polecenie aby samemu coś powiedzieć.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pon Sty 23, 2017 11:46 pm
MG

Beatroo ruszył przodem. Trunks został z tyłu, czekając na swoją kolejkę. Stał oczywiście przy wejściu głównym, obserwując proces Saiyanina.
Enma Daio, siedząc przy ogromnym stole na ogromnym krześle, wertował ogromne kartki równie ogromnej księgi. Brodacz, ten mniejszy z małpim ogonem, ukłonił się, a ten większy, z rogami na głowie, delikatnie się uśmiechnął.
- Kulturalny jesteś. Nie wiedziałem, że Saiyanie potrafią okazywać szacunek komukolwiek. - uśmiech po chwili zniknął, zaś Enma zaczął skubać się po brodzie, czytając zapiski z historii życia Beatroo.
- Beatroo, przyszedł na świat 27 lat temu. Saiyanin niskiej klasy, dwójka rodzeństwa, hm. Na koncie kilka misji, które zakończyły się... niezbyt ładnie. - tutaj zerknął okiem na stojącego przed nim wojownika.
- Nie wygląda to zbyt kolorowo, panie Saiyaninie. Ma pan coś na swoją obronę? - zapytał, nachylając się do biurka i podpierając swoją ciężką głowę na ręce. Patrzył na niego swoim przenikliwym spojrzeniem. Ciężko jednak było odczytać cokolwiek z jego twarzy. Mistrz poker face'a.
Trunks obserwował całą sytuacją, będą lekko podenerwowanym. Demon-strażnik, który go pilnował musiał trzymać go za rękaw, by ten przestał się tak nerwowo szamotać.


Ostatnio zmieniony przez Haricotto dnia Czw Gru 27, 2018 9:45 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar
Gość
Gość

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Wto Sty 24, 2017 12:26 am
Beatroo podniósł głowę uznając, że patrząc się w kierunku Enmy sprawi wrażenie człowieka, który jest świadomy swojego życiorysu, także tych jego fragmentów, które dla sędziego są materiałem na pośmiertne obciążenie cierpieniem. Liczył na to, że przyznanie się do swojej przeszłości zagra na jego korzyść, podczas gdy kluczenie i kręcenie mogłoby sytuację pogorszyć. Beatroo nigdy nie zastanawiał się nad życiem pośmiertnym, poza dojściem do najprostszego wniosku: dowie się jak umrze. Teraz, jak już był martwy, i zobaczył postawę Enmy dotarło do niego, że jego los leży w rękach tego olbrzyma. Mineło trochę czasu nim zaczął mówić, w końcu wziął głębszy oddech i możliwie spokojnym głosem zaczął referować, nie odrywając wzroku od sędziego.
- Przez 27 lat dopuściłem się, czy to pod wpływem rozkazu, czy to nerwów niepotrzebnych mordów. To prawda, ale chcę też powiedzieć, że zawsze starałem się trzymać nerwy na wodzy i niejednokrotnie mi się to udawało. Nie zabijałem dla zabawy. To prawda, że zabijałem też na zimno, bez nadmiernego rozemocjonowania, ale u nas toczy się wojna. Oni grają w partyzantce i nas atakują znienacka. Rozumiem ich położenie i nie uważam, byśmy powinni ich wszystkich zabić, ale skoro atakują to trzeba się bronić, kontratakować, w tym także zabić skrytobójczo. Mógłbym być pięknoduchem, ale wtedy bym narażał na śmierć moich. Na to się godzę. Mój ostatni fragment życia to opowiedzenie się po stronie Pani Czasu, nawyzywałem demonicę i jej kochanka i za to mnie zabił. Wierzę, że stanąłem po właściwej stronie, choć skończyłem w głupi sposób - gdy skończył ponownie zwiesił głowę, choć już nie tak wyraźnie jak wtedy, gdy witał się z Enmą.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Wto Sty 24, 2017 9:24 pm
MG

Oczy Enmy skierowane były na tłumaczącego się Beatroo. Tłumaczącego się, to może zły dobór słów. Po prostu po krótce opowiedział swoje czyny, których dopuścił się podczas życia. Zrobiło to na sędzi wrażenie, oczywiście wziął to pod uwagę, jednakże czynów wojownika nie szło wymazać. Wszystko wskazywało jednak, że zawita on w piekle. Liczne mordy uniemożliwiały mu dostanie się do nieba. Tam znajdowali się tylko Ci, którzy oddali swoje życie ratując innych lub po prostu, będąc dobrymi ludźmi. Saiyanin nie zaliczał się do tej kategorii, niestety.
Daio podniósł swoją pieczątkę. Na stole znajdywały się dwie - jedna z napisem "niebo", a druga "piekło". W momencie użycia jednej z nich i postawienia stempla na dokumentach interesanta, w zależności od rodzaju pieczątki, trafiał on do jednego z dwóch miejsc - piekło lub niebo.
- Jesteś mordercą, nie można temu zaprzeczyć. Dlatego nie mam innego wyboru, jak zamknąć Cię w piekle. Jednakże, otrzymujesz możliwość zadośćuczynienia. To znaczy, że jeśli sprawdzisz się w piekle, będziesz się dobrze sprawował i udzielał innym pomocy, możliwe, że zostaniesz w nagrodę przeniesiony do nieba na okres próbny. Zaraz poznasz kogoś, z kim spędzisz mnóstwo czasu. A czasu, zwłaszcza tutaj, masz dostatek. Na razie skazuję Cię na... Piekło.
Dopiero wtedy jedna z pieczęci odcisnęła stempel na dokumentach Beatroo, a tuż pod jego nogami pojawiła się czarna przepaść, w którą od razu wpadł, nie mogąc się z niej wyratować. Trunks także nie mógł mu pomóc, mimo że rwał się do tego.
_____
Beatro z/t -> Piekło
Antical
Antical
Kicked over 9000!
Liczba postów : 437

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Sro Cze 21, 2017 7:53 pm
Wszedł do pałacu i ujrzał tam ogromnego jegomościa, który to stwierdził, iż zdecyduje, czy trafi do nieba, czy do piekła. A więc nie żyję... - pomyślał. Przywykł już jednak do tej myśli podczas czekania w kolejce, więc informacja ta nie wywarła na nim większego wrażenia. W gruncie rzeczy to jestem dobrym człowiekiem. Którędy do nieba? - zapytał szyderczo, a jego lodowate spojrzenie wbiło się prosto w oczy Emmy. Gdyby nie Ci strażnicy na zewnątrz chętnie bym Cie zamordował skurwysynu... kim Ty kurwa jesteś, żeby decydować o moim losie... - stwierdził w głowie. Wolał nie wypowiadać tych słów na głos... Powiedział jednak coś innego. W zasadzie nie tyle powiedział, co zadał pytanie. Mam tylko jedno pytanie... Co się stanie, jeśli ktoś umrze drugi raz? - odpowiedź na nie była dla Anticala bardzo istotna. W końcu musiał wiedzieć na ile musi się pilnować zwiedzając nowy, nieznany mu dotąd świat w którym się znalazł...
avatar
Gość
Gość

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Sro Cze 21, 2017 8:21 pm
MG


Emma był niezwykle zajęty czytaniem akt Anticala, marszcząc czoło, dopiero po chwili, w momencie gdy skończył, odłożył je i wziął do ręki jedną z pieczęci.
- Mówisz, że gdyby nie było tutaj Ich, to zamordował byś mnie? Jak byłeś miły mnie nazwać "skurwysynu". To bardzo ciekawe Anticalu. Nie mam czasu natomiast odpowiedzieć ci kim jestem, bóstwem swego rodzaju, który decyduje kto gdzie trafi. Przejdźmy zatem do rzeczy, jesteś mordercą, chamem, prostakiem, nieczułą osobą, której tylko mord w głowie... A pominę resztę, twoich cudownych cech i zwyczajnie wyślę cię tam, gdzie zasługujesz. Co się stanie z tobą gdy umrzesz drugi raz? Znikniesz, no to powodzenia. - Powiedział przybijając pieczątkę na czerwono na aktach Anticala, który zapadł się pod ziemię i znalazł się w piekle

z/t piekło.
avatar
Gość
Gość

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Czw Lip 20, 2017 4:58 pm
MG


Honoberuto wszedł do ogromnego pałacu, który był dość duży by całą jego rasę pomieścić. Ogromne drzwi otworzone przez dwóch dużych strażników, takich samych jak widział na drodze, lecz nieco bardziej napakowanych. W środku natomiast znajdowało się ogromne biurko z księgą i fioletowym jegomościem, który miał około 30 metrów wysokości.
- Jam jest Enma, sędzia równowagi, jedno z bóstw Zaświatów. Podejdź bliżej Honoberuto z rodu Harara rasy Changelingów. Przeczytam teraz twój rozdział życia i ocenię, gdzie powinieneś trafić.
avatar
Gość
Gość

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Czw Lip 20, 2017 7:48 pm
Stanie w kolejce mu się dłużyło i dłużyło, ale w końcu po jakimś bliżej nieokreślonym czasie, Honoberuto dotarł przed wielgachne biurko wykonane prawdopodobnie z mahoniu. A siedział przy nim potężny gigant z brodą i rogatą czapką. Sprawiał wrażenie jakiegoś urzędnika. W sumie to skojarzenie nie było tak dalekie od prawdy. Brodacz rozkazał mu się zbliżyć, a następnie poinformował go że rozważy gdzie powinien trafić. Zapewne chodziło o wybór pomiędzy różnymi częściami zaświatów, na przykład niebem i piekłem. Honoberuto odparł krótkim:
-Rozumiem.
Zaraz potem znów zamilknął, skrzyżował ramiona na piersi, zamknął oczy i schylił głowę czekając na werdykt. Był prawie pewien że jego czyny nie zostaną ocenione pozytywne, spodziewał się że boskie prawa muszą być raczej dość bliskie śmiertelniczej naturze. Ziewnął krótko, ale już więcej tego nie robił, coby źle nie wypaść przed Sędzią Równowagi i jednym z bogów.
avatar
Gość
Gość

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Czw Lip 20, 2017 11:09 pm
MG


Emma poprawił swoje olbrzymie okulary, które ubrał na chwilę i zmrużył oczy. Honoberuto mógł zauważyć, jak olbrzym przewraca jedną kartkę a jego oczy śledzą zapewne jakiś tekst, po chwili przewrócił drugą kartkę, popił olbrzymią szklankę wody i spojrzał na Honoberuto.
- Twoje życie było pełne niespodzianek, jednakże jak na rasę Changelingów przystało, nie było one pozytywne. Niestety trafisz do piekła. - To powiedziawszy stuknął mocno w akta jaszczurki, olbrzymią, czerwoną pieczątkę z napisem "PIEKŁO", pod bohaterem zapadła się podłoga, by za chwilę upadł twardo na dupsko na jednej z lokacji Piekła.

z/t https://dbanotheruniverse.forumpolish.com/t102-lodowa-pustynia
___
Już jesteś wolny.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Nie Sty 21, 2018 11:41 am
W końcu przyszła kolej Haricotto! Wydawało mu się, że spędził wieczność na drodze prowadzącej do wnętrza Pałacu Enmy Daio. Gdy wkroczył do środka, pewnym krokiem oczywiście, jego oczom ukazało się ogromne biurko i ogromne krzesło, na którym siedział równie ogromny demon. Wyglądał dość groźnie, ale po tym wszystkim, co Saiyanin przeszedł na Ziemi, nic już chyba nie będzie w stanie go przestraszyć (może poza Rock, kiedy dowie się, że sobie umarł...).
Uwagę Haricotto przykuła księga, która też była sporych rozmiarów. Czyżby tam zapisane było wszystko na temat przesłuchiwanej osoby? Ciekawe.
Zatrzymał się więc przed biurkiem i chwilę tak stał w ciszy, czekając aż zacznie się jego proces. Cierpliwością nigdy nie grzeszył, więc już po chwili przejął inicjatywę.
- Ossu! Ora Haricotto!* - powiedział wesoło, uśmiechając się i unosząc otwartą dłoń do góry, w geście powitalnym.
- Ty jesteś Enma Daio? Umarłem i nie wiem co dalej! Możesz mi jakoś pomóc? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź. Od razu podleciał do góry przy pomocy Bukujutsu - techniki latania - i zatrzymał się na wysokość głowy Sędziego Umarłych. Teraz jeden mógł doskonale widzieć tego drugiego. Haricotto uśmiechał się serdecznie. Czy zachowywał się odpowiednio? To już była kewstia sporna. Faktem było, że niczego złego i strasznego przed chwilą nie zrobił.
- Wybuchło mi się na Ziemi. Byłem pewien, że wygrałem, ale chyba przegrałem... - przerwał na moment, trącając palcem aureolkę, która znajdowała się nad jego głową. Po chwili znów spojrzał na Enmę Daio, oczekując wyroku z uśmiechem na twarzy.
- Powiedzmy, że był remis!

*Cześć! Jestem Haricotto!
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Wto Sty 23, 2018 8:45 pm
Eien no MG Modo
~Wojownik w Zaświatach~

Tak oto wojownik zwany Haricotto stanął u bram Pałacu. Wszedłszy do środka, rozejrzał się po wnętrzu, ostatecznie stając przed ogromnym biurkiem, za którym siedział sam Wielki Enma z wielgachną księgą przed sobą. Fasolka jak to fasolka, usiedzieć w miejscu nie umie, więc zagadał pierwszy, przedstawiając zarówno siebie, jak i sprawę, z jaką przybył. Jakby to nie było oczywiste. Olbrzym spojrzał na niego zdziwiony, gdy ten nagle podleciał do niego z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Tak, to ja jestem Enma Daio, mam tu nawet taką tabliczkę, widzisz? - tu wskazał rzeczoną, na której jak byk pisało "ENMA DAIO". Może brunet jej nie zauważył? Cóż... - Wiem, kim jesteś i dlaczego się tu znalazłeś. Saiyanin Haricotto, urodzony i wychowany na Vegecie, od pewnego czasu zamieszkujący Ziemię. Opiekun niejakiej Kuroyuki Aymi oraz mistrz chłopca zwanego Ryu. Zgadza się?
Na twarzy Wielkiego Sędziego pojawił się delikatny uśmiech. Uniósł swoją wielką łapę nad wojownika, by zaraz klepnąć go delikatnie w głowę, potem jeszcze raz, jednocześnie spychając nieco w dół.
- Zechciej łaskawie wylądować, to formalnie biuro i wypadałoby zachować pewne zasady - poprosił i zaraz odchrząknął, przeglądając jakieś papierzyska. - Z tego, co widzę, Ziemię odwiedziła rasa Sakana-jin i to z nimi się ścieraliście. Twoje dotychczasowe życie nie było może jakieś piękne, ale raczej dobre, więc należałaby ci się przepustka do nieba. Chyba że chciałbyś jednak piekło. Są tacy, co wolą. Więc?
Tu spojrzał na saiyanina uważnie, czekając na jego reakcję i wreszcie - decyzję.
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pią Sty 26, 2018 5:08 pm
Gdy padło pytanie o Aymi i Ryu, kiwnął głowną, dodając po chwili swoje trzy grosze. Enma Daio powiedział "opiekun", co było tylko w połowie prawdą.
- Właściwie to jestem ojcem Aymi, a przynajmniej poczuwam się do tego. - skinął głową, poprawiając niegrzecznie olbrzyma. Haricotto chciał, żeby wszystko zapisane było tak, jak powinno. Przez chwilę przez jego głowę przeleciała myśl związana o swoich podopiecznych. Umarł, więc zapewne musiało ich to jakoś poruszyć. Niestety, prawdopodobnie nigdy się o tym nie dowie, no chyba, że jakimś cudem wróci do życia. Jak na razie, nie zanosiło się na to. Z zadumy wyrwały go następne słowa demona.
- Sorki, panie Daio. Już zlatuję. - powiedział radośnie, wciąż się uśmiechając. Zaczął opadać w dół, aż w końcu stanął pewnie stopami na podłodze. Uniósł swoją głowę do góry, do tego stopnia, że było mu strasznie niewygodnie. Postanowił jednak, że zachowa "pewne zasady", o których wspomniał sam sędzia.
- W piekle musi być mnóstwo silnych gości, co nie? Kusząca propozycja. Niemniej jednak, wybieram niebo. Jest tam ktoś, z kim muszę się zobaczyć. Ktoś dla mnie ważny. - spoważniał, ale delikatny uśmiech wciąż gościł na jego twarzy. Tym kimś była jego przyjaciółka, którą pieszczotliwie nazywał babcią. Była pierwszą osobą, którą spotkał na Ziemi. Pomogła mu, ale niestety ich drogi zostały rozdzielone. Była dobrą osobą, więc naturalnym było przypuszczenie, że trafiła właśnie do nieba.
W końcu nadszedł czas na ponowne spotkanie...
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pon Sty 29, 2018 10:52 am
Eien no MG Modo
~Wojownik w Zaświatach~

Wielki Enma przedstawił bardzo, ale to bardzo skrócony życiorys Haricotta, same najistotniejsze kwestie, więcej nie trzeba było (a może i było trzeba, ale streszczanie szczegółów z życia saiyanina trwałoby wieki, a przecież za nim w kolejce czekały kolejne miliony dusz do osądzenia, prawda?). Mężczyzna przytaknął, postanowił jednak sprostować pewną kwestię, a mianowicie "opiekę" nad swą córką.
- Ojcem? - na twarzy demona pojawiło się lekkie zmieszanie, zaraz jednak przekartkował wielką księgę, szukając odpowiedniego nazwiska. - Hm... Kuroyuki Aymi; matka Kitsune zginęła od ran odniesionych w czasie walki z żołnierzami RR; ojciec...
Olbrzym aż zamrugał. Co miało znaczyć "pochodzenie nieznane" przy tym imieniu? Przecież brunet miał jasną kartotekę i... Uwagę Sędziego przykuły jednak daty. Zerknął raz jeszcze w kartę samego Haricotta, porównując jedno z drugim, ostatecznie jego wzrok padł na lądującego właśnie na ziemi saiyanina.
- No dobrze, jesteś jej ojcem... będziesz... no, ostatecznie to twoja córka - stwierdził w końcu, przechodząc od razu do kwestii miejsca, do którego mężczyzna miał trafić. - Więc wybierasz niebo, tak? Świetnie. Drzwi po prawej i jesteś na miejscu.
Wskazał odpowiednie przejście, przybił do księgi wielką pieczątkę z napisem HAEVEN i ponaglił wojownika, od razu wołając "następny". Czas zatem odwiedzić Raj i znaleźć babcię, prawda?

[z/t] -> do Nieba nie chodzę~~
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pon Sty 29, 2018 9:59 pm
Enma tak szybko przeleciał przez życiorys Saiyanina, że ten nawet nie zwrócił uwagi, kiedy Wielki Sędzia, że dopiero zostanie ojcem Aymi! Coś zaczęło dzwonić, ale nie w tym kościele, co trzeba. Haricotto spojrzał tylko na Enmę, a wyraz jego twarzy zdradzał więcej, niż tysiąc słów. Zupełnie nic nie zrozumiał. Saiyanin wzruszył ramionami, nasłuchując zaraz nadejścia wyroku, który miał skazać go na niebo lub piekło.
Słysząc, że może się udać do nieba, od razu podskoczył z radości, po czym podleciał na wysokość twarz Enmy jeszcze raz. Machnął mu ręką przed oczami, w geście pożegnalnym, goszcząc na swojej twarzy szeroki uśmiech.
- Miło było poznać, Enma! Do następnego spotkania! - powiedział radośnie, po czym skierował się do drzwi znajdujących się po prawej stronie. Gdy tylko przez nie przeszedł, jego oczom ukazał się świat, jakiego do tej pory nie miał okazji poznać...

z/t
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pon Cze 04, 2018 6:02 pm
MG Mode On!

Maya zginęła dość głupio. Gdyby trzymała język za zębami i nie wychylała się z tłumu, to pewnie by jej tutaj nie było. Jednakże, teraz już było odrobinę za późno. Wylądowała tutaj, w tym miejscu, w którym ludzie są sądzeni i wysyłani do Nieba lub Piekła. Tym sędzią był nie kto inny, jak wielki Enma Daio! Urzędował w ogromnym pałacu, do którego ciągnęła się długa kolejka złożona z latających małych obłoczków, a czasami nawet i ludzi z ciałem. Jednakże, osobników z tej drugiej grupy było zdecydowanie mniej. Totoma wysłuchał dziewczyny i w milczeniu ją przytulił, a potem przeczekali razem długi czas wśród dusz ciekawych i przerażonych swym przyszłym losem. Wreszcie dotarli do wnętrza budynku, a potem do ogromnego biurka, za którym zasiadał wielki fioletowy Pan z rogami, ubrany w garnitur i z plakietką głoszącą "ENMA DAIO". Pierwsza nadeszła kolej Mayi, więc Najwyższy Sędzia obejrzał ją od stóp do głów, przy czym kompletnie zignorował jej brak jakiegokolwiek ubrania, a następnie otworzył kartotekę, w której zapisane miał każdy moment z życiorysu Saiyanki.
-A więc... Nazywasz się Maya i pochodzisz z rasy Saiyan. Niby jesteś pacyfistą i pracowałaś, jako swego rodzaju "negocjator", choć twe metody pozostawiają wiele do życzenia. Rozbiłaś się na innej planecie i tam zginęłaś w dość głupiutki sposób... Drzwi do Piekła znajdują się po lewej stronie. Zachowaj spokój, nie chciałbym tutaj żadnych burd.-
Spojrzał na nią wymownym spojrzeniem, od którego od razu było wiadomo, że nie darzy szczególną sympatią tych, których przeznaczeniem jest Piekło. Wskazał ręką na drzwi po lewej, nad którymi znajdowała się tabliczka "HELL".

[z/t]
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pią Lut 15, 2019 8:31 pm

Pobudka w dziwnym, wręcz bajkowym miejscu niekoniecznie była pobudką, a przynajmniej z takiego założenia wyszła płomiennowłosa. Sęk w tym, że nawet we śnie zaczynała być głodna, w końcu nie miała nic w ustach od... nawet już nie pamiętała. Czy to jednak było istotne? Skoro człowiek jest głodny, a śpi, to należałoby się obudzić i coś zjeść. Ze snami był jednak ten problem, że były jak labirynty, trzeba było znaleźć drogę wyjścia. Co więc zrobiła? Oczywiście zapytała!
- Wielki Enma Daio? - powtórzyła trochę niepewnie, rogacz jednak miał tu chyba jakąś rolę strażnika, bo tylko machnął na nią ręką i zaczął wykrzykiwać coś w stronę... jednego z obłoczków? Cóż, sny rządziły się własnymi prawami, których ona podważać nie zamierzała.
Szła zatem ścieżką razem z całą masą białych chmurek, kierując się w stronę jakiegoś budynku. Sporego budynku, mówiąc szczerze. Aymi widziała już wiele budowli (które w większości omijała szerokim łukiem - uroki życia w dziczy), ale ten był szczególny. Wydawał się wręcz ogromny, a do tego ozdobiony mnóstwem detali. W sumie przyglądając się szczegółom, nawet nie zauważyła, kiedy znalazła się na samym początku kolejki. Stanęła przed wejściem i zawahała się. Wchodzić? Nie wchodzić? W prawdzie tamten rogaty mówił, że musi stanąć przed tym całym Enmą, ale hałas w środku niespecjalnie zachęcał. Może przyszła nie w porę? Cóż, nie pozostało jej zbyt wiele do wyboru, więc odetchnęła głębiej, podeszła do wrót i pchnęła je do przodu.
- Halo! Jest tu kto? - zawołała, przekraczając próg i rozglądając się dookoła. - Miałam stanąć przed Wielkim Enmą Daio, żeby się obudzić. Dobrze trafiłam? Nie chcę przeszkadzać... czy coś...
Podrapała się niezręcznie za głową, ocierając przedramieniem o coś nad nią. Gdy jednak uniosła spojrzenie, nie zobaczyła nic poza sufitem. Czyżby jej się wydawało? Cóż, to sen, więc chyba nie ma większej różnicy, skoro i tak zaraz się obudzi, prawda?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Nie Lut 17, 2019 9:01 pm
MG

Aymi szła przed siebie, a pałacu Enmy Daio dobiegały różne krzyki i stęknięcia. Kiedy pchnęła drzwi, jej oczom ukazał się ogromny pokój, na środku którego stało wielkie biurko i wielkie krzesło. Siedział na nim wielki, brodaty i rogaty jegomość. W lewej dłoni trzymał książkę.

Spoiler:

Tuż przed biurkiem, na dywanie, stał jegomość o długich, białych włosach, odziany w poszarpane ubranie. Trzymany był przez dwóch pomocników Enmy Daio, wyglądem przypominających tego, z którym wcześniej rozmawiała Aymi. Ledwo dawali sobie radę.
- Puszczajcie mnie, grzesznicy! - warknął, a cały budynek się zatrząsł. Z sufitu spadło trochę tynku.
Enma Daio wstał, marszcząc gniewnie swoje krzaczaste brwi.
- Skazuję cię na Piekło. Ponieważ jesteś Shinjinem, twoja dusza zostanie przeznaczona do wyczyszczenia. Zapomnisz kim byłeś, co robiłeś i odrodzisz się na nowo jako zupełnie ktoś inny. Dla kogoś takiego, jak ty, to większa kara niż Piekło... Belial. - imię jego wypowiedziane zostało z pogardą.
Belial odwrócił głowę, kątem oka zerkając na stojącą w wejściu Aymi. Rozpoznał ją i uśmiechnął się złowieszczo, eksponując swoje kły. Nie miał skrzydeł i był w swojej ludzkiej formie, ale ona również go poznała.
Nie tracąc więcej czasu, Enma Daio przycisnął guzik znajdujący się pod blatem. Pod nogami Beliala pojawiła się przepaść, która wciągnęła go, nie dając żadnej możliwości do ucieczki. Trzymający go pomocnicy zawiśli w powietrzu, a gdy klapa się zamknęła, zostali odstawieni na podłogę.
- Co ja z nimi mam... Coraz więcej popaprańców... - wyszeptał, wzdychając. Nie zorientował się, że Aymi była świadkiem całego zajścia.
- Hę? A tyś co za jedna? - zapytał, siedząc już na krześle. Przewertował kartki swojego notesu, po czym dodał.
- Aymi. Córka Kitsune i Haricotto. Została zamordowana przez Saiyanina imieniem Antical. A to diabeł wcielony! Słyszałem, że dostał propozycję odkupienia swoich win... Kto na to wyraził zgodę? Nie wykorzystał okazji, cóż... - tu przerwał, spojrzał na stojącego na dole pomagiera, nachylił się do niego i wyszeptał.
- Leć no prędko do Południowego Kaiō i powiedz, żeby przybył tu z Paikuhanem. - skinął głową i wyprostował się, wracając do Aymi. Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko. Pomocnik zasalutował i opuścił pałac.
- Nie widzę złych występków w twoim postępowaniu. Co więcej, próbowałaś uratować Ziemię i swoich przyjaciół. Hmm... - zamarł w zadumie.
- Co się, do diabła, dzieje na tej planecie? Ciągle ktoś z niej przybywa. - zmrużył oczy, kartkując notes.
- Wychodzi na to, że idziesz do Nieba, moje dziecko.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Nie Lut 17, 2019 11:32 pm

Czego właściwie spodziewała się po wejściu do tego wielkiego budynku? Z pewnością nie wielkiego, i to dosłownie, rogatego mężczyzny siedzącego za równie wielkim biurkiem. W sumie wyjaśniało to kwestię Wielkiego Enmy Daio, choć do tego momentu nie sądziła, że ten tytuł można brać dosłownie. Już wchodząc do środka, zauważyła, że chyba jednak przeszkodziła wielkoludowi w czymś... czymś ważnym, zdawać się mogło. I już właściwie miała zrobić w tył zwrot i wrócić za chwilę, gdy już wszystko tu się wyjaśni, wtedy jednak usłyszała głos jegomościa przed biurkiem, którego przytrzymywała dwójka rogaczy pokroju tego stróżującego na ścieżce. I zamarła. Pamiętała ten głos, pamiętała trwogę, jaką wywołała konfrontacja, a teraz ON był tutaj, w jej śnie. I znów nie była w stanie wykonać żadnego ruchu, po prostu patrzyła wprost na jasnowłosego.
To z pewnością był Belial, choć teraz nie przypominał demona a człowieka, w dodatku nie miał tych pierzastych skrzydeł. Odruchowo się cofnęła, gdy spojrzał w jej stronę i uśmiechnął się, obnażając kły. Moment później podłoże pod jego stopami się otworzyło, dosłownie go pochłaniając, a ona zamrugała kompletnie zbita z tropu. Wpatrywała się w miejsce, w którym jeszcze chwilę temu stał ten, przez którego musiała stracić ojca, nie słyszała nawet skierowanego do niej pytania. Dopiero wypowiedziane na głos jej własne imię nieco ją otrzeźwiło. Zrobiła kilka niepewnych kroków naprzód, wsłuchując się w słowa olbrzyma, który chyba coś czytał. Od bardzo dawna nie słyszała imienia własnej matki, ale to był drobny szczegół. Nie zrozumiała właściwie nic z tego, co zostało powiedziane. Nie zwróciła nawet uwagi na rogacza opuszczającego pomieszczenie na polecenie Enmy. Gdy wreszcie padło coś na kształt wyroku, otworzyła lekko usta, by coś powiedzieć, brakło jej jednak słów. Starała się przetrawić wszystko to, co zostało powiedziane.
- Ja... nie wiem, co znaczą te słowa... - zaczęła trochę niepewnie. - Zamordowana... odkupienie... występki... Dlaczego mam iść do tego... Nieba? Tamten... pan z rogami mówił, że jak stanę przed Enmą Daio, to się obudzę. Chcę się obudzić. Proszę.
Była skołowana, lekko wystraszona, a oczy zaczynały jej się szklić. Nie wiedziała, co się właściwie dzieje, ale przeczuwała, że stało się coś złego. Sam fakt, że wielkolud znał imię jednego z saiyan, z którymi utknęła na tamtej planecie...

Łup, trzask, ukłucie bólu, ciemność.

Jak właściwie się tu znalazła? Przecież była z Anticalem i tym Gattsem, chciała z tym drugim porozmawiać, a potem... potem... Nie wiedziała, co było potem. Po prostu ocknęła się tu, wśród tych obłoków. Sama założyła, że to sen. W końcu na taki wyglądał, prawda? Teraz jednak wątpiła w ten jakże oczywisty wniosek. To nie był sen. We śnie nie byłoby Beliala, a przecież go widziała. Antical mówił, że technika Ryu ścięła mu głowę, więc stracił życie. A skoro ona była w miejscu, gdzie był też on...
- Nie... - szepnęła, padając na kolana z szokiem wymalowanym na twarzy. - To... niemożliwe... Ja nie mogłam...
W jej oczach wezbrały łzy, które po chwili zaczęły płynąć samoistnie po jej policzkach. Została zabita, co do tego nie było wątpliwości. Straciła życie, straciła kulę, którą miała strzec, straciła szansę na odzyskanie ojca, straciła wszystko. Blondyn odebrał jej wszystko.
Zgrzytnęła zębami, gdy do głosu doszła złość. Teraz pamiętała wyraźnie. Najpierw kopniak w twarz, jeszcze na Ziemi, podczas starcia z Belialem, później dziwne mignięcie z boku, gdy szła w stronę Gattsa. To musiało stać się wtedy, nie było innej możliwości. Zacisnęła pięści, nawet nie zauważając nagłego wzburzenia własnej energii. Jej serce nagle wzmogło pracę, pompując krew z jeszcze większą werwą, tym samym przyspieszając oddech, ale i tego nie zauważyła. Myślami była gdzie indziej, na tamtej planecie, przed Anticalem, którego chciała zniszczyć za to wszystko, co przez niego straciła bezpowrotnie. Uderzyła pięściami w podłoże.

I wybuchła. A cała reszta nie miała już znaczenia...
Spoiler:
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Wto Lut 19, 2019 12:23 pm
MG

Enma Daio spojrzał z przejęciem na zrozpaczoną dziewczynę. Codziennie widywał martwych, ale każdy z nich wiedział, co go spotkało. W przypadku Aymi było inaczej. Nie miała pojęcia, dlaczego tu trafiła i co się stało, a przypomniała sobie dopiero po chwili.
Jej nagły wybuch wściekłości zdemolował całe pomieszczenie. Energia rozrzuciła kartki papieru i dokumenty, które zaczęły wirować pod sufitem. Ściany zaczęły pękać, a podłoże drżało. Pomagierzy Enmy trzymali się stołu, żeby nie odlecieć i nie dołączyć do wirujących w górze kartek papieru. 
- Tego już za wiele! - krzyknął Enma, który momentalnie przestał się przejmować losem dziewczyny.
- Nie mogę jej wpuścić do Nieba w takim stanie! - warknął, po czym nacisnął guzik znajdujący się pod stołem. Od podmuchów wiatru gdzieś w tył spadła jego czapka, a broda i wąsiska energicznie falowały.
W chwili wciśnięcia guzika, pod klęczącą Aymi otworzyła się klapa. Podobnie jak w przypadku Beliala, została natychmiast przez nią wciągnięta, bez żadnej możliwości ucieczki.
Dziewczę spadło w dół, a klapa zamknęła się i zatrzasnęła. Wszystko się uspokoiło. Kartki i dokumenty wolno opadały na podłogę, na której znacznie szybciej znaleźli się dwaj pomocnicy Enmy.
- Miejcie na nią oko. Miała prawo się załamać i zdenerwować, ale w tej postaci jest zagrożeniem dla dusz mieszkających w Niebie! Jak się uspokoi, zabierzcie ją stamtąd. - skinął głową, po czym jeden z jego podwładnych zasalutował i wybiegł. Drugi zajął się sprzątaniem biura. 
Enma wyjął swój notes i przy imieniu dziewczyny przystemplował napis "Niebo". Przetarł rękawem spocone czoło i wrócił do swojej pracy. 
_____
Odpisz na Szpilkowej Górze.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Wto Maj 21, 2019 12:44 pm

Nie mogła dać się tym mackom ściągnąć z powrotem do piekła, co to to nie. Musiała dostać się do ojca i żadne piekielne moce jej w tym nie przeszkodzą. Wypuściła z ciała falę skoncentrowanej energii, co pozwoliło jej uwolnić ręce i nogi, i od razu wystrzeliła w górę. Szybko jednak cienie znów ją zatrzymały, choć wciąż starała się przeć naprzód, w górę. Wiedziała, że wyrywanie się nie przyniesie porządanego skutku, nic więcej jednak jej nie zostało. Przynajmniej do momentu, gdy nie usłyszała własnego imienia.
Spojrzała w dół, dostrzegając postać spowitą złocistą aurą super saiyanina. Musiała nieco przymrużyć oczy, by go rozpoznać, ale nie miała wątpliwości - dziadek przybył jej z odsieczą! Widziała, jak jego dłoń pokrywa się energią ki, a on sam tnie tuż przed nią. Odruchowo chciała zrobić krok w tył, choć w powietrzu było to raczej słabe zobrazowanie, a cieniste macki i tak blokowały jej ruch. Przynajmniej do momentu cięcia, gdyż właśnie wtedy poczuła, że cienie ustępują. Patrzyła zaskoczona, jak macki skupiają się na Brocco i już chciała lecieć mu z pomocą, kiedy usłyszała jego głos.
- Ale... - zaczęła i urwała. "To rozkaz!" było aż nad wyraz dosadne. Wahała się jeszcze przez moment, przypominając sobie żołnierzy z Armii, a także to, co wiedziała o saiyanach. Rasa kosmicznych wojowników zdawała się działać podobnie jak struktury RR, co znaczyło, że podwładny miał obowiązek wykonać rozkaz przełożonego. Przygryzła wargę, zaraz jednak się wyprostowała.
- Aye-aye, sir! - zawołała, wykonując salut, jaki nieraz widziała wśród żołnierzy, choć sama nie miała zbyt zadowolonej miny. - Nie daj się zabić, dziadku! - dodała jeszcze i wystrzeliła w górę, wedle rozkazu.
Mimo że z oczu ściekały jej łzy, nie odwracała się za siebie. Dziadek zabronił jej wracać, a z pewnością by to zrobiła, gdyby choć spojrzała. Tak jak tata stawał w jej obronie, tak dziś zrobił to dziadek, choć nie był typem łatwo okazującym emocje. Obiecała sobie, że nigdy nie zapomni jego poświęcenia, cokolwiek teraz miało go czekać...

Żółte chmury zniknęły, odsłaniając ciemność. Ay zatrzymała się na chwilę, ocierając zawilgocone oczy. Z Przyspieszonym oddechem walczyła z chęcią zawrócenia i pomocy dziadkowi, wiedziała jednak, że to był jedyny sposób, by mogła wydostać się z piekła i znaleźć ojca. Wzięła głębszy wdech, przyklepując własne policzki, a potem spojrzała w górę na pasmo jasności. Podleciała bliżej, zauważając, że to jakieś wąskie przejście, za którym zapewne świeci słońce. Przyspieszyła, po chwili będąc już przy szczelinie, zaczęła badać grunt, który wydał jej się dziwnie płaski, ale - co ważniejsze - zdatny do przesunięcia. Pchnęła mocno jeden z brzegów, przeciskając się przezeń, i wylądowała w jasności.
Zawisła w powietrzu, pocierając zalane światłem oczy, podświadomie też obniżając nieco lot, aż w końcu wylądowała na czymś płaskim. Z przymrużonymi wciąż oczami starała się zorientować w otoczeniu. Jej oczy w końcu przywykły do światła, a ona zdała sobie sprawę, że już była w tym miejscu. Obróciła się dookoła, zatrzymując spojrzenie na wielkiej postaci siedzącej na równie wielkim krześle. To był...
- Enma Daio! - zawołała nieco zaskoczona, zaraz jednak w jej oczach pojawiła się nuta złości. - Okłamałeś mnie! Mówiłeś, że trafię do nieba, a wylądowałam w piekle! Tam wcale nie jest miło! A tamten rogaty powiedział, że nie mogę spotkać się z tatą, bo jestem w piekle! Znaczy byłam... Teraz jestem tutaj...
Ochłonęła nieco, choć wciąż było po niej widać, że rozzłościła ją cała ta sytuacja. Teraz jednak patrzyła na olbrzyma ze swego rodzaju urazą w oczach. W końcu powiedział jedno, zrobił drugie i poniekąd ją oszukał, co jednak w skali ogólnej nie miało aż takiej wagi jak oszustwo Kamiego. Klapnęła na tyłek i rozczochrała własne włosy, chcąc chociaż tak się wyładować. Potem znów spojrzała na Enmę.
- Skoro już nie jestem w piekle... mogę spotkać się z tatą? - spytała już całkiem spokojnie. - Podobno jest u jakiegoś... Północnego Kaio? Jakoś tak mu chyba było...
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Sro Maj 22, 2019 9:36 pm
MG

Enma Daio usłyszał jak szuflada się wysuwa. Kątem oka zerknął na nią, wiedząc doskonale, co zaraz nastąpi. Ktoś uciekł z Piekła i zaraz będzie musiał do niego wrócić. Westchnął cicho i już miał brać do ręki pieczątkę z napisem "piekło", kiedy okazało się, ze osobą opuszczającą szufladę była... Aymi.
- No, trafiłaś do Piekła, bo zaczęłaś wariować. Sama jesteś sobie winna. - wzruszył ramionami i przewrócił teatralnie oczami. Chwycił za kubek gorącej kawy i upił z niego łyk, delektując się gorzkim posmakiem. Westchnął, rozpływając się na swoim krześle z przyjemności.
- Słuchaj, trafiłaś oryginalnie do Nieba, dostałaś karę za swoje zachowanie, ochłonęłaś i udało ci się wrócić z Piekła, więc... Możesz się zobaczyć z kimkolwiek chcesz, o ile ta osoba jest mieszkańcem Nieba. - na chwilę urwał, biorąc kolejny łyk. Kiedy jednak usłyszał o Północnym Kaio, prawie udławił się gorącym napojem. Wytarł brodę, na którą spłynęło trochę kropel i odstawił kubek na dokument, na którym od razu odbiło się brązowe koło.
- Niech to szla-... - urwał, patrząc po swoim pokoju, czy nikt nie przyłapał go na próbie przeklinania.
- Północny Kaio? Nie wiem. Możliwe, że tam jest. Spotkali się po turnieju. Czekaj, zadzwonię do niego... - i chwycił za słuchawkę wielkiego telefonu, wykręcając zaraz odpowiedni numer.
Aymi stojąc blisko, słyszała całą rozmowę.


- Moshi, moshi? Kaio-sama desu.
- Witaj, Królu Światów Północnych. Tu Enma Daio.
- Ooo! Witam, witam! Czego dusza pragnie?
- Mam tutaj kogoś, kto chciałby się dostać do Pana i do Pana uczn-
- Czekaj, czekaj! Słyszałeś ten żart? Jak się nazywa mokra łąka?
- ...
- Polana! Hue hue hue... khy khy khy...!

Nastąpiła chwila ciszy.

- Zabawne, prawda? PRAWDA?

I nagle Enma Daio wybuchnął śmiechem. Sztucznym śmiechem. Do tego uderzył kilka razy pięścią w stolik, żeby pokazać, że "nie daje sobie rady, takie śmieszne".

- No, wiedziałem, że docenisz ten wyborny dowcip, mój drogi.
- Oczywiście, tak! Najlepszy dowcip, jaki słyszałem! Wracając do tematu ucznia...
- Oi, Kaio-sama! Co tak krzyczysz? Poszczałeś się w gacie?
- Uspokój się, głupcze! Trochę szacunku! ... Tak, jest tutaj.
- Już wszystko jasne, dziękuję za rozmowę!

I bam, słuchawka odłożona. Enma Daio spojrzał na Aymi i uśmiechnął się delikatnie. Chwycił kubek w rękę.
- Jest u niego. Musisz przebyć Wężową Drogę, by tam się dostać. To w tamtą stronę. - wskazał dziewczynie kierunek i drzwi, po czym wrócił do swojej przepysznej kawy.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Pią Maj 24, 2019 4:31 pm

Znalazłszy się przed obliczem wielkoluda odgrywającego rolę sędziego nad każdą duszą po śmierci, nie omieszkała wyłuszczyć mu swojego niezadowolenia faktem, że miast dostać się do nieba została zesłana w odmęty piekielne. Reakcja Enmy nieco zbiła ją z tropu. Co miało znaczyć, że sama jest sobie winna?
- Wariować? Ale... - starała się przypomnieć tamtą chwilę, całość zdarzenia. Rzeczywiście wtedy to Furia przejęła kontrolę, co wiele tłumaczyło. - Nie panowałam nad sobą... teraz już chyba kontroluję nową moc.
Przeciągnęła pasmo zielonkawych włosów do przodu, przyglądając się mu uważnie, a moment później odetchnęła, wracając do stanu pierwotnego. Zdawała sobie sprawę, że ta nowa transformacja to coś innego niż forma super saiyanina, czy też ten super saiyanin drugiego poziomu, którym miała się stać według Kamiego. Nie wiedziała, czym to właściwie jest, ale ta moc sprawiała, że czuła się niemal niepokonana.
Wróciła do spraw bieżących, pytając o możliwość spotkania z ojcem. Wspomniała też o tym całym Północnym Kaio, co wywołało u wielkoluda dość specyficzną reakcję. Czyli ten Kaio to jednak ktoś ważny.
- W porządku, zaczekam... - odparła z braku lepszego pomysłu, choć nie wiedziała właściwie, o co chodziło z tym "zadzwonię do niego". Nie miała raczej okazji korzystać z telekomunikacji.
Enma podniósł wielkie coś, co z obu stron miało zaokrąglenia, i przystawiając jedną końcówkę do ucha, wklepał jakieś cyferki w urządzenie, z którym owe "coś" było połączone kablem. Spojrzała na cały sprzęt z lekko przekrzywioną głową, kiedy usłyszała nowy głos, a po nim wymianę zdań z Enmą. Było coś o królu światów północy, czy jakoś tak, potem ten nowy ktoś pytał o nazwę mokrej łąki, a gdy sam sobie odpowiedział... Cóż, po krótkiej pauzie olbrzym nagle zaczął się śmiać, choć widać było po nim, że wcale nie chciał i nic go nie rozbawiło. Jej zresztą też. Bo jak można pomylić łąkę z polaną, co? Rozmowa wróciła na temat ucznia i wtedy gdzieś w tle usłyszała głos ojca. Nim jednak zdołała otrząsnąć się z chwilowego szoku, wielkolud już zakończył połączenie, odkładając słuchawkę na miejsce.
- Chwila! Czekaj! - zawołała, wręcz podbiegając do telefonu i podnosząc znów słuchawkę tak, że spadła z wyznaczonego jej miejsca. - Tato, słyszysz mnie?!
Jednak zamiast głosu bruneta słyszała tylko ciche pikanie. Spojrzała na Enmę Daio i jego wielki kubek kawy. Co on właśnie powiedział?
- Przebyć wężowe co? - nie za bardzo rozumiała, ale uniosła się w powietrze i przelewitowała kawałek we wskazanym kierunku, rozglądając się za jakimś wężem. Poza ogromem żółtych chmur dostrzegła parę platform, mnóstwo obłoczków dusz, a także długą, krętą ścieżkę niknącą gdzieś w dali.
- Mówisz o tym wywijasie tam w dali? - dopytała dla pewności, nie chciała bowiem zbłądzić gdzieś po drodze. - I jak przebędę tę drogę to trafię do taty, tak?
Znów obejrzała się na ścieżkę, próbując wypatrzyć jej koniec, na nic się to jednak zdało. Droga była kręta i tak długa, że Ay nie była pewna, czy tak właściwie ma ona ten koniec.
- W takim razie wyruszam! - oznajmiła i machnęła Enmie na pożegnanie. - Do widzenia, panie Enma!
I wystartowała w stronę początku drogi. A początki przeważnie bywają trudne...
________
[z/t] ?
Haricotto
Haricotto
Admin/Time Patrol
Liczba postów : 2233

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Nie Maj 26, 2019 5:46 pm
Erica
Erica
Liczba postów : 48

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Sro Paź 02, 2019 2:51 pm
Dziewczyna podrapała się po głowie, a następnie rozejrzała wokół. Nie rozumiała z tego nic a nic! To wyglądało jak baśniowa kraina... Właśnie! Może zasnęła? Taka opcja wydawała się najprawdopodobniejsza! Te chmurki, dziwne istoty... Tak, to na pewno sen! Uśmiechnęła się słabo i skinęła głową w stronę mężczyzny z megafonem. Ciekawiło ją co się dalej stanie i co jej umysł na nią rzuci. Jednakże, była również zaniepokojona. Nie wiedziała czym dokładnie. Zwyczajnie odczuwała dziwny, niczym nie spowodowany niepokój. Wzruszyła ramionami, chcąc przestać o nim myśleć. To pewnie nic takiego. Może to jej umysł wytwarzał takie uczucie, bo przed chwilą wydawało jej się, że spada? Tak, to na pewno to!
Ruszyła za kolejką, zgodnie z poleceniem megafonowego. W końcu dotarła do miejsca, które nazywane było Pałacem Enmy Daio! Otworzyła szeroko usta, gdy oglądała budynek. Jak na jej wyobraźnię, to był całkiem ładny. Zarówno zewnętrzna strona, jak i wewnętrzna. Nie miała jednak czasu na dogłębną analizę tego miejsca, bo kolejka ciągle się ruszała i już po chwili znalazła się w środku. Dokąd oni wszyscy tak idą i po co? Tego się dowiemy w swoim czasie!
Sponsored content

Pałac Enmy Daio Empty Re: Pałac Enmy Daio

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach